To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Jak wygląda/wyglądała Wasza terapia

endriu - Sob 18 Cze, 2011 07:51
Temat postu: Jak wygląda/wyglądała Wasza terapia
Ponieważ czeka mnie niedługo terapia na oddziale dziennym, szukałem postów z opisami jak wygląda taka terapia. Nie udało mi się wiele znaleźć. Jeśli coś znajdziecie podeślijcie tutaj. A najleiej opiszcie swoje. Poniżej cytat z wątku Masakry. Wątek zapowiadał się dobrze ale dalej się jak zwykle wszystko rozmyło. Dlatego postanowiłem założyć nowy.

Masakra napisał/a:
Przed wejsciem do osrodka stal jakis koles co wygladal jakby uciekl z ekwadorskiego pudla.
Po 3 minutach rozmowy okazalo sie, ze faktycznie siedzial a na terapie byl skierowany przez sad. Wtedy pomyslalem sobie "ku*** gdzie ja trafilem". Co dziwne na samej terapii juz go nie bylo (byc moze jak zobaczyl mnie pomyslal "ku*** gdzie ja trafilem" :wysmiewacz: )

Teraz odnosnie samej terapii- i tutaj taka informacja, nie chce byc posadzony o jakies kombinatorstwo wiec napisze jak bylo bez zadnej oceny.
Terapia miala byc na godzine 9 jednak po dojsciu na miejsce dowiedzialem sie, ze jest na 10.
15 po 10 przyjechala terapeutka wiec do niej podszedlem i mowie, ze z inna terapeutka umawialem sie tutaj na terapie grupowa na zeszly poniedzialek ale mi sie powinela noga wiec jestem dopiero dzis. Ta z usmiechem zaprosila mnie wiec na dol do sali w ktorej zajecia maja miejsce. Tam jakas mloda dziewczyna (uczestniczka terapii) od razu do mnie podeszla i sie przedstawila. Troche czulem sie skrepowany tam idac w grupe obcych ludzi przed ktorymi mialem opowiadac oswojej chorobie z ktora jeszcze chyba wewnetrznie sie sam nie pogodzilem do konca. Po chwili ta sama dziewczyna zaproponowala mi, ze mi przyniesie te wszystkie papiery (dzienniczek glodu itp). Zdziwilo mnie, ze robi to uczestnik zajec.
Po paru minutach przyszla terapeutka i kazdy z grupy powiedzial pare slow o sobie. Wygladalo to tak ze 6 osob po kolei mowilo o tym ze jest goraco, a jak przyszla kolej na mnie to dostalem bezposrednie pytanie "alkohol czy narkotyki?"
Odpowiedzialem, ze alkohol z delikatnym zaklopotaniem po czymdodalem ze troche tez palilem marihuane na co zostalem skontrowany zestawem pytan diagnostycznych na w/w substancje.
Po przedstawieniu nastapila przerwa a jej czas wynosil jakies 30 minut.
Po przerwie jakas kobieta czytala dlaczego wrocila do picia. W jej relacjach znalazlem duzo siebie. Po tym akcie kazdy rzucil jej jakies 2 komentarze do pracy ew pytanie i tutaj nastapila przerwa a jej czas wynosil jakies 30 minut.
Po przerwie owej terapeutka mowila przez jakies 30 minut o zgubnej pewnosci siebie (mialo to zwiazek z praca w/w uczestniczki) .
Po tym czasie zamiast kolejnej przerwy zaproponowala wczesniejszy koniec zajec (o jakies 40 minut) gdyz jej zdaniem z 2 chmur barankow na calym niebie nadciagala burza (z reszta do tej pory nadciaga).

Teraz mam pytanie- czy Wasze terapie tez mialy taki charakter? Nie chce od samego poczatku marudzic ale z dnia dzisiejszego procz tej historii kobiety i krotkiego komentarza nie dowiedzialem sie nic wiecej

szymon - Sob 18 Cze, 2011 08:08

choć to nazywa się terapia moim zdaniem to na co chodze nią nie jest, inaczej mi się to kojarzyło. dwa dni w tygodniu. tzw rundka po wszystkoch na poczatku, opowiadasz co się stało przez ostatnie kilka dni, później czytasz parcę np "jakie są twoje największe wyzwalacze", dyskusja, przerwa, temat spotkania np "mechanizmy" terapeuta czy psycholog uświadamia i sprowadza każdego na ziemię, rundka do okoła z czym kończysz spotkanie...

ogólnie to jest to uświadomienie choremu gdzie jest, jaka to choroba, przeczytaj to z pani Administrator pięknie opracowała co każdy alkoholik wiedzieć powinien

takie spotkania są trzy miesiące, ja mam dodatkowo indywidualne spotkania podobnie jak Arnold, poźniej zacznie się pogłęgiona terapia, czyli bardziej rozwój osobisty, i to mnie najbardziej kręci, do tego dążę mozolnie, to jest mój cel w życiu jaki sobie postawiłem.

Wiedźma - Sob 18 Cze, 2011 08:13

Endriu, po co mnożyć byty?
Przecież taki temat już istnieje, nawet jest "przyklejony" na górze działu,
żeby nie trzeba było długo szukać: "Wspomnienia z terapii"

endriu - Sob 18 Cze, 2011 08:26

Wiedźma, faktycznie jest ale tam mało tych wspomnień, właściwie to kiedyś już to czytałem ale sobie przypomnę. Można skasować temat albo przenieść tam i piszcie tam.
rejek - Sob 18 Cze, 2011 08:59

A ty szukasz wspomnien w stylu przemyślenia czy gagi z terapii czy od strony technicznej chcesz sie dowiedzieć jak to wygląda?

|Na jaka idziesz? Całodzienna 5dni/tydz ?Czy dochodzaca 2/3 razy w tygodniu ?

endriu - Sob 18 Cze, 2011 11:54

rejek, idę 5dni/tydz. przez 2 miesiące od 8 do 14. Bardziej chcę wiedzieć jak to technicznie wygląda, co trzeba robić. Dużo się gada? Bo ja niewygadany jestem, w ogóle gadki nie mam. Bardziej pisanie mi odpowiada.
Jacek - Sob 18 Cze, 2011 12:06

endriu napisał/a:
Bardziej chcę wiedzieć jak to technicznie wygląda, co trzeba robić.

głównie na wchłanianiu wiedzy i na tym się skup

Wiedźma - Sob 18 Cze, 2011 12:32

endriu napisał/a:
Bo ja niewygadany jestem, w ogóle gadki nie mam. Bardziej pisanie mi odpowiada.
No i dobrze, bo terapia polega głównie na pisaniu prac na tematy zadane przez indywidualnego terapeutę
i czytaniu ich na zajęciach grupowych. No niestety - gadać też trochę trzeba -
tzn dawać informacje zwrotne do prac przeczytanych przez innych delikwentów 8)
Ja też nie jestem wygadana, a wręcz mam kłopot z publicznym zabieraniem głosu :oops:
ale tylko na początku było mi trudno, bardzo szybko się wciągnęłam i było ok.

Tempe - Sob 18 Cze, 2011 13:33

endriu napisał/a:
jak wygląda taka terapia


Ja jestem bez terapii i nie piję dwa lata i 5 miesięcy i jest mi dobrze.
Jestem szczęśliwy.
Można więc i tak. cha! Cha!! :wysmiewacz:

yuraa - Sob 18 Cze, 2011 14:50

Tempe napisał/a:
Ja jestem bez terapii i nie piję dwa lata i 5 miesięcy i jest mi dobrze.

ale jak pamietam sam nie jesteś ze swoim problemem
Tempe kiedyś napisał/a:
Chodzę na grupy wsparcia przy Klubie Abstynenta, biorę udział raz w tygodniu w mityngu AA.
Raz na dwa tygodnie biorę udział w terapii grupowej w naszym klubie.

