To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Myślałam, że mnie to nie dotyczy. Czas zweryfikował myślenie

Zagubiona - Wto 17 Lut, 2015 20:47
Temat postu: Myślałam, że mnie to nie dotyczy. Czas zweryfikował myślenie
Nosi mnie już jakiś czas. Nie miałam jednak w sobie odwagi aby napisać o moim nowym "odkryciu". Kiedy dwa lata temu postanowiłam nie pić alkoholu, traktowałam to całkiem zwyczajnie i jakiś specjalnych problemów z tym nie miałam. Krótko po tym zaczęłam terapię współ i wtedy już w ogóle było dobrze. Nie piłam półtora roku. Od mniej więcej pół roku piję. Początkowo było to raz w miesiącu. Były nawet dwa miesiące przerwy. Od jakiegoś czasu piję co tydzień w soboty. A dwa ostatnie tygodnie to picie w piątki, soboty i niedziele (ostatnia niedziela była bez procentów, bo dziecko miało gorączkę i szczerze tylko ewentualność wizyty w szpitalu mnie powstrzymała od picia). Nie są to duże ilości- jedno albo dwa piwa ale budząc się rano pojawiają się myśli, żeby coś z procentami wypić. Łapię się też na tym, że szukam alkoholu w słodyczach, czyli wcinam (w ilościach jak na mnie dużych) wszelkiego rodzaju praliny z alkoholem.

Na myśl, że mam zrezygnować z alkoholu na dobre wpadam w panikę i mówię sobie, że przecież jeszcze nie mam problemu, że to jeszcze nie alkoholizm. I oczywiście zaraz w głowie pojawia się stereotyp i obraz taty pijanego wracającego z chemioterapii.

Od kilku dni robię testy. Z tych forumowych wszystkie mi mówią, że jest problem, że jestem alkoholiczką.
A co ja na to?
Tak na rozum i zachowanie, wiem, że coś jest na rzeczy jednak cały czas to wypieram. W czasie kiedy zaczynałam pracować na uzależnieniem od pornografii łatwo było mi to odnosić do alkoholizmu i czułam to wtedy. Obecnie w obliczu mojego potencjalnego alkoholizmu w ogóle nie czuję jak wykorzystać teorię, którą mam w głowie, w praktyce.

Szukałam mityngów w pobliżu- 10km ode mnie są codziennie z wyjątkiem sobót tyle, że już szukam powodów aby nie iść. Bo wstyd jest większy niż przed pierwszym mityngiem SLAA.

Jras4 - Wto 17 Lut, 2015 20:52

Anielica napisał/a:
zy jednak cały czas to wypieram.
nie martw sie tym a jak juz umrzesz to i tak cie to nie obejdzie
dtstgseete - Wto 17 Lut, 2015 20:53

23r
mizule - Wto 17 Lut, 2015 20:55

Anielica napisał/a:


Na myśl, że mam zrezygnować z alkoholu na dobre wpadam w panikę i mówię sobie, że przecież jeszcze nie mam problemu.


Przepraszam za spłycenie wypowiedzi...ale dla mnie to zdanie jest kluczowe. Przemyśl je.

dziadziunio - Wto 17 Lut, 2015 20:56

Słyszałem o swietnym teście...
Kupić należy trzy litry wódki i zacząć się sprawdzać w pierwszym dniu miesiąca w który ma trzydzieści dni..
W kazdy dzień należy wypić sto gram alkoholu...
Jak trzydziestego będziesz miała jeszcze ostatnią setkę....
problem nie istnieje...
Jak zabraknie dwudziestego trzeba udac sie do terapeuty..
Jak zabraknie dziesiatego należy zapisać na terapię..
A jak zabraknie trzeciego należy biegem udac się na detoks..
pozdrawiam 54rerrer

Ann - Wto 17 Lut, 2015 20:58

dziadziunio, :shock: a jak pierwszego? :mysli: tzn, że wywietrzała? :mysli:
Zagubiona - Wto 17 Lut, 2015 20:59

dziadziunio, *j**** fajny test. Daruj sobie...
Zagubiona - Wto 17 Lut, 2015 21:00

mizule napisał/a:
Anielica napisał/a:


Na myśl, że mam zrezygnować z alkoholu na dobre wpadam w panikę i mówię sobie, że przecież jeszcze nie mam problemu.


Przepraszam za spłycenie wypowiedzi...ale dla mnie to zdanie jest kluczowe. Przemyśl je.

Wiem, że to wygląda jednoznacznie i ten problem jest.

Ann - Wto 17 Lut, 2015 21:04

Anielica, jedyne co przychodzi mi do głowy.. i muszę to napisać, to pytanie: czy brak tragedii nie jest tragedią? :mysli:
dziadziunio - Wto 17 Lut, 2015 21:06

Anielica napisał/a:
Daruj sobie...


Ja bardzo Ciebie przepraszam...Ale darować sobie po prostu nie mogłem.. :bezradny:
Wybacz proszę i .......szukaj dalej... 5grv

Zagubiona - Wto 17 Lut, 2015 21:07

Ann napisał/a:
Anielica, jedyne co przychodzi mi do głowy.. i muszę to napisać, to pytanie: czy brak tragedii nie jest tragedią? :mysli:

Co masz na myśli? To że stworzyłam sobie problem czy, że nie radzę sobie jak jest ok? Rozwiń proszę myśl.

Ann - Wto 17 Lut, 2015 21:10

Anielica napisał/a:
Co masz na myśli? To że stworzyłam sobie problem czy, że nie radzę sobie jak jest ok?
Taki jest właśnie mój punkt widzenia.
Jeśli faktycznie widzisz jakieś symptomy uzależnienia, to zasuwaj do terapeuty a nie na forum, przecież kto jak kto ale Ty to raczej wiesz.
Nie wiem jak piłaś wcześniej ... no nie wiem ja tego nie widzę ceewd

dziadziunio - Wto 17 Lut, 2015 21:11

Ann napisał/a:
tzn, że wywietrzała


Nie... to znaczy.....
ze nie piłaś sama :mysli:
...albo tyż moze być, ze rece się tobie strasznie trzęsą... :krzyk:
pozdrawiam Aniu serdecznie g4g412

mizule - Wto 17 Lut, 2015 21:11

Anielica...ja tu nowa na forum, w życiu niekoniecznie...widzę, że pod avatarkiem masz mnóstwo rozszerzen....ale nie widzę alkoholizm...chyba, że coś przeoczyłam.
Zagubiona - Wto 17 Lut, 2015 21:15

Ann, nawet nie wiesz jak bym chciała abyś miała rację.
mizule, bo pisałam głównie w innych uzależnieniach i we współ.

Ann - Wto 17 Lut, 2015 21:16

Anielica napisał/a:
Ann, nawet nie wiesz jak bym chciała abyś miała rację.
to nie ja mam mieć rację.. ale Ty masz stanąć w prawdzie: po co Ci to i czy to istnieje naprawdę. Jeśli tak to wiesz co robić.
dtstgseete - Wto 17 Lut, 2015 21:17

Jesli na mysl o rezygnacji z picia trucizny masz panikę - to juz mi wyglada na klopot. Alkohooowy czy nie - ale dla zdrowego czlowieka/zwierzecia/organizmu zywego ta substancja jest toksyną po prostu :drapie: Nawet drożdze grzyby, ktorych produktem przemiany materii jest alkohol. Alkohol to takie w pewnym sensie ,,mocz'' tych grzybów - jesli stezenie przekroczy 12 % (dla co poniektorycy wyselekcjonowanych szczepów - tzw winiarskich to moze byc nawet 18%) - gina w tych wlasnych odchodach. Niektorzy ludzie na mysl o rezygnacji z picia ich mają panikę 23r
Zagubiona - Wto 17 Lut, 2015 21:22

Ann napisał/a:
Anielica napisał/a:
Ann, nawet nie wiesz jak bym chciała abyś miała rację.
to nie ja mam mieć rację.. ale Ty masz stanąć w prawdzie: po co Ci to i czy to istnieje naprawdę. Jeśli tak to wiesz co robić.

