To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - leczenie alkoholem

Jadzka - Sob 19 Kwi, 2014 23:38
Temat postu: leczenie alkoholem
witam, jestem świeżo po perypetiach ośrodkowych, stąd pytanie i prośba o Wasze kilka słów w temacie.Chodzi o Ośrodki Terapii Uzależnień, niepubliczne. Niewątpliwie są w tym kraju miejsca, gdzie ludzie profesjonalnie podchodza do tematu i chwała im za to. Wierzę, że pobyt w takim miejscu - stacjonarnie - jest dla wielu uzaleznionych milowym krokiem do przodu w walce z chorobą ale wiem, że bardzo wiele zalezy od tego gdzie sie trafi. Wczoraj przywiozłam mojego dobrego przyjaciela z miejsca, które sam sobie wyszukał. Inna sprawa, że szukał tak by nie było zbyt daleko ale trafił wyjątkowo nieszczęsliwie - do pewnego przybytku w Ustroniu.Usługa usłudze nierówna - terapeutyczna także, pacjenci racza sie tam alkoholem na terenie ośrodka a szef przymyka oko bo najzwyczajniej w świecie robi biznes-w najgorszym tego słowa znaczeniu. Mój znajomy spakował walizki i uciekł - "by się jeszcze bardziej nie pogrążyć" jak sam twierdzi.
Ktoś miał podobne doświadczenia?Jak sprawdzić gdzie sie jedzie i skąd wiadomo, że akurat tam leczą a nie trunkują...?

Czarny - Nie 20 Kwi, 2014 00:29

Najlepiej popytać wśród tych co korzystali z terapii w konkretnym miejscu.

Ja byłem na terapii stacjonarnej w Tarnowie...bo też blisko i nie miałem zamiaru szukać gdzieś po innych miastach. To "normalna" stacjonarna bezpłatna, FOZ..
No i raczej prób spożywania w tym ośrodku bym nie polecał, dwa alkomaty działają niestudzenie a promile w organizmie są jednoznaczne z natychmiastowym wywaleniem z ośrodka.
Tak szczerze mówiąc to średnio mi się chce wierzyć w opowieści o sankcjonowaniu picia na odwyku...ale ja z natury już taki nieufny chyba jestem :bezradny:

matiwaldi - Nie 20 Kwi, 2014 05:23

cześć 8)
Jadzka, pomóc Ci ........................???
jak chcesz to Ci pomogę ....................................................................... zrozumieć

"...kto chce,ten szuka sposobu.......
kto nie chce,ten szuka powodu......."

Jras4 - Nie 20 Kwi, 2014 06:06

jak byłem w Łukowie na terapi zdarzało sie że ktoś sie napił ale odrazu wylatywał
Jacek - Nie 20 Kwi, 2014 11:35

cześć Jadzka :)
Jadzka napisał/a:
Wierzę, że pobyt w takim miejscu - stacjonarnie - jest dla wielu uzaleznionych milowym krokiem do przodu w walce z chorobą ale wiem, że bardzo wiele zalezy od tego gdzie sie trafi.

Jadziu,a więc uwierz,że to nie jest milowy krok
milowy krok,siedzi w tobie i to od ciebie zależy na ile tobie zależy aby być trzeźwą
ponoć statystyka mówi,że po takiej czy innej odbytej terapii - 1 na 5 wychodzi i trzeźwieje
więc nie ma mowy o milowym kroku w tym
a właśnie w samym w sobie i to jest w tym jednym z tych pięciu

Kryształ - Nie 20 Kwi, 2014 15:35

Jaki jest sens żeby iść na terapię i pić alkohol po kątach?
staszek - Nie 20 Kwi, 2014 15:58

Witaj Jadzka. Powiem tobie tak.Ja byłem w Woskowicach Małych na terapii stacjonarnej i nikt nikogo nie leczył alkoholem.Bo nie ma takiej możliwości na terapii.Są jedynie wyjścia do sklepu i kościoła,i nikt nikogo nie kontroluje bo kto nie chce to nie pije.Tak jak wyżej pisali kto pije to zaraz wylatuje.
yuraa - Nie 20 Kwi, 2014 19:49

Jadzka napisał/a:
Chodzi o Ośrodki Terapii Uzależnień, niepubliczne.

Jadzka napisał/a:
trafił wyjątkowo nieszczęsliwie - do pewnego przybytku w Ustroniu.

dla mnie jak widzę takie coś

to raczej sceptyczny jestem
. moim zdaniem postawa
ja płacę a wy mnie wyleczcie w przypadku uzależnienia jest o kant d... rozbić.
to przerzucanie odpowiedzialnośći na innych.
moim zdaniem jedynym skutecznym sposobem jest:
zrobię wszystko co trzeba by przestać pić tylko pokażcie mi jak i co

