czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
WSPÓŁUZALEŻNIENIE - W jaki sposób alkoholik może się zadłużyć po uszy
Marc-elus - Czw 04 Lip, 2013 07:33
szymon napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Wyrok będzie na niego, ale jeżeli wierzyciel wystąpi do sądu o "egzekucje ze wspólnego majątku" to i ją będą windykować.
taaak, jak wystąpi at primo
jak wydzieli to co jego, to co jej at secundo
przypadek jeden na milion at trio
Gdy przyjdzie komornik, z papierem o "egzekucji ze wspólnego blebleble" to oni będą musieli udowadniać co nie jest ich. Nic nie będzie "trzeba" wydzielać.
Znam dwa takie przypadki, jeden w rodzinie i jeden u znajomego.
Firmy windykacyjne(czytaj: skupujące długi) nie są już takie głupie jak kiedyś, w czym stawka większa, tym ich działania są obliczone na dłuższy okres.
Po prostu konsekwentnie, przez parę lat, ciągną sprawę wykorzystując wszystkie dostępne środki prawne.
Dobra, dość tego offtopa. pterodaktyll - Czw 04 Lip, 2013 09:32
staaw napisał/a:
Ale kredyt weźmie sam.
Bądź spokojny, że nie weźmie bez zgody współmałżonka....Klara - Czw 04 Lip, 2013 09:49 Bez zgody można wziąć kredyt mniej więcej w kwocie 4.000 zł.
Wystarczy, że zaliczy kilka banków i zrobi debet na karcie płatniczej.
Będzie co spłacać...Marc-elus - Czw 04 Lip, 2013 11:26
Klara napisał/a:
Bez zgody można wziąć kredyt mniej więcej w kwocie 4.000 zł.
Wystarczy, że zaliczy kilka banków i zrobi debet na karcie płatniczej.
Będzie co spłacać...
Prowadzi firmę, może i długów walnąć na parę(naście) milionów w kredytach kupieckich(nie potrzeba żadnej zgody małżonka, tj 90% firm gdy dają taki kredyt nie wymaga zgody, a żadna ustawa tego nie reguluje).pterodaktyll - Czw 04 Lip, 2013 13:55
Klara napisał/a:
Wystarczy, że zaliczy kilka banków
Marc-elus napisał/a:
może i długów walnąć na parę(naście) milionów w kredytach kupieckich
Wam się wydaje, że w tych bankach to pracują idioci? Marc-elus - Czw 04 Lip, 2013 14:01
pterodaktyll napisał/a:
Klara napisał/a:
Wystarczy, że zaliczy kilka banków
Marc-elus napisał/a:
może i długów walnąć na parę(naście) milionów w kredytach kupieckich
Wam się wydaje, że w tych bankach to pracują idioci?
Kredyt kupiecki, czyli limit kredytowy który jedna firma daje drugiej(a nie bank).
Po prostu limit który można wykorzystać, np biorąc towar czy usługę, z odroczonym terminem płatności.
Zależy od towaru, stosunków między firmami, specyfiki danej branży itd.
Na kilka baniek spokojnie można się zadłużyć, jak się pokombinuje, a to, jak wiesz, potrafimy.
Odpowiedź na pytanie: tak, część pracowników w bankach to idioci. Klara - Czw 04 Lip, 2013 14:04
pterodaktyll napisał/a:
Wam się wydaje, że w tych bankach to pracują idioci?
Mnie się tam nic nie wydaje lecz zachodzę w głowę czemu mój bank co jakiś czas ustami swego pracownika oferuje mi kredyt wraz z możliwością przeniesienia i jednoczesnego spłacania pozostałych zaciągniętych przeze mnie kredytów.
Oznacza to, że można tak mieć.
Jeśli chodzi o to, co napisał Marcel, to się nie wypowiadam, ale On chyba wie na ten temat więcej niż my.
Edit:
O, Marcel już napisał.... Marc-elus - Czw 04 Lip, 2013 14:10
Klara napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Wam się wydaje, że w tych bankach to pracują idioci?
Mnie się tam nic nie wydaje lecz zachodzę w głowę czemu mój bank co jakiś czas ustami swego pracownika oferuje mi kredyt wraz z możliwością przeniesienia i jednoczesnego spłacania pozostałych zaciągniętych przeze mnie kredytów.
Oznacza to, że można tak mieć.
Mówisz o konsolidacji kredytów.
Czy tak, czy tak, masz racje. Można w kilku bankach wziąć kredyty.
Np. 5 banków x 4000zł. = 20tyś.
Jak to zrobić, skoro banki maj ą dostęp do BIK i wiedzą ile masz kredytów w innych bankach(a więc nie chcą Ci dać kredytu bo już nie masz zdolności kredytowej)?
