To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - konfrontacja, po prostu życie

cool - Czw 03 Maj, 2012 18:29
Temat postu: konfrontacja, po prostu życie
fajnie że minęły mi już gorsze dni :) jutro wyjeżdżam na 2 dni .do domu rodzinnego ,pojawia się trochę lęku , mama poprosiła abym pomógł coś w gospodarstwie :mysli: wiem też że jest tam całe moje rodzeństwo :) stwierdziłem że powinienem tam w końcu pojechać i w prost wyjaśnić parę sytuacji ,które w tym roku wynikły dotyczących mnie i Moniki . I w całym gronie wprost wyjaśnić im że nie pozwolę na złe traktowanie Moniki i jej ocenianie :cwaniak: oni niestety nie są nauczeni rozmowy . nadal łudzą się że mają na mnie wpływ :mysli: nie pije już jakiś czas a ostatnio okazało się że biją się dać mi pieniążki do ręki tylko0 siostrzyczka robiła mi zakupy , odnoszę czasami wrażenie jakby moja rodzina wstydziła się że jestem uzależniony,wydawało mi się że postawiłem im granicę ale się miliłem ,nawet dziś od mamy usłyszałem że jak posadzę z Moniką kwiatki ,to ja będę musiał je plewić :mysli: myślę że to jest nasza sprawa i taki tekst jest nie w porządku ?????. nie wiem morze ja na to źle spoglądam . nie martwię się tym że będą tam pić , bo jakby co to i tak mam zamiar wrócić w sobotę mam poczucie jakbym był traktowany inaczej jak reszta rodzeństwa , i chcę to sprawdzić żebym się nie łudził więcej , a zwłaszcza chcę porozmawiać z tatą , i wyjaśnić mu dlaczego będziemy rzadziej przyjeżdżać z Moniką bo jemu na pewno nić nie powiedzą . a zawsze z tatą miałem dobry kontakt , dlaczego myślę że nie powiedzą bo wiadomość o ciąży Moniki ,była przed tatą ukrywana . nie wiem czuję do nich urazę i prawdę mówiąc doskwiera mi to zawiodłem się na nich myślałem że Monikę traktują poważnie ,ale się myliłem i w końcu to wyjaśnię tylko czy jest sens ,jak oni nadal piją i funkcjonują jak dawniej wiem ich nie zmienię ale może w końcu do nich dotrze że skoro nie pomagają to niech nie przeszkadzają nam żyć swoim życiem :mysli: chciałbym bardzo poznać wasze spojrzenie na taką sprawę ,być morze spokojnie przyszykuję się na tą konfrontacje :)
Jacek - Czw 03 Maj, 2012 18:35

nawrocik napisał/a:
nawet dziś od mamy usłyszałem że jak posadzę z Moniką kwiatki ,to ja będę musiał je plewić

By zachować szacunek dla samego siebie, lepiej zniechęcić do siebie ludzi, postępując zgodnie ze swym sumieniem, niż zjednywać ich sobie, robiąc to, co uważamy za niewłaściwe.
Autor: William Boetcher

szymon - Czw 03 Maj, 2012 18:38

nawrocik napisał/a:
bardzo poznać wasze spojrzenie na taką sprawę ,być morze spokojnie przyszykuję się na tą konfrontacje


ja bym jechał z czystymi zamiarami,
z prawdziwym takim, jakim jestem,
nie nakręcałbym się ani teraz, ani podczas spotkania, ani też po.
od Ciebie zależy (od Was) jak potoczy się Twoje (Wasze) życie,
a nie od uszczypliwych i niekiedy nieprzyjemnych komentarz od najbliższych.
wiedz to, że Ty jesteś najważniejszy, a poprzez to, wszyscy mogą skorzystać na tym.
nie ma takiej siły na ziemi, by zniszczyła Twój dobry zamiar!

kamo - Czw 03 Maj, 2012 18:48

Cześć a twoja mama nie jest współuzależniona?Nie ma sensu tłumaczyć ludzią którzy piją że zmieniasz swe życie na lepsze na trzeżwe bo i tak tego nie zrozumieją.Mam podobne doświadczenia.tłumaczyłem pewne kwestie i nic.poprosiłem mame i braci by mnie nie zapraszali do siebie jeśli mają zamiar pić wytłumaczyłem dlaczego o to proszę.Usłyszałem oki lecz pili gdy się pojawiałem.powiedziałem że o coś prosiłem to w odp usłyszałem że całe życie nie mogą się przede mną ukrywać.zrezygnowałem z kontaktów z mamą i braćmi ale alkohol to nie był jedyny powód.sporo spraw chcesz załatwić za jednym zamachem nie za dużo na raz sobie na głowę bierzesz?
cool - Czw 03 Maj, 2012 18:53

Jacek napisał/a:
postępując zgodnie ze swym sumieniem, niż zjednywać ich sobie, robiąc to, co uważamy za niewłaściwe.


dokładnie ,ja nie zamierzam z nimi walczyć , bo nie zamierzam się nakręcić ale czuję wewnętrznie że muszę tą sprawą wyjaśnić abym ja czół się w zgodzie z samym sobą a nie pozwolę obrażać mi Moniki

ja jadę sam bo Monika jutro zaczyna maturę ,chcę oszczędzić jej stresu


szymon napisał/a:
nie ma takiej siły na ziemi, by zniszczyła Twój dobry zamiar!


:)

cool - Czw 03 Maj, 2012 19:01

kamo napisał/a:
sporo spraw chcesz załatwić za jednym zamachem nie za dużo na raz sobie na głowę bierzesz?


masz racje :) ale źle się czuję że traktują mnie jak kiedyś gdy u nich mieszkałem i można było mną manipulować :( tak pochodzę z rodziny z problemem

Cytat:
Cześć a twoja mama nie jest współuzależniona?Nie ma sensu tłumaczyć ludzią którzy piją że zmieniasz swe życie na lepsze na trzeżwe


myślę że tak ,ale oni nie są świadomi

Jacek - Czw 03 Maj, 2012 19:04

nawrocik napisał/a:
dokładnie ,ja nie zamierzam z nimi walczyć

ależ Mietku,to powiedzonko nie mówi nic o walce
nie mówi również o nakręcaniu się
a to co piszesz to jak byś się nakręcał - bo tak można zrozumieć z twojego opisu
ze coś tam czujesz wewnętrznie - a czy nie jest to nakręcanie
pomyśl czy to wyjaśnianie jest warte tego nakręcania się
bo to moje podane powiedzonko mówi aby nie iść celem innych tylko swoim własnym i już

szymon - Czw 03 Maj, 2012 19:06

nawrocik napisał/a:
źle się czuję że traktują mnie jak kiedyś gdy u nich mieszkałem i można było mną manipulować


teraz nie mieszkasz, nie pozwalasz sobą manipulować, czyli jest wporzo.
oni prawdopodobnie nie zmienią się z dnia na dzień, więc nie zaprzątaj sobie tym głowy.
szkoda czasu i nerwów, bo

