To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Przestałem/łam pić i moje życie się zmieniło...

stiff - Sob 21 Lut, 2009 15:46
Temat postu: Przestałem/łam pić i moje życie się zmieniło...
Każdemu z nas przyświecał jakiś cel,co jeszcze bardziej motywowało czy motywuje,do tego aby juz nigdy nie wrócić do picia...
Mi udało sie za piec dwunasta,ze tak powiem.A to dlatego,ze moja córka kończyła liceum i bez mojej pomocy żadnej nauki raczej podjąć ,by nie mogla z przyczyn finansowych.
Dzis może dzielić sie swoimi sukcesami i małymi niepowodzeniami,zawsze może na mnie liczyć.Podobnie i druga moja corka,która najbardziej mnie obwiniała za rozpad rodziny,
dzis inaczej mnie ocenia...
Kiedy podczas wakacji spotkaliśmy sie po kilku latach widziałem jej lzy szczęścia,ze odzyskała ojca.Mieliśmy wprawdzie wcześniej kontakt i wiedziała,ze juz nie pije,ale to nie to samo...
A przecież ja przestałem pic dla siebie tylko,a efekty tej decyzji przerosły moje oczekiwania...
Trzeźwe życie naprawdę piękne jest... :)

Beniamin - Sob 21 Lut, 2009 15:54

Nie wiem co napisać ..... To piękne ! Podziwiam i jednocześnie zazdroszczę.

Dzięki za ten promyk słońca, w ten szary dzień.

stiff - Sob 21 Lut, 2009 16:01

Beniamin napisał/a:
To piękne ! Podziwiam i jednocześnie zazdroszczę.

Jesteś na dobrej drodze,abyś nie musiał zazdrościć,a to osiągnąć...

yuraa - Sob 21 Lut, 2009 16:04

"... nadejdą wielkie i radosne wydarzenia, zarówno w twoim życiu jak i w życiu ludzi z którymi się stykasz"
AA str 144

Steff mnie też się udało za pięć północ i myślałem że muszę przestać dla innych.
ale to ja jestem głownym beneficjentem swojej trzeźwośći a inni korzystają.

kiedy wyprawiłem córce wesele, kilku gości się schlało, kilku porzygało za moje pieniądze,
rano usłyszalem od córki : "dziękuję tato" i to była dla mnie największa nagroda.
jedno z tych wielkich wydarzeń o których wspomina wielka księga

Beniamin - Sob 21 Lut, 2009 16:07

Wiesz, nie mogę się niczym takim pochwalić. Oczywiście poza samą trzeźwością. Wiem, to dopiero początek. Robię co mogę i na ile mnie się pozwala. Ale zawsze słowa takie jak Twoje ładują moje baterie.
Ate - Sob 21 Lut, 2009 16:08

Fajnie chlopaki, ze sie Wam udaje, ja to moze o swoich osiagnieciach napisze za jakis czas, na razie jest za wczesnie po prostu :?
stiff - Sob 21 Lut, 2009 16:13

yuraa napisał/a:
rano usłyszalem od córki : "dziękuję tato" i to była dla mnie największa nagroda.

Mysle ze to znasz -Zbyt wiele razy doznałem zniechęcenia na skutek nierealnych oczekiwań...
Właśnie to jest piękne,kiedy spotykają nas mile nieoczekiwane zdarzenia i reakcje,do których przyczyniła sie nasza trzeźwość...
A co może byc piękniejsze od szczerego usmiechu dziecka,które nie ważne ile ma lat...

Jacek - Sob 21 Lut, 2009 16:14

Cytat:
Przesta-lem-lam pic i moje zycie sie zmienilo...

od samego początku zaprzestania mego picia zmieniło się całkowicie
bo nie tylko przestałem pić ,ale rozumieć samego siebie
nauczyłem się że krytyka nie dołuje,a uczy bycia poprawy
to że mam rodzinę aby z nią być,a nie dla samego bycia
picie było tylko przejściowe,po to abym wiele potem zmienił

stiff - Sob 21 Lut, 2009 16:15

Beniamin napisał/a:
Wiesz, nie mogę się niczym takim pochwalić. Oczywiście poza samą trzeźwością.

Wręcz przeciwnie...Bez tego początku żadnych pozytywnych efektów nie możesz oczekiwać...

stiff - Sob 21 Lut, 2009 16:17

Ate napisał/a:
ja to moze o swoich osiagnieciach napisze za jakis czas, na razie jest za wczesnie po prostu :?

A twoja pogoda ducha ,ze sie tak wyrażę ,to z sufitu spadła...

Ate - Sob 21 Lut, 2009 16:20

:) nie, nie z sufitu, ale wiesz, chcialbym miec tez takie bardziej "wymierne" osiagniecia a na to trzeba czasu i duzo pracy nad soba :)
Jacek - Sob 21 Lut, 2009 16:22

Beniamin napisał/a:
nie mogę się niczym takim pochwalić. Oczywiście poza samą trzeźwością.

rolnik zasiał ziarno teraz może tylko pielić i podlewać a urodzaj wyrośnie

stiff - Sob 21 Lut, 2009 16:22

Ate napisał/a:
chcialbym miec tez takie bardziej "wymierne" osiagniecia a na to trzeba czasu i duzo pracy nad soba

Ate po malutku do skutku czyli efekty juz sa,a będą jeszcze bardziej widoczne... :D

Beniamin - Sob 21 Lut, 2009 16:45

Czy na początku zadawaliście sobie pytanie KIEDY ? pojawią się efekty. Co będzie gdy się nie pojawią ? Co jestem wart bez nich, co życie jest warte bez nich ?

Będę trzeźwy, i co ?

taki ósmy - Sob 21 Lut, 2009 16:51

Ate napisał/a:
ja to moze o swoich osiagnieciach napisze za jakis czas, na razie jest za wczesnie po prostu

Nie martw się Ate.I na Ciebie przyjdzie czas.

Dziś siejesz a jutro zbierasz. Taka jest właśnie życia kolejność.Pomiędzy siewem a żniwami, zawsze trochę czasu musi upłynac.

