To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Chciałbym zacząć żyć, szukam pomocy.

alkoholik - Pią 09 Maj, 2014 12:31
Temat postu: Chciałbym zacząć żyć, szukam pomocy.
Właściwie to nie wiem czy dobrze robię zakładając ten wątek. Piłem 20 lat z różna intensywnością, zaczynałem jak nastolatek no i tak szło do przodu to moje picie, aż mnie tak umordowało, że w ubiegłym roku powiedziałem dość. Podejrzewałem u siebie chorobę psychiczną (depresję) , poszedłem do psychiatry, tam skierowano mnie na terapię uzależnień, było to w listopadzie 2013. Od tego czasu utrzymuję abstynencję, chodzę na terapię grupową, na indywidualne spotkania z terapeutą, czytam literaturę, ogólnie staram sie wytrzeźwieć a nie tylko nie pić. Jakoś tam pomalutku idzie to do przodu. Mam jeden zasadniczy problem, brak chęci do życia oraz niechęć do innych ludzi. Sam już nie wiem, jak piłem to wydawało mi się, że to na skutek picia tak mam, że wszystko jest czarne, teraz po pół roku oczekuję jakiejś poprawy a jej nie widzę za bardzo. Owszem, jest lepiej, nie ma problemów związanych bezpośrednio z piciem, ale chęci do życia i kontaktów międzyludzkich nie nabrałem. Pracuję nad pełnym uznaniem moje bezsilności wobec alkoholu, nad akceptacją choroby i siebie jako alkoholika, nauczyłem się czego mam unikać i jak sobie radzić sytuacjach kryzysowych, pić nie piję ale też i nie zacząłem żyć tak jakbym chciał. Niedawno całkiem na zimno zastanawiałem się czy i jaki sens miałby powrót do picia, skoro i tak jest lipa to może przynajmniej na chwilę sobie pomóc alkoholem, bo przecież nie same złe rzeczy alkohol mi dawał. Oczywiście po zważeniu wszystkich dobrych i złych stron picia i trzeźwości wyszło mi, że to nie ma sensu, ja już nie tyle nie mogę co nie chcę pić (no prawie tak jest, ale zmierzam w tym kierunku konsekwentnie i to mnie bardzo cieszy bo taki był mój cel od początku).
Nie wiem czy to za krótki okres, czy źle pracuję, a może tak mi już zostanie do śmierci?

Jacek - Pią 09 Maj, 2014 13:04

alkoholik napisał/a:
Mam jeden zasadniczy problem, brak chęci do życia oraz niechęć do innych ludzi. Sam już nie wiem, jak piłem to wydawało mi się, że to na skutek picia tak mam, że wszystko jest czarne,

cześć :)
ja mam na imię Jacek,jestem alkoholikiem
nie wiem skąd u ciebie wziął się ten problem :nie:
ale wiem i gwarancje na to kładę ,,ze przyczynkiem nie był to alkohol
taka niechęć w Tobie ujawniała się przed (wpadką w alkoholizm)
a sam alkohol miał być ratunkiem,,,a okazał się zagmatwanym problemem

alkoholik - Pią 09 Maj, 2014 13:32

Trochę muszę uściślić: nie zawsze taki byłem. Kiedy to się zaczęło nie wiem ale na pewno postępowało w czasie a tak wyraźnie pierwsze oznaki dały się zaobserwować (w mniejszym natężeniu ale jednak) gdzieś tak 8-12 lat temu. O tego czasu jest to już u mnie coraz bardziej wyraźna sprawa, i m/w też od tego czasu moje picie zaczęło ewoluować z nadużywania towarzyskiego (picie z kumplami na imprezach itd, - w stylu "rzadziej a więcej") w kierunki picia w samotności (i oczywiście przy okazjach towarzyskich też) na zasadzie: "częściej a niby mniej ale w ostatecznym rachunku coraz więcej")
Jacek - Pią 09 Maj, 2014 13:36

alkoholik napisał/a:
nie ma problemów związanych bezpośrednio z piciem, ale chęci do życia i kontaktów międzyludzkich nie nabrałem. Pracuję nad pełnym uznaniem moje bezsilności wobec alkoholu,nad akceptacją choroby i siebie jako alkoholika,

Ty ,, wiesz co???
może jednak zacznij od akceptacji samego siebie
to mniej więcej to samo co ...
alkoholik napisał/a:
akceptacją choroby i siebie jako alkoholika

lecz brzmi bardziej tak - akceptuję siebie takim jakim jestem
no i zastanów się dlaczego byś nie mógł otworzyć się na innych ( skąd ta niechęć do innych ludzi)
może to coś co w Tobie nie akceptuje cię takim jakim jesteś (coś byś chciał ukryć przed innymi) - zamiast pokazać się właśnie takim jakim jesteś
zapewniam cię masz również w sobie jakąś wartość,, i to ją musisz odkryć
zamiast dusić i ukrywać przed światem i innymi ludźmi swe wady
do przykładu powiem tobie kawałek swojej historii
ja Jacek , znam wiele osób z tego forum,, i to znam osobiście
spotykam się z nimi na zlocie,raz do roku,a ostatnio coraz częściej
i wyobraź sobie gdy piłem pewnie też bym z nimi się spotkał
za nim piłem ,,pewnie też,choć niechętnie ,ale też :tak:
ale siedział bym gdzieś na rogu stołu,cichutki stulony,przestraszony,i ani słówka bym nie wydusił
i myślisz pewnie teraz,że coś się zmieniło???
no to wyobraź sobie ze tak,,,ale nie to co se myślisz :nie:
otóż moją pierwszą walkę,z moją nieśmiałością,zacząłem już na pierwszych meetingach AA-owskich
a zapomniałem jeszcze dodać ,że zdarza mnie się w tym strachu jąkać
no więc gdy już wiedziałem że te meetingi,że to jest to miejsce,że to taki mój drugi dom
i że tam będe bywał często,a żem nieśmiały,i do wypowiedzi mnie niespieszno
a jeszcze usłyszałem jak ktoś poprawia czytającego kroki - a prowadzący poprawił tego poprawiacza w te słowa - nie przeszkadzaj jemu,on taki jest
no więc ja se powiedziałem że będe czytał choć się zająknę,ze będe cicho czytał
a z czasem się dowiedziałem ze mam do tego pełne prawo
prawo do bycia sobą
no więc teraz może się już domyślasz co zmieniło się we mnie i co daje swobodę jeżdżenia na te zloty i spotykać się z innymi
siedzę se czasem coś powiem,powiem jąknąc się - ale taki jestem,,taki się akceptuję
jestem ważnym dla siebie i takim się akceptuję,nawet z tym swoim zająknięciem
acha ,jeśli możesz wpadnij kiedyś na taki zlot :skromny:

Jacek - Pią 09 Maj, 2014 13:41

alkoholik napisał/a:
"częściej a niby mniej ale w ostatecznym rachunku coraz więcej"

no :tak: dobrze ze to widzisz
bo zazwyczaj tak siem my alkoholicy tłumaczymy - no bo przeca ja pije mało - a że często to nie widać
nie widzę miało być :skromny:

alkoholik - Pią 09 Maj, 2014 13:42

Jacek, pomyślę o tym co napisałeś.
Faktycznie ja siebie chyba nie lubię i nie akceptuję, wstydzę się nadal (taka prawda) swojego alkoholizmu... więc jak mogę polubić innych...

Estera - Pią 09 Maj, 2014 13:55

witaj alkoholiku,
ja, co prawda, alkoholikiem nie jestem, "jedynie" współuzależniona, ale chcę napisać o swoim doświadczeniu. osiągnęłam swoje dno, poszłam na terapię, AlAnon, potem była grupa wsparcia.
cały czas w zasadzie czułam się tak samo beznadziejnie i wielokrotnie zadawałam sobie pytanie: po co to wszystko? po co mi ta terapia, skoro czuję się do kitu, ludzi w swoim życiu nie chcę?
teraz wiem, że kluczowym słowem w moim przypadku jest cierpliwość, bo wszystko ma swój czas i miejsce. w którymś momencie, już chyba z bezsilności, poddałam się, tzn. stwierdziłam, że ok, trudno, widocznie taki teraz mam czas, nic na siłę i wiesz co? okazało się, że powolutku samo zaczęło się to zmieniać. wcześniej martwiłam się sobą ("bo przecież powinnam już czuć inaczej, na pewno ze mną jest coś nie tak..."), porównywałam jak z depresji i współuzależnienia wychodzą inne kobiety. w momencie kiedy przestałam i przekonałam sama siebie, że każdy mój stan składa się na szerszą i dłuższą i ciekawszą drogę, życie stało się piękniejsze i normalniejsze.
im bardziej zastanawiałam się nad tym jak mi źle, tym było mi gorzej. polecam po prostu żyć i robić swoje i być cierpliwym :)
ale wiesz, każdy ma swoją drogę fsdf43t

yuraa - Pią 09 Maj, 2014 15:05

hej , przeczytałem pierwsze parę zdan i miałem napisać ;
czy lubisz siebie alkoholiku /
ale Jacek był szybszy.
no to zapytam
czy czujesz sie potrzebny ? do czego tak właściwie Ci ta trzeźwość potrzebna ?

ja po pół roku niepicia to nadal dziki byłem, w skorupie swojej zamkniety.
chodziłem na terapię na spotkania z terapeutą i wracałem do domu nienawidząc wszystkich po drodze.
nie wspominasz o AA, tylko o terapii.
w moim przypadku terapia sie skonczyła , kontakty sie pourywały mimo zapewnień że będziemy do siebie dzwonić.
poszedłem do AA do takich jak ja i znalazłem swój sposób na drogę do trzeźwości.
także przyjaciół

a z ciekawostek jakie zauwazyłem to też przestałem mając 39 i pół roku zycia

Maksy - Pią 09 Maj, 2014 18:45

Jacek napisał/a:
jeśli możesz wpadnij kiedyś na taki zlot

a to nowi też mogą?

Jacek - Pią 09 Maj, 2014 19:17

Maksy napisał/a:
a to nowi też mogą?

nie ma żadnych reguł zakazujących
liczy się jeno własna chęć,na takie spotkanie
słyszałeś może o takim zlocie ogólne polskim AA-owskim w Częstochowie i w Licheniu
w Częstochowie jakoś pierwsza sobota czerwca
w Licheniu ostatnia sobota lipca
nasze forum organizuje ( i tu ukłon w stronę Lenki :buzki: ) w Licheniu
spotykamy się już w piątek

alkoholik - Sob 10 Maj, 2014 07:05

Witajcie,
przemyślałem sprawę, tu nie ma "chyba" ja na pewno nie lubię i nie akceptuję siebie. Mam poczucie winy i bardzo niską samoocenę oraz żal do siebie i świata (rodzice, koledzy, i ostatecznie chyba wszyscy ludzie). Tematy na terapię jak znalazł.

zołza - Sob 10 Maj, 2014 07:10

alkoholik napisał/a:
Mam poczucie winy i bardzo niską samoocenę oraz żal do siebie i świata (rodzice, koledzy, i ostatecznie chyba wszyscy ludzie).


Zmień to... :) Co było to było a nie jest nie pisze się w rejestr. :) Zacznij od nowa budować a nie przekopuj gruzów. :)

alkoholik - Sob 10 Maj, 2014 07:19

zołza napisał/a:


Zmień to... :) Co było to było a nie jest nie pisze się w rejestr. :) Zacznij od nowa budować a nie przekopuj gruzów. :)


No tak wychodzi, że trzeba to zmienić. Za bardzo nie wiem jak to zrobić (od czego zacząć chociaż), ale dobre i to, że przynajmniej wiem co jest grane. Temat ogólnie dość szeroki i trzeba pewnie sporo czasu i pracy, ale co tam mam czas, do knajpy mi się nie spieszy przecież. ,

zołza - Sob 10 Maj, 2014 07:30

alkoholik napisał/a:
Za bardzo nie wiem jak to zrobić (od czego zacząć chociaż)


Po prostu uwierz w siebie. Zrobiłeś juz dużo...Wyrwałeś się z letargu alkoholika . Teraz trzeźwo widzisz co sie wokół Ciebie dzieje. Masz prawo decydować o sobie i o tym co robisz. Opadła mgła ,która przesłaniała Ci oczy. A teraz nie śpiesz się .Krok po kroczku i do przodu . Każde ćwiczenia i wysiłek na poczatku sprawiają trudności ale nie odpuszczaj ;) Ćwiczenia i regularnosć czynią mistrza :luzik:

alkoholik - Sob 10 Maj, 2014 07:44

zołza napisał/a:

Po prostu uwierz w siebie.


Najbardziej mnie męczy to co potencjalnie mogłem osiągać, mam poczucie, że zmarnowałem sobie życie (to już pół biedy) ale że moje dzieci mogły by mieć lepiej w życiu i to zarówno w sensie materialnym ale przede wszystkim duchowo / emocjonalnym. Mam żal do siebie że przez swoje pijaństwo nie mają solidnych podstaw do wejścia w życie. Najbardziej obawiam się, że emocjonalnie nie są ukształtowani tak jak powinni, bo co mógł przekazać im ojciec alkoholik? Wiele jest tych spraw. Trzeba to jakoś ogarnąć.

Kami - Sob 10 Maj, 2014 07:47

Witaj :)

Zacznij mieć pretensje do siebie o swoje zachowanie
Matka, żona, narzeczona , kochanka, Przyjaciele ... ( niepotrzebne skreślić ) na pewno nie są winni Twojego alkoholizmu, więc o co mieć do nich pretensje....
Skoro siebie nie lubisz i nie akceptujesz, zastanów się dlaczego !!??
Jak już znajdziesz odpowiedź ... zacznij to zmieniać .....
PAMIĘTAJ !!! ŻE DLA SIEBIE PRZEDE WSZYSTKIM POWINIENEŚ BYĆ WAŻNY ... nikt inny za Ciebie tego nie zrobi a skoro siebie traktujesz tak jak traktujesz czyli NIJAK - NIJAK wygląda Twoje życie
krążysz w swoim zamkniętym kole ... zacznij się kręcić w odwrotnym kierunku .... ;)

Hmmmmm jestem taka mądra, bo to właśnie DEKADENCJA na szereg spraw otworzyła mi oczy :buzki: i dla NIEJ wielkie buziaki

alkoholik - Sob 10 Maj, 2014 07:49

Bea napisał/a:
Witaj :)

Zacznij mieć pretensje do siebie o swoje zachowanie


Z tym akurat nie mam problemu.

zołza - Sob 10 Maj, 2014 07:59

alkoholik napisał/a:
Najbardziej mnie męczy to co potencjalnie mogłem osiągać, mam poczucie, że zmarnowałem sobie życie (to już pół biedy) ale że moje dzieci mogły by mieć lepiej w życiu i to zarówno w sensie materialnym ale przede wszystkim duchowo / emocjonalnym. Mam żal do siebie że przez swoje pijaństwo nie mają solidnych podstaw do wejścia w życie.


Człowieku ( nie wiem ja masz na imię a Twój nick mi sie nie podoba) Przestań rozpaczać nad rozlanym mlekiem. Stało się i to sie już nie odstanie. Przechlałes pół życia jak wiekszośc z nas tutaj. Popełniłeś wiele błędów ale to nie znaczy ,że nadal masz roztrzasać co zawaliłeś . Co mogłeś zrobic ,co mogłeś komuś dać... Prawda jest taka jaka jest. Nie ma pijaństwa bez konsekwencji chociaż często sie tak oszukujemy. 8| Dzieci. To boląca sprawa...ale masz jeszcze czas by pokazać im jakim jestes człowiekiem ( bez pryzmatu alkoholu) i ojcem. Teraz masz na to czas. Daj sie im poznać. Odbuduj zaufanie i poprostu badź. Uwierz one to zauważą i docenią ;)

Kami - Sob 10 Maj, 2014 08:01

Nooo to znaczy, że zaczynasz trzeźwo myśleć a to już coś ....
poszukaj w Tobie tego co fajne .... od tego zacznij ....
a może jeszcze z siebie nie wykrzyczałeś bólu.... stąd między innymi ta niechęć do życia ???

Jacek - Sob 10 Maj, 2014 08:39

alkoholik napisał/a:
Najbardziej mnie męczy to co potencjalnie mogłem osiągać, mam poczucie, że zmarnowałem sobie życie (to już pół biedy) ale że moje dzieci mogły by mieć lepiej w życiu i to zarówno w sensie materialnym ale przede wszystkim duchowo

czy możesz podać choć jeden przykład,,tego co by było gdy byś nie pił alkoholu???
nie możesz prawda??? gdyż to by było jedynie gdybanie ...
a ja w zamian podać ci mogę przykład pozytywny,,z obecnej sytuacji
a więc ...
nie zastanawiaj się nad tym co było,,nad stratą jaką sobie zafundowałeś - bo tego już nie zmienisz
ale za to,wyciągnij wnioski,i zmień to co możesz zmienić tu i teraz
jeżeli jesteś teraz na pozycji (nie picia alkoholu) to widzisz to co było złego wstecz (kiedy piłeś alkohol)
a więc weś to jako naukę,którą może teraz tobie dać zmianę na lepsze
nic się nie dzieje bez przyczyny,,,więc ktoś ci dał taką a nie inną możność zobaczenia tego (ja tego kogoś nazywam Bogiem)
nie mogłeś sam zobaczyć,więc ktoś pokazał ci to zobaczenie z bliska (na twej własnej skórze)
a teraz dał ci własną wolę,abyś mógł dokonać własnych wyborów
dlatego teraz jest tak ważne,abyś się docenił,,ile Ty sam dla siebie znaczysz ( jestem ważny ,,dla siebie)
bo od tego momentu,nie raz będą trudne wybory ,,,nie raz będą kusiły na skróty
nie raz te łatwe,które nie oznaczają ze dobre
a nie raz,,z myślą co inni powiedzą - a przecież to Ty masz to robić dla siebie ( gdyż Ty jesteś ważny)
nawet wtenczas ,gdy będziesz budował chałupę swemu dziecku
bo to Ty jesteś zadowolony z samego siebie,że coś takiego możesz dokonać
( nie koniecznie może to być budowanie domku - czasem wystarczy pomoc w matemie,w zadaniu odrobienia lekcji z dzieckiem )
ale ma to być poczucie że jesteś ważny dla siebie samego - że to czujesz w sobie
a nie bo robię to bo co inni powiedzą - nie wychodzi to od serca,zimne bez uczuć
a takich się nie lubimy - bo to jest widziane oczyma innych

alkoholik - Sob 10 Maj, 2014 19:13

Wszytko ładnie, tylko jak tego o czym piszecie dokazać? Przecież ja myslę o sobie w ten sposób nie dlatego, że tak chcę tylko dlatego, że tak czuję. Jak mam siebie przekonać?
Tajga - Sob 10 Maj, 2014 20:26

alkoholik napisał/a:
Jak mam siebie przekonać?

Nie dokonasz tego dziś.
To się samo robi, z każdą trzeźwą kartką spadającą z kalendarza. :)

yuraa - Sob 10 Maj, 2014 21:27

aleś ty niecierpliwy , jak alkoholik normalnie
a kto to napisał ?
alkoholik napisał/a:
Piłem 20 lat z różna intensywnością

alkoholik napisał/a:
było to w listopadzie 2013. Od tego czasu utrzymuję abstynencję,

20 lat chlania w kilka miesiecy chciales zniwelować ?, przecież twój rozwój emocjonalny zatrzymał sie jak ledwo dorosły sie stałeś, nauczyłes sie wszystkie emocje regulować alkoholem a teraz trzeba na trzeźwo a nie umiesz bo i skąd.
no to tzreba sie nauczyć.
w pól roku się nie da niestety

alkoholik - Nie 11 Maj, 2014 05:46

Tajga napisał/a:
alkoholik napisał/a:
Jak mam siebie przekonać?

Nie dokonasz tego dziś.
To się samo robi, z każdą trzeźwą kartką spadającą z kalendarza. :)

Samo?

Kami - Nie 11 Maj, 2014 06:24

SAMO !!!! tak jak sam chciałeś przestać
zamień w życiu słowo MUSZĘ ...na CHCĘ a wszystko zacznie się układać :)
od niedawna tak żyję i jest mi lepiej

jolkajolka - Nie 11 Maj, 2014 08:15

alkoholik napisał/a:
Wszytko ładnie, tylko jak tego o czym piszecie dokazać? Przecież ja myslę o sobie w ten sposób nie dlatego, że tak chcę tylko dlatego, że tak czuję. Jak mam siebie przekonać?


