WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Cześć, to ja Kasiek
kasiek - Pon 21 Wrz, 2009 21:42 Temat postu: Cześć, to ja Kasiek zgodnie z sugestiami admina i moderatorów zakładam włsny wątek
a więc od początku: jestem dda, obecnie partnerką alkoholika, który udaje że nim nie jest. do tej pory nie szukałam wsparcia, tylko czytałam różne mądre książki o alkoholikach, współuzależnionych itp. ale chyba nadszedł czas. a właściwie mobilizuje mnie Cyryl (roczny synek).
Jacek - Pon 21 Wrz, 2009 21:52
kasiek napisał/a: | obecnie partnerką alkoholika, który udaje że nim nie jest |
witaj Kasiek
no jeśli uważa że nie jest,staw jemu warunek-niech się zdiagnozuje
no i masz prawo do żądania że jeśli macie być parą to "0" alkoholu
Flandria - Pon 21 Wrz, 2009 21:54
kasiek napisał/a: | mobilizuje mnie Cyryl (roczny synek). |
to świetna moblizacja
pterodaktyll - Pon 21 Wrz, 2009 21:56
Dobry Wieczór Pani Kasiek. Moje najniższe uszanowanie
Wiedźma - Pon 21 Wrz, 2009 21:58
kasiek napisał/a: | jestem dda, obecnie partnerką alkoholika, który udaje że nim nie jest |
Alkoholicy już tak mają, że starają się jak najdłużej ukryć w tajemnicy swoje uzależnienie.
I nawet wierzą, że to im się udaje! Wszyscy wokół widzą jak na dłoni co się z delikwentem dzieje,
a on bije się w piersi, że tylko jedno piwko wypił
kasiek - Pon 21 Wrz, 2009 22:24
Klara napisał/a: | Witaj Kasiu!
Napisz coś o swoim związku, jeżeli chcesz. |
mhm... w kilku słowach. poznaliśmy się 3 lata temu. miłość od pierwszego wejrzenia. T starszy o 8 lat, wtedy nie pił wcale. po pół roku lampka wina do obiadu w niedzielę, po kilku miesiącach zamieniła się w butelkę. od roku T pija w piątkowe wieczory. żeby ładniej wyglądało tylko piwo (bo to przecież nie alkohol ). oczywiście nie jedno. szczerze mówiąc przestałam już mu wyliczać puszki.
miał przestać pić kiedy dowiedział się, że jestem w ciąży. potem jak się Cyryl urodzi. a mi chyba na mózg padło, bo świetnie znam te obietnice (tatuś i mamusia często je składali).
i teraz tak sobie żyjemy od piątku do piątku. w międzyczasie to anioł. ale nie zmienia to faktu, że anioł-alkoholik...
właśnie powróciliśmy na ojczyzny łono z Irl., T bedzie wyjeżdżał na kontrakty do Norwegii, a ja... no właśnie, plan był taki, że będę kurą domową. ale mam zamiar poszukać pracy, żeby być niezależną finansowo na wszelki wypadek.
cholera jasna, kocham tego faceta, ale wiem że jeśli nadal będzie pił dostanę na łeb, a przez to ucierpi Cyryliszek.
pterodaktyll - Pon 21 Wrz, 2009 22:33
Cytat: | cholera jasna, kocham tego faceta, ale wiem że jeśli nadal będzie pił dostanę na łeb, a przez to ucierpi Cyryliszek. |
Jednym słowem; "i tak się miotam w tej rozterce, tu obowiązek a tam serce" Myślę, że w tej materii lepiej jednak kierować się rozsądkiem. Uczucia z czasem dosyć często przemijają, wykoślawiają się i co wtedy zostaje?.........
Flandria - Pon 21 Wrz, 2009 22:37
kasiek napisał/a: | mi chyba na mózg padło, bo świetnie znam te obietnice |
to standard, nawet jeśli świadomie wybieramy mężczyzn, którzy są zaprzeczeniem naszego ojca, to później okazuje się, że podświadomość zrobiła nam psikusa i te wszystkie "wzorce" z dzieciństwa odnajdujemy w tym jakże "innym" mężczyźnie
kasiek napisał/a: | mam zamiar poszukać pracy, żeby być niezależną finansowo na wszelki wypadek. |
poza niezależnością finansową, fajnie też mieć po prostu swoje sprawy, swoich znajomych itd
kasiek napisał/a: | wiem że jeśli nadal będzie pił dostanę na łeb, a przez to ucierpi Cyryliszek. |
nie można nikogo zmusić do tego, zeby nie pił
kasiek - Pon 21 Wrz, 2009 22:38
o nie, nie miotam się, tylko przygotowuję do ewakuacji
a napisałam, że go kocham, bo to prawda. jednak siebie i Cyryla bardziej.
Flandra swoje sprawy i znajomych mam. niestety nie tu, gdzie zamieszkaliśmy. dopiero się odnajduję w nowym miejscu. a że nieśmiała jestem, to pewnie trochę czasu mi to zajmie
kasiek - Pon 21 Wrz, 2009 22:44
a na razie zmykam spać, bo padam. dobranoc
olimpijka - Wto 22 Wrz, 2009 08:45
cześć Kasiek.
kasiek napisał/a: | roku T pija w piątkowe wieczory. żeby ładniej wyglądało tylko piwo (bo to przecież nie alkohol |
alez oczywiście...piwo to nie alkohol. znam to twierdzenie, też je słyszałam nie raz. od piwa się zaczyna. w moim przypadku...tfu...znaczy nie moim, w przypadku mojego męza też się zaczynało od piwa...teraz jedzie wódę...i co najlepsze teraz też słyszę że on nie ma problemu, że tylko przesadza z alkoholem...
kasiek napisał/a: | miał przestać pić kiedy dowiedział się, że jestem w ciąży. potem jak się Cyryl urodzi. |
jestem przed ciążą...w zasadzie na etapie rezygnwania ze starań, bo choć chicałoby się wierzyć w obietnice i zapewnienia ale gdzieś w podświadomości tkwi przekonanie że g***o z tego będzie. co potwierdza twój załączony przykład
kasiek napisał/a: | teraz tak sobie żyjemy od piątku do piątku. w międzyczasie to anioł. ale nie zmienia to faktu, że anioł-alkoholik... |
hłe hłe hłe..czytam siebie?
Wiedźma - Wto 22 Wrz, 2009 09:28
olimpijka napisał/a: | alez oczywiście...piwo to nie alkohol. znam to twierdzenie, też je słyszałam nie raz. od piwa się zaczyna. w moim przypadku...tfu...znaczy nie moim, w przypadku mojego męza też się zaczynało od piwa...teraz jedzie wódę |
Wiecie dziewczyny - infantylizm alkoholików dotyczący piwa jest powalający!
Mówią o nim jak o ciepłym mleku dla przedszkolaka i niekiedy sami w to wierzą.
Powiem Wam jedno. Ja przez cały szereg ostatnich lat mojego picia piłam wyłącznie piwo.
Właśnie na piwie osiągnęłam swoje dno
Nie dajcie się zwieść swoim alkoholikom, że piwko to takie nic strasznego.
To przecież to samo C2H5OH co w spirytusie, tyle, że w innych proporcjach podane.
A jeśli będą się upierać, to spytajcie, dlaczego nie piją piwa z kieliszka
Klara - Wto 22 Wrz, 2009 09:57
kasiek napisał/a: | o nie, nie miotam się, tylko przygotowuję do ewakuacji
a napisałam, że go kocham, bo to prawda. jednak siebie i Cyryla bardziej. |
To bardzo sensowne podejście i pokazujące, że może jeszcze nie jesteś współuzależniona.
Nawet gdy się ewakuujesz, dobrze byłoby, żebyś jednak zrobiła terapię DDA.