Bardzo prosto: bank udziela kredytu, a wpis o tym pojawia się w BIK po jakimś czasie.
Tak więc, jakbyś poszła do np 10 banków i wzięła w krótkim czasie (powiedzmy 2-4tyg) 10 kredytów, to wszystkie te banki Ci je przyznają, choć nie masz zdolności kredytowej żeby to udźwignąć.
Może oddzielny temat? "Jak zadłużyć się po uszy będąc alkoholikiem?" Może w Kraju Rad? pterodaktyll - Czw 04 Lip, 2013 14:15
Klara napisał/a:
zachodzę w głowę czemu mój bank co jakiś czas ustami swego pracownika oferuje mi kredyt wraz z możliwością przeniesienia i jednoczesnego spłacania pozostałych zaciągniętych przeze mnie kredytów.
Oznacza to, że punktualnie wszystko spłacasz i jesteś wiarygodnym klientem a poza tym, zanim ktokolwiek, z jakiegokolwiek banku zadzwoni ,to jesteś dokładnie "prześwietlona" czy ewent. można Cię brać pod uwagę przy udzielaniu kredytu
Marc-elus napisał/a:
Kredyt kupiecki, czyli limit kredytowy który jedna firma daje drugiej(a nie bank)
Mam wrażenie, że to jeszcze bardziej restrykcyjnie się sprawdza, w końcu to prywatna kasa.......
Marc-elus napisał/a:
Na kilka baniek spokojnie można się zadłużyć, jak się pokombinuje, a to, jak wiesz, potrafimy.
Wiem, a później gustowne buciki betonowe i do Wisełki (ale to też pewnie wiesz) pterodaktyll - Czw 04 Lip, 2013 14:16
Marc-elus napisał/a:
jakbyś poszła do np 10 banków i wzięła w krótkim czasie (powiedzmy 2-4tyg) 10 kredytów, to wszystkie te banki Ci je przyznają,
to spróbuj tak zrobić, chyba się deczko zdziwisz............Marc-elus - Czw 04 Lip, 2013 14:24
pterodaktyll napisał/a:
Mam wrażenie, że to jeszcze bardziej restrykcyjnie się sprawdza, w końcu to prywatna kasa.......
Misiu-Pysiu, mam w kilku firmach limity kredytowe, jakbym podliczył to łącznie ze 300000 tego będzie.....
pterodaktyll napisał/a:
później gustowne buciki betonowe i do Wisełk
Eeeetam, wbrew pozorom to zazwyczaj nie tak się odbywa.... ale i tak nie jest fajnie.
pterodaktyll napisał/a:
to spróbuj tak zrobić, chyba się deczko zdziwisz............
A czy ja jestem idiotą?
Napisałem tylko sposób.
Dokładnie tak zrobił mój kolega, ze 4lata temu, jak potrzebował kasy na rozruch interesu i przeszło bez bólu.Linka - Czw 04 Lip, 2013 14:46 teraz i ja mogę coś dopisać
mój ex wziął w krótkim czasie 2 kredyty gotówkowe, drugi już wtedy , gdy pierwszego nie spłacał. Aha była jeszcze karta kredytowa, która natychmiast odesłałam.
Jak wyrwałam od niego jakieś pieniądze to spłacałam jego raty...a nie miałam nawet prawa wiedzieć że wziął kredyt i w jakiej wysokości jest rata.
A już najbardziej wkurzyła mnie propozycja pani z banku abym i ja wzięła kredyt.
Nikt mnie na razie spłatą nie obciąża, bo po 2005 roku nie odpowiadam za długi zaciągnięte bez mojej wiedzy. Dług rośnie, mogą go odziedziczyć dzieci, już o tym wiedzą.
Mogą odmówić przyjęcia spadku. Natomiast nie jest to koniec kłopotów.
znam historię, gdzie dzieci alkoholiczki zrzekły sie spadku, więc wierzyciele zwrócili się o
spłatę do rodzeństwa....finał był taki że przed sądem musiała stanąć cała rodzina , bo po rodzeństwie przyszła kolej na ich dzieci.evita - Czw 04 Lip, 2013 15:09 No to i ja swoje 3 grosze dodam
Moj men nabral kredytow w firmach imitujacych banki, ktorych jest dosc sporo na naszym rynku. Ponadto zwykly kredyt gotowkowy w banku co lacznie dalo niezla sumke nikt nie wymagal zgody wspolmalzonka czyli mnie.
