czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - No i dopadło mnie po 2 miesiącach
PiXeL - Pon 27 Lut, 2012 15:00 Jestem, kilka razy zaczynałem odpowiadać, ale zamykałem kompa.
No i dopadło mnie po 2 miesiącach, a myślałem że nie wiem co to mocna chęć napicia się..
może dlatego że w rodzinie ciężkie chwile,
Cytat:
PiXeL napisał/a:
kiedy znaleźć na to czas.. rodzina, dziecko..
A jednak znajdowałeś czas na picie...
to jest dobre, nawet czasami prowokowałem kłótnię aby wyjść z domu i się spokojnie napić.
Ta ciągła walka z samym sobą że "potrafie kontrolować picie" mnie męczy..
a potrafię? tylko dlaczego myślę teraz że "nie napiłbym sie piwa" tylko " kupił bym sobie 4-pak zapodał fajny film i wypił dla rozluźnienia"?
jeśli czytam to forum to jakoś daje mi motywację że nie warto dla piwa ryzykować życia i rodziny.
Z drugiej strony psychika daje czadu a lubi ona autodestrukcje...
Jak ja mam iść na miting skoro jest on 500m od mojego miejsca zamieszkania...smokooka - Pon 27 Lut, 2012 16:29 Cieszy mnie, że przejrzałeś na oczy. Rusz tylko tyłek w dobrych kierunkach. Znasz je, nieprawdaż?Jędrek - Pon 27 Lut, 2012 16:45
PiXeL napisał/a:
Jak ja mam iść na miting skoro jest on 500m od mojego miejsca zamieszkania...
No to w papuciach możesz...
Ja na początku chodziłem na butach 5 km... ale i tak mózg mi się lasował od chcenia chlania... aż zapiłem po 2 miesiącach ... psychotropy i zrobiłem sobie "troszkę" kuku....yuraa - Pon 27 Lut, 2012 17:39
PiXeL napisał/a:
Jak ja mam iść na miting skoro jest on 500m od mojego miejsca zamieszkania...
jassne po piwo bliżej, normalni ludzie chodzą po piwo a nie na jakieś mityngi,
ja się dzisiaj śmieję że przez półtora roku tłukłem się godzinę autobusem by iść na mityng a grupę a nawet dwie miałem 10 minut drogi od domuJacek - Pon 27 Lut, 2012 18:48
Jędrek napisał/a:
PiXeL napisał/a:
Jak ja mam iść na miting skoro jest on 500m od mojego miejsca zamieszkania...
No to w papuciach możesz...
to jest dobre
i wcale się nie nabijam - bo jak komu zależy na trzeźwości to zrobi wszystko aby trzeźwieć
PiXeL napisał/a:
jeśli czytam to forum to jakoś daje mi motywację że nie warto dla piwa ryzykować życia i rodziny.
kiedyś też znałem podobne myśli swe,i jak to boli gdy o tym się myśli
ale prawdziwy ból poznaje się gdy rodzina cię na poważnie opuszcza
i ja tego bólu doznałemcool - Pon 27 Lut, 2012 18:53
Jacek napisał/a:
bo jak komu zależy na trzeźwości to zrobi wszystko aby trzeźwieć
mądre słowa też jestem za tym , a dodatkowo ważne aby patrzeć na ludzi ,którzy na prawdę trzeźwieją i dają przykład że bez alko. można żyć grzesiek - Pon 27 Lut, 2012 19:00 Sam siedząc w domu na pewno nie będziesz w stanie wytrzymac i nie pić. Co z tego,że grupę masz 500m od domu.To fajnie,bo nie musisz nigdzie daleko jeżdzić,chodzić i sie meczyć,a jak miting się przeciągnie to masz blisko. Ludzie widzieli cię na pewno w różnym stanie ,na ulicy,pod domem i w domu,to jak pójdziesz trzeźwy 500m. na miting to będą podziwiać ,że jesteś trzeźwy,a nie gdzie idziesz.
Ja wolę być alkoholikiem trzeźwiejącym,i iść na miting z podniesioną głową,niż brudną "szmatą" na miękich nogach wracający z knajpy do domu z głową w dół.pterodaktyll - Pon 27 Lut, 2012 21:03
PiXeL napisał/a:
Jak ja mam iść na miting skoro jest on 500m od mojego miejsca zamieszkania...
Najlepiej na czworakach........... cool - Pon 27 Lut, 2012 21:05
pterodaktyll napisał/a:
Jak ja mam iść na miting skoro jest on 500m od mojego miejsca zamieszkania...
Najlepiej na czworakach...........
tylko nie wiadomo czy wpuszczą cool - Pon 27 Lut, 2012 21:06 sory Ptero za cytat nie wyszedł mi pterodaktyll - Pon 27 Lut, 2012 21:06
nawrocik napisał/a:
nie wiadomo czy wpuszczą
Mnie w środe chyba wpuszczą........ cool - Pon 27 Lut, 2012 21:07 pewnie tak tam sami grzeczni alko . pterodaktyll - Pon 27 Lut, 2012 21:08
nawrocik napisał/a:
tam sami grzeczni alko .
Tak czy owak spróbuję Jacek - Pon 27 Lut, 2012 21:50
nawrocik napisał/a:
że bez alko. można żyć
ja nawet doszedłem do tego że i nawet do niczego mnie nie jest on potrzebnycool - Pon 27 Lut, 2012 21:54
Jacek napisał/a:
nawet do niczego mnie nie jest on potrzebny
tyle rzeczy bez niego można robić ,choć czasami jak sobie przypomnę początki trzeźwienia to jakbym na nowo uczył żyć i robić podstawowe rzeczy ale to jest fajne w trzeźwieniu grzesiek - Wto 28 Lut, 2012 11:22
pterodaktyll napisał/a:
Mnie w środe chyba wpuszczą........
jak nie drzwiami to oknem albo kominem,byle nie w maliny.
...jak masz dalej niż 500m. od domu to postaraj się o transport.
u mnie po mitingu,jedna osoba szła do domu 8km. w mrozie i późnym wieczorem,a przyznała sie dopiero po tygodniu,bo wstydziła się poprosić by ją ktoś podwiózł.
można i nikt jej nie zauważył że wraca.TRZEŹWAPiXeL - Pią 02 Mar, 2012 08:34
grzesiek napisał/a:
Ludzie widzieli cię na pewno w różnym stanie ,na ulicy,pod domem i w domu,to jak pójdziesz trzeźwy 500m. na miting to będą podziwiać ,że jesteś trzeźwy,a nie gdzie idziesz.
