czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
Kraj Rad - Mój labradorowczarek
Jonesy - Pią 25 Kwi, 2014 14:01 Temat postu: Mój labradorowczarekStrasznie psotną mam tę moją psinę.
Niestety obawiam się że to wcale nie jest tak, że tylko mnie się trafiają takie egzemplarze, ale wszystkie zwierzaki już takie są.
W związku z powyższym potrzebuję pomocy, porady. Jak tą cholerkę jedną wychować w miarę.
O co mi chodzi.
Ostatnio wyżarła plastikową kratkę od dopływu powietrza z dworu do kominka, a jak to zrobiła, to zabrała się za rurę spiro. I wyciągnęła tej rury już dobre dwa metry. Najpierw metr, ale dostała po tyłku (...) przy tej rurze i myślałem że wystarczy. Następny kawałek to już wygrzebywała ze środka, bo znalazłem i styropian i gruz, czyli musiała ryć w ścianie...
Zeżarła śliwkę co ją posadziłem. Zostawiła tylko korzeń...
Zeżarła 80% bluszczu jaki posadziłem przy płocie (pozostałe 20% uschło...)
Wciąż coś gryzie (obojętnie czy to zabawki, miotły, łopaty, meble plastikowe - nie ma litości do niczego co na dworze)
skacze na młodszą córkę. Na starszą już nie (tego w sumie najbardziej nie rozumiem)
raz mi zwiała na ulicę i nie chciała wrócić
no i kurde.... kopie dziury. Cały ogród mam poryty. Wydałem klupę siana na wyrównanie terenu, spulchnienie gleby glebozgryzarką a mam znowu dziury. A chciałem wysiać trawę i posadzić tuje. I mam dylemat - co zrobić żeby nie rozryła ziemi i nie zeżarła drzewek (przecież jak dopadnie się do 80 tui to to będzie pogrom normalnie).
Nie załątwia się na spacerze (nawet jak biegniemy 2 godziny to nie sika...) za to podwórko mam całe zasrane. Byle gdzie, byle jak, byle narobić... Kupy wszędzie. Tylko nie na kompostowniku, skąd wyciąga resztki i zakopuje po całym ogrodzie...
Czy ktoś ma jakieś konstruktywne porady co mogę zrobić? Ona jest mega świetna, uwielbiam ją, dzieci tak samo i żona też. Ma dopiero 6 miesięcy, ale trochę trzeba by chyba zacząć ją uczyć tego i owego...
OSSA - Pią 25 Kwi, 2014 14:11 Ma temperament ten twój piesek
ps. jest śliczna olga - Pią 25 Kwi, 2014 14:13 Ma kojec? Jesli nie to musisz zrobic co wcale nie oznacza, ze ona ma w tym kojcu ciagle siedziec. Pies musi sie wybiegac a wiec dlugie spacery w bezpiecznym miejscu tam gdzie bedziesz mogl ja puscic swobodnie i nie martwic sie, ze wpadnie pod samochod albo, nie daj Boze wywroci do gory nogami niedolezna staruszke, jak moj Oskar zrobil, zanim stal sie Oskarem Szymona. Jesli nie chce wracac jak ja wolasz, bierz kawalek kielbasy albo parowki w kieszen, moze uda ja sie nauczyc. Pisze "moze" bo Oskar z glodu na spacerze moglby zdechnac ale na kielbase nie dal sie wziac tylko na zmeczenie. Ze spanielem nie bylo problemu, szybko pojal o co chodzi ale on byl bardziej lakomy na jedzenie jak na bieganie. Poza tym to jest 6 miesieczny szczeniak wiec jeszcze ma pstro w glowie.
Znasz zasady wychowania psa?Jacek - Pią 25 Kwi, 2014 14:17
Jonesy napisał/a:
Zeżarła 80% bluszczu jaki posadziłem przy płocie (pozostałe 20% uschło...)
Wciąż coś gryzie (obojętnie czy to zabawki, miotły, łopaty, meble plastikowe - nie ma litości do niczego co na dworze)
a próbowałeś jej dać,psi pokarm ???
sorry
myślę ze po prostu musi z tego wyrosnąć,bywa jednak tak że niektóre są więcej niektóre mniej ten okres takie ruchliwsze - psotneJonesy - Pią 25 Kwi, 2014 14:25 Olga, jestem w tej dziedzinie niczym dziecko we mgle...Czarny - Pią 25 Kwi, 2014 14:40
olga napisał/a:
Ma kojec? Jesli nie to musisz zrobic co wcale nie oznacza,
Popieram tym bardziej że piszesz o tujach i ogrodzie. Moje cztery mają wybieg....30m....na 20...co nie znaczy że tam siedzą na okrągło. Ale ponieważ mam założony ogród to jak luzem po podwórku biegają to po prostu w zasięgo ich wzroku sobie jestem, w przeciwnym razie ich bieg można porównać do laweiny....wszystko klatało w powietrzu, Teraz mają już cztery lata...no matka 7 i raczej bardziej potrzebują zabawy ze mną. Tego mają ostatnio mniej, ze względu na moją sytuacje z mamą.
Co do ewentualnego kojca to moje taką siatkę 1, 20....to z rozbiegu bez najmniejszego problemu przeskakiwały, przez to na wysokości 1.50...mam do słupków przyspawane pod kątem 45 stopni poprzeczki o długości 40 cm...i siatka. Nie polecam tych cienkich powlekanych, bo moje po miesiącu to porozrywały i na krotko musiałem zrobić kojec z prętów ....takie Alka Tras...czy jak to się pisze. Teraz to stoi nieużywane...obok wybiegu, przynajmniej mam gdzie kosiarkę zaparkować, czasami.
Z wiekiem jej to przejdzie.olga - Pią 25 Kwi, 2014 14:51
Jonesy napisał/a:
Olga, jestem w tej dziedzinie niczym dziecko we mgle...
najwazniejsze zasady: pies dostaje jedzenie jako ostatni, nigdy nic ze stolu, nie wolno mu lezec na fotelu ani kanapie, Ty wychodzisz (wchodzisz) do domu, pokoju jako pierwszy, pies za Toba, najpierw witasz sie z domownikami a na koncu z psem (psa ignorujesz w tym momencie chocby Ci na plecy skakala)
rozumiesz o co chodzi? w ten sposob ustalisz hierarchie w stadzie, tylko musisz byc konsekwentny, zadnych odstepstw bo ona to skrupulatnie wykorzystaJonesy - Pią 25 Kwi, 2014 15:01 Olga, ale ona na dworze rezyduje. W zasadzie to doszedlem do tego po tym, usilowalismy oduczyc ja siusiania I robienia dwojki w domu. My z nia na dwor, po godzinie do domu I sraka... Potem sie oduczyla chyba, ale co mnie widziala to medala I sikala. Zreszta do tej pory tak ma. Nie wiem czy sie boi czy sie cieszy... Ale od tego wychodzenia na dwor tak jej sie spodobalo ze od lutego to juz byla na dworze. Nawet jak bude jej zrobilem to spala na kanapie na tarasie I do teraz tak ma ze tam spi. Do budy wlazi tylko jak wieje mocno albo pada.
Wybieg bedzie miala jakies 3 metry na 15, to powinno jej starczyc, chociaz uwazam ze pies po to jest zeby pilnowal a nie w kojcu siedzial. Kojec mial byc tylko na okolicznosc odwiedzin albo jak kolezanki do corek przyjda (poki co Kola jest ulubienica wszystkich dzieci na ulicy).
Tak ze zasady domowe mi odpadaja chyba. Jedzenie dostaje zawsze po nas, a do domu juz nawet nie wchodzi. Jak raz w ncoy bylo minus 20, to wzialem ja do garazu - zezarla Jackowego buta I ladowarke do wkretarki akumulatorowej... Od tego czasu dworuje olga - Pią 25 Kwi, 2014 15:08 Z radosci posikuje
Jest bardzo mloda i dlatego szaleje. Piszesz, ze to krzyzowka z labradorem a labradory tak chyba maja z tym niszczeniem. Suka mojego brta zzerala chalupe chyba do czwartego roku zycia. Mysle, ze ten kojec zda egzamin jesli nie chcesz miec zoranego podworza jak po przemarszu wojsk.Jonesy - Pią 25 Kwi, 2014 15:15 Piekielnica jedna, ale jest taki przymilas ze nie da sie jej nie kochac!
