czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Chcę nie pić. Lubię być trzeźwy.
losowynick - Wto 27 Lis, 2012 17:29 Temat postu: Chcę nie pić. Lubię być trzeźwy.No więc ostatnio nie piłem wytrzymałem 28 dni. Ostatnie dni były bardzo trudne. Niby wszystko wiedziałem a jednak. Kłótnie z rodziną wzmożone. Masakra. No i się napiłem. 0,4 na wieczór już w piwa się nie bawie. No to oczywiście wiadomo że na drugi dzień już też coś na wieczór, trzeci i czwarty też coś, przecież o piątym o suchym pysku siedział nie będę więc też. Aj..
Dobra koniec tego trucia się znów zabieram się za siebie. Wszystko kur..a wiem a jednak.
Tytuł tematu przekornie zmieniony na bardziej optymistyczny. Stary tytuł "bla bla".Tajga - Wto 27 Lis, 2012 17:50
losowynick napisał/a:
No więc ostatnio nie piłem wytrzymałem 28 dni.
losowynick napisał/a:
Wszystko kur..a wiem a jednak.
No popatrz, ja nie piję trochę dłużej od Ciebie, a nie wiem WSZYSTKIEGO Jo-asia - Wto 27 Lis, 2012 17:57 losowynick, to co, prócz użalania się nad sobą, masz zamiar zrobić...robić?losowynick - Wto 27 Lis, 2012 18:06 Mam zamiar nie pić ale nie będę chodził na żadne terapie i inne więc proszę nawet mi o tym nie piszcie. Dziękuję.
A ja się nie użalam, tak napisałem dla potomnych, dla siebie żeby wiedzieli że to ścier... i ja też jestem tego przykładem.
Wszystko napisałem w przenośni, znam mechanizmy, zasady srady, a mimo to się nachlałem, no w sumie z wiedzy mi nabytej to nie mam się czemu dziwić to normalne u alkoholików.szymon - Wto 27 Lis, 2012 18:14
losowynick napisał/a:
nie będę chodził na żadne terapie i inne więc proszę nawet mi o tym nie piszcie
nie będę Ci pisał o terapii, bo sobie tego nie życzysz
losowynick napisał/a:
nie mam się czemu dziwić to normalne u alkoholików.
nie dziwię się i jayuraa - Wto 27 Lis, 2012 18:17
losowynick napisał/a:
Mam zamiar nie pić ale nie będę chodził na żadne terapi
no to po prostu nie pij bez terapii, przecież doskonale Ci to wychodziCzarny - Wto 27 Lis, 2012 18:27
losowynick napisał/a:
Mam zamiar nie pić ale nie będę chodził na żadne terapie i inne więc proszę nawet mi o tym nie piszcie. Dziękuję.
Proszę bardzo A jak myślisz ten zamiar zrealizować skutecznie???Wiedźma - Wto 27 Lis, 2012 18:27
losowynick napisał/a:
Mam zamiar nie pić ale nie będę chodził na żadne terapie i inne więc proszę nawet mi o tym nie piszcie. Dziękuję.
Proszę.
gregor71 - Wto 27 Lis, 2012 18:28
losowynick napisał/a:
Mam zamiar nie pić ale nie będę chodził na żadne terapie
Może i się nie napijesz,ale co z uczuciami,co przyczynami picia,co z emocjami zrobisz i wiele innych związanych z niepiciem sprawami.Ja nie miałem terapii,nie mam dostępu do mityngów.Nic ciekawego.
"Miłeś chamie złoty róg,został ci się jeno sznur"
Walcz dalej.Powodzenia.losowynick - Wto 27 Lis, 2012 18:37 Walka to złe słowo, walką to jest picie kontrolowane. To jest prawdziwa walka z wiadomym skutkiem.gregor71 - Wto 27 Lis, 2012 18:43 losowynick, gdzie idziesz się bawić na sylwestra?
Ja ostatniego spędziłem na forach w tym i na tym.Nie napiłem się.Dora - Wto 27 Lis, 2012 18:49 Ja spędziłam Sylwestra w pracy, nie napiłam się.. W tym roku też się zgłoszę na dyżur Może z Wami pogadam, jak ktoś będzie losowynick - Wto 27 Lis, 2012 19:10 Wiesz, raczej na 99% w pracy. Wiem może to niewiarygodnie dla niektórych zabrzmi ale to już któryś sylwester trzeźwy. Ja nie jestem z tych co to muszą się nawalić w sylwestra, często wybierałem pracę, a napić się jak chciałem to nachlałem się na drugi czy trzeci dzień. Chociaż kiedyś to fakt, myślenie było Boże jak to Sylwester bez alkoholu? szymon - Wto 27 Lis, 2012 19:12 masz rodzinę?kozarogata - Wto 27 Lis, 2012 19:15 mój mąż już się martwi gdzie pójdziemy.
A ja nie mam najmniejszej ochoty na iście gdziekolwiek. druzers - Wto 27 Lis, 2012 19:16
yuraa napisał/a:
no to po prostu nie pij bez terapii, przecież doskonale Ci to wychodzi
Ironista
A ja, widzę, że podobnego desperata trafiłem(?)
Mógłbym się podpisać pod tematem, a nawet rozwinięciem, w kwestii "nie będę chodził..."
Szczerze, bez ironii życzę powodzenia.
Kurde, chętnie bym się podłączył, ale się ostatnio trochę za daleko zagalopowałem z tym ścier... i masz babo placek, jasne, że lubię być trzeźwy, ale w obecnym stanie rzeczywistości zastanej po ostatnim...
No nic - a co ma Ci nie wyjść losowynicku, rób co lubisz, nie rób czego nie lubisz. Ta ostatnia 5-dniowka widzę bez większych konsekwencji (poza "aj"), szczęściarzu. Ale fajnie sobie uświadomić, że "ok posiedziałem sobie te 5 wieczorów przy alk (bo "no i się" - "przecież nie będę o suchym") i nie było w tym nic lepszego od trzeźwego życia, które lubisz, a prowadzić by mogło do chodzenia tam, gdzie nie lubisz
Się pilnuj i raz jeszcze - powodzenia!
Kurde, jak ja bym chciał wreszcie spotkać takiego "desperata", któremu się udało... Ale nie na siłę, tylko tak "bo chcę" i "bo lubię"
Ale może, jak następnym razem poczujesz, że wzbiera się na "no bo się", to chyba już lepiej rzeczywiście na jakieś AA polecieć.... Albo wbić na Dekadencję, ha... Żeby nie musieć potem post faktum pisać, a satysfakcję mieć że do faktum nie doszło...
Żyj, jak lubisz, fajnie, że bez trucia.druzers - Wto 27 Lis, 2012 19:18
losowynick napisał/a:
No i się
no i się mialo byc, oczywiścieMarc-elus - Wto 27 Lis, 2012 19:30
druzers napisał/a:
Kurde, jak ja bym chciał wreszcie spotkać takiego "desperata", któremu się udało...
A co Ci to da, jak spotkasz takiego?
Był jeden facet co z 1700metrów spadł, spadochron zawiódł, i przeżył, jedynie nogę złamał....
Jemu się udało, ale ja nie będę próbował.
Bo paru tysiącom ludzi co im się czasz(k)a splątała się nie udało....losowynick - Wto 27 Lis, 2012 19:43 Sama dekadencja nie pomoże, wspomoże to na pewno ale nie pomoże jak się chcesz napić to się napijesz ja to tak widzę.Marc-elus - Wto 27 Lis, 2012 19:57
losowynick napisał/a:
Sama dekadencja nie pomoże, wspomoże to na pewno ale nie pomoże jak się chcesz napić to się napijesz ja to tak widzę.
Bardzo dobrze.
A wiesz przypadkiem co może pomóc? druzers - Wto 27 Lis, 2012 20:02
Marc-elus napisał/a:
A co Ci to da, jak spotkasz takiego?
Się mi nie udało, a innemu desperatowi tak... Projekcja ego... Pocieszenie?
Pocieszne... może...
Nie namawiam nikogo do "desperacji", ale fajnie, gdyby była to desperadość, jak już.
Ale w sumie jest alternatywa dla straceńców. A i tak wciąż ktoś próbuje.Marc-elus - Wto 27 Lis, 2012 20:08
druzers napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
A co Ci to da, jak spotkasz takiego?
Się mi nie udało, a innemu desperatowi tak... Projekcja ego... Pocieszenie?
Pocieszne... może...
Nie namawiam nikogo do "desperacji", ale fajnie, gdyby była to desperadość, jak już.
Ale w sumie jest alternatywa dla straceńców. A i tak wciąż ktoś próbuje.
A nie lepiej jakbyś zauważył te tysiące które roztrzaskały się o ziemie zamiast widzieć faceta ze złamaną nogą?
Straceńcy są i będą, na tym polega nasza choroba.
Pytanie, czy tego chcesz..... lotus - Wto 27 Lis, 2012 20:15
losowynick napisał/a:
Sama dekadencja nie pomoże, wspomoże to na pewno ale nie pomoże jak się chcesz napić to się napijesz ja to tak widzę.
Tylko … czy czytając poniższe forum nie bierzesz pod uwagę, iż Ci którzy biorą w nim udział mają wiele dobrych rad na temat trzeżwienia i wyjścia z nałogu? Wśród ich rad … powtarza się ten sam wątek… uczestniczenie w mitingach i / lub terapii… Czy nie warto byłoby chociaż tego spróbować?
