To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - A oto moja historia

charlottenlund8 - Czw 23 Maj, 2013 10:16
Temat postu: A oto moja historia
Witam wszystkich :)
troszkę poczytałam popisałam z niektórymi
chciałam żeby mnie ktoś wysłuchał dodatkowo , i wszelkie komentarze mile widziane

hmm, więc od czego tu zacząć

jestem DDA, tata z mamą sobie drinkowali zawsze co wieczór, kiedyś więcej, teraz mniej, zawsze do tego dochodził kłótnie, rękoczyny
ja miałam dość takiego życia
M. znałam już jakiś czas będąc z innym chłopakiem ( z tamtym coś się wypaliło po 7 latach)
M. pije, kiedys bral narkotyki, potem przestal. Miał inne dzieciństwo i młodość, rozwód rodziców itd.
Zamieszkalam z nim, zaczelam byc samodzielna, gospodyni - w domu mama mnie wyreczała we wszystkim. Ta wyprowadzka tez była spowodowana tym ze nie mialam prywatnosci w domu ( brak osobnego pokoju, non stop kontrola co robie)
A jak zamieszkałam z M. to:
Byly chwile szczescia, próby dotarcia się , takie własne coś samodzielnego. Ale byly klotnie, coraz mniej pieniedzy na wszystko bo przepijal , pozyczal, musial oddac itd
typowe zycie z alkoholikiem , wstyd, zle sampoczucie itd
doszło znowu cpanie bo wrocil kolega i zaczal z nim pracowac
bylo duzo rozmow ze nie wytrzymam, ze juz nie chce z nim byc, ze sie wyprowadze, byla chwila spokoju potem znow to samo
byla ostatnia powazna rozmowa, ze ma przestac pic i sie ogarnac bo ja juz nie chce z nim mieszkac
ograniczyl picie ( jedno piwo albo w ogole )ale byl ciagly moj strach i niepokoj o to jaki wroci i czemu nie wraca itd
same nerwy
ostatni tydzien - poniedzialek przyszedl ledwo stojacy na nogach i usnal ( potem mi powiedzial ze wcale nie jest dumny z siebie ), we wtorek zacpal a mnie ciagle oklamywal ze nic nie wzial
w srode nie odezwalam sie do niego
w czwartek wyszlam do apteki a on wrocil z pracy i zamknal mi drzwi
nie wpuscil mnie do domu na noc
nocowalam u jego mamy bo mieszka blisko - nie moglam sie przebrac i nie poszlam do pracy
w sobote rano on mi napisal ze to koniec ze mu znszczylam kontakty z matka itd, to ja pojechalam do rodzicow i w koncu zmusilam sie i powiedzialam co jest grane ze nie wytrzymam , nazajutrz pojechalam sie spakowac a on byl zdziwiony ( a nawet nie zadzownil gdzie jestem w nocy)

wiem, że coś mu się zrobiło z głową

obecnie jestem z nim na etapie smsów
on ma pretensje ze go zostawilam samego i z niczym
chce zebym wrocila i chce walczyc ale jak na razie to sa smsy tylko
napisalam mu ze ma sie leczyc podalam adresy i telefony
a on ze chce zebym mu pomogla bo bedzie sie leczyl dla nas a nie dla siebie

ale ja nie chce do niego wracac
do alkoholika cpuna i klamcy
napisalam mu to a on ze zrozumial i chce naprawic
ale jak na razie to tylko slowa

od rozstania (1,5 tygodnia temu) nie widzialam sie z nim

Planuje zapisac sie na terapie
oczywiscie ciezko mi sie przemoc jak zwykle.

Teraz robię tak:
skupiam sie teraz na sobie i realizuje swoj plan
planuje wyprowadzic sie od rodzicow i zamieszkac w mieszkaniu po babci - kwestia 2-3 tygodni
i robic rzeczy, ktorych wczesniej nie moglam albo w ogole nie robilam - wszystko dla siebie

napisalam mu w smsach:

Pójdziesz na leczenie ?
Porozmawiasz z moimi rodzicami ?
Naprawisz stosunki ze swoją matką ?
Będziesz innym człowiekiem ?
Nigdy ale to nigdy już nie napijesz się i nie zaćpasz ?
A wtedy jak będziesz inny, lepszy porozmawiasz ze mną ?

Na razie to są obietnice a ja nie mam do Ciebie zaufania.

Co możesz zrobić ?
Pokazać, że się starasz. Nie smsami czy rozmowami tylko działaniem.
Wszystko teraz zależy od Ciebie.
To Ty walczysz. Ja się odsuwam i będę patrzeć na efekty. Ode mnie nic już nie zależy, ja już nic nie mogę.

