To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Jak poradzić sobie z nawrotem

Ksenia34 - Śro 17 Lip, 2013 21:03
Temat postu: Jak poradzić sobie z nawrotem
No nie daje rady,zostały mi dwa tygodnie do mojego roczku a ja ciaglę myśle o napiciu sie.Walczę w srodku,nie mam sposobnosci chodzic na mitingi a to przeciez jest najwazniejsze,wchodzac na strony alko zaraz wychodze bo mnie jakos juz nie interesuja.Wk..... sie o wszystko ,nic mnie nie cieszy.To że pracuje przy alko wcale mi nie pomaga,to że ostatnio w moim domu jest napięta atmosfera tez nie sprzyja temu.Niedawno zauwazyłam takze ze moja corka ma sznyty na nadgarstkach i cięła sie chyba z nudów,moze potrzebowała aby zwrócic na nią uwage,wcale jej nie widze wychodze o 12.00 wracam po 24.00 do 2 nie spię.ta sytuacja mnie przerasata.Pracuje na bank po 60 godzin tyg.dzis nie odebrałam telefonu bo wiem ze mimo jednego dnia wolnego chciał abym na wieczór przyszła.A ja ta święta krowa nie umie powiedziec głupiego nie.Do tego wszystkiego wzięłam (***) miałam go od marca 2012 nie wzięlam nigdy co mnie dzis podkusiło,debilizm.A niby tyle o tym wiem,wyrzuce zaraz opakowanie.Czuje sie fatalnie zamulona nie wezmę juz,chociaż cholera wie teraz niby tez nie chciałam a to byl cholerny impuls.W lodówce pełno piwa,ja ostatnio tez wypiłam z 3 bezalkoholowe,bo niby ciepło.ja na ironie jedyny dzien wolny a nigdzie nie ma mitingu,sa we wtorki czwartki soboty i niedziele.Staczam sie znowu a przeciez tak bardzo ostatnio cierpiałam.Jak to przetrwac bez mitingów,bez nr telefonów,no jak to cholerstwo przetrwać,bo czuje ze wariuje.



Edit -
usunęłam nazwę leku :gdera:

piotr7 - Śro 17 Lip, 2013 21:17

Ksenia po pierwsze NIE ISTNIEJE PIWO BEZALKOHOLOWE

to taki pic marketingowy

Ksenia34 - Śro 17 Lip, 2013 21:19

sprawdzałam Beck ma 0%,ale nie o to chodzi bo juz mnie ciągnie.
piotr7 - Śro 17 Lip, 2013 21:20

Jeżeli nie masz kontaktu z trzezwiejącymi w realu to pisz na forum jak najwięcej.

Musisz się wygadać ,rozładować emocje .

staaw - Śro 17 Lip, 2013 21:22

Mózg dostał sygnał że pijesz piwo... i rozczarowany jest że takie cienkie i chce więcej...
Lepiej było normalne kupić...

piotr7 - Śro 17 Lip, 2013 21:22

Ksenia34 napisał/a:
sprawdzałam Beck ma 0%,ale nie o to chodzi bo juz mnie ciągnie.


Mówię Ci że to nie prawda .Podczas produkcji piwa wykorzystuje się fermentację cukrów

Wiedźma - Śro 17 Lip, 2013 21:43

Kseniu, masz nawrót, bo nie przestrzegasz podstawowych zasad - jesteś otoczona wyzwalaczami,
pozwalasz opanować się stresowi, nie wypoczywasz, no i to nieszczęsne piwo "bezalkoholowe" :zalamka:
To nieważne, że ma ponoś 0%. Istotne jest to, że pijąc je łączysz w umyśle skojarzenia smaku i zapachu normalnego piwa,
a to jest najprostsza droga do głodu alkoholowego. Prochami też sobie szkodzisz, bo jak sama piszesz -
jesteś po nich przymulona, a więc masz namiastkę rauszu. Tak na marginesie - przypominam o zakazie używania nazw leków :nono:

Ksenia34 - Śro 17 Lip, 2013 21:50

Naprawde nie wiem co mnie skusilo na to piwo,chyba to ze jest tak strasznie gorąco,nie spodziewałam sie tej sytuacji.Nie radze sobie z tym wszystkim,chodze i płacze i faktycznie sama sobie ten głód zapodałam,debilka.
Kilka tyg temwłaśnie sie zaczeło bo szef zaprosił nas na kolacje,to była rekompensata za to ze nie poszliśmy nigdzie na swięta.Nie było jak sie wykręcic bo tylko dwie pracujemy.I tak to piwo piłam bo nie odpuscił.I potem faktycznie nastrój mi sie całkiem spieprzył.Pracuje po 11 godzin.Na barze przy alkoholu.Tabletki juz wylądowały w koszu nie bedzie wiecej była jedna.Jutro szef wyjezdza na 3 dni i ja bede siedziec na barze od 10.30 do niewiadomo której,też mi sie nie uśmiecha.Na mitingi nie chodze mam dwa nr tel dzwoniłam dwa razy ale rozmowa jakos sie nie kleiła.Ja naprawde nie chce zapić,w głębi serca boję sie tego,ale nie umiem sobie poradzic z tym co sie dzieje,niesądziłam ze to moze byc az tak.

