To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - To ja - Aska

Aska - Czw 13 Lut, 2014 16:56
Temat postu: To ja - Aska
Kilka dni temu zarejestrowalam sie i napisalam swój pierwszy post w powitalni. Potem zaczelam czytac Wasze posty, w koncu przyszedl czas, by napisac kilka slów o sobie.
Jestem uzalezniona i DDA, chce przestac pic...
Mieszkam w Irlandii z mezem i synkiem. Stanowimy calkiem szczesliwa rodzine, jedynym naszym problemem jest autyzm synka (wylaczajac mój alkoholizm oczywiscie), ale z tym tez radzimy, synek robi postepy.

Moja historia z alkoholem trwa juz od 23 lat - z mniejszymi lub dluzszymi przerwami. Schemat picia - to glównie picie w sobote, niedziele i poniedzialek po poludniu (zaraz po powrocie z pracy), potem odchorowanie wszystkiego we wtorek, lepsze samopoczucie w srode, calkiem mily czwartek, piatek i do popoludnia w sobote, kiedy juz moge sobie wypic - i tak w kólko. Sklamalabym, gdybym napisala, ze nie zdarzylo mi sie tez pic wiele dni pod rzad - zwlaszcza na urlopach. Glównie wino i piwo. Wiele razy mówilam sobie, ze koncze z piciem, najdluzej wytrzymalam 2 m-ce. No i czas na krótko przed ciaza, gdy zaczelismy ja planowac, potem w trakcie calej ciazy i karmienia piersia. Ale potem nie mialam wiekszych oporów, by siegnac po kieliszek wina.

Udalo mi sie przetrwac ostatni weekend bez %, w zasadzie dzisiaj mija 10 dni, gdy nie pije. Zbliza sie weekend i motywuje sie jak moge, by to byl kolejny wekeend na trzezwo.
Nie uczeszczam na terapie, czy spotkania AA - na razie sprawdzam, czy sa takie spotkania niedaleko mojego miasteczka. Mialam nadzieje, ze uda mi sie wyjsc z nalogu samej, przy wsparciu meza i forum, ale po przeczytaniu kilku watków wiem, ze jest praktycznie niemozliwe.

Zaczelam sie stosowac do jednej z rad - "dzis nie pije", powtarzam sobie to codziennie rano do swego odbicia w lustrze. :)

Przepraszam za brak polskiej czcionki (z wyjatkiem "ó"), ale pisze z pracy.

Pozdrawiam wszystkich. :)

yuraa - Czw 13 Lut, 2014 17:10

Aska, super że piszesz, pisz jak najwięcej.
wazny jest kontakt z innymi którzy rozumieją, nawet przez net.
Aska napisał/a:
Mieszkam w Irlandii

jest tu jedna dziewczyna z Irlandii, czasem zagląda

Aska - Czw 13 Lut, 2014 17:15

yuraa, na pewno bede pisac, to tez jakis rodzaj terapii. Czytanie postów innych uzytkowników tez. Dobrze, ze znalazlam to forum, przed Wami nie musze udawac.
snajper - Czw 13 Lut, 2014 17:16

Witam Cię.
początek masz doskonały, problem zauważyłaś, próbujesz coś robić, nie pijesz. Ja pamiętam swój początek i myśli o tym jak mi daleko do roku nie mówiąc o kilku latach nie picia, jakiś kosmos, sprawa niemożliwa....teraz jestem w 4 roku bez i dzisiaj nie myślę ile jeszcze. Dzisiaj zastanawiam sie jak znaleźć własne ja, jak dalej iść żeby nic więcej już nie spier.....tak żyć by nie robić innym krzywdy. Trzymaj się tego jeszcze jednego dnia bez kielicha, z każdym dniem będzie lepiej.

pannaJot - Czw 13 Lut, 2014 19:42

Witaj moja imienniczko :) Dobrze, że zauważyłaś problem. Teraz tylko działanie. Może pójdziesz na miting?
rybenka1 - Czw 13 Lut, 2014 20:16

Witaj Asiu .
Aska - Czw 13 Lut, 2014 21:59

pannaJot Problem zauważyłam już dawno, coraz bardziej mi ciąży. Stąd moja decyzja, by zaczać całkowite trzeźwe życie. Za dużo mam jeszcze do zrobienia w życiu. Przede wszystkim długo żyć - dla mojego synka.
Pierwszym krokiem było szukanie pomocy w internecie, cieszę się, że znalazłam to forum. Wiem, że muszę zacząć chodzić na spotkania grupy, bo gdybym mogła sobie sama poradzić, to i na tym forum, by mnie nie było...

No ale mija kolejny dzień, gdy mogę powiedzieć, że nie piłam! :)

Zagubiona - Czw 13 Lut, 2014 22:42

Witaj :)
Dobrze, że chcesz coś zrobić ze swoim uzależnieniem. Warto z tego wyjść dla siebie i dla synka. On potrzebuje trzeźwej mamy :)
Pozdrawiam- mama małego autysty.

Aska - Pią 14 Lut, 2014 10:39

Nie.anioł My to mamy i tak duzo wrazen i bez alkoholu, co? ;)
Wiem, ze synek potrzebuje trzezwej mamy, w zasadzie najwiecej czasu mamy dla siebie w weekendy, a wtedy najczesciej mamusia "tanczy".
Na jutro planowalam z kolezankami babski wieczór, wiadomo jakby to wygladalo, ale zmienilam plany i imprezy nie bedzie. :) Fajnie bedzie w kolejna niedziele obudzic sie bez kaca i pierwszej mysli, czy zostalo jeszcze troche wina w butelce... :?

Aska - Pon 17 Lut, 2014 11:15

Mam za soba udany weekend. :)
W najblizsza sobote wybieram sie na spotkanie AA. Jak sie okazalo do miejsca spotkan mam góra 15 minut spacerkiem. :) Zastanawiam sie, czy na spotkanie "zamkniete" moge tak wejsc z ulicy? Zreszta - mam nr telefonu, wiec przed sie upewnie. Maz bardzo mnie wspiera i popiera. Nie ukrywam, ze mam przyspieszone bicie serca, gdy pomysle o spotkaniu i jak to bedzie - stres itd.
Na razie jestem na etapie szukania informacji o alkoholizmie w internecie. Przypomina mi to sytuacje, gdy szukalam informacji o autyzmie, zaraz po tym, gdy synek zostal zdiagnozowany...
Pozdrawiam!

yuraa - Pon 17 Lut, 2014 12:40

Aska napisał/a:
Zastanawiam sie, czy na spotkanie "zamkniete" moge tak wejsc z ulicy?

możesz, spotkania zamkniete są dla osób z problemem alkoholowym zawsze otwarte.
zamknięte są dla osób spoza wspólnoty czyli wspierajacy mąż nie zostanie wpuszczony.

wiecej informacji o funkcjonowaniu AA zamieściłem tutaj
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=9056

Zagubiona - Pon 17 Lut, 2014 13:00

Aska, na mityngi chodź nawet codziennie jeśli masz możliwość :)

Aska napisał/a:
Na razie jestem na etapie szukania informacji o alkoholizmie w internecie. Przypomina mi to sytuacje, gdy szukalam informacji o autyzmie, zaraz po tym, gdy synek zostal zdiagnozowany...

