To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Ja po prostu mam dość

kafti - Wto 20 Sie, 2013 21:11
Temat postu: Ja po prostu mam dość
Dobry wieczór, witam wszystkich, jestem tu nowa, choć od jakiegoś czasu forum czytam. Próbuję zerwać z kulturalnym popijaniem dwóch kieliszków wina wieczorem. Nie wychodzi.
Jacek - Wto 20 Sie, 2013 21:12

dobry wieczór :)
staaw - Wto 20 Sie, 2013 21:13

Witaj Kafti :kwiatek:
Ja wypijałem 0,5 żołądkowej i kiedy naprawdę zapragnąłem przestać wyszło.
Ty też możesz...

Tajga - Wto 20 Sie, 2013 21:17

staaw napisał/a:
kiedy naprawdę zapragnąłem przestać wyszło.

Tu jest ten pies pogrzebany.
Witaj, jestem Tajga alkoholiczka.

kafti - Wto 20 Sie, 2013 21:22

Witam Was serdecznie, ja po prostu mam dość, bo co z tego, że elegancko wypije te dwa kieliszki, jak muszę je w domu poprawić trzecim, albo czwartym. Mam dość i dlatego tu jestem.
rybenka1 - Wto 20 Sie, 2013 21:23

Witaj .
matiwaldi - Wto 20 Sie, 2013 21:33

cześć 8)

kafti napisał/a:
Mam dość i dlatego tu jestem.



i fajnie,że jesteś ..............
to na dobry początek :kwiatek:

szymon - Wto 20 Sie, 2013 21:41

kafti napisał/a:
muszę je w domu poprawić trzecim, albo czwartym


no własnie... jakby tak Cię przycisnąć do muru, to moze wyjdzie na to,
że cała butelczyna pęka wieczorami... no ale wiadomo, że nie zawsze :mgreen:

ja jestem szymek, witam Cię ;)

kafti - Wto 20 Sie, 2013 21:43

Mnie moje popijanie(picie?) autentycznie rujnuje życie. Patrzę codziennie na bezdomnych i wiem, że picie to równia pochyła. Ja rano łykam tabletkę na ból głowy, robię sobie makijaż i nic nie widać. Ale okropnie cierpię, bo siebie takiej nie poznaję, nie znam i bardzo nie chcę znać. A taka niestety jestem.
matiwaldi - Wto 20 Sie, 2013 21:45

kafti napisał/a:
Ale okropnie cierpię, bo siebie takiej nie poznaję, nie znam i bardzo nie chcę znać. A taka niestety jestem.

to czas najwyższy na zmiany !!!!
od czego chcesz zacząć ???

kafti - Wto 20 Sie, 2013 21:46

Witaj Szymek:), przepraszam, że każdego nie witam z osobna.
piotr7 - Wto 20 Sie, 2013 21:46

Witaj
kafti - Wto 20 Sie, 2013 21:48

Matiwaldi, właśnie nie wiem od czego chcę, powinnam zacząć, po to tu jestem. Mam za sobą całą literaturę AA, i ja niby wiem, ale nic nie wiem.
Whiplash - Wto 20 Sie, 2013 21:49

kafti napisał/a:
przepraszam, że każdego nie witam z osobna.

Nie ma za co
Witam :)

szymon - Wto 20 Sie, 2013 21:49

kafti napisał/a:
przepraszam, że każdego nie witam z osobna.


no coś TY, tutaj moda taka, że się witają w powitalni, taki dział wyżej ;)
ale mamy sprytnego Moderatora, to coś pewnie zaradzi... jutro :wysmiewacz:

piotr7 - Wto 20 Sie, 2013 21:53

kafti ,rozwiązanie twojego problemu jest proste-nie pić tych pierwszych
yuraa - Wto 20 Sie, 2013 21:55

witaj Kafti
czytasz forum , przeczytałas literaturę AA.
podstawy teoretyczne są, czas przejść do praktyki.
rozmowa z drugim alkoholikiem twarza w twarz jak najbardziej wskazana

kafti - Wto 20 Sie, 2013 22:34

Byłam raz na mityngu, byłam i drugi. I jeden i drugi mną po prostu wstrząsnął. Słuchałam rzeczy, które mnie nie dotyczyły ( ale wiem, mogły, mogą dotyczyć), o spaniu na dworcach, wyjadaniu resztek ze śmietnika, zbieraniu petów, rujnowaniu rodzin, sądownym odbieraniu
dzieci, sikaniu i sraniu pod siebie, lądowaniu w izbach wytrzeźwień. Byłam raz, bo przeczytałam, że trzeba, drugi, że nie warto się zrażać i na razie nie mam planów na więcej.

staaw - Wto 20 Sie, 2013 22:38

A terapia?
kafti - Wto 20 Sie, 2013 22:51

Na razie chcę sama, ale wiem z literatury jak się to z reguły kończy. Dlatego jestem na forum. Nie wykluczam niczego.
matiwaldi - Wto 20 Sie, 2013 23:06

kafti napisał/a:
Nie wykluczam niczego.



i jest klucz !
poczytałaś jakie są objawy,jakie konsekwencje.....teraz postępuj tak ,aby nie pić ....
chcesz sama OK ! ale pamiętaj,że jak nie dasz rady ( ja nie potrafiłem) udaj się po pomoc do specjalisty ! mi najbardziej pomogła terapia grupowa ....teraz jak już mi NFZ nie refunduje takiej terapii ,chodze na mitingi AA .
Oczywiście na początku chodziłem bardzo często,teraz mniej,ale na tyle systematycznie,na ile pozwala mi praca i moje samopoczucie.....

inni alkoholicy niepijący to moje naturalne środowisko !!!
nawet Ci ,z którymi nie zgadzam się w poglądach,czy podejściu do choroby ,dają możliwość wyboru tego,co mi najbardziej pomaga w utrzymaniu abstynencji,bo jest ona (ta abstynencja ) konieczna,do normalnego życia - oczywiście w moim przypadku ....