Nie, nie widzieli, może byłem 3 razy wcięty porządnie (bez urwanego filmu) w życiu, ale było to dawno.
Samopoczucie już troszeczkę lepsze.
Byłem u terapeuty, rozmawia ze mną pod kątem moich zaburzeń emocjonalnych, ale na początku terapi (tj. w grudniu) postawił warunek całkowitej abstynencji.
Powiedział że na razie nie zapisze mnie na terapię odwykową.
O alko nie myślę, trzymam się.Janioł - Pią 02 Mar, 2012 08:44
PiXeL napisał/a:
Nie, nie widzieli, może byłem 3 razy wcięty porządnie (
nie wierzęMarc-elus - Pią 02 Mar, 2012 08:48
Andrzej napisał/a:
PiXeL napisał/a:
Nie, nie widzieli, może byłem 3 razy wcięty porządnie (
nie wierzę
Ja też nie.... system iluzji i zaprzeczeń.
Pixel, w skrócie: to Tobie się wydaje że nikt nie widział że pijesz. To "mechanizm ochronny alkoholizmu", żebyś miał komfort dalszego picia.....PiXeL - Pią 02 Mar, 2012 08:55 a można być pijanym po 3 piwach lub max 5 wypitych na grilu od godz 16 do 22 ?grzesiek - Pią 02 Mar, 2012 09:46
PiXeL napisał/a:
a można być pijanym po 3 piwach lub max 5 wypitych na grilu od godz 16 do 22 ?
w tej chwili Twoje pytanie potwierdza mi stwierdzenie,że można być pijanym nawet nie wlewając w siebie ani kropli z tych wymienionych przez ciebie ilości piw.
Nie chodzi mi o odurzenie organizmu związkiem chemicznym,a o sposób myślenia.
A jak zatrzyma cię policja po piwie i dmuchniesz to stwierdza alkomat czy nie?
A dla czego dla alkoholika wypicie jednego łyka alkoholu jest przerwaniem abstynencji?
Nawet jeśli to syrop na kaszel,czy cukierki z likierem?
Mam znajomą z AA,która jest przykładną matką,żoną, pracownicą, nikt nie widział jej pod wpływem alkoholu,ani w pracy,ani dzieci,zawsze obowiązki wykonywała wzorowo,w pracy jak i w domu. Przez kilka lat codziennie piła w łóżku,przed snem 50g. Nie zmieniła ilości,miejsca,ani czasu,ale poczuła,że usypiacz zaczyna jej przeszkadzać i chciała to zmienić. Czy była codziennie pijana? Ja sądzę że tak!yoytek - Pią 02 Mar, 2012 10:28
Cytat:
Mam znajomą z AA,która jest przykładną matką,żoną, pracownicą, nikt nie widział jej pod wpływem alkoholu,ani w pracy,ani dzieci,zawsze obowiązki wykonywała wzorowo,w pracy jak i w domu. Przez kilka lat codziennie piła w łóżku,przed snem 50g. Nie zmieniła ilości,miejsca,ani czasu,ale poczuła,że usypiacz zaczyna jej przeszkadzać i chciała to zmienić. Czy była codziennie pijana? Ja sądzę że tak!
Nieładnie, że opowiadasz o kimś, jednak przykład jest świetny.grzesiek - Pią 02 Mar, 2012 10:42
yoytek napisał/a:
Nieładnie, że opowiadasz o kimś,
opisuję ją anonimowo a jej historie znałem zanim trafiła do AA yoytek - Pią 02 Mar, 2012 12:17 Historia jest charakterystyczna. Ja nie chciałbym przeczytać w necie o swoich wyczynach. Nie żebym się czepiał, ale chodzi o zasadę- najcenniejsze są moje doświadczenia, bo na pewno przeżyte i mam na nie wyłączność.
Mimo wszystko dziękuję
Edit: może jako trening sumienia... forumowego grzesiek - Pią 02 Mar, 2012 12:39 Jeśli nawet by to przeczytała i stwierdziła,że tak nie było,to chętnie nadstawię się by mogła dać mi w pysk. yoytek - Pią 02 Mar, 2012 13:02 Nie przekonałem Cię- no trudno. To se pogdybam:
Obawiam się, że przeczytałaby i zrobiłoby się jej głupio, albo ktoś inny będzie ostrożniejszy nie szczerząc się zbytnio, ale czy o to chodzi?grzesiek - Pią 02 Mar, 2012 13:23
yoytek napisał/a:
Nie przekonałem Cię- no trudno
sądze że przekonałeś,dobrze zrozumiałem o co Ci chodzi i przyznaję rację, gdybyśmy rozmawiali prywatnie,a ta osoba którą poruszyłem była by z nami, zmieniła by Twoje przeczucia.To taki indywidualny przypadek, o który sie nie obawiam.yoytek - Pią 02 Mar, 2012 13:51 To świetnie. Rozważania są sygnałem dla innych, aby nie bali się szczerze mówić o swoich problemach.grzesiek - Pią 02 Mar, 2012 14:46 yoytek Temat anonimowości poruszyłem na swoim wątku.Klara - Pią 02 Mar, 2012 14:49
PiXeL napisał/a:
Nie, nie widzieli, może byłem 3 razy wcięty porządnie (bez urwanego filmu) w życiu, ale było to dawno.
A to:
PiXeL napisał/a:
to jest dobre, nawet czasami prowokowałem kłótnię aby wyjść z domu i się spokojnie napić.
PiXeL napisał/a:
Powiedział że na razie nie zapisze mnie na terapię odwykową.
Musiałeś dobrze ściemniać kelpi - Pią 02 Mar, 2012 22:41 Piszesz
PiXeL napisał/a:
Ta ciągła walka z samym sobą że "potrafie kontrolować picie" mnie męczy..
a potem
PiXeL napisał/a:
a można być pijanym po 3 piwach lub max 5 wypitych na grilu od godz 16 do 22 ?
Pytanie moje jest proste, masz problem z kontrolowaniem ilości wypijanego alkocholu, czy nie??PiXeL - Pon 05 Mar, 2012 08:15
Cytat:
Pytanie moje jest proste, masz problem z kontrolowaniem ilości wypijanego alkocholu, czy nie??
Sam nie wiem, może sytuacja rodzinna sprawia że szukam odpoczynku w pianie.
Nie pije juz kilka miesiecy i nie mam strasznej ochoty na wypicie sobie, raczej uczucie sily ze tak dlugo nie piłem jest mocniejsze niz chec napicia się.
