To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - O ekonomii i chowaniu urazów w małżeństwach alkoholowych

leon - Sob 28 Wrz, 2013 22:00
Temat postu: O ekonomii i chowaniu urazów w małżeństwach alkoholowych
moze powiem cos z perspektywy prawiem 20-tu lat bycia razam...,moja zona jest wspol,ale nie klasyfikuje sie,gdyz to by ja kosztowalo wyzbycie sie partycypowania w mieszkaniu pod londynem wartym £170000,a zatem toleruje moje od czasu,do czasu zapicie...,zwykly rozsadek..moze spojrz z mojego punktu widzenia,czy oplaca Ci sie rozstac z pijakiem...,rachunek ekonomiczny mam na mysli...
Dziubas - Sob 28 Wrz, 2013 22:07

leon napisał/a:
moze powiem cos z perspektywy prawiem 20-tu lat bycia razam...

leon, ja z podobnej perspektywy napiszę.... PIEPRZYSZ :blee:

leon - Sob 28 Wrz, 2013 22:10

Dziubas napisał/a:
leon napisał/a:
moze powiem cos z perspektywy prawiem 20-tu lat bycia razam...

leon, ja z podobnej perspektywy napiszę.... PIEPRZYSZ :blee:
M

moze...,ale ja dokldnie opisalem moj zwiazek,malzenstwo,a zatem..?z calym szacunkiem Dziubas :>

szymon - Sob 28 Wrz, 2013 22:11

marlish napisał/a:
naiwna jestem -wnioskuje to po postach różnych- ale jeszcze chce to naprawić...


naiwna do czasu
bo bardzo byś pewnie chciała zmienić swego mena,
by poszedł na terapie, by pił 10% tego co pije teraz, by był normalny...
wpływ masz tylko i wyłącznie na siebie, na to jak się będziesz czuła
na alkoholika nie ma bata, jeżeli sam na to nie wpadnie, to nikt za niego nie zacznie zap****** nad sobą
NIKT!!! nawet TY! nawet rodzina, dzieci, Papież czy inny ważny
nikt tego nie lubi na początku jak się pisze, ale młoda jesteś, masz szczęście w nieszczęściu, że to co Cię teraz dotyka, dzieje się w tym wieku, a nie w wieku 40 czy 50 lat - zmieniaj siebie, nie jego

leon napisał/a:
zwykly rozsadek.


no tak cf2423f
lepiej płakać w mercedesie, niż być szczęśliwym w fiacie 126p

Dziubas - Sob 28 Wrz, 2013 22:13

leon, z całym szacunkiem... nie wiesz o czym piszesz.
Tutaj rachunek ekonomiczny nie ma nic do rzeczy, tu już są straty i nie ma nic do zyskania.

leon - Sob 28 Wrz, 2013 22:15

szymon napisał/a:
leon napisał/a:
zwykly rozsadek.


no tak cf2423f
lepiej płakać w mercedesie, niż być szczęśliwym w fiacie 126p

Tak to wyglada na dzis...i ani zona nie placze,ani ja...

leon - Sob 28 Wrz, 2013 22:18

Dziubas napisał/a:
leon, z całym szacunkiem... nie wiesz o czym piszesz.
Tutaj rachunek ekonomiczny nie ma nic do rzeczy, tu już są straty i nie ma nic do zyskania.

czyli rozumiesz mojei rodziny kleske...??,czy mozesz sprecyzowaz jak bardzo nam zle...,jesli moge prosic...

Jacek - Nie 29 Wrz, 2013 08:15

wolny napisał/a:
bo winnych nie ma,.. nalezy tylko to zaakceptować , wprowadzić spokój do umysłu i serca i

i postawić se żołądkową przed ślepia,i szczuć dalej żonę
i powtarzać,jaki ja niewinny
Wolny,widzę ze starasz się coś powiedzieć,, i masz rację,niema co się obwiniać,nie ma co dusić w sobie nienawiści i urazy,bo to jeno samego siebie męczy
ale Wolny,nie wciskaj kitu że nie masz wyboru,za który obarczasz niewinność swej choroby
ja zanim wziąłem się za siebie i zanim wkroczyłem na moją drogę trzeźwości
to przebyłem złą drogę - "nie jestem winien że wpadłem w nałóg
winien będę gdy nic z tym nie zrobię"
chlałem jakieś dziesięć lat,wciągałem za sobą w to bagno innych,rodzinę
i nie robiąc z tym nic,jestem w pełni za to odpowiedzialny (winny że nie robiłem z tym nic)
więc nie dziwne mnie to że wtenczas właśnie tak zareagowała moja żona
taką jaką dziś podejmuje Wiesia