A tak poza tym to Cześć i witaj na forum. Krzysztof 41 - Wto 27 Lis, 2012 20:20
losowynick napisał/a:
proszę nawet mi o tym nie piszcie
Nic nie piszę
Na zdrowie Małgoś - Wto 27 Lis, 2012 20:31
losowynick napisał/a:
znam mechanizmy, zasady srady, a mimo to się nachlałem
Człowiek mądry potrafi stosować w realnym życiu zdobytą wiedzę
Może Ty nie potrafisz? Albo nie chcesz?
Bo banalne stwierdzenie że ćwiczenie czyni mistrza oczywiście znasz... losowynick - Wto 27 Lis, 2012 21:12 Ze mną to tak jest coś mnie boli to do lekarza mnie nie namówi nikt, do dentysty idę jak ząb wypada a co dopiero taki typ jak ja na terapie pójdzie. No way.druzers - Wto 27 Lis, 2012 21:13
losowynick napisał/a:
jak się chcesz napić to się napijesz
Jeśli nie chodzę na terapię, czy niezależnie?
Bo jeśli - jak w temacie - deklaruję pierwotnie, że chcę nie pić to mam konflikt "chceń".
Alkohol silniejszy, ok, bo założyłem, z przekonaniem, swoją bezsilność. Ale to chyba nie jest jednoznaczne z tym, że mam się napić. Znaczy, trzeba wykonać "unik", innej opcji nie ma.
Mogę to zrobić, gdyby nie, to by znaczyło nie to, że nagle(?) chcę się napić, tylko, że muszę.
Abstrahując od tego, czy/że terapia da mi więcej "technik uniku", to i tak kwestia nadrzędną pozostaje dla mnie, które "chcenie" jest ważniejsze, czego RZECZYWIŚCIE chcę.
Wciąż zakładam, że moim priorytetowym "chceniem" jest trzeźwość.
Jeśli jestem bez terapii, to mój wybór trzeźwości jest słabszy? To taki pic na wodę i pić wódę?Małgoś - Wto 27 Lis, 2012 21:17
losowynick napisał/a:
Ze mną to tak jest coś mnie boli to do lekarza mnie nie namówi nikt
Dziwnie trochę... ale Twoja sprawa.
Powiedz tylko dlaczego?losowynick - Wto 27 Lis, 2012 21:18 Druzers sory ale piszesz tak skomplikowanie że nie rozumiem nic. Tu wszyscy pisza o terapii i maja racje terapia daje narzedzia do pracy nad soba itp itd. Ja to "wszystko" wiem ale ja nigdzie nie ide.
druzers widze ze niedawno dolaczyles na forum poczytaj sobie rozne watki na temat picia typu abc alkoholizmu itp.losowynick - Wto 27 Lis, 2012 21:20
Małgoś napisał/a:
losowynick napisał/a:
Ze mną to tak jest coś mnie boli to do lekarza mnie nie namówi nikt
Dziwnie trochę... ale Twoja sprawa.
Powiedz tylko dlaczego?
Bo się boje/nie lubię/nie chodzę z byle powodu, pełno facetów takich jest co się boi i nie chodzi, ogrom. Po drugie nie jestem typem co z byle *p**** lata po lekarzach. A później wychodzi że w Polsce największa konsumpcja leków jest. I ludzie sobie wkręcają przechodząc z jednej choroby w drugą. To od samego tego chodzenia i rozmartwiania bo to mnie zaboli to zaraz chory na to, bo to to na tamto to faktycznie można załapać jakąś nerwicę lękową czy inne cholerstwo. Brr.losowynick - Wto 27 Lis, 2012 21:21 A druga kwestia to chyba wiecie jak działa polska służba zdrowia - chorować to trzeba mieć zdrowie.Marc-elus - Wto 27 Lis, 2012 21:31
losowynick napisał/a:
Małgoś napisał/a:
losowynick napisał/a:
Ze mną to tak jest coś mnie boli to do lekarza mnie nie namówi nikt
Dziwnie trochę... ale Twoja sprawa.
Powiedz tylko dlaczego?
Bo się boje/nie lubię/nie chodzę z byle powodu, pełno facetów takich jest co się boi i nie chodzi, ogrom. Po drugie nie jestem typem co z byle *p**** lata po lekarzach. A później wychodzi że w Polsce największa konsumpcja leków jest. I ludzie sobie wkręcają przechodząc z jednej choroby w drugą. To od samego tego chodzenia i rozmartwiania bo to mnie zaboli to zaraz chory na to, bo to to na tamto to faktycznie można załapać jakąś nerwicę lękową czy inne cholerstwo. Brr.
losowynick napisał/a:
A druga kwestia to chyba wiecie jak działa polska służba zdrowia - chorować to trzeba mieć zdrowie.
Najbardziej zajefajna historia z tych "dlaczego nie idę na terapie".... losowynick - Wto 27 Lis, 2012 21:34 Oj Marcelus nie nabijaj się nie nabijaj bo to wcale nie o to chodziło. losowynick - Wto 27 Lis, 2012 21:34 Tajga - Wto 27 Lis, 2012 21:35
Marc-elus napisał/a:
Najbardziej zajefajna historia z tych "dlaczego nie idę na terapie"....
Małgoś - Wto 27 Lis, 2012 21:36
Cytat:
druga kwestia to chyba wiecie jak działa polska służba zdrowia - chorować to trzeba mieć zdrowie.
Zgadzam się z tym, że przesadzać nie należy i z byle *p**** latać to przesada.
Ale jednak specjalista to ktoś, kto może nam pomóc. Działając sami skazani jesteśmy na własną intuicję... Czy potrafimy jej w pełni zaufać?
Moim zdaniem samodzielna praca bez wsparcia z zewnątrz jest bardzo ryzykowna...Marc-elus - Wto 27 Lis, 2012 21:41
losowynick napisał/a:
Oj Marcelus nie nabijaj się nie nabijaj bo to wcale nie o to chodziło.
Oj tam, nie nabijam się....
W sekrecie Ci powiem, że sam też nie cierpię służby zdrowia, nie chodzę, jak powinienem czasem.... a na trapie wiele razy szedłem z ochotą.Wiedźma - Wto 27 Lis, 2012 21:42
losowynick napisał/a:
można załapać jakąś nerwicę lękową czy inne cholerstwo. Brr.
No piękne, po prostu piękne!
To już lepszy ten cały alkoholizm pterodaktyll - Wto 27 Lis, 2012 21:44 Chyba trzeba przenieść ten wątek do Hyde Parku. Toż to normalny kabaret w wykonaniu naszego młodego Przyjaciela. szymon - Wto 27 Lis, 2012 21:44
Cytat:
losowynick
Cytat:
Dołączył: Sob 02 Maj, 2009 05:20
bujasz się bracie, bujasz - wiesz, ze jest z Toba źle, doskonale to wiesz!
ale jeszcze nie pora na Ciebie, młodyś... młodszyś łodemnie o całe dwa lata
czytałeś coś o mechanizmach choroby alkoholowej?
jak to działa?Jo-asia - Wto 27 Lis, 2012 21:45
druzers napisał/a:
Jeśli jestem bez terapii, to mój wybór trzeźwości jest słabszy? To taki pic na wodę i pić wódę?
bez terapii lub AAMałgoś - Wto 27 Lis, 2012 21:46
losowynick napisał/a:
się nie nabijaj bo to wcale nie o to chodziło.
bo pewnie uważasz, że jeszcze nie czas, jeszcze dasz radę sam
Ale chyba cię nie pocieszę... bo skoro już tu jesteś czyli poczułeś niepokój odnośnie swojego picia to już po ptokach
A byłeś na jakiejś konsultacji fachowej, czy sam się diagnozowałeś?Małgoś - Wto 27 Lis, 2012 21:48
szymon napisał/a:
Cytat:
Dołączył: Sob 02 Maj, 2009 05:20
No właśnie...
Toz to trzy latka minęly i wciąż jeszcze jest za wcześnie...Wiedźma - Wto 27 Lis, 2012 21:49 "...jeszcze płyniesz, ale kra nad Tobą zamarza..."
dziadziunio - Wto 27 Lis, 2012 21:56
Małgoś napisał/a:
to już po ptokach
także tak myślę Jeżeli zaś chodzi o terapię to ja byłem na dwóch i z każdej przywoziłem narzedzia których używałem tylko i wyłącznie do tego aby robić to nadal....żnam dużo osób które przestawały pić bez terapii dopiero po pewnym czasie terapię podejmowali i podpierali wiedzę mitingową wiedzą książkową a osiągnięć można tylko im pozazdrościć...Nie ma więc sztancy...trzeba chcieć a to nie zawsze znaczy przecież móc..
Ale do tego Bracie Trzeba mieć jeszcze ptaszka Małgoś - Wto 27 Lis, 2012 22:02
dziadziunio napisał/a:
Ale do tego Bracie Trzeba mieć jeszcze ptaszka
Ja to słyszałam czasem takie opinie o terapii, że się nie dziwię tego lęku
... że wodę robią z mózgu, że po czymś takim to się jest ciotą, idiotą i w ogóle nikim Bo jak się jest gościem to się na AA nie chodzi losowynick - Wto 27 Lis, 2012 22:06 Ale moi drodzy ja na prawdę od czasu obecności na tym forum bardzo mocno ograniczyłem moje picie, miałem okresy nie picia, miałem takie że piłem jedno piwo czy dwa, po prostu się starałem ograniczać i udawało mi się to. Wiem że to jest męczące i nie alkoholik się nad tym w ogóle nie zastanawia ale ja na serio pije o wiele mniej niż kiedyś. Dobra pośmiejcie się trochę jest wesoło chociaż a temat możecie przenieść Wiem wiem mechanizm iluzji i zaprzeczeń działa - no na pewno działa ale faktem jest to co napisałem.
