czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Jak przeżywamy "Emocje"
Jacek - Pon 02 Kwi, 2012 08:11 Temat postu: Jak przeżywamy "Emocje"
pietruszka napisał/a:
Jacek napisał/a:
możecie być sobie sami winni że pozwoliliście aby to wasze "ja" tak emocjonalnie zareagowało
słusznie Jacuś prawisz (według mnie) mi akurat emocje nie szkodzą (a zaryzykowałabym, że wręcz odwrotnie)
kosmopolitanka napisał/a:
To ciesz się Jacku, że masz w sobie taki analizator. Ja reaguję jak chyba każdy wrażliwy człowiek i czuję..., jak czuję, że komuś jest źle, mnie również w danym momencie jest smutno i źle. Nie znaczy to wcale, że zaraz pójdę i nachlam się. Jedno jest pewne, zawiedzione zostało moje zaufanie. Ot i cała filozofia.
Dziewczyny,i komu te wasze emocje mają dopomóc???
a może się nigdy nad ich reakcją nie zastanawiały???
nie Grażynko,ja również mam emocjonalne reakcję i ich poczucie co mogę je analizować
gdyż coś się wydarzy ja zaraz filozofuję - to też taka moja reakcja emocjonalna
jednak nie jest to oznaką że ja potrafię nad tym tak całkiem panować
i nie twierdzę że tak jest
ja tylko opisałem reakcję jaką doznałem emocjonalnie na przyjęcie opisanego żartu Michała
ja również w tym przeżyłem moją wrażliwość że komuś jest źle
i stąd wzięła się moja reakcja aby jemu coś doradzić i o tym napisać
więc moje "ja" coś poczuło,i ja wiem dokładnie co - lecz nie dało się wkręcić,na tyle aby za chwilę gdy się to wydało że to był żart ,,,reagować złością i użalaniem że autor tematu jest taki czy owaki,,,a mnie z tego powodu jest źle
i od moja cała filozofia
więc Grażynko nie oznacza to że ja nie mam uczuć
podam ci teraz przykład moich reakcji jakich doświadczyłem w pracy
a że pracuję w szkole i akurat odbywało się jakieś przedstawienia
w pewnym momencie ze schodów idą dwie dziewczyny (biorące udział w przedstawieniu,,,poznałem po szatach jakie miały na sobie)
moja reakcja,pomyślałem z wyczuciem że coś nie tak jest
jak by jedna drugą wyprowadza,coś mnie pchło w ich kierunku
już nie pamiętam czy zdążyłem się spytać co się dzieje
bo gdy ja się zbliżałem z zamiarem pomocy,,,dziewczyna zaczyna się osuwać na ziemię
w mojej głowie zaczął się dziać zamęt silnych doznań (taka reakcja,i trwało to pare sekund)
nie wiedziałem co się dzieje,obróciłem się na pięcie i się oddaliłem
drugi przykład ,również nie umiem tego wytłumaczyć
ale myślę że ta druga reakcja była przygotowana w mej podświadomości tym pierwszym wydarzeniem - byłem już po przygotowaniu gdzieś w podświadomości
no więc tak - siedzę w portierni mam czas śniadowania ,otwieram se jogurt
i zlizuję z wieczka ,a tu do okienka zbliża się dziewczyna
ja pierwszy reaguję ,gadaj ale aby to było coś poważnego bo przerywasz mnie jedzonko
a ona - panie chodź bo tam dziewczyna omdlała
nie myśląc za wiele ,pobiegłem za nią
dziewczyna nieprzytomna leżała na podłodze
ja w opanowaniu ,ukląkłem i jej głowę starałem się unieś wyżej -na much kolanach(też nie wiem skąd ta reakcja) za niedługo pojawiła się pielęgniarka
jak myślicie ,która z tych emocji przyniosły rezultaty
w tej drugiej pchało mnie do działania
w tej pierwszej tylko żal dziewczyny i jej współczucie
i w obu przypadkach nie wiem do dziś dlaczego takie reakcje we mnie nastąpiły
nie wiem jak bym dziś zareagował ,bo nie wiem jak moja podświadomość to w danej chwili przyjmie
ale wiem że dużo ciągnę z programu AA-owskiego
i wiem że
kosmopolitanka napisał/a:
Nie znaczy to wcale, że zaraz pójdę i nachlam się.
ale wiem że trzeba nad tym pracowaćesaneta - Pon 02 Kwi, 2012 08:20 Jacusiu, brawo za temat
W swietle ostatnich wydarzeń ma on swoje racjonalne uzasadnienie.
Powiem tyle, ze podpisuje sie pod Twoim postem obiema rączkami i, pomimo, ze reprezentuję "konkurencyjną branżę", cieszę sie ogromnie, że TAK własnie zareagowałam.
Nie zamierzam juz NIGDY być "p.....ą siostra miłosierdzia"
Zdrowy/rozsądny egoizm .... zaczyna mi byc z tym dobrze staaw - Pon 02 Kwi, 2012 08:36 Ja również nie zamierzam trzeźwieć za innych. Każdemu wolno pić, choć niektórzy niepowinni...pterodaktyll - Pon 02 Kwi, 2012 09:05
Jacek napisał/a:
kosmopolitanka napisał/a:
Nie znaczy to wcale, że zaraz pójdę i nachlam się.
ale wiem że trzeba nad tym pracować
Jesteś pewien, że wiesz co napisałeś w tym akapicie? Czy na pewno o to Ci chodziło? Jacek - Pon 02 Kwi, 2012 09:15
esaneta napisał/a:
brawo za temat
uwaga mogę punkty walnąć
a tak poważnie
esaneta napisał/a:
pomimo, ze reprezentuję "konkurencyjną branżę"
to nie ważne jaką się branżę reprezentuję,ważne że rozumiesz
gdyż ja tu od dawna próbuje wyjaśnić że emocje przeżywają wszyscy bez wyjątku
i na tej zasadzie również stosuję program AA-owski,aby to eliminować do jak najmniejszych,lub opanowanych emocji reaktywnych
innym słowem je kontrolować
jednak że są tu różne branżę,to nie stosuję tego oficjalnie,czyli bezpośrednio do danej branży
gdyż nie chcę nikogo do siebie urazić ,i liczyłem na to że kto mnie poczyta ten sam dojdzie do wniosku - przemyśleń
ja też nie uważam że we wszystkim co widzę a zaś to przekładam,to mam w tym rację
dlatego bardzo miło ,gdy ktoś zareaguje w formie dyskusji
wtenczas można sobie wyjaśnić co nieco
a nawet ja sam dostrzegam w tym swe błędy - no ponoć nauka to klucz potężny
więc nie mam czego się wstydzić że lubię się pouczyćJacek - Pon 02 Kwi, 2012 09:20
pterodaktyll napisał/a:
Jesteś pewien, że wiesz co napisałeś w tym akapicie? Czy na pewno o to Ci chodziło?
wiem Witusiu
ale wiem również że reakcje emocjonalne u każdego mogą być różne
jednak ten akapit w całości wygląda tak
Jacek napisał/a:
ale wiem że dużo ciągnę z programu AA-owskiego
i wiem że
kosmopolitanka napisał/a:
Nie znaczy to wcale, że zaraz pójdę i nachlam się.
ale wiem że trzeba nad tym pracować
pterodaktyll - Pon 02 Kwi, 2012 09:30 A już tak bardziej poważnie to cała ta sprawa jeszcze raz mi dowiodła, jaką złudną rzeczą jest internet............Mysza - Pon 02 Kwi, 2012 09:41
pterodaktyll napisał/a:
A już tak bardziej poważnie to cała ta sprawa jeszcze raz mi dowiodła, jaką złudną rzeczą jest internet............
A mnie się wydaje, że pokutuje tu nasze... wyobrażenie o innych.
Często wydaje się nam, że inni postępują dokładnie tak samo jak my, albo te same wartości wyznają, a tak nie jest.
To, że my byśmy czegoś nie zrobili, nie powiedzieli, nie napisali...nie oznacza że ktoś inny tego nie zrobi, nie napisze, nie powie...itd
To co dla nas jest niesmaczne, dla innych może być żartem, sprawdzianem, chęcią udowodnienia czegoś... i na odwrót...
Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co, kto, ile, na ile, dlaczego, po co...itd...
Dlatego, jak pisze Esa ...zdrowy/rozsądny egoizm to je to grzesiek - Pon 02 Kwi, 2012 09:41 Fajny temat Jacku, dla mnie na czasie.
Ostatnio nie moge sie dogadać z synem,on uważa ,że się czepiam,a ja po prostu wymagam od niego,większej samodzielności,logicznego myślenia i umiejętności życia w rodzinie.