To teraz tak samo intensywnie zajmij się leczeniem swojego alkoholizmu jak intensywnie walczyłaś o zdrowie syna :buzki:

JaKaJA - Pon 17 Lut, 2014 15:26

powodzenia :) :okok:
Aska - Wto 18 Lut, 2014 10:16

Wczoraj zadzwonilam do AA w Dublinie i dowiedzialam sie, ze spotkania w moim miasteczku sa 2 razy w tygodniu - w sobote od 12.30 i poniedzialki od 20.30. Ciesze sie na poniedzialki, bo w soboty czesto maz pracuje, ja nie mam z kim zostawic synka, wiec mialabym klopot. W poniedzialki nie ma tego problemu. :) Na koniec rozmowy uslyszalam "Good Luck", posmialam sie w duchu, bo ta kwestia przypomniala mi film "Taken" - jeden zreszta z moich ulubionych.

Czytalam o fazach i teraz jestem w wypisz wymaluj w fazie m-ca miodowego, do pracy ide podspiewujac, wszystko mnie cieszy. Mam nadzieje, ze fazy muru nie bede przechodzila ksiazkowo. ;)

eremita - Wto 18 Lut, 2014 14:22

Aska napisał/a:

Czytalam o fazach i teraz jestem w wypisz wymaluj w fazie m-ca miodowego, do pracy ide podspiewujac, wszystko mnie cieszy. Mam nadzieje, ze fazy muru nie bede przechodzila ksiazkowo. ;)

Hej, spokojnie :luzik: u mnie się cos tak popierniczyło, że fazę miodową mam już cały czas. A tak poważniej - nie przywiązuj się zbytnio do tych faz. Nie bój się, że pstryk! i pewnego dnia zobaczysz mur nie do przejścia przed sobą.
W piciu jak w życiu - raz jest lepiej, raz gorzej i trzeba pracować nad tym, żeby było częściej lepiej a rzadziej gorzej i gdy jest gorzej, to wiedzieć, że tak bywa i niekoniecznie podyktowane to musi być fizjologią trzeźwienia a raczej zwykłą chandrą, gorszym dniem, pechem, czy czymś tam jeszcze - o czym nie wiem, bo zasadniczo, to z tymi rzeczami nie mam styczności :rotfl:

eremita - Wto 18 Lut, 2014 14:24

:lol2: powiedziała, co wiedziała i czym prędzej odleciała :lol2:
Aska - Wto 18 Lut, 2014 14:38

Jestem optymistka, wiec powinno byc dobrze! :)
A dzis na dodatek swieci sloneczko. :) Obrazek przyjemny i dosc rzadki w Irlandii. :)

Szczerze mówiac to wlasnie picie wprowadza(lo) mnie w zly nastrój - na drugi dzien oczywiscie, nie w trakcie. Takie bledne kolo - wiem, ze bede zalowac, ale wina nie odmówilam sobie. A ile razy podspiewywalam: "Pij tylko mleko, zakrywaj dekolt. A nie będziesz liczyć straconych lat".

eremita - Wto 18 Lut, 2014 14:53

Aska napisał/a:
Jestem optymistka, wiec powinno byc dobrze! :)
A dzis na dodatek swieci sloneczko. :) Obrazek przyjemny i dosc rzadki w Irlandii. :)


I słusznie. Nic tak nie sprzyja tworzeniu własnej mocy, jak dobre samopoczucie i umiejętność jego produkcji. O ile nauczymy się, czerpać radość i to jakies dziwne ciepło z elementarnych rzeczy, tym łatwiej wkomponujemy się w kołowrót tego świata. On i tak jest szybki - po co tworzyć własne wiry. Wiesz jak szybko kręci się ziemia?
No???
Ja nie wiem, ale pewnie szybko :figielek: Zresztą po co mi to? (Guido - pstryk!)
Ciesz się słoneczkiem, smakiem soku pomarańczowego, ulotnym spojrzeniem przechodzącej pary, nawet brudnym gołębiem, który w ostatniej chwili umknął spod kół tramwaju ( :mysli: macie tam tramwaje w tych ciepłych krajach?) i żyj tym czym trzeba, a nie tym co będzie lub co było.
To oczywiście moja prostacka filozofia.
Do której doszedłem co najmniej 10 lat za późno.

Aha, a jak masz męża, to go przytul. :mysli: Jakoś mężów to nikt nie przytula... :oczy:
Zawsze tylko dzieci i dzieci.

Aska - Wto 18 Lut, 2014 15:25

Potrafie cieszyc sie z malych rzeczy. :) Chocby z kwiatka, który zakwitl w moim ogródku. :)

Moje miasteczko jest male - okolo 3 tys. mieszkanców i tramwajów brak, ale za to rano budza mnie ptaki. :) Choc czesciej jednak dzwiek budzika. :)

Zródlem prawdziwej radosci sa postepy, jakie robi mój synek. Sa te rzeczy male, malutkie. Rzeczy, które umykaja "zwyczajnym" rodzicom, których dzieci wiele umiejetnosci nabieraja tak naturalnie. Mój syn - choc ma 6 lat - nie umie sie jeszcze calkiem samodzielnie rozebrac sie, ale jaka byla moja wielka radosc, gdy zalapal, jak sie zdejmuje skarpetki! :)

A meza od czasu do czasu przytulam. :)

eremita - Wto 18 Lut, 2014 15:39

:okok:
i na tym, co ważne się skup.

Aska - Śro 19 Lut, 2014 22:34

Kolejny dzien za mną. Wszystko układa się po mojej myśli. :)
Aska - Czw 20 Lut, 2014 14:55

To forum uzaleznia! ;)
W pracy musze sie zmuszac do zrobienia czegokolwiek, bo nie moge sie oderwac od czytania.
No i tak czytajac - w wielu opisywanych sytuacjach widze siebie. Np. gdy alkoholik powie sobie, ze jest alkoholikiem, to nie zawsze sprowadza sie do tego, ze zacznie sie leczyc, ale ma swietne usprawiedliwienie dla picia, bo skoro jest alkoholikiem, to przeciez musi. Cala ja jakis czas temu! ;) Bylam wrecz szczesliwa, ze mam wymówke na swoje picie.
Musialam sie przestraszyc samej siebie, swojego zachowania, by w koncu zrozumiec, ze w tym nie ma nic smiesznego.

