czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - zimna, a ty co myślisz? co czujesz?
zimna - Sob 29 Lis, 2014 18:27 Temat postu: zimna, a ty co myślisz? co czujesz?
Jo-asia napisał/a:
zimna, a Ty...co myślisz? czujesz?
Pytanie w stylu „niech pani opowie coś o sobie”, zawsze mam wrażenie nie do końca nieszczerej intencji osoby zadającej takie pytanie, bo juz sama forma i kontekst wskazują ze nie chodzi o ciekawość uczuć czy życiorysu pytanego już raczej o schowanie siebie. Ale to pewnie moje zrzuty.
Co czuje, w tej sprawie.
dwanaście kroków do piekła
czuje rozczarowanie. Bardzo lubię konfrontować swoją wiedze poglądy lubię słuchać innych, odkrywać ,że można widzieć coś inaczej, to dla mnie prawdziwa rozkosz Serio. Ale gdy coś jest wtórne, ordynarnie zmanipulowane, ma podstawowe błędy we wnioskowaniu, prymitywnie nagina fakty, wyrywa z kontekstu, przekręca cytaty, manipuluje, to tym samym traktuje rozmówce jak idiotę - to mnie irytuje.
Ale korzystając z okazji podzielę się pewnym swoim bardzo osobistym doświadczeniem. no coś mnie naszło
Niezwykle rzadko zaglądam do tematów nazwę je na potrzebę chwili – „szerokich i mętnych rozważań o istocie rzeczy”. Ponieważ zawsze gdy czytam te posty i osoby w tych tematach aktywne, przypomina mi się moje picie. To ja, gdy piłam , nie chce powiedzieć, że te osoby są pijane, sucho czy mokro nie mnie to oceniać- to moje osobiste doświadczenie.
Posłużę się przykładem „ pod Mocnym Aniołem” w tym filmie nie zrobiły na mnie wrażenia sceny „estetycznie brutalne„ nie dotyczyły mnie i tyle, obejrzałam z niesmakiem ale bez głębszych emocji. Natomiast za każdym razem kiedy widziałam jak Więckiewicz siada przed lekarzem, z rozmytym ciepło ironicznym uśmieszkiem, zaczyna swoje kwestie, łapie tę melodyjną frazę i zaczyna jak ja to nazywam „pilchowe *p****”. Czułam jak lodowata łapa chwyta mnie za żołądek, ściska przekręca go powoli w różne strony. To ja tam siedziałam w nim i on we mnie-to moje lustro. Później gdy już chciał naprawdę się leczyć czekał pokornie aż go wezwą, siedział przed biurkiem inny człowiek, mówił innym językiem. Przestraszony rozbity, pokorny –pokonany, klęska, porażka, kompletna kapitulacja.
Zrozumiałam, ze ja nigdy nie dotarłam do tego punktu, nigdy nie uznałam swojej klęski. Ani gdy stałam przed drzwiami OTU ani na pierwszym mityngu . To była demonstracja siły, nie porażki, jestem tak silna ze i to zrobię, pójdę tam do tych żałosnych pijaczków , przygłupich terapeutek itp. i będę ich pokornie słuchać, choćby nie wiem jak głupie, ohydne i prymitywne to było, bo mam taką moc ze wytrwam to, pokonam
„Czy jesteś bezsilna wobec alkoholu- tak oczywiście” słowo harcerki
to nic nie znaczyło.
.Mój przyjaciel który mnie wtedy przyjmował na pierwszym mityngu, mówił mi „siedziałaś z zaciśniętymi szczekami” Kiedyś opowiadałam mu jak, jako małe dziecko po traumatycznych wyrażeniach, wystąpiłam uroczyście, na środku stadionu sportowego, w moim mieście (żeby mnie było dobrze widać z nieba ) i wygrażałam Bogu, dosadnie wykrzykując co o nim myślę- byłam absolutnie przekonana, że za chwile zginę rażona piorunem- powiedział w tedy „jaka odwaga w małej dziewczynce” , nie to nie była odwaga to wielka pycha, coś czego nie potrafię nazwać uchwycić .
Od tego czasu się do Niego nie odzywałam (do Boga w sensie)
Zaczęłam jako gówniara od tarota, jak każda idiotka i różne takie okultystyczne.
Później to tylko buddyzm i okolice w sumie nie wiem jakieś 10 lat, wyjście z budyiskich klimatów chyba, zaczęło się od big mind ale tez trwało, powrót poszukiwania, kabała i okolice wszystko co tylko było dostępne. Później już nic wielkie nic. Już nie było potrzeby, były inne bóstwa, trójca-picie, pieniądze, pieprzenie ale najważniejsze było JA , ja to początek i koniec, ocean wypełniający wszechświat, wszystkie drogi prowadzą do ja.
Aż przyszedł dzień, wtedy już jakiś czas nie piłam, grzecznie zsuwałam na terapie i AA, przyszedł dzień w którym zrozumiałam, poczułam, że jestem całkowicie bezsilna wobec samej siebie wobec Ja i dopiero wtedy kolana się pode mną ugięły . Ugięły się do modlitwy, modlitwy do BOGA w którego ani trochę nie wierzyłam, nie wierzyłam ale go potrzebowałam i miałam przecież taką Moc, że nawet gdy go niema to ja Go sobie stworze, ja go sobie wymyśle
„Boże którego niema, przybądź zabierz mnie sobie , uwolnij mnie od mnie samej”.
Przypomniały mi się wszystkie obłąkańcze wzniosłe kwestie różnych bożych obdartusów i wyrzutków a szczególnie ta:
„Chwycę Boga za rękę i będę go trzymać dopóki mnie nie pobłogosławi”
A ON przyszedł jak złodziej nocą.