Dziwnie mi jakoś, że możesz podejrzewać, że problem sobie uroiłam. Napisałam jak jest i jak ja to widzę i tyle. Naprawdę mam dość innych problemów- po co bym miała jeszcze dokładać sobie kolejny jakby nie istniał?

mizule - Wto 17 Lut, 2015 21:24

Dla mnie jasno napisałaś, że masz problem. A teraz wiesz jak dalej działać. Ja świeżak, więc więcej nie piszę, ale inni Ci pomogą, jeśli będziesz chciała..Ale to wiesz.
Ann - Wto 17 Lut, 2015 21:32

Anielica napisał/a:
Dziwnie mi jakoś, że możesz podejrzewać, że problem sobie uroiłam. Napisałam jak jest i jak ja to widzę i tyle. Naprawdę mam dość innych problemów- po co bym miała jeszcze dokładać sobie kolejny jakby nie istniał?
ja tego nie wiem... po co miałabyś dokładać :bezradny:
Mówię Ci tylko jak to czuję.

Thomasson - Wto 17 Lut, 2015 21:34

Wiesz ja nie uzywam hazardu, a nie jestem hazardzista. Dla mnie to profilaktyka. Taka profilaktyka jest dla dda zbawienna. Daj sobie czas na abstynencje i przemyslenie. Miting to dobry pomysl, ja nie dziele na alko na porno na narko bo to jedno i to samo. Dtstgseete zgadzam sie z twoim zdaniem co do testu.
Zagubiona - Wto 17 Lut, 2015 21:34

Ann napisał/a:
Anielica napisał/a:
Dziwnie mi jakoś, że możesz podejrzewać, że problem sobie uroiłam. Napisałam jak jest i jak ja to widzę i tyle. Naprawdę mam dość innych problemów- po co bym miała jeszcze dokładać sobie kolejny jakby nie istniał?
ja tego nie wiem... po co miałabyś dokładać :bezradny:
Mówię Ci tylko jak to czuję.

Ok... Twoje prawo.

dziadziunio - Wto 17 Lut, 2015 21:39

Thomasson napisał/a:
Wiesz ja nie uzywam hazardu, a nie jestem hazardzista.


:panic:

Jo-asia - Wto 17 Lut, 2015 21:46

Anielico wybacz, muszę to napisać...bo we mnie coś aż krzyczy.

Przestań uciekać! od podstawowego problemu...traumy czy urazy...nie wiem czego. Ty wiesz.
Zmierz się wreszcie z tym.
Alkoholizm...to zasłona dymna!

Ann - Wto 17 Lut, 2015 22:01

Jo-asia napisał/a:
Zmierz się wreszcie z tym.
Alkoholizm...to zasłona dymna!
:brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo:
stanisław - Wto 17 Lut, 2015 22:04

Thomasson napisał/a:
ja nie dziele na alko na porno na narko bo to jedno i to samo.
Tak myslisz to powiedz jak ja alkoholik moge pomóc hazardziście
mizule - Wto 17 Lut, 2015 22:09

Stanisławie, te same pewnie 12 kroków tylko zamiast słowa alko...słowo..hazard.
dziadziunio - Wto 17 Lut, 2015 22:10

A u nas na mitingi przychodzą i hazardzisci.
Zawsze słucham ich wypowiedzi i zawsze znajde w nich coś dla siebie...Stasiu ten sam syf i takie same mechanizmy..
Oni są tacy sami i bardzo ich lubię wnosza cos nowego do sal mitingowych..
Oni są uwierz mi .....nasi..... albo bliżej ....swoi......
Pozdrawiam Ciebie bardzo serdecznie 54rerrer

stanisław - Wto 17 Lut, 2015 22:12

Myśle ze nie bo kto zrozumie hazardziste jak nie drugi hazardzista. Kroki czy mechanizmy są podobne ale co ja powiem hazardziście jak chce sobie wypić piwo czy co innego,napij sie a nie graj
mizule - Wto 17 Lut, 2015 22:15

Stanisławie, a ty grasz, by nie pić? Uzależnienie jak i alko...tak samo silne.
stanisław - Wto 17 Lut, 2015 22:16

dziadziunio napisał/a:
Oni są tacy sami i bardzo ich lubię wnosza cos nowego do sal mitingowych..
Tak u nas też bo jest narazie jeden i gdzie ma sie podziać jest mile widziany powiem wiecej jest na grupie nawet kolporterem AA
dziadziunio - Wto 17 Lut, 2015 22:33

stanisław napisał/a:
jest mile widziany


I tak byc powinno..Byłem kiedys swiadkiem jak wyproszono z mitingu AA lekomankę...
Wyszła a ja wyszedłem tuż po niej....ale bluzgałem..
To był mój bunt....w czasach gdy się jeszcze buntowałem.. :beczy:
Wróciłem a dziś siedzę obok tego który wyraził sprzeciw przeciwko jej uczestnictwu, miał słabszy dzień...dzis jest moim przyjacielem..
spoko.
Jak go kiedyś posłuchasz zrozumiesz o czym piszę...Ale ani on Ciebie ani Ty jego nie uchronisz od tego w czym bryka..nie o to w tym wszystkim przecież sie rozchodzi..
:pocieszacz:
ps..

staszek - Wto 17 Lut, 2015 22:36

Jak byłem na terapii,to wspólnie
mieliśmy zajęcia alko,narkomani
i hazardziści.Tylko zamiast piłem/am
wypowiadali się brałem/am i grałem/am. :)

Zagubiona - Wto 17 Lut, 2015 22:44

Jo-asia napisał/a:
Anielico wybacz, muszę to napisać...bo we mnie coś aż krzyczy.

Przestań uciekać! od podstawowego problemu...traumy czy urazy...nie wiem czego. Ty wiesz.
Zmierz się wreszcie z tym.
Alkoholizm...to zasłona dymna!

Ann napisał/a:
Jo-asia napisał/a:
Zmierz się wreszcie z tym.
Alkoholizm...to zasłona dymna!
:brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo:

Nie uciekam już przed niczym z przeszłości, nie mam po co. Zasłona dymna? Pięknie...
Tak wmawiam sobie alkoholizm, bo mi za nudno w życiu i nie mam co robić ani czym się martwić? Teraz by wam już tu wszystko pasowało?
Dziekuję za uwagę... Czułam, że nie będę zrozumiana. Nie koniecznie spodziewałam się jednak tego po tych osobach :bezradny:

Teraz widzę, że napisanie o podejrzeniu uzależnienia od alkoholu na forum dot. alkoholizmu było błędem. Ironia losu.

stanisław - Wto 17 Lut, 2015 22:46

Anielica napisał/a:
Teraz widzę, że napisanie o podejrzeniu uzależnienia od alkoholu na forum dot. alkoholizmu było błędem. Ironia losu.
A dlaczego tak uważasz
Linka - Wto 17 Lut, 2015 22:48

Aniołku, zazwyczaj nie piszę w dziale alkoholizm..
ale chcę Ci powiedzieć, ze ja zupełnie inaczej zrozumiałam dziewczyny
moze one same się wypowiedzą

pterodaktyll - Wto 17 Lut, 2015 22:50

Anielica napisał/a:
wmawiam sobie alkoholizm

No to...........witaj w klubie :mgreen:

Ann - Wto 17 Lut, 2015 22:52

Anielica...
ja nie neguję Twojego alkoholizmu.. ale widzę tu bardziej jakieś wołanie o pomoc... niekoniecznie w kwestii samego picia. Nie atakuję cię.
Skoro testy Ci wychodzą tak jak mówisz, to czas udać się do terapeuty i albo usłyszeć potwierdzenie albo nie. Albo się z tym zmierzyć albo się zastanawiać.