Spieszysz się...
Spróbuj zwolnić,daj sobie czas. Myślę,że jesteśmy trochę podobni,ja też tak mam,że unikam ludzi,kiedy tylko mogę. Ale teraz,po latach niepicia, utraciło to cechy patologii. Wcześniej nienawidziłam siebie,żałowałam lat straconych,rozpamiętywałam co by było gdyby...
Teraz mam to w nosie. Cieszę się tym,co mam,korzystam z życia. Myślę,że i Twój czas przyjdzie,tylko zwolnij. I uwierz,niektórzy tak mają,że lepiej im bez towarzystwa innych i żyją szczęśliwi.
:)

Jacek - Nie 11 Maj, 2014 08:21

jolkajolka napisał/a:
Teraz mam to w nosie. Cieszę się tym,co mam,korzystam z życia. Myślę,że i Twój czas przyjdzie,tylko zwolnij. I uwierz,niektórzy tak mają,że lepiej im bez towarzystwa innych i żyją szczęśliwi.

Joluś,moja droga,,a jesteś samowystarczalna ???
czasem cza coś w biurze załatwić,,czasem do pracy pójść (w śród ludzi)
czasem,nie da się po prostu tak zamknąć

Tajga - Nie 11 Maj, 2014 10:12

Cytat:
Samo?


Dokładnie :tak: , sam fakt że podejmujesz wszystkie decyzje na trzeźwo powoduje
że wszystko się układa, wygładza i idzie ku lepszemu.
To się nie dzieje z chwilą zakręcenia butelki, ale chyba wiesz fsdf43t
Cierpliwości :)

alkoholik - Nie 11 Maj, 2014 10:31

Jacek napisał/a:
nie da się po prostu tak zamknąć


Nie da się i nawet tego nie chcę tak całkowicie.

rufio - Nie 11 Maj, 2014 13:10

alkoholik napisał/a:

Jacek napisał/a:
nie da się po prostu tak zamknąć


Nie da się i nawet tego nie chcę tak całkowicie.


Niczego nie musisz zamykać - jak będziesz dalej żył jak od paru dni żyjesz sprawy domykać się będą " same " .

alkoholik - Nie 11 Maj, 2014 18:02

rufio napisał/a:
Niczego nie musisz zamykać - jak będziesz dalej żył jak od paru dni żyjesz sprawy domykać się będą " same " .


W jakim sensie "od paru dni"?

jolkajolka - Nie 11 Maj, 2014 19:55

Jacek napisał/a:
Joluś,moja droga,,a jesteś samowystarczalna ???
czasem cza coś w biurze załatwić,,czasem do pracy pójść (w śród ludzi)
czasem,nie da się po prostu tak zamknąć


No tak to nieeee....
Toż przecie nie spluwam przez ramię,jak mam do ludzi wyjść.
Co trzeba,to załatwię, a i pobawić się w towarzystwie czasem lubię. Ale właśnie "czasem". Bo najlepiej mi w moim własnym grajdołku ;)

rufio - Nie 11 Maj, 2014 19:59

alkoholik napisał/a:
W jakim sensie "od paru dni"?


Dziwne !? Ważniejsze jest dla Ciebie " parę dni " a nie to , że możesz ułożyć i wyprostować przeszłość . Rzeczywiście nie pijesz od paru dni .



prsk :mysli:

alkoholik - Nie 11 Maj, 2014 20:06

rufio napisał/a:
alkoholik napisał/a:
W jakim sensie "od paru dni"?


Dziwne !? Ważniejsze jest dla Ciebie " parę dni " a nie to , że możesz ułożyć i wyprostować przeszłość . Rzeczywiście nie pijesz od paru dni .



prsk :mysli:


Zapytałem bo nie zrozumiałem co miałeś na myśli. Teraz już wiem.

rufio - Nie 11 Maj, 2014 20:21

Miło :lol:
alkoholik - Wto 13 Maj, 2014 06:13

Nie bardzo mi to "polubianie" siebie idzie. Ta negatywna ocena jest przecież czymś uzasadniona, trudno tak powiedzieć sobie, oj tam nic się nie stało, teraz jesteś fajny gość.
matiwaldi - Wto 13 Maj, 2014 06:39

alkoholik napisał/a:
trudno tak powiedzieć sobie, oj tam nic się nie stało, teraz jesteś fajny gość.



to może tak :
".... wszystko co się stało ,sprawia,że teraz jestem fajny gość ...."

alkoholik - Wto 13 Maj, 2014 09:23

matiwaldi napisał/a:
to może tak :
".... wszystko co się stało ,sprawia,że teraz jestem fajny gość ...."


To już w ogóle do mnie nie przemawia. Brzmi jak odwracanie kota ogonem, choć pewnie to ja tak to widzę.

siwy56 - Wto 13 Maj, 2014 09:39

matiwaldi napisał/a:
to może tak :
".... wszystko co się stało ,sprawia,że teraz jestem fajny gość ...
To filozofia znana jak świat "najlepiej uczyć się na własnych błędach"kto tego nie zrozumie ten nie idzie do przodu a więc stoi,a kto stoi w miejscu ten mimo wszystko się cofa. :mysli:
Jacek - Wto 13 Maj, 2014 09:53

alkoholik napisał/a:
To już w ogóle do mnie nie przemawia. Brzmi jak odwracanie kota ogonem, choć pewnie to ja tak to widzę.

tak :tak: masz rację,,wszystko zależy od patrzącego
spróbuj widzieć to tak
matiwaldi napisał/a:
".... wszystko co się stało ,sprawia,że teraz jestem fajny gość ...."

"po wyciągnięciu wniosku z złej przeszłości,dziś mogę się poprawić i być fajnym gościem"
a znasz to
"NIE MOGĘ PIĆ" po przestawieni zdań "MOGĘ NIE PIĆ" daje inny efekt myślowy o sobie
a o to właśnie w tym myśleniu o sobie chodzi,aby się zaakceptować
----------------------------------

alkoholik - Wto 13 Maj, 2014 10:07

Jacek napisał/a:

"NIE MOGĘ PIĆ" po przestawieni zdań "MOGĘ NIE PIĆ"

To jest dobre.

Ale cała ta zmiana myślenia osobie na zasadzie "co było a nie jest..." trochę mi przypomina kupowanie odpustów.

Ann - Wto 13 Maj, 2014 10:11

alkoholik napisał/a:
"co było a nie jest..."
zadaj sobie jedno pytanie, czy to o co się obwiniasz i co robiłeś po alkoholu zrobiłbyś na trzeźwo..?
Jacek - Wto 13 Maj, 2014 10:50

alkoholik napisał/a:
Ale cała ta zmiana myślenia osobie na zasadzie "co było a nie jest..."

no i właśnie :nerwus: źle myślisz o sobie
zmieniłeś się na lepsze czy nie???
pijesz teraz czy nie???
troszkę pozytywów wpuść,a nie tylko negatywy
to znaczy nie dopatruj się złego (co już było) gdyż tego już nie zmienisz
za to teraz możesz wprowadzić zło lub dobro
co wybierasz???

alkoholik - Wto 13 Maj, 2014 12:41

No tośmy problem rozwiązali.
Jędrek - Wto 13 Maj, 2014 13:36
Temat postu: Re: Chciałbym zacząć żyć, szukam pomocy.
alkoholik napisał/a:
Mam jeden zasadniczy problem, brak chęci do życia oraz niechęć do innych ludzi. Sam już nie wiem, jak piłem to wydawało mi się, że to na skutek picia tak mam, że wszystko jest czarne, teraz po pół roku oczekuję jakiejś poprawy a jej nie widzę za bardzo.

Kiedy postanowiłem nie wracać do picia, dwa lata oczekiwałem poprawy, ale nie przychodziła...
Dlaczego?
Ano bo ja nie chciałem za bardzo zmienić swojego życia... Uważałem, że wystarczy tylko nie pić.
Chodziłem na imprezy z kolesiami z którymi piłem i patrzyłem jak oni piją. Nie potrafiłem sobie znaleźć zajęcia aby wypełnić pustkę- wolałem siedzieć i mysleć.... lub bezmyśleć. Drażniło mnie wszelkie gadanie o zmianach i o szczęściu... bo ja zmian nie chciałem, a szczęścia nie odczuwałem :(
Dopiero jak zacząłem zmieniać swoje życie przy pomocy AA moje postrzeganie świata i ludzi zaczęło sie zmieniać.... ciężko było na początku, ale jak juz ruszyłem to powoli i ostrożnie pozmieniałem parę istotnych rzeczy. Teraz jest satysfakcjonująco bym powiedział....
Dobrych wyborów

alkoholik - Wto 13 Maj, 2014 20:15
Temat postu: Re: Chciałbym zacząć żyć, szukam pomocy.
Jędrek napisał/a:

Ano bo ja nie chciałem za bardzo zmienić swojego życia... Uważałem, że wystarczy tylko nie pić.

Ja tak nie uważam, wręcz przeciwnie, przestać pić to wg mnie najmniejszy problem.

Jędrek napisał/a:
Drażniło mnie wszelkie gadanie o zmianach i o szczęściu... bo ja zmian nie chciałem, a szczęścia nie odczuwałem :(


Ja zmian chcę ale nie potrafię ich wprowadzić w życie, o szczęściu oczywiście nie ma w takiej sytuacji mowy.

Jacek - Wto 13 Maj, 2014 20:37

alkoholik napisał/a:
przestać pić to wg mnie najmniejszy problem.

otóż to :tak:
gorzej jest taki stan utrzymać jak najdłużej
no a tu przychodzi właśnie sposób na to co mówi Jędruś - zmianę swego życia
spoko,ale nie wszystko na raz,,plus twój,to jest to że wyciągasz rękę o pomoc
no i na pewno ją dostaniesz :tak:
alkoholik napisał/a:
Ja zmian chcę ale nie potrafię ich wprowadzić w życie,

potrafisz :tak: ,,słuchaj teraz innych,bo to są narzędzia dla ciebie
bo to jest ta pomoc
ale jak se to ułożysz ,co wybierzesz co uważnie wysłuchasz,,to już zależy od ciebie
dni będą płynąć,a ty coraz bardziej będziesz zauważał zmiany
gdy byś nie prosił o pomoc,siedział byś teraz sam i nic nie robił
a tak z czasem upływu dni będą zmiany zauważalne
my teraz też nie jesteśmy wstanie wszystkiego naraz ci powiedzieć,zadaj pytanie będzie nam razem łatwiej
ale się nie spiesz,ty również narazie nie wiesz o co pytać
więc spokojnie,pozwól czasem czasowi popłynąć
było wielu co już się spieszyło ,a zaś przyszło im zaczynać od nowa

Jędrek - Wto 13 Maj, 2014 20:39
Temat postu: Re: Chciałbym zacząć żyć, szukam pomocy.
alkoholik napisał/a:

Ja zmian chcę ale nie potrafię ich wprowadzić w życie.....

Ostatecznie po 2 latach d*** poprosiłem o pomoc drugiego alkoholika... podzielił się ze mną, co on robił i co jemu pomagało. To pozwoliło mi zacząć zmieniać swoje życie.

alkoholik - Wto 13 Maj, 2014 20:46

Jacek napisał/a:
ty również narazie nie wiesz o co pytać
więc spokojnie,pozwól czasem czasowi popłynąć
było wielu co już się spieszyło ,a zaś przyszło im zaczynać od nowa


Otóż to. Zgadzam się w pełni z tym co napisałeś. Chciałbym coś ruszyć, ale najlepiej od razu żeby było widać te zmiany - a tak się nie da.
Najlepiej by było jakiś prosty ruch na początek wykonać, nie wiem.. coś takiego co bym mógł poćwiczyć? od razu, mając świadomość, że to pierwszy, mały ale jednak istotny krok do przodu.
Sam nie wiem, może np. wypisać swoje wady i zalety (choć w sumie nie wiem po co, ale tak mi to przyszło do głowy) albo coś takiego... ja lubię takie konkretne działania np. praca z dzienniczkiem uczuć, i tym podobne.

Jędrek - Wto 13 Maj, 2014 20:51

alkoholik napisał/a:
konkretne działania np. praca z dzienniczkiem uczuć

Dzienniczek uczuć po paru tygodniach rzetelnego pisania pokazał mi że się bałem przez dwa lata.... i tak się do tego przyzwyczaiłem, że już przestałem dostrzegać....jak odpuściło napięcie żołądka to się zdziwiłem :)
Praktykowanie codziennego dzienniczka uczuć przerodziło się u mnie w codzienny obrachunek moralny..... i sobie patrzę jak moje myślenie doprowadza mnie.... do różnych stanów.... dziwnych też :)

Jacek - Wto 13 Maj, 2014 21:02

alkoholik napisał/a:
Chciałbym coś ruszyć, ale najlepiej od razu żeby było widać te zmiany

skoro tu jesteś,rozmawiasz,,to już ruszyłeś
ale to są dopiero zasiewy ,,, a na plon trza trochę poczekać
na niektóre odpowiedzi będzie poczekać bardzo długo
a chodzi o to że nie wystarczy niekiedy otrzymać odpowiedź na którą zadałeś pytanie
a na zrozumienie dlaczego tak jest a nie inaczej ,, i takie zrozumienie to jest właśnie efekt

alkoholik - Pią 16 Maj, 2014 06:38

Drążę, pracuje, szukam.
Moim problem jest WSTYD. Zamiast wstydzić się za swoje czyny ja wstydzę się siebie. To ważne odkrycie.

Nie akceptuję siebie, ukrywam przed innymi swoje prawdziwe ja, bo choć tak naprawdę nie wiem jaki jestem, to mam przekonanie że jestem niedobry, nie taki jakbym chciał i powinienem ? być. Dlatego gram role aby inni mnie doceniali i widzieli jako wartościową osobę.

Takie skutki pracy w ostatnich dniach.

dziadziunio - Pią 16 Maj, 2014 06:56

alkoholik napisał/a:
Dlatego gram


Jak widzisz to zmienisz. I chociaż to bardzo długa droga to warta świeczki i poniesionych nakładów..
Aktorstwo to specjalność nie tylko alkoholowa tak mają ,,wszyscy,,. Żaden więc wstyd..
pozdrawiam serdecznie dziadziunio :skromny:

jolkajolka - Pią 16 Maj, 2014 07:24

alkoholik napisał/a:
Dlatego gram role aby inni mnie doceniali i widzieli jako wartościową osobę.


Pamiętaj,że nie musisz być takim,jakim chcieliby Cię widzieć inni ludzie.Masz byś taki,jaki jesteś. Wiem,że to trudne,ale,wierz mi,wykonalne. Trzeba tylko włożyć w to mnóóóóstwo pracy i czasu. ;) Ale kiedyś się uda. Wszystko metodą małych kroczków. Jak ktoś chce się najeść chochlą,może się zadławić. Lepiej pozostać przy łyżce... :)

Halinka - Sob 17 Maj, 2014 18:58

alkoholik napisał/a:
Nie akceptuję siebie,


Od zaakceptowania i pokochania siebie zaczęło się dopiero tak naprawdę moje trzeźwienie.
U mnie to trwało dwa długie lata, ale teraz już wiem, że warto było przez to przejść.
Gwarantuję, że i Ty się zmienisz jak będziesz nad sobą pracował.

alkoholik - Nie 18 Maj, 2014 06:31

Halinka napisał/a:

Od zaakceptowania i pokochania siebie zaczęło się dopiero tak naprawdę moje trzeźwienie.
U mnie to trwało dwa długie lata, ale teraz już wiem, że warto było przez to przejść.
Gwarantuję, że i Ty się zmienisz jak będziesz nad sobą pracował.


Masz rację. U mnie chyba coś pomalutku drgnęło, jakiś pierwszy niewielki kroczek do celu chyba już zrobiłem. Nie potrafię powiedzieć to to konkretnie jest, ale jakbym zaczął mieć chęci do pogodzenia się ze sobą. Wcześniej oczekiwałem chyba zmiany która się "stanie", a teraz dociera do mnie że muszę to wypracować sam, i zaczynam mieć do tego chęci.

Jacek - Nie 18 Maj, 2014 10:30

alkoholik napisał/a:
teraz dociera do mnie że muszę to wypracować sam, i zaczynam mieć do tego chęci.

i o to chodzi :brawo: w tym całym programie trzeźwienia
a inni,mogą ci tylko podesłać pomysł - który ty sam musisz przeanalizować i wybrać

alkoholik - Pon 19 Maj, 2014 11:06

Jacek napisał/a:
inni,mogą ci tylko podesłać pomysł


To by było super. Chętnie posłucham.

Maksy - Pon 19 Maj, 2014 12:36

alkoholik, a na terapii to co robisz? nie słuchasz?
alkoholik - Pon 19 Maj, 2014 12:41

Maksy napisał/a:
alkoholik, a na terapii to co robisz? nie słuchasz?


Dzięki za pomoc.

Maksy - Pon 19 Maj, 2014 12:43

proszę bardzo, zawsze do usług :)
alkoholik - Pon 19 Maj, 2014 12:48

"Lepiej jest nie odezwać się i wydać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości". - Mark Twain
Jacek - Pon 19 Maj, 2014 12:58

alkoholik napisał/a:
"Lepiej jest nie odezwać się i wydać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości". - Mark Twain

tak to bardzo dobra metoda,nie raz z niej korzystałem
ale nie zawsze i wszędzie przydatna ,i tu wkracza druga inna wersja
"nie robi błędów,ten,który nie robi nic"

alkoholik - Pon 19 Maj, 2014 12:59

Jacek napisał/a:

tak to bardzo dobra metoda,nie raz z niej korzystałem
ale nie zawsze i wszędzie przydatna ,i tu wkracza druga inna wersja
"nie robi błędów,ten,który nie robi nic"


To prawda, bo liczą się chęci jak powiedział tow. Gierek. :D

Zakupiłem dzisiaj książkę Susan Jeffers "nie bój się bać", czytał ktoś z Was?

Jacek - Pon 19 Maj, 2014 13:04

alkoholik napisał/a:
czytał ktoś z Was?

:nie:

alkoholik - Wto 20 Maj, 2014 07:15

Czy ktoś z Was wie jak usunąć konto na forum?
alkoholik - Wto 20 Maj, 2014 07:39

Klara napisał/a:
alkoholik napisał/a:
Czy ktoś z Was wie jak usunąć konto na forum?

Nie usuwamy kont :nie:
Możesz po prostu przestać pisać i tyle.


Ok, po prostu chciałem to załatwić formalnie aby nie zaśmiecać statystyki. Ale ok, nich tak będzie.

Matinka - Wto 20 Maj, 2014 08:27

Cześć! Nie uciekaj! Jeszcze nie zdążyliśmy pogadać! ;)
Choć może być trudno skoro Ty milczysz i ja milczę, oboje unikamy ludzi...
Ale nikt nie mówił, że będzie łatwo, a przecież chcemy się zmieniać, prawda?
Przeczytałam Twój pierwszy post i mamy bardzo podobnie. Nie mam problemu z piciem, ale mam problemy z życiem;-)
Moja abstynencja jest dłuższa, jednak wciąż jest to czas niewystarczający w procesie zdrowienia czyli w dużej mierze naprawiania wszystkiego. Tyle, że ja "leczę się" sama.
Wykorzystaj to, że jesteś w terapii. Przede wszystkim czy rozmawiałeś o swoim samopoczuciu, nastroju z terapeutą i lekarzem psychiatrą? Ośrodek uzależnień daje Ci możliwość skonsultowania tego problemu ze specjalistami. Jest ważne, żebyś wiedział z czym dasz sobie radę a w czym potrzebujesz wsparcia.

alkoholik - Wto 20 Maj, 2014 08:39

Matinka napisał/a:
Cześć! Nie uciekaj! Jeszcze nie zdążyliśmy pogadać! ;) .


Cześć, bardzo to miłe co napisałaś, ale ja tak naprawdę nie wiem poco zakładałem to konto. Albo wiem ale nawet przed sobą nie potrafię się do tego przyznać i najłatwiej jak dawniej uciec i cierpieć w samotności :D . Znowu nie dostałem tego czego oczekiwałem i teraz zachowuję się jak dziecko (alkoholik). Zamiast pisać coś na forum i próbować się zaangażować to sprawdzam po sto razy na dzień czy ktoś coś mi napisał i prowadzi mnie za rączkę, a tu psińco. Bez pracy nie ma kołaczy. Nawet teraz trochę chyba użalam się nad sobą jaki to ja jestem pokrzywdzonym, bo nikt się nie interesuje moimi problemami i nie chce ich rozwiązywać za mnie :beczy: . Chyba jeszcze nie dorosłem emocjonalnie do konstruktywnego bycia na forum.

