To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - dwie drogi

feeblesoldier - Sob 02 Mar, 2013 13:10
Temat postu: dwie drogi
mam wyrzuty sumienia, że w ogóle zamieszczam jakikolwiek nowy temat, bo rzadko mi się to zdarza.. z góry przepraszam za moją skłonność do skupiania się na sobie, ale jakoś nie mam okazji wygadać się do końca nikomu, boję się..

mam 18 lat. mam wrażenie, że stoję na rozstaju dróg, że jest jeszcze ten moment, w którym mam wpływ na sytuację.
piję raz do paru razy w tygodniu. z reguły się usprawiedliwiam przed sobą, rodziną i przyjaciółmi, nie widzę problemów. teraz jestem na przysłowiowym kacu, może to impuls do wygadania się innym. nie przejrzałam jeszcze wielu tematów z tego forum, ale bardzo mi się podoba atmosfera tutaj, ciepło forumowiczów (mam słabe zaufanie do forów, rzadko się zwierzam, ale czuję, że tutaj mogę).
nie znam jeszcze wszystkich zasad, podejrzewam, że wieczorem zrobię wszystko, żeby ten temat usunąć..
przepraszam za chaos wypowiedzi.

czasami nie mogę z sobą wytrzymać. długo zastanawiałam się, czy ten temat wrzucić do alkoholizmu czy do dda, bo mam wrażenie, że możliwe, że oba problemy mnie dotyczą.

mam dopiero 18 lat a zrobiłam już tyle złych rzeczy w życiu. palę po 18 papierosów dziennie, chociaż palę od roku. mam skłonność do impulsywnych zachowań, mało odpowiedzialnych. jeśli piję, to lubię się upić. zraniłam wiele osób, ale ciągle uciekam od swojego sumienia, jeśli za bardzo się odzywa mam ochotę je stłamsić..
lubię mocne piwo, mocny alkohol, szatańską herbatę i kawę, lubię próbować wszystkiego, co jakoś zmienia moją świadomość.
nie wiem właściwie co robić. stoję jakoś między dwoma drogami, wiem, że moge jeszcze wszystko cofać, że mogę się ograniczyć, walczyć o siebie. a z drugiej strony mam ochotę rzucić się w tą przepaść substancji psychoaktywnych, wywalanie swoich wyrzutów sumienia do kosza. trochę taki niebyt..

bardzo się rozpisałam, mam nadzieję, że ktokolwiek dotrze do końca :) . może zdaję się mówić niekonkretnie, bo to w sumie pierwsze w życiu takie moje zwierzenie na forum.

boję się... boję się matury, boję się przyszłości, boję się, że doprowadzę się do bycia totalnym dnem i wrakiem.
boję się mówić..

smokooka - Sob 02 Mar, 2013 13:14

Cześć Feeble, jestem Agnieszka, alkoholiczka, dda i współuzależniona. Mam cały zestaw cech i naleciałości, o których w wieku 18 lat nie miałam pojęcia. Jesteś więc o 22 lata mądrzejsza ode mnie ;) Gratuluję, że zdajesz sobie sprawę ze swoich destrukcyjnych zachowań i zachęcam do tego, abyś nie "uciekała" z tego forum. To miejsce pomogło wielu osobom, w tym mnie. I to bardzo.
feeblesoldier napisał/a:
boję się mówić..
Nie bój się :pocieszacz:
staaw - Sob 02 Mar, 2013 13:14

Witaj feeblesoldier,
w Twoim wieku miałem podobne problemy... i piłem jeszcze kilkanaście lat...
Czytaj i wyciągaj wnioski...

Stanisław :kwiatek:

Janioł - Sob 02 Mar, 2013 13:17

Sie masz żołnierko - Andrzej Alkoholik Janioł -wita
feeblesoldier - Sob 02 Mar, 2013 13:45

dzięki za tak szybką odpowiedź.. mam trochę mętlik w głowie, ale ciesze się, że zahaczyłam o to forum. miło mi Was wszystkich poznać, nie sądziłam, że na forach może być taka przyjazna atmosfera i że można się wygadać nawzajem tak po prostu...

muszę zaraz uciekać, do świata, spotkać się z przyjaciółką, przyznam, że trochę mi się nie chce, ale mam to już sprawdzone. to, że będę myślami gdzieś indziej daje mi poczucie jakiejś niezależności. tylko czy to ma sens...?
nie wiem nic. tyle uczuć, myśli w głowie, bałagan, więc przepraszam z góry za takie nieuporządkowanie, chaos, egoizm trochę. skupiam się na sobie zbytnio, w domu czy w przyjaźni. to nie jest dobre..