Będzie dobrze !! Zobaczysz !!

Bebetka - Sob 21 Lut, 2009 16:57

Beniamin napisał/a:
Będę trzeźwy, i co ?

Będzie piękne trzeźwe zycie....to bedzie ;)

Jacek - Sob 21 Lut, 2009 17:05

Beniamin napisał/a:

Czy na początku zadawaliście sobie pytanie KIEDY ? pojawią się efekty.

nie,na początku to ja zrozumiałem,że jestem rolnikiem "skoro zasiałem"
i to że albo poczekam i zbiorę plon albo ...........................???
i gwarantuję że jeśli się zostaje rolnikiem,zawsze są zbiory
czy urodzajne czy nie ,ale są

Wiedźma - Sob 21 Lut, 2009 17:14

Beniamin napisał/a:
Będę trzeźwy, i co ?

A to mało? :shock:

yuraa - Sob 21 Lut, 2009 17:20

nie chciałbym nikogo zdołować
ale było i tak, że nie piłem już dwa lata a życie wydawało mi się do du** tyle że na trzeźwo.
nic sie nie zmieniało wokół mnie tyle tylko że nie piłem a przez to widziałem większy syf niz wtedy kiedy pilem.

dopiero potem dotarło do mnie:
a co ja oprócz nie picia robię w kierunku zmian na lepsze??
nie piję i czekam aż sprawy się ułoża po mojej myśli
a wszyscy dookoła zamiast nosić mnie na rękach za trzeźwość to jacyś dziwni
no i zacząłem ja coś robic a nie tylko czekać
robić cos nawet jeśli wydawało się przeciwne mojej naturze

Jacek - Sob 21 Lut, 2009 17:28

yuraa napisał/a:
no i zacząłem ja coś robic a nie tylko czekać

no pisałem przecie -podlewać i pielić
samo czekanie to suchy plon

stiff - Sob 21 Lut, 2009 17:48

Beniamin napisał/a:
Czy na początku zadawaliście sobie pytanie KIEDY ? pojawią się efekty. Co będzie gdy się nie pojawią ? Co jestem wart bez nich, co życie jest warte bez nich ?

Będę trzeźwy, i co ?

Jak bym siebie słuchał,kiedy robiłem dłuższe przerwy w piciu...
Dopiero kiedy uzmysłowiłem sobie ,ze jestem alkoholikiem i postanowiłem przestać pic,
do tego zrozumiałem dzięki terapii i przyjąłem to,ze nie trzeźwieje po cos czy dla kogoś ,tylko dlatego aby trzeźwym być.Gdybym tak myślał jak ty sugerujesz,to po pierwszych niepowodzeniach wróciłbym do picia.
Dopiero kiedy ugruntujesz swoja trzeźwość,pozbędziesz sie obsesji picia i zapijania problemów,możesz pomyśleć o dalszym organizowaniu sobie życia...
Nic na sile,bez przeceniania swoich możliwości i nadmiernych oczekiwań...

stiff - Sob 21 Lut, 2009 17:54

yuraa napisał/a:
robić cos nawet jeśli wydawało się przeciwne mojej naturze

Wlasnie wtedy musimy cos zacząć robić,gdy bardzo nam sie nie chce,a i efekty tego działania rozłożone sa w czasie... :roll:
Kiedy chlaliśmy wszystko działo sie szybko,problem zawsze nie do rozwiązania,flaszka i po bólu... :?
Pozornie,bo problemy nawarstwiały sie i flaszka nie zawsze pomoc byla wstanie...

yuraa - Sob 21 Lut, 2009 17:57

stiff napisał/a:
flaszka nie zawsze pomoc byla wstanie...

flaszka nigdy nie była w stanie pomóc
to tylko tak sie mówiło; bez łlitra nie rozbieriosz
a tak naprawdę: zamki na piasku, gdy pelno w szkle

stiff - Sob 21 Lut, 2009 18:02

yuraa napisał/a:
flaszka nigdy nie była w stanie pomóc

Dokladnie yuraa,ale kto z nas zdawał sobie z tego sprawę,a nawet jeśli ,to udawał ,ze tak nie jest...

Beniamin - Sob 21 Lut, 2009 18:37

stiff napisał/a:
Beniamin napisał/a:
Czy na początku zadawaliście sobie pytanie KIEDY ? pojawią się efekty. Co będzie gdy się nie pojawią ? Co jestem wart bez nich, co życie jest warte bez nich ?

Będę trzeźwy, i co ?

uzmysłowiłem sobie ,ze jestem alkoholikiem i postanowiłem przestać pic
zapijania problemów,możesz pomyśleć o dalszym organizowaniu sobie życia...
Nic na sile,bez przeceniania swoich możliwości i nadmiernych oczekiwań...


Z identyfikacją siebie w chorobie i świadomością bezsilności nie mam problemu. Doskonale zdają sobie sprawę że jestem akoholikiem. I tak już zostanie. Chcę żyć trzeźwy i nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości.

Problemy nie stanowią przeszkody, daję im radę i nie zapijam. To brak efetów tej pracy jest czasem trudny do udźwignięcia. Tylko czasem ...