No I biega ze mna kazda odleglosc (nawet 17km ostatnio).
Ale niektore jej zwyczaje to sa na prawde trudne do ogarniecia (na przyklad to psocenie sie Julce, a nie Ali, czy jak przywlekla caly wyrwany bluszcz pod drzwi tarasu...)olga - Pią 25 Kwi, 2014 15:25
Jonesy napisał/a:
przywlekla caly wyrwany bluszcz pod drzwi tarasu...)
pochwalila sie Tobie swoim trofeum oczekiwala podziwu a pewnie bure dostala Klara - Pią 25 Kwi, 2014 15:58 Moja znajoma chroniła rośliny przed psami kładąc wokół nich gałęzie tarniny. Twierdzi, że było skuteczne.
Moje dwa małe kundelki też w pierwszym roku kopały dziury tam gdzie się dało i nie dało, oraz zżarły wszystkie krzaczki. Dopiero w następnym roku przestały żreć i nieco się uspokoiły z kopaniem, choć jeszcze zeszłego lata buda postawiona na palecie (tak jak Twoja) była podkopana. Położyłam dookoła niepotrzebne już, duże płytki podłogowe i jest spokój.Jacek - Pią 25 Kwi, 2014 16:24
Jonesy napisał/a:
zezarla Jackowego buta I ( ... )... Od tego czasu dworuje
eee nie było trza jej tak zaraz okrutnie karać stare już były
ja to całe moje życie,jestem związany z jakimś psiaczkiem - ale nie wiem o nich nic
prócz jednego ,, potrafią odwzajemnić miłość
wiem też może ,że pies człeczą rodzinę,traktuje jak stado ,,próbuje też nad stadem dominować ,, lub wybiera sobie takowego dominującego ze stada i jemu ulega
za dobre uczynki,wystarczy pogłaskać,lub podać jego przysmak
za złe , stanowczym głosem zabraniać - żadnego bicia
pies naprawdę wyczuwa taki głos ,, i zapamiętuje osobę wydającą polecenie takowe
dlatego się nie zdziw,jak jednych posłucha a drugich nie
i to ma być głos,,a nie wrzask
Jonesy napisał/a:
pies po to jest zeby pilnowal a nie w kojcu siedzial.
i słusznie jestem za
pieska wyszkolić a tujki i różyczki do kojca a resztę wytrawić
i pamiętaj
olga - Pią 25 Kwi, 2014 16:47 Jacus pies jest zwierzeciem stadnym. Stado to jest silnie zhierarchizowane. Przewodnikiem jest zawsze osobnik alfa. Tym osobnikiem moze byc pies albo czlowiek.....Jacek - Pią 25 Kwi, 2014 17:28
olga napisał/a:
Jacus pies jest zwierzeciem stadnym. Stado to jest silnie zhierarchizowane. Przewodnikiem jest zawsze osobnik alfa.
o czymś takim słyszałem,jak alfa,,,ale u wilków
człowiek to również osobniki stadne , i mimo że żyją i nie potrafią inaczej jak w małych stadach,które łączą się w duże
małe to - rodzina
duże to - całe społeczeństwo
i mimo że uważają,siebie samych za najbardziej rozwiniętą rase ,,daleko im do życia w społecznej hierarchii
a choćby i tym że w pierw przygarną członka (psiaczka) do swego stada,,a gdy się znudzi , odrzucają
Wygląda na to, że pies się po prostu nudzi. Tak jak z dzieckiem, nie wystarczy zmęczyć, trzeba się pobawić (czy ona ma jakieś SWOJE zabawki?) i najważniejsze:
Jonesy napisał/a:
trzeba by chyba zacząć ją uczyć tego i owego...
dokładnie tak
co do kojca w ogrodzie - jeżeli nie miałbyś ochoty wydzielać ogrodzeniem części ogrodu istnieją instalacje działające na zasadzie elektrycznego pastucha (zakopane w ziemi). Brzmi to może niezbyt przyjemnie ale jest skuteczne i psu krzywdy nie robi.Jacek - Pią 25 Kwi, 2014 19:59
Enja napisał/a:
istnieją instalacje działające na zasadzie elektrycznego pastucha (zakopane w ziemi). Brzmi to może niezbyt przyjemnie ale jest skuteczne i psu krzywdy nie robi.
założę się ze i nielegalne
moim zdaniem bez tych i innych zniewalaczy to i tak taką psinkę zniewalamy
i nic nas przed tym nie tłumaczy
więc po co dodatkowo go jeszcze zamykać
Enja - Pią 25 Kwi, 2014 20:21
Jacek napisał/a:
założę się ze i nielegalne
całkowicie legalne
Jacek napisał/a:
taką psinkę zniewalamy
Jacku, uwielbiam psy i nie wyobrażam sobie życia bez nich
ale stawianie granic (nie tylko tych fizycznych) jest zdrowe i dla psa i dla człowieka.
Olga słusznie zauważyła, że pies jest zwierzęciem stadnym i pozwalanie mu na wszystko nie czyni go szczęśliwym. Jest spokojniejszy i czuje się bezpiecznie, kiedy dokładnie zna swoje miejsce w stadzie, swoje prawa i obowiązki.margo - Pią 25 Kwi, 2014 21:04 Ja jak jeszcze miałam psa (a moja Sonia - przybłęda wzięta z ulicy przeżyła 16 lat ) to też odprawiała mi takie numery. Z wielu wyrosła, jak wyrosła z wieku szczenięcego. Np. z wykopywania roślin. Kiedyś przed domem posadziliśmy 5 róż. Wykopała 4, jedną zostawiła. Tą jedną wykopaliśmy bodajże rok temu, rok po jej odejściu - uznaliśmy, że w sumie głupio tak ta jedna różna Uciekinierstwa jej nie oduczyliśmy. Gdy tylko furtka otwarta - psa już nie było. Ale wracała zawsze sama - lepiej było ją zostawić i poczekać, aż wróci, niż gonić. Im więcej ją goniliśmy, tym bardziej uciekała. Jeśli o załatwianie się w domu chodzi to zrobiła to tylko raz... mój ojciec dał jej w tyłek i już więcej tego nie zrobiła, mimo, że była pół rocznym szczeniakiem A ona na młodą to się rzuca agresywnie? Czy tak przyjaźnie? Może wyczuwa, że jest najmłodsza, więc najniżej w hierarchii "stada"... Moja Sonia się rzucała z łapami na gości wszystkich, ale to tak przyjaźnie, przywitać się chciała. Pies raczej duży... ale oduczyliśmy ją tego - zazwyczaj odciągając ją od gości zanim to robiła, czasami na nią pokrzykując. Podziałało. Ale może spróbuj poczytać coś o tresurze labradorów bądź owczarków. Z tego co wiem owczarki należą do takich, które trzeba trzymać krótko i uczą się raczej na pamięć, niż miałoby to wynikać z ich inteligencji. O labradorach wiem niewiele...
Pooglądaj sobie może zaklinacza psów fajny program... Jonesy - Pią 25 Kwi, 2014 21:49 no właśnie nie rzuca się agresywnie wcale. Ot zaczepia ją non stop. Chwyci za nogawkę, przewróci, jak leży to połazi po niej, takie tam. Jakbyś dwójkę dzieciaków widziała a nie dzieciaka i psa.
Ala to się nie patyczkuje, jak trzeba to za obrożę chwyci, zaprowadzi do budy i uczepi na smyczy - Alicji się słucha prawie jak mnie
Dzisiaj byliśmy na spacerze w lesie, wziąłem tę suchą karmę do kieszeni i podawałem. Pies praktycznie na 6 metrów mnie nie zostawiał, co chwila wracała.
Ale żeby nie było za różowo, jak wróciliśmy do domu i trochę mi tych chrupek zostało, to stwierdziłem że poćwiczymy podskakiwanie. Dwa razy skoczyła, ale potem chyba stwierdziła że jest mądrzejsza i oparła się o mnie (a wróciła dopiero co z lasu) - ciuchy do prania
Ja tam nie odpuszczę, zawsze chciałem mieć swojego dużego psa. Wreszcie mogę mieć. Rewelacja. Przynajmniej ktoś w tym domu zawsze się cieszy jak mnie widzi
Edycja.