Wściekam się jak muszę powtarzać kilkukrotnie żeby coś zrobił,np.posprzątał swój pokój,domyślił się,że trzeba wynieść śmieci,czy pozmywać naczynia po posiłku.Mając 17 lat o pewnych sprawach należy już wiedzieć,chcąc by inni uważali go za dorosłego,ale sam sobie zaprzecza brakiem poczucia obowiązku, brakiem własnej inicjatywy, tym,że można coś zrobić bez proszenia rodziców,czy wiecznego przypominania.
Takie zachowania,o których często rozmawialiśmy powodują ,że zaraz sie wkurzam,podnoszę głos,a w rezultacie i tak wszyscy twierdzą,że to moja wina bo robię awanturę.
Kiedyś takie sytuacje, nerwy, złość, trzęsące sie ręce, doprowadzały mnie do stanu, który zapijałem.Teraz to nie jest powodem do picia, rozwiązuję to w inny sposób.Nerwy opanowuję,ale problem pozostaje i to jest dla mnie złe,bo mam świadomość,że takie sytuacje jeszcze się zdarzą.Jacek - Pon 02 Kwi, 2012 09:43
pterodaktyll napisał/a:
A już tak bardziej poważnie to cała ta sprawa jeszcze raz mi dowiodła, jaką złudną rzeczą jest internet............
to nie tak
Twój stan emocjonalny ci tak podpowiada
(tu podkreślę że stan emocjonalny,łączy się ze stanem podświadomości - one spół działają)
a prawda jest taka że to nie internet (bo to przedmiot tak jak i inne np:alkohol)
a ten który wchodzi w internet i emocjonalnie wiąże się z nimJacek - Pon 02 Kwi, 2012 09:48
myszaczek napisał/a:
A mnie się wydaje, że pokutuje tu nasze... wyobrażenie o innych.
nie,nie wydaje ci się - tak dokładnie jest
a błąd mój polega na tym,że w tych wyobrażeniach o innych - porównuję do reakcji swojej
że ktoś zareaguje podobnie tak jak ja
a przecież każdy ma podobną ale zarazem inną reakcję i odczucia i inaczej reagują emocjepterodaktyll - Pon 02 Kwi, 2012 09:48
Jacek napisał/a:
Twój stan emocjonalny ci tak podpowiada
Mój stan emocjonalny podpowiada mi to co napisała pani Es
esaneta napisał/a:
Zdrowy/rozsądny egoizm
Wiedźma - Pon 02 Kwi, 2012 09:53
esaneta napisał/a:
Jacusiu, brawo za temat
W swietle ostatnich wydarzeń ma on swoje racjonalne uzasadnienie.
Ja tylko pozwolę sobie przypomnieć, że owe "ostatnie wydarzenia" miały swoje miejsce w dziale Pamiętników
i na wszelki wypadek uprzedzam, żeby nikt nie wyciągał ich na światło otwartego działu, w myśl naszych ZASAD
Kod:
W grupach Pisarzy Pamiętników i Galerników obowiązuje tajemnica -
nie wolno pisać na otwartym forum oraz poza nim, o tym co się przeczytało w dziale Pamiętników,
a także nie wolno kopiować i pokazywać fotek innych Galerników osobom spoza grupy.
Osoby naruszające tę zasadę zostaną wykluczone z grupy,
a w bardziej drastycznych przypadkach - także usunięte z forum.
Jacek - Pon 02 Kwi, 2012 10:09
grzesiek napisał/a:
Ostatnio nie moge sie dogadać z synem,on uważa ,że się czepiam
ech Grzesiu ja też mam z tym problem
ale wiem że on tkwi we mnie
że to moje podejście filozoficzne - a one (moje dziewczyny) tego nie lubią
a zresztą kto to lubi - przeca każdy chce być ważnym - a ja tu z filozofią im wyjeżdżam
więc daje im więcej swobody - i czekam aż same doświadczą dorosłości (odpowiedzialności) co nie znaczy że na niektóre sprawy nie reaguję
drugą sprawą u mnie to jest to że za mało czasu im poświęcam
ale teraz już za późno,gdyż te dorosłe mają już swoje życia
a gdy był na to czas ja chlałem (zajmowałem się flaszką i sobą)
jednak widzę inną reakcję u młodszej (ta nie zna taty pijącego)
ona jest ruchliwa i dużo po za domem (koleżanki)
ale staram się dać miłości ile wlezie - i tak gdy dziś ją wysyłałem do szkoły to buziak na pożegnanie obowiązkowy
sama tak reaguje,ale ja ją tego nauczyłem
ma przeto do mnie zaufanie
jednak jest coś,czego nie rozumiem - ani żona ani ja je nie bijemy
jednak żona na nie krzyczy że nie zrobiły tego czy tamtego
one jednak lgną do niej aby pogadać - może ta moja filozofija tak oddziałuje
do mnie to ta mała się zwraca jak coś nabroi ,a chce wyjść
no tata jak tata ,widzi te słodkie oczęta i przytakujeJacek - Pon 02 Kwi, 2012 10:15
Wiedźma napisał/a:
Ja tylko pozwolę sobie przypomnieć, że owe "ostatnie wydarzenia" miały swoje miejsce w dziale Pamiętników
jak najbardziej
mój temat - Jak przeżywamy "Emocje" - nie ma się odnosić do tamtych wydarzeń
a typowo ma to być o problematyce przeżywanych własnych emocji esaneta - Pon 02 Kwi, 2012 10:18
Wiedźma napisał/a:
Ja tylko pozwolę sobie przypomnieć, że owe "ostatnie wydarzenia" miały swoje miejsce w dziale Pamiętników
Własnie przez wzgląd na tajemnicę działu Pamiętników, jak również po moim doświadczeniu z żóltą kartką mam sie na baczności olga - Pon 02 Kwi, 2012 10:25 Ja byłam zaskoczona swoją reakcją. Myślę, że ze względu na świeżość moich osobistych przeżyć, Zobaczyłam mojego eksa jak po okresie niepicia zaczynał znowu i odbierał mi nadzieję jaką wtedy jeszcze miałam.grzesiek - Pon 02 Kwi, 2012 10:26 Jacku masz rację ,ja też nie stosuję przemocy,żona też czasem pokrzyczy i podobnie jak u Was on szybciej lgnie do mamy.Dla mnie to zrozumiałe.Najbardziej denerwuje mnie jego egoizm, dobrze ,że dba o swoje,o siebie,ale chciałbym,żeby zauważał jeszcze innych,najbliższych.Moje uwagi nie są po to,żeby go denerwować i psuć mu nastrój,ale mają na celu nauczyć,samodzielności,odpowiedzialności i porządku. Wkraczając w dorosłe życie,powinno się to życie układać i mieć w pewnym sensie uporządkowane,znać priorytety, żeby w późniejszym czasie nie narzekać jak zabraknie mamy,czy taty.esaneta - Pon 02 Kwi, 2012 10:27
olga411 napisał/a:
odbierał mi nadzieję jaką wtedy jeszcze miałam.
w naszym wypadku wyjście z tego cienia współuzaleznienia polega właśnie na zamianie tej zgubnej nadziei na czysty realizm.Jacek - Pon 02 Kwi, 2012 10:31
pterodaktyll napisał/a:
Mój stan emocjonalny podpowiada mi to co napisała pani Es
esaneta napisał/a:
Zdrowy/rozsądny egoizm
w tych moich wyobraźniach,myślę że to jest połączenie reakcji
Podświadomość - emocje - zdrowy rozsądek
co nie oznacza że w tym połączeniu ten zdrowy rozsądek występuje jako zdrowy
podświadomość podpowiada świadomości i tu dopiero świadomość to ocenia
podświadomość to też intuicja
to coś co pcha do zrobienia intuicyjnie
i jeśli ja sam tę moją podświadomość nauczę reakcji zdrowego rozsądku (tu moja świadomość rozróżnia co może być zdrowym rozsądkiem a co chorym)
to tak będę reagował intuicyjnie (odruchowo )
jednak zdaję sobie sprawę że w moim życiu może się coś wydarzyć co będzie nowe dla mojej podświadomości - całkiem nieprzygotowany będe na to
jednak świadomość będzie szukać w podświadomości na jaki odruch ma zareagować
i choć będzie szukać zdrowego rozsądku ,to zaś dopiero oceni świadomość
w postaci myśli - dobrze żem uczynił
lub - a mogłem inaczej postąpićolga - Pon 02 Kwi, 2012 10:32
esaneta napisał/a:
w naszym wypadku wyjście z tego cienia współuzaleznienia polega właśnie na zamianie tej zgubnej nadziei na czysty realizm.
