To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

HydePark - Cogito ergo sum...?

Halibut - Sob 29 Wrz, 2012 20:04

szymon napisał/a:
badałem Waszą trzeźwość podstępnie, choć nie lubię tego określenia, wolę "być obecny"
szymon napisał/a:
pisałem Ci już, że nie sposób mnie wyprowadzić z równowagi, nie da się mnie obrazić, poniżyć itd


szymon napisał/a:
wal śmiało, dzisiaj odpowiadam na wszystkie pytania z najgłębszą szczerością



To ja mam pytanie.

Szymon - za kogo ty się uważasz? Myślisz, że połkniemy bezkrytycznie te bzdury. Albo przeceniasz siebie albo nie doceniasz nas.

szymon - Sob 29 Wrz, 2012 20:17

Halibut napisał/a:
za kogo ty się uważasz?


za gościa, który się fajnie rozwija

Halibut napisał/a:
Myślisz, że połkniemy bezkrytycznie te bzdury


staram się nie myśleć, to mi przeszkadza

Halibut napisał/a:
Albo przeceniasz siebie albo nie doceniasz nas.


trochę siebie przeceniam, to prawda... ale docenić to doceniam Was, jakkolwiek to można zinterpretować :skromny:

Halibut - Sob 29 Wrz, 2012 20:31

szymon napisał/a:
za gościa, który się fajnie rozwija


Gratuluję - to samo może napisać, np. Plusio. W co bardziej bym uwierzył.
szymon napisał/a:
staram się nie myśleć, to mi przeszkadza


Chmmm.... To widać, według Ciebie pewnie to ma drugie dno, czy mogę zapytać, jakie?

szymon napisał/a:
trochę siebie przeceniam, to prawda... ale docenić to doceniam Was, jakkolwiek to można zinterpretować


Widzę skromny jesteś. Ale chyba nie tak do końca. :mgreen:

szymon - Sob 29 Wrz, 2012 20:39

Halibut napisał/a:
Gratuluję


dziękujem :)

Halibut napisał/a:
to samo może napisać, np. Plusio. W co bardziej bym uwierzył.


jak chcesz

Halibut napisał/a:
według Ciebie pewnie to ma drugie dno


wg mnie nie ma

Halibut napisał/a:
Widzę skromny jesteś. Ale chyba nie tak do końca. :mgreen:


jestem skromny ale nie do końca, masz rację :szok:

Halibut - Sob 29 Wrz, 2012 20:55

szymon napisał/a:
wg mnie nie ma


Pozostałe odpowiedzi mnie nie zastanowiły są żenujące, w Twoim stylu. Zastanawiam się jednak jak możesz się tak ochoczo i bezkrytycznie przyznać do braku myślenia? Dziwnie się z Toba prowadzi rozmowę. Ciągle czekam na jakieś oświecenie.

szymon - Nie 30 Wrz, 2012 09:27

Halibut napisał/a:
szymon napisał/a:
wg mnie nie ma


Pozostałe odpowiedzi mnie nie zastanowiły są żenujące, w Twoim stylu. Zastanawiam się jednak jak możesz się tak ochoczo i bezkrytycznie przyznać do braku myślenia? Dziwnie się z Toba prowadzi rozmowę. Ciągle czekam na jakieś oświecenie.


Mistrzu!
Czekać to se możesz do .... (takie powiedzenie jest)
ale jak już przeczytałem to, to poczułem się do zobowiązany odpowiedzieć, bo jak to może sie dziwnie ze mną prowadzić rozmowę :roll:

No to wyjaśniam :dyga:
Myślenie przeszkadza. I nie tylko mi ale i wszystkim.
Nie móc przestać myśleć, to straszliwy stan, rzekłbym choroba, jednak cierpią na nią wszyscy (większość) dlatego jest postrzegana za coś normalnego.
(przyp. w kulturach wschodnich, małe dzieci wiedzą, ze myślenie to choroba)
Nieustanne, uporczywe myślenie blokuje dostęp do ciszy i spokoju jakim jest samo istnienie, życie.
Jakiś gość kiedyś napisał: "Myślę, więc jestem" - dla mnie to największa głupota, którą ówczesny i teraźniejszy świat "podchwycił".
Zasadniczy błąd w rozumowaniu Myślenie = Istnienie
Ten co żyje z przymusem myślenia, żyje w jakimś innym świecie, który powstał w umyśle.
Rzeczywistość jest całkiem inna, Teraźniejszość jest całkiem inna - jest prawdziwa.

i mógłbym pisać na ten temat troszeczkę dłużej, bo lubię te zagadnienia o rzeczywistości, umyśle, myśleniu, jakimś drugim ja itd... ale nie chce już pisać.
Dlatego mój kochany Halibucie tak wcześniej napisałem, ze staram sie nie myśleć, w tym sensie fsdf43t


JaKaJA napisał/a:
Szymuś jest kwiatem lotosu na spokojnej tafli jeziora.... 8) :wysmiewacz:

a Jakuś jest kroplą rosy na źdźble trawy, w której promień słońca rozstrzępia się na milion kolorów :mniam:

Marc-elus - Nie 30 Wrz, 2012 09:42

szymon napisał/a:
Myślenie przeszkadza. I nie tylko mi ale i wszystkim.
Nie móc przestać myśleć, to straszliwy stan, rzekłbym choroba, jednak cierpią na nią wszyscy (większość) dlatego jest postrzegana za coś normalnego.
(przyp. w kulturach wschodnich, małe dzieci wiedzą, ze myślenie to choroba)
Nieustanne, uporczywe myślenie blokuje dostęp do ciszy i spokoju jakim jest samo istnienie, życie.
Jakiś gość kiedyś napisał: "Myślę, więc jestem" - dla mnie to największa głupota, którą ówczesny i teraźniejszy świat "podchwycił".
Zasadniczy błąd w rozumowaniu Myślenie = Istnienie
Ten co żyje z przymusem myślenia, żyje w jakimś innym świecie, który powstał w umyśle.
Rzeczywistość jest całkiem inna, Teraźniejszość jest całkiem inna - jest prawdziwa.

Łagodnie rzecz biorąc, chyba przesadziłeś z tą opinią.
Chore myślenie - to tragedia, zgodzę się.
Uogólnienie że w ogóle myślenie w czymś może przeszkadzać - to bzdura.
Ale idąc tym tropem, dziś niedziela, więc rozumiem że pisząc to byłeś wyzwolony od tego straszliwego przymusu...... :D

Klara - Nie 30 Wrz, 2012 09:48

szymon napisał/a:
Jakiś gość kiedyś napisał: "Myślę, więc jestem"

Kartezjusz...
szymon napisał/a:
dla mnie to największa głupota, którą ówczesny i teraźniejszy świat "podchwycił".

:shock:
Coś Ci zaszkodziło.....
...bezmyślność? 8|

Jacek - Nie 30 Wrz, 2012 10:04

szymon napisał/a:
Myślenie przeszkadza. I nie tylko mi ale i wszystkim.

mój ty drogi przyjacielu,wielbicielu wschodniej kultury
wyciszyć się - nie oznacza przestać myśleć
a dowodem na to jest pochodzenie "złotych myśli",właśnie od myślicieli wschodu
nie szukając daleko taki przykładzik
Cytat:
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/

wyciszyć umysł (myślenie) jednak ,i jak najbardziej idzie,dlatego wiem o czym chciałeś napisać
jednak wyciszyć,nie oznacza wyeliminować no i aby dokonać takowego wyciszenia
potrzeba wielu ćwiczeń w cichym spokojnym pomieszczeniu
taki wyciszony umysł - czysty,oświecony,,,również podbiega powiedzeniu "myślę więc jestem"

Żeglarz - Nie 30 Wrz, 2012 10:10

szymon napisał/a:
Myślenie przeszkadza. I nie tylko mi ale i wszystkim.
Nie móc przestać myśleć, to straszliwy stan, rzekłbym choroba, jednak cierpią na nią wszyscy (większość) dlatego jest postrzegana za coś normalnego.
(przyp. w kulturach wschodnich, małe dzieci wiedzą, ze myślenie to choroba)
Nieustanne, uporczywe myślenie blokuje dostęp do ciszy i spokoju jakim jest samo istnienie, życie.

Wydaje mi się, że masz na myśli natłok myśli od których nie można się uwolnić, a nie myślenie jako takie, które jest podstawą homo sapiens.
Faktycznie takie stany uporczywej galopady myśli nie pozwalające na zatrzymanie się, wyciszenie nie są dobrym stanem i mogą być szkodliwe.

szymon - Nie 30 Wrz, 2012 10:12

Marc-elus napisał/a:
Uogólnienie że w ogóle myślenie w czymś może przeszkadzać - to bzdura.


zaprawdę powiadam Ci - Twój umysł Cię zwyciężył, Twój umysł się utożsamił z Tobą, tkwisz w jego niewoli :evil2"

Marc-elus napisał/a:
Chore myślenie - to tragedia, zgodzę się.


a chore myślenie to jakie myślenia?
odnosząc do czego? do jakiegoś utartego schematu, ogółu, ze ktoś inaczej sie zachowuje, myśli, pojmuje w stosunku do innych to już chore myślenie?

Klara napisał/a:
Coś Ci zaszkodziło.....

ja wiem, że to ciężko zrozumieć, co przez kilkaset lat wpajali nauczyciele dzieciom i programowali ich umysłu, w taki sposób, żeby "myślał"... a tu ktoś pisze, ze to dla niego głupota.
Po prostu dla mnie to głupota i tyle, moze być dla mnie głupotą? może bo to moja głupota a nie Twoja.
Owy Kartezjusz przedstawił odkrywczą prawdę "Myślę, więc jestem"
Moim zdaniem błędne myślenie, ponieważ zrównał tym stwierdzeniem myślenie z Istnieniem (bo "jestem" oznacza być, żyć... itd) a tożsamość z myśleniem.
Ktoś kto żyje w przymusie myślenia, zyje w jakimś odrębnym świecie a świat ten staje się odbiciem umysłu :lol:

i nie chodzi tu o nie używaniu umysłu, bo tak jak umiesz rozwiązać zadanie na matematyce albo zbudowac prom kosmiczny nie oznacza, ze używa ktoś do tego umysłu.
Myszy lubia jeść ziarna pszenicy a umysł lubi stwarzać sobie problemu.
Czy mnie interesuje budowanie promów kosmicznych? Nie.
Tak nie interesuje mnie myślenie, chore, skomplikowane, proste, skuteczne, nie skuteczne, dobre i złe.

Żeglarz - Nie 30 Wrz, 2012 10:14

Klara napisał/a:
Coś Ci zaszkodziło.....
...bezmyślność?

Chyba raczej poszukiwanie. I nie wydaje mi się, żeby to było szkodliwe, dopóki do przyjęcia swoich odnalezionych prawd ich znalazca nie będzie nikogo przymuszał. :)

olga - Nie 30 Wrz, 2012 10:16

szymon napisał/a:
Tak nie interesuje mnie myślenie, chore, skomplikowane, proste, skuteczne, nie skuteczne, dobre i złe.


Szymon, pisząc to co napisałeś też sformułowałeś swoje myśli.

Marc-elus - Nie 30 Wrz, 2012 10:20

szymon napisał/a:
a chore myślenie to jakie myślenia?

Żeglarz już określił to co można do tej grupy zaliczyć:
Żeglarz napisał/a:
natłok myśli od których nie można się uwolnić,


szymon napisał/a:
Twój umysł Cię zwyciężył, Twój umysł się utożsamił z Tobą, tkwisz w jego niewoli

W niewoli, w dzisiejszych czasach, są jedynie Ci którzy sami sobie homonto założyli.... zaprawdę, powiadam Ci, wolny jestem jak taczanka w stepie... fsdf43t

Marc-elus - Nie 30 Wrz, 2012 10:23

szymon napisał/a:
Twój umysł Cię zwyciężył, Twój umysł się utożsamił z Tobą, tkwisz w jego niewoli

Tak mi się skojarzyło....

Czy walczysz z marami?
Czy wojujesz z cieniami?
Czy poruszasz się jak we śnie?
Czas się oddalił.
Życie ci skradli.
Wszystkoś zmarnotrawił.
Twój obłęd cię zabił.


Frank Herbert - Diuna

pietruszka - Nie 30 Wrz, 2012 10:36

Szymon, a jak zdefiniujesz myślenie? Czy w stanie medytacji myśli się czy tylko jest?
staaw - Nie 30 Wrz, 2012 10:42

pietruszka napisał/a:
Czy w stanie medytacji myśli się czy tylko jest?

Powinno się być...
Może kilka razy udało mi się osiągnąć ten stan, w którym NAPRAWDĘ nie myślałem.
Na krótko byłem nastawiony tylko na odbiór...


Szymon.... Niemyślenie, to według Ciebie niemyślenie o niczym, czy tylko o rzeczach zbędnych w życiu?

szymon - Nie 30 Wrz, 2012 11:17

pietruszka napisał/a:
jak zdefiniujesz myślenie?


