To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

Do poczytania, do przemyślenia... - Terapia DDA to ściema

Flandria - Pią 04 Lut, 2011 12:16
Temat postu: Terapia DDA to ściema
http://flandra.wordpress....-dda-to-sciema/

Terapeuci w ośrodkach leczenia uzależnień i współuzależnienia tak naprawdę nie są psychoterapeutami.
To najczęściej tylko "specjaliści psychoterapii uzależnień".

Marc-elus - Pią 04 Lut, 2011 15:41

Jak to w państwie polskim(i nie tylko), ściemą jest wiele rzeczy. Jedną z największych ściem jest uogólnienie :p
W każdym zawodzie jest tak że są partacze i profesjonaliści, a terapeuta jest zawodem(tak samo jak lekarz czy nauczyciel), nie powołaniem nadanym komuś przez jakieś siły wyższe.

Wszyscy chcielibyśmy żeby zajmowali się nami specjaliści. Odprowadzając samochód do warsztatu mamy nadzieje że mechanik to prawdziwy fachowiec(i uczciwy). Chcemy by nasze dzieci były pod opieką pedagogów z prawdziwego zdarzenia. Dobrze by było leczyć się u lekarzy z powołania, wykształconych, cały czas powiększających swoje umiejętności.

Tak samo z terapeutami, część jest niedouczonych, tak naprawdę mają pewnie gdzieś pacjenta, sami mają problemy ze sobą(potrzebują terapii :rotfl: ).... Co nie umniejsza splendoru reszcie z nich, fachowcom....

Dlatego nie ma co się tak podniecać jak niektórzy, terapia to nie cud, lekarze ją przeprowadzający to tylko ludzie, same programy terapeutyczne też pewnie można by poprawić...

Proponuje rzeczową dyskusje, bez pieprzenia 20str głupot, kto chce i ma co powiedzieć to miło...

Flandria - Pią 04 Lut, 2011 16:01

to nie jest śmieszne

w rodzinach alko często pojawia się przemoc fizyczna i seksualna

osoby, które wyrastają w takich warunkach, żeby przetrwać muszą wykształcić silne mechanizmy obronne, z którymi żyją także jako dorośli

i tym, najbardziej pokrzywdzonym osobom, proponuje się "terapie" u "specjalistów" PARPY

to tak, jakby raka leczyć homeopatycznie

Marc-elus - Pią 04 Lut, 2011 16:13

Flandra, ja akurat piszę odnośnie wszystkich terapeutów, nie tylko DDA. Tak jak alkoholika mi niezbyt żal, to jego rodziny na pewno, ta jest tylko różnica że w większości przypadków oni nie zawinili a muszą "zbierać burze".

To że wielu terapeutów jest niedouczonych i delikatnie mówiąc z wielu powodów nie powinni robić tego co robią to jedno, ale zwróciłaś uwagę na inną bardzo ważną rzecz.
Wielu ludzi słysząc "PARPA" ma pełne zaufanie, myśląc że ten lub tamten to musi być specjalista "pełną gębą". A tu co? Jajco.....

Tomoe - Pią 04 Lut, 2011 21:11

Flandra napisał/a:


i tym, najbardziej pokrzywdzonym osobom, proponuje się "terapie" u "specjalistów" PARPY



Niedawno twierdziłaś, że certyfikat PARPY plus posiadanie superwizora przekonuje cię, że masz do czynienia ze specjalistą. I doradzałaś na forum innym, aby sprawdzali certyfikaty.
Co się nagle zmieniło, że odrzuciłaś swoje poprzednie przekonania i teraz, dla odmiany, deprecjonujesz "hurtowo" wszystkich terapeutów z certyfikatami PARPY?

Jeśli terapia DDA prowadzona przez tych specjalistów to twoim zdaniem "ściema" - zaproponuj jakąś alternatywę. Masz coś do zaproponowania oprócz totalnej negacji tego co jest? :)

Flandria - Pią 04 Lut, 2011 22:56

Tomoe napisał/a:
Niedawno twierdziłaś, że certyfikat PARPY plus posiadanie superwizora przekonuje cię, że masz do czynienia ze specjalistą


ale nie pisałam, że musi to być certyfikat PARPY :)

Tomoe napisał/a:
Co się nagle zmieniło, że odrzuciłaś swoje poprzednie przekonania i teraz, dla odmiany, deprecjonujesz "hurtowo" wszystkich terapeutów z certyfikatami PARPY?


w 2008 roku, po kilku miesiącach spotkań indywidualnych certyfikowana w PARPIE specjalistka skierowała mnie na testy psychologiczne, które stwierdziły (cytuję tak jak mi to wtedy przekazano): "początki nerwicy". Usłyszałam: "zajmujemy się leczeniem uzależnień a nie nerwic", co wtedy bardzo mnie zdziwiło, bo przecież zgłosiłam się na terapię DDA.
Poproszono mnie wtedy o skierowanie się do ośrodka, w którym leczy się zaburzenia nerwicowe.
W ośrodku tego typu usłyszałam, że skoro jestem DDA to normalne, że mam "początki nerwicy" i powinnam uczestniczyć w terapii DDA.
Więc zdezorientowana wybrałam kolejny ośrodek z listy tych rekomendowanych przez PARPĘ.
"Terapeuta" z tego ośrodka nie dostrzegał żadnego problemu w moich "początkach nerwicy".
Jak się okazało - trafiłam na "rzeź". Nie chcę tu wchodzić w szczegóły, bo są dosyć intymne, ale to co się wydarzyło sprawiło, że terapia zamiast mi pomóc - zaszkodziła. Czułam się fatalnie.

Po tym co usłyszałam niedawno od psychoterapeutki z certyfikatem PTP, że "terapia DDA to tylko forma wsparcia" zaczełam szukać informacji. To co przeczytałam w harmonogramie szkolenia "specjalistów psychoterapii uzależnień i współuzależnienia" (w całym programie tylko 133 godzin zajęć dydaktycznych dotyczy problemów współuzależnienia, przemocy i DDA, a kursanci nie przechodzą własnej solidnej psychoterapii) i to co przeczytałam w Kodeksie Etyczno – Zawodowym Terapeuty Uzależnień:
"Wykonując czynności zawodowe terapeuta uzależnień przestrzega następujących zasad:
1. Zna granice swoich kompetencji i nie podejmuje zadań przekraczających jego możliwości.
"
sprawiło, że doszłam do wniosku, że pierwsza terapeutka PARPY, kierując mnie na terapię zaburzeń nerwicowych przestrzegała po prostu etyki zawodowej, i każdy terapeuta PARPY powinien zrobić to samo, bo w przeciwnym razie szkodzi swojemu pacjentowi.

Dopiero teraz zrozumiałam to, co usłyszałam w poprzednim ośrodku - specjaliści PARPY leczą uzależnienia, nie leczą nawet lekkich zaburzeń nerwicowych czy zaburzeń osobowości.

Tomoe napisał/a:
Masz coś do zaproponowania oprócz totalnej negacji tego co jest?

Na razie na własnej skórze będę testować psychoterapię prowadzoną przez psychologa klinicznego, psychoterapeutkę z certyfikatem PTP.
Takich psychoterapeutów jest podobno tylko około 400 w Polsce.

JaKaJA - Pią 04 Lut, 2011 23:11

hmmmmm
Flandra napisał/a:
a kursanci nie przechodzą własnej solidnej psychoterapii
NIKT bez psychoterapi własnej nie dostanie certyfikatu,to po pierwsze,a po drugie
Flandra napisał/a:
specjaliści PARPY leczą uzależnienia
i współ uzależnienia i DDA po odbyciu specjalnych kursów zakonczonych TERAPIĄ WŁASNĄ,egzaminem państwowym i dopiero dostają certyikat. 8|
pterodaktyll - Pią 04 Lut, 2011 23:13

JaKaJA napisał/a:
NIKT bez psychoterapi własnej nie dostanie certyfikatu,to po pierwsze,a po drugie

JaKaJA napisał/a:
współ uzależnienia i DDA po odbyciu specjalnych kursów zakonczonych TERAPIĄ WŁASNĄ,egzaminem państwowym i dopiero dostają certyikat.

A więc terapia DDA to ściema :bezradny:

Flandria - Pią 04 Lut, 2011 23:15

JaKaJA napisał/a:
NIKT bez psychoterapi własnej nie dostanie certyfikatu,to po pierwsze,a po drugie

a mogłabyś to czymś poprzeć? jakimś linkiem choćby ?

JaKaJA - Pią 04 Lut, 2011 23:26

Uzyskiwanie kwalifikacji zawodowych w zakresie
terapii uzależnienia od alkoholu i współuzależnienia

Program uzyskiwania kwalifikacji zawodowych przez osoby prowadzące terapię uzależnienia od alkoholu i współuzależnienia w zakładach lecznictwa odwykowego

§ 2

1.Certyfikaty specjalisty psychoterapii uzależnień i instruktora terapii uzależnień otrzymuje się po ukończeniu programu uzyskiwania kwalifikacji zawodowych osób prowadzących terapię uzależnienia od alkoholu i współuzależnienia w zakładach lecznictwa odwykowego zwanego dalej „programem szkoleniowym” oraz zdaniu egzaminu certyfikacyjnego.
2.Program szkoleniowy składa się z następujących etapów:
1.Etap Pierwszy: szkolenie w zakresie podstawowych umiejętności udzielania pomocy psychologicznej w wymiarze nie mniejszym niż 220 godzin zajęć dydaktycznych,
2.Etap Drugi: szkolenie w zakresie nowoczesnych metod diagnozowania oraz terapii uzależnienia i współuzależnienia w wymiarze nie mniejszym niż 350 godzin zajęć dydaktycznych,
3.Etap Trzeci: staż kliniczny w placówce terapii uzależnień w wymiarze nie mniejszym niż 80 godzin roboczych,
4.
Kod:
[u][i][b]Etap Czwarty: poddanie się nadzorowi merytorycznemu (superwizji klinicznej dla celów szkoleniowych) w wymiarze nie mniejszym niż 70 godzin zajęć dydaktycznych.[/b][/i][/u]
3.Potwierdzeniem ukończenia każdego etapu szkolenia jest uzyskanie odpowiedniego zaświadczenia.

