To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Coraz gorsze samopoczucie po alkoholu

otoja - Śro 24 Gru, 2014 18:21
Temat postu: Coraz gorsze samopoczucie po alkoholu
Jestem nowa na forum, więc na wstępie chcę się przywitać. Cześć wszystkim.
Co do alkoholu to oczywiście jest on w moim życiu od dawna. Zaczęłam pić w liceum, miałam problemy w domu, często piłam sama, ze znajomymi. Potem na studiach oczywiście też sporo piłam. Teraz mam 24 lata, z domu się wyrwałam, nie mam stresów w życiu, od paru lat piję głównie dobre piwo, bo lubię. Już od dawna nie zdarza mi się zbyt często upić - ze znajomymi maks to 3-4 piwa i lubię w domu czasem wypić dobre piwo regionalne. Ale zauważyłam, że coraz gorzej się czuję nawet po tym jednym głupim piwie. Nie że mam słabą głowę - nigdy mnie nawet głowa nie bolała po alkoholu. Ale np. wypiję jedno piwo wieczorem i następnego dnia rano kiepskie samopoczucie, rozwolnienie, "niespokojny" układ pokarmowy cały dzień. Czy przez te wszystkie lata rozwaliłam sobie organizm na tyle, że nawet jednego piwa od czasu do czasu nie może już znieść? Podobno piwo w małych ilościach nawet zdrowe jest, więc nie chciałabym popadać ze skrajności w skrajność i rzucić alkoholu zupełnie, ale może powinnam?
Sorry jeśli mój problem wyda wam się głupi, mam nadzieję, że nie zbesztacie mnie za to za bardzo.

yuraa - Śro 24 Gru, 2014 18:25

witaj na forum :)
jak często jest to ?
otoja napisał/a:
lubię w domu czasem wypić

moim zdaniem jestes na dobrej drodze do uzależnienia, katujesz organizm jednym piwem a on po prostu chce więcej
opcje są dwie pić więcej albo wcale
ja polecam wcale

Ann - Śro 24 Gru, 2014 18:39

otoja, witaj ;) tu Anka alkoholiczka.

Z jakiegoś powodu jednak wpisalas w wyszukiwarkę coś co skierowalo Cię na forum uzależnionych ;)

matiwaldi - Śro 24 Gru, 2014 19:05

cześć 8)



otoja napisał/a:
Czy przez te wszystkie lata rozwaliłam sobie organizm na tyle, że nawet jednego piwa od czasu do czasu nie może już znieść?



tu znajdziesz odpowiedź związaną z psyche ...... o ciele prędzej lekarz ......

Tosia - Śro 24 Gru, 2014 19:33

otoja, Witaj na forum, Toska alkoholiczka.
:kwiatek:

Jędrek - Śro 24 Gru, 2014 21:05
Temat postu: Re: Coraz gorsze samopoczucie po alkoholu
otoja napisał/a:
nie mam stresów w życiu, od paru lat piję głównie dobre piwo, bo lubię

Ja piłem bo lubiłem.... jak się okazało bardziej działanie piwa niż jego smak...
- uważałem się za piwosza... zbierałem etykiety, wafle i gadżety browarnicze;
- na imprezy znosiłem kilka różnych gatunków piwa, bo uważałem, że smakuję;
- pojawiły się imprezy z beczką piwa.... czyli znikło smakowanie różnych gatunków a pojawiło się picie na ilość;
- kiedy oraganizm odmawiał mi posłuszeństwa (biegunki po piwie) zmieniałem rodzaj alkoholu- najczęściej na wódkę i było git.... skończyło się piwkowanie- wódka zaczęła coraz częściej wkraczać;
- lubiłem wejść do knajpy i posiedzieć samotnie przy 6 browarach.... czyli pojawiło się picie w samotności;
- byłem wściekły na cały świat i piłem samotnie biedronkowe VIP- y w piwnicy swojego domu...
Oto w skrócie 19- letni rozwój mojej choroby alkoholowej. Do końca pijąc dziennie cztery piwa średnio uważałem że wszystko jest w porządku.... a bez alkoholu się okazało że nie potrafię egzystować.
Dobrych wyborów

stanisław - Śro 24 Gru, 2014 21:07

Nikt kto niema problemu z alkoholem nie szuka pomocy wśród alkoholikow.Ale witaj .
rybenka1 - Śro 24 Gru, 2014 21:24