Nie moge tego zrobić, bo przecież nie wymyśliłem tego :mgreen:
Tylko gdzieś kiedyś przeczytałem o tym... tak jak o wszystkich pierdach mozna przeczytac.
Jak ja to rozumiem? :mysli:
to, że potrafię zauważyć myśli, myślenie to juz jest odjazd :]
czyli zauważam to, ze potrafię myśleć?
ale jaja, to jest dopiero odlot :szok:
dociera do mnie to, że oprócz myśli, umysłu jest coś więcej, coś tak jakby poziom wyżej.
Coś takiego, jakby myśl była tylko malutkim aspektem tego wyższego poziomu,
czyli jakaś niesamowita inteligencja, niezmierzony stan.
Albo się w nim jest i się nie myśli albo się myśli i się nie jest.

dobro, spokój, radość, wyciszenie, ogólnie wszystko to, co pozytywne nie ma źródła w umyśle, tylko w tym, nazwijmy to "poziomie" wyższym.
no ale dochodzi umysł - myślenie i zaczyna się... tzw jazda i ble ble ble czy jakiś inny pomidor

staaw napisał/a:
Niemyślenie

znajdź godzinę czasu, siądź na ławce, postaraj sie przez ułamek sekundy nie myśleć o niczym, o niczym!
obserwuj dookoła wszystko wróć i opowiedz o tym

Mysza - Nie 30 Wrz, 2012 11:18

szymon napisał/a:
a umysł lubi stwarzać sobie problemu.

ano właśnie... usłyszałam kiedyś, że jesteśmy tu (tu w życiu, tu na Ziemi, jak kto woli) by doświadczać teraz tego co jest, każdej przemijającej chwili, tego w czym uczestniczymy... tego co teraz ...
zamiast interpretować, zastanawiać się z jakiego powodu, po co?, z kim?, jak?, w jaki sposób?, a dlaczego on mi to?, a dlaczego ja, w taki sposób jemu tamto?...
żyć, czuć, doświadczać...i nie myśleć jak pisze szymon :p

staaw - Nie 30 Wrz, 2012 11:30

szymon napisał/a:
obserwuj dookoła wszystko wróć i opowiedz o tym

Nie da rady opowiedzieć, gdyż jak słusznie zauważyłeś:
szymon napisał/a:

dochodzi umysł - myślenie i zaczyna się... tzw jazda i ble ble ble czy jakiś inny pomidor


A po za tym, kompletnie nie rozumiem o czym piszesz. Jak zwykle...

szymon - Nie 30 Wrz, 2012 11:45

Mysza napisał/a:
:p

:p :p

staaw napisał/a:
Nie da rady opowiedzieć, gdyż jak słusznie zauważyłeś


Nie da rady, nie da rady :P
Bo teraz używa Cię umysł, nawet o tym nie wiesz, że jesteś jego niewolnikiem
Da radę jak zrozumiesz, ze umysł nie jest Tobą a to Ty nim jesteś, jak zauważysz co on robi...

Jo-asia - Nie 30 Wrz, 2012 11:58

szymon napisał/a:
Da radę jak zrozumiesz, ze umysł nie jest Tobą a to Ty nim jesteś

staram się nadążać za Tobą, ale coś ciężko mi idzie :oops:
czy mam to rozumieć tak? "nie myślę" gdy to Ja tworzę myśli a nie one mnie?

Jacek - Nie 30 Wrz, 2012 12:15

pietruszka napisał/a:
Czy w stanie medytacji myśli się czy tylko jest?

w stanie medytacji - (ze względu że nie można wyeliminować myśli) skupiasz się na jednej
najlepszym w tej sytuacji jest liczenie swoich oddechów (będąc w wygodnej pozycji)
i ten stan starasz się utrzymać,gdyż myśli lubią często napływać inne
taki napływ myśli powoduje między innymi
- wzrok
- słuch
- wspominki i napływ podświadomości
w takim wypadku zauważenia że gdzieś się błądzi myślami,jak najszybciej na powrut skupić się na liczeniu oddechów
gdy robimy takie ćwiczenia jak najczęściej,to taki umysł potrafi w coraz dłuższym być wyciszeniu
odpowiedź na Twoje pytanie według mnie to
w stanie medytacji również się myśli

staaw napisał/a:
Powinno się być...
Może kilka razy udało mi się osiągnąć ten stan, w którym NAPRAWDĘ nie myślałem.

na pewno byłeś o myśli że nie myślisz - ale tego stanu jaką jest w nas myśl nie można wyeliminować
ja na ten przykład gdy zasypiam wieczorem a budząc się rano,
stwierdzam ze nawet śpiąc mój umysł pracował
nazwał bym to że byłem w jakimś letargu sennym lecz o nie wygaszonym umyśle
dalej idąc torem nie kontrolowanych myśli ,zastanowiło mnie takie wydarzenie
gdzieś kiedyś dawno temu ,wyczytałem że bez pomyślunku nie ruszę nawet palcem
więc wpierw musi pomyśleć mózg że poruszy wskazującym palcem (dajmy na to)
a dopiero potem nim ruszam
i teraz to co mnie zastanowiło - bo kiedyś gdy moim łokciem dotknąłem gorącej szklanki z herbatą
to mój odruch był tak szybki ,ze zastanawiać się zacząłem dużo później skąd taki odruch
no i kiedy ten mój mózg zdążył w tak szybkim czasie pomyśleć aby to uczynić
a jednak,są to wyrobione odruchy podświadomości
ja nie zdążyłem się zastanowić w danym momencie - ale mój mózg wysłał taką myśl
więc nadal jestem przy tym stwierdzeniu "myślę więc jestem"
nie na wszystkie myśli mam wpływ,ale mogę je sortować po przez rozsądne myślenie

szymon - Nie 30 Wrz, 2012 12:24

Jo-asia napisał/a:
staram się nadążać za Tobą

a po co?

Jo-asia napisał/a:
"nie myślę" gdy to Ja tworzę myśli a nie one mnie?


coś tak jakby

bo mój/Twój umysł to narzędzie, które używane być powinno, tak jak młotek to wbijania gwoździ... jak już wpijesz tego gwoździa, to nie latasz po domu i w pracy z młotkiem i walisz po scianach...
zaryzykuje i napisze takie coś, że większość używa "myślenia" do potocznego międlenia w kółko tego samego, co ma negatywny charakter, nie przynosi to żadnych dodatkowych bonusów, a co za tym idzie wypala od środka, zużywa moją/Twoją cenną energię.
Poobserwuj swój umysł a przekonasz się, ze właśnie tak jest.

Wiedźma - Nie 30 Wrz, 2012 12:31

szymon napisał/a:
jak już wpijesz tego gwoździa

Szymek ma nawrót! :wysmiewacz: Szymek ma nawrót! :wysmiewacz: Szymek ma nawrót! :wysmiewacz:
:tarara:

Dora - Nie 30 Wrz, 2012 12:38

Może tylko głoda :beba: Czy ja mogłabym mieć pod moim imieniem w awatarze tez jakis gustowny wpis ? Np: "zadymiara forumowa", czy coś w tym guście, w końcu juz 3 lata jestem tu członkiem :mgreen:
staaw - Nie 30 Wrz, 2012 12:40

Jacek napisał/a:
bo kiedyś gdy moim łokciem dotknąłem gorącej szklanki z herbatą
to mój odruch był tak szybki ,ze zastanawiać się zacząłem dużo później skąd taki odruch
no i kiedy ten mój mózg zdążył w tak szybkim czasie pomyśleć aby to uczynić
a jednak,są to wyrobione odruchy podświadomości
ja nie zdążyłem się zastanowić w danym momencie - ale mój mózg wysłał taką myśl

Jacku, ja przez MYŚLENIE rozumiem czynność świadomą, Ty myśleniem nazywasz również odruchy które nie powstają nawet w mózgu, tylko np w rdzeniu kręgowym...
Marzeń sennych również nie nazwał bym myśleniem, są to (według teorii którą ja przyjmuję, jest ich kilka) mechanizmy porządkowania informacji które zgromadziłeś przez cały dzień...

szymon - Nie 30 Wrz, 2012 13:03

Wiedźma napisał/a:
szymon napisał/a:
jak już wpijesz tego gwoździa

Szymek ma nawrót! :wysmiewacz: Szymek ma nawrót! :wysmiewacz: Szymek ma nawrót! :wysmiewacz:
:tarara:



no i co z tego :hura: no i co z tego :hura: no i co z tego :hura:

:tarara: :tarara: :tarara:

Jacek - Nie 30 Wrz, 2012 13:49

Wiedźma napisał/a:
Szymek ma nawrót!

ja go jednak świetnie rozumuję i domyślam się o czym chce powiedzieć
ma swoją rację,powiem nawet że w 100%
i tak na przykład,bynajmniej zauważyłem u samego siebie że czasem zbyt ufam swemu myśleniu
i tak bardzo jemu przywieram i ufam,a na końcu się okazuję ze to trwało latami,a prawda okazała się zbędna takiej przywarze
i to jest to co Szymek nazywa zbędnym myśleniem
i tak na przykład -
- nie pójdę tą drogą bo tam spotkam człowieka,którego nie chcę spotkać
a przecież ten człowiek w tej chwili może być w 100-tu innych miejscach,więc po co się zamęczać taką myślą
- mój sąsiad ma lepszy telewizor - po co się zamęczać myślą taką a nie cieszyć tym co się ma
- w Australii czy w USA jest tak fajowo - do póki się tam nie pojedzie
albo małe białe zawiniątko,a w nim rzecz zostawiona na potem ,,,na czarną godzinę
a ta czarna godzina nigdy nie zdąży nastąpić bo mnie już nie będzie
a ktoś siedzący nad tym białym zawiniątkiem pomyśli tylko - po co te zbędne działania i myśli ,,,skoro i tak się okazały zbędnymi
- i wiele innych poważniejszych mógł bym tu podać przykładów ,,,które w tej chwili nie przychodzą mnie na myśl

Jacek - Nie 30 Wrz, 2012 14:07

staaw napisał/a:
Ty myśleniem nazywasz również odruchy które nie powstają nawet w mózgu, tylko np w rdzeniu kręgowym...

Stasiu,w tej wypowiedzi,wkładasz we mnie swoje myślenie ,,, a ja mam swoje z własnymi odczuciami i doświadczeniami
naukowcem w tej dziedzinie nie jestem,a opieram swe wypowiedzi na własnych doświadczeniach i tak
- wzrok
- słuch
- dotyk
to te takie ważniejsze przykłady
są połączone z mózgiem w jakiś tam sposób
i w moim odbiorze doświadczeń własnych - rozumuję to tak że oko nie zobaczy jeśli mózg tego nie odbierze
nie przewertuje przez myśl
podobnie z uchem (słuch) i dotykiem, mózg musi mieć dostarczony a coś co nazywa się myślą ten odbiór podać
z kolei to
staaw napisał/a:
Jacku, ja przez MYŚLENIE rozumiem czynność świadomą

to już wertowanie i zastanawianie się po przez myśl którą jestem jak naj bardziej świadom
staaw napisał/a:
Marzeń sennych również nie nazwał bym myśleniem, są to (według teorii którą ja przyjmuję, jest ich kilka) mechanizmy porządkowania informacji które zgromadziłeś przez cały dzień...

zwą jak zwą i nie chodziło mnie o nazwę ,,, a jedynie o to że muzgu i myślenia jakiegoś tam,nie można wyłączyć nawet w śnie

staaw - Nie 30 Wrz, 2012 14:20

Jacek napisał/a:
myślenia jakiegoś tam,nie można wyłączyć nawet w śnie

Właśnie próbuję Ci wytłumaczyć że we śnie, człowiek nie myśli...

cool - Nie 30 Wrz, 2012 14:22

staaw napisał/a:
człowiek nie myśli...
we śnie

myśli i czasami pracuje :wysmiewacz:

a potem zastanawiam się czemu taki zmęczony wstaje :mysli:

staaw - Nie 30 Wrz, 2012 14:27

nawrocik napisał/a:
myśli i czasami pracuje

Gdybyś myślał, zrobiłbyś sobie wcześniej fajrant... :rotfl:

Jacek - Nie 30 Wrz, 2012 14:27

staaw napisał/a:
Jacek napisał/a:
myślenia jakiegoś tam,nie można wyłączyć nawet w śnie

Właśnie próbuję Ci wytłumaczyć że we śnie, człowiek nie myśli...

zapomniałeś dodać świadomie
nawrocik napisał/a:
myśli i czasami pracuje

też mam takie przebłyski :mgreen: :okok:

cool - Nie 30 Wrz, 2012 14:28

staaw napisał/a:
zrobiłbyś sobie wcześniej fajrant... :rotfl:


w pracy próbuję zakończyć o 16 ależ pech pewnie w nocy dorabiam :wysmiewacz:

staaw - Nie 30 Wrz, 2012 14:32

Jacek napisał/a:
zapomniałeś dodać świadomie

Nie zapomniałem, dla mnie myśl jest zawsze świadoma...

Czy serce myśli ile razy ma uderzyć? To czysty automatyzm...
(Podobnie jak cofanie ręki po dotknięciu gorącego, czy wymach kolana po uderzeniu w rzepkę...)

szymon - Nie 30 Wrz, 2012 14:34

staaw napisał/a:
Jacek napisał/a:
myślenia jakiegoś tam,nie można wyłączyć nawet w śnie

Właśnie próbuję Ci wytłumaczyć że we śnie, człowiek nie myśli...


macie racje... większość z nas rodzi się we śnie, żyje we śnie i umiera we śnie... będąc całkowicie nieświadomym tego, co się dzieje wokół nas

cool - Nie 30 Wrz, 2012 14:36

szymon napisał/a:
będąc całkowicie nieświadomym tego, co się dzieje wokół nas


to pewnie jakiś mechanizm ;)

olga - Nie 30 Wrz, 2012 14:44

szymon napisał/a:
większość z nas rodzi się we śnie, żyje we śnie i umiera we śnie... będąc całkowicie nieświadomym tego, co się dzieje wokół nas


:tak: co znaczy "budzić sie do życia"?
przytłoczeni przeżyciami, lękami zamykamy się w nierealnym świecie, świecie "snu" fantazji.....

cool - Nie 30 Wrz, 2012 14:46

olga411 napisał/a:
"budzić sie do życia"?


moim zdaniem być pełnym Energi do działania , ;)

Jacek - Nie 30 Wrz, 2012 14:52

staaw napisał/a:
Nie zapomniałem, dla mnie myśl jest zawsze świadoma...

a co to jest świadomość ???

olga - Nie 30 Wrz, 2012 14:53

nawrocik napisał/a:
olga411 napisał/a:
"budzić sie do życia"?


moim zdaniem być pełnym Energi do działania , ;)


wychodzić ze świata iluzji, który dawał złudne poczucie bezpieczeństwa,

cool - Nie 30 Wrz, 2012 14:55

olga411 napisał/a:
który dawał złudne poczucie bezpieczeństwa,


dokładnie i dodatkowo chyba patrzeć realistycznie na to co nas otacza :)

OSSA - Nie 30 Wrz, 2012 14:56

Za dużo "nie myślenia" o "myśleniu" , całkiem się pogubiłam ;)
cool - Nie 30 Wrz, 2012 14:57

Jacek napisał/a:
a co to jest świadomość ???


dla mnie jest to coś na co mam wpływ (myśli ) odczucia i że mogę coś z tym zrobić ;)

olga - Nie 30 Wrz, 2012 14:57

Jacek napisał/a:
a co to jest świadomość ???