Budzę się rano otwieram oczy „znowu ja” staje nad sobą i mówię posuń się zrób miejsce, na początku mówiłam " ja wy***rdalaj" ale już nie musze.
teraz jest dobrze.zołza - Sob 29 Lis, 2014 19:22 Zimna
ale czemu mam wrażenie , że znowu poległaś w walce ze swoim Ja umieszczając swoje przemyślenia ( skądinąd bardzo mi bliskie ) w trollowni , sama nadając im i tytuł i rangę dtstgseete - Sob 29 Lis, 2014 19:48 Ja czasem kogos zagalopowanego w analizach tez pytam ,,ale co ty czujesz w zwiazku z tym''. Bo nie zawsze jestem w stanie ekscytowac sie tym o czym mowi moj rozmowca - a przynajmniej nie tak burzliwie. Pytam go nie z troski ani nie z szyderstwa, tylko by sprowadzic rozmowe do jakiegos poziomu porozumienia. Czasem zamiast slow ,,jak ty sie z tym czujesz albo co ty czujesz'' od ktorych smrod terapeutyczny sie rozchodzi - pytam ,,no dobra, ale jakie to ma znaczenie dla ciebie, dla twojego zycia - dzisiaj'' i wtedy bardziej konkretna moze byc rozmowa - nie o tym co ktos zrobil albo nie zrobil albo jak cos wyglada albo nie wyglada jak powinno byc albo nie powinno. A o tym, ze moj rozmowca jest np zawiedziony, rozczarowany rozgoryczony ucieszony, w euforii zachwycie, zdezorientowany oburzony itd, chce zemsty albo cos przytulic... Tak jakby konkretniejsza sie robi rozmowa.Zagubiona - Sob 29 Lis, 2014 21:37 Zimna, dziekuję Ci za to co napisałaś. W jakimś stopniu przypomina mi to mnie i otworzyło mi oczy na pewne sprawy. Dziekuję raz jeszcze Jo-asia - Sob 29 Lis, 2014 22:21 dziękuję
zimna - Sob 29 Lis, 2014 23:13 nie walczę już ze swoim ja , to chyba nie było do końca jasne.
zołza napisał/a:
czemu mam wrażenie , że znowu poległaś w walce ze swoim Ja umieszczając swoje przemyślenia ( skądinąd bardzo mi bliskie ) w trollowni , sama nadając im i tytuł i rangę
Zołza , nie wiem czemu masz takie wrażenie, to niesamowicie interesujące, pojęcia niem mam
To moje przemyślenia, mój post wiec, wydaje mi się naturalne, że ja je zatytułowałam, kogo miała bym o to prosić i dlaczego Ktoś Ci tytułuje Twoje tematy i umieszcza w odpowiednim miejscu? (może nie wiem o czymś, np. że tak się teraz praktykuje czy co )
Tytuł był wymagany a rangi nie zauważyłam, i nadal nie wiem o co chodzi,
-w trolowni bo odpowiadam na post z trolowni, a nie chciałam zaśmiecać nieswojego wątku długaśnym osobistym postem .
Naprawde zaciekawiłaś mnie zimna - Sob 29 Lis, 2014 23:28 o i dsszadte mnie zaciekawił
napisałam kobylasty post z mnóstwem osobistych dociekań a On skupił się na rzuconym na wstępie półżartem zdaniu, dla mnie bez znaczenia ot żeby jakoś zagaić
i to jest piękne kocham to po prostu. Ja w ogóle lubię ludzi okazało się
To ja wam dziękujeAnn - Sob 29 Lis, 2014 23:41 zimna, łaaaał...
dziękuję Ci
No po prostu.. bingo..dtstgseete - Nie 30 Lis, 2014 01:39
zimna napisał/a:
o i dsszadte mnie zaciekawił
zołza - Nie 30 Lis, 2014 08:39
zimna napisał/a:
Zołza , nie wiem czemu masz takie wrażenie, to niesamowicie interesujące, pojęcia niem mam
Ja dzisiaj też już nie ...chociaż
To było tak. Czytam temat u Wolnego , natykam się na post Joasi z dość intymnym pytaniem skierowanym do Ciebie - mam nieodparta ochotę zobaczyć Twoja odpowiedź ...wydawało mi się ( zapewne tylko wydawało) że to kontynuacja tematu i zaraz zaspokoję swoją ciekawość a tu... niespodzianka - nie ma odpowiedzi , jest odnośnik do nowego tematu i moje skojarzenie - Zimna daje wybór -albo wchodzisz w jej temat albo zostajesz w dyrdymałach . Chcesz albo nie ... Czytasz na moich warunkach ( stąd ten mój przytyk o Ego) albo wcale Tak własnie się poczułam.
Normalnie i zwyczajnie zaskoczyłaś mnie . Uważałam , że to Mody kroją i porządkują tematy , wyłaniając czasami nowy wątek. ( Jak widzę myliłam się - Ty zrobiłaś to sama i ok zachowałaś się jak perfekcjonistka . Porządek musi być
A Twoje słowa naprawdę poruszają coś ukrytego głęboko pod wieloma , zachodzącymi jedna na drugą warstwami , które szarpiesz , ściągasz jedną za drugą a pod spodem wyłania się następna , i następna , i jeszcze jedna , i kolejna .....
No i się porobiło ... istota tematu zaginęła w akcji. Przepraszam szika - Nie 30 Lis, 2014 09:05
zołza napisał/a:
Porządek musi być
zimna napisałaś bardzo cenny post.. i bardzo osobisty... ja bardzo szanuję otwarte pisanie o sobie... korzyść z uczciwego spojrzenia na siebie odnosi autor ale i osoby, które czytają, w tym ja...