Ja tylko nie chcę tego życia co było. Chcę innego życia. I czy tak naprawdę możesz to sprawić ? Że będzie szczęśliwe, pełne miłości, zaufania i odpowiedzialności. I nie odpowiadaj mi i nie pisz. Tylko zastanów się na co się porywasz.

Dlatego ja nie obiecuję i nie deklaruję nic. Bo ja nie chcę Cię takiego jakim jesteś. I nie chcę z Tobą być. Przyjdź do mnie nowy i wyleczony.

I napisalam ze ma mi nie odpisywac tylko zastanowic sie .
Napisal ze ciagle o tym mysli i wie ze to bardzo wazne.

zobaczymy

dołuje mnie to co się stało, bo ja nadal go kocham ale musze zabic ta milosc, bo wiadomo w cuda nie nalezy raczej wierzyc
dobija mnie jeszcze to ze mieszkam u rodzicow i nie mam swojego miejsca
spie z siostra w lozku, mam pol szafy i 3 polki, codzienne pytania o ktorej wroce, nie moge sobie wyprac ani zrobic obiadu bo mama juz to zrobila
zal mi tego samodzielnego mieszkania
Tam miałam swój dom i prywatność za cenę życia z alkoholikiem i narkomanem.
Teraz mam spokój i szansę na lepsze życie za cenę braku prywatności - mieszkam z siostrą w pokoju.

oto moja historia

olga - Czw 23 Maj, 2013 10:28

witaj :)
jak opadna emocje to zaczniesz doceniac ten spokoj

Maciejka - Czw 23 Maj, 2013 10:28

Witaj tu :lol2: po co odpisujesz mu na smsy? Dajesz mu komfort picia, ćpania on ma nadzieję, że go pobajerujesz, pobajerusz i wrócisz prędzej czy później. Jak napisze smsa niech mu odpowie głucha cisza....
charlottenlund8 - Czw 23 Maj, 2013 10:30

taaaaaaa
wiecie, że czasami mam chwile słabości i ciągle mam nadzieję na cud
a potem smutne przychodzi, że to się nie uda w ogóle
że zaś byłyby nerwy i strach

Maciejka - Czw 23 Maj, 2013 10:32

Cuda się zdarzają same w bajkach a w życiu róznie z tym bywa zazwyczaj trzeba im pomóc :mgreen:
olga - Czw 23 Maj, 2013 10:32

cuda to tylko w Kanie Galilejskiej.... :bezradny:
pterodaktyll - Czw 23 Maj, 2013 10:34

Witaj :)
pterodaktyll - Czw 23 Maj, 2013 10:37

Charlottenlund! Jesteś miłośniczką wyścigów konnych czy Joanny Chmielewskiej? :mgreen:
charlottenlund8 - Czw 23 Maj, 2013 10:39

pterodaktyll napisał/a:
Charlottenlund! Jesteś miłośniczką wyścigów konnych czy Joanny Chmielewskiej? :mgreen:


Już Cię lubię :)
Chmielewska jak najbardziej
mój pierwszy kryminał jaki przeczytałam

Scarlet O'Hara - Czw 23 Maj, 2013 10:41

:) Witaj!
pterodaktyll - Czw 23 Maj, 2013 10:41

charlottenlund8 napisał/a:
Chmielewska jak najbardziej

Już Cię lubię :)

smokooka - Czw 23 Maj, 2013 10:44

pterodaktyll napisał/a:
charlottenlund8 napisał/a:
Chmielewska jak najbardziej

Już Cię lubię :)
Cholera! Nie zdążyłam zapytać! :rotfl:



Cześć KrajuKaroliny :hejka:
już tu dybałam na Ciebie wczoraj, żeby zapytać o Chmielewską, a Pterek jak zwykle pierwszy :rotfl:

charlottenlund8 - Czw 23 Maj, 2013 10:49

Takiego miłego przywitania się nie spodziewałam dziękuję.

:)

smokooka - Czw 23 Maj, 2013 10:54

charlottenlund8 napisał/a:
Takiego miłego przywitania się nie spodziewałam dziękuję.

:)
A to Ty kochana jeszcze nas łobuziaków nie znasz od najlepszej strony :rotfl: :buziak:
charlottenlund8 - Czw 23 Maj, 2013 10:57

smokooka napisał/a:
charlottenlund8 napisał/a:
Takiego miłego przywitania się nie spodziewałam dziękuję.