rozumiem to i realizm we mnie jest ale jeszcze ta podświadomość robi mi psikusyJacek - Pon 02 Kwi, 2012 10:41
grzesiek napisał/a:
Moje uwagi nie są po to,żeby go denerwować i psuć mu nastrój,ale mają na celu nauczyć,samodzielności,odpowiedzialności i porządku. Wkraczając w dorosłe życie
Grzesiu,ty się nie łam niesnaskami - ty go ucz
mnie wychowywały dwie kobiety
Mama która reagowała tak jak ja dziś,nie szkoliła nie ganiła, nie biła
Babunia,nie biła ,ale co jarzem szkoły od niej przeszedł - łoszczyndzej światło,złe stopnie ,nie łaź za daleko,pozbierej te swoje lumpy
dziś mnie brakuje obu tych pań
acha,a światło gaszę za każdym razem jak wychodzę z kibelkagrzesiek - Pon 02 Kwi, 2012 10:49 TAKIE Babcine uwagi ja też pamietam i chcę przekazywać dalej, tylko dla czego doceniamy to
jak skarby wiedzy tak późno?Whiplash - Pon 02 Kwi, 2012 11:10
esaneta napisał/a:
Własnie przez wzgląd na tajemnicę działu Pamiętników, jak również po moim doświadczeniu z żóltą kartką mam sie na baczności
Whiplash - Pon 02 Kwi, 2012 12:27
esaneta napisał/a:
Marcin! Wyłaź!
No co?
kosmo - Pon 02 Kwi, 2012 15:46
Cytat:
Nie zamierzam juz NIGDY być "p.....ą siostra miłosierdzia"
Ja też nie zamierzam i nie jestem żadną pi****oną siostrą miłosierdzia, ale nie jestem też zimną suką, która czytając: "piję od iluś tam dni po 4 piwa", nie pomyśli ze smutkiem: "ku***, znowu komuś nie wyszło"...
pterodaktyll napisał/a:
A już tak bardziej poważnie to cała ta sprawa jeszcze raz mi dowiodła, jaką złudną rzeczą jest internet............
Internet nie ma tu nic do rzeczy, bo po drugiej stronie jest nick, ale i człowiek, którego znam osobiście i osobiście sobie z nim pogadam w realu, w odpowiednim czasie...kosmo - Pon 02 Kwi, 2012 15:49
Jacek napisał/a:
więc Grażynko nie oznacza to że ja nie mam uczuć
Nigdzie nie napisałam Jacku, że Ty nie masz uczuć...
Może bardziej umiesz je kontrolować, ale czasami to najzwyczajniej w świecie jest niezdrowe... kosmo - Pon 02 Kwi, 2012 15:56
grzesiek napisał/a:
tylko dla czego doceniamy to
jak skarby wiedzy tak późno?
To samo pytanie zada sobie kiedyś Twój syn, wychowując swoje dzieci... szymon - Pon 02 Kwi, 2012 16:28
kosmopolitanka napisał/a:
"ku***, znowu komuś nie wyszło"...
1. bez przekleństw można tez dobitnie napisać,
2. i co z tego, ze komuś nie wyszło, Tobie ma wychodzić
3. dlaczego użyłaś słowa "znowu", ja widzę więcej ludzi, którym "wychodzi"
4. co z tego, ze znam "kogoś" kto zapił?
od kilku miesięcy stosuję zasadę, "zapił" bo chciał - to mnie nie dotyczy!
bo to jego życie, jego wybory, jego konsekwencje,
a teraz deklaracja:
- ja w to nie wchodzę, bo to mnie ciągnie w dół, to bagno, które ciągnie w dół.
- im dłużej będę sobie zaplątywał tym głowę, tym szybciej macham nogami w tym bagnie, a to ciągnie w dół
- nie daję sobie przez to furki, bo "ktoś" zapił
- odpędzam od siebie te negatywne myśli
- to nie ja teraz myślę, to choroba za mnie myśli - doskonale o tym wiem
- bulwersuje mnie takie zachowanie lecz ono mnie nie dotyczy a co mnie nie dotyczy mam to w duuuuupie
- nie ludzi mam w duuupie, a ich zachowanie, nie ma ludzi złych ani dobrych, może być tylko zachowanie złe lub dobre Marc-elus - Pon 02 Kwi, 2012 16:32
kosmopolitanka napisał/a:
człowiek, którego znam osobiście i osobiście sobie z nim pogadam w realu, w odpowiednim czasie...
Może i to nie w temacie, ale....
Nikt tak pięknie nie zawiedzie Cię jak człowiek którego znasz "w realu", nikt tak pięknie nie wpije Ci szpilki, nikt tak wspaniale nie obrobi Ci d***....
I wiesz co?
Nic. Jacek - Pon 02 Kwi, 2012 19:53
Marc-elus napisał/a:
Może i to nie w temacie, ale....
Nikt tak pięknie nie zawiedzie Cię jak człowiek którego znasz "w realu", nikt tak pięknie nie wpije Ci szpilki, nikt tak wspaniale nie obrobi Ci d***....
ależ nie,całkiem piszesz pod temat
przecież mieć takiego znajomego,to dopiero ci funduje przeżycia emocjonalneJaKaJA - Pon 02 Kwi, 2012 19:59 bardzo dobry temat
Ja dziś doświadczyłam tego jakie są ważne i jak wazne jest rozpoznawać je,nazywać i umieć nad nimi zapanować,ale to praca,cięzka praca nad samym sobą bo chciałam pojechać "po bandzie" nawrzucać komu trzeba i trzasnąć drzwiami,zamiast tego wziełam głeboki oddech,ze stoickim spokojem wyłozyłam "kawę na ławę" i wyszłam z bardzo wysoko uniesioną głową i poczuciem,że sobie poradziłam,na spokojnie,na "zimno" i NA TRZEŹWO!!!! Jacek - Pon 02 Kwi, 2012 20:02
grzesiek napisał/a:
TAKIE Babcine uwagi ja też pamietam i chcę przekazywać dalej, tylko dla czego doceniamy to
jak skarby wiedzy tak późno?
bo widzisz drogi Grzesiu ,dawno temu poczytałem na ten temat ,takie mądre zdanie
i żałuję że go sobie nie zapisałem,więc powiem (napiszę ) swoimi słowami
cytuję
"tak ważne decyzje podejmujemy w młodym wieku - będąc już dużo starszym ,za późno aby to zmienić"
tam zdaje się chodziło o naukę i wybór zawodu
ale również pasuje do uwag Babcinych ,których się nie chciało słuchać jak kogoś kto już wiele w życiu doświadczył
młodemu się wydaje że wie lepiej i na wszystko ma czas
dorosły tego czasu już nie ma, za to doświadczenia które by chętnie przekazałJacek - Pon 02 Kwi, 2012 20:07
JaKaJA napisał/a:
wziełam głeboki oddech,ze stoickim spokojem wyłozyłam "kawę na ławę" i wyszłam z bardzo wysoko uniesioną głową i poczuciem,że sobie poradziłam,na spokojnie,na "zimno" i NA TRZEŹWO!!!!
pięknie
ja staram się aby to było moim mottem życiowym
czyż takie zachowanie nie daje spokoju
spokoju że się coś dla siebie zrobiło
czy nie czujesz przez to szacunku dla samej siebie
bo ja takdlugixp - Pon 02 Kwi, 2012 20:09 Podsumowując...
Należy być tępym, zapatrzonym w siebie egoistą i samolubem...
Bez zwracania uwagi na otoczenie i osoby wokół...
Bo przecież mogę mieć w du*** to, czy ktoś się potknął, przewrócił, zapił, pierdnął, skaleczył, czy też leży na ulicy z rozwalonym łbem...
Przecież to nie mój łeb - chciał to się potknął... ktoś może zadzwoni po pogotowie, czy może udzieli pomocy.
Przecież ważny jestem ja, a reszta to tylko jakiś marny dodatek na który i tak nie mam wpływu.
Tylko zastanawia mnie...
Po co w takim razie na tym forum opowiadacie o swoich radościach i smutkach ?
Po co niektórzy udzielają tu rad, wsparcia, starają się skierować kogoś na właściwą drogę, skoro to i tak nikogo nie interesuje ?
Bo przecież każdy i tak ma być zapatrzony w siebie rufio - Pon 02 Kwi, 2012 20:10 Długi Jacek - Pon 02 Kwi, 2012 20:11
kosmopolitanka napisał/a:
Może bardziej umiesz je kontrolować, ale czasami to najzwyczajniej w świecie jest niezdrowe...
