To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

HydePark - Jestem nikim bo nie chodzę na terapię :)

evita - Pon 16 Maj, 2011 23:07
Temat postu: Jestem nikim bo nie chodzę na terapię :)
Jestem nikim bo nie chodzę na terapię :)
i co z tego :) dla kogoś jestem nikim, dla innych jestem kimś, dla siebie jestem sobą :)
Założyłam ten temat sprowokowana raptem kilkoma postami na forum jakie miałam okazję dzisiaj przeczytać po kilkudniowej mojej nieobecności.
To nic, że dzisiaj się dowiedziałam, że ja to już nie ja czyli evita, nie ja czyli Ewa, nie ja czyli ja - tylko żona czynnego alkoholika. Jak to się ma do tego czego powinnam się wystrzegać wg tych wielu kochanych, mądrych, łagodzących moje krwawienie i bóle serca słów jakie przeczytałam tutaj na początku mojego zaistnienia na forum ? gdzie te wszystkie mądrości życiowe jakie usłyszałam na samym początku mojego współtrzeźwienia ? przecież miałam zapomnieć, miałam uświadomić sobie, że to nie ja jestem winna alkoholizmowi męża ! że mam uwierzyć w siebie i zacząć żyć swoim życiem ?! po co ? po to żeby tuż po moim dźwignięciu się w górę spaść na ziemię ? bo przecież ja to nie EWA i nie EVITA ja jestem tylko taką sobie zwyczajną żoną alkoholika :| no i ... co ma wyznacznikiem tego jak wysoko się dźwigłam ze swojego padołu ? czy achy i ochy przeplatane z peanami na cześć mojej ewentualnej wspólnoty z al-anon byłyby tego dowodem ? a gdzie wiara w moje osobiste możliwości ? przecież ja to nie al-anon i inne bzdety terapeutyczne tylko to co sobą reprezentuję i do czego doszłam. Kiedyś, dawno temu... logowałam się tutaj po to żeby pochwalić się moimi małymi sukcesikami , od pewnego czasu boję się cokolwiek napisać bo wiem czym się to skończy. Płaczesz ? jesteś współuzależniona idź na terapię. Cieszysz się ? ojojoj :szok: to jeszcze gorzej z tobą ! Nie możesz się przecież cieszyć !!! przecież jesteś żoną czynnego alkoholika więc nie masz do tego prawa !!! chyba, że ... pójdziesz na terapię a wówczas grzechy zostaną ci odpuszczone :roll: jakbym była na mszy w mojej parafii , rzucisz na tacę okrągłą sumkę i automatycznie masz wszystkie grzechy odpuszczone :/

Przykro mi bardzo ale nadszedł czas na podsumowanie moich wniosków .
Nie jestem po terapii. Po żadnej terapii. Uczyłam się jakiś czas tutaj właśnie od najlepszych moich doradców czyli alkoholików, którzy to w doskonały sposób pomogli mi zrozumieć to co działo się w ich nie tylko głowach ale i sercach (tu dziękuję głównie yurze za jego tekst o kochaniu). Nie podążyłam dalej drogą utartych schematów a komentarze typu "szkoda mi ciebie, idź na terapię" w chwilach gdy piszę jak mi jest dobrze wywoływały u mnie wręcz odwrotny skutek. Terapie kojarzą mi się przede wszystkim z praniem mózgu, które to pozbawią mnie reszty człowieczeństwa, kobiecej wrażliwości i zwyczajnego takiego ludzkiego uczucia jak współczucie. Niepostrzeżenie dla wszystkich (bo się nie dzieliłam tym z nikim ze strachu) wypracowałam sobie swoją asertywność z czego jestem bardzo dumna. Potrafię przejść obojętnie obok wielu spraw, które nie tak całkiem dawno były powodem mojej bezsenności. Zatrzymuję się obok spraw ważnych i godnych mojego zainteresowania, nie przechodzę obojętnie zarówno obok krzywdy ludzkiej, cierpiącego dziecka jak i mojego męża alkoholika. Nie podaję mu szklanki wody na kaca, nie piorę, nie gotuję tylko krok po kroku próbuję przywrócić mu świadomość tego kim tak na prawdę jest. I nie współuzależnienie tylko WASZA nauka jest tego powodem. Nie miłość tylko rozum kieruje teraz moimi krokami. Więc ... do jasnej cholery !!! może warto by było zastanowić się zanim cokolwiek się napisze, osądzi czy przekreśli kogoś tylko dlatego, że nie jest taki monoschematyczny jak to nie którym się wydaje, że powinno być !
Proponuję więc "nie deptać stokrotek po drodze , bo chociaż stokrotka niewielka ..."

Flandria - Pon 16 Maj, 2011 23:50

evita napisał/a:
Jestem nikim bo nie chodzę na terapię


ja już też nie chodzę :)

plan jest taki, żeby zebrać trochę kasy i pojechać do Indii medytować pod drzewem fsdf43t
jedziesz ze mną ? :mgreen:

Jras4 - Pon 16 Maj, 2011 23:55

evita napisał/a:
i co z tego :) dla kogoś jestem nikim,
Dlamnie jesteś Wielkim ..Kimś ..a jak komuś coś nie w smak to co ..i nie pszeimój sie że jakieś budle kąsa ukratkiem .. ważne że tacy ludzie jak ty są na forum ..mam z kim pogadać ..
Jras4 - Pon 16 Maj, 2011 23:57

evita napisał/a:
nie deptać stokrotek po drodze
zawsze to pisze .. ależeby świnia poieła co robi musiała by wiedzieć co to stokrotka ..ja byłem na terapi i co z tego ... dziś wiem że to wcale nie jest takie ważne ... życie to terapia sama w sobie ..ot i tyle
Tomoe - Wto 17 Maj, 2011 06:44

Flandra napisał/a:
pojechać do Indii medytować pod drzewem fsdf43t


Doskonały pomysł.
Tylko najpierw sprawdź temu drzewu wszystkie certyfikaty.
Bo w Indiach rośnie dużo podróbek. :tak:

beata - Wto 17 Maj, 2011 07:17

Evitko to nie tak.
Ja mam na imię Beata.Jestem współuzależniona.I oprócz tego,że jestem sobą,jestem również żoną mężczyzny chorego na alkoholizm czyli żoną alkoholika.I czasem tak się przedstawiam.
Tylko czy gdybym była zoną cukrzyka,tak bym się przedstawiała? :mysli: Tak na spotkaniach rodzin ludzi chorych na cukrzycę.(jeśli takie istnieją).

beata - Wto 17 Maj, 2011 07:57

evita napisał/a:
Terapie kojarzą mi się przede wszystkim z praniem mózgu, które to pozbawią mnie reszty człowieczeństwa, kobiecej wrażliwości i zwyczajnego takiego ludzkiego uczucia jak współczucie.
Uważasz więc,że ja chodząc na terapię,do psychologa i na Al-Anon,jestem zimną suką,bez uczuć,bez współczucia? :szok:
Marc-elus - Wto 17 Maj, 2011 08:02

evita napisał/a:
Terapie kojarzą mi się przede wszystkim z praniem mózgu, które to pozbawią mnie reszty człowieczeństwa, kobiecej wrażliwości i zwyczajnego takiego ludzkiego uczucia jak współczucie

Źle chyba Ci się kojarzy, bo idziesz na terapie, ale pozostajesz sobą. Tam tylko przekazują Ci wiedzę, a jak ją zastosujesz - Twoja wola.
Oczywiście pewnie istnieją osoby które wiedzą z terapii starają się usprawiedliwić swoje uczynki, ale to osobna kategoria. Nie ma co winić za to terapii.

Klara - Wto 17 Maj, 2011 08:14

evita napisał/a:
Terapie kojarzą mi się przede wszystkim z praniem mózgu, które to pozbawią mnie reszty człowieczeństwa, kobiecej wrażliwości i zwyczajnego takiego ludzkiego uczucia jak współczucie.

:zemdlal: :bezradny:

beata - Wto 17 Maj, 2011 08:15

Idę sobie z tego forum.Jestem przed okresem i nie wolno mi się denerwować,bo się to potem odbije na mojej pracy. :foch:
ZbOlo - Wto 17 Maj, 2011 08:31

beata napisał/a:
Jestem przed okresem i nie wolno mi się denerwować


...to wyluzuj - relaks... ;)

pterodaktyll - Wto 17 Maj, 2011 09:22

Flandra napisał/a:
ja już też nie chodzę

Aż trudno w to uwierzyć...... :szok:

pterodaktyll - Wto 17 Maj, 2011 09:23

EVITA!!!! :buzki: :buzki: :buzki: :okok: :okok: :okok:
Flandria - Wto 17 Maj, 2011 11:54

Tomoe napisał/a:
Tylko najpierw sprawdź temu drzewu wszystkie certyfikaty.


takie certyfikaty to będziemy z Evi same wydawać fny
po dogłębnym sprawdzeniu wszelkich parametrów :mgreen:

