Kraj Rad - Kociaki
sabatka - Pon 12 Sty, 2015 10:11
nie chcę ciągle poharatanych rąk mieć bo kiciuś nie ma wyczucia a to 5 kg żywych zębów i pazurów. i chociaż sam fakt mi zbytnio nie nie rusza to jednak widok pocharatanych rąk w miejscach publicznych nie jest mile widziany.
(Ci ludzie pewnie mają psy)
no i nie chcę żeby podsikiwał mi kąty
sabatka - Pon 12 Sty, 2015 10:30
szkoda mi mojego koteczka, ale najważniejsze żeby serduszko narkoze wytrzymało
Wiedźma - Pon 12 Sty, 2015 10:42
Sabat, ale przecież kota można nie kastrować. Są tabletki hormonalne, po których kot się uspokaja.
Nie pamiętam nazwy, ale są to ludzkie tabletki - kiedyś je brałam razem z moim kotem
sabatka - Pon 12 Sty, 2015 10:48
to mie wiedźmo zabiłaś ćwieka teraz
a jak Charlie połknie tabletkę razem z moimi palcami? jescze mu palców do paszczy nigdy nie wsadzałam
OSSA - Pon 12 Sty, 2015 10:52
sabatka, z koteczkiem saša doboš rade, ja mialam koteczka niestety mój byl wedrownym korkiem i inne samce nie raz sposcily mu łomot, bo w świecie zwierząt nie ma sentymentu
Klara - Pon 12 Sty, 2015 10:55
sabatka napisał/a: | a jak Charlie połknie tabletkę razem z moimi palcami? |
Możesz mu podać w kawałku kiełbaski.
Może się nie udać, jeśli jest mądry jak nasza jedna kotka, która kiełbaskę zjadała, a tabletkami antykocepcyjnymi pluła.
sabatka - Pon 12 Sty, 2015 12:11
OSSA, Mój jest typowo nie wwychodzącym bo to persik i by się skudłał
na razie w planie jest kastracja, nie miałabym głowy pamiętać o taletkach dla kota. zobaczymy co wet powie
szika - Pon 12 Sty, 2015 13:59
Jak zaaplikować kotu tabletkę
Weź kota na ręce i otocz go lewym ramieniem tak, jak się trzyma niemowlę. Umieść palec wskazujący i kciuk prawej ręki po obu stronach pyska i naciśnij lekko trzymając tabletkę w pozostałych palcach prawej ręki. Gdy kot otworzy pysk wpuść tabletkę, pozwól kotu zamknąć pysk i przełknąć.
Podnieś tabletkę z podłogi i wyciągnij kota spod tapczanu. Ponownie otocz kota lewym ramieniem i powtórz cały proces jeszcze raz.
Wyciągnij kota z sypialni i wyrzuć rozmamłaną już tabletkę.
Wyjmij nową tabletkę z opakowania, otocz kota lewym ramieniem jednocześnie trzymając lewą ręką wierzgające tylne nogi. Rozewrzyj pysk kota i palcem wskazującym prawej ręki wepchnij tabletkę tak głęboko jak się da. Przytrzymaj kotu zamknięty pysk i policz do dziesięciu.
Wyciągnij tabletkę z akwarium a kota z garderoby. Zawołaj żonę do pomocy.
Przyduś kota do podłogi klinując go między kolanami jednocześnie trzymając wierzgające przednie i tylnie łapy. Nie zwracaj uwagi na niskie warczące odgłosy wydawane w tym czasie przez kota. Niech żona przytrzyma głowę kota jednocześnie wpychając mu drewniana linijkę miedzy zęby. Następnie wsuń tabletkę wzdłuż linijki miedzy rozwarte zęby i intensywnie pogłaszcz kota po gardle, co skłoni go do przełknięcia.
Wyciągnij kota siedzącego na karniszach i rozpakuj nowa tabletkę. Zanotuj sobie, żeby wymienić firanki. Pozbieraj kawałki porcelany z potłuczonej wazy, możesz je posklejać później.
Owiń kota w ręcznik kąpielowy, a następnie niech żona położy się na kocie tak, żeby tylko jego głowa wystawała spod jej pachy. Umieść tabletkę w środku plastikowej rurki do napojów. Przy pomocy ołówka otwórz kotu pysk i wcisnąwszy rurkę miedzy rozwarte zęby mocno wdmuchnij tabletkę do środka.