Ate - Sob 21 Lut, 2009 20:05

To o czym mowisz Ben jest najczestszym powodem nawrotow, mnie jest o tyle latwiej ze mam juz wymierne korzysci, typu podjecie dodatkowej nauki, lepsze relacje z rodzina, zaczelam odczuwac na nowo radosc z zycia. Moze wazne jest aby powoli wyznaczac sobie cele, latwe do zrealizowanie a mimo wszystko dajace poczucie zadowolenia. Samo zaprzestanie picia nie zmieni nic, jesli nie pojdzie za tym rowniez zmiana w naszym postepowaniu i sposobie myslenia przede wszystkim.
Nik@ - Sob 21 Lut, 2009 20:14

Ate napisał/a:
Samo zaprzestanie picia nie zmieni nic, jesli nie pojdzie za tym rowniez zmiana w naszym postepowaniu i sposobie myslenia przede wszystkim


to prawda...sama na sobie to zauważyłam...trzeba mieś jakiś zajęcie jeszcze oprócz trzeźwienia....bo czasem odciągają od chorego myślenia, które skupia się na butelce...szczególnie na poczatku trzeźwienia...

mi trochę aniołki (Ate pamiętasz?) pomogły :-) ale mogły to być również diabełki

Bebetka - Sob 21 Lut, 2009 20:18

Samo w sobie trzeźwienie to mało......co z tego że nie pijemy, jak nasze emocje, myślenie jest nadal pijane. Tu jest problem właśnie. Zmienić samych siebie, nasze postrzeganie wszystkiego na nowo....a to nie jest wbrew pozorom takie łatwe. Wiem cos o tym!
Ate - Sob 21 Lut, 2009 20:19

Pamietam, pamietam :)
Alkoholikiem nikt nie stal sie w ciagu jednego dnia, dlatego tez proces powrotu do normalnosci moze trwac latami. Ale tego jestem pewna, ze warto.

Beniamin - Sob 21 Lut, 2009 20:24

Mówimy zupełnie o różnych rzeczach. A to co piszecie, aż nie chce mnie się powtarzać.

Wiem, wiem, rozumiem, rozumiem. To dla mnie sprawy oczywiste i jasne. Nie o to w tym barłogu chodzi.

Ale dziękuję

Bebetka - Sob 21 Lut, 2009 20:29

Beniamin napisał/a:
To brak efetów tej pracy jest czasem trudny do udźwignięcia.

Beniamin napisał/a:
Mówimy zupełnie o różnych rzeczach

O jakim braku efektów pracy więc mówiłeś Ben? Wyjasnij?

Nik@ - Sob 21 Lut, 2009 20:56

Ben...piłeś jakiś czas (pewnie długo)....a teraz chciałbyć żeby po krótkim czasie niepicia stał się cud?? czasem się czeka na efekty...długo

ale je widać....tylko trzeźwym okiem są one wyraźniejsze...tak myślę

stiff - Sob 21 Lut, 2009 21:31

Ate napisał/a:
dlatego tez proces powrotu do normalnosci moze trwac latami.

Nie przesadzaj Ate... :D

Jagna - Sob 21 Lut, 2009 21:35

stiff napisał/a:
Nie przesadzaj Ate...

No właśnie :foch: Ja tam już odczuwam pierwsze efekty, a co będzie dalej ho, ho :)

stiff - Sob 21 Lut, 2009 21:36

Jagna napisał/a:
stiff napisał/a:
Nie przesadzaj Ate...

No właśnie :foch: Ja tam już odczuwam pierwsze efekty, a co będzie dalej ho, ho :)

Tylko lepiej byc moze... :D

Ate - Sob 21 Lut, 2009 21:39

ale kurcze co tu sie czarowac, czasami do calkowietej normlanosci nie wraca sie nigdy bo ten miecz Domoklesa wisi nad nami cale zycie, mysle ze zalezy tez ile spustoszen uczynil alkoholizm, inaczej ma sie to do kogos , kto np starcil "tylko" image w pracy inaczej kto starcil wszystko. Ale to ze jest lepiej, bedzie lepiej jest przeciez najwazniejsze :)
Nik@ - Sob 21 Lut, 2009 21:41

ja tam też wolę sobie powiedzieć, że muszę na coś długo poczekac...a jak przyjdzie wcześniej niz później...nic tylko się cieszyć :)

generalnie nie cierpię niespodzianek, ale takie właśnie uwielbiam :D

stiff - Sob 21 Lut, 2009 21:46

Ate napisał/a:
kto np starcil "tylko" image w pracy inaczej kto starcil wszystko.

Mylisz sie Ate... :roll: Wszystko zależy jak szybko jesteś wstanie sie przystosować do nowej sytuacji i pogodzić z rzeczywistością...
A później tylko zyc,zyc... :D

Jacek - Sob 21 Lut, 2009 21:47

Ate napisał/a:
do calkowietej normlanosci nie wraca sie nigdy

Atuś,normalność to odstawienie flaszki
a reszta,to aby życie nam nie umykało

Bebetka - Sob 21 Lut, 2009 21:48

Ate napisał/a:
bo ten miecz Domoklesa wisi nad nami cale zycie

Znasz to Ate? Jesteś tym, czym są twoje myśli? Tak wiec, uwierz w to, a ten miecz będzie faktycznie nad Toba wisiał :/

Ate - Sob 21 Lut, 2009 21:49

nie wiem jak bedzie np za 10 lat, ale na dzis znam to bardzo dobrze, chociaz z radoscia obserwuje ze alkohol coraz rzadziej absorbuje moje mysli :)
Ate - Sob 21 Lut, 2009 21:50

stiff napisał/a:
A później tylko zyc,zyc... :D
no gdyby tak bylo , to by oznaczalo Stiff ze ja juz jestem na prostej 8| bo zyje , zyje wlasnie, jak dawniej, gdy bylam pelna wiary w urode zycia.
stiff - Sob 21 Lut, 2009 21:53

Ate napisał/a:
nie wiem jak bedzie np za 10 lat,

Wiesz ja od kiedy nie pije,to przestałem tak daleko wybiegać w przyszłość... :roll:
Teraźniejszość jest znana ,jutro możemy przypuszczać jak będzie,ale czym dalej w las tym więcej niewiadomych,na ktore poznamy odpowiedzi lub nie,ale po co mamy sobie zaprzątać tym głowę...
Nasz mozg ma ograniczona pojemność i na powazne rzeczy musimy zostawić w nim miejsce... :roll:

Janioł - Sob 21 Lut, 2009 21:53

Cytat:
nie wiem jak bedzie np za 10 lat,
u mnie jest tak że wisi ale nie zawsze musze o nim mysleć przez te lata tak poukładałem sobie i miejsca i przyjaciół i nawyki że to nie jest konieczne pamiętać że on wisi nade mną
Ate - Sob 21 Lut, 2009 21:54

stiff napisał/a:
na powazne rzeczy musimy zostawić w nim miejsce..
oj, z tym bedzie problem :lol:
Jagna - Sob 21 Lut, 2009 21:54

Ate napisał/a:
bo zyje , zyje wlasnie, jak dawniej, gdy bylam pelna wiary w urode zycia.