Świadomość – podstawowy i fundamentalny stan psychiczny, w którym jednostka zdaje sobie sprawę ze zjawisk wewnętrznych, takich jak własne procesy myślowe, oraz zjawisk zachodzących w środowisku zewnętrznym i jest w stanie reagować na nie (somatycznie lub autonomicznie).


Wikipedia

Klara - Nie 30 Wrz, 2012 15:02

szymon napisał/a:
macie racje... większość z nas rodzi się we śnie, żyje we śnie i umiera we śnie... będąc całkowicie nieświadomym tego, co się dzieje wokół nas

:szok:
Szymon, czy Ty nam tu wykładasz kawałki filozofii Zen?
Pytam z ciekawości, bo spróbowałam to co piszesz przyporządkować różnym nurtom filozofii wschodu i te kawałki pasują mi właśnie do Zen.

Jacek - Nie 30 Wrz, 2012 15:03

nawrocik napisał/a:
myśli

olga411 napisał/a:
własne procesy myślowe

a czy bez tych myśli,to można być świadom ???

olga - Nie 30 Wrz, 2012 15:05

Jacek napisał/a:
a czy bez tych myśli,to można być świadom ???


myślenie jest nierozerwalnie związane ze świadomością

Jacek - Nie 30 Wrz, 2012 15:07

olga411 napisał/a:
myślenie jest nierozerwalnie związane ze świadomością

Stasiu a ty zgodzisz się z tą wypowiedzią ???

staaw - Nie 30 Wrz, 2012 15:08

Jacek napisał/a:
olga411 napisał/a:
myślenie jest nierozerwalnie związane ze świadomością

Stasiu a ty zgodzisz się z tą wypowiedzią ???

Tak...

cool - Nie 30 Wrz, 2012 15:12

Jacek napisał/a:

nawrocik napisał/a:
myśli

olga411 napisał/a:
własne procesy myślowe

a czy bez tych myśli,to można być świadom ???


ja bym dodał do tego to co odczuwam wewnętrznie (czy jest to zgodne z myślą ) ;)

Jacek - Nie 30 Wrz, 2012 15:27

staaw napisał/a:
Czy serce myśli ile razy ma uderzyć?

neu :nie: to mózg po przez myśl oblicza
staaw napisał/a:
(Podobnie jak cofanie ręki po dotknięciu gorącego, czy wymach kolana po uderzeniu w rzepkę...)

z tą rzepką zgoda ale co do dotyku gorącego,miałem wiele doświadczeń
i tak gdy się oparzyłem papierochem ,moje myśli były w mózgu różniste
że to czerwony rozżarzony popiół i jakie jeszcze by nie były,to ta ręka się dawno wycofała
ja zorientowany że wertuję jakieś myśli i w końcu dochodzę (po przez myśl)ze cza obolałe miejsce podmuchać
a wracając do tej rzepki ,,,czytałem i miałem doświadczenia własne w takim odruchu
- gdy ktoś poszmera cię w stopę,masz odruch cofnięcia i wrażenie gilgotek
- gdy jednak to robić samemu ,,,nie ma takich odczuć
czy to może mózg sprawia takie figle - ja tego nie wiem ceewd
może to po przez myśl - teraz będę się gilgał i tu brak zaskoczenia

Jacek - Nie 30 Wrz, 2012 15:32

staaw napisał/a:
Właśnie próbuję Ci wytłumaczyć że we śnie, człowiek nie myśli...

a słyszałeś o takich osobach co to budzą się rano bez budzika???
i wcale nie z powodu za dużo wypitej kawy

olga - Nie 30 Wrz, 2012 15:34

cofanie ręki jest odruchem warunkowym, wyuczonym, nie musiałeś się oparzyć, wystarczy, że ktoś powiedział małemu Jacusiowi :nono: nie wkładaj ręki do ognia, bo bedzie bolało, urosnie straszny bąbel i pojedziesz do szpitala
odruch rzepkowy to odruch bezwarunkowy, tego sie nie uczymy, po prostu jest, tak jak wiele innych odruchów np. źreniczny
oddychanie, bicie serca, ruchy perystaltyczne jelit są zawiadywane na poziomie rdzenia kręgowego, są zupełnie nieświadome

Jacek - Nie 30 Wrz, 2012 15:34

staaw napisał/a:
Jacek napisał/a:
olga411 napisał/a:
myślenie jest nierozerwalnie związane ze świadomością

Stasiu a ty zgodzisz się z tą wypowiedzią ???

Tak...

no to teraz próbuje sobie wyobrazić jak można wyłączyć myśl będąc tego świadom

olga - Nie 30 Wrz, 2012 15:37

Jacek napisał/a:
a słyszałeś o takich osobach co to budzą się rano bez budzika???
i wcale nie z powodu za dużo wypitej kawy


no, to ciekawe jest
ja ostatnio miałam nastawiony budzi na 4.50 a obudziłam sie o 4.48

Jacek - Nie 30 Wrz, 2012 15:37

olga411 napisał/a:
cofanie ręki jest odruchem warunkowym, wyuczonym, nie musiałeś się oparzyć, wystarczy, że ktoś powiedział małemu Jacusiowi :nono: nie wkładaj ręki do ognia, bo bedzie bolało, urosnie straszny bąbel i pojedziesz do szpitala

doookładnie się z Tobą zgadzam :tak:
identycznie jak z tym że ślepemu objaśnisz jak wygląda kolor czerwony

olga - Nie 30 Wrz, 2012 15:38

Jacek napisał/a:
o to teraz próbuje sobie wyobrazić jak można wyłączyć myśl będąc tego świadom


wyższa szkoła jazdy, trzeba by zapytać mnichów buddyjskich

Janioł - Nie 30 Wrz, 2012 15:38

olga411 napisał/a:
ja ostatnio miałam nastawiony budzi na 4.50 a obudziłam sie o 4.48
a nie długo zmiana czasu ;)
staaw - Nie 30 Wrz, 2012 15:38

Jacek napisał/a:
staaw napisał/a:
Czy serce myśli ile razy ma uderzyć?

neu :nie: to mózg po przez myśl oblicza

A wiesz że serce wyjęte z żaby bije nadal? Ciekawe co oblicza...
Jacek napisał/a:
a słyszałeś o takich osobach co to budzą się rano bez budzika???

Tak...
Jeżeli pójdę spać o przyzwoitej porze sam tak mam. Zaprogramowany odruch budzenia się koło piątej...

Gdybyś mi pokazał człowieka który wieczorem powie że obudzi się o 6:32 i tak się stanie, przyznał bym że kontroluje swój sen...

olga - Nie 30 Wrz, 2012 15:40

Janioł napisał/a:
olga411 napisał/a:
ja ostatnio miałam nastawiony budzi na 4.50 a obudziłam sie o 4.48
a nie długo zmiana czasu ;)


Janioł :nono: dawno Ci nikt nie przygroził? :P

Jacek - Nie 30 Wrz, 2012 15:40

olga411 napisał/a:
ja ostatnio miałam nastawiony budzi na 4.50 a obudziłam sie o 4.48

dla nas to trudne do objęcia
przeca i naukowcy ciągle jeszcze mają wiele tajemnic w badaniu mózgu
więc że pewnych rzeczy nie obejmujemy to nie jest zaraz wstydem
jednak coś jest,choć nie można tego dotknąć

olga - Nie 30 Wrz, 2012 15:42

Janioł napisał/a:
a nie długo zmiana czasu ;)


:beba: mnie to nie dotyczy, ja nie chodzę na pierwszą zmiane bo nie lubie wstawać kiedy mi każą, śpiem ile chcem (dzisiaj do 10 - tej)
wtedy to był wyjatek :P

staaw - Nie 30 Wrz, 2012 15:45

Jacek napisał/a:
o to teraz próbuje sobie wyobrazić jak można wyłączyć myśl będąc tego świadom

Świadomość jest siłą sprawczą dla myśli, tak jak stolarz robi stół...
Stolarz bez stołu nadal jest stolarzem, nawet kiedy robi krzesła, jednak stół bez stolarza nie powstanie...
Aby powstała myśl, musi być świadomość, natomiast w stanie świadomości wcale nie potrzeba myśleć...

Choć jak powiedziała Olga, jest to wyższa szkoła jazdy...
olga411 napisał/a:
wyższa szkoła jazdy, trzeba by zapytać mnichów buddyjskich

Jacek - Nie 30 Wrz, 2012 15:57

staaw napisał/a:
natomiast w stanie świadomości wcale nie potrzeba myśleć...

no cóż,,,moim skromnym zdanie,podkreślam moim
to aby taki stan był możliwy,to trza być tego świadom
a bez myśli nie można se tego uświadomić
i tu mniem , podkreślę - mniem się uświadamia że świadomość to nic innego jak myśl sama w sobie będąca
po prostu będąca
:roll:
no
"myślę więc jestem"
:mgreen:

olga - Nie 30 Wrz, 2012 16:02

Jacek napisał/a:
świadomość to nic innego jak myśl sama w sobie będąca
po prostu będąca
:roll:
no
"myślę więc jestem"


dokładnie

szymon - Nie 30 Wrz, 2012 16:03

Cytat:
Szymon, czy Ty nam tu wykładasz kawałki filozofii Zen?

Klaro, Ja Wam tu nie wykładam kawałków filozofii Zen
to było zapamiętane zdanie z jakiejś książki de Mello

Klara - Nie 30 Wrz, 2012 16:04

Jacek napisał/a:
no
"myślę więc jestem"
:mgreen:

Myślenie jest szkodliwe, Jacuś!
Pamiętaj! :nono: ;)

szymon napisał/a:
to było zapamiętane zdanie z jakiejś książki de Mello

Zobacz:
"Zen
Zen będący właściwie odmianą buddyzmu wyróżnia się specyficznym stylem komunikacji polegającym na paradoksie (tzw. koany), minimalistycznym podejściem do wiary i specyficzną estetyką (np. ogrody zen, wiersze haiku). Zen głosi (dokładnie na przekór zachodnim filozofom), że przerost wiedzy i myśli jest szkodliwy dla człowieka, gdyż prowadzi do utraty kontaktu ze swą Prawdziwą Naturą. "

Źródło: http://www.zgapa.pl/zgape...ia_Wschodu.html

pterodaktyll - Nie 30 Wrz, 2012 16:05

No dobra, rzeczywiście momentami jest to dosyć żałosne. Jak zwykle "kukułcze jajo" u mnie. Poobserwuję sobie trochę, poczytam i..........podejmę słuszne decyzje :mgreen:
olga - Nie 30 Wrz, 2012 16:51

pterodaktyll napisał/a:
"kukułcze jajo" u mnie.


:szok: jakie "kukułcze jajo"? toż to czysta filozofia, trochę medycyny i psychologii

:mgreen:

szymon - Nie 30 Wrz, 2012 17:42

Cytat:
Zobacz:

Klaro, nie przerasta Cię czasami Twoja wiedza i umiejętność szybkiego szukania w googłach? :mgreen:
Ty to jesteś :skromny: :skromny:

JaKaJA - Nie 30 Wrz, 2012 17:52

szymon napisał/a:
a Jakuś jest kroplą rosy na źdźble trawy, w której promień słońca rozstrzępia się na milion kolorów

wszystko fajnie,nawet by się zgadzało :mgreen: ale nie rozumiem dlaczego się oblizujesz? :mysli: 34dd

Klara - Nie 30 Wrz, 2012 17:53

szymon napisał/a:
nie przerasta Cię czasami Twoja wiedza i umiejętność

Tiaaaa.... przypomniał mi się pewien aforyzm: "Inteligent z wyższym wykształceniem - wykształcony ponad własną inteligencję" :wysmiewacz:

pietruszka - Nie 30 Wrz, 2012 18:04

JaKaJA napisał/a:
ale nie rozumiem dlaczego się oblizujesz? :mysli: 34dd

pić mu się chce? :mysli:

szymon - Nie 30 Wrz, 2012 18:05

JaKaJA napisał/a:
dlaczego się oblizujesz? :mysli: 34dd


bo ja łakomy jestem :mgreen:

Klara napisał/a:
przypomniał mi się pewien aforyzm


mi tez ;)
Jeśli posiadasz wiedzę, pozwól od niej odpalić innym świecę fsdf43t

Jacek - Nie 30 Wrz, 2012 18:25

Klara napisał/a:
Myślenie jest szkodliwe, Jacuś!
Pamiętaj! :nono: ;)

ja to mam oswojone (tresowane)przecie :]
a tak apropo - ktoś kiedyś powiedział
"jesteśmy tym co jemy"
ja tak od się dodam do tego jeszcze to
" jesteśmy tym co jemy" + nasze "myśli" :mgreen:

staaw - Nie 30 Wrz, 2012 18:49

Jacku, serdecznie Ci dziękuję za rozmowę :sztama:

Dzięki temu że jednak zmusiłeś mnie do myślenia, wymyśliłem nową, całkiem własną myśl...