Masakra - Czw 20 Lut, 2014 21:40

Witaj Asiu :) Droga po ktorej idziesz jest droga prosta tak wiec tak trzymaj :okok:
Uwazaj tez jednak na wszelkie wewnetrzne pokusy folgowania sobie. Alkoholizm to bardzo podstepna choroba. Pamietaj, ze jak tylko zaczniesz stawiac warunki jest po Tobie zczc
no s tak poza tym to wkrotce zauwazysz jeszcze wiecej plusow zycia na trzezwo :mgreen:

Aska - Czw 20 Lut, 2014 22:23

Będę nad sobą pracować.

Już widzę pozytywy "niepicia" - cera nabiera blasku, nie jest przesuszona i tak czerwienią nadbiegnięta. ;) , a oczy nie mają tego smutnego wyrazu.

Masakra - Czw 20 Lut, 2014 22:49

To bardzo duzo :) a pomysl ze to nawet nie 1promil calkowitej korzysci :D
Aska - Pią 21 Lut, 2014 12:48

Dzis u mnie sliczne slonce, usmiech na twarzy i zyc sie chce.
No i dzis rano powiedzialam sobie 19-sty raz - "dzis nie pije". :)
Maz pogmatwal mi jutrzejsze plany, bedzie pracowal, wiec opieka nad synkiem spada na mnie i na moje planowane pierwsze spotkanie AA nie bede mogla pójsc. Nie mam komu "podrzucic" synka, takie uroki braku rodziny pod bokiem. ;) Dobrze, ze sa spotkania w poniedzialki od 20.30. No nic - zaczne od poniedizalku. :)

Czytalam na temat glodu alkoholowego i tzw. wyzwalaczy. W pierwszym tygodniu, gdy juz postanowilam, ze czas sie ogarnac, mialam 2 sny zwiazane z alkoholem. Oba niezbyt przyjemne i raczej dopingujace do trzezwienia - jeden mial wydzwiek "czy oby nikt nie widzi, ze jestem pod wplywem", a drugi "znowu mi sie urwal film, mam nadzieje, ze nie narobilam glupstw".

Zastanawiam sie, co moze byc moim wyzwalaczem. Na pewno alkohol w domu - teraz nie ma ani kropli (oprócz tego w wodach toaletowych/perfumowanych), moze stres? Ale stres, nerwowa sytuacja bylt dla mnie glównie swietnym pretekstem, wymówka do wypicia.
Chyba najbardziej dostepnosc do alkoholu. Przyklad z zycia - w pazdzierniku pewnego roku postanowilam, ze nie pije do Swiat. No i prawie mi sie udalo... 23 grudnia robilismy zakupy na Swieta i oczywiscie zestaw win. Mialam otworzyc butelke 24-tego o pólnocy.... Taaaa... Rano 24-tego mialam takiego kaca, ze bez klina sie nie obylo, Wigilie pamietam przez mgle, maz byl bardzo zawiedziony... Tak jak przeczytalam na tym forum - na d*** daleko sie nie zajedzie, a w przypadku alkoholika kontrolowane picie nie istnieje.
Wracam do pracy tymczasem! ;)

Aska - Sob 22 Lut, 2014 10:24

Witam sobotnio! :) No i dzisiaj nie piję! :)
Aska - Nie 23 Lut, 2014 08:18

Wczorajszy dzień miałam całkiem udany, choć zaliczyłam jedną wpadkę (nie alkoholową). Koleżanka ścieła mi włosy i jestem nowa Ja, byłam na hipoterapii z synkiem - on to uwielbia, potem poszliśmy na przedstawienie dla dzieci (taki niby objazdowy cyrk). Synek bawił się w grupie innych dzieci, był tez jego kolega z klasy. Dzieci były zapraszane na scenę do różnych konkursów. No i jak inne dzieci podnosiły ręce, to mój mały też, został zaproszony na scenę, a ja jak ta głupia z tej sceny go zabrałam. Konkurs nie był jakiś trudny - ot zabawa w bieganiu wokół krzeseł, oczywiscie o jedno krzesło mniej niż uczestników, muzyka cichnie i ktoś, kto nie zdąży zając miejsce, odpada z gry. Bez problemu poradzilby sobie. Nie wiedziałam jaka to będzie zabawa, więc profilaktycznie odciągnęłam go od niej, obawiając się jego porażki, może ośmieszenia. A potem mialam (w zasadzie ciągle mam) wyrzuty sumienia. Robię wiele, by synek mógł samodzielnie funkcjonować, a wydaje mi się, że właśnie swoją nadopiekunczością podcinam mu skrzydła. To była niezła lekcja dla mnie, wnioski wyciągnęłam. Wożę synka na wiele terapii, ale widzę, że dla mnie oprócz terapii związanej z alkoholizmem, przydałaby się tez jakaś związana z wychowaniem dziecka z autyzmem. Przepraszam, że tak nie na temat, ale musialam to wyrzucić z siebie.

Dzisiaj nie piję, jutro idę na spotkanie AA. :)

Jacek - Nie 23 Lut, 2014 08:50

Aska napisał/a:
Przepraszam, że tak nie na temat, ale musialam to wyrzucić z siebie.

nie przepraszaj :nie: ,,, masz problem to mów o nim :tak:
i zdaje się wybrałaś dobre miejsce na temat
tak masz rację
Aska napisał/a:
właśnie swoją nadopiekunczością podcinam mu skrzydła.

ja w podobnych sytuacjach,,a będący już w wieku dojrzałym
miałem problem z wyborami ,,a w sobie sparaliżowanie odruchów
więc pozwalaj jemu na wybory samemu,aby sobie już teraz je wypracował
poza tym ,chłopaki lubią wszystko dotknąć i wszędzie wleź
a i nie robią z tego zaraz wielkiej porażki :nie:
jest w wieku nauki i przyzwyczajania,oraz samemu wyciągania różnych wniosków
lepirj teraz się tego nauczy,a niżeli później stanie przed dylematem

Jacek - Nie 23 Lut, 2014 08:58

zaraz,zaraz ,,a przyszła mnie taka myśl
czy to twoje zachowanie też nie miało miejsca w młodości,jakimś ze strony rodziców,nadopiekuńczości
lub coś podobnego
a na tę myśl skierowało mnie twoje przepraszam
Aska napisał/a:
Przepraszam,

również i to
Aska napisał/a:
a ja jak ta głupia z tej sceny go zabrałam.

może to Ty masz w sobie za dużo obaw,strachu przed oceną innych
bądź ze sobą,zaczni brać od życia garściami

Zagubiona - Nie 23 Lut, 2014 11:02

Aska, wydaje mi się, że sytuacja z synkiem miała miejsce dlatego, że tak na pierwszy rzut oka to często nie widać choroby u autysty, wiec ludzie biorą go za zdrowego (no tak jest u nas) i pojawia się wtedy lęk w rodzicu przed oceną. Sytuacje takie będą się powtarzać dopóki będziesz się przejmowała opinią innych zarówno o sobie jak i o swoim dziecku.

