Do poczytania, do przemyślenia... - z dedykacją dla Wolnego
endriu - Śro 06 Lis, 2013 17:05 Temat postu: z dedykacją dla Wolnego (Mdr 11,22-12,2)
Panie, świat cały przy Tobie jak ziarnko na szali, kropla rosy porannej, co spadła na ziemię. Nad wszystkim masz litość, bo wszystko w Twej mocy, i oczy zamykasz na grzechy ludzi, by się nawrócili. Miłujesz bowiem wszystkie stworzenia, niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś, bo gdybyś miał coś w nienawiści, nie byłbyś tego uczynił. Jakżeby coś trwać mogło, gdybyś Ty tego nie chciał? Jak by się zachowało, czego byś nie wezwał? Oszczędzasz wszystko, bo to wszystko Twoje, Panie, miłośniku życia! Bo we wszystkim jest Twoje nieśmiertelne tchnienie. Dlatego nieznacznie karzesz upadających i strofujesz, przypominając, w czym grzeszą, by wyzbywszy się złości, w Ciebie, Panie, uwierzyli.
Jestem, bo On tak chce
ks. Zbigniew Niemirski
Właściwie jak to jest, że istnieje wszechświat? Zaistniał jako przypadek? Jeśli to prawda, to skąd w ogóle jest materia i po co ona jest?
Co stało się, że ta bezcelowa materia tak się uporządkowała, że posiada tak zdumiewające w swej logice prawa i że u jej końca pojawił się człowiek? Do jakiej potęgi trzeba podnieść prawdopodobieństwo przypadku, na którego szczycie pojawiam się ja? To nie narcyzm, ale natarczywe pytanie o matematyczną sumę prawdopodobieństwa, które dało wygraną: oto jestem. By wygrać w Lotto, trzeba wskazać na konkretny milimetr na linii czternastu kilometrów. A jaki punkt trzeba wskazać na linii, która jest nieskończonością? A przecież trafiłem się jako wygrana, bo istnieję. Biblijny mędrzec, autor Księgi Mądrości, nie grał w Lotto.
Ale jakoś czuł ten dystans między swą ograniczonością i skończonością a nieograniczonością Boga: „Panie, świat cały przy Tobie jak ziarnko na szali, kropla rosy porannej”. W tamtym klimacie widział poranną kroplę rosy jako coś, co nie tyle ważyło tak niewiele, ale jako coś, co wyparowywało tak szybko i nieodwołalnie, gdy poranek przechodził w skwarny dzień. Bóg autora Księgi Mądrości jawi się jako Ten, który powołuje do istnienia świat i który u końca swego dzieła gotuje miejsce dla człowieka, zapewniając mu pełne szczęście. On wie, że człowiek, korona Jego stworzeń, będzie istotą skłonną do grzechu i będzie buntował się przeciw temu miejscu pełnego szczęścia. Ale mimo to Pan Bóg nie zniechęca się. On „nieznacznie karze upadających i strofuje, przypominając, w czym grzeszą”.
I oto Ten nieskończony Bóg podejmuje dzieło totalnej naprawy zła, zbawienia obejmującego czyny ludzkich pokoleń, które były i które pojawiły się po krzyżowej śmierci Chrystusa. Biblijny mędrzec, co oczywiste, nie mówił o Chrystusie. Ale jego pouczenia właśnie w Nim znalazły swe spełnienie i wyjaśnienie, jak to jest, że wszechświat, tak znikomy w zestawieniu z nieskończonością Boga, ma tak wielkie znaczenie dla swego Pana. A więc jestem, bo tak chce Bóg i to On chce mnie mieć przy sobie w swoim królestwie. Jako istota materia jestem dziełem wielu sił, ale jako człowiek, istota duchowo-materialna, jestem niepowtarzalny, kochany przez nieskończonego Boga.
GN 44/2013
eremita - Czw 07 Lis, 2013 12:11
Jestem. I koniec kropka. Nie dlatego, że ja chcę, nie dlatego że chcieli tego rodzice, ludzkość, ziemia, wszechświat.
Jestem dlatego, ze wynika to z... matematyki. Teorii ewolucji, teorii kwarków, teorii powstania świata z osobliwości, teorii wieloświatów - to wszystko jest matematyką, a dokładniej przestrzeniami metrycznymi, które usystematyzował człowiek i jego inteligencja. Człowiek, który nieustannie próbuje odnaleźć prawidła w wielkim chaosie i punkt po puncie wygasza kolejne tajemnice, kolejne anioły, demony i bogów, które jak martwe piksele zaciemniają obraz świata.