Jeżeli gro działań nie jest wynikiem myśli (jak nadal twierdzę :) ) a jedynie działań automatycznych, zarówno wrodzonych jak i wyuczonych, proponuję pewien eksperyment myślowy...

Co by było, gdyby WSZYSTKIE nasze myśli się spełniały?
Myślę żeby wreszcie ten łachudra zdechł.... a jutro pod oknami idzie kondukt żałobny z nim na czele...
A może takie destrukcyjne myśli tworzę na swój temat?

Ciekawe, czy da się tak żyć, aby nasze działania nie były wynikiem kalkulacji a odruchem serca?

pietruszka - Nie 30 Wrz, 2012 18:57

staaw napisał/a:
A może takie destrukcyjne myśli tworzę na swój temat?

ależ oczywiście... W psychologi czasem ten głos nazywa się Wewnętrznym Krytykiem, Karzącym Rodzicem, itd... Nikt tak mi nie dowala, jak ja sama sobie... :zalamka:

pietruszka - Nie 30 Wrz, 2012 19:01

staaw napisał/a:
Ciekawe, czy da się tak żyć, aby nasze działania nie były wynikiem kalkulacji a odruchem serca?

jakoś tak moralnie podszedłeś do tego Stasiu... przemyślana kalkulacja zbyt bardzo kojarzy mi się z manipulacją, czymś złym, nieporządanym... odruch serca.... z czymś pozytywnym, dobrym...

może bardziej chodziło Ci o zaspokojenie własnych potrzeb (co niekoniecznie samo w sobie jest złe) i zaspokojenie czyichś potrzeb (jakkolwiek je rozumieć :skromny: ) ?

Wiedźma - Nie 30 Wrz, 2012 19:11

Jacek napisał/a:
"jesteśmy tym co jemy"

Jacek Placek! :wysmiewacz: Jacek Placek! :wysmiewacz: Jacek Placek! :wysmiewacz:

:tarara:

staaw - Nie 30 Wrz, 2012 19:13

pietruszka napisał/a:
staaw napisał/a:
Ciekawe, czy da się tak żyć, aby nasze działania nie były wynikiem kalkulacji a odruchem serca?

jakoś tak moralnie podszedłeś do tego Stasiu... przemyślana kalkulacja zbyt bardzo kojarzy mi się z manipulacją, czymś złym, nieporządanym... odruch serca.... z czymś pozytywnym, dobrym...


Tak, dużo ma to wspólnego z moralnością.... a właściwie ze zgodnością czynów i przekonań...
Napisałem odruch serca, możesz to nazwać działaniem odruchowym, automatycznym...

Wszyscy wiemy że motorniczy karmi swoje dzieci z biletów które kasujemy i że jazda na gapę jest niemoralna...
Czy więcej ludzi kasuje bilet w tramwaju wiedząc że przykłada się do pensji motorniczego, czy czynią to ze strachu przed kanarem?
Mogę skalkulować, że na tej trasie rzadko łapią, więc zdążę "oszczędzić" na mandat, mogę też automatycznie skasować bilet, nie zastanawiając się czy nie dało by się obniżyć kosztów w inny sposób niż chodzenie na piechotę...

Co do samej kalkulacji... nie musi być tylko zła kalkulacja, choć taka jest najczęściej...

pietruszka - Nie 30 Wrz, 2012 19:20

staaw napisał/a:
ze zgodnością czynów i przekonań...

ależ Ty szybko przeszedłeś od myśli do czynów :shock:

staaw - Nie 30 Wrz, 2012 19:24

pietruszka napisał/a:
staaw napisał/a:
ze zgodnością czynów i przekonań...

ależ Ty szybko przeszedłeś od myśli do czynów :shock:

Przeca pisałem...
Jest MYŚL... i od razu rezultaty...
Martwy sąsiad, uwiedziona kobieta, lub uszczęśliwiony przeze mnie człowiek...

Czy da się tak żyć, jakby każda myśl się spełniała?

pietruszka - Nie 30 Wrz, 2012 19:42

staaw napisał/a:
Czy da się tak żyć, jakby każda myśl się spełniała?

sama nie przeżyłabym chyba miesiąca, lubię sobie sama robić kuku, choć fakt, że jakby rzadziej... chyba mi terapia pomogła... :lol:

staaw - Nie 30 Wrz, 2012 19:50

pietruszka napisał/a:
sama nie przeżyłabym chyba miesiąca, lubię sobie sama robić kuku

Ja też, choć z innych powodów...
Ale można próbować, wtedy AUTOMATYCZNIE (po pewnym treningu :) ) będziemy czynić wyłącznie dobro...
Kochać Boga z całych sił, bliźniego jak siebie samego (ani grama więcej :lol2: )...
Zostaniemy aniołami, czy będzie jeszcze nad czym myśleć?

Jo-asia - Pon 01 Paź, 2012 09:10

Tyle mnie ominęło :beczy: bo musiałam iść do pracy :beczy:
dobrze, że został ślad Waszych myśli ;)

szymon napisał/a:

Jo-asia napisał/a:
staram się nadążać za Tobą

a po co?

bo bliski mi ten temat :)
Jacek napisał/a:
i w moim odbiorze doświadczeń własnych - rozumuję to tak że oko nie zobaczy jeśli mózg tego nie odbierze

bo to dzieje się na bazie podświadomości

myślenie odbywa się co najmniej na dwóch poziomach - świadomym i "nieświadomym" - ogólnie mówiąc
staaw napisał/a:
Nie zapomniałem, dla mnie myśl jest zawsze świadoma...

ja się z tym nie zgadzam,
ta myśl w tym momencie tak, jak najbardziej jest świadoma ale ma swój początek w nieświadomości - podświadomości np
stolarz robi stół, skąd wie jak ma wyglądać?
"nieświadomie" ma obraz (myśl) tej rzeczy
staaw napisał/a:
Czy serce myśli ile razy ma uderzyć? To czysty automatyzm...

na który ma wpływ "nieświadomość" ale to świadomość nią kieruje np.
pomyśl o czymś czego się boisz, czy serce nie zaczyna szybciej bić?
staaw napisał/a:
Gdybyś mi pokazał człowieka który wieczorem powie że obudzi się o 6:32 i tak się stanie, przyznał bym że kontroluje swój sen...

to będziesz musiał to przyznać, ja jestem tego dowodem ;)
staaw napisał/a:
Co by było, gdyby WSZYSTKIE nasze myśli się spełniały?

się spełniają ;)
tylko muszą mieć poparcie w naszej podświadomości ("nieświadomości")

Bardzo mnie ten temat rusza, bo zdaje sobie sprawę, że aby wyzdrowieć muszę zmienić przekonania, które są w mojej "nieświadomości", o których przeważnie nie wiem a kierują moimi świadomymi myślami :)

olga - Pon 01 Paź, 2012 09:21

Jo-asia napisał/a:
staaw napisał/a:
Czy serce myśli ile razy ma uderzyć? To czysty automatyzm...

na który ma wpływ "nieświadomość" ale to świadomość nią kieruje np.
pomyśl o czymś czego się boisz, czy serce nie zaczyna szybciej bić?


nie masz racji, nie mamy wpływu na przyspieszenie akcji serca
serce zaczyna szybciej bić bo w momencie stresu nastepuje wyrzut hormonu zwanego adrenaliną, który przygotowuje organizm do walki bądź ucieczki

przypominajac sobie albo wyobrażając sytuacje stresowe możemy wpłynąć na przyspieszenie rytmu serca, ale cały czas jest to tylko autonomiczna reakcja organizmu

Małgoś - Pon 01 Paź, 2012 09:38

olga411 napisał/a:
nie masz racji, nie mamy wpływu na przyspieszenie akcji serca


Mamy wpływ, tylko nie wiemy o tym albo nie potrafimy tego zrobić. Wykorzystujemy znikomą część mózgu, nie znamy go i jego możliwości. Ale nie tylko o mózgu wiemy niewiele.
Naukowcy wciąż głowy sobie łamią, ale i tak sa w ciemnej du***. Niedawno odkryli, że istnieje dusza (czysta świadomośc) i że jest niepowiązana z mózgiem i jego pracą.

pterodaktyll - Pon 01 Paź, 2012 09:43

Małgoś napisał/a:
Naukowcy wciąż głowy sobie łamią, ale i tak sa w ciemnej du***.

Małgoś.........takie wyrazy..... :szok: .... :rozpacz:

olga - Pon 01 Paź, 2012 09:48

Małgoś napisał/a:
Mamy wpływ


no mamy mamy, jak sie świadomie nakręcamy, niektórzy to nawet lubią, szczególnie ci co im adrenalinki brakuje, ale to jest stan chorobowy
normą jest stan spokoju

Małgoś - Pon 01 Paź, 2012 09:55

pterodaktyll napisał/a:
Małgoś.........takie wyrazy..... ....


mówisz, ze szambo mam w buzi... :roll:

oj, bo głowa mnie boli od dwóch dni i cienka cos jestem myślowo 8|

pterodaktyll - Pon 01 Paź, 2012 09:57

Małgoś napisał/a:
mówisz, ze szambo mam w buzi..

Nie wkładaj mi w dziób tego czego nie powiedziałem :p

Tajga - Pon 01 Paź, 2012 09:58

Małgoś napisał/a:
Niedawno odkryli, że istnieje dusza (czysta świadomośc) i że jest niepowiązana z mózgiem i jego pracą.


Phi, ja to wiem od zawsze.
Dusza jest od zawsze. :)

Jo-asia - Pon 01 Paź, 2012 10:10

olga411 napisał/a:
no mamy mamy, jak sie świadomie nakręcamy, niektórzy to nawet lubią, szczególnie ci co im adrenalinki brakuje, ale to jest stan chorobowy
normą jest stan spokoju

nie do końca się z tym zgadzam ;)
nakręcanie się może mieć też pozytywny skutek, tylko musi być odpowiednio wykorzystane ;)
a stan spokoju dla mnie jest środkiem równowagi, co nie oznacza że muszę w nim ciągle stać - on pozwala mi na obiektywizm a żeby żyć potrzebuję reszty, żeby iść do przodu.
Mam na myśli dobre nakręcanie się a nie destrukcyjne ;)
ja żeby coś w sobie zmienić potrzebuję tej własnie adrenalinki, bo to ona daje mi znać co jest nie "halo". ;)

staaw - Pon 01 Paź, 2012 12:14

Pôki temat był w trolowni jakoś spokojniej w nim było... :bezradny:
:idzie:

Jacek - Pon 01 Paź, 2012 13:11

Wiedźma napisał/a:
Jacek napisał/a:
"jesteśmy tym co jemy"

Jacek Placek! :wysmiewacz: Jacek Placek! :wysmiewacz: Jacek Placek! :wysmiewacz:

:tarara:

czy Ty aby mnie nie nawołujesz z poinformacją???
czy mam już przyjeżdżać??? :skromny:

olga - Pon 01 Paź, 2012 13:16

staaw napisał/a:
Pôki temat był w trolowni jakoś spokojniej w nim było..


Staśku to poważny temat jest, jego miejsce jest na wyższej półce :]

Jacek - Pon 01 Paź, 2012 14:01

Jo-asia napisał/a:
pomyśl o czymś czego się boisz, czy serce nie zaczyna szybciej bić?

Małgoś napisał/a:
Mamy wpływ, tylko nie wiemy o tym albo nie potrafimy tego zrobić.

dziewczyny,ja o tym już dawno wiedziałem,ale wy mnie o tym uświadomiłyście
super :okok: widzę że mamy podobne widzenie :skromny:
acha,a czy możemy tego stolarza na cukiernika wymienić :skromny:

Jacek - Pon 01 Paź, 2012 14:30

Klara napisał/a:
przerost wiedzy i myśli jest szkodliwy dla człowieka, gdyż prowadzi do utraty kontaktu ze swą Prawdziwą Naturą.

Janeczko,obawiam się ze dużo w tym prawdy jest
i tak:
- utrata kontaktu ze swą naturą nastąpiła w momencie zbyt przy wary do zawierzenia czemuś sztucznie produkującemu - nie wierzymy że możemy coś dokonać bez czegoś
i dlatego nam to nie wychodzi ,a z pewnością słyszałaś o matkach które podnosiły auta
aby wyjąć swych synów,których to przydusiły spadając z lewarka
- przyrost wiedzy i jej wykorzystanie w praktyce
na początku był rozwój techniki w rolnictwie po przez narzędzia perfidne jak radło
dalej koń,traktor,kombajn,a zatrzymaliśmy się na chemii
czyż ta wiedza nas teraz nie wykańcza,zamiast ulepszać
a słyszałem że suszarki do włosów i dezodoranty,wydzielają w małej ilości substanty szkodliwe dla ozonu - nu niestety ale wiedza zamiast temu zapobiec,myśli o zrobieniu kasy na tym i produkcja nie została wstrzymana
- nadmierny przyrost myśli - hmm :mysli: połączmy ją z wiedzą
i tu by się wydawało że Szymek nie ma racji ,bo przeca pół życia nam wpajano - ucz się ,ucz - bo nauka to ... ...
ale kiedyś gdzieś w czymś wyczytałem takie pytanie
... kto najdłużej żyje ??? ...
... kto ma najlepiej na świecie ??? ...
kto ma najlepiej na świecie ??? odpowiedz była - ... głupcy ... bo się nie przejmują
kto najdłużej żyje ??? odpowiedz - ... klasztorni mnisi ... tacy co nie mają kontaktu ze światem ni prasy,ni telewizji ni plotki z ust do ust

Małgoś - Pon 01 Paź, 2012 14:36

Jacek napisał/a:
a czy możemy tego stolarza na cukiernika wymienić

Można połączyć jedno z drugim Jacuś fsdf43t
Ja np zrobiłam wielką blachę ciasta którą niemal w całości skonsumował mój stolarz :skromny:

Klara - Pon 01 Paź, 2012 15:24

Jacek napisał/a:
obawiam się ze dużo w tym prawdy jest

Nie neguję tego, że takie podejście do życia jest właściwe, wiem natomiast, że w warunkach w których żyjemy, nie jesteśmy w stanie zastosować go w praktyce.
Poza tym zastanawiam się, co sprawiło, że kraje, w których ta filozofia powstała i ma/miała (m.in. Chiny) wielu wyznawców, czerpią teraz pełnymi garściami z naszych (zachodnich) zdobyczy techniki i przejmują nie swój styl życia, a nawet usiłują - i udaje im się - nas przegonić?
Czemu to robią, skoro dotąd byli szczęśliwi żyjąc w zgodzie z sobą?