Źródło:http://www.parpa.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=47&Itemid=63

Tomoe - Pią 04 Lut, 2011 23:30

Flandra napisał/a:

Na razie na własnej skórze będę testować psychoterapię prowadzoną przez psychologa klinicznego, psychoterapeutkę z certyfikatem PTP.
Takich psychoterapeutów jest podobno tylko około 400 w Polsce.


Rozumiem. Powodzenia. :)

Flandria - Pią 04 Lut, 2011 23:34

JaKaJA napisał/a:
Uzyskiwanie kwalifikacji zawodowych w zakresie
terapii uzależnienia od alkoholu i współuzależnienia

kochanie, ale to jest już nieaktualne

teraz sa 3 etapy, pierwszy i drugi zostały połączone, zamiast 220+350 jest 650 godzin w jednym etapie. Harmonogram tych godzin umieściłam na swoim blogu - to dane ośrodka szkoleniowego akredytowanego przez PARPĘ.

http://www.parpa.pl/downl...JI%20znowel.doc

W tym dokumencie została też wyjaśniona kwestia superwizji klinicznej - to spotkania grupowe, służą do omawiania stażu klinicznego. Nie są psychoterapią.
Superwizja = nadzór.

Flandria - Pią 04 Lut, 2011 23:37

Tomoe napisał/a:
Rozumiem. Powodzenia.


Dziękuję. :)

Boję się strasznie :mgreen:

JaKaJA - Pią 04 Lut, 2011 23:44

Nie rozumiem dlaczego za wszelką cenę chcesz podwazyć kompetencje tych ludzi? Wielu ludziom pomogli,dlaczego Tobie nie mogą?
Przypominasz mi kogoś,tamtej dziewczynie nawet profesorowie psychologii z certyfkatami nie mogli pomóc czekawe dlaczego? :mysli:

Flandria - Pią 04 Lut, 2011 23:44

Kulfon napisał/a:
Fladerko ten temat to pewnie nastepstwo znalezienia przez ciebie idealnego terapeuty ....

moja terapia jeszcze sie nie rozpoczęła
nie wiem z kim mam doczynienia

Tomoe - Pią 04 Lut, 2011 23:47

Flandra napisał/a:
Harmonogram tych godzin umieściłam na swoim blogu - to dane ośrodka szkoleniowego akredytowanego przez PARPĘ.


Harmonogram to tylko skrócona wersja, hasłowa, powiedziałabym.

Tu masz materiał obszerniejszy, wyjaśniający co obejmuje takie szkolenie:

ZAŁĄCZNIK nr 2

ZAKRES PRZEDMIOTOWY PROGRAMU SZKOLENIOWEGO


I Program szkolenia w zakresie podstawowych umiejętności udzielania profesjonalnej pomocy psychologicznej oraz nowoczesnych metod diagnozowania oraz terapii uzależnienia i współuzależnienia obejmuje:
1) Treningi psychologiczne – praca uczestników szkolenia nad osobistymi problemami oraz własnym rozwojem - w wymiarze 100 godzin, w tym:
Trening interpersonalny
Trening intrapsychiczny


2) Zajęcia teoretyczne w wymiarze nie mniejszym niż 100 godzin

A. Koncepcje uzależnienia i psychoterapia osób uzależnionych, w tym:
Teoretyczne koncepcje i modele terapii uzależnień
Postępowanie diagnostyczne w uzależnieniach:
Diagnoza nozologiczna – zgodnie z aktualnie obowiązującą wersją „Międzynarodowej Statystycznej Kwalifikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych”.
Diagnoza problemowa
Medyczne aspekty uzależnienia od alkoholu, w tym:
Neurobiologiczne mechanizmy uzależnienia
Kliniczne (somatyczne i psychiatryczne) konsekwencje jednorazowego i przewlekłego spożywania alkoholu
Leczenie alkoholowych zespołów abstynencyjnych
Farmakoterapia uzależnienia od alkoholu
Współwystepowanie zaburzeń i chorób psychicznych z piciem szkodliwym lub uzależnieniem od alkoholu
Uzależnienia krzyżowe
Organizacja systemu lecznictwa odwykowego w Polsce
Podstawowe formy psychoterapii uzależnień:
Terapia indywidualna
Terapia grupowa
Strategie i planowanie terapii w leczeniu osób uzależnionych
Metody i procedury w psychoterapii uzależnień (indywidualne plany terapii, metody psychoedukacji, treningi zachowań konstruktywnych, warsztaty pracy nad wybranymi problemami, metoda społeczności terapeutycznej, i inne)
Koncepcje i metody zapobiegania nawrotom
Monitorowanie przebiegu terapii
Metody ewaluacji efektów terapii
Budowanie programów terapeutycznych w placówkach odwykowych
Rola grup samopomocowych w zdrowieniu z uzależnienia
Charakterystyka zjawiska picia szkodliwego i metody pracy z osobami spożywającymi alkohol w sposób szkodliwy
Specyfika pracy z pacjentami uzależnionymi od różnych substancji psychoaktywnych, w tym również nikotyny
Specyfika pracy z pacjentami z zaburzeniami osobowości i zaburzeniami psychicznymi
Trudności pracy ze specyficznymi populacjami (niepełnosprawni, seropozytywni, mniejszości narodowe, i inne)
Specyfika pracy z pacjentami młodocianymi uzależnionymi lub nadużywającymi substancji psychoaktywnych
Programy redukcji szkód w leczeniu uzależnień
Podstawowe zagadnienia profilaktyki problemów wynikających z zażywania substancji psychoaktywnych
Prawne aspekty postępowania z osobami uzależnionymi od alkoholu

B. Koncepcje współuzależnienia i psychoterapia członków rodzin alkoholowych, w tym:
Metody diagnozy obciążeń rodzinnych nadużywaniem alkoholu, w tym współuzależnienia i osób z syndromem Dorosłych Dzieci Alkoholików
Koncepcje współuzależnienia
Modele psychoterapii osób współuzależnionych
Strategie i planowanie terapii osób współuzależnionych
Strategie pomagania osobom z rozpoznaniem DDA
Podstawy pracy z rodziną z problemem alkoholowym
Problematyka przemocy w rodzinie i metody pomagania ofiarom przemocy

C. Wprowadzenie do psychoterapii, psychopatologii i psychologii osobowości, w tym
Podstawowe nurty teoretyczne w psychoterapii, w tym podejście integracyjne
Podstawowe zjawiska w psychoterapii (wzajemne ustosunkowania w relacji pacjent-terapeuta, opór pacjenta przeciw zmianie, rozładowanie napięć emocjonalnych, ekspresja JA, uświadomienie i wgląd-modyfikacja schematów poznawczych, społeczne uczenie się, uczenie się umiejętności)
Techniki w psychoterapii
Szkolenie w psychoterapii (rola superwizji w pracy i rozwoju terapeuty)
Charakterystyka relacji terapeutycznej z pacjentem
Problemy i zjawiska terapii grupowej
Podstawowe zagadnienia terapii rodziny
Czynniki leczące w psychoterapii
Klasyfikacja zaburzeń psychicznych i podstawowe metody leczenia
Wybrane elementy psychologii osobowości
Problemy etyczne w psychoterapii
Prawne aspekty psychoterapii

3) zajęcia praktyczne w wymiarze nie mniejszym niż 450 godzin. W czasie szkolenia powinny być trenowane praktyczne umiejętności, a w szczególności:
- motywowania do zmiany
- pomaganie w kontakcie indywidualnym z pacjentem
- prowadzenie indywidualnego kontaktu terapeutycznego
- praca z grupą terapeutyczną
- prowadzenie sesji terapii grupowej
- praca z rodziną
- prowadzenie sesji rodzinnych
- nawiązywanie kontaktu terapeutycznego i przyjmowanie pacjenta do programu
- diagnozowanie
- rozpoznanie problemów pacjenta i tworzenie strategii ich rozwiązywania
- konstruowanie indywidualnych planów terapii
- monitorowanie postępów pacjenta w terapii
-prowadzenie oddziaływań edukacyjnych
-prowadzenie treningów zachowań konstruktywnych
- prowadzenie interwencji kryzysowej
- pomaganie osobom pijącym alkohol ryzykowne i szkodliwie
-praca w zespole terapeutycznym (prowadzenie dokumentacji, prezentacja problemów pacjenta, ocena efektów leczenia, opisywanie własnej pracy, kierowanie do specjalistów, współpraca z instytucjami).

Program szkolenia zakłada różnicowanie poziomu nauki specjalistów psychoterapii uzależnień i instruktorów terapii uzależnień pod kątem wymaganych od tych grup kompetencji zawodowych i świadczeń, do wykonywania których są oni uprawnieni.