milutka - Wto 17 Maj, 2011 12:19

Ewito bardzo się ciesze ,że założyłaś ten watek i powiedziałas co czujesz :roll: ...uważam ,że będzie na miejscu jeśli i ja wyrażę w tym temacie swoje zdanie choć przyznam ,że nie jest mi łatwo gdyż po przeczytaniu twoich słów łzy cisną mi się do oczu :( Od jakiegoś czasu staram sie na tym forum pisać tylko wątkach typu HydePark lub w tematach poważnych ale tylko wtedy kiedy jestem pewna ,że mam rację ...po kilku już takich niesmacznych sytuacjach jaka miała wczoraj miejsce przyznam ,że nie mam ochoty się wypowiadać mimo ,że po jakimś czasie czytając czyjeś posty widzę ,że inni mięli dokładnie takie zdanie jak ja ....obawa moja wynika właśnie z tego ,że z racji tego ,że jestem żoną czynnego alkoholika to mogę sie nie znać ,to to ,że przemawia przeze mnie współuzależnienie ,to to ,że nie chodzę na terapię ....i teraz kieruje te słowa do Ciebie Tomoe ....jestem już tutaj ponad rok ...ale zdążyłam zauważyć ,że twoje posty sa zależne od twojego nastroju ...kim ty jesteś na Boga ,że budzisz tutaj taki postrach ?pisze z kilkoma osobami na pw które jednogłośnie twierdzą ,że boją sie wypowiadać bo ty na wszystkich naskakujesz i dla tego w niektórych postach da sie zauważyć odbijanie piłeczki a nie dyskusje mające na względzie pomoc i wsparcie ....Zgodzę się ,że nie potrzebnie wczoraj w watku Kiwi cie poruszyłam ale na prawdę byłam ciekawa czemu tak źle oceniasz Kiwi ,na jakiej podstawie ?...a ty od razu wyskakujesz z tekstem ,że ja nie mam prawa bronić Kiwi bo jestem żoną czynnego alkoholika !!!-Evitę oczywiście również podsumowałaś ...po co to ?poczułas sie z tym lepiej ?co ci to dało?już raz pisałam ci ,że liczę się z twoimi radami i szanuję je ale nie pozwolę żebyś na każdym kroku mi to wypominała ...i tak jak pisałam ja w przeciwieństwie do Evity nie wypieram sie terapi i byc może kiedyś z niej skorzystam jeszcze raz ale to nie jest powód ,by na dzień dzisiejszy nie liczyć się z moim zdaniem bo jestem żoną czynnego alkoholika ! to jakaś paranoja :szok: Przecież nie będę na kazdym kroku ci udowadniać ,że ja się zmieniam ,że moje zycie się zmienia -bo to tylko moja sprawa ...a ty chcesz to wierz -nie to nie ....moje zycie ma przestac kręcic sie wokół mojego męza czynnego alkoholika i staram sie do tego dażyć ale nie moge pozwolić aby tak jak według ciebie zależało od terapi -bo wtedy będe coś warta -Tomoe mam nadzieje ,że dostrzegasz w tym paranoję ,że jeszcze potrafisz samodzielnie myśleć :roll:
Jras4 - Wto 17 Maj, 2011 12:24

Trutu tutu wku...wiliście ją i tyle ...
Tomoe - Wto 17 Maj, 2011 14:02

milutka napisał/a:
pisze z kilkoma osobami na pw które jednogłośnie twierdzą ,że boją sie wypowiadać bo ty na wszystkich naskakujesz



Dobrze że mi powiedziałaś, że na pw toczy się jakaś dyskusja na mój temat.
Gratuluję odwagi uczestnikom tej dyskusji.

A nie uważasz, milutka, żę takie "dyskusje na pw na czyjś temat" są nie w porządku?
Że to są intrygi, obgadywanie za plecami, zwykłe plotki?

Ja zdecydowanie wolę kiedy ktoś mi mówi w twarz, co do mnie ma, bo wtedy się przynajmniej mogę bronić. Mogę się przynajmniej odnieść do zarzutów.

A plotki, milutka, intrygi i obgadywanie a plecami - jak mnie uczono na terapii - to są FORMY AGRESJI wymierzonej przeciwko drugiemu człowiekowi.
I to bardzo wrednej agresji, bo nie dość że się taką osobę obgaduje za plecami, to jeszcze nie daje się jej szansy obrony.
Tak się zachowują tchórze.

A teraz do meritum.
Evita: Wskaż mi miejsce w temacie kiwi, albo gdziekolwiek na tym forum, gdzie napisałam że jesteś nikim bo nie chodzisz na terapię.
Proszę o taki cytat z mojej wypowiedzi. Bo ja sobie nie przypominam.

Milutka: Gdzie, w którym miejscu ja napisałam, że nie masz prawa bronić kiwi bo jesteś żoną czynnego alkoholika?

Oświadczam że temat waszego chodzenia lub niechodzenia na terapię nie został wczoraj przeze mnie ani jednym słówkiem poruszony!!! Ani w temacie kiwi, ani w żadnym innym temacie nie padło ani jedno słowo z mojej strony o tym, że evita i milutka nie chodzą na terapię!!!

Ale teraz wyraźnie widzę, że to wasze "niechodzenie na terapię" cholernie mocno was uwiera...
Bo od razu wywołałyście ten temat.
Wy - a nie ja. :roll:

Zapewniam was obie ze swej strony, że w żadnej swojej prywatnej korespondencji żadnej z obu szanownych pań du** nie obrabiałam.

Ja nie jestem bynajmniej aniołkiem. I nawet aniołka nie udaję.
Ale jeśli z kimś wchodzę w konflikt, to jest to otwarty konflikt, bo ja robię to z otwartą przyłbicą. Intrygami, plotkami, obgadywaniem po prostu się brzydzę.
A jeśli komuś coś komuś powiem otwarcie, a nie za plecami, to przynajmniej potem w prawdziwym życiu potrafię takiej osobie spojrzeć w oczy!!!

sabatka - Wto 17 Maj, 2011 14:06

Flandi ja chcę do Indii do Kajol i Shak Rukhana.

Też się czasem czuję osaczona nie tylko na forum ale i w realu. Tyle że ja zawsze gromadzę informację przesiewam i co chcę biorę dla sibie. a forum to tylko forum.
niedawno dziewczyny mi pisałyście że ja biorę wszystko do siebie, teraz chyba umiem już oceniać co jest we mnie a co poza i jakoś sobie radzę, też bez terapii. psycholożką która mi odpowiada i pomaga, a nie z terapią która mi akurat nie pasowała, no może terapeutka a nie terapia.


i już!

Klara - Wto 17 Maj, 2011 14:14

Tomoe napisał/a:
jeśli z kimś wchodzę w konflikt, to jest to otwarty konflikt,

Moim zdaniem nie wiesz kiedy się zatrzymać. Uważam, że to jest największym problemem.
Proszę Tomoe, przystopuj! 8|

Flandria - Wto 17 Maj, 2011 14:19

sabatka napisał/a:
Flandi ja chcę do Indii do Kajol i Shak Rukhana.


to super! :lol2:
jedziemy!! :lol2: :lol2:

Tomoe - Wto 17 Maj, 2011 14:22

Ale z tego, że ja, jak twierdzisz Klaro, "nie potrafię się zatrzymać", wychodzą potem całkiem pozytywne efekty.

No sama zobacz, z kim ja wchodziłam ostatnio w konflikty i za co dostawałam czerwone kartki. I co się potem działo.

Incognito - już jej z nami nie ma.

DDDman - już go z nami nie ma.

Marcel, Jonesy - po długim milczeniu doszliśmy do zgody, co więcej, obaj młodzi alkoholicy się leczą i w rezultacie zaczęli przyznawać mi słuszność w wielu kwestiach.

A czas pokaże, jakie efekty przyniesie ta lawina, którą wczoraj poruszyłam.
Bo sporo brudu i śmieci paru osobom zaczęło wyłazić spod dywaników...
A tak ładnie były pochowane i uklepane...

Wierz mi Klaro, czasem warto wywołać burzę... Tylko pamiętaj, że w oku cyklonu jest spokój. :)

Flandria - Wto 17 Maj, 2011 14:25

Tomoe napisał/a:
całkiem pozytywne efekty.
Tomoe napisał/a:
DDDman - już go z nami nie ma.


:mysli:

Marc-elus - Wto 17 Maj, 2011 14:29

Klara ma racje, czasem nie znasz umiaru, a i zaczynasz się zachowywać bez klasy, co mi zupełnie do Ciebie nie pasuje.
Komplement i jednocześnie szpila, świat jest piękny :)

Nie chodzi o to "co", bo pewnie masz racje, ale "jak".

A tak w ogóle to ludziska, założę się że więcej tego bicia piany niż jakiś negatywnych uczuć w Was, nie wiem dlaczego tak się dzieje na forum, że tyle sporów jest i to o *p****.
Może to taki zawór bezpieczeństwa, trzeba upuścić trochę pary, żeby nie wybuchło? :mysli:

Tomoe - Wto 17 Maj, 2011 14:29

Możesz go Flandro poszukać na którymś z innych forów, gdzie pisywał. Coś z siedem czy osiem takich miejsc jest jeszcze w internecie poza tym forum, gdzie te same posty wklejał...
Tomoe - Wto 17 Maj, 2011 14:36

Marc-elus napisał/a:
czasem nie znasz umiaru, a i zaczynasz się zachowywać bez klasy


:lustro:

No comments...

staaw - Wto 17 Maj, 2011 14:43

Tomoe napisał/a:

Incognito - już jej z nami nie ma.

DDDman - już go z nami nie ma.

Marcel, Jonesy - po długim milczeniu doszliśmy do zgody, co więcej, obaj młodzi alkoholicy się leczą i w rezultacie zaczęli przyznawać mi słuszność w wielu kwestiach.

A czas pokaże, jakie efekty przyniesie ta lawina, którą wczoraj poruszyłam.

Jeżeli banowanie użytkowników jest Twoim celem, chyba że nawrócą się na Twoją wiarę, to gratuluję...
We mnie wzbudzasz coraz większą agresję... :bezradny:

Klara - Wto 17 Maj, 2011 14:45

Marc-elus napisał/a:
Nie chodzi o to "co", bo pewnie masz racje, ale "jak".

O, właśnie.
Dobrze to ująłeś.
Dodam od siebie, że co do meritum, zawsze się z Tobą Tomoe zgadzam, natomiast często używasz argumentów ad personam nie mających nic wspólnego z omawianym problemem.
Robisz to wówczas, gdy ktoś staje w obronie delikwenta, z którym akurat prowadzisz wojnę.
W ten sposób pozbywasz się dodatkowych "przeciwników", ale robisz to niezbyt czysto.

Flandria - Wto 17 Maj, 2011 14:49

Tomoe napisał/a:
Coś z siedem czy osiem takich miejsc

to Ty, oprócz tego forum, monitorujesz jeszcze siedem czy osiem innych ? :shock:

Tomoe napisał/a:
Ale z tego, że ja, jak twierdzisz Klaro, "nie potrafię się zatrzymać", wychodzą potem całkiem pozytywne efekty.

dla mnie to brzmi jak racjonalizacja wybuchów złości
próbujesz usprawiedliwić, ba, wręcz wyidealizować swoje zachowania ...

Tomoe - Wto 17 Maj, 2011 14:52

Flandra napisał/a:
Tomoe napisał/a:
Coś z siedem czy osiem takich miejsc

to Ty, oprócz tego forum, monitorujesz jeszcze siedem czy osiem innych ? :shock:


Nie, Flandro, nie monitoruję.
Wkrótce po tym jak DDDman pojawił się na tym forum, dostałam od kogoś znajomego na pw linki do kilku innych forów, gdzie pisał dokładnie w tym samym czasie dokładnie to samo.