Patrząc z waszego punktu widzenia mój alkoholizm broni się rękami i nogami przed tym abym czasami definitywnie nie zatrzasnął mu drzwi przed nosem. Chce sobie zostawić furtkę, takie sranie w banie, nigdzie nie pójdę, troszkę tu popiszę jak będzie gorzej, popocieszam się że przecież umiem ograniczać, umiem nie pić. Nawet trochę ograniczę albo i mocno ograniczę, wszystko żeby móc powiedzieć etam nigdzie nie musisz chodzić na żadną terapię bo przecież chłopie nie jest z tobą tak źle. Pierdu pierdu.
No to napisały 2 osoby siedzące we mnie Jeden bardziej uzależniony drugi z przejawami zdrowotności o lol. To się fachowo nazywa chyba schizofrenia . Nie no żartuje żarty głupie z poważnej sprawy. Ale coś w tym jest.losowynick - Wto 27 Lis, 2012 22:09 Dziadziunio czy interesujesz się ornitologią? Wiedźma - Wto 27 Lis, 2012 22:11
losowynick napisał/a:
No to napisały 2 osoby siedzące we mnie Jeden bardziej uzależniony drugi z przejawami zdrowotności o lol. To się fachowo nazywa chyba schizofrenia
A może jednak mechanizm rozdwojonego ja...? pterodaktyll - Wto 27 Lis, 2012 22:12
losowynick napisał/a:
Nie no żartuje żarty głupie z poważnej sprawy. Ale coś w tym jest.
Niooo.........jak Ci wątroba i trzustka odmówi dalszej współpracy, to już nic z tego nie będzieMasakra - Wto 27 Lis, 2012 22:25
losowynick napisał/a:
popocieszam się że przecież umiem ograniczać, umiem nie pić
No to git tylko skoro tak, to po co Ci ten watek i po co w ogole jestes na tym forum? bo ja np nie umiem pic i nie umiem ograniczac. Probowalem, testowalem, wyciagnalem wnioski... i zyje. Nie zabili mnie na terapii, w aa tez specjalnie mnie nie katuja, a balem sie nie mniej niz ty
No ale rob po swojemu, na pewno Ci sie uda . wierze w Ciebie masz sweetasnego buziaka i idz pokaz temu wstretnemu alkoholowi gdzie raki zimuja. Przeciez TYM razem Ci sie uda. Dlaczego mialoby Ci sie nie udac? no moze dlatego ze ostatnim sie nie udalo, no i przed ostatnim tez... no i przed przed przed przed....
ehm masakra losowynick - Wto 27 Lis, 2012 22:34 Masakra nigdzie nikogo nie nazwałem wstrętnym alkoholikiem wiec skąd to. A tym bardziej nie mógłbym tak napisać o niepijącym!losowynick - Wto 27 Lis, 2012 22:34 Dobra dziękuję za wszystkie posty ja wiem że Wy macie rację.JaKaJA - Wto 27 Lis, 2012 22:35 no i padłam dzięki stary dawno się tak nie ubawiłam Jo-asia - Wto 27 Lis, 2012 22:38
Masakra napisał/a:
wstretnemu alkoholowi
losowynick napisał/a:
wstrętnym alkoholikiem
nikt tak nie napisał - Ty losowynick, tylko tak zrozumiałeś
ups, spóźniłam się losowynick - Wto 27 Lis, 2012 22:38
JaKaJA napisał/a:
no i padłam dzięki stary dawno się tak nie ubawiłam
Do usług losowynick - Wto 27 Lis, 2012 22:39 No dobra weź ślepej kurze sypnij ziarno to masz ci los poprzekręca conieco losowynick - Wto 27 Lis, 2012 22:41 Niewątpliwie moje rewelacyjne samopoczucie przyczyniło się do błędnego odczytu posta Masakry. Masakra - Wto 27 Lis, 2012 22:41 a Ty teraz jestes pod wplywem alkoholu?losowynick - Wto 27 Lis, 2012 22:42 Nie, nie wypisuje tu pod wpływem jaki to miało by sens...Masakra - Wto 27 Lis, 2012 22:47 zastanowily mnie Twoje posty kilka jeden pod drugim
No nic, lece z tego watku i powiem Ci 1 zdanie ktore uslyszalem i ktore mi bardzo pomoglo.
Glupcem jest ten, ktory oczekuje innych rezultatow tego samego postepowania.
Jesli robisz tak samo jak piles to jakim cudem chcesz nie pic? To tak jak 2+2 daje 4 a Ty bys sie upieral ze pokazesz wszystkim ze tym razem Ci wyjdzie 5. I tak w kolko. Tak samo jest z piciem. Jesli nie picie samemu Ci sie nie sprawdzilo (bo nie mialo prawa sie sprawdzic) po raz 5, 10, 158 to za 159 tez nie wyjdzie Nie picie to cos znacznie wiecej niz nie spozywanie alkoholu. tutaj potrzebna jest gruntowna przebudowa calego zycia. Nie picie to poznanie swoich emocji i sposoby radzenia sobie z nimi, to porzucenie dawnych nawykow ktore do picia prowadzily, zalatwianie spraw, towarzystwo przyjaciol, a przede wszystkim pragnienie zycia. Dopiero wtedy sa jakies szanse
Ja przerabnialem nie picie samemu. Wytrzymalem 2x pol roku i byl to najgorszy okres w moim zyciu (choc i cenne doswiadczenie na dzisiaj) Z reszta Ty to wiesz bo byles tutaj wtedy. Pamietasz jak sie zachowywalem. Jechalem na d***, nie dalo sie ze mna wytrzymac, okropnie sie czulem, a na koncu i tak wszystko szlag trafil. Chcesz isc ta sama droga? Ja Ci powiem, ze owlalbym juz chlac niz probowac nie pic na sile. Zycie ma dawac radosc a nie byc ciagla meka, strachem i zalem po stracie.
Doswiadzenie masz, nasze drogi znasz bo jestes tu dlugo, co wiedziec tez wiesz, takze wiecej Ci nie pomoge. Teraz czekac az spadniesz na dno i przestaniesz stawiac warunki... o ile zdazysz
Powodzenia Pastel - Śro 28 Lis, 2012 02:11 Jeśli:
Cytat:
Chcę nie pić. Lubię być trzeźwy.
to logiczne, że:
losowynick napisał/a:
Mam zamiar nie pić
Jednak gdy czytam później to:
losowynick napisał/a:
znam mechanizmy, zasady srady, a mimo to się nachlałem
to głupieję. Jesteś masochistą?
Tym bardziej, że piszesz (z czym się jak najbardziej zgadzam):
losowynick napisał/a:
jak się chcesz napić to się napijesz
.
Więc 'chcesz', 'lubisz', 'masz zamiar' a i tak się 'nachlewasz'...
-----
druzers napisał/a:
Jeśli jestem bez terapii, to mój wybór trzeźwości jest słabszy?
Bynajmniej. Problem w tym, że Ty Druzersie jeszcze tego wyboru nie dokonałeś (wnioskuję z tego, co piszesz).
---
Masakra napisał/a:
Glupcem jest ten, ktory oczekuje innych rezultatow tego samego postepowania.
Czy również ten, który idzie po raz kolejny na terapię, pomimo tego, że wcześniejsze nie przyniosły rezultatów? Marc-elus - Śro 28 Lis, 2012 06:38
pastel napisał/a:
Czy również ten, który idzie po raz kolejny na terapię, pomimo tego, że wcześniejsze nie przyniosły rezultatów?
Terapie najczęściej przynoszą rezultaty, nawet jak delikwent później zapija.
Oczywiście mówię o takich którzy naprawdę chcą....
Zrozum wreszcie, że tu nie chodzi tylko o dylemat wypije-nie wypije.
Tu nie chodzi o faceta którzy 10lat nie pije, na d-ścisku, przy okazji maltretując swoją rodzinę co drugi dzień, bo ma głoda.....Masakra - Śro 28 Lis, 2012 10:54
pastel napisał/a:
Czy również ten, który idzie po raz kolejny na terapię, pomimo tego, że wcześniejsze nie przyniosły rezultatów?
Sama terapia to za malo. Trzeba jeszcze to co sie tam uslyszy wprowadzic w zycie. Wtedy nie trzeba isc na nia kolejny raz Wiedźma - Śro 28 Lis, 2012 11:41 No właśnie - ja byłam raz i wystarczyło. Siódmy roczek idzie... aazazello - Śro 28 Lis, 2012 11:58
Wiedźma napisał/a:
No właśnie - ja byłam raz i wystarczyło. Siódmy roczek idzie...
Mądrej głowie dość po słowie yuraa - Śro 28 Lis, 2012 12:26 też byłem raz. słuchałem uważnie
bo zrozumiałem że ile razy sam próbowałem nie wychodziło.
czyli ja nie umiem , oni wiedza jak więc spróbuje sie nauczyć
losowynick napisał/a:
bardzo mocno ograniczyłem moje picie, miałem okresy nie picia,
ja w ostatnim roku przed terapią piłem cztery razy: luty, maj, sierpien i listopad, za każdym razem dłużej od dwóch tygodni w lutym do całego listopada z kawalkiem grudnia 2002Wiedźma - Śro 28 Lis, 2012 13:28 Ja pod koniec miałam długie okresy niepicia - od kilku miesięcy do dwóch lat.