II. Program stażu klinicznego obejmuje:
1. Obserwację uczestniczącą i samodzielne wykonanie następujących czynności z zakresu psychoterapii uzależnień:
Przyjęcie pacjenta do programu
Motywowanie pacjenta do zmiany
Przeprowadzenie diagnozy i opracowanie planu terapii
Przeprowadzenie co najmniej dwóch sesji terapii grupowej
Monitorowanie postępu pacjenta w terapii
Prezentacja prowadzonego przez siebie pacjenta na zebraniu klinicznym

III. Program zajęć superwizyjnych obejmuje:
1. Prezentację aktualnej pracy terapeutycznej z osobami uzależnionymi (dla instruktorów terapii uzależnień), uzależnionymi i współuzależnionymi (dla specjalistów psychoterapii uzależnień).
2. Analizę jakości kontaktu terapeutycznego.
3. Analizę problemów w pracy z grupami terapeutycznymi.
5. Zjawisko przeniesienia i przeciwprzeniesienia w sytuacji terapeutycznej.
6. Analizę własnych trudności w pracy terapeutycznej z pacjentami
7. Zagadnienia etyki zawodowej.

Flandria - Pią 04 Lut, 2011 23:47

JaKaJA napisał/a:
Wielu ludziom pomogli,dlaczego Tobie nie mogą?

wielu ludziom nie pomogli

nie jestem jedyna

Tomoe - Pią 04 Lut, 2011 23:53

Skoro teraz wybrałaś psychoterapeutę "z prawdziwego zdarzenia" - dlaczego się boisz?
Flandria - Pią 04 Lut, 2011 23:55

Tomoe napisał/a:
Tu masz materiał obszerniejszy, wyjaśniający co obejmuje takie szkolenie:


porównaj sobie np. z tym: http://www.psychoterapia-...sc=program.html

JaKaJA - Pią 04 Lut, 2011 23:56

Tomoe napisał/a:
dlaczego się boisz?
niechęć i lęk przed zmianą? :mysli:
Tomoe - Sob 05 Lut, 2011 00:06

Hmmm... no jakby się tak zastanowić, to przecież syndrom DDA nie jest zaburzeniem osobowości... :mysli:

Może więc faktycznie zwykła terapia DDA nie jest w stanie ci pomóc...
Może twoje problemy są inne niż tylko syndrom DDA, tylko nikt cię dotychczas wnikliwie i kompleksowo nie zdiagnozował. :)

JaKaJA - Sob 05 Lut, 2011 00:15

Tomoe napisał/a:
nikt cię dotychczas wnikliwie i kompleksowo nie zdiagnozował.

chyba coś w tym jest,mój syndrom dda zdiagnozował terapeuta a nerwicę psychiatra zaburzenia osobowości wszelakie też diagnozuje psychiatra,nikt inny nie ma kompetencji w tym temacie.A czy dda i nerwica to norma to nie wiem...ale nie wydaje mi się :mysli:

Tomoe - Sob 05 Lut, 2011 00:17

W mojej grupie DDA, na samym początku terapii grupowej, robiono nam testy osobowościowe. Gdyby ktoś miał zaburzenia osobowości - nie wiem czy mógłby uczestniczyć w zajęciach grupy.

Syndrom DDA mieliśmy wszyscy. Zaburzeń osobowości nie stwierdzono u nikogo.
Więc może ja jestem dla niektórych cholernie wkurzającą osobą, ale osobowość mam niezaburzoną. Zostałam przebadana. :lol2:

Flandria - Sob 05 Lut, 2011 00:18

Tomoe napisał/a:
syndrom DDA nie jest zaburzeniem osobowości...


"zaburzenia osobowości" są różne, w dodatku różnie w psychologii klasyfikowane

Syndrom DDA to jest zaburzenie osobowości :) Jedno z wielu.

Tomoe - Sob 05 Lut, 2011 00:23

Nie.
To jest dysfunkcja, a nie zaburzenie osobowości.
Dyskunkcja polegająca na powtarzaniu wyuczonych schematów myślenia, schematów reagowania emocjonalnego i schematów zachowania.
Ale to jeszcze nie narusza struktury osobowości człowieka.

Naturalnie "pod" syndromem może być poważniejszy problem osobowościowy.

JaKaJA - Sob 05 Lut, 2011 00:23

Tomoe raczej nie mógłby,nie bez powodu,nie kazdy,z "marszu" może dostać się na dda.Pamiętam jak miałam pierwszy kontakt z terapią,kiedy to dowiedziałam się,że jestem dda,nie przyjeli mnie bo byłam po pierwsze za młoda(czego kompletnie wówczas nie rozumiałam) a pozatym byłam po próbie samobójczej i miałm niezły bajzel w życiu....Do właściwej terapi dda nie dotrwałam a pare lat puźniej byłam już alkoholiczką :/ :roll:
Flandria - Sob 05 Lut, 2011 00:26

Tomoe napisał/a:
To jest dysfunkcja, a nie zaburzenie osobowości.


poczytaj sobie np. o:
Zaburzeniu osobowości unikowej
Zaburzeniu osobowości zależnej
Obsesyjno-kompulsywnym zaburzeniu osobowości

Flandria - Sob 05 Lut, 2011 00:30

zresztą - określenie "syndrom DDA" nie zostało stworzone przez psychologów klinicznych, ale zaczeło funkcjonować w ruchu AA, stamtąd się wywodzi
incognito - Sob 05 Lut, 2011 00:34

Marc-elus napisał/a:
piszę do tych co właśnie terapie mają za 8 cud świata


ups. ups... no to się porobiło nauczyciel to nie nauczyciel tylko wykładowca, lekarz to nie uzdrowiciel ino lekoman, terapeuta to tera ma wszystkich gdzies ino on sam!!? kurcze no chyba nie znikam.. zaraz pzrestane sama sobie wierzyć.. ide do jacuzzi!!! cg45g dsg45t

JaKaJA - Sob 05 Lut, 2011 00:36

Flądro mylisz się kochana troszkę,tak w dda występują podobieństwa z zaburzeniami,ale dda jest w stanie wyzbyć się tego bez farmakologii a chory cierpiący na zaburzenia osobowości NIE.Idąc Twoim tokiem myslenia to 90% dda ma osobowość Bordeline. 8|
incognito - Sob 05 Lut, 2011 00:37

Flandra napisał/a:
To jest dysfunkcja, a nie zaburzenie osobowości.


no chyba to dysfunkcja, ale co mi ja taka nie wyuczona, douczona !!! :auuu:

Flandria - Sob 05 Lut, 2011 00:39

JaKaJA napisał/a:
osobowość Bordeline


zaburzenie Borderline to tylko jedno z wielu zaburzeń osobowości
wybrałaś chyba to najbardziej poważne :mgreen: najtrudniejsze do leczenia :mgreen:

JaKaJA - Sob 05 Lut, 2011 00:48

Ale najbardziej podobne w zachowaniach do dda :) Większość dda ma całą masę zachowań cechujących bordeline,to jedyne z zaburzeń osobowość TAK BARDZO podobne do zachowań dda.:)
"...pacjęci z zaburzeniami z pogranicza(bordeline) często okazują złość,są zmienni,impulsywni i wykazują tendencje autodestrukcyjne.Ponieważ żywią sprzeczne uczucia i przejawiają sprzeczne zachowania,tęsknią za bliskością z innymi a jednocześnie czują się przez tą bliskość zagrożeni.Nękani obawami przed porzuceniem i trapieni przez lęk separacyjny często oscylują między zachowaniem "do"i "od"...Są to osoby wyjątkowo wrażliwe na odżucenie,rozczarowania i krytykę a ich poczucie własnej wartości dramatycznie się zmienia.Mają niską tolerancję na stres i często odczuwają lęk.".....itd.
Fragment książki "zaburzenia z pogranicza-Bordeline" Eda G.Goldstein

Tomoe - Sob 05 Lut, 2011 00:49

Syndrom DDA nie jest zaburzeniem osobowości.
Natomiast wśród osób z syndromem DDA istnieje podgrupa bez psychopatologicznych zaburzeń osobowości i druga podgrupa - z psychopatologicznymi zaburzeniami osobowości.
Dlatego na samym początku terapii DDA uczestnicy grupy są badani pod tym kątem. Przechodzą testy osobowości. Ja też przechodziłam.

Podgrupa z syndromem DDA plus zaburzeniami psychopatologicznymi - wymaga łączenia psychoterapii z leczeniem psychiatrycznym.

Tomoe - Sob 05 Lut, 2011 00:51

Zresztą, myślę, Flandro, że wkrótce będziesz miała okazję porozmawiać z klinicystką, więc ja cię dłużej absorbować swoimi wywodami nie będę. :)
JaKaJA - Sob 05 Lut, 2011 00:56

Tomoe napisał/a:
druga podgrupa - z psychopatologicznymi zaburzeniami osobowości.

TRUE
Tomoe napisał/a:
DDA plus zaburzeniami psychopatologicznymi - wymaga łączenia psychoterapii z leczeniem psychiatrycznym.

Tak jest.

Flandria - Sob 05 Lut, 2011 01:08

Tomoe napisał/a:
Podgrupa z syndromem DDA plus zaburzeniami psychopatologicznymi - wymaga łączenia psychoterapii z leczeniem psychiatrycznym.


w mojej terapii leki są zabronione

Tomoe - Sob 05 Lut, 2011 01:17

Jak to mam rozumieć?
Przecież pisałaś, że twoja nowa terapia, z nową terapeutką, się jeszcze nie zaczęła.
I że jeszcze nawet nie wiesz z kim masz do czynienia, więc się boisz.