Jonesy - Wto 20 Sie, 2013 23:35

Więc mówisz że wypijasz elegancko dwie "lampki" winka, a rano musisz brać tabletki od bólu głowy? Ani chybi musisz mieć coś nie tak z trawieniem. Ja też tak miałem, wypijałem zawsze tylko dwa piwa. Ty wiesz z jakim przerażeniem żona do mnie mówiła na imprezach "nie pij więcej, bo ty po dwóch zawsze spity jak bela jesteś"...

Aby dwa piwa, dwie lampki, dwie 50-tki - nieśmiertelny tekst każdego alko :mgreen:

Ps. te mitingi? One zadziałają jak Ty będziesz potrzebowała i będziesz chciała żeby zadziałały. Inaczej będziesz słyszała tylko hardkorowe przerażające i nieco obrzydliwe historie.

Dorzuć do tego jeszcze nieśmiertelny:

oraz porównywalnie dobry:

lub w odcinkach dla szczególnie lubiących szczegółowe podejście do tematu polecam serial "Ja, alkoholik" rozwijające bujne losy bohatera "Szczura w koronie" wzbogacając jego przeżycia o bardziej rozbudowaną obsadę.

A jak mimo wszystko "elitarna" alkoholiczka brzydzi się kinem z poziomu rynsztoku, polecam gorąco, w bardzo gwiazdorskiej obsadzie:


Wiesz, nie przejmuj się - ja też myślałem o sobie swego czasu, żem "elitarny alkoholik" bo tylko w weekendy i tylko piwo. Potem tylko dorabiany samemu spirytus smakowy, potem wódki smakowe. Potem "pan elitarny" jechał wojaki, małe mocne, harnasie, hoffy za złoty dwadzieścia... Na szczęście połapałem się i już nie jestem "elitarnym alkoholikiem". Ot takim zwykłym, zwyczajnym, trzeźwym od dwóch lat (co do dnia :p ) alkoholikiem:

rufio - Śro 21 Sie, 2013 05:33

Zamiast wina trzymaj w domu sok pomidorowy - tez czerwony . Witaj .

prsk :luzik:

Jędrek - Śro 21 Sie, 2013 06:17

Jonesy napisał/a:
Aby dwa piwa, dwie lampki, dwie 50-tki - nieśmiertelny tekst każdego alko

Nie każdego ha ha
Ja sobie przekalkulowałem, że wypijałem przez ostatnie 3 lata ŚREDNIO 4 piwa dziennie... Średnio, bo ja strasznie rozeźlony przez te 3 lata chodziłem.... pewnie dlatego, że nie mogłem się spokojnie napić :)
Miałem huśtawki, złości, kace i głody i raz piłem dwa piwa, a innym razem (np. "jak mnie żona wk****ła") 12 piw... i jak już się uspokoiłem... ukoiłem adrenalinę, to na drugi dzień musiałem odreagować wyrzuty sumienia i moralniaka, że np. jak to koleżanka raczyła zacytować zlałem sie po takim tankowaniu w łóżko :(
No i oczywiście to była wina żony... a jakże.... bo to ona zazwyczaj mówiła coś czego ja nie chciałem słyszeć ;(

Janioł - Śro 21 Sie, 2013 08:07

sie masz -Andrzej Alkoholik Janioł - wita
grzesiek - Śro 21 Sie, 2013 08:22

Jonesy napisał/a:
Ot takim zwykłym, zwyczajnym, trzeźwym od dwóch lat (co do dnia :p ) alkoholikiem:

Gratulować rocznicy wyczytanej z kontekstu?
Jeśli TAK to szczere gratulacje.

Eila - Śro 21 Sie, 2013 09:03

Jonesy-dzięki za wstawienie tych filmów... nie oglądałam ich jeszcze...myślęże dzisiaj jestem na to gotowa....dzięki :buzki:

Witaj Kafti :)

kafti - Śro 21 Sie, 2013 09:24

Dzięki za wszystkie rady, uśmiechnęłam się przy "elitarnym alkoholiku" :D . Pomyślałam też ( pod wpływem słów Jonesy), że to mój chory sposób myślenia kazał w spotkaniach AA wyłapywać najgorsze okropności ( jakaś forma zaprzeczania?). Wczoraj przypominałam sobie te rozmowy i tam też było dużo pozytywów, poprawa więzi rodzinnych, nawiązanie relacji z córką, trzeźwe wesele syna, święta takie jak powinny być, możliwość jazdy samochodem w każdym momencie, było tego...
Idę trzeci raz na mityng i z innym nastawieniem, poprosiłam już kogoś, by ze mną był, choć strasznie ciężko jest się przyznać do uzależnienia.
A filmy obejrzę, ja pamiętam tylko "Zółty szalik" i "Tylko strach", ale to przecież nie było o mnie;)
Witajcie wszyscy.

eremita - Śro 21 Sie, 2013 10:56

Ja, jak każdy z szacownej "elyty" też piłem dwie lampki, dwa piwa etc. i tez mnie głowa bolała rano. Nie wiedzieć czemu.
Wczoraj sprzątaliśmy komórkę na słoiki z żoną i znalazłem starą butelkę, z której sobie kiedyś po kryjomu nalewałem. Wcześniej znajdowałem puste puszki po piwie ale wczoraj zacząłem się zastanawiać ile, do ciężkiego licha, jeszcze takich "skarbów" mam pochowanych?!
Kurcze, jak je chowałem to był dla mnie przejaw sprytu, a teraz...? Boże, co ja robiłem!

