To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Myślę że jak ktos wejdzie na program.....

stanisław - Pon 05 Sty, 2015 13:23
Temat postu: Myślę że jak ktos wejdzie na program.....
Duzo piszecie o terapi ja nie jestem jej przeciwnikiem sam miałem dwie Tylko dzis wiele grup pracuje na proramie AA mysle ze jak ktos wejdzie na program to nie jest potrzebna terapia
pterodaktyll - Pon 05 Sty, 2015 13:32

stanisław napisał/a:
mysle ze jak ktos wejdzie na program to nie jest potrzebna terapia

Moim zdaniem to leczenie skutków a nie przyczyn.

zołza - Pon 05 Sty, 2015 13:36

Stanisław z całym szacunkiem :) Anka pisała , że trochę nie po drodze jej z Bogiem ( przynajmniej na tą chwilę ) W krokach Bóg ( chociaż możemy nazywać Go inaczej - Siłą Wyższą ) i poddanie się Jego woli jest podstawą . Więc mamy z jednej strony wiarę a z drugiej ( terapia) wiedzę. Jedno drugiego nie wyklucza , mało tego zwiększa według mnie jej szanse ;)
stanisław - Pon 05 Sty, 2015 13:38

pterodaktyll napisał/a:

Moim zdaniem to leczenie skutków a nie przyczyn.
Piszesz Głupoty
Wiedźma - Pon 05 Sty, 2015 13:42

stanisław napisał/a:
mysle ze jak ktos wejdzie na program to nie jest potrzebna terapia

No co Ty opowiadasz, Stanisławie? :shock:
Terapia i mityngi AA uzupełniają się wzajemnie, ale jedno drugiego nie może zastąpić.
Terapia ma pewne powiązania z programem 12 kroków, ale opiera się też w znacznej mierze na psychologii
oraz na przekazywaniu teoretycznej wiedzy na temat choroby alkoholowej, czego na mityngach nie ma.
Nie chciałabym, żeby dziewczyna, która dopiero startuje w trzeźwość, po przeczytaniu Twoich słów zrezygnowała z terapii.

stanisław - Pon 05 Sty, 2015 13:43

zołza napisał/a:
Stanisław z całym szacunkiem Anka pisała , że trochę nie po drodze jej z Bogiem ( przynajmniej na tą chwilę ) W krokach Bóg ( chociaż możemy nazywać Go inaczej - Siłą Wyższą ) i poddanie się Jego woli jest podstawą . Więc mamy z jednej strony wiarę a z drugiej ( terapia)
Dziekuje za szacunek ale nie strasz nikogo Bogiem
zołza - Pon 05 Sty, 2015 13:50

stanisław napisał/a:
Dziekuje za szacunek ale nie strasz nikogo Bogiem


Nigdy bym się nie ośmieliła :nie: . Chyba nie przeczytałeś moich słów dokładnie ...Nie mam nic przeciwko AA a tym bardziej Bogu :)

stanisław - Pon 05 Sty, 2015 13:51

Wiedźma napisał/a:
Nie chciałabym, żeby dziewczyna, która dopiero startuje w trzeźwość, po przeczytaniu Twoich słów zrezygnowała z terapii.
Znam kobiety i meszczyzn którzy nie byli na terapi i trzeżwieja. Czły ja napisałem gdzies ze terapia jest nie potrzebna nie przypominam sobie, pisze że mozna trzezwiec nie bedąc na terapi. Mysle ze jak bedzie chodziła na mitingi AA to jej doradzą co ma zrobić nie mi jest ja oceniać i jej doradzać moge co najwyzej napisac co ja zrobiłem.
pterodaktyll - Pon 05 Sty, 2015 14:05

Cytat:
Piszesz Głupoty

Zapomniałeś dodać, że twoim zdaniem, a tak przy okazji jeśli wg ciebie do trzeźwienia wystarczy tylko AA, to moim zdaniem ty piszesz głupoty.
stanisław napisał/a:
Znam kobiety i meszczyzn którzy nie byli na terapi i trzeżwieja.