Flandria - Sob 05 Lut, 2011 01:25

Tomoe napisał/a:
Jak to mam rozumieć?


to bedzie terapia grupowa
na razie spotkałam się kilka razy z terapeutką

stiff - Sob 05 Lut, 2011 06:53

Flandra napisał/a:
Tomoe napisał/a:
Jak to mam rozumieć?


to bedzie terapia grupowa
na razie spotkałam się kilka razy z terapeutką

Jak oceniasz jej kwalifikacje czy jest nadzieja,
ze będzie wstanie Ci pomoc... :roll:

Flandria - Sob 05 Lut, 2011 07:55

o kurteczka

moje drogie Panie - zwracam się tu uprzejmie do Pań Tomoe i JaKaJA :skromny:

próbujecie mi wmówić, że to ze mną coś jest nie tak, a z terapeutami wszystko cudownie

właśnie zwróciłam uwagę na jakże "drobny" fakt:
Na stronie ośrodka szkoleniowego (rekomendowanego przez PARPĘ, tego od harmonogramu) można znaleźć też "archiwum szkoleń":
http://www.bk-europe.com....uzaleznien.html
"4 edycja szkolenia" trwała od 04.05.2009 do 05.12.2009

Jest też galeria :skromny: i w tej galerii cudowne zdjęcia z tejże czwartej edycji szkolenia a na niej mój "cudowny" terapeuta - ten od "rzezi".

Co ciekawe - ja terapię w ośrodku uzależnień i współuzależnienia podjęłam w maju 2009 roku. Wytrzymałam w kontakcie z tym panem aż do października. W tym czasie on cały czas się szkolił a był JEDYNYM TERAPEUTĄ DDA w tym ośrodku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Podkreślę jeszcze, że to ośrodek REKOMENDOWANY PRZEZ PARPĘ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Flandria - Sob 05 Lut, 2011 08:11

stiff napisał/a:
Jak oceniasz jej kwalifikacje czy jest nadzieja,
ze będzie wstanie Ci pomoc...


jasne, że jest :)

jestem dopiero po diagnozie - za wcześnie, żeby oceniać kwalifikacje tej psychoterapeutki.

Polecił mi ją znajomy, który u niej się terapeutyzował. Jest znana, ma spore doświadczenie.
Reszta wyjdzie 'w praniu' :)

stiff - Sob 05 Lut, 2011 08:43

Flandra napisał/a:
za wcześnie, żeby oceniać kwalifikacje tej psychoterapeutki.

Samo to ze zamierzasz ja oceniać jest poważnym błędem... :roll:
Ja zaskoczyłem dopiero wtedy, podczas terapii,
kiedy zacząłem słuchać i analizować swoje życie,
a przestałem oceniać terapeutów...

Flandria - Sob 05 Lut, 2011 08:51

stiff napisał/a:
Samo to ze zamierzasz ja oceniać jest poważnym błędem...


jasne

jak skończysz psychologię to chętnie pogadam z Tobą na temat tego co jest błędem a co nie

Flandria - Sob 05 Lut, 2011 08:56

Swoją drogą ciekawe bardzo są fora alko. Napisałam, że certyfikacja terapeutów w PARPIE pozostawia wiele do życzenia, przedstawiłam swoje argumenty a w rezultacie próbuje mi się udowodnić, że to ze mną coś nie tak ...

Jeśli ktoś ma zaufanie do PARPY i jej specjalistów - jego sprawa.
Ja nie mam i tyle.

stiff - Sob 05 Lut, 2011 09:20

Flandra napisał/a:
Jeśli ktoś ma zaufanie do PARPY i jej specjalistów - jego sprawa.

To nie w tym rzecz... :roll:
To ze mną jest coś nie tak skoro szukam pomocy u terapeutów
wiec to ja poddaje ocenie swoje życie i na tym muszę sie skupić,
bo inaczej jak zrozumieć siebie...

Flandria - Sob 05 Lut, 2011 09:42

stiff napisał/a:
wiec to ja poddaje ocenie swoje życie i na tym muszę sie skupić


Stiff, ja Cię naprawdę lubię i dlatego w ogóle odpisuję na Twojego posta.

Nie byłeś na żadnej sesji terapeutycznej z moim udziałem. To, że mam gdzieś, co piszą mi ludzie na tym forum - nie oznacza, ze tak samo traktuję terapeutów.

Janioł - Sob 05 Lut, 2011 10:12

Flandra napisał/a:
To, że mam gdzieś, co piszą mi ludzie
to miłe
JaKaJA - Sob 05 Lut, 2011 12:10

Oj Flądra....Ja nie napisałam NIC,że z Tobą jest coś nie tak.Starałam się tylko zrozumieć dlaczego "jedziesz" po terapeutach i nie zgodziłam się z Twoim stwierdzeniem,że dda to zaburzenie osobowości-bo nim nie jest.Rzuciłaś zdanie"dda to ściema" z jakim zgodzić się nie mogę,tu też argumenty Twoje nie bardzo mnie przekonują.To tyle,mam nadzieję,że nowa terapeutka Ci pomoże :)
Janioł - Sob 05 Lut, 2011 12:23

Flandra napisał/a:
tak samo miłe jak to co piszą tutejsi "oświeceni"
napisłem to w imieniu własnym i nie oświeconym tutejszością
Marc-elus - Sob 05 Lut, 2011 12:41

stiff napisał/a:
to ze zamierzasz ja oceniać jest poważnym błędem


Stiff, bez żartów, jeżeli zaczynasz patrzeć bezkrytycznie na działania terapeuty to daje możliwość działania właśnie tym co niestety nic nie powinni mieć wspólnego z tym zawodem.
Dlatego pewnie działają, opierając się na wierze w ich nieomylność.

stiff - Sob 05 Lut, 2011 12:55

Flandra napisał/a:
To, że mam gdzieś, co piszą mi ludzie na tym forum

To wtedy vice versal... :/

stiff - Sob 05 Lut, 2011 12:56

Marc-elus napisał/a:
Dlatego pewnie działają, opierając się na wierze w ich nieomylność.

Nie twierdze, ze sa nieomylni, ale negacja ich wiedzy to droga donikąd... :roll:

Mario - Sob 05 Lut, 2011 13:19

Cytat:
Jeśli ktoś ma zaufanie do PARPY i jej specjalistów - jego sprawa.

Pomijam wszystko inne. Wszedłem w link z fotami który podała Flandra.

Przecież tam trzy czwarte tych specjalistów dobiega dopiero trzydziestki.Wątpię, aby w tym wieku można było mieć na tyle doswiadczenia, aby skutecznie pomóc.
Pamietam takie podlotki ze swoich terapii. Smiechu warta była ta ich pomoc 8)

Mario - Sob 05 Lut, 2011 13:45

Marc-elus napisał/a:
oja Pani terapeutka też jest fajna szprotka

Bierz ją na biednego misia 8) Takiego wiesz ..........żona mnie nie rozumiała itp, itd. Działa :roll: :roll:

Tomoe - Sob 05 Lut, 2011 15:49

Flandra napisał/a:
a w rezultacie próbuje mi się udowodnić, że to ze mną coś nie tak ...


Ojejku i znowu się poczułaś zaatakowana. :roll:

A tak poza wszystkim, nie wchodząc w dalsze polemiki - gdyby wszystko z tobą było OK, Flandro, to nie potrzebowałabyś żadnych terapeutów, prawda?
Ludzie, z którymi wszystko jest OK, po gabinetach terapeutycznych nie latają... :roll:

Flandria - Sob 05 Lut, 2011 16:09

Tomoe napisał/a:
gdyby wszystko z tobą było OK, Flandro, to nie potrzebowałabyś żadnych terapeutów, prawda?


terapię można traktować również jako rozwój osobisty, poszerzanie kompetencji interpersonalnych, zwiększanie samoświadomości itp

oprócz tego mam oczywiście do przepracowania parę mechanizmów obronnych wypracowanych w dzieciństwie

Wiedźma - Sob 05 Lut, 2011 16:10

Flandra napisał/a:
mam gdzieś, co piszą mi ludzie na tym forum

Panie i Panowie - gdy już wiemy gdzie trafiają nasze słowa -
macie jeszcze ochotę pisać do Flandry? Bo mi się odechciało... :blee:

Flandria - Sob 05 Lut, 2011 16:14

Wiedźma napisał/a:
Bo mi się odechciało...


cieszę się, bo ostatnio mi pisałaś same niemiłe rzeczy

aazazello - Pon 07 Lut, 2011 11:55

Flandra napisał/a:
mam gdzieś, co piszą mi ludzie na tym forum


Milusia jesteś.

Nie oczekuję, że mi odpowiesz, bo masz to gdzieś, ale w twoim postępowaniu tkwi błąd logiczny.
Pismo służy temu, aby ułatwić komunikację pomiędzy ludźmi, aby ludzie to przeczytali i odpowiedzieli lub nie, wedle uznania. Do tego służy pismo.
Jeżeli nie oczekuję odpowiedzi, to nie uzewnętrzniam swoich myśli i to nazywamy myśleniem. Oczywiście są ludzie, którzy nieświadomie uzewnętrzniają swoje myśli, ale to już zupełnie inna jednostka chorobowa.
Jeżeli masz gdzieś, co ludzie piszą do ciebie, to jaki jest powód twojej obecności na tym forum. Hmmm...może jednak jest w tym głęboki sens...może lubisz czytać tylko siebie...może wchodzisz w interakcje tylko z sobą...może uwielbiasz drażnić ludzi...może...nie chce mi się dłużej pisać.