Problemem jest teraz mój stan emocjonalny jakis taki do du**,
Lubiałem sobie czekać np. do piatku coby zrobic psssyk i łyk .
Cytat:
Musiałeś dobrze ściemniać
nie sciemniam bo po co bym tracil czas chodzac do terapeuty, zreszta gosc ma podejscie do pacjentów bo sciemnic u niego ciezko.
Sam zaproponował mi indywidualną psychoterapię, pod warunkiem trwania w trzeźwości.
- no i tak sobie trwam...yoytek - Pon 05 Mar, 2012 08:19
PiXeL napisał/a:
Cytat:
Pytanie moje jest proste, masz problem z kontrolowaniem ilości wypijanego alkocholu, czy nie??
Sam nie wiem, może sytuacja rodzinna sprawia że szukam odpoczynku w pianie.
Kąpiele?Klara - Pon 05 Mar, 2012 08:43
PiXeL napisał/a:
Powiedział że na razie nie zapisze mnie na terapię odwykową.
PiXeL napisał/a:
Sam zaproponował mi indywidualną psychoterapię, pod warunkiem trwania w trzeźwości.
szymon - Pon 05 Mar, 2012 08:48
PiXeL napisał/a:
ie mam strasznej ochoty na wypicie
strasznej nie ale zwykłą masz pterodaktyll - Pon 05 Mar, 2012 09:56
PiXeL napisał/a:
no i tak sobie trwam...
no i co z tego wynika?PiXeL - Pon 05 Mar, 2012 10:01 piana=piwo
ochota przychodzi co kilka dni wieczorkiem, w piątki, soboty, a w chwilach przygnębienia nie mam ochoty... (tyle dobrze)
ptero - to właściwe pytanie, takie sedno wszystkiego co robie
pociągnąłem za hamulec alkoholowy... i co dalej?
kto mnie nauczy żyć w harmonii z samym sobą i rodziną?
ja potrafię, ale z piwkiem pterodaktyll - Pon 05 Mar, 2012 10:07
PiXeL napisał/a:
ptero - to właściwe pytanie, takie sedno wszystkiego co robie
Ja wiem że właściwe, tym bardziej, że swego czasu tez przerabiałem te rozterki jakie Ty masz teraz. Wszystko jest w naszej głowie i tam należy "drążyć" żeby stanąć na nogiyoytek - Pon 05 Mar, 2012 10:15
PiXeL napisał/a:
piana=piwo
(...)
pociągnąłem za hamulec alkoholowy... i co dalej?
kto mnie nauczy żyć w harmonii z samym sobą i rodziną?
ja potrafię, ale z piwkiem
Skąd Ty się urwałeś?
Pociągnąłeś za hamulec alkoholowy, czyli nie pijesz alkoholu, a piwo to co?kelpi - Pon 05 Mar, 2012 10:20
PiXeL napisał/a:
kto mnie nauczy żyć w harmonii z samym sobą i rodziną?
Tego kolego musisz się nauczyć sam. To twoje życie i nikt za ciebie tego nie zrobi. Pamiętasz co pisałem o uciekaniu od odpowiedzialności?
Terapia, miting AA, literatura, forum - to miejsca gdzie możesz zdobywać wedze o chorobie ale przede wszystkim uczyć się żyć "bez znieczulenia" Alkoholik72 - Pon 05 Mar, 2012 15:13 Witaj..
Mam wrażenie że wiesz co masz robić tylko nie chcesz. :)
Wiesz że mechanizmy uzależnienia nie przestają działać gdy przestajesz pić. I jak nie zrobisz porządku ze swoim życiem, sposobem myślenia, działania.. popłyniesz.
Tylko każde picie jest gorsze od poprzedniego. I przynosi potężniejsze skutki. Ja popłynąłem pół roku od rozpoczęcia terapii - 8 tygodni w odizolowaniu, potem terapia dochodząca potem.. tylko to wszystko nie ważne.
Bo zostawiłem sobie malutką furtkę - " a może ja nie jestem alkoholikiem.."
I sobie udowodniłem. To było moje prawdziwe dno. Utraciłem wszystko co odzyskałem w czasie trzeźwienia. A nawet więcej - bo bliskie mi osoby uwierzyły już że będzie dobrze..
Czy potrafisz szczerze ( cheche.. to trudne na początku) odpowiedzieć czego ty tak naprawdę chcesz? Chcesz się zmieniać i być trzeźwym? Czy może chcesz czasami napić się piwa?
Niestety nie znam sposobów na naukę picia kontrolowanego. I chyba nikt nie zna..
A przyznam że wiele razy próbowałem i to na wiele sposobów...
Dopóki nie zmienisz sposobu myślenia i dostrzegania - i nie przekonasz się że dla ciebie to jedyna droga - niestety jest wielce prawdopodobne że będziesz się męczył..
Można zmienić swoje życie, można być szczęśliwym bez alkoholu, można wspaniale się bawić i mieć wielu przyjaciół - przyjaciół o jakich nie śniłeś, można wiele osiągnąć.. tylko trzeba przestać stawiać warunki i zacząć działać.
Ja podjąłem ten wysiłek. Co zrobiłem - opisałem na swojej stronie www ( tylko na wypadek jak by cię interesowało..) .
Będę trzymał za ciebie kciuki.. ale z doświadczenia wiem że niewiele to daje...
Pozdrawiam ciepło
JerzyPiXeL - Wto 06 Mar, 2012 17:09 witaj Jerzy mialem odpowiedzieć wczoraj na twojego posta, ale przespałem się z myślą o nim... i napiszę że naprawdę dał mi do myślenia, wszystko to prawda co napisałeś.
Prawie każdy tu na forum z dłuższym leczeniem ma naprawdę dużo przykrych i tragicznych doświadczeń z wielu lat picia i wie że spróbować pić kontrolowanie to albo wrócić do jeszcze większego syfu i stracić wszystko co się zyskało w trzeźwieniu albo zapić się na amen.
Ja nie miałem przykrych konsekwencji swojego zaczynającego się powoli picia. nie wiem co to dno.
Brak mi takiego straszaka, a nie chcę do tego doprowadzić aby widzieć dno.
Sam się szarpię ze sobą, przestałem pić prawie 3 miesiące temu i od tego czasu wszystko w życiu wali mi się na łeb. czytając to forum dostaje motywacji do dalszego trzeźwienia, ale to za mało. Chcę zmienić swoją osobowość, podejście do życia i po prostu zacząć żyć.
A patrząc na trzeźwiejących i pracujących nad sobą alkoholików (na necie i kilku znam osobiście) naprawdę podziwiam ich za siłę, odwagę i pogodę ducha.