Ja też i też chodzę na mityngi. Im dłużej chodzę, tym wyraźniej widzę różnicę w jakości trzeźwienia pomiędzy tymi, którzy trzeźwieją tylko na programie, a tymi, którzy są po terapiach, obojętnie czy tylko autorytarnej, czy też po kolejnych behawioralnych

Wiedźma - Pon 05 Sty, 2015 14:09

stanisław napisał/a:
Czły ja napisałem gdzies ze terapia jest nie potrzebna nie przypominam sobie

Owszem, tutaj: http://komudzwonia.pl/vie...p=758190#758190

Stanisławie, gdybyś napisał, że Ty trzeźwiejesz bez terapii, z samym tylko AA - nie czepiałabym się.
Ja z kolei nie uczęszczam na mityngi AA, ale nigdzie nie ośmieliłabym się napisać, że nie są one potrzebne, gdy się korzysta z terapii.
Pozwólmy osobie zainteresowanej spróbować jednego i drugiego i samodzielnie podjąć decyzję.
A i tak mimo wszystko uważam, że najbezpieczniej jest korzystać równolegle z terapii i AA.

Thomasson - Pon 05 Sty, 2015 14:09

Cytat:
Duzo piszecie o terapi ja nie jestem jej przeciwnikiem sam miałem dwie Tylko dzis wiele grup pracuje na proramie AA mysle ze jak ktos wejdzie na program to nie jest potrzebna terapia

Terapia to tak naprawdę 1 krok AA czyli bezsilność wobec alkoholu wynikająca z niekierowania swoim życiem. Niestety powierzchowne stawianie kroków nieco ośmiesza ich sens. Niestety psychologia proponuje jedynie zamiennik dla alkoholu czyli "pozytywne myślenie".

I dodam że Bogiem nie ma co straszyć bo 12 kroków jest 100% dla ateistów.

stanisław - Pon 05 Sty, 2015 14:10

Tak zapomniałem dodac ze moim zdaniem. Wiecej nie bede ciagną tematu .
Wiedźma - Pon 05 Sty, 2015 14:15

Thomasson napisał/a:
powierzchowne stawianie kroków nieco ośmiesza ich sens. Niestety psychologia proponuje jedynie zamiennik dla alkoholu czyli "pozytywne mylenie"

A to jest bardzo powierzchowne potraktowanie terapii, które ośmiesza jej sens.

Thomasson - Pon 05 Sty, 2015 14:41

Cytat:
A to jest bardzo powierzchowne potraktowanie terapii, które ośmiesza jej sens.

Psycholodzy opierają się o pewną normę (zdrowie) do której chętnie się zaliczają. Zwracając się do psychologa z problemem np egzystencjonalnym który wykracza poza tą normę i z którego wynika że psycholog sam powinien się leczyć - wtedy psycholog albo ośmiesza problem, bagatelizuje, mówi że to normalne, że wszyscy tak mają (gdy wszyscy jesteśmy w gównie po uszy udawajmy że g***a nie ma wcale). Oczywiście to bardziej złożone i nie na ten wątek. 12 kroków pozwala wydostać się z tego g***a.

Ale fakt powierzchownie to ująłem, przepraszam.

Cytat:
Wczoraj był otwarty zobaczę co będzie na zamkniętym

Na zamkniętym będzie to samo
Cytat:
wierzę w siebie i ludzi wokół mnie. Oni dali radę to ja też

Super nastawienie, otwiera furtkę do odpowiedzialności za trzeźwienie.

dziadziunio - Pon 05 Sty, 2015 15:15

pterodaktyll napisał/a:
Ja też i też chodzę na mityngi. Im dłużej chodzę, tym wyraźniej widzę różnicę w jakości trzeźwienia pomiędzy tymi, którzy trzeźwieją tylko na programie, a tymi, którzy są po terapiach, obojętnie czy tylko autorytarnej, czy też po kolejnych behawioralnych