Witaj.
szika - Śro 24 Gru, 2014 23:53

Jonesy napisał/a:
Nie uwierzę w to co czytam

ja tez sc43545
czesc Otoja :)

dtstgseete - Czw 25 Gru, 2014 00:26

Jak wypilem kilka miesiecy temu 70 g wodki to musialem sie polozyc na kilkadziesiat minut i jezyk mi sie platal i mialem platanine mysli. A na drugi dzien jakis taki nieswoj bylem. Zamierzam zrobic co sie da by tego typu doswiadczenie nie powtorzylo se juz w moim zyciu.Unikajac miedzy innymii okazji, i okolicznosci, w ktorych pomysl spozycia moglby mnie znow nawiedzic. Wyglada na to, ze skutecznie unikam.. :mgreen:
staszek - Czw 25 Gru, 2014 01:03

Cześć Otoja. :)
zołza - Czw 25 Gru, 2014 08:13

otoja napisał/a:
Ale zauważyłam, że coraz gorzej się czuję nawet po tym jednym głupim piwie. Nie że mam słabą głowę - nigdy mnie nawet głowa nie bolała po alkoholu. Ale np. wypiję jedno piwo wieczorem i następnego dnia rano kiepskie samopoczucie, rozwolnienie, "niespokojny" układ pokarmowy cały dzień. Czy przez te wszystkie lata rozwaliłam sobie organizm na tyle, że nawet jednego piwa od czasu do czasu nie może już znieść?

Witaj Otoja :)
Nie chcę być wyrocznią ale wygląda na to , zresztą objawy ze strony organizmu to potwierdzają , że Twoja wątroba nie potrafi rozkładać już alkoholu ( pomimo jak twierdzisz tak niewielkich dawek ) - dla każdego organizmu trujące właściwości alkoholu są różne . Systematyczne i stałe spożywanie trucizny nawet w małych dawkach też jest niebezpieczne a Ty mu serwujesz to od paru dobrych lat. Podejrzewam też , że pijesz to piwo nie przyjmując w międzyczasie żadnego jedzenia (słone paluszki , chipsy się nie liczą :foch: ) Powinnaś zrobić badania wątroby - im wcześniej tym lepiej ...i niestety zrezygnować z piwa dla własnego dobra ;)

otoja - Czw 25 Gru, 2014 19:35

Ojej jakie tu miłe towarzystwo na tym forum. Dziękuję za wszystkie przywitania i odpowiedzi.

Ann napisał/a:

Z jakiegoś powodu jednak wpisalas w wyszukiwarkę coś co skierowalo Cię na forum uzależnionych ;)

Wpisałam "alkohol forum". ;)

yuraa napisał/a:

jak często jest to ?
otoja napisał/a:
lubię w domu czasem wypić


Ciężko powiedzieć żeby nie skłamać... Ale pamiętam, że był taki miesiąc, że starałam się pić mniej niż zwykle i jak podsumowałam to wyszło, że piłam łącznie przez jedną trzecią dni miesiąca. Więc normalnie jest to pewnie co najmniej połowa dni w miesiącu.

Jędrek napisał/a:
otoja napisał/a:
nie mam stresów w życiu, od paru lat piję głównie dobre piwo, bo lubię