staaw - Sob 02 Mar, 2013 13:52

feeblesoldier napisał/a:
trochę mi się nie chce, ale mam to już sprawdzone. to, że będę myślami gdzieś indziej

Na początek warto byś nauczyła się być TU i TERAZ...
Ja byłem w szpitalu a martwiłem się co dzieje się w domu, byłem na terapii a nerwowo patrzyłem na zegarek bo dzieci w domu, wreszcie byłem z dziećmi na spacerze a myślałem o tym co mnie czeka w pracy...
Nic nie zrobiłem dobrze... bo nie miałem czasu myśleć o tym co W TEJ CHWILI robię...

matiwaldi - Sob 02 Mar, 2013 14:36

cześć 8)
pterodaktyll - Sob 02 Mar, 2013 15:14

feeblesoldier napisał/a:
stoję jakoś między dwoma drogami,

Nioooo......... :tak:
Cytat:
moge jeszcze wszystko cofać, że mogę się ograniczyć, walczyć o siebie.

Nioooo.......... :tak:
feeblesoldier napisał/a:
mam ochotę rzucić się w tą przepaść substancji psychoaktywnych, wywalanie swoich wyrzutów sumienia do kosza

Żołnierzu.........Nie idź tą drogą :nono:
feeblesoldier napisał/a:
trochę taki niebyt

W swoim czasie przekonasz się, że nie taki trochę o ile wcześniej czegoś z tym nie zrobisz a tak w ogóle
Witaj :)

leon - Sob 02 Mar, 2013 16:03

Czesc
Borus - Sob 02 Mar, 2013 19:20

Cześć... :)
Janusz - Sob 02 Mar, 2013 19:20

Witam Janusz alkoholik.
Ja ostatnio mało co się wypowiadam , ech co ja gadam.. ogólnie mało co się wypowiadam :) ale naprawdę ciężko nie napisać kilka literek , widząc że ludzie próbują się odnaleźć , chcą żyć i nie boją , nie wstydzą się szukać pomocy i to naprawdę cieszy. A szczególnie podziwiam koleżankę że już w tak młodym wieku widzi że jest coś nie tak , bo większość ludzi w tym wieku powiedziała by "Jestem młoda/y , wiec mam prawo się jeszcze wyszalec" . Dlatego życzę wszystkiego dobrego i wierze ze będzie dobrze

Czarny - Sob 02 Mar, 2013 21:15

feeblesoldier napisał/a:
mam dopiero 18 lat a zrobiłam już tyle złych rzeczy w życiu. palę po 18 papierosów dziennie,
Cześć :luzik: Na pewno są gorsi.
feeblesoldier napisał/a:
bardzo się rozpisałam, mam nadzieję, że ktokolwiek dotrze do końca
Pisz, nie przejmuj się....dotrzemy bez trudu :mysli:
feeblesoldier napisał/a:
. stoję jakoś między dwoma drogami, wiem, że moge jeszcze wszystko cofać, że mogę się ograniczyć, walczyć o siebie.
Szczerze doradzam wybór tej drogi. Pozdrawiam Krzysiek alkoholik. :D
piotr7 - Sob 02 Mar, 2013 22:17

Witaj ;)
endriu - Nie 03 Mar, 2013 08:03

feeblesoldier, pomyśl o terapii, tak młode osoby też pojawiają się na terapii nie tylko +40 ;) , dobrze, że zauważyłaś, że coś nie tak z Twoim piciem, teraz czas na podjęcie dalszych kroków :okok:
feeblesoldier - Nie 03 Mar, 2013 15:57

[quote="staaw"] kurczę, w sumie racja... mam tak, że odkładam na później cało to wychodzenie z bagna tłumacząc sobie, że przecież nie piję codziennie (trochę głupie tłumaczenie). to jest ten moment, że jeśli podejmę decyzję i zacznę walczyć o siebie, to nie sprawi mi to tyle bólu i trudności ile mogłoby za jakiś czas, ale ciągle mam jakieś "ale"..

też witam wszystkich, bardzo się cieszę :) , że mogę sobie z Wami porozmawiać i wymienić ewentualnie jakimiś doświadczeniami.

