WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Mam męża alkoholika
jackowska - Czw 29 Sie, 2013 10:39 Temat postu: Mam męża alkoholika Mam męża alkoholika, pije od 5 lat, może więcej... nie wiem dokładnie, wcześniej może się ukrywał bardziej, pił mniej.... nie wiem. Tak, jestem współuzalezniona, jak niektórzy już zauważyli na tym forum. Mąż wyraził chęć leczenia. Od razu powiem NIE JA GO NAMAWIAŁAM do tego. On sam tak zdecydował, jak będzie to zobaczymy. Pomagam mu w szukaniu kliniki leczenia uzależnień. Czemu pomagam? Bo pewnie takie pytania się pojawią.... pomagam bo nadal go kocham, mimo że jest alkoholikiem i mimo że krzywdził mnie wiele lat.
Jeśli macie jakieś rady odnośnie ośrodków, które są dobre, na co zwracać uwagę przy wyborze i co tam wam jeszcze ślina na język przyniesie, to piszcie.
Klara - Czw 29 Sie, 2013 10:48
No to witaj jeszcze raz
Proponuję Ci, żeby Twoja pomoc ograniczyła się do przekazania mężowi tego: http://www.parpa.pl/index...&id=5&Itemid=10
...oraz tego linku: http://www.aa.org.pl/mityngi/
O resztę niech się chłop zatroszczy sam.
Dlaczego?
Dlatego: http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=52559#52559
yuraa - Czw 29 Sie, 2013 13:28
Klara ma 100% racji
ja szanuję swoja trzeźwość bo sam ją sobie wydreptalem na terapie uczęszczając i grupy AA.
żona nic mi nie szukała.
najważniejsze że nie przeszkadzała w leczeniu
a "dobre rady' odebrał bym na pewno jako przeszkadzanie
milutka - Czw 29 Sie, 2013 13:40
jackowska napisał/a: | Czemu pomagam? Bo pewnie takie pytania się pojawią.... pomagam bo nadal go kocham, mimo że jest alkoholikiem i mimo że krzywdził mnie wiele lat.
| ...masz prawo go kochać ale ....nie pozwól się krzywdzić a prawda jest taka ,że dopóki będziesz mu pomagać będziesz sama siebie krzywdzić ...i za parę lat obudzisz się z" nogą w nocniku "i stwierdzisz ,że nie był wart Twojej miłości ...ale co ja Ci będę gadać ....życie samo napisze Ci scenariusz jeśli nie posłuchasz tych tutaj czubeczków
Cytat: | Jeśli macie jakieś rady odnośnie ośrodków, które są dobre, na co zwracać uwagę przy wyborze i co tam wam jeszcze ślina na język przyniesie, to piszcie.
_________________ | ...Ja mam jedną tylko radę ....choćbyś wybrała mu ośrodek pięciogwiazdkowy ,najlepszych terapeutów i ful wypas to nic Ci to nie da jeśli on sam nie będzie tego chciał ...taki ośrodek poszukaj sama dla siebie ...jakieś luksusowe SPA coby się zrelaksować w tym czasie jak on się będzie leczył pozdrawiam .
pietruszka - Czw 29 Sie, 2013 19:38
yuraa napisał/a: | ja szanuję swoja trzeźwość bo sam ją sobie wydreptalem na terapie uczęszczając i grupy AA. |
o... to jest bardzo ważne, nie szanuje się tego, co podane na tacy, ba... podsunięte pod sam nos. Szczęściem udało mi się w miarę poskromić swoje pomocnicze zapędy i Pietruch może być teraz dumny, bo dokonał tego sam. No i ja mogę być też z niego dumna , bo mam obok siebie dorosłego, dojrzałego faceta (no tak mniej więcej ), a nie małego zasmarkanego chłopca, który trzymałby się mojej spódnicy...
Ale nie było łatwo mi oddać jego trzeźwienie, i jego samego, powierzyć Bogu i nich się dzieje wola boska. W głowie miałam tysiące rad, "lepszych" pomysłów na jego trzeźwienie, jakby mnie poprosił, to bym mu sprawdziła jego zadania domowe... Gryzłam się w język, i na siłę, na przekór zajmowałam się sobą. Uwierzyłam wtedy tym, co mieli więcej doświadczenia z tą chorobą, bo swoje pomysły wyczerpałam znacznie wcześniej i były do kitu...
Zagubiona - Czw 29 Sie, 2013 20:00
Wiesz, sama dopiero od maja (?) chodzę na terapię ale dziś z ust terapeutki padły słowa, które chyba każda współuzależniona powinna sobie wydrukować czerwonymi literami (ja to bym sobie na ręce walnęła taki tatuaż, żeby nie zapomnieć) "Podoba mi się twoja konsekwencja i że nie chcesz zmieniać męża tylko zajmujesz się sobą, bo jak on nie będzie chciał pomocy to nikt nie będzie w stanie mu pomóc i szkoda na to tracić energię".
Alkoholik sam (nie znaczy w samotności tylko, że swoimi rękoma do swoich ust sobie wlewa alko) pije to i sam powinien zapragnąć trzeźwieć, wtedy udając się po pomoc do fachowców, bo oni od tego są i mają odpowiednią wiedzę na ten temat.
pannamigotka - Czw 29 Sie, 2013 20:33
yuraa napisał/a: | swoja trzeźwość bo sam ją sobie wydreptalem na terapie uczęszczając i grupy AA. |
Myślę, że to bardzo ważne, co pisze Yuraa. Nie oznacza to zgody na pijacki dom, żeby nie było, ale kiedy decyzja o leczeniu już jest- nie przeszkadzanie (pomaganie). Do baru czy do sklepu chodził sam czy tez potrzebował Twojej eskorty?
jackowska - Śro 04 Wrz, 2013 08:22
Jak się u nas potoczy wszystko jeszcze nie wiem, ale bedę Wam dawała znać.
|
|