ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Zalecenia, realizm? a może brak pokory?
lutyluty - Nie 02 Lut, 2014 22:15 Temat postu: Zalecenia, realizm? a może brak pokory? Witam wszystkich, jak i każdego z osobna kto zechce udzielić się w tym temacie. Chciałabym poznać Wasze zdanie, szczególnie osób uzależnionych odnośnie przestrzegania zaleceń, unikania sytuacji, zagrożeń czy produktów, w których znajduje się alkohol. Interesują mnie głównie, może to banalne, ale na chwilę obecną ważne lekarstwa np. syropy, tabletki, czy maści przeciwzapalne/przeciwbólowe w których jest alkohol. Czy używacie lub użylibyście w razie potrzeby takich maści typu xxxxxxxx i inne.. mając na uwadze że jest to lek i traktując to jak lek a nie jak alkohol (mimo że go zawiera) ?
Zapraszam do dyskusji jeżeli ktoś chciałby się ze mną podzielić swoimi uwagami/odczuciami/doświadczeniem, pozdrawiam ciepło luty
Masakra - Nie 02 Lut, 2014 22:54
lutyluty napisał/a: | użylibyście w razie potrzeby |
Oczywiscie. Ja bym w siebie cala tubke wsmarowal jakby mialo mi to pomoc na jakies bole Moj znajomy (nie pije 26 lat) i zjada po pol kilo kukulek naraz i pija kwas chlebowy (dla mnie smakuje identycznie jak piwo). Ja nie jem bo mi nie smakuja. Mysle, ze caly sek tkwi tutaj w zrobieniu i odpowiednim zrozumieniu kroku pierwszego. Jesli cos jest lekarstwem to ja to jako lekarstwo traktuje. Zapicie polega z reszta na CELOWYM napiciu sie alkoholu w celu uzyskania powodowanego przez niego efektu. Ile razy zdarza sie przez przypadek na jakims przyjeciu zjesc jakis ciasto na alkoholu czy jakiegos cukierka. Mi sie to zdarzylo kilka razy i nie oznacza to bynajmniej ze zapilem Oczywiscie nie zajadam sie nimi bo mi po prostu nie smakuja.
lutyluty napisał/a: | unikania sytuacji, zagrożeń | To nie swiat ma sie dostosowac, tylko ja do swiata. Owszem na poczatku trzezwienia, kiedy jeszcze nie ma narzedzi tez jestem za unikaniem wszelkiego rodzaju imprez i sytuacji z alkoholem. Ma to za cel nieuruchamianie jednak pewnych podswiadomych i wyuczonych mechanizmow . JA MAM PO PROSTU ZYC. Co to za zycie w ciaglym strachu i z ograniczeniami? Jesli mam ochote sie pojsc pobawic to ide i sie bawie. Nie zwracam uwagi wtedy na alkohol ani kto i ile pije, bo nie po to tam ide. Mam cel i ide go zrealizowac Ot, normalne zycie. Dzieki temu nie czuje sie gorszy od innych z powodu tego, ze jestem alkoholikiem ani w zaden sposob ograniczony. Ja nawet uwazam to za plus ze nie pije
Jonesy - Nie 02 Lut, 2014 23:03
Panie B. bardzo sensownie Pan gadasz
Masakra - Nie 02 Lut, 2014 23:12
wpisalem w google i mi wyskoczylo
Whiplash - Nie 02 Lut, 2014 23:13
Jonesy napisał/a: | bardzo sensownie Pan gadasz |
Kurdę, wyczerpał temat
Tylko mi zabrakło w pierwszym wpisie jakiegoś takiego kim jestem i pocomitowiedzieć...
yuraa - Nie 02 Lut, 2014 23:14
cześć Luty
lekarstwo to lekarstwo, kiedys tu gdzieś pisałem jak potrzeba mi wynikła załatwić hemoroida.
a na maści napisane ethyl alcohol 95 %.
pomyslałem : a w d... to mam i zaatakowałem gada.
skutecznie, a na mojej kondycji psychicznej szwanku nie odczułem
lutyluty - Nie 02 Lut, 2014 23:17
To wspaniałe uczucie czytać tak sensowne i rzetelne odpowiedzi, dziękuję, że wypowiedziałeś się w tym temacie. Rozumiem, że Ty potraktowałbyś to jako lekarstwo i tak na to spojrzał. Zastanawia mnie wciąż po co są te wszystkie zalecenia typu "...unikaj lekarstw w których jest alkohol..."itp. o co w tym chodzi? Chodzi o głód? Co wtedy? Czy taka maść lub krople czy tort naprawdę mogą sprawić, że alko się napije?
yuraa - Nie 02 Lut, 2014 23:21
lutyluty napisał/a: | Czy taka maść lub krople czy tort naprawdę mogą sprawić, że alko się napije? |
mogą , kiedy jeszcze byłem praktykującym picie
po łyżce kropli zoładkowych pobiegłem po flaszkę.
tego by lekarstwo traktować jak lekarstwo trzeba się nauczyć
Masakra - Nie 02 Lut, 2014 23:23
Bo te wszystkie wyzwalacze sa tak naprawde tylko w mojej glowie. To ode mnie zalezy jak co zinterpretuje. Jesli bede chcial sie napic to nawet to ,ze pies na mnie szczeknie na ulicy bedzie wystarczajace. Te zalecenia sa przede wszytkim dla tych, ktorzy zaczynaja swoje niepicie i wtedy faktycznie lepiej nie ryzykowac.