nawrocik napisał/a:
oni nie są świadomi

cool - Czw 03 Maj, 2012 19:10

Jacek napisał/a:
ależ Mietku,to powiedzonko nie mówi nic o walce
nie mówi również o nakręcaniu się
a to co piszesz to jak byś się nakręcał - bo tak można zrozumieć z twojego opisu


może tak napisałem bo czuję obawę

Jacek napisał/a:
pomyśl czy to wyjaśnianie jest warte tego nakręcania się
bo to moje podane powiedzonko mówi aby nie iść celem innych tylko swoim własnym i już


nie umiem pogodzić się że mi ranią Monikę , nie mam na to zgody wewnętrznej

moonyain - Czw 03 Maj, 2012 19:11

nawrocik napisał/a:
odnoszę czasami wrażenie jakby moja rodzina wstydziła się że jestem uzależniony


nawrocik napisał/a:
mam poczucie jakbym był traktowany inaczej jak reszta rodzeństwa


A może jednak problem jest tylko w Twojej głowie, a nie w ich zachowaniu?

To tak samo jak mi czasem wydaje się, że ludzie się na mnie krzywo patrzą kiedy odmawiam alkoholu. Tymczasem zazwyczaj oni się wcale nie patrzą krzywo, tylko to mi choroba każe tak myśleć :p

kamo - Czw 03 Maj, 2012 19:12

Miej to na uwadze bo nadal będą próbowali tobą manipulować,tym bardziej teraz gdy układasz swoje życie.Nie znam twojej historii ale domyślam się że Monika to twoja kobieta i nie szanują jej dlatego iż myślą że to ona jest sprawcą twej zmiany na lepsze.No i kim teraz manipulować i kogo poniżać?mam bardzo podobne doświadczenie związane z tym co napisałeś.życzę ci dużo Pogody Ducha i mnóstwa asertywności :okok: :okok: :okok:
Jacek - Czw 03 Maj, 2012 19:21

nawrocik napisał/a:
nie mam na to zgody wewnętrznej

to ją zmień :nono:
w innym przypadku,na pewno jej nie umniejszysz :nie:

cool - Czw 03 Maj, 2012 19:27

Jacek napisał/a:
nie mam na to zgody wewnętrznej

to ją zmień :nono:


szczerze mówiąc ,nigdy nie próbowałem zmienić swoich zasad wewnętrznych :mysli: morze dlatego jestem uparty :) jak osioł

matiwaldi - Czw 03 Maj, 2012 19:39

nawrocik napisał/a:
nie umiem pogodzić się że mi ranią Monikę


czy Ty czytasz to co piszesz ????
co to znaczy
nawrocik napisał/a:
mi ranią Monikę


?????

cool - Czw 03 Maj, 2012 19:43

matiwaldi napisał/a:
czy Ty czytasz to co piszesz ????
co to znaczy


Tak czytam , ranią Monikę dla mnie oznacza ocenianie i dokuczanie słowne

a co konkretnie masz na myśli , pytając mnie ?????

cool - Czw 03 Maj, 2012 19:49

moonyain napisał/a:
A może jednak problem jest tylko w Twojej głowie, a nie w ich zachowaniu?



to akurat nie , po ostatniej rozmowie z moim terapeutą , usłyszałem stwierdzenie że to u mnie w domu nie nadążają za moim trzeźwieniem , i że jestem bezpośredni ,oni są czynnie pijącymi dlatego wiem że nie wszystko muszą rozumieć

szymon - Czw 03 Maj, 2012 19:49

Cytat:
?????


no podchodzą i kłują szpikulcem, tną nożem i takie tam, rana otwarta, rana cięta... itp

przykład 1:
jeżeli ktoś mi powie, że jestem "be"
pomimo tego, że jestem wspaniałym człowiekiem,
ale moja głowa robi mi kuku i zaczynam wierzyć w te brednie "be"
no to nic tylko, załamę się, bo ktoś mi tam powiedział "be".
nawet za plecami tak mówią, to już na 100% "be"

przykład 2:
jeżeli ktoś mi powie, że jestem "be"
i troszkę prawdy w tym jest,
to poprawiam to "be" na "me"
i całe "be" znika!
jest nie prawdą, nie ma, poszło w pi***.

EDIT
nawrocik napisał/a:
po ostatniej rozmowie z moim terapeutą


a twój terapeuta jest jasnowidzem i wszystko co mu opowiesz, tak przełoży, że wniosek jest jeden: "rodzina nie nadąża"

matiwaldi - Czw 03 Maj, 2012 19:55

nawrocik napisał/a:
a co konkretnie masz na myśli , pytając mnie ?????


25lat żyłem z jedną kobietą i od 25 lat moja Mama nie trawiła mojej Żony.....ale to był,jest i pozostanie konflikt między moją Mamą ,a moją Żoną, właściwie już byłą Zoną.....
oczywiście pijąc jeszcze, kiedyś chciałem Je pogodzić,ale na próżno .....
nigdy nie spełniłem oczekiwań Mamy....i już nie spełnię i nie chodzi o moją złą wole ,tylko o nie realność tych oczekiwań.....
zwłaszcza teraz jak nie pijesz, to robisz to dla rodziny ....??? czy dla siebie ?????
jak jesteś z Monika ,to dla rodziny...? czy dla siebie .....???

może spróbuj nauczyć się żyć w tym świecie ,jaki jest,a nie ucz świata żyć z Tobą .......

cool - Czw 03 Maj, 2012 20:00

matiwaldi napisał/a:
zwłaszcza teraz jak nie pijesz, to robisz to dla rodziny ....??? czy dla siebie ?????


chcę mieć jasność sytuacji , ale granica dla rodziców musi być postawiona ,takie jest moje zdanie

matiwaldi napisał/a:
jak jesteś z Monika ,to dla rodziny...? czy dla siebie .....???


oczywiście z Moniką jestem dla siebie , i rodzina nie ma na to wpływu , Monika jest na pierwszym miejscu

matiwaldi - Czw 03 Maj, 2012 20:05

nawrocik napisał/a:
chcę mieć jasność sytuacji


nawrocik napisał/a:
to akurat nie , po ostatniej rozmowie z moim terapeutą , usłyszałem stwierdzenie że to u mnie w domu nie nadążają za moim trzeźwieniem , i że jestem bezpośredni ,oni są czynnie pijącymi dlatego wiem że nie wszystko muszą rozumieć




no to już masz ...jasność !!!!!

cool - Czw 03 Maj, 2012 20:20

Cytat:
no to już masz ...jasność !!!!!


dokładnie :) ale rozmawiać zawsze można ,a zwłaszcza z rodzicami :) :)

nie umiem ot tak odpuścić , ale jak bym musiał , myślę że dla trzeźwości i związku jestem wstanie zerwać kontakt

piszę tu z perspektywy syna ,stąd też , może co niektórzy nie chcą się wypowiadać ???? takie odnoszę wrażenie .

matiwaldi - Czw 03 Maj, 2012 20:25

Cytat:
nie umiem ot tak odpuścić , ale jak bym musiał , myślę że dla trzeźwości i związku jestem wstanie zerwać kontakt


poddaję się ..........................dla "trzeźwości".......

cool - Czw 03 Maj, 2012 20:29

matiwaldi napisał/a:
poddaję się ..........................dla "trzeźwości".......


nie trzeba toć nie walczymy :wysmiewacz: dziękuje ci z ciekawe sugestję :)

pannaJot - Czw 03 Maj, 2012 20:33

a z perspektywy córki tez może być? :P
Jędrek - Czw 03 Maj, 2012 20:38

nawrocik napisał/a:
nawet dziś od mamy usłyszałem że jak posadzę z Moniką kwiatki ,to ja będę musiał je plewić myślę że to jest nasza sprawa i taki tekst jest nie w porządku ?????.