:)
A to Ty kochana jeszcze nas łobuziaków nie znasz od najlepszej strony :rotfl: :buziak:



No to łobuziaki prosze mnie łądnie przyjąć do grona i pomóc ładnym i ciepłym słowem.
Prosze mi wybić z głowy mrzonki, a ja oczywiście uparta będę mieć cichą nadzieję, że może jednak on się będzie leczył itd. standardowo.

Ale myślę, że wstrząsnęłam nim porządnie. Został sam w mieszkaniu ze sobą, z obowiązkami i z życiem. Może nauczy go to coś.

pterodaktyll - Czw 23 Maj, 2013 10:59

charlottenlund8 napisał/a:
Ale myślę, że wstrząsnęłam nim porządnie. Został sam w mieszkaniu ze sobą, z obowiązkami i z życiem.

Myslę, że spłynęło to po nim jak po kaczce a uwierz mi, że wiem co nieco na temat alkoholizmu

yuraa - Czw 23 Maj, 2013 11:00

witaj charlottenlund8,

ja to widzę tak; Ty działasz on tylko gada
więc albo zacznie działać albo odpuść sobie a zaoszczędzoną energię skieruj w inną stronę.

na Chmielewskiej sie nie znam 8|

smokooka - Czw 23 Maj, 2013 11:00

charlottenlund8 napisał/a:
No to łobuziaki prosze mnie łądnie przyjąć do grona i pomóc ładnym i ciepłym słowem.
Kochana za to zdanie to masz normalnie Order ode mnie, to co najtrudniejsze było dla mnie w wychodzeniu ze współuzależnienia to właśnie to, żeby wychodzić do ludzi i nauczyć się prosić o pomoc. :brawo: KrajuKaroliny
olga - Czw 23 Maj, 2013 11:00

Ty lepiej pomysl jak sobie komfort zycia poprawic a nie jemu popsuc :beba:
yuraa - Czw 23 Maj, 2013 11:06

charlottenlund8 napisał/a:
prosze mnie łądnie przyjąć do grona

My tu wszyskich radosnie witamy
jak trzeba potrząśniemy
potem pogłaskamy ;)

pannamigotka - Czw 23 Maj, 2013 11:08

yuraa napisał/a:
jak trzeba potrząśniemy
potem pogłaskamy

albo tak albo w odwrotnej kolejności :)

charlottenlund8, fajnie, że założyłaś swój temat. Pisz, jakkolwiek by u Ciebie się nie działo. Pisanie pomaga :)

charlottenlund8 - Czw 23 Maj, 2013 11:14

yuraa napisał/a:


na Chmielewskiej sie nie znam 8|


oj żałuj

olga napisał/a:
Ty lepiej pomysl jak sobie komfort zycia poprawic a nie jemu popsuc :beba:


tak taa, działam
rodzice na pewno nie będą chcieli mnie puścić ale ja nie dam rady w takich warunkach
nie mam nawet gdzie się wypłakać porządnie bo oni siedzą w pokoju albo non stop przychodza co chwila

a ja mu prosto i logicznie określiłam
nie chce obietnic i deklaracji pustych
czekam na efekty
ktoś mi doradził
"Wpierw leczenie i roczne trzeźwienie z poradnią i AA i dopiero po zmianie zachowań a nie obietnic słownych ,można się zastanawiać nad powrotem. "
po roku

olga - Czw 23 Maj, 2013 11:18

charlottenlund8 napisał/a:
rodzice na pewno nie będą chcieli mnie puścić ale ja nie dam rady w takich warunkach

moze masz mozliwosc wynajecia sobie mieszkania albo chociaz pokoju?.......mieszkajac z nim masz lepsze warunki do wyplakania sie?....
charlottenlund8 napisał/a:
można się zastanawiać nad powrotem. "
po roku

po roku, byc moze, bedziesz juz w innym miejscu swojego zycia i nawet nie bedziesz chciala sie zastanawiac nad powrotem...

charlottenlund8 - Czw 23 Maj, 2013 11:28

jest mieszkanie po babci - puste
czekam na przyjazd cioci , dogadanie się końcowe i klucze
i bedzie mój domek w koncu z kuchnia
bede znowu gotowac dobre rzeczy, meblowac po swojemu