Halibut - Wto 17 Maj, 2011 14:54

Tomoe napisał/a:
A czas pokaże, jakie efekty przyniesie ta lawina, którą wczoraj poruszyłam.
Bo sporo brudu i śmieci paru osobom zaczęło wyłazić spod dywaników...
A tak ładnie były pochowane i uklepane...


Aż sie prosi o trochę pokory.
Agresywny i schematyczny sposób oceniania innych i udzielania nachalnych rad, twoje poczucie wszechwiedzy i nieomylności, jednoznacznie wskazuje, że powinnaś zajrzeć pod swój dywanik a nie ciągle zaglądać pod cudze. Pewnie nazbierało się tam sporo frustracji, najwyższa pora na porządki.

Tomoe napisał/a:
Wierz mi Klaro, czasem warto wywołać burzę... Tylko pamiętaj, że w oku cyklonu jest spokój.


I co - to cię rajcuje, wywołać burze i spokojnie, bezpiecznie przyglądać sie rozpierdusze. Powiedz mi kto tu potrzebuje terapii?

Tomoe napisał/a:
A plotki, milutka, intrygi i obgadywanie a plecami - jak mnie uczono na terapii - to są FORMY AGRESJI wymierzonej przeciwko drugiemu człowiekowi.




No właśnie w tym problem, ja nie musiałem się tego uczyć na terapii mnie tego nauczyło życie i sumienie. Tego i wielu innych rzeczy.

Tomoe - Wto 17 Maj, 2011 15:03

Halibut napisał/a:
powinnaś zajrzeć pod swój dywanik a nie ciągle zaglądać pod cudze. Pewnie nazbierało się tam sporo frustracji, najwyższa pora na porządki.


A, widzisz, i za to ci dziękuję.
Tylko że jeśli to miała być złośliwa szpilka, to zapewniam cię, że mnie nie ukłułeś.

Nie twierdzę i nigdy nie twierdziłam, że u mnie jest wszystko idealnie, super i że nie ma nic do posprzątania.
Przeciwnie.
Cały czas otwarcie piszę o tym, co jest do posprzątania u mnie - i w jaki sposób ja to sprzątam.
Akurat jestem w trakcie gruntownych życiowych porządków i wcale się z tym na tym forum nie kryję. Opisuję je.

Tylko że ja te moje porządki robię w życiu.
Na forum je tylko opisuję. Forum mi nie zastępuje ani życia, ani sprzątania, ani leczenia. :)

milutka - Wto 17 Maj, 2011 15:10

Tomoe napisał/a:
A nie uważasz, milutka, żę takie "dyskusje na pw na czyjś temat" są nie w porządku?
Że to są intrygi, obgadywanie za plecami, zwykłe plotki?
Tomoe ...wcale nie uwazam tak i nie pozwolę sobie wmówic ,że to sa plotki ....niemniej jednak nie mam ani ochoty anbi zamiaru ci sie z moich prywatnych rozmów tłumaczyć ale nie pozwolę równiez byś mnie obrazała komentując to w ten sposób robiąc ze mnie bojcorę, ,intrygantkę czy co tam jeszcze ...Tomoe nie wiem czy pamiętasz nasza ostra dyskusję po tym jak pisałas w swoim pamiętniku o swoich zachowaniach jak byłas w związku z tym mężczyzna ,mydliłas wszystkim oczy i ja postanowiłam choć jestem świadoma tego ,że jestem młodsza i nie powinnam tego robić -otworzyć wszystkim oczy a równiez i tobie ,że twoje wypowiedzi nijak sie maja do rzeczywistości -długo walczyłas słownie ze mną ,wyciągałas najgorsze brudy ,cytowałaś moje wypowiedzi by mnie upodlić -co ci się w jednym z tematów udało bo twoje słowa zabolały mnie bardzo -co sie okazało ...po jakimś czasie wyszło szydło z worka ,związek który miał być tak dopracowany ,oparty na fundamencie wielu terapi okazał sie zwykłą klapa -ty która wszystkim dookoła doradzasz jak sie mają zachować popełniłaś taki sam błąd jak my ...stąd twoje zachowanie ,twoja postawa wobec innych .....i uwierz mi cały szacunek z mojej strony dla ciebie ,że potrafiłaś sie przyznać do wlasnych błędów których nie zauważałaś i które jak ci ktoś wytknął były dla ciebie nie widoczne a wręcz ta osobę za wytknięcie ich próbowałaś upodlić ....teraz droga Tomoe zaczynasz być taka sama jak wcześniej ....był przez kawałek spokój ,zachowywałas sie normalnie ,poprzez swoje posty starałas sie pomóc i to się dało zauwarzyć ...a teraz zaczynasz znowu narzucac wlasne zdanie ,własne teorie a jak ktoś sie nie zgadza to ma przechlapane .....
Ja Tomoe choc cię nie znam osobiście to mówie z ręka na sercu ,że bardzo szanuję cie jako kobiete ale nie mogę pozwolić się tak traktować ....wyraziłam swoje zdanie i nie będe z tobą wdawać sie w dyskusje bo nie dośc ,że nie mam za bardzo czasu to uważam ,że one dopiero wtedy będa miały swój koniec jak poprzestanie na twoim -tak więc nie widzę sensu i wolę się wycofać -jednak chciałam byś znała moje zdanie na swój temat i nie traktowała mnie jak jakies zło konieczne które tobie robi krzywde i cie obgaduje .pozdrawiam .

KICAJKA - Wto 17 Maj, 2011 15:13

Evitko,Basiu pamiętam siebie sprzed ponad 25 lat kiedy każde słowo brałam do siebie,żyjąc z czynnym alkoholikiem. :(
Nasza wspólna kierowniczka dawała wtedy mężowi(pożyczała) pieniądze na alkohol a do mnie miała pretensje,że on pije. :(
Doszłam do etapu,kiedy komplementy innych wydawały mi się obelgami a raczej kpieniem z mojej bezsilności.Ogarniał mnie ciągle wstyd i ciągłe totalne dołki.Zaczęłam wierzyć bezkrytycznie,że będę szczęśliwa tylko wtedy gdy w moim domu nie będzie alkoholu. 8|
Pozbyłam się alkoholu z MOJEGO życia,pozbyłam się pijącego.Tylko ten pijący ciągle wracał jako niepijący jak bumerang,za każdym razem wyrzucany z tego mojego życia jako pijący,wracał po terapii i leczeniu. 8|
Dlaczego na to pozwalałam -nie miałam świadomości ani wiedzy na temat choroby ani,że to jest choroba. :(
Kiedy poszukałam pomocy dla siebie,wydawało mi się,że trafiłam do raju bo tam ludzie tak pięknie mówili o tym jak nie piją i jakie to cudowne życie maja.
Patrzyłam na to bezkrytycznie na początku i użalałam się nad biednymi współuzależnionymi.Większość szukała tam pomocy,aby mężowie,bracia,synowie przestali pić. 8|
Ja na szczęście szukałam pomocy dla siebie.Nie przeszłam żadnej terapii(wtedy nie było tak profesjonalnie jak dziś),ale dzięki spotkaniom z innymi jak ja,z rozmów z uzależnionymi i obserwacji zachowań wiele się nauczyłam. :)
Przede wszystkim,że jestem ważna,sama dla siebie,mam prawo być,mam prawo się mylić,mam prawo popełniać błędy -ale inni też mają do tego prawo.Przestałam wierzyć bezkrytycznie tym największym pieniaczom(większość niestety poległa w różny sposób). :)
Dzięki tej nauce,kiedy w ciągu kolejnych lat dostawałam po d**ie od życia-zupełnie nie związane z alkoholem,potrafiłam wszystko przyjąć spokojnie,bez dołków,załamań. :)
Spokojnie przyjmuję to co każdy dzień przynosi,trochę smutku,trochę radości - jak każdy człowiek,bo przecież ludzie bez naszych problemów też nie żyją w samej euforii,ani w totalnym przygnębieniu(choć to przywara narodowa -"wszystko jest do d***y). :) "Uczymy się życia całe życie" :) Życzę Wam,abyście umiały cenić siebie, swoje ja i wszystko co jest z tym związane. :pocieszacz: :buziak: :pocieszacz: :buziak: :pocieszacz:

kamil - Wto 17 Maj, 2011 15:16

Tomoe napisał/a:
Ale z tego, że ja, jak twierdzisz Klaro, "nie potrafię się zatrzymać", wychodzą potem całkiem pozytywne efekty.

A czas pokaże, jakie efekty przyniesie ta lawina, którą wczoraj poruszyłam.

Wierz mi Klaro, czasem warto wywołać burzę... Tylko pamiętaj, że w oku cyklonu jest spokój. :)


Nie jestem zadymiarzem, ale to ta wczorajsza burza sprowokowała mnie do zaistnienia na forum.

Tylko jeszcze zabrakło odwagi wchodzić między diewczyny.

Wiem tylko jedno z autopsji , że tematy które mnie irytują lub osobiście dotykają działają jak papierek lakmusowy i warto się na chwilę zatrzymać i popatrzeć najpierw na siebie a dopiero póżniej obwiniać drugego.
Z reguły wychodzi ,że jeszcze sobie z czymś nie radzę albo "coś "pozwala mi dostrzec u innych ,aby tylko nie u siebie.

Pozdrawiam.

Tomoe - Wto 17 Maj, 2011 15:20

milutka napisał/a:
nie widzę sensu i wolę się wycofać


Wiesz co Basiu?
W takiej sytuacji to ja wolę się z tego forum wycofać.

I własnie w tym momencie to robię.
Bardzo proszę administrację forum o założenie kłódki na moim pamiętniku i na komentarzach do niego.
Klaro, bądź tak dobra i przekaż moją prośbę Wiedźmie.

Powodzenia w zdrowieniu, Basiu. I Tobie też, Evito. Nie zamierzam stawać wam na drodze, skoro widzicie we mnie przeciwnika.
Zresztą znacznie więcej jest osób, które od wczoraj w kilku wątkach jasno mi powiedziały, że im tu przeszkadzam, abym miała się komukolwiek dłużej narzucać.
Bez urazy. Zostańcie w zdrowiu.

Klara - Wto 17 Maj, 2011 15:22

Tomoe napisał/a:
Zbyt wiele jest osób, które jasno mi powiedziały, że im tu przeszkadzam, abym miała się dłużej narzucać.