Mario - Pon 07 Lut, 2011 12:56

Jej się tylko tak wymsknęlo niechcący. Prawda Flandro ? :pocieszacz:
Flandria - Pon 07 Lut, 2011 14:07

Mario napisał/a:
Jej się tylko tak wymsknęlo niechcący. Prawda Flandro ?


dzięki Mario :buziak:

temat (terapia) jest dla mnie drażliwy, każda rada na forum działa na mnie jak płachta na byka

jeśli kogoś uraziłam - przepraszam :kwiatek:

incognito - Pon 07 Lut, 2011 14:27

Flandra napisał/a:
temat (terapia) jest dla mnie drażliwy,


Flandra , a nie pomyslałaś ze sama zawsze cos "imputujesz".. moze znajdz sobie takiego sprawdzonego rzetelnego( chyba juz znalazłas jezeli dobrze doczytałam) zakończ terapię , a potem sama musisz to wszystko zastosować, to trudne wiem!! ale jestem dobrej mysli nie buntuj się ..poddaj się "urokowi terapii"!!! tylko abys nie przeszła w drugą skrajnośc tak jak niektórzy trzezwiejacy , których odbieram tak-.. terapeuta trzeżwieje za nich.. mimo wielu wiadomości nadal i stazu trzeźwego zycia,nie daja rady w realnym zyciu no i ciagle terapeuta... moja wypowiedz jest ze szczerego serca.. wiesz ,ze cię lubię i zyczę najlepiej( kiedys carne chmury przelaciały , ale w błekit zycia sie zamieniły) :buziak:


mysle,ze te moje trochę abstrakcyjne słowa odbierzesz pozytywnie :) :skromny:

Flandria - Pon 07 Lut, 2011 15:10

incognito napisał/a:
Flandra , a nie pomyslałaś ze sama zawsze cos "imputujesz"..


nie :)

Flandria - Pon 07 Lut, 2011 15:43

http://komudzwonia.pl/vie...p=207314#207314
incognito - Pon 07 Lut, 2011 17:38

Flandra napisał/a:
nie
:bezradny: no trudno i tak Cie lubi ę i chce jak najlepiej... ale młoda wilczyca z Ciebie rg5th67j dfg56s
incognito - Pon 07 Lut, 2011 17:42

Flandra napisał/a:
http://komudzwonia.pl/vie...p=207314#207314


tak trza trzymac, bo tych szarlatanów za wiele jak grzybów w roku urodzaju.. no ciesze sie ja tez no cos podobnego zrobiłam :skromny: :buzki: to szukaj kto szuka nie bładzi ale doswiadczenie wieksze ma.. niestety sama jestem na twoim etapie tez szukam oczywiscie nie dla siebie, bede bardzo wdzieczna jak sie podzielisz

Flandria - Pon 07 Lut, 2011 19:32

Tomoe napisał/a:
Syndrom DDA nie jest zaburzeniem osobowości.


Tomoe, przeczytaj to koniecznie: http://www.parpa.pl/index...d=356&Itemid=11

Tomoe - Pon 07 Lut, 2011 21:02

Flandra napisał/a:
Tomoe napisał/a:
Syndrom DDA nie jest zaburzeniem osobowości.


Tomoe, przeczytaj to koniecznie: http://www.parpa.pl/index...d=356&Itemid=11


Czytałam.
Zwróć uwagę na ten fragment:

"W znaczeniu medycznym „syndrom DDA” w istocie nie jest zespołem psychopatologicznym, więc nie jest ujmowany (podobnie jak i współuzależnienie) w żadnym systemie klasyfikacyjnym."

Oraz:
3.3. Podgrupa z syndromem DDA i współwystępującymi innymi zaburzeniami
psychicznymi

Wymaga specjalistycznego leczenia psychiatrycznego i psychoterapeutycznego.

PS. Bałaganu nie czytałam. Ignor mnie chroni przed cudzym bałaganem.

Flandria - Pon 07 Lut, 2011 21:32

Tomoe napisał/a:
Wymaga specjalistycznego leczenia psychiatrycznego i psychoterapeutycznego.


ok, ale "zwykły" syndrom DDA mogą leczyć tylko osoby z certyfikatem psychoterapeutycznym, sam certyfikat PARPY nie wystarczy

3.2. Podgrupa z syndromem DDA:
b) przygotowanie profesjonalne dotyczące: (...)
prowadzenia psychoterapii indywidualnej lub/i grupowej zgodnie z ogólnie przyjmowanymi standardami, co oznacza osoby posiadające certyfikaty szkół psychoterapii, bądź będące w procesie ich zdobywania, pracujące pod systematyczną superwizją

Moja pierwsza "terapeutka" DDA takiego certyfikatu nie ma. Do dzisiaj.
A diagnoza jaką mi postawiono pt. "początki nerwicy" raczej nie podpada pod "współwystępujące inne zaburzenia psychiczne".

Zresztą, zgodnie ze sztuką - najpierw powinnam zostać zdiagnozowana, a dopiero później powinna zapaść decyzja o tym, czy się nadaję na terapię czy nie. (przy założeniu, że terapeuta się nadaje na terapię :mgreen: )


b) Podgrupa osób z syndromem DDA.
(..) Trudności osobowościowe nie wyczerpują symptomów pełnych zespołów zaburzeń. Mogą jednak u nich występować pewne cechy określonych zaburzeń osobowości.


Czyli masz rację, że "syndrom DDA" nie jest zaburzeniem osobowości.

Zaczynam się gubić w terminologii. Część specjalistów z którymi rozmawiałam mówiło mi, że syndrom DDA to zaburzenie osobowości, ale może to taki skrót myślowy od "występowania pewnych cech określonych zaburzeń osobowości" ?

Tomoe - Pon 07 Lut, 2011 21:42

Flandro, ja ci serdecznie i szczerze życzę, żeby ta osoba, do której teraz trafiłaś, okazała się właśnie tą osobą, której tak długo szukałaś, błąkając się po niewłaściwych gabinetach.
Mam nadzieję, że pracując w kontakcie z nią, odczujesz różnicę na korzyść. Trzymam kciuki. :kciuki:

Flandria - Pon 07 Lut, 2011 21:59

Tomoe napisał/a:
okazała się właśnie tą osobą, której tak długo szukałaś

to pierwsza osoba z certyfikatem PTP, więc jeśli coś pójdzie nie tak - to sama się zamknę w jakimś psychiatryku fsdf43t

Tomoe napisał/a:
Trzymam kciuki.


dziękuję :buziak:

aazazello - Wto 08 Lut, 2011 13:38

Flandra napisał/a:
jeśli kogoś uraziłam - przepraszam


Przeprosiny przyjęte :D

Flandra napisał/a:
temat (terapia) jest dla mnie drażliwy


:pocieszacz:

Powodzenia

Flandria - Śro 16 Lut, 2011 16:12

PARPA nie rekomenduje już placówek dla DDA

Po mojej interwencji strona, na której PARPA wyświetlała informacje o placówkach lecznictwa odwykowego świadczących pomoc psychologiczną dla DDA została zablokowana.

http://www.parpa.pl/index...=318&Itemid=211

:radocha:

zbigniewcichon - Pią 23 Wrz, 2011 21:37

Tyle pisania o terapii i terapeutach. Ja uważam że jedynym i głównym terapeutą jesteśmy sami dla siebie. Wykorzystujemy tylko innych tzw. terapeutów jako narzędzia do pomocy lub szkodzeniu sobie. Owszem można dyskutować dzielić włos na czworo tworzyć definicje co jest a co nie jest zaburzeniem tylko po co ? Uważam że najważniejszy jest proces zdrowienia który według mnie trwa całe życie i nie ma tak naprawdę końca. I patrząc z pewnej perspektywy cała ludzkość ma coś z "deklem" :D
stiff - Pią 23 Wrz, 2011 21:56

zbigniewcichon napisał/a:
I patrząc z pewnej perspektywy cała ludzkość ma coś z "deklem" :D

Wszystko zależy od definicji dekiel... :D

zbigniewcichon - Pią 23 Wrz, 2011 22:43

Wystarczy otworzyć telewizor, są wybory i spójrzmy na zachowania polityków. Ci to dopiero mają jazdy i cała armia ich wyznawców.
zbigniewcichon - Pią 23 Wrz, 2011 23:35

A tu inne spojrzenie na temat terapii (...)

Link do strony komercyjnej został umieszczony niezgodnie z regulaminem naszego frorum: http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=42300#42300
i dlatego został usunięty.

Pati - Nie 25 Wrz, 2011 08:38

zbigniewcichon napisał/a:
Owszem można dyskutować dzielić włos na czworo tworzyć definicje co jest a co nie jest zaburzeniem tylko po co ? Uważam że najważniejszy jest proces zdrowienia który według mnie trwa całe życie i nie ma tak naprawdę końca. I patrząc z pewnej perspektywy cała ludzkość ma coś z "deklem"

:okok: :radocha1: potwierdzam

Flandria - Nie 25 Wrz, 2011 10:31

zbigniewcichon napisał/a:
Link do strony komercyjnej

to nie był link do strony komercyjnej, tylko do ciekawego artykułu 8|

Wiedźma - Nie 25 Wrz, 2011 11:29

Flandra napisał/a:
to nie był link do strony komercyjnej

Nie? A to:
Cytat:
Cena w Gdańsku: 3150 pln (płatne w ratach)

stiff - Nie 25 Wrz, 2011 11:31

Flandra napisał/a:
to nie był link do strony komercyjnej,

Ile Ci obiecał pani adwokat... :D

stiff - Nie 25 Wrz, 2011 11:33

Marc-elus napisał/a:
Więc wklei sam artykuł i daj źródło.