żyć :)


no i nie potrafie jednak o nim zapomniec

on teraz udaje dobrego no albo chce byc dobry
mowilam ze zle sie czuje , ciagle boli mnie glowa
to teraz pyta sie jak sie czuje itd

tu chce zapominac , liste zrobilam z wszystkimi złymi jego rzeczami a tu ech ...
ciezko czasami

olga - Czw 23 Maj, 2013 11:50

No to pierwsza i najwazniejsza sprawa rozwiazana. Bedziez mogla byc samodzielna. Troche wez na wtrzymanie i sie pomecz z rodzcami i siotra. Na pewno mniejsze to meczarnie jak z czynnym narkomanem i alkoholikiem.
charlottenlund8 napisał/a:
no i nie potrafie jednak o nim zapomniec

nie od razu Krakow zbudowano, czas leczy rany, uspokoisz ie, wyciszysy, zapomnisz i zaczniesz doceniac woje nowe zycie
charlottenlund8 napisał/a:
on teraz udaje dobrego no albo chce byc dobry

manipuluje :beba: najpierw niech sie zatroszczy o siebie a pozniej o Ciebie, wtedy bedzie mogl byc wiarygodny

Kawa - Czw 23 Maj, 2013 12:00

charlottenlund8, witaj ;
ja - Czw 23 Maj, 2013 12:01

Witaj. :)

Gratuluję Ci odwagi powrotu do rodziców mimo pogorszenia warunków. Ja się nie zdecydowałam z tych powodów o których piszesz i żałowałam w swoim czasie.

charlottenlund8 napisał/a:
i bedzie mój domek w koncu z kuchnia

i o tym teraz myśl. Powodzenia

Borus - Czw 23 Maj, 2013 12:19

charlottenlund8, Cześć... :)
charlottenlund8 - Czw 23 Maj, 2013 14:24

Borus napisał/a:
charlottenlund8, Cześć... :)

:)

zas chwilka smsów , ze teskni , ze brakuje
a ja mu ze mi tez brakowalo ale on spal wtedy pijany
odpowiedzial ze wie ze zle robil, ze siedzi w domu i nie pije
i ze chce naprawic
i wie ze ma problem z glowa a nie tylko z piciem i potrzebny jest lekarz

nie dzwonil nigdzie bo o 21 wraca z pracy ( ma odbiory prac)
moze jutro

tak wiec na razie tylko slowa

olga - Czw 23 Maj, 2013 14:27

:mysli: tak jak bym swojego eksa slyszala
Klara - Czw 23 Maj, 2013 14:37

Witaj Charlottenlund :)
Charlottenlund8 napisał/a:
a ja mu ze mi tez

Wyłącz telefon, albo zmień numer, jeśli nie potrafisz lekceważyć tych sms-ów.
Facet Tobą manipuluje i długo będzie Cię zadręczał swoją osobą.
Jeśli teraz do niego wrócisz, przegrasz.

Maciejka - Czw 23 Maj, 2013 14:39

Powtórzę jescze raz szuka pomocy ten co jej potrzebuje, zgłasza problem ten co sam go ma. Mozna pomóc osbie uzaleznionej poprzez zderzenie/ skonfrontowanie jej ze skutkami/ konsekwencjami jej uzależnienia.
charlottenlund8 - Czw 23 Maj, 2013 16:00

Wiecie oczywiście, że to tak łatwo się mówi itd

a mnie boli tak czy tak



ot taka maleńka obsuwa w humorze

charlottenlund8 - Czw 23 Maj, 2013 16:00

perełka napisał/a:
Mozna pomóc osbie uzaleznionej poprzez zderzenie/ skonfrontowanie jej ze skutkami/ konsekwencjami jej uzależnienia.


Możesz rozwinąć w wolnej chwili ?:)

Klara - Czw 23 Maj, 2013 16:14

charlottenlund8 napisał/a:
Wiecie oczywiście, że to tak łatwo się mówi itd

Oczywiście że wiemy, ale mamy też przerobione podobne (lub identyczne) sytuacje i dlatego mówimy :)

pannamigotka - Czw 23 Maj, 2013 16:59

charlottenlund8 napisał/a:
zas chwilka smsów , ze teskni , ze brakuje
a ja mu ze mi tez brakowalo ale on spal wtedy pijany
odpowiedzial ze wie ze zle robil, ze siedzi w domu i nie pije
i ze chce naprawic

eh... pisałam Ci, że nie powinnaś się z nim na razie kontaktować...
on nie chce naprawić a zmanipulować

pewnie dostaniesz jeszcze z kilkanaście- kilkadziesiąt razy po tyłku, aż Cię tak zaboli, że zrozumiesz albo zwariujesz.
Zapisz się na terapię i wybierz na mityng. Tam odpowiednie osoby pomogą Ci zrozumieć chorobę alkoholową, na razie widać, że nie wiesz nic o niej, a przede wszystkim o manipulacjach alkoholika. To Cię kiedyś wykończy, chroń siebie.

leon - Czw 23 Maj, 2013 17:29

Czesc :>
pietruszka - Czw 23 Maj, 2013 18:00

charlottenlund8 napisał/a:
jest mieszkanie po babci - puste
czekam na przyjazd cioci , dogadanie się końcowe i klucze
i bedzie mój domek w koncu z kuchnia
bede znowu gotowac dobre rzeczy, meblowac po swojemu