stanisław - Wto 17 Lut, 2015 22:53

Wiesz przyznać sie to znaczy podać sie nie jest łatwo. Może jeszcze nie jest ten czas dla ciebie bo powiedzieć jest łatwo a zaakceptować to to juz inna gatka
dtstgseete - Wto 17 Lut, 2015 22:54

Anielica napisał/a:
Dziekuję za uwagę... Czułam, że nie będę zrozumiana. Nie koniecznie spodziewałam się jednak tego po tych osobach

Teraz widzę, że napisanie o podejrzeniu uzależnienia od alkoholu na forum dot. alkoholizmu było błędem. Ironia losu
23r :) dokladnie. Kazdy chce cos znaczącego powiedziec w temacie. Blogoslawieni, ktorzy nie maja nic do powiedzenia i... milczą. Ja sie do milczących tez nie zaliczam, więc napisze jeszcze sobie:
zdrowi ludzie NIE SPOZYWAJA alkoholu. Raz na rok. Gdzies z przymusu wbrew sobie - zdarza sie. Dla zadania szyku. Oni nie zastanawiaja sie nawet nad granicą pomiedzy kontrolowanym piciem a niekontrolowanym, bo nie piją. Zdrowi ludzie NIE ZAZYWAJA narkotyków (moze gdzies tam sie zdarzy przez przypadek spróbowac) i nie zatanawiaja sie nad tym czy kontrolują to. Zdrowi ludzie NIE PALĄ papierosów. Nie wydadzą wiecej niz 10 zl na rok na hazard (kupowanie losow czesciej niz raz na pol roku w totolotka JEST JUZ zachowaniem hazardzisty moim zdaniem). Kupowanie dwudziestej pary butów jest niezdrowym zachowaniem (niezaleznie czy stac kogos czy nie). To są zachowania niekoniecznie destrukcyjne, ale juz swiadczace o deficycie zdrowia.

yuraa - Wto 17 Lut, 2015 22:56

Anielica napisał/a:
Od jakiegoś czasu piję co tydzień w soboty

Anielica napisał/a:
Nie są to duże ilości

Anielica napisał/a:
Od kilku dni robię testy

Anielica napisał/a:
Na myśl, że mam zrezygnować z alkoholu na dobre wpadam w panikę

Anielica napisał/a:
jednak cały czas to wypieram


argumentów wystarczy

szika - Wto 17 Lut, 2015 23:02

Anielica napisał/a:
Jo-asia napisał/a:
Anielico wybacz, muszę to napisać...bo we mnie coś aż krzyczy.

Przestań uciekać! od podstawowego problemu...traumy czy urazy...nie wiem czego. Ty wiesz.
Zmierz się wreszcie z tym.
Alkoholizm...to zasłona dymna!

Ann napisał/a:
Jo-asia napisał/a:
Zmierz się wreszcie z tym.
Alkoholizm...to zasłona dymna!
:brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :brawo:

Nie uciekam już przed niczym z przeszłości, nie mam po co. Zasłona dymna? Pięknie...
Tak wmawiam sobie alkoholizm, bo mi za nudno w życiu i nie mam co robić ani czym się martwić? Teraz by wam już tu wszystko pasowało?
Dziekuję za uwagę... Czułam, że nie będę zrozumiana. Nie koniecznie spodziewałam się jednak tego po tych osobach :bezradny:

Teraz widzę, że napisanie o podejrzeniu uzależnienia od alkoholu na forum dot. alkoholizmu było błędem. Ironia losu.

Aniołku ponieważ dziewczyny już napisały wiec nie chciałam się pchać.. ale dokładnie to samo pomyslałam jako pierwsze gdy przeczytałam Twój nowy wątek...
ZAWSZE uzależnienie jest zasłoną dymną dla głębszych problemów, deficytów..
Twój sarkazm, niezrozumienie i ucieczka według mnie świadczy o braku elementarnej wiedzy o uzaleznieniach w ogóle..
Ale możliwe, że tak własnie ma być.. że tak jest dobrze... ten bunt coś oznacza..
możliwe, że jeszcze potrzebujesz się poobijać... i oby jak najszybciej i jak najboleśniej.. szybciej osiągniesz dno i zyskasz kawał życia...
a teraz wściekaj się, obrażaj, złość..
ja zdania nie zmienię.. za długo Cie czytam..

mizule - Wto 17 Lut, 2015 23:07

Anielica - grunt, ze zdajesz sobie sprawę z powagi problemu

Inne wypowiedzi mnie zaskakują, tj. osób nie alko....sama jestem i DDA, i współ,,i inne. Postanowiłam zacząć od alko. To że osoba współ, czy DDA popadła w alko...to tak tu Was dziwi???

siwy56 - Wto 17 Lut, 2015 23:11

Anielica napisał/a:
Teraz widzę, że napisanie o podejrzeniu uzależnienia od alkoholu na forum dot. alkoholizmu było błędem. Ironia losu.

Żeby nauczyć się żyć,trzeba pierw żyć.
siwy.
Można cytować ;)

dziadziunio - Wto 17 Lut, 2015 23:15

mizule napisał/a:
to tak tu Was dziwi???


Nie wiem jak was..Ale mnie już nic nie zdziwi..
Cytat...
Aby nauczyc się zyć, trzeba pierw zyć...

zxczxc

Nie trzeba..
życ mozna jak widac bez zycia...
zastrzegam wyłączność

stanisław - Wto 17 Lut, 2015 23:21

dziadziunio napisał/a:
bez zycia.
Nie da się uwierz
dtstgseete - Wto 17 Lut, 2015 23:26

szika napisał/a:
Aniołku ponieważ dziewczyny już napisały wiec nie chciałam się pchać.. ale dokładnie to samo pomyslałam jako pierwsze gdy przeczytałam Twój nowy wątek...
ZAWSZE uzależnienie jest zasłoną dymną dla głębszych problemów, deficytów..
Twój sarkazm, niezrozumienie i ucieczka według mnie świadczy o braku elementarnej wiedzy o uzaleznieniach w ogóle..
Ale możliwe, że tak własnie ma być.. że tak jest dobrze... ten bunt coś oznacza..
możliwe, że jeszcze potrzebujesz się poobijać... i oby jak najszybciej i jak najboleśniej.. szybciej osiągniesz dno i zyskasz kawał życia...
a teraz wściekaj się, obrażaj, złość..
ja zdania nie zmienię.. za długo Cie czytam..
Szika a ja? Ja tez poprosze o wnikliwą analize grona ekspertów. Czy mam ,,balagan na strychu'' przez to, ze brat w dziecinstwie mi zadusil chomika, czy przez to, że brzydko sie bawilem pod kołdrą ? :drapie:
:mgreen:

yuraa - Wto 17 Lut, 2015 23:37

Jacek prosisz się o urlop, za przysparzanie pracy moderatorowi
Whiplash - Śro 18 Lut, 2015 00:14

dziadziunio napisał/a:
Słyszałem o swietnym teście...

Dziadziunio, o kant du** ten test... Chcesz mi powiedzieć, ze jak mi zostanie setka to nie jestem alkoholikiem? Parę lat temu bym Ci udowodnił, że zostanie... Tylko po to, by alkoholikiem nie być... A później bym się zachlał...

Thomasson - Śro 18 Lut, 2015 06:45

Anielico a jakiego zrozumienia oczekiwałaś?
Nie musisz nazywać Siebie alkoholiczką, ani też staczać się na alkoholowe dno. Piszesz że jesteś dda, współ, i uzależniona od seksu, nawet nie wiem czy to jakoś leczyłaś, ale skoro piszesz że teorię znasz to przyjmuję że tak. Więc może czas odświeżyć wiedzę i zrobić bardziej bezpieczny plan na siebie niż ten z piciem weekend'owym. A jeśli brakuje Tobie wiedzy to poczytaj, idź na miting, lub do ośrodka terapii.