Grażynko,nie rozumiem???
jak może być nie zdrowym,coś gdzie ja się nie pcham ???pterodaktyll - Pon 02 Kwi, 2012 20:11
kosmopolitanka napisał/a:
nie jestem też zimną suką, która czytając: "piję od iluś tam dni po 4 piwa", nie pomyśli ze smutkiem: "ku***, znowu komuś nie wyszło"
Jeśli mogę coś zasugerować, to myślę, że najlepiej na tym skończyć a nie ...
kosmopolitanka napisał/a:
osobiście sobie z nim pogadam w realu, w odpowiednim czasie
Mylisz sie twierdząc, że kontrolowanie uczuć jest niezdrowe. Niestety dla alkoholika czyli i dla mnie i dla Ciebie niekontrolowanie uczuć kończy się przeważnie głodem a czasem i zapiciem. To polecam Twojej uwadze, jak również asertywne rozładowywanie swoich stresów. rufio - Pon 02 Kwi, 2012 20:14
pterodaktyll napisał/a:
również asertywne rozładowywanie swoich stresów.
Kosmo ma zamiar to zrobić jak spotka tego kto jest odpowiedzialnym za Jej emocje - negatywne emocje - po co a je w Sobie nosić lub co gorsza odreagować na boga winnych kotach ?pterodaktyll - Pon 02 Kwi, 2012 20:14
Cytat:
Podsumowując...
Należy być tępym, zapatrzonym w siebie egoistą i samolubem..
Reasumując....
Nie należy popadać ze skrajności w skrajność bo to bywa niezdrowe JaKaJA - Pon 02 Kwi, 2012 20:16 Jacuś w życiu nie miałam tak dużej satysfakcji jak dziś -mina kompletnie zbitych z tropu ludzi wokoło-BEZCENNE!!! Szacunek do siebie i poczucie,że wyciągnełam lekcje z własnych,poprzednich błędów dodało sił
Przypomniały mi się słowa terapki_do kazdej wojny,kłutni czy manipulacji potrzeba dwojga,więc jak wyczułam,w co pogrywają powiedziałam głośno ja w to NIE GRAM,albo szczerość i konkrety albo Pa! pterodaktyll - Pon 02 Kwi, 2012 20:16
rufio napisał/a:
jak spotka tego kto jest odpowiedzialnym za Jej emocje
Rufio.....chcesz powiedzieć, że np ja mogę być odpowiedzialnym za Twoje emocje?rufio - Pon 02 Kwi, 2012 20:27 Owszem Gadzie - niekoniecznie Ty jako fizyczne przedstawienie ale Twoje zachowanie lub słowa mogą ale nie muszą wzbudzić we mnie emocje negatywne jak i pozytywne - nie możesz być de facto odpowiedzialnym za moje coś ale możesz być katalizatorem - spłonką - każde działanie powoduje kontr działanie .
Jeżeli widzisz coś śmiesznego - śmiejesz się
Coś smutnego - płaczesz
A jeżeli ktoś się zachowuje nieodpowiednio - irytujesz się.
Można tak długo wymieniać - żyje w środowisku zamkniętym - w symbiozie i czy tego chcemy czy nie różne zachowania zbudzają w nas/mnie różne emocje .Jacek - Pon 02 Kwi, 2012 20:31
dlugixp napisał/a:
Należy być tępym, zapatrzonym w siebie egoistą i samolubem...
Bez zwracania uwagi na otoczenie i osoby wokół...
kurcze dziś poczytałem takie hasełko ale powiem po swojemu
"mądrzy ludzie ,nie dlatego są mądrzy że próbują zmienić świat i otoczenie
a właśnie dlatego że zmieniają siebie i dostosowują do świata"
dlugixp napisał/a:
Bo przecież mogę mieć w du*** to, czy ktoś się potknął, przewrócił, zapił, pierdnął, skaleczył, czy też leży na ulicy z rozwalonym łbem...
- spragnionego,napoje
- głodnego,nakarmię
- skaleczonego,opatrzę
- wypity - jest głodny,spragniony,jak by kaleka ,,, ale czy zechce mej pomocy
jeśli słucha ,mogę jemu poradzić - ale więcej już nic nie mogę i brzmi to egoistycznie???rybenka1 - Pon 02 Kwi, 2012 20:34 Długi JaKaJA - Pon 02 Kwi, 2012 20:37 rufio mądrze prawisz Jacek - Pon 02 Kwi, 2012 20:39
rufio napisał/a:
katalizatorem - spłonką - każde działanie powoduje kontr działanie .
Jeżeli widzisz coś śmiesznego - śmiejesz się
Coś smutnego - płaczesz
A jeżeli ktoś się zachowuje nieodpowiednio - irytujesz się.
no i ???
kto się śmieje ???
a więc kto ci kazał ???
kto za te emocje jest odpowiedzialny???
następnie
kto płacze???
kto ci kazał???
itd
czyż nie było coś w tym stylu mowy na grupie terapeutycznej
a dokładnie brzmiało
pił
a kto wyciągał ręke po???
a kto wlewał do gardła???
kto jest za to odpowiedzialny???
i od cała filozofia emocji i kontroli,aby zrozumieć ze za to wszystko mogę być odpowiedzialny tylko "ja"
i nie oznacza to że "ja" nie mam uczuć
tylko w pełni jestem za nie "ja" odpowiedzialnypterodaktyll - Pon 02 Kwi, 2012 20:41
rufio napisał/a:
nie możesz być de facto odpowiedzialnym za moje coś ale możesz być katalizatorem
To mi jakoś bardziej do wyobraźni przemawia ale czy będę tym "katalizatorem" czy nie, to znowu raczej zależy od Ciebie, na ile dasz się tym emocjom ponieść. To dość skomplikowana sprawa.........pterodaktyll - Pon 02 Kwi, 2012 20:42 Zdaje się Jacku, że piszemy to samo, choć nie tak samo kas25 - Pon 02 Kwi, 2012 20:46 dlugixp, Jacek - Pon 02 Kwi, 2012 20:46
pterodaktyll napisał/a:
Zdaje się Jacku, że piszemy to samo, choć nie tak samo
no i prawie w tym samym czasie
ja tylko byłem troszku szybszy pterodaktyll - Pon 02 Kwi, 2012 20:49
Jacek napisał/a:
ja tylko byłem troszku szybszy
Ależ nie szkodzi mój drogi, nie szkodzi kas25 - Pon 02 Kwi, 2012 20:50
Jacek napisał/a:
filozofia emocji i kontroli,aby zrozumieć ze za to wszystko mogę być odpowiedzialny tylko "ja"
i nie oznacza to że "ja" nie mam uczuć
nie oznacza? dla mnie mało ludzkie to co wypisujecie i ten cały PRZESADZONY zdrowy egoizm
bez urazy rufio - Pon 02 Kwi, 2012 20:51 Owszem
Bo czy emocje rządzą nami czy tez my emocjami ?
Bo jeżeli my to można odczytać , że jesteśmy zimni i kontrola ponad wszystko
A jeżeli One to znaczy , że jesteśmy słabi i podatni . Złoty środek ?pterodaktyll - Pon 02 Kwi, 2012 20:53
kas25 napisał/a:
dla mnie mało ludzkie to co wypisujecie i ten cały PRZESADZONY zdrowy egoizm
Mamy wszakże dzięki temu małą przewagę nad Tobą.............utrzymujemy dłuższy czas trzeźwość, więc nie odsądzaj nas tak od czci i wiary........ pterodaktyll - Pon 02 Kwi, 2012 20:54
rufio napisał/a:
Złoty środek ?
to oczywiste. Jak we wszystkim.............
Jest jeszcze kwestia priorytetów.........rufio - Pon 02 Kwi, 2012 21:02
pterodaktyll napisał/a:
Jest jeszcze kwestia priorytetów......
Właśnie - czy priorytetem jest całkowita kontrola nad swoim " ja " jak to przedstawia Jacek - czy tez pozwolić emocją na trochę życia ?kas25 - Pon 02 Kwi, 2012 21:04 Ptero nie osądzam. Tylko dziwnie smutne jest to co czytam, takie bez życia dlugixp - Pon 02 Kwi, 2012 21:09
pterodaktyll napisał/a:
Mamy wszakże dzięki temu małą przewagę nad Tobą.............utrzymujemy dłuższy czas trzeźwość
Mów za siebie...
Nie posiadam ZDROWEGO EGOIZMU, a staż... może nie imponujący, ale jest Jacek - Pon 02 Kwi, 2012 21:09
rufio napisał/a:
Bo czy emocje rządzą nami czy tez my emocjami ?
