czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - alkoholik który przegrał zycie5
marcin85 - Śro 22 Sty, 2014 19:35 Temat postu: alkoholik który przegrał zycie5Witam. Na wstępie chciałbym się przedstawić, gdyż jestem tu nowy. Otóż nazywam się Marcin, mam 29 lat i jestem alkoholikiem.
Po co pisze post? Chce się wyzalic bo nie mam komu.
Pije 10 lat, a "ostro" od 5. Przez picie straciłem miłość mego życia, prace która kochałem i motywacje/ambicje do dalszego działania. Ostatnio zacząłem się leczyć psychiatrycznie ze względu na lęki, które najpierw pojawiały się dzień po piciu (na kacu), a następnie zostały na stałe. W ubiegłym roku miałem 6 - cio miesięczną przerwę w piciu, ale znów wpadłem. ze zdwojoną siłą. Wszystko straciłem w zasadzie od sierpnia ubiegłego roku do teraz. Ilość trzeźwych dni można policzyć na palcach (i to pracownika tartaku).
Zrozumiałem, że gorsze od tego może być już tylko doszczetne zmenelizowanie się i śmierć.
Tym samym postanowiłem rozpocząć walkę z moim wrogiem nr.1
przed chwila wrzuciłem z domu cały alkohol, który został, wszystko co ma kształt butelki. Papierosy zostały pocięte i wyrzucone (rzucam również palenie ).
OŚWIADCZAM WSZYSTKIM, ŻE OD DNIA DZISIEJSZEGO DO ŚMIERCI NIE WYPIJE ALKOHOLU.
Jeśli obietnicy nie dotrzymam obiecuje Was poinformować.
Umówiłem się na terapię, ale niestety wizyta dopiero za 2 tygodnie.
Czy znajdę tu kogoś kto pomoże mi wytrwać? jest to dla mnie bardzo ważne.Masakra - Śro 22 Sty, 2014 19:38 Jasne, ze znajdziesz. Fajnie, ze jestes Ja mam na imie Bartek i tez jestem alkoholikiem. Mam 28 lat leon - Śro 22 Sty, 2014 19:38 Czesc Halloween - Śro 22 Sty, 2014 19:42 cześć
Sporo wrzuciłeś sobie na kark.
Ale... jeżeli dasz rade to zaczynasz życie jakby od nowa.
Jesteś niewiele starszy od moje syna, tym bardziej myślę że warto walczyć.
Jeszcze wszystko przed Tobą
Trzymam kciuki.leon - Śro 22 Sty, 2014 19:44
marcin85 napisał/a:
OŚWIADCZAM WSZYSTKIM, ŻE OD DNIA DZISIEJSZEGO DO ŚMIERCI NIE WYPIJE ALKOHOLU.
Ja takie deklaracje skladam od ponad 30-tu lat i zawsze wracalem do butelki...,na dzis skromniejszy jestem "DZIS NIE PIJE"...,to bardziej przyziemny realny cel... zołza - Śro 22 Sty, 2014 19:47
marcin85 napisał/a:
OŚWIADCZAM WSZYSTKIM, ŻE OD DNIA DZISIEJSZEGO DO ŚMIERCI NIE WYPIJE ALKOHOLU.
Cześć Marcin
Mała moja dygresja na początek...Alkoholicy nigdy nie mówią nigdy( to uzależnienie ,choroba i rządzi sie własnymi prawami )
marcin85 napisał/a:
(rzucam również palenie ).
Nie wiem czy to dobry czas na rzucanie fajek ( i tak czeka Cię niezła jazda)
Czas w naszym wypadku to najlepszy sprzymierzeniec.Krzysztof 41 - Śro 22 Sty, 2014 19:49
Cytat:
Czy znajdę tu kogoś kto pomoże mi wytrwać? jest to dla mnie bardzo ważne.
Już znalazłeś znalazłeś to forum które daje wielką siłę
marcin85 napisał/a:
przed chwila wrzuciłem z domu cały alkohol, który został, wszystko co ma kształt butelki. Papierosy zostały pocięte i wyrzucone (rzucam również palenie ).
to prawda - nigdy nie mów nigdy ...haroldek007 - Śro 22 Sty, 2014 19:53 Temat postu: Re: alkoholik który przegrał zycie5
marcin85 napisał/a:
Witam. Na wstępie chciałbym się przedstawić, gdyż jestem tu nowy. Otóż nazywam się Marcin, mam 29 lat i jestem alkoholikiem.