No ale to były moje samodzielne próby, po których w końcu puknęłam się w głowę
i postanowiłam jednak tym razem zrobić inaczej - poszłam na terapię.
No i pomogło. Nie wiem, co bym zrobiła, gdybym jednak (odpukać ) zawiodła.
Myślę, że jednak powtórzyłabym terapię, bo w końcu dała mi parę ładnych lat trzeźwości,
więc dobrze byłoby to powtórzyć, choćby dla kolejnych kilku lat.
A może tym razem zaskoczyłoby coś, co wcześniej mi umknęło?
No i pewnie wreszcie zaczęłabym chodzić na mityngi AA?
...ale nie ma co gdybać, bo nie zamierzam wracać do picia -
moje picie było ucieczką przed obmierzłą rzeczywistością,
a teraz jest mi w życiu tak dobrze, że nie mam od czego uciekać,
więc po co miałabym pić? aazazello - Śro 28 Lis, 2012 13:37
Wiedźma napisał/a:
więc po co miałabym pić?
Och, powód dla alkoholików jest jeden: bo lubią.
Siedzi sobie zadowolony z życia alko przy kompie, życiem się cieszy...a w następnej chwili ocknie się z flaszką w dłoni i zastanawia: co się stało, jak do tego doszło?szymon - Śro 28 Lis, 2012 13:41
Wiedźma napisał/a:
ja byłam raz i wystarczyło
yuraa napisał/a:
też byłem raz. słuchałem uważnie
i jest się z czego chwalić, bo ja akurat byłem raz aazazello - Śro 28 Lis, 2012 13:50
szymon napisał/a:
Wiedźma napisał/a:
ja byłam raz i wystarczyło
yuraa napisał/a:
też byłem raz. słuchałem uważnie
i jest się z czego chwalić, bo ja akurat byłem raz
Pewnie, teraz zgłaszają się ci, którzy byli dwa razy, po nich trzy itd, ten który był największą ilość razy i nie pije co najmniej 100 dni wygrywa Wiedźma - Śro 28 Lis, 2012 13:52
aazazello napisał/a:
Siedzi sobie zadowolony z życia alko przy kompie, życiem się cieszy...a w następnej chwili ocknie się z flaszką w dłoni i zastanawia: co się stało, jak do tego doszło?
Ty weź mnie nie strasz losowynick - Śro 28 Lis, 2012 14:01
Wiedźma napisał/a:
...ale nie ma co gdybać, bo nie zamierzam wracać do picia -
moje picie było ucieczką przed obmierzłą rzeczywistością,
a teraz jest mi w życiu tak dobrze, że nie mam od czego uciekać,
więc po co miałabym pić?
Droga Wiedźmo, miło się czyta że jest Tobie w życiu dobrze, że jesteś zadowolona. Ale dobrze wiesz przecież że nie wystarczy nie pić a ten kto przestaje pić i myśli że załatwi to jego wszystkie problemy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - jest w błędzie. W takim razie jak ma się czuć alkoholik który mimo trzeźwości nie jest zadowolony do końca ze swojego życia, z niskich zarobków, z tego że nic w życiu nie osiągnął i z innych powodów który pewnie każdy człowiek sobie może znaleźć jeden prawie w ogóle a drugi pełno. Np. ktoś miał kiedyś jakąś tam kasę jakoś się powodziło a np. teraz choćby się "zes..." nie idzie mu w zarabianiu kasy, nawet nie stać go na własne M , a perspektywa pracy na zmywaku u Niemca jakoś nie bardzo mu odpowiada. Co ma zrobić ten kto nie akceptuje obecnego stanu rzeczy i trudno mu się z nim pogodzić. Ma żyć nadzieją że w końcu los się odwróci? Przecież wiadomo że samo nic się nie dzieję. A w około coraz więcej absurdów, wszystko likwidują, kapitał obcy zgarnia kasę itp... Czy taki człowiek ma tylko wierzyć że będzie lepiej? Chociaż jak wiecie nie zanosi się w gospodarce. Czy ma się samooszukiwać? Czy ma nie myśleć o tym że jest finansowo wykluczonym społecznie człowiekiem którego nie stać nawet na założenie rodziny, który może iść do pracy za 2000zł jak łaskawie znajdzie albo prędzej za 1500 max. A koszt kredytu meiszkaniowego to 1000zł mieś przez 25 lat. Koszt opłat prawie drugie tyle. A gdzie reszta. Co taki człowiek ma myśleć? Ma się cieszyć?aazazello - Śro 28 Lis, 2012 14:32
Wiedźma napisał/a:
aazazello napisał/a:
Siedzi sobie zadowolony z życia alko przy kompie, życiem się cieszy...a w następnej chwili ocknie się z flaszką w dłoni i zastanawia: co się stało, jak do tego doszło?
Ty weź mnie nie strasz
Nie straszę. Ostrzegam. Łapię się na tym, iż myślę, że trzeźwo będzie zawsze i wówczas odzywa się w głowie dzwonek alarmowy. Dopóki się odzywa, nie jest źle, ale być może pewnego dnia pycha mnie upokorzy.aazazello - Śro 28 Lis, 2012 14:38
losowynick napisał/a:
W takim razie jak ma się czuć alkoholik który mimo trzeźwości nie jest zadowolony do końca ze swojego życia, z niskich zarobków, z tego że nic w życiu nie osiągnął i z innych powodów który pewnie każdy człowiek sobie może znaleźć jeden prawie w ogóle a drugi pełno
Cóż, może zrobić, to, co robią w takiej sytuacji ludzie, niezależnie od tego, czy alko, czy nie, czyli albo siedzieć na tyłku i roszczeniowo marudzić lub wziąć sprawy w swoje ręce: kształcić się, zmienić zawód, zmienić pracę, miejsce zamieszkania i pewnie wiele innych sposobów.Marc-elus - Śro 28 Lis, 2012 14:40
aazazello napisał/a:
losowynick napisał/a:
W takim razie jak ma się czuć alkoholik który mimo trzeźwości nie jest zadowolony do końca ze swojego życia, z niskich zarobków, z tego że nic w życiu nie osiągnął i z innych powodów który pewnie każdy człowiek sobie może znaleźć jeden prawie w ogóle a drugi pełno
Cóż, może zrobić, to, co robią w takiej sytuacji ludzie, niezależnie od tego, czy alko, czy nie, czyli albo siedzieć na tyłku i roszczeniowo marudzić lub wziąć sprawy w swoje ręce: kształcić się, zmienić zawód, zmienić pracę, miejsce zamieszkania i pewnie wiele innych sposobów.
To takie.... niepolskie.....
A poza tym bardzo, ale to bardzo trzeźwe.
aazazello - Śro 28 Lis, 2012 14:42
Marc-elus napisał/a:
To takie.... niepolskie.....
A poza tym bardzo, ale to bardzo trzeźwe
Cóż, czasami mnie ponosi i zapominam, żem syn tej ziemiyuraa - Śro 28 Lis, 2012 15:31
losowynick napisał/a:
Ale dobrze wiesz przecież że nie wystarczy nie pić a ten kto przestaje pić i myśli że załatwi to jego wszystkie problemy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - jest w błędzie. W takim razie jak ma się czuć alkoholik który mimo trzeźwości nie jest zadowolony do końca ze swojego życia, z niskich zarobków
ja Ci powiem że pierwsze trzy lata po zaprzestaniu picia to ja rózowo finansowo nie miałem, debet na koncie nie zniknął a wręcz urósł niebotycznie.
pozycja zawodowa którą sobie piciem zszargałem , zaufanie u tych co mi płacą musiałem sobie małymi krokami odbudować.
niejednokrotnie myslałem; k... jaK piłem lepiej mi było.
a nieprawda bo było źle, tylko oczy zamglone nie widziały syfu, który dopiero na trzeźwo zobaczyłem
porządkowanie tego zajęło trochę czasu, ale warto byłoWiedźma - Śro 28 Lis, 2012 15:48
losowynick napisał/a:
Droga Wiedźmo, miło się czyta że jest Tobie w życiu dobrze, że jesteś zadowolona. Ale dobrze wiesz przecież że nie wystarczy nie pić a ten kto przestaje pić i myśli że załatwi to jego wszystkie problemy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - jest w błędzie. W takim razie jak ma się czuć alkoholik który mimo trzeźwości nie jest zadowolony do końca ze swojego życia,
No zapewne taki niezadowolony z życia alkoholik czuje się niekomfortowo, podobnie jak ja się czułam zaraz po terapii.
Bo mi dopiero teraz jest w życiu dobrze, wcześniej nie było.
Przez pierwszy rok mojego trzeźwienia biadoliłam, a później wzięłam się za bary z tym moim życiem.
A wierz mi, że nie było mi łatwo zaczynać wszystkiego od nowa grubo po czterdziestce.
No ale udało się, pozmieniałam wszystko co dało się zmienić, resztę postanowiłam zaakceptować.
Co stoi na przeszkodzie, żebyś zrobił to samo? Przecież żyjemy w tym samym kraju, prawda?
