To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

Do poczytania, do przemyślenia... - Jestem, jaki jestem

Maciejka - Pon 25 Lis, 2013 08:50
Temat postu: Jestem, jaki jestem
„Rozbijam związki, bo pochodzę z rozbitej rodziny”, „Nie ułożę sobie życia, ponieważ mój ojciec był alkoholikiem”, „Nie potrafię okazywać uczuć, bo nikt u mnie w domu tego nie robił”. Trudne dzieciństwo jest wielkim obciążeniem, ale bywa też… wygodnym alibi.


http://www.kobieta.pl/ucz...-wina-rodzicow/

leon - Pon 25 Lis, 2013 08:55
Temat postu: Re: Jestem, jaki jestem
perełka napisał/a:
„Rozbijam związki, bo pochodzę z rozbitej rodziny”, „Nie ułożę sobie życia, ponieważ mój ojciec był alkoholikiem”, „Nie potrafię okazywać uczuć, bo nikt u mnie w domu tego nie robił”. Trudne dzieciństwo jest wielkim obciążeniem, ale bywa też… wygodnym alibi.


http://www.kobieta.pl/ucz...-wina-rodzicow/

Bylem przez mojego ojca wychowywany brutalnie,za pomoca,pasa,kabla kija i innych przedluzen reki,nie jest alkoholikiem...,jest taki jakim go zrobil jego ojciec,bo taka byla tradycja w tej wschodniej wsi...,oczywiscie mam problem z agresja,stary zrobil swoje,tez czasami brutalny jestem i nad tym nie panuje...

leon - Pon 25 Lis, 2013 09:54

Mysle,ze konsekwencja systemu wychowawczego mwgo ojce bylo to,ze agresywny jestem...,nawet jesli wezme pod uwage sluzbe wojskowa..,nie moglem jej normalnie odbyc..,wyslali mnie do ustki i w zwiazku z wiekiem(zawodowke i technikum konczylem,czyli w wieku 22 lat powolali..) po odbyciu pol rocznego kursu radiotelegrafistow na 2 lata mnie przydzielili,na stacje brzegowa...,ale na pozegnaniewodki sie napic musielismy..,no i pobilem przewodniczacego zsmp,ktorego nikt nie lubil,bo meda byl,zatem nikt nie wyspowiadal sie prokuratorowi...,ale z 2 na 3 lata na okrety mnie wyslali...,po 14 dniech aresztu,za udzial w libacji i zejscie ze sluzby...,areszty mi sie spodobaly i finalnie okolo pol roku w nich spedzilem,nire liczac 2 miesiecy w orzyszu,ale nie zlamali mnie...,jak wrocilem z mazur,politruk mnie wezwal i zapytal,jak bylo...,oczekiwal placzu,ale otrzymal odpowiedz"wzorowa jednostka,regulaminu sie tam przestrzega,itd"do czego daze,zawsze adrenaliny,emocji potrzebowalem,musialem odwiedzic wszystkie ciemne miejsca armi..,nawet do "czubowa" mnie wyslali,jak sie nachlalem dykty i zjadlem 2 blachy xxx...,no i po 2 tyg bez klamki,diagnoza.."symuluje alkoholizm",ja juz dawno uzalezniony bylem,ale nie chcieli mnie wypuscic,zatem zaraz na wczasy na mazury wyslali w ramach podniesienia gotowosci bojowej...,po co to pisze...,dziecinstwo,mialo i ma wplyw na doroslosc...i tego zrytego beretu nic nie naprawi...,zlalem ojca za caloksztalt,nawet kosc na nim zlamalem...strzalkowa...,ale po wielu latach znow gadamy...,nie wspominamy tamtych lat...,chora matka sie opiekuje,radia maryja slucha...,codziennie w kosciele jest...,do nieba chce...

Nie używamy nazw leków!

leon - Pon 25 Lis, 2013 10:13

Wybacz straznik,zapomnialem sie...
staaw - Pon 25 Lis, 2013 10:29

no Leonie... zaimponowałeś mi. nareszcie o sobie a nie o wymyślonych wrogach... :okok:
leon - Pon 25 Lis, 2013 10:32

staaw napisał/a:
no Leonie... zaimponowałeś mi. nareszcie o sobie a nie o wymyślonych wrogach... :okok:

nie wiem czym...,to konsekwencje dziacinstwa...,wszystkie areszty i orzysz za pijackie numery...