Moj brat pewnego pieknego dnia dostal ksiazeczke splat kredytu jaki ponoc zaciagnal na zakup sprzetu AGD, nastepnego dnia przyszly kolejne blankiety i tak przez kilka dni. Oczywiscie zglosil sprawe na policji bo zadnych tego typu zakupow nie robil. Zlozyl swoje dokumenty typu dowod osobisty itp w depozyt na policji, zeby nie bylo ze komus udostepnia swoje dokumenty. W kilka dni ktos narobil zakupow na konto mojego brata na kwote ponad 100 tys. zlotych brat mial szczescie, ze juz po zgloszeniu na policje ten ktos nadal nabywal towary i udzielano mu kredyty pomimo zgloszenia sprawy w bankach.
Na powyzszym przykladzie widac jak latwo jest zdobyc gotowke jesli tylko ma sie choc przez chwile zdolnosc kredytowa. Wystarczy podpytac ewentualnych odbiorcow czy reflektuja na sprzet agd i rtv po promocyjnej cenie np 50 % wartosci. Dokonuje zakupy na raty, upycham towar (odbiorcy mnie nie sypna nigdzie bo straca kase i zakupiony towar) i mam kase a jak juz trzeba bedzie splacac to niech banki sie martwia jak to wyegzekwowac od czynnego, najczesciej bezrobotnego alkoholika Eila - Czw 04 Lip, 2013 15:25
pterodaktyll napisał/a:
Wam się wydaje, że w tych bankach to pracują idioci?
Nie mogłam inaczej pomyśleć...zaraz napiszę dlaczego...
Otóż mój brat ,który jest alkoholikiem przez wiele lat pracował w naszej firmie...a że pensyjki nie starczało to zaciągnął kredyt...którego w ogóle zamiaru spłacać nie miał ..jak pomyślał tak zrobił,a kiedy zadzwonili z informacją ,że ''wchodzą'' na jego pensje mój brat ....się zwolnił (główka pracuje)...ale to jeszcze nic ...w momencie kiedy JUŻ NIE PRACOWAŁ zaciągnął jeszcze Dwa kredyty po cztery tysiące...w jaki sposób to zrobił nie pytajcie bo ja nie wiem
Na dzień dzisiejszy mój brat nie pracuje ,ma prawie 30 000 tys. długu i wszystko w nosie. A pani z banku wydzwania codziennie do mojej mamy zachęca do wzięcia kredytu i spłacenia długu syna to chyba nawet nielegalne jest Marc-elus - Czw 04 Lip, 2013 16:07
Eila napisał/a:
to chyba nawet nielegalne jest
Legalne, bo przecież zawsze może wziąć kredyt, darować kasę synowi, i tyle. Tylko trzeba go przypilnować, żeby wpłacił do banku, a nie do sklepu.
Darowizny w pierwszym stopniu pokrewieństwa są nieopodatkowane, tylko trzeba je zgłosić do US.
A poza tym.... kto współuzależnionej zabroni.... pietruszka - Czw 04 Lip, 2013 20:06 A propos zadłużenia... znam przypadek alkoholika, który na własną firmę wziął kredyt, zawalił kilka spraw, zadłużył firmę w Zus, nie płacił podatków... Skutek... długi spłaca żona... cóż... była współwłaścicielką firmy... ufała czynnemu alkoholikowi.w kwestiach finansowych... aż przyszedł syndyk... On pracuje na czarno, majątku już nie ma... żona ma legalną pracę i posłusznie spłaca, spłaca, spłaca...
Myślę, że problemem są nie tylko kredyty, ale i skłonność do impulsywnych, nieprzemyślanych zakupów, niemądrych decyzji, niedotrzymanych terminów...szymon - Czw 04 Lip, 2013 20:10
pietruszka napisał/a:
Myślę, że problemem są nie tylko kredyty, ale i skłonność do impulsywnych, nieprzemyślanych zakupów, niemądrych decyzji, niedotrzymanych terminów...