Mógłbym gadać o depresji aby nie mieć etykietki narkomana, ale to bez znaczenia bo korzeniem tych zaburzeń jest egotyzm. :nerwus:
Sama stawiasz sobie diagnozę, więc zrób to gruntownie i podejmij jakieś decyzje... bo co tu się bawić w kotka i myszkę...

Tajga - Śro 18 Lut, 2015 08:43

Anielica napisał/a:
budząc się rano pojawiają się myśli, żeby coś z procentami wypić

Anielico, tu masz odpowiedź.
Kto zdrowy ma takie myśli od rana?
Nie szukaj drugiego dna, bo można się znaleźć na tym prawdziwym alkoholowym.
Jesteś dość mądra by sobie z tym poradzić.

dziadziunio - Śro 18 Lut, 2015 08:56

Whiplash napisał/a:
Parę lat temu bym Ci udowodnił, że zostanie...


A wiesz co ja myslę....jestem pewny, ze to nadal w Sobie masz.....I nadal jesteś pewny, ze jesteś cwańszy...... niż cwańszy..... jesteś...
Musiałbyć oszukiwać...i podpijać bokiem..
Miłego dnia. pozdrawiam :bezradny:

Whiplash - Śro 18 Lut, 2015 09:15

dziadziunio napisał/a:
A wiesz co ja myslę....jestem pewny, ze to nadal w Sobie masz.....I nadal jesteś pewny, ze jesteś cwańszy...... niż cwańszy..... jesteś...
Musiałbyć oszukiwać...i podpijać bokiem..
Miłego dnia. pozdrawiam

A możesz jaśniej? Bo nie rozumiem... A chciałbym...

Wiedźma - Śro 18 Lut, 2015 09:21

szika napisał/a:
ZAWSZE uzależnienie jest zasłoną dymną dla głębszych problemów, deficytów..

Ale czy rzeczywiście słowo "zasłona dymna" było tu najtrafniej użyte? Uzależnienie WYNIKA z głębszych problemów, jest ich potwornym skutkiem.
Zadaniem zasłony dymnej jest skrywanie i minimalizowanie problemu, a użycie w tym celu alkoholizmu to jak... strzelanie z armaty do wróbla.
No bo co aż tak strasznego trzeba by było w sobie skrywać, przy czym alkoholizm to pikuś, którym można to coś zamaskować?
Niefortunne wyrażenie moim zdaniem ta zasłona.

Aniołku, nie obrażaj się :pocieszacz: Bardzo dobrze, że o tym napisałaś. No bo gdzie, jak nie tu?
Jesteś z nami już kawał czasu i wiesz, że czasem dochodzi do nieporozumień, czasem do spięć,
ale na ogół jest tu cała masa życzliwych ludzi chcących podzielić się doświadczeniem.
Uważam, że skoro jest tak jak mówisz, zaniepokoiłaś się całkiem słusznie i dobrze by było,
żeby ktoś kompetentny zweryfikował Twoje podejrzenia. Umów się na rozmowę z terapeutą,
on Cię zdiagnozuje i będziesz wiedziała na czym stoisz.

Wiedźma - Śro 18 Lut, 2015 09:23

O teście Dziadziunia słyszałam w wersji ze skrzynką piwa do wypijania po jednym dziennie.
To chyba zdrowi przełkną, co Detergent? Podobno jest wiarygodny :roll:

szika - Śro 18 Lut, 2015 09:48

Wiedźma napisał/a:
Niefortunne wyrażenie moim zdaniem ta zasłona

na tym polega urok nas ludzi, ale i jest źródłem nieporozumień - jedno pojęcie, jedno słowo a każdy inaczej odbierze...
"naukowo" chyba powinno być "system iluzji i zaprzeczeń"
Wiedźma napisał/a:
No bo co aż tak strasznego trzeba by było w sobie skrywać, przy czym alkoholizm to pikuś, którym można to coś zamaskować?

u mnie tak było Ewa jak napisałaś... uzyłaś teraz wyrażenia prawie dosłownego jakiego uzyła wiele lat temu moja terapka, było to bardzo trafne i pamiętam to do dziś..
mój alkoholizm to był pikuś w porównaniu z tym co sobie nim "przesłoniłam"... alkoholizm "pomógł" mi przetrwać przy w miarę zdrowych zmysłach, nie popadłam w żadną chorobę psychiczną, np jakąś schizofrenię, nie popełniłam samobójstwa itd..
czy to było straszne? te moje traumy? w zasadzie niby nic strasznego, banalne dzieciństwo w dysfunkcyjnym domu rodzinnym, molestowanie, przemoc fizyczna i psychiczna.. ktoś to może oceniać, że to nic takiego.. dla mnie to było STRASZNE...

dziadziunio - Śro 18 Lut, 2015 09:53

szika napisał/a:
dla mnie to było STRASZNE...


Każdy z nas żyje w swoim małym piekle, kazdy z nas takie małe piekło w sobie ma..
:pocieszacz:

Wiedźma - Śro 18 Lut, 2015 09:55

szika napisał/a:
ktoś to może oceniać, że to nic takiego.. dla mnie to było STRASZNE...

Jeżeli to było straszniejsze od alkoholizmu, to OK - w Twoim przypadku może i alkoholizm był zasłoną.
Ja o swoim tak bym nie powiedziała, bo najwyraźniej mamy inne doświadczenia z przeszłości.
Ale o odczuwaniu doświadczeń Anielicy może mówić tylko ona sama - nikt z nas nie siedzi w jej głowie i duszy...

szika - Śro 18 Lut, 2015 10:00

dziadziunio, najwazniejsze, że dziś mogę juz śmiało napisać BYŁO :okok:
trochę to trwało, bolało jak diabli, ale da się z tego wyjść..

jeszcze taką mam refleksję.. może rzeczywiście lepiej zając się najpierw porządnie uzaleznieniem/uzaleznieniami a dopiero potem rozprawiac się z traumami?
u mnie tak było... najpierw uzaleznienie, potem dzieciństwo itd..

Ann - Śro 18 Lut, 2015 10:11

Wiedźma napisał/a:
Ale o odczuwaniu doświadczeń Anielicy może mówić tylko ona sama - nikt z nas nie siedzi w jej głowie i duszy...


ja też już mówiłam w tym tonie:
Cytat:
to nie ja mam mieć rację.. ale Ty masz stanąć w prawdzie: po co Ci to i czy to istnieje naprawdę. Jeśli tak to wiesz co robić.


Anielica, wiesz dlaczego pomyślałam o tym, że coś jest na rzeczy - tj. do przepracowania, że coś w Tobie zaczyna się dopominać o to by Ci dopieprzyć? Ano dlatego, że picie pojawia się od niedawna, że zaczyna nabierać na sile, od pewnego czasu - mówisz od pół roku. A co się stało w czasie ostatniego pół roku? Przed czym uciekasz? Bo przed czymś zdecydowanie tak.
Alkoholik nałogowo reguluje uczucia.

Ani przez moment nie chciałam Cię zaatakować, a wiem, że tak to odebrałaś. Chciałam raczej pokazać Ci: widzisz to? Działaj! Na co czekasz?!

Dla mnie to krótki czas (pół roku) na to by ocenić co się dzieje.. pewnie nie idzie to w dobrym kierunku... wiesz ja swoje picie - to że mi przeszkadza zaczęłam zauważać wstępnie po +/- 3 latach picia. A dotarło do mnie po 12.

Wiedźma - Śro 18 Lut, 2015 10:20

szika napisał/a:
może rzeczywiście lepiej zając się najpierw porządnie uzaleznieniem/uzaleznieniami a dopiero potem rozprawiac się z traumami?
u mnie tak było... najpierw uzaleznienie, potem dzieciństwo itd..