Chwilowo Margo nie ściągnę Zaklinacza, bo wywaliłem cały transfer chomikowy na filmy dla małych:
Dwaj bracia (o tygryskach)
Niedźwiadek
Włóczęgi północy
Lessie wróć
Niezwykła podróż 1 i 2
Opowieści Narni
Coby je oswajać z nieco innym kinem niż animowane.Enja - Pią 25 Kwi, 2014 22:33
margo napisał/a:
Im więcej ją goniliśmy, tym bardziej uciekała
bo to przecież świetna zabawa jest dlatego trzeba to wykorzystać i uciekać (w z góry upatrzonym kierunku), wtedy pies goni nas. Pewnie szybko się zorientuje, jaki jest nasz upatrzony kierunek i wtedy znowu my go gonimy a potem on nas i wreszcie docieramy do celu. Pies przeszczęśliwy a my zziajani i źli. Wtedy przełykamy wszystko co się w nas kotłuje i NIE KARZEMY psa za jego nieposłuszeństwo i nasz stracony czas. Powrót do domu i zbliżenie się do człowieka nie powinno kojarzyć się psu z przykrością. Nie żeby od razu chwalić. Wystarczy lekko potarmosić za uchem. Ale jak zawołany przyjdzie natychmiast.. oooo wtedy należy się NAGRODA jak stąd do Katowic
Jonesy napisał/a:
poćwiczymy podskakiwanie
a nie bezpieczniej było siadanie poćwiczyć olga - Sob 26 Kwi, 2014 06:06
Jacek napisał/a:
o czymś takim słyszałem,jak alfa,,,ale u wilków
Jacus pies to potomek wilka
Jacek napisał/a:
Olguś,,spotkałaś taką rodzinę,gdzie dominuje pies ???
jasne, ze tak, pies gryzie swojego pana gdy dominuje nad nim, ulegly nie rzuci sie do gryzienia...............no chyba, ze ze strachu przed przemoca ze strony "pana", pisze w cudzyslowiu bo cuz to za pan, ktory bije swojego psa, do utrzymania psa w ryzach wystarczy odpowiednia postawa ciala, spojrzenie, ton glosuJacek - Sob 26 Kwi, 2014 06:31
Enja napisał/a:
całkowicie legalne
ale działa to coś w obie strony prawda???
Julka i Alicja,również pozna tę granicę ,a i pan zanim się zoriętuje gdzie zakopał i zanim zapamięta owe miejsce,w pierwej pare razy potrząśnie nim
Enja napisał/a:
Jacku, uwielbiam psy i nie wyobrażam sobie życia bez nich
ale stawianie granic (nie tylko tych fizycznych) jest zdrowe i dla psa i dla człowieka.
Enju,że co ???
ja nigdzie nie napisałem że je uwielbiam,a nawet po odejściu poprzednika,już nie chciałem następnego
trudno ,było jednak odrzucić gdy żona przyniosła to słodkie maleństwo
moje poprzednie psiury nawet smyczy czy obroży nie znały
prócz ostatniego i obecnej - to dla ich bezpieczeństwa
ten ostatni który odszedł,chodził mnie przy nodze ,lecz nie dało się oszukać natury
gdy zobaczył innego psiaka,pogonił za nim ,,a w okuł pełno aut jeździło
Enja napisał/a:
Olga słusznie zauważyła, że pies jest zwierzęciem stadnym i pozwalanie mu na wszystko nie czyni go szczęśliwym.
a więc dziewczęta,nie wmawiajcie mniem,że zamknięty psiurek,nie tęskni i że takie zostawianie go w zamknięciu jest zdrowe dla niego ,tylko dlatego że reszta stada tak se życzy
Jonesy napisał/a:
no właśnie nie rzuca się agresywnie wcale. Ot zaczepia ją non stop. Chwyci za nogawkę, przewróci, jak leży to połazi po niej, takie tam. Jakbyś dwójkę dzieciaków widziała a nie dzieciaka i psa.
prócz tego że wybiera sobie przewodnika stada ,ma też na oku tych z kim może sobie poszaleć ,kto jemu żuci patyk czy piłeczkę
i to właśnie z nim lubi przebywać najczęściej
Jonesy napisał/a:
Przynajmniej ktoś w tym domu zawsze się cieszy jak mnie widzi
przyjemne odczucie prawda
moja mnie jeszcze przynosi coś w pyszczku Jacek - Sob 26 Kwi, 2014 06:35
olga napisał/a:
Jacek napisał/a:
Olguś,,spotkałaś taką rodzinę,gdzie dominuje pies ???
jasne, ze tak, pies gryzie swojego pana gdy dominuje nad nim, ulegly nie rzuci sie do gryzienia...............no chyba, ze ze strachu przed przemoca ze strony "pana", pisze w cudzyslowiu bo cuz to za pan, ktory bije swojego psa, do utrzymania psa w ryzach
Olguś,zadam ci jeszcze raz pytanko
czy widziałaś rodzinę w której dominuje pies???
a to co widziałaś,to po prostu złe wychowanie i traktowanie psiaczkaolga - Sob 26 Kwi, 2014 06:52 Jacus Twoja psinka zejdzie z fotela czy kanapy jesli tego od niej chcesz?
moj spaniel schodzil bez slowa z mojej strony, wystarczylo, ze tylko na niego spojrzalam albo mruknelam (bylo to cos jak ciche warkniecie) i juz wiedzial o co mi chodzi, zaznaczam, ze nigdy go nie bilam,Enja - Sob 26 Kwi, 2014 06:59
Jacek napisał/a:
ja nigdzie nie napisałem że je uwielbiam
nie, to ja napisałam, że je uwielbiam poza tym je szanuję i staram się zrozumieć i zaspokoić ich potrzeby.
Jacek napisał/a:
a to co widziałaś,to po prostu złe wychowanie i traktowanie psiaczka
co skutkuje dominacją psa
Jacek napisał/a:
że zamknięty psiurek,nie tęskni
pewnie, że tęskni, tak samo jak tęskni pozostając w mieszkaniu sam, kiedy domownicy wychodzą do pracy. Przecież chyba nie mówimy o zamykaniu psa na 24h w małym kojcu z betonową podłogą i ogrodzeniem z drutu kolczastego.
Jacek napisał/a:
ale działa to coś w obie strony prawda???
nie, to działa tylko na psa, który ma na sobie obrożę z odbiornikiem. Ja tylko napisałam o takiej możliwości. Można ograniczyć psa w ten sposób, zbudować mu kojec z ogrodzenie albo puścić psa na żywioł, niech kopie i niszczy rośliny (wtedy właśnie będzie dominował )Enja - Sob 26 Kwi, 2014 07:16 a teraz jadę zaspokoić potrzeby mojej suni i zawożę ją na półkolonie - z mamunią na działkę. Ma tam dwa miejsca do kopania, wybrane przez nią ograniczone przeze mnie tylko do tych dwóch i płot, którego uwielbia pilnować, ale za niego sama nie wychodzi nawet jak jest furtka otwarta i mnóstwo ciekawych rzeczy, które dzieją się dookoła.
margo - Sob 26 Kwi, 2014 09:02
Enja napisał/a:
dlatego trzeba to wykorzystać i uciekać
Tak też później robiliśmy wychodziliśmy na ulicę, pokazywaliśmy się jej i szliśmy w odwrotnym kierunku niż ona. Ona jak to zauważyła, koniecznie chciała iść przed nami i nas wyprzedzała - to my znów w tył zwrot - aż całkiem przypadkowo wchodziła z nami na ogród hahaha. Najlepiej było poprosić sąsiada, żeby ją zawołał. Od razu przybiegała - do obcych to była najmilsza na świecie na psa obronnego się nie nadawała haha
Jonesy napisał/a:
Chwilowo Margo nie ściągnę Zaklinacza
Na na youtubie nie ma? może sa jakieś pojedyncze odcinki...