Witaj charlottenlund8

Nawet nie wiesz jak dobrze robi na poczucie własnej wartości takie pomieszkanie samej, wiem po sobie, dzięki temu, że wiedziałam, że poradzę sobie sama nie bałam się zostać sama, ba... fajnie wspominam te młode samodzielne lata :)

a on.... jak w głowie mu się ma rozjaśnić, to mu się rozjaśni... Ty zajmij się sobą. On ma swoje do zdziałania (lub i nie - nie ma co się okłamywać - niewielu wychodzi z tego bagna).

I fajny pomysł z tą terapią... Ja bym się przeszła choć na konsultację ze specjalistą. :okok:

Maciejka - Czw 23 Maj, 2013 18:33

charlottenlund8 napisał/a:
perełka napisał/a:
Mozna pomóc osbie uzaleznionej poprzez zderzenie/ skonfrontowanie jej ze skutkami/ konsekwencjami jej uzależnienia.


Możesz rozwinąć w wolnej chwili ?:)


Czego nie rozumiesz? Co to jest konfrontacja ze skutkami uzaleznienia?

To inaczej branie za siebie odpowiedzialności za swoje postępowanie czyli za jego picie i jego kosekwencje odpowiada on sam. Odeszłaś od niego bo nic nie robił ze swoim problemem i to jest jedna z kosekwencji, został sam w pustym mieszkaniu, ma rachunki do zapłacenia, zrobienie wszystkiego koło siebie, pranie , sprzątanie itp, konflikt z najblizszymi to kolejna konsekwencja. Jak dziewczyny piszą spróbuj poszukac sobie grupy w realu. :tak:

Maciejka - Czw 23 Maj, 2013 18:52

charlottenlund8 napisał/a:
Wiecie oczywiście, że to tak łatwo się mówi itd

a mnie boli tak czy tak



ot taka maleńka obsuwa w humorze


Na wszystko trzeba czasu, ty jesteś świeżo o rozstaniu, zawalił ci się świat, szok w jakim nastąpiło rozstanie, prawda, która ukrywałaś a teraz ujrzała światło dzienne itp, to wszystko kosztuje i boli i trwa i potrzebujesz czasu i wsparcia , zeby to wszystko ogarnąć i poukładac na nowo i koniecznie konsekwencja i nie daj się zmanipulowac nabrać na ładne słówka. Alkoholik czynny to mistrz manipulacji, dbaj o siebie, jesteś jedyną osobą , która cię nie zostawi i zostanie z tobą na dobre i na złe.

charlottenlund8 - Pią 24 Maj, 2013 06:42

perełka napisał/a:
charlottenlund8 napisał/a:
Wiecie oczywiście, że to tak łatwo się mówi itd

a mnie boli tak czy tak



ot taka maleńka obsuwa w humorze


Na wszystko trzeba czasu, ty jesteś świeżo o rozstaniu, zawalił ci się świat, szok w jakim nastąpiło rozstanie, prawda, która ukrywałaś a teraz ujrzała światło dzienne itp, to wszystko kosztuje i boli i trwa i potrzebujesz czasu i wsparcia , zeby to wszystko ogarnąć i poukładac na nowo i koniecznie konsekwencja i nie daj się zmanipulowac nabrać na ładne słówka. Alkoholik czynny to mistrz manipulacji, dbaj o siebie, jesteś jedyną osobą , która cię nie zostawi i zostanie z tobą na dobre i na złe.



dokladnie tak :)

muszę być silna wiem
miłość swoją drogą a rozum swoją
cieżko czasem wybrać
ale dopoki nie widze efektów nie ma co myśleć
same słowa i dobre chęci tylko jak na razie.

a to mi nic nie daje

Maciejka - Pią 24 Maj, 2013 06:49

Terapia jest ci potrzebna i byc moze z niej skorzystasz ale żeby cos ruszyło w terapii trzeba zająć się tym problemem co jest na pierwszym miejscu. Mam na myśli ból rozstania z ukochanym najpierw to a potem reszta.