Ja na ten przykład, od jakiegoś czasu idę z synkiem odważnie do ludzi (na tyle na ile jego lęk przed obcymi pozwala), w końcu on ma takie same prawa jak jego zdrowi rówieśnicy. A na komentarza, że jest niegrzeczny odpowiadam tylko, że nie życzę nikomu aby doświadczył na własnym dziecku przyczyny "nagannego" zachowania mojego dziecka :) A jak Mały dokazuje np. w poczekalni u lekarza, cz w jakim urzędzie i zostanie mi zwrócona uwaga, to mówię po prostu, że dziecko jest chore (niekoniecznie mówię na co, bo i po co).

Nos do góry, było minęło, a na przyszłość wiesz, że warto poczekać i dać spróbować dziecku swoich sił, a wkroczyć dopiero jak nie będzie sobie radził i wtedy przy nim być i być może w domu popróbować to z czym sobie nie poradził (oczywiście pomagając mu- najlepiej tak aby tego specjalnie nie zauważył) :pocieszacz: :buziak:

Aska - Nie 23 Lut, 2014 20:26

Jacku - miałam delikatnie mówiąc przerąbane dzieciństwo - ojciec alkoholik tłukacy mamę. Nas nie bił, ale wystarczająco nas skrzywdził - ten wieczny strach, czy wróci z pracy pijany, a jeśli tak, to w jakim nastroju. Nie chcę się nad tym rozstrząsać, bo to minęło. Zawsze brakowało mi czułości, bo choć mama starała się bardzo, by stworzyć nam normalny dom, to nie stac ją było na ten jeden odważny krok i zostawić ojca. Wiem - współuzależnienie. Są teraz 45 lat po ślubie, dużo się zmieniło.
Zawsze zależało mi na tym, by mnie dobrze odbierano, chciałam być najlepszą, błyszczeć. Czy sama byłam szczęśliwa - niekoniecznie. Pozorowałam. Wszyscy uważali, że ja jestem taka odważna - gdzie diabeł nie poradzi, tam Aśkę posłać. ;) A mnie tak naprawdę zabijał stres. Za dużo dawałam siebie.
Zaczynam uczyć się od mojego męża - on właśnie nie przejmuje się oceną innych, szczerze wyraża swoje opinie, może nie jest popularny, ale jest paru ludzi, którzy go za to właśnie bardzo cenią.

Nie.anioł - robię tak samo jak Ty - nie mam problemu zabierać synka do wszelkich miejsc publicznych. Zareagowałam jakoś tak automatycznie, nie zrobię tego w przyszłości na pewno! :)

Gotuję zupke na jutro. Mam tyle spraw ogarniętych, że się sama dziwię! :) Bez % doba ma jakby więcej godzin. ;)

Jacek - Nie 23 Lut, 2014 21:07

Aska napisał/a:
Zawsze zależało mi na tym, by mnie dobrze odbierano, chciałam być najlepszą, błyszczeć.

no właśnie to jest błędny odbiór,to pozorowanie na bycie najlepszą
to jest ta różnica pomiędzy byciem sobą i niezwracanie na oceny innych
Aska napisał/a:
Zaczynam uczyć się od mojego męża - on właśnie nie przejmuje się oceną innych

wcale nie musisz się tego uczyć od innych
wystarczy robić,tak jak najlepiej potrafisz,i zrozumieć że to Ty w tym jesteś
w słowie zrozumiałym po przez - że to Ty w tym jesteś - oznacza ze nikt supermenem nie jest
no może ten we filmie
inni też supermenami nie są,a obgadują po to aby się za tym schować - swoje nieudaczne wyczyny
więc po co rywalizować.skoro się wie ze to co się robi jest dobrze wykonane

Aska - Pon 24 Lut, 2014 23:32

Jacku - staram się. :)

Dziś byłam na pierwszym spotkaniu grupy AA. Zostałam mile przyjęta. Grupa 15 osób, w tym ze mną 6 kobiet, ale ja jedyna z innego kraju. Odważyłam się i zabrałam głos - nie opowiadałam jak stalam się alkoholiczką, a tylko o tym, że szukałam pomocy, znalazłam nasze forum i informacje, że sama to mam nikłe szanse na trzeźwienie i że dlatego jestem na tym spotkaniu. Jeśli mi się uda, to pójdę na spotkanie w sobotę, ale jeśli nie, to na pewno będę na spotkaniach w poniedziałki. :)

A teraz idę spać. :)

stanisław - Wto 25 Lut, 2014 21:25

Cześć Aska piszesz ze byłaś na mitingu że szukasz pomocy poproś o sponsora. Bedzie ci łatwiej trzeżwieć. Tu na tym forum tylko utrzymasz abstynencje i to nie wiem jak dlugo .Powodzenia
yuraa - Wto 25 Lut, 2014 22:35

Aska napisał/a:
ale ja jedyna z innego kraju.

a tzn że znasz język komunikatywnie, myslałem że szukasz grupy polskojęzycznej.
jakby co to może się przyda:
MITYNGI POLSKOJĘZYCZNE W IRLANDII

DUBLIN
Grupa AA "Horyzont"
Dublin City ,St.Saviour`s Priory
-11 Upper Dorset Street
Sroda godz. 20.30
Piatek godz. 19.00 (wszystkie mityngi otwarte)
tel. 0873301230
-mail: aahoryzont@wp.pl

Grupa AA "Azyl"
Saint Saviour's Priory
Dominik's Hall
-11 upper Dorset Street
Sobota godz. 19.00 (wszystkie mityngi otwarte)
-mail: aaazyldublin@wp.pl

Grupa AA "Od Nowa"
Kosciól Sw. Audeona
High Street, Dublin 8
Poniedzialek o godz. 19.30 (pierwszy poniedzialek
miesiaca mityng otwarty)
tel. 0873301230
-mail: od.nowa@yahoo.com

Grupa AA "Swit"
St. Audeon Church
4 High Street, Dublin 8
Niedziela godz. 15.30 (ostatnia niedziela miesiaca miting otwarty)
-mail: alkoholikanonim@gmail com
-------------------------------------------------------------------------
GALWAY