Wiedźma - Śro 17 Lip, 2013 21:55

Ksenia34 napisał/a:
Pracuje po 11 godzin.Na barze przy alkoholu.

No i to jest główne zmartwienie :/ Powinnaś zmienić pracę, w przeciwnym wypadku bardzo trudno będzie Ci zachować abstynencję.
Kseniu, jesteś z nami nie od dzisiaj, znasz zasady i zalecenia. Jak możesz wykazywać się taką ignorancją i robić sobie wbrew?
Przecież sama przyzywasz do siebie butelkę :flacha:

Ksenia34 - Śro 17 Lip, 2013 22:05

Nie moge zmienić pracy,mój mąż teraz nie pracuje jestem jedynym żywicielem w sumie i to mnie dobija ze nie mam wyboru,ze wiem co mam robić a nie mam kiedy.Modlę sie codziennie czytam medytacje ale to nie to samo
Ksenia34 - Śro 17 Lip, 2013 22:08

Ta bezsilnosc mnie zabija od wewnątrz(bezsilnosc wobec siebie samej),to ze nie potrafie sie sprzeciwic,to mnie dobija ze nie umiem wyrazic własnego zdania.Czasem mam wrazenie ze wolałabym umrzec bo i tak nic nie robie tylko egzystuje,nie pije i co i nic.Mam oczywiscie szczesliwe chwile.spedzam je z dziecmi,nie mam nawet ochoty na zbliżenia.Nie ma we mnie niczego,poprostu tak jakby wszystko działo sie obok
Wiedźma - Śro 17 Lip, 2013 22:17

No to niech mąż szuka pracy. Przecież jeśli popłyniesz - a tak się ani chybi stanie -
stracisz nawet tę zabójczą dla Ciebie pracę i wtedy to on będzie musiał utrzymywać Ciebie.
Chyba znów (nadal?) pozwalasz się wykorzystywać, Kseniu... :(

Ksenia34 - Śro 17 Lip, 2013 22:28

Tak nadal pozwalam na to,wykorzystywanie bo chyba nie umiem inaczej,podkładam sie nadal.mam swoje dni gdzie potrafie zawalczyć,ale w większosci poprostu nie mam siły na walke i odsuwam sie ,olewam.jestem skazana na chlanie pomimo tylu prób,pomimo tego że jeszcze walcze o siebie,nie widze sensu w tym co robie,nie widze sensu ale nie potrafie odejsc.Użalanie tez nic nie daje.Z jednej strony ciesze sie ze nie piję,bo pomimo wszystko jestem jednak silniejsza,tylko ostatnio mnie tak wszystko przytłoczyło.Dzis wyłączyłam telefon,bo wiedziałam ze jak szef zadzwoni a ja odbiore to poprostu sie zgodzę.
Ksenia34 - Śro 17 Lip, 2013 22:30

Dlatego tez tu napisałam to taki akt desperacji,bo zawsze sie chowałam z tyłu,a teraz boje sie ze zapije i nie podniose sie,niechce tam wracac.Chce to g***o przetrwać.
Wiedźma - Śro 17 Lip, 2013 22:41

No to Kseniu- standardowo: zadbaj o siebie, sprawiaj sobie wszelkie przyjemności jakie masz w swoim zasięgu -
objadaj się smakołykami - czekolada, lody (później się będziesz odchudzać), słuchaj ulubionej muzyki,
tańcz, weź relaksującą kąpiel, na mnie najlepiej działała gorąca. Może jakieś ćwiczenia fizyczne aż do zmęczenia.
Rób wszystko, żeby przechytrzyć podświadomość - ma ona dostać sygnał, że wszelkie Twoje potrzeby są zaspokojone.

krystian12345 - Śro 17 Lip, 2013 22:45

Nawrót ma jednen zasadniczy plus. Kiedyś się kończy. :)
smokooka - Śro 17 Lip, 2013 22:45

Wiedźma napisał/a:
(później się będziesz odchudzać)
w sensie jedz i olej to że możesz przytyć, dieta do lamusa bo teraz pracujesz nad swoim dalszym życiem - nad jego jakością, komfortem i istnieniem... Ksenia trzymam kciuki, udawało Ci się wcześniej to przecież nie dasz się podświadomości. Wiedźma dobrze radzi, daj podświadomości milion sygnałów że jesteś dopieszczona, że masz zaspokojone potrzeby :buziak:
Wiedźma - Śro 17 Lip, 2013 22:52

smokooka napisał/a:
w sensie jedz i olej to że możesz przytyć

Oczywiście, że w tym sensie :tak:
A zabrzmiało inaczej?