I to jest normalność Ate :) Tylko w nowej rzeczywistości. Mnie dużo dały podróże do krajów islamskich, obserwacja, której wcześniej nie czyniłam- dla nich normalnością jest to, że nie piją i że wesele jest bezalkoholowe, i że bawić i tańczyć można jak najbardziej bez alkoholu. A mnie się zdawałao na początku, że ja już żyć "normalnie "nie będę, bo normalnie to dla mnie było...z alkoholem, przy każdej okazji. A to tylko była moja norma, moja chorego, zniewolonego umysłu.

stiff - Sob 21 Lut, 2009 21:54

Ate napisał/a:
to by oznaczalo Stiff ze ja juz jestem na prostej 8|

Tylko nie rozumiem dlaczego to Cie martwi... :D

Ate - Sob 21 Lut, 2009 21:56

nie, to mnie dziuwi i wydaje mi sie NIEPRAWDOPODOBNE, tak piekne ze az nieprawdziwe :oops:
stiff - Sob 21 Lut, 2009 22:02

Ate napisał/a:
nie, to mnie dziuwi i wydaje mi sie NIEPRAWDOPODOBNE, tak piekne ze az nieprawdziwe :oops:

To az tak piękne to nie jest,bo jednak trzeba trzymać reke na pulsie,aby w odpowiednim czasie wyhamować,jak ja niedawno musiałem... :roll:
Jazda po bandzie,lubię to określenie ;) , może nieciekawie sie skończyć jeśli za pewnie sie poczujemy... :roll:

Ate - Sob 21 Lut, 2009 22:03

stiff napisał/a:
To az tak piękne to nie jest,bo jednak trzeba trzymać reke na pulsie,aby w odpowiednim czasie wyhamować,jak ja niedawno musiałem... :roll:
Jazda po bandzie,lubię to określenie ;) , może nieciekawie sie skończyć jeśli za pewnie sie poczujemy... :roll:
czyli jednak miecz? no dobra , mieczyk? scyzoryk? :lol: Ze mna sie nie da rozmawiac powaznie :?
Nik@ - Sob 21 Lut, 2009 22:04

stiff napisał/a:
Nasz mozg ma ograniczona pojemność i na powazne rzeczy musimy zostawić w nim miejsce...


zawsze można sobie wybierać co w nim zostawimy...ale oby te potrzebne i ważne rzeczy...grunt żeby sobie w nim śmietnika nie zrobić...

stiff - Sob 21 Lut, 2009 22:07

Ate napisał/a:
czyli jednak miecz? no dobro mieczyk? scyzoryk?

Nie to,ale jest cos takiego,ze w ferworze walki o byt,zapominamy ,ze istnieje taka ewentualnosc,ze dopadnie nas niespodziewany dol bez powodu i nie skojarzymy tego z naszym uzależnieniem... :roll:
Wtedy i o przeciwdziałaniu nie będziemy pamiętać... :roll:

ark - Sob 21 Lut, 2009 22:20

Co to jest powrót do normalności,Ate? Przecież do przeszłości już nie powrócimy,to tak jak z rzeką :dwa razy do tej samej wody nie wejdziesz. Nie ma co o niej myśleć a raczej traktować ją jako lekcje z której czerpiemy naukę na przyszłość. Tu i teraz jest twoje życie , i teraz właśnie piszesz sobie przyszłość.
Cokolwiek wisi nad tobą to tylko to ,że kiedyś to życie się skończy ,ale reszta zależy teraz od ciebie.
Dla mnie w tej chwili,po 9 latach niepicia, nie ma znaczenia czy będę kiedyś pił czy nie, po co miałbym to robić ;żeby sobie coś udowodnić, po co, przecież znam siebie.Praca z emocjami ,medytacja pozwala mi przewidzieć moje emocjonalne reakcje i rozpuścić je nim staną się reakcjami fizycznymi.
Chodzę z żoną na imprezy,bawię się z pijącymi,robię czasami za kierowcę fsdf43t , wszystko jest dla ludzi, alkohol już nie jest dla mnie problemem.
Pokochałem siebie,innych ludzi , pomagam im jak mogę , a wiem ,że mogę wiele.
Ate gdy skupisz się na swoich emocjach , na pracy z nimi, alkohol odpłynie z twoich myśli a ty naprawdę doświadczysz urody życia.

Nik@ - Sob 21 Lut, 2009 22:27

ark napisał/a:
pomagam im jak mogę , a wiem ,że mogę wiele.


a skąd to przekonanie ark?

Jacek - Sob 21 Lut, 2009 22:34

stara@ napisał/a:
a skąd to przekonanie ark?

bo tak mówi ;)

Nik@ - Sob 21 Lut, 2009 22:38

Jacek napisał/a:
stara@ napisał/a:
a skąd to przekonanie ark?

bo tak mówi



trochę mało jak dla mnie....no ale

Ate - Sob 21 Lut, 2009 22:39

Ark wiem, znam to ze tak naprawde jest tylko tu i teraz, a jednak...To przeszlosc mnie uksztaltowala i stworzyla pewne uwarunkowainia, mam jednak swiadomosc, iz rozpamietywnaie zwlaszcza tych zlych wydarzen do niczego doprowadzic dobrego nie moze, zwlaszcza gdy pielegnuje sie w sobie poczucie winy.
ark napisał/a:
Ate gdy skupisz się na swoich emocjach , na pracy z nimi,
skupiam sie :) zaczynam je rozumiec, rozpoznawac, jestem na poczatku drogi :)
ark napisał/a:
Co to jest powrót do normalności,Ate?
na koncu odpowiadam Ark , dla mnie powrotem do normlanosci jest to ze zyje, w prawdziwym tego slowa znaczeniu, zyje, czuje, kocham, zloszcze sie, a nie gnusnieje w letargu .
Janioł - Sob 21 Lut, 2009 22:43

Ate napisał/a:
a nie gnusnieje w letargu .
no tego nie jestem w stanie sobie wyobrazić
Jagna - Sob 21 Lut, 2009 22:45

andrzej napisał/a:
no tego nie jestem w stanie sobie wyobrazić


Ate? W życiu :nie: !!!