Maciejka - Pon 25 Lis, 2013 10:35

JA zaobserwowałam taką postawe ; Jestem jaki jestem lub inaczej bo taki już jestem czyli znaczy po co nad tym pracowac i ocś zmieniac mi to wygodne bo przecież taki juz jestem. Tam mówiła jedna z moich córek i ja w końcu odpuściłam mówiąc skoro ci z tym dobrze to w porządku. :bezradny:
leon - Pon 25 Lis, 2013 10:40

perełka napisał/a:
JA zaobserwowałam taką postawe ; Jestem jaki jestem lub inaczej bo taki już jestem czyli znaczy po co nad tym pracowac i ocś zmieniac mi to wygodne bo przecież taki juz jestem. Tam mówiła jedna z moich córek i ja w końcu odpuściłam mówiąc skoro ci z tym dobrze to w porządku. :bezradny:

Moj beret jest zryty zbyt doglebnie,zeby ten proces odwrocic,to o czym pisze to namiastka tego, zrycia...,uwierz...,sedno nie nadaje sie na forum publiczne...

Maciejka - Pon 25 Lis, 2013 10:42

Leon ja tylko napisałam o swoich doświadczeniach , obserwacjach , nikogo do niczego nie namawiam.....
leon - Pon 25 Lis, 2013 10:43

perełka napisał/a:
Leon ja tylko napisałam o swoich doświadczeniach , obserwacjach , nikogo do niczego nie namawiam.....

Rozumiem... :okok:

Dziubas - Pon 25 Lis, 2013 10:53

leon napisał/a:
Moj beret jest zryty zbyt doglebnie,zeby ten proces odwrocic

Ejjj... chyba nie jest aż tak źle? ;)
Skoro dostrzegasz "problem", to znaczy,że coś tam jeszcze "świta" ;)
Uświadomienie,dostrzeżenie"problemu" może być początkiem zmian ;)

leon - Pon 25 Lis, 2013 11:00

Dziubas napisał/a:
leon napisał/a:
Moj beret jest zryty zbyt doglebnie,zeby ten proces odwrocic

Ejjj... chyba nie jest aż tak źle? ;)
Skoro dostrzegasz "problem", to znaczy,że coś tam jeszcze "świta" ;)
Uświadomienie,dostrzeżenie"problemu" może być początkiem zmian ;)

Za stary na to jestem...,czas leczy rany,w to wierze...,z ojcem gadamy choc nie jestesmy przyjaciolmi,on ortoks..,katolik,ale nie widzi w tym zarzadzaniu rodzina nic zlego,tak go ojciec wychowal,ganial moja matke z siekiera kiedys i nie przypuszczam,zeby mial moralniaka z tego powodu...,mial wzorzec od swego ojca i nie przypuszczam,aby myslal,ze to zle bylo...,pisalem kiedys,ze jego stary w niedziele przy nas,zlal babke,czyli swa zone pasem...,w ramach utrzymania dyscypliny w rodzinie...

Maciejka - Pon 25 Lis, 2013 11:02

To co opisujesz to jest przemoc i kiedys ludzie niestety uważali to za normalne :(
leon - Pon 25 Lis, 2013 11:06

perełka napisał/a:
To co opisujesz to jest przemoc i kiedys ludzie niestety uważali to za normalne :(

O tym pisze,tamto pokolenie,a w szczegolnosci z wschodniej wsi za norme to uwazalo...,

Maciejka - Pon 25 Lis, 2013 11:09

Moi przodkowie i ja tez jestem z wschodniej wsi a raczej północno- wschodniej wsi i myślę , że to nie było regułą bo mój wujek mieszka w okolicach Szczecina i tam tez to było normą opowiadał rózne historie o swoim teściu też :bezradny:
Maciejka - Pon 25 Lis, 2013 11:13

Tamto pokolenie moich dziadków i pewnie rodziców niektórych tez przeżyło wojne i moi dziadkowie obie i pamiętam jak dziadek opowiadał z dumą , że niemiec chciał babke lać za to że trzęsła rękami obornik bo wsadza w to ręce a potem do garnków idzie. Dziadek w ten sposób chciał powiedzieć , że babka ma szczęście , ze ma takiego męża bo mogła trafić gorzej ale z opowieści ojca i jego rodzeństwa pamiętam , ze dziadkowi nie była obca przemoc fizyczna , że o psychicznej nie wspomnę.

Leon jak chcesz o tym pogadać to chodź do mojego tematu bo tu jest inny temat.

Dziubas - Pon 25 Lis, 2013 11:18

leon napisał/a:
Za stary na to jestem...

Wiesz jak odpowiadam mojej matce na taki argument?
"Ty "nie chcesz",a nie "nie potrafisz". " ;)

leon - Pon 25 Lis, 2013 12:00

Cytat:
Leon jak chcesz o tym pogadać to chodź do mojego tematu bo tu jest inny temat.

mysle,ze nie ma o czym gadac...,kilka lat za pozno...,ale dzieki za zaproszenie... :>

leon - Pon 25 Lis, 2013 12:02

Dziubas napisał/a:
leon napisał/a:
Za stary na to jestem...