lutyluty napisał/a: | dziękuję, że wypowiedziałeś się w tym temacie |
nie musisz dziekowac nikomu bo tak dziala wspolnota wlasnie. Z reszta to nie sa wcale moje odkrycia tylko tez na swojej drodze spotkalem ludzi, ktorzy fajnie sobie zyja nie pijac
lutyluty - Nie 02 Lut, 2014 23:33
A ja Ci podziękuję, bo przeglądam Twoje posty i mam poczucie że warto
szika - Nie 02 Lut, 2014 23:35
Masakra napisał/a: | Te zalecenia sa przede wszytkim dla tych, ktorzy zaczynaja swoje niepicie i wtedy faktycznie lepiej nie ryzykowac. |
pozwolę sobie się nie zgodzić z powyższym...
ostatnio spróbowałam małego łyczka kwasu chlebowego od mojego partnera, rzeczywiście smakuje jak alkohol, na opakowaniu w informacji o składzie alkoholu w ogóle nie ma, a ja miałam szum w głowie jak bym napisał się łyka piwa... podświadomość pamieta...
trochę abstynencji już mam (wnet dziewięć lat) a i w trzeźwieniu nie uważam się za zielona trawę, wręcz przeciwnie... a jednak...
lutyluty - Nie 02 Lut, 2014 23:39
yuraa napisał/a: | lutyluty napisał/a: | Czy taka maść lub krople czy tort naprawdę mogą sprawić, że alko się napije? |
mogą , kiedy jeszcze byłem praktykującym picie
po łyżce kropli zoładkowych pobiegłem po flaszkę.
tego by lekarstwo traktować jak lekarstwo trzeba się nauczyć |
Na terapii każą uważać na wszystko, a Aowcy zwłaszcza Ci długodystansowi podchodzą do tych sytuacji/rzeczy, które wymieniłam właśnie tak jak Wy. Więc, może macie rację, że całe sedno jest w podejściu do sprawy a nie traktowaniu tego jak okazji do "niedługo się napije". Co o tym myślicie?
lutyluty - Nie 02 Lut, 2014 23:42
szika napisał/a: | Masakra napisał/a: | Te zalecenia sa przede wszytkim dla tych, ktorzy zaczynaja swoje niepicie i wtedy faktycznie lepiej nie ryzykowac. |
pozwolę sobie się nie zgodzić z powyższym...
ostatnio spróbowałam małego łyczka kwasu chlebowego od mojego partnera, rzeczywiście smakuje jak alkohol, na opakowaniu w informacji o składzie alkoholu w ogóle nie ma, a ja miałam szum w głowie jak bym napisał się łyka piwa... podświadomość pamieta...
trochę abstynencji już mam (wnet dziewięć lat) a i w trzeźwieniu nie uważam się za zielona trawę, wręcz przeciwnie... a jednak... |
Ja nigdy nie piłam kwasu chlebowego, zawsze zastanawiałam się jak smakuje, ale właśnie samym wyglądem przypominał mi piwo. Jak się czułaś po tym? Nakręciłaś się jakoś? Wnioskuję, że nie, skoro masz 9 lat, ale mogę się mylić.
yuraa - Nie 02 Lut, 2014 23:47
a co Ty tak za język ciągniesz , wywiady robisz ?
dobry obyczaj na tym Forum przyjety nakazuje w powitalni się przywitać , parę słow o sobie powiedzieć
lutyluty - Nie 02 Lut, 2014 23:58
yuraa napisał/a: | a co Ty tak za język ciągniesz , wywiady robisz ?
dobry obyczaj na tym Forum przyjety nakazuje w powitalni się przywitać , parę słow o sobie powiedzieć |
Pytam mądrych ludzi, co się znają w temacie, widzisz w tym coś złego? Bo ja nie.
W zasadzie to nie wiem co mogłabym o sobie powiedzieć. Internet ma to do siebie, że jest się anonimowym Luty, taki sobie nick wybrałam. Kobieta, pracuje, kończę studia, uwielbiam koty.
szika - Pon 03 Lut, 2014 00:01
lutyluty napisał/a: | Na terapii każą uważać na wszystko, a Aowcy zwłaszcza Ci długodystansowi podchodzą do tych sytuacji/rzeczy, które wymieniłam właśnie tak jak Wy. |
nie wszyscy Aowcy tak podchodzą jak napisałas, z mojego doświadczenia wynika, że to sa jakies wyjątki... ci których ja znam zachowuja wszelkie zalecenia unikania alkoholu we wszelkiej postaci i tak również podpowiadaja świeżakom...
ja sie nie nakręciłam... ja się już nie nakręcam w taki sposób jak to tutaj napisałaś... ale szum w głowie poczułam... wiem, że to napój nie dla mnie, ja z niego zrezygnuję...
ja zachowuję wszelkie zalecenia terapeutyczne mimo upływu lat i moja decyzja jest taka aby zachowywać je na przyszłośc również...
nie potrzebuje w żaden sposób sobie udowadniać, że mogę zjeść kukułke albo pić syrop na kaszel... czy wtedy będe już jakims "lepszym" trzeźwiejącym alkoholikiem? czy to dowód na opanowanie uzaleznienia? a po co mi zmieniać moje podejście do mojego alkoholizmu? mam wazniejsze sprawy na głowie...
Whiplash - Pon 03 Lut, 2014 00:11
lutyluty napisał/a: | Pytam mądrych ludzi, co się znają w temacie, widzisz w tym coś złego? Bo ja nie.
|
A czemu akurat taki temat? Czemu nie pytasz o możliwość montaży turbo na forum fiata 126p?