Grupa AA "Iskierka"
Chapel Common Room
Chapel of St. Columbanus,
Distillery Road, Galway(kaplica uniwersytecka)
Sobota godz. 18.30 (pierwsza sobota miesiaca mityng otwarty)
tel. 0894411594 (tel. czynny od 17.00 do 21.00)
-mail: aaiskierka@gmail.com
-------------------------------------------------------------------------------

LIMERICK

Grupa AA "Eden"
St. Augustine's Church, O'Connell Street, Limerick
(suterena kosciola)
Czwartek godz. 20.00 (ostatni czwartek miesiaca mityng otwarty)
-mail: edenaalimerick@yahoo.ie
------------------------------------------------------------------------------------

KILLARNEY
Grupa AA "Nowa Nadzieja"
Cultural Centre East Avenue Road,
Killarney, Co.Kerry
Sobota godz. 18:30 (wszystkie mityngi zamkniete)
tel. 0851234103
-mail: killarney.nowanadzieja@o2.pl

--------------------------------------------------------------------------------------

MAYO
Grupa AA "Nowa Droga"
Crann Mór Centre Neale Road, Ballinrobe, Co. Mayo
(z tylu szkoly Further Education Centre)
Piatek godz.19.00 (pierwszy piatek miesiaca mityng otwarty)
tel. 0894768355 (tel. czynny od 17.00 do 21.00)
e-mail: nowadroga.aa@gmail.com
---------------------------------------------------------------------------------------

ATHLONE
Grupa AA "Górnik"
St.Marys Presbytery,
Athlone, Co. Westmeath
(sala przy kosciele)
Piatek godz. 19.00 (wszystkie mityngi otwarte)
tel. 0877023999
e-mail: gornik13athlone@interia.pl
------------------------------------------------------------------------

WATERFORD
Grupa AA "Patryk"
Kosciól St. Patrick's.
Waterford Town (salka w kosciele, wejscie od strony parkingu, od tylu
argosa)
Wtorek godz. 20.00 (wszystkie mityngi otwarte)
tel. 0877904451
e-mail: aa.wat.wex@gmail.com
------------------------------------------------------------------------------------------------

WEXFORD
Grupa AA "Maksymilian3"

Franciscan Friary Francis Street
(salka obok klasztoru)
Czwartek godz. 20.00 (wszystkie mityngi otwarte)
tel. 083 141 5342
e-mail: aa.wat.wex@gmail.com
--------------------------------------------------------------------------------

CAVAN
Grupa AA "Damy rade"
Saint Mary's Hall. Kell's Rd, Kingscourt, Co. Cavan
Piatek godz. 20.00 (wszystkie mityngi otwarte)
tel. 0877627719
e-mail: damyrade.aa@gmail.com
-----------------------------------------------------------------------------------------

CORK
Grupa AA "Emigranci"
Kosciól St.Augustine's Washington Street, Cork
(salka na piatym pietrze)
Sroda godz. 19.00
Niedziela godz. 19.00 (ostatnia niedziela miesiaca
mityng otwarty)
e-mail: grupaemigrancicork@wp.pl
----------------------------------------------------------------------------------------

LONGFORD
Grupa AA "Nadzieja"
2 Garves Yard, Longford (biuro ACRON/LCRL)
Poniedzialek o godz.19.00 (wszystkie mityngi otwarte)
e-mail: nadziejalongford@o2.pl

piotr7 - Śro 26 Lut, 2014 04:15

Sporo tych polaków w Irlandii
Aska - Śro 26 Lut, 2014 10:01

stanisław, na mityngi bede chodzic we wszystkie poniedzialki i jak tylko bede miala mozliwosc - takze w soboty. W poniedzialek bylo to moje pierwsze spotkanie, wiec jak na razie, to poznaje grupe. Wiem, ze oni maja swoje numery telefon i wspieraja sie wzajemnie.

yuraa, nie mam problemów z angielskim i w zasadzie od poczatku szukalam grupy, której spotkania sa blisko mnie - bez wzgledu na jezyk. Grupy polskie sa glównie w wiekszych miastach - dosc daleko ode mnie. Dziekuje za namiary. :)

piotr7, bardzo duzo! :) W moim miasteczku na kazdym kroku spotykam rodaków.

stanisław - Śro 26 Lut, 2014 11:52

Ja nie pisałem żebyś nie chodzila na mitingi , ja napisałem poproś o sponsora. Rzuć temat na mitingu po co sponsor w AA.
Aska - Śro 26 Lut, 2014 11:56

stanisław napisał/a:
Ja nie pisałem żebyś nie chodzila na mitingi , ja napisałem poproś o sponsora. Rzuć temat na mitingu po co sponsor w AA.

tak zrobie. Zrozumialam Cie dobrze :) - chcialam tylko napisac, ze to byl pierwszy raz, bardziej zapoznawczy, na kolejnych spotkaniach bede sie czula bardziej komfortowo po prostu.

stanisław - Śro 26 Lut, 2014 11:56

Pewnie nie masz możliwosci pojśc na terapie.Sama nie poznasz siebie ani choroby . Do tego jest ci potrzebny drugi człowiek żywy z którym masz kontakt chcesz trzeżwieć czy nie chcesz pić a to jest rożnica
stanisław - Śro 26 Lut, 2014 11:58

Dawaj ludziom więcej, niż oczekują i rób to z wyczuciem.
Kiedy mówisz "Kocham Cię...", mów to szczerze...
Kiedy mówisz "Przykro mi...", patrz w oczy.
Nie wyśmiewaj się z marzeń innych ludzi, bo to Ciebie mogą zranić, a marzenia są jedynym sposobem dobrego spędzenia życia.
Nie oceniaj innych według ich wad.
Mów wolno, ale myśl szybko.
Jeśli ktoś Ci zada pytanie, na które wolałbyś nie odpowiadać, uśmiechnij się i odpowiedz: "Dlaczego chcesz to wiedzieć?"
Przypomnij sobie, że największa miłość i największe sukcesy noszą w sobie największe ryzyko.
Kiedy coś tracisz, nie trać tego nowego doświadczenia.
Nie pozwól, by mała różnica zabiła wielką przyjaźń.
Uśmiechnij się, gdy odbierasz telefon. Ten, który dzwoni odczuje to w Twoim głosie. Czytaj między liniami.
Przypomnij sobie, że nieotrzmanie tego, czego chcesz, kiedy chcesz, jest czasem szczęściem.
Radosnego dnia

Aska - Śro 26 Lut, 2014 12:34

stanisław, dziekuje. :)