Tylko czy bez strachu przed przeszłością da się to osiągnąć?
Od czego zacząć i jak... od grupy ..
Cytat:
Tego kolego musisz się nauczyć sam. To twoje życie i nikt za ciebie tego nie zrobi. Pamiętasz co pisałem o uciekaniu od odpowiedzialności?
Terapia, miting AA, literatura, forum - to miejsca gdzie możesz zdobywać wedze o chorobie ale przede wszystkim uczyć się żyć "bez znieczulenia"
cholera z tym mitingiem gorzej mam jak z przestaniem picia piwa...pterodaktyll - Wto 06 Mar, 2012 17:51
PiXeL napisał/a:
z tym mitingiem gorzej mam jak z przestaniem picia piwa...
Nie łam się. Ja jak polazłem pierwszy raz to się zastanawiałem co ja wśród tych alkoholików robię................grzesiek - Wto 06 Mar, 2012 18:21
PiXeL napisał/a:
A patrząc na trzeźwiejących i pracujących nad sobą alkoholików (na necie i kilku znam osobiście) naprawdę podziwiam ich za siłę, odwagę i pogodę ducha.
jeśli znasz kilku,to pogadaj z jednym z nich na żywo,umów się na miting i pójdzcie tam razem,zawsze przyda ci się wsparcie i otucha. Tak czy inaczej sam też możesz tam iść i nikt nic złego ci nie zrobi,wręcz odwrotnie. Odwagi ,takiej jaką mają twoi znajomi alkoholicy.Alkoholik72 - Wto 06 Mar, 2012 19:55 Dasz radę.. o ile naprawdę będziesz chciał. A jak nie - to istniej duże prawdopodobieństwo że zechcesz kiedyś :) Wiesz, wspólnota AA nie musi się reklamować. Nic skuteczniej ludzi do niej nie przyciąga niż sam alkohol...
Tylko będzie szkoda kilku lub kilkunastu lat udowadniania, kilku straconych szans, kilku zranionych ludzi itd itd..
Ech.. na szczęście tera potrafimy podnieść to dno o które trzeba się oprzeć. Jak widzisz - nie leżysz jeszcze w rynsztoku a już myślisz nad tm i starasz się..
:):)
Pozdrawiam
Jerzy
ps. Pomysł Grześka ze znajomym alkoholikiem i wspólnym wypadzie na miting nie jest głupi :). Pod warunkiem że chcesz tam trafić. Jak nie - to na miejsce obalonej pierwszej przeszkody wyrośnie kolejna i kolejna.. i każda w twoim mniemaniu solidniejsza od poprzedniej.. mariusz73 - Wto 06 Mar, 2012 20:57 Witaj PiXel
U mnie było podobnie ja cztery misiące,nie dowierzałem że dam rade,chodziłem na mityngi ale tak mi było ciężko.Byłem przez picie bardzo zniszczony Duchowo i psychycznie wszystkiego sie bałem,a jak pomyslałem ile ja straciłem,całkiem dno pozostalo tylko umrzec,tak te chore myslenie mi jeszcze towarzyszyło.W czwartym miesiącu zaczołem prace ze sponsorem na programie.Dużo pisałem i rozmawialismy i nagle cos zaczołem odczuwac,to była taka ulga.Samo przyznanie sie że jestem alkoholikiem i zaakceptowanie tego że jetem bezsilny wobec alkocholu dalo mi dużo,poczułem sie wolny poddalem się.Już dwa lat pisze cos na programie jest to dla mnie super lekarstwo na wartosciowe życie.Pozdrawiam i życze Pogody Ducha Aniołkowa - Czw 08 Mar, 2012 09:29
PiXeL napisał/a:
Ja nie miałem przykrych konsekwencji swojego zaczynającego się powoli picia. nie wiem co to dno.
Brak mi takiego straszaka, a nie chcę do tego doprowadzić aby widzieć dno.
to mamy tak samo,zaliczylam ze 3 lata popijania wina raz co kilka dni raz co dzien butelka, jakies 9 msc temu zaczelam popijac wodke, szybko zaczelam kupowac codziennie, czesciej film sie urywal, pilam po kryjomu w domu, na koniec roku doszlo do dwoch polowek na wekend
zdaje soebie sprawe ze to byl dopiero poczatek kulania sie na dno..
ale postanowilam cos z tym zrobic juz teraz
Alkoholik72, przeczytalam Twoja strone, w pewnym momencie mnie zmrozilo
"kupie wieksza bedzie taniej i na dluzej starczy"
to MOJE SLOWA to tez moje slowa
nigdy nie starczalo na "jutro"..
pterodaktyll napisał/a:
Ja jak polazłem pierwszy raz to się zastanawiałem co ja wśród tych alkoholików robię................
jak sobie pomyslalam o tym ze za "chwile" pojde na to spokanie, to przez ulamek sekundy przemknela mi mysl - kurde po co, przeciez ja jestem lepsza od nich tam nie jest moje miejsce, przeciez tam chodza alkoholicy... grzesiek - Czw 08 Mar, 2012 13:43
Aniołkowa napisał/a:
przeciez ja jestem lepsza od nich tam nie jest moje miejsce, przeciez tam chodza alkoholicy...
Ja też tak myślałem,ale po czasie uświadomiłem sobie,że każdy ma swoje,inne dno.
Tam nie ma lepszych i gorszych,tam są ludzie o wspólnym mianowniku-Choroba alkoholowa.
Niech twoim wyznacznikiem dna będzie coś przykrego,np. możliwość utraty rodziny,lub coś co może usłyszysz na mitingu,a sama nie dopuszczasz do siebie,takiego zdarzenia.
Mogą to być nawet worki pod oczami po imprezie dnia poprzedniego.(dewagacje)Aniołkowa - Czw 08 Mar, 2012 22:24
grzesiek napisał/a:
możliwość utraty rodziny
wlasnie dlatego zadzwonilam do poradni nic innego nie ma dla mnie az takiego znaczenia
Pixelek, przepraszam za oftopa yoytek - Pią 09 Mar, 2012 11:12
Aniołkowa napisał/a:
wlasnie dlatego zadzwonilam do poradni nic innego nie ma dla mnie az takiego znaczenia
Ważne też nie pić dla siebie.Aniołkowa - Pią 09 Mar, 2012 15:05 yoytek, si PiXeL - Pon 12 Mar, 2012 13:17 Witam,
większość mitingów rozpoczyna się o godz 18.
powiedziałem żonie że chcę chodzić tam aby utrzymać abstynencje i zacząć zmieniać siebie.