Masakra - Pon 03 Lut, 2014 00:15
Oczywiscie Szika nie musisz sie zgadzac. Kazda droga dobra, ktora prowadzi do celu Z reszta co do okresu niepicia ja uwazam to tylko i wylacznie za statystyke i nic wiecej. Ja postanowilem sobie rzucajac picie, ze chce byc w zyciu szczesliwy i na tyle ile umiem i tak jak umiem, staram sie to realizowac. AA jest o tyle dobre, ze jest tysiace drog i mozna sobie z ich elementow ulozyc wlasna. Najlepsze jest jednak to, ze czy sie z kims zgadzam czy nie, to od kazdego moge sie czegos nauczyc. Mam znajomego, ktory tez nie pije (18 bodajze lat) i co swieta kladzie sie na oddzial do szpitala psychiatrycznego polaczonego z odwykowka. Jak sam mowi, wie ze na swieta bedzie alkohol, a on nie chce sie napic. Ja jego drogi wcale nie dyskredytuje, bo jest jego. Wiem natomiast, ze ja bym tak nie chcial. Po pierwsze trzezwienie to jest powrot do normalnosci i chyba to jest kluczowa sprawa w tym wszystkim. Dla mnie zas normalnym nie jest uciekanie do psychiatryka, nie majac problemow natury psychicznej. To tak samo jakbym poszedl sobie profilaktycznie reke w gips zalozyl zeby nie zlamac. Poza tym swieta to czas rodzinny, a uwazam ze wystarczajaco juz swoim najblizszym krwi napsulem pijac zeby teraz ich zostawiac samych w takim okresie. Takze widzisz- zyj i daj zyc:) HJesli jemu pasuje, super.
Dla jasnosci- to nie jest tak, ze ja ukladam sobie w pokoju stos flaszek i latam polewac na meliny zeby pokazac jaki ze mnie chojrak (ten etap mam juz za soba) Ja po prostu uwazam sie za normalnego czlowieka i staram sie zyc normalnie. Tak jak oczywiscie umiem
szika napisał/a: | nie potrzebuje w żaden sposób sobie udowadniać, że mogę zjeść kukułke albo pić syrop na kaszel |
No wlasnie i tutaj jest cale sedno. Bo Ty patrzysz na to jak na szarpanie sie z alkoholem i pokaz sily. Ja natomiast jedzac cukierka... jem cukierka Pijac syrop na kaszel, lecze kaszel akurat kukulek nie lubie wiec ich nie jem, a ten czlowiek , o ktorym pisalem je po prostu uwielbia
lutyluty - Pon 03 Lut, 2014 00:21
Cytat: | A czemu akurat taki temat? Czemu nie pytasz o możliwość montaży turbo na forum fiata 126p? |
Bo to forum dla uzależnionych/o uzależnieniach/o tematyce uzależnień?
pterodaktyll napisał/a: | Pewnie jest w związku z kimś z nas tzn z alkoholikiem.... |
jasne
Masakra - Pon 03 Lut, 2014 00:23
lutyluty napisał/a: | Bo to forum dla uzależnionych/o uzależnieniach/o tematyce uzależnień? |
To napisz cos o sobie wiecej:) My tu ciekawe chopy i kobity sa
leon - Pon 03 Lut, 2014 00:23
lutyluty napisał/a: | Bo to forum dla uzależnionych/o uzależnieniach/o tematyce uzależnień? |
Jestes od czegos uzalezniona,czy to zainteresowanie uzaleznionymi to tylko hobby...
lutyluty - Pon 03 Lut, 2014 00:28
kolega podpowiedział, jestem w związku z uzależnionym od alkoholu
Masakra - Pon 03 Lut, 2014 00:30
jesli jest to czynne uzaleznienie... to wspolczuje
Z reszta mamy tutaj fora dla wspoluzaleznionych to poczytaj sobie. Dowiesz sie mnostwa prawdy. Tylko ostrzegam... w duzej wiekszosci nie jest to to, co chcialabys uslyszec
szika - Pon 03 Lut, 2014 00:30
Masakra napisał/a: | Bo Ty patrzysz na to jak na szarpanie się z alkoholem i pokaz sily |
to jest Twój punkt widzenia, Ty to tak widzisz... a szkoda... bo nic bardziej błędnego...
ja nie mam absolutnie poczucia szarpania się z czymkolwiek gdy rezygnuję z czegoś co mi może zaszkodzić... skąd Ci szarpanie w ogóle przyszło do głowy?
ja Ciebie tutaj analizować nie będe ani oceniać, ale poświęcam Twojej uwadze skąd taki odbiór mojego zdania w temacie... szarpanie... sam sobie odpowiedz... jesli uznasz oczywiście, że to może być dla Ciebie ważne...
no i ten pokaz siły... hmmm... ja w ogóle nie mam żadnego zdania na temat mojej siły wobec mojego alkoholizmu, nawet mi do głowy nie przychodzi aby oceniać czy mam siłę czy nie? czy ją demonstruję, czy nie? siła kojarzy mi się jako potrzebna do jakiejś walki, a ja z niczym nie walczę, stąd pisanie w poruszonym kontekście o sile w ogóle nie ma uzasadnienia...
Masakra - Pon 03 Lut, 2014 00:33
szika napisał/a: | to jest Twój punkt widzenia |
No tak to odebralem:) Byc moze nieslusznie. W kazdym razie zostanmy przy swoich zdaniach
szika napisał/a: | skąd Ci szarpanie w ogóle przyszło do głowy |
Z tego zdania:
szika napisał/a: | nie potrzebuje w żaden sposób sobie udowadniać, że mogę zjeść kukułke albo pić syrop na kaszel... czy wtedy będe już jakims "lepszym" trzeźwiejącym alkoholikiem? |
Ja nie traktuje zjedzenia kukulki jako udowadniania sobie czegokowliek. Ja po prostu jedzac cukierka jem cukierka i nic wiecej Jem go, bo mam ochote na cos slodkiego i uwazam to za rzecz naturalna. To wlasnie poprzednie pijane myslenie kazalo mi traktowac wszystko w kategoriach alkoholu:)
lutyluty - Pon 03 Lut, 2014 00:40
Masakra napisał/a: | jesli jest to czynne uzaleznienie... to wspolczuje
Z reszta mamy tutaj fora dla wspoluzaleznionych to poczytaj sobie. Dowiesz sie mnostwa prawdy. Tylko ostrzegam... w duzej wiekszosci nie jest to to, co chcialabys uslyszec |
5 lat abstynencji, młody człowiek bo 32 letni, staram się trzymać z daleka od jego trzeźwienia, o współuzależnieniu wiem sporo, ale nawiązując do mojego pierwszego postu to takie rzeczy mnie zastanawiają, bo on ma do tego takie podejście, że patrzy na coś co ma w sobie alkohol np. jak na lek a nie na coś co ma alkohol i że to może zaszkodzić, widzę że to nie jest tak że żre specjalnie i naokrągło czekoladki na alkoholu czy coś w tym stylu, ale jak mu się zdarzyło zjeść niechcący, to nie robił z tego halo. ok. Ale czy to nie jest trochę, tak jak ktoś tutaj pisał, robienie z siebie "super alkoholika" próba kontrolowania swojego uzależnienia? Niby alkoholu nie piję, ale amol, maść 95 %, czy krople, torty i inne czekoladki to już inna sprawa..