Edit:
A myślałeś może, żeby zrobić dla niej wybieg na ogrodzie? Nie mówię o ciasnym kojcu, ale my na ogrodzie ustawiliśmy płotek, miała całkiem sporo miejsca, żeby sobie biegać, tam się załatwiać, miała budę i dostęp do sąsiadów - psów zza płotu co prawda szybko nauczyła się przeskakiwać przez ten płotek - nasz błąd, był za niski ale zrobienie takiego wybiegu jest na pewno lepsze, niż kojec gdzie pies właściwie ma niewielkie pole manewru...Czarny - Sob 26 Kwi, 2014 12:19 Mogą tak, a na szczególne okszje wybieg...,czyli na noc, goście.Czarny - Sob 26 Kwi, 2014 12:31 Tu mają swój stały domJacek - Sob 26 Kwi, 2014 20:40
olga napisał/a:
Jacus Twoja psinka zejdzie z fotela czy kanapy jesli tego od niej chcesz?
neuu ona sama tam nie wchodzi - ale wiem o czym mówisz
olga napisał/a:
moj spaniel schodzil bez slowa z mojej strony, wystarczylo, ze tylko na niego spojrzalam albo mruknelam
wiesz Olguś,ja tak naprawdę nie wiem kto kogo zdominował
gdy biorę puszorek (który wisi w korytarzu) a widzi to Luna,to muszę z nim maszerować na koniec pokoju
gdyż tam na mnie czeka aż jej zapnę
z kolei .za mną tylko maszeruje,gdy udaję się do wc (na papierocha i z innymi potrzebami )
Ona z nami śpi,ale często robi taki numer ,żona idzie spać na długo przede mną
ja ją włożę do łóżka do żony ale za chwile jej tam nie ma
gdy ja idę na ostatniego papierocha przed snem,(ona w tym czasie leży w swym legowisku)a wychodząc z wc to jeszcze spuszczam wodę ,,,ona na ten dźwięk siada i czeka,bo wie ze ją zabiorę do wyra i już do rana nie wyskoczy
na smyczy też nie bardzo umie chodzić
a z córy boksiem się dogadujemy,na smyczy tyż
ale z tą paskudą Luną to ja nie wiedzieć kto kogo prowadzi
żaden pies jakiego miałem nie był taki
a ta psiura,,,eeeech kobietyJonesy - Sob 26 Kwi, 2014 20:54 zakupilim sto tui, kolejną sliwkę, wiśnie i morele. Kola się chyba osra z radości jak to zobaczy w kopane.
Iwa zanabyła jeszcze pełno bylin, krzaczorów i kwiatów - po cichu liczę że Kola tam się wypastwi do woli i moim drzewkom da spokój.
Wybieg w trakcie konstruowania.Jacek - Sob 26 Kwi, 2014 21:32
Enja napisał/a:
poza tym je szanuję i staram się zrozumieć i zaspokoić ich potrzeby.
moja lubi słodycze
Enja napisał/a:
(wtedy właśnie będzie dominował )
a czy Ty aby nie próbujesz nade mną
Enja napisał/a:
albo puścić psa na żywioł, niech kopie i niszczy rośliny
pffitam pod blokiem mam pełno tego pterodaktyll - Sob 26 Kwi, 2014 21:48
Jonesy napisał/a:
zakupilim sto tui,
Brabanta czy szmaragda nabyliście? Jonesy - Sob 26 Kwi, 2014 22:09 oczywiście że szmaragda. Bardziej obciachowy ;pJaKaJA - Nie 27 Kwi, 2014 17:03 Jak miałam pensjonat to mój pies po wsi siał spustoszenie,potrafiła z pierwszego piętra z tarasu skoczyć byle tylko nogę dać na pole pomógł wybieg ,płot mocno wkopany w ziemię bo podkopy robiła i spray odstraszający na miejsca jakich gryźć nie mogła (do kupienia na allegro za ok.20 zł chyba akyszek czy jakoś tak ) przestała gryźć drzewka po tym srayu i jak dostała zabawki ze sznura -uwielbia je i może międlić,gryźć i szarpać . w domu w bloku ma swój kojec pod biurkiem bo psy lubią jak mają "daszek" ,je dokładnie tak jak pisała Olga-ostatnia, choć zdarza jej się żebrać i ważne by karmiła jedna osoba. Jak ucieka,nie gonić bo to najfajniejsza zabawa -stac w jednym miejscu jak wróci skarcić(nigdy bijąc ale jednym ostrym słowem i zdecydowaną postawa) i natychmiast zamknąć . Zaczepia i nie słucha się małej bo wie,że to najsłabsza w stadzie istotka i traktuje ją jak kompana do zabawy z moja młoda też tak jest-pies jej kradnie skarpety,zeszyty itd.ucieka i czeka aż młoda ją zacznie gonić z krzykiem -jak młoda nie reaguje przynosi skarpetę pod nogi i szczeka jakby chciała powiedzieć-zobacz ukradłam,goń mnie !!!! Pies nie rozumie języka polskiego a jedynie gesty,postawę,energię, to super zabawa układanie psa-u mnie wielkim sukcesem było choć trochę ucywilizować mojego psa bo 9 miesięcy w schronisku zrobiło jej duże kuku i ma swoje takie odjazdy,że zgroza -byłam z nią na 2 szkoleniach-treserzy poddali się bo nie dało się zajęć prowadzić i generalnie miała ich serdecznie w d*** ale nie oddałabym jej za nic w świecie i strasznie tęsknię jak jej nie ma za długo . Powodzenia ,poradzisz sobie tylko nie daj jej poznać,ze Ci du**sko mięknie jak spojrzy tymi ślepiami smokooka - Nie 27 Kwi, 2014 17:13
JaKaJA napisał/a:
po tym srayu
Jacek - Nie 27 Kwi, 2014 17:47
JaKaJA napisał/a:
Pies nie rozumie języka polskiego
eeetam moja rozumie,a teraz jestem na etapie nauki wymowy pojedynczych zdań
narazie są to krótkie zdania typu - "chał" ,,,i tak jej się podobają,że czasem powtarza je przez cały dzień
a tak poważnie - rozumieją ludzi mowę
a wygląda to tak samo jak my rozumiemy psi język - po przez obserwację
my wiemy że merdający ogon,,to u psa zadowolenie
pokazanie zębisków,,to ostrzeżenie
za to pies wyłapuje co oznacza polecenie "siad" "daj głos" "aport"
niewiele zwierząt wyłapuje naszą mowę ,koń jeszcze potrafi
ze ślimakiem próbowałem ,bez rezultatu ,,,nawet na ser nie reagował Enja - Nie 27 Kwi, 2014 18:01
Jonesy napisał/a:
no właśnie nie rzuca się agresywnie wcale. Ot zaczepia ją non stop. Chwyci za nogawkę, przewróci
jak miałam 8-9 lat, w domu pojawił się szczeniak-bokser. Cudo, słodziak nieprzeciętny. Był to pierwszy pies w rodzinie i zostały popełnione wobec niego chyba wszystkie błędy wychowawcze. Efekt był taki, że 40-kilogramowy młody bokser witał radośnie każdego wchodzącego do domu, skacząc i przygważdżając do drzwi lub ściany. A skończyło się tak, że kiedy był na spacerze zobaczył mnie wracającą ze szkoły i uszczęśliwiony skoczył na mnie (ja wtedy ważyłam połowę tego co on) i z całym impetem popchnął mnie na rusztowanie stojące koło bloku. Miałam silne stłuczenie kości biodra (szczęśliwie nie pęknięta, ale trudności z chodzeniem trwały kilka tygodni) i dużą ranę na ramieniu - blizny mam do tej pory.