Jestem człowiekiem w świecie, który widzę , pojmuję w postaci ograniczonej liczby impulsów docierających do mojego mózgu i widzącym niewielki fragment wszechrzeczy.
To tak jak pantofelek, widzący 1 mm2 świata i pojmujący go tylko dotykiem wyrostków twierdziłby, że świat się składa z niego i 1mm2, który został stworzony dla niego, by mógł go macać!
Jestem człowiekiem w świecie określonym przez mój mózg. Świat stwarzam sam sobie, więc i po części stwarzam sam siebie.
A jak będę już zbyt leniwy by pytać i szukać, wtedy wymyślę sobie boga...
olga - Czw 07 Lis, 2013 12:15
eremita napisał/a: | A jak będę już zbyt leniwy by pytać i szukać, wtedy wymyślę sobie boga... |
staaw - Czw 07 Lis, 2013 12:23
eremita napisał/a: | Człowiek, który nieustannie próbuje odnaleźć prawidła w wielkim chaosie i punkt po puncie wygasza kolejne tajemnice, kolejne anioły, demony i bogów, które jak martwe piksele zaciemniają obraz świata. |
Nie zgadzam się z twierdzeniem że wiedza cokolwiek wyjaśnia, przeciwnie, potwierdza że żyjemy w chaosie który może i jest w jakiś sposób przewidywalny ale z pewnością nie dla ludzkiego mózgu.
To że materia składa się z cząstek elementarnych wiedzieli już starożytni, jednak ich ilość mnoży się w miarę poszerzania "wiedzy"... by za chwilę zorientować się że to nie cząstki a fale, struny czy inne demony...
Wymyślono teorię względności... tylko po co? Stare wzory Newtona na tyle się sprawdzają że przynajmniej wszystkie loty o jakich wiem bazowały na mechanice klasycznej a nie wymysłach fizyków-filozofów...
Dla mnie koncepcja Boga jest bardziej do przyjęcia niż rozkład promieniowania reliktowego które za kilka(dziesiąt) lat może okazać się szumami wzmacniacza radioteleskopu...
Po za tym za stary jestem na nowinki...
eremita - Czw 07 Lis, 2013 12:28
staaw napisał/a: |
Wymyślono teorię względności... tylko po co? Stare wzory Newtona na tyle się sprawdzają że |
No właśnie. Wymyślono też komputer, tylko po co, skoro stare liczydła doskonale się sprawdzały na przyklasztornych skupach wełny...
Staaw, to było tylko moje zdanie w temacie. Jeżeli wierzysz - wierz, ale też i pozwól innym wierzyć w to, w co oni chcą wiem, wiem, pozwalasz. To ostatnie zdanie to bardziej było przesłanie do ogółu
staaw - Czw 07 Lis, 2013 12:32
eremita napisał/a: | Wymyślono też komputer, tylko po co, skoro stare liczydła doskonale się sprawdzały na przyklasztornych skupach wełny... |
Komputer przydatna rzecz. Tylko mimo że jego prędkość wzrosła z kiloherców do gigaherców a pamięć z kilo do terabajtów, nawet nie umiem tego przedstawić w zapisie z zerami, wcale to nie spowodowało że możemy zrobić coś tysiące razy lepszego od lotu na Księżyc...
Podczas gdy Ziemi jeszcze nie poznaliśmy, no właściwie wody...
Stawiam tezę że współczesna "nauka", zwłaszcza fizyka teoretyczna czy kosmologia jest taką samą wiarą jak wszystkie inne.
Można mnożyć byty w nieskończoność i tak nikt nie sprawdzi...
eremita - Czw 07 Lis, 2013 12:46
staaw napisał/a: |
Komputer przydatna rzecz. Tylko mimo że jego prędkość wzrosła ...wcale to nie spowodowało że możemy zrobić coś tysiące razy lepszego od lotu na Księżyc...
Podczas gdy Ziemi jeszcze nie poznaliśmy, no właściwie wody... |
Zgadza się. Jesteśmy tylko cząstką historii gatunku ludzkiego. Dwieście lat temu jakiś sir Staaw i Pan Eremita sprzeczali się zapewne listownie korespondując, że powozy nigdy nie pojadą same, bo gdzie im worek z sieczką przywiązać, skoro pysków nie mają. Dajmy szansę naszym następcom...