trochę długie, ale polecam poniższy filmik (świeży)
Gaja - Śro 10 Lip, 2013 20:44 Po dość długim czasie nie odwiedzania forum w końcu tu zajrzałam i od razu ten temat zakłuł w oczy. "W jaki sposób alkoholik może się zadłużyć po uszy". Oj może, może a najgorsze, że może całkiem beztrosko zadłużyć całą swoją rodzinę i to bez jej wiedzy. Ja naprawdę nie wiedziałam! Uważałam, że instytucja małżeństwa i wspólnoty majątkowej nie pozwoli na zaciągnięcie kredytu bez mojej wiedzy. Wspólne życie, wspólne decyzje, wspólne konto, wspólne rachunki,.... O naiwności Bardzo mu ufałam. Wierzyłam, że tak jak ja dba o dobro rodziny. Kiedyś bardzo się angażowałam w pracę, która dawała satysfakcję i była całym moim życiem. Jednak zrezygnowałam z niej, by być przy boku męża kiedy znalazł dobrą pracę na drugim końcu Polski. Źle zniosłam okres wychowawczego i bardzo się ucieszyłam kiedy podjęta została decyzja przeprowadzki o wiele bliżej rodziny za którą też tęskniłam. Wkrótce wróciłam do ukochanego zawodu i przyjęłam jak coś naturalnego propozycję męża, że on zajmie się płatnościami. I to wtedy straciłam kontrolę nad finansami. Tak mnie wyręczał we wszystkim, że zapomniałam nawet hasła do wspólnego konta. Wiedziałam ile zarabiamy i ile mamy wydatków i że powinno starczać. Do dzisiaj pamiętam jak się zachowywał kiedy oczekiwałam przyjścia trzeciego dziecka i juz doskonale wiedziałam, że sytuacja jest bardzo zła ale nie wiedziałam jeszcze co się naprawdę dzieje. Myślałam że jest poważnie chory, nieźle się maskował, chodził do lekarzy, ciągle karetka z rzekomym bólem zabierała go do szpitala po czym wracał tego samego dnia. On do dzisiaj myśli, że potrzebował kasy na rachunki. Niedawno zapytałam czy nie było czasami tak, że kasę na rachunki przepił więc musiał się zadłużyć, aby te rachunki zapłacić.Odpowiedział: No tak.
Gdzieś tam Pterodaktyll zapytał, czy wszyscy myślą że w bankach siedzą idioci. Taki wtedy był moment ( rok 2007, 2008) że liczyła się ilość udzielonych kredytów. Pomimo ogromnego już zadłużenia wspólnego jak się potem okazało wziął mnóstwo kasy w Stefczyku i Lukasie, z debetu, zaległości w czynszu za wynajęty dom sięgały 1,5 roku. Miał umowę na czas nieokreślony, zdolność kredytową. Jak przebywał na pierwszym swoim detoksie przetrzepałam zawartośc jego kieszeni. Z tego chaosu próbowałam coś złożyć do kupy. Do dzisiaj nie wiem ile tego było/jest. Ciągle dobierał nowe, konsolidował, ... Jak próbowałam się czegoś dowiedzieć to nie chcieli ze mną rozmawiać. Właściwie jedyne kwoty były na groźnych pismach o zaległościach dzięki którym w ogóle się dowiedziałam. Problemy jednak nie miały się skończyć. Dwójka małych dzieci i jedna mama do ich odbioru. Ojciec stracił prawko, potem znowu stracił choć już go nie miał. Kłamstwa, kłamstwa , do dzisiaj. Raty które próbował płacić za kredyty (w sumie niedużo w porównaniu do tych wcześniejszych, wspólnych) miały wpływ na płacenie tych wspólnych. Kredyty wypowiadane, windykowane, restruktyryzowane. Ja bez pracy utknęłam na dwa lata bez zarobków. W porę się rozwiodłam, więc były alimenty. Wspólne kredyty od czasu do czasu stają się przedmiotem szantażu. Teraz mam się stawić u komornika........... W poniedziałekGaja - Śro 10 Lip, 2013 20:54
Klara napisał/a:
Bez zgody można wziąć kredyt mniej więcej w kwocie 4.000 zł.
Wystarczy, że zaliczy kilka banków i zrobi debet na karcie płatniczej.
Będzie co spłacać...
W moim przypadku okazało się, że bez zgody można wziąć coś około 50 tyssmokooka - Śro 10 Lip, 2013 20:55 Gaja OSSA - Śro 10 Lip, 2013 21:53
Gaja napisał/a:
Oj może, może a najgorsze, że może całkiem beztrosko zadłużyć całą swoją rodzinę i to bez jej wiedzy.
Gaju nie zupełnie się z tobą zgadzam, mój były mąż beztrosko załatwiał sobie kolejne karty kredytowe, niewielkie kredyty w różnych bankach. Wiedziałam o tym, z formalnego punktu widzenia nie mogłam nic zrobić. Nawet jak chciałam zastrzec karty kiedy po pijaku zgubił portfel, w banku nie mam prawa , może to zrobić tylko właściciel, a on leżał nachlany przez kilka kolejnych dni.
W moim wypadku był to impuls do złożenia pozwu o rozwód, do życia z osobą uzależnioną jakoś przywykłam, natomiast nie chciałam płacić jego długów , nie chciałam brać odpowiedzialności za coś na co nie miałam żadnego wpływu.
Od rozwodu minęło już ponad 3 lata on nadal spłaca długi, ale ja mogę spać spokojnie.