A tak jeszcze a propos "elitarnego picia" - wierzę w to, że abstynencja jest właśnie elitarna, bo wymyka się schematowi tradycyjnej, katolickiej, polskiej, pijackiej imprezy. Z nieukrywaną przyjemnością, na pytanie, dlaczego nie piję odpowiadam, że przeszedłem na islam i siedzę z kamienną twarzą. I zazwyczaj ludzie nie wiedzą, czy mówię poważnie czy przekazuję im przez to "a co cię to obchodzi".
Cóż, przyjemnie jest być trzeźwym, nawet z takich brzydkich powodów, jak ten powyżej :evil2"
Piszę to ja, Eremita, który nie spał na dworcu, nie wyjadał po śmietnikach, a wyłącznie "pił dwie lampki" i codziennie budził się na chronicznym kacu.
Kafti, chcesz coś zmienić - zmień. Nie pij. Szukaj wsparcia. Jestem z Tobą bo też niedawno postanowiłem być trzeźwy.

grzesiek - Śro 21 Sie, 2013 10:58

Witaj kafti, dobry wybór, ten kolejny miting.
Ja też nie robiłem różnych rzeczy po pijanemu,które robili moi znajomi, też myślałem kiedys ,że jestem lepszy,inny,nie taki jeszcze degenerat. Teraz wiem,że nie ważne,czy dwie lampki wina markowego,koniaku, czy denaturat, to ta sama choroba,to samo uzależnienie ten sam problem. Jak nie wiele trzeba było,bym też pił różne wynalazki, spał na ławce czy pod mostem.
Można zrobić sobie na początek zestawienie zysków i strat z powodowanych piciem. To terapeutyczny obraz choroby,uzależnienia.
Jeśli picie powoduje problemy,utrudnia życie i masz go dość,to znak ,że trzeba coś z tym zrobić i nie porównywać się z innymi. Oni też pili ,tak jak ty ,tylko w innych okolicznościach,inne trunki,ale uzależnieni jesteśmy wszyscy jednakowo. Nie ma lepszych i gorszych alkoholików.

kafti - Śro 21 Sie, 2013 11:10

Eremita i Grzesiek, dzięki. Ja kiedyś byłam abstynentką absolutną ( przed pierwszym piwem), wyśmiewano mnie ( no co ty, na serce chorujesz) ( partner: no jednego na powitanie mogłaś się napić). Potem poleciało nie wiem kiedy, jak. Wiem, że swego czasu proponowano mi duże dawki, po to, żeby mną manipulować. Nie wiem, czy mityng to rozwiąże, jeśli nie, idę do terapeuty. Ale najważniejsze jest, że przyznałam się, przed sobą i Wami, tak, mam problem.
I że jestem bezradna.
Mam wrażenie, że moje życie to fasada, bo w środku nie ma nic. Nie piszę tego nawet z gniewem, jest to dla mnie po prostu smutna konstatacja.

Jędrek - Śro 21 Sie, 2013 12:06

kafti napisał/a:
I że jestem bezradna.

Ja już wiem, że nie jestem bezradny. Poszedłem po pomoc, bo byłem BEZSILNY :)
kiedys nie widziałem różnicy między tymi słowami.
Spróbuję zacytować przykład, który na tym forum mi podano na tacy:
"Jestem bezsilny, gdy pada deszcz....
Ale nie jestem bezradny, bo mogę wziąć kalosze, kurtkę i parasol"
Więc starając się być zaradny uczę się od tych, którzy dłużej nie piją i mają na to swoje różne sposoby sprawdzone mniej lub bardziej

Jonesy - Śro 21 Sie, 2013 12:37

kafti napisał/a:
Dzięki za wszystkie rady, uśmiechnęłam się przy "elitarnym alkoholiku" :D . Pomyślałam też ( pod wpływem słów Jonesy), że to mój chory sposób myślenia kazał w spotkaniach AA wyłapywać najgorsze okropności ( jakaś forma zaprzeczania?).


Sluchaj, ja po pierwszym mitingu to doprowadzilem zone na skraj wszystkiego stwierdzajac że "że mna nie jest jeszcze tak źle, TAM to dopiero sa przypadki ciezkie na maxa"... Na szczescie dalem i sobie i czasowi czas i glowa przetrzezwiala, przewietrzylo się pod kopula, i zaczalem widziec sprawy jak się nalezy je widziec!

Gratuluje super pomyslu - na miting z druga osoba. Nawet nie wiesz jak latwiej Ci bedzie i lzej. W koncu prawdziwy, zwykly (nie elitarny) alkoholik instynktownie ciagnie do towarzystwa drugiego trzezwiejacego alkoholika!!!

Jonesy - Śro 21 Sie, 2013 12:45

kafti napisał/a:

Mam wrażenie, że moje życie to fasada, bo w środku nie ma nic. Nie piszę tego nawet z gniewem, jest to dla mnie po prostu smutna konstatacja.


Mylisz się jak chyba jeszcze nigdy w zyciu. Tam w srodku, jestes TY. Wszystkie TWOJE uczucia, mysli, nadzieje, obawy. To wszystko co wyjalowil alkohol, to wszystko jest tam schowane, za ta fasada. Popracujesz troche ciezej nad soba, i jak zaleje Cie ta fala CIEBIE, to z radosci nieomal zwariujesz. Zabawne rzeczy beda bawic, piekne wzruszac, bedziesz slyszec innych, ale przede wszystkim siebie. Na pewno nie bedzie latwiej, problemy pozostana, ale pojawili się o wiele wiekszy wachlarz opcji jak sobie z nimi poradzisz.

Wydaje Ci się teraz, że masz przed soba wielka gore?? Też tak mialem. Nie wchodz na nia. Pracuj nad soba, zaufaj wspolnocie i zobaczysz, że gora sama zacznie malec i w koncu stanie się pagorkiem, po ktorym bez trudu mozna chodzic!

kafti - Śro 21 Sie, 2013 12:48

Teraz słucham Szymona z grupy Spiker z Poznania, dzięki temu mądremu forum to znalazłam.
Jeszcze w temacie meetingów. Po pierwszym meetingu podeszła do mnie pani, zaoferowała pomoc. Zadzwoniła do mnie po paru miesiącach z pytaniem, kim to ja właściwie jestem i skąd ona ma mój numer. Dziwicie się, że się zraziłam.
Idę jutro.

kafti - Śro 21 Sie, 2013 12:50

Jonesy, masz rację, skąd Ty bierzesz tę mądrość? Ja dopiero niedawno oddzieliłam rozum i uczucia od siebie, a przynajmniej staram się. Kiedy pomyślę, postrzegam się się jako wartościową osobę, która coś tam osiągnęła, ale kiedy czuję, uważam, że jestem niewiele warta. Do tej pory uważałam, że alkohol pomagał, ale ostatnio już nie. Obiektywnie gra wszystko, subiektywnie nic.
Jonesy - Śro 21 Sie, 2013 13:05

kafti napisał/a:
Jonesy, masz rację, skąd Ty bierzesz tę mądrość?