To może Cię ustrzec przed kolejnymi toksycznymi związkami. olimpijka napisał/a: | hłe hłe
hłe..czytam siebie? |
Olimpijko, Twój temat już jest "odgruzowany"
kasiek - Wto 22 Wrz, 2009 10:00
Wiedźma napisał/a: | Wiecie dziewczyny - infantylizm alkoholików dotyczący piwa jest powalający!
Mówią o nim jak o ciepłym mleku dla przedszkolaka i niekiedy sami w to wierzą. |
z resztą nie tylko alkoholicy mają takie podejście do piwa. często ludzie dają małym dzieciom piwo do spróbowania. mówi sie o jego leczniczym działaniu (że dobre na nerki, ukł. moczowy). nawet lekarze dlatego jak powiedziałam mamie T, że jej syn ma problem alkoholowy, to powiedziała, że co to za problem: kilka piw w tyg. przecież się nie upija do nieprzytomności, nie pije codziennie, pracuje, no i jej koronny argument: nie bije mnie. rzeczywiście, powinnam skakać do nieba
rufio - Wto 22 Wrz, 2009 10:25
Na moje stwierszenie - = nie pije = zawsze pada odpowiedz ze zdziwieniem - nawet piwa ?- Normalnie mnie to łamie
Jestes Kasiek mądra dziewczyna - masz jeszcze ladnych pare lat fajnego zycia - postawa godna pokazania na terapiach dla współ. - tylko sie nie wycofaj a o bablu zapomnij przynajmniej z T.
kasiek napisał/a: | nie bije mnie. rzeczywiście, powinnam skakać do nieba |
Ale Ty jestes w czepku urodzona - no no
olimpijka - Wto 22 Wrz, 2009 10:53
kasiek napisał/a: | nie bije mnie. rzeczywiście, powinnam skakać do nieba |
taa...ten argument też znam...i też skaczę do nieba cichocząc w głos
rufio - Wto 22 Wrz, 2009 10:55
Przeciez zawsze mozna oddac
olimpijka - Wto 22 Wrz, 2009 10:56
rufio napisał/a: | Przeciez zawsze mozna oddac |
pewnie że można. tylko że do czego to prowadzi i co daje? za wyjątkiem chwilowego uwolnienia złej energii?
rufio - Wto 22 Wrz, 2009 10:58
I o tą energie chodzi a poza tym - niech sie nie czuje bezpieczny - nudelkula zawsze jest w domu - nieraz to sprowadza na ziemie lub stawia sprawe jasno !?
kasiek - Wto 22 Wrz, 2009 13:58
rufio napisał/a: | Jestes Kasiek mądra dziewczyna |
taaa, w teorii. w praktyce chyba będzie mi szło gorzej.
rufio - Wto 22 Wrz, 2009 14:00
Jak nie spróbujesz to nie będziesz wiedziała - a reszta przyjdzie z siniakami .prsk
Kulfon - Wto 22 Wrz, 2009 14:19
kasiek napisał/a: | często ludzie dają małym dzieciom piwo do spróbowania. mówi sie o jego leczniczym działaniu (że dobre na nerki, ukł. moczowy). |
w moim przypadku bylo okolo 50 piw na weekend (chodziaz zdazalo sie ze brakowalo wiec trzeba bylo winkiem albo wodeczka podlac), wiec bylo moczopednie i to jak
kasiek - Śro 23 Wrz, 2009 18:55
dobry wieczór
decyzję o ewakuacji już podjęłam. teraz czas zacząć realizację planu (znaleźć pracę, zacząć terapię, itp.). i zastanawiam się czy mówić T, że chcę odejść? czy jak już będę gotowa po prostu powiedzieć żegnaj?
no i skończę to co zaczynam, czy jak zwykle wszystko rozgrzebię? praca magisterska leży już 7 lat...
Klara - Śro 23 Wrz, 2009 19:05
kasiek napisał/a: | czy mówić T, że chcę odejść? czy jak już będę gotowa po prostu powiedzieć żegnaj? |
Myślę, że to zależy od tego czy chcesz jeszcze coś naprawić, czy po prostu zamknąć ten rozdział Twojego życia.
Plany masz świetne. Gdy spróbujesz postanowić, że to co zaczniesz - będzie skończone, uda Ci się
Życzę Ci tego niezależnie od sposobu w jaki rozstaniesz się (lub nie) ze swoim T.
Wiedźma - Śro 23 Wrz, 2009 19:16
kasiek napisał/a: | zastanawiam się czy mówić T, że chcę odejść? czy jak już będę gotowa po prostu powiedzieć żegnaj? |
Musisz być przygotowana na to, że będzie Ci on próbował w tym przeszkodzić.
Jeżeli rzeczywiście chcesz odejść, to może rozsądniej będzie najpierw przygotować się do tego,
i dopiero gdy będziesz gotowa - powiedzieć mu o tym.
No chyba, że masz nadzieję, że on pod wpływem Twojej decyzji zmieni coś w sobie...
rufio - Śro 23 Wrz, 2009 19:27
Zabierasz ostatnia torebke - i wychodzisz mówią c - gislarevida pajaczku - i juz .
Kulfon - Śro 23 Wrz, 2009 19:57
Wiedźma napisał/a: | No chyba, że masz nadzieję, że on pod wpływem Twojej decyzji zmieni coś w sobie... |
zadko, bo zadko, ale cuda sie zdazaja
doradzic nie potrafie i nawet bym nie chcial,
jak ja bym zrobil na Twoim miejscu nie mam pojecia
Ale mam chcialbym przedstawic przyklad znajomych ktorzy sa szczesliwa rodzina po przejsciach, oboje krotko po 30.
na poczatku mieszkali razem wyremontowali wspolny dom i jego mieszkanie, potem on przepuscil wszystko co wspolne, czego sie dorobili razem, ale swoje mieszkanie zachowal.
po latach 2 latach znow sa razem, wychowuja razem dziecko, wyremontowali stary wspolnie kupiony dom dzielac koszty po polowie, posiadaja rozdzielnosc, kazdy z nich pracuje, kazdy teraz "ma" swoje rachunki na "wspolny" dom.
milosc to nie wszystko ale potrafi wiele zdzialac.
kasiek - Nie 27 Wrz, 2009 08:56
Klara napisał/a: | Plany masz świetne. Gdy spróbujesz postanowić, że to co zaczniesz - będzie skończone, uda Ci się
Życzę Ci tego niezależnie od sposobu w jaki rozstaniesz się (lub nie) ze swoim T. |
dzięki Klara spróbuję postanowić, że to co zacznę będzie skończone.
T w piątek wyjątkowo się nie uchlał, tylko wypił 3 piwka co i tak nie zmienia faktu, że jest alkoholikiem. no i nie zmieniło to mojej reakcji na widok puszki w jego ręku. wściekłość, bezradność i coś jeszcze, czego do tej pory nie udało mi się nazwać. identyczne odczucia miałam , kiedy piła moje mama (2, 3 razy do roku tygodniówki). picie ojca jakoś nigdy mnie nie obchodziło. może dlatego, że najpierw pił niezauważalnie dla dziecka (a to brydżyk ze znajomymi, a to imieniny), a jak się rozpił na całego to miałam 15 lat i mnóstwo zajęć poza domem. po roku picia non stop, mama wystawiła mu walizki za drzwi.