leon - Pon 03 Lut, 2014 00:40
lutyluty napisał/a: | kolega podpowiedział, jestem w związku z uzależnionym od alkoholu |
Dzieki za sprecyzowanie
Masakra - Pon 03 Lut, 2014 00:47
lutyluty napisał/a: | patrzy na coś co ma w sobie alkohol np. jak na lek a nie na coś co ma alkohol i że to może zaszkodzić, widzę że to nie jest tak że żre specjalnie i naokrągło czekoladki na alkoholu czy coś w tym stylu, ale jak mu się zdarzyło zjeść niechcący, to nie robił z tego halo. ok |
No wiec wlasnie i moim zdaniem jest to zupelnie normalne
lutyluty - Pon 03 Lut, 2014 00:48
leon... Mówią, że jestem powściągliwa, więc wiesz...
Masakra - Pon 03 Lut, 2014 00:49
no ale musial byc jakis powod tego, ze tutaj przyszlas. Nie wierze, ze Cie tak zaniepokoilo, ze Twoj chlopak uwaza lek za lek
lutyluty - Pon 03 Lut, 2014 00:54
Właśnie dlatego tu jestem, bo mnie to ZANIEPOKOIŁO, chciałam się dowiedzieć czy to coś normalnego czy kombinowanie z jego strony, dostałam dwie sprzeczne opinie, sama nie wiem, pewnie decyzję pozostawię jemu, na żelu jest jak wół napisane, że zawiera alkohol.
szika - Pon 03 Lut, 2014 00:54
lutyluty, jak juz zauwazyłas otrzymasz tutaj różne sprzeczne informacje i tak na prawdę odpowiedzi nie otrzymasz na swoje pytania, wręcz przeciwnie, wpadniesz w jeszcze większy zamęt..
samo to, że pytasz o takie rzeczy może świadczyć o mechanizmach współuzalenienia... ja bym na Twoim miejscu zostawiła to w spokoju, niech alkoholik sam dba o swoją trzeźwość, Ty nie musisz, a nawet nie powinnaś tego w żaden sposób kontrolować...
rozumiem, że sie boisz, ale uwierz - nie masz wpływu na to czy alko będzie się narażał czy nie...
z tego co opisujesz to nie ma powodu do niepokoju, wygląda na to, że Twój men jest świadom tego co robi...
twoja rola w zasadzie mogłaby polegać na mówieniu mu kiedy zaczyna zachowywać się dziwnie, gdy jest trudny w kontakcie, gdy masz wrażenie, że sie od Ciebie oddala... z tym, że wcale nie musi to być nawrót... poprostu zyj z nim jak ze zdrowym facetem i tyle...
Masakra - Pon 03 Lut, 2014 00:57
lutyluty napisał/a: | na żelu jest jak wół napisane, że zawiera alkohol. |
to moze Cie pociesze, ze od strony technicznej nic mu sie od takiego alkoholu nie stanie. Musialby go wypic albo posmarowc nim ktoras z blon sluzowych. Mi tylko 1 miejsce przychodzi do glowy
A tak powaznie to nie panikuj, bo nie ma powodu ale warto moze spojrzec tak jak pisala Szika na Twoje wspoluzaleznienie?
lutyluty - Pon 03 Lut, 2014 01:03
Jestem współuzależniona. Dzięki za rozmowę, dobrej nocy, życzę Wam kolejnego trzeźwego dnia. Pozdrawiam.
Masakra - Pon 03 Lut, 2014 01:05
lutyluty napisał/a: | Jestem współuzależniona |
Z tym tez mozna cos robic, jesli uwazasz ze to Ci przeszkadza w zyciu
Dobranoc
Ann - Pon 03 Lut, 2014 08:18
lutyluty napisał/a: | widzę że to nie jest tak że żre specjalnie i naokrągło czekoladki na alkoholu czy coś w tym stylu, ale jak mu się zdarzyło zjeść niechcący, to nie robił z tego halo. | Ja osobiście staram się unikać wszystkiego spożywczego co ma w składzie alkohol. Tak dla samej siebie, coby mi nagle coś nie przeskoczyło w głowie jeszcze mocniej. Ostatnio brat namawiał mnie na zjedzenie jogurtu zabajone'go w którego składzie jest wino i aromat.. odmówiłam z uśmiechem. Ale za to kiedyś zdarzyło mi się trzeci wieczór z rzędu zajadać się ze smakiem czekoladą z marcepanem, no tak pysznej czekolady nie jadłam całe wieki i ona taka aromatyczna była.. doczytałam w składzie trzeciego dnia, co mi w niej tak smakuje . Ale cóż.. zjadłam to zjadłam.. jeśli mogę i jestem świadoma składu to staram się nie spożywać.