Po co pisze post? Chce się wyzalic bo nie mam komu.
Pije 10 lat, a "ostro" od 5. Przez picie straciłem miłość mego życia, prace która kochałem i motywacje/ambicje do dalszego działania. Ostatnio zacząłem się leczyć psychiatrycznie ze względu na lęki, które najpierw pojawiały się dzień po piciu (na kacu), a następnie zostały na stałe. W ubiegłym roku miałem 6 - cio miesięczną przerwę w piciu, ale znów wpadłem. ze zdwojoną siłą. Wszystko straciłem w zasadzie od sierpnia ubiegłego roku do teraz. Ilość trzeźwych dni można policzyć na palcach (i to pracownika tartaku).
Zrozumiałem, że gorsze od tego może być już tylko doszczetne zmenelizowanie się i śmierć.
Tym samym postanowiłem rozpocząć walkę z moim wrogiem nr.1
przed chwila wrzuciłem z domu cały alkohol, który został, wszystko co ma kształt butelki. Papierosy zostały pocięte i wyrzucone (rzucam również palenie ).
OŚWIADCZAM WSZYSTKIM, ŻE OD DNIA DZISIEJSZEGO DO ŚMIERCI NIE WYPIJE ALKOHOLU.
Jeśli obietnicy nie dotrzymam obiecuje Was poinformować.
Umówiłem się na terapię, ale niestety wizyta dopiero za 2 tygodnie.
Czy znajdę tu kogoś kto pomoże mi wytrwać? jest to dla mnie bardzo ważne.
każdy alkoholik tak gada że nie wypije żadnego alkoholu a potem się wraca do tego co byłopannaJot - Śro 22 Sty, 2014 20:03 Witaj micho - Śro 22 Sty, 2014 20:04 witaj mam na imie artur i też jestem alkoholikiem trzymam kciuki i wierze ze dasz rade-serio a to niepicie zacznij od dzis a jutro znowu itd -radzi. nie zakładaj ze nigdy bo to gubi...wiem przezyłemmarcin85 - Śro 22 Sty, 2014 20:07 Dzięki za dobre słowa. Postaram się tu pisać codziennie lub założę bloga gdzie codziennie będę pisał o mojej walce.
Cytat:
Nie wiem czy to dobry czas na rzucanie fajek ( i tak czeka Cię niezła jazda)
Czas w naszym wypadku to najlepszy sprzymierzeniec.
niestety już postanowiłem i tego nie zmienię. Zbyt wiele straciłem w życiu przez nałogi, a plany miałem naprawdę ambitne. Wierzcie lub nie, ale dziś dostałem olśnienia, zawsze o tym wiedziałem ale dziś się pojawił taki błysk, że czas wziąć byka za rogi i wyjść z tego letargu w który popadłem.
Czasu w życiu z dnia na dzień mamy coraz mniej, a ja nie chce umrzeć na kacu (także tym moralnym).zołza - Śro 22 Sty, 2014 20:15
marcin85 napisał/a:
Czasu w życiu z dnia na dzień mamy coraz mniej, a ja nie chce umrzeć na kacu (także tym moralnym).
Dzisiaj może podjąłes najważniejszą decyzje w swoim życiu
Trzymam kciuki i wytrwałośc Ci życzę adamm - Śro 22 Sty, 2014 20:37 Cześć jestem Adam i jestem alkoholikiem i mam tyle samo lat co ty. Ja swoją walkę rozpocząłem ponad rok temu i dzisiaj jestem trzeźwy tak da radę tylko, że ja przestałem walczyć poddałem się, uznałem swoją bezsilność wobec alkoholu. Dzisiaj nie mówię sobie, że już nigdy w życiu się nie napiję tylko, jak wstaję że dzisiaj się nie napiję jest to moje takie 24H. Jeśli jest mi trudno to te 24H rozkładam na mniejsze części. Trzymam kciuki. Poszukaj jakiejś grupy AA i idz na miting. Kontakt w realu z trzeżwiejącym alkoholikiem - polecam naprawdę warto.piotr7 - Śro 22 Sty, 2014 21:19 WitajGuido - Śro 22 Sty, 2014 21:24 Cześć.