Bo jeżeli my to można odczytać , że jesteśmy zimni i kontrola ponad wszystko
A jeżeli One to znaczy , że jesteśmy słabi i podatni
dokładnie tak Rufusiu
i teraz spójrz powyżej tam gdzie opisałem o tych omdlewających dziewczynach
pomogłem bo trzymałem emocje na wodzy
gdy one mnie zaskoczyły,o mało sam nie odjechałempterodaktyll - Pon 02 Kwi, 2012 21:10
dlugixp napisał/a:
Mów za siebie...
miałem na mysli siebie i Jacka a nie Ciebie.pterodaktyll - Pon 02 Kwi, 2012 21:12
rufio napisał/a:
czy priorytetem jest całkowita kontrola nad swoim " ja " jak to przedstawia Jacek - czy tez pozwolić emocją na trochę życia ?
to cholernie dobre pytanie ale przez internet nie podejmuję się na nie odpowiedzieć. Mimika, timbre głosu, gestykulacja............tego nie da się zrealizować w cyberprzestrzeni..............pterodaktyll - Pon 02 Kwi, 2012 21:13
kas25 napisał/a:
Tylko dziwnie smutne jest to co czytam, takie bez życia
Przeczytaj mój poprzedni post do Rufia.............. pietruszka - Pon 02 Kwi, 2012 21:18
dlugixp napisał/a:
Podsumowując...
Należy być tępym, zapatrzonym w siebie egoistą i samolubem...
Bez zwracania uwagi na otoczenie i osoby wokół...
Bo przecież mogę mieć w du*** to, czy ktoś się potknął, przewrócił, zapił, pierdnął, skaleczył, czy też leży na ulicy z rozwalonym łbem...
Długi myślę, że to to nie tak... pomiędzy obojętnością a nadmierną reakcją emocjonalną jest jeszcze wiele odcieni: smutek, złość, gniew, wściekłość, lęk, poczucie winy...
Osobiście uważam , że moim zadaniem jest na tyle sprawnie radzić sobie z emocjami, by ze złości nie wpaść w furię, by z lęku nie wpaść w panikę, by reakcja była adekwatna do sytuacji. Niezadowolony szef nie jest szarżującym na mnie mamutem, a kąśliwa uwaga koleżanki nie jest przywaleniem maczugą (nie muszę jej od razu zabijać )
dlugixp napisał/a:
Bo przecież każdy i tak ma być zapatrzony w siebie
dbanie o swoje emocje, ten tzw. zdrowy egoizm, nie popadanie w skrajności służy również innym - ratownik niosący pomoc też pomoże bardziej kierując się rozumem niż emocjami. Co nie znaczy, że emocje są złe - stres, strach - w takim wypadku pomagają organizmowi zmobilizować się do działania, ale nadmierny stres, panika - raczej szkodzą w takim przypadku.
osobiście wolę być odpowiedzialna za swoje reakcje emocjonalne - przecież jeśli mam do czynienia z kimś ewidentnie "działającym mi nerwy" - zawsze mogę wycofać się z takiej relacji, asertywnie zadbać o swoje granice lub zdecydować się zachować agresywnie...
Wiem, że wbrew pozorom dużo można w sobie przepracować w kwestii emocji - wcale nie oznacza to, że one znikną - raczej jest się ich bardziej świadomym - na przykład tego, że pod złością czai się lęk, a czasem pod śmiechem też.Marc-elus - Pon 02 Kwi, 2012 21:18 Jeżeli miałbym kontrolować emocje, nie pozwalając im odbiec na krok od "ideału zimnego jak głaz aczkolwiek bezpiecznego", to chyba lepiej położyć się w śniegu i zamarznąć....
Jak zwykle, złoty środek.....Jacek - Pon 02 Kwi, 2012 21:22
rufio napisał/a:
czy priorytetem jest całkowita kontrola nad swoim " ja " jak to przedstawia Jacek - czy tez pozwolić emocją na trochę życia ?
hola,hola ,kontrole można mieć nad emocjami,i to nie zawsze
bo wychodzi ze środka ze mnie z mej podświadomości
a za "ja" należy być odpowiedzialnym i wogle zdać se sprawę że to "ja" to moje ego
to moje ciało,to moja głowa,ręka i czyn który oddaję i wykonuję moimi rękoma
a siedzi to w mojej głowie w moim rozumie
i od jest moje "ja"pterodaktyll - Pon 02 Kwi, 2012 21:22 ...........Pietruszko!!! Jesteś Wielka
dlugixp - Pon 02 Kwi, 2012 21:23
pterodaktyll napisał/a:
miałem na mysli siebie i Jacka a nie Ciebie.
Niestety... ja nie siedzę w Twoich myślach...
I choćbym miał najbardziej ze wszystkich zdrowy egoizm, to nie dam rady wiedzieć kogo lub co masz na myśli pterodaktyll - Pon 02 Kwi, 2012 21:26
dlugixp napisał/a:
Niestety... ja nie siedzę w Twoich myślach...
nie ma takiej potrzeby, wystarczyłoby żebyś uważniej przyjrzał się sąsiednim postom i kto je napisał. Nie musiałbyś teraz toczyć ze mną dysputy praktycznie o niczym...............a właściwie powinienem był napisać "Twoje emocje", bo jak sam piszesz, nie panujesz specjalnie nad nimipietruszka - Pon 02 Kwi, 2012 21:29
pterodaktyll napisał/a:
...........Pietruszko!!! Jesteś Wielka
nie Pteruś, ja jestem po terapii, u nas ta część pogłębionej terapii nazywała się grupą "uczucia", kilka miesięcy wałkowania i obowiązkowego prowadzenia dzienniczka uczuć. I dla mnie ta praca się nie skończyła na terapii, jestem małą choleryczką "po tacie" i jestem uzależniona od złości, i mam zaburzenia lękowe, ale teraz umiem ciut lepiej dbać o te "swoje uczucia". I akceptuję je, że je czuję, choć czasem są mało przyjemne.dlugixp - Pon 02 Kwi, 2012 21:30
pterodaktyll napisał/a:
nie ma takiej potrzeby, wystarczyłoby żebyś uważniej przyjrzał się sąsiednim postom i kto je napisał. Nie musiałbyś teraz toczyć ze mną dysputy praktycznie o niczym...............a właściwie powinienem był napisać "Twoje emocje", bo jak sam piszesz, nie panujesz specjalnie nad nimi
Bzdury...
Ale jako początkujący egoista - nie interesi mnie Twoje zdanie pterodaktyll - Pon 02 Kwi, 2012 21:33
pietruszka napisał/a:
nie Pteruś, ja jestem po terapii,
Fachowca, czy mistrza w jakiejś dziedzinie poznaje się również po tym, że to co robi czy mówi wypływa z niego w sposób naturalny (nawet jeśli jest to wyuczone) i czytając Twoje wypowiedzi własnie takie wrażenie odnoszę. Zdaje się, że w terapii nazywa sie to poziomem nieświadomej kompetencji pterodaktyll - Pon 02 Kwi, 2012 21:35
dlugixp napisał/a:
nie interesi mnie Twoje zdanie
to po co odnosisz się do moich wypowiedzi?dlugixp - Pon 02 Kwi, 2012 21:37
pterodaktyll napisał/a:
to po co odnosisz się do moich wypowiedzi?
Żeby Ci to uświadomić pietruszka - Pon 02 Kwi, 2012 21:39
pterodaktyll napisał/a:
w sposób naturalny (nawet jeśli jest to wyuczone) i czytając Twoje wypowiedzi własnie takie wrażenie odnoszę
dzięki
dla mnie najważniejsze, że już w furię nie wpadłam w ciągu ostatnich kilku lat, a kiedyś była ze mnie niezła furiatka teraz mi lepiej ze sobą.pterodaktyll - Pon 02 Kwi, 2012 21:42
dlugixp napisał/a:
Żeby Ci to uświadomić
Daruj sobie. Mnie Twoje zdanie interesuje dokładnie tak samo jak Ciebie moje..........pterodaktyll - Pon 02 Kwi, 2012 21:44
pietruszka napisał/a:
teraz mi lepiej ze sobą.
To widać jak czytam to co piszesz i nie tylko w tym temacie dlugixp - Pon 02 Kwi, 2012 21:44
pterodaktyll napisał/a:
Daruj sobie. Mnie Twoje zdanie interesuje dokładnie tak samo jak Ciebie moje..........
A jednak interesuje jak widać
Pomijając fakt, że zawsze musisz mieć ostatnie słowo pterodaktyll - Pon 02 Kwi, 2012 21:51
dlugixp napisał/a:
zawsze musisz mieć ostatnie słowo
No widzisz jak mało mnie znasz...........jest to mój ostatni post do Ciebie w tym temacie, bez względu na to co odpiszesz, bo przecież odpiszesz......... dlugixp - Pon 02 Kwi, 2012 21:55
pterodaktyll napisał/a:
bo przecież odpiszesz.........
Tak, jak i Ty....