Ja piłem bo lubiłem.... jak się okazało bardziej działanie piwa niż jego smak...
- uważałem się za piwosza... zbierałem etykiety, wafle i gadżety browarnicze;
- na imprezy znosiłem kilka różnych gatunków piwa, bo uważałem, że smakuję;
- pojawiły się imprezy z beczką piwa.... czyli znikło smakowanie różnych gatunków a pojawiło się picie na ilość;
- kiedy oraganizm odmawiał mi posłuszeństwa (biegunki po piwie) zmieniałem rodzaj alkoholu- najczęściej na wódkę i było git.... skończyło się piwkowanie- wódka zaczęła coraz częściej wkraczać;
- lubiłem wejść do knajpy i posiedzieć samotnie przy 6 browarach.... czyli pojawiło się picie w samotności;
- byłem wściekły na cały świat i piłem samotnie biedronkowe VIP- y w piwnicy swojego domu...
Oto w skrócie 19- letni rozwój mojej choroby alkoholowej. Do końca pijąc dziennie cztery piwa średnio uważałem że wszystko jest w porządku.... a bez alkoholu się okazało że nie potrafię egzystować.
Dobrych wyborów

Ciekawa historia. Muszę Ci powiedzieć, że u mnie to jednak na odwrót wygląda. Na początku piłam głównie jakieś Tatry i celem było się upodlić, a teraz Tatra mi nie przejdzie przez gardło, zawsze jeżdżę do specjalnych sklepów z regionalnym piwem. Uwielbiam Pale Ale, piwa wysokogoryczkowe... Jak piję sama to jedno maks dwa i albo w ogóle mnie nie weźmie albo tylko trochę. Picie zdecydowanie nie "bawi" mnie już tak jak kiedyś, ale muszę przyznać, że trochę weszło mi w krew. Robię coś wieczorem i myślę: "O, dużo przyjemniej mi się to będzie robiło z piwkiem". Albo "Po takim pracowitym dniu mi się należy browarek."

matiwaldi napisał/a:

tu znajdziesz odpowiedź związaną z psyche ...... o ciele prędzej lekarz ......

Masz rację. Chcę się wybrać jeszcze raz na takie dokładne badania krwi, na których byłam kiedyś. Wyszedł w nich nieprawidłowy jeden parametr trzustkowy, ale sprawdziłam, że to też się zdarza u osób biorących tabletki antykoncepcyjne, więc na nic to nie wskazywało.

Co do psyche to jeśli zdecyduję się zrezygnować z alkoholu, to zdecydowanie trzeba będzie popracować i nad tym. Bo jak siebie przekonać, że jest coś złego w magii przyjemnego, letniego wieczoru spędzonego na balkonie z zimnym piwem albo w sympatycznym, okazyjnym wieczorze w pubie ze znajomymi spędzonym wśród wesołych, w pół poważnych rozmów?


zołza napisał/a:
otoja napisał/a:
Ale zauważyłam, że coraz gorzej się czuję nawet po tym jednym głupim piwie. Nie że mam słabą głowę - nigdy mnie nawet głowa nie bolała po alkoholu. Ale np. wypiję jedno piwo wieczorem i następnego dnia rano kiepskie samopoczucie, rozwolnienie, "niespokojny" układ pokarmowy cały dzień. Czy przez te wszystkie lata rozwaliłam sobie organizm na tyle, że nawet jednego piwa od czasu do czasu nie może już znieść?

Witaj Otoja :)
Nie chcę być wyrocznią ale wygląda na to , zresztą objawy ze strony organizmu to potwierdzają , że Twoja wątroba nie potrafi rozkładać już alkoholu ( pomimo jak twierdzisz tak niewielkich dawek ) - dla każdego organizmu trujące właściwości alkoholu są różne . Systematyczne i stałe spożywanie trucizny nawet w małych dawkach też jest niebezpieczne a Ty mu serwujesz to od paru dobrych lat. Podejrzewam też , że pijesz to piwo nie przyjmując w międzyczasie żadnego jedzenia (słone paluszki , chipsy się nie liczą :foch: ) Powinnaś zrobić badania wątroby - im wcześniej tym lepiej ...i niestety zrezygnować z piwa dla własnego dobra ;)

A tu słusznie typujesz i mi przypomniałaś o prawdopodobnie istotnej rzeczy w mojej "karierze", o której zapomniałam napisać. Kiedyś zgotowałam swojemu organizmowi niezłe piekło. Mianowicie przeszłam na 'wspaniałą' dietę, która polegała na tym, że gdzieś tak po 15 nic już nie jadłam do końca dnia. Ale piwko wieczorem owszem, piłam. Doszło do tego, że piwo najczęściej zastępowało mi kolację. I nigdy nic nie zagryzałam/nie zagryzam do piwa - ani paluszka. Przyzwyczaiłam się do tego i nie jestem teraz w stanie łączyć piwa z jedzeniem, bo mój żołądek tego nie akceptuje. Poszukam w internecie, jakie badania można zrobić na wątrobę.