Nie udawaj naiwniaka, bo pewnie sie orientujesz, ze tylnymi drzwiami próbuje przemycić
strony na których zarabia... :roll:

zbigniewcichon - Nie 25 Wrz, 2011 11:56

stiff napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Więc wklei sam artykuł i daj źródło.

Nie udawaj naiwniaka, bo pewnie sie orientujesz, ze tylnymi drzwiami próbuje przemycić
strony na których zarabia... :roll:

Czy aby nie jest to oskarżenie ? Ok wkleję treść artykułu i w razie problemów będę rozmawiał z autorką bloga/artykułu.

"Praca nad sobą to nie spacer pachnącą łąką w słoneczny dzień. Prawdziwa praca nad sobą jest raczej jak grzebanie po łokcie, pachy, szyję, a czasem nawet uszy w gównie. Tak, wewnętrzny rozwój wcale nie jest tylko i wyłącznie przyjemnością, jak to próbują niektórzy sprzedawać. Każdy z nas ma swoją ciemną stronę i nie ma wyjścia, trzeba jej dotknąć, powąchać, posmakować, żeby ruszyć w życiu z miejsca. I nie, wcale nie będę tu od razu pocieszać, że to, co “ciemne” tylko wydaje się ciemne, bo tak naprawdę szybko okazuje się, że jest długo poszukiwanym skarbem. Owszem, skarby się zdarzają, ale trzeba odwalić kawał roboty, by się do nich dostać – i często nie wystarczy tylko zmiana perspektywy. Czasem sednem jest dotarcie do tego, co ciemne, nieprzyjemne, przeszkadzające i doświadczenie tego, takim, jakie jest. Można tam też utknąć na kawałek czasu.

Trudy terapii

Mam przyjaciela, który od 3 lat bierze udział w terapii dla dorosłych dzieci alkoholików. Przeszedł grupową terapię podstawową, teraz jest na pogłębionej, ma też spotkania indywidualne z terapeutą. Chłopak ciężko haruje nad sobą, zderza się co rusz z jakimiś wewnętrznymi przeszkodami. Odkurza zakamarki przeszłości, pokrywa się tym kurzem, kicha i drapie się od niego, tylko niekiedy odczuwając ulgę. Uczy się obserwować siebie, zyskując zabójczą dla samopoczucia samoświadomość, dzięki której dostrzega swoje własne oszustwa, manipulacje i mechanizmy obronne. Zaczyna trzeźwo patrzeć na siebie i swoje życie. I odkąd poszedł na terapię, nie jest okazem radości i szczęśliwości. Gdy coś odkryje, czuje się przez jakiś czas zdołowany, a do tego konfrontuje się z lękiem przed ujawnieniem niezbyt sympatycznych rzeczy na swój temat przed grupą. Ale idzie do przodu. Nie żałuje pójścia na terapię, mimo, że są momenty zwątpienia, kiedy to myśli, że terapia jest głupia, bez sensu i nic mu nie daje. Jednak wierzy i ufa, że wysiłek się opłaci, bo życie w iluzji daje tylko pozorny spokój i zadowolenie.

Moi klienci zazwyczaj są dość niecierpliwi. Może to kwestia czasów, w których żyjemy – wszystko musi być szybko, natychmiastowo, ekspresowo. Choć raczej nikt nie deklaruje wprost chęci uzyskania recepty na lepsze życie, to nieświadomie takie oczekiwania są. Człowiek chce, by było mu lepiej i to jest naturalne. Jednak prawdziwa zmiana wymaga dwóch (między innymi) rzeczy: zaangażowania i wyrozumiałości, zarówno ze strony klienta jak i terapeuty.

Żeby było lepiej, czasem musi być gorzej

Usłyszałam niedawno na wykładzie dr Katarzyny Guzińskiej, że etyka profesjonalna wymaga, by uprzedzić pacjenta o możliwości pogorszenia samopoczucia czy wzmocnienia się symptomów w trakcie terapii. Z moich doświadczeń wynika, że po pierwszej uldze związanej z “wygadaniem się”, przychodzą (i odchodzą, i przychodzą) trudne momenty. To, z czym przychodzi klient, przeszkadza mu w dobrym funkcjonowaniu, ale jednocześnie jest elementem złożonego mechanizmu “pokrywającego” problem. Wiele symptomów pojawia się w wyniku schowania czegoś (np. wspomnień, emocji, realnej oceny sytuacji), zamrożenia, odsunięcia ze świadomości. Gdy zaczyna się “grzebać” w problemie, to, co miało zapewnić bezpieczne status quo, jest zagrożone i ostatkiem sił stara sie utrzymać oblężoną twierdzę. Możemy mówić o mechanizmach obronnych, oporze czy progu, wszystko jedno. Efekt jest taki – jak się zaczynasz czymś zajmować, może się nagle zrobić gorzej.

Jedna z moich klientek nie dalej niż wczoraj rano u mnie w gabinecie zajęła się swoim nerwobólem w barku. Gdy zaczęłyśmy go badać, ból się zaostrzył i odczucia stały się wyraźnie. Nie wiemy jeszcze co jest ukryte w tym spięciu, ale pierwszy krok został zrobiony.

Dlaczego więc zaangażowanie i wyrozumiałość?

Gdy staje się oko w oko z kupą g***a, albo przynajmniej czegoś, co jak g***o wygląda, odwagi wymaga włożenie tam ręki i pogmeranie. Co ja mówię, wkładanie ręki. Najpierw trzeba w ogóle zebrać się na odwagę, by tę kupę zobaczyć i do niej podejść. Wzbudza ona lęk, realny i czasem bardzo trudny do opanowania. Nie pachnie zbyt ładnie. Trzeba być nienormalnym, by chcieć w tym grzebać! Normalne jest, że człowiek nie chce w to wchodzić, że lepiej jest z tym, co znajome, bezpieczne, nawet jeśli niezbyt komfortowe. A jednak, przychodzi moment, w którym robi się decydujący ruch. Tym, co wspomaga taką decyzję jest właśnie zaangażowanie.

Nikt jednak nie gwarantuje powodzenia. Można dotknąć kupy i nie stanie się początkowo nic. Można znaleźć w niej diament, a szybko okaże się, że to był całkiem sympatyczny, ale tylko kamyczek. Innym razem lęk będzie tak silny, zmęczenie i zniechęcenie tak duże, że nawet nie będzie się chciało o kupie gadać. Spadek energii, znużenie kręceniem się wciąż wokół tego samego, z szaleństwem graniczące ciągłe odbijanie się od własnych oporów, słabości, wewnętrznych krytyków, nawykowych reakcji i uzależnień – można mieć dość. I do tych odczuć należy odnosić się z wyrozumiałością. Nawet wobec swojej niechęci wobec wyrozumiałości w stosunku do samego siebie.

Nie raz słyszę w gabinecie “ja już nie mogę”, “ja już mam dość”, “nic się nie posuwa do przodu”, “ciągle to samo”. Tak, masz prawo być zmęczony. Ale wcale nie stoisz w miejscu. Każdy kroczek się liczy, każdy przebłysk, każda malutka zmiana to zwycięstwo które należy świętować.
Moje rozważania dotyczą nie tylko formalnej terapii. Osoby, które samodzielnie pracują nad sobą też doświadczają czegoś podobnego. Bardzo inspirującą postacią w tej kwestii jest Pema Chodron. Jest ona amerykańską mniszką buddyjską w tradycji Szambali, która niestrudzenie uczy ludzi zachodu medytacji. Medytacji, która jest żywa, niemal organiczna. Nie odrzuca żadnych emocji, nie każe odpływać w krainę wiecznej szczęśliwości, nie przywiązuje do stanów, w których jesteśmy pływającym po niebie obłoczkiem. Oferuje za to żywy kontakt ze sobą, ze swoją nędzą, bólem, smutkiem, ekstazą, radością, miłością, trudem, zmęczeniem i tym wszystkim co nas na ludzkiej drodze spotyka. Pema uczy jak nie uciekać od tych doświadczeń, angażując się w ten proces, każdego dnia od nowa, mając jednocześnie dla siebie miłującą dobroć, dzięki której możemy z wyrozumiałym uśmiechem spojrzeć na swoją szarpaninę.

Widzę, ale znów “to” robię

Słuchałam wczoraj nagrania z weekendowego odosobnienia “Miejsca, które budzą lęk”, prowadzonego przez Pemę. Mówiła ona o sytuacji, którą doskonale znam z własnego doświadczenia, jak i z relacji moich klientów. Wyobraź sobie, że masz jakieś nawykowe, uwarunkowane zachowanie. To może być coś prostego – sięganie po słodycze w stresie, jak i bardziej złożonego – wycofywanie się z kontaktu z drugim człowiekiem gdy poczujesz lęk, subtelne manipulowanie, by zdobyć akceptację i uznanie bliskiej osoby czy reagowanie nadmierną złością, gdy czujesz zagrożenie. Przez lata funkcjonujesz z tym schematem. Nie widzisz jak to działa, po prostu “dzieje się”, jakby ktoś wcisnął przycisk. Widzisz ewentualnie konsekwencje, choć czasem jesteś zupełnie nieświadomy. To jest pierwszy poziom świadomości.