Oczywiście, to jest właściwa kolejność.
Najpierw się gasi pożar, żeby się nie rozprzestrzeniał i nie robił coraz większych szkód,
a dopiero później szuka jego przyczyn w pogorzelisku - każdy strażak Ci to powie.
A z resztą nie zawsze się da te przyczyny znaleźć, więc na ugaszeniu trzeba poprzestać :bezradny:

Zagubiona - Śro 18 Lut, 2015 11:22

yuraa napisał/a:
Anielica napisał/a:
Od jakiegoś czasu piję co tydzień w soboty

Anielica napisał/a:
Nie są to duże ilości

Anielica napisał/a:
Od kilku dni robię testy

Anielica napisał/a:
Na myśl, że mam zrezygnować z alkoholu na dobre wpadam w panikę

Anielica napisał/a:
jednak cały czas to wypieram


argumentów wystarczy

No tak, brak kontroli i strach przed utratą alkoholu w moim życiu.
szika napisał/a:
za długo Cie czytam..

Tyle, że czytasz tylko to co napiszę, a życie to nie tylko forum. Prawdziwe życie toczy się poza internetem.
Thomasson napisał/a:
stawiasz sobie diagnozę, więc zrób to gruntownie i podejmij jakieś decyzje... bo co tu się bawić w kotka i myszkę...

A niby co miałam sama zrobić o tej porze? Decyzje podjęte, pierwsze kroki również i zobaczę co z tego będzie.
Tajga napisał/a:
Anielica napisał/a:
budząc się rano pojawiają się myśli, żeby coś z procentami wypić

Anielico, tu masz odpowiedź.
Kto zdrowy ma takie myśli od rana?
Nie szukaj drugiego dna, bo można się znaleźć na tym prawdziwym alkoholowym.
Jesteś dość mądra by sobie z tym poradzić.

I właśnie to plus zwiększająca się częstotliwość picia mnie zaniepokoiły najbardziej.
Wiedźma napisał/a:
Aniołku, nie obrażaj się :pocieszacz: Bardzo dobrze, że o tym napisałaś. No bo gdzie, jak nie tu?
Jesteś z nami już kawał czasu i wiesz, że czasem dochodzi do nieporozumień, czasem do spięć,
ale na ogół jest tu cała masa życzliwych ludzi chcących podzielić się doświadczeniem.
Uważam, że skoro jest tak jak mówisz, zaniepokoiłaś się całkiem słusznie i dobrze by było,
żeby ktoś kompetentny zweryfikował Twoje podejrzenia. Umów się na rozmowę z terapeutą,
on Cię zdiagnozuje i będziesz wiedziała na czym stoisz.

To nie chodzi o to, że się obraziłam tylko zwyczajnie było mi przykro. Już samo napisanie o moim podejrzeniu było dla mnie trudne i ataki jakoś mi nie pomogły.
Ann napisał/a:
Anielica, wiesz dlaczego pomyślałam o tym, że coś jest na rzeczy - tj. do przepracowania, że coś w Tobie zaczyna się dopominać o to by Ci dopieprzyć? Ano dlatego, że picie pojawia się od niedawna, że zaczyna nabierać na sile, od pewnego czasu - mówisz od pół roku. A co się stało w czasie ostatniego pół roku? Przed czym uciekasz? Bo przed czymś zdecydowanie tak.
Alkoholik nałogowo reguluje uczucia.

Ani przez moment nie chciałam Cię zaatakować, a wiem, że tak to odebrałaś. Chciałam raczej pokazać Ci: widzisz to? Działaj! Na co czekasz?!

Dla mnie to krótki czas (pół roku) na to by ocenić co się dzieje.. pewnie nie idzie to w dobrym kierunku... wiesz ja swoje picie - to że mi przeszkadza zaczęłam zauważać wstępnie po +/- 3 latach picia. A dotarło do mnie po 12.

Pół roku pije po przerywaniu okresu na jaki poprzednio odstawiłam alkohol. Co nie znaczy, że predzej alkohol w moim życiu nie istniał 8|
Co się stało w ciągu ostatniego pół roku? Nadmiar obowiązków i mój perfekcjonizm mnie pogrążył- zaczęłam szukać ukojenia w alkoholu.

Ann - Śro 18 Lut, 2015 11:24

Anielica napisał/a:
zaczęłam szukać ukojenia w alkoholu.
bingo.
Do dzieła c4fscs

Wiedźma - Śro 18 Lut, 2015 12:19

Anielica napisał/a:
ataki jakoś mi nie pomogły.

Oj tam zaraz ataki :beba:
Przewrażliwiona jesteś, Aniołeczku. Ja tu żadnych ataków nie widziałam :)

rufio - Śro 18 Lut, 2015 12:26

Anielica napisał/a:
Nadmiar obowiązków i mój perfekcjonizm mnie pogrążył- zaczęłam szukać ukojenia w alkoholu.

I tu masz odpowiedź , uprzedziłaś mnie - chciałem napisać , masz po prostu wszystkiego dość i - teraz to abstrakcja - gdyby była możliwość to powinnaś - zaszyć się gdzieś w dziurze na parę dni i dać wytchnąć . A dopiero potem być może terapeuci i inne stwory .
Ba ale jak to zrobić ?


prsk :mysli:

Whiplash - Śro 18 Lut, 2015 12:42

Wiedźma napisał/a:
Oj tam zaraz ataki
Przewrażliwiona jesteś, Aniołeczku. Ja tu żadnych ataków nie widziałam


Może Jej Anielskość chciała usłyszeć, że nie ma problemu :mysli: ale coś ciut nie poszło po jej myśli... :bezradny:

szika - Śro 18 Lut, 2015 12:54

Wiedźma napisał/a:
Anielica napisał/a:
ataki jakoś mi nie pomogły.

Oj tam zaraz ataki :beba:
Przewrażliwiona jesteś, Aniołeczku. Ja tu żadnych ataków nie widziałam :)

też sie własnie zastanawiam o co kaman :(
aż się cofnęłam wstecz i to co czytam to życzliwe wypowiedzi..
wiadomo, że kazdy coś napisze od siebie, bo chce pomóc... ja to tak widzę...
nigdzie też nie padło, że ktokolwiek neguje problem.. nikt nie napisał, że to urojenia..
ja pierdziu... już lepiej chyba wcale sie nie odzywać :(

mizule - Śro 18 Lut, 2015 13:13

Anielica. Ja wiem o co Ci chodzi, bo sama tak jeszcze mam. Nadinterpretowuję każdą wypowiedź - to co się tylko da na niekorzyść. Mam nadzieję, że choć trochę mi to przejdzie. U mnie to chyba wynika z bardzo niskiego poczucia własnej wartości i bardzo, ale to bardzo utrudnia życie i normalne funkcjonowanie wśród ludzi.
pietruszka - Śro 18 Lut, 2015 13:27

Aniołku, czy Ty się czasem nie boisz tego, co może siedzieć głębiej, pod uzależnieniami?
Zagubiona - Śro 18 Lut, 2015 13:35

szika napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
Anielica napisał/a:
ataki jakoś mi nie pomogły.

Oj tam zaraz ataki :beba:
Przewrażliwiona jesteś, Aniołeczku. Ja tu żadnych ataków nie widziałam :)

też sie własnie zastanawiam o co kaman :(
aż się cofnęłam wstecz i to co czytam to życzliwe wypowiedzi..
wiadomo, że kazdy coś napisze od siebie, bo chce pomóc... ja to tak widzę...
nigdzie też nie padło, że ktokolwiek neguje problem.. nikt nie napisał, że to urojenia..
ja pierdziu... już lepiej chyba wcale sie nie odzywać :(

A widziałaś to?
Ann napisał/a:
Anielica, jedyne co przychodzi mi do głowy.. i muszę to napisać, to pytanie: czy brak tragedii nie jest tragedią? :mysli:

to była sugestia, że wymyśliłam sobie problem, bo brak problemu to problem.