Tempe - Sob 18 Cze, 2011 20:41

>ale jak pamietam sam nie jesteś ze swoim problemem

No nie sam, ale jednak bez terapii stacjonarnej czy choćby dochodzącej.
Terapia to w pewnym sensie "pranie mózgu" i niszczenie osobowości.

ZbOlo - Sob 18 Cze, 2011 20:43

Tempe napisał/a:
Terapia to w pewnym sensie "pranie mózgu" i niszczenie osobowości.

... :mysli: ja terapię postrzegam jako "warsztaty na których dostałem narzędzia"..., może troszku mózgu wyprali, ale głownie z gorzały... ;)

staaw - Sob 18 Cze, 2011 20:53

Tempe napisał/a:
Terapia to w pewnym sensie "pranie mózgu" i niszczenie osobowości.

:tak: zapomniałeś dodać że chorej osobowości, teraz mam nową. Zdrową.

Wiedźma - Sob 18 Cze, 2011 21:08

Tempe napisał/a:
Terapia to w pewnym sensie "pranie mózgu" i niszczenie osobowości.

A co lepszego można zrobić z mózgiem zasyfionym wódą? Wyprać właśnie!
Ja jestem przeszczęśliwa, że mój mózg został wyprany i już nie produkuje pijanych myśli.
A to "niszczenie osobowości" to bym prosiła, żebyś uzasadnił, bo jest to dla mnie niezrozumiałe.
Ja bym była skłonna twierdzić, że to alkohol niszczy osobowość, a nie terapia.

Tempe - Sob 18 Cze, 2011 21:09

ZbOlo napisał/a:

., może troszku mózgu wyprali, ale głownie z gorzały... ;)


No i fajnie!

Tempe - Sob 18 Cze, 2011 21:11

Wiedźma napisał/a:

A to "niszczenie osobowości" to bym prosiła, żebyś uzasadnił, bo jest to dla mnie niezrozumiałe.
Ja bym była skłonna twierdzić, że to alkohol niszczy osobowość, a nie terapia.


Tak, tak, może z tym niszczeniem osobowości przesadziłem.

Marc-elus - Sob 18 Cze, 2011 21:12

Tempe napisał/a:
Terapia to w pewnym sensie "pranie mózgu" i niszczenie osobowości.

Też tak kiedyś myślałem, całkiem niedawno jeszcze...
Żadne pranie mózgu, tam tylko pokazują Ci to czego sam nie widzisz. Uczą Cię dostrzegać to na co sam byś nie wpadł, ale sam musisz na to wpaść. Niektórzy niestety tego nie robią. Stąd jest tak że przynosi różne efekty, marne w dużej części. Niestety, dalej jest za mało skuteczna.

ZbOlo - Sob 18 Cze, 2011 21:18

Tempe napisał/a:
No i fajnie!

...bo oto chodzi... :okok:

rufio - Sob 18 Cze, 2011 21:43

Tempe napisał/a:
Terapia to w pewnym sensie "pranie mózgu" i niszczenie osobowości.[/quote]
Racja całkowita - terapia wypierze mózg z nalotu z chemii i innych rdzy
Osobowośc tez zniszczy i to dokładnie bo w pewnym momencie alkoholik ma dwie osobowośći ma rozczepione " ja " i jedno trzeba wyrwac zniszczyc wypalic napalmem . Powinna zostac jedna - ta zdrowa . Bo tak naprawde to trzeba sie nauczyc zyc od nowa - a kto i gdzie ma nas tego nauczyc ?

Jacek - Sob 18 Cze, 2011 21:56

Tempe napisał/a:
Terapia to w pewnym sensie "pranie mózgu"

Stasiu a skąd te wieści,bo z doświadczenia na pewno nie

rejek - Sob 18 Cze, 2011 22:18

To ja ci Endriu odpowiem -na temat -bo reszta to jak widzę tradycyjnie - o d.... Maryni .

Przychodzisz rano -taka tam rundka (czyli wszyscy uczestnicy) mówią o tym co zaszło od wczoraj lub w weekend, czytają dzienniczek głodów i uczuć (czyli takie masz kartki -w których sa sygnały ostrzegawcze głodów alko i przykładowe uczucia jakie u siebie zarejestrowałeś )
Dobra dalej jest czytanie prac - uczestnik wybrany czyta -potem reszta uczestników daje mu tzw "informacje zwrotne" -czyli co sądzą o tej jego pracy ,czy przemyslenia jakie im tam przyszły jak czytał pracę itp,itd.
Czytac może kilku po kolei w zależności od czasu.
Potem jest wykład-na jeden z tematów które sa w programie terapii.
Na takim temacie przewodnim-potem piszesz pracę.
Wykład prowadzi terapeuta.
Potem znów czytanie prac .
Na koniec rundka koncowa-czyli każdy mówi jaki ma nastrój konczac zajęcia i co ma zaplanowane na dziś po południu i wieczór.

I tyle -czasem sa przerwy na lunch -miałem tak na jednej terapii na innej było inaczej.
Coś tam sie czasem pewnie różni -w zaleznosci od miejsca gdzie się habilitujesz z wódy.

Pozdro rejas

pterodaktyll - Sob 18 Cze, 2011 22:20

Tempe napisał/a:
Terapia to w pewnym sensie "pranie mózgu" i niszczenie osobowości.

Właściwie po "leczeniu" alkoholizmu alkoholem,l to mnie już nic nie dziwi. Nawet takie teorie.. :buahaha:

rejek - Sob 18 Cze, 2011 22:22

endriu napisał/a:
Dużo się gada? Bo ja niewygadany jestem


Gadasz na rundce -musisz
Pisać prace -musisz -bo tak jest w kontrakcie zapisane-no i oczywiscie odczytać-wiec to "gadanie"
U mnie było tak że po przeczytaniu pracy mogłeś wybrać sobie osobę od której chciałeś usłyszeć inf.zwrotne -coś powiedzieć musisz.

Ale generalnie jak powiesz że ci się nie chce gadać -to też zostanie przyjęte -nie musisz uzasadniać.

endriu - Nie 19 Cze, 2011 07:55

rejek, dzięki
Ibik - Nie 19 Cze, 2011 08:09

Ja na razie chodzę raz w tygodniu na indywidualną.Robię zadania,piszę dziennik głodu,dzienniczek uczuć i czekam na terapie grupową.Poza tym czytam i analizuję,najwięcej to forum,wasze wspomnienia,doświadczenia i cały dział "co każdy alkoholik wiedzieć powinien"(dzięki Wiedźmo).W wakacje rozpocznę też chodzenie na mitingi AA,czuję potrzebę kontaktu z innymi.I staram się postępować zgodnie z zaleceniami terapeuty-uważnie obserwuję samego siebie.
Gonzo.pl - Pon 20 Cze, 2011 21:28

rejek napisał/a:
Gadasz na rundce -musisz

Nie musisz - możesz podziękować.

stiff - Pon 20 Cze, 2011 21:34

Gonzo.pl napisał/a:
rejek napisał/a:
Gadasz na rundce -musisz

Nie musisz - możesz podziękować.

Dokladnie...

Gonzo.pl - Pon 20 Cze, 2011 21:34

Nigdy nikomu nie mówię, jak wygląda terapia, ani zamknięta, ani ambulatoryjna. Każda ma swoje niuanse. Moje odczucia, mój odbiór, moje zaangażowanie są inne niż np. kumpla z terapii. A jeszcze inne będą Twoje. Zawsze zachęcam do terapii.
Nie mówię o czym mówi się na mitingach. Po prostu zapraszam na nie.

rejek - Wto 21 Cze, 2011 06:07

Gonzo.pl napisał/a:
rejek napisał/a:
Gadasz na rundce -musisz

Nie musisz - możesz podziękować.