Ale z drugiej strony, mam lekarstwo do twarzy, które jest na 96% alkoholu.. używam go tylko wówczas gdy muszę.. nie skupiam się na tym. Lek to lek.
lutyluty napisał/a: | Czy używacie lub użylibyście w razie potrzeby takich maści typu xxxxxxxx i inne.. | użyłabym. Gdybym wzbraniała się wszystkiego co ma w składzie alkohol, żeby przypadkiem w ręce mi nie wpadło, to nie mogłabym pracować w swoim zawodzie nigdy w życiu. W szpitalu prawie wszystkie specyfiki na alkoholu, a i ręce odkazić trzeba.. i pacjentowi rękę popsikać ale toć to lek/szpecyfik innego użytku.
Ale to tylko takie moje wywody..
piotr7 - Pon 03 Lut, 2014 08:34
yuraa napisał/a: | po łyżce kropli zoładkowych pobiegłem po flaszkę. |
Przecież krople były tańsze
A tak na poważnie to gdyby Twój partner szukał w czekoladkach czy lekach alkoholu to pewnie zakończyło by się to ciągiem . Jeżeli nie pije to nie są jego wyzwalacze .
Jonesy - Pon 03 Lut, 2014 09:22
Masakra napisał/a: | szika napisał/a: | to jest Twój punkt widzenia |
No tak to odebralem:) Byc moze nieslusznie. W kazdym razie zostanmy przy swoich zdaniach
szika napisał/a: | skąd Ci szarpanie w ogóle przyszło do głowy |
Z tego zdania:
szika napisał/a: | nie potrzebuje w żaden sposób sobie udowadniać, że mogę zjeść kukułke albo pić syrop na kaszel... czy wtedy będe już jakims "lepszym" trzeźwiejącym alkoholikiem? |
Ja nie traktuje zjedzenia kukulki jako udowadniania sobie czegokowliek. Ja po prostu jedzac cukierka jem cukierka i nic wiecej Jem go, bo mam ochote na cos slodkiego i uwazam to za rzecz naturalna. To wlasnie poprzednie pijane myslenie kazalo mi traktowac wszystko w kategoriach alkoholu:) |
Kuźwa, no ja do tej pory nie wiedziałem że kukułki zawierają jakiś alkohol. Poważnie piszę, nawet mi to do głowy nie przyszło. Podobnież z syropem na kaszel, też składu nie czytam, ale do łba mi nie weszło żeby upić się takim syropem. Nawet jak piłem to takich pomysłów nie miałem.
A placków czy tortów z alkoholem nie jadam, bo mi po prostu nie smakują. Jednego tylko sobie nie potrafię odmówić, ale to może raz na pół roku - bomba tak zwana rumowa, no po prostu lubię ją od czasu do czasu zjeść. Ale robiłem śledztwo i wiem że tam grama rumu nie ma w takiej bombie.
A kwas chlebowy całkiem fajnie gasi pragnienie i nie jest tak słodki jak Cola. No ale to moje zdanie.
Natomiast prawdą jest, że do tej pory chodząc po sklepach i marketach nie patrzę na ekspozycje, nie oglądam butelek i nie patrzę na reklamy. Bo to mi szkodziło najbardziej.
Edit
I jeszcze dodam, że z tego wszystkiego, to przez pierwsze półtora roku kompletnie odstawiłem mój płyn po goleniu Old SPice, którym się pryskałem od liceum. Bo bałem się że zapach spowoduje u mnie nawroty. I mazałem się jakąś Niveą. I pewnie jak bym tak stale myślał, że w tym Old SPice jest alkohol a nie że to płyn po goleniu, to w końcu mógłbym i go spróbować. Ale znowu, na cholerę mam się upijać Old SPicem??? Na szczęście w tej kwestii już wszystko wróciło do normy i pachnę znowu jak należy
szika - Pon 03 Lut, 2014 10:42
cóż... różnica wynika z faktu wiem albo nie wiem czy coś zawiera alkohol...
przejawem mojego dbania o siebie jest sprawdzanie po prostu... takich "niespodzianek" w końcu nie ma aż tak wiele aby był to jakiś codzienny, wielki trud... generalnie alkohol może "ukrywać się" przede wszystkim w słodyczach, a tych nie jem za wiele...
inaczej ma się sprawa z lekami...
alkohol z maści i kremów, czy dezodorantów nie przenika do organizmu więc o ile nie jesteśmy przesadnie wrażliwi na zapach alkoholu to nie ma co się tym zajmować... to jest oczywiście kwestia indywidualna...
syropy, nalewki, wyciągi ziołowe na alkoholu to już insza inszość... i wcale nie chodzi tu o to, że rzucę się nieprzytomnie i wychleję całą butelkę bo jestem alkoholiczką... według mnie świadome spożywanie, nie sięganie po zamienniki gdy takowe istnieją, to zwyczajnie złamanie abstynencji...
te wszystkie informacje są podawane na terapii, szczegółowo i dokładnie...
w tym wątku jednakże wydaje mi się, że nie chodzi o znalezienie złotego środka na dbałość o odpowiednią dietę i styl życia trzeźwiejącego alkoholika... tutaj widać wyraźnie, że problemem z jakim przyszła na forum autorka wątku to współuzaleznienie
Jacek - Pon 03 Lut, 2014 10:42
lutyluty napisał/a: | że patrzy na coś co ma w sobie alkohol np. jak na lek a nie na coś co ma alkohol i że to może zaszkodzić, |
lutyluty napisał/a: | na żelu jest jak wół napisane, że zawiera alkohol. |
no cóż moja droga,,dla alkoholika,alkohol nie stanowi problemu
wyda ci się to śmieszne prawda???