W kwestii terapii, to przyznam sie, ze jeszcze tego nie sprawdzalam - jak to jest w Irlandii, najprosciej bedzie oczywiscie, gdy zapytam o to ludzi z grupy na najblizszym spotkaniu. Chce trzezwiec. Juz próbowalam nie-picia - z marnym skutkiem.

siwy56 - Śro 26 Lut, 2014 13:19

Aśka trzymaj się jestem z Tobą.Lecz się, trzeźwiej i pisz to pomaga.Pozdrowienia ze słonecznego Gdańska Andrzej.
Aska - Śro 26 Lut, 2014 13:27

siwy56 napisał/a:
Aśka trzymaj się jestem z Tobą.Lecz się, trzeźwiej i pisz to pomaga.Pozdrowienia ze słonecznego Gdańska Andrzej.


dziekuje! :)
Dla mnie Wasze wsparcie jest bardzo wazne. Z nikim ze znajomych nie moge otwarcie i szczerze porozmawiac o swoim problemie. W zasadzie w Irlandii nie mam tak naprawde nikogo bliskiego (nie wliczajac meza i synka). Poza tym kto najlepiej zrozumie drugiego alkoholika? Tylko drugi alkoholik. :)

U mnie tez dzis piekne sloneczko. Az zal, ze musze pracowac. ;)

Aska - Pią 28 Lut, 2014 10:50

Kolejny dzien z serii "dzisiaj nie pije".

Ciagle jestem w takim radosnym nastroju. W pierwszych dnia nie-picia oczywiscie rozmyslalam, ale jako to? to juz nic tak do konca? zal tylek sciskal. A co bede mówic znajomym? Zwlaszcza tym w Polsce, bo przeciez kazdy pobyt w kraju, to byla dla mnie jedna, wielka impreza, a po powrocie do Irlandii zal, ze stracilam ten czas, nie bylo rozmów z bliskimi, a tylko bal i bal.
Czesto przed snem wracaja wspomnienia tych wszystkich glupot, które robilam pod wplywem. Taki mnie ogromny wstyd ogarnia, ze az tchu zlapac nie moge i wtedy szybko zaczynam myslec, to juz bylo, nie zmienisz tego, ale mozesz miec wplyw na dalsze zycie.

siwy56 - Pią 28 Lut, 2014 11:35

Skarb,skarb nie kobieta,bo nie jest sztuką się przewrócić, ale sztuką jest się pięknie podnieść
Aska - Pią 28 Lut, 2014 12:50

siwy56 Do skarbu mi daleko, ale dziekuje za mile slowa. :)

Duzo czasu zajelo mi, by w koncu zaczac robic cos rozsadnego ze swoim zyciem.

Pamietam jak 3 lata temu mój synek zostal zdiagnozowany. Psycholog na nasze pytanie o jego przyszlosc odpowiedziala, ze on nigdy nie bedzie mógl samodzielnie funkcjonowac w spoleczenstwie. Od razu w mojej glowie powstal czarny scenariusz, ze po mojej smierci synek trafi do jakiego zakladu. Jedna z moich bliskich znajomych postawila mnie wtedy do pionu - ciesz sie dniem dzisiejszym - powiedziala, nie planuj niczego, co bedzie za 20, 30 czy 50, bo tak naprawde nie wiesz, co przyniesie Ci jutro. Troche mi czasu zabralo, by sie z tym uporac, ale przyjelam taka taktyke. Zyje mi sie z tym o niebo latwiej. Synek sie rozwija, robi postepy, z kazdym dniem jest lepiej i kazdy dzien przynosi jakies mile zaskoczenie. Teraz te sama technike stosuje do samej siebie. Jestem pelna optymizmu, ale nie ukrywam, ze tez boje sie.

Aska - Sob 01 Mar, 2014 10:26

Sobota - dzisiaj nie piję! :)

Śniadanie zjedzone, mąż pojechał popracować, zaraz ogarniam dom, wyjazd na hipoterapię z synkiem, kawka z koleżanką, przygotowanie obiadku, zakupki, a wieczorem opieka nad córeczkami koleżanki. Koleżanka wybiera się na imprezę ostatkową, też mieliśmy iść, ale z wiadomych przyczyn wolę zostać w domu i zając się dziećmi.

siwy56 - Sob 01 Mar, 2014 19:35

Cześć Asia.Ja w kwesti dzieci,jeśli pozwolisz.Mam ich troje,najmłodszy kiedy się urodził dostawał od lekarzy tydzień potem miesiąc później rok życia.Żona praktycznie pięć lat mieszkała w szpitalu.Dziś Piotruś mój ma 25 lat,jest wysokim,praktycznie zdrowym przystojnym mężczyzną,po chorobie zostały tylko tomy historii choroby.Chciałem przez to powiedzieć,że na własnej skórze doświadczyłem cudu ,cudu jakim może być ludzki organizm i jego zdolność regeneracji ,poza tym medycyna rozwija się w szalonym tempie i kto wie co będzie za kilka lat. Pozdrawiam. Ps.Hipoterapia to wspaniały pomysł.
Aska - Nie 02 Mar, 2014 09:46

siwy56, cieszę się z każdego, choćby najmniejszego sukcesu mojego synka. Wystarczy porównac jego zachowania choćby sprzed roku, a dziś i widzę ogromną różnicę. Jeszcze 2 lata, gdy chciał pić, przynosił butelkę wody mineralnej, a ja go prosłam, by podał mi swój kubek, to za nic nie rozumiał, co od niego chcę. teraz potrafi to powiedzieć. A jak nie potrafi powiedzieć, to stara się pokazać - choć to tez proste nie jest. Wczoraj chciał, by mu na IPadzie właczyć filmik o pacmanie. Oj troszkę mi zajęło, by odgadnąć - a on otwierał buźkę, pokazywał, że coś trafia do pyszczka, zamykał buźkę i wydawał dziwne odgłosy. Rebusy muszę rozwiązywać! ;) Jestem pełna wiary i nadziei. :)

U mnie kolejny dzień bez alko. I wydawało mi się, ze jestem taka silna i w ogóle, ale np. wczoraj podczas gotowania... Robilam sałatkę z grilowanej cukiniii, natki pietruszki i czosnku z oliwą z oliwek. Oliwa w ciemnej, szklanej butelce. Do tego stek wołowy. Użylam oliwę do cukinii i postawiłam na szafce kuchennej, bo miałam jej użyć do smażenia steków. I tak w pewnym momencie katem oka zarejestrowałam butelkę i pierwsza myśl "WINO!". To były chyba setne sekundy. Szybko schowałam butelkę do szafki. Fakt - często w czasie gotowania popijałam wino. :?