Ate - Sob 21 Lut, 2009 22:46

a tak wlasnie bylo, straszne to jak sobie pomysle :shock: :shock: :shock: najgorszy , najsmutniejszy okres mojego zycia, ja jak nie ja, gdzies obok, nie da sie tego opisac :/
Jagna - Sob 21 Lut, 2009 22:49

Ate napisał/a:
a tak wlasnie bylo, straszne to jak sobie pomysle najgorszy , najsmutniejszy okres mojego zycia, ja jak nie ja, gdzies obok, nie da sie tego opisac


Eee, no każdy myślę, jakby było wszystko cacy w tej przeszłości, to nie przestawalibyśmy pić i żylibyśmy tak dalej. Ja też mam swoje "wstydki" jak sobie wspomnę , do dzisiaj ciary mnie przechodzą, ale wspominam po to- ŻEBY NIE ZAPOMNIEĆ , anie po to by się samobiczować. Zmieniam to co mogę dzisiaj, na resztę się godzę i wreszcie...wreszcie mi dobrze z tym pogodzeniem :)

Ate - Sob 21 Lut, 2009 22:57

a czasami to mam takie wrazenie ze mialam rozdwojenie jazni, powaznie :shock:
bo to niemozliwe zeby w jednym czloiwieku dochodzily do glosu tak odmienne osobowosci. A moze ja jestem chora psychicznie, to by wyjasnialo wszystko :->

Janioł - Sob 21 Lut, 2009 23:00

Cytat:
bo to niemozliwe zeby w jednym czloiwieku dochodzily do glosu tak odmienne osobowosci.
popatrz na mój avatar
Jagna - Sob 21 Lut, 2009 23:03

Ate napisał/a:
a czasami to mam takie wrazenie ze mialam rozdwojenie jazni, powaznie


Ate pewnie czytałaś trochę literatury o alkoholiźmie, masz jak najbardziej rację- w alkoholiźmie występuję tzw rozdowjenie osobowości nie mylić ze schizofrenią.

wolf - Sob 21 Lut, 2009 23:10

Ate napisał/a:
bo to niemozliwe zeby w jednym czloiwieku dochodzily do glosu tak odmienne osobowosci.

one sa w nas caly czas-i tak byc powinno
tyle ,ze kazda w swoim czasie i miejscu
a alkholik przewaznie myli pokoje , lub usiluje ugotowac obiad w lazience

Jacek - Sob 21 Lut, 2009 23:23

stara@ napisał/a:
trochę mało jak dla mnie....no ale

przecież ja się nabijałem
bo swoją teorie powinien poprzeć praktyką

Ate - Nie 22 Lut, 2009 09:56

Jagna napisał/a:
Ate pewnie czytałaś trochę literatury o alkoholiźmie
nie :oops: nie mialam czasu :? podchodze do tego tematu opierajac sie przede wszystkim na zywych doswiadczeniach swoich i innych, ale moze kiedys gdy bede miala potrzebe siegne po cos.
Jagna napisał/a:
w alkoholiźmie występuję tzw rozdowjenie
wolf napisał/a:
one sa w nas caly czas-
no to mnie uspokoiliscie :)
Anonymous - Nie 22 Lut, 2009 10:07

Ate napisał/a:
Jagna napisał/a:
Ate pewnie czytałaś trochę literatury o alkoholiźmie
nie :oops: nie mialam czasu


książka do ktorej wracam czasem to "życie w trzeźwości" naprawdę pomocna pozycja:)

Wiedźma - Sob 28 Lut, 2009 08:00

2 offtopy wywaliłam do Trollowni:
Sorki musiałem
Mam po ciotce kolekcję Harlekinów

kiwi - Pon 15 Mar, 2010 17:10

To bardzo ciekawe jak czytam i ciagle sie z waszego zycia ucze.Tyle dobrych mysli ,i kazdy podkresla ze jak przestanie sie pic to zaczyna sie "normalne zycie"i jest ono wartosciowe !!!
Tak ze wszyscy jestesmy na dobrej drodze.....jak to dobrze !!!!!
To motywuje mnie do spokojnego patrzenia w przyszlosc(ale uwazyc trzeba !!!!)
Bedzie dobrze.....ja w to wierze !!!!
Kiwi

stiff - Pon 15 Mar, 2010 17:16

kiwi napisał/a:
Bedzie dobrze.....ja w to wierze !!!!

Wiara jest niezbędna, ale tylko działanie w tym kierunku
może przynieść sukces...

kiwi - Pon 15 Mar, 2010 17:24

oczywiscie wierze......ale tez dzialam!!!! I jest mi dobrze !!!!!
Pozdrawia
kiwi

szaramyszka - Pon 15 Mar, 2010 17:37

Ostatnio wypiłam niecałe małe piwo w listopadzie i mnie zemdliło. Ble, jak ja nie znoszę alkoholu. A życie na trzeźwo jest tak samo do du** jak po pijaku. Co z tym zrobić :beczy: ?
evita - Pon 15 Mar, 2010 17:49

szaramyszka napisał/a:
A życie na trzeźwo jest tak samo do du** jak po pijaku. Co z tym zrobić

no co ty ? :shock: przecież można robić tyle wspaniałych rzeczy ! na pewno masz jakąś pasję, hobby, marzenia - staraj się odnaleźć w sobie coś czego pragniesz i staraj się dążyć do tego za wszelką cenę ;) czasami dopadają nas takie szare dni, czarne myśli ale później nadchodzi poranek i nowe spojrzenie na przyszłość i tylko od nas zależy czy będziemy spoglądać w przyszłość z optymizmem czy oglądać się wstecz wspominając to co było dla nas przykre ...

stiff - Pon 15 Mar, 2010 18:00

szaramyszka napisał/a:
A życie na trzeźwo jest tak samo do du** jak po pijaku.