Ktoś będzie musiał plewić bo zginą bidule :)
Mnie nadal drażni jak ktoś mi wciska jakieś obowiązki.... przez 19 lat byłem sam sobie panem to i nie przychodzi mi łatwo pokornie przyjąć polecenie :)
Co innego jak sam sobie coś do roboty wymyślę...raz na jakiś czas :)

kosmo - Czw 03 Maj, 2012 20:40

nawrocik napisał/a:

piszę tu z perspektywy syna ,stąd też , może co niektórzy nie chcą się wypowiadać ???? takie odnoszę wrażenie .

A bierzesz pod uwagę to, że na przykłąd ja odbieram Cię, jak kogoś z transparentem, na którym masz napis "NIE PIJĘ I PROSZĘ MNIE ZA TO CHWALIĆ, SZANOWAĆ I WARA ODE MNIE I MOJEJ KOBIETY"?
Tak sobie myślę, że nie powinieneś tam w ogóle jechać...
No bo jak to sobie wyobrażasz...?
Będziesz ich uczył odzywania się do Moniki i traktowania jej z szacunkiem...?
Wyniknie z tego tylko awantura i w najlepszym razie wyjdziesz i zamkniesz drzwi za sobą, w najgorszym wybiegniesz i zatrzaśniesz...
Może odczekaj jeszcze jakiś czas, pozwól im oswoić się z tym, że Ty i Monika tworzycie związek, że jest Wam ze sobą dobrze i że jesteście szczęśliwi i nic tego nie zmieni...

cool - Czw 03 Maj, 2012 20:50

Cytat:
Tak sobie myślę, że nie powinieneś tam w ogóle jechać...


moja mama prosiła mnie o pomoc a mam wolne od pracy ;)

kosmopolitanka napisał/a:

A bierzesz pod uwagę to, że na przykłąd ja odbieram Cię, jak kogoś z transparentem, na którym masz napis "NIE PIJĘ I PROSZĘ MNIE ZA TO CHWALIĆ, SZANOWAĆ I WARA ODE MNIE I MOJEJ KOBIETY"?


nie w żadnym wypadku to że ja nie pije ,traktuje wyłącznie jako moją sprawę , i nie zraża mnie to że tam piją niech oni sobie piją , tylko ingeręcja w moje sprawy i pouczanie jest nie na miejscu tym bardziej że razem nie mieszkamy

myślę Kosmopolitanka że źle mnie odbierasz , ale jak najbardziej masz prawo do swojego zdania

kosmo - Czw 03 Maj, 2012 20:58

nawrocik napisał/a:
myślę Kosmopolitanka że źle mnie odbierasz , ale jak najbardziej masz prawo do swojego zdania
Być może, to zapewne dlatego, że zamiast poświęcić swoje myśli i energię na trzeźwienie, mam wrażenie, że tylko o tym piszesz... Nie czuj się urażony, bo ja w ogóle jestem wredna...
nawrocik napisał/a:
tylko ingeręcja w moje sprawy i pouczanie jest nie na miejscu tym bardziej że razem nie mieszkamy
To powiedz tylko raz, stanowczo, że nie życzysz sobie ingerencji w swoje życie, do cholery masz już 35 lat, nie jesteś rozwydrzonym bachorem, którego trzeba strofować...
nawrocik napisał/a:
moja mama prosiła mnie o pomoc a mam wolne od pracy

Na prośbę mamy o pomoc reagujesz trochę histerycznie...
Jedziesz, robisz swoje i nie gadasz o Monice w ogóle, bo to bez sensu, buzi i tak im nie pozamykasz...

cool - Czw 03 Maj, 2012 21:04

kosmopolitanka napisał/a:
Nie czuj się urażony, bo ja w ogóle jestem wredna..


czasami tak :) ale bez przesady ,ciekawe sugestje piszesz :) jest ok










kosmopolitanka napisał/a:
Na prośbę mamy o pomoc reagujesz trochę histerycznie...


to prawda tam piłem i nie do końca chce mi się tam jechać wspomnienia , wiem że coś w tym jest :) pozdrawiam

Jacek - Czw 03 Maj, 2012 21:12

nawrocik napisał/a:
szczerze mówiąc ,nigdy nie próbowałem zmienić swoich zasad wewnętrznych :mysli: morze dlatego jestem uparty :) jak osioł

no i twój błąd myślowy :nono:
ja też jestem uparty ... ale
nie walczę z czymś na co nie mam wpływu
walczę i upieram się przy tym co mogę zmienić
jeśli tam pojedziesz,to już się godzisz na ich warunki
nawrocik napisał/a:
ranią Monikę dla mnie oznacza ocenianie i dokuczanie słowne

i z tym chcesz walczyć ... tego w nich nie zmienisz,oni i tak będą mieli swoje zdanie na ten temat
bez wpływu co kol wiek i w jaki kol wiek Ty im to objaśnisz

cool - Czw 03 Maj, 2012 21:17

Jacek napisał/a:
jeśli tam pojedziesz,to już się godzisz na ich warunki


Jacku ja jadę tam na prośbę mamy aby im pomóc , a przy okazji pogadać ,choć wiem że zostaniemy przy swoich zdaniach chyba :)

cool - Czw 03 Maj, 2012 21:27

kosmopolitanka napisał/a:
Nie czuj się urażony, bo ja w ogóle jestem wredna...


tak sobie w pierwszej chwili pomyślałem o pracy co wcześniej pisałem dla Moniki , ale dzięki tobie dowiedziałem się że na inny temat ,nie do końca umiem przyjąć informacji :) :)