Aska - Wto 04 Mar, 2014 13:49

Dzis obchodze moja pierwsza, malutka rocznice - pierwszy miesiac. :)

No i dzisiaj nie pije! :)

piotr7 - Wto 04 Mar, 2014 18:57

:brawo: :okok:
pterodaktyll - Wto 04 Mar, 2014 19:28

Każdy z nas od czegoś też zaczynał :okok:
siwy56 - Wto 04 Mar, 2014 19:33

Cześć Asia, dołączam się do braw Piotra,ja na liczniku mam dziś cyferkę 44.Początek mamy więc za sobą,dalej to już pestka,wystarczy tylko: dzisiaj nie piję i zaraz następna rocznica-roczek,czego tobie i sobie życzę.
Ann - Wto 04 Mar, 2014 19:35

:brawo: :kwiatek:
rybenka1 - Wto 04 Mar, 2014 22:11

Asiu :okok: :brawo: :brawo: :buzki: :kwiatek: :kwiatek:
pterodaktyll - Wto 04 Mar, 2014 22:17

siwy56 napisał/a:
,ja na liczniku mam dziś cyferkę 44.


Patrz! - ha! - to dziecię uszło - rośnie - to obrońca!
Wskrzesiciel narodu,
Z matki obcej; krew jego dawne bohatery,
A imię jego będzie czterdzieści i cztery.
(...)
.......To namiestnik wolności na ziemi widomy!
On to na sławie zbuduje ogromy
Swego kościoła!
Nad ludy i nad króle podniesiony;
Na trzech stoi koronach, a sam bez korony;
A życie jego - trud trudów,
A tytuł jego - lud ludów;
Z matki obcej, krew jego dawne bohatery,
A imię jego czterdzieści i cztery.

:mysli:

siwy56 - Wto 04 Mar, 2014 23:43

pterodaktyll napisał/a:
siwy56 napisał/a:
,ja na liczniku mam dziś cyferkę 44.


Patrz! - ha! - to dziecię uszło - rośnie - to obrońca!
Wskrzesiciel narodu,
Z matki obcej; krew jego dawne bohatery,
A imię jego będzie czterdzieści i cztery.
(...)
.......To namiestnik wolności na ziemi widomy!
On to na sławie zbuduje ogromy
Swego kościoła!
Nad ludy i nad króle podniesiony;
Na trzech stoi koronach, a sam bez korony;
A życie jego - trud trudów,
A tytuł jego - lud ludów;
Z matki obcej, krew jego dawne bohatery,
A imię jego czterdzieści i cztery.

:mysli:
Wieszcz Adam Peruś ma "Widzenie księdza Piotra",ciekawe po czym?
siwy56 - Śro 05 Mar, 2014 17:10

Skojarzenie klasa.Może dzięki niemu jakiś młodzian w skórę odzian wpadnie na chwilę w zadumę po przeczytaniu tego fragmentu,może sięgnie po więcej,kto wie.
stanisław - Śro 05 Mar, 2014 19:38

Witaj. A ja spytam czy bylaś na mitingu w poniedziałek. Pozdrawiam
Aska - Czw 06 Mar, 2014 17:24

Dziękuję! :)


Stanislaw - oczywiście, że byłam. :) Jeśli do soboty wydobrzeję, to też pójdę.

W tym tygodniu nie mam czasu myśleć o piciu, bo całą rodzinką pochorowaliśmy się. Synka już w poniedziałek musiałam wczesniej zabrać z przedszkola, bo miał wysoką temperaturę, a od wtorku i my. Jeszcze we wtorek byłam w pracy, a wieczorem na spotkaniu grupy wsparcia (rodziców dzieci z autyzmem) ledwo wytrzymywałam, po powrocie do domu okazało się, że mam temperaturę powyżej 39 stopni. Od środy w domu. Wczoraj było fatalnie, dziś odrobinę lepiej.

Ate - Czw 06 Mar, 2014 17:35

Czesc Asiu, wita Cie stara alkoholiczka
Aska - Czw 06 Mar, 2014 18:01

Witaj Ate! :) Jak tam stara! :)
Zagubiona - Czw 06 Mar, 2014 18:38

Aska, zdrowia życzę :)
i tak dalej trzymaj.

Aska - Wto 11 Mar, 2014 12:48

Od wczoraj w pracy, kaszel jeszcze mnie meczy, ale juz bez temperatury.
Wczoraj bylam na kolejnym spotkaniu, akumulatorki naladowane do nastepnego poniedzialku. :)

Na wczorajszym spotkaniu chcialam tylko powiedziec kilka slów na temat minionego tygodnia, ale slowa same zaczely wychodzic ze mnie i mówilam bardziej o tym, co sklonilo mnie do zatrzymania sie, zastanowienia sie nad soba i podjeciu decyzji o trzezwieniu. Czulam ogromne wsparcie od grupy, tu niepotrzebne sa pytania w stylu "ale czy Ty rozumiesz, o czym mówie?". Sa ludzie, przed którymi nie gram.

Od czasu do czasu dopada mnie smutek i zal. Nie jest to zal za utraconym piciem, ale tym, co picie zrobilo ze mnie i z mojego zycia. "Tych lat nie odda nikt". Smutno mi, ze stracilam kontrole nad soba, ze tak dlugo udawalam przed soba i innymi, ze nie szukalam pomocy wczesniej. No ale jeszcze kawal zycia przed mna i "tych lat idacych lat juz nam nie wezmie nikt ".

zołza - Wto 11 Mar, 2014 13:00

Aska napisał/a:
"Tych lat nie odda nikt"


Było minęło :pocieszacz: Nie ma co rozpaczać nad rozlanym mlekiem :)

Aska napisał/a:
No ale jeszcze kawal zycia przed mna i "tych lat idacych lat juz nam nie wezmie nikt ".


I tego sie trzymajmy ... :okok:

Aska - Pon 17 Mar, 2014 09:08

Dziś w Irlandii wielkie święto. W naszym miasteczku będzie parada. Super, że pogoda jest ładna, w ubiegłym roku padało i było zimno.

Ostatniej nocy miałam sen związany z piciem alkoholu. Jakaś ogólnonarodowa impreza była, zjazd (rozmawiałam nawet po rosyjsku w śnie), no i poczęstunek i dużo alkoholu. W tym śnie miałam ochotę wypić kieliszek wina, nawet sobie myślałam "a kto zobaczy, a co mi się stanie". W sumie wypiłam tylko wodę. ;) Także w śnie też się kontrolowałam. Ale dobrze, że dziś wieczorem idę na spotkanie AA.

Wiedźma - Pon 17 Mar, 2014 09:41

Cytat:
Ostatniej nocy miałam sen związany z piciem alkoholu

Czy wiesz co spowodowało ten sen?