Zołzo ja nie odebrałam wydzielenia tematu jako pychy.. wręcz przeciwnie... jako szacunek Zimnej do samej siebie... ja, gdybym miała pisac o sobie tak głęboko intymnie, chyba również bym w wątku Jerzego (bez urazy) nie chciała kontynuować...
mam podobnie... również prawie nie czytam dyrdymałów... jesli zaglądam to ze względu na posty osób, które cenię... często w tym "mętnym bełkocie" (tu Zimna my podobny odbiór) znajduję perełki, które czytam z przyjemnością... czuję rozczarowanie, że pojawiają się one w tym własnie watku (czego dałam niedawno głośno wyraz) no ale... pewnie z jakiegos powodu tam właśnie sie pojawiają... nie oceniam... mówi się trudno...zołza - Nie 30 Lis, 2014 09:35
szika napisał/a:
Zołzo ja nie odebrałam wydzielenia tematu jako pychy..
Ja też nie , skąd u Ciebie Szika takie przypuszczenia z moimi uczuciami nie mają nic wspólnego . Zimna zrobiła co zrobiła ( jej prawo i jej decyzja) a ja jedynie skometowałam swój osobisty odbiór jej zachowania ( też moje prawo i moja decyzja) Wszystko ...Nie dorabiam do tego żadnej ideologii co usiłowałam wytłumaczyć w poprzednim poście i jestem pewna , że Zimna odbierze to zgodnie z tym co chciałam przekazać a jak nie to sama mi o tym napisze zimna - Nie 30 Lis, 2014 11:26 Zołza nie masz za co przepraszać,
zołza napisał/a:
zachowałaś się jak perfekcjonistka, Porządek musi być
no, faktycznie
zołza napisał/a:
zachodzącymi jedna na drugą warstwami które szarpiesz , ściągasz jedną za drugą a pod spodem wyłania się następna , i następna , i jeszcze jedna , i kolejna .....
To nie jest smutne, tez kiedyś opadały mi ręce gdy znajdywałam kolejną warstwę, po prostu nie rozumiałam, to właśnie była pycha.
szika napisał/a:
również prawie nie czytam dyrdymałów... .
Wcale nie miałam na myśli dyrdymałów no widocznie nie potrafię już się jasno wyrażać
Napisałam post w odpowiedzi na post z dyrdymałów, akurat dyrdymały nie przodują w tym co miałam na myśli, to raczej zwykłe .....
szika napisał/a:
jesli zaglądam to ze względu na posty osób, które cenię... często w tym "mętnym bełkocie" (tu Zimna my podobny odbiór) znajduję perełki, które czytam z przyjemnością... czuję rozczarowanie, że pojawiają się one w tym własnie watku (czego dałam niedawno głośno wyraz) no ale... pewnie z jakiegos powodu tam właśnie sie pojawiają... nie oceniam... mówi się trudno..
Nie Sziko mam zupełnie inny odbiór, to co nazywasz perełkami ja uważam za "Himalaje jak to nazywam w poście " pilchowego *p****" a i Twoje posty czytam rzadko, ale kilka mną po prostu wstrząsnęło i wiele się z nich nauczyłam, przestraszyłam i jestem Ci wdzięczna że dałaś mi taką szanse, różnimy się i to jest ok.szika - Nie 30 Lis, 2014 14:50
zimna napisał/a:
Wcale nie miałam na myśli dyrdymałów no widocznie nie potrafię już się jasno wyrażać
Napisałam post w odpowiedzi na post z dyrdymałów, akurat dyrdymały nie przodują w tym co miałam na myśli, to raczej zwykłe .....
jeśli przez mój nieprawidłowy odbiór Twoich słów uraziłam Cię w jakikolwiek sposób to sorry... chyba rzeczywiście coś zinterpretowałam nie tak...
wiem jak to jest, gdy ja piszę a ktoś tego nie rozumie i projektuje na mnie swoje własne emocje..
zimna napisał/a:
jestem Ci wdzięczna że dałaś mi taką szanse, różnimy się i to jest ok.
z wzajemnością mogę to powiedzieć o Twoich wpisach..z tą może różnicą, że nie czułam lęku czy wstrząsu, bywały ciekawe pod względem poznawczym - dla mnie oczywiście...
zołza napisał/a:
skąd u Ciebie Szika takie przypuszczenia
coś widocznie mam dziś nie tak z rozumieniem i empatią... to pewnie przez te Andrzejki
już mnie zatem tu nie ma, pozdrawiam Jo-asia - Nie 30 Lis, 2014 16:17 Dyskusje. ...ciekawią mnie, a nie umiem się w nie włączać.
Ten opór, sprawiał. ..uczucie, jeste gorsza, jestem wycofana, jestem malo inteligentna,..i takie tam.
Dzieki Tobie zrozumiałam, to nie tak.
To co myślę w danym temacie. ..nie jest moje, nie jest moja prawda, moim doświadczeniem.
Dyskutując. ..czuje sie jakbym unikala szczerosci wobec siebie.
Stąd moje pytanie do Ciebie a tak po prawdzie... do siebie.
Dziękuję zimna - Wto 22 Gru, 2015 12:27 Proszę moderatora o zamkniecie tematu. alkoholik - Czw 17 Lis, 2016 14:18 Ale o czym Wy tu rozkminiacie? Nic nie rozumiem. Przerażają mnie takie stwierdzenia "nogi ugięły się pode mną, ugięły do modlitwy". Ja p. ale hardkor. I ta cholerna wiara, wszędzie tylko wiara i wiara, Bóg i Bóg. sam jestem niczym, bezwartościowym gó***m. Niewartym splunięcia. Jeśli tak faktycznie jest to nei ma dla mnie nadziei. Nie chcę jej nawet. Mogę nie pić (taki jestem silny, tak wiem: MOC), ale za nic (dla siebie) nie chcę Boga, za nic. Musi być inny sposób. Musi.Mała - Czw 17 Lis, 2016 14:54 alkoholik, żeby przestać pić, trzeba w coś wierzyć. Niekoniecznie w Boga. Wśród trzeźwych alkoholików jest wielu ateistów... A jednak nie piją!
kiedyś, co niedziela był program w radio o 21 - ostatnio nie mogę na niego trafić może znów zmienili pasmo nadawania...