Dziękuję wam wszystkim za pomoc.

zołza - Czw 25 Gru, 2014 19:48

otoja napisał/a:
. Poszukam w internecie, jakie badania można zrobić na wątrobę.

Mówisz i masz ;)
Badania krwi, które pozwalają określić kondycję wątroby, to:
-próby wątrobowe, czyli badanie monitorujące pracę wątroby (białko całkowite, bilirubina , -ASPAT, ALAT ( nazywane też transaminazami)
-GGTP - badanie rozpoznaje uszkodzenie miąższu wątroby, dróg żółciowych. Jest ono szczególnie pomocne w diagnostyce chorób wątroby o podłożu alkoholowym

otoja - Pią 26 Gru, 2014 10:50

zołza napisał/a:
otoja napisał/a:
. Poszukam w internecie, jakie badania można zrobić na wątrobę.

Mówisz i masz ;)
Badania krwi, które pozwalają określić kondycję wątroby, to:
-próby wątrobowe, czyli badanie monitorujące pracę wątroby (białko całkowite, bilirubina , -ASPAT, ALAT ( nazywane też transaminazami)
-GGTP - badanie rozpoznaje uszkodzenie miąższu wątroby, dróg żółciowych. Jest ono szczególnie pomocne w diagnostyce chorób wątroby o podłożu alkoholowym

Hej wielkie dzięki! Widzę, że te badania, które kiedyś robiłam, obejmowały to wszystko. Poczytam jeszcze więcej o tym i postaram się wybrać jak najszybciej.

emigrantka - Nie 28 Gru, 2014 10:37

otoja, witaj na moje oko ,to jesteś zagrożona ,,coś zaczeło Cię ''uwierać' w sytuacji jaką przedstawiasz ,,obyś doszla do konstruktywnych wniosków.
Dorota AA

eremita - Pon 29 Gru, 2014 10:08

Serwus, Otojka,
jesteś na specyficznym etapie - z jednej strony tłumaczysz się, że "być może za dużo ale za to nie byle jakie". A z drugiej strony zaczynasz się niepokoić. To tak jak palacz - pali markowe fajki, bo mają niepowtarzalny smak... ale nie potrafi przestać. Ty też chyba nie potrafisz... wykluczyć ze swojego życia alkoholu. Spróbuj.
A można to zrobić i nic nie tracić z kolorów życia. Po prostu - my alkoholicy, w pewnym momencie nie potrafimy myśleć o chwilach dnia powszedniego patrząc na nie inaczej niż przez szklane denko, które skutecznie zniekształca to wszystko co nas otacza.

Rado - Śro 31 Gru, 2014 16:00

Witaj
Ja osobiście nie pamiętam by kiedykolwiek alkohol poprawił moje samopoczucie lub by pozostawało ono bez zmian,zawsze szybowało w dół.
Pamiętam dokładnie z czasów pijackich że gdy wypijałem pierwsze piwo mówiłem do siebie wtedy "koniec mojego dobrego samopoczucia" i mimo tej wiedzy gó... z tym robiłem przez kilka ładnych lat.
Tak kolorowo jest tylko w reklamach że wino niby poprawia samopoczucie itp. że piwo rozwesela...bull shit.
Sama musisz dokonać wyboru alkohol czy dobre samopoczucie.

otoja - Pon 12 Sty, 2015 17:36

Hej dziękuję za odpowiedzi. Macie rację, doszłam do wniosku, że coś jest nie tak. Jakiś czas nie piłam alkoholu i myślałam, że minęła cała wieczność, a się okazało, że tylko kilka dni. Odkąd założyłam ten temat, tj. od prawie 3 tygodni, nie piłam nic - nie licząc Sylwestra - wypiłam niedużo, w łóżku byłam już o drugiej, a i tak się kiepsko czułam ze dwa dni potem. No i cóż, wygląda na to, że można żyć bez alkoholu. Zamiast wieczornych piwek jest teraz herbatka i coś niedużego do jedzenia. Na badaniach niestety jeszcze nie byłam, ale znalazłam taki pakiet http://www.(***).html dowiedziałam się już o ceny i placówki i wybiorę się tam.