Tylko i wylacznie od innych, trzezwiejacych alkoholikow. Zywych, nie wirtualnych (dla mnie), mysle że smialo mogę już pisac po dwoch zlotach lichenskich w tym zacnym towarzystwie ;)

kafti - Śro 21 Sie, 2013 13:15

I zaznaczam, od jutra ja :D
kas25 - Śro 21 Sie, 2013 13:19

kafti napisał/a:
Byłam raz na mityngu, byłam i drugi. I jeden i drugi mną po prostu wstrząsnął.


kafti napisał/a:
Byłam raz, bo przeczytałam, że trzeba, drugi, że nie warto się zrażać i na razie nie mam planów na więcej.


Ja mam podobnie. Szczerze to nie chodzę tam z przyjemnością, czasami się zmuszam, no ale słowo się rzekło…

Ktoś kiedyś napisał "Trzeba tylko nie chlać i zanieść ciało na miting, reszta sama przyjdzie…"

No i wiem, że potrzebuję czasu.. Nie jestem już taka hop siup i do przodu. Myślę że przy nastym mityngu moje podejście będzie zupełnie inne…

grzesiek - Czw 22 Sie, 2013 15:29

kafti, będąc w Czerwcu w Częstochowie spotkałem koleżankę,z którą ,kończyłem pierwszą terapie. Ona kobieta,słaba istota poddała sie chorobie,ogłosiła bezsilność wobec alkoholu i z tego to powodu ,właśnie w czerwcu odśpiewałem jej 100 lat z okazji 12 rocznicy abstynencji, ja młodszy,bardziej twardy,nie ugiąłem sie tak jak ona i jeszcze parę lat piłem. Gdy już byłem u kresu sił, poszedłem na miting z trzeźwiejącym alkoholikiem. Tam zrozumiałem,co mogłem zyskać już wcześniej,ja jednak musiałem się dopić. Teraz tak jak napisał jonesy wiem jak małe są problemy patrząc na nie trzeźwo,a jak wyolbrzymiałem je po alkoholu.,wiem jak można je rozwiązywać, jak normalnie żyć. Teraz też potrafię bawić się bez wspomagacza, kiedyś nie wyobrażałem sobie jak można zatańczyć bez wypicia. To proste,ale przychodzi z czasem. Nic się nie zmieni już ,teraz,nagle. Na to trzeba czasu i pracy nad sobą,nad własnym trzeźwieniem,bo sama abstynencja to nie wszystko.Doświadczenia nabrałem od innych alkoholików,którzy swoimi wypowiedziami na mitingach podpowiadali mi,ich wypowiedzi,sugestie nauczyły mnie jak normalnie żyć, obudzić w sobie uczucia, dbać o siebie i o innych. To mój sukces,który tylko małymi kroczkami mogłem pokonać w codziennej drodze do trzeźwości.Te małe kroczki powodują,że pokonuje sie maratony,mniej lub bardziej świadomie.
kafti - Pią 23 Sie, 2013 08:42

Meeting za mną, mam bardzo pozytywne wrażenia. Grzesiek, chciałabym też, żeby był i to mój naprawdę nowy początek. Póki co, bardzo w to wierzę i będę nad sobą pracować.
wolny - Pią 23 Sie, 2013 09:13

kafti napisał/a:
chciałabym też, żeby był i to mój naprawdę nowy początek.

a to to już od ciebie jeno zależy czy tylko chcesz,.. czy to już jest,.. ten początek !! Grzesiu tu nic nie pomoże wew tem względzie ani nikt inny !! :bezradny:

grzesiek - Pią 23 Sie, 2013 09:42

kafti napisał/a:
Meeting za mną, mam bardzo pozytywne wrażenia. Grzesiek, chciałabym też, żeby był i to mój naprawdę nowy początek. Póki co, bardzo w to wierzę i będę nad sobą pracować.

Chcieć to móc tylko,nie czekaj na mannę z nieba, samo nic się nie zrobi,nie zmieni bez twojego w tym udziału.

kafti - Wto 27 Sie, 2013 22:51

Jestem trzeźwa, ale jest mi trudno. Jak to, wieczory bez wina, drinka, jednego, dwóch?
To są puste wieczory. Teraz zapełniam je głównie sprzątaniem i porządkowaniem. Podobno ten stan mija i przychodzi faza euforii. Czekam na nią z utęsknieniem.

kas25 - Wto 27 Sie, 2013 23:01

może bieganie, rower? jakieś zajęcia? fitness, taniec, zumba, tenis?

fajnie że jesteś :buzki:

ant69 - Wto 27 Sie, 2013 23:08

no... ja wróciłem przed chwilą z basenu... ale taki wypas... sauna i jakuza itp
codziennie chodzę... na obolałe plecy... zamiast tabletek przeciwbólowych
A teraz idę spać... zmęczony i zadowolony

kafti - Wto 27 Sie, 2013 23:13

Kas, rowerem jeżdżę i czasami biegam. Moim problemem są chore myśli i butelki wina, poukładane na pólkach sklepu, do którego wpadam po wodę.
kafti - Wto 27 Sie, 2013 23:15

Podobno alkoholik w saunie nie daje rady? A tu proszę. I jak tu się nie uśmiechać?
kas25 - Wto 27 Sie, 2013 23:17

kafti napisał/a:
Moim problemem są chore myśli i butelki wina


dlatego jak najmniej czasu na takie myśli... zajmij czymś te wieczory

kafti - Wto 27 Sie, 2013 23:20

Kas, ćwiczysz? Ja planuję callanetics+ rower+bieganie. Czuję, że ciało mi się zdefasonowało:). Rower mam codziennie, bieganie niech będzie co dwa dni, no cóż staję się w imię trzeźwości sportowym robotem.
kas25 - Wto 27 Sie, 2013 23:25

rower+zumba. moje też się zdefasonowało od tego piwska. zresztą nie tylko ciało ale i zdrowie. to kiedy się zapisujesz na calla coś tam :mgreen: ?

a to taki prosty układ można poskakać w domu. znam już prawie na pamięc :skromny:


Jonesy - Wto 27 Sie, 2013 23:27

Zapraszam na budowe. Zaraz wam się ciałka zfasonują że hej!
kafti - Wto 27 Sie, 2013 23:32

Callanetics ćwiczę sama, mam książki, płyty i instruktaże. Biegam sama, niestety. Ale zaczyna mi to sprawiać niekłamaną radość. Musi być dobrze.
kas25 - Wto 27 Sie, 2013 23:36

kafti napisał/a:
Callanetics ćwiczę sama, mam książki, płyty i instruktaże. Biegam sama, niestety.