Halibut - Pon 01 Paź, 2012 16:07

szymon napisał/a:
Mistrzu!
Czekać to se możesz do .... (takie powiedzenie jest)
ale jak już przeczytałem to, to poczułem się do zobowiązany odpowiedzieć, bo jak to może sie dziwnie ze mną prowadzić rozmowę

No to wyjaśniam
Myślenie przeszkadza. I nie tylko mi ale i wszystkim.
Nie móc przestać myśleć, to straszliwy stan, rzekłbym choroba, jednak cierpią na nią wszyscy (większość) dlatego jest postrzegana za coś normalnego.
(przyp. w kulturach wschodnich, małe dzieci wiedzą, ze myślenie to choroba)
Nieustanne, uporczywe myślenie blokuje dostęp do ciszy i spokoju jakim jest samo istnienie, życie.
Jakiś gość kiedyś napisał: "Myślę, więc jestem" - dla mnie to największa głupota, którą ówczesny i teraźniejszy świat "podchwycił".
Zasadniczy błąd w rozumowaniu Myślenie = Istnienie
Ten co żyje z przymusem myślenia, żyje w jakimś innym świecie, który powstał w umyśle.
Rzeczywistość jest całkiem inna, Teraźniejszość jest całkiem inna - jest prawdziwa.

i mógłbym pisać na ten temat troszeczkę dłużej, bo lubię te zagadnienia o rzeczywistości, umyśle, myśleniu, jakimś drugim ja itd... ale nie chce już pisać.
Dlatego mój kochany Halibucie tak wcześniej napisałem, ze staram sie nie myśleć, w tym sensie

Przede wszystkim dziękuje za odpowiedź. W końcu się jej doczekałem.

Nie za bardzo Cię rozumiem. Pisząc, że przeszkadza Ci myślenie równie dobrze mógłbyś napisać, że przeszkadzają Ci emocje. Jedno i drugie jest naturalną cechą umysłu, z której nigdy się nie wyzwolisz. Myślenie czy emocje mogą być niepożądane albo złe, ale mogą również być dobre i pożądane. I w niczym nie przeszkadzają a wręcz przeciwnie są potrzebne. Przecież w rzeczywistym osiągnięciu wewnętrznego spokoju również w rozumieniu buddyjskim nie chodzi o kontrolowanie czy blokowanie własnych myśli, emocji, ale tylko o to, aby je doświadczać bez bólu. Z dystansem i zrozumieniem, jako przemijające wytwory naszego umysłu, bo prawdziwe doświadczenie wyższej świadomości to doświadczenie jedności pomiędzy myślami i umysłem. Czyli chodzi o to, że naturalna istota umysłu jest przez nas doświadczana i pozostaje nietchnięta przez nieprzyjemne stany czy myśli, które są jego wytworem.

Rozumiem, że stwierdzenie „staram się nie myśleć, to mi przeszkadza” było po prostu niefortunnym i nieprzemyślanym zwrotem. Co myślę wyraziłeś w dosyć oryginalny sposób.

szymon napisał/a:
Dlatego mój kochany Halibucie tak wcześniej napisałem, ze staram sie nie myśleć, w tym sensie


Ale bardzo się cieszę, że nie zbyłeś mnie kolejnym ogólnikiem czy półsłówkiem i jeżeli prawdą jest, że:

szymon napisał/a:
i mógłbym pisać na ten temat troszeczkę dłużej, bo lubię te zagadnienia o rzeczywistości, umyśle, myśleniu, jakimś drugim ja itd... ale nie chce już pisać.


To bardzo chętnie porozmawiam, bo mnie te rzeczy też interesują. Pisze to bez złośliwości i jakiejkolwiek chęci rywalizacji.

Jacek - Pon 01 Paź, 2012 16:18

Klara napisał/a:
Poza tym zastanawiam się, co sprawiło, że kraje, w których ta filozofia powstała i ma/miała (m.in. Chiny) wielu wyznawców, czerpią teraz pełnymi garściami z naszych (zachodnich) zdobyczy techniki i przejmują nie swój styl życia


Klara napisał/a:
w warunkach w których żyjemy, nie jesteśmy w stanie zastosować go w praktyce.

dokładnie tak właśnie jest
raz puszczone w ruch ,trudno teraz zatrzymać
podobnie się ma z obawami gdy ma nastąpić 21 grudnia
gdy niby mają się zamienić te przebieguny i zaniknie prąd i szlag trafi całą technikę
cywilizacja z techniką rozwijała się powoli i długie,długie lata
i taki rezultat sprawy cieszył ,,,i dawał pracę i pieniądze te niezbędne do życia
i zauważyli to również ci ze wschodu i docenili to
ale nikt nigdy nie zastanawiał się nad zaskakującym rezultatem (i tu by się koło zamknęło - bo po co zbędne myślenie)
ja se tak myślę,że jeżeli faktycznie nastąpi krach tych biegunów magnetycznych
to jest okazja zacząć od nowa - od nowa i z rozsądkiem
ale znając ludzką rasę :beba:
to będą zaczynać od stosów
a paląc nie wygodnych będą głosić hasło - od iskry świat się zaczynał i buło wielkie buum :mgreen:

pietruszka - Pon 01 Paź, 2012 17:39

Cytat:
Poza tym zastanawiam się, co sprawiło, że kraje, w których ta filozofia powstała i ma/miała (m.in. Chiny) wielu wyznawców, czerpią teraz pełnymi garściami z naszych (zachodnich) zdobyczy techniki i przejmują nie swój styl życia, a nawet usiłują - i udaje im się - nas przegonić?

Klaro, uczciwie też trzeba przyznać, że przykładowo takie Chiny były swojego czasu na wyższym poziomie cywilizacyjnym niż Europa, a przynajmniej Polska. To tylko nasz europocentryzm trochę nas podpuszcza, że tutaj to jesteśmy tak błyskotliwy, mądrzy, zdolni... A choćby papier Chińczycy wynaleźli w 2 wieku p.n.e. !

Fakt, też nie jestem za bezkrytycznym przyjmowaniem wszelkich nowinek, teraz tak modnych... nie każdemu odpowiada od razu filozofia zen, praktykowanie jogi i inne trochę trącające New Age "nowinki"

A jednak też wierzę, że można zatrzymać bieg niechcianych myśli, zatrzymać ich natłok, uspokoić oddech, emocje, wpłynąć na napięcia w ciele, czyli rozładować stres. Wierzę, bo sama to odczuwam, sama stosuję techniki relaksacyjne, trening autogenny, czasem afirmacje, a przede wszystkim lubię się zatrzymać, zadumać, poświęcić czas na zachwyt na pięknem... Kiedyś w głowie miałam chaos, teraz coraz częściej spokój i porządek. Kiedy zaniedbam się wtedy owszem - zdarza mi się, że nakręcam się stresem innych (dam się wkręcić w rozmowę o polityce), czasem wsłucham wiadomości w TV (gdyby nie Pietruch i inni to pewnie nie wiedziałabym, co się dzieje na bożym świecie, chyba, że coś mnie zainteresuje - już nie czuję potrzeby bycia doinformowaną, wszechwiedzącą, jak było kiedyś :oops: ) Dziś wolę sięgnąć do książki , zajrzeć do wirtualnego Luwru, Prado, National Gallery w Londynie czy mniej znanego Koninklijk Museum w Anwerpii niż oglądać jakąś debatę polityczną w TV.
Osobiście nie jestem pewna, czy myślenie szkodzi, raczej skłaniam się ku temu, że źle ukierunkowane myślenie szkodzi. Może dlatego potrzebna jest taka higiena umysłu? Jedna osoba znajdzie to w medytacji, inna w jodze, inna w tai chi, a ktoś inny w modlitwie, a jeszcze inny w kontemplacji rzeczy pięknych?
Przeciążony umysł przestaje sobie radzi w tym świecie przepełnionym informacjami.

szymon - Pon 01 Paź, 2012 18:05

Klara napisał/a:
Czemu to robią, skoro dotąd byli szczęśliwi żyjąc w zgodzie z sobą?


bo opanowało ich wszędobylskie chciejstwo, władza, pieniądz i wszystko co z tym związane...
chyba nie myślisz, o życiu w klasztorze, siedzącym buddzie po turecku śpiewającym mantrę :p
można mieć fajną prace, samochód, dom, rodzinę, przyjaciół, ambicje, plany i jednocześnie praktykować podobną filozofię do mnicha w pomarańczowym stroju :mgreen:

Halibut napisał/a:
Pisząc, że przeszkadza Ci myślenie równie dobrze mógłbyś napisać, że przeszkadzają Ci emocje. Jedno i drugie jest naturalną cechą umysłu, z której nigdy się nie wyzwolisz


mam nieco inne zdanie na ten temat :]
Myślenie jest cechą umysłu, jednak emocje to już efekt myślenia.
Emocja to już lustro Twoich myśli ale w ciele, tym fizycznym (np drgawki, pot, uśmiech)
Czyli z umysłu wypływa myśl a ona zamienia się w jakąś emocję...
Ale jak się z tego wyzwolić? Och, szalenie trudno jeżeli to tego się dąży, jeżeli tego się bardzo chce.
Niekiedy udaje mi się na moment, na chwilkę i to jest doskonałe uczucie nie do opisania słowami, zresztą... mam niewielki zasób słów :/
Czyli jak mi się udaje na moment, mozna się wprowadzić w taki stan np na dwa momenty itd.

łatwiej jest zauważyć emocję, bo ją widać, bo się uzewnętrznia, bo widać ją w swoim odbiciu, nawet czując przyspieszony rytm serca.
Tak samo można zauważyć "złą" czy "dobrą" myśl, wpatrując się w swój umysł, co on mi teraz podpowiada.
Ta zła myśl, to taka, z którą nie zgadza się moje prawdziwe JA, a zła na odwrót. :skromny:
Chyba tyle na dzisiaj :roll:

Halibut napisał/a:
To bardzo chętnie porozmawiam, bo mnie te rzeczy też interesują. Pisze to bez złośliwości i jakiejkolwiek chęci rywalizacji.


no to ja też, bo to lubię, nawet jeśli coś piszę nie tak, to akurat to piszę, co wiem na teraz
a nawet jeślibyś napisał ze złośliwością, to bym pewnie tego nie odczuł a i tam bym odpisał ;)

Klara - Pon 01 Paź, 2012 19:41

pietruszka napisał/a:
Chiny były swojego czasu na wyższym poziomie cywilizacyjnym niż Europa, a przynajmniej Polska. (...) A choćby papier Chińczycy wynaleźli w 2 wieku p.n.e. !

Ha! Wtedy jeszcze myśleli :D
Zen wywodzi się z buddyzmu, a założycielem buddyzmu był Siddhartha Gautama (ok. 563-483 p.n.e.) no i przestali myśleć na długo.
szymon napisał/a:
mieć fajną prace, samochód, dom, rodzinę, przyjaciół, ambicje, plany i jednocześnie praktykować podobną filozofię do mnicha w pomarańczowym stroju :mgreen:

Chyba, że partnerką będzie mniszka w podobnym stroju :roll:
Plany? Przecież trzeba BYĆ TERAZ, a plany są wybieganiem w przyszłość, kombinowaniem, gonitwą myśli... :bezradny:

olga - Pon 01 Paź, 2012 20:07

szymon napisał/a:
Czyli z umysłu wypływa myśl a ona zamienia się w jakąś emocję...


nie Szymonku, emocje są bardziej pierwotne, najpierw jest bodziec w zwiazku z którym pojawi sie emocja a na końcu dopiero myśl

Jacek - Pon 01 Paź, 2012 21:05

olga411 napisał/a:
najpierw jest bodziec w zwiazku z którym pojawi sie emocja a na końcu dopiero myśl

no ale sama myśl również może być przyczynkiem silnej stresującej emocji (na przykład wspomnienia)
czyli myśl również może być poprzedzająca
zgódź się z tym,zgódź zgódź,zgódź :prosi:

szymon - Pon 01 Paź, 2012 22:00

Klara napisał/a:


Plany? Przecież trzeba BYĆ TERAZ, a plany są wybieganiem w przyszłość, kombinowaniem, gonitwą myśli... :bezradny:


oj tam :beba:
jak już dzielimy włos na cztery, to taki mały czas pozwala planować, doświadczać i działać
czas emocjonalny to czas, który wciąga w przerażenie, strach i ból...
zresztą, jak ktoś nie chce tego zrozumieć, to nie zrozumie

olga411 napisał/a:

nie Szymonku, emocje są bardziej pierwotne, najpierw jest bodziec w zwiazku z którym pojawi sie emocja a na końcu dopiero myśl


ja to inaczej rozumiem :)
emocja jest reakcją ciała na to, co robi umysł
ja to nazywam odbiciem myśli w ciele :p

czyli im bardziej utożsamiasz się z umysłem, ze swoimi myslami, sympatiami, interpretacjami, itd itd
tym więcej emocji wieziesz swoich barkach

olga - Pon 01 Paź, 2012 22:00

Jacek napisał/a:
zgódź się z tym,zgódź zgódź,zgódź


:beba: zgadzam się
emocje powstają w strefie podkorowej mózgu ale moga być też efektem wyższych czynności psychicznych takich jak myslenie :mgreen:

Jo-asia - Wto 02 Paź, 2012 07:05

szymon napisał/a:
Myślenie jest cechą umysłu, jednak emocje to już efekt myślenia.
Emocja to już lustro Twoich myśli ale w ciele, tym fizycznym (np drgawki, pot, uśmiech)

dodałabym do tego, że odbiciem myśli też tych nieświadomych.
I tu sięgam swoich demonów. :(
Często moje nieświadome myśli, wywołują negatywne emocje np. złość.
Własnie wczoraj tak miałam będąc w pracy.
Krótka rozmowa zmieniła moje emocję na resztę dnia.
Nie znalazłam myśli, która wywołała u mnie złość. :(

Pytanie - jak ją znaleźć?

pterodaktyll - Wto 02 Paź, 2012 08:04

Cytat:
Krótka rozmowa zmieniła moje emocję na resztę dnia.
Nie znalazłam myśli, która wywołała u mnie złość.