Klara - Nie 27 Wrz, 2009 10:15
Kasiu, czy masz już jakieś konkrety, czy nadal to wszystko o czym piszesz jest w sferze planów?
kasiek - Nie 27 Wrz, 2009 18:19
najpierw jak przeczytałam Twoje pytanie, wkurzyłam się. jakim prawem obca baba mnie kontroluje? czy już cos zrobiłam czy nie? a co ja to obchodzi? - takie pyt. tłukły mi się po głowie. ale później poszłam po rozum do głowy i stwierdziłam, że masz prawo pytać. zarówno z ciekawości, jak i po to by mnie zmobilizować, zebrac do kupy, a może sprowadzić z chmur na ziemię.
teraz odpowiadm. mam plan roczny. założenie na najbliższe 2 tyg - zadzwonić do poradni i umówić sie na wizytę (znam siebie i wiem, że muszę się nastawić psychicznie). potem zacząć terapię. w ciągu pół roku muszę zdecydować gdzie chcę mieszkać i zobaczyć jak wygląda sprawa z pracą i mieszkaniem. a za rok mieszkać tam gdzie chcę. pisząc to zaczęłam ryczeć, bo zmiany mnie przerażają, no i kocham T, a realizacja mojego planu oznacza rozstanie. jakoś nie wierzę, że nagle się zmieni, albo zrozumie, że powinien...
yuraa - Nie 27 Wrz, 2009 18:31
po to właśnie jest to forum by czasem wkurzyc i zmobilizowac do działania.
pewny jestem że pytanie Klary nie wynikało z wścibstwa i żle pojętej troski, raczej z chęci podzielenia się doswiadczeniem.
kasiek napisał/a: | no i kocham T, |
a on??? bardziej Ciebie czy pełna butelkę???
to pytanie do przemyslenia, nie musisz odpowiadać
Klara - Nie 27 Wrz, 2009 18:33
kasiek napisał/a: | jakim prawem obca baba mnie kontroluje? |
tyż prowda
Pamiętaj, że nie masz obowiązku odpowiadać, a ja sobie mogę czekać i się nie doczekać odpowiedzi, tyle że tu chodzi o Twoje (i Twojego synka) życie.
kasiek napisał/a: | założenie na najbliższe 2 tyg - zadzwonić do poradni i umówić sie na wizytę |
O, i to jest to o co chodzi
Wiesz, że możesz zadzwonić jutro?
Wizyta może być natychmiast, ale też może się zdarzyć, że termin będziesz miała właśnie za dwa tygodnie - tak więc w ten sposób wykonasz plan dwutygodniowy bez zbędnych poślizgów
Kulfon - Nie 27 Wrz, 2009 18:47
kasiek napisał/a: | zadzwonić do poradni i umówić sie na wizytę |
zadzwon juz jutro, bedziesz miala 2 tygodnie bez stresu
p.s.
upssssss, Klara byla szybsza
Wiedźma - Nie 27 Wrz, 2009 19:17
kasiek napisał/a: | najpierw jak przeczytałam Twoje pytanie, wkurzyłam się. jakim prawem obca baba mnie kontroluje? czy już cos zrobiłam czy nie? a co ja to obchodzi? - takie pyt. tłukły mi się po głowie. ale później poszłam po rozum do głowy i stwierdziłam, że masz prawo pytać. zarówno z ciekawości, jak i po to by mnie zmobilizować, zebrac do kupy, a może sprowadzić z chmur na ziemię. |
Podoba mi się, Kaśku, że piszesz o swoich odczuciach i emocjach. Nieczęsto się to zdarza na forach...
Od razu nasuwa mi się przypuszczenie, że miałaś do czynienia z treningiem asertywności.
A jeśli nie, jeśli tak już po prostu masz, to tylko pogratulować, bo inni muszą sie tego uczyć
Oczywiście, że rozmówca na forum ma prawo pytać i dopytywać - w końcu pytanie i odpowiedź
są elementami rozmowy, a forum właśnie rozmowom służy.
A co do Twojego planu rocznego... hmmm...
Może też Cię wkurzę, ale ja w nim niewiele widzę konkretów, raczej odwlekanie w czasie
Chyba rzeczywiście trzeba Ci czegoś mobilizującego
kasiek - Nie 27 Wrz, 2009 19:31
asertywnośc świetnie mi wychodzi na piśmie (nie trzeba reagować na tentychmiast) rozmowa w cztery oczy - mhm... to już inna sprawa.
a jakich konkretów jeszcze potrzeba. terapia i praca - te 2 rzeczy są mi najbardziej potrzebne, żeby odejść. dlaczego rok? do tej pory siedziałam w Irlandii i teraz muszę się w Polsce odnaleźć.
stiff - Nie 27 Wrz, 2009 19:36
kasiek napisał/a: | do tej pory siedziałam w Irlandii i teraz muszę się w Polsce odnaleźć. |
Ja tez mam podobne dylematy, ale wierze ze dam rade...
Kulfon - Nie 27 Wrz, 2009 19:36
kasiek napisał/a: | dlaczego rok? do tej pory siedziałam w Irlandii i teraz muszę się w Polsce odnaleźć. |
Kasiek, tlumaczysz sie
Kulfon - Nie 27 Wrz, 2009 19:38
stiff napisał/a: | ale wierze ze dam rade.. |
ooooooooo, to sie nazywa podejscie do sprawy
stiff - Nie 27 Wrz, 2009 19:39
Kulfon napisał/a: | kasiek napisał/a: | dlaczego rok? do tej pory siedziałam w Irlandii i teraz muszę się w Polsce odnaleźć. |
Kasiek, tlumaczysz sie
|
Zle to zrozumiałeś...
Dzieli sie tylko swoimi wątpliwościami, co chyba normalne na forum jest...
Kulfon - Nie 27 Wrz, 2009 19:43
Cytat: | Zle to zrozumiałeś... |
wiec trzeba poprosic Autorke by wytlumaczyla, co miala dokladnie na mysli
p.s.
punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia
stiff - Nie 27 Wrz, 2009 19:44
Kulfon napisał/a: | co miala dokladnie na mysli |
A musi miec cos na mysli i sie tłumaczyć z tego...
Kulfon - Nie 27 Wrz, 2009 19:58
moze zle to napisalem ............
ale to tylko autorka moze wiedziec,
czy jej slowa to, wyraz watpliwosci, niepewnosci przyszlosci w nowej-starej ojczyznie.
czy tlumaczenie siebie przed samym soba by odwlec stresujace decyzje w czasie
dzis mija 7 lat jak wyjechalem z PL i wiem ze ewentualny powrot do kraju rozpoczalbym od dzialania ( praca, szkola dla dzieci, dom,)
czekanie na manne z nieba rozleniwia w dzialaniu
kasiek - Nie 27 Wrz, 2009 20:00
Kulfon napisał/a: | kasiek napisał/a: | dlaczego rok? do tej pory siedziałam w Irlandii i teraz muszę się w Polsce odnaleźć. |
Kasiek, tlumaczysz sie
|
może... przed sobą... miałam jeszcze kilka podobnych zdań napisać, ale zrezygnowalam, bo właśnie brzmiały jak tłumaczenia. z drugiej str., gdybym mogła się spakować już teraz, to bym się spakowała i wyniosła. a na razie mam plan, trzymać sie planu
stiff - Nie 27 Wrz, 2009 20:04
kasiek napisał/a: | a na razie mam plan, trzymać sie planu |
Ja mam w perspektywie plan do zrobienia, którego bym sie trzymał...
Jestem w tej komfortowej sytuacji, ze wszelkie zmiany w moim życiu,
jakie robię nie maja wpływu na życie innych...
Choć pośrednio na pewno tez...
Kulfon - Nie 27 Wrz, 2009 20:04
kasiek napisał/a: | może... przed sobą... miałam jeszcze kilka podobnych zdań napisać |
Kasiek wylaz z tego dola na powierzchnie !!!
i niech plan by trzymac sie zaplanowego ci sie uda - ja trzymam kciuki
p.s.
jak chcesz sobie poprawic humrek na jutro wieczor, to rano chwytaj za telefon i dzialaj
stiff - Nie 27 Wrz, 2009 20:08
Kulfon napisał/a: | jak chcesz sobie poprawic humrek na jutro wieczor, to rano chwytaj za telefon i dzialaj |
Ja to robię każdego wieczoru dzwoniąc na 0700 .......