Wiesz samemu to się czasami nie chce. A tak zajęcia o konkretnej godzinie... i idę czy sie chce czy się nie chce. Dobrej nocy :buzki:

kafti - Wto 27 Sie, 2013 23:37

Kas, obejrzałam ten filmik teraz i wiem już teraz na pewno, chciałaś mnie zabić!
Gringo - Wto 27 Sie, 2013 23:38

mnie sport przy trzezwosci trzyma :D
kafti - Wto 27 Sie, 2013 23:42

Trzymajmy się wszystkiego, cokolwiek pomoże nam wytrzeźwieć. Ja mam nadzieję uczestniczyć w maratonie, jeśli nie jako uczestnik, to bardzo trzeźwe wsparcie.
kas25 - Wto 03 Wrz, 2013 22:58

Kafti co tam u Ciebie co :buziak:
kafti - Czw 05 Wrz, 2013 21:14

Kasiu, nieszczerze to jest dobrze, szczerze to chce mi się pić. Mam takie dni, kiedy muszę perfekcyjna, i wyjściowo i intelektualnie, tych dni nienawidzę najbardziej. I po tym całym wyglądaniu, uśmiechaniu, byciu inteligentną, mam dość. Nie piję, jutro mam kolejny mityng. Ale bardzo, bardzo mi się chce rozluźnić te spięte i spętane uczucia.
kas25 - Pią 06 Wrz, 2013 02:51

Rozumiem cie Kafti doskonale cieszę sie ze chodzisz na mityngi tak trzymaj. I odzywaj sie od czasu do czasu
kafti - Pią 06 Wrz, 2013 06:19

Ja nawet wiem, czemu mi tak trudno mentalnie wytrzeźwieć. Bo będę musiała spojrzeć realnie na swój związek, na swoje życie, na to co osiągnęłam, a czego nie. Przyznać się, że to 'nie' było czasami przez imprezy, drinki, kace, słowem przez alkohol. Bywały dni, kiedy mogłam coś powiedzieć (wręcz wypadało), ale nie, ja miałam takiego kaca, że ledwo stałam. Mam też nieodparte wrażenie, że mój poprzedni partner mnie rozpijał, oczywiście to moja ręka podnosiła kieliszek. Ale to on stwarzał miliony okazji, którym nie umiałam, nie chciałam odmówić. To też mnie boli.
Ale gdyby nie bolało, to nie piłabym.
Dobrego dnia Wszystkim.

Jędrek - Pią 06 Wrz, 2013 07:57

kafti napisał/a:
Ja nawet wiem, czemu mi tak trudno mentalnie wytrzeźwieć. Bo będę musiała spojrzeć realnie na swój związek, na swoje życie, na to co osiągnęłam, a czego nie. Przyznać się, że to 'nie' było czasami przez imprezy, drinki, kace, słowem przez alkohol.....

Ja poprosiłem o pomoc starszego trzeźwiejącego, bo sam nie wiedziałem o co chodzi i od czego zacząć. Ciągle słyszałem o tym programie, ale po dwóch latach ciągle miałem doły..... Po paru miesiącach praktykowania zaleceń uswiadomiłem sobie, że siebie nienawidziłem na trzeźwo.... za całą przeszłość, za moje niezaradne i nieporadne "teraz" i furę innych mankamentów, które sobie wyolbrzymiałem w głowie...
Na szczęście dzięki pomocy nie skupiłem się tylko na moich wadach... bo znowu bym się zapamiętał w dokopywaniu sobie. Mam również zalety... i to sporo nawet :)
A myślałem kiedyś, że już jestem do du**....

kasia1234 - Nie 08 Wrz, 2013 09:31

Jędrek napisał/a:
Na szczęście dzięki pomocy nie skupiłem się tylko na moich wadach... bo znowu bym się zapamiętał w dokopywaniu sobie. Mam również zalety... i to sporo nawet :)
A myślałem kiedyś, że już jestem do du**....

to jest najtrudniejsze. i ja jak na razie nie widzę nic dobrego, a najgorsze, ze nawet jak nie piłam też nie widziałam nic dobrego i dlatego zaczęłam pić. :oops:

zołza - Nie 08 Wrz, 2013 09:40

kasia1234 napisał/a:
to jest najtrudniejsze. i ja jak na razie nie widzę nic dobrego, a najgorsze, ze nawet jak nie piłam też nie widziałam nic dobrego i dlatego zaczęłam pić.


Kasia - nie odzywalam sie w Twoim temacie ale dzisiaj nie wytrzymałam. Dziewczyno :pocieszacz: nie znam Cie ale juz moge powiedziec ,ze jestes miłą ,sympatyczna,wrazliwa i inteligentna babką. Popatrz w lustro i powiedz to sobie. Kasia :krzyk: jestes fajna i ludzie Cię lubią. Wbij to sobie do swojej łepetynki i powtarzaj to jak mantrę ,codziennie :buziak:

Jędrek - Nie 08 Wrz, 2013 12:32

zołza napisał/a:
Popatrz w lustro i powiedz to sobie. Kasia :krzyk: jestes fajna i ludzie Cię lubią. Wbij to sobie do swojej łepetynki i powtarzaj to jak mantrę ,codziennie :buziak:

Ja dostałem kiedyś zalecenie... w związku z moją niska samooceną...: codziennie pisze na początku dzienniczka uczuć: "Kocham siebie. Będę się akceptował bezwarunkowo."... jak mantrę:)
Nie wiem, czy to działa, bo nie mogę równocześnie pisać i nie pisać żeby porównać.... ale w propagandę trochę wierzę, więc taka autosugestia mi nie powinna zaszkodzić....

zołza - Nie 08 Wrz, 2013 12:38

Jędrek napisał/a:
"Kocham siebie. Będę się akceptował bezwarunkowo."... jak mantrę:)


Gdy Ty uwierzysz -wszyscy w to uwierzą :) I tak sie stanie... Taka kolej rzeczy ;)

piotr7 - Nie 08 Wrz, 2013 15:26

Najważniejsze jest zaakceptowanie siebie takim jakim się jest .