Moze masz zbyt duże oczekiwania od życia... :roll:

szaramyszka - Pon 15 Mar, 2010 18:14

stiff napisał/a:
szaramyszka napisał/a:
A życie na trzeźwo jest tak samo do du** jak po pijaku.

Moze masz zbyt duże oczekiwania od życia... :roll:

Chcę mieć odrobinę spokoju. Czy to dużo?

Klara - Pon 15 Mar, 2010 18:29

szaramyszka napisał/a:

Chcę mieć odrobinę spokoju.

Czy coś Ci zakłóca ten spokój Myszko?

stiff - Pon 15 Mar, 2010 20:01

szaramyszka napisał/a:
Chcę mieć odrobinę spokoju.

Co robisz, aby na ten spokój sobie zapracować... :roll:

szaramyszka - Pon 15 Mar, 2010 20:10

Klara napisał/a:
szaramyszka napisał/a:

Chcę mieć odrobinę spokoju.

Czy coś Ci zakłóca ten spokój Myszko?

Mój własny wewnętrzny niepokój...
Chociaż muszę powiedzieć, że jest lepiej. Po mityngu miałam mieszane uczucia, zakręcona wracałam do domu, pełna obaw czy jestem w stanie to wszystko udźwignąć. Z niesamowitym napięciem. Oczywiście mamie nie mówiłam, że byłam na mityngu, nie mogę bo mama jako czynna alkoholiczka wścieka się na mnie gdy jej wspominam o uzależnieniu, twierdzi, że sobie coś uroiłam. Pokłóciłyśmy się, matka wyzywała mnie od wariatek, mówiła, ze nic nie robię, że sobie nie poradzę, że powinnam na rentę psychiatryczną pójść, bo w tym roku znowu pracy magisterskiej nie skończę. Na co ja jej odpowiedziałam, że robię i to bardzo dużo :) , ona nigdy na aż tak wiele by się nie odważyła. Pomyślałam, że wcale nie jestem nienormalna, tylko mam problem i sięgnęłam po pomoc. Moja matka, w życiu tego nie zrobiła, wolała pić i patrzeć jak ojciec mnie bije, albo nie patrzeć, tylko uciekać na imprezki do koleżanek.
Dodam, że mama jest pedagogiem szkolnym i przeszła pełne przeszkolenie w zakresie edukacji na temat środków psychoaktywnych :)

stiff - Pon 15 Mar, 2010 20:18

szaramyszka napisał/a:
Dodam, że mama jest pedagogiem szkolnym i

To żart, prawda... :D

szaramyszka - Pon 15 Mar, 2010 20:21

stiff napisał/a:
szaramyszka napisał/a:
Dodam, że mama jest pedagogiem szkolnym i

To żart, prawda... :D

Niestety nie !!

Klara - Pon 15 Mar, 2010 20:26

Myszko, jesteś dorosła.
Czy musisz mieszkać z mamą?

szaramyszka - Pon 15 Mar, 2010 20:31

Klara napisał/a:
Myszko, jesteś dorosła.
Czy musisz mieszkać z mamą?

Narazie musze, pieniadze z wyjazdow zagranicznych jeszcze mam, ale niedlugo sie skoncza. Place za terapie i nadal dojezdzam jakies 300 km na zajecia, a to cholernie duzo kosztuje.
O pracy nie mam co marzyc, staram sie skupic na magisterce, bo w tym roku powinnam sie obronic.

Klara - Pon 15 Mar, 2010 20:34

szaramyszka napisał/a:
Place za terapie

Chyba żartujesz?????
Tu znajdziesz DARMOWĄ, fachową terapię: http://www.psychologia.ed...&op=spis&id=167

szaramyszka - Pon 15 Mar, 2010 20:37

Ale ja nie chce zmieniac terapeutki. Chodze do niej na terapie prawie rok. Szukanie kolejnej, to bylaby starta czasu. Poza tym musialabym wszystko od poczatku opowiadac i tlumaczyc, a nie jestem w stanie.
Klara - Pon 15 Mar, 2010 20:40

szaramyszka napisał/a:
Chodze do niej na terapie prawie rok.

Taaak, a w jej interesie jest to, żebyś chodziła do niej jak najdłużej.
Przecież ma z tego kasę! I to jaką!

stiff - Pon 15 Mar, 2010 20:42

szaramyszka napisał/a:
Szukanie kolejnej, to bylaby starta czasu.

A jak ta Cie oczyści z gotówki do końca, to co wtedy...

szaramyszka - Pon 15 Mar, 2010 20:43

Klara napisał/a:
szaramyszka napisał/a:
Chodze do niej na terapie prawie rok.

Taaak, a w jej interesie jest to, żebyś chodziła do niej jak najdłużej.
Przecież ma z tego kasę! I to jaką!

Ale to jej zaufałam, i nie wyobrażam sobie, żeby wszystko teraz odkręcać. Poza tym ona jest naprawdę dobrym fachowcem :) Ma certyfikaty i inne cuda na kiju.

Klara - Pon 15 Mar, 2010 20:45

szaramyszka napisał/a:
ona jest naprawdę dobrym fachowcem

Gdyby tak było, to przez ten rok wyprowadziłaby Cię na prostą i puściła na terapię grupową, a nie wmawiała, że nie jesteś gotowa!

szaramyszka - Pon 15 Mar, 2010 20:46

Za jakis czas przyjdzie kolejny zwrot podatku, powinnam jakos dac rade :)
Drugi raz opowiadania i otwierania sie nie zniose. Sorka, nie i juz.

szaramyszka - Pon 15 Mar, 2010 20:48

Ale to ja nie jestem gotowa! Grupy to dla mnie traumy na maxa. Cud, ze na mityngu dalam rade. Chociaz musialam, wygladac na lekko oderwana od kontekstu :)
Klara - Pon 15 Mar, 2010 20:52

Cytat:
Ale to ja nie jestem gotowa!