Wiedźma - Nie 27 Wrz, 2009 20:22
kasiek napisał/a: | a jakich konkretów jeszcze potrzeba. terapia i praca - te 2 rzeczy są mi najbardziej potrzebne |
Terapia - OK, jak najbardziej, tylko nie rozumiem, dlaczego czekać 2 tygodnie z telefonem do ośrodka.
Natomiast to zdanie:
kasiek napisał/a: | w ciągu pół roku muszę zdecydować gdzie chcę mieszkać i zobaczyć jak wygląda sprawa z pracą i mieszkaniem. a za rok mieszkać tam gdzie chcę |
sorki, ale wygląda mi na magiczno - życzeniowe planowanie.
Naprawdę potrzebujesz aż pół roku, żeby zdecydować gdzie chcesz mieszkać i zobaczyć jak wygląda sprawa?
A jeśli stwierdzisz w ciągu tego pół roku, że sprawa z mieszkaniem wygląda beznadziejnie,
to jak w ciągu następnego półrocza zamierzasz zamieszkać tam, gdzie wcześniej zdecydowałaś, że chcesz?,
No chyba, że jednak zechcesz mieszkać tam gdzie do tej pory, wtedy plan ma jakiś sens,
tylko po co w takim razie przeznaczać na niego aż rok?
Toż to przez ten czas zamiast efektywnie działać zaplączesz się we własne myśli
jak ten ślimak z wierszyka:
"Rozmowa ślimaka z samym sobą"
Wyjść ze skorupki?
Nie wyjść ze skorupki?
Krok ze skorupki?
Nikrok ze skorupki?
Kroknirupki -
krokrupki
kokkrupki
korupki
krupkikrupkikrupki
(Ślimak zaplątuje się we własne myśli,
albo one to raczej tak się w niego wplątały,
że odpowiedź na pytanie musiał odłożyć na później).
Christian Morgenstern
przełożył Witold Wirpsza
http://psubraty.zrodla.org/1/wiersze.html
drzewnykocur - Nie 27 Wrz, 2009 20:49
Flandra napisał/a: | kasiek napisał/a:
mobilizuje mnie Cyryl (roczny synek).
to świetna moblizacja |
A gdzie Ty jesteś w tej opowieści?
kasiek - Pon 28 Wrz, 2009 12:29
pytasz wiedźmo po co mi pól roku na decyzję. ano odzywa się we mnie materialistyczna część mojego ego. przez ten czas wykorzystam mojego niemęża i jego pieniądze. nakupuję sobie i Cyyrlowi dużo potrzebnych i niepotrzebnych rzeczy, poleniuchuję, zrobie prawo jazdy. a co najwazniejsze dzięki terapii mam nadzieję być nieco silniejsza niż w tej chwili. a silna psychika i d...a mogą okazać sie potrzebne
a dlaczego 2 tyg. żeby zadzwonić do poradni? bo ja potrzebuje tego czasu, żeby sobie przetrawić w głowie różne scenariusze tej rozmowy i jej różne konsekwencje. tak samo mam zanim pójdę do skarbówki, urzędu miasta czy innych instytucji coś załatwiać.
Klara - Pon 28 Wrz, 2009 14:06
kasiek napisał/a: | potrzebuje tego czasu, żeby sobie przetrawić w głowie różne scenariusze tej rozmowy i jej różne konsekwencje |
Rozmowa w poradni nie niesie za sobą żadnych kosekwencji dla Ciebie.
No, może oprócz skierowania na terapię grupową - ale w końcu po to zwracasz się do ośrodka.
Scenariusze rozmowy? A po co?
KICAJKA - Pon 28 Wrz, 2009 14:23
Kasiek napisał/a: | potrzebuje tego czasu, żeby sobie przetrawić w głowie różne scenariusze tej rozmowy i jej różne konsekwencje | Witam. Ze swojego doświadczenia wiem,ze ciężko się zmobilizować,ale prawda jest taka,że nie trzeba żadnych scenariuszy.Pomożesz sobie i swojemu dziecku tylko szczerością.Jeśli sama przed sobą i przed tymi którzy mają Ci pomóc będziesz szczera to przyniesie efekty.Tylko odwagi.
Jacek - Pon 28 Wrz, 2009 19:09
kasiek napisał/a: | bo ja potrzebuje tego czasu, żeby sobie przetrawić w głowie różne scenariusze tej rozmowy i jej różne konsekwencje. tak samo mam zanim pójdę do skarbówki, urzędu miasta czy innych instytucji coś załatwiać. |
ciesz się moja droga ,że Cię ominęły te kolejki za komunę
co to było cza zdecydować czy stanąć w kolejce za masłem czy za pomarańczami a może za czekoladą
a jeszcze gorzej jak akcja była w małej mieścinie i jeden sklep był
po godzinie już towaru nie było ,co ja gadam ,czasem miał swe przeznaczenie zanim wóz dostawczy opuścił
oj było cza się szybko decydować
stiff - Pon 28 Wrz, 2009 19:17
kasiek napisał/a: | żeby sobie przetrawić w głowie różne scenariusze tej rozmowy |
I będzie jak zawsze...
Okaże sie, ze żaden sie nie sprawdził...
kasiek - Wto 29 Wrz, 2009 10:20
stiff napisał/a: | kasiek napisał/a: | żeby sobie przetrawić w głowie różne scenariusze tej rozmowy |
I będzie jak zawsze...
Okaże sie, ze żaden sie nie sprawdził... |
a żebyś wiedział ale i tak zawsze sobie te scenariusze układam...
dobra przechodzę do konkretów: zadzwoniłam. nikt mnie nie zjadł, nie skrzyczał, ale również nie było ochów i achów powitalnych
Flandria - Wto 29 Wrz, 2009 10:22
kasiek napisał/a: | zadzwoniłam |
kasiek napisał/a: | nikt mnie nie zjadł, nie skrzyczał, ale również nie było ochów i achów powitalnych |
a to mi niespodzianka!
sabatka - Wto 29 Wrz, 2009 10:23
to teraz jeszcze będziesz musiała "udowodnić" że na prawdę masz problem.
ja tak miałam
kasiek - Wto 29 Wrz, 2009 10:26
sabatka udowodnić???
sabatka - Wto 29 Wrz, 2009 10:30
ja na pierwszej rozmowie czułam się tak jakbym musiała udowodnić własnie ze jestem współuzalezniona. terapeuta prszez cała rozmowe miał mine chłodnego pokerzysty jakby myslał "idz już, zwolnij miejsce dla prawdziwych potrzebujących"
po czym na koniec stwierdził że współuzależnienie aż się ze mnie wylewa i tarep[pia jest mi niezbędna
Flandria - Wto 29 Wrz, 2009 10:46
sabatka napisał/a: | po czym na koniec stwierdził że współuzależnienie aż się ze mnie wylewa i tarep[pia jest mi niezbędna |
nie obraź się Sabatuś, ale skoro czułaś, że "musisz coś udowadniać" to miał absolutną rację
swoją drogą, to ja na swojej pierwszej wizycie u terapeutki DDA też przyjęłam taką postawę, w końcu zapytała mnie "po co mi pani to wszystko opowiada ?"
czułam się jak u lekarza, i chciałam przedstawić wszystkie możliwe dolegliwości
sabatka - Wto 29 Wrz, 2009 10:48
Flandra napisał/a: | ale skoro czułaś, że "musisz coś udowadniać" to miał absolutną rację |
to była jego postawa nie moja.
i dlaczego na koniec stwierdził żre wymagam leczenia???