Ksenia34 - Śro 17 Lip, 2013 22:54

właśnie przed chwilą zadzwoniłam do swojej teraupeutki,spotkam sie z nią w niedziele.Pomoże mi tez znależć sposnorkę,bo chyba najwyższy czas zacząc naprawde pracowac nad krokami.Zadzwoniłam do niej bo poprostu jakos mi wpadła do głowy.Nie moge pozwolic zrujnować sobie zycia.Słodyczy jem ostatnio bardzo dużo,bo na nic nie mam ochoty apetytu wcale,ćwicze codziennie ale moze właśnie przez to jestem przemęczona bo schudłam juz 11 kg i organizm tez zmęczony,czas chyba odpuścic.zakupiłam kilka książek i czytam.Ja naprawde nie chce zapić,ale nie spodziewałam sie az takiego szoku,jak dla mnie.Nie wiem co sie dzieje.I wiem ze to jest to,bo dzis przeczytałam i mam wszystkie objawy,robiłam nawet wyniki na cukier bo non stop mam tak jakby kaca,nic nie wyszło i to jest to.
Wiedźma - Śro 17 Lip, 2013 23:00

Ksenia34 napisał/a:
właśnie przed chwilą zadzwoniłam do swojej teraupeutki,spotkam sie z nią w niedziele

:brawo:

Ksenia34 - Śro 17 Lip, 2013 23:15

Wiedzmus ja sie poprostu boje,juz tyle razy zapijałam i tyle razy popełniałam te same błędy,ale teraz chyba siła wyżśza kazała mi tu napisać bo mi lżęj.Zaraz zrobie sobie kompiel,na kolacje zjadłam racuchy i chyba właśnie powinnam odetchnąć od ćwiczeń.
Wiedźma - Śro 17 Lip, 2013 23:18

No to trzymaj się, Kseniu. Postaraj się wyspać, a rano napisz jak się czujesz :pocieszacz:
Dobrej nocki :idespac:

Ksenia34 - Śro 17 Lip, 2013 23:23

No tak zapomniałam ze u was juz po północy.
Dobrej nocki :kwiatek:

Anonymous - Czw 18 Lip, 2013 08:50

Kto tam jest na zdjęciu? Ta z prawej jest śliczna :kwiatek:
Wiedźma - Czw 18 Lip, 2013 08:54

No właśnie... Kseniu, jesteś pewna, że chciałaś zamieścić prywatną fotkę na otwartym publicznym forum? :roll:
Widzą ją wszyscy, nawet niezalogowani.

Ksenia34 - Czw 18 Lip, 2013 09:12

Nie przeszkadza mi.Ta z prawej to moja córeczka :)
Wiedźma - Czw 18 Lip, 2013 09:15

No to OK, niech zostanie :)
Swoją drogą bardzo sympatyczna fotka, a dziewczę rzeczywiście śliczne.

No i jak dzisiaj, Kseniu? Lepiej trochę?

Ksenia34 - Czw 18 Lip, 2013 09:17

Wyspałam sie co jest sukcesem bo ostatnio kręciłam sie w nocy.Za dwie godziny do pracy,a ja juz myślę co szef mi powie bo przeciez nie odebrałam telefonu ani nie odzwoniłam.Poczucie winy jest zawsze najgorsze.
szymon - Czw 18 Lip, 2013 09:20

Ksenia34 napisał/a:
Ta z prawej to moja córeczka


ale z Twojej prawej czy mojej prawej? :mgreen:

Ksenia34 - Czw 18 Lip, 2013 09:24

:figielek:
wampirzyca - Czw 18 Lip, 2013 09:52

podziwiam cię Kseniu...i życzę ci jak najlepiej... :buzki:
Wiedźma - Czw 18 Lip, 2013 10:20

Ksenia34 napisał/a:
Za dwie godziny do pracy,a ja juz myślę co szef mi powie bo przeciez nie odebrałam telefonu ani nie odzwoniłam.Poczucie winy jest zawsze najgorsze.

Absolutnie nie funduj sobie poczucia winy związanego akurat z tą pracą.
Wbijaj sobie do głowy, że niedługo zmienisz ją na inną, może lżejszą i na pewno bez kontaktu z alkoholem.
Ta praca jest dla Ciebie zabójcza, im prędzej stamtąd odejdziesz tym lepiej dla Ciebie.
Choćby nawet ta nowa miała jakieś gorsze strony - ty masz się trzymać z daleka od alkoholu i to jest twój priorytet.