Tą audycję prowadzi Krzysztof alkoholik. On nie wierzy w Boga, ale to tak piekielnie mądry człowiek! Nie pije - bo chce. Ale bez tej wiary "w coś" - nie dałby sobie rady
A zapytaj ilu trzeźwych, nie wierzących w Boga jest na forum? I wiesz co? Nikt nikomu wiary nie narzuca. Na forum się szanujemy wzajemnie i nie narzucamy odmiennego zdania. Nikt nikogo do niczego nie zmusza. To forum pomocowe. Jesteśmy tu, żeby sobie pomagać.
A Ty? W jakim celu tu jesteś?...
Twój nick - alkoholik - ale czy zaakceptowałeś swoją chorobę?Kami - Czw 17 Lis, 2016 15:02
Mała napisał/a:
co niedziela był program w radio o 21
Mała napisał/a:
Tą audycję prowadzi Krzysztof alkoholik.
zdjęta z anteny przynajmniej od rokualkoholik - Czw 17 Lis, 2016 15:12 Nie miałem zamiaru nikogo obrazić. Trzeba wierzyć? A gdzie podziało się to sławetne "mogę"?. Jeśli zaś chodzi o akceptację, to zależy co to pojęcie oznacza. Na pewno nie jestem z tego zadowolony i nie cieszę sie ze jestem alkoholikiem bo np. "mogę sie rozwijać" "odkryłem coś tam" itd. Natomiast uznałem już, że nie potrafię pic tak jakbym chciał.zołza - Czw 17 Lis, 2016 15:14 alkoholik, Czemu nie piszesz u siebie? szukasz sobie znowu powodu? staaw - Czw 17 Lis, 2016 15:15
alkoholik napisał/a:
Ale o czym Wy tu rozkminiacie? Nic nie rozumiem. Przerażają mnie takie stwierdzenia "nogi ugięły się pode mną, ugięły do modlitwy". Ja p. ale hardkor. I ta cholerna wiara, wszędzie tylko wiara i wiara, Bóg i Bóg. sam jestem niczym, bezwartościowym gó***m. Niewartym splunięcia. Jeśli tak faktycznie jest to nei ma dla mnie nadziei. Nie chcę jej nawet. Mogę nie pić (taki jestem silny, tak wiem: MOC), ale za nic (dla siebie) nie chcę Boga, za nic. Musi być inny sposób. Musi.
Osobiście nie znam żadnego innego sposobu jak z Bogiem. Masz z Nim na pieńku? Byłeś zmuszany do praktyk religijnych? Może skrzywdziła Cię osoba duchowna...
Spokojnie. Wiara i religia to dwa różne pojęcia. Można być 2x dziennie w kościele i być niewierzącym a można być głęboko uduchowionym nie chodząc tam wcale.
No i jeszcze... Jeżeli Boga niema, to świat powstał z przypadku i dąży bez celu do zagłady.
Takie myśli zaprowadziły mnie do psychiatryka z myślami samobójczymi...
Jeżeli istnieje Wielki Zegarmistrz który nakręcił sprężynę świata, zrobił to w jakimś celu. Ten cel daje nadzieję że moje życie ma jednak jakiś sens, choć sam jeszcze tego sensu nie pojmuję...
Jeżeli Bóg, będąc istotą najwyższą, stworzył Ciebie, oznacza to że do czegoś jesteś Mu potrzebny, nie jesteś g***, jesteś częścią planu Istoty Najwyższej, wystarczy jej uwierzyć...
Anonimowi Alkoholicy, rozdział My niewierzący napisał/a:
Kiedy, jako zdeklarowani alkoholicy, stanęliśmy w obliczu
kryzysu nie do uniknięcia, musieliśmy wreszcie pozbyć
się obaw i dokonać wyboru, czy Bóg jest dla nas wszystkim,
czy niczym. Albo istnieje, albo Go nie ma.
Docierając do tego punktu stanęliśmy twarzą w twarz
z kwestią wiary. Nie mogliśmy dłużej unikać tego zagadnienia.
Niektórzy z nas zaszli dość daleko na "Drodze Rozsądku"
prowadzącej do przystani wiary. Wizja Ziemi Obiecanej
rozjaśniła nasze zmęczone oczy i podniosła nas na duchu.
Przyjazne ręce wyciągnęły się do nas w serdecznym geście
powitania. Czuliśmy wdzięczność, że Rozum zaprowadził
nas tak daleko, ale jakoś nie potrafiliśmy zejść na twardą
ziemię. Może zbyt silnie, przemierzając ten ostatni dystans,
opieraliśmy się na naszym rozumie i po prostu nie chcieliśmy
utracić naszej podpory...
Ów stan był zresztą naturalny. Spróbujmy bardziej zagłębić
się w ten problem. Czyż wbrew naszej świadomości nie
zostaliśmy doprowadzeni przez pewien rodzaj wiary do
miejsca, w którym się właśnie dziś znajdujemy? Czyż nie
wierzyliśmy w potęgę naszych umysłów? Czyż nie mieliśmy
zaufania do naszego własnego sposobu myślenia? Czy
nie można zatem nazwać tego pewnego rodzaju wiarą?
Tak byliśmy wierni! Niewolniczo wierni wobec Boga Intelektu.
Tak, czy inaczej, odkryliśmy, że wiara była stale
w nas obecna. Odkryliśmy również, że byliśmy wierzący
i praktykujący. Kiedyś takie stwierdzenie przyprawiłoby nas
o gęsią skórkę.
Czyż jednak nie czciliśmy ludzi, sentymentów, przedmiotów,
pieniędzy, jak również samych siebie? Czyż w szczególnie
podniosłych momentach nie patrzyliśmy z czcią na
zachód słońca, na morze czy na kwiaty? Któż z nas nie kochał
czegoś lub kogoś? Ile związku miały te uczucia miłości
czy uwielbienia z intelektem? Niewiele albo nic, jak się
w końcu o tym przekonaliśmy.