Jadzka - Pon 21 Kwi, 2014 10:21

yuraa, jak się widzi takie coś to masz rację - lepiej uciekać, jak widze oferowane wodotryski, pasące sie koniki do głaskania przez pacjentow, spa i tzw.promocje to wiałabym od razu. Mój przyjaciel naciał się jednak bo był przekonany, że gdy trzeźwy alkoholik prowadzi ośrodek to robi to rozsadnie żeby nie powiedzieć z misją bo nie to tu potrzebne. Najwyraźniej nie ma reguły.Chociaż ja nie uważam, że postawa " ja placę wy mnie leczycie " jest nierozsądna. Jak ide do dentysty- płacę, na dobrze wykonanych usługach zarabia wielu lekarzy - i dobrze, bo za dobra robote i brak czekania miesiacami w kolejkach trzeba zapłacic to normalne i nie mam tu nic przeciwko. Dostaje jednak białej gorączki jak widzę gdy sie ludzi nie szanuje i wykorzystuje ich potrzeby do nieuczciwego zarabiania.To juz co innego.
Jacku - pewnie, że "chcieć" to pewnie także "móc" przynajmniej w sporym zakresie ale ziołami kumpla nie wyleczę, a on chce i ja chce mu pomóc, bo sie facet stara;-)
Światecznie Was pozdrawiam i ide dalej szukać "wróżki" 5grv

yuraa - Pon 21 Kwi, 2014 10:49

Tak całkiem dobry zgryz można sobie za kasę obstalować ale melodię co w duszy gra trzeba samemu zmienić, tego sie nie kupi
zołza - Pon 21 Kwi, 2014 11:54

yuraa napisał/a:
moim zdaniem jedynym skutecznym sposobem jest:

zrobię wszystko co trzeba by przestać pić tylko pokażcie mi jak i co



Co nie znaczy , że nie można tego osiągnąć w prywatnym ośrodku uzależnień.
Znam osbioście osoby , które ukończyły taką terapię.( poprostu było ich lub ich rodziny na to stać a terminy oczekiwania do ośrodków publicznych były zbyt odległe) Tak naprawde niczym sie nie różni od terapii w NFZ-towskich ośrodkach zamkniętych. Zatrudnieni sa tam specjaliści uzależnień , psycholodzy i psychiatrzy. Terapia oparta jest na takich samych metodach i programach. ( wiekszy nacisk stawia sie na pracę indywidualną z pacjentem) Jedynie co je różni to warunki socjalno-mieszkaniowe i luźniejszy regulamin ( nie mam na mysli broń boże alkoholu - chodzi o dostęp do komuterów , telefonów , wyjściówek) .
Suma sumarum - miejsce nie jest najważniejsze - najważniejsze jest myślenie osoby uzależnionej i to czego oczekuje po terapii. ;)

Kryształ - Pon 21 Kwi, 2014 12:03

Za żadne pieniądze świata nie kupi się wolności od choroby alkoholowej.
Jeśli ktoś myśli ,że jak zapłaci to się wyleczy , to jest w ogromnym błędzie.

zołza - Pon 21 Kwi, 2014 12:07

Kryształ napisał/a:
Za żadne pieniądze świata nie kupi się wolności od choroby alkoholowej.


Wolność od alkoholu Kryształ to nie kwestia pieniedzy :nie: Jak na nią nie zapracujesz to i jej nie zdobedziesz ;)

akacja46 - Wto 22 Kwi, 2014 08:13

yuraa napisał/a:
moim zdaniem postawa
ja płacę a wy mnie wyleczcie w przypadku uzależnienia jest o kant d... rozbić.

Choć leczenie prywatne uważam za regułę raczej niż wyjątek, to podejście do leczenia odwykowego mam podobne. To nie pacjent stawiać ma warunki.

Kryształ - Wto 22 Kwi, 2014 08:24

zołza napisał/a:
Kryształ napisał/a:
Za żadne pieniądze świata nie kupi się wolności od choroby alkoholowej.


Wolność od alkoholu Kryształ to nie kwestia pieniedzy :nie: Jak na nią nie zapracujesz to i jej nie zdobedziesz ;)

Właśnie o tym pisałem.
Pozdrawiam :D

dziadziunio - Wto 22 Kwi, 2014 13:30

Jadzka napisał/a:
Jak sprawdzić gdzie sie jedzie i skąd wiadomo, że akurat tam leczą a nie trunkują...?


Osobiście byłem na trzech terapiach. Z każdej z nich ktoś leciał do domu za picie alkoholu. Na ostatniej. alkohol był nieustannie na oddziale. Ciągłe badania alkomatem nie wskazywały jednak winnych i jak już byliśmy pewni, że mamy omamy okazało się, ze alkomaty były uszkodzone. Terapeuci także starali się przekonywać, ze osoby takie nie chciały jeszcze przestać pić..Czy aby jednak na.....pewno?
Miłego, pozdrawiam dziadziunio :skromny:

Jacek - Wto 22 Kwi, 2014 14:47

dziadziunio napisał/a:
Osobiście byłem na trzech terapiach.

no i tu jest sęk ,,,całej sprawy
i nasuwające się pytanie - chciałem??? czy tylko chciałem???

rufio - Wto 22 Kwi, 2014 15:15

No może trochę inaczej
- Byłem
- Byłem i korzystałem
A co do picia na terapiach - nieistotne czy państwowa ,czy prywatna - to było i będzie a czy trzeba brać w tym udział ?

prsk :mysli:

Halibut - Wto 22 Kwi, 2014 18:16

Cytat:
i nasuwające się pytanie - chciałem??? czy tylko chciałem???