A te wszystkie zabiegi nad poprawą samooceny są ważne i działają.

Ja na przykład mówię do siebie : zobacz jak od czasu kiedy nie pijesz poprawił ci się iloraz.

I to działa :okok:

kafti - Pią 20 Wrz, 2013 13:01

Ja chyba ( na pewno) mam problem z zaakceptowaniem siebie, swoich wad i paradoksalnie, swoich zalet. Boję się i porażki, i sukcesu .
Chodzę na mityngi, ale nie mogę na nich się otworzyć, bo chodzi tam też mój były partner. Kto mu zabroni? Nikt. Czuję się jak na cenzurowanym. Kobiet też nie ma, jestem sama i faceci.
Chciałabym mieć sponsora, komuś zaufać, ale nie mam takiej szansy. Facet sponsor podobno nie wchodzi w grę, choć są tacy, którzy mówią całkiem do rzeczy.

Jacek - Pią 20 Wrz, 2013 13:16

kafti napisał/a:
Chodzę na mityngi, ale nie mogę na nich się otworzyć

najważniejsze to jest to że chodzisz ,że tego chcesz
że chcesz być na prostej
a cała reszta przyjdzie z czasem
mnie kiedyś jeden Jurek powiedział - no kurde ,kiedyś nie można go było wyciągnąć do wypowiedzi
a dziś nie można go zamknąć
a prawda jest taka że gdy nie mam co do powiedzenia to nie mówię nic
a czasem mam dzień i swój czas że mnie coś wyjdzie i się rozgadam - raz więcej innym razem ciut
a wszystko tak gdzieś po 8 latach chodzenia na meetingi zacząłem się udzielać
na naszych forumowych zlotach,Bebetka również powiedziała - no Jacek na pierwszym zlocie nie wiele się odzywał ,,,a na zlocie w Ślesinie miał co nieco do gadania
więc się nie martw,bądź sobą,gdy nie masz co do powiedzenia,albo ci w gardle zasycha
daj se czas,on na pewno przyjdzie :okok:

pterodaktyll - Pią 20 Wrz, 2013 15:18

kafti napisał/a:
Chodzę na mityngi, ale nie mogę na nich się otworzyć, bo chodzi tam też mój były partner.

A nie możesz chodzić na inne mityngi? Tylko jeden jest?
kafti napisał/a:
Facet sponsor podobno nie wchodzi w grę,
:nie: ............sama wiesz............różnica płci i takie tam............ :bezradny:
yuraa - Pią 20 Wrz, 2013 15:27

pterodaktyll napisał/a:
A nie możesz chodzić na inne mityngi? Tylko jeden jest?

coś mi się zdaje że tylko jeden w znajomym języku

kafti - Pią 20 Wrz, 2013 16:40

Jest wyjście, mogę chodzić tam, gdzie go nie ma i tam, gdzie są (byłam, sprawdziłam ) kobiety. Ale niestety tylko w języku polskim mogę wyrazić swoje najgłębsze uczucia, łatwiej mi i poręczniej. Nie chcę, by moim sponsorem był ktoś z zewnątrz, to musi być ktoś, kto rozumie polską mentalność i polskie zwyczaje, jak wytłumaczyć komuś co to jest " no to siup" :) .

Będę chodzić i czekać, aż może pojawi się kobieta;)

ulena - Pią 20 Wrz, 2013 18:52

kafti napisał/a:
Będę chodzić i czekać, aż może pojawi się kobieta;

Kafi i to jest dobre podejście.Doskonlae Cię rozumiem, bo chociaż ja mieszka m wPolsce to też nie mam mozliwości jedźcić na mityngi gdzie jest chociaż parę kobiet i też źle się czuję , cięzko jest mi się wypowiedzieć , bo mężczyźni mają inną mentalnośc, inne emocje i mimo, że choroba ta sama to zupełnie inaczej reagujemy. No spokojnie narazie chodź sobie i słuchaj przecież nie musisz od razu gadać, a przyjdzie czas, ze i się odezwiesz i bedziesz miała głęboko w d... że tam są faceci czy Twój partner , :pocieszacz:

kafti - Sob 21 Wrz, 2013 12:06

Dzięki Uleno, akurat mój były mógłby zrobić ukłon w moją stronę i na nie nie chodzić. Mamy za sobą rozstanie, traumatyczne dla mnie, w sobotę się wyprowadziłam, a gdy w niedzielę wróciłam po klucze do pracy, zastałam wymienione zamki.
Nie potrafię wybaczyć, tak się nie robi, nie tak szybko, myślał, że co, plazmę wyniosę na plecach?
Nie umiem przy nim mówić na mityngach, a kiedy on mówi, mam ochotę wstać i krzyczeć.
Ciężkie to wszystko.