Pies poszedł w dobre, sprawdzone ręce. Wcale nie był agresywny. Był wesołym, przyjacielskim psiakiem.Enja - Nie 27 Kwi, 2014 18:06
Jacek napisał/a:
a czy Ty aby nie próbujesz nade mną
staram się odpowiedzieć na Twoje pytania, a generalnie piszę o moim podejściu do psów ogólnie, a mojego w szczególności Jacek - Nie 27 Kwi, 2014 18:12
Enja napisał/a:
w domu pojawił się szczeniak-bokser. Cudo, słodziak
ja zawsze byłem zdania ze to ostra rasa,zmieniłem o nich zdanie gdy córka nabyła boxia
no przykre miałaś doznania,ja miałem mniej drastyczne
córa nabyła boxerka z ogonem ,gdy się pochyliłem ku niemu ,na powitanie
i i mnie się tym radosnym ogonem po oczach dostało - a poczułem jak bym pejczem dostałEnja - Nie 27 Kwi, 2014 18:39
Jacek napisał/a:
no przykre miałaś doznania
doznania, jak doznania negatywnie mnie ani do tamtego ani do innych psów nie nastawiły
Raczej chciałam pokazać jakie niebezpieczeństwa (nie zawinione przez psa) istnieją na linii dziecko - piesJonesy - Pon 28 Kwi, 2014 09:49
JaKaJA napisał/a:
spray odstraszający na miejsca jakich gryźć nie mogła (do kupienia na allegro za ok.20 zł chyba akyszek czy jakoś tak ) przestała gryźć drzewka po tym srayu
Nie pogniewajcie się, cała dyskusja jest fajna i cieszę się że każdy może napisac jaki jest dobry dla swoich piesków i jak pieski są fajne dla was i w ogóle.
Ale Aguś dała pierwszą przez 4 strony konkretną radę. Smrodek zakupiony, krzaczory wypryskane. A do tego na wszelki wypadek domówiłem jeszcze parę butelek tego akyszka beneka.
I faza testów teraz Jacek - Pon 28 Kwi, 2014 09:54
Jonesy napisał/a:
Nie pogniewajcie się
no co Ty ??? miło że miałeś z czego wybrać
acha,za moje przyśle rachunek w piątek JaKaJA - Pon 28 Kwi, 2014 17:44 Jonesy tak sobie jeszcze pomyślałam o tym http://allegro.pl/zw3-obr...4115905908.html gdyby psiarek był wybitnie odporny na tresurę Ja kupiłam mojej podobny bo szczekała jak opętana na wszystko i trochę pomogło (ale moja stara już i durnowata jest,wiec tyłka nie urywa ) -ten pisk jest tak irytujący dla psów,że w lot się uczą czego nie wolno ,tym bardziej,ze twój to szczyl i łatwiej go ułożyć . Napisz czy akyszek podziałał i tu pozaglądaj,dużo fajnych podpowiedzi jest : https://szkoleniepsow.fora.pl/Jonesy - Pon 28 Kwi, 2014 20:51 działa kurde balans!!!
Wypsikałem te chaszcze Iwony i omijał szerokim łukiem cały dzień.
Mało, wlazł mi do garażu i wyżarł śmieci, to wypsikałem drzwi - do wieczora były otwarte i ani kawałka psa
*j**** jest ta mordka moja. Żeby jeszcze nauczyła sie srać na kompostowniku, to już bym nic do niej nie miał JaKaJA - Pon 28 Kwi, 2014 20:57 super,tylko psikaj co kilka dni bo wietrzeje szybko aż zapamięta,że nie wolno a na załatwianie w kompostowniku pomysłu nie mam Jonesy - Pon 28 Kwi, 2014 21:05
JaKaJA napisał/a:
a na załatwianie w kompostowniku pomysłu nie mam
bo to by była hodowlana nirvana...smokooka - Pon 28 Kwi, 2014 21:24 a jakby tak wypsikać wszystko poza kompostownikiem pterodaktyll - Pon 28 Kwi, 2014 21:30
Jonesy napisał/a:
Żeby jeszcze nauczyła sie srać na kompostowniku, to już bym nic do niej nie miał
Ty nie za wiele od zwierzątka wymagasz? Może jeszcze kawusie do łóżeczka panu ma przynosić Jonesy - Pon 28 Kwi, 2014 21:48
pterodaktyll napisał/a:
Ty nie za wiele od zwierzątka wymagasz? Może jeszcze kawusie do łóżeczka panu ma przynosić
Nie nie, z żoną już nad tym pracuję. starczy kompostownik Wiedźma - Pon 28 Kwi, 2014 21:49
smokooka napisał/a:
a jakby tak wypsikać wszystko poza kompostownikiem
To by zeżarł kompost!Jacek - Wto 29 Kwi, 2014 09:02 o jasny gwint
jak ta technika rozwija się w przód
teraz taki psiaczek jest łatwy w utrzymaniu i tanio jada,,,i jeszcze ta kawcia do łóżka
może jeszcze z ciachem Czarny - Wto 29 Kwi, 2014 11:26
Jacek napisał/a:
o jasny gwint
jak ta technika rozwija się w przód
No nie ..???pies na pilota...jak szczeknie wciskasz guzik na pilocie i dostaje impulsa w kark przestaje, jak do suczki sąsiada się zbliży...podobnie...etc...itd.... esaneta - Wto 29 Kwi, 2014 19:33 dla zrozumienia natury labradoropodobnych
olga - Wto 29 Kwi, 2014 20:10 to jest nie tylko droga labradoropodobnych ale i spanielowatych
na osiedlu mogla byc tylko jdna kaluza a on i tak ja znalazlJaKaJA - Wto 29 Kwi, 2014 20:18
Czarny napisał/a:
No nie ..???pies na pilota...jak szczeknie wciskasz guzik na pilocie i dostaje impulsa w kark przestaje, jak do suczki sąsiada się
Czarny to nie działa w ten sposób i stosuje się dla psów (a przynajmniej powinno) jakie ,tak jak moje są niereformowalne i stwarzaja zagrożenie . Moja ujadała 24 godziny na dobe bez opamiętania czasem nie mówiąc już o skokach na sąsiadów ,obroza pomogła o tyle,że nie ujada o 24 bo komar przeleciał ani nie mam policji co pięc minut w domu bo "piesek skacze" nie oceniaj i nie krytykuj czegoś o czym wiesz tyle ile wyczytałeś w opisie urzadzenia -miałam dwa wyjścia -albo ją oddać do schroniska -tam skąd do mnie trafila, albo spróbować innych metod gdy wszelkie szkolenia zawiodły Czarny - Wto 29 Kwi, 2014 20:37
JaKaJA napisał/a:
nie oceniaj i nie krytykuj czegoś o czym wiesz tyle ile wyczytałeś w opisie urzadzenia
Od pewnego powiedzmy znajomego, dostałem psa z czymś takim. Tak że nawet jeszcze nie miałem opisu do owej obroży. Jeśli już krytykuje to bardzo ostatnio nagminną reklamę owego cuda, oraz czasami niepotrzebne stosowanie owego czegoś i pisze to na podstawie obserwacji. Co do obroży typu pastuch i ....zakopany przewód i obroża to u sąsiada pies z biegu sforsował tą barierę tylko biedak nie miał jak wrócić na posesje.
Pozdrawiam JaKaJA - Wto 29 Kwi, 2014 20:59 a to przepraszam Czarny . Uwierz mi na słowo,że na moją sunię to chwilami i to za mało Mieszkam w mieście dużym,bardzo dużym i czasem wieczorami jak nie ma ludzi to spuszczam psa ze smyczy i ta diablica zwiewa w krzaczory-norma i nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby od jakiegoś czasu nie wracała z piórami w pysku raz i drugi po małym śledztwie okazuje sie,że wyczaiła w okolicy, pod lasem,że jeden pan ma kury i ta pinda na polowanko mi zwiewa i biednemu emerytowi kury ubija ot taka zabawa Czarny - Wto 29 Kwi, 2014 21:47
JaKaJA napisał/a:
a to przepraszam Czarny . Uwierz mi na słowo,że na moją sunię to chwilami i to za mało
Nie nie ma sprawy. A wierzę bo moim musiałem wybudować kojec, opisywałem go....bo już kilkanaście kur i to raz w wielki tydzień potrafiły rozszarpać. To instynkt łowny bodajże...baaardzo trudny do ujarzmienia. No wiesz....nie mam aż tak dużo kasy by za to wszystko płacić, pomijając jeszcze wstyd i pretensje. Natomiast przez moją posesje puki nie zrobiłem ogrodzenia z prawdziwego zdarzenia, przewinęło się wiele...kilkanaście psów., które jakoś wykarmiłem i porozdawałem...no to już przeszłość teraz ani czasu....