Klara - Nie 29 Wrz, 2013 09:41

Dziubas napisał/a:

leon napisał/a:
moze powiem cos z perspektywy prawiem 20-tu lat bycia razam...

leon, ja z podobnej perspektywy napiszę.... PIEPRZYSZ :blee:


dfgth6
Dziubas! Otrzymujesz upomnienie za nieparlamentarne wyrażenie.

Jeśli zaś chodzi o moją opinię o tym, co napisał Leon, to nie zgadzam się z ani jednym jego słowem i przypominam, że żona Leona jest uzależniona od gier on-line, a on popija. Obydwoje są i uzależnieni i współuzależnieni, a żadne się nie leczy wskazując palcem drugiego :(

leon - Nie 29 Wrz, 2013 09:45

Klara napisał/a:
a on popija.

Protestuje ostatnio zapilam na poczatku lata,wiec bardziej adekwatne byloby okreslenie"leon zapija od czasu do czasu",jesli moge prosic Klaro... :>

Klara - Nie 29 Wrz, 2013 10:00

leon napisał/a:
Protestuje ostatnio zapilam na poczatku lata

Jeszcze 22 lipca Twoja żona pisała, że regularnie pijesz.
Teraz jest koniec września! :(

Proszę Cię!
Jesteś w dziale Współuzależnienie, a Twoje małżeństwo, czy też ekonomiczne zakleszczenie nie może być przykładem na sposób rozwiązywania problemów osób, które tu piszą.

leon - Nie 29 Wrz, 2013 10:10

Klara napisał/a:
Jeszcze 22 lipca Twoja żona pisała, że regularnie pijesz.
Teraz jest koniec września! :(

byla to jej zemsta,za opis uzaleznienie od gier,grubo przesadzila majac w pamieci moje kilkukrotne zapicie po odstawieniu antydepresantow na poczatku lata,juz sie na ten temat wypowiedzialem Klaro...
ps.jesli chodzi o przykladnosc mego malzenstwa,to kwestia punktu widzenia..,,jesli Twoim zdaniem powinnismy sie rozstac,tracac mieszkanie warte £170000 i wyladowac w parku,bo nigdy nie bedzie nas stac na samodzielne kupienie nowego,to ja,ani jak przypuszczam moja zona nie bedzie realizowac Twego pomocowego planu w celu poprawnosci politycznej i bycia w zgodzie z doktryna wspol....,wybacz,ale to po prostu z punktu widzenia ekonomii nie ma sensu...

Klara - Nie 29 Wrz, 2013 10:29

leon napisał/a:
to po prostu z punktu widzenia ekonomii nie ma sensu...

W takim razie przeczytaj ZE ZROZUMIENIEM to, co na temat "ekonomii" w swoim małżeństwie napisała Marlish i powstrzymaj się z dawaniem dobrych rad.

To, co nazywasz doktryną współ. jest jedynym dobrym wyjściem z impasu, a Twoje podejście do tego jest wyłącznie Twoją sprawą.
Dodam, że ja też się "kisiłam" w swoim - pożal się Boże - "małżeństwie" ze względów ekonomicznych do samego końca, ale nie odważę się nikomu radzić takiego rozwiązania, bo innym dobrze życzę.

leon - Nie 29 Wrz, 2013 10:42

Klara napisał/a:
leon napisał/a:
to po prostu z punktu widzenia ekonomii nie ma sensu...

W takim razie przeczytaj ZE ZROZUMIENIEM to, co na temat "ekonomii" w swoim małżeństwie napisała Marlish i powstrzymaj się z dawaniem dobrych rad.

To, co nazywasz doktryną współ. jest jedynym dobrym wyjściem z impasu, a Twoje podejście do tego jest wyłącznie Twoją sprawą.
Dodam, że ja też się "kisiłam" w swoim - pożal się Boże - "małżeństwie" ze względów ekonomicznych do samego końca, ale nie odważę się nikomu radzić takiego rozwiązania, bo innym dobrze życzę.