Aska - Pon 17 Mar, 2014 10:04

Wiedźma - niestety lub raczej stety wiem. Mamy znajomą - starszą i samotną, którą zapraszamy na niedzielne obiady, niekoniecznie co tydzień, ale prawie. Do obiadu serwowane jest wino. Ostatnio po prostu piłam wodę w zwykłej szklance. Na jej pytania, czemu nie piję wina, odpowiadałam, ze źle się czuję, będę jeszcze gdzieś jechać, itd. Ona nie wie o moim alkoholizmie. Wczoraj - chciałam uniknąć jej pytań, więc kupiłam sok winogronowy, który wlałam do kieliszka do wina. W zasadzie dalej piłam wodę ze szklanki. Uniknęłam jej pytań, ale sobie (jak widać) zrobilam krzywdę. :?
Zagubiona - Pon 17 Mar, 2014 10:21

Aska, faktycznie zrobiłaś sobie krzywdę tym sokiem w kieliszku do wina. Twoja podświadomość odebrała to jako pozwolenie na picie. Ale następnym razem będziesz mądrzejsza ;)
Ważne, że wiesz co spowodowało ten sen :)

Wiedźma - Pon 17 Mar, 2014 10:28

To, że zdajesz sobie z tego sprawę - dobrze, ale że nic z tym nie robisz - to już źle.
Świadomie fundujesz sobie wyzwalacz i jak widać na efekt nie trzeba długo czekać.
To woda na młyn dla Twojej alkoholicznej podświadomości - na razie wyprodukowała sen,
ale jeśli nie osiągnie po nim oczekiwanego skutku - wymyśli coś innego, żeby nakłonić Cię do picia.
Zalecenia dla trzeźwiejących alkoholików, jak rozumiem, znasz?
Unikaj miejsc, gdzie pojawia się alkohol.
To nie znajoma, którą odwiedzasz będzie cierpiała, ale Ty.

Ann - Pon 17 Mar, 2014 10:38

Aska napisał/a:
czemu nie piję wina, odpowiadałam, ze źle się czuję, będę jeszcze gdzieś jechać, itd
wymówki się kiedyś kończą.
Jedno z czego mogę być dumna, to to, że od początku mówiłam wprost, krótkie komunikaty: "dziękuję nie piję", "nie piję", "bo nie".. a dla bardziej upartych miałam ostrzejsze sformułowania: "czy Ty ku*** nie rozumiesz słowa nie?". Nigdy nie tłumaczyłam się antybiotykami, złym samopoczuciem. To daje poczucie pewności swojej osobistej decyzji i umacnia.

Aska - Wto 18 Mar, 2014 12:36

Wiedzma - dziekuje za Twoje slowa. Wiem, ze zachowalam sie idiotycznie. Staram sie unikac wyzwalaczy - nie chodze na imprezy, odwolalam planowana wczesniej impreze u mnie w domu, na zakupach omijac wielkim lukiem sekcje z alkoholem, a tu taka wtopa. :? Byla to tez dobra lekcja dla mnie samej. Wnioski wyciagniete.
Ann - sama nie wiem, czemu przed Mary odegralam taka scenke. Moze dlatego, ze to prawie 80-letnia kobietka i nie chcialam sie tlumaczyc. Przed innymi znajomymi tego nie robie. Jeszcze przed podjeciem decyzji o trzezwieniu zdarzaly mi sie imprezy, na ktorych nie pilam i nigdy nie mialam problemu z odmawianiem.

Ale tak jak napisalam powyzej, wnioski wyciagniete. :)

Ogólnie to czuje sie coraz fajniej. Zaczelam robic rzeczy, na które wczesniej nie mialam czasu, bo wazniejsze bylo popijanie wina - wiecej czytam, zaczelam uczyc sie jezyków obcych, a nawet upieklam pierwsza w zyciu karpatke! :) Nie mam zdolnosci w wypiekach, a zawsze mi sie marzylo, by w sobote lub niedziele pachnialo w moim domu wypiekami. :) Takie male rzeczy, a jak ciesza. :)

Wiedźma - Wto 18 Mar, 2014 13:13

Aska napisał/a:
Wnioski wyciagniete.

No i co zamierzasz w przyszłości z tym fantem zrobić?

Aska - Wto 18 Mar, 2014 13:21

Wiedzma - na poczatek - nie bedzie wina do niedzielnego obiadu - prawdziwego, czy udawanego, a Mary powiem prawde. Najczesciej pilam w domu i to wlasnie alkohol w domu moze byc moim najwiekszym wyzwalaczem, od kilku tygodniu dom jest "czysty".
Wiedźma - Wto 18 Mar, 2014 13:32

Aska napisał/a:
Mary powiem prawde

:okok: :okok: :okok:

Aska - Czw 20 Mar, 2014 10:56

Mija kolejny dzien, gdy nie pije.

Przez te ostatnie tygodnie tak czesto zastanawiam sie nad soba sama, analizuje swoje emocje, w zasadzie bardziej poznaje sama siebie, czego ja chce od zycia, a nie tego, czego chca ode mnie inni. Zaczynam zmieniac priorytety. Chyba przez cale swoje zycie nie skupialam sie tak nad soba, jak teraz.

Aska - Pią 21 Mar, 2014 10:13

Wczoraj ulewne dzeszcze, a dzis sliczne slonce - zyc sie chce! :)

No i dzis nie pije! :)

Aska - Pon 07 Kwi, 2014 15:34

W piatek mialam swoja mala rocznice - 2 m-ce trzezwienia. :)
Niby nic wielkiego, a jak cieszy. :)

Pamietam jak w pazdzierniku 2012 powiedzialam sobie, ze nie bede pila 2 m-ce, do Wigilii. Jak mi te 2 m-ce sie dluzyly, liczylam tygodni i dni, gdy bede mogla w koncu siegnac po kieliszek wina. Wtedy chcialam sobie udowodnic, ze moge nie pic. I prawie wytrzymalam, bo peklam 23 grudnia, Wigilia byla do niczego, bo rano musialam przeciez poprawic...
A jak jest teraz? Zupelnie inaczej. Sklamalbym, gdybym napisala, ze nie mialam mysli o alkoholu, jakby to fajnie bylo wypic odrobinke wina. Ale takie mysli tak szybko odchodza, jak przychodza i sa bardzo rzadkie. Wystarczy jak se przypomne jedna z tysiaca sytuacji po pijaku i wszelkie checi mijaja. ;) Dobrze mi z moim trzezwieniem, zycie jest o niebo spokojniejsze. Zawsze chcialam spokoju i równowagi w zyciu, a paradoksalnie piciem
to rujnowalam.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group