Nie walcz, nie spinaj się.
Oddychaj.
Masz jakieś pasje? Coś Cię porusza? Wierzysz w coś?
Pozdrawiam, Marek alkoholik.marcin85 - Śro 22 Sty, 2014 21:38 muszę walczyć, to mój wróg, którego chce wyeliminować z mego życia.Whiplash - Śro 22 Sty, 2014 21:42
marcin85 napisał/a:
muszę walczyć, to mój wróg, którego chce wyeliminować z mego życia.
Z alkoholem jeszcze nikt nie wygrał... Ty go w mordę, on Cię na glebę Masakra - Śro 22 Sty, 2014 21:48
marcin85 napisał/a:
muszę walczyć
a dlaczego musisz? Ile to razy ja walczylem zeby pokazac innym i sobie ze nie jest ze mna tak zle. Ile wysilku i energiii kosztowalo mnie ukrywanie mojej choroby i kombinowanie.
Czy nie lepiej i latwiej jest sie poddac? To nie boli i nic nie kosztuje. Ok, alkohol mnie pokonal, pobil jak psa, ponizyl, upodlil i znokautowal. Jestem bezsilny wobec niego, bo ilekroc pije nie bede umial przestac i nie potrafie przewidziec skutkow tego pijanstwa. Zatem nie jest on dla mnie. Poddaje sie i niech on sobie idzie swoja droga, a ja swoja Juz nie walcze i nie mocuje sie "ze tym razem tylko 2 piwa" (bo nawet jesli dzis beda 2 to za tydzien bedzie krata)Ann - Śro 22 Sty, 2014 21:52
marcin85 napisał/a:
muszę walczyć, to mój wróg, którego chce wyeliminować z mego życia.
to je walka z wiatrakami chłopie.. szkoda czasu, energii i nerwów... chociaż czasem zdarzy mi się zapomnieć.. to wiem, że to nie ma sensu.
Biała flaga na maszt.. przyznać się przed samym sobą co jest grane.. chociaż to trudne to bez tego nie ma nic.
Ja walczyłam dłuuuugo, aż pewnego dnia wstałam przechlana, tak jak chyba jeszcze nigdy w życiu.. i powiedziałam sobie: nie mam sił na więcej.. to mnie zabije.. wykonałam telefon z błaganiem o pomoc.. (z kupą wstydu na plecach).. kilka godzin później byłam na rozmowie z terapeutą, a chwilę po tym na pierwszym w życiu mityngu. Byłam "surowa", nie miałam bladego pojęcia o co chodzi, ale wiedziałam, że jedno czego pragnę to przestać pić.. i o dziwo pamiętam, że na tym pierwszym mityngu "rzuciło mi się w uszy": Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu..
Pewnie jeszcze wtedy nie wiedziałam, że to tak ważne.. ale teraz wiem, że bardzo ważne.
przed chwila wrzuciłem z domu cały alkohol, który został, wszystko co ma kształt butelki. Papierosy zostały pocięte i wyrzucone (rzucam również palenie
Witaj
Jesteś teraz mocno zdeterminowany że mógłbyś ''góry przenosić'' ale ten stan szybko minie....i co wtedy????
Może te papierochy tymczasem zostaw???
Tak poza tym to gratuluję postanowiłeś ŻYĆ ...a to jest wszystko....Jacek - Śro 22 Sty, 2014 22:00 cześć Marcin
ja mam na imię Jacek,jestem alkoholikiem
marcin85 napisał/a:
Czy znajdę tu kogoś kto pomoże mi wytrwać? jest to dla mnie bardzo ważne.
o to to już musisz sam zadbać
no bo czy gdy ja ci powiem nie pij,to będziesz nie pił
ale pomocną dłoń zawsze tu na forum jakąś znajdzieszpterodaktyll - Śro 22 Sty, 2014 22:04
marcin85 napisał/a:
muszę walczyć, to mój wróg, którego chce wyeliminować z mego życia.