Żona zrobiła wielkie oczy i stwierdziła że już sobie chodzę co tydzień na terapię,
a teraz chcę jeszcze na mityngi !!
Twierdzi że nie ma mowy albo rodzina albo moja zabawa z abstynencją.
po prostu dżungla...
pozdrawiamsmokooka - Pon 12 Mar, 2012 13:40 Tylko przypadkiem nie pomyśl jak ona...
Trwaj, podrzuć jakąś ulotkę, jakąś książkę,
"bo wy tam na pewno wódkę pijecie" takie słyszał mój mąż od swojego szefa i dziewczyna z aa od swojej matki,
trudno, ciemnotę da się rozjaśnić.grzesiek - Pon 12 Mar, 2012 13:50
PiXeL napisał/a:
Żona zrobiła wielkie oczy i stwierdziła że już sobie chodzę co tydzień na terapię,
a teraz chcę jeszcze na mityngi !!
Twierdzi że nie ma mowy albo rodzina albo moja zabawa z abstynencją.
w jednym się zgodzę z Twoją żoną...to "Twoja zabawa" -egoizm w tym momencie jest wskazany,a nawet obowiązkowy. To wynika z jej nieświadomości o chorobie i o trzeźwieniu.
Jeśli z nią nie porozmawiasz i nie wytłumaczysz,nie dasz informacji niezbędnych by ją przekonać, to nie zaakceptuje tego ,co dla ciebie jest ważne, a nawet konieczne.
To co teraz robisz(jak jej się wydaje dla siebie) tak naprawdę w przyszłości będzie i dla niej owocne.Sądzę ,że ona nie zdaje sobie sprawy z jak ciężką chorobą masz,macie do czynienia.
Powodzenia w rozmowach,zawsze można dojść do kompromisu.grzesiek - Pon 12 Mar, 2012 13:51
smokooka napisał/a:
"bo wy tam na pewno wódkę pijecie" takie słyszał mój mąż od swojego szefa i dziewczyna z aa od swojej matki,
trudno, ciemnotę da się rozjaśnić.
...a jak skończycie ten wasz miting,to flaszki wynieście z salki.yuraa - Pon 12 Mar, 2012 15:51
PiXeL napisał/a:
Żona zrobiła wielkie oczy i stwierdziła że już sobie chodzę co tydzień na terapię,
a teraz chcę jeszcze na mityngi !!
wędki sobie kup i na całą sobotę wybywaj na ryby.
poważnie mówię.
masz swój czas tylko dla siebie?
ja mówię: idę do klubu
wszyscy wiedza że na mityng ale jak poważnie brzmi
oto gentelman idzie spotkać się z innymi gentlmenami w klubie co z tego że klubie abstynentagrzesiek - Pon 12 Mar, 2012 15:56
yuraa napisał/a:
co z tego że klubie abstynenta
bo to elitarne kluby są, mam znajomą która kiedyś przyszła na miting otwarty(rocznicowy) jako gość ,tak jej się spodobało,że teraz przychodzi co miesiąc .-bo lubi,miejsce,atmosferę i nas.Janioł - Pon 12 Mar, 2012 15:58
PiXeL napisał/a:
Twierdzi że nie ma mowy albo rodzina albo moja zabawa z abstynencją.
i się nie dziw najpierw nie bylo Cię bo piłeś teraz nie ma Cię że trzeźwiejesz PiXeL - Pon 12 Mar, 2012 17:36 kilka razy wyszedlem sie napic.
a co tydzien w wekendy pilem w domu piwko i po 2 w piwnicy (20min)Janioł - Pon 12 Mar, 2012 17:52
PiXeL napisał/a:
a co tydzien w wekendy pilem w domu piwko i po 2 w piwnicy (20min
a jak byłes pijany w domu to uważasz że "byłeś" ? pewnikiem tylko cialem i to pijanymPiXeL - Pon 12 Mar, 2012 18:09 heh dobre,PiXeL - Pon 26 Mar, 2012 08:29 Witam, tydzień temu w święto 100 dni bez alko postanowiłem uczcić dwoma drinkami po 50ml wódki i sok mmm fajnie się piło, to uczucie rozgrzania żołądka ...
Ale jakoś d*** się czułem, moralniak straszny.Janioł - Pon 26 Mar, 2012 08:32
PiXeL napisał/a:
Witam, tydzień temu w święto 100 dni bez alko postanowiłem uczcić dwoma drinkami po 50ml wódki i sok mmm fajnie się piło, to uczucie rozgrzania żołądka ...
Pixel po kiego ch** pisujesz na forum dla ludzi którzy nie chcą pić ? i wtedy jak już odpowiesz sobie na to pytanie to wtedy
PiXeL napisał/a:
Ale jakoś d*** się czułem, moralniak straszny.
wrotka - Pon 26 Mar, 2012 08:34
Andrzej napisał/a:
xel po kiego ch*** pisujesz na forum dla ludzi którzy nie chcą pić ?
dokładnie zgadzam się z tym smokooka - Pon 26 Mar, 2012 08:35 Ale się Janiele wkurzyłeś! I słusznie poniekąd.
Żegnaj Pixel. Jeszcze nie Twój czas.wampirzyca - Pon 26 Mar, 2012 08:45
PiXeL napisał/a:
Witam, tydzień temu w święto 100 dni bez alko postanowiłem uczcić dwoma drinkami po 50ml wódki i sok mmm fajnie się piło, to uczucie rozgrzania żołądka ...
i myslisz ze kozak z ciebie straszny !!!!!!! współczuje ci szkoda tych 100dni wampirzyca - Pon 26 Mar, 2012 08:51
PiXeL napisał/a:
Prawie każdy tu na forum z dłuższym leczeniem ma naprawdę dużo przykrych i tragicznych doświadczeń z wielu lat picia i wie że spróbować pić kontrolowanie to albo wrócić do jeszcze większego syfu i stracić wszystko co się zyskało w trzeźwieniu albo zapić się na amen.
i przypomnij sobie swoje słowa, ale jak sie nie wywrócisz to się nie nauczysz smokooka - Pon 26 Mar, 2012 08:54 Wampirzyco, bo się współuzależniasz...
Jego sprawa, chce - pije, chce - teoretyzuje, chce - trzeźwieje, nie wkręcaj się. Po co grzebiesz w jego wątku, przecież już wiadomo że to czcze słowa.wampirzyca - Pon 26 Mar, 2012 08:56
Cytat:
Wampirzyco, bo się współuzależniasz...
