WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Chcę znaleźć siłę
Judyta111 - Pon 19 Maj, 2014 20:53
kurde kurde ...... jak znaleś w sobie siłę żeby odejść od alko???????
olga - Pon 19 Maj, 2014 20:54
od alko sie odchodzi jak sie juz nie ma sily
margo - Pon 19 Maj, 2014 21:04
Cześć Judyto
fairy - Pon 19 Maj, 2014 22:43
Ja odchodziłam parę razy. Jak budził się rano z kacem mówiłam że "odejdę" on mówił "to odejdź, znajdź sobie kogoś lepszego, ja jestem nikim przecież".
I nie odchodziłam. Nie mogłam go zostawić tak na pastwę losu.
Odchodziłam po kłótniach, o jakieś bzdety, po prostu miałam już takie napięcie nerwowe
że nie dawałam rady.
Potem wracaliśmy do siebie.
Definitywnie odeszłam jak moja nerwica sięgnęła zenitu i miałam do wyboru psychiatryk albo odejście.
Mąż mówił tylko "może powinnaś iść do psychiatryka? z czego robisz taki problem? zrób coś ze sobą, lecz się, ja bym nie dał rady tak żyć".
Bardzo żałuję że nie odeszłam wcześniej, rok, dwa temu, albo na samym początku.
Nie warta była ta miłość tak długiego trwania w tym.
Mam nadzieję że chodzisz na terapię?
pietruszka - Wto 20 Maj, 2014 09:48
Długo siłę czerpałam od babeczek z Al-anonu, które już miały za sobą różne perypetie życiowe... Al-anon mam ten plus, że można spotkać tam najrozmaitsze przypadki życiowe: były kobietki, co zostawiły swoich alkoholików, niektóre nawet wchodziły w nowe związki, były takie co zostawały ze swoimi alkoholikami, przy czym jedni trzeźwieli, inni nie, były i takie, co swoich alkoholików pochowały... To niesamowite, jaką siłę i nadzieję można czerpać od innych, widząc jak zmienia się ich życie...
fairy - Wto 20 Maj, 2014 21:33
U mnie największym problemem jest nerwica a właściwie teraz lęk przed powrotem
lęków panicznych które miałam.
Były takie momenty że byłam tak przerażona swoim stanem że bałam się
ze coś sobie zrobię.
Do tego miałam przedziwne myśli natrętne - o sensie istnienia, świecie, o mnie, o tym czy powinnam tu być - które wzbudzały we mnie przerażenie i przykre uczucia.
Tego się boję.
Piszę o tym bo może zajrzy tu kiedyś kobieta z podobnym problem i poczuje że nie jest sama.
Ja sie trochę czuję osamotniona przy reszcie kobiet które nie cierpią na nerwicę.
Choć coraz częściej do chodzi do mnie że jestem bardzo silna skoro przetrwałam to piekło.
Chciałabym miec pracę, czuć się silna, niezależna.
Czuć że zawsze sobie poradzę, na razie mam tylko taką nadzieję.
Ale nie o tym chciałam pisać.
Chciałam powiedzieć że łapię się na tym że nie daje sobie prawa do bycia szczęśliwą.
Duzo czytałam o poczuciu winy po odejsciu od alkoholika i mam nadzieje że to minie.
I że zbiorę siły żeby iść na al anon.
Dzis robiąc sobie makijaż pomyślałam że ładnie wyglądam, zaczęłam coś kombinować
o przyszłości, że będzie dobrze , że mogę być szczęśliwa.
I złapałam się na tym że czuję się za to winna.
Nie mogę się przemóc żeby zobaczyć siebie jako silną piekną kobietę, od razu pojawia się poczucie winy. "no tak ja silna, piękna i samolubna bo odeszła"
Ale będę nad tym pracowała.
Jestem zdeterminowana.
Mam trochę wyrzuty że tak nudzę, ale może to jest taki proces który muszę przejść.
olga - Wto 20 Maj, 2014 21:39
kto po trudnych przejsciach nie ma nerwicy...
Klara - Śro 21 Maj, 2014 07:02
fairy napisał/a: | zbiorę siły żeby iść na al anon. |
Ja tam poszłam, gdy byłam już ABSOLUTNIE bezsilna.
Może więc idź tam z bezsilności?
|
|