Jak zmarł mąż byłam w trakcie terapii dda. Przezywałam żałobę i psycholog na początku każdej sesji na początku pomagała mi przejść załobę, zajmowała sie po kolei złośćią, żalem, smutkiem a potem w dalszej części zajmowała sie właściwą terapią. Jak się przeżywa coś dotkliwego, stratę to nie można pójść dalej w terapii skoncentrowanej na np; współuzależnieniu.

pannamigotka - Pią 24 Maj, 2013 07:15

charlottenlund8 napisał/a:
miłość swoją drogą

Czym dla Ciebie jest miłość? :)

charlottenlund8 - Pią 24 Maj, 2013 07:28

wiem ja wszystko wiem
miłośc to dla mnie zaufanie i odpowiedzialność
a z jego strony tego nie było

i sobie pewnie koloryzuje go czasami albo kocham tylko za te nieliczne mile chwile z nim

olga - Pią 24 Maj, 2013 07:34

charlottenlund8, to nie milosc, to mechanizmy iluzji i zaprzeczen
pannamigotka - Pią 24 Maj, 2013 07:41

charlottenlund8 napisał/a:
kocham tylko za te nieliczne mile chwile

Też tak kiedyś sądziłam.

Teraz uważam, że miłość, związek to coś znacznie więcej.
Jeśli ktoś mnie kocha, to mnie nie krzywdzi.
Jeśli kocham... siebie, to nie pozwalam się krzywdzić (tu robisz dobrą robotę, ale teraz potrzebna konsekwencja).
Miłość to spokój, przyjaźń, zaufanie, bezpieczeństwo, wspólne zarabianie pieniędzy, wychowywanie dziecka.Dla mnie.

Odpowiedz sobie sama, czym dla Ciebie jest miłość, jak chcesz, by wyglądał Twój związek, zastanów się, czy na chwilę obecną jest to możliwe z czynnym alkoholikiem i narkomanem, jeśli nie to ile jesteś w stanie... czekać. Bo rozumiem, że jesteś na etapie czekania- czy pójdzie na terapię, jak sobie będzie radził. To jest choroba... i oczywiście możesz czekać... tylko, że o ile ja doczekałam się dość szybko, to inne czekają całe życie. Mam znajomą, która jest przed 60-tką i nadal czeka. I życie jej minęło, a ona ma poczucie żalu z tego powodu i niespełnionego życia. Możesz na przykład dać jemu i sobie jakiś określony czas- żeby to czekanie w którymś momencie urwać.

charlottenlund8 - Wto 28 Maj, 2013 11:21

A ja tylko powiem, ze w przyszłym tygodniu przeprowadzam się do mieszkania po babci. Proszę się cieszyć ze mną. Wiecie jak ważne to dla mnie było - uzyskanie prywatności i samodzielności na nowo.

A były ?
Męczył smsami i rozmowami
Raczej nic z tego nie bedzie ale ok - napisałam mu adresy i telefony , ma sie umowic na wstepne spotkanie

oficjalnie powiedzialam i szczerze ze nie wroce do niego i tym bardziej nie zamieszkam



na razie cisza
nie byłam jeszcze na terapii
ciężko mi się przemóc
pewnie nakrzyczycie na mnie

pterodaktyll - Wto 28 Maj, 2013 11:23

charlottenlund8 napisał/a:
w przyszłym tygodniu przeprowadzam się do mieszkania po babci. Proszę się cieszyć ze mną.
cg45g cg45g cg45g cg45g cg45g
charlottenlund8 napisał/a:
pewnie nakrzyczycie na mnie
:krzyk: :krzyk: :krzyk: :klotnia: :klotnia: :boisie: :boisie:
olga - Wto 28 Maj, 2013 11:24

charlottenlund8 napisał/a:
pewnie nakrzyczycie na mnie


:krzyk: :nerwus:
wybierz sie na terapie, zrobisz cos dobrego dla siebie :buzki:
i nie lam sie :nono: nie odpowiadaj na esemesy, najlepiej to w ogole ich nie odbieraj

Maciejka - Wto 28 Maj, 2013 11:27

:radocha: :radocha:
ja - Wto 28 Maj, 2013 11:44

charlottenlund8 napisał/a:
Proszę się cieszyć ze mną.

cg45g cg45g cg45g cg45g cg45g cg45g cg45g cg45g cg45g

charlottenlund8 napisał/a:
ciężko mi się przemóc

A nawet nie ma przed czym. Przeczytaj sobie mój watek. Też się opierałam. A od pół roku opuściłam tylko jeden wtorek. Był czas gdy raz w tygodniu było mi mało.

yuraa - Wto 28 Maj, 2013 11:45

charlottenlund8 napisał/a:
Proszę się cieszyć ze mną

uśmiecham sie do Ciebie :)

charlottenlund8 - Wto 28 Maj, 2013 12:00

pannamigotka napisał/a:
charlottenlund8 napisał/a:
kocham tylko za te nieliczne mile chwile

Też tak kiedyś sądziłam.