Te osoby mówią Ci przez cały czas, że jeśli Ty oczekujesz żeby inni przyjmowali ze spokojem prawdę, którą Ty im przekazujesz, to Ty też mogłabyś się tego samego nauczyć.
TO WŁAŚNIE MASZ JESZCZE DO ZROBIENIA TOMOE!

Tomoe - Wto 17 Maj, 2011 15:25

No właśnie z całym spokojem na jaki mnie stać Klaro, mówię STOP tej całej sytuacji. Ktoś to musi przerwać. :)
Tomoe - Wto 17 Maj, 2011 15:26

Klara napisał/a:
prawdę


.... :mysli:

Pomyślę o tym.
Ale pozwolisz Klaro, że to ja sama zdecyduję, co ja mam w tej sytuacji do zrobienia.
I to właśnie zrobię.

staaw - Wto 17 Maj, 2011 15:27

Tomoe napisał/a:

W takiej sytuacji to ja wolę się z tego forum wycofać.

Tomciu, nie wystarczy pewnych zachowań przemyśleć?

Tomoe - Wto 17 Maj, 2011 15:29

Tak, właśnie sobie idę parę rzeczy glęboko przemysleć.
To mi zajmie dużo czasu...
Pa... :papa:

milutka - Wto 17 Maj, 2011 15:29

A ja uwazam ,że skoro jest taka twoja decyzja to okej ....daj sobie trochę czasu -być może kiedyś zrozumiesz ,że nikt nie jest wobec ciebie złośliwy tylko mówi ci co czuje ale ty póki co nie potrafisz tego prawidłowo zinterpretować ...
Tomoe - Wto 17 Maj, 2011 15:31

Basia, zajmij się swoim życiem, a ja się zajmę swoim, dobrze?
A teraz przepraszam wszystkich i proszę nie przedłużać pożegnań, bo już wyłączam komputer.

rufio - Wto 17 Maj, 2011 15:33

A świstak własnie przestał zawijac sreberka - bo sie zasłuchał . :szok: :shock:
kamil - Wto 17 Maj, 2011 15:36

Kurcze ,w złym momencie trafiłem tu na forum?, czy może ja tu coś złego przyniosłem?

:roll:

Klara - Wto 17 Maj, 2011 15:40

kamil napisał/a:
czy może ja tu coś złego przyniosłem?

Nie, Kamilu.
Teraz jest burza, a po niej na pewno zaświeci słońce :D

Marc-elus - Wto 17 Maj, 2011 15:59

Spoko, wróci... takie przechery zawsze wracają :lol:
szymon - Wto 17 Maj, 2011 16:00

kamil napisał/a:
wchodzić między diewczyny.


to oznacza że jesteś zdrowy :brawo:

Kulfon - Wto 17 Maj, 2011 16:49

Tomoe napisał/a:
Tylko najpierw sprawdź temu drzewu wszystkie certyfikaty.
Bo w Indiach rośnie dużo podróbek.


wlasnie sobie uswiadomilem ze chyba z mojej trzezwosci nic nie bedzie, :zemdlal:
bo ci co mi pomagali m.in. terapeuci to nie maja certyfikatow, a o innych alkoholikach czy wspoluzaleznionych nie wspomne :/

Marc-elus - Wto 17 Maj, 2011 17:08

Kulfon napisał/a:
zes certyfikowany alkoholik

Chce sobie zrobić koszulkę, na plecach będzie: F10.2
99,7% nie skuma, a co pomyśli te 0,3% to... ich sprawa. :p

Flandria - Wto 17 Maj, 2011 17:13

Kulfon napisał/a:
bo ci co mi pomagali m.in. terapeuci to nie maja certyfikatow


Cytat:
Kulfon
Upierdliwiec


:p

szymon - Wto 17 Maj, 2011 17:21

Marc-elus napisał/a:
Chce sobie zrobić koszulkę, na plecach będzie: F10.2
99,7% nie skuma, a co pomyśli te 0,3% to... ich sprawa.


tatułaż na czole zrób dla pewności że jak ściagniesz koszulke to bedzie dalej

evita - Wto 17 Maj, 2011 17:37

nie tymi drogami miała się rozwinąć ta dyskusja :/ moim celem było tylko uświadomienie faktu, że takie jak ja czy milutka nie jesteśmy ludźmi jakiejś niższej podkategorii i mamy prawo wyrażać swoje zdanie bez względu na to czy uczęszczamy na terapię czy nie. Jeśli się z czegoś śmieję - to nie jest objawem współuzależnienia tylko to moje życie. Jeśli płaczę - to nadal jest moje życie. A te forum było (przynajmniej dla mnie) czymś więcej niż zwykłym forum pomocowym bo oprócz pomocy i przeprowadzenia mnie przez moje najcięższe dni jak ślepca za rączkę poznałam tu wielu wspaniałych ludzi, których niesamowicie polubiłam i których bardzo szanuję za ich życiowe postawy i mądrości. W tych szeregach znajdujesz się również ty Tomoe :buziak: ale ... no właśnie :/ jest te jedno ale o którym wspomniałam już na samym początku tego wątku.
Łamałam się czy słusznie robię otwierając ten temat ponieważ zdaję sobie sprawę, że tym samym zamykam tu za sobą furtkę bezpowrotnie. Pewnie większość bałaby się teraz skomentować cokolwiek mojego coby z tego kolejna awantura nie wyszła :wysmiewacz:
Pozostanę więc tu nadal bo czerpię z tej strony i jej zawartości niewymierne korzyści ale będę swoje dalsze "studia" kontynuować zaocznie a właściwie "naocznie" :D

Proszę adminów o usunięcie (bezpowrotnie tym razem) mojego pamiętnika jak i również mojego wątku "Być albo nie być" . Zamykam przeszłość i żadne z powyższych nie wnosi niczego wartościowego dla strony a nawet wręcz przeciwnie :)

Flandria - Wto 17 Maj, 2011 17:49

evita napisał/a:
Pewnie większość bałaby się teraz skomentować cokolwiek mojego coby z tego kolejna awantura nie wyszła


oj Evi
przesadzasz

evita napisał/a:
ale będę swoje dalsze "studia" kontynuować zaocznie a właściwie "naocznie"

z Indii ? :mgreen:

Klara - Wto 17 Maj, 2011 17:55

evita napisał/a:
będę swoje dalsze "studia" kontynuować zaocznie a właściwie "naocznie" :D

...a ja będę zawsze uważała, że Twoje przekonania i decyzje w tym względzie są błędne :(

rufio - Wto 17 Maj, 2011 18:08

evita napisał/a:
Pewnie większość bałaby się teraz skomentować cokolwiek mojego coby z tego kolejna awantura nie wyszła :wysmiewacz:

Nie masz Ty przypadkiem debetu na koncie ?
Nie dzwonił dzis listonosz dwa razy ?
Troche sie wydelikatniałas w tym dobrobycie - widzicie Ją - odchodzi a podanie napisałas ? List wymotywujący jest /
Żółw nakarmiony a lis kury zjadł ? Troche kogos pogięło ale cóż żaba w wodzie nie bodzie a mewy nie latają nad pustynia .

rufio - Wto 17 Maj, 2011 18:10

Kulfon napisał/a:
terapeuci to nie maja certyfikatow, a o innych alkoholikach czy wspoluzaleznionych nie wspomne

Ja mam jeszcze starą legitymacje ZSMP - powinno starczyć ?

Kulfon - Wto 17 Maj, 2011 18:10

evita napisał/a:
A te forum było (przynajmniej dla mnie) czymś więcej niż zwykłym forum pomocowym bo oprócz pomocy i przeprowadzenia mnie przez moje najcięższe dni jak ślepca za rączkę poznałam tu wielu wspaniałych ludzi

nie ino dla Ciebie, Evi.

evita napisał/a:
kontynuować zaocznie a właściwie "naocznie"

to twoje zycie i jak ci z tym dobrze to tak rob ;)

a co sie samego terapeutyzowania tyczy, to podejscie Tomoe do tego tematu uwazam sluszne,
bo nigdzie indziej nie idzie zdobyc tak poterznej i niezbednaj wiedzy jak tam, o ile sie oczywiscie chce,
natomiast sama sucha wiedza z netu nawet jak sie bardzo chce zadko wystarczy w leczeniu jakichkolwiek zabuzen czy dysfunkcji natury psychicznej,
przez prawie 2 lata ktore spedzilem na tym forum jest naprawde niewielu ktorzy dzieki tylko niemu skutecznie zaprzestali picia badz poprawili swoje zycie zyjac z czynnym alkoholikiem.

ja mialem fatalna terapie, pod wzgledem wiedzy teoretycznej, teorie czerpalen z forum, netu i ksiazek, nawet forumowe "TWA", ktore serdecznie pozdrawiam kozystajac z okazji i kolejny raz dziekuje za pomoc w wyjsciu z nalogu fsdf43t , nie bylo w stanie zastapic mi tego czego doswiadczylem w relacjach z zywymi ludzimi w przychodni terapeutycznej czy na samym poczatku w psychiatryku :p

staaw - Wto 17 Maj, 2011 18:49

evita napisał/a:

Proszę adminów o usunięcie (bezpowrotnie tym razem) mojego pamiętnika jak i również mojego wątku "Być albo nie być" . Zamykam przeszłość i żadne z powyższych nie wnosi niczego wartościowego dla strony a nawet wręcz przeciwnie

I tak kończą się kretyńskie zabawy w terapeutów...
Przykro mi Evito :pocieszacz:

rejek - Wto 17 Maj, 2011 18:51

evita napisał/a:
Łamałam się czy słusznie robię otwierając ten temat


Evita a powiedz mi dlaczego tak ciekawy temat otworzyłaś w HP na peryferiach nie na ogólnym?

evita - Wto 17 Maj, 2011 20:31

rufio napisał/a:
widzicie Ją - odchodzi

a gdzie ja napisałam, że odchodzę ? mnie nie jest tak łatwo się pozbyć :P będę czytać i będę obserwować, od czasu do czasu z kimś się przywitam a jak trza to i pożegnam :D o pogodzie i seksie też mogę porozmawiać bo ta dziedzina mojego życia nie wymaga większych rewolucji i nijak się ma do współuzależnienia ;)
rejek napisał/a:
dlaczego tak ciekawy temat otworzyłaś w HP na peryferiach nie na ogólnym?

bo wg mnie to jest kretyński a nie ciekawy temat, który w ogólnie nie powinien tutaj zaistnieć gdyby nie było ku temu przesłanek. Powinien być strącony w najciemniejsze czeluście forum, żeby nikt nowy logując się tutaj nie musiał czytać tego i wielu innych, podobnie rozkrzyczanych i odstraszających tych, którzy są na początku swej drogi. Każde tego typu występy powinny być przez adminów usuwane na bieżąco i w tym przypadku jestem za cenzurą. Gdybym ja weszła dzisiaj, tutaj w takim stanie w jakim byłam 2 lata temu to kto wie czy nie zwiałabym gdzie pieprz rośnie . Ale problem wyrósł nie z dnia na dzień, nie z minuty na minutę tylko zbierało się, zbierało aż się przelało :P Cieszy mnie, że ktoś to przeczytał ze starych zjadaczy chleba. Być może ktoś wyciągnie wnioski na przyszłość, inni zaś pewnie utwierdzą się w swoich przekonaniach i poczynaniach uważając swoją drogę za jedyną słuszną ale jeśli choćby w 1 % spowodowałoby to skutek jaki miałam zamierzony czyli odrobina tolerancji dla tych, którzy w opinii innych są "niereformowalni" to i tak warto było :)
I to tyle ...

rejek - Wto 17 Maj, 2011 20:49

Evita :pocieszacz:

To raczej powinno mieć tytuł.