Czy te rzeczy nie były tkanką, z której uformowane zostało
nasze życie? Czy uczucia te, mimo wszystko, nie decydo
wały o naszej egzystencji? Trudno więc powiedzieć, że nie
byliśmy zdolni do wiary, miłości czy uwielbienia. W takiej
czy inne formie żyliśmy głównie wiarą.
Spróbujmy sobie wyobrazić życie bez wiary! Gdyby istniał
tylko czysty rozum nie byłoby życia. A myśmy wierzyli
w życie, oczywiście że tak. Nie mogliśmy tego wprawdzie
dowieść tak jak się dowodzi, że linia prosta jest najkrótszą
odległością między dwoma punktami.
Czyż nadal mogliśmy twierdzić, że wszystko to jest niczym
innym niż kotłowaniną elektronów powstałych z nicości,
bez znaczenia i zmierzających donikąd? Oczywiście, że
nie mogliśmy!
Nawiasem mówiąc, zachowanie się elektronów wskazywało
na pewnego rodzaju inteligencję materii nieożywionej.
Tak przynajmniej twierdzili chemicy. Wtedy więc zobaczyliśmy,
że rozum nie jest wszystkim. Nie można też polegać
wyłącznie na rozumie, jak czyniło to wielu z nas, wychodząc
- skądinąd - z najlepszych przesłanek. W jakim świetle
jawią się dziś ludzie, którzy twierdzili, że człowiek nie
może latać? Byliśmy przecież świadkami i innych "lotów",
duchowego wyzwolenia z tragedii tego świata ludzi, którzy
potrafili wznieść się ponad własne problemy. Gdy oni twierdzili,
że stało się to możliwe dzięki Bogu my uśmiechaliśmy
się tylko. Byliśmy świadkami duchowego wyzwolenia, ale
wmawialiśmy sobie, że to nieprawda.
Tymczasem oszukiwaliśmy samych siebie, gdyż w głębi
każdego człowieka - mężczyzny, kobiety lub dziecka, tkwi
fundamentalne pojęcie Boga.
Może ono zostać przyćmione przez tragedię, pychę lub
gloryfikowanie spraw materialnych, ale w takiej czy innej
formie jest ono w nas. Wiara w Siłę Wyższą niż my sami
i cudowne przejawy tej wiary w ludzkim istnieniu, to fakty
istniejące tak dawno, od jak dawna istnieje człowiek.
W końcu pojęliśmy, że wiara w jakąś koncepcję Boga była
częścią nas samych, podobnie jak uczucia żywione dla
przyjaciół. Czasami odważnie musieliśmy Go szukać, ale
On zawsze istniał. Był faktem, tak jak i my. Głęboko w nas
samych znaleźliśmy Wspaniałą Rzeczywistość. Bo tylko
w Niej można coś znaleźć. Tak się miała sprawa z nami.
Sam popadłem w kłopoty łącznie z powrotem do picia kiedy nad ćwiczenia duchowe zacząłem przedkładać ćwiczenia fizyczne.
Polecam Ci przeczytanie całej książki, później porozmawiamy co dalej...
wszystko się dzieje po coś ...albo trafniej ... z każdej sytuacji można coś dla siebie wynieść/zdobyć/zrozumieć .....
Wiedźma - Czw 17 Lis, 2016 16:44
Mała napisał/a:
kiedyś, co niedziela był program w radio o 21 - ostatnio nie mogę na niego trafić może znów zmienili pasmo nadawania...
Tą audycję prowadzi Krzysztof alkoholik
Kami napisał/a:
zdjęta z anteny przynajmniej od roku
Nasz kolego Yoytek udostępnił w swoim profilu linki do archiwalnych nagrań
Nocnych Rozmów Krzysztofa alkoholika - można odsłuchiwać przez internet:
https://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=622331#622331Jacek - Czw 17 Lis, 2016 16:49
zimna napisał/a:
Ledwo otworzyłam
bardzo mnie to cieszy nie miałem okazji wcześniej tego poczytać
a czytając,bardzo wciągająco-do mnie dotarło
zimna napisał/a:
już pożałowałam
a to by znaczyło że to Twoje "ja" jak to o nim piszesz - jeszcze w sobie nie odnalazłaś
a to dlatego hociaż by że nie akceptujesz własnych wyborów (nawet tych najgorszych).do których też masz prawo sobie daćzimna - Czw 17 Lis, 2016 17:14 Przy okazji porządków wpadły mi w ręce moje zeszyty z terapii , książki, zeszyty pracy ze sponsorką(trzymałam je w jednym kartonie, tak schowane). Poczułam zdziwienie i niechęć, chyba niechęć, miałam ochotę schować to jak najgłębiej . A zdziwienie?
Minęło kilka lat a ja miałam wrażenie jakby minęło sto. Jakby to wszystko zatarło się , rozmyło, jakby tego nie było – „ale to było i jest , nieodstanie się” Przecież te zeszyty, książki to pamiątka ogromnej pracy jaka wykonałam, drogi która przeszłam i która w końcu zaprowadziła mnie na szczęśliwy ląd.
Ale nie jestem dumna, no nie jestem.
Nie zintegrowałam swojego alkoholizmu, zamknęłam go w kartonie i schowałam. W garderobie w pokoju bez okien, we wnęce obok sejfu . Jakie to kuźwa oczywiste ale jak każda oczywista oczywistość dla mnie również ta, długo pozostawała niewidzialna
nie widziałam tego.
Szło mi tak łatwo, tak świetnie, bez problemów, głodów, zapić, to nie była droga trzeźwienia ale hi way wyłożony czerwonym dywanem. Było tak dobrze, ze prawie zapomniałam... a każde przypomnienie było takie przykre, niesmaczne, ble.