Jacek - Czw 03 Maj, 2012 21:29

nawrocik napisał/a:
ja jadę tam na prośbę mamy aby im pomóc

o tym właśnie piszę - o tym że nie jedziesz sam ze siebie na odwiedziny
tylko dlatego że oni tego chcą
dajesz się wkręcać ,,,a twierdzisz że to upór z twojej strony
jedyny upór jaki widzę to ty jedziesz tam nakręcony ,aby coś wyjaśnić
Mieciu nie widzę tego za dobrze ,postaraj się odkręcić od tego zakręcenia i nie jedz z zamiarem wyjaśniania i wogle tego tematu się wzbraniaj
jedz im pomóc,a nie zaszkodzić sobie

cool - Czw 03 Maj, 2012 21:32

Jacek napisał/a:
jedz im pomóc,a nie zaszkodzić sobie


dziękuje :)

cool - Czw 03 Maj, 2012 21:47

Cytat:
a z perspektywy córki tez może być? :P


sądzę że też :rotfl: :rotfl: :rotfl:

pannaJot - Czw 03 Maj, 2012 22:26

No to jak może to wtrące swoje kilka groszy :lol2:
Kiedy przestałam pić zmieniło się trochę w moim zyciu. Niektóre zmiany były takie, że moi pijący rodzice ich nie mogli zaakceptować. Ja goniłam za ich miłością, pomagałam, finansowo także, a potem nagle przestałam. To byl szok. Dla nich. Piszesz o swojej partnerce. Oni obrażają ja w Twojej obecności? A nie możesz powiedzieć: Przestańcie bo wyjdziemy oboje? Tylko konsekwentnie jak nie przestana to wyjdźcie. Ciężko jest czasem wyrwać się z zaklętego kręgu alkoholizmu. Czasem warto poluzować stosunki, nie dać siebie skrzywdzić, nabrać dystansu... I spojrzeć na swoje poczynania z innej perspektywy. Po co wlaściwie tam jedziesz? Komu i co chcesz udowodnić?

cool - Pią 04 Maj, 2012 05:36

pannaJot napisał/a:
Przestańcie bo wyjdziemy oboje?


rzecz w tym że my już oddzielnie mieszkamy :) i całe szczęście

pannaJot napisał/a:
Po co wlaściwie tam jedziesz? Komu i co chcesz udowodnić?


myślę że sobie przy okazji u mnie dbać o nas i granica musi być postawiona wobec wszystkich ,włącznie z rodzeństwem ( ciekaw jestem co będą próbować mi wmówić jak nie będzie zemną Moniki , ale już zaplanowałem jak najszybszy powrót ,pomogę rodzicom i spadam spowrotem :)

kamo - Pią 04 Maj, 2012 06:29

nawrocik napisał/a:
pannaJot napisał/a:
Przestańcie bo wyjdziemy oboje?


rzecz w tym że my już oddzielnie mieszkamy :) i całe szczęście

pannaJot napisał/a:
Po co wlaściwie tam jedziesz? Komu i co chcesz udowodnić?


myślę że sobie przy okazji u mnie dbać o nas i granica musi być postawiona wobec wszystkich ,włącznie z rodzeństwem ( ciekaw jestem co będą próbować mi wmówić jak nie będzie zemną Moniki , ale już zaplanowałem jak najszybszy powrót ,pomogę rodzicom i spadam spowrotem :)

jak to wmówić???Mietku a nie układasz sobie scenariusza co powiem ja a co oni.co bedzie jak sie okarze że rozmowa przebiega nie po twojej myśli?wcale nie mósisz się tłumaczyć i wysłuchiwać zarzutów.Jeśli ktoś jest nastawiony by ci dokopać to znajdzie sposób.nie ma sensu się szarpać. :okok:

cool - Pią 04 Maj, 2012 14:36

na razie ok po prostu zajęci jesteśmy pracą , ale jutro rano wracam :) unikanie tematu
cool - Sob 05 Maj, 2012 08:40

już wróciłem mam jakiś nie dosyt ,choć satysfakcja pomogłem i z głowy potem bardziej się rozpisze . jak zauważyłem było pokazywanie niby wszystko dobrze , norma brak rozmowy , ale cieszę sie że już wróciłem i jestem u siebie , teraz lecę po skarba ;)
moonyain - Sob 05 Maj, 2012 09:30

nawrocik napisał/a:
norma brak rozmowy


Dobrze, bo rozmową nic byś nie wyjaśnił, co podpowiedziała Ci już większość forumowiczów. A to chociażby dlatego, że to są osoby(nałogowo?) spożywające alkohol, a Ty nie pijesz co już sprawia, że nie nadajecie na tych samych falach. Są takie sytuacje kiedy dogadać się po prostu NIE DA RADY. Takie banały, że "wszystko można wyjaśnić rozmową" itp wsadzić można między bajki fsdf43t
Gdybyś próbował na siłę coś wyjaśniać i tłumaczyć to skończyłoby się kłótnią i Twoim niezdrowym nakręceniem, a takich stanów alkoholik powinien unikać jak ognia, bo łatwo mogą one doprowadzić do zapicia.
Tak więc ciesz się, że jest tylko ten "niedosyt", a nie coś gorszego. Takie jest moje zdanie.

Gonzo.pl - Sob 05 Maj, 2012 09:58

Myślę, Nawrocik, ze jako dziecko alkoholików cały czas chcesz zasłużyć na ich uwagę, na szacunek, na miłość. Chcesz pokazać, ze jesteś dobrym dzieckiem.
Dlatego bronisz tego, co robisz, dlatego chcesz tłumaczyć.
Widać, ze mimo wszystko czujesz więź z rodziną i chciałbyś ją scalić.
Tyle, że czynni alkoholicy mają inne priorytety. Psujesz im komfort picia, żyjąc trzeźwo, uczciwie i tworząc swoją rodzinę.
I myślę, że dobrze wiesz, że w obecnej sytuacji nie jest możliwe wytłumaczenie im czegokolwiek.

Toffi - Sob 05 Maj, 2012 10:12

moonyain napisał/a:
nawrocik napisał/a:
norma brak rozmowy


Dobrze, bo rozmową nic byś nie wyjaśnił, co podpowiedziała Ci już większość forumowiczów. A to chociażby dlatego, że to są osoby(nałogowo?) spożywające alkohol, a Ty nie pijesz co już sprawia, że nie nadajecie na tych samych falach. Są takie sytuacje kiedy dogadać się po prostu NIE DA RADY. Takie banały, że "wszystko można wyjaśnić rozmową" itp wsadzić można między bajki fsdf43t
Gdybyś próbował na siłę coś wyjaśniać i tłumaczyć to skończyłoby się kłótnią i Twoim niezdrowym nakręceniem, a takich stanów alkoholik powinien unikać jak ognia, bo łatwo mogą one doprowadzić do zapicia.
Tak więc ciesz się, że jest tylko ten "niedosyt", a nie coś gorszego. Takie jest moje zdanie.



moje zdanie jest takie samo. przestałam "płakać", że z rodzicami nie ma żadnej normalnej rozmowy, jak przeżyłam bardzo niemiłą sytuację ze współuzależnioną koleżanką i jej córką DDA. zrozumiałam wtedy, że ojciec ma rację,że unika poważniejszej rozmowy, bo mając takie braki w komunikacji i chore emocje ranilibyśmy się tylko.