Po tylu miesiącach już bardzo przewidywalny jesteś matiwaldi - Wto 03 Kwi, 2012 05:29 pterodaktyll, dlugixp,
ale tak po za tym... ....to się lubicie ........????Halibut - Wto 03 Kwi, 2012 09:27 Nie chcę się wcinać, piszecie o wydarzeniach, których nie znam. Nie mam dostępu do pamiętników.
A widzę w tym wątku dużo emocji.
Mnie zastanowiło jednak, kilkakrotne użycie sformułowania „kontrolować emocje”.
Takie sformowanie wydaje mi się pewnym nadużyciem, bo po pierwsze nie o to chodzi a po drugie moim zdaniem nie da się w pełni kontrolować emocji.
Emocje powstają w podświadomości i siłą rzeczy nie zależą od naszej świadomości, czyli woli.
Po prostu pojawiają się, są odpowiedzią naszej podświadomości na to, co dzieje w okuł nas.
Są starszą i bardziej determinującą nas formą wewnętrznej reakcji niż świadomość.
Mają one za zadanie wymusić na nas właściwe w rozumieniu podświadomości reakcje na zewnętrzne bodźce.
Pomijając najprostsze emocje, a skupiając się na tych bardziej złożonych, to ich podpowiedzi opierają się na pamięci emocjonalnej, która leży poza progiem świadomości.
Pamięć emocjonalna będąca sumą ważnych doświadczeń emocjonalnych zgromadzonych na przestrzeni całego życia.
Ocenia zewnętrzne sytuacje, kierując się doświadczeniem i podpowiadając w jej rozumieniu najwłaściwsze rozwiązania, steruje nami za pomocą emocji, starając się skłonić nas do właściwej jej zdaniem reakcji i właściwego zachowania.
Takie informacje emocjonalne, które wyzwalają zewnętrzne bodźce docierają do naszej świadomości i tu bardzo często zaczyna się konflikt.
Konflikt polega na tym, że rozum widzi inne rozwiązania niż podpowiadają emocje.
Ale wracając do meritum. Pamięć emocjonalna leży poza zasięgiem świadomości, więc, w jaki sposób mielibyśmy świadomie kontrolować emocje.
Emocje, które sobie uświadamiamy i odczuwamy to te emocje, które uwalnia w danych sytuacjach podświadomość.
Cała masa emocji wrze i gotuje się w naszej podświadomości, poza progiem świadomej percepcji. Jeżeli jest zakłócona nasza wewnętrzną równowago i emocje są tłumione nieuwalniane z podświadomości nieprzeżyte, to rośnie w nas ciśnienie i co jakiś czas następuję niekontrolowany upust emocji, przejawiający się nieprzewidywalnymi nie adekwatnymi do sytuacji reakcjami, przykrymi stanami emocjonalnymi.
Oczywiście są sposoby jak sobie z tym radzić jak uporządkować i wyważyć wewnętrzny stan emocji, ale nie o tym mowa.
Jeżeli chodzi o radzenie sobie z emocjami, to tak jak napisała Pietruszka możemy nauczyć się je rozpoznawać i nazywać, wielu emocji nie uświadamiamy sobie i nie potrafimy właściwie sklasyfikować, wiec już to wymaga czasu i pracy.
Następnie musimy poznać ich wpływ na nasze zachowania ich skale i siłę, zaobserwować, w jaki sytuacjach się pojawiają i do jakich działań nas kierują.
Potem musimy nauczyć się radzić sobie z nimi, nie bać się ich, zaakceptować, nauczyć się je przeżywać bez obciążeń, nie unikać nie wypierać, bo nieprzeżyte, nierozbrojone wyparte do podświadomości będą się tam kumulować i za jakiś czas wrócą w sposób nie przewidywalny, wyzwolone jakimkolwiek nawet błahym zdarzeniem.
A więc taki proces możemy moim zdaniem nazwać nauką radzenia sobie z emocjami i dążeniem do stanu emocjonalnej równowagi. Daleki jest on moim zdaniem od kontroli.
Bo jak można kontrolować coś, na co nie ma się w pełni świadomego wpływu.
A samo próba kontrolowania, przenosi nacisk na świadomość, na rozumowe kierowanie a to zaburza równowagę pomiędzy emocjami i rozumem.
Spycha emocje na margines, co jest przyczyna problemów.staaw - Wto 03 Kwi, 2012 09:53 Czy osoba dostająca histerii na widok przejechanego kota, w prawidłowy sposób przeżywa swoje emocje?Halibut - Wto 03 Kwi, 2012 09:58 Czy osoba która zabija niepotrzebnego jej kota dokonuje racjonalnej decyzji?esaneta - Wto 03 Kwi, 2012 10:00
Halibut napisał/a:
Czy osoba która zabija niepotrzebnego jej kota dokonuje racjonalnej decyzji?
a to, moim zdaniem, to już odwracanie kota ogonem.Halibut - Wto 03 Kwi, 2012 10:06
esaneta napisał/a:
a to, moim zdaniem, to już odwracanie kota ogonem.
Nie - to dwie skrajne reakcje, obie uzasadnione, jedna przez emocje a druga racjonalnie. Potrzebne jest wyważenie, połączenie emocji i rozumu. Ale nad tym trzeba pracować.staaw - Wto 03 Kwi, 2012 10:07
pterodaktyll napisał/a:
staaw napisał/a:
Czy osoba dostająca histerii na widok przejechanego kota, w prawidłowy sposób przeżywa swoje emocje?
A to był osoby kot, czy "obcy" kot?
Całkiem obcy. A osoba twierdzi że to nie histeria tylko empatia...pietruszka - Wto 03 Kwi, 2012 10:11
Halibut napisał/a:
A więc taki proces możemy moim zdaniem nazwać nauką radzenia sobie z emocjami i dążeniem do stanu emocjonalnej równowagi. Daleki jest on moim zdaniem od kontroli.
Myślę, że masz rację, określenie "kontrola emocji" jest rzeczywiście nietrafne to "radzenie sobie z emocjami" jest lepsze. Z mojego doświadczenia jeszcze dopowiem, że cała ta praca z emocjami zaczyna się znacznie wcześniej, zanim emocjonalne zdarzenie nastąpi. Bo na przykład nauczenie się wyrozumiałości, tolerancji wobec innych (i siebie) zmniejsza poziom natężenia emocji, zmiana świadomości, wyrzucenie z głowy wielu stereotypów "jak powinno się postępować, co wypada, a co nie?" również. Nawet to powtarzanie "Modlitwy o pogodę ducha" też zmienia nasze nastawienie i nie wnerwiania się na coś (na kogoś) na co (kogo) nie mamy wpływu.pterodaktyll - Wto 03 Kwi, 2012 10:12
staaw napisał/a:
osoba twierdzi że to nie histeria tylko empatia...
Mam pewne wątpliwości .........Marc-elus - Wto 03 Kwi, 2012 10:13
staaw napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
staaw napisał/a:
Czy osoba dostająca histerii na widok przejechanego kota, w prawidłowy sposób przeżywa swoje emocje?
A to był osoby kot, czy "obcy" kot?
Całkiem obcy. A osoba twierdzi że to nie histeria tylko empatia...
Bez przesady, tak jak Hali powiedział, skrajność....
Równie dobrze można podać przykład człowieka który niepotrzebnego swojego kota przerobi na futerko które włoży w kapcie, coby stopy w zimie nie marzły....
Znasz Stasiu taką osobę, mówię o histeryczno-empatycznej reakcji?Jacek - Wto 03 Kwi, 2012 10:16
Halibut napisał/a:
Mnie zastanowiło jednak, kilkakrotne użycie sformułowania „kontrolować emocje”.
Takie sformowanie wydaje mi się pewnym nadużyciem, bo po pierwsze nie o to chodzi a po drugie moim zdaniem nie da się w pełni kontrolować emocji.
Hali,w pełni się z tobą zgadzam
Halibut napisał/a:
informacje emocjonalne, które wyzwalają zewnętrzne bodźce docierają do naszej świadomości i tu bardzo często zaczyna się konflikt.
Konflikt polega na tym, że rozum widzi inne rozwiązania niż podpowiadają emocje.
widzisz Haliś ,ja to widzę tak
Emocje - to są odczucia - radości,smutku,złości itd
Rozum - a rozum to jest to co pcha do działania i tu można tym pokierować
jeśli nie damy się ponieść emocją - to jest pokierowanie kontrolowane nad emocjamipietruszka - Wto 03 Kwi, 2012 10:18
Marc-elus napisał/a:
Bez przesady, tak jak Hali powiedział, skrajność....