Ksenia34 - Pią 19 Lip, 2013 08:45

Wczoraj pojechałamna meeting,poprostu przyszedł młody chłopaczek mnie zastąpić i pomimo zmęczenie poszłam.I to było najlepsze co mogłam zrobić.I na dodatek była znajoma którą znam bardzo długo i ciesze sie że przestała pić umówiłyśmy sie na herbatkę,ona jak i ja tego potrzebujemy.Ciesze sie ze poszłam.
Jacek - Pią 19 Lip, 2013 09:01

cześć Kseniu

Ksenia34 - Pią 19 Lip, 2013 09:18

Hej Jacuś :buziak:
Ksenia34 - Sob 20 Lip, 2013 09:05

Jakos juz mi lżej na duszy,możliwe ze meeting mi pomógł,a może to że tu napisałam,jest jakos lepiej,wróciły chęci do życia.dzis mam ciężki dzień.jeszcze nie wiem na która ide,ale wiecie co jestem jakas taka spokojna.Dzis jest impreza na około 70 osób,poprzednio to ja gotowałam i przygotowywałam wszystko,a teraz pomyślałam sobie ze jesli brazylijczyk ugotuje,to nic sie nie stanie.faktem jest że juz wczoraj mnie korciło aby jednak skończyc,ale nie.Przecież nie musze wszystkiego robic sama.Jak ugotuje tak zjedza i juz.I bez tego mam dosyć na głowie.Ciesze sie ze udało mi sie nie wypic,a było blisko.Satysfakcja jest niesamowita,moge wszystko jesli tylko sie postaram.Przygotowuje sie tez do rozmowy,że potrzebuje więcej czasu dla rodziny i dla siebie.Musze mieć systematyczne mitingi,bez nich daleko nie zajadę.
Jacek - Sob 20 Lip, 2013 09:28

Ksenia34 napisał/a:
Jakos juz mi lżej na duszy,możliwe ze meeting mi pomógł,a może to że tu napisałam

meeting,tu pisanie ,jest tylko dodatkiem ,a pomogłaś sobie sama
w taki sposób że właśnie to wybrałaś aby pójść na meeting,czy aby tu napisać
taka droga idzie w kierunku jaką obierasz
Ksenia34 napisał/a:
udało mi sie nie wypic,a było blisko

Kseniu dlaczego ty tam jeszcze taką myśl dopuszczasz
myśl jaka tobie jest przeszkodą ,,zdaj sobie sprawę ze trzeba ją wyeliminować
bo jak narazie ona wraca bo Ty tego chcesz

Eila - Sob 20 Lip, 2013 10:15

Ksenia34 napisał/a:
,moge wszystko jesli tylko sie postaram.


Moje motto brzmi troszkę inaczej
''Mogę wszystko-jeśli zechcę'' :skromny:
To JA decyduję czy się napiję -czy nie....
Moja podświadomość chce dla mnie jak najlepiej..
chce abym czuła się dobrze...a ponieważ ma ona zakodowane ,że po alkoholu następowała chwila ukojenia ...to podpowiada mi jeszcze czasem ...napij się ...poczujesz się lepiej...ale dziś wiem ,że tak postępować nie chce :nono:
Dlatego swoją konsekwencją i uporem uczę moją podświadomość...że mogę być szczęśliwa nie pijąc :tak: :hura:
Mozolna to praca na początku i trudna ...ale warto..ponieważ prowadzi ona do pełni szczęścia.
Dziś nawet kiedy jest żle ...to nie słyszę już głosów ''napij się''...
Kieruję moją podświadomość na tory trzeżwienia..i chociaż próbuje ona czasem jeszcze zawrócić...to JA wiem że to JEDYNA i SŁUSZNA droga.
Z czasem i ona to zrozumie..... ;)

Eila - Sob 20 Lip, 2013 10:18

Kseniu-ładny masz avatar :lol2:
Wiedźma - Sob 20 Lip, 2013 10:20

Eila napisał/a:
Kseniu-ładny masz avatar :lol2:

:hihi:

Ksenia34 - Sob 20 Lip, 2013 11:34

Tez tak własnie sobie pomyślałam o naszym avatarku. ;)

Kurcze Jacuś chyba tak właśnie mam z tym myśleniem powinnam przestać je do siebie dopuszczać,a odrazu bedzie lżej.Przeciez nawet ostatnio jest popularyzowane myślenie"jesteś tym kim myślisz że jesteś"

ja i tak juz myśle inaczej niz powiedzmy rok dwa lata temu,teraz wiem ze od zapicia dzieli mnie tylko jeden kieliszek i to jest wazne,bo wiem i zdaje sobie sprawe ze nie dla mnie juz picie.Czasem jest we mnie głosik co namawia ale pozbywam sie go szybko.choć czasem jest to trudne.