Whiplash napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
Oj tam zaraz ataki
Przewrażliwiona jesteś, Aniołeczku. Ja tu żadnych ataków nie widziałam


Może Jej Anielskość chciała usłyszeć, że nie ma problemu :mysli: ale coś ciut nie poszło po jej myśli... :bezradny:

A jakbyś przeczytał dokładnie o co chodziło to byś zauważył, że było wręcz przeciwnie i zabolało mnie zasugerowanie, że problem wymyśliłam.

pietruszka napisał/a:
Aniołku, czy Ty się czasem nie boisz tego, co może siedzieć głębiej, pod uzależnieniami?

Całkiem prawdopodobne. Zresztą kiedyś już dawno temu pisałam, że mam skłonności do popadania w nałogi.

A teraz grzecznie się pożegnam i jadę gdzieś coś sprawdzić...

szika - Śro 18 Lut, 2015 13:43

Anielica napisał/a:
A widziałaś to?
Ann napisał/a:
Anielica, jedyne co przychodzi mi do głowy.. i muszę to napisać, to pytanie: czy brak tragedii nie jest tragedią?

oki.. to ja napisze co ja zrozumiałam, a może Ann potwierdzi, albo wyjasni..
ja zrozumiałam, że Ann z Twojej wypowiedzi wnioskuje, iż nie widzisz swojej dramatycznej sytuacji, że nie widzisz (jeszcze) w tym o czym pisałas, tragedii... i że to zwróciło Jej szczególna uwagę...
ja tu nie widze zaprzeczania Twoim problemom, wręcz przeciwnie..
to tak skoro juz zapytałaś.. w kwestii interpretowania czyichś wypowiedzi..
nie chce być niegrzeczna, ale czy Ty piszesz tu będac trzeźwą?

Tajga - Śro 18 Lut, 2015 13:46

szika napisał/a:
nie chce być niegrzeczna, ale czy Ty piszesz tu będac trzeźwą?

:bezradny: Ale jesteś.

Zagubiona - Śro 18 Lut, 2015 13:53

szika, nie masz monopolu na jedynie słuszną rację. Podobnie jak ja. Napisałam jak to poczułam. Może poczułam za mocno ale niestety tak w tamtej chwili czułam.
I odpowiem Ci na Twoje pytanie- tak jestem trzeźwa od niedzieli.

A teraz już naprawdę pędzę, zanim opuści mnie odwaga i zrezygnuję z szansy poznania prawdy jak to u mnie z uzależnieniem jest.

Whiplash - Śro 18 Lut, 2015 13:55

Anielica napisał/a:
A jakbyś przeczytał dokładnie o co chodziło to byś zauważył, że było wręcz przeciwnie i zabolało mnie zasugerowanie, że problem wymyśliłam.

Przyznaję, nie czytałem... ale za to mam już jasność :) :kwiatek:

Ann - Śro 18 Lut, 2015 13:58

Nie będę się odnosić, bo nie czuję w tym żadnej swojej winy :bezradny:
Powiedziałam jak powiedzieć chciałam :bezradny:
Jestem odpowiedzialna za to co powiedziałam, a nie za to co ktoś zrozumiał.
Anielica, chcesz widzieć we mnie wroga - spoko, Twoja wola.
Ja tym wrogiem nie jestem. Ale jeszcze tego nie widzisz.
Hołk. 5grv

szika - Śro 18 Lut, 2015 14:01

to po to mnie zapytałaś czy widziałam, żeby za chwilę gryźć?
nie odpowiadaj, nie musisz..
za odpowiedź
Anielica napisał/a:
jestem trzeźwa
dziekuję..

Tajga napisał/a:
szika napisał/a:
nie chce być niegrzeczna, ale czy Ty piszesz tu będac trzeźwą?

Ale jesteś.

rozumiem ze dotknęło..

Whiplash - Śro 18 Lut, 2015 14:08

szika napisał/a:
rozumiem ze dotknęło..

A ja rozumiem, że jak ktoś mówi "nie chcę być niegrzeczny", "nie chcę przeszkadzać", To za chwilę będzie niegrzeczny i przeszkodzi... ot taka natura :bezradny:

Tajga - Śro 18 Lut, 2015 14:11

szika napisał/a:
rozumiem ze dotknęło..

Mnie?
Niby dlaczego miałoby mnie to dotknąć???
W najdelikatniejszy sposób, dałam wyraz swojemu zniesmaczeniu
Twoim pytaniem do matki chorego dziecka,
która daje z siebie pokłady anielskiej wręcz miłości i cierpliwości.
Może Ciebie to teraz dotknie co napiszę....jesteś szika zadufana w sobie,
złośliwa i bezczelna.
Pomyśl czasem zanim coś napiszesz.
Advocatus diaboli też Tobie nie wychodzi.

mizule - Śro 18 Lut, 2015 14:29

Tajga - mnie pytanie Sziki także zniesmaczyło.

Natomiast w tym dziale, tak czy siak, chyba każdy ma jakieś traumy i bycie mamą niepełnosprawnego dziecka nic nie zmienia. A wręcz czasem sprawia, że człowiek się tym usprawiedliwia sam przed sobą.

Anielica - cieszę się, że od razu problem wyłapałaś i chcesz działać.

Jo-asia - Śro 18 Lut, 2015 14:43

Anielico, ja widzę wielką szansę przed Tobą.
Dla alkoholika wszystko jest pod ręką. Terapia, terapeuci...mityngi....
Jest w czym wybierać i przede wszystkim...w realu.
Będzie dobrze :)

Zagubiona - Śro 18 Lut, 2015 17:41

Ann, nie chcę widzieć w Tobie wroga. Mogłaś napisać co napisałaś, bo wiesz ciut więcej niż pisałam na forum. I może dlatego to zabolało. I może skończmy ten temat.

Mizule, tyle, że ja akurat w tym temacie nie wspomniałam o niepełnosprawności syna. Tajga wie o tym z innych moich tematów. I myślę, że akurat choroba syna nie jest dla mnie usprawiedliwiem i nie mam zamiaru tego faktu wykorzystywać w celu usprawiedliwienia swojego picia.

Jo-asia, dziekuję. Mam szansę jeśli z niej skorzystam, a taki mam zamiar :luzik:

mizule - Śro 18 Lut, 2015 17:49

Anielica, nie chciałam Cie urazić, jestem tu od niedawna i przeczytałam kilka postów w tym wątku. Pisałam bardziej o sobie. Był moment, kiedy SWOJE picie usprawiedliwiałam niepełnosprawnością córki. I to była bardzo zła ścieżka ....Czytająć Twoje posty TUTAJ, widzę w części z nich siebie. Ale ty jesteś silniejsza i mocniejsza. Dasz radę. I trzymam kciuki
Zagubiona - Śro 18 Lut, 2015 18:04

Jak kończyłam terapię współ. terapka powiedziała mi, że jakby coś się działo to w środy od 15 w klubie abstynenta ma dyżur. Pojechałam, nawet nie wiedząc czy coś się nie zmieniło.
Zmieniło się tyle, że był inny terapeuta. Siedziałam w aucie i myślałam czy wejść czy wrócić do domu. Weszłam. Powiedziałam co miałam do powiedzenia. Trochę popytał o szczegóły i wstępnie zakwalifikował na terapię w poradni. Termin czwartek za trzy tygodnie.

Boję się ale też cieszę, że pod wpływem emocji, poleciałam. Na spokojnie pewnie bym jeszcze zwlekała i próbowała się umówić do poradni w normalnym trybie.