Jo-asia - Wto 20 Maj, 2014 08:46

hej.. jakoś też nie miałam okazji.. się przywitać
alkoholik napisał/a:
Zamiast pisać coś na forum i próbować się zaangażować to sprawdzam po sto razy na dzień czy ktoś coś mi napisał i prowadzi mnie za rączkę, a tu psińco

kiedyś.. robiłam podobnie
a dziś.. z tego wyrosłam ;)
alkoholik napisał/a:
Chyba jeszcze nie dorosłem emocjonalnie do konstruktywnego bycia na forum.

dorosłeś.. widać to w Twoim ostatnim wpisie
szczerość......uzdrawia :)

Matinka - Wto 20 Maj, 2014 10:00

Nie dziwi mnie to co piszesz i jest mi bliskie
alkoholik napisał/a:
najłatwiej jak dawniej uciec i cierpieć w samotności

Jestem specjalistką od uciekania ;) I właśnie tę wypracowaną umiejętność chciałabym zmienić. I Ty chyba też, bo tu jesteś :)
A Twój tytuł wątku: "Chciałbym zacząć żyć, szukam pomocy" jest receptą.
Szansą ratunku a zarazem warunkiem zmiany jest: chciałbym i szukam
I tak, jak zauważyła Jo-asia jest w Tobie szczerość i chęć działania - to rokuje! :tak:

U mnie idzie powoli, zamiast uciekać chowam się w skorupce i wystawiam czułki do kontaktów z otoczeniem, to już jest spory postęp :rotfl:
A czasem te różki stają się rogami i nawet z bykiem sobie radzę :mgreen: - to znaczy biorę się za trudne sprawy, które są moją bolączką.

A Forum? Widzę to tak, jak jest w nagłówku - Rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
Forum, to zgromadzenie ludzi, bardzo różnych, ale o wspólnym problemie.
Korzystam w taki sposób, w jaki na dziś potrafię, czyli czytam, słucham i poznaję bardzo różne doświadczenia. Z nich czerpię to, co jest mi potrzebne.
I jak to na rynku bywa, pewnie dostawałbym więcej, gdybym więcej dawała...
Aha, no i choć trochę jestem z ludźmi :)

alkoholik - Wto 20 Maj, 2014 12:20

Matinka napisał/a:
Nie dziwi mnie to co piszesz i jest mi bliskie

Fajnie wiedzieć, że są ludzie którzy wiedza o czym się mówi i to rozumieją bo sami to przeżyli. To pomaga.
Matinka napisał/a:
Jestem specjalistką od uciekania ;) I właśnie tę wypracowaną umiejętność chciałabym zmienić. I Ty chyba też, bo tu jesteś :)

Zdecydowanie chciałbym.

Matinka napisał/a:
U mnie idzie powoli, zamiast uciekać chowam się w skorupce i wystawiam czułki do kontaktów z otoczeniem, to już jest spory postęp :rotfl:

U mnie też bardzo opornie, ale jedno co mnie cieszy to to, że pojawiła się chęć do kontaktu z ludźmi. Mam jeszcze w sobie dużo agresji, złości i pretensji do ludzi (oczywiście nie wiem o co się złoszczę) ale jakaś pierwsza iskierka się pojawiła.

Jacek - Wto 20 Maj, 2014 12:49

alkoholik napisał/a:
Fajnie wiedzieć, że są ludzie którzy wiedza o czym się mówi i to rozumieją bo sami to przeżyli.

no,a widzisz :skromny:
a jeszcze pare postów temu,pisałeś
alkoholik napisał/a:
tak naprawdę nie wiem poco zakładałem to konto.

ja osobiście uważam,że nic się nie dzieje przypadkiem
ja również jestem za tym abyś tu jeszcze pobył :okok:

alkoholik - Wto 20 Maj, 2014 12:55

Jacek napisał/a:

ja również jestem za tym abyś tu jeszcze pobył :okok:


Ja też bym chciał, przecież w jakimś celu to konto założyłem. Ale czasem ... ech... długa jeszcze droga przede mną. .

Jacek - Wto 20 Maj, 2014 18:36

alkoholik napisał/a:
ech... długa jeszcze droga przede mną. .

u mnie pierwszy rok był najdłuższy
i tylko dlatego że oczekiwałem,odliczałem,dni,miesiące itd
i chciałem aby jak najszybciej i jak najwięcej mijał ten czas
w drugim roku już mniej liczyłem
a dziś,liczy się tylko tu i teraz - ten dzień dzisiejszy
dziś rozumiem że nie ten czas się liczył ,za którym tak goniłem,,który tak odliczałem
ale to co w tym czasie zbierałem dla siebie ,, ta wiedza
dziś również stosuję tę wiedzę,aby nie zapomnieć gdzie byłem,skąd wyszedłem
ale właśnie stosując to w formie - liczy się dzień dzisiejszy

Halibut - Wto 20 Maj, 2014 19:58
Temat postu: Re: Chciałbym zacząć żyć, szukam pomocy.
alkoholik napisał/a:
Właściwie to nie wiem czy dobrze robię zakładając ten wątek. Piłem 20 lat z różna intensywnością, zaczynałem jak nastolatek no i tak szło do przodu to moje picie, aż mnie tak umordowało, że w ubiegłym roku powiedziałem dość. Podejrzewałem u siebie chorobę psychiczną (depresję) , poszedłem do psychiatry, tam skierowano mnie na terapię uzależnień, było to w listopadzie 2013. Od tego czasu utrzymuję abstynencję, chodzę na terapię grupową, na indywidualne spotkania z terapeutą, czytam literaturę, ogólnie staram sie wytrzeźwieć a nie tylko nie pić. Jakoś tam pomalutku idzie to do przodu. Mam jeden zasadniczy problem, brak chęci do życia oraz niechęć do innych ludzi. Sam już nie wiem, jak piłem to wydawało mi się, że to na skutek picia tak mam, że wszystko jest czarne, teraz po pół roku oczekuję jakiejś poprawy a jej nie widzę za bardzo. Owszem, jest lepiej, nie ma problemów związanych bezpośrednio z piciem, ale chęci do życia i kontaktów międzyludzkich nie nabrałem. Pracuję nad pełnym uznaniem moje bezsilności wobec alkoholu, nad akceptacją choroby i siebie jako alkoholika, nauczyłem się czego mam unikać i jak sobie radzić sytuacjach kryzysowych, pić nie piję ale też i nie zacząłem żyć tak jakbym chciał. Niedawno całkiem na zimno zastanawiałem się czy i jaki sens miałby powrót do picia, skoro i tak jest lipa to może przynajmniej na chwilę sobie pomóc alkoholem, bo przecież nie same złe rzeczy alkohol mi dawał. Oczywiście po zważeniu wszystkich dobrych i złych stron picia i trzeźwości wyszło mi, że to nie ma sensu, ja już nie tyle nie mogę co nie chcę pić (no prawie tak jest, ale zmierzam w tym kierunku konsekwentnie i to mnie bardzo cieszy bo taki był mój cel od początku).
Nie wiem czy to za krótki okres, czy źle pracuję, a może tak mi już zostanie do śmierci?


Być może piłeś po to, żeby zagłuszyć poczucie pustki, depresji, niechęci do ludzi i siebie. Teraz po raz pierwszy od 20 lat możesz stanąć w pełni świadomie bez znieczulenia oko w oko z własnym problemem. Po raz pierwszy w życiu masz szansę go rozwiązać. Bo po raz pierwszy czujesz go takim jaki jest bez znieczulenia. Więc przez to, że przestałeś pić zyskałeś tak dużo i zarazem tak niewiele. Przebłysk prawdy o sobie, który niesie ból, tym razem bez znieczulenia. Ale kiedy widzisz świat i siebie takim jaki jest, to po raz pierwszy uzyskujesz możliwość żeby zmienić siebie. Na pewno znacznie łatwiej wrócić do picia i znowu żyć w znieczuleniu. Jednak to jest wyrokiem, pozostanie to co jest. Pytanie czy masz tyle siły i determinacji, żeby walczyć. Czy widzisz w tym cel i sens. Oczywiście to tylko takie teoretyzowanie. Nie znam Cię może dlatego pisze o Tobie przez pryzmat swoich doświadczeń. W każdym razie, trzymam w kciuki i życzę właściwych decyzji.

alkoholik - Śro 21 Maj, 2014 11:59

Halibut napisał/a:
Ale kiedy widzisz świat i siebie takim jaki jest, to po raz pierwszy uzyskujesz możliwość żeby zmienić siebie. Na pewno znacznie łatwiej wrócić do picia i znowu żyć w znieczuleniu.


To prawda, przez dwadzieścia lat pogrążałem się w bagnie alkoholowym, z początku nie zdając sobie z tego sprawy a później wiedząc już o tym nie byłem już w stanie dojść dlaczego tak się dzieje. Teraz pomału rozumiem co u mnie leży u podstaw tego że się uzależniłem, trzeba było tych lat picia aby teraz pomału zrozumieć przyczyny, i choć czasu już nie da się cofnąć, nie ma możliwości poprawić tego co było "przed" tym jak zacząłem używać alkoholu, to mam możliwość sprawić aby dostrzec te wszystkie sprawy które były "przed" i w "trakcie" takimi jakie były naprawdę, mam teraz szansę dojść do prawdy o sobie i sprawić aby przyszłość była lepsza, prawdziwa. Do picia nie chcę wracać, już nie boli mnie to, że nie mogę pić, teraz już pomału nie chcę, straciłem komfort picia i myślę że alkohol nie da mi już tego co dawał kiedyś, bo teraz już choć trochę wiem co chciałem załatwić alkoholem i wiem jednocześnie, że po pierwsze nic nie załatwiłem a po drugie dodatkowo wiele zepsułem. Czy się uda czas pokaże, dopóki znajduję odpowiedź na pytanie "po co mi ta trzeźwość" mam poczucie że dam radę.

Jędrek - Czw 22 Maj, 2014 06:55

alkoholik napisał/a:
...........ale ja tak naprawdę nie wiem poco zakładałem to konto.

A ja nie wiem, po co Ci taki dziwny Nick? ;)
alkoholik napisał/a:
Albo wiem ale nawet przed sobą nie potrafię się do tego przyznać i najłatwiej jak dawniej uciec i cierpieć w samotności :D .

W samotności to popadam najczęsciej w doły i użalanie sie nad sobą. Kiedy wyjde do ludzi, albo zrobię coś konstruktywnego przychodzi ulga, radość i satysfakcja....
alkoholik napisał/a:
Znowu nie dostałem tego czego oczekiwałem i teraz zachowuję się jak dziecko (alkoholik).

No i nic nowego. Oczekiwania, to moje najgorsze fatum. Naokrągło sobie wyobrażam (puszczam filmy) jak, co i kiedy sie stanie.... No a jak przebiega nie po mojej myśli, to zawód przeżywam. Uczę się godzić z tym, co mnie spotyka.... bo na bardzo wiele rzeczy nie mam wpływu. Ale mam wpływ na to, żeby samego siebie nie katować projekcjami.... życzeniowymi.
alkoholik napisał/a:
Zamiast pisać coś na forum i próbować się zaangażować to sprawdzam po sto razy na dzień czy ktoś coś mi napisał i prowadzi mnie za rączkę, a tu psińco. Bez pracy nie ma kołaczy. Nawet teraz trochę chyba użalam się nad sobą jaki to ja jestem pokrzywdzonym, bo nikt się nie interesuje moimi problemami i nie chce ich rozwiązywać za mnie :beczy: .

Ja też się nie interesuję \twoimi problemami, ale jak Cię tak poczytałem, to widze samego siebie... i to mi daje pojęcie....coś tak kiedyś miałem... O!!!!!!! a to mnie ciągle dręczy... no i dzięki temu wiem, gdzie jestem.... no a podzielić się własnym doświadczeniem warto. A nawet trza :)
alkoholik napisał/a:
Chyba jeszcze nie dorosłem emocjonalnie do konstruktywnego bycia na forum....

Na początku miałem huśtawki emocjonalne duże... ten mnie drażnił, tamten nudził.... ta w kółko to samo.......
To przechodzi z czasem :)
no nie całkiem :)
Ale jak nad sobą czuwam i obserwuję się, to wiem gdzie jestem ......... i nawet jak mnie coś zjeży, to to zauważam zanim zacznie mnie rzucać po ścianach.

alkoholik - Czw 22 Maj, 2014 07:06

Jędrek napisał/a:

A ja nie wiem, po co Ci taki dziwny Nick? ;)
.

Dziwny? A dlaczego dziwny. Prawdziwy. Raz ze to forum dla alkoholików, dwa wiadomo kim jestem i pamiętam o tym. Czy alkoholik to ktoś gorszy? Kiedyś na moje pytanie dlaczego alkoholicy są tak źle postrzegani otrzymałem odpowiedź, że są tacy jak sami ich widzimy.

Jędrek - Czw 22 Maj, 2014 07:15

alkoholik napisał/a:
Dziwny? A dlaczego dziwny. Prawdziwy.

No to wiesz, po co zakładałes to konto... chyba :)
Wątpliwości to coś co miewam bardzo często... Bo ciężko było mi sie przyznać do tego, że jestem alkoholikiem. Bo aż tak źle nie było ze mną ;) ... nawet na izbie wytrzeźwień nie byłem!!! Padaczki nie miałem!!!! Nikogo po pijoku nie zabiłem samochodem....
Ale jak to mi powiedzieli przyjaciele: "Jak nie przestaniesz pić, to wszystko przed tobą"...

alkoholik - Czw 22 Maj, 2014 07:27

Jędrek napisał/a:
Bo ciężko było mi sie przyznać do tego, że jestem alkoholikiem. Bo aż tak źle nie było ze mną ;) ... nawet na izbie wytrzeźwień nie byłem!!! Padaczki nie miałem!!!! Nikogo po pijoku nie zabiłem samochodem....
Ale jak to mi powiedzieli przyjaciele: "Jak nie przestaniesz pić, to wszystko przed tobą"...


Ja generalnie dość szybko się przyznałem przed sobą do uzależnienia, gorzej z zaakceptowaniem tego faktu. Ale czy to akceptuję czy nie, to alkoholikiem jestem bez dwóch zdań, choć ze mną też nie było "Aż tak źle", bo tylko raz na izbie byłem. Ale wiem, że wszystko inne było przede mną i to już niedługo.

dziadziunio - Czw 22 Maj, 2014 07:52

alkoholik napisał/a:
Aż tak źle", bo tylko raz na izbie byłem


A ja nie byłem nigdy na izbie, nie piłem także autowidolu, denaturatu ani innych wynalazków....
A wiesz czemu? miałem ,,szczęście,, głupie ale ,,szczęście,,..Ile w tym szczęścia a ile tragiedii nie wiem czasami do dziś...
Pozdrawiam Ciebie serdecznie. Krzysztof :skromny:

Halibut - Czw 22 Maj, 2014 09:34

alkoholik napisał/a:
To prawda, przez dwadzieścia lat pogrążałem się w bagnie alkoholowym, z początku nie zdając sobie z tego sprawy a później wiedząc już o tym nie byłem już w stanie dojść dlaczego tak się dzieje. Teraz pomału rozumiem co u mnie leży u podstaw tego że się uzależniłem, trzeba było tych lat picia aby teraz pomału zrozumieć przyczyny, i choć czasu już nie da się cofnąć, nie ma możliwości poprawić tego co było "przed" tym jak zacząłem używać alkoholu, to mam możliwość sprawić aby dostrzec te wszystkie sprawy które były "przed" i w "trakcie" takimi jakie były naprawdę, mam teraz szansę dojść do prawdy o sobie i sprawić aby przyszłość była lepsza, prawdziwa. Do picia nie chcę wracać, już nie boli mnie to, że nie mogę pić, teraz już pomału nie chcę, straciłem komfort picia i myślę że alkohol nie da mi już tego co dawał kiedyś, bo teraz już choć trochę wiem co chciałem załatwić alkoholem i wiem jednocześnie, że po pierwsze nic nie załatwiłem a po drugie dodatkowo wiele zepsułem. Czy się uda czas pokaże, dopóki znajduję odpowiedź na pytanie "po co mi ta trzeźwość" mam poczucie że dam radę.


Niektórzy twierdzą, że bez akceptacji wewnętrznego problemu nie ma możliwości jego rozwiania. Przemawia za tym wiele argumentów. Ale chciałem napisać o czymś innym. Często uciekamy od rozwiązań w analizę, rozpamiętywanie i ciągłe mielenie w głowie problemu. Rozmyślamy o tym, kim jesteśmy, jaki mamy problem, jak możnemu mu zaradzić, co powinniśmy zrobić. Zdobywamy wiedzę wpasowujemy się w psychologiczne schematy, doszukujemy przyczyn. Koncertujemy się na sobie i swoich problemach, stajemy się egocentryczni, co jeszcze bardziej odcina nas od głębszego kontaktu z innymi ludźmi i światem. Zdarza się, że potrafimy wystawić sobie trafną autodiagnozę i doskonale wiemy, co powinniśmy zrobić. Za tym jednak, nie idą konkretne zdecydowane i konsekwentne działania. Bo ciągle jesteśmy w głowie, nasz umysł „wie”, ale to za mało. Nie ma głębszego, emocjonalnego przyzwolenia na zmiany, bo nasza psychika ciągle potrzebuje tworzenia problemów, które odciągają uwagę od tych prawdziwych. Wybiera mniejsze jej zdaniem zło. A to daje gratyfikacje, mniejszym cierpieniem bronimy się przed konfrontacja z większym. Tak działają mechanizmy obronne. Jednak w tym przypadku odsuwają nas od możliwości rozwiązania przyczyny. Takie rozmyślanie, analizowanie jest ucieczką w umysł, oddzieleniem się od emocji, czy raczej konfrontacji z nimi. Jest jednym z mechanizmów obronnych, który powoduje, że buksujemy w miejscu i choć pozornie poruszamy się do przodu tak naprawdę to tylko złudzenie. W takiej sytuacji wszystko można nazwać i określić, jednak nic nie jest konkretne i pewne. Teoria ściga teorie, brakuje nam przekonania i zdecydowania. Bo tak naprawdę nie czujemy własnych potrzeb, wiec, po co mamy przeć do przodu, konsekwentnie i z uporem dążyć do celu. Jesteśmy w głowie tu możemy wszystko nazwać i określić i uporządkować. Pozornie rozwiązać problem.

Jo-asia - Czw 22 Maj, 2014 10:17

Halibut napisał/a:
Niektórzy twierdzą, że bez akceptacji wewnętrznego problemu nie ma możliwości jego rozwiania.

alkoholizm jest dla mnie idealnym przykładem, jakie mam możliwości w rozwiązywaniu swoich problemów.. nie tylko w głowie
motywacja.. nie chcę zapić i strach z tym związany, pokazał mi jakie mam pokłady siły w sobie, jak potrafię otworzyć się na innych ludzi , jak potrafię działać i ile potrafię zdziałać
niestety.. w innych sferach już się tym pochwalić nie mogę :bezradny:
brak motywacji

alkoholik - Czw 22 Maj, 2014 10:23

Halibut napisał/a:


Niektórzy twierdzą, że bez akceptacji wewnętrznego problemu nie ma możliwości jego rozwiania ...


Coś w tym co piszesz na pewno jest, ale z drugiej strony jakaś analiza jest potrzebna, ważne aby stała się krokiem do cleu a nie celem samym w sobie. U mnie na przykład to, że pomału dochodzę do "źródeł" wydaje się korzystne, pomaga mi to w zrozumieniu jakie są moje problemy i z czego mogą wynikać, oczywiście chciałbym tej wiedzy używać nie do grzebania w przeszłości ale do budowania lepszej teraźniejszości. Taki mam cel.

Guido - Czw 22 Maj, 2014 10:23

Halibut napisał/a:
Niektórzy twierdzą, że bez akceptacji wewnętrznego problemu nie ma możliwości jego rozwiania. Przemawia za tym wiele argumentów. Ale chciałem napisać o czymś innym. Często uciekamy od rozwiązań w analizę, rozpamiętywanie i ciągłe mielenie w głowie problemu. Rozmyślamy o tym, kim jesteśmy, jaki mamy problem, jak możnemu mu zaradzić, co powinniśmy zrobić. Zdobywamy wiedzę wpasowujemy się w psychologiczne schematy, doszukujemy przyczyn. Koncertujemy się na sobie i swoich problemach, stajemy się egocentryczni, co jeszcze bardziej odcina nas od głębszego kontaktu z innymi ludźmi i światem. Zdarza się, że potrafimy wystawić sobie trafną autodiagnozę i doskonale wiemy, co powinniśmy zrobić. Za tym jednak, nie idą konkretne zdecydowane i konsekwentne działania. Bo ciągle jesteśmy w głowie, nasz umysł „wie”, ale to za mało. Nie ma głębszego, emocjonalnego przyzwolenia na zmiany, bo nasza psychika ciągle potrzebuje tworzenia problemów, które odciągają uwagę od tych prawdziwych. Wybiera mniejsze jej zdaniem zło. A to daje gratyfikacje, mniejszym cierpieniem bronimy się przed konfrontacja z większym. Tak działają mechanizmy obronne. Jednak w tym przypadku odsuwają nas od możliwości rozwiązania przyczyny. Takie rozmyślanie, analizowanie jest ucieczką w umysł, oddzieleniem się od emocji, czy raczej konfrontacji z nimi. Jest jednym z mechanizmów obronnych, który powoduje, że buksujemy w miejscu i choć pozornie poruszamy się do przodu tak naprawdę to tylko złudzenie. W takiej sytuacji wszystko można nazwać i określić, jednak nic nie jest konkretne i pewne. Teoria ściga teorie, brakuje nam przekonania i zdecydowania. Bo tak naprawdę nie czujemy własnych potrzeb, wiec, po co mamy przeć do przodu, konsekwentnie i z uporem dążyć do celu. Jesteśmy w głowie tu możemy wszystko nazwać i określić i uporządkować. Pozornie rozwiązać problem.