W pewnym momencie zauważasz swój schemat, czy to dzięki samoobserwacji, uwagom innych, medytacji czy terapii. Nagle w całej okazałości ukazuje Ci się Twój mechanizm działania. Widzisz jak to się dzieje, dostrzegasz, że “to” robisz. Najpierw orientujesz się po fakcie. O kurcze, znowu to samo. Znowu wpadłam w szał, gdy matka zachowała się “tak, jak zawsze”. Znowu uciekłem z kontaktu zamykając się w sobie, bo wystraszyłam się otwarcia i zranienia. Wiem już, że to nie było związane z tą osobą, a z moimi wcześniejszymi doświadczeniami. Zaczynam wnikać w mechanizm, rozumieć go. Czas między “odpaleniem się” a zauważeniem jest coraz krótszy. W końcu widzę swoje emocje, widzę swoje reakcje i…to się nadal dzieje. Cholera. Myślałam, że jak już widzę i wiem o co chodzi, to nic, tylko przestać. A ja nie mogę, to się i tak dzieje. Bez sensu, jestem do niczego, nic do mnie nie dociera… Łatwo przeskoczyć do takiego myślenia, prawda?

Ale przecież, mówi Pema, Ty już jesteś na drugim poziomie świadomości! Ciesz się z tego, doceń swoją pracę, uznaj, że jednak coś się zmienia. Bądź dla siebie dobra i wyrozumiała. Świadomość tego, co się dzieje w danym momencie otwiera furtkę do podjęcia działania innego niż dotychczasowy schemat, więc jest nadzieja. Ale na zmianę potrzeba wewnętrznej gotowości, mocy i siły. Raz Ci się uda, a pięć razy nie. Ten raz jest ważniejszy. Doceń swoją ogromną odwagę, odpocznij chwilkę i idź dalej.

Demony potrafią zmęczyć, idź mimo to dalej

Prawdziwy rozwój więc, to nie karmienie się iluzjami pozytywnego myślenia, choć uważność na to, co się dzieje w głowie jest istotna, a i zdrowy optymizm przydaje się. Nie odrzucanie tego, co “brzydkie” – również pod płaszczykiem traktowania wszystkiego jako “dobrej lekcji” , bo to też może być ucieczka przed doświadczeniem. To zmierzenie się z wewnętrznymi demonami, które potrafią zadać całkiem realny ból. I proszę mi nie pieprzyć, że ból jest tylko iluzją.

Droga rozwoju zaś to droga trudna, wyboista, choć ostatecznie przynosząca mnóstwo satysfakcji. I jeśli coś Ci się na niej nie udaje, to wcale nie koniecznie jesteś od razu słaby, miękki, czy mało zdolny. Może potrzebujesz wolniejszego tempa. Może jutro będziesz mieć więcej energii. Nie zapominaj o swojej drodze, ale też nie katuj się. Frustracja jest normalnym przeżyciem.
Joanna Boj"

Jeśli kogoś interesuje źródło artykułu zapraszam na priv lub gg

koka - Nie 25 Wrz, 2011 12:32

zbigniewcichon napisał/a:
Tyle pisania o terapii i terapeutach. Ja uważam że jedynym i głównym terapeutą jesteśmy sami dla siebie. Wykorzystujemy tylko innych tzw. terapeutów jako narzędzia do pomocy lub szkodzeniu sobie. Owszem można dyskutować dzielić włos na czworo tworzyć definicje co jest a co nie jest zaburzeniem tylko po co ? Uważam że najważniejszy jest proces zdrowienia który według mnie trwa całe życie i nie ma tak naprawdę końca. I patrząc z pewnej perspektywy cała ludzkość ma coś z "deklem" :D

Zgadzam się w 100%. Terapia jest dla terapeuty. Daje mu źródło utrzymania i pozwala zobaczyć siebie samego w lepszym świetle. Pacjentowi czasem może pomóc.
Jako współuzależniona posłuchałam rad i poszłam sie terapeutyzować. Niby nie DDA, tylko na tę od współuzależnień, ale przecież ta sama pani to prowadzi, ma "papiery", zna się na rzeczy.
Poszłam na grupową, byłam na kilku spotkaniach, w międzyczasie na indywidualną. raz. I tu okazało się ze pomimo spędzenia z czynnym alkoholikiem koło 15 lat nie mam cech osoby współuzależnionej. Gdzie się podziały? Zlikwidowałam je sama ucząc się cały czas przy pijaku, sprawdzając co działa, co mi pomaga a co szkodzi. A ze trwało to tyle lat? to moje życie, i pomimo ze alko jest w pokoju obok nie uważam je za spieprzone. Nie mam żadnej gwarancji ze podejmując radykalne środki typu rozwód kiedyś wcześniej, byłoby lepsze.
Pani postanowiła zając się jednak mną, w temacie DDx. Z początku byłam nawet chętna i to jak ale, w sumie, po co mam zmieniać swój charakter? Grzebać w dzieciństwie, wyciągać sprawy o których zapomniałam i nie dręczą mnie na co dzień? Stać się otwarta na ludzi, ufna? Wcale nie jestem pewna czy tego chcę :) .
Zyjąc z pijakiem mam trudne dni, dołki, ręce mi opadają, ale mam też dużą wiedzę, doświadczenie, mogę wysłuchiwać innych bo znam dobrze temat. A czasem najważniejsze jest dla kogoś, ze się go po prostu wysłucha, zainteresuje jego życiam. Nie stawiając na koniec pytania to po co tu przyszłaś, czego od nas oczekujesz, jak to czasem zdarza się na forum.
Proces zdrowienia trwa całe życie, jedynym i głównym terapeutą jesteśmy sami dla siebie.
Podpisuję się pod tym :okok:

pterodaktyll - Nie 25 Wrz, 2011 12:38

koka napisał/a:
Proces zdrowienia trwa całe życie, jedynym i głównym terapeutą jesteśmy sami dla siebie.
:brawo: :brawo: :brawo: :okok:
Janioł - Nie 25 Wrz, 2011 12:43

koka napisał/a:
Proces zdrowienia trwa całe życie, jedynym i głównym terapeutą jesteśmy sami dla siebie.
tylko czasami sami będąc w swoim zagubieniu i samotności nie zawsze potrafimy znależć właściwą drogę i do tego potrzebny jest drugi człowiek właśnie po to by zadał trudne pytanie, po to by mówiąc prawdę prosto w oczy sprawił że choć na chwilę oderwiemy się od własnej interpretacji życia i tak traktuje terapeutę , kolegę z AA i sponsora i takim terapeutą chciałbym zostać , faktem bezspornym pozostaje jednak to że moje życie to mój kawałek podłogi i ode mnie zależy (ale tylko wtedy gdy nie pije i trzeźwieję ) co zrobie z tymi pytaniami uwagami
Flandria - Nie 25 Wrz, 2011 13:15

stiff napisał/a:
Ile Ci obiecał pani adwokat...

jeśli to był żart to kiepski

OSSA - Nie 25 Wrz, 2011 13:46

Cytat:
[quote="koka"]
Poszłam na grupową, byłam na kilku spotkaniach, w międzyczasie na indywidualną. raz. I tu okazało się ze pomimo spędzenia z czynnym alkoholikiem koło 15 lat nie mam cech osoby współuzależnionej. Gdzie się podziały? Zlikwidowałam je sama ucząc się cały czas przy pijaku, sprawdzając co działa, co mi pomaga a co szkodzi. A ze trwało to tyle lat? to moje życie, i pomimo ze alko jest w pokoju obok nie uważam je za spieprzone. Nie mam żadnej gwarancji ze podejmując radykalne środki typu rozwód kiedyś wcześniej, byłoby lepsze.


:brawo: :brawo:
Może pochwalisz się jak to Ci się udało, przeżyć 15 lat z alkoholikiem i nie być osobą współuzależnioną ?
:mysli: :mysli:
Niektórym alk. też się wydaje, że piją i nie są uzależnieni przecież oni nie piją codziennie i nie rozwalili sobie życia, pracują mają rodzinę , żona jeszcze nie uciekła.

Mnie osobiście terapia pomogła, co nie oznacza, że mnie wyleczyła, dalej jestem osobą współuzależnioną, dalej nie radzę sobie z własnymi emocjami, łapie doła i wracam do starych nawyków.

Dzięki terapii wiem, że nie jestem winna i odpowiedzialna za jego picie, kiedyś nie wiedziałam, jemu łatwiej było mną manipulować, obarczać mnie odpowiedzialnością itd.
Tam spotkałam się z osobami, o których dostałam wiele cennych informacji zwrotnych, nie tylko w moim domu "zupa była za słona".
Dzięki terapii mówię twoje picie twoja spawa i faktycznie bardziej żyję swoimi sprawami.

:bezradny: Tylko moje emocję i ciało (głowa i żołądek) czują zupełnie inaczej. :bezradny:
Niestety z tym będę musiała poradzić sobie sama. Póki co j67j6

Flandria - Nie 25 Wrz, 2011 13:51

Cytat:
Tylko moje emocję i ciało (głowa i żołądek) czują zupełnie inaczej.:bezradny:
Niestety z tym będę musiała poradzić sobie sama.

można też na terapii nerwic ...
choć pewnie gdybyś usunęła przyczynę, to i takich problemów by nie było ...