Marcel to jeszcze nie skrajność, według mnie skrajnością może być, że taka osoba kupi broń i będzie z nienawiści do kierowcy, co to przejechał kota, zabijać każdego potencjalnego zabójcę kota. Jacek - Wto 03 Kwi, 2012 10:23
pietruszka napisał/a:
określenie "kontrola emocji" jest rzeczywiście nietrafne to "radzenie sobie z emocjami" jest lepsze.
choć spojrzeć na znaczenia to mają takie samo
ale faktycznie masz rację,to znaczenie ma trafniejszy punkt spojrzenia Jacek - Wto 03 Kwi, 2012 10:34
pietruszka napisał/a:
Bo na przykład nauczenie się wyrozumiałości, tolerancji wobec innych (i siebie) zmniejsza poziom natężenia emocji, zmiana świadomości, wyrzucenie z głowy wielu stereotypów "jak powinno się postępować, co wypada, a co nie?" również. Nawet to powtarzanie "Modlitwy o pogodę ducha" też zmienia nasze nastawienie i nie wnerwiania się na coś (na kogoś) na co (kogo) nie mamy wpływu.
nauczyć i zrozumieć tego na co się i tak nie ma wpływu
i tak na przykład,dwie matki
- jedna robi wszystko dla swoich dzieci,i oczekuje za to ich wdzięczności
- druga robi również dla nich wszystko,ale nie oczekuje za to,ich wdzięczności
ta pierwsza będzie zawsze czegoś oczekiwać a jej emocje rosły
ta druga doczeka późnej starości gdyż bierze życie jakie jest nie oczekując w zamian nicstaaw - Wto 03 Kwi, 2012 10:35
Marc-elus napisał/a:
Znasz Stasiu taką osobę, mówię o histeryczno-empatycznej reakcji?
Tak. Nawet kilka...pietruszka - Wto 03 Kwi, 2012 10:38
Jacek napisał/a:
ta druga doczeka późnej starości
dla mnie radzenie sobie z emocjami to również odpowiedzialność za swoje zdrowie. Nie tylko psychiczne, ale jak najbardziej fizyczne.Jacek - Wto 03 Kwi, 2012 10:45
pietruszka napisał/a:
Jacek napisał/a:
ta druga doczeka późnej starości
dla mnie radzenie sobie z emocjami to również odpowiedzialność za swoje zdrowie. Nie tylko psychiczne, ale jak najbardziej fizyczne.
a jeśli chodzi o dożycie późnej starości ,to gdzieś tam kiedyś wyczytałem że do tego tendencję mają "kaptury"
no bo co oni mają za przeżycia emocjonalne - jeno po zakonach się modląpietruszka - Wto 03 Kwi, 2012 10:48
Jacek napisał/a:
jeno po zakonach
no nie popadamy w przesadę Flandria - Wto 03 Kwi, 2012 11:04
staaw napisał/a:
Czy osoba dostająca histerii na widok przejechanego kota, w prawidłowy sposób przeżywa swoje emocje?
lepsza (z punktu widzenia zdrowia psychicznego tej osoby) jest histeria niż stłumienie takich emocji.
Jesteśmy niewolnikami skojarzeń i tu tkwi problem.
Ten przejechany kot kojarzy się tej osobie z jakimś trudnym wydarzeniem z jej życia i tak naprawdę przeżywa ona po raz kolejny traumę z tego powodu, a nie z powodu przejechanego kota.
Uświadomienie sobie tego mechanizmu to podstawa pterodaktyll - Wto 03 Kwi, 2012 11:07
Flandria napisał/a:
Uświadomienie sobie tego mechanizmu to podstawa
Czyli bez terapii ani rusz........... Jacek - Śro 04 Kwi, 2012 08:32
dlugixp napisał/a:
Przecież to nie mój łeb - chciał to się potknął... ktoś może zadzwoni po pogotowie, czy może udzieli pomocy.
Przecież ważny jestem ja, a reszta to tylko jakiś marny dodatek na który i tak nie mam wpływu.
Tylko zastanawia mnie...
Po co w takim razie na tym forum opowiadacie o swoich radościach i smutkach ?
Po co niektórzy udzielają tu rad, wsparcia, starają się skierować kogoś na właściwą drogę, skoro to i tak nikogo nie interesuje ?
Bo przecież każdy i tak ma być zapatrzony w siebie
a mnie zastanawia ile masz doświadczenia w tym o czym mówisz
gdyż podstawą pomocy,ciągle jeszcze cierpiącemu
powinno ci być wiadomo,że jest własny przykład,podaną swą własną postawą bycia trzeźwym
jak również porady i sugestie przeżyte na własnych doświadczeniach
tę wypowiedź kieruję również do tych,popierających twoją wypowiedź
Tym którzy piszą ,łącznie ze mną te
dlugixp napisał/a:
Po co niektórzy udzielają tu rad, wsparcia, starają się skierować kogoś na właściwą drogę, skoro to i tak nikogo nie interesuje ?
to nie znaczy że to nikogo nie interesuje,i to że nie łączą ich emocje z tym powiązane
przeżywają zapewniam cię o tym
tyle że zdajemy sobie sprawę że po tych poradach,odbiur zainteresowanego może być przyjęty negatywnie lub wogule nie przyjęty
bo jak alkoholikowi,ciągle jeszcze cierpiącemu(pijącemu) można przekonać mówiąc słowa - "przestań pić"
to tylko od niego zależy co on z tym zrobi
ale masz rację,gdyż egoizm jest w tym zdrowy i na miejscu
gdyż egoistyczne wpatrzenie w siebie,w swoje nie picie w to jak udało się tego dokonać
i w ten sposób pokazanie drugiemu ciągle cierpiącemu (pijącemu) jest najlepszym sposobem przekazu
w moim przykładzie,gdy byłem na początku mej drogi trzeźwienia
pchała mnie myśl pomagać wszystkim pijącym alkoholikom
zdawało mnie się to takie proste,a zapomniałem jak to u mnie było
jaki egoizm wtenczas w sobie miałem do miłowania siebie i butelki
pare osób udało mnie się zaciągnąć na AA-owską grupę
nie dużo ich było ,no i żadnego już tam nie ma
w tym był i mój serdeczny przyjaciel,wychowaliśmy się na jednej ulicy
od najmłodszych lat,boli mnie że nie umiałem jemu pomóc
dziś już go nie ma,w śród żywych
ale czy powinienem ubolewać jego stratę,czy też bul że nie umiałem jemu pomóc ???
gdy nabrałem doświadczenia i wiem że nie inaczej mogę pomagać jak tylko przez rady i sugestie swoich własnych doświadczeń
to inaczej podchodzę do tych spraw ,również i memu przyjacielowi tak doradzałem
jednak on wybrał swoją wersję,na którą ja nie miałem wpływu
na zasadzie mego egoistycznego spojrzenia w me doświadczenia poradziłem też jednemu chłopakowi co tu na forum wlazł
a że był z moich okolic,zaproponowałem grupę AA-owską
tyle co mnie wiadomo,nie pije i się tu udziela
na mej grupie nie został znalazł sobie swoją
ale czy jego trzeźwienie jest moją zasługą ???
nie
to jego własna zasługa,polegająca że skorzystał z moich rad
owszem podałem jemy terapeutkę na tacy - ale on nie musiał przyjść na umuwione spotkanie
jednak jego "ja" przyniosło du**sko bo to, jego "ja" tego chciało
ani na ten przypadek,ani na te powyżej "ja" nie mam i nie miałem wpływu
co nie oznacza że jestem egoistą ,który nie leczy ran
tylko takim co wie że ranę się opatruje,nie zaś eliminujeszymon - Śro 04 Kwi, 2012 08:58 myślę, że mało kto, rozumie to o czym piszesz
ja seim staram
bo to nie w tych słowach jest prawda a w tym co robisz terazJacek - Śro 04 Kwi, 2012 09:38 zasadziłem wczoraj przed szkołą 6 krzaczków,i podlałem
a jaki ja mam teraz wpływ że one się przyjmą,że ktoś ich tam nie wyrwał???
"ja"swoje zrobiłem,nawet dziś nie będe musiał ich podlać - matka natura mnie wyręczyła
jak tam będą gdy dziś zajdę do pracy to moje emocje się uradują
za tydzień dwa listki się leciutko zazielenią to moje emocje się ucieszą
jednak gdy chodź jeden z nich uschnie,to moje emocje opadną,posmutnieją
ale czy moja pomoc ma polegać na tym że całą noc miałem tam warować ???
podobnie odnoszę się gdy daję poradę i sugestię drugiemu ciągle cierpiącemu
ale nie mam wpływu na dalszy rozwój - nie zwiąże,nie będe siedział przy nim całą noc,dzień miesiąc ....grzesiek - Śro 04 Kwi, 2012 11:13
szymon napisał/a:
myślę, że mało kto, rozumie to o czym piszesz
A ja myślę Szymku,że Jacek dokładnie i zrozumiale opisał to co chciał.