Jego sprawa, chce - pije, chce - teoretyzuje, chce - trzeźwieje, nie wkręcaj się. Po co grzebiesz w jego wątku, przecież już wiadomo że to czcze słowa.
moze masz i rację ......niewarto szymon - Pon 26 Mar, 2012 09:03
PiXeL napisał/a:
50ml wódki i sok mmm fajnie się piło
mi się fajnie trzeźwieje....
mmmmmm mmmmmmmmmmmm mmmmmmmniam rufio - Pon 26 Mar, 2012 09:13
PiXeL napisał/a:
tydzień temu w święto 100 dni
Napoleon tez tak sadził i dostał w d**ę pod WATERLOO - Na Napoleona jesteś za wysoki wzrostem i za mały duchem - i jak z tej wykładni wynika jesteś osłem (nie obrażając osłów )Gonzo.pl - Pon 26 Mar, 2012 09:26
PiXeL napisał/a:
mmm fajnie się piło, to uczucie rozgrzania żołądka ...
To pij sobie, ktoś Ci broni? Szkoda czasu na forum.
Na zdarowie. L'chaim.
Baw się dobrze.
pterodaktyll - Pon 26 Mar, 2012 11:24 Proponuję wywalic ten temat do Trollowni. To nie jest poważny temat, że o autorze już nie wspomnęGonzo.pl - Pon 26 Mar, 2012 11:29 Czy ja wiem...
Trochę bałaganu w nim zrobiliśmy, to prawda, ale jako anty-przyklad może służyć.
Bardziej szkodliwie i niepowaznie odbieram temat Fernandosa. Jako i jego samego.szymon - Pon 26 Mar, 2012 11:31
Gonzo.pl napisał/a:
Bardziej szkodliwie i niepowaznie odbieram temat Fernandosa
a ty ty donosicielku PiXeL - Pon 26 Mar, 2012 12:34 dlaczego tak naskoczyliście na mnie?
miałem mega doła i wiele myśli w głowie, po prostu tak wyszło.
Może napisałem to w kontekście zbyt hurraoptymistycznym, ale nie tak to miało być oddane.
Dalej nie pije od tego czasu i odmawiam.
A wy od razu od troli i trolowni...Pastel - Pon 26 Mar, 2012 12:55
PiXeL napisał/a:
tydzień temu w święto 100 dni bez alko postanowiłem uczcić dwoma drinkami po 50ml wódki i sok
I zacząłeś liczyć od początku czy jak do tego podchodzisz? Wg Ciebie dziś mija ile dni Twojej abstynencji? 107, czy 7?szymon - Pon 26 Mar, 2012 13:18
pastel napisał/a:
107, czy 7?
114 PiXeL - Pon 26 Mar, 2012 13:42 ale jestescie zlosliwi. 7
licze od nowa, ale to nie istotne, te dni..
mnie bardziej od alkoholizmu meczy depresja, i nią się bardziej przejmuje niż alko
Dostałem 10 dni temu antydepresanty i na nich mam mega depreche, ale podobno tak może byc przez dwa tygodnie, ech...szymon - Pon 26 Mar, 2012 13:44
PiXeL napisał/a:
ale podobno tak może byc przez dwa tygodnie, ech...
ja się bujałem ponad pół roku po odstawieniu alkoholu z pseudo depresją.
daj czas czasowi Pastel - Pon 26 Mar, 2012 13:54 PiXeL,
Zapewniam Cię, że nie było w moim pytaniu cienia złośliwości, a jedynie szczera ciekawość. Piszesz, że ilość dni jest nieistotna, to dlaczego okrągłą rocznicę 'świętowałeś' drinkami?
szymon napisał/a:
114
Chyba przespałem tę lekcję matmy. Gonzo.pl - Pon 26 Mar, 2012 14:07
Cytat:
Dostałem 10 dni temu antydepresanty
PiXeL napisał/a:
tydzień temu w święto 100 dni bez alko postanowiłem uczcić dwoma drinkami
PiXeL napisał/a:
antydepresanty i na nich mam mega depreche,
Noooo..... Proszę, jaki zdziwiony....Zaczną dzialać, zaczną....
U mnie zaczęły swojego czasu.... Skończyło sie miesiecznym pobytem w szpitalu psychiatrycznym. Ich połączenie z alkoholem powoduje mega depresję, lęki, wycofanie, bezwolnośc wręcz.PiXeL - Pon 26 Mar, 2012 14:08 bo dziś z depresja sięga dna i czarny humor mi się uruchomił po prostu tak się to zeszło że 100 dni było a ja czuje się gorzej niż podczas tonięcia z alko.Janioł - Pon 26 Mar, 2012 14:12
Cytat:
mnie bardziej od alkoholizmu meczy depresja,
zadziwia mnie łatwość w jaką wtłaczasz zwykłego kaca w formę depresji, często tak bywa i jestem tego przykładem że zachowania depresyjne i myśli to w alkoholiźmie nic innego jak tylko sygnały ostrzegawcze w nawrocie choroby ,często tez na to nabierają się lekarze psychiatrzy którzy leczą pacjenta antydepresantami i to pomaga ale na chwile, bo tak naprawdę to nic nie pomoże alkoholikowi w nawrocie skuteczniej od alkoholu gdy ten chce pić a nawet powiem więcej nic mu w tym nie przeszkodzi nawet depresja leczonaGonzo.pl - Pon 26 Mar, 2012 14:13 A jak Ty chcesz się czuć siódmego dnia nie picia?Janioł - Pon 26 Mar, 2012 14:14
Gonzo.pl napisał/a:
siódmego dnia nie picia?
....a siódmego dnia odpoczywał Janioł - Pon 26 Mar, 2012 18:13
Gonzo.pl napisał/a:
za te jabłka nas z Edenu wygnano...
masz na myśli proces fermentacji tych owoców ?cool - Pon 26 Mar, 2012 18:17
Cytat:
Popatrz, jak my alkoholicy bez słów się rozumiemy....
to przez doświadczenie chyba PiXeL - Pią 30 Mar, 2012 12:42 Witam, u mnie już lepiej,
Dziś wybieram sie pierwszy raz na grupę terapeutyczną ... jak to wygląda czego się spodziewać?wampirzyca - Pią 30 Mar, 2012 12:55
PiXeL napisał/a:
Witam, u mnie już lepiej,
Dziś wybieram sie pierwszy raz na grupę terapeutyczną ... jak to wygląda czego się spodziewać?
powiem ci tak.....ja sie bałam iśc , stresowałam a teraz lubie tam chodzić
chociaz ostatnio bolało , ale musi boleć niestety yuraa - Pią 30 Mar, 2012 12:59
PiXeL napisał/a:
jak to wygląda czego się spodziewać?
no normalnie, kieliszki podlączone do 220V, w butelce od piwa środek na przeczycczenie.
trzeba mieć jaja żeby przez to wszystko przejśćTajga - Pią 30 Mar, 2012 13:16
yuraa napisał/a:
trzeba mieć jaja żeby przez to wszystko przejść
Nie mam co prawda jaj, ale przeszłam TO dwa razy. I dwa razy płakałam z żalu że to już koniec terapii. wampirzyca - Pią 30 Mar, 2012 13:54
Tajga napisał/a:
Nie mam co prawda jaj, ale przeszłam TO dwa razy. I dwa razy płakałam z żalu że to już koniec terapii.