To niesamowicie smutne spotkanie. Mówisz i widzisz, ze znów tylko Ty...... wiecz o czym..Można wpaść w skrajności....gdyż... wiesz i widzisz.... już?..... czy nadal jesteś w swoim prywatnym kukiełkowym teatrzyku?
Istny kosmos.. sc43545
A przepraszam co oznacza..behawioralny? svkl
Miłego

yuraa - Pon 05 Sty, 2015 16:15

Cytat:
mysle ze jak ktos wejdzie na program to nie jest potrzebna terapia

masz prawo tak myśleć, zdaje się że kilka lat nie pijesz iles tam na programie jesteś
a koleżanka ankao30, ledwo pierwsze kroki stawia.
pozwól jej wybrać najlepszą jej osobistą drogę.
mącenie świeżej osobie w głowie że terapia niepotrzebna uważam za dywersję.

pterodaktyll - Pon 05 Sty, 2015 20:59

dziadziunio napisał/a:

To niesamowicie smutne spotkanie. Mówisz i widzisz, ze znów tylko Ty...... wiecz o czym..Można wpaść w skrajności....gdyż... wiesz i widzisz.... już?..... czy nadal jesteś w swoim prywatnym kukiełkowym teatrzyku?
Istny kosmos.

A tak po prawdzie to o co Ci chodzi? :mysli:

dziadziunio napisał/a:
co oznacza..behawioralny?

Poznawczy....

dziadziunio - Pon 05 Sty, 2015 21:08

O to, ze jezeli istnieją ąż takie róznice które zauważyłeś w poscie do którego się odniosłem, to prawdę powiedziawszy muszą być chwile podczas których jesteś nierozumiany przez część ludzi na sali...czyli przez swoich....
A bycie ,,obcym,, ,,innym,, pomiedzy swoimi to nic przyjemnego...

Chyba? chyba, ze się mylę? :manicure:
pozdrawiam :)

pterodaktyll - Pon 05 Sty, 2015 21:24

dziadziunio napisał/a:
chyba, ze się mylę?

No cóż.........nawet nie wiesz jak bardzo. Stwierdzenie pewnego faktu nie oznacza przecież automatycznie gorszego samopoczucia z tego powodu, że ktoś nie do końca rozumie, zresztą zawsze można w przerwie dopytać, prawda?. Wiesz.....można podróżować np. Trabantem (pewnie pamiętasz taki samochód, ja nawet kiedyś takim jeździłem :mgreen: ), albo mercedesem. Niby i jeden i drugi to samochód, ale komfort jazdy nieporównywalny i właśnie o tym "komforcie jazdy" pisałem. :)

ankao30 - Pon 05 Sty, 2015 21:31

Liczyłam na pomoc i wsparcie a tak narazie widzę że rozpętałam wojnę. Zrobiłam pierwszy krok dziś też byłam na mitingu i mam pozytywne myśli. Co do terapii zobaczę co zaproponują. Jak mają tylko mówić o pozytywnym myśleniu to jest dużo książek na ten temat. Jak zaoferuja coś więcej skorzystam, ale nie kosztem pracy. Chcę pogodzić pracę i leczenie. Może nierealne ale nie warte kłótni. Zobaczymy mam kolejny dzień za sobą bez picia. Choć mnie strasznie glowa boli i idę zaraz spać.
dziadziunio - Pon 05 Sty, 2015 21:38

Cytat:
Niby i jeden i drugi to samochód, ale komfort jazdy nieporównywalny i właśnie o tym "komforcie jazdy" pisałem.


No i wszystko jasne. Trabanta nie miałem ale miałem kiedyś syrenę. Stałem na czerwonym a z boku na drugi pas wjechało trzech małolatów BM ką kabrio. Jeden na mnie popatrzył i stwierdził fakt mówiąc......przeje.bane co? ..
No i miał rację.. g4g412
O czymś takim piszesz...?
pozdrawiam.. :)
przepraszam za użyte słowo.. svkl

Aniu, przepraszam już uciekam.. :pocieszacz:

pterodaktyll - Pon 05 Sty, 2015 21:40

ankao30 napisał/a:
Liczyłam na pomoc i wsparcie a tak narazie widzę że rozpętałam wojnę.