Podziękowanie to też gadanie-a że odpowiadaja wszyscy po kolei jestes wywołany personalnie.
Poza tym reszta jest rozmową z ogółem

endriu - Sob 23 Lip, 2011 20:24

He, he, znalazłem swój temat co zapomniałem, że założyłem.

Teraz już wiem jak wygląda terapia bo na nią chodzę. Piszę o tym w pamiętniku i trochę też TU. Co mnie jeszcze wkurza na tej terapii to funkcje sprawowane przez uczestników. Jest prezes, menadżer, sekretarz, dyżurny, trener (od zajęć sportowych). Do każdej funkcji jest regulamin i za nie wypełnienie czegoś jest żółta kartka (za 3. jest wylot z terapii). Funkcję sprawuje się przez tydzień. Co tydzień wybory.

rufio - Sob 23 Lip, 2011 20:31

endriu napisał/a:
wkurza na tej terapii to funkcje sprawowane przez uczestników. Jest prezes, menadżer, sekretarz, dyżurny, trener (od zajęć sportowych). Do każdej funkcji jest regulamin i za nie wypełnienie czegoś jest żółta kartka (za 3. jest wylot z terapii). Funkcję sprawuje się przez tydzień. Co tydzień wybory.

A to co zwiezro-ryba-ptok ?

szymon - Sob 23 Lip, 2011 20:59

rufio napisał/a:
A to co zwiezro-ryba-ptok ?


panie byku, 20 lat temu wyglądało inaczej, 10 lat temu inaczej, a teraz pokończyły młode siksy szkoły i uczą trzeżwieć poprzez grę na skakance lub w klasy (pewnie coś miały w dzieciństwie nie tak)

a myślę że nalezy robić wszystko co pomaga w trzeźwieniu :skromny:

rufio - Sob 23 Lip, 2011 21:05

szymon napisał/a:
nalezy robić wszystko co pomaga w trzeźwieniu :skromny:

Niby tak ale zeby przez zmywanie naczyń ? Za stary jestem na takie chopsztosy :szok: :wysmiewacz:

Tosia - Sob 23 Lip, 2011 21:07

endriu napisał/a:
Jest prezes, menadżer, sekretarz, dyżurny, trener (od zajęć sportowych). Do każdej funkcji jest regulamin i za nie wypełnienie czegoś jest żółta kartka (za 3. jest wylot z terapii). Funkcję sprawuje się przez tydzień. Co tydzień wybory.

A Ty kim byłeś :skromny:

endriu - Sob 23 Lip, 2011 21:07

przez dyscyplinę do trzeźwości
endriu - Sob 23 Lip, 2011 21:09

Tosia napisał/a:
A Ty kim byłeś :skromny:

dopiero zacząłem (5. dzień), jeszcze mnie nie wybrali, nowy jestem

szymon - Sob 23 Lip, 2011 21:11

będziesz mył gary przez następne 5
Marc-elus - Sob 23 Lip, 2011 21:11

Wybaczcie, ale to mi zbyt przypomina "Folwark zwierzęcy". Taka sytuacja może doprowadzić do podzielenia na alko-lepszych i alko-gorszych.
Oczywiście, nie mam informacji, ale samo nazwanie tych "funkcji" tak już mi się nie podoba.

szymon - Sob 23 Lip, 2011 21:12

Marc-elus napisał/a:
alko-lepszych i alko-gorszych


to po to żeby zrozumiał jeden z drugim że co tydzien są wybory i kazdy moze się zareklamowac i wygrać, ja tam endriu zagłosuję na ciebie, bedziesz prezydentem?

Tosia - Sob 23 Lip, 2011 21:13

Marc-elus napisał/a:
ale samo nazwanie tych "funkcji" tak już mi się nie podoba.

mi tez sie nie podoba, a tak serio...mówisz serio? tak wygląda terapia? 8|

Tosia - Sob 23 Lip, 2011 21:16

szymon napisał/a:
to po to żeby zrozumiał jeden z drugim że co tydzien są wybory i kazdy moze się zareklamowac i wygrać, ja tam endriu zagłosuję na ciebie, bedziesz prezydentem?

ja wiem jak się czuję prezes, i dyżurny ..nie rozumiem tych podziałów..po co są one? :skromny:

Gonzo.pl - Sob 23 Lip, 2011 21:18

endriu napisał/a:
przez dyscyplinę do trzeźwości

Myślę, że trzeba CHCIEĆ jak najwięcej wyciągnąć dla siebie z terapii, takiej jaka ona jest. Terapeuci nie mają na celu nikogo poniżyć, nikomu wykazać głupoty, choć często tak się wydaje, gdy zaczynamy dostrzegać swe błędy. Terapia powinna boleć.
Jak ja się cieszę, że nie zasięgałem niczyich opinii przed terapią.
Miałem okazję wyrobić sobie własną.

rufio - Sob 23 Lip, 2011 21:21

Tosia napisał/a:
tak wygląda terapia?

Oprócz tego nalezy przynieść zaświadczenie od okulisty - dentysty i laryngologa - ,Acha jeszcze z komitetu blokowego . :akysz: zczc

Marc-elus - Sob 23 Lip, 2011 21:23

szymon napisał/a:
kazdy moze się zareklamowac i wygrać

Jak terapia ma polegać na "reklamowaniu się" to też coś nie tak....
Z resztą, z mojej "dochodzonej" jestem bardzo zadowolony, a tamtej nie znam, więc się nie będę produkował.

Tosia - Sob 23 Lip, 2011 21:28

Marc-elus napisał/a:
Jak terapia ma polegać na "reklamowaniu się" to też coś nie tak....

szczerze mnie przeraził :(
rufio napisał/a:
Oprócz tego nalezy przynieść zaświadczenie od okulisty - dentysty i laryngologa - ,Acha jeszcze z komitetu blokowego . :akysz: zczc

zapomnialeś o ginekologu :wysmiewacz:

Gonzo.pl - Sob 23 Lip, 2011 21:31

Cytat:
szczerze mnie przeraził

Czego się boisz, (dalej nie napiszę) :lol:

pterodaktyll - Sob 23 Lip, 2011 21:34

endriu napisał/a:
Co mnie jeszcze wkurza na tej terapii to funkcje sprawowane przez uczestników. Jest prezes, menadżer, sekretarz, dyżurny, trener (od zajęć sportowych). Do każdej funkcji jest regulamin i za nie wypełnienie czegoś jest żółta kartka (za 3. jest wylot z terapii). Funkcję sprawuje się przez tydzień. Co tydzień wybory.

Zamiast się wkurzać zadaj sobie kolejne pytanie. Czy w okresie czynnego picia liczyłeś się z czyimś zdaniem, słuchałeś kogokolwiek i tego co Ci mówił? Nie....a teraz musisz się nauczyć liczyć z czyimś zdaniem i słuchać innego bo pełni akurat jakąś funkcję. Gorzej, Ty też poprzez sprawowanie tych funkcji, będziesz również za coś i kogoś odpowiedzialny :) Powodzenia :)

endriu - Sob 23 Lip, 2011 21:34

a jak będzie jakiś wypadek i korek i nie zdążysz na terapię to trzeba od pana policjanta zaświadczenie wziąć, żeby żółtej kartki nie dostać
Marc-elus - Sob 23 Lip, 2011 21:35

Tosia napisał/a:
szczerze mnie przeraził

Tosia, Ty to przestań, każdej głupoty się chwycisz żeby nie iść, to Twój nałóg się w ten sposób broni.