Zagubiona - Śro 18 Lut, 2015 18:06

mizule, nie uraziłaś :luzik:
mizule - Śro 18 Lut, 2015 18:06

Brawo. Silna babeczka z Ciebie. Podziwiam, bo ja wystrachany cienias.
mizule - Śro 18 Lut, 2015 20:01

To po co jeszcze dokładasz?
Ann - Śro 18 Lut, 2015 20:33

Anielica napisał/a:
Mogłaś napisać co napisałaś, bo wiesz ciut więcej niż pisałam na forum. I może dlatego to zabolało.
To co wiem to już zapomniałam. O to możesz być spokojna. Nic z tego nie pamiętam.
Zagubiona - Śro 18 Lut, 2015 23:36

Od kilku godzin powtarzam sobie motto "zero oczekiwań, zero rozczarowań".

Myślę, że tak na dobre nie ruszę z miejsca, póki nie nauczę się nie oczekiwać, a nauczę prosić o pomoc. Tu jest ta główna przyczyna szukania ukojenia.

Jo-asia - Czw 19 Lut, 2015 05:04

Rozczarowanie....to jedno
mnie to wygląda...na uczucie odrzucenia :bezradny:
Dla mnie ....jeden z głównych powodów picia

Zagubiona - Czw 19 Lut, 2015 19:09

Jo-asia napisał/a:
Rozczarowanie....to jedno
mnie to wygląda...na uczucie odrzucenia :bezradny:

Raczej to nie uczucie odrzucenia tylko rozczarowanie. I to nie tylko innymi ale głównie sobą. Ciągle nie jestem dość dobra, dość idealna itp. Niby wiem, że mam prawo do błędów i do bycia nieidealną i długi czas to funkcjonowało, teraz jednak wróciło. I to wróciło *j**** mocno.

Ja zawsze musiałam być idealną córką, idealną uczennicą, idealnym kierowcą, idealnym pracownikiem, idealną żoną, idealną matką itp. Taki miałam schemat wypracowany w dzieciństwie i teraz on wrócił, a że tych wszystkich "idealna" jest za dużo to i ukojenie znalazłam- niestety w alkoholu.

zołza - Czw 19 Lut, 2015 19:15

Anielica napisał/a:
a że tych wszystkich "idealna" jest za dużo

Może czas przyjąć do wiadomości , że wcale nie jesteś idealna i nigdy nie będziesz . :bezradny: Człowiek jest tylko albo aż człowiekiem a ideały to tylko w kiepskich /nudnych powieściach :pocieszacz:

Zagubiona - Czw 19 Lut, 2015 19:17

zołza napisał/a:
Anielica napisał/a:
a że tych wszystkich "idealna" jest za dużo

Może czas przyjąć do wiadomości , że wcale nie jesteś idealna i nigdy nie będziesz . :bezradny: Człowiek jest tylko albo aż człowiekiem a ideały to tylko w kiepskich /nudnych powieściach :pocieszacz:

Taki mam plan ale jeszcze dużo pracy przede mną... Ale mnie to nie zniechęca- zbyt dużo mam do stracenia.

zołza - Czw 19 Lut, 2015 20:33

Anielica napisał/a:
Taki mam plan ale jeszcze dużo pracy przede mną... Ale mnie to nie zniechęca


A może czas okazać słabość , dopuścić do siebie myśl , że wcale na to co się dzieje nie masz wpływu. Że czasami sobie nie radzisz , czasami jest Ci po prostu źle a wszystko Cię przerasta ? Nie zawsze trzeba się uśmiechać i na pytanie jak sobie radzisz należy odpowiadać " wszystko ok " :nie:

Zagubiona - Czw 19 Lut, 2015 21:09

zołza napisał/a:
A może czas okazać słabość , dopuścić do siebie myśl , że wcale na to co się dzieje nie masz wpływu. Że czasami sobie nie radzisz , czasami jest Ci po prostu źle a wszystko Cię przerasta ? Nie zawsze trzeba się uśmiechać i na pytanie jak sobie radzisz należy odpowiadać " wszystko ok " :nie:

Coraz częściej takie myśli dopuszczam ale jak żyło się w takim schemacie ponad 20 lat, to zmiana również wymaga czasu. Ostatnio jak powiedziałam komuś, że jest mi ciężko mamę przesunąć na łóżku, to usłyszałam, że się użalam. W takiej sytuacji trudno następnym razem nie powiedzieć, że wszystko jest ok :bezradny:

zołza - Czw 19 Lut, 2015 21:20

Anielica, :pocieszacz: tylko kochana wygląda na to , że Ty się sypiesz :( ...i to niestety ( z tego co czytałam ) już od dłuższego czasu . :bezradny:
Potrzebujesz pomocy , nie tylko psychicznej ale przede wszystkim fizycznej. Nie można brać wszystkiego na klatę . Proszę pomyśl o tym ;) Nie jesteś niezastąpiona :nie:

Zagubiona - Czw 19 Lut, 2015 21:30

zołza, jak mam być szczera to potrzebuję pomocy fizycznej bardziej niż tej psychicznej. Ale póki co takiej nie widać, więc chociaż trochę chcę się psychicznie zebrać w kupę :roll:

I masz rację, że sypię się od jakiegoś czasu, a konkretnie od sierpnia...

Thomasson - Czw 19 Lut, 2015 22:22

Anielica napisał/a:
Ja zawsze musiałam być idealną córką, idealną uczennicą, idealnym kierowcą, idealnym pracownikiem, idealną żoną, idealną matką itp. Taki miałam schemat wypracowany w dzieciństwie

Anielica napisał/a:
zawsze musiałam
Uwalnianie się od tego typu schematów jest własnie motywem przewodnim w moim rozwoju duchowym (czy też leczeniu). Uczę się nie komplikować, akceptować i olewać.
Fajnie że zwróciłaś na to uwagę bo to ważne.
Pozdrawiam ;)

ankao30 - Pią 20 Lut, 2015 06:40

Witaj Anielica,
Ja też zawsze musiałam, potem sama się nakręciłam że dalej muszę.
Naj w pracy, naj w domu, wszędzie naj. Ostatni czas ciężko pracowałam no bo ja muszę awansować i co mi to dało zero szczęścia. Cały czas gonilam za ideałem, którego i tak nie dogoniłam. Perfekcjonizm mnie zabijał. Teraz odopuściłam, zwolniłam, jedynie mój perfekcjonizm wykorzystuję do pracy nad sobą. W pozostałych płaszczyznach życia już nie już widzę że jestem słaba, mało idealna, że już nie chcę sprostać oczekiwaniom innych. Teraz widzę że ja i tylko ja mój komfort psychiczny.
Pozdrawiam i miłego dnia życzę. :papa:

Gorzkaczekolada - Pią 20 Lut, 2015 10:38

No pogoń za bycie ideałem, skąd ja to znam, i różne wymagania które sobie sam nakłada. Ciężka sprawa. No i fakt, że jak się na coś pracowało x lat to nie da się tego zmienić w tydzień. Powoli to wszystko następuje.... dla mnie czasem zbyt powoli, ale co można zrobić.
Zagubiona - Pią 20 Lut, 2015 23:07

Mąż wrócił z pracy z piwem. Pojawił się niepokój. Zwiałam z pokoju, poszłam do innego pokoju i zaczęłam ćwiczyć. Jest lepiej.
dtstgseete - Sob 21 Lut, 2015 00:30

Thomasson napisał/a:
Uczę się nie komplikować, akceptować i olewać.
wuasnie. A to latwo powiedziec i nawet zrozumiec na rozum - tez nietrudno. Ale zeby naprawde niekomplikowac, akceptowac i olewac, byc takim - to juz nielatwo. Inni dzien w dzien bardzo staraja sie, bym sie przejmowal nimi, bym byl taki, jak oni oczekuja. Bym sie nie spoznial, zarabial chodzil kiedy chcą bym chodzi, lezal, gdy chca, bym lezal. Milczal, gdy chcą bym milczal i mowil, gdy chcą ciszy. . Bym nie przerywal gdy mowią, ale natychmiast zamilknął, gdy oni mi przerwą.... A jak nie - to w pracy nagana, współmałzonek: rozwód - dzieci uciekna w alkoholi... I jak tu sie odnalezc? A to dotyczy sytuacji w ktorych mniej wiecej wiem co robie potrafie zrobic to, co zamierzam i obronic to. Bo jeszcze jest mnostwo sytuacji że czasem (a moze czesciej niz czasem? :drapie: ) popelniam po prostu niezamierzone błędy czy gafy, powoduję katastrofę czy coś. Tu jeszcze są dodatkowe moje niezglebione poklady ,,pomyslowosci'' :beba: 23r
Gorzkaczekolada - Sob 21 Lut, 2015 08:05

A Ty Aniołku nie rozmawiasz z mężem na takie tematy?
On nie wie, że podejrzewasz problem, czy wie ale ma to gdzieś ?