Ale przecież to g***o jest choć o sobie nie przypomina.
Alkoholizm nie pasował do mojego fajnego życia, nadal nie pasuje.
Do takiej fajnej mnie, nowiuśkiej bez rysek, wypolerowanej na glanc.
No ale cholera jest.
Kiedyś już zwróciło moja uwagę, że gdy mąż wspomniał coś o czasach gdy imprezowaliśmy,( z naciskiem na moją „świetną zabawę” tak sobie zażartował) poczułam oburzenie. Jak to, przecież, to było tak dawno, jak śmiesz to pamiętać, wspominać o tym. Przecież teraz jest super ,już od tak dawna i :jestem innym człowiekiem i ….
I co z tego- to było.
Ta z tym kielichem, pod ścianą, gadająca do siebie, to byłam ja, naprawdę.
Powinnam to przyjąć ale nie chce. Nie chce.
Ta moja Wandzia, zabawna i żałosna. To byłam ja -może cześć mnie ? czy jeszcze gdzieś jest? Jeśli tak, to gdzieś w tym cholernym kartonie. Poszukam jej, jeżeli znajdę to przytulę,tak chciałabym ją przytulić.
Przeproszę że ją tak porzuciłam i może może zaprzyjaźnimy się czy coś
No ciekawe jak długo to jeszcze sie będzie we mnie kołatać
Ps.
No jak napisze i puszcze w świat, to układa się szybciej, nie wiem dlaczego ale tak jest. zimna - Czw 17 Lis, 2016 17:20
Cytat:
i może może zaprzyjaźnimy się czy coś
Nie,nie pójdziemy się napić Jo-asia - Czw 17 Lis, 2016 18:20 wpadłam się przywitaćMała - Czw 17 Lis, 2016 18:50
zimna napisał/a:
Cytat:
i może może zaprzyjaźnimy się czy coś
Nie,nie pójdziemy się napić
miło mi się Ciebie czytało I tą dawną i tą dziś...Szczególnie tą dziś - bo widzę miłą, ciepłą, delikatną kobietkę (wcale nie zimną - może tylko taką, która próbowała "zamrozić" przeszłość)...Rzadko się na Ciebie na forum natykałam - ale zawsze zaskakiwały mnie Twoje posty - dojrzałością i tym - że trafiały w sedno. A w każdym razie ja je tak odbierałam.
Ściskam Cię cieplutko ankao30 - Czw 17 Lis, 2016 19:52 Ziman czytając Ciebie ta piosenka chodzi mi po głowie:
zimna - Sob 17 Gru, 2016 11:08 Dziękuje, wszystkim
Mała,
ankao30 A to ciekawe że akurat ta piosenka Ci sie skojarzyła, każdy czyta sobą może wiec warto się temu przyjrzeć
Święta, jak co roku odkrywają nowe.
Marzenka, te święta to będzie dla mnie ta dziewczyna, jej ból wyniesiony z domowego piekła, moja bezradność- prawda jest taka ze ogrom jej cierpienia przerasta mnie.
Ale może to jest ten moment, ten święty moment, kiedy światła nie padają już na mnie ale kieruje je na drugiego człowieka i to jest naprawdę dobra nowina.
Niech narodzi sie Wyczekiwany.
Wszystkiego dobrego.
zimna - Sob 21 Sty, 2017 10:20 Na forum często poruszano temat wpływu abstynencji na relacje towarzyskie, zawodowe, oficjalne obowiązki służbowe. Zdania były podzielone wpływa żle, dobrze, żaden problem. hmm,
Nawet Dla POTUS to bywa kłopotliwe, niezręczne dowodem wczorajsza konsternacja na przyjęciu w Kapitolu, (nie linkuje z uwagi na wyzwalacze)
Trump w oficjalnych sytuacjach dotychczas rożnie sobie radził, zwykle podnosił kieliszek do toastu i odkładał. teraz jako POTUS nie może sobie pozwolić markowanie i wyszło jak wyszło
Zobaczymy dalej takich okazji będzie teraz mnóstwo, jak to rozwiążą?
To może być bardzo istotne, nowatorskie i kulturotwórcze.
yuraa - Sob 21 Sty, 2017 13:21 poszperałem trochę
nigdzie nie piszą że sam DJ Trump ma/mial problem z alkoholem.
nie pije od śmierci brata alkoholika w 1981 rokuThomasson - Sob 21 Sty, 2017 13:43 Co to jest POTUS?yuraa - Sob 21 Sty, 2017 13:46 President of the United States.
taki skrót operacyjny
nie czytało sie Toma Clancy'egozimna - Sob 21 Sty, 2017 14:48
yuraa napisał/a:
nigdzie nie piszą że sam DJ Trump ma/mial problem z alkoholem.
nigdzie nie pisałam, że ma\miał problemy alko yuraa - Sob 21 Sty, 2017 15:36
zimna napisał/a:
zwykle podnosił kieliszek do toastu i odkładał
tak odczytalem jako sugestięLinka - Sob 21 Sty, 2017 15:38
Cytat:
Trump w oficjalnych sytuacjach dotychczas rożnie sobie radził, zwykle podnosił kieliszek do toastu i odkładał. teraz jako POTUS nie może sobie pozwolić markowanie i wyszło jak wyszło
A jak wyszło?zimna - Sob 21 Sty, 2017 17:55
yuraa napisał/a:
zimna napisał/a:
zwykle podnosił kieliszek do toastu i odkładał
tak odczytalem jako sugestię
Nie rozumiem .Wyraźnie zaznaczyłam kontekst wypowiedzi (abstynenci w sytuacjach, towarzyskich, zawodowych obowiązkach oficjalnych) w tym kontekście pisałam jak radzi sobie Trump jako abstynent, w oficjalnych sytuacjach w których zwyczajowo wznosi sie toasty
Dla mnie to dość istotne
Może fakt, że POTUS nie będzie(jezeli taką drogą wybiorą) w ten sposób akcentować /świętować ważnych wydarzeń, może z czasem nie będziemy musieli wygłupiać sie z sokiem jabłkowym, stresować, tłumaczyć.
ps oczywiścieTrump często opowiadał o bracie. Mówił też, że jest abstynentem ale i wrogiem alko Linka - Sob 21 Sty, 2017 18:30
Cytat:
może z czasem nie będziemy musieli wygłupiać sie z sokiem jabłkowym, stresować, tłumaczyć.