Flandria - Wto 29 Wrz, 2009 10:52
sabatka napisał/a: | to była jego postawa nie moja. |
mógł mieć zły dzień i taką pozę przyjąć,
mógł traktować w taki sam sposób wszystkich pacjentów itd itd
a Ty od razu pomyślałaś sobie, że jego postawa mówi o tym, że musisz coś udowodnić
to jest współuzależnieniowe
też tak miałam (bo chyba już tego nie mam)
ktoś się skrzywił - a ja myślałam, że to przeze mnie
a on przecież mógł się skrzywić ze 100 tysięcy innych powodów
sabatka napisał/a: | i dlaczego na koniec stwierdził żre wymagam leczenia??? |
widocznie tak uważał
zresztą - po co tam poszłaś ? nie po to, żeby się leczyć ?
sabatka - Wto 29 Wrz, 2009 10:54
no własnioe po to, ale i tak na razie pracuję i nie da rady pogdzić tych rzeczy dwóch
olimpijka - Wto 29 Wrz, 2009 11:10
no dobrze, ja idę do ośrodka pojutrze.
to co mam mówić? oprócz dzień dobry w sekretariacie? powylewać żale? opisac fakty z zycia alkoholika czy jak?
sabatka - Wto 29 Wrz, 2009 11:12
ja ówiłam wszystko od a do z ale terap kazał się skupiać przedewszystkim na sobie a w drugiej kolejności na tyfusie
Flandria - Wto 29 Wrz, 2009 11:20
olimpijka napisał/a: | to co mam mówić? |
1. nie trzeba niczego udowadniać - bycie DDA lub/i kobietą alkoholika kwalifikuje do terapii [koniec kropka]
2. takie pytanie możesz zadać terapeucie
chyba najlepiej powiedzieć dlaczego tam przychodzisz, poza tym - tam nie ma złych odpowiedzi, nawet jeśli tak jak ja mówisz o wszystkich swoich "dolegliwościach" - to jest ok, jeśli terapeuta będzie zainteresowany jakimś konkretnym problemem - zapyta
Kulfon - Wto 29 Wrz, 2009 22:49
kasiek napisał/a: | zadzwoniłam. |
Flandra napisał/a: | bycie DDA lub/i kobietą alkoholika kwalifikuje do terapii [koniec kropka] |
bycie Alkoholikiem rowniez
KICAJKA - Śro 30 Wrz, 2009 08:56
sabatka napisał/a: | ja ówiłam wszystko od a do z ale terap kazał się skupiać przedewszystkim na sobie a w drugiej kolejności na tyfusie | I tak powinno być, bo przychodzimy ze swoimi problemami a nie naszych alkoholików. Mamy pomagać sobie,a nie biadolić tylko jak to oni nas krzywdzą. Mamy się tego nauczyć aby nie pozwalać sobie "w kaszę dmuchać"!
Flandria - Śro 30 Wrz, 2009 12:41
KICAJKA napisał/a: | I tak powinno być, bo przychodzimy ze swoimi problemami a nie naszych alkoholików. |
pamiętam moje pierwsze spotkania z psychologiem
musiała się nieźle napracować, żebym mówiła o swoich problemach a nie problemach swoich znajomych itd
jakoś inni byli wtedy dla mnie ważniejsi niż ja sama
Klara - Nie 04 Paź, 2009 18:54
Kasiu!
Byłaś już na terapii?
Co u Ciebie?
kasiek - Nie 04 Paź, 2009 19:11
klaro jeszcze nie. mam się stawić 13.10, wię teraz siedzę i myślę jak to będzie wyglądało. no i jeszcze się zastanawiam, jak sobie zorganizować opiekę nad Cyrylem, jak będę na grupę jeździła.niestety do poradni mam godzinę w jedną stronę, 2 godz na terapii + powrót = 4 godz poza domem. i to wieczorem. a Cyryllo nie zasypia beze mnie lub T. a niemąż za tydzień wyjeżdża do Holandii na 6 tyg.
poza tym powiedziałam T o terapii. uznał, że dobrze mi to zrobi, bo się go czepiam i może nareszcie ktoś mi uświadomi, że on alkoholikiem nie jest. i żeby mi to udowodnić, w ostatni piątek nie pił.
Wiedźma - Nie 04 Paź, 2009 19:20
kasiek napisał/a: | powiedziałam T o terapii. uznał, że dobrze mi to zrobi, bo się go czepiam i może nareszcie ktoś mi uświadomi, że on alkoholikiem nie jest. | O rany...
Klara - Nie 04 Paź, 2009 19:21
kasiek napisał/a: | jak sobie zorganizować opiekę nad Cyrylem |
To jest jakiś kłopot
Może Cię stać na opiekunkę na te kilka godzin? Mały najwyżej uśnie nieco później niż zwykle...
kasiek napisał/a: | on alkoholikiem nie jest. |
Kiedyś czytałam o takiej próbie: Gościowi który się zastanawiał czy jest alkoholikiem poradzono żeby kupił zgrzewkę piwa i włożył do lodówki. Miał sprawdzić czy po miesiącu to piwo jeszcze będzie... (może coś pokręciłam z okresem próby, nie wiem... )
Wiedźma - Nie 04 Paź, 2009 19:26
Klara napisał/a: | może coś pokręciłam z okresem próby |
To miało być 7 puszek piwa, które miałyby starczyć na tydzień - codziennie po jednej...
Ale może też być 30 puszek, na miesiąc na tych samych zasadach.
Prawdziwy alkoholik raczej nie będzie w stanie tego wykonać
kasiek - Nie 04 Paź, 2009 19:35
a to ciekawe z tymi piwami. myslę, że spróbuję na T, czy takie uświadamianie zadziała.
teoretycznie opiekunkę mam za darmo. mieszkam z nieteściami. tyle, że boję sie ich reakcji na wieść o mojej terapii. dla nich T to ideał: pracuje, zarabia, sprząta, kąpie i przewija syna (i w ogóle poświęca mu czas), gotuje. więc te kilka piw raz w tyg. powinnam mu sama otwierać i do szklanki nalewać . a ja na jakąś terapię chce latać...
Flandria - Nie 04 Paź, 2009 19:43
kasiek napisał/a: | tyle, że boję sie ich reakcji na wieść o mojej terapii |
uważaj z tym informowaniem
kiedy ja powiedziałam swojej matce, ze idę na terapię DDA przez ponad tydzień się do mnie nie odzywała
a z moich doświadczeń z "nieteściami" wynika prosty wniosek pt. nigdy nie krytykuj przy nich ich "idealnego" syneczka
tak czy siak - na terapię idziesz dla siebie, niezależnie od tego czy to terapia DDA czy współuzależnionych i niezależnie od tego czy Twój "niemąż" jest uzależniony czy nie
Klara - Nie 04 Paź, 2009 19:44
kasiek napisał/a: | T to ideał |
To może zaproponuj mu test: http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=2175#2175
Nieteściom możesz powiedzieć, że właśnie chodzi Ci o to, że być może jesteś przewrażliwiona i terapia powinna na Ciebie wpłynąć kojąco
Jacek - Nie 04 Paź, 2009 19:44
Klara napisał/a: | Kiedyś czytałam o takiej próbie: Gościowi który się zastanawiał czy jest alkoholikiem |
no to zemnie cheba kiepski alkoholik
wspominałem wam chyba,że na miniony sylwester,razem z żoną kupowaliśmy szampana
mieli przyjść znajomi
znajomi nie przyszli,a szampan stoi w lodówce do dziś
KICAJKA - Nie 04 Paź, 2009 19:45
Cytat: | poza tym powiedziałam T o terapii. uznał, że dobrze mi to zrobi, bo się go czepiam i może nareszcie ktoś mi uświadomi, że on alkoholikiem nie jest. i żeby mi to udowodnić, w ostatni piątek nie pił. | Skoro T uznał,że dobrze Ci to zrobi,to co za problem z nieteściami,powinni zrozumieć,że to dla dobra syna. Mój też udowadniał,po kilka miesięcy a nawet raz ponad dwa lata.
olimpijka - Pon 05 Paź, 2009 09:07
Kasiek, to idziemy łeb w łeb... Morus też mi udowadnia że on to nie ma problemu i od 3 tygodni nie zapija, a jak piwko to już delikatnie 2 sztuki. moi teściowie na terapię nic nie mówią. w ogóle tamatu nie podejmują....a ten test to Morus by przeszedł z palcem w nosie...jak się zaprze to potrafi...kiedyś na wakacjach założyliśmy się o 100 USD że nie będzie pił tyle i tyle...i rzeczywiści alkoholu nie tknął...a dziś wybieram się na grupową
Wiedźma - Pon 05 Paź, 2009 09:30
olimpijka napisał/a: | jak się zaprze to potrafi |
Ależ alkoholicy to potrafią! Żeby udowodnić, że nie mają problemu mogą nie pić nawet miesiącami.