Wiesz jak odpowiadam mojej matce na taki argument?
"Ty "nie chcesz",a nie "nie potrafisz". " ;)

te terapeltyczne slogany...,zycie to nie terapia...,sa miejsca z ktorych nie ma odwrotu Dziubas...,tak sadze... :>

Maciejka - Pon 25 Lis, 2013 12:16

Ze mną na terapii była pani w wieku....65 lat i pracowała na równi z tymi co mieli około 30 lub mniej . Za późno to jest w grobie a dopóku żyje jest szansa i nadzieja tylko jeszcze trzeba ja wykorzystać.
leon - Pon 25 Lis, 2013 12:36

perełka napisał/a:
Ze mną na terapii była pani w wieku....65 lat i pracowała na równi z tymi co mieli około 30 lub mniej . Za późno to jest w grobie a dopóku żyje jest szansa i nadzieja tylko jeszcze trzeba ja wykorzystać.

Gadanie..,moj beret to durszlak,nic tam nie zalepisz,a ewentualnie rozdrapiesz rany,co moze odwrotny skutek przyniesc...

Maciejka - Pon 25 Lis, 2013 12:37

Skoro tak myslisz :bezradny:
leon - Pon 25 Lis, 2013 12:41

perełka napisał/a:
Skoro tak myslisz :bezradny:

ja to wiem...,cos ci na pw napisze,to moze zrozumiesz...

Maciejka - Pon 25 Lis, 2013 12:43

Do niczego cię nie namawiam , twoje decyzje, zycie i konsekwencje.
leon - Pon 25 Lis, 2013 12:45

perełka napisał/a:
Do niczego cię nie namawiam , twoje decyzje, zycie i konsekwencje.

dobra,dam se spokoj z pw...

leon - Pon 25 Lis, 2013 12:50

ja konsekwencje do dzis ponosze i moja zona...,zyjac z czubem...,pewnie takie hobby ma...z moim beretem i po mojej przeszlosci w pl Najjasniejsza zaufala mi na wystawianie mandatow...,to jaja sa...,mnie nie powinni dopuscic do kontaktu z poddanymi..,haha
leon - Pon 25 Lis, 2013 15:11

Cos ci opowiem perla,zebys wiedziala z jakim beretem dyskutujesz...,napisalem o swojej niesubordynacji w czasie 3 lat sluzby w marynarce...,no ale jestem soba...,ozenilem sie z corka trepa...,dr psycholi,ordynatorem byl,moj tesc...,od razu wspolny jezyk zalapalismy...,to ukladowiec byl,po 2 latach znajomosci zaproponowal mi rente...,w zwiazku ze sluzba...,czyli 3 lata za trepa ialem robic i na komisji uklady mial,lapa lape myje...,wiedzial,ze w armi pr***ebane mialem...,orzysz areszty,ale kumple pomogli...,na wsw karte mi wyczyscili i wcielili do prawdziwych beretow..,nie zrytych...,bo wysportowany bylem...,no ale natura wziela gore,mialem najlepsze osiagi w sporcie i notowania...,lecz w dniu swieta zmarlych postanowilem opuscic armie...,bylem oficerem dyzurnym,przekupilem pomocnika i w cywilkach udalem sie na miasto z sluzbowa bronia i 16 naboi...,w zyciu mi sie pezestalo ukladac,zatem postanowilem w 1-go listopada to zycie rozwiazac...,
leon - Pon 25 Lis, 2013 15:19

Wkladalem se to p83 do paszczy kilka razy i doszedlem do wniosku..,pijany bedac,ze nie chce tak odejsc...,kumple z beretow dopadli mnie i "poprosili"o poddanie sie,byli wszedzie na dachach mojej potencjalnej bytnosci,wywiad dotarl, do najstarszych moich kumpli...,kolega przekonal mnie zebym zdal bron...,ale nie bylo latwo...,mialem wszystko gdzies...,notego kumpla lubie..,z kapitanem jednostki zycie im zawdzieczam...
leon - Pon 25 Lis, 2013 15:51

Perla mozesz terapeltyzowac osobnika,ktory rokuje osiagniecie sukcesu tej intencji...,ale skrajne przypadki nie powinny byc poddane experymentom,bo to moze zaszkodzic...
Maciejka - Pon 25 Lis, 2013 15:57