Ate - Sob 23 Lip, 2011 21:36

endriu napisał/a:
a jak będzie jakiś wypadek i korek i nie zdążysz na terapię to trzeba od pana policjanta zaświadczenie wziąć, żeby żółtej kartki nie dostać
:shock: powaznie? ja jak chodzilam na te raz w tygodniu wystarczylo ze zadzwonilam jak mi cos wypadlo.
endriu - Sob 23 Lip, 2011 21:37

pterodaktyll, ja przyjąłem postawę szymona, jak specjaliści każą wejść pod stół i szczekać to wejdę, te przykłady podałem jako ciekawostkę. Ogólnie fajnie jest na tej terapii.
Tosia - Sob 23 Lip, 2011 21:37

Gonzo.pl napisał/a:
Czego się boisz, (dalej nie napiszę) :lol:

NIE LUBIĘ segregacji ,,na lepszy i lepszy. :skromny:

endriu - Sob 23 Lip, 2011 21:39

Ate napisał/a:
:shock: powaznie?
tak Ate, na wszystko trzeba mieć usprawiedliwienie na piśmie, to jest leczenie szpitalne, oddział dzienny w godz. 8 - 14.
Tosia - Sob 23 Lip, 2011 21:40

Marc-elus napisał/a:
Tosia, Ty to przestań, każdej głupoty się chwycisz żeby nie iść, to Twój nałóg się w ten sposób broni.

NIE!!!! chyba żartujesz! ...po prostu zdziwiłam się ze takie metody tam są..sporo przeszłam i już nic mnie nie zdziwi :skromny:

pterodaktyll - Sob 23 Lip, 2011 21:40

endriu napisał/a:
jak specjaliści każą wejść pod stół i szczekać to wejdę, te przykłady podałem jako ciekawostkę. Ogólnie fajnie jest na tej terapii.
:okok:
Gonzo.pl - Sob 23 Lip, 2011 21:42

endriu napisał/a:
to jest leczenie szpitalne, oddział dzienny w godz. 8 - 14.

Też na taki chodziłem i to aż 4 m-ce. U nas takich funkcji nie było. Myślę, że to jakieś wdrożenie do pełnienia ról społecznych, odpowiedzialności. Terapia to nie tylko dyktowanie punkcików. :lol:

Ate - Sob 23 Lip, 2011 21:43

endriu napisał/a:
to jest leczenie szpitalne, oddział dzienny w godz. 8 - 14.
normalnie w klinice, tak? ja chyba teraz wlasnie na takie pojde, jeszcze moj terapeuta zdecyduje, tyle ze u nas jest to od 8do 16 i w soboty tez :lol: w soboty to luzik bo tylko do 14ej g45g21
endriu - Sob 23 Lip, 2011 21:47

Marc-elus napisał/a:
Taka sytuacja może doprowadzić do podzielenia na alko-lepszych i alko-gorszych.


nie zauważyłem żadnych podziałów, wszyscy są równi. A prezes np. to w ogóle ma przekichane, dużo obowiązków (np. przyjmowanie nowych uczestników terapii) i łatwo kartkę dostać (w tym tygodniu dostał). Najlepiej to nie mieć funkcji. Ale w przyszłym tygodniu skończy mi się laba. Jak szymon pisał pewnie dyżurnym najpierw będę i też trzeba się pilnować (tablica, gary, mierzenie czasu, sprzątanie, itp). Menadżer prowadzi zajęcia z zagospodarowania czasu wolnego.

Tomoe - Sob 23 Lip, 2011 22:30

U nas nie było żadnych funkcji na terapii. :nie:

Za to w AA są służby. :)

Gonzo.pl - Sob 23 Lip, 2011 22:35

Cytat:
Za to w AA są służby.

Wiem.
Służę.

Tomoe - Sob 23 Lip, 2011 22:41

Ja też. :tak:
Gonzo.pl - Sob 23 Lip, 2011 22:47

Moje miasto ogromne :lol2: a do służb jakoby nikogo nie było...
Tomoe - Sob 23 Lip, 2011 22:49

U nas las rąk normalnie... ;)
yuraa - Sob 23 Lip, 2011 22:53

Gonzo.pl napisał/a:
Moje miasto ogromne :lol2: a do służb jakoby nikogo nie było...

dziwne rzeczy opowiadasz, u mnie aż sie rwą ....
wciąż kilkunastu tych samych sie słuzbami wymienia na poziomie regionu
a w intergrupie raz na rok ktos nowy chętny słuzyc dojdzie

Gonzo.pl - Sob 23 Lip, 2011 22:56

W pewnym momencie byłem wszędzie :lol:
Gdzie wszedłem, natychmiast padało - poprowadzisz?

yuraa - Sob 23 Lip, 2011 23:08

Gonzo czemu Ty o mnie piszesz
Gonzo.pl - Sob 23 Lip, 2011 23:31

yuraa napisał/a:
Gonzo czemu Ty o mnie piszesz

A może na wakacje zamienimy się domami i mitingami?
98l9i

Tomoe - Sob 23 Lip, 2011 23:35

Ja się już wycofałam z regionu i intergrupy.
Wróciłam do służby w grupie. :)

Gonzo.pl - Sob 23 Lip, 2011 23:37

A ja poznaję intergrupę i region jako mandatariusz grupy ;)
yuraa - Sob 23 Lip, 2011 23:39

i ja sie powoli wycofuję
niech młodzi sie wykazzują

Tomoe - Sob 23 Lip, 2011 23:41

Masz na myśli tych zielonych? :wysmiewacz:
Gonzo.pl - Sob 23 Lip, 2011 23:45

Tomoe napisał/a:
Masz na myśli tych zielonych?

Właśnie tak jest... :oops:
Musiałem teraz się trochę ograniczyć - praca nieregularnie i we wtorki terapia.

endriu - Sob 20 Sie, 2011 20:39

tak czytam co ja za brednie pisałem na początku terapii :wysmiewacz:
teraz wszystko już rozumiem, te żółte kartki, funkcje
byłem już sekretarzem, teraz jestem prezesem :foch: ,
przyjmowałem już dwóch "nowych", prowadzę społeczność
mam jedną żółtą za spóźnienie - to dyscyplinuje
uczy odpowiedzialności, funkcje też...
dobrze zrobiłem, że poszedłem na tą intensywną terapię
jest OK :okok:

pterodaktyll - Sob 20 Sie, 2011 20:41

Cytat:
mam już jedną żółtą za spóźnienie - to dyscyplinuje
uczy odpowiedzialności, funkcje też...
dobrze zrobiłem,

Chyba już kiedyś Ci o tym pisałem....... :mysli:

endriu - Sob 20 Sie, 2011 20:42

pterodaktyll, tak wiem, właśnie cofnąłem się w wątku i czytałem...
Gonzo.pl - Sob 20 Sie, 2011 22:30

Cytat:
dobrze zrobiłem, że poszedłem na tą intensywną terapię

:okok:

Klara - Nie 21 Sie, 2011 09:07

endriu napisał/a:
dobrze zrobiłem, że poszedłem na tą intensywną terapię
jest OK :okok:

Cieszę się, że to napisałeś :D
Super! :okok:

endriu - Wto 13 Wrz, 2011 19:15

Dzisiaj skończyłem terapię

szymon - Wto 13 Wrz, 2011 19:19

:okok: działaj ostro dalej - tak jak do tej pory!
Gonzo.pl - Wto 13 Wrz, 2011 19:38

endriu napisał/a:
Dzisiaj skończyłem terapię

Endriu, pytałem już co zamierzasz dalej? jaki jest Twój plan zdrowienia i trzezwienia?

No i gratuluję serdecznie.