Ja nie przyjechałam z kosmosu, gdzie są jakieś lepsze warunki dla trzeźwych alkoholików,
ani też - pomimo mojego nicku - nie użyłam czarodziejskiej różdżki dla poprawy swego losu.szymon - Śro 28 Lis, 2012 16:03
losowynick napisał/a:
Np. ktoś miał kiedyś jakąś tam kasę jakoś się powodziło a np. teraz choćby się "zes..." nie idzie mu w zarabianiu kasy, nawet nie stać go na własne M , a perspektywa pracy na zmywaku u Niemca jakoś nie bardzo mu odpowiada. Co ma zrobić ten kto nie akceptuje obecnego stanu rzeczy i trudno mu się z nim pogodzić. Ma żyć nadzieją że w końcu los się odwróci? Przecież wiadomo że samo nic się nie dzieję. A w około coraz więcej absurdów, wszystko likwidują, kapitał obcy zgarnia kasę itp... Czy taki człowiek ma tylko wierzyć że będzie lepiej? Chociaż jak wiecie nie zanosi się w gospodarce. Czy ma się samooszukiwać? Czy ma nie myśleć o tym że jest finansowo wykluczonym społecznie człowiekiem którego nie stać nawet na założenie rodziny, który może iść do pracy za 2000zł jak łaskawie znajdzie albo prędzej za 1500 max. A koszt kredytu meiszkaniowego to 1000zł mieś przez 25 lat. Koszt opłat prawie drugie tyle. A gdzie reszta. Co taki człowiek ma myśleć? Ma się cieszyć?
lubie gadać o kasie uwielbiam wręcz
chłopcze, zaczniesz się cieszyć, gdy wylecą Ci ostatnie opary alkoholu z głowy
opisze mój przykład, nie... bardziej doświadczenie [by wlod]
mam 31 lat
3 lata temu przepijałem i przepalałem ponad 1000pln miesięcznie,
nie opiszę tutaj ile i co nakupiłem będąc pod wpływem lub myśląc, ze życie jest do du**...
no to chciałem poprawić sobie nastrój np. radiem do samochodu czy wycieczką w nieznane
decyzje, które podejmowały nie miały nic wspólnego, z życiem, współżyciem, partnerstwem itd. itp. etc
nie miałem pieniędzy na lepsze ubranie, na prezent dla bliskich, na zaczęcie wykańczania domu, nie miałem kasy na wyjście do kina czy zwykłą pizzę w sobotę wieczorem.
świetnie za to szło mi z zorganizowaniem gotówki na piwo, niekiedy wódkę, papierosy.
tutaj, w tym biznesie poruszałem się jak zwinna kozica po nieoznakowanym szlaku
dostałem warunek: "przestajesz pić - albo odchodzę"
nie no... coś tam przestałem pić, jakoś 3 miesiące nie piłem, już nawet nie pamiętam tego.
zostałem w cudowny sposób uleczony - okazało się, ze mogę się napić, doskonale mi to szło.
po miesiącu, już waliłem kilka do kilkunastu piw mocnych dziennie.
później było rozstanie (czyli moje dno)
następnie był 20 listopad, kiedy zrozumiałem kim jestem, jaki jestem i postanowiłem nie pić alkoholu
pierwszy rok był *j**** ciężko-fajny, raz fajnie, a raz masakrycznie [by masakra]
ale o pieniądzach miałem pisać... no to po kilku miesiącach mojego nie picia, chciałem się zwolnić chyba z 30x, wszyscy byli źli, w pracy, sąsiedzi, na ulicy, nawet tutaj jakieś ananaski mnie denerwowały
poszedłem na terapię z NFZ, miałem w du*** opinię innych (bo wtedy, trochę było mnie wstyd, trochę strach w pracy i jeszcze więcej głupich powodów, by nie iść)
minął roku nie picia alkoholu i ludzie (rodzina, koledzy, współpracownicy) zauważyli, że coś we mnie drgnęło, ze zmieniłem się, że się zmieniam na lepsze (to ich słowa, potwierdzone kilkudziesięciokrotnie)
no to jak mnie tak zaczęli chwalić, to mi się to zaczęło podobać, polubiłem prace, ludzi tam pracujących, szefa, rodzinkę, życie jakkolwiek to można zrozumieć
no ale gdzie jest tak kasa?
kasa też przyszła, po prawie dwóch latach nie picia alkoholu, dostałem umowę na stałe, jako nieliczny w firmie 150 osobowej, dostałem tez podwyżkę i to niezłą, dwa dni temu dostałem laptopa, gdzie pamięci RAM jest więcej niż w pierwszym moim kompie
i pomimo tego, że zarabiam 2x więcej niż te 3 lata temu, pieniędzy dalej nie mam w kieszeni.
mam inne priorytety teraz w życiu, inne myślenie, inne podejście do tego wszystkiego.
1) polecam wpisać w gogle "marzeniowe myślenie alkoholika" - znajdziesz tam dużo podpowiedzi, autorze tego wątku.
2) poczytaj o "tematach zastępczych u alkoholika" - porównaj to ze sobą
sorry że tak dużo, ale dawno nic nie pisałem i akurat się Tobie trafiło Dora - Śro 28 Lis, 2012 16:36
szymon napisał/a:
że się zmieniam na lepsze (to ich słowa, potwierdzone kilkudziesięciokrotnie)
No to ciekawe akurat. Teraz jesteś wredny i złośliwy, a podobno zmieniłeś się na lepsze, to jaki musiałeś być wcześniej Aż boję się pomyśleć...Wiedźma - Śro 28 Lis, 2012 16:40
Dora napisał/a:
jesteś wredny i złośliwy
Wiedźma - Śro 28 Lis, 2012 16:41
losowynick napisał/a:
Droga Wiedźmo, miło się czyta że jest Tobie w życiu dobrze, że jesteś zadowolona.
Aha, jeszcze jedno.
Pisząc, że jest mi dobrze w życiu nie miałam na myśli kasy.
Owszem, mam teraz poczucie komfortu materialnego, ale tylko w takim zakresie,
w jakim pozbyłam się doświadczania ciągłego niedostatku z poprzednich lat -
raczej na zasadzie kontrastu niż rzeczywistego dobrobytu. Nie mam kokosów,
a jedynie możliwość spokojnego życia bez martwienia się czy mam co włożyć do garnka.
I to mi w zupełności wystarcza. Bo moje poczucie, że jest mi w życiu dobrze
nie wynika z zasobności portfela, ale z... no chyba z pogody ducha dziadziunio - Śro 28 Lis, 2012 22:06
losowynick napisał/a:
Dziadziunio czy interesujesz się ornitologią?
Ornitologia mnie nie pociaga lubię jednak popatrzeć na ładne ptaszki, szczególnie jak przylatuja do nas na wiosnę i jak odlatują od nas jesienią...Jednak jest w moim życiu jedno życiowe zdarzenie które mi poprzez ornitologię przypomniałeś...
Ponad trzydziesci lat temu gdy mój alkoholizm poza porannym kacem z niczym złym mi się jeszcze nie kojarzył, był przyjemnym, normalnym zjawiskiem w otoczeniu które również piło i których oboawy wyglądały podobnie myślę do moich pojechaliśmy w delegacje do świnoujscia...Pomimo tylu lat pamietam, że mieszkaliśmy w hotelu zakładów które zwiazane były z wydobyciem miedzi...Tam pierwszy raz spotkałem ja ze wsi wodne baterie z mieszaczami dobrze, że obsługa nam pomogła gdyż w przeciwnym razie pourywalibyśmy coś z czego za nic nie chciała lecieć nam woda...Nie o tym jednak chciałem, po pracy siedząc w pokoju z nudy i nadmiaru funduszy piliśmy zapewne wódę, było nas trzech dwóc spawaczy i ja monter..Przemek był brygadzista, już pewnie nie żyje lecz pewny jestem, że opisując to zdarzenie krzywdy zadnej mu nie zrobię..A więc dwóch młodych gdyż wtedy zarówno ja jak i Heniek do takich bez problemu zaliczyć siebie mogliśmy..Przemek wyszedł po papierosy a my z nudy i nadmiaru we krwi procentów postanowiliśmy zapolować...Zew pradawnych przodków widocznie się nam w genach obudził gdyż sypiac na parapet okruszki chleba i stajac za zasłonka próbowaliśmy pochwycić nadlatujące głodne fruwające wszędzie mewy....
W pewnej chwili Heniek myk łapy za okno a powracając z nimi do wewnatrz trzyma w nich rozwrzeszczaną mewę..I na to wszystko wchodzi Przemek i wrzeszczy jeszcze głosniej niż piszczace co nie miara ptaszysko...Co wy robicie? puscie ją? zostawcie..itp, itd dosłownie nie bede przytaczał gdyż chyba regulamin nie za bardzo na to zezwala Heniek widzę, ze nie za bardzo wie co zrobić z ptaszyskiem a ten się drze niemiłosiernie..
Przemek daj spokój mówie co ciebie tak naprawde to obchodzi?...
A on spokojnie...jak to co? ja jestem ornitolik i się przecież na tym znam....
A więc jak widzisz mam coś zwiazanego z ornitologią...mam...wspomnienia...
Terapie najczęściej przynoszą rezultaty, nawet jak delikwent później zapija.
Z tego co pisze Losowynick jego starania też jakieś rezultaty przynoszą - m.in. pije mniej.
Marc-elus napisał/a:
Oczywiście mówię o takich którzy naprawdę chcą.
Zacytuję klasyka: Takim to nawet terapia nie przeszkodzi.
Marc-elus napisał/a:
Zrozum wreszcie
Nie doceniasz mnie Marc-elusie.
Masakra napisał/a:
Sama terapia to za malo. Trzeba jeszcze to co sie tam uslyszy wprowadzic w zycie. Wtedy nie trzeba isc na nia kolejny raz
Spójne to, co piszesz - przyznam szczerze, że takiej odpowiedzi oczekiwałem.
Losowynick twierdzi jednak, że taką wiedzę ma - tylko on jej właśnie nie potrafi w życie wprowadzić.