to wyobraź se tak,że z rowera nie spadniesz,jeśli na niego nie siądziesz
i tu się gnieździ problem,gdy myśl siadania silniejsza
jeśli wiesz że ten rower stoi w szopie,ale również wiesz że nie masz na niego siadać
to ten lek ci nic nie zrobi czy też żel
co prawda,posiadanie,choć nie ruszanie,jest większą pokusą
ale ta pokusa mniejsza,gdy czas mija,a w myśl wbija się zrozumienie że nie dla mnie ten rower (alkohol)
z czasem wchodzi to w nawyk i przyzwyczajenie - że żel to żel,lek wspomaga,a nie myśli się o zawartości składowej
a więc cały ambaras jest se ułożyć życie , a życie moje to jestem "ja"
a "ja" to również "myśli moje"
a myśli moje - to cały plan życiowy i tu się zamyka koło
które trzeb-no sobie rozplanować ,i zadbać aby dążyć w kierunku stronienia od alkoholu
gdyż dla alkoholika,większym wyzwalaczem może być widok butelki z alkoholem,stojącym na półce,,widoczny przy zakupie chleba
samotność i kuszące myśli,w wyobraźni jak by se te butelkę tak nabyć
szika - Pon 03 Lut, 2014 11:06
Jacku a zapytam z ciekawości
gdy lekarz zaleca Ci jako rehabilitację narządu ruchu jazde na rowerze to co robisz? wsiadasz i jeździsz bo to rehabilitacja? czy raczej prosisz lekarza o inne zalecenia?
rufio - Pon 03 Lut, 2014 11:12
Od jakiegoś czasu nie zastanawiam się czy to co jem , pije lub psikam ma czy nie ma alkoholu - po cholerę mi to ? Jeżeli ma to poczuję a przy dzisiejszej chemii jest tyle ekstraktów , ze niby smak jest a % żadnych . Kwas chlebowy pije i to często a :pawełki" kupuje raz w tygodniu w sobotę w takiej ilości aby starczyły do kolejnej soboty . Niedawno byłem na Abrahama u kuzynki żony - patrzę a tu tort - cymes no to ja sru i do boju - pierwszy kęs i ... odrzuciło mnie - spirytusu tyle , że słonia by powaliło - z żalem za uczta dla podniebienia tort na bok i trzeba było zając się innymi słodkościami - jak napisał Masakra - żyj i nie daj się zwariować .Trzeba przyjąć do wiadomości , że niektóre kosmetyki, medykamenty i inne ułatwiacze muszą mieć w sobie jakąś ilość alkoholu bo inaczej to będzie ersatz a nie produkt poszukiwany .
prsk
Jonesy - Pon 03 Lut, 2014 11:21
rufio napisał/a: | patrzę a tu tort - cymes no to ja sru i do boju - pierwszy kęs i ... odrzuciło mnie - spirytusu tyle , że słonia by powaliło - z żalem za uczta dla podniebienia tort na bok i trzeba było zając się innymi słodkościami - jak napisał Masakra - żyj i nie daj się zwariować . |
Kurde, ale to przecież niedobre jak cholera. Nawet jak jeszcze piłem, to wszystkich takich faszerowanych spirytusem wypieków i innych wyrobów cukierniczych unikałem jak ognia.
piotr7 - Pon 03 Lut, 2014 11:31
Bo generalnie alkoholizm to choroba emocji . Jezeli panuję nad emocjami to nie zauważam że do produkcji niektórych artykułów musi być wykorzystywany alkohol . Mogę tych artykułów unikać ale jeżeli mnie nie nakręcają , nie muszę . Oczywiście nie na początku trzeźwienia .
rufio - Pon 03 Lut, 2014 11:31
Nie dobre jak jest za dużo - jak zachowuje się odpowiednie proporcje to dopełnia kubki smakowe - w każdym zdarzeniu musi być zachowana nutka Dekadencji
prsk
szika - Pon 03 Lut, 2014 11:44
rufio to nie do Ciebie osobiście, ale tak jakoś fajnie to zabrzmiało
rufio napisał/a: | Nie dobre jak jest za dużo - jak zachowuje się odpowiednie proporcje to dopełnia kubki smakowe |
no nic tylko to juz ewidentna kontrola spożywanego alkoholu... no sami powiedzcie
dywaguje teraz - czyli cały widz polega na proporcjach... małe ilości sa niegroźne ... hmmm...
Jonesy - Pon 03 Lut, 2014 12:04
Każdy ma jakieś swoje sposoby, przez okres trzeźwienia wypracowane, które pomagają nam przeżyć każdy kolejny dzień, ciesząc się pełnią życia, a przy tym nie zagrażając samemu sobie.
Ale wypada podkreślić, co zresztą koledzy i koleżanki podkreślali w dyskusji, że zalecenia terapeutyczne są takie a nie inne, i o ile nie później, to w początkowym okresie trzeźwienia, dla własnego bezpieczeństwa, należy ich bezwzględnie przestrzegać. Bo wtedy też zagrożenie jest największe.
Po upływie jakiegoś czasu łatwiej już przychodzi zrezygnować z imprezy zakrapianej, omijać miejsca szczególnie niebezpieczne, radzić sobie z głodem czy nawrotem. Sami też wiemy... nie, wróć. Uważam, że sam wiem teraz, co mnie szkodzi, co psuje mój komfort, co mam unikać, co omijać.
Ja nie żyję po to by trzeźwieć. Ja trzeźwieję po to by żyć.
rufio - Pon 03 Lut, 2014 12:52
szika napisał/a: | juz ewidentna kontrola spożywanego alkoholu... no sami powiedzcie
dywaguje teraz - czyli cały widz polega na proporcjach... małe ilości sa niegroźne ... hmmm... |
No moja panno nie wyruszaj w Himalaje bez odpowiednich butów .
Moje słowa nie mówią o kontroli spożywania alkoholu tylko o zawartości jakiegokolwiek alkoholu w produktach dnia codziennego ( dla mnie tort jest takim produktem ) niektórym daniom zawartość alkoholu lub ekstraktu o smaku alkoholu ( co jest częstszym dodatkiem ) dodaje powabu smaku i jakości - ZAZNACZAM , ŻE TO MOJE ZDANIE .