Tajga, to teraz na terapię po stracie terapii idź szymon - Pią 30 Mar, 2012 16:46
yuraa napisał/a:
no normalnie, kieliszki podlączone do 220V, w butelce od piwa środek na przeczycczenie.
trzeba mieć jaja żeby przez to wszystko przejść
ja to przeżyłem tak, że miałem podłaczony "minus" do jednego jaja a "plus" do butelek i puszek
szkoda tylko, ze jeden przeszedł przez podstawą terapię Tajga - Pią 30 Mar, 2012 17:30
wampirzyca napisał/a:
Tajga, to teraz na terapię po stracie terapii idź
Myślisz że nie byłam???? Uzależniłam się od terapii PiXeL - Wto 03 Kwi, 2012 13:49 Witam, jestem już po drugiej terapii,
Warto było teraz was rozumiem.Wiedźma - Wto 03 Kwi, 2012 14:09
PiXeL napisał/a:
jestem już po drugiej terapii,
To znaczy - po drugim spotkaniu? PiXeL - Wto 03 Kwi, 2012 14:21 tak, oczywiscie chodzilo mi o grupę szymon - Wto 03 Kwi, 2012 14:40 opowiedz coś więcej Gonzo.pl - Wto 03 Kwi, 2012 18:48 No, no, PiXeLcool - Wto 03 Kwi, 2012 18:49
PiXeL napisał/a:
Warto było
to super
pozdrawiam PiXeL - Wto 24 Kwi, 2012 19:27 witam, ciągnę dalej nie ominąłem ani jednej terapii i grupy
oglądaliśmy ostatnio film rozdarte dusze.
ale rotacja trwa, tylko 3 się twardo trzyma z grupy i kończy za nie długo.
ale nadal nie mogę się przyznać do alkoholizmu... rozpoczynam ja (imię) abstynencję utrzymałem... yuraa - Wto 24 Kwi, 2012 19:31 poćwicz przed lustrem Gonzo.pl - Wto 24 Kwi, 2012 19:32 Pixel nic na siłę, wszystko ma swój czas.
Cieszę się, że nie pijesz. pannaJot - Wto 24 Kwi, 2012 20:21 ja na początku nie mogłam wydusić ze ściśniętego gardła: alkoholiczka. Mówiłam, że jestem uzależniona od alkoholu. Wtedy wydawało mi się, że "ładniej" brzmi Wiedźma - Wto 24 Kwi, 2012 20:33
Cytat:
Mówiłam, że jestem uzależniona od alkoholu. Wtedy wydawało mi się, że "ładniej" brzmi
Też stosowałam ten podstęp, bo słowo "alkoholiczka" wydawało mi się po prostu plugawe.
Teraz już nie mam z tym żadnego problemu - o: jestem alkoholiczką. Nie bolało JAGODAAA - Śro 25 Kwi, 2012 12:14 JAGODAAA - Śro 25 Kwi, 2012 12:17
PiXeL napisał/a:
ale nadal nie mogę się przyznać do alkoholizmu... rozpoczynam ja (imię) abstynencję utrzymałem...
Nic na siłę, do wszystkiego trzeba dojrzeć.
Wówczas "owoc" będzie trwalszy i smaczniejszy. Szamot - Śro 25 Kwi, 2012 12:24 Nie wiem dlaczego ale powiedzieć powiedziałem, jestem alkoholikiem, ale tak naprawdę to jeszcze trochę czasu minęło zanim w środku się do tego przyznałem. Teraz sobie czasami mówię : Mam na imię alkoholik chciałbym być znowu Tomkiem,Gonzo.pl - Śro 25 Kwi, 2012 12:28 Ja jestem i będę alkoholikiem dozgonnym, ale jest to tylko jedna z ogromu definicji mnie jako człowieka.Dora - Śro 25 Kwi, 2012 12:30
Szamot napisał/a:
Teraz sobie czasami mówię : Mam na imię alkoholik chciałbym być znowu Tomkiem,
Podoba mi sie to stwierdzenie grzesiek - Śro 25 Kwi, 2012 12:48
Szamot napisał/a:
Mam na imię alkoholik chciałbym być znowu Tomkiem,
Witaj, widzisz ja odbieram to inaczej. Ja zawsze byłem Grześkiem,od urodzenia.Alkoholizm to choroba nabyta,więc alkoholikiem stał się Grzesiek. Teraz jedynie mogę wypowiadać to w dwojaki sposób,w zależności co jest dla mnie istotne.
Jestem alkoholikiem i mam na imię Grzesiek.
LUB
Mam na imię Grzesiek i jestem alkoholikiem.
Brzmi podobnie ,ale trochę się różni.Aniołkowa - Śro 25 Kwi, 2012 13:05
pannaJot napisał/a:
ja na początku nie mogłam wydusić ze ściśniętego gardła: alkoholiczka. Mówiłam, że jestem uzależniona od alkoholu. Wtedy wydawało mi się, że "ładniej" brzmi
i ja nie byłam inna, robilam dokladnie to samo
juz mi sie zdarza mowic alkoholiczka, choc jeszcze nadal dziwnie sie czuje tak mowiacJanioł - Śro 25 Kwi, 2012 13:30
Szamot napisał/a:
Mam na imię alkoholik chciałbym być znowu Tomkiem,
dualizm , system rozdwojonego ja ? Jestem Andrzej i jestem alkoholikiem to mnie identyfikuje z chorobą , jesli się z nią nie utożsamiam to przestaje dbać o swoją trzeżwość , brak identyfikacji z alkolizmem i alkoholikami plus zaniedbanie odpusczenie mityngów , spotkań z terapeutą , sponsorem to skończyło sie dla mnie fatalnie po prawie 12 latach abstynencjiJonesy - Śro 25 Kwi, 2012 14:22
grzesiek napisał/a:
Alkoholizm to choroba nabyta,więc alkoholikiem stał się Grzesiek.