Jo-asia napisał/a:
Pytanie - jak ją znaleźć?

Myślę, że bardziej stosownym pytaniem w tej sytuacji jest jak ją "rozzbroić" żeby nie spowodowała jakichś szkód, a nie zastanawiać się gdzie jest.

Wiedźma - Wto 02 Paź, 2012 08:11

Ale CO rozbroić? Chyba chodzi Ci o złość, a Jo-asia mówi o myśli.
Jo-asia - Wto 02 Paź, 2012 08:12

pterodaktyll napisał/a:
Myślę, że bardziej stosownym pytaniem w tej sytuacji jest jak ją "rozzbroić" żeby nie spowodowała jakichś szkód, a nie zastanawiać się gdzie jest.

Rozbroić próbowałam całą zmianę :(
Nie dałam rady, dopiero w domu przeszło.
Wiem, że przyczyna jest gdzieś we mnie, chcę ją odnaleźć, bo to nie pierwszy raz :(
Tu, chyba potrzebna pomoc specjalisty ;)

pterodaktyll - Wto 02 Paź, 2012 08:16

Wiedźma napisał/a:
Chyba chodzi Ci o złość, a Jo-asia mówi o myśli.

Nie do końca miałem to na myśli. Chodziło mi raczej o stosowanie pewnej profilaktyki w myśleniu, ale nie podejmuję się tego wyjaśnić w sposób pisemny. Nie potrafię...... :bezradny:

szymon - Wto 02 Paź, 2012 08:20

Jo-asia napisał/a:
pytanie - jak ją znaleźć?


oj trudne to jest....

złość to negatywne odczucie, negatywne emocje, wszystko negatywne :evil:
nie ma złości dobrej :p
czyli jak odczuwasz złość (nie mylić z "jestem zła", "byłam zła")
Twoja głowa NIE zgadza się z jakimś obecnym stanem, nie akceptuje tego stanu...
np to że koleżanka ma większe piersi albo wyższe szpilki ;)
nie zgadzam się z tym - myśl --> odczuwam złość - odczucie, emocja

co zrobić, by nie odczuwać złości? zaakceptować większe piersi koleżanki
(Twoje tez są fajne 8) )

olga - Wto 02 Paź, 2012 08:28

Jo-asia napisał/a:
Nie znalazłam myśli, która wywołała u mnie złość.


Ja tak mam ze smutkiem. Łapię "dołka". Nie ma żadnej obiektywnej przyczyny dla której miałabym sie gorzej czuć, szukam w myślach tego czegoś co spowodowało u mnie ten stan, gdy znajdę - przechodzi. Rano najczęściej przyczyną jest to co mi się śniło. Wtedy przypominam sobie ten sen. Pomaga.

pterodaktyll - Wto 02 Paź, 2012 08:36

olga411 napisał/a:
Rano najczęściej przyczyną jest to co mi się śniło. Wtedy przypominam sobie ten sen. Pomaga.

Mnie się dzisiaj śniło, że wypiłem duszkiem wielką butelkę piwa ale już zdążyłem tak "zmanipulować" swoją podświadomość, że w tej chwili wcale nie jestem pewny czy to rzeczywiście ja to piłem w tym śnie, czy ktoś inny......... :mysli:

pietruszka - Wto 02 Paź, 2012 08:44

Jo-asia napisał/a:
Wiem, że przyczyna jest gdzieś we mnie, chcę ją odnaleźć, bo to nie pierwszy raz :(

a nie masz Joasiu jakiś tam pod skórą "muszę, powinnam" lub "powinno się, on/ona powinien". Bo często nieprzyjemne emocje powstają wskutek błędnych, szkodliwych przekonań, które wpojono nam, albo co gorsza sami przyswoiliśmy je bezkrytycznie.
Poczytaj o RET, choćby na początek tutaj:
http://pl.wikipedia.org/w...onalno-emotywna

dla mnie w skrócie wygląda to tak:

zdarzenie -> myśl (zwykle moralna ocena zdarzenia, wynikająca z własnego systemu wartości jak i wyznawanych racjonalnych i nieracjonalnych przekonań-> emocja -> zachowanie

Zwykle to nie samo zdarzenie wywołuje w nas emocje, a przekonanie, ocena tego zdarzenia przez nas.

Wraca mąż z pracy, otwiera lodówkę i mówi "nic nie ma do jedzenia" co może poczuć żona, w zależności od jej oceny sytuacji?
złość (powinien sam zrobić zakupy)
poczucie winy (powinnam zrobić zakupy)
ulgę (w końcu zauważył...)
i.... tysiące innych emocji w zależności od tego, jak oceni zdarzenie.

pietruszka - Wto 02 Paź, 2012 08:53

szymon napisał/a:
nie ma złości dobrej :p

a ja jestem zwolennikiem tego, ze nie ma emocji pozytywnych i negatywnych, są przyjemne i nieprzyjemne

według mnie złość bywa często pozytywna, bo wyzwala dużo energii ( i temu ma głównie służyć do obrony lub ataku). Choć nie jest łatwo polubić złość, a tym bardziej siebie w złości to wiem, że to uczucie jest również bardzo potrzebne. By bronić dzieci, bliskich, siebie przed atakiem, złość daje energię do działania, cały ambaras w tym, że zwykle nie uczy nas się, jak konstruktywnie radzić sobie z tym uczuciem.

szymon - Wto 02 Paź, 2012 09:07

pietruszka napisał/a:
nie ma emocji pozytywnych i negatywnych, są przyjemne i nieprzyjemne


świetnie to ujęłaś :)

Wiedźma - Wto 02 Paź, 2012 09:12

pietruszka napisał/a:
Wraca mąż z pracy, otwiera lodówkę i mówi "nic nie ma do jedzenia" co może poczuć żona, w zależności od jej oceny sytuacji?
złość (powinien sam zrobić zakupy)
poczucie winy (powinnam zrobić zakupy)
ulgę (w końcu zauważył...)
i.... tysiące innych emocji w zależności od tego, jak oceni zdarzenie.

Ja wtedy zwykle odczuwam radość (pojedziemy na zakupy! :radocha: )

pietruszka - Wto 02 Paź, 2012 09:16

Wiedźma napisał/a:
Ja wtedy zwykle odczuwam radość (pojedziemy na zakupy! :radocha: )

no widzisz, a ja nawet takiej reakcji nie przewidziałam.... nie lubię zakupów :uoee:

olga - Wto 02 Paź, 2012 09:16

Wiedźma napisał/a:
Ja wtedy zwykle odczuwam radość (pojedziemy na zakupy!


:mysli: trudno mi się odnieść, bo nie mam męża, ale moje dzieci też zaglądają do lodówki mówiąc "...nic nie ma do jedzenia..."
lekko irytuję się i mówię, żeby przestały wietrzyć lodówkę

Wiedźma - Wto 02 Paź, 2012 09:18

pietruszka napisał/a:
nie lubię zakupów

No to gdzie Ty masz swój punkt G, skoro nie na końcu słowa shopping? :hihi:

pietruszka - Wto 02 Paź, 2012 09:18

olga411 napisał/a:
lekko irytuję się

a dlaczego irytujesz się? jakie przekonanie masz "pod spodem"?
Czy nie przypadkiem takie, że jako "matka powinnaś zadbać o zaopatrzenie lodówki"? czy coś innego?

pietruszka - Wto 02 Paź, 2012 09:24

Wiedźma napisał/a:
No to gdzie Ty masz swój punkt G, skoro nie na końcu słowa shopping? :hihi:

no w innych sklepach niż żywnościowe :smieje: jakaś księgarnia, sklep z fatałaszkami, sklep z butami to i owszem fny ,
nie lubię takich zakupów żywnościowych...

Wiedźma - Wto 02 Paź, 2012 09:28

pietruszka napisał/a:
jakaś księgarnia, sklep z fatałaszkami, sklep z butami to i owszem fny ,

A, to rozumiem. Uspokoiłaś mnie :)

pietruszka napisał/a:
nie lubię takich zakupów żywnościowych...

Ja tam ostatnio lubię - odkąd przeszłam na zdrowe odżywianie :zadza:

...ale chyba offtopa robię. Sorry :oops:
:idzie:

olga - Wto 02 Paź, 2012 09:29

pietruszka napisał/a:
a dlaczego irytujesz się?


a dlatego, że :nerwus: same nie wiedz co by zjadły :beba:
przykład: wychodzę do sklepu
- kup coś
- ale co kupić?
- nie wiem, coś

pietruszka - Wto 02 Paź, 2012 09:45

olga411 napisał/a:
a dlatego, że :nerwus: same nie wiedz co by zjadły :beba:

widać masz przekonanie, że powinny wiedzieć, na co mają apetyt.
Olga - może powieś na lodówce taką dużą kartkę z napisem COŚ - niech wpiszą, z czym to COŚ się nazywa?

Tak przypomniało mi się, bo u moich rodziców mieszka KTOŚ. Mój ojciec jest dość roztargniony i wciąż coś gubi, a co najgorsze zwykle zwala winę na kogoś: "Ktoś mi zabrał okulary, a na pewno tu położyłem, Ktoś przełożył ten dokument, Ktoś schował mu lekarstwo, Ktoś zabrał, Ktoś wziął, Ktoś zgubił. " Moja mama zwykle od razu irytowała się, złościła, czemu wcale się nie dziwię, bo mimo, ze sama z nimi nie mieszkam, też jakby obrywało mi się tym zaproszeniem do odczuwania poczucia winy.

Pewnego dnia (a byłam już w terapii :cwaniak: ) zapytałam się ze śmiertelną powagą i zdziwieniem, "To Kto tu jeszcze mieszka? Kim jest KTOŚ?"
Ojciec chwilę zastanowił się i stwierdził, że chyba sam gdzieś włożył to, czego szukał"... Teraz już nawet mama sobie radzi z KTOSIEM i żartuje: znów KTOŚ u nas zamieszkał. No i plus jest taki, ze ojciec w końcu skapitulował i przyznał, że rzeczywiście jest roztargniony i najczęściej sam gubi potrzebne rzeczy. Ba... sama słyszałam, jak uprzejmie pytał się mamy, czy przypadkiem nie widziała, gdzie położył okulary, bo sam nie pamięta. Co ciekawe, kiedy przestał obwiniać Ktosia, szybciej znajduje swoje rzeczy :smieje:

Jo-asia - Wto 02 Paź, 2012 10:03

pietruszka napisał/a:
Zwykle to nie samo zdarzenie wywołuje w nas emocje, a przekonanie, ocena tego zdarzenia przez nas.

Dokładnie tak to czuję.
pietruszka napisał/a:
a nie masz Joasiu jakiś tam pod skórą "muszę, powinnam" lub "powinno się, on/ona powinien"

Masz rację, mam to pod skórą ;)
Dzięki za linka :)
pietruszka, szymon - dzięki za pomoc :)

szymon napisał/a:
zaakceptować większe piersi koleżanki

jeszcze nad tym pomyślę :laskabije:
;)

Żeglarz - Wto 02 Paź, 2012 10:08

pietruszka napisał/a:
"Ktoś mi zabrał okulary, a na pewno tu położyłem, Ktoś przełożył ten dokument, Ktoś schował mu lekarstwo, Ktoś zabrał, Ktoś wziął, Ktoś zgubił. "

Jakbym słyszał mojego tatę :mgreen:

olga - Wto 02 Paź, 2012 10:10

Żeglarz napisał/a:
Jakbym słyszał mojego tatę :mgreen:


a ja siebie samą :smieje:

Żeglarz - Wto 02 Paź, 2012 10:16

olga411 napisał/a:
pietruszka napisał/a:
a dlaczego irytujesz się?


a dlatego, że same nie wiedz co by zjadły
przykład: wychodzę do sklepu
- kup coś
- ale co kupić?
- nie wiem, coś
pietruszka napisał/a:
Olga - może powieś na lodówce taką dużą kartkę z napisem COŚ - niech wpiszą, z czym to COŚ się nazywa?