Wiem jak czasem trudno odmówić, ale nie wyobrażam sobie by praca, albo jakiekolwiek obowiązki towarzyskie zmuszały mnie do toastu.
Ale ja prosta dziewczyna jestem.zimna - Pon 16 Lis, 2020 17:56 Poczytałam swoje wpisy sprzed niektore prawie 9 lat To napawde ja? NIezwykłą przygodą to jest poznawanie samego siebie. Jedno chyba się tylko nie zmieniło, nadal jestem w sobie zakochana. Całe życie tańczę z sobą taniec, zmienia się muzyka, rytm, nastrój ale zawsze to jestem ja i Ja, głęboko patrzaca sobie w oczy...
A moze tylko mi sie wydaje.jal - Pon 16 Lis, 2020 20:42 zimna - gratuluję świadomości siebie... witaj po latach,napisz coś więcej o sobie.Wiedźma - Wto 17 Lis, 2020 08:26 No cześć Zimna, dawno Cię nie widziałam
Fajnie, że Ci jest fajnie!
Napiszesz coś więcej? Gdzie byłaś jak Cię nie było?zimna - Pią 27 Lis, 2020 20:16 Hejo
miło
Żyłam sobie spokojnie.
A teraz pracuje zdalnie od kwietnia, sporadycznie wychodzę, tyle co na spacery z psem, na zakupy, raz w tyg. na spotkania na żywo ... Wakacje spędziliśmy długie i super ale teraz znów dom, ogród, spacery. W ładne dni pracowałam na tarasie. A teraz zimno ciemno e tam...staaw - Pią 27 Lis, 2020 20:44
zimna napisał/a:
Wakacje spędziliśmy długie i super
Wiedźma - Sob 28 Lis, 2020 09:12 Aha, czyli generalnie jest miło i bez problemów. Super!
Jedno mnie tylko zaniepokoiło:
zimna napisał/a:
sporadycznie wychodzę, tyle co na spacery z psem
Mam nadzieję, że przynajmniej długie te spacery?
Bo takie siedzenie w domu to nie za bardzo służy zdrowiu zimna - Pią 03 Gru, 2021 15:41 Hejo
Przeglądam czasem forum i cieszę się ze większość żyje i nie pije
Tez żyję i mam się bardzo dobrze jak na starą pijaczkę.
Jeżeli dożyje do poniedziałku i się nie nachlam to stuknie mi 10 lat- zobaczymy.
Zastanawiam się czy z tej okazji nie poszukać sponsorki i nie zrobić kroków od nowa.
Co myślita ?jal - Pią 03 Gru, 2021 19:26
zimna napisał/a:
Jeżeli dożyje do poniedziałku i się nie nachlam to stuknie mi 10 lat- zobaczymy.
Zastanawiam się czy z tej okazji nie poszukać sponsorki i nie zrobić kroków od nowa.
Co myślita ?
Gratuluję ! 10 lat to szmat czasu... jak Ci chodzi po głowie pomysł ze sponsorką to może należy chociaż spróbować.esaneta - Pią 03 Gru, 2021 19:47
zimna napisał/a:
Hejo
Przeglądam czasem forum i cieszę się ze większość żyje i nie pije
Tez żyję i mam się bardzo dobrze jak na starą pijaczkę.
Jeżeli dożyje do poniedziałku i się nie nachlam to stuknie mi 10 lat- zobaczymy.
Zastanawiam się czy z tej okazji nie poszukać sponsorki i nie zrobić kroków od nowa.
Co myślita ?
Na alkoholizmie się nie znam, ale cieszę się, ze jesteś
Daj znać w poniedzialek, czy można gratulować staaw - Pią 03 Gru, 2021 20:42
zimna napisał/a:
Tez żyję i mam się bardzo dobrze jak na starą pijaczkę.
Cieszy... Choć z tą starą to przesadziłaś...
zimna napisał/a:
Zastanawiam się czy z tej okazji nie poszukać sponsorki i nie zrobić kroków od nowa.
Co myślita ?
Ja myślę że jest co najmniej milion rzeczy których nie zrobiłaś a warto by było.
Po cóż czytać książkę od początku, jeżeli nie przeczytałaś nawet połowy?zimna - Wto 07 Gru, 2021 20:02 Dziękuję za dobre słowa.
Nie lubię rocznic ale ta trochę to skłania do podsumowań.
Przejrzałam inwenturę, nie zaglądałam tam dawno, listę swoich wad, leków. Dobrze mi to zrobiło, mam kilka przemyśleń, wniosków. Miesiąc temu poszłam na miting pierwszy raz od lat, wiele się zmieniło w AA. (Kupiłam nowa księgę AA -gruba przeczytałam) tez dobrze mi zrobiło.
Niedawno straciłam bliską osobę w tragicznych okolicznościach i bardzo minie to… przygniotło.
Życie.
Ale pozostała przyjaźń i miłość którą wniosła w moje życie, jestem za to wdzięczna Bogu. Choć wiem, że tego organizmu, o tych uwarunkowaniach już nie ma i nie będzie. Wierze, że się jeszcze spotkamy ale inaczej, inne… Nie poczuje jej zapachu, ciepła, nie usłyszę głosu, specyficznej wady wymowy.