trudno mi ocenić, czy jestem alkoholiczką, bo wiem, że mogę bez tego żyć, ale zwykle nie mam trudności żeby znaleźć okazję do wypicia. to się może wydawać głupie, mam po prostu wrażenie, że nie ma co robić "szumu" i szukać terapii.. mieszkam z rodzicami, nie zarabiam na siebie, więc mogłabym mieć z tym problem, tym bardziej, że mam wrażenie że oni tego nie zrozumieją. bardzo ich kocham, ale przecież widzą mnie na co dzień i dla nich pewnie to co robię to nie jest wystarczający problem. zresztą zawsze tak było, banalizowali trochę moje problemy twierdząc, że jestem silna i że są gorsze problemy niż moje. nie chcę o nich źle mówić, bo jestem bardzo mocno przywiązana do nich i ich kocham...
dlatego dla mnie to w sumie duży krok, że zauważam ich postawę właśnie pisząc do Was...

przepraszam, znowu się rozpisałam i bałagan straszny w tej mojej wypowiedzi..

staaw - Nie 03 Mar, 2013 16:06

Według mnie to nie obsesja codziennego picia, a brak hamulców jest pierwszym sygnałem alkoholizmu.
Ja przestawałem pić kiedy urywał mi się film lub kończyły pieniądze...

endriu - Nie 03 Mar, 2013 19:12

staaw, a skąd wiesz, że przestawałeś jak Ci się urywał film jak nie pamiętasz?

ja, z tego co mi opowiadali, to piłem nawet po urwanym filmie...

piotr7 - Nie 03 Mar, 2013 19:13

Staaw jeżeli urwał Ci się film to skąd wiesz że przestałeś pić ? :mysli:
staaw - Nie 03 Mar, 2013 19:20

Piłem samotnie, wiedziałem ile kupiłem i ile na rano zostało...
endriu - Nie 03 Mar, 2013 20:34

od urwania filmu do snu daleka droga, mi się potrafił urwać film o 20, całą noc się szwendałem nie wiem gdzie i z kim a spać szedłem rano...
szymon - Nie 03 Mar, 2013 21:09

ale nie wiesz czy piłeś przez sen? :wysmiewacz:
Jacek - Nie 03 Mar, 2013 21:27

endriu napisał/a:
mi się potrafił urwać film o 20,

ja tam tesz mam doskonałą pamięć,no i tak że jak mnie się urwał o 20 to pamiętałem że to była 20
a jak o 22 to też pamiętałem że to o 22 było
no ale holercia,na ten drugi dzień,to już ci było za daleko aby to wszystko spamiętać :skromny:

feeblesoldier - Nie 03 Mar, 2013 21:31

jeśli brak hamulców świadczy o początku alkoholizmu...

zdecydowanie ciężko skończyć mi na jednym czy piwie czy kieliszku, upijam się też do prawie urwanego filmu - po prostu idę spać.
nie wiem, trochę mi dziś smutno, chociaż cieszyłam się, że będę mogła tutaj coś napisać. może myślę trochę egoistycznie i za bardzo skupiam się na sobie, ale ostatnio czuję się jakoś strasznie.. nie mam komu powiedzieć, tak bez ogródek. nie chcę też sobie wkręcać z kolei, że jest tragicznie, bo się tylko dobiję...
sama nie wiem, przepraszam Was za takie mało konkretne i niewiele wnoszące wypowiedzi..

feeblesoldier - Nie 03 Mar, 2013 21:32

heh, ja dzisiaj rano wstałam i byłam jeszcze pijana, ale draka
Janioł - Pon 04 Mar, 2013 10:22

feeblesoldier napisał/a:
byłam jeszcze pijana, ale draka
raczej oznaka alkoholizmu
Czarny - Pon 04 Mar, 2013 11:31

feeblesoldier napisał/a:
nie mam komu powiedzieć, tak bez ogródek. nie chcę też sobie wkręcać z kolei, że jest tragicznie, bo się tylko dobiję...
sama nie wiem, przepraszam Was za takie mało konkretne i niewiele wnoszące wypowiedzi..
Czytam Twoje posty od początku i przyznam że dokładnie przypominasz mi sposób postępowania i myślenia mojego kuzyna. Jest mniej więcej w podobnym wieku. Chćę oczywiście być dobrze zrozumiany. Nie proponuję ci tu jakiejś terapii itp. Ponieważ widzę że jesteś zaniepokojona, to doradził bym Ci dokładnie to co Jemu. Spotkanie i rozmowę z terapeutą od uzależnień, lub psychologiem specjalizującym się w uzależnieniach ( takiego ogólnego od wszystkiego, na podstawie własnych doświadczeń odradzam). Porozmawiacie i z pewnością konkretnie Ci doradzi, co z tym dalej masz robić. Taka wizyta to nie jest wyrok że musisz już iść na terapię, nikt Cię na jakąś czarną listę nie wpiszę. To jest tylko rozmowa z kimś kto wie o co chodzi. Przyjmują w poradniach, nie musisz iść prywatnie i płacić. Kuzynowi pomogło kilka wizyt u terapeuty, trudno to nawet indywidualną terapią nazwać, nie był jeszcze uzależniony, ale zmierzał w kierunku uzależnienia. Dalej ma namiary na terapeutę, czyli w sytuacjach, które On uzna za potrzebne, zawsze może się kontaktować. Uważam że taka bezpośrednia rozmowa ze specjalistą wiele może Ci wyjaśnić i pomóc. Jeśli miała byś obawy że nie bardzo wiesz co takiemu panu/ pani mówić (ja takie kiedyś miałem) to spokojnie, taka osoba sama poprowadzi rozmowę. Pozdrawiam :lol:
matiwaldi - Pon 04 Mar, 2013 11:52