Jak zwykle pięknie opisałeś to, co trudno ująć w słowach.
Sam się diagnozowałem nieskończoną ilość razy. Opracowywałem strategie działania, metodologię "walki" z nałogiem, etc.
Ktoś napisał, że intelekt dla wielu jest ogromną przeszkodą w trzeźwieniu.
Powiedziałbym inaczej - nie tyle intelekt, co intelektualna pycha, którą posługuje się uzależniony umysł, by poszukiwać coraz bardziej wyrafinowanych powodów, żeby się nachlać.

Z drugiej jednak strony - takie analizowanie, rozmyślanie, diagnozowanie - jest dla wielu koniecznym etapem, żeby dojść dalej w swoim rozwoju; żeby dojść do miejsca, w którym wszelkie intelektualizowanie traci sens. Do miejsca, w którym nie trzeba już rozgrzebywać przeszłości ani projektować przyszłości, tylko po prostu być.

alkoholik - Czw 22 Maj, 2014 11:56

Guido napisał/a:
Do miejsca, w którym nie trzeba już rozgrzebywać przeszłości ani projektować przyszłości, tylko po prostu być.

Ooo, to było było TO. Tylko jak tam dojść. Mądrych nie ma , każdy musi sam sobie drogę znaleźć, i pewnie nie raz wlezie w krzaki takie czy inne ale jak będzie uparty to może w końcu trafi ?

zimna - Czw 22 Maj, 2014 12:02

Guido napisał/a:
Z drugiej jednak strony - takie analizowanie, rozmyślanie, diagnozowanie - jest dla wielu koniecznym etapem, żeby dojść dalej w swoim rozwoju; żeby dojść do miejsca, w którym wszelkie intelektualizowanie traci sens. Do miejsca, w którym nie trzeba już rozgrzebywać przeszłości ani projektować przyszłości, tylko po prostu być.
_________________

Dokładnie, ale ten moment jest niesamowicie( nie potrafię znaleźć odpowiedniego słowa ) :mysli: hm... - uwalniający. :)

Guido - Czw 22 Maj, 2014 12:33

alkoholik napisał/a:
Ooo, to było było TO. Tylko jak tam dojść. Mądrych nie ma , każdy musi sam sobie drogę znaleźć, i pewnie nie raz wlezie w krzaki takie czy inne ale jak będzie uparty to może w końcu trafi ?


Niektórzy twierdzą, że każdy z nas ma to w sobie, na wyciągnięcie ręki, tylko o tym nie wie.
Czasami, gdy we łbie zaczyna huczeć, warto się oderwać od umysłu, posłuchać oddechu, zapatrzeć się w kamień albo w czyjeś oczy.

alkoholik - Czw 22 Maj, 2014 12:35

zimna napisał/a:

Dokładnie, ale ten moment jest niesamowicie( nie potrafię znaleźć odpowiedniego słowa ) :mysli: hm... - uwalniający. :)

Marzenie :-), powiedzcie jak to u Was było, jak to osiągnęliście?

Guido - Czw 22 Maj, 2014 12:40

alkoholik napisał/a:
zimna napisał/a:

Dokładnie, ale ten moment jest niesamowicie( nie potrafię znaleźć odpowiedniego słowa ) :mysli: hm... - uwalniający. :)

Marzenie :-), powiedzcie jak to u Was było, jak to osiągnęliście?


Ze swojej strony mogę powiedzieć, że najważniejsze chyba jest zarzucenie chęci "osiągania" czegokolwiek...

Halibut - Czw 22 Maj, 2014 13:03

Guido napisał/a:
Z drugiej jednak strony - takie analizowanie, rozmyślanie, diagnozowanie - jest dla wielu koniecznym etapem, żeby dojść dalej w swoim rozwoju; żeby dojść do miejsca, w którym wszelkie intelektualizowanie traci sens. Do miejsca, w którym nie trzeba już rozgrzebywać przeszłości ani projektować przyszłości, tylko po prostu być.


Niestety tak, ale jeżeli ktoś ma tego świadomość, to powinien próbować wyprzedzić ten etap.

Umysł jest potężnym i pożytecznym narzędziem, z którego musimy i powinniśmy korzystać. Ważne jest to jak go używamy i do czego go wykorzystujemy. Możemy wykorzystać go do rozwiązania problemu. Możemy również użyć go w tym celu, żeby uciec od problemu, odciąć się od emocji.
Dla porównania, weźmy na przykład alkohol, tu również ważne jest to, do czego i jak go wykorzystujemy. Możemy pic okazjonalnie, dla przyjemności a możemy pić nałogowo i destrukcyjnie. W jednym wypadku używamy go dla doznań smakowych, przyjemności czy zabawy a w drugim do regulowania emocji, ucieczki od siebie. Czyli nasz wybór, potrzeba (często nieświadoma) decyduje o tym czy wykorzystujemy coś destrukcyjnie, czy racjonalnie z korzyścią dla siebie.

Więc jeżeli nasza świadomość pozwala nam zidentyfikować problem, to zacznijmy przeciwdziałać. Nie czekajmy, aż dojdziemy do etapu, w którym ten problem rozsypie się pod własnym ciężarem.

Oczywiście zgadzam się z Tobą, że w wielu wypadkach inna droga jest niemożliwa.

matiwaldi - Czw 22 Maj, 2014 15:56

Halibut napisał/a:
Dla porównania, weźmy na przykład alkohol, tu również ważne jest to, do czego i jak go wykorzystujemy. Możemy pic okazjonalnie, dla przyjemności a możemy pić nałogowo i destrukcyjnie. W jednym wypadku używamy go dla doznań smakowych, przyjemności czy zabawy a w drugim do regulowania emocji, ucieczki od siebie. Czyli nasz wybór, potrzeba (często nieświadoma) decyduje o tym czy wykorzystujemy coś destrukcyjnie, czy racjonalnie z korzyścią dla siebie.


Hal.................czyżbyś został entuzjastą SMART Recovery ????
bo "porządny" alkoholik nie snuje takich rozważań............ :mgreen:

Jędrek - Pią 23 Maj, 2014 06:30

alkoholik napisał/a:
Guido napisał/a:
Do miejsca, w którym nie trzeba już rozgrzebywać przeszłości ani projektować przyszłości, tylko po prostu być.

Ooo, to było było TO. Tylko jak tam dojść. Mądrych nie ma , każdy musi sam sobie drogę znaleźć, i pewnie nie raz wlezie w krzaki takie czy inne ale jak będzie uparty to może w końcu trafi ?

:)
Krzaki powiadasz??... Ja przez dwa pierwsze lata nie mogłem z czarnej du** wyjść... niekończąca sie depresja, doły i ...żal po stracie... bo przecież wcale nie było tak źle ;(
Aż wreszcie poprosiłem o pomoc bardziej doświadczonego alkoholika i on przekazał mi... a właściwie przekazywał i przekazuje nadal co on robił, co robi i co uważa.......... Nie mógł mi przekazać 1 raz, bo ja nie potrafię zaskoczyć za jednym razem.... mi trzeba powtarzać w kółko to samo miesiącami :) A później zapytam: "Czemu mi wcześniej nie powiedziałeś?"....
No cóż... wolno zmieniam tory i myślenie aby "po prostu być"......
Ciągle wraca ocenianie, projektowanie, użalanie się jak coś nie po mojej myśli, pycha, niecierpliwość, zazdrość, zawiść, wypełzają od nowa urazy.... no po prostu nie kończąca sie orka :)
Jest co robić aby nie łazić po krzakach ;) Bo tam to ja już nie chcę wrócić....

alkoholik - Pią 23 Maj, 2014 06:34

Jędrek napisał/a:

No cóż... wolno zmieniam tory i myślenie aby "po prostu być"......
Ciągle wraca ocenianie, projektowanie, użalanie się jak coś nie po mojej myśli, pycha, niecierpliwość, zazdrość, zawiść, wypełzają od nowa urazy.... no po prostu nie kończąca sie orka :)
Jest co robić aby nie łazić po krzakch ;) Bo tam to ja już nie chcę wrócić....


Podpisuje się pod Twoimi słowami, to o mnie w 100% jest.

Co do zmian u mnie, to chyba najważniejsze co w ostatnich dniach zauważyłem to, że stara m się być uczciwy i szczery wobec siebie i innych i to mi zaczyna pomału wychodzić (raz na jakiś czas, bo pokusa do udawania jest silna). Staram się być sobą a nie grać ról dla innych.

Halibut - Pią 23 Maj, 2014 08:04

[uote]
matiwaldi napisał/a:
Hal.................czyżbyś został entuzjastą SMART Recovery ????

bo "porządny" alkoholik nie snuje takich rozważań............


Świat nie jest czarnobiały.
Nie możemy dzielić go na rzeczy dobre i złe w zależności od tego, co nam dopiekło a co nie.
Nie mam tu na myśli relatywizmu a raczej kontekst i złożoność rzeczywistości.
To, co jednemu pomogło drugiemu morze zaszkodzić i na odwrót.
Bo jak to ktoś powiedział:

„Jeden lubi jak mu cyganie grają, drugi lubi jak mu skarpety śmierdzą”

A pokora, do której nawołuje AA wskazywałaby emocjonalny dystans i tolerancje dla poglądów i przekonań innych ludzi.
Mimo to, że nie są po naszej linii.
Bo to chyba tak działa, jak opadną złe emocje pojawia się tolerancja i pozytywna ciekawość, człowiek przestaje oceniać innych przez pryzmat własnych indywidualnych doświadczeń i przekonań.
Traci pychę, która mówi mu, ze wie lepiej.
Bo przecież ludzie błądzą, ale Ty też jesteś człowiekiem.
Czasem pewnie jest tak, że wiele dróg prowadzi do tego samego celu.
Któż to wie?
Życia nie starczy, żeby to sprawdzić, więc każdy wybiera swoją drogę.
Nie mam nic przeciw SMART Recovery tak samo jak nie mam nic przeciw AA.

alkoholik - Pią 23 Maj, 2014 08:12

Czy ktoś mógłby napisać coś więcej o tej metodzie SMART Recovery? Słyszałem o tym wcześniej ale za bardzo nie mogę nic znaleźć na ten temat.
dziadziunio - Pią 23 Maj, 2014 09:37

Halibut napisał/a:
Bo to chyba tak działa, jak opadną złe emocje pojawia się tolerancja i pozytywna ciekawość, człowiek przestaje oceniać innych przez pryzmat własnych indywidualnych doświadczeń i przekonań.
Traci pychę, która mówi mu, ze wie lepiej.
Bo przecież ludzie błądzą, ale Ty też jesteś człowiekiem


Szacunek Halibucie.. :)
Dalej powinno zadziałać to w takim kierunku aby mając rację nie przekonywać innych iż tak właśnie wygląda prawda..ta prawdziwa..oczywiście..
Mając pierwszeństwo, nie uważać tego za normę, będąc silniejszym nie uderzać, mądrzejszym nie niszczyć innych, cwańszym nie wykorzystywać...itd, itd..
Jak zaczynasz czerpać z tego radość..jesteś w domu..
To podobnie jak z myciem szklanek..nyjesz, myjesz i zadajesz sobie pytanie..czemu ja?
A jak myjesz i nie czujesz żeś frajer...zaczynasz mieścić się już w foremce...

A foremkę ma każdy z nas... :bezradny:
miłego, pozdrawiam dziadziunio :skromny:

matiwaldi - Pią 23 Maj, 2014 09:48

Cytat:
Czasem pewnie jest tak, że wiele dróg prowadzi do tego samego celu.


pokusiłbym się o tezę,że zawsze wiele dróg prowadzi do tego samego celu.......
natomiast za najważniejsze uważam zdefiniowanie celu !!!!! bo tu rozbieżność powoduje podziały ....niepicie ...? trzeźwienie....? normalność...? to cele do zdefiniowania ...


alkoholik napisał/a:
Czy ktoś mógłby napisać coś więcej o tej metodzie SMART Recovery?

ktoś mógłby...... ale wiedza podana na tacy jest mniej skuteczna ,niż własny wysiłek .....
zadbaj o siebie i szukaj skuteczniej....... 8)

Jędrek - Sob 24 Maj, 2014 18:24

matiwaldi napisał/a:
ale wiedza podana na tacy jest mniej skuteczna ,niż własny wysiłek .....
zadbaj o siebie i szukaj skuteczniej....... 8)

Mi sponsor powiedział kiedyś:
"Będziesz widział różne drogi wkoło siebie.... a Ty pójdziesz swoją...."
No i widzę, że miał rację.....

alkoholik - Śro 28 Maj, 2014 11:02

No i żyje się po trochu. Dałem sobie na luz, staram się nie oczekiwać zbyt wiele i przyjmować to co niesie życie. Próbuje wyzbyć się potrzeby kontroli i panowania nad wszystkim, to pomaga, czuję się spokojniejszy.Trochę to dziwne uczucie tak dryfować, jakby nic mnie już nie czekało.
Jędrek - Śro 28 Maj, 2014 11:22

alkoholik napisał/a:
...Trochę to dziwne uczucie tak dryfować, jakby nic mnie już nie czekało.

Ależ czeka....
Mi sie spodobało spokojne i stabilne życie.... tylko czasem mnie nosi jak się nie godze z tym co mnie spotyka :)
na co nie mam wpływu to nie mam, ale działać staram się w kierunku rozwoju osobistego zwłaszcza :)

alkoholik - Śro 28 Maj, 2014 11:29

Jędrek napisał/a:

Mi sie spodobało spokojne i stabilne życie....


Bez dwóch zdań, spokojne życie jest bardzo fajne. Ale chyba trzeba do niego przywyknąć po latach nerwówki i działania na zasadzie "byle prędzej".

Jędrek napisał/a:
na co nie mam wpływu to nie mam, ale działać staram się w kierunku rozwoju osobistego zwłaszcza :)


Tez załapałem bakcyla rozwoju osobistego, pewnie gdyby nie alkohol nigdy bym tego nie zrozumiał i nie zaczął działać w tym kierunku tylko żyłbym "jak wszyscy". Kto wie.

Matinka - Śro 28 Maj, 2014 11:36

Hej ho! Witaj rozbitku! :)
Ładnie się Twój wątek rozwinął i wiele padło cennych uwag, sama wiele skorzystałam.

Kontrola wszystkiego nie jest możliwa, więc dobrze sobie odpuścić to co nie leży w naszej mocy, nadmierne parcie i ciśnienie na "muszę", "powinnam" też potrafi wykończyć. Gdzieś leży złoty środek, bo dryfowanie bez celu nie nadaje sensu życiu.
Też dryfuję, ale w nadziei na pomyślny wiatr łatam żagle i szykuję maszt.
Układam sobie realny plan działania, na dziś to nie jest dużo - tyle, żebym dała radę. A każda załatwiona sprawa podnosi mnie nieco na duchu.
Powodzenia! :)

Jędrek - Śro 28 Maj, 2014 11:40

alkoholik napisał/a:
kierunku tylko żyłbym "jak wszyscy". Kto wie.

"wszyscy" to do życia potrzebują tlenu ;)
nie wszyscy piją...
nie wszyscy kłamią....
nie wszyscy kradną....
nie wszyscy oszukują....
wszyscy jesteśmy ludźmi obdarzonymi wolną wolą.... i każdy wybiera to co chce....
Albo sobie nie zdaje sprawy z tego co się dzieje.... tak jak ja przez lata zamroczony alkoholem wybierałem osiąganie celów, którymi były kufle i flaszki :(
I oślepłem na swoje niegodziwe postępki .... piłem, kłamałem, kradłem i oszukiwałem uważając, że wszystko jest w porządku.

alkoholik - Śro 28 Maj, 2014 12:00

Jędrek napisał/a:

I oślepłem na swoje niegodziwe postępki .... piłem, kłamałem, kradłem i oszukiwałem uważając, że wszystko jest w porządku.

Masz racje, to alkoholik widzi to co chce widzieć, że "wszyscy" to czy tamto...

Matinka napisał/a:

Też dryfuję, ale w nadziei na pomyślny wiatr łatam żagle i szykuję maszt.

Ładnie powiedziane,
Matinka napisał/a:
Układam sobie realny plan działania, na dziś to nie jest dużo

Dla mnie to cały czas za mało a i tego nie robię…

alkoholik - Pią 30 Maj, 2014 12:50

Byłem dzisiaj na indywidualnym spotkaniu z terapeutą, udało mi się być uczciwym i szczerym (chyba pierwszy raz odkąd do niego chodzę). Bardzo jestem zadowolony.
Jo-asia - Pią 30 Maj, 2014 12:53

alkoholik napisał/a:
udało mi się

nic się nie udało... :p
jak postanowiłeś.. tak zrobiłeś :)
:okok:

alkoholik - Pią 30 Maj, 2014 13:50

Jo-asia napisał/a:

nic się nie udało... :p
jak postanowiłeś.. tak zrobiłeś :)
:okok:

Miałem taki zamiar, bo wczoraj na grupie znowu udawałem i bardzo źle się z tym czułem. Chciałem to zmienić i to już od teraz, od dzisiejszego spotkania ale podświadomie chyba bałem się czy mi się uda, miałem nawet pomysł aby nie iść dzisiaj na spotkanie. Ale jednak poszedłem, a tu niespodzianka.. terapeuta powiedział, że bardzo przeprasza ale dzisiaj ma mniej czasu bo coś tam. Podał powód którego nawet nie zapamiętałem bo już pojawiła mi się myśl i dałem propozycję, że skoro tak, to może (jeśli oczywiście jemu to w czymś pomoże) całkowicie zrezygnujemy z dzisiejszego spotkania... na szczęście terapeuta był twardy i powiedział, że nie widzi takiej potrzeby. No i zaczęliśmy rozmawiać, a ja byłem szczery i otwarty (jednocześnie spokojny). Było krótko ale bardzo owocnie.

Jędrek - Nie 01 Cze, 2014 20:58

alkoholik napisał/a:
Było krótko ale bardzo owocnie.

vz4

alkoholik - Pon 02 Cze, 2014 06:14

Jędrek napisał/a:
alkoholik napisał/a:
Było krótko ale bardzo owocnie.

vz4

???

A tak poza tym, widzę już jakieś zmiany. Wczoraj miałem nerwa w sytuacji która kiedyś powodowała u mnie wybuchy agresji i złość. Teraz owszem złość była ale słabsza, zero agresji (może trochę słownej), potrafiłem się opanować i nie stawiać na silę na swoim, ale powiedziałem co mnie boli. Po południu zrobiłem coś czego nie powinienem, dziecko prosiło mnie abym zrobił coś co jak później do mnie dotarło było dla niego ważne, mnie wydawało się nie warte zachodu. Wstyd mi za to. Ale plusem jest fakt że to dostrzegłem, zraniłem małego człowieka a nie musiałem wystarczyło się wsłuchać dobrze w to co chciał mi powiedzieć. Strasznie mi głupio przed samym sobą, ale jestem też zadowolony, że wyciągam winsoki (oby przełożyły się na postępowanie).

Generalnie mimo błędów uważam ze było lepiej niż zazwyczaj w takich sytuacjach.

alkoholik - Pią 12 Wrz, 2014 16:13

Cześć. Chciałem tylko napisać że dalej nie piję. Jakoś leci.
Jacek - Pią 12 Wrz, 2014 20:36

:okok:
zołza - Sob 13 Wrz, 2014 07:05

alkoholik napisał/a:
Jakoś leci.


Napisz jak :)

Kami - Sob 13 Wrz, 2014 07:18

zołza napisał/a:
Napisz jak


zołza napisał, że JAKOŚ :rotfl: a to też jakiś stan ducha ;) ;)

Kami - Sob 13 Wrz, 2014 07:21

ale chyba lepsze JAKOŚ :) niż ...... do d**y z tym - bo przecież często i tak piszemy sc43545
Zołza ergr

zołza - Sob 13 Wrz, 2014 07:28

Kami napisał/a:
JAKOŚ a to też jakiś stan ducha


To nawet nie stan ducha to stagnacja ...jak dla mnie bardzo nie halo ;)
To u alkoholika stan gorszy niż wyżyny lub doły bo...bo my ( alko ) nie lubimy marazmu :foch:

Kami pozdrawiam :buzki:

Kami - Sob 13 Wrz, 2014 08:10

zołza napisał/a:
To u alkoholika stan gorszy niż wyżyny lub doły


Tia.... dlatego napisałam z uśmieszkiem bo ja często słyszałam będąc z moim alko, że JAKOŚ to będzie ;) ;)

............... nooooo i JAKOŚ dla niego pewnie jest

a ja ???? spadam z z tego wątku ZOŁZA :buziak: niż ktoś z moderatorów z miotełką wpadnie i przegoni za śmiecenie Komuś w jego temacie

ale dodam... Alkoholik - życie na trzeźwo jest fantastyczne mam nadzieję, że zgodzisz się ze mną i jesteś ciekawy by spróbować

p.s. sama po sobie posprzątam :zamiata:

alkoholik - Sob 13 Wrz, 2014 13:59

Tak, macie rację. Jakoś to właśnie znaczy "jakoś tam". Ale czego chcieć? Nie piję dopiero/już ? 10 miesięcy. Chodzę na terapię, na mityngi, mam telefony do trzezwiejacych alkoholików, przestrzegam zalecen itd. No i co? No i JAKOŚ żyję. Pić nie zamierzam, ale w radosne życie już chyba nie wierzę.
zołza - Sob 13 Wrz, 2014 15:05

alkoholik napisał/a:
ale w radosne życie już chyba nie wierzę.