Ale kocham. A nie sadziłam ,że mogę jeszcze pokochać kogoś „obcego”
„A ziemia toczy swój garb uroczy” …
Z ciekawostek, to serce mi odrosło.Klara - Wto 07 Gru, 2021 20:12 Zimna!
Niezależnie od przykrych okoliczności o których wspominasz, serdecznie Ci gratuluję tych 10 lat trzeźwości pietruszka - Wto 07 Gru, 2021 20:29
zimna napisał/a:
Z ciekawostek, to serce mi odrosło.
zimna - Wto 07 Gru, 2021 20:35 Dziękuje Klara
ale nie przenoście do życzeniowni
Wracając do trudnych spraw. Okazało sie ze te dwa lata terapii pozostawiły niezatarty ślad.
Kiedy tyko okazało się, ze jest mi emocjonalnie trudno się zmierzyć z tą starta, uruchomiły sie wyuczone zachowania.
Mam męża który mnie bardzo wspiera, syna który mnie wzruszył gdy bardzo starał sie mi pomóc, widząc mój smutek. Jednak poczułam potrzebę podzielenia się emocjami.. tadam, tak z innymi alkoholikami.
Zaskoczyło mnie to pietruszka - Wto 07 Gru, 2021 20:46
zimna napisał/a:
Zaskoczyło mnie to
Niedawno, oglądałam jakiś taki program typu "Wojny magazynowe". Gość znalazł piękny zestaw kamertonów. Okazało się, że to zestaw przeznaczony do badania słuchu. Każdy kamerton pozwalał uzyskać dźwięk w o określonej częstotliwości. Tak mi przyszło na myśl, że podobne uwrażliwienie, podobne przeżycia pozwalają pewnej grupie niejako nastroić się do odbioru pewnej częstotliwości, której nie słyszą inni. Nie słyszą i nie zrozumieją.
Ja nigdy nie zrozumiem alkoholików, choć jeśli już mielibyśmy mówić wyłącznie o samym uzależnieniu, to już mam szersze pole do popisu - jestem uzależniona od nikotyny i pewne mechanizmy są podobne. Ale podobnie jest ze współuzależnieniem, DDD/DDA, depresją, żałobą, bulimią, stresem pourazowym, itd...
Mniej lub bardziej świadomie szukamy sobie podobnych, przynajmniej w jednym temacie, by poczuć wspólnotę i usłyszeć ten jeden jedyny kamerton, którego nie słyszy reszta.esaneta - Wto 07 Gru, 2021 20:50
zimna napisał/a:
Z ciekawostek, to serce mi odrosło.
Czyli już nie jesteś „zimna”?
Przyłączam się do gratulacji! Wiedźma - Wto 07 Gru, 2021 20:57
esaneta napisał/a:
Czyli już nie jesteś „zimna”?
Może pora zmienić nick na Ciepła?
zimna - Wto 29 Lis, 2022 17:19 Minął rok i jak dobrze pójdzie 11 lat bez alko, 11 od kiedy zalogowałam się tu poszukałam pomocy i miałam farta, znalazłam. Po kilku dniach Staff i Marcellus zabrali mnie na miting. Pamiętam dokładnie jak byłam ubrana, wszystko w żołądku zaciśnięte, tak jak szczeki i pięści.
Wydaje się jakby to było w innym życiu, ktoś inny, obcy. Chyba zaczęłam jakoś wypierać siebie kiedy piłam i teraz w tych rzadkich chwilach kiedy sobie przypominam ech chyba wejdę do pamiętników.
Niedawno moja znajoma w rozmowie napomknęła, że wyszła gdzieś przypadkiem i było tam „jakieś zebranie alkoholików” widziałam jak przez chwile grymas obrzydzenia przemknął jej przez twarz- zastanowiło mnie to ...czy mnie to dotyczy, nie poczułam tego. Przez chwilę miałam ochotę powiedzieć, że ja też jestem alkoholiczką i był czas kiedy chodziłam na takie spotkania ale nic nie powiedziałam. Zwyczajnie mi się nie chciało. Znając siebie jakbym była w dobrej formie, wyłuszczyłabym jej cała sprawę w taki sposób, że najchętniej wróciłaby do domu kupiła parę flaszek, będąc przekonaną, że wychodzenie z alkoholizmu to najlepsze co może się jej w życiu przytrafić
I ta Jola dzisiaj
(filmik który wkleiłam)
(Zaskoczył mnie ton komentarzy pod filmem)staaw - Wto 29 Lis, 2022 19:56
zimna napisał/a:
Wydaje się jakby to było w innym życiu, ktoś inny, obcy.
Odnalazłaś biały kamyk na którym wypisane jest Twoje prawdziwe imię...Klarysa - Śro 30 Lis, 2022 07:07
zimna napisał/a:
Wydaje się jakby to było w innym życiu, ktoś inny, obcy.
Wygodne. Te wszystkie świństwa w życiu to nie ja zrobiłam, to pewnie jakaś inna Klarysa.
A co z tym filmem, bo nie kumam, gdzie jest? Link jest w innym dziale, czy tak?staaw - Śro 30 Lis, 2022 08:48 ... wadą której ciężko było mi się pozbyć to zawiść że inni mają wygodniej w życiu...zimna - Śro 30 Lis, 2022 12:19 Nie niewygodnie i zupełnie nie o to chodzi że zrzucam odpowiedzialnosc zreszta nie robilam swinstw. Chyba że uznamy za świństwo sytuacje w której dziecko musi patrzeć na skacowaną matkę. To tak to robiłam i biorę za to stuprocentową odpowiedzialność. Każdy mierzy swoją miarką. Myślę o czymś znacznie głębszym i na zupełnie innym poziomie. Jest to niezwykle interesujące dla mnie ale widocznie nie umiem napisać o co mi chodzi. Filmik wkleiłam wczoraj w dziale do przemyślenia "Jola "nie chcę tutaj dublować