Jo-asia - Sob 21 Wrz, 2013 12:42

kafti napisał/a:
Nie potrafię wybaczyć

ostatnio, słyszałam od innego alkoholika
"masz urazę, ona niszczy przede wszystkim Ciebie
przez dwa tygodnie.. módl się za tę osobę,
przyjdzie pogodzenie, ulga"
i przychodzi.. polecam :)

rybenka1 - Sob 21 Wrz, 2013 22:35

Nie wybaczając nosisz w sercu urazę ,która jest niebezpieczna dla Ciebie.Jest jedną z przeszkód hamujących Twój rozwój duchowy.Nie utrudniaj sobie życia .Pomoze Ci w tym modlitwa ,abyś mogła wybaczyć . :buzki:
iksigregzet - Pią 18 Paź, 2013 20:25

... ja też jestem alkoholikiem. Witaj :tak:
eremita - Śro 23 Paź, 2013 11:03

Kafti, to były dwa kieliszki wina? Zakładając ten wątek pisałaś o właśnie takiej, codziennej dawce alkoholu. Teraz piszesz, że uległaś i ujawniły się Twoje pokłady agresji po alkoholu.
Kurcze... po dwóch lampkach? :mysli:
Może agresja i złość była najpierw a potem powód do wypicia?

kafti - Śro 23 Paź, 2013 11:16

Może i w sierpniu to były dwie lampki, od momentu kiedy jestem sama ilość się zwiększała. Alkohol pięknie pozwalał mi zapomnieć. Samotność jest czymś najokropniejszym na świecie. Zapiłam, bo zapiłam. Nie poradziłam sobie z próbą opisu własnego, już byłego związku z tyranem. Napisałam to, ale nie jestem w stanie tego nawet przeczytać, nie chcę, boję się. Agresję kieruję na siebie, uważając, się winną za całe zło świata. Samoudręczam się nie, nie okaleczam, daleko mi do tego.
iksigregzet - Śro 23 Paź, 2013 11:21

idź do poradni uzależnień i przestań się użalać nad sobą i narzekać
Pogody Ducha
:mgreen:

kafti - Śro 23 Paź, 2013 11:32

...
Jras4 - Śro 23 Paź, 2013 11:42

kafti napisał/a:
ię. A niby dlaczego nie?
a użalaj sie kup se butelke wtedy użalenie lepsze jest
eremita - Śro 23 Paź, 2013 13:07

kafti napisał/a:
Zapiłam, bo zapiłam. Nie poradziłam sobie z próbą opisu własnego, już byłego związku z tyranem. Napisałam to, ale nie jestem w stanie tego nawet przeczytać, nie chcę, boję się. Agresję kieruję na siebie, uważając, się winną za całe zło świata. Samoudręczam się nie, nie okaleczam, daleko mi do tego.

Wg mnie to nie jest użalanie się nad sobą. Najważniejsze, że wiesz, że alkohol nie topi smutku i nie rozwiązuje za nas problemów.
Bądź dzielna!

kafti - Sob 07 Gru, 2013 23:27

U mnie jest jakoś, nie wiem czy dobrze czy źle, ale widzę postęp. Mam niestety niekontrolowane wybuchy agresji i złości, jestem bardzo daleka od wizji spokojnego, pogodzonego z sobą alkoholika.
Reaguję acting out i acting in, przy czym acting in jest dużo bardzo bardzo bolesne i dramatyczne, ciągnie się jak flaki i niestety, chce się wtedy pić.
Przez picie straciłam wszystko, dokładnie wszystko. Teraz tracę resztki urody. Szczerze myślę nad małżeństwem z rozsądku, myślicie że Niemcom można zgotować take piekło?:)

yuraa - Sob 07 Gru, 2013 23:51

kafti napisał/a:
acting out i acting in

używaj proszę polskich sformułowań bo to polskojęzyczne forum jest
jak by to było jakbym napisał:

God grant me the Serenity
to accept the things I cannot change
Courage to
change the things I can
and Wisdom to
know the difference

pół forum by nie wiedziało o co chodzi
a jak napiszę:

Boże, użycz mi pogody ducha,
abym godził się z tym,
czego nie mogę zmienić,
odwagi,
abym zmieniał to, co mogę zmienić,
i mądrości,
abym odróżniał jedno od drugiego.

wszyscy rozumią

kafti - Nie 08 Gru, 2013 00:19

Acting in i acting out idealnie oddają sedno tego, co chcę powiedzieć w języku polskim. Słowa nieprzetłumaczalne, więc proszę się nie czepiać.
kafti - Nie 08 Gru, 2013 00:27

To przetłumacz acting in i acting out. Zresztą to już nawet nie chodzi o przetłumaczenie, to są po prostu pojęcia.
pterodaktyll - Nie 08 Gru, 2013 00:31

kafti napisał/a:
To przetłumacz acting in i acting out.

To nie ja mam problem in czy out tylko Ty.
kafti napisał/a:
nawet nie chodzi o przetłumaczenie, to są po prostu pojęcia.

Proponuję Ci żebyś jednak myślała w polskim języku..........

kafti - Nie 08 Gru, 2013 00:41

Myślenie po polsku nie za daleko mnie zaprowadziło, ale to dygresja niewiele mająca związku z tematem. Mój cel na jutro: jakaś miła, leniwa rozrywka, coś, w czym nie musimy celować ani zwyciężać, a tylko przezywać odświeżająco odmienne chwile [ Życie w trzeźwości, s. 29].

Życzę Wam tego samego, choć odświeżająco odmienne chwile brzmią naprawdę gównianie.

Jras4 - Nie 08 Gru, 2013 00:51

widze że lubisz wygodne zycie
kafti - Nie 08 Gru, 2013 00:54

A uważasz że w los ludzki jest wpisane umartwianie?
NANA - Nie 08 Gru, 2013 00:56

kafti napisał/a:
Myślenie po polsku nie za daleko mnie zaprowadziło, ale to dygresja niewiele mająca związku z tematem. Mój cel na jutro: jakaś miła, leniwa rozrywka, coś, w czym nie musimy celować ani zwyciężać, a tylko przezywać odświeżająco odmienne chwile [ Życie w trzeźwości, s. 29].

Życzę Wam tego samego, choć odświeżająco odmienne chwile brzmią naprawdę gównianie.


hmm , a Ja Ci Kafti życzę naprawdę szczerego z samą soba porozumienia ... :)

matiwaldi - Nie 08 Gru, 2013 00:59

NANA napisał/a:
życzę naprawdę szczerego z samą soba porozumienia ...


ale mówmy/piszmy o rzeczach możliwych............ :mgreen:

Jras4 - Nie 08 Gru, 2013 01:00

kafti napisał/a:
wpisane umartwianie?
a co ma umartwianie wspulnego z lenistwem ?
kafti - Nie 08 Gru, 2013 01:01

A skąd Nana ta znajomość mnie samej? Na podstawie kilku internetowych fraz? Gratuluję pewności siebie i pewności w ocenie osób, których nie znamy.
I tak nie mam zamiaru się umartwiać. Jak ktoś chce liczyć do pierwszego i jest zadowolony, że dostał pracę po zaprzestaniu picia na budowie, to jego sprawa. Tego, że jestęśmy różni nikt tu jak widzę, nie zauważa.