cool - Sob 05 Maj, 2012 13:48

tak jak pisaliście po przyjeździe na miejsce nastawiłem się że pomagam w gospodarstwie wykonać pracę i spadam :) niestety jak zauważyłem na samym początku te więzi rodzinne nie są już spójne , każdy sobie, jest to cholernie przykre :( pracując wczoraj do samego wieczora tylko z 30 minut rozmawiałem z mamą , o sytuacji które w ostatnim czasie powstały , i po prostu stwierdziłem w pewnym momencie że niema sensu ,gdyż i tak zostajemy przy swoim dla nich piorytet to tylko (kasa,praca) nie związek rodzinny .nawet nie umiałem przyjąć do wiadomości jak rodzice się do siebie odnoszą mimo że są małżeństwem 36 lat :( zauważyłem też ,z siostrami nawet nie rozmawiałem , nie wiem może wprost nie miały odwagi mi powiedzięć co myślą trudno dokładnie mam niedosyt ,ale trudno może za dużo faktycznie oczekiwałem że wyjaśnię , ale to byłoby bez sensu .cieszę się że już wróciłem ,muszę żyć tym co mam tu razem z Moniką . jedyną nauką jaką mogłem po tej wizycie wyciągnąć to to że nie o wszystkim muszą wiedzieć , w miarę możliwości ograniczyć kontakt i świadomość że mój związek z Moniką ,musi być opart na rozmowie . wczoraj też po raz pierwszy od kiedy razem mieszkamy nocowaliśmy oddzielnie z dala od siębie i obserwowałem siębie że brakuje mi moniki ,a rozmowa przez telefon to nie to samo .ale diś już u siebie w domku :)
wampirzyca - Sob 05 Maj, 2012 17:34

pozdrowionka :buzki: :buzki:
cool - Sob 05 Maj, 2012 17:39

dzięki wzajemnie :)
cool - Pią 11 Maj, 2012 20:08

po wczorajszej wizycie u mojego terapeuty :) okazało się że być może trzeba zacząć pracować nad dzieciństwem , i stąd dużo emocji przy wyjeździe do rodziców , nie boję się tego wyzwania . w czasie rozmowy okazało się że to niby jest najtrudniejsza rzecz z którą będę pracował może i tak ale chciałbym mieć to za sobą , nie daje mi spokoju pielęgnowanie urazów do rodziny :mysli: nie wiem jak się nad tym pracuje ale się okaże ;) ponoć też miałem jakieś oczekiwania ,które są nie realne do spełnienia . chcę z tym się zmierzyć , aby pomóc sobie :)
Gonzo.pl - Pią 11 Maj, 2012 20:12

:okok:
moonyain - Pią 11 Maj, 2012 21:29

Dobrze, że do wszystkiego podchodzisz w miarę spokojnie, bez zbędnych, złych emocji, mimo, że chodzi o bardzo ważne dla Ciebie sprawy :)
cool - Sob 12 Maj, 2012 17:59

moonyain napisał/a:
Dobrze, że do wszystkiego podchodzisz w miarę spokojnie, bez zbędnych, złych emocji


z tym różnie jest ,ale staram się zastanowić zanim coś zrobię , bo wiem że w emocjach już nie raz narobiłem głupot , (błędne decyzje ) :)

cool - Śro 23 Maj, 2012 19:19

zacznę nowy temat dziś w tym tygodniu podczas załatwiania pracy ujawniłem się że jestem uzależniony :mysli: wyszło to przypadkiem jak na jednym ze świadectw pracy mam 7 tygodni chorobowego ( byłem na oddziale ) ja ujawnienie stosuje jako zamknięcie sobie furtki :mysli: tak już kiedyś robiłem i pomagało . dziś sekretarka bardzo miła kobiecina stwierdziła ,żebym się nie wygadał przy kadrowej , bo ona jest uprzedzona . nie robię tego na co dzień aby się ujawniać ale w pewnych miejscach wolę o tym powiedzieć może to stąd że za bardzo nie umiem już kłamać . uświadomiłem sobie też dziś że muszę sobie przypomnieć ,jak odmawiać picia (bez emocji) będzie to duża budowa i spodziewam się namawiania ( być może znów za dużo myślę ) do tej pory w pracy miałem komfort bali się chłopaki kierownika , który nie pije tak jak ja i jest po terapii a ma dużo do powiedzenia więc nie pili jak był w pracy . zastanowiło mnie też stwierdzenie sekretarki żebym się nie chwalił swoim alko. ale widocznie ta osoba tak to odebrała (nie wiem )
Gonzo.pl - Śro 23 Maj, 2012 19:31

Myślę, ze tu właśnie chodzi o te krzywdzące stereotypy, o których rozmawiamy w innym wątku.
Sądzę, że pani kadrowa miała tylu pijaków w pracy, tyle z nimi kłopotu, ze jest do nich uprzedzona.
A przecież ten, co się "musi" leczyć, to jeszcze gorszy, bo silnej woli nie ma i pić musi.

Nie przejmuj się, rób swoje. :okok:

cool - Śro 23 Maj, 2012 19:42

Gonzo.pl napisał/a:
Nie przejmuj się


wiem :) to pewnie lęki się odzywają ;)

Gonzo.pl - Śro 23 Maj, 2012 19:43

Jej czy Twoje? :pocieszacz:
cool - Śro 23 Maj, 2012 19:45

Gonzo.pl napisał/a:
Jej czy Twoje? :pocieszacz:


chyba jej ja wiem że nie chcę pić , i to mój cel nie zamierzam się mocować ;)

Gonzo.pl - Śro 23 Maj, 2012 19:47

No i gites :lol2:
Jędrek - Śro 23 Maj, 2012 20:25

nawrocik napisał/a:
ale w pewnych miejscach wolę o tym powiedzieć może to stąd że za bardzo nie umiem już kłamać

Ja wierzę, że moja Siła Wyższa tak mnie prowadzi, że nie mam potrzeby kłamać. I z coraz większą satysfakcją jestem szczery :)

endriu - Śro 23 Maj, 2012 20:34

Jędrek, czy Ty ze wszystkim czekasz na Siłę Wyższą?
endriu - Śro 23 Maj, 2012 20:36

nawrocik, poczytaj Jacka, on ma doświadczenie na budowach
Jędrek - Śro 23 Maj, 2012 20:42

endriu napisał/a:
Jędrek, czy Ty ze wszystkim czekasz na Siłę Wyższą?

Nie czekam. To ona na mnie czeka aż zrobię to co powinienem zrobić. Aż powiem to co powinienem powiedzieć.

endriu - Śro 23 Maj, 2012 21:04

Tak pytam bo będę za kilka miesięcy podejmował pewną bardzo ważną decyzję (podobną do nawrocika) i może by się tak zdać na Siłę Wyższą bo mi się nawet nie chce myśleć o tym...
pterodaktyll - Śro 23 Maj, 2012 21:07

endriu napisał/a:
będę za kilka miesięcy podejmował pewną bardzo ważną decyzję (podobną do nawrocika) i może by się tak zdać na Siłę Wyższą bo mi się nawet nie chce myśleć o tym.