Nikogo nie namawiam ani nikomu nie sugeruje , że tak trzeba - JA tak postępuje i Ja tak odbieram dodatki do potraw i innych .Ja po latach doszedłem do wniosku , że taki a nie inny smak mi nie przeszkadza .
Ja nie żyje po to by trzeźwieć , nie trzeźwieje po to by żyć - JA po prostu żyje tu i teraz z cały dobrodziejstwem i inwentarzem kolorów , smaków i zapachów .
szika - Pon 03 Lut, 2014 14:00
oki poddaję się... moje buty są za cienkie na rzeczone Himalaje
cóż ja mogę tutaj jeszcze rzec, chyba nic... nie jem Pawełków więc cienka jestem
dziewczyna zapytała i jak to często bywa na tym forum - gdzie dwóch Polaków tam trzy zdania
Jacek - Pon 03 Lut, 2014 14:27
szika napisał/a: | Jacku a zapytam z ciekawości
gdy lekarz zaleca Ci jako rehabilitację narządu ruchu jazde na rowerze to co robisz? wsiadasz i jeździsz bo to rehabilitacja? czy raczej prosisz lekarza o inne zalecenia? |
nigdy nie miałem takiej doświadczalnej przygody
a gdy ostatnio byłem w czerwcu,ubiegłego roku,z powodu szycia palucha
i gdy mnie tam znieczulano strzykawką ,to nie przyszło mnie do głowy z powodu strachu,co oni tam za płyn mają w tej strzykawce
dziwne bo ukłucia się nie obawiam,a samego szycia miałem obawę - bez potrzeby zresztą
chyba ci nie chodzi dosłownie o jazdę rowerem - gdyż posiadam ale nie używam
gdy bym miał zalecone od lekarza,jeździł bym
co mogę jeszcze powiedzieć o doświadczeniach z użyciem sprzętu ,który ma wpisany dodatek składnika alkoholu
no cóż,tak mnie się przynajmniej wydaje że nie mam z tym problemu
a to dlatego że już na samym początku,sobie poukładałem że wszystko związane z alkoholem ,pousuwałem z widoku
równolegle łącznie i w myśli to się układało
były to przede wszystkim kieliszki ,miejsca gdzie piłem
w domu nie pijałem więc nie było butelek czy puszek
no i tak jakoś nie miałem doświadczenia,z typem - jak by to powiedzieć ???
z dodatkami alkoholu,w zawartości wód kolońskich,w syropach i tym podobnym
więc nie przyszło mnie nawet do głowy się tym karaskać - i tak zostało do dziś
jedyne co wiedziałem to były cukierki kukułki - nie jadałem twardzieli
bombonierki z beczułkami w nich spirytus - kto tam to kupował
pozostały ciacha ,rzadkością trafiłem aż do dziś,może ze dwa razy - były pyszne
ale moje kubki smakowe przyjęły to jako pyszne ciacho ,,a w rozumie nie zaświtało,,a teraz idziemy na jednego
to wszystko,wypracowałem w myśl - bycia trzeźwym
a inspirowało mnie ,że może kiedyś będe miał szansę powrotu żony
czyli jak by bardzo zależało mnie na tym ,abym był trzeźwy
i tak przez dwa lata,bo po nich wróciła
po tem jeszcze dwa lata ,już rodzina razem w komplecie,a ja zauważyłem coś co bym nazwał,samotność i żal po stracie - jest złem dla alkoholika
gdzie się znalazłem,gdzie nie bywałem,z dumą się przyznawałem ze mam problem z alkoholem,i że dlatego nie ruszam go
ale zostałem sam ,,, ze swoimi myślami - które mnie podkuszały,a gdy bym se tak kupił i po kryjomu ,po malutkim ...
nie zrealizowałem jednak,bo coś tam powstrzymywało,był to strach,obawa,,że ktoś tam by to mógł odkryć
ale nie to było najgorsze
najgorszym w tym było samo to,skąd te myśli - z których obecności, tak naprawdę nie zdałem sobie sprawy
sytuacja się powtórzyła,i tu sobie zdałem sprawę - gdy je wyłowiłem,gdy odróżniłem że one gdzieś z podświadomości nachodzą
już świadomie je nie dopuszczam,zdając sobie że nie dla mnie takie ukradkiem myślenie i kombinacja
no co by tu jeszcze,,,acha
parę razy odmówiłem kupna alkoholu innym - raz w postaci denaturatu ,,potrzebny nauczycielowi w doświadczeniach na fizyce
odmówiłem też w propozycji handlowej czeskim sprytem
a moja osobista współ ,jakoś na początku bardziej była konsekwentna
gdyż ostatnio ,na sylwka zakupiła szampona,i leży w lodówie do dziś,bo nie miała z kim go skonsumować
a właściwie to nawet nie wiem może go już nima
Masakra - Pon 03 Lut, 2014 15:15
Jacek napisał/a: | dla alkoholika,alkohol nie stanowi problemu |
I tu jest kwintesencja problemu:) Alkohol nie jest w tym wszystkim wazny. To byl tylko srodek ucieczki. Jesli pojawilyby sie wtedy narkotyki to pewnie bym byl narkomane dzisiaj Natomiast problemem byla sama ucieczka. Sam program tez mowi o alkoholu tylko w 1 kroku. Jest to krok pierwszy. Pozostale 11 krokow tego slowa nawet nie zawiera. O wiele wazniejsza jest duchowa przemiana, ktora rozwiaze problem alkoholu ale przede wszystkim jest tez droga na WSZYSTKIE problemy. Dlatego tak naprawde kazdy (nawet tzw normalni ludzie) moze z niego skorzystac. To nie jest przypadek. Tak po prostu jest. Przyznalem, ze jestem bezsilny, ze alkohol mnie pokonal i tyle. Koniec tematu alkoholu. Teraz zajmuje sie prostowaniem i cieszenie sie swoim zyciem
Z reszta uwazanie alkoholu za epicentrum swoich niepowodzen jest po pierwsze sporym niedopowiedzeniem i zawezeniem tematu, po drugie wyjsciem latwiejszym, bo mozna na cos zrzucic wine a po trzecie zalozeniem sobie kajdan na rece, bo odtad wychodzac z domu musze ciagle patrzec za siebie czy przypadkiem jakas flaszka nie zaatakuje mnie i nie wleje mi sie do gardla. Oczywiscie o zyciu towarzyskim, zabawie i najlepiej usmiechaniu sie nie ma mowy, bo przeciez jestem chory Co to za zycie w ciaglym strachu i niepewnosci?
