To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - No i przyznalam sie teraupeutce

Ksenia34 - Śro 03 Cze, 2009 12:23
Temat postu: No i przyznalam sie teraupeutce
Byc moze za duzo wymagam,ale ona prawie wcale nie zareagowala,wieksza reakcje mialam od was niz od niej.stwierdzila ze i tak mi swietnie idzie,bo nie pilam wiecej,Sama jej powiedzialam ze powinnam popracowac nad pierwszym krokiem,to ona jakos tak mi odpowiedziala ze"moze"ale powinnam tez jednak przemyslec Anticol,jak bede na wyjezdzie w Polsce.Mam wrazenie ze ona mi nie wierzy,ona nie wierzy we mnie ze ja przestane.mam wrazenie ze ona mysli ze ja swiruje,ze nie mam az takiego duzego problemu z alkoholem.mysle ze marnuje tam czas,ze powinnam jednak poszukac kogos innego.Pierwsza mysla jak od niej wyszlam to pomyslalam,ze ona nie jest mi wstanie pomoc,ze jak ja sama nie pomoge sobie to nikt mi nie pomoze,ze jesli nie wiedzialabym tyle o alkoholizmie i naprawde nie chciala przestac to znowu bym pila,mam wrazenie ze ona daje mi dyspensy.Nie zrobilo to na niej zadnego wrazenia.Utopia bardziej dala mi do myslenia,jak mi napisala niz ona.Po tych wizytach wychodze i czuje ulge,ze odpekalam,to chyba nie jest dobry znak.zapytalam sie jej dlaczego ja wracam do picie(chcialam uslyszec co mi powie),to zapytalam sie co bylo wyzwalaczem,a wie dokladnie ze moj maz pije caly czas odkad jestem u niej.Chyba poszukam sponsora,chociaz oni nie sa tak popularni jak w Polsce,tutaj psychiatra i tabletki,i siedz na d***.tak z perspektywy czasu jak patrze na WAS i na nich,to mam wrazenie,ze Wy sie cieszycie swoja trzezwoscia,a oni jakos poprostu zyja,nie ma jakiejs takiej uciechy,nie wiem moze to moje wrazenie,ale na grupie AA wiekszosc kobiet jest na antydepresantach,albo leza w szpitalu na depresje.nie ma co na nikogo liczyc.Mam ochote w sobote isc na miting w Londynie ,mam nadzieje ze mi sie uda.
yuraa - Śro 03 Cze, 2009 12:52

hej Kseniu.
ja ze swoją indywidualna terapeutką też jakos języka nie mogłem złapać, odnosilem wrażenie ze wogóle mało ja obchodzi mój przypadek, ot kolejny pacjent od odhaczenia.
no i czułem że nie wierzy ze mogę nie pić a raczej że jest pewna że wróce do nałogu.
najwięcej jednak zyskałem na spotkaniach grupowych a do niej chodziłem bo w kontrakcie było: cco dwa tygodnie spotkanie z terapeutą indyidualnym.
pamiętam jej zdziwienie że kończę 12 tygodniowa terapię.

nie wiem jak tam jest u Ciebie, AA jest tam troche dłużej niz tu.
choć słyszalem ze kiedys były w Irelandzie grupy dla protestantów i katolików osobno.
a teraz podobno strzelają do siebie dopiero po wspólnym mityngu :wysmiewacz:

sabatka - Śro 03 Cze, 2009 12:54

tyfus po pierwszym zapiciu powiedział swojej terapeutce i powiedział mi potem że jj było bardzo przykro. nie bardzo wiem czy terapeuta powinien mieć mocjonalne podejście do sprawy czy to dobrze lub źle. ale jedno jest pewne nie ważne jak by terapeuta nie chciał bez twojego udziału nic nie będzie z tego.

ja w ciebie wierze :)

Anonymous - Śro 03 Cze, 2009 13:25

kseniu czy Ty chodzisz na polskie grupy AA?
Wiedźma - Śro 03 Cze, 2009 13:42

Ksenia34 napisał/a:
ona prawie wcale nie zareagowala

No nie wiem, czy lepszy terapeuta emocjonalny czy bezemocjonalny...
Dla terapeuty lepiej chyba, gdy potrafi utrzymać dystans, ale dla pacjenta...?
Ja miałam terapeutę emocjonalnego. Widać było, że przejmuje się każdym przypadkiem,
że zależy mu na każdym pacjencie. Dzięki temu czułam się taka jakaś zaopiekowana,
a jednocześnie bardzo nie chciałam go zawieść.
Pamiętam, jak oznajmił kiedyś, że Kaziu zapił - minę miał przy tym taką, jakby Kaziu umarł.
Widać było jak ogromną przykrość sprawił mu Kaziu.
Nie wiem na ile był przy tym autentyczny, być może był to jego wypracowany sposób na pacjentów,
bo trzeba przyznać, że efekty miał niezłe i był przez pacjentów bardzo ceniony i lubiany.

Do kogoś tak obojętnego jak terapeutka Kseni chyba nie chciałabym chodzić :|

Ksenia34 - Śro 03 Cze, 2009 13:58

utopia napisał/a:
kseniu czy Ty chodzisz na polskie grupy AA?



chodze na irlandzkie jestem jedyna polka.