Nie usiłuj być cwany i nawet nie próbuj zrzucać na Siłę Wyższą swoich decyzji, bo Ci tak "dokopie", że się ze śmiechu nie pozbierasz :p

Jędrek - Śro 23 Maj, 2012 21:08

endriu napisał/a:
Tak pytam bo będę za kilka miesięcy podejmował pewną bardzo ważną decyzję

Jeżeli chodzi o bardzo ważne decyzje to jakieś dwa lata temu chciałem zrezygnować z funkcji którą pełniłem.... powiedziałem przełożonym ..... parę dni później odwołano Dyrektora i nie było rozmowy. Funkcję pełnię do dziś i daje mi coraz więcej satysfakcji. Im lepiej sie czuję pod okiem sponsora, tym bardziej jestem uisatysfakcjonowany w pracy.
Tak że ja se tam mogę decyzję podejmować. A mój Bóg i tak wie lepiej co dla mnie dobre:)

Jędrek - Śro 23 Maj, 2012 21:12

pterodaktyll napisał/a:
bo Ci tak "dokopie", że się ze śmiechu nie pozbierasz

dokopie w sensie takim, że nie dostaniesz tego co sobie zaplanowałeś pięknego dla siebie.....dostaniesz coś lepszego jak się nie będziesz rzucał

staaw - Śro 23 Maj, 2012 21:12

endriu napisał/a:
Tak pytam bo będę za kilka miesięcy podejmował pewną bardzo ważną decyzję (podobną do nawrocika) i może by się tak zdać na Siłę Wyższą bo mi się nawet nie chce myśleć o tym...
Ja Boga długo traktowałem jako nr 112. Nigdy nie przyjechał na sygnale.
Teraz jakoś czuję Jego obecność cały czas. Nie proszę a dziękuję za to co mi daje.

Nie umiem powiedzieć dla czego tak jest...

endriu - Śro 23 Maj, 2012 21:26

OK, czyli trzeba zacząć działać, tylko kwestia kiedy, może Siła Wyższa da mi jakiś impuls, nie ma co się też nakręcać przyszłością...
i bądź tu alkoholiku mądry

Jędrek - Śro 23 Maj, 2012 21:27

endriu napisał/a:
może Siła Wyższa da mi jakiś impuls

ależ ona daje Ci impulsy....kiedyś pisałeś o wyrzutach sumienia....albo to nie Ty????? :)

pterodaktyll - Śro 23 Maj, 2012 21:28

endriu napisał/a:
tylko kwestia kiedy, może Siła Wyższa da mi jakiś impuls,


Boże, użycz mi pogody ducha....................a z całą resztą to już muszę sobie sam poradzić :p

endriu - Śro 23 Maj, 2012 21:34

dzięki pterodaktyll, :)
pterodaktyll - Śro 23 Maj, 2012 21:35

U mnie jak na razie to działa........... :)
staaw - Śro 23 Maj, 2012 21:44

pterodaktyll napisał/a:

Boże, użycz mi pogody ducha....................a z całą resztą to już muszę sobie sam poradzić :p

Boże, jeżeli użyczysz mi pogody ducha, ja z pewnością poradzę sobie z całą resztą...
(lepiej działa na podświadomość :P )

kosmo - Czw 24 Maj, 2012 05:13

staaw napisał/a:
Teraz jakoś czuję Jego obecność cały czas. Nie proszę a dziękuję za to co mi daje.

Nie umiem powiedzieć dla czego tak jest...
Myślę, że do wszystkiego trzeba dojrzeć, dorosnąć... Uwierzyć bezwarunkowo w jego siłę i moc ...
Jak myślisz, skąd w kościele tyle starszych pań i panów...?

piotr7 - Czw 24 Maj, 2012 06:10

bo czekają na tę chwilę i mają świadomość swoich grzechów
kosmo - Czw 24 Maj, 2012 06:20

piotr7 napisał/a:
bo czekają na tę chwilę i mają świadomość swoich grzechów
Może to też jest powód, ale ja bardziej skłaniałbym się do tego, że nudzą się na emeryturach i rentach... :mysli: Że o popadaniu ze skrajności w skrajność nie wspomnę... To chyba dość powszechne zjawisko... Ja to nazywam "*j****", ale to moje zdanie z moich tylko obserwacji... 34t5hsdd
yuraa - Czw 24 Maj, 2012 08:03

potrzeba poczucia wspólnoty?
kiedy ide na mityng na 18 to poruszam sie pod prąd starszych pań i panów idacych gromadnie na mszę wieczorną.
i tak mnie kiedys zastanowilo
co tych ludzi tam ciągnie?
i zaraz zadałem sobie pytanie
a ciebie co ciągnie do salki mityngowej?

staaw - Czw 24 Maj, 2012 08:31

Ach ta belferska skłonność do oceniania :lol2:
grzesiek - Czw 24 Maj, 2012 10:13

endriu napisał/a:
tylko kwestia kiedy,

wciąż , nie czekając na znak.

grzesiek - Czw 24 Maj, 2012 10:18

A jak byście to ocenili?
( słowa padły z ust alkoholika uczęszczającego na mitingach AA )
staaw napisał/a:
Skoro mój problem alkoholowy powierzyłem Sile Wyższej, to

wszystkie zapicia jakie miałem do tej pory to "jej" wina, nie moja.

kamo - Czw 24 Maj, 2012 10:57

grzesiek napisał/a:
A jak byście to ocenili?
( słowa padły z ust alkoholika uczęszczającego na mitingach AA )
staaw napisał/a:
Skoro mój problem alkoholowy powierzyłem Sile Wyższej, to

wszystkie zapicia jakie miałem do tej pory to "jej" wina, nie moja.


Po prostu gość nie bierze odpowiedzialności za swoje czyny.Jak ja piłem to zawsze z jakiegoś powodu.Ato żona wkurzyła,szef zdenerwował,itp.Kiedyś rozmawiałem z terapeutką to mówiła mi że to forma mojej obrony,obarczyć kogoś odpowiedzialnością za swoje picie i jednoczesne usprawiedliwianie przed samym sobą mego destrukcyjnego picia.

pterodaktyll - Czw 24 Maj, 2012 11:01

Cytat:

A jak byście to ocenili?
( słowa padły z ust alkoholika uczęszczającego na mitingach AA )
staaw napisał/a:
Skoro mój problem alkoholowy powierzyłem Sile Wyższej, to

Jeżeli chcesz oceniać jakiś cytat, to na początek zacytuj go w całości a dopiero później oceniaj, bo wyrwany z kontekstu, nabiera zupełnie innego znaczenia....