Gonzo.pl - Wto 13 Wrz, 2011 19:41

Już znalazłem w pamiętniku :lol:
endriu - Wto 13 Wrz, 2011 19:42

Gonzo.pl napisał/a:
Endriu, pytałem już co zamierzasz dalej?


odpisałem Ci w komentarzach

aazazello - Śro 14 Wrz, 2011 10:56

gratki :)
endriu - Nie 25 Wrz, 2011 17:58

endriu w pamiętniku napisał/a:
Od października zaczynam 12 miesięczną terapię ambulatoryjną. 1 raz w tygodniu grupa, 1 raz w tyg. terapia indywidualna. Wczoraj byłem na indywidualnej. To była taka wstępna rozmowa z nową terapeutką. Kontrakt podpisany.


W kontrakcie jest o zachowaniu całkowitej abstynencji.
W oddziale dziennym było tak, że złamanie abstynencji równało się z wyrzuceniem
z terapii. Teraz jest tak, że trzeba o złamaniu powiadomić terapeutę i grupę
i kontynuuje się terapię dalej. To tak jakby się jakąś furtkę zostawiało... dziwne to dla mnie.

andalko - Nie 25 Wrz, 2011 18:08

Witaj.Skończyłeś terapię :D :D To piękny moment,gratuluje wytrwałości.To początek systematycznego i profesjonalnego leczenia choroby alkoholowej.Jak zadbasz o trzeźwienie,bedziesz żył w dużej stabilizacji a jak zaczniesz kombinować to zapijesz.Życzę Ci systematyczności,spokojnego trzeźwienia i stałego nie picia przez 24-godziny. Pozdrawiam :D :D
Gonzo.pl - Nie 25 Wrz, 2011 19:20

endriu napisał/a:
ałkowitej abstynencji

po prostu abstynencji, jako ze częściowa nie istnieje. U mnie decyzję, co dalej z delikwentem podejmuje grupa wraz z terapeuta. Teoretycznie, bo nikt nie wrócił z tych co zapili.
ale nie rozumiem twoich obiekcji. jak ktos zapił, to co, nie leczyc?

Marc-elus - Nie 25 Wrz, 2011 19:33

Gonzo.pl napisał/a:
U mnie decyzję, co dalej z delikwentem podejmuje grupa wraz z terapeuta. Teoretycznie, bo nikt nie wrócił z tych co zapili.

U mnie decyzje podejmuje "grono terapeutyczne".
Nie uważam żeby decyzja podejmowana przez grupę była ok. Dlaczego? Bo jak sąd nad delikwentem mogą mieć osoby które często mniej rozumieją trzeźwienie od "oskarżonego". Poza tym, to czasem koleżanki i koledzy, więc sąd nie będzie obiektywny.
Być może dlatego Ci co zapili nigdy nie wrócili. U mnie na terapii były trzy osoby, włącznie ze mną, które zapiły i wróciły. Jedna z nich była tylko na dwóch zajęciach i "zniknęła". Drugi facet chodzi do dziś, z 4mieś po zapiciu.
Gonzo.pl napisał/a:
jak ktos zapił, to co, nie leczyc?

Na stos... :lol:

Gonzo.pl - Nie 25 Wrz, 2011 19:46

Marc-elus napisał/a:
mnie decyzje podejmuje "grono terapeutyczne".
Nie uważam żeby decyzja podejmowana przez grupę była ok.

ja to znam trochę od kuchni... Zanim terapeuta podda to grupie, już jest po spotkaniu "grona", gdzie omówiono pacjenta na wszystkie strony. Jednak tam decyzja nie zapada, ten co zapił wypowiada sie na grupie i to też jest brane pod uwagę.
Cytat:
Być może dlatego Ci co zapili nigdy nie wrócili.

Przynajmniej jeden, mój znajomy. Przypomniałem mu przed zajęciami, że dzwonił do mnie pijany. I znikł.

endriu - Nie 25 Wrz, 2011 20:14

Gonzo.pl napisał/a:
jak ktos zapił, to co, nie leczyc?

dla mnie zapicie w trakcie leczenia jest nieodpowiedzialne

Gonzo.pl - Nie 25 Wrz, 2011 20:20

endriu napisał/a:
dla mnie zapicie w trakcie leczenia jest nieodpowiedzialne

Nie, endi, to potęga choroby. Alkoholik i odpowiedzialność? to proces do odbudowy.
No i nigdy nie mów nigdy.

stiff - Nie 25 Wrz, 2011 20:37

endriu napisał/a:
dla mnie zapicie w trakcie leczenia jest nieodpowiedzialne

To katastrofa... :evil2"

andalko - Pon 26 Wrz, 2011 07:34

Każde zapicie u alkoholika to tragedia.Bo nie dość że,wiem co mi jest to i tak zapiłem.
PrawieAbstynent - Pon 26 Wrz, 2011 07:41

endriu napisał/a:
Gonzo.pl napisał/a:
jak ktos zapił, to co, nie leczyc?

dla mnie zapicie w trakcie leczenia jest nieodpowiedzialne


To głupie przede wszystkim, ale często u niektórych nieuniknione... Jak np u mnie kiedyś... Mądrzejszy byłem ;)

stiff - Pon 26 Wrz, 2011 08:13

PrawieAbstynent napisał/a:
ale często u niektórych nieuniknione...

Tak se mów... :wysmiewacz:

PrawieAbstynent - Pon 26 Wrz, 2011 08:23

stiff napisał/a:
PrawieAbstynent napisał/a:
ale często u niektórych nieuniknione...

Tak se mów... :wysmiewacz:


A nie jest tak. Ze swojego doświadczenia - nie znam osoby która by nie piła z pierwszej mojej terapii. Nie znaczy że takiej nie ma ale z tych z którymi jakieś restki kontaktu mam to wszyscy grzeją.

No chyba, że nigdy nie zapiłeś na terapii - to jesteś Guru :brawo:

stiff - Pon 26 Wrz, 2011 08:28

PrawieAbstynent napisał/a:
Nie znaczy że takiej nie ma ale z tych z którymi jakieś restki kontaktu mam to wszyscy grzeją.

Tez mam takie doświadczenia i wiem, ze pija dalej,
choć minęło parę lat od mojej terapii...
Ale jednego nie rozumie, jak chcesz przestać pic wzorując się i podpierając potknięciami innych... :roll:
Wiesz ja na początku przed terapia chodząc na mityngi,
to skupiałem się na wypowiedziach tych co często zapijali i z tego wychodzili,
a wiesz dlaczego, bo tak na prawdę nie chciałem rozstać się definitywnie z alko...

stiff - Pon 26 Wrz, 2011 08:30

PrawieAbstynent napisał/a:
No chyba, że nigdy nie zapiłeś na terapii - to jesteś Guru :brawo:

Nie jestem guru, a tylko należę do tych szczęśliwców, którym się udało... :)

PrawieAbstynent - Pon 26 Wrz, 2011 08:31

Ja się na tym nie wzoruję, tylko na Twój post odpisałem :)
Wzoruję się na tych z którymi ostatnio przebywam czyli na niepijących. W dużej części też zaszytych ;) Nie mam w zasadzie kontaktu z osobami które nie piły jakiś czas i zapijały. Poza sobą ;)

andalko - Pon 26 Wrz, 2011 08:32

Zapicie to proces do którego organizm przygotowuje się czasami latami..Ale żeby było nieodpowiedzialne, to wątpię.Czyli że,miało by być poczucie winy?Albo żart?Przecież nie wierze że,ktoś świadomie sam by się pognębił,no może samobójca.Następuje jakby utrata świadomości jakie będą konsekwencje zapicia.Alkoholizm to choroba natury psychicznej albo choroba ducha i rządzą nią niezbyt zbadane mechanizmy.Żeby zapić to też trzeba sobie na nie zapracować.Psychika ułożyła takie pułapki że, w końcu się napiłem.Teraz jak nie pije mam możliwości i środki żeby prześledzić mechanizmy mojej wpadki i wyciągnąć jakieś wnioski.Ale pomimo że ,wnioski wyciągam to i tak mogę jeszcze zapić,i taka ewentualność biorę już pod uwagę.W zapiciu lata nie picia nie mają znaczenia.A nawet wydaje mi się że,czym dłużej się nie pije tym bardziej trzeba uważać i nie wpadać w rutynę i szpanerska pewność siebie.
Gonzo.pl - Pon 26 Wrz, 2011 09:16