Prędzej sam siebie z tego życia wyeliminujesz niźli z tym alkoholem wygrasz w ten sposób......damianh83 - Śro 22 Sty, 2014 22:09 Czesc Marcinie
Ja swoje dno osiagnalem 3-go stycznia, poddalem sie i tez juz nie walcze, to nie ma sensu, pojdz na mityng AA nawet jutro, rozmowa z drugim alkoholikiem pomoze w nieoceniony sposob, mnie pomogla i dzis nie pije i jutro tez sprobuje
przed chwila wrzuciłem z domu cały alkohol, który został, wszystko co ma kształt butelki.
tak mi się jeszcze przypomniało teraz.. jak kiedyś w rozpaczy, jak nie mogłam sobie poradzić z danym sobie słowem , że pić nie będę.. i po tym jak już zakupiłam flaszkę, napoczęłam i piłam... wpadłam w taki żal i złość, że wyrzuciłam flaszkę przez okno z poddasza, na łąkę obok domu.. nie rozbiła się skubana.. zeszłam po nią jakiś czas później.. i tak wypiłam i tak..
wyrzucanie nic nie da.. wylewałam do zlewu jak już nie mogłam na siebie patrzeć.. ale znajdowałam inną gdzieś schowaną, albo szłam do sklepu..
Jasne, bardzo dobrze, że nie masz w domu alkoholu.. bo wtedy jest o wiele łatwiej (ja prawdopodobnie w domu mam alkohol, nie wiem bo go nie szukam.. nie jest mój).
To trzeba zaakceptować.. przyznać się sobie.. i tego Ci życzę.. nie odrzucania tego od siebie, ale przyjęcia.
No, to tyle. Odwagi.marcin85 - Śro 22 Sty, 2014 23:40 Przepraszam chyba zle sie wyraziłem. Nie chce walczyć z nałogiem udowadniając, ze jestem w stanie wypić 2 co jakiś czas i wszystko będzie jak dawniej. Wiem, ze tego nie potrafię, przekonałem sie o tym nie jeden raz. Moze to raczej będzie walka z samym sobą, a nie alkoholem, bo go już więcej nie tkne. Wole umrzeć niż sie napić.
Wiem, ze będzie cieżko, a za kilka dni prawdopodobnie zapomnę o tym, bo mam słaba silna wole. Po prostu dziś sie miarka przebrała i obmyślam właśnie plan jak zrobić aby codziennie przypominać sobie, ze jestem alkoholikiem i nie mogę pic, a jak to zrobię to bede najwieksza szmata jaka chodzi na tym świecie.
Jutrzejszy dzień zaczynam od brania axxxxxx
ingerencja cenzury Estera - Śro 22 Sty, 2014 23:50 wyedytuj post - nie można tu używać nazw leków
WitajJonesy - Śro 22 Sty, 2014 23:54 "nigdy w życiu"
"będę walczyć"
"od jutra anticol"...
Młody człowieku, powiem Ci tylko dwie rzeczy. Jedna z nich będzie miałą dla Ciebie kolosalne znaczenie - może uratować Ci życie.
Uważaj.
W tych trudnych chwilach, zwłaszcza teraz i w pierwszych tygodniach a nawet miesiącach, co by się nie działo, za nic w świecie NIE UFAJ SOBIE!!! Zaufaj drugiemu trzeźwiejącemu alkoholikowi.
Na początek zaufaj ludziom z tego forum. Wiesz, ja też zacząłem prawie trzy lata temu od dekadencji. Zaufałem tym ludziom. Zwłaszcza jednemu, który powiedział do mnie - "chodź ze mną jutro na miting" I poszedłem.
Dzisiaj ja Ci mówię - Nie czekaj do terapii. Weź ten "lek na a" jak musisz, ale przede wszystkim - leć na miting. Jutro, tak szybko jak się da. Jak jesteś z większego miasta to wybadaj ile mitingów i gdzie się odbywają i staraj się zaliczyć wszystkie do momentu aż nie zacznie się terapia. To ratuje życie. To naprawdę Ci pomoże!
