ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - plan awaryjny
cool - Śro 04 Gru, 2013 18:21 Temat postu: plan awaryjny Po wizycie na zlocie tak mi się nasunęło odnośnie planu awaryjnego na wypadek jak się zachce pić ,inaczej to wyglądało kilka lat temu jak wychodziłem z oddziału i podczas wypełniania druku okazało się że takowego nie mam . znam zalecenia i ich się trzymam fakt też nie piszę dzienniczka uczuć i głodu ,bazuje w dużej mierze na tym czego się nauczyłem i na doświadczeniach jakie mam . coś w tym jest gdyż nawet jak moja terapeutka o to mnie zapytała to nie umiałem odpowiedzieć . pamiętam jak na początku trzymałem się 24 godzin i odłożeniu decyzji o piciu o 15 minut i pomogło fakt życie przyzwyczaiło mnie że wiem że nie pije i jest super ,dodatkowo też nie panikuje jak jestem na głodzie jak kiedyś . ale oznaki choroby są i tego nie uniknę czy to daty ,osoby ,fakt też że teraz moje życie wygląda zupełnie inaczej jak kilka lat temu ,ale mimo wszystko muszę pamiętać abym znów nie wpadł w rutynę odnośnie trzeźwienia i w dumę ,która przesłoni mi , spoglądanie z dystansem do siebie , i nie przejmowaniem się jak ktoś lubi dalej sobie rujnować życie ,
pietrzyk - Śro 04 Gru, 2013 20:13 Temat postu: Re: plan awaryjny
cool napisał/a: | ... mimo wszystko muszę pamiętać abym znów nie wpadł w rutynę odnośnie trzeźwienia i w dumę ,która przesłoni mi , spoglądanie z dystansem do siebie , i nie przejmowaniem się jak ktoś lubi dalej sobie rujnować życie , |
A, czy Szanowny kolega to nie zapomniał aby przypadkiem o AA ... ? To taka proszę Pana bardzo dobra jest przypominajka, która mówi, daje do zrozumienia, co za człowiek jestem i jaki mam problem związany z alkoholem ... ? I daje wspaniałych ludzi do otoczenia siebie w tym zakresie. Ale to Szanowny kolega pewnie wie.
Ja pomimo tego , że czuję się nieźle, to chodzę regularnie, zaznaczam regularnie (bo to jest istota, żeby wyrobić w sobie taką swego rodzaju cykliczność, regularność, napisałbym żeby to weszło w krew, coś jak uzależnienie, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu). I nieważne, czy dzisiaj czuję się dobrze, słabo dobrze, niedobrze, ważne, że przychodzi ten dzień i zabieram się i idę na spotkanie AA.
Jest takie powiedzenie. Jak nie chce mi się iść na mityng, tzn. , że muszę na niego pobiegnąć.
Pozdrawiam
cool - Śro 04 Gru, 2013 20:27
pietrzyk napisał/a: | A, czy Szanowny kolega to nie zapomniał aby przypadkiem o AA ... ? |
pamiętam kolego o aa
szymon - Śro 04 Gru, 2013 20:51
opracowałem swój własny autorski program, na taką ewentualność
więcej się naczytałem o tym tutaj niż w rzeczywistości mam z zapiciami do czynienia
nie ma się co dziwić, taka tematyka forum
było to jakoś rok, może rok, może półtora po zaprzestaniu,
w głowie masakra, myśli odbijały się tam w środku, jakby 1000 ludzi w głowie grało jednocześnie w skłosza
trzeba zrobić plan na wypadek zapicia
nawet zacząłem to pisać, jakiś zeszyt kupiłem
teraz tak pisze trochę prześmiewczo o sobie, ale nie ma co ukrywać - posrany byłem jak cholera
no i przyszła mi myśl, nie wiadomo skąd: po co Ci plan?
po co mi plan? po co mi plan? kuźwaaa!!!! po co mi plan?
po co mi plan?
dla mnie, to nie jest brak odpowiedzialności za siebie - brak planu
to nie jest żeglowanie podczas sztormu ze złamanym masztem
jaka jest definicja słowa plan ?
prosze sprawdzić w słowniku PWN [by Klara]
jak ta definicja działa na mój środeczek? a jak na Twój?
rufio - Śro 04 Gru, 2013 21:19
Ważniejsze i bardziej pomocne sa odruchy bezwarunkowe wyrobione podczas uczciwie przeprowadzonej terapii - bez względu na to co kto rozumie przez słowo "terapia" Plan awaryjny ? Czyli spodziewasz się kłopotów ? Przewidujesz problemy ? Czyli codziennie żyjesz z odbezpieczonym granatem ? Niepoważne .
prsk
snajper - Pią 06 Gru, 2013 17:45
Myślę, że stwierdzenie - plan awaryjny - jest skrótem myślowym. Nie ważne jak nazwiemy sytuację w której nie dajesz sobie rady sam ze sobą, kiedy wszystko to czego się nauczyłeś wytrząsasz z głowy bo przeszkadza, uwiera, każe myśleć. Sytuację z której wiesz że suchy nie wyjdziesz, myślę, że chodzi o bezpieczeństwo które sobie musisz zapewnić, może to być AA, telefon do dwóch trzech osób które znasz i im ufasz, bezpieczne miejsce (tu jest cały wachlarz możliwości), można nażreć się do rozpuku.....każdy sam powinien znaleźć sobie takie "schronienie". Nie chodzi tu o bezustanne myślenie o tym co może się stać, tego trzeba się wręcz wystrzegać. Ale taki parasol uważam warto mieć, nawet kilka będzie lepiej.
|
|