Sprawdź na opakowaniu, czy tabletki nie są szkodliwe dla ludzi, a następnie wypij szklanke herbaty żeby pozbyć się nieprzyjemnego smaku w ustach. Zabandażuj żonie rozdrapane ramię, a następnie przy pomocy ciepłej wody z mydłem usuń plamy krwi z dywanu.
Przynieś kota z altanki sąsiada. Rozpakuj następną tabletkę. Umieść kota w drzwiczkach od kredensu tak, żeby przez szczelinę wystawała tylko jego głowa. Rozewrzyj mu pysk łyżeczką od herbaty i przy pomocy gumki ,,recepturki'' strzel tabletką miedzy rozwarte zęby.
Przynieś śrubokręt i przykręć wyrwane zawiasy z drzwiczek na swoje miejsce. Przyłóż zimny kompres do policzka i sprawdź, kiedy ostatnio byłeś szczepiony na tężec. Przemyj policzek w celu zdezynfekowania rany. Podartą koszule możesz już wyrzucić.
Zadzwoń po straż pożarna, żeby ściągnęli tego cholernego kota z drzewa. Przeproś sąsiada, który wjechał samochodem w płot próbując ominąć kota przebiegającego przez ulicę. Wyjmij kolejnę tabletkę z opakowania.
Skrępuj tego drania przy pomocy sznurka od bielizny związując razem przednie i tylnie łapy, a następnie przywiąż go do nogi od stołu. Weź grube skórzane rękawice ogrodnicze. Wciśnij tabletkę kotu do gardła popychając dużym kawałkiem polędwicy wieprzowej. Już nie musisz być delikatny. Przytrzymaj głowę kota pionowo i wlej mu dwie szklanki wody wprost do gardła żeby spłukać tabletkę.
Pozwól żonie zawieźć się na pogotowie. Siedź spokojnie, żeby doktor mógł zaszyć ci ramię i wyjąć resztki tabletki z oka. Po drodze do domu wstąp do sklepu meblowego i kup nowy stół.
Zadzwoń do schroniska dla zwierząt, żeby zabrali tego mutanta z piekła rodem i sprawdź, czy w pobliskim sklepie zoologicznym nie mają chomików.
sabatka - Pon 12 Sty, 2015 14:14
ekstra
szika - Pon 12 Sty, 2015 14:20
trochę było o piwie, więc żeby nie było, że uprawiam kryptoreklame to pokasowałam
ja mam dwa koty - dwóch chłopaków
moje sa wykastrowane... nie pomogło na przypadłość drapania ale pomogło na oznaczanie terenu.. musiałam... stałam przed wyborem albo koty w domu albo komuś je oddać... nie dało sie tego wytrzymać...taki nieprzyjemny smród...
koty wyrastają z tego drapania..poniekąd...
mój starszy jednak nie wyrósł sam... załamana tym jak wygladaja nasze ręce poszłam do weteryniarza po radę.. a ten, że trzeba kotu pokazać kto tu rządzi i poprostu klaps..
z bólem serca dostawał te klapsy, ale przeszło bardzo szybko... teraz czasem mu się tylko zdarzy jak coś mu sie nie spodoba... młodszy nigdy nie drapał...
Wiedźma - Wto 13 Sty, 2015 09:34
Ja sobie radziłam z moim Smoleniem w taki sposób:
rano - gdy był na czczo i głodny - brałam jego ulubiony kąsek, czyli surowy kawałek mięsa
rozgniatałam tabletkę i taplałam w niej mięsko jak w panierce.
Zwykle nawet nie zauważał, że zeżarł coś więcej niż planował
sabatka - Wto 13 Sty, 2015 09:38
sabatka - Wto 13 Sty, 2015 12:27
zapisałam mojego kotecka na sobotę rano.
wet ma kilka dobrych opinii na necie. będzie ok
Mała - Wto 13 Sty, 2015 12:41
szika ... ... ... dobre!
sabatka - Pią 16 Sty, 2015 09:57
jutro kociak do weta będzie zaniesiony na zabieg. chcę go nieść w koszu wiklinowym tylko czy ma ktoś jakiś pomysł jak zabezpieczyć górę żeby nie śmignął mi z koszyka??