A czy wierzyłeś w nie gdy pileś ? Naprawde uwazasz , że Twoje życie było takie piękne i szczęśliwe? Skąd więc chęć zmiany?

alkoholik - Sob 13 Wrz, 2014 17:26

zołza napisał/a:
alkoholik napisał/a:
ale w radosne życie już chyba nie wierzę.


A czy wierzyłeś w nie gdy pileś ? Naprawde uwazasz , że Twoje życie było takie piękne i szczęśliwe? Skąd więc chęć zmiany?


Pewnie, że jak piłem to dopiero był dramat. Teraz mam lepiej bo nie piję i to jest bezsprzecznie wartość. Tak jak pisałem, pic nie zamierzam, bo tamto do niczego, nie prowadziło. Ale chyba niesłusznie oczekiwałem, ze jak przestanę pić to zacznę być choc trochę bardziej pogodny. A tu nic z tego, jest dobrze bo mnie piję, ale to wszystko, nie wstaję rano z uśmiechem. E tam, szkoda pisania. Tak tylko chciałem napisać, że żyję. Wiem, że nto nikogo nie interesuje ale napisać można.

Klara - Sob 13 Wrz, 2014 17:30

alkoholik napisał/a:
nie wstaję rano z uśmiechem

W takim razie wstając z łóżka pamiętaj, żeby się uśmiechnąć :D

alkoholik - Sob 13 Wrz, 2014 17:38

Klara napisał/a:
alkoholik napisał/a:
nie wstaję rano z uśmiechem

W takim razie wstając z łóżka pamiętaj, żeby się uśmiechnąć :D


Dobrze powiedzieć. Gorzej wykonać. Ile ja się już na czytałem, nasłuchałem o pogodzie ducha, o nastawieniu itd. U mnie nic to nie działa. Nie ma co rzezbić, ja chyba taki poprostu jestem. Jeszcze się łudzę i chyba dlatego np. tutaj piszę, ale wiary nie mam.

Kami - Sob 13 Wrz, 2014 17:46

alkoholik napisał/a:
Nie ma co rzezbić, ja chyba taki poprostu jestem.


skoro sie sobie taki nie podobasz, to popracuj nad zmianą, idź do kina, na spacer, pouśmiechaj sie do ludzi na ulicy - to działa i zawsze jakiś początek ;)
skoro tą strone odwiedzasz, to jest Ci do czegoś potrzebna czyli nie jest aż tak źle :mysli:

zołza - Sob 13 Wrz, 2014 17:46

alkoholik napisał/a:
Tak tylko chciałem napisać, że żyję. Wiem, że nto nikogo nie interesuje ale napisać można.


Przykro sie Ciebie czyta. :( ..i dziwię się bardzo ,że rano nie wstajesz z uśmiechem. Nikt nie mówił ,że życie jest piękne , proste i szczęśliwe( jest i będzie takie jakim je sam sobie stworzysz ) ale czy naprawde życie bez picia nie daje Ci żadnej satysfakcji? Popatrz rano w lustro - co widzisz ? Widzisz siebie ... czy z obrzydzeniem odwracasz twarz? Raczej nie ;) Nie masz zaczerwienionych , opuchniętych , szklanych oczu i matowego nie wyrażajacego nic spojrzenia , obrzęknietej , nalanej twarzy i nie cuchniesz tak , że inni odwracają twarz... Możesz stać na własnych nogach ,wyjsć bez wstydu z domu , spotkać ludzi i rozmawiać z nimi stojac twarzą w twarz nie unikając zbytniej bliskości i kontaktu . Możesz zadecydować co bedziesz robil....albo czego nie bedziesz robił - dla mnie to juz jest fajne. :) Dawniej tylko myślalam jak przykombinować by nie iść do pracy , by nikogo nie spotkać i jak zalatwić kolejną flaszkę. Zacznij dostrzegać pozytywy ... z całego serca tego Ci życzę. :)
Ciesz się tym co masz i nie odpuszczaj życiu . Bierz z niego co tylko chcesz. Teraz to Ty decydujesz :okok:
Pozdrawiam serdecznie ...i usmiechnij się ;)

Kami - Sob 13 Wrz, 2014 17:49

zołza napisał/a:
Pozdrawiam serdecznie ...i usmiechnij się


Zołza ale sobie dzis chodzimy po pietach nawet w tej samej sekundzie przeszedł Twój post hihi :buziak:

Klara - Sob 13 Wrz, 2014 17:55

Powiem Ci tak:
W ubiegłym roku przez kilka tygodni leżałam w szpitalu. W jednym z tygodni miałam w pokoju jako towarzyszkę straszliwą zrzędę. Wszystko dla niej było beee, nic jej się nie podobało.
Któregoś razu po kolacji otworzyłam ten wątek: http://www.komudzwonia.pl...p=710134#710134 i zaczęłam czytać.
Na drugi dzień rano, kilka osób zaczepiło nas pytając, z czego się tak głośno zaśmiewałyśmy :lol:
Jeśli skończysz czytać tamten, zacznij następny: http://www.komudzwonia.pl...p=729894#729894

Edit:
Od tego dnia, codziennie musiałam jej przeczytać kilka kawałów :D

She - Sob 13 Wrz, 2014 18:03

alkoholik napisał/a:
chyba niesłusznie oczekiwałem, ze jak przestanę pić to zacznę być choc trochę bardziej pogodny

Wiesz, mój mąż ma podobnie. Też mu się wydawało że gdy przestanie pić nagle nastąpi zmiana. A tu figa...
Może spróbuj tak: wstajesz rano, idziesz do łazienki, patrzysz w lustro i... uśmiechasz się do siebie.
Wiem że to cholernie trudne ale da się. A potem poranny uśmiech wchodzi w krew :)
Widać po tym co piszesz że starasz się zrozumieć siebie, ale mam wrażenie że za bardzo i za szybko chciałbyś tej swojej przemiany.
Tymczasem, weź pod uwagę to że ludzie nie zmieniają się z dnia na dzień.

Ciesz się tym co odkrywasz w sobie.
Ciesz się że dałeś sobie szansę na poznanie samego siebie. Ze wszystkimi zaletami, wadami.
Odkrywasz nowego człowieka, jest to czasami bolesne, czasami wesołe ale zawsze okupione ciężką pracą nad sobą.
Być może na efekty będzie trzeba poczekać i porządnie zapracować sobie na nie, ale warto!!!

alkoholik - Sob 13 Wrz, 2014 18:05

Tylko, że ja nie jestem osobą o której ktoś z mojego otoczenia powiedzialby, że jestem maruda. Ja raczej nie narzekam, nie jestem wybredny, tylko nie mam radości życia. Np. to, że trzezwieje to nie jest wg. nmie coś wyjątkowego, przecież bycie normalnym to nie żadna łaska, którą ja wspaniałomyślnie komuś i sobie wyswiadczam. Bycie normalnym to mój obowiązek jako człowieka. Oki kończę, bo niepotrzebnie wdaję sie w te rozważania. Trzymajcie się. Napiszę coś znowu za jakiś czas.
She - Sob 13 Wrz, 2014 18:12

alkoholik napisał/a:
tylko nie mam radości życia

Poczekaj!!!
Nie odchodź jeszcze, chętnie z Tobą pogadam :)

Kurde, masz identyczne podejście jak mój mąż i gdyby on nie był w samochodzie byłabym prawie pewna że to on pisze 34dd

zołza - Sob 13 Wrz, 2014 18:18

alkoholik napisał/a:
Oki kończę, bo niepotrzebnie wdaję sie w te rozważania.


Masz rację ;) najlepiej zwiać i nie wdawać się w zbędne dyskusje ...no bo przecież :mgreen: i tak nikt Cię tu nie zrozumie :P

Kami - Sob 13 Wrz, 2014 18:33

alkoholik napisał/a:
Oki kończę, bo niepotrzebnie wdaję sie w te rozważania. Trzymajcie się.


same Baby to i chłopa wywiało :rotfl:

zołza napisał/a:
Może mamy dzisiaj obie dzień dobroci dla innych Albo nadajemy na podobnych falach


Zołza jak sobie wmówimy, że jesteśmy i dobre i mądre to w to uwierzymy :evil2" :mgreen: a to już połowa sukcesu. g4g412

Noooo i chłopaka nie ma - poszedł sobie ale ja zaraz wejdę w linki, które Klara wrzuciła to po ciężkiej dzisiejszej orce ( pakuję - przeprowadzka ) bedzie relaks :) :mysli:

alkoholik - Sob 13 Wrz, 2014 18:35

zołza napisał/a:
alkoholik napisał/a:
Oki kończę, bo niepotrzebnie wdaję sie w te rozważania.


Masz rację ;) najlepiej zwiać i nie wdawać się w zbędne dyskusje ...no bo przecież :mgreen: i tak nikt Cię tu nie zrozumie :P


Nie twierdzę, że nikt mnien nie rozumie, a tym bardziej, że jestem taki mały niezrozumiany przez cały świat zuczek i najlepiej się .... wiecie co. Tylko co z tego, że mnie ktoś rozumie, to miłe, ale co z tego? Ktoś wie co mam zrobić. ?

zołza - Sob 13 Wrz, 2014 18:37

alkoholik napisał/a:
Ktoś wie co mam zrobić. ?


Napisz nam na ten sam przykład co lubisz ?

zołza - Sob 13 Wrz, 2014 18:40

I kolejne zadanie ... jakie cechy w sobie lubisz?
alkoholik - Sob 13 Wrz, 2014 19:22

Ok chętnie spróbuję, brzmi konkretnie.
Co lubię:
- czytać, słuchać muzyki, wycieczki, czekoladę, jazdę na rowerze, koncerty, paluszki z solą, niezależność,

Jakie cechy w sobie lubię:
- jestem słowny, dociekliwy, konsekwentny, dowcipny, punktualny, pracowity,

zołza - Sob 13 Wrz, 2014 19:26

alkoholik napisał/a:
lubię:

- czytać, słuchać muzyki, wycieczki, czekoladę, jazdę na rowerze, koncerty, paluszki z solą, niezależność,


Co ostatnio czytałeś?
Jakiej muzyki słuchasz i kiedy i gdzie ostatnio byłeś na koncercie? wycieczce ?

I co według Ciebie znaczy niezależność ?

( paluszki słone też uwielbiam ale tylko z Lajkonika :mgreen: )

zołza - Sob 13 Wrz, 2014 19:29

Cytat:
cechy w sobie lubię:

- jestem słowny, dociekliwy, konsekwentny, punktualny, pracowity,


Nuda !!!
Podoba mi sie tylko
alkoholik napisał/a:
dowcipny

Jras4 - Sob 13 Wrz, 2014 19:35

alkoholik napisał/a:
- jestem słowny, dociekliwy, konsekwentny, dowcipny, punktualny, pracowity,
jestes nailepszy taki czepion
jolkajolka - Sob 13 Wrz, 2014 19:39

A mnie się podoba - słowny :)
alkoholik - Sob 13 Wrz, 2014 19:51

Do d...py taka robota. Po co ta kpina, jaki czempion. Jest tak jak napisałem. To źle?
Jakie to ma znaczenie jakiej muzyki slucham? Slucham takiej jaka mi się podoba. Jeśli o to chodzi, czy staram się robić coś dla siebie (to co lubię) to odpowiedź brzmi: tak. Co do paluszków to bez urazy, ale lajkoniki to jedne z bajgorszych wg mnie.
Z tą niezależnością to gorsza sprawa. Chyba najbliższe prawdy jest to, że niezależność to dla mnie możliwość odpowiadania tylko za swoje błędy.

zołza - Sob 13 Wrz, 2014 20:04

alkoholik napisał/a:
Do d...py taka robota.


Czemu sie ciskasz , nie lubisz o sobie mówić ?
Zadając te pytania nie miałam nic złego na myśli , zadałam je bez żadnych podtekstów :(

Tak sobie myśle ,ze Ty poprostu nie lubisz siebie ...nie możesz zamknąć rozdziału pt. "picie". Nie pijesz ale cale Twoje jestestwo skupia sie nadal na alkoholu i poczuciu winy i niespelnienia. :bezradny: Może czasami warto by było wyluzować...Iść na jakiś koncert , wtopić sie w tłum , pokrzyczeć , pośpiewać ... pożyć ...ot tak zwyczajnie jak każdy normalny czlowiek :) Nie masz napisane na czole - JA ALKOHOLIK ( to tez niezależność ;) )

jolkajolka - Sob 13 Wrz, 2014 20:06

alkoholik napisał/a:
Jest tak jak napisałem. To źle?


Myślę,że nie można tu oceniać w kontekście dobrze-żle. Twoje cechy są po prostu Twoje i już. I, moim zdaniem, chyba raczej dobre...

baracca - Sob 13 Wrz, 2014 20:13

zołza napisał/a:
Nie pijesz ale cale Twoje jestestwo skupia sie nadal na alkoholu i poczuciu winy i niespelnienia.

A może Ty zwyczajnie wcale nie masz problemu z alkoholem tylko sam ze sobą?

alkoholik - Sob 13 Wrz, 2014 20:51

baracca napisał/a:

A może Ty zwyczajnie wcale nie masz problemu z alkoholem tylko sam ze sobą?

No to chyba oczywiste jest ...

Jras4 - Sob 13 Wrz, 2014 20:59

ile juz nie pjiesz
alkoholik - Sob 13 Wrz, 2014 21:51

Jras4 napisał/a:
ile juz nie pjiesz

E tam, dopiero 10 miesięcy. Z jednej strony jest to oczywiście dopiero 10 , a z drugiej 10 to już całkiem coś.

Jras4 - Sob 13 Wrz, 2014 21:53

całkiem niezle
alkoholik - Sob 13 Wrz, 2014 21:58

Jras4 napisał/a:
całkiem niezle

A Ty, jeśli można spytać ?

pterodaktyll - Sob 13 Wrz, 2014 22:52

alkoholik napisał/a:
co z tego, że mnie ktoś rozumie, to miłe, ale co z tego?

A nic ...
alkoholik napisał/a:
Ktoś wie co mam zrobić. ?

A czy Ty wiesz do czego Ci ta trzeźwość potrzebna? Zastanawiałeś się kiedyś nad tym?
alkoholik napisał/a:
to, że trzezwieje to nie jest wg. nmie coś wyjątkowego

W zupełności się z Tobą zgadzam, nic wyjątkowego w tym nie ma....
alkoholik napisał/a:
Bycie normalnym to mój obowiązek jako człowieka.

Iiii tam.....tyż mi obowiązek. Pitolisz Kolego. A co to jest wg Ciebie ta normalność?
Cytat:
wiary nie mam.

I to jest właściwy Twój problem na dziś. 10 miesięcy to jeszcze nie czas na tą wiarę, że to wszystko co robisz ma sens. Przyjdzie.......w odpowiednim momencie. Daj jej jeszcze trochę czasu....

alkoholik - Nie 14 Wrz, 2014 06:06

pterodaktyll napisał/a:
. Przyjdzie.......w odpowiednim momencie. Daj jej jeszcze trochę czasu....

Ok, w takim razie czekam dalej. Pozdrawiam.

Jras4 - Nie 14 Wrz, 2014 07:21

alkoholik napisał/a:
, jeśli można spytać ?
ja 9 lat
alkoholik - Nie 14 Wrz, 2014 08:39

Jras4 napisał/a:
ja 9 lat


Całkiem nieźle fsdf43t

Jras4 - Nie 14 Wrz, 2014 09:04

to nic nie oznacza ...i pamietaj nie bierz pszykładu zemnie
alkoholik - Nie 14 Wrz, 2014 19:06

Takie mnie naszło pytanie: czy ludzie tzw. normalni czyli nie uzależnieni, są trzeźwi w sposob jaki my alkoholicy chcielibyśmy być? Pytam w kontekście nawrotów itd. Czy to co dla alkoholika jest nawrotem, dla innych jest po prostu zwykłą życiową sytuacją, a różnica polega na tym że alkoholik myśli o piciu jako o rozwiązaniu czy ucieczce a inny nie?
Jras4 - Nie 14 Wrz, 2014 19:08

nie ludzi nie uzaleznionych to nie dotyczy .nie maja pszymusu picja i nie uciekaja w picie a co za tym idzie nie znają poiecia nawroty
Klara - Nie 14 Wrz, 2014 19:15

alkoholik napisał/a:
Czy to co dla alkoholika jest nawrotem, dla innych jest po prostu zwykłą życiową sytuacją, a różnica polega na tym że alkoholik myśli o piciu jako o rozwiązaniu czy ucieczce a inny nie?

Często myślałam o tym, żeby ludziom uzależnionym, którzy narzekają, że mają doła, że im smutno, że to życie nie jest pasmem radości, napisać właśnie to, co Ci przychodzi do głowy.
Życie po prostu ma różne odcienie - czasem jest wesoło, lekko i przyjemnie, ale często po prostu zwyczajnie bez wielkich wzlotów.
Bywa też smutno i nieciekawie.
Jednak rzeczywiście, mnie na przykład nie przychodzi do głowy, żeby przy pomocy alkoholu ubarwiać sobie smutniejsze chwile, albo żeby w ten sam sposób dodatkowo rozweselać te, które są fajne.

Jras4 - Nie 14 Wrz, 2014 19:22

i pszestan nad tym myslec bo wgonisz sie w doły ...
rozpatrujesz to jak by to było bardzo wazne a ja ci powiem to gunwo wazne ... rozejzyj sie dokoła to jest wazne a nie jakies myslenie głowy pjika rozumniesz

zołza - Nie 14 Wrz, 2014 19:27

Nie tylko alkoholicy nie radzą sobie ze stresem , czekaniem , ustalaniem priorytetów, rozterkami duchowymi , kłopotami , samoakceptacją czy ponoszeniem konsekwencji swoich czynów. Nie tylko alkoholicy nie radzą sobie w życiu. :nie: Inni mają podobne problemy. Jednak gdy nam alkoholikom w danej chwili przychodzi tylko do glowy wszechogarniająca nas myśl "pieprzyć to wszystko ,najlepiej sie upić i zapaść w sen bo i tak życie jest do du** " nie alkoholicy po prostu poużalają się nad sobą , ponarzekają sobie ale nie myślą o tym by zapić wszystkie smutki. Bo dla nich to żadne rozwiązanie , żadna ucieczka ;)
alkoholik - Nie 14 Wrz, 2014 19:43

Czyli nawrót to nic innego jak normalne życie w jednej ze swoich postaci, a alkoholik po prostu jest nieprzystosowany do życia albo świadomie czy nie, ze zwykłych trudności życiowych tworzy coś wyjątkowego, byc może jako furtkę i usprawiedliwienie w razie czego. A to po prostu pić sie chce. Tak mnie dzisiaj na filozofowanie naszło.
zołza - Nie 14 Wrz, 2014 19:52

alkoholik napisał/a:
albo świadomie czy nie, ze zwykłych trudności życiowych tworzy coś wyjątkowego, byc może jako furtkę i usprawiedliwienie w razie czego. A to po prostu pić sie chce.


Właśnie to jest to :tak: Tylko uzależnienie ma to do siebie , że to nie są nasze całkiem świadome decyzje ( często nawet nie mamy tak naprawdę na nie wpływu) Nasz zwichrowany mózg za pomocą mechanizmów uzależnienia podsuwa nam takie rozwiązanie , jakie najlepiej znamy :cwaniak: Przynajmniej ja tak to widzę :)

alkoholik - Nie 14 Wrz, 2014 20:26

Czyli jak się napiję to nie będzie moja wina :rotfl:
zołza - Nie 14 Wrz, 2014 20:33

alkoholik napisał/a:
Czyli jak się napiję to nie będzie moja wina


Nie nie Twoja ...po prostu będzie to oznaczało , że nie robisz nic by ta chorobę zatrzymać . Jesteś wobec niej bezradny jak baranek powadzony na rzeź ( nie mylić z bezsilnością) ;)

alkoholik - Nie 14 Wrz, 2014 20:37

Wiem, tak tylko głupoty gadam. Przekora (nie mylić z pokorą).
zołza - Nie 14 Wrz, 2014 20:48

alkoholik napisał/a:
Wiem, tak tylko głupoty gadam.