NANA - Nie 08 Gru, 2013 01:03

Myślisz , ze to jest poza realiami osoby , która ma takie aż aspiracje ... hahaha
Jras4 - Nie 08 Gru, 2013 01:06

kafi powiedz jak zarabiasz na zycie ?
czym sie zajmujesz ?

NANA - Nie 08 Gru, 2013 01:08

kafti napisał/a:
A skąd Nana ta znajomość mnie samej? Na podstawie kilku internetowych fraz? Gratuluję pewności siebie i pewności w ocenie osób, których nie znamy.


Kafti - nie znam Cię i na pewno nie oceniam ... daleka dla mnie droga do ocen innych .

Znam własną wartość i to ma dla mnie znaczenie ... a .. reszta no cóż jest , bo być musi ..

NANA - Nie 08 Gru, 2013 01:12

Jras4 napisał/a:
kafi powiedz jak zarabiasz na zycie ?
czym sie zajmujesz ?


Jedno jest pewne , ze nie pracuje na budowie .... :smieje:

Jras4 - Nie 08 Gru, 2013 01:15

chyba nie odpowie
kafti - Nie 08 Gru, 2013 01:16

Nie podoba mi się cynizm Nany, proponuje Ci [ Życie w trzeźwości, str. 30, punkt 9 - Dobrowolne podjęcie się jakiejś pożytecznej usługi] lub punkt 12 ....
Jras4, moją obecność na tym forum określa mój alkoholizm, zawód i cała otoczka nie ma żadnego znaczenia. Mam gg, jakby co.

szymon - Nie 08 Gru, 2013 01:16

kafti napisał/a:
Szczerze myślę nad małżeństwem z rozsądku, myślicie że Niemcom można zgotować take piekło?:)


myśle, ze jak nie przestaniesz pić (lub zaczneisz od nowa) to bedzie najlepsza zemsta na tym narodzi za II wojnę światową ;)

Jras4 - Nie 08 Gru, 2013 01:19

no ale możesz chyba powiedzieć czy robisz w szfalni czy na budowie a moze nigdzie bo mąż cie utszymmóje no ruznie jesy
widze że sypiesz paragrafami to może i terapie skączyłaś ?

kafti - Nie 08 Gru, 2013 01:20

Przecież ja żartowałam, ludzie, trochę poczucia humoru;)
Opinie i tak już mam, więc niczego nie będę prostować.
Tak, jest tak jak myślicie, dokładnie tak.

NANA - Nie 08 Gru, 2013 01:22

kafti napisał/a:
Nie podoba mi się cynizm Nany, proponuje Ci [ Życie w trzeźwości, str. 30, punkt 9 - Dobrowolne podjęcie się jakiejś pożytecznej usługi] lub punkt 12 ....
Jras4, moją obecność na tym forum określa mój alkoholizm, zawód i cała otoczka nie ma żadnego znaczenia. Mam gg, jakby co.


niech i tak będzie .. albo nawet zostanie ... Mój cynizm , a Twoja głupota .. :P





Za ten post czerwona kartka od Wiedźmy :red:

Jras4 - Nie 08 Gru, 2013 01:24

no nic widze że kafi jednak nic nie odpowie ...trudno ..
NANA - Nie 08 Gru, 2013 01:29

no ..i wykołowała Nas ... nastepna pewnie "ankieterka" .. hahaha
kafti - Nie 08 Gru, 2013 01:31

Nana jak zwykle na bieżąco i w temacie...
Jras4 - Nie 08 Gru, 2013 01:32

widze kafi ze lubisz zadyme od powiedzenia czegoś o sobie
Jras4 - Nie 08 Gru, 2013 01:42

Ciężko z tobą dyskutować nic nie mówisz ,pyskujesz ,gryziesz a ja powiem ci ...zluzuj majty ....spuśc pare z kotła ..a bedzie ok
kafti - Nie 08 Gru, 2013 01:44

Jras4, po pierwsze lubię konkretną i rzeczową rozmowę, a tej od początku mi zabrakło. Lubię też przed snem umalować paznokcie na czerwono i przeczytać parę stron dobrej literatury.
Wybacz, że Was teraz opuszczę, ale jutro gnam na anglojęzyczny kobiecy meeting.

Pozdrawiam wszystkich, szczególnie Nanę, psychologa wszechczasów.
Nie atakuj mnie, jest to kompletnie niepotrzebne i nietrafione.

Jras4 - Nie 08 Gru, 2013 01:46

kafti napisał/a:
ale jutro gnam na anglojęzyczny
hahaha
jaki unik mistszowski wręcz ale ok uciekai ... paznokcju malowany hehe

NANA - Nie 08 Gru, 2013 01:50

i wszystko , jak dla mnie w temacie ... czerwone paznokcie , i źle napisany "meeting" hahaha
Estera - Nie 08 Gru, 2013 12:54

NANA napisał/a:
Mój cynizm , a Twoja głupota ..


Nana, jesteś pewna, że nie oceniasz? :mysli:

NANA napisał/a:
i wszystko , jak dla mnie w temacie ... czerwone paznokcie , i źle napisany "meeting" hahaha


a czemu napisałaś, że meeting jest źle napisany?
a czerwone paznokcie to coś znaczą? bo nie wiem? :drapie:

Wiedźma - Nie 08 Gru, 2013 13:08

Właśnie, co to znowu ma być? Nocny duecik wyszedł z piwnicy? :evil:

Nana, za tę "głupotę", o której napisałaś w odniesieniu do innej użytkowniczki forum
dostajesz ode mnie czerwoną kartkę :red:

NANA - Nie 08 Gru, 2013 15:06

:mikolaj:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group