szika napisał/a: | no nic tylko to juz ewidentna kontrola spożywanego alkoholu... no sami powiedzcie |
Sprobuje jeszcze raz Ci to wytlumaczyc. Jesli ja za czasow kiedy pilem zawsze do picia jadlem kukulki i do dzis mi sie one z tym kojarza i jem je po to zeby poczuc namiastke tamtej atmosfery, to wowczas jest to wyzwalacz. Jesli natomiast jem cukierek o nazwie kukulka bo lubie slodycze i nie zastanawiam sie nad jego skladem podobnie jak nie zastanawiam sie nad zawartoscia barwnika e30 w szynce podczas jedzenia kanapki, to wowczas nie ma w tym nic zlego. To jest tzw normalnosc. Slodycze sie je dla smaku. Alkohol pije sie po to zeby sie upic
lutyluty - Pon 03 Lut, 2014 16:16
Hej
piotr7 - Pon 03 Lut, 2014 16:28
szika napisał/a: | dziewczyna zapytała i jak to często bywa na tym forum - gdzie dwóch Polaków tam trzy zdania |
nie trzy zdania ale całe spektrum poglądów
Masakra - Pon 03 Lut, 2014 16:33
Witaj fajnie, ze jestes
lutyluty - Pon 03 Lut, 2014 16:35
Masakra napisał/a: |
Witaj fajnie, ze jestes |
Właśnie, miałam już nie wracać, ale coś mnie podkusiło
Jacek - Pon 03 Lut, 2014 18:42
Masakra napisał/a: | Przyznalem, ze jestem bezsilny, ze alkohol mnie pokonal i tyle. |
Bartusiu,na początku,też się temu poddałem
ale czasz przyszedł że zrozumiałem że to nie on mnie złamał
Masakra - Pon 03 Lut, 2014 19:05
no nie. Nieumiejetnosc zycia mnie zlamala
ale z tym da sie zyc
Masakra - Wto 04 Lut, 2014 00:08
lutyluty napisał/a: | Właśnie, miałam już nie wracać, ale coś mnie podkusiło |
Jakas sila tajemnicza
Ann - Wto 04 Lut, 2014 08:26
lutyluty napisał/a: | Właśnie, miałam już nie wracać, ale coś mnie podkusiło | bo Dekadencja taka jest, jak już raz tu wejdziesz to nie da się wyjść od tak.. coś o tym wiem.. ileż razy sobie obiecywałam, że nigdy więcej tu nie wejdę, że zapomnę i odejdę gdzieś do swojej jaskini no ale cóż
Dekadencja
lutyluty - Wto 04 Lut, 2014 09:22
Ann napisał/a: | lutyluty napisał/a: | Właśnie, miałam już nie wracać, ale coś mnie podkusiło | bo Dekadencja taka jest, jak już raz tu wejdziesz to nie da się wyjść od tak.. coś o tym wiem.. ileż razy sobie obiecywałam, że nigdy więcej tu nie wejdę, że zapomnę i odejdę gdzieś do swojej jaskini no ale cóż
Dekadencja | Ann Nie ukrywam, ze zaskoczyla mnie tu obecnosc mlodych ludzi a to naprawde scala(jak dobrze widze jestesmy w podobnym wieku) i nie mam takiego poczucia innosci, moze mam ale troche mniejsze. Uwielbiam ta piosenke, ktora masz w stopce, zamykam oczy i moge jej sluchac caly czas.pozdrawiam
Ann - Wto 04 Lut, 2014 09:30
lutyluty napisał/a: | Ann napisał/a: | lutyluty napisał/a: | Właśnie, miałam już nie wracać, ale coś mnie podkusiło | bo Dekadencja taka jest, jak już raz tu wejdziesz to nie da się wyjść od tak.. coś o tym wiem.. ileż razy sobie obiecywałam, że nigdy więcej tu nie wejdę, że zapomnę i odejdę gdzieś do swojej jaskini no ale cóż
Dekadencja | Ann Nie ukrywam, ze zaskoczyla mnie tu obecnosc mlodych ludzi a to naprawde scala(jak dobrze widze jestesmy w podobnym wieku) i nie mam takiego poczucia innosci, moze mam ale troche mniejsze. Uwielbiam ta piosenke, ktora masz w stopce, zamykam oczy i moge jej sluchac caly czas.pozdrawiam | Piosenka faktycznie ma genialny tekst.
A co do wieku.. tutaj nie o metrykę chodzi A to co mnie lub Ciebie sprowadza.
Hyptopter - Sob 08 Lut, 2014 14:04
Ja tam zawsze powtarzam, że trzeba uważać aby nie stać się 'uzależnionym od bycia alkoholikiem'. Bo wtedy można tak się zapętlić w tym wszystkim, że nawet zsiadłe mleko będzie "wyzwalaczem".
Wiedźma - Nie 09 Lut, 2014 07:26
Hyptopter napisał/a: | Ja tam zawsze powtarzam, że trzeba uważać aby nie stać się 'uzależnionym od bycia alkoholikiem'. |
Jasne, jasne. Ale jeśli ktoś będzie to powtarzał na początku trzeźwienia - marnie to jego trzeźwienie widzę
|
|