Spoko :luzik: Jestem bardzo wyrozumiała ( nie mylić z zarozumiałą)
Kto pyta -nie bładzi :okok:


I jeszcze tak na marginesie ;)

BEZSILNOŚĆ - gdy coś jest od nas silniejsze i walka z tym nie ma sensu. W tym kontekście - alkohol jest zawsze od nas silniejszy i wszelkie próby picia, nawet najmniejszymi z początku dawkami, zawsze skazane są na klęskę .
BEZRADNOŚĆ - gdy nie robimy NIC w obliczu bezsilności , a pokornie nadal skazujemy się na kolejną klęskę, tzn. pijemy nadal na zasadzie kolejnej próby sił.

Powodzenia ;)

alkoholik - Nie 14 Wrz, 2014 21:04

Ok, dzięki za wyjaśnienie, ale akurat ten "problem" był jednym z pierwszych jaki stanął mi na drodze jakiś czas temu. Jak to, ja bezsilny? To, po co sie starać jak się jest bezsilnym. Potem ktoś mi pomógł zrozumieć to o czym piszesz. To istotnie, bardzo ważne aby tę różnicę dobrze zrozumieć.
yuraa - Nie 14 Wrz, 2014 21:43

alkoholik napisał/a:
Jak to, ja bezsilny? To, po co sie starać jak się jest bezsilnym

obrazowo
jestem bezsilny wobec padającego deszczu
ale nie bezradny
mogę rozłozyc parasol, ubrać nieprzemakalna kurtkę z kapturem czy też po prostu schować się pod daszek

alkoholik - Pon 15 Wrz, 2014 06:13

yuraa napisał/a:

obrazowo
jestem bezsilny wobec padającego deszczu
ale nie bezradny
mogę rozłozyc parasol, ubrać nieprzemakalna kurtkę z kapturem czy też po prostu schować się pod daszek


Bardzo obrazowo. Dobre p[porównanie.

alkoholik - Pon 15 Wrz, 2014 12:27

Dużo myślę o tym powiedzeniu "ja tu i teraz". Czasem mam wrażenie ze zaczynam to chwytać, ale jeszcze bardzo słabo i kulawo. Wydaje mi się, że to jest klucz do wielu spraw.
Jacek - Pon 15 Wrz, 2014 15:33

alkoholik napisał/a:
Dużo myślę o tym powiedzeniu "ja tu i teraz". Czasem mam wrażenie ze zaczynam to chwytać, ale jeszcze bardzo słabo i kulawo. Wydaje mi się, że to jest klucz do wielu spraw.

"ja tu i teraz"
"ja" - bo za mnie tego nikt nie zrobi
"tu i teraz" - bo tylko teraz się to dzieje,i tylko teraz to można zrobić
- to co wczoraj robiłem - "tu i teraz" jest tylko wspominane (sen) jedynie "tu i teraz" mogę poprawić co wczoraj spieprzyłem
- to co jutro (marzenie) - mogę zaplanować na przyszłość,lecz nie wiem czy się dokona
a jeśli dojdzie to "jutro" - to i tak się stanie tym - "tu i teraz"
i tylko "tu i teraz" mogę coś dokonać - inne to "sen" lub "marzenie"

Jo-asia - Pon 15 Wrz, 2014 15:44

Hej :) fajnie, że znowu się odzywasz

alkoholik napisał/a:
to zacznę być choc trochę bardziej pogodny.

nurtuje mnie pytanie, co według Ciebie...oznacza być bardziej pogodnym
wnioskuję, że pogoda Ci towarzyszy...tylko czegoś, Ci jeszcze brak? umiesz to nazwać, bardziej konkretnie?

rufio - Pon 15 Wrz, 2014 18:28

"Jutro to dziś tyle , że jutro " Witkacy
alkoholik - Pon 15 Wrz, 2014 20:23

Jo-asia napisał/a:
Hej :) fajnie, że znowu się odzywasz

:D

Jo-asia napisał/a:

nurtuje mnie pytanie, co według Ciebie...oznacza być bardziej pogodnym

Być pogodnym to wg mnie być zrównoważonym, reagować adekwatnie do sytuacji, akceptować to czego nie można zmienić, być otwartym na innych, chętnym do pomocy bez oczekiwania nagrody, cieszyć się z tego kim się jest a nie zamartwiać tym co ma kto inny, nie szukać ideału, nie chcieć więcej niż mi potrzeba, itd.
Jo-asia napisał/a:

wnioskuję, że pogoda Ci towarzyszy...tylko czegoś, Ci jeszcze brak? umiesz to nazwać, bardziej konkretnie?


Nie. A jeśli miałbym spróbować to po prostu w bardzo małym stopniu jestem taki jak napisałem wyżej , a co sumarycznie daje brak radości życia.

Jo-asia - Wto 16 Wrz, 2014 18:08

alkoholik napisał/a:
Być pogodnym to wg mnie być zrównoważonym, reagować adekwatnie do sytuacji, akceptować to czego nie można zmienić, być otwartym na innych, chętnym do pomocy bez oczekiwania nagrody, cieszyć się z tego kim się jest a nie zamartwiać tym co ma kto inny, nie szukać ideału, nie chcieć więcej niż mi potrzeba, itd.

jeśli dobrze wyczytałam, nie pijesz 10 miesięcy
jak, na ten czas...ma moje oko ;) całkiem dobrze się masz
fizjologia, musi swoje wypłukać i zrównoważyć a dodając do tego, zmiany w życiu..no cóż, tak bywa..jest
to jest dobry czas, na poznawanie tej mniej przyjemnej strony, jednak dzięki niej..potrafiłam dostrzec te drugą :)
w Twoich wypowiedziach..co zwróciło jeszcze moja uwagę
zaniżone poczucie wartości...praca nad tym jest bardzo pomocna
pomaga np. w odpuszczaniu sobie czy...nie zawyżaniu poprzeczki..co jakoś tak mi przyszło, czytając Cię..duuużoo wymagasz od siebie
to pomogło mi również w zminimalizowaniu, uczucia irytacji :)
alkoholik napisał/a:
Dużo myślę o tym powiedzeniu "ja tu i teraz". Czasem mam wrażenie ze zaczynam to chwytać, ale jeszcze bardzo słabo i kulawo. Wydaje mi się, że to jest klucz do wielu spraw.

podziel się jak to widzisz Ty...to dobry kierunek

alkoholik - Wto 16 Wrz, 2014 21:09

Jo-asia napisał/a:

w Twoich wypowiedziach..co zwróciło jeszcze moja uwagę
zaniżone poczucie wartości...praca nad tym jest bardzo pomocna
pomaga np. w odpuszczaniu sobie czy...nie zawyżaniu poprzeczki..co jakoś tak mi przyszło, czytając Cię..duuużoo wymagasz od siebie

Cześć. O taak, zaniżone poczucie właśniej wartości ta sztandarowa dolegliwość alkoholików u mnie występuje ze zdwojoną siłą bo wychowałem się w rodzinie gdzie ojciec był (piszę był, bo już ładnych parę, lat temu przekręcił się od chlania) czynnym alkoholikiem, wstyd, wstyd, wstyd, niezrozumienie sytuacji i poczucie własnej winy za to co się działo to były dominujące uczucia mojego dzieciństwa. No i mam efekty.
Zawyżanie poprzeczki, perfekcjonizm, duże wymagania wobec siebie ... kolejny typowy dla alkoholika schemat. Bezwzględnie wykorzystywałem to aby usprawiedliwić moje picie, i nawet długo mi się udawało oszukać siebie i najbliższych. Dobry byłem kombinator. Normalnie, nic wyjątkowego wśród nas.

No i jak ja widzę to "tu i teraz"...hmmm, no właśnie chyba w ten sposób, żebym już nie musiał, nie potrzebował nikomu ( w tym sobie) niczego udowadniać. Gonić, szukać wymówki i usprawiedliwienia. Jestem jaki jestem, nie wiem jaki będę jutro, co będę robił, jak żył, ale teraz staram się żyć najlepiej jak potrafię na dany moment. Staram się być coraz lepszym człowiekiem, ale daję sobie prawo do pomyłki, do błędu. Wydaje mi się, ze to chodzi o to żeby zmieniać jak najwiecej w sobie, ale tych pozornie nic nie znaczących drobiazgów, nie nastawiać się na dokonywanie wielkich zmian nie wiadomo kiedy, ale skupiać właśnie na drobiazgach które można zmienic już, tu i teraz w danej chwili. Z tych drobiazgów, małych zmian, chyba składa się zdrowienie. Nie wiem czy mnie rozumiesz, nie bardzo potrafię opisać to co myślę, ale ogólnie chyba sens wyraziłem. :bezradny:

Jo-asia - Śro 17 Wrz, 2014 18:31

alkoholik napisał/a:
typowy dla alkoholika schemat

....i wartość i "poprzeczki"...
alkoholik, który się leczy... ich, jest świadom..zaś "występowanie" tych cech, jest wśród ludzi, powszechne, jak głoszą statystyki... 99% tak ma ;)
alkoholik napisał/a:
No i jak ja widzę to "tu i teraz"

alkoholik napisał/a:
teraz staram się żyć najlepiej jak potrafię na dany moment

(już) żyję, tak jak najlepiej potrafię
alkoholik napisał/a:
Staram się być coraz lepszym człowiekiem

(już) jestem "lepszy", dobry
czemu cudzysłów? bo zawsze jestem dobry, bo staram się, bo mam dobre intencje
alkoholik napisał/a:
daję sobie prawo do pomyłki, do błędu

błąd, pomyłka...to kierunkowskaz
w którym miejscu..jest coś, do przyglądnięcia się
alkoholik napisał/a:
Wydaje mi się, ze to chodzi o to żeby zmieniać jak najwiecej w sobie,

ja, z perspektywy czasu...mogę powiedzieć, że zmieniłam myślenie o sobie
czy się zmieniłam? tak, po zaakceptowaniu siebie takiej..jaką jestem, dopiero wówczas, mogłam wybrać
co jest moje a co..mi przeszkadza
alkoholik napisał/a:
Z tych drobiazgów, małych zmian, chyba składa się zdrowienie.

oj, tak :)
wdzięczność...
alkoholik napisał/a:
Nie wiem czy mnie rozumiesz

mam wrażenie..że Cię rozumiem, mam nadzieję..że Ty nie też ;)

Jras4 - Śro 17 Wrz, 2014 18:40

alkoholik napisał/a:
wartości ta sztandarowa dolegliwość alkoholików
a wcale nie
zołza - Śro 17 Wrz, 2014 19:30

alkoholik napisał/a:
O taak, zaniżone poczucie właśniej wartości ta sztandarowa dolegliwość alkoholików

Jo-asia napisał/a:
.zaś "występowanie" tych cech, jest wśród ludzi, powszechne, jak głoszą statystyki... 99% tak ma


Czy aby te statystyki nie odnoszą się do DDA ? :mysli:
Ja tak nie miałam :nie: Nigdy nie czułam się gorsza pomimo iż w domu się nigdy nie przelewało , ojciec zmarl zostawiając mamę z trójka dzieci ( ja miałam wtedy 3 lata) i sama zapewniała nam byt i wykształcenie . Zawsze ( nie dotyczy mojego okresu nałogowego picia ) raczej należalam do osób , które znają swoją wartość i wysoko się cenią , baa :roll: czasami mają zawyżoną samoocenę ;) Niestety zostało mi to do dziś :rotfl: Więc chyba to jednak nie jest standard :skromny:

Sorki Alkoholik , że w Twoim temacie ale jakoś Wasze zdania o poczuciu niskiej wartosci alkoholików mnie sprowokowały do zastanowienia się :)

alkoholik - Śro 17 Wrz, 2014 19:46

Jo-asia napisał/a:

mam wrażenie..że Cię rozumiem, mam nadzieję..że Ty nie też ;)


Hej, szczerze powiem, nie do końca :oops: Zwłaszcza nie łapię tego "już jestem" zamiast "staram się". Bo raczej nie chodzi Ci o to, że już jest tak dobrze, że nic nie trzeba robić fsdf43t

alkoholik - Śro 17 Wrz, 2014 19:56

zołza napisał/a:


Sorki Alkoholik , że w Twoim temacie ale jakoś Wasze zdania o poczuciu niskiej wartosci alkoholików mnie sprowokowały do zastanowienia się :)

Spoko, no problemo. Ja nie spotkałem alkoholika na terapii czy w AA który by nie miał niskiej samooceny, wszyscy o tum mówią. Dlatego tak napisałem. Może trochę za bardzo generalizuję, ale znaczna część alkoholików podpada pod to stwierdzenie (wg mnie).

zołza - Śro 17 Wrz, 2014 20:31

Może ktoś chciałby poczytać , może coś wziąć do siebie , zrozumieć , spróbować - polecam :)

http://www.ekalinowska.pl...asnej-wartosci/
http://www.ekalinowska.pl...pewnosc-siebie/
http://www.ekalinowska.pl...aje-uzaleznien/

alkoholik - Czw 18 Wrz, 2014 06:17

Mozę uściślę, że chodziło mi o alkoholików którzy dopiero zaczynają trzeźwieć. Wiadomo, ze osoby z dłuższym stażem abstynenckim maja już często "naprawione" myślenie w tej kwestii.
Jo-asia - Czw 18 Wrz, 2014 14:14

zołza napisał/a:
Czy aby te statystyki nie odnoszą się do DDA ?

raczej nie..pochodzą z książek psychologicznych, które nie dotyczą leczenia z uzależnień
zołza napisał/a:
Nigdy nie czułam się gorsza pomimo iż w domu się nigdy nie przelewało

szczerze...odkąd zaczęłam szkołę medyczną...moje poczucie wartości wzrosło...w czasach, gdy piłam..nawet przerosło ;)
dopiero, gdy zaczęłam terapię, zdałam sobie sprawę, że moje myślenie i zachowanie..wynikało z niskiej samooceny..oceny w ogóle i braku akceptacji siebie
i było skierowane na zewnątrz
było np. udowadnianiem..na co mnie stać, ile ja potrafię, nikt nie jest tak.. dobry, idealny, jak ja
czasem...nadal, tak mam :skromny:

Jo-asia - Czw 18 Wrz, 2014 14:44

alkoholik napisał/a:
szczerze powiem, nie do końca :oops:

to jest w Tobie świetne :okok:
szczerość...nawet jak się "wstydzisz", mówisz
tak, trzymaj :)
alkoholik napisał/a:
nie łapię tego "już jestem" zamiast "staram się". Bo raczej nie chodzi Ci o to, że już jest tak dobrze, że nic nie trzeba robić

a tak, na marginesie...ja, nie zawsze umiem jasno pisać :skromny:
to, nie jest wyuczone...wyczytane a doświadczone i często słowa, są mało adekwatne...
może przykład :)
dziecko, które uczy się chodzić
pierwsze kroki, pierwsze upadki
co dzień, od nowa próbuje
pamięta, jak sobie ułatwić chodzenie, jak ominąć upadki
czasem popełnia, te same "błędy"
nie odpuszcza, nie ma pojęcia ile mu to zajmie i po co, mu to w ogóle
sprawia mu to frajdę...stąd się tego uczy
nie ma w nim...nic z oceny, czy robi dobrze..czy, jutro będzie lepszy...nic

Powiesz...tak, ale ono.. nie ma przeszłości, ono.. nie jest alkoholikiem, jemu łatwiej
Tak. Stan, tu i teraz, jest możliwy, gdy przeszłość pozostaje jako "wiedza" i nie ma wpływu na mnie..nie jest pod dyktando, przeszłości
do tego dochodzi, "jakiś cel"..po co, co z tego będę miała (przyszłość)
nie jest on, jednak wyznacznikiem, bo cała frajda jest w samym życiu..tym, co jest (już)
to tak, jak niektórzy mówią, żyj dziś tak jakbyś jutro miał umrzeć :)

Taki stan..przychodzi i odchodzi, w zależności co ma na mnie wpływ z przeszłości i jak widzę moje cele..
alkoholik napisał/a:
nie chodzi Ci o to, że już jest tak dobrze, że nic nie trzeba robić

a co jeśli..o to chodzi? fsdf43t
słowo...trzeba
nic, nie trzeba...a ja chcę, ja robię..albo i nie, to moja decyzja :)

alkoholik - Czw 18 Wrz, 2014 21:06

Oki, myślę, że teraz trochę bardziej rozumiem co miałaś na myśli. Ale nie jestem do końca pewien czy dobrze Cię zrozumiałem w kwestii "cieszenia się tym co tu i teraz". Wydawało mi się, że na jakimś etapie rozwoju osobistego taki stan jest jakby naturalny i utrzymuje się stale, a z Twoich słów wynika co innego. Ja jeszcze nie wiem jak to jest, bo obecnie udaje mi się mieć tylko okresowo stan zadowolenia tym co tu i teraz.

Natomiast co do tego czy coś muszę czy chcę, tu się z Tobą zgadzam ale zwyjatkiem, że samo chcę nie wystarczy, niezbędne jest działanie więc jeśli chcę to muszę. Np. kiedy chcę nie pić, to jest tylko myślenie zyczeniowe, bo jeśli moje chęci mają się urzeczywistnić to muszę coś w tym kierunku robić. Niby oczywiste.

Jo-asia - Pią 19 Wrz, 2014 06:58

alkoholik napisał/a:
na jakimś etapie rozwoju osobistego taki stan jest jakby naturalny i utrzymuje się stale, a z Twoich słów wynika co innego

pamiętam pierwsze "cieszenie się", po zaprzestaniu picia
to była euforia wręcz...nazywają ten okres, miesiącem miodowym
dziś, tak nie mam
to "cieszenie się", jest naturalne i stałe (prawie)...nawet wówczas, gdy dzieje się coś, czego chciałbym uniknąć, co dla mnie w tym momencie jest trudne czy nieprzyjemne
"cieszenie się", jest, bo mam doświadczenie, że takie chwile są mi potrzebne, są końcem i początkiem zmiany, są dla mnie..tak samo jak te rzeczy, które odbieram przyjemnie :)
alkoholik napisał/a:
więc jeśli chcę to muszę

początkowo tak, to wyglądało
dziś, to jest decyzja i nic nie muszę
działanie wynika z decyzji, która należy do mnie
i także jest naturalne

Ptero zadał Ci pytanie...po co Ci ta trzeźwość?
nie pamiętam, czy odpowiedziałeś :skromny:
gdy, wiem po co mi to..łatwiej działać
gdy odpowiadam..dlaczego, tak mam...trudniej

alkoholik - Pią 19 Wrz, 2014 08:01

No właśnie, po co mi ta trzeźwość. To jest bardzo dobre pytanie. Najprościej było by odpowiedzieć, po to żeby w końcu zacząć żyć naprawdę, życiem takim jakie ono faktycznie jest i jakim je sobie stworzę w miarę swoich możliwości. Żebym miał poczucie że to co mam w głowie, kim jestem, gdzie żyje jest wynikiem mojego postępowania i tego jak potrafię się dostosować i reagować na to co przynosi życie, a nie, że wynika z patrzenia na świat przez mglę alkoholowych oparów. Chciałbym brać odpowiedzialność za swoje życie, cieszyć się z sukcesów i ponosić konsekwencje MOICH błędów. Tak to chyba jakoś wygląda w ujęciu ogólnym. :-).
Jo-asia - Pią 19 Wrz, 2014 08:12

alkoholik napisał/a:
po to żeby w końcu zacząć żyć naprawdę, życiem takim jakie ono faktycznie jest i jakim je sobie stworzę w miarę swoich możliwości. Żebym miał poczucie że to co mam w głowie, kim jestem, gdzie żyje jest wynikiem mojego postępowania i tego jak potrafię się dostosować i reagować na to co przynosi życie, a nie, że wynika z patrzenia na świat przez mglę alkoholowych oparów. Chciałbym brać odpowiedzialność za swoje życie, cieszyć się z sukcesów i ponosić konsekwencje MOICH błędów.

ok, zamówienie przyjęto ;)
termin realizacji...??? :mysli:
hmm... konkretne,"trzeźwe"...a niech tam,
realizacja..JUŻ, TERAZ

teraz weź głęboki oddech i tak żyj :buzki:

alkoholik - Pią 19 Wrz, 2014 08:36

Jo-asia napisał/a:

hmm... konkretne,"trzeźwe"...a niech tam,

ceewd

Jo-asia napisał/a:
teraz weź głęboki oddech i tak żyj :buzki:


Ha, żebym to jak tak potrafił ... termin realizacji, tak jak napisałaś ... . Ale staram się i dążę do tego.