Abstrahując od tematu, to bardzo mądre pytanie. Czy tam myślałem, czy tak czułem. Niby nie wielka różnica, jednak zasadnicza.

Jacek - Wto 22 Kwi, 2014 18:42

Halibut napisał/a:
Niby nie wielka różnica, jednak zasadnicza.

ja widzę to tak
dziadziunio napisał/a:
Osobiście byłem na trzech terapiach.

po co była ta druga,,i trzecia???
skoro już na pierwszej,nie chciałem
skoro już na pierwszej,dostałem narzędzia,,a z nich nie skorzystałem
osobiście byłem na jednej,po której minęło pół roku,jak wróciłem do picia
były też,przebłyski,aby pójść na powtórną,,w ostateczności,,manewr chcenia pobudziła we mnie żona,,swym odejściem odemnie
podobnie się ma do wyboru rodzaju terapii
ważne jest we mnie szczera chęć - chcę

Jo-asia - Śro 23 Kwi, 2014 07:33

Jacek napisał/a:
ważne jest we mnie szczera chęć - chcę

bo gdy jest szczera..idzie za tym działanie, podporządkowane tej chęci
i stąd zmiany..

ja byłam na jednej terapii..
od chwili trafienia na detox, wszystko podporządkowałam jednej chęci, nie pić
na terapii zamkniętej nie było zapić, wylatywały dziewczyny i zapijały, kończyły i zapijały...kończyły i nie wracały do picia
na pogłębionej.. było podobnie

Tajga - Śro 23 Kwi, 2014 08:48

Jacek napisał/a:
skoro już na pierwszej,nie chciałem

Również na pierwszej nie chciałam.
Tylko że samo "nie chcenie" nie załatwia sprawy :bezradny:
Po terapii następuje czas na zmiany.
W moim przypadku było osiem przebimbanych lat....
bez alkoholu co prawda, ale z pijanym myśleniem....do następnej terapii.
Wtedy TYLKO "nie chciałam". :glupek:


W nawiązaniu do tytułu wątku "Leczenie alkoholem", to opowiadał nam terapeuta
jak to ( chyba lata siedemdziesiąte) przez krótki okres "leczono".
Delikwenci dostawali jakiś specyfik ( na pewno nie Antikol) i... tyle alkoholu ile chcieli, siedzieli w kręgu w środku stało wiadro...i :rzyga: :rzyga: .
Taka to metoda miała ich zniechęcić do alkoholizowania się :zemdlala: .

dziadziunio - Śro 23 Kwi, 2014 09:15

Moja patnerka od zawsze wiedziała, że jestem alkoholikiem. Siedem lat temu spędzaliśmy razem pierwsze wspólne świeta, święta wielkanocne. Cały czas byliśmy razem, chodziliśmy na spacery, jedliśmy, kochaliśmy się. Gdy po świętach wychodziłem do siebie na przedpokoju popatrzyła mi w oczy i powiedziała, ze udało sie spędzić ten czas bez alkoholu. Podałem jej dłoń i zaprowadziłem do sypialni odstawiłem wazon za którym stały trzy puste butelki po wódce. Inaczej wtedy jeszcze nie potrafiłem i tak a nie inaczej wyglądał w tamten czas mój alkoholizm. To było silniejsze niż ja...
Czas w którym zaczynasz swiecić, rozumieć.... czas w którym dokonasz ,,przebudzenia,,bedzie inny dla każdego z nas..
Po cóż małpce narzędzia? :szok:

miłego, pozdrawiam dziadziunio :skromny:

Ann - Śro 23 Kwi, 2014 09:35

za każdym razem kiedy patrzę na tytuł tego wątku, zastanawiam się.. leczenie alkoholem.. toć ja się 'leczyłam' alkoholem, bóle, żale, niepowodzenia, załamania, porażki, radości, humory, niesnaski... i wiecie co? ten alkohol mnie nie wyleczył.. a wręcz przeciwnie zachorowałam na alkoholizm.. :bezradny: gdybym zaczęła się teraz leczyć alkoholem... to podejrzewam, że mogłabym skończyć jedynie śmiercią twarzą w twarz.. :mysli: więc teksty i dywagacje na temat leczenia alkoholem są do bani..
piją na terapii? To znaczy, że wcale nie wiedzą po co tam są.. i albo przysłali ich z musu, albo z nakazu sądowego.. albo są to ludzie, którzy nie zatrybili o co chodzi.

Znam kobietę, która jest na terapii zamkniętej.. chyba 4 raz.. zapija systematycznie co 3 - 4 tygodnie między terapiami.. dostała przepustkę na święta na kilka godzin.. nie pojechała do domu, tylko do poznanej na terapii kumpeli i świętowały jajeczko c44vc .. nie jej czas widocznie.. nie jej chęć.. :bezradny:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group