Kurcze, no powiem Ci, że ja od pierwszego wypitego piwa (które wiem dokładnie co do dnia kiedy wypiłem) już byłem alkoholikiem. Bo się upiłem od razu i wiedziałem że to jest to
No to jak to jest, nabyty czy wrodzony ten mój alkoholizm?piotr7 - Śro 25 Kwi, 2012 14:38 Po ponad dwuletnich przerywanych próbach utrzymania się w grupie AA ,już całkowicie świadomy i pogodzony z faktem że jestem że jestem alkoholikiem ,na pierwszym spotkaniu na grupowej terapii ,przedstawiłem się Piotr alkoholik i w tym momencie zauważyłem w oczach kilku innych uczestników terapii lęk.
Większość z nich przerwała terapię.Gonzo.pl - Śro 25 Kwi, 2012 14:41 Piotrze, z mojej terapii podstawowej nie piją trzy osoby, a przewinęły się dziesiątki przez te kilka miesięcy.szymon - Śro 25 Kwi, 2012 14:48
Gonzo.pl napisał/a:
z mojej terapii podstawowej nie piją trzy osoby, a przewinęły się dziesiątki przez te kilka miesięcy.
a z mojej jedna i się tym nie podniecam Gonzo.pl - Śro 25 Kwi, 2012 14:53 Whiplash - Śro 25 Kwi, 2012 14:54
szymon napisał/a:
a z mojej jedna i się tym nie podniecam
A masz z nią jakiś kontakt? Gonzo.pl - Śro 25 Kwi, 2012 14:56 Ma... ale nie ma instrukcji. szymon - Śro 25 Kwi, 2012 14:58
Whiplash napisał/a:
A masz z nią jakiś kontakt?
nie odpowiem na to pytanie, bo to nic nie wnosi do tematujolkajolka - Śro 25 Kwi, 2012 21:41
Wiedźma napisał/a:
Cytat:
Mówiłam, że jestem uzależniona od alkoholu. Wtedy wydawało mi się, że "ładniej" brzmi
Też stosowałam ten podstęp, bo słowo "alkoholiczka" wydawało mi się po prostu plugawe.
Teraz już nie mam z tym żadnego problemu - o: jestem alkoholiczką. Nie bolało
Ja do tej pory nie używam tego słowa. Jedynie wtedy,gdy chodziłam na mityngi przechodziło mi przez gardło "Jola alkoholiczka". W tzw. normalnym świecie jescze nie użyłam tego określenia. Nie przechodzi mi przez gardło. A niby wiem kim jestem pannaJot - Śro 25 Kwi, 2012 21:44 Pierwszy raz powiedzialam, że jestem alkoholiczką na głos właśnie na mitingu. Przejdzie, możesz poćwiczyć przed lustrem Whiplash - Śro 25 Kwi, 2012 21:46
jolkajolka napisał/a:
Jola alkoholiczka
A mi z kolei nie wychodziło nigdy "Marcin alkoholik", Zawsze jakoś wygodniej było mi powiedzieć nazywam się Marcin i jestem alkoholikiem... "Marcin alkoholik" to tak jakbym nie o sobie mówił PiXeL - Pią 04 Maj, 2012 06:54 Witam wszystkich. melduje sie
trwam dalej w trzezwosci.
Po tym dlugim weekendzie pewnie grupa sie rozpadnie,,,kamo - Pią 04 Maj, 2012 06:58
PiXeL napisał/a:
Witam wszystkich. melduje sie
trwam dalej w trzezwosci.
Po tym dlugim weekendzie pewnie grupa sie rozpadnie,,,
Ty jesteś trzeżwy ja również więc grupa istnieje Gonzo.pl - Pią 04 Maj, 2012 08:49 Nie trwaj, tylko się rozwijaj.
Myślisz, że tylko Ty taki rozumny alkoholik, a reszta nie potrafi?pterodaktyll - Pią 04 Maj, 2012 11:42
Cytat:
Witam wszystkich. melduje sie
trwam dalej w trzezwosci
Zabrzmiało jakbyś na jakiejś barykadzie siedział i bronił jej przed podstępnym wrogiem.
Z tą przypadłością trzeba nauczyć się żyć a nie trwać, bo takie życie to wiadomo do czego jest (moim zdaniem) PiXeL - Pią 11 Maj, 2012 14:31
Gonzo.pl napisał/a:
Nie trwaj, tylko się rozwijaj.
Myślisz, że tylko Ty taki rozumny alkoholik, a reszta nie potrafi?
Powróciłem na ziemię i w pełni się zgadzam..
pterodaktyll napisał/a:
Zabrzmiało jakbyś na jakiejś barykadzie siedział i bronił jej przed podstępnym wrogiem.
Z tą przypadłością trzeba nauczyć się żyć a nie trwać, bo takie życie to wiadomo do czego jest (moim zdaniem)
walczę walczę sam ze sobą z moją depresja czy jak to g.. nazwaćGonzo.pl - Pią 11 Maj, 2012 14:35 Miło Cię widzieć.
Nie od razu Kraków zbudowano...
Ja w miarę trwania terapii, w miarę rozumienia, radziłem i radzę sobie coraz lepiej z takimi stanami, sytuacjami.
I trudne dni nauczyły mnie najwięcej.
Pozdrawiam.PiXeL - Śro 12 Wrz, 2012 19:41 Witam wszystkich, trzeźwy nadal. pozdrawiam i pogody ducha endriu - Śro 12 Wrz, 2012 19:47 a jak tam terapia?PiXeL - Pon 17 Wrz, 2012 11:34 terapia regularnie dwa razy w tygodniu po 2hpiotr7 - Pon 17 Wrz, 2012 12:41
A postępy w terapii ?piotrAA82 - Pon 17 Wrz, 2012 18:43 Ja tak miałem. Dopiero co zacząłem terapię, również 2 razy w tygodniu i po niecałym miesiącu chodzenia na nią chciałem z dnia na dzień widzieć postępy w moim trzeźwieniu. Wszystkie zmiany chciałem wprowadzać w ciągu jednego dnia Dopiero na mityngu i na tym forum usłyszałem zdanie, że trzeba dać czasowi czas, nie wszystko od razu, małymi kroczkami, itp. i teraz jest mi o wiele lżej tak naprawdę. Widzę postępy, ale to wszystko musi potrwać.