No,ale jak przypusdzczam Klaro,cos z tego zwiazku wyciagnelas...,wiem,ze Twoj maz odszedl przedwczesnie,,lecz zrozum,ze nie kazda sytuacje do sie wpasowac w "standard"...,moja zona byla w depesji ponad rok,stracilismy prawie wszystko,jej samochod musialem sprzedac,swoj rozwalile,przemeczenie,pracowalem czasami 17 godzin,by przetrwac,,czasami wtedy pilem,ale nie za wielo,bo non stop w pracy bylemmm,moja zona nawet z domu nie wychodzila,nie myla sie...,bylo zle,byc moze czesciowo,bo pijak jestem,ale niewazne...,czulem,ze musze jej pomoc i tyle...,oddala w latach 90-tych calo swa wlasna kase,by przekupic sedziego rewizyjnego i zawiesic odwieszony wyrok(wyjela mnie z puchy po 2-cy tygodniach),bo po pijaku powaznie nawiwijalem,nas laczy troche wiecej niz wspol-standard,nie wiem,czy rozumiesz co mam na mysli..i Klaro lubie Cie,choc Cie nie znam,zatem moja wypowiedz nie jest skierowana negatywnie do Ciebie...

wolny - Nie 29 Wrz, 2013 10:53

Jacek napisał/a:
i postawić se żołądkową przed ślepia,i szczuć dalej żonę
i powtarzać,jaki ja niewinny

Te słowa uważam za czystą złośliwość z twojej strony, bo to jest nic innego jak wytwór twojej wybujałej fantazji, ja nic o żadnej niewinności nie pisałem drogi kolego za to pisałem o tym :
Jacek napisał/a:
,niema co się obwiniać,nie ma co dusić w sobie nienawiści i urazy,bo to jeno samego siebie męczy

Jacek napisał/a:
jestem w pełni za to odpowiedzialny (winny że nie robiłem z tym nic)

żartujesz chyba.. ja drogi kolego podobnie jak ty chlałem , o 30 lat dłużej to ta nic nie znacząca różnica, choć w mojej hierarchii wartości ma wielkie znaczenie , nie koniecznie dla innych musi mieć... , i powiem tak..też własnie z tego doświadczenia , że w trakcie picia to ja o czymś takim jak odpowiedzialność za cokolwiek nie miałem najmniejszego pojęcia,.. to nie wchodziło w rachubę, a o winie to możemy sobie pogadać jeśli chcesz , ponieważ to trochę poważniejszy temat ,ale ja i tak dalej będę twierdził iż winnych nie ma,. gdyż musielibyśmy sięgnąć do początków ludzkości... masz prawo do twierdzeń jakie ci tylko przychodzą do głowy,. tylko błagam nie staraj sie udowodnić na forum że ze mnie dureń jest ,. bo jeżeli nawet nim jestem to nikt o tym nie musi wiedzieć :mgreen:

Jacek - Nie 29 Wrz, 2013 12:56

wolny napisał/a:
ja nic o żadnej niewinności nie pisałem

odnoszę wrażenie ze sam już nie wiesz co pięć minut temu pisałeć

matiwaldi - Nie 29 Wrz, 2013 19:57

wolny napisał/a:
tylko błagam nie staraj sie udowodnić na forum że ze mnie dureń jest ,


ależ Jacek nie musi .............wystarczy poczytać Twoje posty.........
8)


cxvcv54g
Post został zgłoszony, więc za sugestię zawartą w treści, otrzymujesz ostrzeżenie :(

pietruszka - Nie 29 Wrz, 2013 22:55

Ekonomia w małżeństwie alkoholowym?
rozdzielność majątkowa, dążenie do niezależności finansowej, finansowe przygotowanie na "czarną godzinę" - czyli w miarę możliwości odłożone jakieś kwoty, lokaty na niespodziewane sytuacje życiowe.
Chowanie urazów? Chyba chodzi o hodowanie urazów, bo chowanie urazy "pod dywanik" tylko na chwilę daję ulgę - wcześniej czy później wylezie w innym miejscu. Moim zdaniem, najważniejsze to podjęcie decyzji: świadomie zostaję z alkoholikiem - przygotowuję się świadomie do poniesienia konsekwencji takiej decyzji, lub odchodzę od alkoholika i też mam świadomość możliwych skutków takiej decyzji. Tu chodzi o decyzję, a nie - tkwienie w martwym punkcie.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group