Ja jak jade na zakupy kupuje tylko to co jest zapisane na kartce i w ilości jaka jest zapisana na kartce.
To jest najlepszy motywator do skoncentrowania swoich myśli i przelania ich we własciwy sposób i we własciwym czasie na papier.

Dora - Wto 02 Paź, 2012 11:21

Wiedźma napisał/a:
Wraca mąż z pracy, otwiera lodówkę i mówi "nic nie ma do jedzenia"
Za sałatą :smieje:
Klara - Wto 02 Paź, 2012 13:23

szymon napisał/a:
Myślenie przeszkadza. I nie tylko mi ale i wszystkim.
Nie móc przestać myśleć, to straszliwy stan, rzekłbym choroba, jednak cierpią na nią wszyscy (większość) dlatego jest postrzegana za coś normalnego.
(przyp. w kulturach wschodnich, małe dzieci wiedzą, ze myślenie to choroba)


szymon napisał/a:
jak już dzielimy włos na cztery, to taki mały czas pozwala planować, doświadczać i działać
czas emocjonalny to czas, który wciąga w przerażenie, strach i ból...
zresztą, jak ktoś nie chce tego zrozumieć, to nie zrozumie


Szymon, ja się cały czas odnoszę do tej Twojej wypowiedzi, która wywołała mój sprzeciw (pierwszy cytat), a Ty nagle zaczynasz pisać o "czasie emocjonalnym".
Mogę przypuszczać, że chodzi Ci o zachowanie równowagi emocjonalnej, ale tego nie wiem, bo niby skąd mam wiedzieć, co masz na myśli? :bezradny:

Jacek - Wto 02 Paź, 2012 14:18

Jo-asia napisał/a:
Nie znalazłam myśli, która wywołała u mnie złość.

przy moich spostrzeżeniach,one powstają na długo przed zdarzeniem
innym słowem są one przyswojone,przyuczone do naszych odczuć harakteru
i tak na ten przykład - gdy ktoś mnie powiedział ,określając w słowach - "ty alkoholiku"
to ja - znaczy się to moje "ja" już wiedziało że ma się bronić ,,, przeciwstawić
a sumienie było tym tak zaniepokojone że ta myśl wracała w ciągu reszty dnia
ale to tylko takie moje odczucia :skromny:

KICAJKA - Wto 02 Paź, 2012 15:43

Fajnie się Was poczytało... :)
I włączam myślenie... nie
ja czuję,odczuwam...
"czuję więc jestem" - bardziej mi odpowiada
czuję co chcę powiedzieć,napisać...
Nie wiem,może to jakiś instynkt ale
właśnie zawsze bardziej odczuwałam niż myślałam. :)
Parę razy spotkałam się z dziwną reakcją jeśli mówię słowo :czuję,
właśnie czuję a nie myślę. :bezradny:
No właśnie:
czuję,że powinnam zmusić mózgownicę do zwiększonego wysiłku,
ponieważ czuję,że moje szare komórki źle funkcjonują :skromny:
A słowo "myśleć" to takie potoczne określenie dla wielu rzeczy i sposobów
do działania i reakcji... 23r


;)

szymon - Wto 02 Paź, 2012 16:11

Klara napisał/a:
skąd mam wiedzieć, co masz na myśli? :bezradny:


no to witaj w klubie :zgoda:

Jacek - Wto 02 Paź, 2012 16:13

KICAJKA napisał/a:
A słowo "myśleć" to takie potoczne określenie dla wielu rzeczy i sposobów
do działania i reakcji... 23r

Ewciu,komputer też myśli
właśnie tak jak to powyżej zacytowałem twe słowa
myśli w ten sposób nawet po wyłączeniu,ma taką małą bateryjkę ,która do tego służy
gdyż po włączeniu ciągle ma aktualną datę i godzinę
KICAJKA napisał/a:
czuję,że powinnam zmusić mózgownicę do zwiększonego wysiłku,
ponieważ czuję,że moje szare komórki źle funkcjonują

pragniesz być lepsza,udoskonalona - tych odczuć by nie było gdyby Twoja myśl tego nie odbierała
KICAJKA napisał/a:
Nie wiem,może to jakiś instynkt

tym się różnimy od komputera
KICAJKA napisał/a:
I włączam myślenie... nie
ja czuję,odczuwam...
"czuję więc jestem" - bardziej mi odpowiada
czuję co chcę powiedzieć,napisać...

Twoje odczucia musi odczytać mózg ,po przez myśl
inaczej by było tak - że coś napisałaś,nie wiedząc co bo byś nie umiała odczytać
tak ja to odbieram 23r

Jo-asia - Śro 03 Paź, 2012 08:18

Jacek napisał/a:
przy moich spostrzeżeniach,one powstają na długo przed zdarzeniem

masz rację,
z analizy :skromny: tego co mnie spotkało, wyszło mi, że moja pycha została dotknięta :skromny:

najdziwniejsze jest to, że działo się to po za moją świadomością
obiektywnie wiedziałam, że nic się nie stało a moje Ja cierpiało

tu kłania się praca nad moimi przekonaniami :skromny:

Jacek - Śro 03 Paź, 2012 16:23

piąty dzień już tu leci jak ja z wami o tym gadam,aż mnie ręce bolą od tego gadolenia :szok:
no właśnie,czy ktoś się zastanawiał,nad tym odruchem
jaka myśl,a może odruch werbalny
czy też może odczucie,a może serce,czy też rdzeń kręgowy powoduje że mój paluch stuka w klawiaturę
przeca myślę tylko w którą literkę cisnę ,lecz nie zastanawiam się którą ręką,którym paluchem :bezradny:
coś te myśli wyrobiło ,podobnie gdy rozmawiam z kimś nie wiedząc wymachuję rękoma
potem ktoś zwraca uwagę - "ręce cię nie bolą od tego gadania???"
moim zdaniem nie ma to nic wspólnego z zaprogramowaniem odruchu
to po prostu myśl wypływająca z muzgu i nakazująca do działania,w tym przypadku ręce
a ze robię to od czterech lat,tak długo jak istnieje dekadencja,to te odruchy są tak szybkie ze już nie muszę się specjalnie skupiać w którym miejscu na klawiaturze leży słowo "Dekadencja" a że "Alkoholik" już nie wspomnę :mgreen:

KICAJKA - Czw 04 Paź, 2012 12:09

Jacek napisał/a:
to po prostu myśl wypływająca z muzgu i nakazująca do działania,w tym przypadku ręce
A ja czuję potrzebę w wolnym czasie poczytać,popisać na Dekadencji już ot trzech lat :skromny:
Nie myślę :
"może wejdę na forum i zobaczę co słychać" :mgreen:
Ja swoim mózgiem(myślami) nie manipuluję,
ani też nie pozwalam aby on mną manipulował(moimi myślami) :mgreen:
Wyznaję również zasadę:
"bacz na swe myśli i uważaj,a nuż się spełnią" ;)

Jacek - Czw 04 Paź, 2012 12:48

KICAJKA napisał/a:
Ja swoim mózgiem(myślami) nie manipuluję,
ani też nie pozwalam aby on mną manipulował(moimi myślami) :mgreen:

Ewuniu,świetnie cię rozumiem,gdy masz w chlebaku dwie ostatnie kromki
po prostu czujesz że musisz iść do sklepu po chleb
po drodze czujesz że musisz kupić dwa bo może jeden nie starczyć
KICAJKA napisał/a:
Nie myślę :

nie mów tak,a nawet tak nie myśl - bo na pewno by cię drażniło słowo "bezmyślna"
całuski dla Ciebie :buziak: :buzki:

rufio - Czw 04 Paź, 2012 13:10

Jakim cudem Szymek wie , że myślenie szkodzi psyche skoro nie myśli ? Chyba , że ta myśl o tym , że szkodzi była ostatnia - jeżeli tak to w porządku .Zaczynam teraz rozumieć Jego chaotyczne zachowanie na Forum - nieskoordynowane działania i słowa . Zwracam się więc do nadrzędnych władz o przemyślenie pozostawienia na pełnionej funkcji w/w - ze względu na brak myślenia jego działania mogą przynieść niepowetowane szkody . Tylko jedno mnie jeszcze zastanawia skoro nie myśli to kto za niego pisze posty i szarogęsi się w tematach ? :szok:
JaKaJA - Czw 04 Paź, 2012 13:30

Skopiowałam kilka wypowiedzi Szymona do jakich i ja chciałabym swoje 5 groszy dołozyć ;) :
"jeżeli to tego się dąży, jeżeli tego się bardzo chce" to też chciejstwo i kompletnie przeczy temu co napisałeś wcześniej ;)
"zauważyć "złą" czy "dobrą" myśl" nie ma złych i dobrych myśli,są negatywne i pozytywne ;)
"czyli im bardziej utożsamiasz się z umysłem, ze swoimi myslami, sympatiami, interpretacjami, itd itd
tym więcej emocji wieziesz swoich barkach" emocje-tak jak pisała Olga to bardziej pierwotne "narzędzie" to one dają nam znać o zagrożeniu lub radości,są naszym wewnętrznym "radarem" i bardzo mocno upominają się o uwagę gdy są lekceważone,ale co innego radzić sobie z nimi ;)
"nie ma złości dobrej" jest! złość jest bardzo często impulsem do zmian i u wielu paradoksalnie powoduje,ze myślą konstruktywniej,jeśli uda się osiągnąć stan w jakim złość zatrzymamy w odpowiednim momencie będzie dla nas "pracować" tak jak i reszta emocji są naszym sprzymierzeńcem jeśli je okiełznamy,wszysko co się dzieje w tych sferach moze być dobre ale tylko wtedy gdy zapanujemy nad nimi i nie pozwolimy swobodnie sobie na nas "używać" . Wielu terapeutów wykorzystuje właśnie złość i emocje do pracy nad zmianami u pacjenta kiedy np. mówi :" jestem wściekła,mam dość!" to znak,że jest na zmiany gotowa i jeśli uda się do niej dotrzeć to właśnie ta złość będzie sprzymierzeńcem w leczeniu.

KICAJKA - Czw 04 Paź, 2012 13:32

Jacek napisał/a:
gdy masz w chlebaku dwie ostatnie kromki
po prostu czujesz że musisz iść do sklepu po chleb
po drodze czujesz że musisz kupić dwa bo może jeden nie starczyć
Jacuś codzienny rytuałod lat 1/2 chlebka dla mężula i 4 duże bułki dla córci - po co mi myślenie do tego :mgreen:
Jacek - Czw 04 Paź, 2012 14:55

KICAJKA napisał/a:
Jacuś codzienny rytuałod lat 1/2 chlebka dla mężula i 4 duże bułki dla córci - po co mi myślenie do tego :mgreen:

ło sobie nie poczułaś - tffu - pomyślałaś :skromny:

aazazello - Pon 15 Paź, 2012 09:23

Hmm...żart to czy coito ergo sum?
Halibut - Sob 20 Paź, 2012 10:58

szymon napisał/a:
mam nieco inne zdanie na ten temat
Myślenie jest cechą umysłu, jednak emocje to już efekt myślenia.
Emocja to już lustro Twoich myśli ale w ciele, tym fizycznym (np drgawki, pot, uśmiech)
Czyli z umysłu wypływa myśl a ona zamienia się w jakąś emocję...



Szymon, emocja jest tworem autonomicznym niezależnym od myśli i ciała może być jednak przez myśli pobudzana tak samo jak myśli i ciało mogą być pobudzane przez emocje. Jeżeli chcesz wyciszyć umysł musisz wyciszyć myśli, emocje i ciało. Umysł składa się z części świadomej odpowiedzialnej za procesy myślenia, poznawania itp., oraz części nieświadomej, która komunikuje się ze świadomością czy raczej na nią wpływa głównie za pomocą emocji. A więc emocje, myśli i ciało wzajemnie na siebie wpływają, ale posiadają autonomiczne byty, nie przechodzą w siebie. Ten proces wykorzystują techniki relaksacyjne. Odprężenie ciała, napiętych mięśni, wycisza i uspakaja emocje a uspokojenie emocji wycisza umysł i myśli. To jest również pierwszym krokiem w medytacji.

Halibut - Sob 20 Paź, 2012 11:18

szymon napisał/a:
No to wyjaśniam
Myślenie przeszkadza. I nie tylko mi ale i wszystkim.
Nie móc przestać myśleć, to straszliwy stan, rzekłbym choroba, jednak cierpią na nią wszyscy (większość) dlatego jest postrzegana za coś normalnego.
(przyp. w kulturach wschodnich, małe dzieci wiedzą, ze myślenie to choroba)
Nieustanne, uporczywe myślenie blokuje dostęp do ciszy i spokoju jakim jest samo istnienie, życie.
Jakiś gość kiedyś napisał: "Myślę, więc jestem" - dla mnie to największa głupota, którą ówczesny i teraźniejszy świat "podchwycił".
Zasadniczy błąd w rozumowaniu Myślenie = Istnienie
Ten co żyje z przymusem myślenia, żyje w jakimś innym świecie, który powstał w umyśle.
Rzeczywistość jest całkiem inna, Teraźniejszość jest całkiem inna - jest prawdziwa.




To jest trochę poplątaniem z pomieszaniem. Wydaje mi się jednak, że rozumiem, co masz na myśli.
Chodzi Ci o dualizm między umysłem a świadomością. Buddyści postrzegają świadomość, jako wieczną i transcendentalną. Dla buddystów wszechświat w całości jest przebudzoną świadomością, która może być doświadczona poprzez buddyjską praktykę na przykład w medytacji. Natomiast nieoświecony umysł, jako nie doskonałą warunkową formę poznania, niepozwalającą widzieć rzeczy takimi, jakie są naprawdę i na tej podstawie budujący fałszywy czy wykrzywiony obraz świata i własnego ja. Jednak to ja jest postrzegane i określane myślowo. Więc jeżeli przestaniesz myśleć to przestaniesz istnieć, bo nie będziesz swojego istnienia postrzegał.

szymon - Sob 20 Paź, 2012 20:33

Halibut napisał/a:
Szymon, emocja jest tworem autonomicznym niezależnym od myśli i ciała może być jednak przez myśli pobudzana tak samo jak myśli i ciało mogą być pobudzane przez emocje.