Wszystko zależy od czytającego,czy chce i potrafi zrozumieć sens tej wypowiedzi.
Jacek napisał/a:
dlugixp napisał/a:
Po co niektórzy udzielają tu rad, wsparcia, starają się skierować kogoś na właściwą drogę, skoro to i tak nikogo nie interesuje ?
Jeśli nikogo to nie interesuje ,to po co wchodzi na to forum? Można przecież czytać "PRZYJACIÓŁKĘ" Te teksty,mają być sugestią ,pomocą z doświadczeń przeżytych,a nie radami czy poleceniami,lub zmyślonymi *p****.Osoby potrzebujące wsparcia,czytając ze zrozumieniem zawsze mogą coś z tego zaczerpnąć do poprawy własnego postępowania w trzeźwieniu.
Jacku brawo,bardzo mądra i czytelna wypowiedź.Zgadzam sie z Tobą.
Ten post z wiązany z ogrodnictwem również jest bardzo czytelny i obrazowy,tylko nie wszyscy czytają ze zrozumieniem rufio - Śro 04 Kwi, 2012 14:56
Flandria napisał/a:
Ten przejechany kot kojarzy się tej osobie z jakimś trudnym wydarzeniem z jej życia i tak naprawdę przeżywa ona po raz kolejny traumę z tego powodu, a nie z powodu przejechanego kota.
A to co za geopsychologia ?Flandria - Śro 04 Kwi, 2012 15:10
rufio napisał/a:
A to co za geopsychologia ?
nurcie psychodynamicznym:
Przemieszczenie - Polega na przeniesieniu swoich uczuć, zachowań, zainteresowań, które powszechnie uznaje się za nieodpowiednie z jednej osoby, rzeczy na drugą (dozwoloną).
Przykład: Córka, która nienawidzi matki wciąż darzy nienawiścią różne poznawane bliskie kobiety w swoim życiu.
http://www.psychologia.ne...l.php?level=288rufio - Śro 04 Kwi, 2012 15:31 Masło maślane co ma przejechany kot do tego , że .... lat temu dostałem baty od ojca ?
No bo tych batach mimo wszystko nie wyglądałem jak kot po przejechaniu tir-a . uwaga do Gada .Flandria - Śro 04 Kwi, 2012 15:34
rufio napisał/a:
co ma przejechany kot do tego , że .... lat temu dostałem baty od ojca ?
Tylko Ty możesz odpowiedzieć na to pytanie.
jakoś musisz to razem łączyć jeśli Ci się ten kot skojarzył akurat z tym wydarzeniem ...rufio - Śro 04 Kwi, 2012 15:41 Pisząc o tym nic nie miałem na myśli równie dobrze mogłem napisać co ma kot przejechany do wylanego krupniku lub do zepsutej huśtawki lub nudnego filmu - za dużo purpsychologii a idąc Twym tropem to znak informujący o muldach na drodze może skojarzyć się z biustem .Flandria - Śro 04 Kwi, 2012 15:45
rufio napisał/a:
a idąc Twym tropem to znak informujący o muldach na drodze może skojarzyć się z biustem
ano może, ale akurat w tym nie widzę nic dziwnego
Pisaliśmy o sytuacji, w której pojawiają się emocje nieadekwatne do skali problemu.
Zresztą, jeśli Cię to interesuje to umów się z jakimś psychoterapeutą pracującym w nurcie psychodynamicznym - wytłumaczy Ci to lepiej niż ja.rufio - Śro 04 Kwi, 2012 16:06 Po kiego czorta ? Potrzebne mi to szczęścia jak komornik na koncie . Zacząłem te rozmowę tylko dlatego , że zaintrygowała mnie Twa interpretacja i skojarzenia związane z przejechanym kotem .Flandria - Śro 04 Kwi, 2012 16:15
rufio napisał/a:
Zacząłem te rozmowę tylko dlatego , że zaintrygowała mnie Twa interpretacja i skojarzenia związane z przejechanym kotem .
no to może powinnam dodać, że w moim przypadku uświadomienie sobie, że kojarzę "przejechanego kota" z ... a niech będzie .... z tym, że "dostawałam baty od ojca" przynosiło mi praktycznie natychmiastową ulgę. "Przejechany kot" stawał się "przejechanym kotem" i niczym więcej. Emocje opadały do poziomu adekwatności.staaw - Śro 04 Kwi, 2012 16:28 Może i jest jakieś połączenie pomiędzy brakiem samochodzika w dzieciństwie a reakcją na rozjechanego kota w tzw "dojrzałym" życiu...
Jednak to że ktoś miał trudne dzieciństwo nie usprawiedliwia chorych zachowań...
Ja już przeszedłem okres kiedy zależało MI na CUDZEJ trzeźwości. Szkołę miałem twardą, w ciągu kilku miesięcy moje dobre (okazało się że głupie) serce zostało kilkukrotnie wystawione na ciężką próbę...
Z jednym to nawet cały dzień się bujałem, taksówka za własną kasę... odpoczął i dzisiaj pije, mnie nie powiedział nawet dziękuję...
Inna z prób nawet w kolorze ze zdjęciami na forumie była. KONIEC! Brat Albert od pijaków umarł...
Ślicznie to Jacek ujął. Można zaszczepić drzewka, jednak nie ode mnie zależy czy urosną silne i zdrowe...
Dla tego każdemu kto mi mówi że chce się napić, życzę "NA ZDROWIE" a jeżeli chce się zatruć lekami, polecam jednak powieszenie, jako skuteczniejszy sposób na pozbawienie siebie życia...zimna - Śro 04 Kwi, 2012 16:42
staaw napisał/a:
Może i jest jakieś połączenie pomiędzy brakiem samochodzika w dzieciństwie a reakcją na rozjechanego kota w tzw "dojrzałym" życiu...
Jednak to że ktoś miał trudne dzieciństwo nie usprawiedliwia chorych zachowań...
Ja nie miałam nic różowego
Wywiera to podobno, istotny wpływ na rozwój półkul. szymon - Śro 04 Kwi, 2012 16:59
staaw napisał/a:
Ślicznie to Jacek ujął. Można zaszczepić drzewka, jednak nie ode mnie zależy czy urosną silne i zdrowe...
można też gałązki połamać, by szybciej do góry rosły,
boli to strasznie, ale kiedyś zakwitną - ja to wiem.jolkajolka - Śro 04 Kwi, 2012 20:34
Jacek napisał/a:
zasadziłem wczoraj przed szkołą 6 krzaczków,i podlałem
a jaki ja mam teraz wpływ że one się przyjmą,że ktoś ich tam nie wyrwał???
"ja"swoje zrobiłem,nawet dziś nie będe musiał ich podlać - matka natura mnie wyręczyła
jak tam będą gdy dziś zajdę do pracy to moje emocje się uradują
za tydzień dwa listki się leciutko zazielenią to moje emocje się ucieszą
jednak gdy chodź jeden z nich uschnie,to moje emocje opadną,posmutnieją
ale czy moja pomoc ma polegać na tym że całą noc miałem tam warować ???
podobnie odnoszę się gdy daję poradę i sugestię drugiemu ciągle cierpiącemu
ale nie mam wpływu na dalszy rozwój - nie zwiąże,nie będe siedział przy nim całą noc,dzień miesiąc ....
Poczytałam, Jacusiu, Twój wątek i, jak zwykle, poczułam się lepiej. A ten przykład z drzewkami bardzo trafny. Przyjmij wyrazy mojego skromnego podziwu. We mnie Twoje posty budzą przeważnie pozytywne emocje pterodaktyll - Czw 05 Kwi, 2012 11:44
rufio napisał/a:
lat temu dostałem baty od ojca ?
No bo tych batach mimo wszystko nie wyglądałem jak kot po przejechaniu tir-a . uwaga do Gada .
A czemuż mnię postanowiłeś "uszczęśliwić" tą informacją? Jacek - Czw 05 Kwi, 2012 16:21
staaw napisał/a:
Osobiście nie lubię zbyt dużych...
mawiają że o gustach nie powinno się dyskutować
a ja coś czuję że nam by się temat kleił Jacek - Pią 06 Kwi, 2012 20:46 idą święta,ten czas rożnie każdemu się kojarzy
a więc znowuż przeżywamy emocje
ja dziś miałem wolne ,żona zaś w pracy
trochę posprzątałem,po zmywałem naczynia,naprawiłem urwany element przy komodzie i takie tam
nie wiele tego,ale cheba moją panią uraczyłem bo żadnych krzykliwych emocji nie było
radosnych tyż nie - a co mi tam
może myśli miała zajęte wypiekami
ech święta mnie to się z jednym kojarzą