pietruszka - Pią 16 Sty, 2015 11:02
sabatka napisał/a: | jutro kociak do weta będzie zaniesiony na zabieg. chcę go nieść w koszu wiklinowym tylko czy ma ktoś jakiś pomysł jak zabezpieczyć górę żeby nie śmignął mi z koszyka?? |
chyba nie bez przyczyny kiedyś koty w workach noszono
sabatka - Pią 16 Sty, 2015 11:12
w worku by się pogniótł
szika - Pią 16 Sty, 2015 12:10
ja bym w koszu nie niosła.. mojego młodszego woziłam w torbie...takiej podróznej.. zamkniętego.. koty zreszta bardzo lubią włazic do wszelakich pudełek, toreb wiec nie powinien sie obrazic.. ale w odkrytym koszu wiklinowym to i zmarznie... tak mi sie zdaje.. wiac mu bedzie..
sabatka - Pią 16 Sty, 2015 12:30
szika napisał/a: | woziłam w torbie...takiej podróznej.. zamkniętego.. | taki był pierwotny plan ale pomysłałam że spanikuje jak go zamknę.
chyba przenoszę swoje lęki na kota
szika - Pią 16 Sty, 2015 12:32
to spróbuj go po domu ponosić... pobawić się... zobaczysz... w drodze bedziesz do niego mówic wiec bedzie sie czuł bezpieczniej.. trudnoo... wyjscie to zawsze jest troche stresu dla kota..
Klara - Pią 16 Sty, 2015 14:34
Może w sklepie z produktami dla zwierząt można wypożyczyć takie specjalne nosidełko dla kotów? Jest zbudowane z takich metalowych prętów - podobnie jak klatka dla ptaków, ale ma większe wejście.
margo - Pią 16 Sty, 2015 18:15
A lubi ten kosz? Moje koty uwielbiają kosze wiklinowe i można je w nich nosić ale kurcze, tak żeby po drodze nie zwiał... może jakiś koc od góry? tylko on się będzie denerwował jak nie będzie miał "wglądu" na świat szkoda, ze tak daleko mieszkasz ode mnie, to bym Ci pożyczyła transporter...
sabatka - Pon 19 Sty, 2015 07:38
w trzech zologicznych, w których byłam przed zabiegiem nie było transporterów w rozmiarze mojego kota, musieli by specjalnie ściągać z hurtowni.
nie wypożyczali też swoich.
kotełek przeszedł zabieg, bez problemu. jednak zaniesienie go było przekomiczne. w jedną stronę próbowałam umieścić go w dużej torbie podróżnej, oczywiście był zbyt ciekawski żeby się w torbie schować. trzymał się przednimi łapkami za moją szyję i łebkiem rozglądał się to na prawo to na lewo lub go wciskał mi między ucho a obojczyk.
udało się go zważyć, znieczulić zastrzykiem i odstawić do klatki dużej, bo do transportera na koty u weta też by się nie zmieścił. lekarz kazał wrócić za dwie godziny.
w tym czasie zaliczyłam jeszcze dwa sklepy, także bez skutku.
w jednym pani proponowała koszykwiklinowy zamykany, który też była za mały.
ale że w domu miałam większy, zmajstrowałam do niego z wieczka plastikowego i gumy od wózka przykrywkę do kosza.
koteł oczywiście miał w nosie koszyk wyskoczył szybciej niż go wsadziłam, po czym oczywiście uwisnął mi na szyi. ogłupiały po narkozie całą drogę do domu mi grzecznie wisiał, w domu położył się i tylko wodził za mną wzrokiem.
dziś już doszedł do siebie i nawet cukierniczkę zwalił z szafki.
teraz jeszcze nas czeka zmiana karmy, ale to pikuś
She - Pon 19 Sty, 2015 07:47
Sabatko a może szelki dla kota? Koszt mniejszy niż wypożyczenie transportera i zapewne dałoby się je jakoś przypiąć do koszyka
sabatka - Pon 19 Sty, 2015 07:53
szyja lepsza
She - Pon 19 Sty, 2015 08:10
Pisałyśmy w tym samym czasie
No ba - co szyja to szyja a nie tam jakieś szelki, koszyki i gumki
Niech kotecek trzyma się zdrowo
|
|