Powodzeniamarcin85 - Czw 23 Sty, 2014 00:10 Jonesy dzięki, tak tez zrobię, sprawdziłem i jest tego troche w moim mieście. Wystarczy tam po prostu pójść, czy trzeba sie wcześniej telefonicznie umówić? Poza tym nie rozumiem dlaczego przy niektórych jest napisane "pierwszy otwarty" albo "wszystkie zamknięte"?yuraa - Czw 23 Sty, 2014 00:19 telefonicznie się nie umówisz bo to nie jest żadne biuro z sekretarką .
po prostu idź prosto z ulicy, po pierwszym razie będziesz już wiedzial że mozesz wejść na dowolny mityng w tym kraju i za granicą
marcin85 napisał/a:
Poza tym nie rozumiem dlaczego przy niektórych jest napisane "pierwszy otwarty" albo "wszystkie zamknięte"?
pierwszy czy ostatni otwarty oznacza że moze przyjśc każdy zainteresowany problemem
a więc ksiądz , żona pijaka pani z gazety albo grupa studentów.
a pierwszy np czwartek znaczy pierwszy w miesiącu, pozostałe są zamkniete.
tzn tylko dla ludzi z problemem alkoholowym a więc także dla CiebieJonesy - Czw 23 Sty, 2014 00:24 Marcin, na początek "nie rozum" nie ogarniaj, nie rozkminiaj. Po prostu idź. Nawet nie musisz nic mówić. Słuchaj, chłoń, ładuj się tą energią. Czerp z towarzystwa drugiego alkoholika tę całą pozytywną energię!marcin85 - Czw 23 Sty, 2014 01:13 Ok, ufam Wam. Jutro idę o 18.Masakra - Czw 23 Sty, 2014 01:28
marcin85 napisał/a:
Po prostu dziś sie miarka przebrała i obmyślam właśnie plan jak zrobić aby codziennie przypominać sobie, ze jestem alkoholikiem i nie mogę pic, a jak to zrobię to bede najwieksza szmata jaka chodzi na tym świecie.
Jakbym slyszal siebie. Zawsze sie zarzekalem, ze od teraz to juz nigdy wiecej nie wypije Mialem tak zawsze po jakiejs grubszej popijawie. Te zarzekanie sie bylo tym bardziej zarliwe im bardziej nawywijalem poprzedniego wieczora Przysiegalem na wszystko, klekalem na kolana przed swietymi obrazami, obiecywalem dziewczynie, samemu sobie... Po jakims czasie (zwykle niedlugim) znow budzilem sie z reka w nocniku:) Tak ta choroba ma. Z reszta sam sobie odpowiedz czy to pierwszy raz sie zarzekasz ze juz nie tkniesz?
marcin85 napisał/a:
a za kilka dni prawdopodobnie zapomnę o tym
No widzisz, sam juz wiesz, ze tak bedzie... bo i zawsze tak jest
marcin85 napisał/a:
mam słaba silna wole
Ale silna wola nie ma tutaj nic do rzeczy. Ona moze pomoc Ci nie jesc slodyczy jak chcesz sie odchudzic. Slyszales kiedys zeby ktos za pomoca silnej woli wyleczyl goraczke albo grype? Nie, bo tak samo jak szczoteczka do zebow nie zetniesz drzewa, tak samo silna wola nie wyleczysz choroby. To zupelnie nie te narzedzie Choroby sie leczy. W przypadku uzaleznienia od alkoholu lekarstwami sa meetingi i terapiaMalgosia32 - Czw 23 Sty, 2014 07:27 Cześć mam na imię Małgosia i jestem alkoholiczką.Słuchaj kolegów i koleżanek z forum,to zazwyczaj ludzie z długim stażem abstynencji i uwierz mi wiedzą o czym mówią i piszą.Ja przez dwa lata ich nie słuchałam i nie wyszło mi to na dobre.Teraz słucham a nie tylko słyszę.Jesteś w dobrym miejscu.Na tych ludzi tu na forum zawsze możesz liczyć.I nie walcz -nienawidzę tego słowa,ale na wszystko przyjdzie czas.Fajnie,że widzisz swój problem jakim jest choroba alkoholowa.Teraz czas na długą rehabilitacje.Jestem z Tobą jak tu wszyscy. Pozdrawiam Cię serdecznie.Małgosia eremita - Czw 23 Sty, 2014 10:53 Marcinu, Marcinu...
Skup się na tym, żeby DZISIAJ, TERAZ być wolnym człowiekiem.
Podróż zaczyna się od pierwszego kroku.
Odpowiedz więc sobie na pytanie, czy już go wykonałeś?
Czy dopiero nabrałeś powietrza w płuca i przymierzasz się do pierwszego kroku?
Wg mnie pierwszy krok wykonasz jutro o 18:00.