feeblesoldier napisał/a:
mam 18 lat. mam wrażenie, że stoję na rozstaju dróg, że jest jeszcze ten moment, w którym mam wpływ na sytuację.



feeblesoldier napisał/a:
heh, ja dzisiaj rano wstałam i byłam jeszcze pijana, ale draka



ech........

feeblesoldier - Pon 04 Mar, 2013 12:51

Czarny napisał/a:
Taka wizyta to nie jest wyrok że musisz już iść na terapię, nikt Cię na jakąś czarną listę nie wpiszę.


no, zgadzam się... w sumie nie wpadłam na to. tylko gdzie znaleźć taką poradnię? na śląsku, za darmo? nie mam pojęcia, gdzie szukać takiego konkretnego terapeuty od uzależnień.

i w sumie przepraszam Was za takie pisanie bez ogródek, chociażby o tym, że byłam pijana jeszcze rano. po prostu nie mam jak się wygadać. wiem dobrze, że przyniosę sobie wstyd jeśli powiem o tym komuś znajomemu. bo nie ma się czym chwalić. chcę coś ze sobą dobrego zrobić, tylko denerwuje mnie, że akurat przed maturą jest mi tak ciężko, nie uczę się..

Czarny - Pon 04 Mar, 2013 13:28

feeblesoldier napisał/a:

i w sumie przepraszam Was za takie pisanie bez ogródek, chociażby o tym, że byłam pijana jeszcze rano. po prostu nie mam jak się wygadać. wiem dobrze, że przyniosę sobie wstyd jeśli powiem o tym komuś znajomemu. bo nie ma się czym chwalić. chcę coś ze sobą dobrego zrobić, tylko denerwuje mnie, że akurat przed maturą jest mi tak ciężko, nie uczę się..
Nic nie przepraszaj , pisz co Ci na sercu leży. Co do pytania o poradnie lub ośrodki leczenia uzależnień...to po prostu wpisz wGOOGLE , podając nazwę swojej miejscowości i wyskoczy Ci na pewno. Na pewno na śląsku nie ma z tym problemu, za duża aglomeracja. Nie umiem wklejać linków bo bym Ci pomógł...ale wujek GOOGLE na pewno to zrobi. Pasowało by Ci przed maturą jakoś się uspokoić, przynajmniej w tej sprawie. No to działaj , jak znajdziesz to telefon w dłoń i do dzieła. Powodzenia :D
feeblesoldier - Wto 05 Mar, 2013 18:25

na razie zgłosiłam się do CIK. nie wiem co będzie, ale jestem zadowolona, że podjęłam jakikolwiek krok.
i dziękuję Wam, że mogę zrzucić z siebie to, co mi leży na sercu właśnie.

smokooka - Wto 05 Mar, 2013 18:26

Freeble i co w tym CIKu?
Czarny - Wto 05 Mar, 2013 18:48

feeblesoldier napisał/a:
na razie zgłosiłam się do CIK. nie wiem co będzie, ale jestem zadowolona, że podjęłam jakikolwiek krok.
i dziękuję Wam, że mogę zrzucić z siebie to, co mi leży na sercu właśnie.
No i słusznie postąpiłaś. Co dalej?...podpowiedzą Ci na pewno. Konkretnie działasz ...Gratuluję i trzymam kciuki. Powodzenia :okok:
endriu - Wto 05 Mar, 2013 20:40

a co to jest ten CIK?

gratuluję Ci feeblesoldier, decyzji i realizacji...

yuraa - Wto 05 Mar, 2013 21:03

centrum interwencji kryzysowej, domyslam się tylko
u nas jest MOIK -miejski ośrodek IK

feeblesoldier - Wto 05 Mar, 2013 23:51

tak, Centrum Interwencji Kryzysowej. no nic, pani wyciągnęła grafik i zapisała mnie do kogoś, już na poniedziałek. sama nie wiem co będzie, liczę po prostu na jakieś rzucenie światła na sytuację - żebym chociaż wiedziała gdzie się kierować, gdzie pierwsze kroki stawiać..
to był impuls, bo znam siebie i niemal nie wróciłam się do domu jak stałam tuż przed wejściem do CIK-u. z reguły mam tak, że wcale nie chce mi się niczego naprawiać...

tuiteraz - Śro 06 Mar, 2013 20:12

feeblesoldier napisał/a:
to był impuls, bo znam siebie i niemal nie wróciłam się do domu jak stałam tuż przed wejściem do CIK-u. z reguły mam tak, że wcale nie chce mi się niczego naprawiać...