Cytat:
No chyba, że nigdy nie zapiłeś na terapii -

Na terapii - nie.. Po poprzedniej terapii - owszem.
Z tego leczenia, rozpoczetego 2 lata temu, tylko trzech nas nie pije. Trzech facetow, od poczatku razem, od poczatku Trzech muszkieterów. Czy myśmy już wtedy wiedzieli, że "tacy wielcy" jesteśmy?
Nie, Każdy chciał nie pic, i to że mieliśmy swoje wsparcie, rozmowy, spotkania na pewno wiele pomogło.

PrawieAbstynent - Pon 26 Wrz, 2011 09:30

Gonzo.pl napisał/a:

Nie, Każdy chciał nie pic, i to że mieliśmy swoje wsparcie, rozmowy, spotkania na pewno wiele pomogło.


Właśnie - wg mnie najważniejsze jest wsparcie innych niepijących. Niekoniecznie z mitingów, terapi itp... Nieraz wystarczą znajomi. W trzech jesteście siłą :) Samemu mogłoby być ciężko. Wiem tto po sobie jak było i jak jest teraz. Dobór towarzystwa to podstawa.

Ate - Pon 26 Wrz, 2011 09:59

Swoja droga z powyzszych wypowiedzi jasno wynika ze terapia nie daje absolutnie zadnej gwarancji,i niestety w wiekszosci przypadkow zawodzi. Na pewno dzieki terapii szanse na trzezwe zycie wzrastaja.. ale tak napawrde po terapii nie ma co oczekiwac cudow, wszystko zalezy tylko do samego alkoholika...
pterodaktyll - Pon 26 Wrz, 2011 10:03

Ate napisał/a:
wszystko zalezy tylko do samego alkoholika...

i tej wersji sie trzymajmy, nikt za nas niczego nie zrobi....

Gonzo.pl - Pon 26 Wrz, 2011 10:31

Ate napisał/a:
wiekszosci przypadkow zawodzi.

Zawodzi zawodnik....
Po zapiciu znika. bez zapicia znika. Pisanie prac zbyt ciężkie. zmierzenie się ze sobą zbyt ciężkie. Przecież wszywka łatwiejsza.
Czasem od początku widać, kto nie chce. choć też się można pomylić.

andalko - Pon 26 Wrz, 2011 10:54

Jak alkoholik będzie kluczył,wydziwiał,eksperymentował,wybierał łatwe drogi i nie czasochłonne to montuje sobie normalny nawrót choroby.A jak będzie pilnował i naprawdę dbał o siebie (leczenie) to może nigdy się nie napić.Znałem i znam takich.Którzy dożyli bardzo sędziwego wieku albo zmarli trzeźwi na zupełnie inne choroby. Tacy żyją godnie i odpowiedzialnie.Mnie się nie udało, chociaż 13 lat bez alkoholi też wymagało różnych zabiegów Ale to że,ja popłynąłem nie znaczy że, innym się nie uda żyć w trzeźwości do końca życia.
A ja teraz kolejne 24-godziny nie piję.To jest pewne. :lol2:

kiwi - Pon 26 Wrz, 2011 15:26

Ja jestem po terapi,zyje godnie i odpowiedzialnie !!!!!!
I ja teraz kolejne 24-godziny nie pije,to tez jest pewne !!!!
Andalko, "chociaz 13 lat bez alkoholi tez wymagalo roznych zabiegow".....tego nie rozumiem,a jakich zabiegach piszesz !!!!!
Milego trzezwego popoludnia zyczy Kiwi

endriu - Pon 26 Wrz, 2011 18:19

a co myślicie o pewnego rodzaju rywalizacji w niezapijaniu?
Ja czuję coś takiego u siebie. Chociażby rywalizacja tu na forum.
Chcę mieć więcej tych trzeźwych dni niż np. Marc-elus, Jonesy (he, he... już ich prześcignąłem :) )
Szymon, nie mówiąc już o Mario, Jorgusie, Verdo czy Masakrze...
Jakbym zapił to już bym tutaj więcej nie wszedł.
Terapeutkom chcę pokazać, że jestem wzorowym pacjentem
i utrzymuję abstynencję. Z uczestnikami terapii też czuję taką rywalizację.
Kiedyś na AA młoda dziewczyna mówiła, że taka rywalizacja z koleżanką
utrzymywała ją w abstynencji w pierwszym etapie trzeźwienia.
Chciała jej pokazać, że ona też da radę. Teraz nie pije już kilka lat.
Ja czuję, że to mi daje siłę na razie. A może to wspieranie, jak pisze
Gonzo o tych trzech muszkieterach, to też jest rywalizacja kto dłużej?

staaw - Pon 26 Wrz, 2011 18:26

endriu napisał/a:
a co myślicie o pewnego rodzaju rywalizacji w niezapijaniu?
Ja czuję coś takiego u siebie. Chociażby rywalizacja tu na forum.
Chcę mieć więcej tych trzeźwych dni niż np. Marc-elus, Jonesy (he, he... już ich prześcignąłem :) )
Osobiście uważam to za głupotę. Poznałem wielu osobników z długim stażem trzeźwości, którzy zrobili z tego wręcz fetysz.
Tacy ludzie zazwyczaj nie mają nic innego do zaoferowania prócz stażu...

Przypomnij sobie Desideratę: "nie porównuj się z innymi byś nie stał się próżnym lub zgorzkniałym.... Ta próżność może kiedyś zgubić...

Z drugiej strony, chcąc prześcignąć mnie, jednocześnie życzysz mi zapicia. W inny sposób tego nie osiągniesz ;)

andalko - Pon 26 Wrz, 2011 18:28

Witaj Kiwi :D Słowo zabiegi to przenośnia do uczestnictwa w ruchu AA,kontaktów z trzeźwiejącymi alkoholikami.Co jakiś czas odnawianie terapii.Unikanie punktów zapalnych pt..Pijący alkoholicy,miejsc w których piłem,Nie chodzenie na zakrapiane imprezy.Skromne życie bez nagonki na kasę czy praca ponad siły.Nie chciałem mieć wszystkiego.Lata trzeźwe płynęły.Nastąpiła pełna stabilizacja.Ale z czasem przyszedł suchy kac i wpadka niestety. :mysli:
Gonzo.pl - Pon 26 Wrz, 2011 18:32

Cytat:
a co myślicie o pewnego rodzaju rywalizacji w niezapijaniu?
Ja czuję coś takiego u siebie. Chociażby rywalizacja tu na forum.
Chcę mieć więcej tych trzeźwych dni nirzeczy rzadziej.ż np. Marc-elus, Jonesy (he, he... już ich prześcignąłem :) )

masz odbicia endi. Naprawde tak myslisz? Bez urazy, to chore.
Cytat:
A może to wspieranie, jak pisze
Gonzo o tych trzech muszkieterach, to też jest rywalizacja kto dłużej?

mysmy sie wspierali, pomagali sobie, takze poza terapia, jeden sie martwil o drugiego. Interesowalismy sie np. czy ktos nie jest sam w weekend, telefony sie grzały. Potrafisz to zrozumiec?
Ile mysmy godzin przegadali. Do dzis mamy wspaniale kontakty choc silą rzeczy rzadsze.