Ale... sam fakt, że jest potrzeba udowadniania czegoś takiego świadczy, że jednak jest coś na rzeczy...
Człowiek nie mający problemu z alkoholem nie musi niczego takiego udowadniać, prawda?
Jagna - Pon 05 Paź, 2009 09:34
Wiedźma napisał/a: | Człowiek nie mający problemu z alkoholem nie musi niczego takiego udowadniać, prawda? |
Dokładnie tak I nie musi wyliczać ile wypił piw, ile dni wytrzyma bez, i nie musi powtarzac, że pije ...bo lubi.
Flandria - Pon 05 Paź, 2009 11:11
Jagna napisał/a: | i nie musi powtarzac, że pije ...bo lubi. |
no chyba, że ktoś mu tego ciągle zabrania
swoja drogą owoc zakazany smakuje najbardziej ...
niedawno Yurra napisał coś takiego:
yuraa napisał/a: | spytał mnie kiedys: kiedy zaczyna się alkoholizm??
- kiedy ktos pije mimo strat jakie to picie przynosi- odpowiedziałem |
my DDA mamy tendencje do wyolbrzymiania problemów związanych z alkoholem
gdyby mój facet pił raz w tygodniu - też byłabym przerażona
na forum DDA.pl czasem można przeczytać o tym, jak kobieta-DDA przeraża się tym, że jej mąż raz się upił - pojawia się histeria itp zupełnie niepotrzebnie
nie chcę przez to powiedzieć, że Twój facet nie jest alkoholikiem - nie wiem jak jest, ale przyszły mi tego rodzaju przemyślenia do głowy
Jagna - Pon 05 Paź, 2009 11:20
Flandra napisał/a: | nie chcę przez to powiedzieć, że Twój facet nie jest alkoholikiem - nie wiem jak jest, ale przyszły mi tego rodzaju przemyślenia do głowy |
Flandra Ok, może tak być...ale przeczytaj to :
Wiedźma napisał/a: | Ale... sam fakt, że jest potrzeba udowadniania czegoś takiego świadczy, że jednak jest coś na rzeczy... |
kasiek - Wto 06 Paź, 2009 10:35
Flandra napisał/a: | my DDA mamy tendencje do wyolbrzymiania problemów związanych z alkoholem
gdyby mój facet pił raz w tygodniu - też byłabym przerażona
na forum DDA.pl czasem można przeczytać o tym, jak kobieta-DDA przeraża się tym, że jej mąż raz się upił - pojawia się histeria itp zupełnie niepotrzebnie
nie chcę przez to powiedzieć, że Twój facet nie jest alkoholikiem - nie wiem jak jest, ale przyszły mi tego rodzaju przemyślenia do głowy |
zauważyłam, że każde sięgnięcie po alkohol moich byłych przyprawiało mnie o drżenie serca. ale tak jak juz pisałam, na początku znajomości T nie pił w ogóle, potem wino do obiadu, a teraz mamy picie piątkowe. najpierw 5 piw, potem 10, a teraz przestałam liczyć. dlatego uznałam, że ma problem alkoholowy. a jeśli go nie ma, to tak jak sam mi powiedział, terapia mnie uświadomi, że mam w domu "ideała"
KICAJKA - Wto 06 Paź, 2009 10:59
kasiek napisał/a: | terapia mnie uświadomi, że mam w domu "ideała" | Terapia Cię uświadomi CZY MASZ W DOMU IDEAŁA,czy ten "ideał nie sięgnie bruku" i czy Ciebie za sobą na ten bruk nie pociągnie. Wytrwałości.
kasiek - Pon 12 Paź, 2009 19:54
"Jedyną rzeczą bardzie niewyobrażalną od odejścia było pozostanie; jedyną bardziej niemożliwą od pozostania - odejście" - przeczytałam niedawno w książce "Jedz, módl się, kochaj" i stwierdziłam, że to właśnie o mnie.
jutro idę na spotkanie w ośrodku i mam nadzieję, że to co teraz jest niewyobrażalne stanie się realne. stresuję się trochę...
Klara - Pon 12 Paź, 2009 20:02
kasiek napisał/a: | stresuję się trochę... |
Nie stresuj się Kasiu
W ośrodku spotkasz ludzi, którzy wiedzą o czym mówisz i co czujesz.
Nikt Ciebie tam nie będzie krytykował. Nikt nie powie złego słowa.
Wiedźma - Pon 12 Paź, 2009 20:06
Kaśku, podejdź do tego jak do wizyty u lekarza, wtedy nie będziesz się tak stresować.
kasiek - Czw 15 Paź, 2009 09:47
poszłam oczywiście zestresowana na maksa, ale dobrze trafiłam. terapeuta okazał się miłym i otwrtym facetem. zaskoczyło mnie tylko jedno. po rozmowie zaproponował grupę dla DDA. powiedział, że to mi lepiej zrobi może i ma rację... na pewno czasowo DDA jest dla mnie lepsze. spotkania są o 17, więc o 20 powinnam być już w domu. a współuzależnieni zaczynają o 19...
Wiedźma - Czw 15 Paź, 2009 09:53
kasiek napisał/a: | zaproponował grupę dla DDA. powiedział, że to mi lepiej zrobi |
Być może zauważył u Ciebie jakieś objawy DDA mogące utrudniać terapię dla koali...
Myślę, że powinnaś przyjąć jego propozycję. I wogóle zająć się sobą kompleksowo.
Klara - Czw 15 Paź, 2009 10:31
kasiek napisał/a: | zaproponował grupę dla DDA. powiedział, że to mi lepiej zrobi |
Zaufaj mu, pewnie ma rację.
Terapia DDA może Ciebie nauczyć, między innymi tego, jak unikać kolejnych toksycznych związków.
Jeżeli Tobie to teraz - ze względu na Małego - bardziej pasuje, to tym lepiej.
Flandria - Czw 15 Paź, 2009 12:36
kasiek napisał/a: | zaproponował grupę dla DDA. powiedział, że to mi lepiej zrobi |
Klara napisał/a: | Terapia DDA może Ciebie nauczyć, między innymi tego, jak unikać kolejnych toksycznych związków. |
ale też (a może przede wszystkim tego) jak radzić sobie z toksycznymi ludźmi, jak wyznaczać granice itd itd
a w skrócie - jak być szczęśliwą ze samą sobą - a że szczeście bywa zaraźliwe - nauczysz się uszczęśliwiać swoją rodzinę
powodzenia
KICAJKA - Czw 15 Paź, 2009 15:45
kasiek napisał/a: | poszłam oczywiście zestresowana na maksa, ale dobrze trafiłam. terapeuta okazał się miłym i otwrtym facetem. zaskoczyło mnie tylko jedno. po rozmowie zaproponował grupę dla DDA. powiedział, że to mi lepiej zrobi może i ma rację... na pewno czasowo DDA jest dla mnie lepsze. spotkania są o 17, więc o 20 powinnam być już w domu. a współuzależnieni zaczynają o 19... | Korzystaj z czego się tylko da aby sobie pomóc. Z mojego doświadczenia na spotkaniach al-anon,pamiętam,że trudniej rozmawiało się z osobami,które wyrastały w domu z problemem alkoholowym.