Jacek - Sob 20 Lip, 2013 12:19

Ksenia34 napisał/a:
wiem i zdaje sobie sprawe ze nie dla mnie juz picie.

to nie wystarczy,jeśli masz choć ciutenkę uchyloną furtkę
pod tą postacią uchylonej furtki,masz ciche wspomnienia ,które siedzą w podświadomości
i po co je tam zostawiasz
ja aby ich tam nie było to se wmawiałem że do końca mych dni już nie potrzebuję tego rozweselacza
po czym uświadomiłem se że on mnie i tak jest niepotrzebny aby się dobrze i bez niego bawić

grzesiek - Sob 20 Lip, 2013 13:05

Eila napisał/a:
Moje motto brzmi troszkę inaczej
''Mogę wszystko-jeśli zechcę'' :skromny:
To JA decyduję czy się napiję -czy nie....
Moja podświadomość chce dla mnie jak najlepiej..
chce abym czuła się dobrze...a ponieważ ma ona zakodowane ,że po alkoholu następowała chwila ukojenia ...to podpowiada mi jeszcze czasem ...napij się ...poczujesz się lepiej...ale dziś wiem ,że tak postępować nie chce

Ja mówię, Wszystko mogę - nic nie muszę,jeśli nie chcę.
Pamiętaj,że to ukojenie to tylko chwila,a po niej jest tylko coraz gorzej. Nie przywiązuj uwagi do tej chwili, a zapamiętaj konsekwencje picia,jakie spotykały cię następnego dnia. KAC,ZŁE SAMOPOCZUCIE,TORSJE,ZANIKI PAMIĘCI,MORALNIAK I WSZYSTKO CO NAJGORSZE.

pannamigotka - Nie 21 Lip, 2013 05:33

Ksenia34 napisał/a:
Nie przeszkadza mi

Nie chcę się czepiać, ale może córka nie chce, pisałaś wcześniej o trudnych sprawach dla niej, że się cięła, a teraz zdjęcie. Jej koledzy ze szkoły mogą na nie trafić. No chyba, że wie i się zgadza, to przestaję się czepiać.
Kseniu, może chciałabyś to zdjęcie przenieść do Albumu? Tam nie zaglądają 'obcy'.

A co do pracy... Lukasz pracuje na kuchni, ale szef wie, że jest alkoholikiem, więc na kuchni i w potrawach nie ma alkoholu. Szef wie o co chodzi, bo sam jest alkoholikiem. Jak trzeba było zamarynować dziczyznę na przyjazd premiera, zrobiła to druga zmiana po prostu. Natomiast codziennie wchodzi do restauracji, przechodzi obok baru- natomiast nie ma innej pracy dla niego, bo to jest jedyne, co robi naprawdę dobrze. W tej pracy jest jednak chroniony, a Ty chyba nie- praca na barze- to nie może skończyć się dobrze.

Ksenia34 - Nie 21 Lip, 2013 11:26

Co do zdięcia,wątpię aby ktos z jej znajomych je tu znalazł bo ona nie ma wcale polskich znajomych.Ja sie jej pytam czy moge wrzucic zdięcie zawsze o tym tez wie :) .

Z tą moją pracą to jest dziwnie,bo faktem jest ze jest nieprzewidywalna,narazie nie moge jej zmienić,bo mąż mało pracuje ma wiecej wolnego,spłacamy kredyt na dom i ktos musi pracowac.Praca mi nawet pomaga bo jestem pewna ze gdybym jej nie miała napewno byłoby gorzej.
W tej pracy szef liczy sie z kazdym moim zdaniem,ode mnie zalezy czy kogos przyjmie do pracy czy nie.Tu rozchodzi sie bardziej o mnie,ze ja czasem nie potrafie sie okreslic.Pracuje z nim od poczatku,jak, otworzył a raczej zaczął dzierżawić od golfiarzy.czasem mam wrażenie ze on traktuje mnie jak jego wspólnika.Bardzo mi ufa powierza wszystkie pieniądze,jak go nie ma ja w sumie zarządam.Wczoraj była impreza,która ja przygotowałam od początku do konca,Impreza na 120 osób.On przed nia na 2 dni wyjechał,i tu jest właśnie problem,ze za dużo mam na głowie,i bardziej to może mnie doprowadzic do zapicia niz praca na barze.

Musze poprostu zaczącz okreslac swoje granice.QWczoraj nawet mi sie udało.O 24.00 byłam juz zmęczona i powiedziałam ze juz chce isc do domu,i pusćił mnie a dzis dostałam wolne i zaraz jadę na miting.Strasznie sie ciesze ze odwazyłam sie powiedziec co czuje i on tego wysłucjał.On wie ze jestem alkoholiczką,musze mu tylko częściej przypominac ze mitingi sa wazne dla mnie i musze miec na nie czas.