Ate - Pon 26 Wrz, 2011 18:33

endriu napisał/a:
a co myślicie o pewnego rodzaju rywalizacji w niezapijaniu?
dla mnie dosc dziwny pomysl
endriu napisał/a:
Jakbym zapił to już bym tutaj więcej nie wszedł.
a dlaczego? zaintrygowalo mnie to stwierdzenie
Gonzo.pl - Pon 26 Wrz, 2011 18:35

Cytat:
Jakbym zapił to już bym tutaj więcej nie wszedł.

to ty na pokaz nie pijesz?

szymon - Pon 26 Wrz, 2011 18:36

endriu, pieprzysz jak potłuczony.
rywalizacja jest dobra w "kto pierwszy opróżni flachę".
czyli tym samym nie chcesz zrywalizować...

życz drugiemu 24h a wróci do ciebie tyle samo :mysli:

andalko - Pon 26 Wrz, 2011 18:38

Przypomniałeś mi Endriu o ważnej rzeczy....Rywalizacja kto ile nie pije.....Na mityngach w miarę nie picia mnie trzeźwości przybywało a inni zaliczali wpadki czy odchodzili na zawsze. a ja autentycznie rywalizowałem że już tylko pięciu dłużej nie pije ,później czterech.Jak bym czekał na cudza wpadkę Tak było u mnie to ukryte skur....two .To też jest bardzo nieuczciwe wobec samego siebie.Teraz wiem że, moja choroba alkoholowa jest tylko moja i każdy ma swoją opowieść.I nic mnie już nie obchodzi ile ktoś nie pije.Ważne żebym ja ,ty i inni uzależnieni ,mieli trzeźwe 24-godziny i to na zawsze.Pozdrawiam :lol2: .
Napisałeś Endriu że,jak byś zapił to byś tu nie wszedł.A gdzie byś poszedł? jak byś ponownie wytrzeźwiał.Musiał byś iść do innych trzeźwiejących alkoholików.Ta choroba to nie jest wstydliwą chorobą.Jest jak każda inna.A jak wywołana to nieistotne.Ja jak wyszedłem rok temu z odwyku to na grupie AA zjawiłem się w tym samym dniu.Prawie nikt nie wiedział że piłem ,myśleli że,byłem za granica.Ale spokojnie opowiedziałem i nawet m brawo bili ale ja sobie brawa niestety nie biłem.

Marc-elus - Pon 26 Wrz, 2011 18:44

endriu napisał/a:
Jakbym zapił to już bym tutaj więcej nie wszedł.

Tego się można było spodziewać....

Ate - Pon 26 Wrz, 2011 18:46

Marc-elus napisał/a:
Tego się można było spodziewać....
kurcze, nie lapie.. Marceli czemu mozna sie bylo tego spodziewac? 8|

Swoja droga, Endriu nie obraz sie, ale mam wrazenie ze masz lekkie odchyly teraz z kolei w druga strone 8| Nie moge oprzec sie wrazeniu, ze popadasz ze skrajnosci w skrajnosc

Gonzo.pl - Pon 26 Wrz, 2011 18:48

endriu kolej na ciebie. Czekamy, nie uda ci sie nie odpowiedziec :rotfl:
A tak troche to wyglada na ładną furteczke

endriu - Pon 26 Wrz, 2011 19:48

No więc dziękuję Wam za lekcję pokory.
Chyba mam głody jakieś bo od paru dni piszę i czytam o zapiciach
Za długa przerwa w terapii.
Jutro miting a od poniedziałku terapia.

Gonzo.pl - Pon 26 Wrz, 2011 19:56

Cytat:
No więc dziękuję Wam za lekcję pokory.

no nie wiem co ty tam knujesz w tym łebku.. :evil2"

Ate - Pon 26 Wrz, 2011 19:57

W kazdym razie , Endriu, wybrnales po mistrzowsku...
endriu - Pon 26 Wrz, 2011 19:57

Gonzo.pl napisał/a:
no nie wiem co ty tam knujesz w tym łebku.. :evil2"

no zgadzam się z Wami, że źle (pijanie) myślę

Marc-elus - Pon 26 Wrz, 2011 20:01

endriu napisał/a:
No więc dziękuję Wam za lekcję pokory.
Chyba mam głody jakieś bo od paru dni piszę i czytam o zapiciach
Za długa przerwa w terapii.
Jutro miting a od poniedziałku terapia.

Endriu, nie bądź taki cyborg terapeutyczny. fsdf43t
Zbyt się wczułeś, a to niebezpieczne może być.
To co napisałeś, o odejściu z forum po zapiciu, zobacz ile osób tak robi(zwiewa z terapii). Najczęściej są to "prymusi", Ci którzy bardzo wierzą w swoje siły. Świadomość porażki jest nie do zniesienia... a to tylko jeszcze gorszy skutek odnosi.

Zobacz ile tracą na tym że "nie wracają".

staaw - Pon 26 Wrz, 2011 20:03

endriu napisał/a:
Gonzo.pl napisał/a:
no nie wiem co ty tam knujesz w tym łebku.. :evil2"

no zgadzam się z Wami, że źle (pijanie) myślę

Endriu, a może coś od siebie byś napisał?
Ten cytat to znam...

endriu - Pon 26 Wrz, 2011 21:07

staaw napisał/a:
Endriu, a może coś od siebie byś napisał?
Ten cytat to znam...

ja od siebie nic nie umiem..., jestem zadaniowy
a ostatnio nikt mi zadań nie daje

staaw - Pon 26 Wrz, 2011 21:10

Jak mawiał mój terapeuta... napisz co czujesz...
(może być takie zadanie?)

endriu - Pon 26 Wrz, 2011 21:11

to może innym razem bo trza iść spać, hejka
staaw - Pon 26 Wrz, 2011 21:13

:buahaha:
Miłej nocy WAM życzę
Nie podchodź zbyt zadaniowo :rotfl:

(musiałem)

Gonzo.pl - Pon 26 Wrz, 2011 21:19

endriu napisał/a:
ja od siebie nic nie umiem..., jestem zadaniowy

myśleć od siebie masz umieć, a nie tylko formułki powtarzac.
Masz prawo do błędów, masz prawo do słabości, masz prawo błądzić.
Ty sam od siebie za dużo wymagasz. ;)

Ate - Pon 26 Wrz, 2011 21:27

staaw napisał/a:
(musiałem)
:rotfl: czasami nie mozna sie powstrzymac, co nie?
Jonesy - Pią 30 Wrz, 2011 11:59

endriu napisał/a:
a co myślicie o pewnego rodzaju rywalizacji w niezapijaniu?
Ja czuję coś takiego u siebie. Chociażby rywalizacja tu na forum.
Chcę mieć więcej tych trzeźwych dni niż np. Marc-elus, Jonesy (he, he... już ich prześcignąłem :) )
Szymon, nie mówiąc już o Mario, Jorgusie, Verdo czy Masakrze...
Jakbym zapił to już bym tutaj więcej nie wszedł.
Terapeutkom chcę pokazać, że jestem wzorowym pacjentem
i utrzymuję abstynencję. Z uczestnikami terapii też czuję taką rywalizację.
Kiedyś na AA młoda dziewczyna mówiła, że taka rywalizacja z koleżanką
utrzymywała ją w abstynencji w pierwszym etapie trzeźwienia.
Chciała jej pokazać, że ona też da radę. Teraz nie pije już kilka lat.
Ja czuję, że to mi daje siłę na razie. A może to wspieranie, jak pisze
Gonzo o tych trzech muszkieterach, to też jest rywalizacja kto dłużej?