Jedynie te cztery mi zostały, potomstwo też takiej wyrzuconej 60...kilowej suni...hahaha...jeszcze ze smyczą ktoś z auta wywalił.
Natomiast zauważyłem u nas nad Dunajcem, ostatnio sporadycznie bywam, że zamiast smyczy, to taka obroża i pilot....wrrr.Tak troszkę subiektywnie do sprawy podszedłem. Whiplash - Wto 29 Kwi, 2014 22:00
Certyfikat treningu posłuszeństwa psa.
Spraye zniechęcające do żucia.
Tresura psa dla opornych.Czarny - Wto 29 Kwi, 2014 22:06 Moje generalnie to mają wejście zrobione do domku gospodarczego, ale kupiłem im budę...tak na wszelki wypadek...sam nie wiem po co...one też chyba nie wiedziały.. bo ją rozmontowały....w sensie dosłownym. Jonesy - Wto 29 Kwi, 2014 23:27 Zeżarł wiśnię i morelę.
I grilla zeżarł żeliwnego. No jak można żeżreć grilla ja się pytam??? Dwa dni temu go kupiłem, jeden raz grillowaliśmy.
Co za wredne bydle jedno...
Gwoli wyjaśnienia - smrodek na drzewach mogłem zmyć podlewając je i trawę.
Grilla nie przyszło mi do głowy psikać...
Teraz zaczynam się bać o samochód olga - Śro 30 Kwi, 2014 05:19 Moj spaniel nie byl niszczycielem. Za mlodu tylko dwie pary trepow skorzanych zezarl, obdarl pufy z obicia, obgryzl troszeczke biegun od fotela bujanego ale za to byl strasznym brudasem - nie popuscil zadnej kaluzy, blotnemu bajorku a co gorsza, jak bylismy na wsi, krowiej kupie, z braku krowiej - ludzka tez byla ok. Pewnego razu przybiegl do domu caly szczesliwy i dumny z gazeta przyklejona do grzbietu Wracal pozniej do Kielc w worku na ziemniaki ze lbem tylko wysunietym z tego worka. Pozniej kapanie, dezynfekcja wanny
Natomiast seter niszczyl w domu wszystko na co sie natknal czyli zdzieral tapety ze scian, wygryzal w tynku dziury, odrywal listwy przypodlogowe, dokonczyl biegun od fotela bujanego, polke od mebli, obicie od kanapy. Skarpety i majtki przerabial na sitko, kradl sciereczki kuchenne i darl w paski a jaki byl szczesliwy jak udalo mu sie mnie podejsc i czmychnac z ta scierka Zezarl pare moich najlepszych skorzanych butow (skoropodobnych nie ruszal). Potrafil odsunac wielkie, ciezkie drzwi od szafy, wyciagal wszystkie buty jakie tam znalazl i ustawial je na dywanie w pokoju Ja wiem dlaczego tak sie dzialo: po prostu mial za malo ruchu na powietrzu, czesto byl sam w domu, byl znudzony i niewybiegany. Dlatego apel do mieszkancow blokowisk: nie kupujcie psow, ktore potrzebuja duzo ruchu bo to wielka krzywda dla zwierzecia.esaneta - Śro 30 Kwi, 2014 13:55
Jonesy napisał/a:
Teraz zaczynam się bać o samochód
ja to bym się raczej o siebie bała pietruszka - Śro 30 Kwi, 2014 18:21 Jestem po urlopie w towarzystwie młodego labradorka rodziców. Przyznam się, że po czterech dogach... labrador to cięzki orzech do zgryzienia
Po prostu - oprócz żelaznej konsekwencji - pozostaje mieć nadzieję, że psiak z tego wyrośnie. W czasie pobytu zeżarł fotel (musiałam zabawić się w restauratora), podrapał drzwi (tu wystarczył na szczęscie mały retusz), zeżarł mamy kurtkę.
Jedyna metoda - nic, dosłownie NIC nie zostawiać w polu rażenia jego rosnących zębów. Pomaga- dobrej jakości kość do chrupania, fajnie sprawdzają się również suszone uszy, choć to oznacza spokój na mniej więcej dwie godziny. Dobrze zapytaj weterynarza ile juz takich samkołyków można dać Twojemu gryzakowi.
Ot.. trudny wiek... Co najgorsze - nasze cudo ucieka i jeszcze nie wraca, skacze (tu - przy dogach sprawdzało się deptanie na tylnią nogę, na tego potwora... nie działa). Jest problem z obrożą - wysmykuje się z każdej - chyba ma tak piękną i zarazaem śliską sierść, że szybciutko pozbywa się każdej. Niestety -sama namówiłam rodziców do chwilowego zastosowania kolczatki na spacery. Przynajmniej - miałam pewnośc, że pies nie wleci mi gdzieś pod samochód, czy nie skoczy na kogoś i nie porwie na kimś ubrań. Mam nadzieję, że to czasowe rozwiązanie. Niedługo pomyśli się o szelkach na spacer - ale na razie weterynarz uważa, że za wcześnie na takie rozwiązanie. U dogów sprawdził się do prowadzenia na spacer kaganiec ze specjalnym kólkiem do prowadzenia pod pyskiem, na razie jeszcze nie znaleźliśmy takiego roziwąznia dla labradora, a to może byłby tez dobry pomysł, bo to tez okazuje się - silny pies. No ale jeszcze młodziak... Nie obejdzie się bez szkolenia, ale cóż... to jeszcze szczeniak, choć sylwetką przypomina coraz bardziej dorosłego psa... nie do końca to była przemyślana decyzja ze strony rodziców... moim zdaniem... przynajmniej ten egzemplarz to wybitne ADHD... po 10 dniach pobytu w jego towarzystwie - byłam już zmęczona...
Podoba mi się ten pomysł z tarniną - musze mamie podpowiedzieć (a i u mnie na działce się przygotować Klara - Śro 30 Kwi, 2014 18:41
pietruszka napisał/a:
Podoba mi się ten pomysł z tarniną
Mnie też, ale gdy się o tym sposobie dowiedziałam, to moje psy już przestały gryźć JaKaJA - Śro 30 Kwi, 2014 20:17 Jonesy - Śro 30 Kwi, 2014 21:22 dzsiaj przybyły nowe posiłki żywioniowo florystyczne. Pełno jakiś krzaczorów, iglaków i cholera ie czego. Iwa już posadziła i czekamy co będzie.
Butelka z benkiem też uszykowana.
Przy okazji batalia z mrówami. Pies je żre więc jest nadzieja że je wykończy. Bo jak nie to nas zeżrą.
Ale w sumie cały dzień robiłem domek małym, więc przy mnie grzeczny.Jonesy - Pon 05 Maj, 2014 08:57 Jedyne zadanie jakie mój pies miałby w moim ogrodzie (z pożytecznych oczywiście) z którego zresztą miałby jakąś rozrywkę, to ganianie ptaków. Wydaje mi się że to coś, co większość psów chyba lubi robić.
Otóż nie mój.
Wychodzę na taras, a z mojego wysianego trawnika pasie się 3 gołębie i 6 wróbli. A mój pies obronny stwierdził najwyraźniej że ma na to *j**** i leży pogrążony w depresji...
No brak mi słów po prostu. Brak mi słów.Ann - Pon 05 Maj, 2014 09:04 olga - Pon 05 Maj, 2014 09:45 trza se bylo mysliwskiego kupic zaden ptak nie mialby racji bytu w promieniu kilometra a labrador coz kocha wszystko co zyje, owczarkowi tez ptaki chyba nie wadza
moj jak wpadl miedzy ptactwo to tylko piora fruwalyJonesy - Pon 05 Maj, 2014 09:56 No chwałą Bogu, że oprócz szeregu niewątpliwych zalet (jakich jeszcze nie uraczyłem) posiada też nieliczne wady, bo bym myślał że z cudem wcielonym obcuję i na spacery chodzę...olga - Pon 05 Maj, 2014 10:03 Zalety ujawnia sie jak pies dorosnie, stanie sie emocjonalnie dojrzaly czyli za jakies dwa lata (u labradorow moze to trwac nawet i cztery) pterodaktyll - Pon 05 Maj, 2014 10:34
Jonesy napisał/a:
leży pogrążony w depresji...