Spoko, ja miałem tak samo jak szedłem do ośrodka leczenia uzależnień. Jestem 3 lata starszy od Ciebie. Nie wiem co Ci tam powiedzą, ale mam nadzieję, że coś mądrego. Ja tam mimo wszystko na Twoim miejscu dla własnego spokoju i czystego sumienia zrobiłbym tak jak proponują Ci starsi, mądrzejsi koledzy - iść do terapeuty uzależnień. Nic to nie kosztuje, a rozwiejesz swoje wątpliwości.

Nie znam Cię, ale wydajesz się być świadoma tego co się z Tobą dzieje. Nie mnie oceniać czy jesteś alkoholiczką czy nie, problem na pewno jakiś masz. Piszesz, że masz skłonności do impulsywnych zachowań, ranisz ludzi sumienie starasz się tłumić, najczęściej alkoholem. Jeśli okazałoby się, że alkoholizm może Ciebie dopiero dotyczyć polecam podjąć środki zaradcze - iść do psychiatry (bez skierowania) i jemu powiedzieć jakie masz objawy, jak się zachowujesz, szczególnie o tym impulsywnych zachowaniach i ranieniu ludzi. Ja sobie Ciebie wyobrażam jako taką osobę, która robi głupoty pod wpływem chwili, a potem tego żałuje i pije. Ofkors wizyta u psychiatry nie oznacza to, że jesteś psychiczna czy trzeba Ci leków łykać na głowę. Jednak taka wizyta jest niezbędna żebyś otrzymała skierowanie np. do psychologa, z którym zwyczajnie i regularnie spotykałabyś się w gabinecie obgadać Twoje zachowanie i zastanowić się jak sobie z tym radzić. Powodzenia.

feeblesoldier - Śro 06 Mar, 2013 21:08

w sumie możesz mieć trochę rację, choć na ogół sama takich rzeczy nie widzę... tak, alkohol na pewno jest jednym ze sposobów radzenia sobie z własnym sumieniem, chociaż tak naprawdę bolesnym sposobem, bo na drugi dzień jest totalne dno.
nie traktuję wizyty u psychologa czy psychiatry (choć nigdy tak naprawdę nie byłam) na zasadzie, ze zaraz mi da leki i że jestem psychiczna. nie boję się, nawet, gdyby ostatecznie miało się na tym skończyć.
dzięki za dobre słowo. nawet takie wstępne, niezobowiązujące słowa, jak np. to o tym, jak mnie widzisz (z tym sumieniem i z ranieniem ludzi) naprawdę mi pomagają i otwierają oczy.
nie wiem co będzie, trochę mam wrażenie, że czas mi ucieka między palcami i wszystko się rozpływa w tej głupiej butelce piwa.... czy herbaty czy czegokolwiek tak naprawdę..

tuiteraz - Śro 06 Mar, 2013 21:48

feeblesoldier napisał/a:
tak, alkohol na pewno jest jednym ze sposobów radzenia sobie z własnym sumieniem, chociaż tak naprawdę bolesnym sposobem, bo na drugi dzień jest totalne dno.

Chyba każdy zna to uczucie, nawet osoba nie dotknięta alkoholizmem.
Może mnie zaraz inni potępią, ale to chyba zależy od człowieka co z nim będzie dalej i jego predyspozycji. Wydaje mi się, że wiele osób radzi sobie z większymi problemami za pomocą alkoholu i ja ogólnie nie widzę w tym nic złego jeśli ktoś robi to doraźnie i przysłowiowo - raz na ruski rok, ale jeśli każde emocje się wyrównuje alkoholem przez dłuższy okres czasu to na pewno jest to niepokojące.

feeblesoldier napisał/a:
ie traktuję wizyty u psychologa czy psychiatry (choć nigdy tak naprawdę nie byłam) na zasadzie, ze zaraz mi da leki i że jestem psychiczna.