Flandria - Czw 15 Paź, 2009 18:14
KICAJKA napisał/a: | pamiętam,że trudniej rozmawiało się z osobami,które wyrastały w domu z problemem alkoholowym. |
co masz na myśli ?
KICAJKA - Czw 15 Paź, 2009 18:20
Flandra napisał/a: | co masz na myśli ? | Ponieważ ich myślenie najczęściej było schematyczne. I oczywiście powielanie,to co przerabiały w domu.Trudno się było im odciąć od tego co widziały w domu.Oczekiwania też były trochę inne,i wyobrażanie przyszłości także.
Flandria - Czw 15 Paź, 2009 18:26
KICAJKA napisał/a: | Oczekiwania też były trochę inne,i wyobrażanie przyszłości także. |
a mogłabyś podać jakiś przykład ?
KICAJKA - Czw 15 Paź, 2009 18:43
Flandra napisał/a: | a mogłabyś podać jakiś przykład ? | Kompletne poczucie bezsilności,bo w domu było tak samo,dookoła znajomi też tak mają .Przecież to normalne,większość tak ma,po co ja mam tu przychodzić,czy on przestanie pić i bić,czy ja mogę sobie pozwolić na alkohol,czy przy nim mogę wypić,bo mama piła z ojcem(zmuszał ją lub żeby miał mniej).Zaniżone poczucie własnej wartości,niewiara,że może być inaczej,że ktoś im pomoże(policja,kurator).Najtrudniej było im zrozumieć,że mają coś zrobić dla siebie.
Flandria - Czw 15 Paź, 2009 18:57
taaaa
w sumie wstrząsające
dzięki
kasiek - Nie 18 Paź, 2009 19:04
KICAJKA napisał/a: | Kompletne poczucie bezsilności,bo w domu było tak samo,dookoła znajomi też tak mają .Przecież to normalne,większość tak ma,po co ja mam tu przychodzić,czy on przestanie pić i bić,czy ja mogę sobie pozwolić na alkohol,czy przy nim mogę wypić,bo mama piła z ojcem(zmuszał ją lub żeby miał mniej).Zaniżone poczucie własnej wartości,niewiara,że może być inaczej,że ktoś im pomoże(policja,kurator).Najtrudniej było im zrozumieć,że mają coś zrobić dla siebie. |
mhm... a ja zawsze uważałam, że jestem wyjątkowa (w sensie tylko u mnie w domu rodzice piją). fakt, że czułam się bezsilna i bezradna (z resztą teraz jak mama ma ciąg też się tak czuję), ale nie dlatego, że dookoła znajomi tak mają. tylko dlatego, że nie mam komu o tym opowiedzieć, bo nikt mnie nie zrozumie i mi nie pomoże.
poza tym mam mega doła, który dopada mnie ze dwa razy do roku. czuję, że zmarnowałam życie, nie potrafię dokończyć nic, co zaczęłam i nic dobrego mnie już nie spotka. przeryczałam pół nocy. teraz po mału się wygrzebuję, ale nadal myslę o przyszłości w czarnych kolorach.
Klara - Nie 18 Paź, 2009 19:10
kasiek napisał/a: | zmarnowałam życie, nie potrafię dokończyć nic, co zaczęłam i nic dobrego mnie już nie spotka |
Przede wszystkim jesteś na początku życia, Kasiu!
W każdej chwili możesz dokończyć studia!
Rośnie Twój synek, który niedługo będzie Ci sekundował!
Na Twój nastrój wpływa pogoda, czy stało się coś złego?
kasiek - Nie 18 Paź, 2009 19:26
klara pewnie i pogoda i piątkowe piwkowanie T. bo już przestał mi udowadniać, że może nie pić... i w piątek sobie zrobił wieczór z Warką Strong (nie musze dodawać, że nie jedną)
Flandria - Nie 18 Paź, 2009 19:30
kasiek napisał/a: | tylko dlatego, że nie mam komu o tym opowiedzieć, bo nikt mnie nie zrozumie i mi nie pomoże. |
w takim razie terapia będzie bardzo pomocna
swoją drogą, to ja ostatnio jestem w szoku, ilu DDA jest wokół mnie, często jest tak, że kiedy mówię komuś znajomemu o tym, że jestem DDA, chodzę na terapię itd, dowiaduję się, że jego rodzic też miał problem z alkoholem ...
kasiek napisał/a: | przeryczałam pół nocy. teraz po mału się wygrzebuję |
Klara - Nie 18 Paź, 2009 19:38
kasiek napisał/a: | już przestał mi udowadniać, że może nie pić |
Jest bardzo prawdopodobne, że sytuacja będzie się pogarszać, że tych piw będzie coraz więcej i nie tylko w piątki.
Szykuj sobie Dziewczyno plan ewakuacji. Może go sobie urealnisz podczas terapii, bo tam spotkasz ludzi w podobnej sytuacji. Oczywiście, jeżeli będzie grupa. Rozmowa z terapeutą też może przynieść jakieś rozwiązanie.
W każdym razie wszystko wskazuje na to, że powinnaś w te "piwkowe" piątki zafundować sobie jakieś własne zajęcia - jakieś wyjścia z synkiem, jakieś spotkania ze znajomymi... coś innego - tylko dla Ciebie
Jacek - Nie 18 Paź, 2009 22:26
kasiek napisał/a: | zmarnowałam życie, nie potrafię dokończyć nic, co zaczęłam i nic dobrego mnie już nie spotka |
Kasiu nie poddawaj się
gdy ja myślami się cofnę 11 lat - to byłem w takim momencie gdzie akurat chlałem a żona odchodzi z dziećmi ,wręczając mnie papier z wezwaniem na sprawę rozwodową
myślałem wtenczas że wszystko wali się na mnie a ziemia rozstępuje podemną
a jedyne na co mnie było stać ,to słowa "proszę nie odchodźcie ja się poprawie i przestane pić"
niestety zobaczyłem ich plecy,żona dobrze wiedziała że to puste słowa bo je słyszała wiele razy
ale dla mnie były wtenczas po raz pierwszy one szczere ,ale widok tych pleców był też mnie do tego potrzebny
od tego momentu trzeźwiałem z początku nie mogłem się pogodzić z myślą utraty rodziny
gdy po długim czasie się przyzwyczaiłem,a były to 2 lata mogłem wrócić do picia
ale się nie poddałem dalej wierzyłem że życie bez alkoholu jest piękne
żona z dziećmi wróciła i teraz wiem że nie wolno poddawać się nastroją
a je tworzyć
Kasiu poukładaj sobie sprawy jakie masz do wykonania wybierz najważniejszą i zaczni od jej realizacji
dla mnie było najważniejsze przestać pić a cała reszta szła w parze i w trakcie
musiałem sam utrzymać dom, pracę
pomyśl nad twoją decyzją tą ważną a reszta się ułoży
kasiek - Pon 19 Paź, 2009 09:54
jacku dziękuję. rzeczywiście wszystkiego na raz nie da się zrobić. od czegoś trzeba zacząć. no i zaczynam od terapii mam nadzieję, że reszta się poukłada, jak ja sama się poukładam w środku.