Leon ja ciebie nie zamierzałam ani nie zamierzam leczyć , nie jestem psychologiem . Przestałam brac udział w tej rozmowie bo zorientowałam sie , ze odbierasz to w taki sposób. Na temat trafiłam przypadkiem szukając pewnego tematu ale nie znalazłam.
leon - Pon 25 Lis, 2013 16:00

perełka napisał/a:
Leon ja ciebie nie zamierzałam ani nie zamierzam leczyć , nie jestem psychologiem . Przestałam brac udział w tej rozmowie bo zorientowałam sie , ze odbierasz to w taki sposób. Na temat trafiłam przypadkiem szukając pewnego tematu ale nie znalazłam.

mnie matka ziemia wyleczy,to jedyna lekarka...,ktora pmoc moze...

leon - Pon 25 Lis, 2013 17:36

A tak z ciekawosci zapytam,czy na forum sa "weterani orzysza",bo ta slawetna jednostke zamkneli...,uznajac za niehumanitarna..,hahaah,przez polroku za baniola na okrecie 2 godziny snu byly humanitarne...,no ale nie za kare.. :rotfl: :>
leon - Pon 25 Lis, 2013 17:51

Klara napisał/a:
W Orzyszu byłam na koloniach :lol2:

Pamietam,jak duza beczke robilem(co miesiac w programie byla),zazdroscilem ,bo latem bylem...,ludzi po drodze spotykalismy szykiem..,to bylo okolo 100km szykiem z taktyka..,zasada prosta byla,pod koniec ludzie padali,z buta ich sie uruchamialo,bo sam energii nie mialem,a jak padl,to na palatce trza go bylo doniesc do bazy...,,jeden sygnalizowal klopoty zdrowotne...,por.K doszedl do wniosku,ze symuluje...,pogotowie za pozno podjechalo...,zszedl na pikawe...,sam go naciskalem,jako dowodca druzyny,tygrys...,ale zycie "symulant" byl...,w rozkazie dziennym na drugi dzien nawet nie wspomnieli o zdarzeniu...

leon - Pon 25 Lis, 2013 18:06

to zalety slawetnej 1370,zamkneli ja,bo niehumanitarna,mlodziesz by sie powiesila tylko przekraczajac jej progi...,,bosman okretowy(odpowiednik szefa kompanii na ladzie),ktory mnie tam dostarczyl,nie zostal wpuszczony,bo nieregulaminowo ostrzyzony byl......,tam sie oddawalo honor krokiem rownym starszemu szeregowemu...,regulamin sie przestrzegalo...,jak mi ukradli na wejsciu szczoteczke do zebow,to miesiac palcem zeby mylem,az nie ukradlem nowemu...,wszystko w szyku,na komede sie jadlo...,lyzke chwyc,do buzi,stoj,nie rowno powtorz,jak znow nie wyszlo...,zarcie do gleby i dieta.,haha,na rzezbe sie cwiczylo...,wesolo bylo...,
leon - Pon 25 Lis, 2013 18:33

pamietam zaliczenia czolgan,jak kogos interesuje...,na 50m...,przez pelzanie 2.30 min,na lokciach,2.40,z rannym na sobie 2.50min...,ku*** tyle lat a to ciagle w deklu...
leon - Pon 25 Lis, 2013 19:46

jeszcze wspomne o beretach..,jaja byly,bo jedyny czlowiek,moj dobry kumpel,ktorego wywiad wojskowy wskazal,byl w ciagu,czyli kapitan M musial z nim wspolpracowac,zachaczajac co jakis czas o sklep...,aby udostepnic mu nafte,hahaha,zmusili mnie do poddania sie po "negocjacjach" z kumplem w ciagu...,wesolo to wyglada moze,ale zostaly uruchomione sluzby specjalnezarowno na wybrzezu,jak i stoleczne,bo tam potencjalny cel mialem...,czyli ex zaklamana zone...,na marginesie wspomne,ze za***ac siebie chcialem,ale rozpatrywali wszystkie watki...,wystrzelilem sztuke amunicji w ramach sprawdzenia broni,za to mnie trzymali jakis czas,by sprawdzic,czy kogos nie *j****...,a ja tylko mialem watpliwosci,bo cos w magazynku nie stykalo,wiec wystrzelilem kontrolnie kolo stacji benzynowej,po wyjsciu z burdelu bodega na chylonii...,na laskach nie bylem,ale myslalem tez o iodwaleniu alfonsa...,ktory zraszta sam sie zabi w wypadku samochodowym...,mowie o panu "W"
leon - Pon 25 Lis, 2013 20:06

Alfons to kreatura,nie wiem dlaczego wtedy misia nie *j****...,pewnie mialem inne priorytety...

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group