Jacek - Nie 21 Lip, 2013 11:35

Ksenia34 napisał/a:
tu jest właśnie problem,ze za dużo mam na głowie,i bardziej to może mnie doprowadzic do zapicia niz praca na barze.

nie Kseniu,to by było nie możliwe :nie:
aby bar,piwo,czy ogrom pracy - za ciebie miał sięgnąć po alkohol
jedynie Ty sama możesz to uczynić
a to że ktoś ma dużo pracy,czy pracuje za barem i ma bliski kontakt z piwem ,, to jedynie tłumaczenie się

Wiedźma - Nie 21 Lip, 2013 12:07

Kseniu, na litość boską! :zalamka:
Wysuwasz argumenty, że ta praca jest dobra dla Ciebie :shock:
Siedzisz po uszy w mechanizmie iluzji i zaprzeczeń - toż ta praca może Cie zabić!
Nieistotne jest, czy szef liczy się z Twoim zdaniem, czy Ci ufa, rozumie i takie tam...
Tu jest ważne, że w pracy masz stały kontakt z wyzwalaczem! 8|

Ksenia34 - Nie 21 Lip, 2013 15:20

Ja wiem ze to jest wyzwalacz,i radze sobie najlepiej jak moge.wiem tez ze nie moge tam zostac i cały czas czegoś szukam,choc jest to trudne bo cały czas pracuje.Jedyne co jest w tym najgorsze to ja sama,w sensie ze mam najgorzej.Nie moge zrezygnować narazie,dużą przewage maja tez pieniadze,bo zarabiam bardzo dużo,dwa razy więcej niz kobiety w tym zawodzie(przez to że robie tyle godzin)coraz bardziej juz mam dość i widze ze męczę sie niemiłosiernie,ostatnio przez przypadek nawet dowiedziałam sie o pracy na recepcji u lekarza,poszukują polki z angielskim poszłam zapytać i powiedzieli ze dopiro po sezonie,ale bez jakiego kolwiek doświadczenia mam marne szanse.zaniose CV i poczekam.druga sprawa to taka ze mój mąż mnie wkurza,bo gada mi cały czas "a gdzie ty będziesz miała lepiej" :szok: ,takie pieprzone gadanie,a ja raczej z tych osób które nie za bardzo lubia być tyle godzin w pracy.I bądż tu człowieku mądry.Nic nie jest takie jakie chciałabym aby było.
Jacek - Nie 21 Lip, 2013 17:23

Wiedźma napisał/a:
Tu jest ważne, że w pracy masz stały kontakt z wyzwalaczem! 8|

no ja to troszkę inaczej widzę
Ksenia se ten wyzwalacz sama improwizuje
Ksenia34 napisał/a:
za dużo mam na głowie,i bardziej to może mnie doprowadzic do zapicia

a po za tym nasza droga Ksenia,nie robi tego od dziś a co najmniej od
Ksenia34 napisał/a:
Dołączyła: 13 Paź 2008

więc nie wiem czy to porównanie czy też włączenia do pracy
Ksenia34 napisał/a:
niz praca na barze.

ale po takim czasie jeśli się wkłada pracę w bycie trzeźwą,to powinno się już zdawać sprawę ze to nie problem,ale sama osoba i to co w jej głowie
Kseniu jeżeli ty myślisz że
Ksenia34 napisał/a:
tu jest właśnie problem,ze za dużo mam na głowie,i bardziej to może mnie doprowadzic do zapicia

to jest problemem
to teraz się przed tym bronisz
ale równo znacznie z taką myślą ,zostawiasz uchyloną furtkę
i tylko czas aż z niej skorzystasz
Kseniu mówię poważnie ,żadna zmiana pracy tobie nie da pewności przed zapiciem
jeśli ty wyszukujesz to co tobie zagraża ,bo zawsze się takie coś znajdzie aby zaś tłumaczyć swe zapicie
tłumaczyć przed samą sobą
"ja" wiem że jeśli sięgnę po alkohol to będzie mój wybór
a czy to będzie jasno i wyraźnie świadome
czy też zwalę na podświadome
to zależy jedynie od mojej pracy,od zrozumienia programu mej choroby (chorego umysłu)
a nie że ja się bronię i zastawiam swoją chorobą (bom chory)
Kseniu,gdzie kolwiek pójdziesz i jaką pracę podejmiesz,to tam zabierasz siebie razem z tym umysłem
i co z tego że zostawisz za sobą bar,piwo,dług godzinną pracę
jak w nowej znajdziesz nowe przeszkody ,bo Twój umysł chce pić
bo jeszcze z niego nie wyrzuciłaś tego "chcę"
Kseniu jesteś taką fajną dziewczyną ,ale przecież to wiesz
ale wiesz jak kobieta wygląda gdy jest pijana - nie "chciej" już tego więcej