:bezradny:

KICAJKA - Pon 15 Mar, 2010 20:53

szaramyszka napisał/a:
Cud, ze na mityngu dalam rade. Chociaz musialam, wygladac na lekko oderwana od kontekstu
Początek dla każdego jest trudny a tam wszyscy wiedzą,jak możesz się czuć,bo sami to przerabiali.Możesz tylko słuchać i wyciągać wnioski,przyjdzie czas na to,że nauczysz się mówić. :pocieszacz: :buziak:
szaramyszka - Pon 15 Mar, 2010 20:57

KICAJKA napisał/a:
szaramyszka napisał/a:
Cud, ze na mityngu dalam rade. Chociaz musialam, wygladac na lekko oderwana od kontekstu
Początek dla każdego jest trudny a tam wszyscy wiedzą,jak możesz się czuć,bo sami to przerabiali.Możesz tylko słuchać i wyciągać wnioski,przyjdzie czas na to,że nauczysz się mówić. :pocieszacz: :buziak:

Ah no mówiłam, ale jak strasznie pomotana osoba :) Na szczęście słuchacze przeżyli :P

KICAJKA - Pon 15 Mar, 2010 21:00

szaramyszka napisał/a:
Na szczęście słuchacze przeżyli
Znają to z autopsji ;)
Klara - Pon 15 Mar, 2010 21:02

szaramyszka napisał/a:
Na szczęście słuchacze przeżyli :P

To znaczy, że nie masz problemu z wypowiadaniem się gdy słucha Cię większa grupa!
Znałam osoby, które przez rok nie były w stanie wydobyć z siebie głosu, a tu proszę!
Mówię Ci, że z tą Twoją terapeutką jest coś nie hallo!

szaramyszka - Pon 15 Mar, 2010 21:06

Klara napisał/a:
szaramyszka napisał/a:
Na szczęście słuchacze przeżyli :P

To znaczy, że nie masz problemu z wypowiadaniem się gdy słucha Cię większa grupa!
Znałam osoby, które przez rok nie były w stanie wydobyć z siebie głosu, a tu proszę!
Mówię Ci, że z tą Twoją terapeutką jest coś nie hallo!

Według mnie jest bardzo halo :P A do grupy nie mogłam sie zapisac, bo w miedzyczasie wyjezdzalam za granice.

Klara - Pon 15 Mar, 2010 21:10

szaramyszka napisał/a:
Według mnie jest bardzo halo :P

Ej, no już się nie będę upierała! :pocieszacz:

...ale swoje i tak wiem ;)

szaramyszka - Wto 16 Mar, 2010 13:01

Dzisiaj jest już lepiej. Mogę napisać, przestałam pić miesiące temu, a moje życie zaczęło się zmieniać wczoraj. Jak czytam swoje posty uśmiecham się. Najbardziej zaskakuje mnie ten o mojej matce :) Do tej pory miałam wrażenie, że to ojciec wyrządził mi wielką krzywdę, a mama, moja siostra i ja byłyśmy tylko ofiarami. Teraz widzę, że mama także była i jest " sprawczynią" przemocy.
summer4best - Wto 16 Mar, 2010 14:03

Siff fajnie, że "kiwaczeK" (kiwi) odświeżyła ten wątek bo pewnie bym do niego nie dotarł a na pewno jest zawsze aktualny i skłonił mnie do wielu refleksji z którymi podzielę się z Wami wieczorem bo teraz muszę zmykać.
verdo - Wto 16 Mar, 2010 15:47

szaramyszka napisał/a:
A życie na trzeźwo jest tak samo do du** jak po pijaku


A kto powiedzial,ze trzezwosc to jakies szczegolne szczescie... :roll:
Gdy sa jakies cele to mozna z tego czerpac sile i motywacje,jak sie napijesz to bedzie tylko gorzej...du**

jolkajolka - Wto 16 Mar, 2010 22:15

szaramyszka napisał/a:
Ale to jej zaufałam, i nie wyobrażam sobie, żeby wszystko teraz odkręcać. Poza tym ona jest naprawdę dobrym fachowcem :) Ma certyfikaty i inne cuda na kiju.


Ojoj,znam trzy osoby,które korzystały z terapii za kasę. Żadna dobrze na tym nie wyszła...

pterodaktyll - Wto 16 Mar, 2010 22:18

Cytat:
A kto powiedzial,ze trzezwosc to jakies szczegolne szczescie.

Rzeczywiście, co to za szczęście...........jej efekty dopiero można nazwać (czasem) szczęściem

fitu-fitu - Wto 16 Mar, 2010 23:15

Dobry wieczor ja na krotko bo musze wczesnie wstac ale co do nie odzywania sie na grupach terapeutycznych czy mityngu to mnie zajelo to siedzenie w kacie i niemoznosc,bo sie balam bo bylam przerazona mowienia pare tygodni a ukonczylam 9 tyg.terapie dzienna- myslalam ze z tymi ludzmi jest cos nie tak i co ja tutaj robie? Nic bardziej mylnego bo jak w kazdym szalenstwie jest jakas metoda!Terapeuci to tez ludzie ze swoimi slabosciami i problemami ale potrafia pomoc choc i tak to ja sama musialam wiedziec co wziac od nich!Ale i tak to ludzie,ktorych tam poznalam to oni i ich zycie,slabosci,uzaleznienie pokazaly mi jak zyc w trzezwosci i ze warto, to oni dodawali mi sily,wiary,ze warto!!dzis wiem,ze w grupie sila,dlatego za namowa jednego z waszego Forum postanowilam do was przystapic i malymi krokami bo nadal nowosci sa dla mnie trudne poznawc Was a Wy mnie.Dzis wiem,ze w leczeniu wazne jest aby miec z kim rozmawiac-dobry sprawdzony przyjaciel ktory wyslucha nie ocenianiac,to najllepsze lekarstwo zycze abyscie moi mili znalezli apteke i zrealizowali recepte!
Jras4 - Wto 16 Mar, 2010 23:39

verdo napisał/a:
jakies szczegolne szczescie... :roll:
ja
yuraa - Śro 17 Mar, 2010 00:17

fitu-fitu napisał/a:
,dlatego za namowa jednego z waszego Forum

a taki jeden jak prowadzil mityng to ak się w fitu fitu wpatrywał że w końcu zaczęla mowić. ;) ;)

a było siadac na wprost prowadzącego????

verdo - Śro 17 Mar, 2010 14:38

pterodaktyll napisał/a:
A kto powiedzial,ze trzezwosc to jakies szczegolne szczescie.