Flandria - Nie 25 Wrz, 2011 13:56

koka napisał/a:
nie DDA, tylko na tę od współuzależnień, ale przecież ta sama pani to prowadzi, ma "papiery", zna się na rzeczy.


może się nie znać na rzeczy
a "papiery" mogą być tylko na współuzależnienie
Najlepiej sprawdzić czy szanowna terapeutka ma certyfikat (albo jest w trakcie wypracowywania) jakiejś Szkoły Terapii np. Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, albo Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.
Żeby zajmować się współuzależnieniem (nie sięgać do dzieciństwa) wystarczy certyfikat specjalisty leczenia uzależnień i współuzależnienia PARPA
Bez certyfikatów Szkoły Terapii z prawdziwego zdarzenia, terapeuta nie ma prawa grzebać w niczyim dzieciństwie.

Wiedźma - Nie 25 Wrz, 2011 14:10

elzbieta2011 napisał/a:
Może pochwalisz się jak to Ci się udało, przeżyć 15 lat z alkoholikiem i nie być osobą współuzależnioną ?

A czy to jest niemożliwe? Czy każdy będący w związku z alkoholikiem współuzależnia się automatycznie?
Pytam, bo z tego co mi wiadomo, to żeby się współuzależnić
trzeba jeszcze mieć jakieś predyspozycje psychiczne czy charakterologiczne...
Jeśli Koka takich nie ma, to może jednak nie nabyła cech współuzależnienia...? :roll:
Ja z resztą też ich nie nabyłam pomimo wieloletniego związku z alkoholikiem (pijakiem ?),
ale pewnie tylko dlatego, że sama także piłam, a więc to całkiem inna bajka... :beba:

OSSA - Nie 25 Wrz, 2011 14:15

Flandra napisał/a:
Cytat:
Tylko moje emocję i ciało (głowa i żołądek) czują zupełnie inaczej.:bezradny:
Niestety z tym będę musiała poradzić sobie sama.

można też na terapii nerwic ...
choć pewnie gdybyś usunęła przyczynę, to i takich problemów by nie było ...


Wiesz ja w pewnym momencie mojego życia biegałam z terapii do Al-ANON i czułam się uzależniona od terapii. Mało tego zaczęłam żyć problemami nie z jednym alk., a myślałam jak pomóc wszystkim nieszczęśnikom. Uznałam, że dość muszę zmierzyć się z życiem jakie jest, bez terapeutów. Dlatego dziś staram się spotykać się ze znajomymi, podróżować , chodzić na imprezy i mieć znajomych z którymi nie muszę analizować swojego życia.

Tylko nie raz dopada mnie

j67j6 , a przyczynę "problemów" zaczynam ignorować. Na dziś nie mogę nic więcej zrobić.

OSSA - Nie 25 Wrz, 2011 14:25

Wiedźma napisał/a:
elzbieta2011 napisał/a:
Może pochwalisz się jak to Ci się udało, przeżyć 15 lat z alkoholikiem i nie być osobą współuzależnioną ?

A czy to jest niemożliwe? Czy każdy będący w związku z alkoholikiem współuzależnia się automatycznie? :


Wiesz, m.b. jest alk. i nałogowym palaczem (pali co najmniej 2 paczki dziennie), ja nie zaraziłam się, ani jednym, ani drugim, bo jakoś nie miałam predyspozycji w tym kierunku.
Natomiast uważam się za osobę współuzależnioną i czy chcę, czy nie chcę jestem biernym palaczem. Nawet jak on pali w swoim pokoju to ja czuję fajki w całym domu.
Gdzie :siekiera: :siekiera: tam wióry lecą.

stiff - Nie 25 Wrz, 2011 14:26

Flandra napisał/a:
stiff napisał/a:
Ile Ci obiecał pani adwokat...

jeśli to był żart to kiepski

Kiedy w grę wchodzi kasa, to jestem daleki od żartów i do tego kiepskich... :p

Flandria - Nie 25 Wrz, 2011 14:32

to są cechy współuzależnienia: http://flandra.wordpress....oluzaleznienia/
nie trzeba mieć nałogów :)

Melody Beattie w swojej książce "koniec współuzależnienia" zdefiniowała to tak:
"Współuzależnioną jest osoba, która pozwala na to, by zachowanie innej osoby oddziaływało na nią ujemnie i która obsesyjnie stara się kontrolować zachowanie oddziałującej na nią w ten sposób osoby."

Flandria - Nie 25 Wrz, 2011 14:32

stiff napisał/a:
Kiedy w grę wchodzi kasa, to jestem daleki od żartów

czyli tracisz dystans i głupiejesz :p

OSSA - Nie 25 Wrz, 2011 14:46

Flandra napisał/a:
to są cechy współuzależnienia: http://flandra.wordpress....oluzaleznienia/
nie trzeba mieć nałogów :)

Melody Beattie w swojej książce "koniec współuzależnienia" zdefiniowała to tak:
"Współuzależnioną jest osoba, która pozwala na to, by zachowanie innej osoby oddziaływało na nią ujemnie i która obsesyjnie stara się kontrolować zachowanie oddziałującej na nią w ten sposób osoby."



Wiesz, co to w takim razie ja jestem współuzależniona nie tylko od alk. wkurza mnie zachowanie mojego szefa, koleżanki z pracy, które wiecznie się przechwalają co sobie kupiły, obsesyjnie kontroluje co mówię i robię w ich towarzystwie. Cholera wszystkich wyzwalaczy złych emocji nie mogę usunąć. :bezradny:

Tak na poważnie książkę czytałam i gorąco polecam.

Flandria - Nie 25 Wrz, 2011 14:51

elzbieta2011 napisał/a:
Tak na poważnie książkę czytałam i gorąco polecam.

aha :mgreen:
no to dałam się "wyrolować" tym przytoczonym przez Ciebie "zarażaniem się" :mgreen:

Klara - Nie 25 Wrz, 2011 14:54

elzbieta2011 napisał/a:
Wiesz, co to w takim razie ja jestem współuzależniona nie tylko od alk.

Przeczytaj (a może raczej - przypomnij) sobie cechy osób współuzależnionych:
http://komudzwonia.pl/vie...p=102022#102022
Mieści się w nich także zajmowanie się innymi ludźmi :(

zbigniewcichon - Nie 25 Wrz, 2011 15:18

Jakiś czas temu i Ja robiłem za "terapeutę" :D spędziłem kilka godzin z kobietą o której można powiedzieć że jest "nałogowcem kochania za bardzo" pożartowałem trochę z jej pewnych zachowań, pogadałem, przedstawiłem pewne możliwości, pewne perspektywy dzieliłem się swoją wiedzą, kierowałem się empatią. Fajnie spędziliśmy razem czas myślę że z obopólna korzyścią. Nawet żartowałem że jakaś kasa by się przydała ze tą terapię. :D Dziewczyna była mnie bardzo wdzięczna więc jak ktoś pisał czasami wystarczy być z kimś, bez oceniania krytykowania itp.
Wiedźma - Nie 25 Wrz, 2011 15:22

elzbieta2011 napisał/a:
uważam się za osobę współuzależnioną i czy chcę, czy nie chcę jestem biernym palaczem. Nawet jak on pali w swoim pokoju to ja czuję fajki w całym domu.

To tak jakby wąchanie oparów alkoholowych było równoznaczne z współuzależnieniem.
Współuzaleznienie to zespół cech i zachowań, a nie jedynie odbiór czy odczuwanie...

stiff - Nie 25 Wrz, 2011 15:27

Flandra napisał/a:
czyli tracisz dystans i głupiejesz

Gdzie na tym padole dystans czy mądrość można zachować... :wysmiewacz:

OSSA - Nie 25 Wrz, 2011 22:49

Wiedźma napisał/a:
elzbieta2011 napisał/a:
uważam się za osobę współuzależnioną i czy chcę, czy nie chcę jestem biernym palaczem. Nawet jak on pali w swoim pokoju to ja czuję fajki w całym domu.

To tak jakby wąchanie oparów alkoholowych było równoznaczne z współuzależnieniem.
Współuzaleznienie to zespół cech i zachowań, a nie jedynie odbiór czy odczuwanie...


przecież nie twierdzę, że od wąchania oparów alkoholowych się współuzależniłam tylko od osoby, który ten alkohol spożywała i jeszcze twierdziła, że to moja wina on taki :bezradny: :zmeczony: musi :flacha: . życie takie ciężkie , żona nie rozumie iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii

Książkę czytałam i nawet mam ją w domu, :luzik: przeczytam jeszcze raz, bo widać skleroza mnie dopadła.

Wiedźma - Pon 26 Wrz, 2011 06:04

Cytat:
przecież nie twierdzę, że od wąchania oparów alkoholowych się współuzależniłam tylko od osoby, który ten alkohol spożywała

Ale zrównałaś współuzależnienie z biernym paleniem - do tego nawiązałam...

zbigniewcichon - Śro 05 Paź, 2011 08:58

Tu inne zdanie Joanny którą przytoczyłem wcześniej. Joanna jak ktoś się może zorientował jest psychologiem terapeutą terapii POP. Psychologia zorientowana na proces.

"...Na koniec polecam książkę “Skuteczny terapeuta”, która opisuje wątpliwości związane z naukowym potwierdzaniem skuteczności różnych terapii. Konkluzja ogólna jest taka, że istnieją pewne zmienne, które wpływają na skuteczność terapii, ale są one w niewielkim stopniu związane z konkretnymi technikami. Raczej chodzi o jakość kontaktu, osobowość terapeuty i jego rozwój, empatia, cierpliwość, “zgranie się” terapeuty i klienta…"

Więcej na blogu Pozaschematy w artykule : "Co to jest psychologia zorientowana na proces"


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group