Może jakaś terapia.... Jonesy - Pon 05 Maj, 2014 11:30
To nie ta terapia , ona skutkuje na ............. Jonesy - Pon 05 Maj, 2014 11:39 myślałem że jak go zmoczę to nabierze ochoty żeby pobiegać i się wysuszyć. Szkoda że mój pies nie pojął mojego zamysłu Czarny - Pon 05 Maj, 2014 12:02
Jonesy napisał/a:
Wychodzę na taras, a z mojego wysianego trawnika pasie się 3 gołębie i 6 wróbli. A mój pies obronny stwierdził najwyraźniej że ma na to *j**** i leży pogrążony w depresji...
I ciesz się choć z tego powodu. Moje na wszelakie ptactwo polują, szpaka to jak był za nisko To Czarna w locie złapała. Natomiast posiadając rozbudowany ten instynkt polują na krety i wszystko co jest w ziemi...wyobraź sobie jak trawnik by po czymś takim wyglądał...niczym po bombardowaniuJacek - Pon 05 Maj, 2014 15:04
Jonesy napisał/a:
No brak mi słów po prostu. Brak mi słów.
no cóż ,ale z tego co opisujesz tu i przedtem to on najwyraźniej jarosz jest JaKaJA - Pon 05 Maj, 2014 17:15 on jest poprostu wyjatkowy Jonesy - Czw 08 Maj, 2014 21:39 No i doigrał się. Mało że oberwał to i przy budzie skończył za karę. Ale już go przeprosiłem i uwolniłem, dotarło do mnie że i tak idei kary nie pojmuje jak my. Był to tylko przejaw mojej bezsilności...
Mało że żre drzewka nadal, szczególnie lubi te co je tym akyszkiem psikam, sra i sika na małe tuje, więc są spalone (i nie musi wcale ich żreć), mrówek które upodobał szuka po całym ogrodzie kopiąc dziury (czy niszczy świeżo zasianą trawę). Ale przegiął pałę, jak zeżarł siatkę ochronną którą kupiłem żeby chronić krzaczory przed nim. W zasadzie to skupił się na niej w takim stopniu, że oszczędził krzaczory. Za pierwszym razem wytargałem mu uszy przy szczątkach siatki i głośno powiedziałem "nie". Za drugim razem to samo. Za trzecim razem jak już mi siatki zabrakło to oberwał i do budy.
W ramach zadośćuczynienia kupiłem mu zabawkę konga do wypełniania żarłem i gumową piszczącą kość do rzucania. Wychowam tego cholernika na psa, choćby miała to być ostatnia rzecz jakiej dokonam w tym moim krótkim ale burzliwym żywocie.
Wstyd mi że dałem się ponieśc złości i bezsilności. JaKaJA - Czw 08 Maj, 2014 22:10 pierwszy raz w życiu to powiem : On jest gorszy od mojej suni Ann - Czw 08 Maj, 2014 22:17 Jonesy, bo nie mogę znaleźć a nie pamiętam czy pisałeś... ile on ma?
Może wyrośnie jeszcze, co?
Ja miałam sunię owczarka mieszańca... było to samo.. przeprowadziliśmy się z bloku do domu i dostałam ją w prezencie.. zeżarła wszystko.. drzewka, krzewy, pokopane doły.. ale po jakimś czasie (z tego co pamiętam z 1,5 roku) przestała to robić.. ale powiem szczerze, że ona musiała sama ze siebie dojrzeć do tego, że już ją to nie bawi. kary, groźby, łańcuchy, buda, kojec, nie dawało nic.
A teraz mam jej 'synka', który ma 8 lat.. i jak mu się coś upierdzieli to przez noc zryje pół podwórka - i odwala mu tak raz na rok, albo wcale.. ale szczać, szcza skurczybyk wszędzie a ja zasuwam z wężem ogrodowym i myję.. i przycinam choinkę, bo żółknie.. itd
w każdym razie kibicuję Ci mocno Ilona - Czw 08 Maj, 2014 22:26 Jonsey,nie jesteś sam z takim problemem.
Ja mam 4-miesięczną sunię shit-zu.
1.Uczymy się czystości i wychodzimy na dwór(w domu w ramach planu awaryjnego ma podkład):chodzimy,wąchamy(ja prawie z nią) 10 min,20 i nic.Wchodzi do domu i ledwo przekroczy próg sika na pierwszym kafelku.
2.Ziemia z doniczek wysypana,kwiatki poobgryzane.Na działce wschodzą młode roślinki-wszystkie pędy poobgryzane.
3.Skarpetki "rozparowane"
4.nauczyła się wskakiwać na kanapę,ale nie umie schodzić i drze się w niebogłosy
5.ostatnio smakują jej nieczystości w nosie.Nie można jej na kolana wziąć,bo wsadza jęzor do nosa,że w gardle go czuję.
Ogłaszam bezsilność.To jest mój drugi piesek,poprzednio miałam Yoreczkę i była super,a to nowe diablę wcielone.Jonesy - Czw 08 Maj, 2014 22:45 6-miesięczna suczka. Baby to świnie (psie baby)
Ilona, miałem dokładnie tak samo - spacery długie, ponad godzinne i nic. Wracamy do domu i jedynka i dwójka. Mało tego, co mnie widziała to sikała. No ja rozumiem raz umyć na dzień - jakoś bym dał radę. Ale 6-7 razy dziennie za każdym razem jak ją pogłaskałem??? No i kiedyś zlała się pod szafkę, nie zauważyliśmy, ale po tygodniu zaczęliśmy wyczuwać...
Tako i zapadła decyzja, że zostaje psem dwornym. W pewnym momencie gdy na dworze było -12 sumienie nas ruszyło i wzięliśmy ją do garażu - zeżarła kabel od ładowarki do wkrętarki akumulatorowej... I od tej pory ma śliczną i ocieplaną styropianem budę. I tak jak było na minusie to zamiast w niej spała na kanapie na tarasie. Potem doczytałem że owczarki to do -20 nie czują dyskomfortu... -20 nie było w tym roku, więc nie wiem
W sumie to nie są uciążliwe finansowo szkody. Ale ja rozumiem raz czy dwa razy naszkodzić. Ale robić to w kółko mimo reprymend? Oczywiście im więcej czytam (a czytam wiele, w zasadzie ostatnie tygodnie w drodze do pracy czytam o tym jak rozmawiać z dziećmi by słuchały, a w drodze z pracy czytam o tym jak wychować psa). Przypuszczam że błędy popełniam i tutaj i tutaj. Ale staram się je eliminować. Prawda jednak jest taka, że o wiele łatwiej jest mi się dyscyplinować w stosunku do dzieci, niż do zwierzęcia. I tego się wstydzę. Ta psina na mnie nigdy nie warknęła, nie szczeknęła, wciąż się łasi i cieszy na mój widok. Chciałbym aby tak zostało, a nie żeby się mnie bała.Ilona - Czw 08 Maj, 2014 22:51 bo to podobno twardym trzeba być,a nie miękkim
mój syn mówi,że Tuśka znalazła sobie odpowiednie stado(nas) i nami rządzi. Może to być prawda,bo jak pojechaliśmy po nią (miała jeszcze 5-kę rodzeństwa),to ona jako jedyna do nas przybiegła i tak zostało .Jacek - Pią 09 Maj, 2014 14:21
Jonesy napisał/a:
Ale już go przeprosiłem
ech też kocham te swoją psiurke,za to ze jest
mimo że taka szczekliwa Jacek - Pią 09 Maj, 2014 18:21 JaKaJA - Pią 09 Maj, 2014 21:02 to prawda,ze pies musi czuć kto jest przewodnikiem stada bo inaczej kaplica u mnie jestem ja i pies tylko mnie wzglednie słucha ,ale wiecie co jest najzabawniejsze ? że zdominowałam ją dopiero jak się uspokoiłam i przetrzeźwiałam na tyle by decydować o swoim życiu ,bo wcześniej pies rządził kazdym i wszędzie -Ona to czuje i wie,ze jest bezpieczna POD moim łóżkiem ,no chyba ze jej pozwolę wejść (a zdarza mi się codziennie ) to jest radość największa Jonesy moim zdaniem dobry pomysł z tym Kongiem , pisz więcej z uwielbieniem czytam o waszych postępach
Tak jako ciekawostkę napiszę,że mój pies wyczuwa ,zanim ja zauważę wyraźne sygnały,moje głody alkoholowe obserwuję to już od ponad 2 lat i ostatnio przypomniałam sobie,ze jeszcze jak piłam pies w te dni gdy miałam się urżnąć pies od popołudnia nie wychodził z domu (a spierdzielała na wieś codziennie ,nawet oknem ) i leżała mi na stopach i łaziła nawet do wc za mną -robiła to tylko wtedy gdy piłam i teraz tylko wtedy gdy coś ze mną nie ten teges Jak pojechałam na leczenie pies uciekł po kilku dniach i nie było jej 3 tygodnie ,szukali ją sąsiedzi,znajomi,mąż (mnie nic nie mówił bo wiedział,że histerii dostanę ) znalazła się po ponad trzech tygodniach ponad 40 km. od domu ,a ja szpital miałam 65 km.od domu-moja sunia szła do mnie jak zapytałam po powrocie czemu ma chore ucho,łapy i jest taka stłamszona i utytrana powiedzieli mi prawdę -ryk był przez godzine i miłość po stokroć większa pterodaktyll - Pią 09 Maj, 2014 21:17 Jak to wszystko czytam to jednak wolę swoje kaktusy...... Estera - Pią 09 Maj, 2014 21:25 a ja moją Kluskę Jonesy - Pią 09 Maj, 2014 21:28
pterodaktyll napisał/a:
Jak to wszystko czytam to jednak wolę swoje kaktusy......