Rzeczywiście, co to za szczęście...........


O to wlasnie chodzi.Bezczynna trzezwosc czesto konczy sie zapiciem i niewiele daje...

pterodaktyll napisał/a:
...........jej efekty dopiero można nazwać (czasem) szczęściem


Motywacia(trzezwosc-co za tym idzie zmiana na lepsze)-efekt-konsekwencja(prosto do celu,systematycznosc)=zadowolenie i tak w kolko :mgreen:

kiwi - Sob 24 Kwi, 2010 15:46

Przestalam pic i moje zycie sie zmienilo......oczywiscie na lepsze !!!!!!
W rodzinie.....spokoj,zadowolenie.Ale nie pozwalam sie wykorzystywac ,jak cos robie czy pomagam to ja tak chce,a nie tak jak kiedys ze mialam wyrzuty sumienia i namieszane.
W pracy.....wykonuje swoje obowiazki,potrafie nie powiedziec,i sie nie boje jak kiedys.
sama prawie nie moge uwierzyc ze to mija juz 11 miesiecy,a jaka roznica !!!!!!
jak to dobrze ze nie pije......zycie nabralo sensu......bardzo zaluje tego pijackiego straconego czasu.
Ale nastepne......trzezwe dni.....sa moje !!!!!!
Pozdrawia
Kiwi

montreal - Sob 24 Kwi, 2010 15:51

No i klawo. Teraz tylko być dobrym i będzie git!
:)

pterodaktyll - Sob 24 Kwi, 2010 18:49

kiwi napisał/a:
.bardzo zaluje tego pijackiego straconego czasu

Nie masz co żałować i tak już go nie nadrobisz. Lepiej zająć się przyszłością.....

stiff - Sob 24 Kwi, 2010 19:17

pterodaktyll napisał/a:
Lepiej zająć się przyszłością.....

Moze i lepiej, ale szkoda tych straconych lat... 8|

pterodaktyll - Sob 24 Kwi, 2010 19:21

stiff napisał/a:
szkoda tych straconych lat..

Ee tam takie przechlane lata. Żal po stracie macie czy jak? :szok:

stiff - Sob 24 Kwi, 2010 19:24

pterodaktyll napisał/a:
Żal po stracie macie czy jak?

To nie to, a po prostu na wiele rzeczy jest za późno... :roll:

pterodaktyll - Sob 24 Kwi, 2010 19:25

stiff napisał/a:
po prostu na wiele rzeczy jest za późno.

Wiem i przestań mnie dołować :uoee:

stiff - Sob 24 Kwi, 2010 19:26

pterodaktyll napisał/a:
Wiem i przestań mnie dołować :uoee:


To real, a ja mam ten niefart, ze nie umiem sie oszukiwać... :uoee:

pterodaktyll - Sob 24 Kwi, 2010 19:28

stiff napisał/a:
mam ten niefart, ze nie umiem sie oszukiwać

To przynajmniej :wysmiewacz: nie jęcz tak rozpaczliwie

stiff - Sob 24 Kwi, 2010 19:30

pterodaktyll napisał/a:
nie jęcz tak rozpaczliwie

To krzyk rozpaczy, a nie jęczenie, tylko ze nikt mnie nie rozumie... 8|

pterodaktyll - Sob 24 Kwi, 2010 19:32

stiff napisał/a:
nikt mnie nie rozumie.

Gdzie ja to już słyszałem?? :mysli:

stiff - Sob 24 Kwi, 2010 19:33

pterodaktyll napisał/a:
Gdzie ja to już słyszałem??

Ja tez... :D

pterodaktyll - Sob 24 Kwi, 2010 19:36

stiff napisał/a:
Ja tez

A może by tak jeszcze raz.................... :wysmiewacz:

stiff - Sob 24 Kwi, 2010 19:38

pterodaktyll napisał/a:
A może by tak jeszcze raz...

Co masz na myśli... :roll:

pterodaktyll - Sob 24 Kwi, 2010 19:41

stiff napisał/a:
Co masz na myśli..

Cytowałem........... przeciaż tam nie chodziło o gorzałę :wysmiewacz: (Laskowik, Krawczyk nie pamiętasz?)

stiff - Sob 24 Kwi, 2010 19:46

pterodaktyll napisał/a:
(Laskowik, Krawczyk nie pamiętasz?)

Tego nie, ale Smolen - Krawczyk to tak... :p

pterodaktyll - Sob 24 Kwi, 2010 19:53

stiff napisał/a:
ale Smolen - Krawczyk to tak.

Pomylić się nie można?? :p

stiff - Sob 24 Kwi, 2010 19:59


pterodaktyll - Sob 24 Kwi, 2010 20:08

Uwielbiam.... Czasy w których było się pięknym i młodym................Eeeech.......... :bezradny:
jolkajolka - Nie 25 Kwi, 2010 19:58

pterodaktyll napisał/a:
Uwielbiam.... Czasy w których było się pięknym i młodym................Eeeech.......... :bezradny:


Taaa,piękna,młoda i w kółko pijana...

pterodaktyll - Nie 25 Kwi, 2010 20:02

jolkajolka napisał/a:
w kółko pijana...

Drobny szczegół w życiorysie :mgreen:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group