Tak tylko napisałem, bo jest wiele stereotypów, że wizyta u psychiatry = wariat.

feeblesoldier napisał/a:
nie wiem co będzie, trochę mam wrażenie, że czas mi ucieka między palcami i wszystko się rozpływa w tej głupiej butelce piwa.... czy herbaty czy czegokolwiek tak naprawdę..

Tak jak wyżej pisałem - wydaje mi się, że każdy czasem takie okresy ma. Zauważyłaś problem, działaj, lecz alkoholizm jeśli to faktycznie jest problemem, a jeśli nie - skup się na tym, by bardziej zapanować nad swoimi emocjami i nauczyć się z nimi radzić w inny sposób. Coś musisz zrobić jeśli jest to dla Ciebie problemem. Już go zauważyłaś zrób coś w tym kierunku, póki masz największą motywację.

Ja tam w Ciebie wierzę, choć Cię nie znam. Może wypisz cały plan działania tutaj publicznie na forum jakie kroki będziesz starała się podjąć, by ogarnąć sprawę? Wiadomo - robisz to dla siebie, nie dla innych. Ja jednak przed tym ośrodkiem jak szedłem miałem chwilę zawahania, ale pomyślałem od razu o tym forum. Ile tu wypisałem, jak dużo wsparcia otrzymałem i byłby mi bardzo głupio to wszystko pogrzebać i dalej walczyć sam ze sobą. Fajnie wiedzieć, że ma się w kimś wsparcie, nawet w świecie wirtualnym

feeblesoldier - Czw 07 Mar, 2013 15:39

tuiteraz napisał/a:
Wydaje mi się, że wiele osób radzi sobie z większymi problemami za pomocą alkoholu i ja ogólnie nie widzę w tym nic złego jeśli ktoś robi to doraźnie i przysłowiowo - raz na ruski rok, ale jeśli każde emocje się wyrównuje alkoholem przez dłuższy okres czasu to na pewno jest to niepokojące.


trudno mi rozeznać. na pewno szukam jakichś sposobów do tłumienia emocji, a alkohol jest jednym z prostszych. i to czasami nie są problemy wagi życia i śmierci (te emocje), czasami nawet nie ma zbytniego impulsu. to mnie chyba trochę niepokoi.


tuiteraz napisał/a:
Może wypisz cały plan działania tutaj publicznie na forum jakie kroki będziesz starała się podjąć, by ogarnąć sprawę?


całkiem fajny pomysł, ale musiałabym najpierw sobie to w głowie ułożyć, nie wiem, idę do tego CIK-u i może tam się dowiem co mam robić dalej.

tuiteraz napisał/a:
Ile tu wypisałem, jak dużo wsparcia otrzymałem i byłby mi bardzo głupio to wszystko pogrzebać i dalej walczyć sam ze sobą. Fajnie wiedzieć, że ma się w kimś wsparcie, nawet w świecie wirtualnym


to miejsce mnie przyciągnęło, żeby się wygadać. naprawdę nie mam zaufania do forów, a tutaj się otworzyłam trochę i właściwie powiedziałam o obawach, o których prawie nikomu nie mówię (prawie, bo mam na myśli jedną osobę). po jakąś pomoc psychologiczną miałam się zwracać wcześniej, ale właśnie teraz jakoś się zebrałam, może dzięki forum i wsparciu jeszcze jednej osoby (przyjaciela).

JaKaJA - Czw 07 Mar, 2013 15:55

Puki jeszcze są chwile gdy możesz patrzeć na siebie w lustrze,zrób coś z tym,bo za chwil kilka nawet Twoje odbicie w wystawach sklepowych bedzie Cię obrzydzało. 8| Dobrych wyborów życzę! :) :buziak:
endriu - Czw 07 Mar, 2013 16:34

feeblesoldier napisał/a:
ale właśnie teraz jakoś się zebrałam, może dzięki forum


gdyby nie to forum :) to nie poszedłbym na terapię, może byłbym na d*** a raczej to piłbym dalej... cf2423f

tuiteraz - Czw 07 Mar, 2013 17:55

feeblesoldier napisał/a:
całkiem fajny pomysł, ale musiałabym najpierw sobie to w głowie ułożyć, nie wiem, idę do tego CIK-u i może tam się dowiem co mam robić dalej.