Starał się i ograniczył picie - może jeszcze po prostu za słabo się stara?
Losowynicku, moim zdaniem tak naprawdę ni to 'nie potrafisz', ni to 'za słabo się starasz' - po prostu nadal chcesz chlać. I robisz to próbując znaleźć sobie coraz bardziej pokrętne wytłumaczenia. Najprawdopodobniej zmieni się ta sytuacja kiedy ostro przywalisz o glebę po alkoholu - tylko po co aż tyle chcesz czekać? Młody jesteś - życia szkoda. Marc-elus - Czw 29 Lis, 2012 06:45
pastel napisał/a:
Z tego co pisze Losowynick jego starania też jakieś rezultaty przynoszą - m.in. pije mniej.
Kurde, brawo, jeszcze trochę i nauczy się kontrolować.....
pastel napisał/a:
Nie doceniasz mnie Marc-elusie.
Mam wrażenie że ja Ciebie bardziej doceniam niż Ty "doceniasz" naszą chorobę....
pastel napisał/a:
taką wiedzę ma - tylko on jej właśnie nie potrafi w życie wprowadzić
Moim skromnym zdaniem jest tak że "wiedza", jako taka, jest tylko "wspomaganiem".
Najpierw trzeba chcieć.
Poza tym, to szczególny rodzaj wiedzy, szczególny rodzaj "nauczania". Tu są większe "subtelności" niż przy fizyce kwantowej..... bo musisz zajrzeć we własną duszę.
A tam najczęściej rzeczy o które byś siebie nie podejrzewał.
Zauważ, że nawet w szkole, nie zawsze najlepiej idzie tym najbardziej pojętnym.
Jest jeszcze praca. Regularność. Tego też właśnie uczy terapia. Jak szkoła.
Większość "uczniów" jak by nie sprawdzać obecności i nie robić sprawdzianów nic by nie umiała. Taka już natura ludzka.
A jak do tego dodasz mechanizmy, błądzenie po omacku, na podstawie wiadomości z internetu, to prawdopodobieństwo samodzielnego trzeźwienia jest bardzo niskie.
Ale nie niemożliwe.
Więc próbujcie, może co setnemu się uda.
A z tu obecnych "Zosi-samosi" kto będzie trzeźwiał?
Pastel, Losowy, a może Druzers?
Kto wyciągnie szczęśliwy los?
Szanse mają wszyscy okrojone, bo postanowili sami....szymon - Czw 29 Lis, 2012 06:54
pastel napisał/a:
jego starania też jakieś rezultaty przynoszą - m.in. pije mniej.
przychodzi losowy, patrzy na wpis, myśli sobie - eeee nie jest tak źle, przecież piję mniej, nawet na forum alkoholowym mi tak napisali...
czyli jest postęp, jest coraz lepiej - niestety NIE JEST:p
z tą chorobą się nie targuje, nie ma pół-wypiłem a pół-zostawiłem w butelce
albo walisz duszkiem całą, albo jej nie odkręcasz,
albo jesteś czynny albo trzeźwy
nie ma innych możliwości Marc-elus - Czw 29 Lis, 2012 07:03
szymon napisał/a:
z tą chorobą się nie targuje, nie ma pół-wypiłem a pół-zostawiłem w butelce
albo walisz duszkiem całą, albo jej nie odkręcasz,
albo jesteś czynny albo trzeźwy
nie ma innych możliwości
Dokładnie tak.
U mnie na terapii, tak po pół roku(więc dość wcześnie) była dyskusja o tym jak dbamy o "higienę alkoholika", HALT itd.
Były głosy "oj co tam, raz na miesiąc idę na popijawę, nie pije, i TYLKO raz na miesiąc".
Jedna dziewczyna powiedziała, że ona ZAWSZE i WSZĘDZIE przestrzega "reguł".
Podniósł się krzyk, "życie to nie system 0-1!!!".
Zgasiła wszystkich: "Dla mnie alkoholizm to system zero-jedynkowy, wcześniej nie był, ale to już moja czwarta terapia....".
Z tego co wiem nie pije do dziś....Pastel - Czw 29 Lis, 2012 08:01
Marc-elus napisał/a:
Najpierw trzeba chcieć.
Toż cały czas o tym piszę.
Marc-elus napisał/a:
A z tu obecnych "Zosi-samosi" kto będzie trzeźwiał?
Pastel, Losowy, a może Druzers?
Nie biorę przykładu z trzeźwiejących alkoholików - biorę przykład z ludzi, którzy alkoholikami nie są. A Ty trzeźwiej sobie i całe życie jak lubisz...
szymon napisał/a:
przychodzi losowy, patrzy na wpis, myśli sobie - eeee nie jest tak źle, przecież piję mniej, nawet na forum alkoholowym mi tak napisali...
czyli jest postęp, jest coraz lepiej - niestety NIE JEST:p
Nie imputuj.
Odnosiłem się do tego zdania:
Marc-elus napisał/a:
Terapie najczęściej przynoszą rezultaty, nawet jak delikwent później zapija.
i sobie błędnie zinterpretowałeś.
A tego, co napisałem do Losowegonicka już nie przeczytałeś? Czy nie zrozumiałeś? szymon - Czw 29 Lis, 2012 10:36
pastel napisał/a:
A tego, co napisałem do Losowegonicka już nie przeczytałeś? Czy nie zrozumiałeś?
kolego, może zrozumiałem a może nie zrozumiałem, to nie jest istotne - ani dla Ciebie ani też dla mnie.
istotne jest to, co piszesz w wątku gościa, który jest czynnym alkoholikiem.
i wiedz jedno, że na 100 Twoich "dobrych" zdań, czynny alkoholik wybierze tą jedno: "przecież piję mniej - to sukces"
istotne jest to, co piszesz w wątku gościa, który jest czynnym alkoholikiem.
i wiedz jedno, że na 100 Twoich "dobrych" zdań, czynny alkoholik wybierze tą jedno: "przecież piję mniej - to sukces"
Przecież to sam Losowynick pisał:
losowynick napisał/a:
Ale moi drodzy ja na prawdę od czasu obecności na tym forum bardzo mocno ograniczyłem moje picie, miałem okresy nie picia, miałem takie że piłem jedno piwo czy dwa, po prostu się starałem ograniczać i udawało mi się to. Wiem że to jest męczące i nie alkoholik się nad tym w ogóle nie zastanawia ale ja na serio pije o wiele mniej niż kiedyś. Dobra pośmiejcie się trochę jest wesoło chociaż a temat możecie przenieść Wiem wiem mechanizm iluzji i zaprzeczeń działa - no na pewno działa ale faktem jest to co napisałem.
więc się ode mnie odstosunkuj z łaski swojej. Marc-elus - Czw 29 Lis, 2012 10:51
pastel napisał/a:
Nie biorę przykładu z trzeźwiejących alkoholików - biorę przykład z ludzi, którzy alkoholikami nie są.
Przecież to błędne założenie....
Jak człowiek ma gruźlice, to bierze przykład z innych, leczących się gruźlików czy startuje w maratonie, ze zdrowymi?
pastel napisał/a:
A Ty trzeźwiej sobie i całe życie jak lubisz...
Aj, więc Kolega jednak chce być zdrowy, "wyleczyć się".
A trzeźwienie kojarzy mu się z czymś nieprzyjemnym, ciężką pracą, chciałby "wytrzeźwieć" i już?
Mi się wydaje, że "trzeźwieć", znaczy się normalnie żyć, zachowując pewne reguły, które dotyczą chorych.
Ciekawe jak na tą samą sprawę są różne poglądy.....Pastel - Czw 29 Lis, 2012 10:57
Marc-elus napisał/a:
Aj, więc Kolega jednak chce
Sobą się zajmij zamiast 'kolegą', kolego.
A kolega o siebie dba, spokojna Twoja rozczochrana. Marc-elus - Czw 29 Lis, 2012 11:21
pastel napisał/a:
Sobą się zajmij zamiast 'kolegą', kolego.
Zajmuje się, robię to z ochotą, bez przymusu, na luzie, może dlatego mam sporo wolnego czasu, więc i Tobą się mogę zająć.
Nie musisz dziękować.
Nie obrażaj się Pastel, przecież konfrontujemy różne poglądy, od tego jest forum. losowynick - Czw 29 Lis, 2012 12:29 Moment moment zaraz dojdziemy do tego że ja tak na prawde chcę chlać a na forum wchodze po to aby móc chlać dalej i przerwy w piciu i ograniczenie ilości spożywanego alkoholu oraz uświadomienie sobie całego mechanizmu oraz szkodliwości jego nadużywania również jest po to ABYM CHLAŁ BO CHCE CHLAĆ. Tylko w takim razie po co te ograniczenia, po co to wszystko. Moim zdaniem zbyt daleka interpretacja.
Chociaż nie mówię że jestem już gotowy nie pić absolutnie nigdy, pewnie do tego nie dorosłem, tudzież nie pier..łem jeszcze o glebę tak mocno że nie jestem taki zdeterminowany, natomiast nie przeraża mnie wizja życia bez alkoholu, ten etap mam za sobą (kiedyś nie do pomyślenia-no jak kto można bez picia?!) .