Edit -
usunęłam nieregulaminowy link
:gdera:

otoja - Czw 31 Gru, 2015 20:12

Minął rok, odkąd założyłam ten temat. Dało mi to wszystko do myślenia. Pełne badania układu pokarmowego robiłam dwa razy (na początku roku i we wrześniu) i wyniki były bardzo dobre, więc na szczęście wygląda na to, że nadal mam wątrobę. :) Nie rzuciłam picia kompletnie, ale ograniczyłam je do wypijania niewielkiej ilości maksymalnie raz na miesiąc. Piwo zniknęło zupełnie z mojej lodówki. I okazało się, że można się dobrze bawić na weselu bez alkoholu albo spędzić miło wieczór ze znajomymi bez piwa, a do tego następnego ranka nie ma się z głowy przez kaca.
Przy okazji chcę wam życzyć wszystkim szczęśliwego nowego roku! 5t4b

Mała - Pią 01 Sty, 2016 21:02

otoja napisał/a:
można się dobrze bawić na weselu bez alkoholu albo spędzić miło wieczór ze znajomymi bez piwa, a do tego następnego ranka nie ma się z głowy przez kaca.
:brawo:
otoja napisał/a:
Przy okazji chcę wam życzyć wszystkim szczęśliwego nowego roku!

Wzajemnie! :lol2:

endriu - Sob 02 Sty, 2016 12:27

otoja napisał/a:
Pełne badania układu pokarmowego robiłam dwa razy (na początku roku i we wrześniu) i wyniki były bardzo dobre, więc na szczęście wygląda na to, że nadal mam wątrobę. :) Nie rzuciłam picia kompletnie, ale ograniczyłam je


Mała, nie rozumiem za co Ty bijesz brawo koleżance, najpierw się zbadała, wyszło, że jest zdrowa i może pić dalej, no i pije...
z czego tu się cieszyć?

ankao30 - Sob 02 Sty, 2016 12:36

otoja napisał/a:
Nie rzuciłam picia kompletnie, ale ograniczyłam je do wypijania niewielkiej ilości maksymalnie raz na miesiąc.


Picie kontrolowane, raz na miesiąc.

:mysli:

Dżentelmen, chylę czoła. Ale...przerabiałam już to.

Kiedyś tak piłam, potem było raz na tydzień, później dziennie.


Powodzenia.

staszek - Sob 02 Sty, 2016 12:48

pterodaktyll napisał/a:

Oczywiście z tego, że kontroluje swoje picie, jak sama pisze:

pterodaktyll napisał/a:

otoja napisał/a:
Nie rzuciłam picia kompletnie, ale ograniczyłam je do wypijania niewielkiej ilości maksymalnie raz na miesiąc.

Ja przez pare ostatnich lat piłem raz do roku,i też byłem pewien że kontroluję. :)

Mała - Sob 02 Sty, 2016 13:48

endriu napisał/a:
Mała, nie rozumiem za co Ty bijesz brawo koleżance, najpierw się zbadała, wyszło, że jest zdrowa i może pić dalej, no i pije...
z czego tu się cieszyć?