Ja mam cytryny
Jaka, to pewnie widziałaś ten film Disneya "Niezwykła Podróż" o zwierzakach co przez cały stan za właścicielami szły? Rewelacyjny film, małe wprost uwielbiają!!!
W oczekiwaniu na konga i w wyniku dobrego humoru, zakupiłem w zoologu wielkiego gnata. Po powrocie do domu, w nagrodę że kolejną siatkę mi do rąk przyniosła (...) dałem jej tego gnata. I cały szczęśliwy poszedłęm złapać drzemkę po oddaniu krwi.
Jak wstałem to znalazłem 3 wykopane dziury i w czwartej zakopanego gnata nieruszonego.
Musiałem uwiązać mu tę kość koło budy, żeby wiedziała co z nią robić...
Ja pierniczę, co za pies pterodaktyll - Pią 09 Maj, 2014 21:42
Jonesy napisał/a:
Ja pierniczę, co za pies
Pies jak najbardziej normalny, u niego to instynkt a u Ciebie frustracja. Musicie się wreszcie jakoś "dogadać"
JaKaJA - Pią 09 Maj, 2014 21:45
Jonesy napisał/a:
Jaka, to pewnie widziałaś ten film Disneya "Niezwykła Podróż"
dzięki za pomysła na jutrzejsze kino Jacek - Sob 10 Maj, 2014 09:12
pterodaktyll napisał/a:
Jak to wszystko czytam to jednak wolę swoje kaktusy......
rozumiem ze jesteś przywiązany do nich olga - Sob 10 Maj, 2014 12:49 Kobitka u ktorej pracuje miala do wydania kociaki tak cudnej urody, ze jeszcze chyba nigdy nie widzialam rownie slicznych. Cos mniej wiecej takiego ale jeszcze ladniejsze
Patrzylam tak na te kociaki i myslalam sobie............jakby tak wziac jednego...............na pacer prowadzac nie trzeba, podatku placic tez nie (w Niemczech podatek od psa wynosi ok. 200 Euro), je to niewiele.....czyli w sumie malo klopotliwe. Przypomnialam sobie wtedy kota mojej corki..........spacerowal po blatach w kuchni, wlazil do zlewu, nie daj boze zostawic bylo talerz po obiedzie na wierzchu - zaraz w nim siedzial..................... nie dla mnie takie atrakcjeesaneta - Sob 10 Maj, 2014 12:55
olga napisał/a:
nie dla mnie takie atrakcje
takie atrakcje to mi mój pieseł funduje - ostatnio zeżarła masło, bo nie zdążyłam jeszcze posprzątać ze stołu po sniadaniu
To głównie kwestia pracy ze zwierzakiem, cierpliwosci i konsekwencji w działaniu olga - Sob 10 Maj, 2014 12:58
esaneta napisał/a:
ostatnio zeżarła masło
razem z papierem czy papier zostawila? esaneta - Sob 10 Maj, 2014 12:59 z maselniczki wygryzła pół kostki....to dałam jej juz dokończyć olga - Sob 10 Maj, 2014 13:07 ciekawe czy ja nie przeczysci Jacek - Sob 10 Maj, 2014 13:09
esaneta napisał/a:
takie atrakcje to mi mój pieseł funduje - ostatnio zeżarła masło, bo nie zdążyłam jeszcze posprzątać ze stołu
no moja ze stołu nie rusza
goni tylko swe pluszaki i piłki
tylko raz jej się zdarzyło gdy naprawiałem odkurzacz na podłodze,i musiałem wyjść na kuku
z za drzwi słyszę ze coś tam gryzie,a i głos żony za chwilkę - czy ona ma ten odkurzacz poskręcać???
no spodobał siem jej mój śrubokręt esaneta - Sob 10 Maj, 2014 13:15
Jacek napisał/a:
goni tylko swe pluszaki i piłki
moja ostatnio zabiła królika takiego swojego pluszaka, którego rozpołowiła na dwie części i jeszcze wyciągnęła ze śmietnika jego resztki i dalej go tarmosi olga - Sob 10 Maj, 2014 13:17 a moze by tak Yorka?....................male toto, male ma lapki to i mycia lapek byloby malo, siersci nie ma tylko wlosy.................................................. Jacek - Sob 10 Maj, 2014 13:28
esaneta napisał/a:
moja ostatnio zabiła królika takiego swojego pluszaka,
eeetam moja też
zazwyczaj starczają jej na dzień lub dwa,abym się nie dowiedział że w środku ma watę
najlepszym zawodnikiem dla niej okazał się ten miś
ale i on padłesaneta - Sob 10 Maj, 2014 13:29
Jacek napisał/a:
ale i on padł
Biedny Puchatek Jacek - Sob 10 Maj, 2014 13:33
esaneta napisał/a:
Biedny Puchatek
eeetam
a jo??? esaneta - Sob 10 Maj, 2014 13:35
Jacek napisał/a:
a jo???
Ty lubisz placki Klara - Sob 10 Maj, 2014 13:39
olga napisał/a:
Kobitka u ktorej pracuje miala do wydania kociaki tak cudnej urody, ze jeszcze chyba nigdy nie widzialam rownie slicznych.
Oooo! Szyldkret!
To taki jak nasza nowa kotka, tylko nasza jest trójkolorowa, a ten ma więcej odcieni.
To nie jest spokojny kotek. Czasem niesamowicie rozrabia. Szczególnie - rozpędza się i hamuje na dywanikach, które się przesuwają. Może tak w nieskończoność Jacek - Sob 10 Maj, 2014 13:40
esaneta napisał/a:
Ty lubisz placki
no i co z tym zrobimy??? esaneta - Sob 10 Maj, 2014 13:41
Jacek napisał/a:
esaneta napisał/a:
Ty lubisz placki
no i co z tym zrobimy???
placki, to się zazwyczaj zjada Jacek - Sob 10 Maj, 2014 13:43
esaneta napisał/a:
placki, to się zazwyczaj zjada
okrutna Ty dla mnie
a pluszaka to odżałowała esaneta - Sob 10 Maj, 2014 13:46 wracając do zwierzaczków....
moje zwierzątko w taki sposób wita każdego domownika wracającego do domu
JaKaJA - Sob 10 Maj, 2014 16:33 Moja też tak skacze-wyczuwa jak ktoś pojawia się blisko domu i zaczyna się taniec-okno-skok na drzwi-tak długo aż nie otworzymy i wtedy trzy minuty skoków na nas,radość (nawet po 10 minutach nieobecności)