Nie myślę jednak o moim niepiciu w kategorii przerwy w piciu. Zaplanowanej przerwy w piciu. Nie, po prostu nie piję, chcę nie pić. A ta wiedza pozwoliła mi otworzyć oczy. Gdybym jej nie posiadam, gdybym nie wiedział tego co wiem dziś to przecież dalej piłbym szczęśliwie codzień lub co dwa, a jedyną moją abstynencją była by wymuszona 3 dniowa po ostrym przechlaniu (zapewne częste było by te ostrze przechlywanie patrząc wstecz gdybym nie ograniczył w ogóle o czym już pisałem że ograniczyłem). A później po takiej 3 dniowej zatrutce dalej by było piwko piwko, i nie zawracał bym sobie głowy pisaniem na jakimś forum z "alkoholikami", gdzież tam, dalej bym myślał że przecież problemu to ja nie mam, no może czasami przeginam z piciem ale obracał bym to w żart, który jak wiadomo nazywa się minimalizacja. A po chwili znów parę piwek i już było by "dobrze". Nie wiem czy kogoś tam przekonałem czy nie w sumie nie to jest też moim celem ale po prostu piszę jak ja to widzę. Być może uznacie że konfabuluje mieszam, ściemniam kłamie, szukam usprawiedliwień, wytłumaczeń a tak na prawdę dalej chcę pić. No cóż. . Wiem co przechodziłem w związku z alkoholem i na prawdę podoba mi się życie na trzeźwo. Wiadomo kto by tam nie chciał się czasem wyluzować w jedyny znany nam sposób ale przecież nie jest to do życia konieczne. A skoro z tego w moim przypadku może być więcej szkody niż pożytku (w ogóle nie wiem jak można nazwać chwilową poprawę samopoczucia za pożytek kosztem kilkudniowej bryndzy conajmniej, już nie mówiąc o innych szkodach, niezdolności lub słabej zdolności do pracy i całego repertuaru ZA - wiadomo nie takiego jak po rocznym piciu ale jednak) to po co to robić. Wiem, wiem, śmiesznie to brzmi bo dopiero co niedawno się złamałem po 28 dniach. Faktycznie to jakbym teraz mówił jako jeden JA, ten lepszy a po pewnym czasie(oby nie) znów sięgnałbym bo butle bo coś tam (jakiś powód zawszę się znajdzie). Chore to to No ale cóż, chociaż tyle że ten lepszy ja więcej we mnie gości niż ten zmulony alkoholem. W ogólę jak ja piszę jak serio człowiek w dwóch osobach . No ale jak to wytłumaczyć że nie chcę pić a wytrzymałem ostatnio 28 dni żaden to szał. No nie wiem, trzymam za siebie kciuki. Wydaję mi się że siłę mam. Ale tak na prawdę się okażę! Chociaż "nic" złego tu nie zapowiadam, bo jakoś z doświadczenia wiem, że jak ktoś napisze np. jeszcze nie piję, albo użyje słowa NARAZIE jest dobrze to wiem że jakby to przeczuwał i już przygotowuje się i robi sobie grunt pod np. picie tymi słowami (podświadomie). To też moja osobista teoria jeżeli wydaje się wam dziwna to hehe : można się śmiać losowynick - Czw 29 Lis, 2012 12:39
szymon napisał/a:
pastel napisał/a:
jego starania też jakieś rezultaty przynoszą - m.in. pije mniej.
przychodzi losowy, patrzy na wpis, myśli sobie - eeee nie jest tak źle, przecież piję mniej, nawet na forum alkoholowym mi tak napisali...
Przychodzi losowy na forum alkoholowe i już wie że nie jest dobrze skoro tu przychodzi Marc-elus - Czw 29 Lis, 2012 12:43
losowynick napisał/a:
Moment moment zaraz dojdziemy do tego że ja tak na prawde chcę chlać a na forum wchodze po to aby móc chlać dalej i przerwy w piciu i ograniczenie ilości spożywanego alkoholu oraz uświadomienie sobie całego mechanizmu oraz szkodliwości jego nadużywania również jest po to ABYM CHLAŁ BO CHCE CHLAĆ.
A wiesz że to możliwe?
Wchodząc na forum, "markujesz" sam przed sobą, że coś robisz.
Bo poza tym, co jeszcze robisz żeby nie pić?
AA i terapia - zdecydowane NIE.
Robisz coś poza forum?
A tak to jest fajnie, "poczytałem więc coś zrobiłem", sumienie mam czyste.....rufio - Czw 29 Lis, 2012 12:51
losowynick napisał/a:
NARAZIE
I dobrze - żyj i kwitnij.
prsk losowynick - Czw 29 Lis, 2012 13:41 Marc-eulus nie no nie jestem typem co musi markować przed sobą że coś tam robię. Ale skoro tak odbieracie to ok, możemy zmienić nagłówek forum na " Forum dla alkoholików odbywających terapię lub uczęszczających na AA" i wszystko w temacie Nie będę musiał Wam swoją obecnością raczyć. Tak jakby was szlak trafiał że ktoś może nie pić a nie iść na terapię taka uszczypliwość. Żyj i kwitnij. Bla.losowynick - Czw 29 Lis, 2012 13:42
Marc-elus napisał/a:
losowynick napisał/a:
Moment moment zaraz dojdziemy do tego że ja tak na prawde chcę chlać a na forum wchodze po to aby móc chlać dalej i przerwy w piciu i ograniczenie ilości spożywanego alkoholu oraz uświadomienie sobie całego mechanizmu oraz szkodliwości jego nadużywania również jest po to ABYM CHLAŁ BO CHCE CHLAĆ.
A wiesz że to możliwe?
Wchodząc na forum, "markujesz" sam przed sobą, że coś robisz.
Bo poza tym, co jeszcze robisz żeby nie pić?
AA i terapia - zdecydowane NIE.
Robisz coś poza forum?
A tak to jest fajnie, "poczytałem więc coś zrobiłem", sumienie mam czyste.....
Chłopie jakie poczytałem ja po prostu nie piję i to robię dla siebie że nie piję, czytanie i pisanie na forum jest tylko dopełnieniem tego.losowynick - Czw 29 Lis, 2012 13:44 Jak nie napiszesz że poszedłeś na terapię to wszyscy będą cię negować. Cokolwiek zrobisz czy napiszesz Masakra jakaś. Marc-elus - Czw 29 Lis, 2012 14:09
losowynick napisał/a:
Chłopie jakie poczytałem ja po prostu nie piję i to robię dla siebie że nie piję, czytanie i pisanie na forum jest tylko dopełnieniem tego.
Czyli nic nie robisz, poza forum.
losowynick napisał/a:
Tak jakby was szlak trafiał że ktoś może nie pić a nie iść na terapię taka uszczypliwość.
Tu się mylisz. Mnie cieszy każdy alkoholik który nie pije, obojętnie jak to osiągnął.
Poza terapią i AA są jeszcze kluby abstynenta, możesz potykać się z innymi trzeźwymi alkoholikami, ale Ty tego nie robisz.
Losowy, odpowiedz mi na jedno pytanie: jak chcesz nie pić skoro nie robisz NIC poza tym co robiłeś dotąd("po prostu nie pije")?
Przecież ta taktyka nie zdała egzaminu, dlaczego sądzisz że teraz zda?
Nerwowy jesteś, chyba trafiłem z tym że "markujesz". ja - Czw 29 Lis, 2012 14:24
losowynick napisał/a:
Jak nie napiszesz że poszedłeś na terapię to wszyscy będą cię negować. Cokolwiek zrobisz czy napiszesz Masakra jakaś.
To nie o negowanie chodzi. Też tak kiedyś myślałam, ze o co im chodzi z tą terapią. Przecież dam rade sama. (jestem współ. Mój maż pije) Do tego stopnia, że dałam sobie spokój z forum. Ale nie dałam rady. Jestem tu dzisiaj znów, mądrzejsza o stracone lata. Może ty tez potrzebujesz dojść do takiego momentu, że będziesz wiedział, że dalej się nie da bez pomocy. Oni chcą ci tego zaoszczędzić. Ale ty sam wybierasz, jaką droga chcesz pójść.Marc-elus - Czw 29 Lis, 2012 14:32
ja napisał/a:
losowynick napisał/a:
Jak nie napiszesz że poszedłeś na terapię to wszyscy będą cię negować. Cokolwiek zrobisz czy napiszesz Masakra jakaś.
To nie o negowanie chodzi. Też tak kiedyś myślałam, ze o co im chodzi z tą terapią. Przecież dam rade sama. (jestem współ. Mój maż pije) Do tego stopnia, że dałam sobie spokój z forum. Ale nie dałam rady. Jestem tu dzisiaj znów, mądrzejsza o stracone lata. Może ty tez potrzebujesz dojść do takiego momentu, że będziesz wiedział, że dalej się nie da bez pomocy. Oni chcą ci tego zaoszczędzić. Ale ty sam wybierasz, jaką droga chcesz pójść.
Dziękuje. szymon - Czw 29 Lis, 2012 15:14
pastel napisał/a:
więc się ode mnie odstosunkuj z łaski swojej
jak sobie Pan życzy Pastel - Pią 30 Lis, 2012 09:07
Marc-elus napisał/a:
Nie obrażaj się Pastel, przecież konfrontujemy różne poglądy, od tego jest forum.
No coś Ty? Jak się tutaj kiedyś na kogoś obrażę to na pewno da się to natychmiast zauważyć.
Marc-elus napisał/a:
więc i Tobą się mogę zająć.
To ja sugeruję, by Pan Dochtór zaczął 'leczenie' od rozpoznania 'pacjenta' i 'choroby', a nie od 'wypisywania recept' jak należy prawidłowo 'trzeźwieć'?
Z góry dziękuję.