A później będziesz szedł i szedł i pewnie nigdy nie dojdziesz, ale podstawa, żebyś czerpał szczęście z tej podróży.
Najlepszej podróży, którą możesz sobie zafundować.
Nie spie......ol tego rufio - Czw 23 Sty, 2014 11:36 "Przegrałeś życie ? Przecież żyjesz byle jak ale żyjesz . No może źle się wyraziłem , że byle jak - żyjesz alkoholowo a to przecież tez sprawia "przyjemność" . Przegrać to można w karty , pici polo - życie to się marnuje lub przeżywa bezcieleśnie .
Marnowałeś swe życie na picie to teraz - skoro do tego dojrzałeś - marnuj życie na nie picie - nie mówię jeszcze o marnowaniu życia na trzeźwo bo jeszcze trochę upłynie zanim znajdziesz przyjemność w marnowaniu życia na trzeźwo ."
Proste - zrozumiałe ? Nie ? Nie szkodzi - zrozumienie tego tekstu zajęło mi tez trochę czasu - zamiast pić zastanawiałem się co do cholery sam napisałem ?
To taki wyimek z jednej z moich prac . Możesz się zastanawiać jak to sam napisał a nie wie co napisał ? Ano słowa te same przyszły do głowy i ma ręka je napisała a głowa zaczęła myśleć potem .
I witaj na pokładzie liniowca z nie do końca zrównoważonej załodze nie wspominając juz o kadrze dowódczej .
prsk Joasia11 - Czw 23 Sty, 2014 15:06 Witaj Marcin Pierwszy, chyba bardzo wazny kroczek za Toba, chcesz ŻYĆ I tak jak inni, napisze, bardzo dobrze Ci radza koledzy/kolezanki z forum Ja musialam czekac na terapeutke tydzien, z marszu pobieglam na miting, bo wiedzialam ze nie dotrzymam do wizyty. Z papieroskami tez nie radze, na poczatku jest straszna hustawka nastroju, ja ja mam do dzisiaj i pewnie jeszcze duzo zleci aby sie czuc normalnie ( nie pije rowne 21 dni ). Zeby nie bladzic, jak mi sie to zdarzylo przy pierwszej probie, czytaj i zapamietuj wszystko, stosuj sie do kazdej porady dla poczatkujacych, nawet a moze tym bardziej jak uwazasz ze to bez sensu. Gdy Ci sie nie chce, tym bardziej dzialaj.. Cokolwiek z Toba sie by dzialo , pomysl ze to minie, ze kazdy to przechodzi. Ja tak robie, i pomaga, jest ciezko ale warto tak mi sie wydaje Pozdrawiam serdecznie, Asia alkoholiczka marcin85 - Czw 23 Sty, 2014 15:28 Dziękuje za dobre słowa. Za 2 godziny wychodzę na pierwszy w swoim życiu miting. Dziękuje za wsparcie i na pewno bede brał Wasze uwagi do serca. Nie mam wyjścia, w pojedynkę już próbowałem nie raz, nie dwa...Joasia11 - Czw 23 Sty, 2014 15:45 No to zycze mile spedzonego czasu i koniecznie napisz jak wrazenia )Masakra - Czw 23 Sty, 2014 16:49 Powodzenia i pamietaj, ze nie jestes sam Jonesy - Czw 23 Sty, 2014 16:53
Joasia11 napisał/a:
Z papieroskami tez nie radze, na poczatku jest straszna hustawka nastroju, ja ja mam do dzisiaj i pewnie jeszcze duzo zleci aby sie czuc normalnie ( nie pije rowne 21 dni ).
Szczęśliwie najpierw rzucałem palenie a potem picie. Tylko że, ja tak naprawdę rzuciłem palenie żeby mieć przykrywkę i spokojnie pić - zawsze mogłem powiedzieć żonie "patrz, widzisz jaką mam silną wolę - jak będę chciał to pić też przestanę"... Kosztowało mnie to kilka następnych lat picia, chociaż bez fajek
Marcin - napisz koniecznie jak wrócisz.pietrzyk - Czw 23 Sty, 2014 17:08 Witaj !
Wytrwałości życzę i pamiętaj, że jesteś bezsilny wobec alkoholu (jak my wszyscy alkoholicy), ale nie bezradny
Wszystkiego dobrego dla Ciebie.