Być może za dwieście lat jakiś Staaw 01110 i Eremita 10110 mentalnie będą się przekrzykiwać, czy warto jest stworzyć projekcję nowego księżyca, skoro można załamując czasoprzestrzeń w czarnej dziurze bezpośrednio sięgać do surowców poza drogą mleczną?
eremita - Czw 07 Lis, 2013 12:55
staaw napisał/a: |
Stawiam tezę że współczesna "nauka", zwłaszcza fizyka teoretyczna czy kosmologia jest taką samą wiarą jak wszystkie inne.
Można mnożyć byty w nieskończoność i tak nikt nie sprawdzi... |
Sprawdzi, sprawdzi. A ziarno oddzieli od plew, a błędne teorie od właściwych też.
Tak już było nie raz: jak na przykład z teorią geocentryczną pochwalaną przez kościół, czy rozprawami św. Tomasz na temat aniołów.
Poza tym założenia teorii względności zostały udowodnione dużo później niż powstały...
Wiara opiera się na założeniu - jest aprioryczna.
Nauka opiera się na aposterioryzmie.
Jedno i drugie to jak dzień i noc.
staaw - Czw 07 Lis, 2013 13:12
eremita napisał/a: |
Nauka opiera się na aposterioryzmie.
|
Gdybym był złośliwy zapytałbym kto zmierzył osobliwość w czarnej dziurze. W końcu jest to obiekt opisany w fizyce która mieni się nauką...
Ale coś prostszego.
Jak można empirycznie zmierzyć coś co znika w chwili pomiaru?
Czy można nazwać nauką coś co opiera się na rachunku prawdopodobieństwa?
Mała humoreska, wiara wygra z każdą nauką tylko dla tego że nie obiecuje odpowiedzi za życia pytającego...
eremita - Czw 07 Lis, 2013 13:36
staaw napisał/a: |
Gdybym był złośliwy zapytałbym kto zmierzył osobliwość w czarnej dziurze. W końcu jest to obiekt opisany w fizyce która mieni się nauką...
|
Jeszcze nikt. Jeszcze.
staaw napisał/a: |
Ale coś prostszego.
Jak można empirycznie zmierzyć coś co znika w chwili pomiaru?
|
Każdą zmienną można zmierzyć. Jak już wcześniej pisałem - kwestia metryki.
Coś, co znika, jest przecież zmienną, tylko ma inny limes.
Więc może na prostszym przykładzie - Czy można zmierzyć zmienną pod tytułem przyspieszenie (zmienna w czasie)? - To zmienna krzywoliniowa.
Prościej? Proszę bardzo:
Można zmierzyć drogę? (zmienna prostoliniowa)?
Wszystko można zmierzyć, pod warunkiem, że się to zdefiniuje. A boga się nie da stąd nasze wzajemne niezrozumienie.
staaw napisał/a: |
Czy można nazwać nauką coś co opiera się na rachunku prawdopodobieństwa?
|
Oczywiście. Probablistyka jest ważną dziedziną nauki. Jest np coś takiego jak układ obciążeń zmiennych. Gdyby nie ta nauka, to nie potrafilibyśmy odpowiedzieć na pytanie, co może się wydarzyć i który układ jest najbardziej prawdopodobny. Odsyłam do mechaniki.
staaw napisał/a: |
Mała humoreska, wiara wygra z każdą nauką tylko dla tego że nie obiecuje odpowiedzi za życia pytającego... |
A cóż to za wygrana? Cóż mi z tego, że będę po śmierci... hmm mądrzejszy, szczęśliwszy, ogólnie nazwijmy ten stan "usatysfakcjonowany", skoro wszystkie dowody wskazują na to, że najzwyczajniej w świecie zgniję i wyrośnie na mnie cebula?
To tez obietnice, tylko że bez pokrycia
staaw - Czw 07 Lis, 2013 13:51
eremita napisał/a: | wszystkie dowody wskazują na to, że najzwyczajniej w świecie zgniję i wyrośnie na mnie cebula? |
Albo kasztany...
Tyle o ciele, a Twój geniusz, myśl, dusza czy jak jeszcze nazwać...
Co się stanie z Twoją jaźnią?
Na te pytania ani nauka ani religia jednoznacznie nie odpowiedziały, i myślę że nie odpowiedzą...