klara coś dla siebie, mówisz masz rację. trzeba zacząć dbać również o siebie
flandra dzięki za wirtualne przytulenie - pomogło. dziś mi lepiej
KICAJKA - Pon 19 Paź, 2009 16:26
kasiek napisał/a: | tylko dlatego, że nie mam komu o tym opowiedzieć, bo nikt mnie nie zrozumie i mi nie pomoże. | Kasiu,ja też byłam sama z problemem,bo rodzina mojego alko.. była uzależniona i mnie nie rozumieli,moja rodzina się odsuwała,bo też nie rozumieli(nigdy nie zetknęli się z nadużywaniem alkoholu).Dlatego dla swojego dobra i oczywiście dziecka musiałam coś zrobić.Dzięki spotkaniom w klubie AA i grupom al-anon zmieniłam swoje życie,a to ,że po kilku latach ON przestał pić,stało się tylko miłym dodatkiem.
kasiek - Wto 27 Paź, 2009 19:40
kicajka bardzo miły dodatek
byłam na dwóch spotkaniach DDA. jakoś nie wiem co mam myśleć... jak to klara często powtarza, daję czasowi czas. na razie nie podoba mi się zupełnie. spotkanie odbieram głównie jako gupowe prześciganie się kto miał gorzej w domu i został bardziej skrzywdzony... nie widzę w tym za dużo sensu. ale może z czasem zrozumiem, albo ktoś mi wytłumaczy.
w domu po staremu - czyli piątkowe piwka na topie. na szczęście w piątek T jedzie do Holandii na 8 tyg.
Klara - Wto 27 Paź, 2009 19:56
Kasiu, czy te spotkania prowadzi terapeuta?
KICAJKA - Wto 27 Paź, 2009 20:14
kasiek napisał/a: | spotkanie odbieram głównie jako gupowe prześciganie się kto miał gorzej w domu i został bardziej skrzywdzony... nie widzę w tym za dużo sensu. ale może z czasem zrozumiem, albo ktoś mi wytłumaczy. |
Kaśku,może to spotkania początkującej grupy,ale ktoś powinien nad tym panować.Wydaje mi się ,że jak na większości podobnych spotkań,ludzie chcą wyładować swoje emocje nad którymi nie potrafią panować.Pamiętam ze spotkań al-anon,że nowo przychodzące osoby,długo nie umiały zapanować nad tym aby spokojnie mówić o tym co je dotknęło,ani też wysłuchać innych co mają do powiedzenia.Dlatego ważna była osoba prowadząca spotkanie,musiała umieć zapanować nad grupą.Po jakimś czasie może z takiego chaosu,wyłonić się rzeczowa rozmowa.Mam nadzieję,że się nie zniechęcisz.Życzę wytrwałości Kaśku.
kasiek - Śro 21 Mar, 2012 21:45
Wracam. Mocniejsza, szczęśliwsza i samodzielna.
T to już przeszłość.
Mieszkam z Cyrylem w swoim rodzinnym mieście. Od 2 miesięcy chodzę na terapię indywidualną (DDA). Pracuję, czasem gdzieś wyjdę ze znajomymi. I tak to się kręci.
Spotkania w WOLU sprawiły, że zaczęłam tu zaglądać, podczytywać, a dziś miałam chęć się znów przywitać
yuraa - Śro 21 Mar, 2012 21:47
cześć Kasiek
wybacz, glupio mi
ale nic a nic Ciebie nie pamietam
olga - Śro 21 Mar, 2012 21:47
czaść Kaśku
smokooka - Śro 21 Mar, 2012 21:47
Hej Kasiek - widzę, że długą drogę przebyłaś i warto było.
Klara - Śro 21 Mar, 2012 21:59
kasiek napisał/a: | a dziś miałam chęć się znów przywitać |
A, to witaj ponownie Kasiu
kasiek - Śro 21 Mar, 2012 22:08
yuraa napisał/a: | cześć Kasiek
wybacz, glupio mi
ale nic a nic Ciebie nie pamietam |
nic a nic nie szkodzi. wpadłam na chwilę, popłakałam w 20 postach i zniknęłam na 3 lata ( ).
smokooka wbrew pozorom droga była krótka. a przynajmniej jej zakończenie. rok temu w nocy z 6/7 lutego spakowałam T, a rano (jak już wytrzeźwiał) kazałam wsiadać w auto i jechać do mamusi. jednak co nagle, nie zawsze po diable
olga - Śro 21 Mar, 2012 22:10
I tak wziął i pojechał dobrowolnie
kasiek - Śro 21 Mar, 2012 22:21
też mnie to zdziwiło.wziął i pojechał.
ale nie dał o sobie zapomnieć. smsy, info na skype - nie do zacytowania. dopiero od jakiś 4 miesięcy ucichł.
olga - Śro 21 Mar, 2012 22:22
mój były z policją wyszedł, ale na szczęście się nie odzywa
esaneta - Czw 22 Mar, 2012 08:44
Witaj Kasiek, kobieto wyzwolona
KICAJKA - Czw 22 Mar, 2012 14:40
Witaj ponownie Kaśku,córko marnotrawna
Fajnie,że jesteś i nie zmarnowałaś czasu
Oby dalej, wytrwale prostój swoje ścieżki
bunia - Czw 22 Mar, 2012 15:10
Witaj Kasiek
pterodaktyll - Czw 22 Mar, 2012 21:24
Cześć.
kasiek - Czw 22 Mar, 2012 22:05
esaneta napisał/a: | Witaj Kasiek, kobieto wyzwolona |
do wyzwolenia daleka droga. na razie uwolniona od obecności T. z resztą demonów zaczynam się żegnać.
kicajka oby dalej dziękuję!
kasiek - Pią 23 Mar, 2012 20:18
tak sobie czytam co tu do tej pory napisaliśmy i zastanawiam się dlaczego zniknęłam na tak długo.
tzn. wiem dlaczego wtedy. miałam wrażenie, że jestem atakowana. że nikt mi nie wierzy, że... mogłabym tych "że" wymienić jeszcze kilka. a teraz czytam i siebie nie rozumiem. nikt mnie nie krytykował, krzywo nie patrzył. same rzeczowe komentarze. mhm...
poza tym dziękuję - po zrobieniu sobie przerwy od forum, przestałam jeździć na terapię. ale coś nie dawało mi spokoju. niby dałam T jeszcze jedną szansę - przeprowadzka do mojego miasta. ale już raczej bez złudzeń, czekałam na koniec.
niby nie pił, za to włączyła się zazdrość. a z nią przemoc psychiczna, słowna. czułam się taka malutka. i po pewnej awanturze o wieczór z koleżanką, usłyszałam, że takiej k.... w życiu nie widział. zadzwonił do mojego taty i opowiadał jak to się puszczam.
wtedy odkryłam w sobie pokłady siły i spokoju. bez płaczu, histerii, kazałam mu się pakować. w odpowiedzi usłyszałam trzaśnięcie drzwi, a za godzinę wrócił pijany i w takim stanie pozostał 3 dni.
w tym czasie siedziałam z Cyrylem u taty. potem wróciłam, spakowałam gada (przepraszam wszystkie gady), zamknęłam drzwi na zamek, którego od środka nie można otworzyć i wróciłam, jak uznałam że już wytrzeźwiał. a wtedy kazałam wsiadać w auto i nie wracać. nawet pomogłam mu worki z ciuchami do samochodu znosić.
po pół roku trafiłam z depresją do psychiatry, a potem przypomniałam sobie o tym forum. i... zebrałam się w sobie i znów udałam do WOLU. a potem zajrzałam tutaj i napisałam, że wracam.
Klara - Pią 23 Mar, 2012 20:36
Dobrze, że teraz zmierzasz we właściwym kierunku.
Fajnie, że znów jesteś z nami
pterodaktyll - Sob 24 Mar, 2012 10:38
kasiek napisał/a: | spakowałam gada (przepraszam wszystkie gady), |
Przeprosiny przyjęte
|
|