Teraz uważam, że miłość, związek to coś znacznie więcej.
Jeśli ktoś mnie kocha, to mnie nie krzywdzi.
Jeśli kocham... siebie, to nie pozwalam się krzywdzić (tu robisz dobrą robotę, ale teraz potrzebna konsekwencja).
Miłość to spokój, przyjaźń, zaufanie, bezpieczeństwo, wspólne zarabianie pieniędzy, wychowywanie dziecka.Dla mnie.

Odpowiedz sobie sama, czym dla Ciebie jest miłość, jak chcesz, by wyglądał Twój związek, zastanów się, czy na chwilę obecną jest to możliwe z czynnym alkoholikiem i narkomanem, jeśli nie to ile jesteś w stanie... czekać. Bo rozumiem, że jesteś na etapie czekania- czy pójdzie na terapię, jak sobie będzie radził. To jest choroba... i oczywiście możesz czekać... tylko, że o ile ja doczekałam się dość szybko, to inne czekają całe życie. Mam znajomą, która jest przed 60-tką i nadal czeka. I życie jej minęło, a ona ma poczucie żalu z tego powodu i niespełnionego życia. Możesz na przykład dać jemu i sobie jakiś określony czas- żeby to czekanie w którymś momencie urwać.




Napisałam mu czego oczekuję.
Zajmuję się swoim życiem i samodzielnością.
Mogę troszkę poczekać na efekty.
On wie, jaka jest sytuacja.
Jeśli nic nie zrobi to zapomnę o nim bo nie warto sobie wtedy zaprzątać głowy taką osobą.

Klara - Wto 28 Maj, 2013 13:12

charlottenlund8 napisał/a:
nie byłam jeszcze na terapii
ciężko mi się przemóc

Po prostu weź telefon do ręki, zadzwoń i umów na pierwsze spotkanie.
Tyle....
Co tu jest do pokonywania? Jaka trudność?

pannamigotka - Wto 28 Maj, 2013 13:40

charlottenlund8 napisał/a:
Proszę się cieszyć ze mną.
:lol2: :lol2: :lol2: :lol2:
esaneta - Nie 02 Cze, 2013 08:38

witaj charlottenlund8, :)
i jak Ci w nowym gniazdku?

milutka - Nie 02 Cze, 2013 10:46

esaneta napisał/a:
i jak Ci w nowym gniazdku?
dopiero w przyszłym tygodniu ma się przeprowadzić ;) Witaj :) Wiesz ...czytam tę Twoją historię i uwież mi ,że Ci zazdroszczę ...masz dziewczyno możliwości ,duże możliwości by się uwolnić od swojego M ...a przynajmniej odseparować na jakiś czas ...pamiętam jak ja dwa lata temu wyprowadziłam się od męża alkoholika do swojej mamy ,mieszkałam z nią w jednym pokoju z trójką dzieci ,spaliśmy we trójkę na jednym łóżku ,syn najstarszy na podłodze na materacu ...ale wiesz ,nie narzekałam wtedy na początku ,że mi źle ....miałam taki spokój psychiczny ,wsparcie mamy i pomoc przy dzieciach,mogłam skupić się na kontynuowaniu kursu jaki zaczęłam a zależało mi bardzo by go ukończyć -taki postawiłam sobie cel ....skarbie Ty dostałaś wiele i naprawdę doceń to ...teraz masz mieszkanie ,masz możliwość na jakiś czas odseparować się od niego ,pożyć swoim życiem -masz mieszkanie a to naprawdę dużo ....ja nie mam gdzie się wyprowadzić i to jest mój największy ból i motywacja by to kiedyś zmienić ....wydaje mi się ,że potrzebujesz czasu by się wyciszyć ,docenić spokój jaki masz i wtedy podejmiesz jakieś decyzje co robić dalej ...i pamiętaj bądz konsekwentna w tym co mówisz ,w tym jakie stawiasz warunki bo niestety on będzie próbował Tobą manipulować by nie ponieść konsekwencji swoich czynów i jeśli tylko uda mu się to to wrócisz do punktu wyjścia :roll: ...daj sobie czasu :pocieszacz: powodzenia życzę i pozdrawiam :)
charlottenlund8 - Pon 03 Cze, 2013 12:06