Pisz jak będzie u Ciebie leciało, ja będę śledził Twój wątek. Mam nadzieję, że nie znikniesz :P

feeblesoldier - Pią 08 Mar, 2013 14:58

no to w poniedziałek na pewno się jakoś zwierzę :) .
na razie krok jeden, dobry, choć trochę nie z mojej woli. wczoraj wyszłam z domu, z koleżankami, przyjaciółkami. mimo, że mój cel był taki żeby iść z nimi do Spowiedzi (jestem wierząca, tak przynajmniej mi się wydaje), jak tylko wyszłam z domu, a właściwie jak już po mnie przyszły, poczułam niemoc. strasznie chciałam się czegoś napić, uciec. wyszłam z domu, z nimi, nie wiem, to trochę dziwne uczucie. bolała mnie rzeczywistość, deszcz, przechodnie. było mi bardzo ciężko, chciałam zwiać do domu.
ale wszystko skończyło się tak, że nie miałam wczoraj alkoholu w ustach. nie twierdzę, że się nie napiję, chociażby w ten weekend, ale to jest zawsze ten jeden raz mniej.

wybaczcie za takie szczere zwierzenia, nie wiem, chyba się muszę podzielić po prostu, bo wątpię, żeby ktoś chciał słuchać o moich odczuciach w domu, czy chociażby te przyjaciółki.
miałabym wyrzuty sumienia w związku z całą moją osobą i postawą.

no ale naprawdę mi lepiej :) .
(aha, i nie wiem, jeśli chodzi o religię, to nie chcę żeby moje mówienie o tym jakkolwiek miało ograniczać Wasze wypowiedzi, przeciwnie, strasznie się cieszę, kiedy mogę zobaczyć Wasze zdanie na jakiś temat)

gregor71 - Pią 08 Mar, 2013 19:02

feeblesoldier napisał/a:
wyszłam z domu, z nimi, nie wiem, to trochę dziwne uczucie. bolała mnie rzeczywistość, deszcz, przechodnie. było mi bardzo ciężko, chciałam zwiać do domu.
Czasem coś takiego mi się przytrafia,ale tylko wtedy gdy jestem głodny i zmęczony.Czy byłaś syta i wypoczęta?
endriu - Pią 08 Mar, 2013 21:53

odkąd nie piję chodzę regularnie do spowiedzi i do komunii, pomaga mi to w trzeźwieniu :)
feeblesoldier - Sob 09 Mar, 2013 10:14

nie pamiętam, chyba byłam syta i zmęczona. ostatnio bardzo dużo jem, swoją drogą. fajka, żarcie, żarcie, fajka - ciągle coś w ustach.

no, Spowiedź pomaga... oczyszcza umysł trochę ze złych myśli...

feeblesoldier - Pon 11 Mar, 2013 09:54

byłam w CIK dzisiaj rano i jesteście pierwszymi osobami z jakimi się tym podzielę :) .

na razie wstępna rozmowa, w sumie ja tylko mówiłam, pani pytała. idę jeszcze w przyszłą środę, będziemy potem główkować co dalej.
czyli tak jak myślałam, dostanę jakieś "przekierowanie". ale mam satysfakcję, ze robię jakieś kroki w ratowaniu siebie zanim za późno...
wygadałam się tam trochę, choć nie w pełni, ale nawet to moje "nie w pełni" już naświetla mi pewien problem. na razie muszę sobie przemyśleć, przegryźć te myśli i niedługo być może się podzielę :) .
dziękuję Wam, bo to forum to był impuls żeby cokolwiek ruszyć. dalej mam wrażenie, że nie jest tragicznie i po co się w ogóle wciskam jak ludzie mają poważniejsze problemy, ale z drugiej strony wiem, że chyba trochę potrzebuję jakiegoś rzucenia światła na moją sytuację..

Czarny - Pon 11 Mar, 2013 10:33

feeblesoldier napisał/a:
. dalej mam wrażenie, że nie jest tragicznie i po co się w ogóle wciskam jak ludzie mają poważniejsze problemy, ale z drugiej strony wiem, że chyba trochę potrzebuję jakiegoś rzucenia światła na moją sytuację..
Gratuluje konsekwencji i że nie rozmyśliłaś się.Twoje opory że może inni mają gorzej , przez co Twoje problemy miały by być nie dość poważne by o nich rozmawiać, są niepotrzebne. Jeżeli Ciebie pewne sprawy niepokoją to jest sygnał że są ważne i należy na serio je potraktować.Specjaliści podobnie czyli na serio pewnie to potraktują , oferując fachową pomoc. Powodzenia :D
yuraa - Pon 11 Mar, 2013 12:17

feeblesoldier napisał/a:
dalej mam wrażenie, że nie jest tragicznie i po co się w ogóle wciskam jak ludzie mają poważniejsze problemy,

to jest bardzo niebezpieczne myslenie : jeszcze nie jest ze mną tak źle.
ja czasem słyszę na spotkaniach AA różne ciekawe historie
i wiem
wystarczy sięgnąć po alkohol i mogę przeżyć coś podobnego
albo doliczyć do ceny butelki trumnę

endriu - Pon 11 Mar, 2013 16:23

jak zacząłem terapię to czekałem na następną jak na randkę,
nie mogłem się doczekać :D

piotr7 - Pon 11 Mar, 2013 16:37

A ja tak polubiłem alkoholików z mojej grupy ,że było mi naprawdę smutno kiedy skończyliśmy terapie i każdy poszedł w swoją stronę.
feeblesoldier - Pon 11 Mar, 2013 16:47