Pozdrawiam Piotr - alkoholik.Jonesy - Czw 23 Sty, 2014 22:04 Oj, chyba ma sporo do przemyślenia ten Marcin po mitingu...?rybenka1 - Czw 23 Sty, 2014 22:21 Witaj .marcin85 - Czw 23 Sty, 2014 23:25 Witajcie, byłem na mitingu, a później poszedłem do kina na " Pod mocnym aniołem".
Jestem pod wrażeniem, spotkałem tam bardzo miłych ludzi. Historie, które mi opowiedziały były straszne. Nie myślcie, że myślę, że jestem w lepszej sytuacji. Wcale tak nie jest. Czuję jeszcze większą siłę niż wczoraj.
Dostałem harmonogram mitingów w moim mieście na każdy dzień tygodnia. Myślę, aby - przynajmniej do terapii - chodzić codziennie. Czy jest to dobry pomysł?
Zrozumiałem też, że nie mogę myśleć, że nie będę pił już nigdy, ale warto myśleć "nie będę pił dziś".
Wyrzuciłem dziś do ubikacji wszystkie "benzosy", które miałem (a miałem ich sporo) i które pomagały mi na kaca.
Mam nadzieję, że ta energia, którą mam teraz nie minie. Nie chcę pić.yuraa - Czw 23 Sty, 2014 23:33 możesz chodzić nawet dwa razy dziennie jak masz taka potrzebę.
będąc na mityngu AA na pewno nie zmarnujesz czasu na picie.Jonesy - Czw 23 Sty, 2014 23:48 W ameryce bardzo popularne jest 90 w 90 - 90 mitingów w 90 dni, żeby przetrwać ten najgorszy okres.
Ale Ty rób tak jak Tobie pasuje - najważniejsze że już wiesz, gdzie możesz szukać doraźnej pomocy do czasu terapii.
Ten Mocny Anioł pododbno dosadny film. Nie wiem, nie widziałem. Jakoś nie potrafię się już z tego śmiać, a maltretować się obrazami pijących nie zamierzam.
Ale obejrzyj może to:
Tylko wiesz, tu nie ma nic śmiesznego ani ironicznego. Strach i zgroza. Strach i zgroza.marcin85 - Pią 24 Sty, 2014 00:12 Jonesy ten film który podałeś trzeba mieć przy sobie i oglądać zawsze jeśli przyjdzie jakaś ochota na picie...Jonesy - Pią 24 Sty, 2014 00:16 Nie Marcin, ten raz co go obejrzałeś powinien Ci wystarczyć na długo. Ja go drugi raz w całości do tej pory nie widziałem. Joasia11 - Pią 24 Sty, 2014 09:08 Widzisz Marcinek, bylo calkiem przyjemnie i przede wszystkim, wyszedles z energia wieksza niz przyszedles, z wieksza motywacja Nie rozumiem , czemu niektorzy tak sie zbraniaja przed mitingami ( Stawiajacy pierwsze kroczki). Marcin chodz tyle razy ile czujesz ze chcesz, a jak Ci sie nie zechce tym bardziej biegnij Ja sobie zalozylam 6 dni mitingow, ale ten wolny 7 dzien to odczuwalam jako zmarnowany. Od środy uczeszczam na grupe 2 razy w tyg, w godzinach mitingow..Jejuś jaki to byl dla mnie bol iść tam Naszczescie grupa okazala sie rownie fajna i przydatna, ale zal chyba jeszcze troszke pozostanie hihi Pozdrawiam serdecznie , i cudownego dnia zycze marcin85 - Pią 24 Sty, 2014 09:42 Dzięki Asiu, będę chodził codziennie, taki mam plan również miłego dnia życzę eremita - Pią 24 Sty, 2014 09:53 Twoja konsekwencja raduje.
Malgosia32 - Pią 24 Sty, 2014 22:03
marcin85 napisał/a:
Mam nadzieję, że ta energia, którą mam teraz nie minie. Nie chcę pić.
A spróbuj zamiast mówić:"nie chce pić",CHCĘ BYĆ TRZEŻWY Bardzo dobra decyzja jeśli chodzi o miting W grupie siła. Masakra - Nie 26 Sty, 2014 22:40 no i jak Ci Marcinie te codzienne mityngi ida? Chodzisz na nie?