A gdzież tam....konstruktywna wymiana poglądów i doświadczeń, wykorzystaj to dla siebie, to też forma pomocy, nieprawdaż? ;)

staaw - Pon 05 Sty, 2015 21:42

ankao30 napisał/a:
Liczyłam na pomoc i wsparcie a tak narazie widzę że rozpętałam wojnę.

Witaj Aniu.
Ta "wojna" trwa od dawna, nawet nie wojna a zcieranie się różnych poglądów. Moim zdaniem terapia wyklucza program, co jest lepsze dla Ciebie dowiesz się kiedy spróbujesz wszystkich możliwości...

ankao30 - Pon 05 Sty, 2015 21:44

Miałam malucha i dobrze go wspominam. Czasem jak go widzę na ulicy to fajne wspomnienia powracają. Już myślałam czy nie kupić znów. Ale człowiek do wygód się przyzwyczaił. Klima, bagażnik i te sprawy. Ale sentyment pozostał.
Linka - Pon 05 Sty, 2015 21:47

staaw napisał/a:
Moim zdaniem terapia wyklucza program

A w znanych mnie przychodniach, każdy uczestnik terapii ma obowiązkowo
uczestniczyć w określonej liczbie mitingów.

Wiedźma - Pon 05 Sty, 2015 22:02

staaw napisał/a:
Moim zdaniem terapia wyklucza program

:zdziwko:

pterodaktyll - Pon 05 Sty, 2015 22:07

staaw napisał/a:
Moim zdaniem terapia wyklucza program,

Łojesuuu......a kto Ci tak powiedział :szok:

staaw - Pon 05 Sty, 2015 22:30

Linka napisał/a:
staaw napisał/a:
Moim zdaniem terapia wyklucza program

A w znanych mnie przychodniach, każdy uczestnik terapii ma obowiązkowo
uczestniczyć w określonej liczbie mitingów.

Co mają wspólnego mityngi z programem?
To program się na mityngu robi?

Jonesy - Pon 05 Sty, 2015 22:35

staaw napisał/a:
Linka napisał/a:
staaw napisał/a:
Moim zdaniem terapia wyklucza program

A w znanych mnie przychodniach, każdy uczestnik terapii ma obowiązkowo
uczestniczyć w określonej liczbie mitingów.

Co mają wspólnego mityngi z programem?
To program się na mityngu robi?


Nie Stasiu, ale na przykład w Kościankowie, warunkiem ukończenia terapii jest udział w określonej liczbie mitingów. Coby naprowadzić chyba petentów na fakt, że po skończonej terapii i opuszczeniu ośrodka nie jest się samemu i nie trzeba po flachę zaraz lecieć, ale są też alternatywne metody wsparcia.

staszek - Pon 05 Sty, 2015 23:01

U mnie mitingi wspólnie z wiedzą którą zdobyłem dzięki terapii
otworzyły drogę do trzeżwego świata.A żeby w nim funkcjonować
na trzeżwo terapia jest niezbędna.J dalsza praca nad sobą,
w postaci warsztatów i mitingów.Pozdrawiam Staszek. :)

stanisław - Wto 06 Sty, 2015 00:11

staaw napisał/a:
To program się na mityngu robi?
Tak wielu tu mysli
smokooka - Wto 06 Sty, 2015 00:14

stanisław napisał/a:
staaw napisał/a:
To program się na mityngu robi?
Tak wielu tu mysli
zabrzmiało pysznie! :)
Jo-asia - Wto 06 Sty, 2015 00:39

smokooka napisał/a:
stanisław napisał/a:
staaw napisał/a:
To program się na mityngu robi?
Tak wielu tu mysli
zabrzmiało pysznie! :)