Oj, wiesz co Endriu? Właśnie dokładnie za takiego jak tu napisałeś Cię miałem "celebryto terapii". Życzę Ci mimo wszystko, żeby Ciebie nikt nie pobił. Bo pamiętaj - w każdych zawodach jest tylko jeden wygrany i cała reszta przegranych. Przemyśl to sobie i przedyskutuj na terapii. A potem opisz w pamiętniku, żeby każdemu pokazać jak to ślicznie nie pijesz.
Bo trzeźwieniem bym tego nie nazwał.

endriu - Pią 30 Wrz, 2011 18:00

dzięki Jonesy, bardzo cenna informacja zwrotna, lubię takie, które mnie ruszają
endriu - Czw 11 Paź, 2012 19:46

od ponad roku łamię jedno zalecenie moich terapeutów

w czasie codziennej terapii (lipiec, sierpień) tamtego roku
terapeutka zakazała mi pisani i czytania forów alkoholowych
wygadałem sie na rundce o tym forum i że źle na mnie podziałało jak ktoś zapił wtedy,
a był to ktoś kto mnie tutaj wprowadzał i udzielał cennych rad

od tego czasu forum to moja tajemnica, tabu na terapii
nie mówię o tym w ogóle

a przecież dzięki Dekadencji zacząłem się leczyć...

cool - Czw 11 Paź, 2012 19:50

endriu napisał/a:
wygadałem sie na rundce o tym forum i że źle na mnie podziałało jak ktoś zapił wtedy,
a był to ktoś kto mnie tutaj wprowadzał i udzielał cennych rad


tak bywa , autorytetom też zdarzają się wpadki

ja jestem jednak dzięki pracy ograniczony aby zbyt długo siedzieć przed kompem ,to i dobrze bo mogłoby się skończyć jak z graniem z telefonu ;)

Jo-asia - Czw 11 Paź, 2012 20:07

endriu napisał/a:
od tego czasu forum to moja tajemnica, tabu na terapii
nie mówię o tym w ogóle

to fakt, terapeuci nie są zadowoleni, gdy słyszą ode mnie o Forum - nikt jednak mi tego nie zabraniał
Spotkałam się też z uwagą, że gdy pewna alkoholiczka szukała wsparcia na Forum (nie wiem jakim) to zaraz dostała odpowiedzi na pw aby podać adres a pomoc zaraz do niej przyjedzie :(
Sama zastanawiam się czy nie za dużo czasu tu spędzam...czy to nie kolejny nałóg wyrasta?
Wiem jedno, dobrze mi tu, pogłębiam wiedzę, zdobywam doświadczenie...a ostatnio duże wsparcie :)

cool - Czw 11 Paź, 2012 20:10

Jo-asia napisał/a:
Sama zastanawiam się czy nie za dużo czasu tu spędzam...czy to nie kolejny nałóg wyrasta?


tu chyba zaletą jest to że nie trzeba wychodzić z domu (terapia,miting) na miejscu bez wysiłku ;)

Jo-asia - Czw 11 Paź, 2012 20:12

nawrocik napisał/a:
tu chyba zaletą jest to że nie trzeba wychodzić z domu (terapia,miting) na miejscu bez wysiłku

pewnie tak, na terapię chętnie wychodzę, mityngi dla mnie nadal są do słuchania...
a tutaj mogę mówić/pisać, tam gdzie czuję potrzebę :)

cool - Czw 11 Paź, 2012 20:15

Jo-asia napisał/a:
, mityngi dla mnie nadal są do słuchania...


a ja właśnie ostatnio się złapałem na tym że zamiast iść na miting siadłem do forum też pomogło ale miting na żywo to spotkanie się ze znajomymi i też chyba ważne ;) ale to moje małe lenistwo się odezwało ;)

staaw - Czw 11 Paź, 2012 20:20

nawrocik napisał/a:
a ja właśnie ostatnio się złapałem na tym że zamiast iść na miting siadłem do forum
[...]
moje małe lenistwo się odezwało

Ja to nazwałem drogą na skróty...
Widzę w tym niebezpieczeństwo dla siebie...

Jo-asia - Czw 11 Paź, 2012 20:24

nawrocik napisał/a:
miting na żywo to spotkanie się ze znajomymi i też chyba ważne

ważne, jeśli się ich ma ;)
ja ciągle się "wtapiam", trochę mnie to męczy już :(
mam taką ulubioną, niestety raz w tygodniu i nawet na ten raz, nie zawsze dam radę, bo pracuję na zmiany :(
i tu widzę problem - Forum pozwala mi czuć się członkiem grupy, niestety świata realnego nie zastąpi a mnie coraz trudniej do niego wychodzić, coraz bardziej mi się nie chce tego u siebie zmieniać.

cool - Czw 11 Paź, 2012 20:26

Jo-asia napisał/a:
Forum pozwala mi czuć się członkiem grupy, niestety świata realnego nie zastąpi a mnie coraz trudniej do niego wychodzić, coraz bardziej mi się nie chce tego u siebie zmieniać.


to mimo wszystko fajne połączenie ,daj sobie trochę czasu i na żywo też łatwiej :)

piotrAA82 - Czw 11 Paź, 2012 20:33

Jo-asia napisał/a:
ważne, jeśli się ich ma ;)
ja ciągle się "wtapiam", trochę mnie to męczy już :(
mam taką ulubioną, niestety raz w tygodniu i nawet na ten raz, nie zawsze dam radę, bo pracuję na zmiany :(
i tu widzę problem - Forum pozwala mi czuć się członkiem grupy, niestety świata realnego nie zastąpi a mnie coraz trudniej do niego wychodzić, coraz bardziej mi się nie chce tego u siebie zmieniać.


cf2423f Ja mam identycznie, naprawdę. Nie wiem może ja jestem takim typem samotnika. :bezradny:

agaanna - Czw 11 Paź, 2012 21:33

Witajcie,
Dla mnie mitingi to na razie przymus ale wiem, że najpierw trzeba "przyprowadzić ciało, głowa przyjdzie sama"
Myślę, że coś w tym jest.
Terapia zamknięta dawała mi poczucie bezpieczeństwa- tam moim jedynym obowiązkiem było "leczyć się". Dała mi narzędzia Dz.U., planowanie rozliczanie dnia. Przyzwyczaiłam się i nie potrafię tego nie robić. Myślę, że uda mi się przekonać do mitingów- tym bardziej , że trafiłam do takiej grupy, w której zostałam ciepło przyjęta. Teraz tylko znaleźć sponsorkę.
Zaczynam też terapię pogłębioną, poszpitalna terapia podtrzymująca , terapeuta indywidualny telefoniczny i stacjonarny.
A jeśli chodzi o Forum- to nikt nie ma nic przeciwko- o ile jak ze wszystkim trzeba mieć umiar. Nam jako osobom chorym łatwo jest wejść w kolejne uzależnienie- od wirtualnych znajomych.
A to , że ktoś kto daje rady zapił, mhm.. znam terapeutów alkoholików, którzy złamali abstynencję lub wręcz zapili się na śmierć. To jest choroba i nikt nam nie zagwarantuje, że nigdy nie będziemy pić. Wiemy, że nie mamy kontroli i uznajemy bezsilność. Chcemy być trzeźwi, chcemy trzeźwieć. Ale jak w każdej chorobie przewlekłej mogą przydarzyć się nawroty, których nie opanujemy. W tym wypadku znowu trzeba zacząć leczyć się od nowa.
Po prostu terapeuci obawiają się, że wpadniemy w kolejny nałóg.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group