Jo-asia - Pią 19 Wrz, 2014 08:48

alkoholik napisał/a:

ceewd

miałam na myśli....zamówienie :)
po co trzeźwiejesz,
Twoja odpowiedź, to "zdrowe", realne cele
znaczy...nie widzę w nich,nic z mechanizmów uzależnienia..jest ok :)
alkoholik napisał/a:
Ha, żebym to jak tak potrafił

:zemdlal:



potrafisz.... :)

alkoholik - Pią 19 Wrz, 2014 09:06

Jo-asia napisał/a:

znaczy...nie widzę w nich,nic z mechanizmów uzależnienia..jest ok :)


Fajnie, że tak mówisz. Efekt 10 miesiecy pracy. Do końca roku pociagnę jeszcze terapię w kierunku "odwykowym" pokończę zaczęte grupy itd. Potem prawdopodobnie zacznę chodzić na roczną terapię pogłębiona. Mam dużo do zrobienia w tematach moje psychiki ale niekoniecznie jest to zwiazane z samym uzależnieniem, i tym mam się tam zajmować.

alkoholik napisał/a:
Ha, żebym to jak tak potrafił

:zemdlal:
potrafisz.... :) [/quote]

Wiem, ale czasami brak mi jeszcze cierpliwości, pokory i konsekwencji w działaniu, żeby to osiągnąć. Ale wiem ze jest to możliwe, i dlatego staram się na ile mogę.

Jakoś tak przyjemniej mi się zrobiło. :D

Jo-asia - Pią 19 Wrz, 2014 09:06

P.S. Ty to, już... realizujesz :)
alkoholik - Pią 19 Wrz, 2014 09:39

Jo-asia napisał/a:
P.S. Ty to, już... realizujesz :)

:D

alkoholik - Pon 22 Wrz, 2014 08:23

Cześć. Dobrze się czuję ostatnimi czasy. Odczuwam spokój jakiego nie znałem wcześniej. Jeśli tak to ma wyglądać, to ja się zdecydowanie piszę na trzeźwe życie :-)
Jo-asia - Pon 22 Wrz, 2014 12:37

alkoholik napisał/a:
Cześć. Dobrze się czuję ostatnimi czasy. Odczuwam spokój jakiego nie znałem wcześniej. Jeśli tak to ma wyglądać, to ja się zdecydowanie piszę na trzeźwe życie :-)

:D

alkoholik - Pon 22 Wrz, 2014 12:51

Popisałbym coś, ale nie bardzo jest co, tzn. pewnie jest ale nie potrafię się określić.
Jo-asia - Wto 23 Wrz, 2014 19:17

alkoholik napisał/a:
Popisałbym coś, ale nie bardzo jest co, tzn. pewnie jest ale nie potrafię się określić.

to jest..czy nie jest :rotfl:
a może...powinno coś być a jest "nic"? ;)
a, jak to możliwe..żeby "nic" było? :mgreen:
toć, to niezdrowe :rotfl: czy tam..nienormalne :rotfl:


pozdrawiam :)
i ciekawi mnie..jak masz na imię :skromny:
może gdzieś pominęłam..to, sory
tak, mi jakoś niezręcznie do Ciebie mówić...alkoholik
to, tak jakbym Cię przezywała...

alkoholik - Śro 24 Wrz, 2014 08:00

Jo-asia napisał/a:

to jest..czy nie jest :rotfl:

I to jest dobre pytanie.
Muszę sam zdecydować jak odpowiem na nie :rotfl:

Jo-asia napisał/a:
i ciekawi mnie..jak masz na imię :skromny:


Ty jesteś Jo-asia to Jo-antek :-)

Jo-asia napisał/a:
tak, mi jakoś niezręcznie do Ciebie mówić...alkoholik
to, tak jakbym Cię przezywała...

Dlaczego, czyżbyś nie akceptowała w pełni bycia alkoholikiem fsdf43t

Jo-asia - Śro 24 Wrz, 2014 08:22

alkoholik napisał/a:
Dlaczego, czyżbyś nie akceptowała w pełni bycia alkoholikiem

wiesz....coś w tym jest ;)
nie jestem...wyłącznie alkoholiczką,
pod moim imieniem..jestem (prawie) cała ja ;)
alkoholik napisał/a:
Jo-antek

miło Cię poznać, Antek :)

Guido - Śro 24 Wrz, 2014 08:52

Jo-asia napisał/a:
nie jestem...wyłącznie alkoholiczką


Czasem ktoś... gdzieś... zbije kilka słów w ciasną gromadkę, która nicuje moją duszę i porusza coś na samym dnie...
Tobie, Joasiu, zdarza się to nad wyraz często.
Dziękuję.
To mówiłem ja - Guido - nie-wyłącznie alkoholik.

Jo-asia - Śro 24 Wrz, 2014 09:13

Guido napisał/a:
Dziękuję.

proszę :)
i...miło mi :kwiatek:

dtstgseete - Śro 24 Wrz, 2014 09:17

Guido napisał/a:
Jo-asia napisał/a:
nie jestem...wyłącznie alkoholiczką


Czasem ktoś... gdzieś... zbije kilka słów w ciasną gromadkę, która nicuje moją duszę i porusza coś na samym dnie...
Tobie, Joasiu, zdarza się to nad wyraz często.
Dziękuję.
To mówiłem ja - Guido - nie-wyłącznie alkoholik.


A ja grubiej napisze:
Nie chce byc alkoholikiem. Buntuje sie przeciw temu.

Ann - Śro 24 Wrz, 2014 09:22

dtstgseete napisał/a:
Nie chce byc alkoholikiem. Buntuje sie przeciw temu.


alkoholik - Nie 28 Wrz, 2014 16:50

Niniejszym kończę pisanie w tym temacie i ogólnie na forum. Nie akceptuję obowiązującego regulaminu więc sprawa jest jasna. Powodzenia. Trzymajcie się.
zołza - Nie 28 Wrz, 2014 16:58

alkoholik napisał/a:
Nie akceptuję obowiązującego regulaminu więc sprawa jest jasna.


Według mnie jesteś po prostu przewrażliwiony na własnym punkcie. A to zły objaw :(
Zastanów się spokojnie . Ty potrzebujesz forum a forum potrzebuje Ciebie - wiec zastanów się jeszcze raz a może lepiej po prostu spuść z siebie powietrze ;)
Pozdrawiam Antek :pocieszacz:

irie - Pon 29 Wrz, 2014 00:00

alkoholik, głupio mi bo ja zapoczątkowałam dyskusję, przez którą teraz chcesz odejść. Twój post mnie poruszył, nie tylko ten jeden ale też inne, musisz wiedzieć że swoimi postami pomagałeś mi i jesteś dla mnie wzorem, jesteś na swojej drodze dużo dalej niż ja, ale nie ukrywasz swoich problemów i rozterek, czytałam Twoje posty i wiedziałam że po drugiej stronie jest prawdziwy człowiek, z krwi i kości który walczy i cały czas stara się o lepszego siebie.

Nie wiem czy to cokolwiek może zmienić, ale nie chciałabym żebyś odchodził. Na forum to o ludzi chodzi, forum to rozmowy, co za różnica jaki mają adres internetowy, w jakim są temacie. Przecież są wszystkie tutaj na naszym forum..

alkoholik - Pon 29 Wrz, 2014 06:24

Cześć irie, miałem już nie pisać na forum ale nie mogę zostawić Twojego posta bez odpowiedzi. Zupełnie niepotrzebnie poczuwasz się do jakiejś winy, to nie tak. Ja podejmuję decyzje w sowim imieniu i ja ponoszę ich konsekwencje. Niczym tu nie zawiniłaś i nie rób sobie z tego problemu. Czy ja jestem dalej od Ciebie na drodze trzeźwienia? Wątpię, dlatego jeśli chcesz się na kimś wzorować to znajdź sobie kogoś kto już coś sobą reprezentuje w tym temacie, ja na razie nie nadaje eis za wzór. To tyle. Dajmy już temu spokój (jak widzisz nie potrafię rozwiązać problemu, uciekam zamiast to zrobić).
Pozdrawiam, trzymaj się i nie pij :-)

dtstgseete - Pon 29 Wrz, 2014 06:30

Za wydzieleniem wątku:
1. Uwazam, ze kwalifikowalo sie do przeniesienia, wiec yuraa zareagowal prawidlowo.
2. Dzialal w ramach zasad i dzialanie to (tak jak te zasady) sluzylo DLA forumowiczow, a nie przeciw i jestem przekonany, ze przeniesienie bylo z taka intencja. Mi osobiscie bardziej podoba sie uporzadkowanie i rozdzielanie (takze dlatego, ze temat ojca dysfunkcyjnego moze okazac sie ciekawy sam w sobie). Komus innemu moze nie.

Przeciwko wydzieleniu wątku:
3. Temat ,,szukam pomocy'' jest tak ogolny, ze mozna zmiescic w nim takze ,,ojca alkoholika'' wiec moderator moglby (byc moze) pozostawic temat.
4. Nie jestem ekspertem, ale mam swoje wrazenia. I wrazenie jest takie, ze tematy sa jakby przynalezne do tych, ktorzy je zakladali. Mamy wielkiego gracza dziadziunia, cos o zaszaleniu feniksa itp. Jest tez system klikniec ,,pomogl''. Wydaje mi sie wiec, ze gdyby w jakims zakresie wlasciciel tematu mial głos (nieformalny) przy strzyżeniu wątku - mogloby byc OK. Tzn bez uprawnien, ale z glosem ,,doradczym''. W tym sensie, ze moderacja odbywa sie we wspolpracy - moderatora i wlasciciela tematu.

A tak w ogóle...
Gdyby mi zalezalo, to na miejscu Antka (pseudo alkoholik) zwyczajnie poprosilbym yurę o cofniecie przeniesienia. Zamiast zaprzestania pisania.

Niedawno w temacie zalozonym przeze mnie znalazl sie post forumowicza zawierajacy dwa slowa ,,dziekuje yuraa''. Poprosilem moderatora o usuniecie go. Ten poprosil mnie o uzasadnienie. Napisalem po prostu, ze zwieksza objetosc wątku (rozprasza przy czytaniu tematu jako calosci), a nie widze zwiazku z tematem; zaznaczylem, ze na usuniecie NIE NALEGAM. Post dostal wygaszenie. Mozna sie dogadac?
alkoholik napisał/a:
rozwiązać problemu

Sa PROBLEMY i problemy. To jest moim zdaniem problemik

alkoholik - Pon 29 Wrz, 2014 06:41

dtstgseete napisał/a:
Mozna sie dogadac?

Pewnie ze można, ale ja nie chce się dogadywać za każdym zrazem a dlaczego a po co itd... sam pisałeś ze jak prosiłeś o usuniecie to musiałeś uzasadniać, w druga stronę to nie działa. Robią i już. Taka formuła mi nie odpowiada i nie akceptuje takiego regulaminu. Mój błąd, że powinienem doczytać przy rejestracji, przeoczyłem to albo nie zwróciłem uwagi i teraz zrobiło się niepotrzebne zamieszanie. Nerwy, roztrząsanie itd. Szkoda ze tak wyszło, ale cóż... nie zawsze jest 1 Maja.

dtstgseete - Pon 29 Wrz, 2014 06:55

alkoholik napisał/a:
niepotrzebne zamieszanie

Nie zgadzam sie, ze niepotrzebne. Mnie sie fajnie dyskutuje. W koncu do tego sluzy forum. Gdy wszyscy sie zgadzaja, to po co gadac? No moze tylko po to, by poklepywac sie wzajemnie po plecach... Ale fajnie jak jest o czym dyskutowac, gdy poglady sa rozne. :)
Rozumiem Twoje nerwy roztrzesienie i wcale sie nie dziwie. Tez bym mial. Madry jestem, bo yurę znam osobiscie (choc w moim temacie odezwal sie moderator zupelnie mi nieznajomy wiec bylem w sytuacji takiej jak Ty). Sprobuj - z Jurkiem na priv - mysle, ze sie dogadasz, choc oczywiscie nie gwarantuje, ze dostaniesz to, czego chcesz.

alkoholik napisał/a:
w druga strone to nie dziala

Uwazam ze dziala i w druga strone - patrz jaki obszerny jest Regulamin. To po prostu ze wzgledow technicznych, zeby moderator mogl w uzasadnieniu napisac: pnkt. x.y regulaminu. I nie rozwodzić sie. Zobacz ile jest postow na forum dziennie. Oni robia dobra robote Jestem przekonany, ze Jurek dzialal W DOBREJ WIERZE a nie, zeby wladza sie popisac.

alkoholik - Pon 29 Wrz, 2014 07:08

dtstgseete napisał/a:
Sprobuj - z Jurkiem na priv - mysle, ze sie dogadasz, choc oczywiscie nie gwarantuje, ze dostaniesz to, czego chcesz.

Taa, regulamin zmienią. Nie ważne. Szkoda czasu na te bezsensowne gadki. Najlepiej jakby admin usunął moje konto (jak to się załatwia?) bo tak tylko kusi mnie do dyskusji i nakręcam się niepotrzebnie.
dtstgseete napisał/a:

Oni robia dobra robote Jestem przekonany, ze Jurek dzialal W DOBREJ WIERZE a nie, zeby wladza sie popisac.

Jestem o tym przekonany, dlaczego miałby być złośliwy?
Męczy mnie już ta sprawa.

dtstgseete - Pon 29 Wrz, 2014 07:19

alkoholik napisał/a:
regulamin zmienią

Nie znam regulaminu. Moze akkurat w sprawie wydzielenia watku mozna byc elastycznym. Tu akurat nikt nic zlego nie zrobil - rozmowa na temat poboczny nie jest wykroczeniem - posty nie zostaly usuniete, lecz uporzadkowane w oddzielny watek.

Yurek zrobil to rutynowo prawdopodobnie. Prawdopodobnie zrobilbym tez tak. I przykro by mi bylo, gdybym sie dowiedzial ze to kogos urazilo.

alkoholik napisał/a:
męczy mnie już ta sprawa

Rozumiem. Tez sie nagadalem - zdaje mi sie, ze za duzo sie mądruję. Jesli chcesz, to zamilkne.

Zreszta - przyjdzie yuraa i przeniesie nasza dysqsje do ,,sprawy techniczne'' :) :) :)

Jo-asia - Pon 29 Wrz, 2014 08:02

Hej Antek
alkoholik napisał/a:
jak widzisz nie potrafię rozwiązać problemu, uciekam zamiast to zrobić

jak dla mnie.. to włąśnie to robisz
tylko problem, nie w tym o czym mówisz głośno
zastanów się... kiedy, co wywołało Twój wk**w
jak dla mnie... to temat ojca
mogę się mylić... jasne... mimo to dla mnie, to co piszesz teraz, to zasłona dymna Twojego wyzwalacza :bezradny:

alkoholik - Pon 29 Wrz, 2014 08:06

Proszę dajcie mi już z tym spokój. Nie mam siły ani ochoty na rozwiązywanie tej sprawy. Niech zostanie tak jak jest.
smokooka - Pon 29 Wrz, 2014 08:08

alkoholik napisał/a:
Proszę dajcie mi już z tym spokój. Nie mam siły ani ochoty na rozwiązywanie tej sprawy. Niech zostanie tak jak jest.


no tak, rozumiem, w końcu odkąd zaprzestałeś pisać na Dekadencji to pojawiło się Twoich z 15 nowych postów. To wyczerpujące tak niepisać. :luzik: :mgreen:

dtstgseete - Pon 29 Wrz, 2014 08:13

alkoholik napisał/a:
Niech zostanie tak jak jest


I to jest podsumowanie, ktore wyglada mi na naturalne - jak rozumiem bedzie kontynuacja teamatu; albo i dwoch (bo oprocz ,,szukam pomocy '' mamy ,,ojciec alkoholik'') albo i trzech (trzeci: ,,czy moderatorzy i regulamin są be?'' - to nic wyjatkowego - w dziale ,,sprawy organizacyjne i techniczne'' wisza takie tematy - ten sie żali, tamten protestuje... :) ) a moderator robi swoje...??

:okok: :okok:

:brawo: :brawo: :brawo:

alkoholik - Pon 29 Wrz, 2014 09:07

dtstgseete napisał/a:
jak rozumiem bedzie kontynuacja teamatu; albo i dwoch

Może i będzie, ale ja nie zamierzam brać w niej udziału.

szika - Pon 29 Wrz, 2014 09:24

Ej no Antku cuś chyba sie ponakręcałeś :) Pisałeś o głodzie... głód mija... odpowiednio "zadbany" można przezyc, opanować, "obejrzeć" następnie aby wyciagnąć wnioski...
Ja już od lat nie mam głodów, ale pamiętam z terapii jak mnie męczyły... pierwsze dwa lata były trudne... bywało, że w nocy skręcałam się na podłodze w łazience... sceny jak z filmów o narkomanach... płakałam rzewnymi łzami, gdyby nie noc, wszyscy śpią w domu, to wyłabym jak wygłodniały wilk...
Za kazdym razem jednak głody miałam coraz słabsze i coraz "mądrzej" do nich podchodziłam... nauczyłam sie znajdować przyczyny, kiedy, od czego zaczynały się te kołowroty... wnioski... potem plan działania na wypadek kolejnego nawrotu...potem gdy znów pojawiał sie głód - wdrażanie planu...
pomogło... czekałam cierpliwie i doczekałam sie świetego spokoju od głodów alkoholowych... trochę to trwało ale warto było... ale nie powiem - do dzis pamiętam te męczarnie ...

Kami - Pon 29 Wrz, 2014 09:38

alkoholik napisał/a:
i teraz zrobiło się niepotrzebne zamieszanie. Nerwy, roztrząsanie itd. Szkoda ze tak wyszło, ale cóż... nie zawsze jest 1 Maja.


ANTEK nie pitol :nono: tylko wracaj a jak kogoś interesuje wątek to go szuka
widzisz sam, ciężko z nami się rozstać nie jeden został już przeniesiony pod inny temat ale to wszystko jest robione bo ....
BO PORZĄDEK BYĆ MUSI !!!! :okok:
Nie ma żadnego zamieszania ... są problemy do pokonania a to forum służy między innymi do tego :pocieszacz:

Kami - Pon 29 Wrz, 2014 09:40

smokooka napisał/a:
To wyczerpujące tak niepisać.


mordujemy faceta :tak: :mgreen:
SMOCZKA jesteś BOSKA !!! ( ups zaraz mnie ktoś pogoni :rotfl: :rotfl: ) bo nie w temacie

dtstgseete - Pon 29 Wrz, 2014 09:56

szika napisał/a:
o głodzie...

Znam ,,chęć napicia sie'', czy to tego dotyczy glód? Wylapywalem u siebie chec napicia sie. Oprocz zwyklych takich tesknot wylapywalem dwa podstepne momenty. Pierwszy to bezsilnosc w jakiejs sprawie. Gdy czegos nie moglem przeskoczyc - bezradnosc jakas. Gdy widzialem, ze wyzej siebie nie umiem podskoczyc a z jakichs powodow chcialem musialem albo sytuacja wymagala. Wlasnie gdy byla koniecznosc, a ja nie umialem. Jakby losy swiata zalezaly, czy cos zrobie czy nie. A drugi - kiedy czulem sie dobrze. Kiedy wszystko sie ukladalo. Wtedy bylo, ze jestem zdrowy i moge sie napic - pewnie mi nie zaszkodzi. Przeciez jestem wyciszony, od miesiaca sprawy dobrze idą... Marzenie o piciu jak ,,zdrowi'' - jest najczestszym powodem powrotu chorych do picia alkoholu - tak przeczytalem gdzies. I to zgadzalo sie z moimi doswiadczeniami.

Wiedźma - Pon 29 Wrz, 2014 10:24

Na prośbę usera Alkoholik zdezaktywowałam jego konto :bezradny:
Alkoholiku! :krzyk:
...może tu jeszcze zaglądasz - wiedz, że jeśli zmienisz zdanie i zechcesz do nas wrócić -
nie zakładaj nowego konta, tylko napisz do mnie na adres administracja@komudzwonia.pl ,
wtedy ponownie uaktywnię Twoje konto.

Powodzenia

Jo-asia - Pon 29 Wrz, 2014 12:10

Wiedźma napisał/a:
zdezaktywowałam jego konto

ja, naprawdę jestem pełna podziwu, Antek dla Ciebie :okok:

jedno słowo..wyjaśnienia
"ucieczka", można to nazwać...inny wybór, inna droga
dla Ciebie dziś...jest najlepszym na ten moment sposobem
w tej chwili, emocje są zbyt silne i najważniejsze to, aby je...wyciszyć :)
później, przyjdzie gotowość..aby się temu przyjrzeć z dystansem :)

trzym się :buzki:

Skrzetuski - Pon 29 Wrz, 2014 15:09

yuraa napisał/a:
... wpędzasz mnie w poczucie winy 8|
co mam teraz zrobić ?


yuraa :pocieszacz:

Skrzetuski - Pon 29 Wrz, 2014 15:10

namierzasz już IP?
dtstgseete - Pon 29 Wrz, 2014 15:40

Jo-asia napisał/a:
"ucieczka", można to nazwać...inny wybór, inna droga

Wlasnie - ja lubie sluchac moich emocji i jak mi cos nie pasuje, to tez daje noge. Inni zaraz powiedza, ze uciekasz, to źle. A jak zostane to co? To tez powiedza, ze zle, ze jestem masochistą bo siedze mimo, ze cos mnie uwiera.