Co do wymiarowania Boga... jest jak Wrzechświat, nieskończony...
Z politowaniem patrzę na ludzi mówiących o wielkich liczbach, podczas gdy żaden z nich nie jest w stanie powiedzieć jaką powierzchnię w km2 zajmie milion literek wielkości 5pkt...
olga - Czw 07 Lis, 2013 14:37
staaw napisał/a: | Co się stanie z Twoją jaźnią?
|
to tylko swiadomosc, nie ma zycia, nie ma swiadomosci
eremita - Czw 07 Lis, 2013 14:45
staaw napisał/a: | eremita napisał/a: | wszystkie dowody wskazują na to, że najzwyczajniej w świecie zgniję i wyrośnie na mnie cebula? |
Albo kasztany...
Tyle o ciele, a Twój geniusz, myśl, dusza czy jak jeszcze nazwać...
Co się stanie z Twoją jaźnią?
Na te pytania ani nauka ani religia jednoznacznie nie odpowiedziały, i myślę że nie odpowiedzą...
Co do wymiarowania Boga... jest jak Wrzechświat, nieskończony...
|
Zgadza się - albo kasztany.
Myśl, dusza, it - zginie, przepadnie. Jedyne gdzie może przetrwać to w pamięci ludzkiej i tylko wtedy non omnis moriar.
Jaźń? Chodzi Ci o zdolność autokreacji i samoświadomości? Jak więc jest z kilkutygodniowymi dziećmi, które jeszcze nie mają jaźni w takim właśnie rozumieniu (nawet nie rozumieją odbicia lustrzanego).
Dlaczego twierdzisz, że Bóg (zakładając że jest) jest nieskończony? Proste pytanie. Bo w to wierzysz? Aha
staaw napisał/a: |
Z politowaniem patrzę na ludzi mówiących o wielkich liczbach, podczas gdy żaden z nich nie jest w stanie powiedzieć jaką powierzchnię w km2 zajmie milion literek wielkości 5pkt... |
Wydrukowanych, czy wyświetlonych? Jakiej czcionki? Jeżeli wyświetlonych - to zależy od monitora, Jeżeli wydrukowanych, to:
Zakładając że to Arial to wymiar litery (dużej - kolejne założenie) to 1,05mmx1,15mm=1,2075mm2
1000000x1,2075mm2=1207500mm2
1 km2 to 1 000 000 000 000mm2
więc 1207500/ 1 000 000 000 000x100%=0,00012075 procenta
Odpowiedź: milion literek wielkości 5pkt arial (dużych i wydrukowanych) zajmuje 0,00012075 procenta powierzchni jednego kilometra kwadratowego (o ile nie pomyliłem się w zerach )
Niezależnie, czy wiem to, czy nie, nie powinieneś patrzeć na mnie z politowaniem tylko dlatego, że nie masz logicznych argumentów.
staaw - Czw 07 Lis, 2013 14:52
eremita napisał/a: |
Odpowiedź: milion literek wielkości 5pkt arial (dużych i wydrukowanych) zajmuje 0,00012075 procenta powierzchni jednego kilometra kwadratowego (o ile nie pomyliłem się w zerach |
Nie wiem czy nie pomyliłeś się, ale wiedziałem że mimo MILIONA powierzchnia będzie niewielka...
Co do reszty... Jedni wierzą że Bóg a inni że Wszechświat jest nieskończony, więc tę dyskusję uważam za zakończoną z powodu braku dowodów...
eremita - Czw 07 Lis, 2013 15:01
wolny - Czw 07 Lis, 2013 17:42
Chopaki ale o co idzie i dlaczego to mi ma być dedykowana ta wypowiedź księdza,.. ja nie jestem wyznawcą żadnego kultu religijnego i na domiar złego żaden człowiek nie jest dla mnie żadnym autorytetem , wierzę w Boga i to nie w wymyślonego,.gdyż wymyślony to tylko ego, a w Stwórcę wszechświata i wszechrzeczy, tych widzialnych i tych niewidzialnych,. a pierdzieć to sobie można i o fizyce molekularnej i kwantach, kwarkach i tak to tylko ludzkie pierdy które wcześniej czy później zostaną obalone i tyle wew tem temacie . Zgodzę sie ze Stasiem że ludziska poznają i latają po tem kosmosie i co z tego jak tu na Ziemi miedzy sobą żyć nie potrafią
|
|