I nie tylko ta wypowiedź tak brzmi
Czy...program wyklucza terapię...
Z mojego miejsca....wyczuwa się żal, Twój...do terapii czy terapeuty....czy siebie za nie wykorzystanie szansy.
Twoja postawa....nie jest postawa człowieka..pełnego akceptacji.
:bezradny: postawy...która charakteryzuje ich 8|

Wiedźma - Wto 06 Sty, 2015 10:14

Słuchajcie kochani, uważam, że wątek nowej userki nie jest właściwym miejscem
dla kolejnej dyskusji o wyższości świąt WielkiejNocy nad świętami Bożego Narodzenia.
Anka na swoim obecnym etapie nie jest gotowa na roztrząsanie takich dylematów.
Ona ma przede wszystkim utrzymać trzeźwość i szukać ku temu pomocy wszędzie gdzie to możliwe,
a naszym zadaniem jest ją w tym wspierać, a nie stawiać przed przerastającymi jej pojmowanie uzależnienia wyborami.
Proszę moderatorów o oddzielenie ziarna od plew i utworzenie osobnego wątku
poczynając od postu Stanisława. Tu nie miejsce ani czas 8|

Jędrek - Wto 06 Sty, 2015 21:19

pterodaktyll napisał/a:
stanisław napisał/a:
mysle ze jak ktos wejdzie na program to nie jest potrzebna terapia

Moim zdaniem to leczenie skutków a nie przyczyn.

W czwartym kroku programu odkrywam przyczyny mojego uciekania w alkohol.... lub inne uzależnienia...u mnie generalnie to wady mojego charakteru: pycha, niecierpliwość, nieuczciwość, egoizm i egocentryzm, chowanie uraz i inne w mniejszym stopniu powodowały moją złość, frustrację i niezadowolenie z niespełnionych oczekiwań.... a jak łyknąłem to przychodziła łagodność, zadowolenie i ukojenie życiowych niepowodzeń.
Poza tym w młodym wieku zanim poznałem alkohol byłem nieśmiałym, zalęknionym i bojącym się oceny chłopakiem. Alkohol pozwolił mi zapomnieć o tych utrapieniach.
Zaczynałem od terapii...

rufio - Wto 06 Sty, 2015 21:26

vz4 :wysmiewacz: :rotfl:
Co jakiś czas wraca ten temat (gdzies juz tu taki jest ) i jakoś nic nowego nie wnosi .


prsk

Jędrek - Wto 06 Sty, 2015 21:28

rufio napisał/a:
vz4 :wysmiewacz: :rotfl:
Co jakiś czas wraca ten temat (gdzies juz tu taki jest ) i jakoś nic nowego nie wnosi .


prsk

Bo każdy ma swoją drogę :)

rufio - Wto 06 Sty, 2015 21:42

Jędrek napisał/a:
Bo każdy ma swoją drogę

Raczej to dobrze - bo gdyby wszyscy tak samo to było by nudnie i "gdzie te prywatki "
A nie które stwierdzenia w tym temacie sa powalające . 8| :glupek2:


prsk

rybenka1 - Czw 08 Sty, 2015 22:26

Mnie pomogłą terapia [18 miesiecy]po poł roku trzezwosci kolezanka zabrała mnie na meeting.W pewnym momencie poczułam ,że to za mało .Pojawiła się dekadencja ,mało mi było jeszcze.potem rekolekcje ,PRO .Zloty radosci ,uczestnictwo w tradycjach ,koncepcjach .Po pieciu latach trzezwosci ,poczułam gotowosc na program .Praca nad sobą ,choć wiadomo ,ze charakteru nie da się zmienic ,ale mozna popracowac nad pewnymi wadami .najważniejsze w moim trzezwieniu jest przede wszystkim drugi alkoholik.Jestem zachłąnna ,ale wkładam sporo pracy i energii w to ,żeby Być trzezwą.Na terapii poznłąm kol ,do dzisiaj się przyjaznimy .wszstko mi słuzy jeśli wkładam w tą moją pracę serce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group