Czemu ci co odbyli terapię są lepsi-uzasadnij w 3 punktach.
Albo

Wyższość członków( :wysmiewacz: ) AA nad absolwentami terapii

Czy
Mój staż niepicia świadczy o moim geniuszu.

W sumie temat ciekawy.Nie mów że nie .I ważny a tu go mało kto przeczyta i dopisze swoje przemyślenia
I zgodnie z tym co tam jest napisane w wielkiej ksiedze czy małym notesie /nieważne

"nigdy nie porównuj się z innymi bo zostaniesz zgorzkniały czy próżny" (cytat mój z pamięci)

Nie chcemy być jednymi i drugimi -Ja Rejas nie chcę :hura:

milutka - Wto 17 Maj, 2011 21:00

KICAJKA napisał/a:
:) Życzę Wam,abyście umiały cenić siebie, swoje ja i wszystko co jest z tym związane. :pocieszacz: :buziak: :pocieszacz: :buziak: :pocieszacz:
Dziękuję Kicajko :)
Wiecie co ?czytam ten watek i przyznam ,że czuje się tak cholernie beznadziejnie ,że odechciewa mi się wszystkiego .....czy to Tomoe było potrzebne ...wystarczy trochę tolerancji dla drugiego człowieka i poszanowania jego i jego zdania by nie było takich niepotrzebnych spięć ...tylko tyle ale jakże wiele.........jak sie okazuje :(

rejek - Wto 17 Maj, 2011 21:11

milutka napisał/a:
Wiecie co ?czytam ten watek i przyznam ,że czuje się tak cholernie beznadziejnie ,że odechciewa mi się wszystkiego ...


Milutka weź ty przestań sie dołować .Opinia na ten czy inny temat jakiejś chorej osoby cię tak dołuje?
Daj sobie spokój z myśleniem o tych bzdurach.Ciesz się życiem ,ciesz się z każdego drobiazgu -masz do tego prawo.
Jak Kiwi ma satysfakcję z dobrej zupy ,ja mam z wbicia gwozdzia i naprawienia deski w płocie ,ładnej pogody itp -a co nie wolno mi?
Życie to składanka takich drobnych rzeczy przyjemnych lub nieprzyjemnych .Tak to już poprostu jest.

Nie przejmować się chorymi ludzmi i cieszyć się drobnostkami -bo życie krótkie jest.

Marc-elus - Wto 17 Maj, 2011 21:13

Cytat:
Nie chcemy być jednymi i drugimi -Ja Rejas nie chcę

Podpisuje się obiema łapami :)
Ja chodzę na terapie, ale nie zamierzam nikomu kto nie chodzi wróżyć klęski, choć prawda jest jaka jest. Mówię o alkoholizmie.

Mnie osobiście nie pasuje przedstawianie okresu niepicia jako głównego argumentu w dyskusji, a jest to nadużywane nader często, tu na forum. Parę razy byłem na grupie AA, tam ludzie byli ciepli dla siebie, albo za krótko byłem albo to taka grupa była....

pterodaktyll - Wto 17 Maj, 2011 21:15

To ja rozumiem, że rozwiązujemy forum, skoro wszyscy się rozchodzą? :mysli:
szymon - Wto 17 Maj, 2011 21:15

ja się wielokrotnie denerwowałem po uwagach nie tyle tomka ale innych też... i co była jakaś wojna? nie było bo trzeba niekiedy ugryźć sie w język, umieć zaakceptowac druga osobę lub poprostu tolerować ją jak milutka chciałaby.

opowiastka z życia szymka:
miałem nauczycielkę matematyczkę która miała potffforną wiedzę, nie potrafiła jaj przekazać w odpowiedni sposób w klasie, byliśmy najgorsi w całym liceum. postanowiłem iść do niej na korki, bo było kiepsko ze mną w drugiej klasie... w trzeciej miałem już startować w olimpiadzie, ale miałem złe zachowanie i pieprzony dyro mnie nie dopuścił.
motto - umiała jednak przekazać wiedze nie tyle za pieniążki co w cztery oczy, uwierzcie...
poźniej zdał maturę z matmy na sześć, skończył politechnikę, zaczoł pić, trafił na czubków z forum a nauczyciela pamięta do dzisiaj, bez niego życie inaczej by sie potoczyło

Tomoe - Wto 17 Maj, 2011 21:17

Ponawiam swoją prośbę sprzed kilku godzin o założenie kłódki na moim pamiętniku oraz komentarzach.

Jak już pisałam wielokrotnie, przez trzy i pół roku byłam w związku z niepijącym alkoholikiem.
Choć w domu nie było alkoholu, była w tym związku przemoc.
Oczywiście nie ciągła, lecz cykliczna, przeplatana w książkowy wręcz sposób cudownymi okresami "miodowych miesięcy". Niemniej ta przemoc była.
Narastająca przez te trzy i pół roku, eskalująca - od "niewinnych żarcików" na początku - aż do brutalnej przemocy fizycznej pod koniec związku.
A ja planowałam ślub z tym człowiekiem.

Akurat w czasie trwania tego związku przeszłam roczną terapię dla Dorosłych Dzieci Alkoholików.
Jak powszechnie wiadomo, współuzależnienie, w którego schematach funkcjonowałam, ma swoje korzenie głęboko w dzieciństwie.
Nie ja jedna jestem tego przykładem.

Jestem głęboko przekonana, że to właśnie moja terapia DDA i spotkania Al-Anon, na które zaczęłam chodzić, wywołały ten skutek, że ten niszczący mnie związek trwał tylko 3,5 roku a nie na przykład 25 lat.
Jestem głęboko przekonana, że to właśnie moja terapia DDA i spotkania Al-Anon pomogły mi się z ego związku wyzwolić. No i Bóg ustrzegł, że nie zostałam jego żoną. Nie zaślepiło mnie aż do tego stopnia, bo gdyby doszło do ślubu, teraz bym była całkiem "ugotowana".
Na szczęście podjęłam decyzję o rozstaniu. Teraz, od pół roku, mój dom jest dla mnie spokojnym i bezpiecznym miejscem. Miejscem, do którego nie wracam już z pracy ze ściśnietym ze strachu i niepewności żołądkiem - ze strachu i niepewności co się dzisiaj w domu zdarzy i co mnie tam dzisiaj czeka.
Ale skutki tego chorego, niszczącego związku trwają do dziś.

Od pół roku leczę się neurologiczne. Mam od połowy grudnia zawroty głowy i zaburzenia równowagi o podłożu psychosomatycznym. Wyszły mi na wierzch dolegliwości, z których wcześniej, żyjąc w nieustającym napięciu, lęku i stresie, nawet nie zdawałam sobie sprawy. Dopiero gdy źródło stresu zniknęło z mojego domu, dolegliwości się ujawniły.
Jak to systematycznie w swoim pamiętniku opisuję, od połowy grudnia wędruję po różnych gabinetach, od specjalisty do specjalisty, od badania do badania. Zażywam leki, robię zabiegi rehabilitacyjne, objawy raz się nasilają, raz słabną. Diagnostyka trwa i jeszcze potrwa.
A stres nie minął, bo przecież mój były partner nie wymeldował sie z mojego mieszkania i trwa nadal procedura wymeldowania w trybie administracyjnym.

Ja jednak nie mam złudzeń - gdybym spędziła w tym związku więcej niż 3,5 roku, skutki dla mnie byłyby znacznie gorsze.
Akurat dziś o godzinie 17.00, w tej mojej trwającej od pół roku wędrówce od gabinetu do gabinetu, odwiedziłam psychiatrę.
Po godzinnej rozmowie i wypełnieniu testu usłyszałam diagnozę: mam zespół stresu pourazowego, objawiający się zaburzeniami lękowo-depresyjnymi.
Na szczęście nie jest to choroba psychiczna, lecz zaburzenia adaptacyjne, związane z wychodzeniem z przemocowego związku.

Dlaczego o tym piszę tutaj, akurat w tym temacie?
Ano z kilku powodów.

Po pierwsze po to, aby uświadomić partnerkom czynnych alkoholików, że zaprzestanie picia przez partnera nie spowoduje automatycznie, że w domu nastąpi sielanka. Proszę się nie karmić takimi złudzeniami. To iluzja.
Alkoholik, który nad sobą i swoimi emocjami systematycznie nie pracuje, z biegiem czasu wraca w pijane schematy zachowań i funkcjonuje w pijany sposób, choć robi to "na sucho".
Ponadto odstawienie butelki przez alkoholika może ujawnić ukryte wcześniej pod piciem poważniejsze zaburzenia osobowości i problemy emocjonalne.
Po drugie - toksyczny związek oznacza po polsku "trujący".
Im więcej się tej trucizny zażywa, tym gorzej. Dla ciała, dla psychiki, dla ducha...

Można się z takiego związku wyzwolić.
A można w nim funkcjonować całymi latami i "jakoś sobie radzić", nie szukając dla siebie żadnej pomocy.
Kwestia wyboru.
Tylko ja się pytam - jaka jest cena tego "radzenia sobie"?

Ja teraz swoją cenę płacę.
Ale gdyby nie moja terapia DDA i gdyby nie Al-Anon, na który zaczęłam chodzić, to ja bym była teraz żoną tego człowieka.
I bym miała, delikatnie rzecz ujmując, pozamiatane...