Franc - Nie 21 Lip, 2013 18:46

Ksenia34 , nie wiem czy cię to zmotywuje , wczoraj umarł mój kolega i dziś dowiedziałem się że kolejny kolega przeniósł się w zaświaty obydwaj byli alkoholikami próbowali terapii ale zabrakło im motywacji :zalamka: nie pisze o tym żeby cię nastraszyć a jedynie dać powód do przemyślenia
ant69 - Nie 21 Lip, 2013 20:23

[*] [*] [*]

Franc, takie jest życie... jedyne to może mnie "cieszyć", że to nie ja...

Ksenia34 - Nie 21 Lip, 2013 21:14

Tak jacku i tu masz rację ze obojętnie gdzie nie będę pracowała zawsze jest to ryzyko.
I mozliwe ze ja nie potrafie tego napisać,ale ja nie chce pić.denerwuje mnie tylko moje zachowanie,to ze nie potrafie zmienić się,myślałam ze jak bede miała ten prawie roczny staz to cos sie zmieni.Miałam ciężki okres,i miałam je tez przedtem i zawsze to doprowadzało do zapicia,tym razem włączyła mi sie czerwona lampka ze musze i chce cos z tym zrobic,nie chce byc juz tą pijana kobieta,bo pomimo tego że czasem nie potrafie sobie poradzic z sama soba,nie zamieniłabym tego życie na pijane.Na samą myśl o kacu wzdryga mnie,ba o byc on stop pijana też mnie wzdryga,ostatni okres pijaństwa dał mi sie konkretnie w kość i nie zapomnę tego.Mam lepszy kontakt z dziećmi,nawet z mężem jest lepiej,chociaż mogłoby być jeszcze lepiej,ale on jest uparta bestia i pracuję nad tym.Napisałam tu bo liczyłam na taka właśnie reakcję,na cos co pozwoli mi zauważyć moje braki.

no i zadzwoniłam do mojej teraupeutki bo wiedzma otworzyła mi oczy,i po wstępnej rozmowie o róznych sprawach ona zauważyła że stoje w tym samym miejscu co 6 miesięcy temu,jutro o 11.00 sie z nią spotykam.Po dzisiejszym meetingu także jestem juz na 100% pewna kogo wybiore na sponsora,jest nią Ann,bardzo mi sie podoba to co mówi i czuje że jestem gotowa.Bałam sie sponsora bo wiem że to jest w pewnym sensie odpowiedzialność,dotrzymanie obietnicy.Boję się troche pracy ze sponsorem,ale to jest właśnie to Jacku,ta pieprzona furtka,a ja nie chce zostawiać jej otwartej,nie chce i juz.Dobrze ze mi to napisałeś bo ja byłam przekonana ze juz jej nie ma ty ją zauważyłes.Chcę pracować nad soba,i tak samo z praca,ja nie mam możliwości zmienienia jej,nie mogę pozwolic sobie na odejście nie mając drugiej,chce poprostu nauczyć sie stawiać siebie i moje dzieci na pierwszym miejscu,a jak narazie to mi nie wychodzi.Boję sie powiedzieć NIE dzis nie mogę,tak jakby to było niewykonalne,tak jakbym była robotem i wszystko musze zrobić.Mam jakąś taka bariere w odmawianiu,boję sie że jak odmówie to ludzie przestana mnie lubić,że szef nie zadzwoni,a tak naprawde jesy zależny ode mnie bardziej niz ja od niego.Tego musze sie nauczyć,własnie tego.Nie wiem czemu taka jestem.Moja mama zawsze powtarzała," ta moja Ksenia to serce by oddała gdyby mogła"taka głupią etykietke mam naklejona.A jak na imprzach byli u mnie ludzie to wydawałam tyle rzeczy perfumy za 100euro ciuchy jak nienormalna,nad tym też pracuję,bo czasem kupując sobie nowe perfumy cieszę sie ze nie piję bo napewno bym je wydała,niby głupie,ale taka jestem.dziękuję tylko Bogu że nie doszłam do takiego punktu pijackiegoże oddawałabym siebie,to było przede mną jeszcze,dowiedziałam sie tego na mitingach.Dlatego ja nie chce juz pic.!