I przyjmuję ofertę - aby jednak nie zaśmiecać wątku Losowegonicka moją osobą napiszę dziś do Pana Dochtóra we własnym wątku. Czy Pan Dochtór będzie łaskaw na to zernąć?
losowynick napisał/a:
zaraz dojdziemy do tego że ja tak na prawde chcę chlać a na forum wchodze po to aby móc chlać dalej i przerwy w piciu i ograniczenie ilości spożywanego alkoholu oraz uświadomienie sobie całego mechanizmu oraz szkodliwości jego nadużywania również jest po to ABYM CHLAŁ BO CHCE CHLAĆ.
Nie obraź się, ale ja do tego wniosku doszedłem już wcześniej.
Miałem taką sąsiadkę, co promowała ziółka na odchudzanie - w klapie miała wpiętą plakietkę: "Schudłam taaak, spytaj mnie jak", a ważyła kobiecina na pewno powyżej setki.
I Ty mi przypominasz tę kobiecinę z tym, że w odniesieniu do alkoholu. Taką masz wiedzę, taki jesteś 'kuty na cztery łapy' w temacie uzależnienia, a 'wytrzymałeś 28 dni'. Już nawet nie o ilość tych dni chodzi, bo później nawet sensownie piszesz pod tym, co zacytowałem w Twoim poście. Dla mnie najistotniejsze jest to, że Ty 'wytrzymujesz'. Dopóki będziesz próbował 'wytrzymywać' dopóty będziesz czasem 'popuszczał'. A te próby będziesz kontynuował dopóty, dopóki nie będziesz chciał przestać pić.
Zauważ, że piszesz:
losowynick napisał/a:
gdybym nie wiedział tego co wiem dziś to przecież dalej piłbym szczęśliwie codzień lub co dwa
losowynick napisał/a:
A po chwili znów parę piwek i już było by "dobrze".
Wydaje mi się, że dla Ciebie picie to nadal coś pozytywnego i dlatego kiedy masz 'ciśnienia' uciekasz w jego kierunku. A kiedy nie pijesz to musisz 'wytrzymywać'. Tak, jakby alkohol był lekarstwem.
losowynick napisał/a:
Wiem co przechodziłem w związku z alkoholem i na prawdę podoba mi się życie na trzeźwo.
Ale nie potrafisz sobie poradzić z 'ciśnieniami'. Gdyby Ci się podobało, to z tymi ciśnieniami też radziłbyś sobie na trzeźwo. Tymczasem picie jest dla Ciebie 'lepsze', bo te 'ciśnienia' wyłącza. Pamiętaj, że lepsze jest wrogiem dobrego.
Egro: Mimo tego, że lubisz żyć na trzeźwo, wolisz być pod wpływem, ponieważ to lubisz bardziej.
Piszę to do Ciebie, bo sam miałem tak przez wiele lat. Od 10 lat miałem świadomość mojego uzależnienia, a nadal piłem, bo zyski z picia były większe od strat nim spowodowanych. Niektórych strat nie chciałem widzieć, niektóre bagatelizowałem. Jednak zrozumiałem, że to picie wcale nie jest lepsze - dziś jestem tego pewien. Mógłbym napisać tak - ja na co dzień nie piję, a jak mam 'ciśnienia' to nie piję tym bardziej. Wtedy trzeba zaczynać działać, rozwiązywać problemy, a nie zaczynać pić!
Ale co ja tam wiem... ja tylko forumowy heretyk niepoterapeutyzowany jestem, więc nie bierz tego co piszę na poważnie.
Tym bardziej, że jak sam zauważyłeś:
losowynick napisał/a:
Jak nie napiszesz że poszedłeś na terapię to wszyscy będą cię negować. Cokolwiek zrobisz czy napiszesz Masakra jakaś.
szymon napisał/a:
jak sobie Pan życzy
Jesteś wielki! aazazello - Pią 30 Lis, 2012 10:56
pastel napisał/a:
ja sugeruję, by Pan Dochtór zaczął 'leczenie' od rozpoznania 'pacjenta' i 'choroby', a nie od 'wypisywania recept' jak należy prawidłowo 'trzeźwieć'?
Proszę, proszę, a ja sądziłem, żeś ty pospolity alkoholik, zaburzony psychicznie, który specjalistycznego leczenia wymaga. Nie pierwszy to raz, kiedy słów alko czynnego nie rozumiem, nie ostatni.Marc-elus - Pią 30 Lis, 2012 12:18
aazazello napisał/a:
pastel napisał/a:
ja sugeruję, by Pan Dochtór zaczął 'leczenie' od rozpoznania 'pacjenta' i 'choroby', a nie od 'wypisywania recept' jak należy prawidłowo 'trzeźwieć'?
Proszę, proszę, a ja sądziłem, żeś ty pospolity alkoholik, zaburzony psychicznie, który specjalistycznego leczenia wymaga. Nie pierwszy to raz, kiedy słów alko czynnego nie rozumiem, nie ostatni.
Kolega Pastel to kolejny "inny alkoholik". ja - Pią 30 Lis, 2012 12:32
Marc-elus napisał/a:
Dziękuje.
A nie ma za co. losowynick - Pią 30 Lis, 2012 21:04 Dobrze gadacie o mnie hehe ja taki bylem oburzony tym co napisaliscie(kpie teraz sam z siebie) ze wczoraj wypilem 3 piwa - zenujace. Oczywiscie forum nie bylo tego powodem jakis powod sie znalazl skoro sie chce chlac.
JEDNYM SLOWEM - wychodze tu na idiote losowynick - Pią 30 Lis, 2012 21:05 NIE WCZORAJ A DZISIAJ RANO SIE OBUDZILEM I POJECHALEM NA CPNJo-asia - Pią 30 Lis, 2012 21:07
losowynick napisał/a:
JEDNYM SLOWEM - wychodze tu na idiote
a nie na alkoholika? losowynick - Pią 30 Lis, 2012 21:11 to oczywisteJo-asia - Pią 30 Lis, 2012 21:18 To czemu się dziwisz? jeśli nie zaczniesz czegoś zmieniać - zawsze skończy się tak samo Masakra - Pią 30 Lis, 2012 21:32
losowynick napisał/a:
Jak nie napiszesz że poszedłeś na terapię to wszyscy będą cię negować. Cokolwiek zrobisz czy napiszesz
a co ci wszyscy moga? Co to ma za znaczenie co beda pisac? Ja ci wierze, ze chcesz przestac pic. Nie wiesz tylko jak to zrobic. Ja tez wiele razy chcialem przestac i nie wiedzialem jak. Wszelkie moje proby picia tylko piwa, picia tylko w soboty czy "pi***ole niep ije przez miesiac" "pi***ole nie pije przez tydzien" "pi***ole juz nigdy nie pije" mozna bylo o du** potluc Owszem udawalo mi sie nie pic 10 dni czy 100 ale i tak musialem wrocic do picia i to by moj problem. Jak nie pic dowiedzialem sie w aa i na terapii i powiem Ci, ze ja Cie wcale nie chce do niczego namawiac. Przeciwnie, jest mi zupelnie obojetne co zrobisz. Ja Ci tylko mowie, ze bylem w takiej sytuacji jak Ty i sprobowalem i to u mnie DZIALA, a co Ty z tym zrobisz to juz tylko Twoja sprawadromax - Sob 01 Gru, 2012 16:24 LOSOWYNICK - ty po prostu chcesz jeszcze pić i tyle.
jolak1 - Sob 01 Gru, 2012 18:05 Po prostu musisz to sobie udowodnić sam sobie musisz poradzić a nie porosić kogoś o radę. To jest Twoja walkayuraa - Sob 01 Gru, 2012 18:08 hej Jolu
tak od razu wpadasz i mówisz musisz?
a może by tak dzień dobry w powitalni powiedziećKryształ - Sob 01 Gru, 2012 19:02 Dajcie mu czas. Losowy się dopiero rozkręca.Do dna mu jeszcze brakuje hoho
Jak dobrze pójdzie to wróci jak my wszyscy z podkulonym ogonem jak się będzie wszystko już sypać i zapyta:Czemu ja Was wtedy nie posłuchałem?losowynick - Sob 01 Gru, 2012 20:54
Kryształ napisał/a:
Dajcie mu czas. Losowy się dopiero rozkręca.Do dna mu jeszcze brakuje hoho
Jak dobrze pójdzie to wróci jak my wszyscy z podkulonym ogonem jak się będzie wszystko już sypać i zapyta:Czemu ja Was wtedy nie posłuchałem?
Powiem Ci u mnie taka postawa to standard w życiu. Zawsze później pukam się w głowę że mogłem inaczej ale nie słuchałem. Bo ja chcę po swojemu (haha). Żałosne aczkolwiek zabawne .Kryształ - Sob 01 Gru, 2012 20:58
losowynick napisał/a:
Powiem Ci u mnie taka postawa to standard w życiu. Zawsze później pukam się w głowę że mogłem inaczej ale nie słuchałem. Bo ja chcę po swojemu (haha). Żałosne aczkolwiek zabawne .
Ja Ci powiem ,że igranie z alkoholem z czasem przestaje być zabawne , no ale pewnie póki sam nie spróbujesz to się nie przekonasz...pterodaktyll - Sob 01 Gru, 2012 21:02
losowynick napisał/a:
Żałosne aczkolwiek zabawne
A cóż w tym takiego zabawnego?Kryształ - Sob 01 Gru, 2012 21:13
pterodaktyll napisał/a:
A cóż w tym takiego zabawnego?
Niektórzy się samo okaleczają i też twierdzą , że jest *j**** szymon - Sob 01 Gru, 2012 21:48 losowy, już tu wszedłeś raz zdziwiony, że wypiłeś 3 piwa