Ponieważ, jak wyjaśniłam powyżej, moje zachowania i moje reakcje emocjonalne są teraz mocno niestabilne, na czas leczenia farmakologicznego i dojścia do jako takiej równowagi żegnam się z tym forum.
I żadnej z obecnych tu żon i partnerek alkoholików, zarówno czynnych jak i pijących, nie życzę źle.
No ale oczywiście każda z nas dokonuje swoich własnych wyborów i ponosi swoje własne konsekwencje.
Ja przychodząc na to forum byłam w toksycznym związku.
Odchodząc z tego forum - już w tym związku nie jestem.
Życzliwi powiedzą, że to sukces.
A reszta znajdzie okazje żeby sobie poskakać. :bezradny:

jolkajolka - Wto 17 Maj, 2011 22:08

Ja mam jedną zasadę,nie wkręcam się w dyskusje,które nie zapowiadają korzyści merytorycznych. Dzięki temu zachowuję spokój ducha i pogodny nastrój. Nie usiłuję także przekonywać nikogo do swoich racji. Uważam, że ile osób,tyle metod postępowania. A co komu pomaga...cóż,czas pokaże. Myślę,że każdy ma swój sposób na życie i niech tak zostanie. Mogę się tylko podzielić swoimi przeżyciami i odczuciami,czasem napomknąć o poglądach...jeśli ktoś coś z tego weźmie dla siebie,to super,jeśli nie,też dobrze.

Tomoe,nie uciekaj, tu wcale nie jest tak źle ,jak teraz odczuwasz.

beata - Wto 17 Maj, 2011 22:38

milutka napisał/a:
-tak więc nie widzę sensu i wolę się wycofać
Tomoe napisał/a:
W takiej sytuacji to ja wolę się z tego forum wycofać.
pterodaktyll napisał/a:
To ja rozumiem, że rozwiązujemy forum, skoro wszyscy się rozchodzą?
Może dziewczyny też są przed okresem jak ja? :mysli:
Dziewczyny,po terapii,bez terapii chodzące na Al-Anon i te nie...zachowujecie się jak małe rozkapryszone dziewczynki. :blee:
I nasuwa się jeden wniosek.Dłuuuuuuuga droga przed Wami.
Do Evitki,Tomoe i Milutkiej. :roll:

A i jakby co to oceniałam Wasze zachowanie i wyciągnęłam wnioski.


Niedobrze mi się robi jak ostatnio wchodzę na forum. :roll:

Flandria - Wto 17 Maj, 2011 22:56

Tomoe napisał/a:
Dopiero gdy źródło stresu zniknęło z mojego domu, dolegliwości się ujawniły.


właśnie miałam napisać, ze to może być
Tomoe napisał/a:
zespół stresu pourazowego


swoją drogą, to ja w ten sposób trafiłam do gabinetu pierwszego psychoterapeuty
zawroty głowy itp

pomyśl o terapii nerwic, zajmują się w dużej mierze psychosomatyką

Tomoe - Wto 17 Maj, 2011 23:08

Akurat zawroty głowy i zaburzenia równowagi mają u mnie podłoże nie tylko psychosomatyczne, ale i wyraźnie somatyczne, tylko źródło tych zaburzeń jeszcze jest nie do końca ustalone.
Albo powoduje je tylko nacisk kręgosłupa szyjnego na tętnice kręgosłupowo-podstawne, albo dodatkowo są jakieś zmiany chorobowe w samych naczyniach krwionośnych.To jest jeszcze do zdiagnozowania.

Natomiast na te moje zaburzenia "adaptacyjne" - związane z zespołem stresu pourazowego jak to określił psychiatra - mam przepisany lek o działaniu przeciwdepresyjnym i przeciwlękowym, który już wykupiłam i mam go zacząć brać od jutra.
Po tygodniu powinna nastąpić nieznaczna poprawa, wyraźna poprawa po dwóch-trzech tygodniach, a cała kuracja tym lekiem ma potrwać około 4 miesięcy.
Nazwy leku z oczywistych względów na tym forum nie podam, ale mam zapewnienie że nie jest uzależniający. Co dla mnie, jako alkoholiczki, jest bardzo ważne.

Dziękuję.

Wiedźma - Wto 17 Maj, 2011 23:27

Tomoe napisał/a:
Ponawiam swoją prośbę sprzed kilku godzin o założenie kłódki na moim pamiętniku oraz komentarzach.

Dobrze, Tomoe, zrobię to, skoro taka Twoja wola -
jednak wierzę, że za jakiś czas będzie mi dane pozdejmowanie tych kłódek.

evita napisał/a:
Proszę adminów o usunięcie (bezpowrotnie tym razem) mojego pamiętnika jak i również mojego wątku "Być albo nie być" . Zamykam przeszłość i żadne z powyższych nie wnosi niczego wartościowego dla strony a nawet wręcz przeciwnie :)

Co do pamiętników, to każdy z Pisarzy może edytować i usuwać posty według własnego uznania,
zatem możesz ze swoim pamiętnikiem zrobić co zechcesz, Evi.
Natomiast wątku "Być albo nie być" nie chcę usuwać bez jakiejś bardzo ważnej, uzasadnionej przyczyny.
Wątki na forum nie są własnością ich autorów, ale wspólną, forumową.
Stanowią także wartość dla osób nie biorących udziału w rozmowach, a jedynie czytających.
Albowiem pomoc i wsparcie na naszym forum polega na dzieleniu się z innymi własnym doświadczeniem,
a przecież Twój wątek, Evito, tym właśnie jest. Uważam, że usunięcie go byłoby dużą szkodą
dla osób mających problem podobny do Twojego - nigdy nie wiadomo, które zdanie
otworzy komuś oczy na coś istotnego i doprowadzi do zmian w jego życiu...
Jeżeli jednak chcesz - jak piszesz - zamknąć przeszłość, mogę w ramach tego
założyć kłódkę na Twoim temacie, podobnie jak u Tomoe.
Wątek będzie stopniowo przesuwał się na coraz dalsze strony forum...

Tym niemniej uważam, że tak w Twoim przypadku jak i w przypadku Tomoe,
to posunięcie jest zbyt pochopne, powzięte na emocjach i wolałabym,
abyście obie jeszcze raz przemyślały swoje decyzje. Najlepiej jutro, gdy już się prześpicie.
Zamykam wątki tymczasem i mam nadzieję, że nie na długo.

Marc-elus - Śro 18 Maj, 2011 05:42

A ja uważam że się Panie nadymają niepotrzebnie....
Pokłócić się, ok, jakieś tam niesnaski, ale żeby od razu wycofywać się na z góry upatrzone pozycje?
Dalej pokazówka.... :p

Dość tych babskich fanaberii, chyba za dużo macie wolnego czasu i się Wam nudzi.

milutka - Śro 18 Maj, 2011 06:58

Beatko jak najbardziej szanuje twoje zdanie w tym temacie ...ale po raz kolejny nie potrafię przemilczeć pewnego faktu ....cytujecie urwane słowa wyciągnięte z kontekstu całego zdania ...i tak np.ja nie napisałam ,że się wycofuję z forum czy dyskusji bo takie domyślam jest znaczenie twojego cytatu -tylko wycofuję się z dyskusji z Tomoe -proszę przeczytaj uwaznie to co napisałam dopiero wyrazaj swoje zdanie w tym temacie a wtedy unikniemy nie potrzebnych spięc na tym forum .
Halibut - Śro 18 Maj, 2011 07:52

Tomoe napisał/a:
A reszta znajdzie okazje żeby sobie poskakać.

Może po prostu to przemyśl.
Wymachujesz swoimi radami na forum jak nabuzowany adrenaliną wojownik pałką. To jest forum pomocowe dla ludzi z problemami a nie ring bokserski. Tutaj ludzie potrzebują wsparcia, zrozumienia i wyważonej rozmowy, porady. Niczego nie załatwisz ciosem miedzy oczy. A po za tym bądźmy rozsądni i zachowajmy umiar i trochę pokory, nie oceniajmy innych, nie starajmy się wytykać błędów, nie jesteśmy psychologami, a ocenianie innych z pozycji własnego świata wartości i przekonań czy doświadczeń jest wysoce subiektywne i co najmniej niestosowne. Przekonanie o nieomylności własnej diagnozy problemów innych osób i próba ich zmiany to postawa, która wskazuje na problemy, jakie nosimy w sobie.

jolkajolka napisał/a:
Nie usiłuję także przekonywać nikogo do swoich racji. Uważam, że ile osób,tyle metod postępowania. A co komu pomaga...cóż,czas pokaże. Myślę,że każdy ma swój sposób na życie i niech tak zostanie. Mogę się tylko podzielić swoimi przeżyciami i odczuciami,czasem napomknąć o poglądach...jeśli ktoś coś z tego weźmie dla siebie,to super,jeśli nie,też dobrze.

:brawo:

beata - Śro 18 Maj, 2011 08:30

milutka napisał/a:
ja nie napisałam ,że się wycofuję z forum czy dyskusji bo takie domyślam jest znaczenie twojego cytatu -tylko wycofuję się z dyskusji z Tomoe
Popieprzyłam cytaty.Chciałam zacytować Evitkę,a nie Ciebie. xc4fffv Jak się ogarnęłam było już za późno na edytowanie. :roll:
pinocchio - Śro 18 Maj, 2011 09:20

Halibut napisał/a:
Tomoe napisał/a:
A reszta znajdzie okazje żeby sobie poskakać.

Może po prostu to przemyśl.
Wymachujesz swoimi radami na forum jak nabuzowany adrenaliną wojownik pałką. To jest forum pomocowe dla ludzi z problemami a nie ring bokserski. Tutaj ludzie potrzebują wsparcia, zrozumienia i wyważonej rozmowy, porady. Niczego nie załatwisz ciosem miedzy oczy. A po za tym bądźmy rozsądni i zachowajmy umiar i trochę pokory, nie oceniajmy innych, nie starajmy się wytykać błędów, nie jesteśmy psychologami, a ocenianie innych z pozycji własnego świata wartości i przekonań czy doświadczeń jest wysoce subiektywne i co najmniej niestosowne. Przekonanie o nieomylności własnej diagnozy problemów innych osób i próba ich zmiany to postawa, która wskazuje na problemy, jakie nosimy w sobie.
Bardzo rozsądnie piszesz Halibut. :brawo:

Tylko, czy to rozsądne tłumaczenie gdy trafi do adresata, ma szanse przebić się przez szczelny mur nieomylności, czy też się od niego odbije?