Anonymous - Śro 03 Cze, 2009 14:09

w jakim mieście mieszkasz?
Ksenia34 - Śro 03 Cze, 2009 14:11

wiedzmo,ona jest tak jakby wspolczujaca,ale jakas taka jakbym powiedziala flaki z olejem.ja sobie wyobrazalam,ze ona bedzie mi dawala jakies wskazowki,co i jak mam zrobic.tak jak np ewa napisala mi,ze powinnam stanowczo zabronic alkoholu w domu,jak ja jej powiedzialam o tym pomysli,to ona stwierdzila ze i tak to nie ma sensu,bo nie moge go zmienic,ani zabronic mu pic.ja wiem ze ja nie mam mu zabraniac,ale powinnien chyba starac sie uszanowac moja prywatnosc,tym bardziej ze nie pierwszy raz wrocilam do picia naladowana tym calym pijanstwem ktore jest wokolo mnie.powinna chyba sama wpasc na ten pomysl,a ona jakby czekala kiedy ja wymysle cos.Czy tak jest w Polsce?I najgorsza rzecz jaka stwierdzilam to,to ze jesli zapije nastepnym razem to wcale jej nie powiem.Tak sobie pomyslalam.
Ksenia34 - Śro 03 Cze, 2009 14:12

mieszkam w Roscommon,najblizsze mam w galway ale to jest dwie godziny ode mnie.


a wogole to przymonialo mi sie jak ona do mnie powiedziala,ze wazne jest ze ja i tak juz mniej pije.Powiedzialam jej,ze ja tak nie chce ze ja chce juz nie pic wcale,a ona na to ze uda mi sie a po drodze zawsze jest kilka potkniec.

Anonymous - Śro 03 Cze, 2009 14:20

Ksenia34 napisał/a:
I najgorsza rzecz jaka stwierdzilam to,to ze jesli zapije nastepnym razem to wcale jej nie powiem.Tak sobie pomyslalam.


a mówiłaś o jakiejś terapeutce którą miałaś wcześniej- ta z którą się spotkałaś gdzieś na ulicy - co z nią? może warto do niej się wybrać?

Anonymous - Śro 03 Cze, 2009 14:26

Kseniu- może nei co tydzień ale raz na jakis czas moze uda Ci się pojechać do Galway - tam meetingi sa w języku polskim i podejrzewam ze prowadzone jak w Polsce - odbywają się w sobotę 20:00- Grupa AA Iskierka - Galway kaplica uniwersytecka
Ksenia34 - Śro 03 Cze, 2009 14:57

Utopio mi nie przeszkadza ze chodze na irlandzkie meetingi,i tam tez jest moja byla teraupeutka(tez trzezwiejaca alko).No a do Galway nie dam rady pojechac sama,nie wiem gdzie to jest ,a Galway jest tak pokreconym miastem i bardzo latwo o jakas stluczke samochodem,uliczki sa bardzo waskie i korki caly czas bo to nad oceanem,ja jezdze dopiero 3 rok,sorry ale nie widze siebie abym mogla tam pojechac,juz lepiej mi dalej probowac organizowac tutaj meetingi.Boje sie tam jechac i to strasznie.

No i pogadam z ta moja stara,juz raz jej wspominalam ale ona powiedziala ze mam sprobowac bo tamta jest za darmo a tej musze placic.No i ona chyba ma teraz jakies obiekcje,bo chodzimy razem na meetingi a przed tem nie znalam jej.Moze moge poprosic ja o sponsorowanie.

Anonymous - Śro 03 Cze, 2009 17:23

a może zapytaj ją o sponsorowanie? to by było dobre bo w każdej chwili możesz zadzwonić do swojego sponsora- i najlepiej jakby to była kobieta.
Ate - Śro 03 Cze, 2009 21:35

Kseniu, jak znajde chwile napisze wiecej, ale ja tez zrobilam jeden podstawowy blad, porownywalam tutejsza terapie dotego co usylszalam na temat polskiej. Okazuje sie, ze nie moja terapeutka jest zla ale tu gdzie mieszkam maja zuplenie inne metody pracy z pacjentem, wiec byc moze u Ciebie jest podobnie?
Ate - Czw 04 Cze, 2009 19:29

Na terapie chodze raz w tygodniu, normalnie wygalda to tak, ze jest to terapia w grupie, i mniej wiecej raz w miesiacu odbywa sie spotkanie indywidualne z moja terpeutka. Ostatnio z zalecenia terpeutki mam praktycznie tylko indywidualne spotkania, jeszcze tylko przez tydzien , potem wracam do grupy.
Pytalam jej o tzw dzienniczek uczuc o ktorym uslyszalam tutaj, nic takiego nie ma miejsca, kiedys, dawno temu bylo to praktykowane.
Nie ucze sie zadnych krokow .
Zadaniem tereputy jest to abym sama wyciagala wnioski, ona zadaje mi pytania, i robi to tak umiejetnie , iz czasami doznaje wrecz olsnienia, co z kolei pomaga mi w zrozumieniu mechanizmow mojego alkoholizmu. Nikt tu nie daje gotowej recepty na kartce z wypunktowanymi radami, po prostu na tego rodzaju terapii gdzie ja chodze cos takiego nie ma miejsca.
Odpowiedzi na zadawane przez moja tereputke pytania uswiadamiaja mi wiele wydarzen,ukrytych emocji, i powodow mojego alkoholizmu , tlumacza dlaczego tak a nie inaczej sie zachowalam . Opowiadajac juz bez emocji o jakims zdarzeniu, umiem bardziej obiektywnie ocenic sytuacje.

Na poczatku nie bardzo wiedzialam czy to mi pomoze, dzis wiem ze to jest dokladnie to czego potrzebowalam. Kseniu, mimo wszystko postaraj sie nie zrazac, jeszcze nie teraz , zawsze zdazysz zmienic terpeutke.
Gdy ja zapilam tez moj owczesny terapeuta sie nie rozplakal i nie lamentowal ze mna tylko bardzo madrze mna pokierowal, ze zostawilam poczucie winy za soba.

Powodzenia Kseniu

:buzki:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group