Gonzo.pl - Czw 24 Maj, 2012 11:15

Ptero, tam jeszcze jest coś dalej.... Istotnego....
grzesiek - Czw 24 Maj, 2012 11:46

Skoro mój problem alkoholowy powierzyłem Sile Wyższej, to

wszystkie zapicia jakie miałem do tej pory to "jej" wina, nie moja.
_________________To jest całość.

Mówi się by nie oceniać ,nie krytykowac,nie komentować, ale jeśli ktoś traktuje miting jako
przerywnik(krótki) po między ciągami alkoholowymi to jak nie reagować? Nie pomagają sugestie,przykłady innych,wypowiedzi, jak to nazwać ? dodam,że to nie trwa kilka miesięcy.lecz dużo dłużej.

Gonzo.pl - Czw 24 Maj, 2012 11:54

Cóż, jak to już ktoś napisał o sobie, ja też patrzę trochę ze swojej perspektywy...
Mnie nie było trudno (tym razem) przestać pić. I pewnie trochę uważam, ze każdy może, jak się postara. Zrobi tak i tak.
A to nieprawda. owszem, każdy może, ale musi znaleźć swój sposób.
A to, że ten człowiek przychodzi na mitingi, świadczy o tym, że chce go znaleźć.

grzesiek - Czw 24 Maj, 2012 12:06

Gonzo.pl napisał/a:
A to, że ten człowiek przychodzi na mitingi, świadczy o tym, że chce go znaleźć.

Dokładnie tak mu powiedziałem w luźnej rozmowie, ponadto zasugerowałem słuchanie i wyciąganie wniosków, a nawet fragmenty 5 rozdziału Wielkiej Księgi cytowane na początku mitingu powinny dac mu do myślenia. Zawsze mu powtarzam,że na skróty nic nie zrobi,oszuka tylko siebie.
Zawsze mu mówię i będę to powtarzał aż do bólu,że jest on dla mnie dobrym przykładem na to,czego JA nie powinienem robić. Z tego też nie wyciągnął wniosku.
Człowiek uczy się przez całe życie,a głupi umiera.

Jędrek - Czw 24 Maj, 2012 15:12

kosmopolitanka napisał/a:
Może to też jest powód, ale ja bardziej skłaniałbym się do tego, że nudzą się na emeryturach i rentach... :mysli: Że o popadaniu ze skrajności w skrajność nie wspomnę... To chyba dość powszechne zjawisko... Ja to nazywam "*j****", ale to moje zdanie z moich tylko obserwacji... 34t5hsdd

Ja po wylądowaniu na Oddziale Zamkniętym zdałem sobie sprawę, że jestem puchem marnym- jedna chwila i po chłopie. I popadłem ze skrajności w skrajność.... nie od razu. Trudno mi było wypuścić stery z rąk...pogodzić się z tym, że niewiele ode mnie zależy takl naprawdę. Jak piłem moją świątynią była knajpa...teraz wróciłem do tego, co wpajała mi na siłę babcia: kościół, modlitwa.... oprócz tego poszedłem dalej- oprócz "*j**** coraz bardziej wierzę w Siłę Wyższą i oddaje się w jej władanie...moim zadaniem jest tylko robić co do mnie należy... ewentualne błędy wskazują mi wyrzuty sumienia. Być może kiedyś nauczę się bliższego kontaktu i będę coraz mniej głupstw robił.... do mnie należy wybór: albo iść tą drogą, albo zgodzić się na bylejakość i żyć w abstynencji.

Jędrek - Czw 24 Maj, 2012 15:15

grzesiek napisał/a:
wszystkie zapicia jakie miałem do tej pory to "jej" wina, nie moja.

To podam taki przykład:
Powierzam się Sile Wyższej.
Właże na czerwonym świetle na ulicę i samochód łąmie mi kręgosłup i roślinka.
Też wina Siły Wyższej???
A ktoś komuś wlewa na siłę alkohol do gardła????

yuraa - Czw 24 Maj, 2012 19:32

a ja myśle ze to tak:
Powierz Bogu wszystko co od Niego zależy, a pracuj nad tym co zalezy od Ciebie

pterodaktyll - Czw 24 Maj, 2012 20:31

Cytat:
Skoro mój problem alkoholowy powierzyłem Sile Wyższej, to

wszystkie zapicia jakie miałem do tej pory to "jej" wina, nie moja.
_________________To jest całość.
Cytat:
Skoro mój problem alkoholowy powierzyłem Sile Wyższej, to czy cokolwiek w świecie zdoła oderwać mnie od trzeźwości ?

to jest całośc cytatu a Ty moim zdaniem dorabiasz "ideologie" do czegoś czego Staaw nie napisał i tyle
Gonzo.pl napisał/a:
Ptero, tam jeszcze jest coś dalej.... Istotnego....

Może dla Ciebie. Dla mnie jest to próba manipulacji tym, co Staaw ma w podpisie. :)

Gonzo.pl - Czw 24 Maj, 2012 20:39

Czytam to, co Grzesiek napisał, a napisał wyraźnie
grzesiek napisał/a:
( słowa padły z ust alkoholika uczęszczającego na mitingach AA )

Gdybym miał inklinacje do kombinowania, jakie kto miał intencje, co komu i gdzie dorabia. a jeszcze porównywał z tym, co kto ma w podpisie, to bym w ABW pracował.

pterodaktyll - Czw 24 Maj, 2012 20:52

Twój problem i nic mi do tego czy będziesz w tym ABW pracował czy gdzie indziej donosił...............
Gonzo.pl - Czw 24 Maj, 2012 20:59

Daleko mi do Twojej optyki i retoryki.
Spokojnej nocy. :)

pterodaktyll - Czw 24 Maj, 2012 21:05

I wzajemnie :)
grzesiek - Pią 25 Maj, 2012 11:10

pterodaktyll napisał/a:
Może dla Ciebie. Dla mnie jest to próba manipulacji tym, co Staaw ma w podpisie. :)

nie próba manipulacji ,tylko skojarzenie dwóch podobnych wypowiedzi(cytatów) bo pierwsze słowa tych że zdań były identyczne tylko drugi człon ,bardzo odmienny.
Jeśli to pomoże zrozumieć ,dla czego skorzystałem z części podpisu staawa.

cool - Nie 03 Cze, 2012 09:03

tak se dziś wstałem i po wczorajszym meczu ,miałem wspomnienia jak kiedyś oglądałem mecze (piłem ) a teraz inaczej wspomnienia wracają jak zamykałem się w pokoju z piwami i oglądałem mecze ;) wszystko pod mecze pod stosowałem (zastanawia mnie te poddenerwowanie ) mam podobne odczucia jak przy łowieniu ryb odkąd nie pije nie chodzę na ryby bo źle mi się to kojarzy i na trzeźwo mimo prób łapania nie chce mi się :mysli:

lubię piłkę :pilka: jest tam tyle emocji , słuchanie hymnu (duma) nawet dziś wybieram sie po gadżety na euro mimo że mojemu skarbowi się to nie podoba . pojawia się we mnie napięcie (gdybanie ) wymyśliłem sobie że zaopatrzę się w zgrzewki wody i będę kibicował szkoda że nie będę mógł być na meczu na żywo :(

Gonzo.pl - Nie 03 Cze, 2012 09:16

nawrocik napisał/a:
nawet dziś wybieram sie po gadżety na euro mimo że mojemu skarbowi się to nie podoba .