Zwróć uwagę na treść tej wczorajszej wieczornej tyrady.

Jak tam jest wszystko dokładnie wytłumaczone, jak wszystkie elementy układanki perfekcyjnie do siebie pasują tworząc mur w którym nie ma szczelin wątpliwości czy dopuszczenia ewentualności własnej winy w czymkolwiek. Dostrzegłeś tam jakiś cień skruchy? Jakieś otwarte pytania? Nie. Tak jest wszystko jasne, łącznie w tym jak na tę opowieść mają zareagować "życzliwi, a jak "nieżyczliwi".

Jest tam obraz ofiary przemocy doświadczonej ze strony partnera-alkoholika.
Wszystko jest tam dokładnie wyjaśnione: na czym ta przemoc polegała i jakie szkody ofierze przyniosła.
Nie ma tam jednak słowa o tym, że "ofiara przemocy" również jest alkoholikiem i to znacznie krócej niepijącym niż "sprawca przemocy".
Można by zapytać, to dlaczego przemoc w tym związku miała tylko jeden kierunek?

A ponad to, skoro się wie, iż alkoholik, po odstawieniu butelki może ujawnić ukryte wcześniej pod piciem poważniejsze zaburzenia osobowości i problemy emocjonalne, które skutkują przemocą w stosunku do innych osób,
a z drugiej strony samemu się z dumą do swojego alkoholizmu przyznaje,
to dlaczego nie wyciąga się z tych dwóch faktów logicznego wniosku aby zachować umiar w stosunku do innych osób, na przykład na takim forum pomocowym jak to, aby po prostu nie wyrządzać im krzywdy swoją przemocą, zakamuflowaną pod płaszczykiem pomocy?
:roll:

evita - Śro 18 Maj, 2011 10:09

Wiedźma napisał/a:
Co do pamiętników, to każdy z Pisarzy może edytować i usuwać posty według własnego uznania,
zatem możesz ze swoim pamiętnikiem zrobić co zechcesz, Evi.

ja jednak nie potrafię :bezradny: wraz z próbą edycji wyskakuje mi komunikat, że minęło 15 minut . Chyba, że coś źle robię :roll:

Wiedźma - Śro 18 Maj, 2011 10:15

evita napisał/a:
wraz z próbą edycji wyskakuje mi komunikat, że minęło 15 minut

No tak, jak w każdym innym poście :?
Ale kasować napewno możesz...
A przynajmniej są takie ustawienia i niektóre osoby już z nich skorzystały.

Jednak może przemyśl to jeszcze...

evita - Śro 18 Maj, 2011 10:17

No i dyskusja jednak potoczyła się nie do końca tymi torami jakimi powinna. Czy tutaj nikt nie potrafi normalnie rozmawiać bez walnięcia jakiegoś focha i to takiego z podwójnym przytupem ? :uoee: czy z powodu krytyki czy kilku zdań prawdy trzeba zaraz znikać z forum ? gdybym miała myśleć tymi kategoriami to dawno nie powinno mnie tu być bądź żegnać się średnio raz na miesiąc :roll:
Rzecz w tym, że :
Halibut napisał/a:
bądźmy rozsądni i zachowajmy umiar i trochę pokory, nie oceniajmy innych, nie starajmy się wytykać błędów, nie jesteśmy psychologami, a ocenianie innych z pozycji własnego świata wartości i przekonań czy doświadczeń jest wysoce subiektywne i co najmniej niestosowne.

lepiej nie potrafiłabym tego sformułować :) dzięki Hali ;)
Przyjmijmy więc do siebie jakiś pewnik wyciągając (bądź nie) pewne wnioski i tyle. Życie toczy się dalej zarówno te realne jak i forumowe i może najwyższy czas zacząć się zachowywać jak osoby dorosłe, które nie powinny skakać sobie do gardła przy najbliższej okazji tylko wręcz przeciwnie - otworzyć się na drugą osobę próbując przynajmniej zrozumieć to o co walczy i o czym próbuje nas poinformować. Bez względu na to czy to będą informacje o tym czy pachną bzy czy też o tym, że małżonek dopuścił się mordobicia :/

Halibut - Śro 18 Maj, 2011 10:22

Wiedźma napisał/a:
Jednak może przemyśl to jeszcze...


Wiedźma ma rację. Chyba nie dałaś się sprowokować. Jeżeli nie masz innych powodów to kasowanie twoich postów w tej sytuacji jest bez sensu. Przemyśl to jeszcze.

Flandria - Śro 18 Maj, 2011 10:39

evita napisał/a:
otworzyć się na drugą osobę próbując przynajmniej zrozumieć to o co walczy i o czym próbuje nas poinformować. Bez względu na to czy to będą informacje o tym czy pachną bzy czy też o tym, że małżonek dopuścił się mordobicia


:shock:

Szczerze mówiąc jestem w szoku. Żadasz od nas postawy "no tak, bije ją mąż, ona tak po prostu ma, zaakceptujmy to" ?
Sorry Evi, ale to jest ... straszne. Bicie kobiet to są już bardzo skrajne zachowania, które wymknęły się spod jakiejkolwiek kontroli. Nie mam najmniejszej ochoty (w trosce o swoje zdrowie psychiczne) zastanawiać się co czuje kobieta bita przez męża, ani tym bardziej spokojnie przyjmować do wiadomości to o czym ona "próbuje poinformować". To jest straszne, to jest niedopuszczalne. Być może to ocena, "wytykanie błędów", ale moim zdaniem w takim wypadku bardzo obiektywna i bardzo stosowna.

Dodam tylko, że nie piszę o Twojej sytuacji, ale ogólnie. Przeczytaj sobie to co napisałaś i pomyśl, że chodzi o kogoś innego, np. o jedną z nas. Jesteś pewna, że zachowałabyś postawę pełną zrozumienia?

evita - Śro 18 Maj, 2011 10:44

Flandra napisał/a:
Żadasz od nas postawy "no tak, bije ją mąż, ona tak po prostu ma, zaakceptujmy to" ?

Nie kochana :) przeczytaj ty jeszcze raz ;) Rzecz w tym, że każdy może pisać tutaj o swoim życiu bez względu na to czy to jest kobieta doznająca przemocy w rodzinie czy też trzeźwa alko, która chce się podzielić swoim szczęściem, która tak naprawdę dopiero teraz zauważa wiele szczegółów, których wcześniej nie dostrzegała więc jeśli ma się ochotę podzielić z nami tym, że jej życie, trzeźwe życie jest piękne to jej wola i prawo do publikacji :)

evita - Śro 18 Maj, 2011 10:46

Flandra napisał/a:
Dodam tylko, że nie piszę o Twojej sytuacji, ale ogólnie.

i to jest właśnie to o czym wcześniej już tutaj wspominałam :roll: strach przed dodaniem komentarza w stosunku do moich wypocin :wysmiewacz:
No cóż ... liczyłam się z tym ;)

sabatka - Śro 18 Maj, 2011 10:49

Evi ja tam się nie boje, twoje przeżycia były bardzo bolesne. czasem nie chce się cierpiącej osobie dodawać bo można napisać że przecież sama chciałaś a można :pocieszacz: wkleić. kidy ja piszę u siebie o sobie to i takie i takie komentarze są mile widziane. rzecz w tym jak je odbierze czytający.
Flandria - Śro 18 Maj, 2011 11:01

evita napisał/a:
Rzecz w tym, że każdy może pisać tutaj o swoim życiu bez względu na to czy to jest kobieta doznająca przemocy w rodzinie czy też trzeźwa alko, która chce się podzielić swoim szczęściem


no ok
a czytelnicy mają prawo napisać coś o swoich odczuciach? :) Nawet jeśli nie są zgodne z tym co chciałaby przeczytać autorka tych wypowiedzi? :)

evita napisał/a:
strach przed dodaniem komentarza w stosunku do moich wypocin

fakt, przestraszyłam się, że możesz to odebrać jako atak
ale nie dlatego, że założyłaś ten wątek, tylko dlatego, że po Twoim poście zaczęłam się zastanawiać w czym tkwisz. Czy przypadkiem nie żyjesz w ciagłym stresie typu "uderzy mnie dzisiaj czy nie uderzy" (mniej lub bardziej stłumionym) ...
Ludzie w trudnych życiowych sytuacjach włączają sobie (tzn. psychika im włącza) różne mechanizmy obronne, dzięki którym są w stanie przetrwać. Te mechanizmy kosztują tak dużo wysiłku, ze czasem później byle drobnostka może ich zranić ...

kamil - Śro 18 Maj, 2011 12:15

Tak się złożyło,że akurat moje pierwsze wejście na forum zbiegło się w czasie z powyższym tematem.
Moim zdaniem wiele nieporozumień wynika z różnić między tym co ktoś chce przekazać a tym co ktoś odbiera.
Nikt nie jest doskonały(oprócz mnie :D )i zdarzają się przekłamania.Wystarczy jeszcze raz zapytać czy ktoś miał na myśli to co ja odebrałem.W wiekszości wypadków przekaz rozmija się z zakładanym.
Przykład pierwszy z brzegu,Beti i Milutka.
Beti się pomyliła w cytowaniu i tylko tyle .
Zaytane ,wyjaśnione i po sprawie.
Takie stawianie spraw jest mi b.bliskie.
Ponadto staram się czytać b. uważnie.
Ja jestem alkoholikiem i wiem jakie choroba potrafi płatać figle mimo wiedzy i długości abstynencji(troszkę się napatrzyłem).
Tamoe w ostatnim poscie napisała co teraz się z nią dzieje i skąd wczoraj wróciła jakie ma dolegliwości(nie kiedyś ,tylko teraz).
Chciałbym wierzyć,że w przyszłości mogę uzyskać Tu wsparcie ,gdybym się znalazł w podobnej sytuacji.

Pozdrawiam

Klara - Śro 18 Maj, 2011 12:33

Cytat:
No i dyskusja jednak potoczyła się nie do końca tymi torami jakimi powinna.