Wiesz co? Nie czytałem dalej tego co napisałeś, bo juz się nie zgadzam z tym pierwszy zdaniem.
Wpisz w google: skąd się bierze, pojawia emocja i tam jest napisane co i jak ;)

Nikt i nic, żaden fakt, żadne zdarzenie nie wywołuje emocji (trudne do zrozumienia ale tak jest)
Emocja pochodzi od nas samych - OD NASZYCH MYŚLI.
Emocje nie chodzą po drodze i nie odwiedzają nas, nie pukają do drzwi (tak jak w tej piosence "U drzwi Twoich")

Przykład 1:
Czekasz na duży, ważny przelew z banku Amber Gold Sp. z o.o
Pieniążki miały wpłynąć o godzinie 9 rano a jest już 11.
Co czujesz? złość, żal, jakieś rozgniewanie, zawód.
DLACZEGO?
Dlatego, że pewnie pomyślałeś , że Bank upada właśnie, że tyle w telewizji teraz klepią o tym, że to Ciebie dosięgnie...
Gdy kasy nie ma drugi dzień, myślisz już, że bank upadł, ze go zamknęli, że może wybrali pieniądze ci sprytniejsi... osiwiałeś, wyrywasz włosy...
To oczekiwanie na kasę się nie zmienia - jest czekanie na kasę, cze-ka-nie.
Ale co to? Emocje się zmieniają... wszystko w zależności od tego, co sobie pomyślisz o tym banku.
To nie fakt nie wpłacenia piniondzorów wywołał emocje a to, co sobie pomyślałeś o banku, o tym co mogłeś zrobić z kasą a nie zrobisz, itd
Całe szczęście, że ten bank nie pracuje w soboty i niedziele, także bez jaj... nie potrzebne myśli i wywołane nimi emocje.

Jeżeli ja potrafię opanować część myśli (wcześniej napisałem, że staram się nie myśleć),
które towarzyszą pewnym zdarzeniom, to także umiem opanować emocje.
Emocja nie pojawia się znikąd, tylko jest efektem naszych myśli i będzie żyła w nas,
tak długo, jak długo będziesz o niej myślał.

Przykład 2
Myślałem , że utrata żony, to tragedia życiowa, świat się zawalił, wszystko do du** i takie tam pierdy.
TERAZ uważam, że to znakomita okazja do poznania jakiejś fajnej foczki (emocja: podekscytowanie, optymizm, ciekawość jutra)

Panuje przekonanie, że to mąż wywołał, we mnie skrajne emocje, że to przez przełożonego wpadłem w dziki szał, że to "oni" (kosmici) są winni wszystkiemu.
Pracujemy nad zmianą myślenia, nie nad kontrolą reszty świata, bo to zazwyczaj jest NIEMOŻLIWE.

pterodaktyll - Sob 20 Paź, 2012 20:37

szymon napisał/a:
Pracujemy nad zmianą myślenia, nie nad kontrolą reszty świata, bo to zazwyczaj jest NIEMOŻLIWE.
:tak:
endriu - Sob 20 Paź, 2012 20:45

szymon napisał/a:
znakomita okazja do poznania jakiejś fajnej foczki

teraz zamiast siedzieć na dekadencji, w pamiętnikach to za foczkami się ugania... :D

Halibut - Pon 22 Paź, 2012 07:41

szymon napisał/a:
Nikt i nic, żaden fakt, żadne zdarzenie nie wywołuje emocji (trudne do zrozumienia ale tak jest)
Emocja pochodzi od nas samych - OD NASZYCH MYŚLI.
Emocje nie chodzą po drodze i nie odwiedzają nas, nie pukają do drzwi (tak jak w tej piosence "U drzwi Twoich")

Przykład 1:
Czekasz na duży, ważny przelew z banku Amber Gold Sp. z o.o
Pieniążki miały wpłynąć o godzinie 9 rano a jest już 11.
Co czujesz? złość, żal, jakieś rozgniewanie, zawód.
DLACZEGO?
Dlatego, że pewnie pomyślałeś , że Bank upada właśnie, że tyle w telewizji teraz klepią o tym, że to Ciebie dosięgnie...
Gdy kasy nie ma drugi dzień, myślisz już, że bank upadł, ze go zamknęli, że może wybrali pieniądze ci sprytniejsi... osiwiałeś, wyrywasz włosy...
To oczekiwanie na kasę się nie zmienia - jest czekanie na kasę, cze-ka-nie.
Ale co to? Emocje się zmieniają... wszystko w zależności od tego, co sobie pomyślisz o tym banku.
To nie fakt nie wpłacenia piniondzorów wywołał emocje a to, co sobie pomyślałeś o banku, o tym co mogłeś zrobić z kasą a nie zrobisz, itd
Całe szczęście, że ten bank nie pracuje w soboty i niedziele, także bez jaj... nie potrzebne myśli i wywołane nimi emocje.



Nie ma emocji pod tytułem strach o kasę w Amber Gold. Sytuacja, w której się znalazłeś a którą uświadomiłeś sobie myślowo to sytuacja ryzyka utraty dużej kwoty pieniędzy. Sytuacja taka została przez ciebie uznana, jako sytuacja zagrożenia, sytuacja zagrożenia pobudziła i uruchomiła emocję, którą nazywa się lękiem lub strachem. Emocja ta została uruchomiona po to byś mógł się jak najskuteczniej bronić przed zagrożeniem. Lęk podnosi ciśnienie krwi przyspiesz akcje serca wyostrza zmysły przygotowuje twój organizm do walki lub ucieczki. Co prawda niezbyt to adekwatna reakcja na ryzyko utraty kasy w para banku, ale kiedy powstawały emocje nie było jeszcze banków a nawet kasy. Głównym zagrożeniem był atak drapieżnika stąd taka reakcja na zagrożenie, podniesienie sprawności organizmu. Teraz sytuacji odbieranych przez nas, jako zagrożenie jest znacznie więcej niż tysiące lat temu, ale mechanizm reakcji na nie pozostał taki sam. Stąd wiele problemów, jakie mamy z nieadekwatnie odczuwanym lękiem, stan pobudzenia lękowego, stres wyniszcza nasz organizm. Reasumując, to nie myśli stworzyły emocję, ale myśli uświadomiły Ci sytuację zagrożenia i w ten sposób uruchomiły system obronny w postaci emocji, która nazywa się lękiem.
szymon napisał/a:
Pracujemy nad zmianą myślenia, nie nad kontrolą reszty świata, bo to zazwyczaj jest NIEMOŻLIWE.

Co do zmiany myślenia to postaram się wyjaśnić Ci ten problem na tym samym przykładzie para banku, który użyłeś. Mianowicie na skutek lekkomyślnej inwestycji i świadomości dużego ryzyka utraty pieniędzy można myśleć, że to już dla mnie koniec świata utraciłem swoje oszczędności, których nigdy już nie odpracuje teraz będę biedakiem do końca życia cała moja praca poszła na marne jestem naiwnym głupkiem i nigdy już się nie zmienię życia nie ma sensu lepiej palnąć sobie w łeb. Takie myślenie spotęguję poczucie bezsensu i zagrożenia, co wywoła silna i nieustępujące poczucie lęku (emocje), można również pomyśleć w ten sposób, że to prawda popełniłem błąd, ale to się zdarza, dużo się nauczyłem, choć wysokim kosztem, cześć pieniędzy uda się odzyskać z masy upadłościowej to wystarczy by zainwestować je na nowo, ale tym razem z głową, w końcu to są tylko pieniądze w moim życiu są ważniejsze i bardziej wartościowe sprawy. W tym wypadku odczucie straty będzie mniejsze a poczucie zagrożenia może nawet nie wystąpić, więc nie uaktywniają się silne emocje. A więc chodzi o to żeby sposób myślenia miał charakter pozytywny i motywujący do działania, żeby był adekwatny do sytuacji, w której się znajdujemy właśnie po to żeby nie uaktywniać złych emocji.
szymon napisał/a:
Emocja nie pojawia się znikąd, tylko jest efektem naszych myśli i będzie żyła w nas,
tak długo, jak długo będziesz o niej myślał.

W dużym uproszczeniu. Emocje siedzą w twojej podświadomości na skutek wcześniejszych przeżyć, których możesz nie pamiętać, ponieważ zostały wyparte i wyskakują jak filip z konopi na skutek różnych nieświadomych skojarzeń. W ten sposób nagle czujesz na przykład lęk albo złość i nie masz pojęcia, dlaczego. W tedy następuje często proces racjonalizacji na przykład stwierdzasz, że czujesz złość, bo wkórwiła cię teściowa, bo jak zwykle ględzi przy obiedzie. Ale bijesz żonę, bo zupa za słona, a prawdziwa przyczyna leży w twoich emocjach, których przyczyny sobie nie uświadamiasz.

Szymon zbudowałeś dziwną, choć ciekawa teorię zamieniających się myśli w emocje, ale ta teoria odstaje od współczesnego poziomu wiedzy na ten temat.

szymon napisał/a:
Wiesz co? Nie czytałem dalej tego co napisałeś, bo juz się nie zgadzam z tym pierwszy zdaniem.


Przeczytałbyś choć przez grzeczność albo ciekowość. :lol:

szymon - Pon 22 Paź, 2012 22:32

Cytat:
Przeczytałbyś choć przez grzeczność albo ciekowość. :lol:


nie... no... tak napisałem tylko :beba: przeczytałem wszystko :tak:
tylko się nie zgadzam z tym co piszesz, bo u mnie dział to inaczej,
nie wiem :bezradny:
może dlatego, że inaczej podchodze do tematu emocji i nie tłumaczę ich "zwierzęcymi" zachowaniami, strachem, lękiem itd... bo tak na XIXw tłumaczyli ludziom ;)

Halibut napisał/a:
Szymon zbudowałeś dziwną, choć ciekawa teorię zamieniających się myśli w emocje, ale ta teoria odstaje od współczesnego poziomu wiedzy na ten temat.


Polubiłem Ci odpisywać fsdf43t
Tylko ja nie sądzę, ze wymyśliłem coś, co już dawno było, jest i będzie.
Współczesny poziom wiedzy oparty jest na czymś, na tym co dotyka wszystkich, większość, to co sprawdza się dla większości, zazwyczaj jest do przyjęcia - ale nie dla mnie cf2423f jak to piszą koledzy czasami: "ja tego nie kupuje" :p

Jakbyś tak zrezygnował z przywiązania do racji?
Trudno jest przyjąć do wiadomości, że nie posiada się racji.
Taka ściana powstaje między dwoma stronami, bo jeden ma rację a drugi nie ma racji.
Z racjami jest tak, że jeżeli myślisz, że masz racę, to moze istnieć na świecie stu ludziów :p którzy twierdzą, że racji nie masz... albo nawet milion :skromny:
Posiadanie racji jest tez wymysłem ludzi i nie istnieje niezależnie od nas.

Obserwuj się uważnie, możesz mieć dwie opinie na jeden temat.
Ja w kazdym bądź razie spasowałbym na temat emocji :)
U mnie działa tak, jak napisałem wcześniej:
Myśl --> Emocja --> Ewentualne uzewnętrznianie się jej
dziękuję :D

aazazello - Wto 23 Paź, 2012 10:41

szymon napisał/a:
Z racjami jest tak, że jeżeli myślisz, że masz racę, to moze istnieć na świecie stu ludziów którzy twierdzą, że racji nie masz... albo nawet milion

Chwała Giordano Bruno

szymon napisał/a:
Posiadanie racji jest tez wymysłem ludzi i nie istnieje niezależnie od nas

Żadna nasza myśl nie istnieje niezależnie od nas. Z naszą śmiercią kończy się nawet wszechświat.

szymon napisał/a:
U mnie działa tak, jak napisałem wcześniej:
Myśl --> Emocja --> Ewentualne uzewnętrznianie się jej
dziękuję


Muszę ciebie rozczarować, nie jesteś wyjątkowy, jesteś typowy. Pytanie tylko brzmi, ile tych myśli jest świadomych, a ile nieświadomych.

pietruszka - Wto 23 Paź, 2012 11:30

A może warto uściślić, co rozumiecie pod słowem emocja, a czym według Was jest uczucie?
szymon napisał/a:
Tylko ja nie sądzę, ze wymyśliłem coś, co już dawno było, jest i będzie.

To o czym piszesz Szymon bliskie jest tak zwanej terapii racjonalno-emotywnej Ellisa, zresztą często wykorzystywanej w terapii uzależnień. Dla mnie też bliskie, bo moja terapeutka była gorącą wyznawczynią Elissa :) ale i do mnie to przemawia, bo wiem z praktyki, że to działa. Choć nie ukrywam, że nieraz trudno pozbyć się pewnych niezdrowych przekonań, które wpływają na nasze emocje, tym bardziej, że zostały one wdrukowane i wypalone wręcz w umyśle dziecka. Ba... a jak często są to przekonania nieuświadomione :shock:

Jak ktoś chce wiedzieć więcej:
http://pl.wikipedia.org/w...onalno-emotywna
Była też taka fajna książeczka na temat RET, ale nie pamiętam niestety tytułu :bezradny: Poszła "w ludzi "


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group