milutka napisał/a:
esaneta napisał/a:
i jak Ci w nowym gniazdku?
dopiero w przyszłym tygodniu ma się przeprowadzić ;) Witaj :) Wiesz ...czytam tę Twoją historię i uwież mi ,że Ci zazdroszczę ...masz dziewczyno możliwości ,duże możliwości by się uwolnić od swojego M ...a przynajmniej odseparować na jakiś czas ...pamiętam jak ja dwa lata temu wyprowadziłam się od męża alkoholika do swojej mamy ,mieszkałam z nią w jednym pokoju z trójką dzieci ,spaliśmy we trójkę na jednym łóżku ,syn najstarszy na podłodze na materacu ...ale wiesz ,nie narzekałam wtedy na początku ,że mi źle ....miałam taki spokój psychiczny ,wsparcie mamy i pomoc przy dzieciach,mogłam skupić się na kontynuowaniu kursu jaki zaczęłam a zależało mi bardzo by go ukończyć -taki postawiłam sobie cel ....skarbie Ty dostałaś wiele i naprawdę doceń to ...teraz masz mieszkanie ,masz możliwość na jakiś czas odseparować się od niego ,pożyć swoim życiem -masz mieszkanie a to naprawdę dużo ....ja nie mam gdzie się wyprowadzić i to jest mój największy ból i motywacja by to kiedyś zmienić ....wydaje mi się ,że potrzebujesz czasu by się wyciszyć ,docenić spokój jaki masz i wtedy podejmiesz jakieś decyzje co robić dalej ...i pamiętaj bądz konsekwentna w tym co mówisz ,w tym jakie stawiasz warunki bo niestety on będzie próbował Tobą manipulować by nie ponieść konsekwencji swoich czynów i jeśli tylko uda mu się to to wrócisz do punktu wyjścia :roll: ...daj sobie czasu :pocieszacz: powodzenia życzę i pozdrawiam :)


przeprowadzka w toku - trochę rzeczy po babci jeszcze zostało

i nie mam nic więcej do powiedzenie niż to co napisała milutka - właśnie o to mi teraz chodzi - czas i samodzielność.

charlottenlund8 - Czw 20 Cze, 2013 13:32

Chcecie dalszego ciągu ?
jestem dalej w środku przeprowadzki - do domu przyjeżdżam wieczorami, bo wzięłam dodatkową pracę, żeby się odrobić z kasą.
Ale mam nadzieję, ze to już kwestia tygodnia.

A były ?
mam z nim jako tako kontakt, był na spotkaniu w poradni, zaczyna terapię - w każdy poniedziałek.
Przeprosił mamę, chce naprawić stosunki.
Zmienia mieszkanie na mniejsze.
I ze dalej chce wszystko zmienic.

Mamie powiedział, że mnie kocha, że chce wszystko naprawić. Że nie chce mnie stracić.

A ja dalej podtrzymuje swoje stanowisko - że na razie to tylko słowa i obietnice.
Ja się dalej przyglądam.

Pozdrawiam :)

Mała - Pią 21 Cze, 2013 00:08

:brawo: I tak trzymaj Dziewczyno :) ...Niedawno mój M.skończył terapię. W trakcie jej trwania uświadomiłam mu w liście swoje stanowisko:
"Stoję w miejscu i patrzę. Jeszcze nie wiem, czy zrobić krok w Twoim kierunku czy spie... jak najdalej".
Skończył terapię w poniedziałek. Na razie nie pije. Ale nadal manipuluje. Nadal składa puste obietnice. Choć jest trzeźwy - rani. Bardzo mocno. Nawet teraz mocniej. Już mu na mnie nie zależy.
Aniołku - dużo już osiągnęłaś. Nie zaniedbuj tego :) Mój M. powiedział, że teraz wie, że tyle czasu ile pił - tyle czasu musi teraz niepić, żeby odrobić stracone zaufanie... Wiem, że Ci trudno, ale spójrz ile już osiągnęłaś - sama dla siebie - własny kąt, praca itd.:) Walcz o siebie - o swoją niezależność - a facet przy Twoim boku? - Niech będzie tylko dodatkiem do Ciebie - pięknego kwiatu, który zaczyna rozkwitać :)

esaneta - Pią 21 Cze, 2013 07:16

charlottenlund8 napisał/a:
Ja się dalej przyglądam.

mam nadzieję, ze sobie :)

pterodaktyll - Pią 21 Cze, 2013 08:20

esaneta napisał/a:
charlottenlund8 napisał/a:
Ja się dalej przyglądam.

mam nadzieję, ze sobie

Chyba bym z tym polemizował, łatwiej obserwować "winnego" niż samą siebie.............zresztą też to znasz ;)

olga - Pią 21 Cze, 2013 08:59

:beba: też długo obserwowałam mając nadzieję
przebudzony - Czw 27 Cze, 2013 16:46

Byłem na terapii i napisałem pamiętnik.
Zapraszam do lektury na xxx


Usunęłam link.
Polecam zapoznanie się z zapisami regulaminu:
http://www.komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=81


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group