Jakimi powinna?
evita napisał/a:
strach przed dodaniem komentarza

Jaki powinien być komentarz, żebyś była zadowolona?

sabatka - Śro 18 Maj, 2011 12:37

komentarz po to jest aby komentowany miał szerszy pogląd na sprawe a komentujący wypowiedzał swoje zdanie. swoje bo przecież nikt nie siedzi w głowie komentowanego i nie wie co on chce usłyszeć

Komentarz (publicystyka)Z Wikipedii, wolnej encyklopedii
Komentarz - krótki tekst o charakterze opiniotwórczym. Zaczynamy od przedstawienia faktów, które chcemy skomentować, a następnie zamieszczamy własne opinie na dany temat. W tego typu wypowiedziach można używać słów nacechowanych emocjonalnie, by poprzez nie, wpływać na czytelnika. Komentarz powinien kończyć się podsumowaniem - wnioskiem autora, puentą lub pytaniem retorycznym skierowanym do odbiorcy.

http://pl.wikipedia.org/w..._(publicystyka)

anakonda - Śro 18 Maj, 2011 18:50

lo matka tomoe wracaj jedna z nielicznych osob na tym forum co sensownie pisze i na temat a ze czasami ja ponosi a kogo nie ponosi... co d evity i reszty moze zmiencie forum gdzie beda wam wiecznie kadzic pocieszac wspolczuc jakie wy biedne jestescie zreszta nie bede komentowac bo nie warto ....Tomoe naprawde nie ma powodu abys sie fochala tak szczerze czytajac twoje posty mozna powiedziec ze wnosza duzo tak w skrocie tylko czasami mniej zlosliwosci :P
yul-ya - Śro 18 Maj, 2011 19:29

Podpisuję się pod tym, co napisał mój poprzednik na temat powrotu Tomoe :)
Wiedźma - Śro 18 Maj, 2011 19:42

Jasne! Tomoe, przestań się wygłupiać!
Wracaj mie tu zara! :tupie:

Jacek - Śro 18 Maj, 2011 20:17

ja to normalnie was wszystkich kochum :skromny:
Ala,wróci :tak:
dała se tylko chwilowy oddech przerwy
to jej decyzja i ja to rozumiem i szanuję
resztę opowie sama jak wróci
oczywiście jest to wiarygodna informacja od niej samej
gdyż mam z nią kontakt telefoniczny
a mnie też by było smutaśno więc wydryndałem

Marc-elus - Śro 18 Maj, 2011 20:43

Jacek napisał/a:
dała se tylko chwilowy oddech przerwy

Chyba innym ;)
Żartuje tylko, poczekamy, widocznie tego potrzebuje, w końcu bez niej to nie to samo forum. Można się czasem nie zgadzać z Alą, ale trzeba jej również przyznać wiele racji...

evita - Śro 18 Maj, 2011 21:24

Klara napisał/a:
Jaki powinien

Klara napisał/a:
Jakimi powinna?

Klaro czepiasz się słówek :|
próbowałam zasygnalizować pewien problem i nie będę siebie samej ponownie tutaj cytować ani nie było moim zamiarem spowodowanie żeby Tomoe stąd zniknęła. Zresztą moje wypowiedzi o ile dobrze pamiętam były skierowane do ogółu a nie tylko do konkretnej osoby.
Ponadto podobnie do pozostałych apeluję do Tomoe żeby wróciła na forum bo jak już wcześniej wspomniałam szanuję ją za wiele jej konstruktywnych wypowiedzi jak i to, że najzwyczajniej na świecie polubiłam.
Cały ten mój temat to jeden wielki niewypał bo piszę chyba niezbyt zrozumiałym językiem więc na tym koniec moich dziwnych treści.
Anakondo siedź sobie na forum, płacz sobie szukając pocieszenia i ciesz się chwilą gdy to ta/te, które kiedyś płakały osuszają właśnie łzy ustępując miejsca twoim. Powodzenia życzę.

Mysza - Śro 18 Maj, 2011 22:09

Marc-elus napisał/a:
bez niej to nie to samo forum


dokładnie tak :)
jeśli chodzi o moją osobę, to gdyby nie komentarze m.in Tomoe, w moim wątku, to byłabym w tej chwili w głębokiej d.....ie, choć forum czytałam codziennie, po kilka godzin i twierdziłam, że wszystko już wiem i wszystko rozumiem i sama sobie ze wszystkim dam radę.

Na dzień dzisiejszy terapię swoją zakończyłam i nie czuję, aby pozbawiła mnie ona resztek człowieczeństwa, kobiecej wrażliwości i współczucia, ale przecież mogę się mylić, więc pozostawię to innym do oceny.

anakonda - Śro 18 Maj, 2011 22:33

evita napisał/a:

Anakondo siedź sobie na forum, płacz sobie szukając pocieszenia i ciesz się chwilą gdy to ta/te, które kiedyś płakały osuszają właśnie łzy ustępując miejsca twoim. Powodzenia życzę.


W jakims amoku to piszesz ??

Jras4 - Śro 18 Maj, 2011 23:32

Wruciłem i co zastaie ...burdel niesamowity ..
Wiedźma - Czw 19 Maj, 2011 05:39

Jras4 napisał/a:
Wruciłem i co zastaie ...burdel niesamowity ..

No popatrz - i to bez Twojego udziału! Niebywałe! :szok:

milutka - Czw 19 Maj, 2011 05:39

beata napisał/a:
Popieprzyłam cytaty.Chciałam zacytować Evitkę,a nie Ciebie. xc4fffv Jak się ogarnęłam było już za późno na edytowanie. :roll:
:roll: -brak mi słów i pozwolisz ,że tego nie skomentuję ....
A to do innych ....
Na tym przykładzie jaki ma wyżej miejsce możecie sami zobaczyć jak łatwo i w prosty można spowodować niesmaczną sytuację i falę nieporozumień ...łatwo jest przypiąc drugiemu szpileczkę nie myśląc jak trudno u drugiego goi sie rana po nakłuciu -aa i również nie wszyscy sa na tyle odporni psychicznie by bronić swoich racji oraz na spokojnie wyjaśnić sobie zaistniałą sytuację -mam oczywiście na myśli również wiele innych podobnych sytuacji ....no ale wziąwszy pod uwagę ,że jestem współuzalezniona i zona czynnego alkoholika to jakby wielu z was to skomentowało -nie wiem co mówie ,przemawia przeze mnie moja choroba :roll: ....i niech tak pozostanie ....pozdrawiam wszystkich ,miłego dnia. :)

beata - Czw 19 Maj, 2011 11:33

milutka napisał/a:
brak mi słów i pozwolisz ,że tego nie skomentuję .
Nie musisz być od razu złośliwa.
beata - Czw 19 Maj, 2011 11:44

milutka napisał/a:
.łatwo jest przypiąc drugiemu szpileczkę nie myśląc jak trudno u drugiego goi sie rana po nakłuciu -aa i również nie wszyscy sa na tyle odporni psychicznie by bronić swoich racji oraz na spokojnie wyjaśnić sobie zaistniałą sytuację
Tak.Masz rację,tak się właśnie czułam gdy wmawiałaś mi,ze mam szanować matkę,bo tak należy.
milutka - Czw 19 Maj, 2011 15:42

beata napisał/a:
milutka napisał/a:
brak mi słów i pozwolisz ,że tego nie skomentuję .
Nie musisz być od razu złośliwa.
To nie złośliwość ...
beata napisał/a:

milutka napisał/a:
.łatwo jest przypiąc drugiemu szpileczkę nie myśląc jak trudno u drugiego goi sie rana po nakłuciu -aa i również nie wszyscy sa na tyle odporni psychicznie by bronić swoich racji oraz na spokojnie wyjaśnić sobie zaistniałą sytuację
Tak.Masz rację,tak się właśnie czułam gdy wmawiałaś mi,ze mam szanować matkę,bo tak należy.
Tak ,masz rację ...cała sytuacja o której wspominasz miała miejsce na początku mojego zaistnienia na tym forum ...od tej pory wiele się zmieniło ,ja się zmieniłam ...a o ile dobrze pamiętam to przeprosiłam cie wtedy jesli poczułaś sie przeze mnie urażona tak więc nie widze powodu by odgrzebywać stare rany .
beata - Czw 19 Maj, 2011 19:01

milutka napisał/a:
tak więc nie widze powodu by odgrzebywać stare rany .
Nawet jeśli nadal bolą?
Flandria - Czw 19 Maj, 2011 19:29

beata napisał/a:
Nawet jeśli nadal bolą?


jeśli bolą po takim czasie to raczej oznacza, że masz coś do przepracowania w związku z tym ...

zastanów się po prostu dlaczego Cię to tak bardzo boli?

beata - Czw 19 Maj, 2011 19:33

Nie lubię po prostu jak mi się cóś wmawia.
jolkajolka - Czw 19 Maj, 2011 22:01

beata napisał/a:
Nie lubię po prostu jak mi się cóś wmawia.


A kto lubi? Teraz, moim skromnym zdaniem, tak dyskusja "jedzie" na jałowym biegu.
Ale przynajmniej wolniej niż do tej pory :)

milutka - Pią 20 Maj, 2011 05:54

beata napisał/a:
milutka napisał/a:
tak więc nie widze powodu by odgrzebywać stare rany .
Nawet jeśli nadal bolą?
Nie bardzo wiem co masz Beato w tym momencie na myśli i uważam ,że nie ma sensu tej dyskusji kontynuować ...niemniej jednak jeśli nadal czujesz jakiś niesmak i niedosyt co do tamtej dyskusji i do mojej osoby z tego powodu ,że wyraziłam swoje zdanie to bardzo chętnie wyjasnię sobie z toba tę sprawe -jednak wolała bym na pw gdyz nie widze sensu pisania na forum o tych sprawach .
rufio - Pią 20 Maj, 2011 10:24

Fajnie sie czyta jak panie prowadzą "merytoryczna' dyskusja w aspekcie spraw związanych z przeszłościa i ciemna strona lustra jak i również dywagacje na temat ewentualnej przyszłości makaronu w daniu dowolnie wybranym z podpuszczeniem matrioszek na dolnej półce na półpietrze . prsk
Jras4 - Pią 20 Maj, 2011 14:01

no już spokói ..mam coś na rozładowanie tei sytacji
http://www.youtube.com/wa...feature=related

Jras4 - Pią 20 Maj, 2011 14:07

Albo to proszę zwrucić uwagę na ,,Neferbela ,, podczas załadunku
http://www.youtube.com/wa...feature=related

komiwojażer - Pią 20 Maj, 2011 22:50

Iras, niepotrzebnie to czynisz-wolę je odkryte niż nie...

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group