Z tego co zacytowałam powyżej :) I zrobię to ponownie :) Cytuję:
otoja napisał/a:
można się dobrze bawić na weselu bez alkoholu

Podpisuję się pod tym wszystkimi czterema kończynami :mgreen:

stanisław - Sob 02 Sty, 2016 16:12

otoja napisał/a:
Nie rzuciłam picia kompletnie, ale ograniczyłam je do wypijania niewielkiej ilości maksymalnie raz na miesiąc.
Kochani gdzieś czytałem ze niektórym sie udaje .
endriu - Sob 02 Sty, 2016 18:20

owszem, niealkoholikom...
otoja - Pią 30 Cze, 2017 16:08

Odświeżam mój temat znowu po kawale czasu. :) Wciąż raczej stronię od alkoholu, piję bardzo rzadko, mój organizm nie tęskni za nim. Jeżdżę więcej samochodem. Dla moich znajomych to taka zaleta, że ma kto rozwozić ich pijane tyłki po imprezie do domu. :) Chyba najbardziej upierdliwe przy byciu niepijącym jest tłumaczenie ludziom, że nie mam ochoty pić i odmawianie po sto razy... Mam wrażenie, że Polacy naprawdę mają problem z alkoholem. Teraz kiedy sama tego problemu nie mam jestem przerażona widząc, jak kolega na spotkaniu ze mną nie może wysiedzieć, bo nie stoi przed nami piwo. Albo jak sąsiad mając wolne kursuje tylko między domem a Żabką. Sama kiedyś nie wyobrażałam sobie życia bez alkoholu i myślałam, że straciłabym sens życia gdybym nie mogła pić. Głupia byłam.
Jędrek - Nie 02 Lip, 2017 11:49

otoja napisał/a:
Sama kiedyś nie wyobrażałam sobie życia bez alkoholu i myślałam, że straciłabym sens życia gdybym nie mogła pić. Głupia byłam.

Szczęśliwa jesteś?

otoja - Śro 26 Lip, 2017 19:16

Jędrek napisał/a:
otoja napisał/a:
Sama kiedyś nie wyobrażałam sobie życia bez alkoholu i myślałam, że straciłabym sens życia gdybym nie mogła pić. Głupia byłam.

Szczęśliwa jesteś?

Fundamentalne pytanie. :D Trochę mnie nim zagiąłeś, przyznaję. Chyba że chodzi o bycie szczęśliwym jedynie w kontekście, który zacytowałeś. Zdecydowanie nie straciłam sensu życia i umiem się dobrze bawić bez alkoholu. A z drugiej strony gdy sama z tego wyszłam tym bardziej boli mnie obserwowanie świata dookoła mnie - ludzi, którzy się upadlają alkoholem i innymi używkami. Równia pochyła.

Jędrek - Czw 27 Lip, 2017 06:09

otoja napisał/a:
Jędrek napisał/a:
otoja napisał/a:
Sama kiedyś nie wyobrażałam sobie życia bez alkoholu i myślałam, że straciłabym sens życia gdybym nie mogła pić. Głupia byłam.

Szczęśliwa jesteś?

Fundamentalne pytanie. :D Trochę mnie nim zagiąłeś, przyznaję. Chyba że chodzi o bycie szczęśliwym jedynie w kontekście, który zacytowałeś. Zdecydowanie nie straciłam sensu życia i umiem się dobrze bawić bez alkoholu. A z drugiej strony gdy sama z tego wyszłam tym bardziej boli mnie obserwowanie świata dookoła mnie - ludzi, którzy się upadlają alkoholem i innymi używkami. Równia pochyła.

W kontekście, który zacytowałem ja byłem przez dwa lata w depresji, bo tęskniłem i zazdrościłem, że moi znajmomi mogą a ja nie :(
Spotykałem się z nimi przez pierwsze dwa lata abstynencji i patrzyłem jak piją przy mnie.
Zdecydowanie nie byłem szczęśliwy w ich towarzystwie, chociaż wtedy uważałem, że wszystko jest w porządku. Dwa lata tak uważałem.
W moim przypadku ciężko bardzo było mi rozstać się ze starym życiem.

Ann - Czw 27 Lip, 2017 13:22

Zastanawia mnie tylko co sprawiło, że sobie przypomniałas jednak o forum :drapie:
otoja - Pią 11 Sie, 2017 16:30

Ann napisał/a:
Zastanawia mnie tylko co sprawiło, że sobie przypomniałas jednak o forum :drapie:

Obecność sympatycznych ludzi. :D

Jędrek napisał/a:
otoja napisał/a:
Jędrek napisał/a:
otoja napisał/a:
Sama kiedyś nie wyobrażałam sobie życia bez alkoholu i myślałam, że straciłabym sens życia gdybym nie mogła pić. Głupia byłam.