A dlaczego nie pójdziecie razem na spacer, lody i przy okazji po te pierdółki?
nawrocik napisał/a:
wymyśliłem sobie że zaopatrzę się w zgrzewki wody i będę kibicował szkoda że nie będę mógł być na meczu na żywo

Zgrzewki wody przed telewizorem? Dziwne.
Nie wiem, czy to prawidłowe działania profilaktyczne, czy raczej tęsknota za tamtą "piwną" atmosferą. :(

szymon - Nie 03 Cze, 2012 09:20

Gonzo.pl napisał/a:
Zgrzewki wody przed telewizorem? Dziwne.


ja mam też przed monitorem, dwie butelki.
piję tylko wieczorem, nawet połowe ciupnę z 1,5l
woda symbolizuje moje problemy, które wypijam przed snem a w nocy je trawię.
rano problemów praktycznie juz nie ma, ewentualnie pozostaje niewielki ślad :skromny:

Wiedźma - Nie 03 Cze, 2012 09:20

Cytat:
tęsknota za tamtą "piwną" atmosferą

I wyjdzie Ci z tego, Mieciu, picie na sucho - mimo, że na mokro :?

cool - Nie 03 Cze, 2012 09:20

Gonzo.pl napisał/a:
czy raczej tęsknota za tamtą "piwną" atmosferą. :(


sądzę że to obiaw tęsknoty .tak to odczuwam , nie wiem tylko po co

skoro jest ok :)

Gonzo.pl napisał/a:
Zgrzewki wody przed telewizorem? Dziwne.
Nie wiem, czy to prawidłowe działania profilaktyczne,


stosowałem tą metodę i pomaga , opić się wody aż uszami leci :)

cool - Nie 03 Cze, 2012 09:24

szymon napisał/a:
woda symbolizuje moje problemy, które wypijam przed snem a w nocy je trawię.


ja mam inaczej bo w nocy się objadam ( taki objaw ) ;)

Gonzo.pl - Nie 03 Cze, 2012 09:29

O ile się nie mylę, to takie sportowe święto będziesz pierwszy raz celebrował na trzeźwo...
Nic dziwnego, że umysł wraca do utartych schematów.
Ja musiałem wszystkiego uczyć się na nowo, na trzeźwo.
Pierwsza zabawa, pierwszy grill, pierwszy Sylwester, pierwszy urlop.
I przechodząc te pierwsze sytuacje na trzeźwo nabrałem doświadczenia.

cool - Nie 03 Cze, 2012 09:30

Gonzo.pl napisał/a:
Pierwsza zabawa, pierwszy grill, pierwszy Sylwester, pierwszy urlop.
I przechodząc te pierwsze sytuacje na trzeźwo nabrałem doświadczenia.


a myślałem że mam to za sobą . jednak to prawda człowiek uczy się całe życie :)

wampirzyca - Nie 03 Cze, 2012 09:59

ja na przykład teraz się przeprowadzałam............i też miałam takie myśli że dawniej to w nagrodę za trudy świętowałabym hucznie............

pomimo że ze względów zdrowotnych mam zakazany alkohol dożywotnio......to i tak moje myślenie pijane czasami wraca :bezradny: :bezradny:

cool - Nie 03 Cze, 2012 19:42

wampirzyca napisał/a:
.to i tak moje myślenie pijane czasami wraca



niestety tak jest i ma prawo tak być podświadomość działa ,

Gonzo.pl napisał/a:
Ja musiałem wszystkiego uczyć się na nowo, na trzeźwo.


a nowe sytuację ,uczą .ja miałem podobnie jak okazało się po rozmowie z kierownikiem że dostanę pracę i efekt ( kiedyś bym sobie wynagrodził ) A teraz wystarczył spacer ze skarbem :)

cool - Śro 11 Lip, 2012 17:41

dzisiaj byłem na rozmowie z moim terapeutą :) i po raz pierwszy poruszyliśmy temat dzieciństwa , prawdę mówiąc chciałem to zrobić . po przeczytanych książkach ,sadzę że tamten okres ma wpływ także e na teraźniejszość :mysli: mamy o tym rozmawiać bardziej za tydzień na następnym spotkaniu .po raz pierwszy powiedziałem o pewnej rzeczy z tamtego czasu :( kawałek smutnej historii nie mam w tej chwili jakiegoś oporu przed tym tematem ale wręcz przeciwnie chcę go ruszyć bo myślę że ma wpływ na moje zachowanie znam swojego terapeutkę od 3 lat i ma dość dużą wiedzę na mój temat , stwierdziła że po raz pierwszy to ruszyłem a wiążą się z tym teraz mieszane uczucia ciekawe jak mocno wpływa to na emocje i czy warto rozgrzebywać dawne czasy a jednocześnie widzę ile emocji kosztują mnie relacje z rodziną :(
jal - Śro 11 Lip, 2012 19:38

Jeśli bolą... to warto się z nimi rozstać pod "nadzorem",zostanie pamięć ale nie ból!

Pozdrawiam ciepło :)

JaKaJA - Śro 11 Lip, 2012 22:02

nawrocik ja widzę wyraźnie,że wszystko co ruszyłam w terapi przez ostatnie 2 lata,i choc próbowałam uporządkować-zaowocowało moim dzieiejszym samopoczuciem,siłą i tym co mam w głowie...Było mi masakrycznie ciężko do tego wracać ale poczułam wielką ulgę i nauczyłam się jak sobie radzić z toksycznną mamą,chorymi relacjami z siostrą itd. nigdy nie odważyłabym się dotykać tego z innymi terapeutami niż Ci do jakich miałam pełne zaufanie.
Jesli coś Ci przeszkadza,ciągnie w dół,gniecie-rób wszystko by sobie z tym poradzić by nie ściągneło na samo dno :)
Trzymam kciuki mocno za Ciebie i Twoją M ;)

cool - Czw 12 Lip, 2012 04:39

JaKaJA napisał/a:
poczułam wielką ulgę i nauczyłam się jak sobie radzić z toksycznną mamą,chorymi relacjami z siostrą itd. nigdy nie odważyłabym się dotykać tego z innymi terapeutami niż Ci do jakich miałam pełne zaufanie.


właśnie coś takiego chcę osiągnąć , gdyż tamten czas ma zbyt duży wpływ na mnie , i co jakiś czas wracają emocje z rodziną , a tym bardziej że od jakiegoś czasu mieszkam oddzielnie :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group