Jras4 - Pon 29 Wrz, 2014 15:43

piepszysz jak potłuczony
Jonesy - Pon 29 Wrz, 2014 19:25

Klara napisał/a:
Iras, a Ty nie pamiętasz karczemnej awantury jaką urządziliście mi z Olą, gdy Ci podzieliłam temat? :roll:


Klara, najlepsze w tym całym cyrku jest to, że tak naprawdę Yuraa nie wydzielił postu Alkoholika... To post Irie, cały jej autorstwa, tylko zaczyna się cytatem - ale to Irie go cytowała, a nie Yuraa.

Cóż z tego skoro kto chce szuka powodu, kto nie chce, szuka sposobu :bezradny:

irie - Pon 29 Wrz, 2014 21:55

No to sobie zrobiłam "dobry start" na forum :( też czuje się winna nie pomyślałam że mogę tak trafić kogoś w czuły punkt. mam nadzieję że to przetrawi i może zajrzy tu jeszcze..
Jo-asia - Pon 29 Wrz, 2014 22:08

irie, a skąd wiesz...że nie zrobiłaś czegoś dobrego? dla niego?
nie martw się i nie wiń siebie :)

alkoholik - Śro 08 Paź, 2014 09:34

Cześć, jestem z powrotem. Emocje opadły, przemyślałem sprawę. Głupio wyszło, cóż.. wypada mi przeprosić wszystkich i na przyszłość panować trochę bardziej nad sobą. Pozdrawiam.
Jo-asia - Śro 08 Paź, 2014 09:36

cześć :)
Matinka - Śro 08 Paź, 2014 09:41

Witaj! Fajnie, że wróciłeś :)
Wiedźma - Śro 08 Paź, 2014 10:38

Wiedziałam, że wrócisz :aha:
Witaj ponownie.

Jonesy - Śro 08 Paź, 2014 10:56

Z regulaminem już się pogodziłeś?
alkoholik - Śro 08 Paź, 2014 12:02

Jonesy napisał/a:
Z regulaminem już się pogodziłeś?

A jak myślisz?

Wiedźma - Śro 08 Paź, 2014 12:31

To wyjdzie w praniu :beba:
matiwaldi - Śro 08 Paź, 2014 13:10

alkoholik napisał/a:
Cześć, jestem z powrotem.


cześć , a wychodziłeś ......???

alkoholik napisał/a:
Głupio wyszło


aaaaa rozumiem,ale fajnie,że Ty zostałeś ..............
8)

Kami - Czw 09 Paź, 2014 09:03

matiwaldi napisał/a:
alkoholik napisał/a:
Głupio wyszło


aaaaa rozumiem,ale fajnie,że Ty zostałeś ..............


a gdzie poszło ?? :mgreen: :mysli:

alkoholik - Pon 13 Paź, 2014 06:10

Kami napisał/a:

a gdzie poszło ?? :mgreen: :mysli:

Nachlać się z kolegami. No cóż blisko było do roku ale się zbyło. Może kiedyś będzie okazja spróbować raz jeszcze kto wie. To chyba na razie tyle. Trzymajcie się i nie pijcie.

Kami - Pon 13 Paź, 2014 06:15

alkoholik napisał/a:
Nachlać się z kolegami.


i co ci to dało ?? co czujesz ?? ulgę, że zapiłeś ??? :bezradny:

alkoholik - Pon 13 Paź, 2014 06:19

Kami napisał/a:
alkoholik napisał/a:
Nachlać się z kolegami.


i co ci to dało ??

Chcesz wiedzieć? Spróbuj sama, przekonasz się jak to jest.

Kami - Pon 13 Paź, 2014 06:35

alkoholik napisał/a:
Chcesz wiedzieć? Spróbuj sama, przekonasz się jak to jest.


jakoś mi wystarczył widok mojego zachlanego faceta bym nie przekraczała limitu tego co dla ludzi.
Wymiotowałam w ciąży więc znam to uczucie obejmowania sedesu i nie mam ochoty spontanicznie sobie serwować powtórek dalej się nie wypowiadam, bo nie jestem nie byłam i nie będę uzależniona od żadnych używek, jakoś mi nie po drodze. :)

alkoholik - Pon 13 Paź, 2014 06:41

Kami napisał/a:

jakoś mi wystarczył widok mojego zachlanego faceta bym nie przekraczała limitu tego co dla ludzi.
Wymiotowałam w ciąży więc znam to uczucie obejmowania sedesu i nie mam ochoty spontanicznie sobie serwować powtórek dalej się nie wypowiadam, bo nie jestem nie byłam i nie będę uzależniona od żadnych używek, jakoś mi nie po drodze. :)

To poco się pytasz?

Kami napisał/a:
bo nie jestem nie byłam i nie będę uzależniona od żadnych używek,

Oby. Tego Co życzę.

Kami - Pon 13 Paź, 2014 07:00

alkoholik napisał/a:
To poco się pytasz?


Bo wiem, że masz strasznego kaca a raczej dwa kace i teraz i ten moralny cię zżera. Kurna Antek weź się w garść. Skoro by Ci było dobrze po tym zapiciu to piłbyś dalej a Ty wpadłeś na dekadencję..... to znaczy, że nie jest Ci fajnie. :bezradny:

alkoholik - Pon 13 Paź, 2014 07:04

Kami napisał/a:
alkoholik napisał/a:
To poco się pytasz?


Bo wiem, że masz strasznego kaca a raczej dwa kace i teraz i ten moralny cię zżera. Kurna Antek weź się w garść. Skoro by Ci było dobrze po tym zapiciu to piłbyś dalej a Ty wpadłeś na dekadencję..... to znaczy, że nie jest Ci fajnie. :bezradny:

Akurat jeszcze na razie jest mi fajnie i z tego korzystam. Bo jak mnie złapie na całego to już mnie tu nie zobaczysz. Dzisiaj na razie popijam lajtowo, ale dzień jeszcze się nie skończył. Nie po to zapijałem żeby przestać w dwa dni. Niech Siła Wyższa kieruje moimi krokami.

ps. jestem tu bo nie mam z kim pogadać a nie chce mi się siedzieć samemu :-)

Kami - Pon 13 Paź, 2014 07:16

alkoholik napisał/a:
ps. jestem tu bo nie mam z kim pogadać a nie chce mi się siedzieć samemu :-)


no to mnie już tu na Twoim wątku nie zobaczysz. Bylejakość konwersacji mnie nie interesuje. Pij sobie w samotności i mam nadzieję, że póki będziesz to robił od nikogo nie dostaniesz wsparcia. Nie jesteśmy tu po to by niańczyć przy zapijaniu.
Nawet powodzenia Ci nie życzę, bo w czym ????? :bezradny:

Jo-asia - Pon 13 Paź, 2014 07:25

alkoholik napisał/a:
jestem tu bo nie mam z kim pogadać a nie chce mi się siedzieć samemu :-)

postaw se lustro.. przed sobą, na to samo wyjdzie

alkoholik - Pon 13 Paź, 2014 07:29

Jo-asia napisał/a:
alkoholik napisał/a:
jestem tu bo nie mam z kim pogadać a nie chce mi się siedzieć samemu :-)

postaw se lustro.. przed sobą, na to samo wyjdzie

Dzięki za rade. Macie rację to forum nie dla takich jak ja.

Jonesy - Pon 13 Paź, 2014 07:32

No to jest forum, a przynajmniej dział, dla tych, którzy chcą zerwać z nałogiem alkoholowym. Pytanie czy Ty uważasz się za takiego kogoś?
alkoholik - Pon 13 Paź, 2014 07:34

Jonesy napisał/a:
No to jest forum, a przynajmniej dział, dla tych, którzy chcą zerwać z nałogiem alkoholowym. Pytanie czy Ty uważasz się za takiego kogoś?

Dzisiaj nie wiem jaka jest odpowiedź.

Jo-asia - Pon 13 Paź, 2014 07:49

alkoholik napisał/a:
Jo-asia napisał/a:
alkoholik napisał/a:
jestem tu bo nie mam z kim pogadać a nie chce mi się siedzieć samemu :-)

postaw se lustro.. przed sobą, na to samo wyjdzie

Dzięki za rade. Macie rację to forum nie dla takich jak ja.

a gdzie było Forum, jak potrzebowałeś pomocy.. nim się napiłeś?
tu,
a Ty pomyślałeś o nim?

jeśli przeszedłeś tu, aby szukać towarzystwa do picia.. to nie ten adres
a jeśli, chcesz pogadać o tym, co się stało... to znajdziesz kogoś po drugiej stronie

alkoholik - Pon 13 Paź, 2014 08:15

Jo-asia napisał/a:

a jeśli, chcesz pogadać o tym, co się stało... to znajdziesz kogoś po drugiej stronie

A o czym tu gadać?

Jo-asia - Pon 13 Paź, 2014 08:17

alkoholik napisał/a:
A o czym tu gadać?

a jak myślisz?

alkoholik - Pon 13 Paź, 2014 08:21

Jo-asia napisał/a:
alkoholik napisał/a:
A o czym tu gadać?

a jak myślisz?

Nic nie myślę, muszę się zastanowić co dalej robić. Czy jeszcze chce mi się starć czy odpuszczam. I zależnie od odpowiedzi zacząć działać lub pić dalej aż do dna lub do końca. Filozofii tu nie ma.

Ann - Pon 13 Paź, 2014 08:22

alkoholik napisał/a:
A o czym tu gadać?
a może o tym:
Cytat:
Chciałbym zacząć żyć, szukam pomocy

alkoholik - Pon 13 Paź, 2014 08:24

Ann napisał/a:
Chciałbym zacząć żyć, szukam pomocy


"Wysłany: Pią 09 Maj, 2014 13:31". Dziś jest 13.10.204.

Jo-asia - Pon 13 Paź, 2014 08:27

alkoholik napisał/a:
Nic nie myślę, muszę się zastanowić co dalej robić. Czy jeszcze chce mi się starć czy odpuszczam. I zależnie od odpowiedzi zacząć działać lub pić dalej aż do dna lub do końca. Filozofii tu nie ma.

no i? mogę Ci jakoś pomóc?
może wymień.. Twoje, za i przeciw, do każdej drogi?

yuraa - Pon 13 Paź, 2014 08:32

alkoholik napisał/a:
Chcesz wiedzieć? Spróbuj sama, przekonasz się jak to jest.

dziewczyna pyta w dobrej wierze a widzi taki niemiły tekst. no ale czego sie mozna spodziewac po pijanym ?
kiedy zaczynałem swoją droge do trzeźwości i na mityng przychodził ktos po zapiciu.
otwieralem szeroko uszy by wyciagnąc jak najwięcej o przyczynach , o całym zdarzeniu i o tym co działo się w głowie delikwenta juz po .
ale kiedy gościu miał postawe typu
Pijacy nic sie nie stało i jeszcze coś w tym stylu bełkotał
uznawałem że może być szkodliwy dalszy mój z nim kontakt

Jonesy - Pon 13 Paź, 2014 08:32

alkoholik napisał/a:
Jo-asia napisał/a:
alkoholik napisał/a:
A o czym tu gadać?

a jak myślisz?

Nic nie myślę, muszę się zastanowić co dalej robić. Czy jeszcze chce mi się starć czy odpuszczam. I zależnie od odpowiedzi zacząć działać lub pić dalej aż do dna lub do końca. Filozofii tu nie ma.


Znaczy się, ale jak czy chce Ci się jeszcze starać? To Ty już się zacząłeś starać? Myślałem że wciąż odwlekasz ten strategiczny moment "starania się"...

Chłopie, zasadnicze pytanie - pijesz nadal w tym momencie?

Ann - Pon 13 Paź, 2014 08:34

alkoholik napisał/a:
Wysłany: Pią 09 Maj, 2014 13:31". Dziś jest 13.10.204.
szybko się zniechęcasz.. i zmieniasz zdanie.. ja swój 1 post napisałam 11 lipca 2013.. i nie zmieniłam zdania co do tego czego chcę od życia
alkoholik - Pon 13 Paź, 2014 08:37

Jo-asia napisał/a:

może wymień.. Twoje, za i przeciw, do każdej drogi?

Po prostu brakło mi już motywacji. Zwyczajnie, ktoś wygrywa ktoś przegrywa. Nie wszyscy są zwycięzcami. JA już chyba (chyba) nie mam chęci. Zobojętniało mi to wszystko. Pewności jeszcze nie mam , ale ta kto chyba wygląda. Nie użalam się nad sobą. Nie robię z siebie konającej istoty. Moze wódka i upadek są moim przeznaczeniem, może jeszcze swojego nie wypiłem, może to a może siamto... kto to wie?
edit.
Nie ma sensu dalej grzebać. Idę do sklepu bo mi alkoholu brakło. Jakbym kiedyś chciał jeszcze trzeźwieć to się odezwę. Trzymajcie się.

Ann - Pon 13 Paź, 2014 08:44

alkoholik napisał/a:
Moze wódka i upadek są moim przeznaczeniem, może jeszcze swojego nie wypiłem, może to a może siamto... kto to wie?
równie dobrze możesz palnać sobie w głowę: może się zabiję, może nie, kto wie. Pan życia i śmierci..
alkoholik napisał/a:
Po prostu brakło mi już motywacji.
co nazywasz używając słowa MOTYWACJA?
alkoholik napisał/a:
Zwyczajnie, ktoś wygrywa ktoś przegrywa. Nie wszyscy są zwycięzcami. JA już chyba (chyba) nie mam chęci.
Skoro walczysz.. na wojnie nie ma wygranych i przegranych.. są tylko przegrani, bo pokusili się o siłę zamiast pokory.
alkoholik napisał/a:
Zobojętniało mi to wszystko.
klasyczny tumiwisizm, z którego wynika
alkoholik napisał/a:
użalam się nad sobą

Jo-asia - Pon 13 Paź, 2014 08:47

alkoholik napisał/a:
Trzymajcie się.

:papa2:

alkoholik - Wto 14 Paź, 2014 07:13

Zdecydowałem się. od jutra nie pije.
Jonesy - Wto 14 Paź, 2014 07:19

Bardzo dobrze!
Teraz sobie tylko tę decyzję "Od jutra nie piję" wydrukuj i powieś na ścianie nad łóżkiem. Codziennie będzie Ci przypominać o tej wiekopomnej dla Ciebie decyzji!!!

:brawo: :brawo: :brawo: :brawo:

alkoholik - Wto 14 Paź, 2014 07:28

Jonesy napisał/a:
Bardzo dobrze!

Dzięki. :)

Jonesy - Wto 14 Paź, 2014 07:42

Ale dzisiaj jeszcze na wychamowanie i wyhamowanie coś tam masz w planach?
Czy tak od razu dzielnie odmówisz, aby od jutra zacząć nie pić na trzeźwo?

alkoholik - Wto 14 Paź, 2014 07:48

Jonesy napisał/a:
Ale dzisiaj jeszcze na wychamowanie i wyhamowanie coś tam masz w planach?
Czy tak od razu dzielnie odmówisz, aby od jutra zacząć nie pić na trzeźwo?

Nie no dzisiaj, nie dam rady tak od razu być bohaterem. Po wczorajszych ekscesach, ledwo żyję, ale od jutra to już koniec, na zawsze.

Janioł - Wto 14 Paź, 2014 07:50

alkoholik napisał/a:
ledwo żyję, ale od jutra to już koniec, na zawsze.
a dziś żeby przeżyć to musisz poprawić ale jutro nie będziesz musiał tego zrobić ?
alkoholik - Wto 14 Paź, 2014 07:50

Janioł napisał/a:
alkoholik napisał/a:
ledwo żyję, ale od jutra to już koniec, na zawsze.
a dziś żeby przeżyć to musisz poprawić ale jutro nie będziesz musiał tego zrobić ?

Nie jutro na pewno nie, obiecuje.

KaTre - Wto 14 Paź, 2014 07:51

alkoholik napisał/a:
ale od jutra to już koniec, na zawsze.

a to nie przypadkiem tak, że jutro zawsze będzie jutro? :mysli:

KaTre - Wto 14 Paź, 2014 07:52

alkoholik napisał/a:
obiecuje

komu? nam? sobie? :mysli:

alkoholik - Wto 14 Paź, 2014 07:52

KaTre napisał/a:
alkoholik napisał/a:
ale od jutra to już koniec, na zawsze.

a to nie przypadkiem tak, że jutro zawsze będzie jutro? :mysli:

Nie jutro będzie inaczej.

KaTre - Wto 14 Paź, 2014 07:54

alkoholik napisał/a:
Nie jutro będzie inaczej.

może się czepiam, ale dlaczego akurat jutro ma być inaczej?

alkoholik - Wto 14 Paź, 2014 07:56

KaTre napisał/a:
alkoholik napisał/a:
Nie jutro będzie inaczej.

może się czepiam, ale dlaczego akurat jutro ma być inaczej?

A dlaczego miało by nie być?

Janioł - Wto 14 Paź, 2014 07:57

KaTre napisał/a:
ale dlaczego akurat jutro ma być inaczej?
nie wiesz ? bo......................................................................................................................................................................................................... to jutro
alkoholik - Wto 14 Paź, 2014 07:59

Spoko, wiecie jak człowieka zachęcić.
KaTre - Wto 14 Paź, 2014 08:02

alkoholik napisał/a:
KaTre napisał/a:
alkoholik napisał/a:
Nie jutro będzie inaczej.

może się czepiam, ale dlaczego akurat jutro ma być inaczej?

A dlaczego miało by nie być?


To już tylko od Ciebie zależy :bezradny:

Jutro to wbrew pozorom bardzo odległy czas, wiele się zdarzyć może.

Mi łatwiej jest się skupić na tu i teraz, przez najbliższą godzinę - bo przez tyle czasu daję radę być pewna, że co postanowiłam to zrobię. A później decyduję o kolejnej godzinie... :)

Janioł - Wto 14 Paź, 2014 08:06

Cytat:
Spoko, wiecie jak człowieka zachęcić.
mam tytuł mistrza świata w przysięganiu że to już ostatni raz i od jutra nie pije więc nie próbuj smętnych manipulacji bo nie z nami takie numery ...alkoholik
KaTre - Wto 14 Paź, 2014 08:10

Janioł napisał/a:
mam tytuł mistrza świata w przysięganiu że to już ostatni raz i od jutra nie pije więc nie próbuj smętnych manipulacji bo nie z nami takie numery ...alkoholik

Ja to rekordy robię w innej konkurencji :D Od jutra: nie jem słodyczy / sprzątam / ćwiczę / nie spóźniam się do pracy / .... :mgreen:

alkoholik - Wto 14 Paź, 2014 08:12

Widziałem że nie znajdę tu zrozumienia,. Dobrze, jeszcze tylko dzisiaj się podleczę a od jutra, sami zobaczycie. Dam rade.
Ann - Wto 14 Paź, 2014 08:15

alkoholik, ja od jutra nie piłam ostatnie 5 lat picia.
Janioł - Wto 14 Paź, 2014 08:18

alkoholik napisał/a:
Widziałem że nie znajdę tu zrozumienia,.
mam wrażenie że szukasz zrozumienia dla dzisiejszego picia bardziej niż dla jutrzejszego nie picia ale zrozum tu skacowanego gościa który marzy tylko by ulżyć swojemu kacu (kacowi) który wedle założeń jutro stanie początkiem nowej pięknej karty pod tytułem "cudowne ozdrowienie czyli jak nie pić od jutra"
alkoholik - Wto 14 Paź, 2014 08:18

Ann napisał/a:
alkoholik, ja od jutra nie piłam ostatnie 5 lat picia.

Ale w końcu przestałaś. I ja też przestane. Jutro. Lepiej jutro niż wcale, nie?

Ann - Wto 14 Paź, 2014 08:20

alkoholik napisał/a:
Jutro.
Jutro to najbardziej zapracowany dzień świata. :beba:
A czemu nie dziś? Dopóki to nie będzie DZIŚ to nie ma o czym mówić.

alkoholik - Wto 14 Paź, 2014 08:23

Ann napisał/a:
to nie ma o czym mówić.

To nie.

Jonesy - Wto 14 Paź, 2014 08:26

W takim razie, do czasu aż nie wytrzeźwiejesz zapraszam do działu
undergorund
i tam sobie możesz beblać aż Pterowi cierpliwość się nie skończy.

Ten temat chwilowo zamykam, pijanemu on do niczego nie potrzebny, a ja muszę zadbać o zdrowie i samopoczucie pozostałych userów.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group