Franć przykro mi,mój ojciec doprowadza sie do śmierci,jest coraz gorzej z nim a on nadal pije.

leon - Nie 21 Lip, 2013 21:25

Ksenia34 napisał/a:
Kilka tyg temwłaśnie sie zaczeło bo szef zaprosił nas na kolacje,to była rekompensata za to ze nie poszliśmy nigdzie na swięta.Nie było jak sie wykręcic bo tylko dwie pracujemy

Tez na obczyznie "walcze z alkoholizmem",pracuje 6-ty rok w councilu w borough pod londynem,ostatnio przeniesiony do parking control department i tez szef zaprocil mnie na 45-te urodziny do pubu,podziekowalem za zaproszenie,ale nie bylem...,nie mialem ochoty sie meczyc...,ty pracujesz w takim miejscu,to dla nas alko niebezpieczne...,uwazaj

Ksenia34 - Pon 22 Lip, 2013 09:31

No właśnie Leoś,wyznaczanie granic to mój największy problem,czasem mam wrażenie że sama z siebie robię robocopa,i wszystko mogę za wszystkich.A gdzie w tym wszystkim jestem ja.Na meetingach wyrażnie mówią,zeby unikac w pierwszym roku jakichkolwiek imprez,to miała byc zwykła kolacja,byłam przekonana ze bedę bezpieczna,okazała sie jakims maratonem po pubach,mam nauczke,odchorowałam to.Zaraz ide na spotkanie z moja teraupeutka,chyba znowu sobie wezmę kilka sesji zeby nawkładała mi do głowy.I mam juz pierwszy sukces.Rano dostałam smsa,zeby przyjśc do pracy na 11.00,odpisałam ze mogę na 12.00,jestem z siebie dumna bo jeszcze niedawno a skasowałabym spotkanie,ale w tym przypadku jest ono ważniejsze dla mnie,bo rozchodzi sie o mnie.Jesu jaka ja sie czuje teraz dumna,że udało mi sie i że mnie nie zabili.
ant69 - Śro 24 Lip, 2013 12:16

Ksenia34 napisał/a:
to miała byc zwykła kolacja,byłam przekonana ze bedę bezpieczna,okazała sie jakims maratonem po pubach

... byłaś na melanżu?

Jacek - Śro 24 Lip, 2013 12:26

Ksenia34 napisał/a:
Jacku,ta pieprzona furtka,a ja nie chce zostawiać jej otwartej,nie chce i juz

Kseniu aby ją zamknąć,potrzeba pracy,nie samego chcenia
w moim przypadku,jest zamknięta,a ja ciągle się obracam w towarzystwie to tu na forum,to meetingi,zloty trzeźwości
a tylko po to bo wiem że nie ma takiej furtki co by się na stałe zatrzasnęło

Ksenia34 - Śro 24 Lip, 2013 14:21

ant69 napisał/a:
Ksenia34 napisał/a:
to miała byc zwykła kolacja,byłam przekonana ze bedę bezpieczna,okazała sie jakims maratonem po pubach

... byłaś na melanżu?


rozbawiło mnie to zdanie.

Ksenia34 - Śro 24 Lip, 2013 14:32

Jacek napisał/a:
Ksenia34 napisał/a:
Jacku,ta pieprzona furtka,a ja nie chce zostawiać jej otwartej,nie chce i juz

Kseniu aby ją zamknąć,potrzeba pracy,nie samego chcenia
w moim przypadku,jest zamknięta,a ja ciągle się obracam w towarzystwie to tu na forum,to meetingi,zloty trzeźwości
a tylko po to bo wiem że nie ma takiej furtki co by się na stałe zatrzasnęło




Obracać to ja sie obracam,jeśli mi żle to lece na miting,nie jest to tak często jak bym chciała ale jednak wracam tam a nie sięgam po butelke.
Widziałam sie z moja terapeutką,i za dwa tyg znowu sie spotkam,ona pracuje teraz w całkiem innym mieście i nie ma jej non stop.Popracujemy nad moimi granicami,bo nadal u mnie z nimi na bakier.Zawsze jestem dostępna dla innych ale nie dla dzieci,w tym konkretnym przypadku rozchodzi sie o prace.Powiedziała mi ze bez względu na wszystko powinnam stawiać swoje dobro na pierwszym planie,a ja sie podkładam.Niby tkwię w czyms co mnie unieszczęśliwia a nie potrafie przeciąć tej nici.Ma to napewno zwiążek z dorastaniem,ona twierdzi ze ja tez tak miałam,ze nie umiem określac swoich granic bo nikt mi ich nie stawiał,po trochu ma racje bo juz jako kilkuletnie dziecko pilnowałam siostry jak mama pracowała a ojciec leżał pijany,nie było tak codziennie ale było,mój ojciec długo był weekendowym pijakiem,nie pił codziennie,no przynajmniej ja tego nie widziałam,ja tego nie pamiętam.Ogólnie z dziecinstwa niczego prawie nie pamiętam,co tez jest dziwne


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group