Szczęśliwa jesteś?

Fundamentalne pytanie. :D Trochę mnie nim zagiąłeś, przyznaję. Chyba że chodzi o bycie szczęśliwym jedynie w kontekście, który zacytowałeś. Zdecydowanie nie straciłam sensu życia i umiem się dobrze bawić bez alkoholu. A z drugiej strony gdy sama z tego wyszłam tym bardziej boli mnie obserwowanie świata dookoła mnie - ludzi, którzy się upadlają alkoholem i innymi używkami. Równia pochyła.

W kontekście, który zacytowałem ja byłem przez dwa lata w depresji, bo tęskniłem i zazdrościłem, że moi znajmomi mogą a ja nie :(
Spotykałem się z nimi przez pierwsze dwa lata abstynencji i patrzyłem jak piją przy mnie.
Zdecydowanie nie byłem szczęśliwy w ich towarzystwie, chociaż wtedy uważałem, że wszystko jest w porządku. Dwa lata tak uważałem.
W moim przypadku ciężko bardzo było mi rozstać się ze starym życiem.

Sęk w tym, że ja mogę, ale nie chcę.
A może nawet dzięki mnie niektórzy z moich znajomych zobaczą, że można się dobrze bawić bez alkoholu?
A może ja dzięki przebywaniu z odurzonymi ludźmi przypominam sobie, co używki robią z ludźmi?
Ty zerwałeś ostatecznie kontakt z tymi znajomymi?

Jędrek - Sob 12 Sie, 2017 08:24

otoja napisał/a:
Ty zerwałeś ostatecznie kontakt z tymi znajomymi?

Cierpienie mnie zmusiło, żeby zacząć odmawiać chodzenia na imprezy z nimi...
sporadycznie spotykam się przy herbacie z pojedynczymi osobami.
Ogólnie na dziś uważam, że balansowałem wtedy na krawędzi.... musiałem wybrać.
Nie potrafiłem równocześnie śmiać się przy pijących kolegach i być szczęśliwym z niepijącymi....
"...nie można dwóm panom służyć..."

otoja - Sob 12 Sie, 2017 20:36

Jędrek napisał/a:
otoja napisał/a:
Ty zerwałeś ostatecznie kontakt z tymi znajomymi?

Cierpienie mnie zmusiło, żeby zacząć odmawiać chodzenia na imprezy z nimi...
sporadycznie spotykam się przy herbacie z pojedynczymi osobami.
Ogólnie na dziś uważam, że balansowałem wtedy na krawędzi.... musiałem wybrać.
Nie potrafiłem równocześnie śmiać się przy pijących kolegach i być szczęśliwym z niepijącymi....
"...nie można dwóm panom służyć..."

Dobrze, że zostało chociaż kilku, z którymi chodzisz na herbatę. ;) Przynajmniej teraz wiadomo, z którymi łączyła Cię przyjaźń, a z którymi tylko alkohol.

Jras4 - Sob 12 Sie, 2017 20:59

Jędrek napisał/a:
Cierpienie mnie zmusiło, żeby zacząć odmawiać chodzenia na imprezy z nimi...

co to za *p****....e
ja tego nie rozumiem
a niby dlaczego masz nie chodzić ?

Jędrek - Sob 12 Sie, 2017 22:04

Jras4 napisał/a:
Jędrek napisał/a:
Cierpienie mnie zmusiło, żeby zacząć odmawiać chodzenia na imprezy z nimi...

co to za *p****....e
ja tego nie rozumiem
a niby dlaczego masz nie chodzić ?

Bo nie chcę :)
Wybrałem drogę, która nie przewiduje staczania się kilkanaście metrów po paru metrach mozolnej wędrówki w górę.... wolę stale i mozolnie wspinać się w górę.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group