Zagubiona - Sob 21 Lut, 2015 08:28

Gorzkaczekolada napisał/a:
A Ty Aniołku nie rozmawiasz z mężem na takie tematy?
On nie wie, że podejrzewasz problem, czy wie ale ma to gdzieś ?

On nie widzi problemu.

Gorzkaczekolada - Sob 21 Lut, 2015 20:10

No mi by było ciężko jakby ktoś nie starał się jakoś jednak wkleić emocjonalnie w moje stany. Skomplikowana sprawa i dużo obciążeń.
Zagubiona - Sob 21 Lut, 2015 22:18

Gorzkaczekolada napisał/a:
No mi by było ciężko jakby ktoś nie starał się jakoś jednak wkleić emocjonalnie w moje stany. Skomplikowana sprawa i dużo obciążeń.

Ważne abym robiła swoje. Nie mam wpływu na innych. Odpowiadam tylko za siebie. A że będzie ciężej- trudno, liczyłam się z tym.

Zagubiona - Pon 23 Lut, 2015 21:36

Po trudnym weekendzie dziś pieprznęłam wszystko i zadbałam o siebie, mając w nosie, że mama krzywo patrzy, że w domu nie porobione. Musiałam dziś odreagować te wszystkie emocje w bezpieczny sposób.
Wymierzyłam więc pokój i zrobiłam plan ułożenia tapet, a później włączyłam sobie film o powstaniu warszawskim, a wieczorem pomalowałam paznokcie. Jutro do południa w planie film "Zakazane piosenki", a popołudniu idę na prelekcję o żołnierzach wyklętych- to będzie kolejny dobry dzień :)

Tajga - Pon 23 Lut, 2015 21:50

Anielica napisał/a:
pieprznęłam wszystko i zadbałam o siebie

No nareszcie :)
Takie dążenie do ideału, perfekcji w każdym calu to "wzrastanie w dół".
Im bardziej się starałam, tym bardziej grzęzłam.
Teraz kocham swój bałagan w domu i spokój duszy.

dziadziunio - Wto 24 Lut, 2015 12:59

Z tym prasowaniem to nie jest tak i nie trzeba...
Wystarczy rozwiesić na wieszaku i spryskać spryskiwaczem..Jak wyschnie..wyprasowane..
Nie wszystko ale wiekszość,,można i trzeba...po co prasować? XXI wiek przeca :klotnia:
:pocieszacz:

Zagubiona - Wto 24 Lut, 2015 19:17

Tajga napisał/a:
Anielica napisał/a:
pieprznęłam wszystko i zadbałam o siebie

No nareszcie :)

Lepiej późno niż wcale ;)

To był za***isty dzień, o!

Tosia - Wto 24 Lut, 2015 19:23

:brawo: Oby te za***iste dni byly jak najczesciej! O!
Powodzenia!

Zagubiona - Śro 25 Lut, 2015 22:48

Jestem naiwna aż piszczy :szok: Właściwie to nie wiem za bardzo sama na co liczyłam, na to że jak przez dwa dni zajmę się sobą to już mi przejdzie chęć wypicia? Nie wiem. Wiem, że wczoraj w sklepie stojąc za chłopakiem kupującym piwo, czułam smak tego piwa- mimo że nigdy go nie piłam.

Zajmuję się sobą, dbam aby codziennie robić coś tylko dla siebie. Ale teraz pojawił się niepokój i chęć wypicia.

Wolałam stan z początków terapii współ.- wtedy nie miałam problemu aby zrezygnować z alkoholu. Później pół roku z procentami i okazuje się, że już nie jest tak łatwo jak wtedy :bezradny: A do tego coraz wieksza chęć izolacji :roll:

Linka - Śro 25 Lut, 2015 23:09

Anielica napisał/a:
Jestem naiwna aż piszczy Właściwie to nie wiem za bardzo sama na co liczyłam, na to że jak przez dwa dni zajmę się sobą to już mi przejdzie chęć wypicia?

nie jesteś naiwna, jak już to chora
o chęci wypicia nic nie wiem, ale gdyby to było takie proste niepotrzebne byłyby terapie :bezradny:
:buziak:

katina - Czw 26 Lut, 2015 08:10

Ale nic nie wypiłaś przez te dwa dni :brawo: I nie zaczęłaś pić na nowo - też jestem na początku drogi i wiem, jak musiało Cię ciągnąć
Zagubiona - Czw 26 Lut, 2015 22:12

Miałam się nie izolować, ale wewnątrz wszystko do mnie krzyczy, że pas, że przerwa.
Właściwie od mniej więcej miesiąca żałuję za każdym razem jak tylko się tu trochę otworzę, to nie wpływa na mnie dobrze. Nie mówię tu, że to wina forum czy osób stąd, to raczej coś we mnie. Nie zmienia to faktu, że robię sobie przerwę.
Z niektórymi z Was mam kontakt na fb i niech tak zostanie...

Zagubiona - Śro 06 Maj, 2015 21:30

Trochę to trwało ale musiałam też w sobie to wszystko ułożyć. Po wymuszonej zmianie terapeuty i ponownych testach i moich relacjach, wiem tyle, że... nie jest to jeszcze alkoholizm aczkolwiek byłam na dobrej drodze ku niemu. Pozytywne wyniki testów mają swoje źródło w moim stosunku do alkoholu związanym z dzieciństwem w rodzinie alkoholika. Po prostu mój lęk przed alkoholizmem powodował to, że miałam wyrzuty sumienia za wypity kieliszek szampana na jakimś weselu czy innej uroczystości.

Część z Was miała więc rację powątpiewając w moje uzależnienie. A ja potrzebowałam czasu aby to w sobie ułożyć, aby skonsultować z kimś "na żywo", aby móc mieć pewność, że nie zaniedbałam tej kwestii. Jeśli kogoś wtedy uraziłam to bardzo przepraszam :kwiatek:

Dla własnego lepszego samopoczucia nadal nie piję alkoholu.

Jo-asia - Śro 06 Maj, 2015 21:33

Cieszę się, że wróciłaś.... bo wróciłaś :prosi:

:kwiatek:

Tosia - Śro 06 Maj, 2015 21:36

Anielica, Też myślałam o Tobie ostatnio ..gdzie jesteś :szok:
Dobrze ze ten alkoholizm nie pochłonął Ciebie :pocieszacz:
Anielica napisał/a:
Dla własnego lepszego samopoczucia nadal nie piję alkoholu.

ja tez nie :)
Pozdrawiam :buziak:

Zagubiona - Śro 06 Maj, 2015 21:38

Jo-asia napisał/a:
Cieszę się, że wróciłaś.... bo wróciłaś :prosi:

:kwiatek:

Myślę, że tak... chociaż pewnie w mniejszym wymiarze czasu niż kiedyś.

Zagubiona - Śro 06 Maj, 2015 21:39

Tosia, i tak trzymaj :)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group