Czarny napisał/a:
Gratuluje konsekwencji i że nie rozmyśliłaś się.


to trochę dzięki temu forum :) .

endriu napisał/a:
jak zacząłem terapię to czekałem na następną jak na randkę,
nie mogłem się doczekać :D


kurczę, jest coś w tym, jakoś też się cieszę, że mogę tam iść w środę za tydzień, chociaż w sumie na razie tylko ja gadałam. ale jeszcze chyba przekierują mnie do takiego gostka, miał u mnie (zdaje się) lekcję o uzależnieniach w szkole i fajnie by było jakbym mogła z nim sobie pogadać :) .

yuraa napisał/a:
to jest bardzo niebezpieczne myslenie : jeszcze nie jest ze mną tak źle.


tylko że kiedy ja mówię o moich problemach to sama siebie słysząc dochodzę czasem do wniosku, że to trochę słabe problemy żeby lecieć z tym na terapię... ale z drugiej strony coś mi mówi, że dobrze robię.. ah sama nie wiem, mętlik.

szymon - Pon 11 Mar, 2013 16:55

feeblesoldier napisał/a:
mętlik.


zbędnik - bo przeszkadza, blokuje, rozmyślasz o nim często....

problemy masz takie, na jakie zasłużyłaś - one są Twoimi sporych rozmiarów problemami - inaczej byś nie myślała o nich, nie pisałabyś na forum, itd...

kiedy włącza się Tobie mechanizm porównawczy: "aaa co mi tam, oni mają gorzej, jeszcze mogę pić, jeszcze moje problemy nie urosły do rozmiarów "tamtych" ludzi"
wtedy Twoja choroba odbiera to jako usprawiedliwianie i rozgrzeszenie swoich poczynań - tak to mniej więcej działa

sama przecież wiesz, ze jest "niewesoło" i jeśli przekażesz specjaliście wszystkie swoje bolączki i problemy, jestem przekonany, ze uzyskasz fachową pomoc.
bo jak zaczniesz siebie oszukiwać, okłamywać siebie, to niestety ale sorry Winnetou - będzie jeszcze gorzej :/

tuiteraz - Pon 11 Mar, 2013 20:39

Cytat:
byłam w CIK dzisiaj rano i jesteście pierwszymi osobami z jakimi się tym podzielę :) .

Cieszę się, że odważyłaś się i porozmawiałaś z kimś w cztery oczy. Ja jestem przekonany, że sobie poradzisz i uporasz się z obecnymi problemami :) Widać, że Ci zależy, chcesz, a według mnie jak na początek to bardzo dużo, szczególnie, że nie musisz odbijać się od przysłowiowego dna tylko zwyczajnie nie chcesz go sięgnąć. Powodzenia!

wolny - Pon 11 Mar, 2013 21:57

endriu napisał/a:
jak zacząłem terapię to czekałem na następną jak na randkę,
nie mogłem się doczekać :D

Terapeutyzm cie dopadł ??? Przykra sprawa, to coś jak fanatyzm, jak sie nie mylę ??! Ale mogę się mylić !! Bo chyba nie powiesz że gustujesz w terapiach?? :figielek:

wolny - Pon 11 Mar, 2013 22:03

feeblesoldier napisał/a:
trochę słabe problemy

A są takie,.. no te słabe mniej słabe bardziej mocne i mniej mocne, masz jakiś swój miernik no taką hierarchie wartości, czy ważności tych problemów bo ja uważam że problem to problem i nie ma większy mniejszy tylko problem! Ale każdy ma swoje tak że mną sie nie przejmuj bo ja nie autorytet w tych sprawach. :tak: :tak:

feeblesoldier - Pon 11 Mar, 2013 22:10

tuiteraz napisał/a:
nie musisz odbijać się od przysłowiowego dna tylko zwyczajnie nie chcesz go sięgnąć


kurczę, to taka trochę ambiwalencja, czy tam huśtawka, nie znam się na trudnych słowach... z jednej strony czasem wydawało mi się, że jestem już na dnie, bo robiłam różne rzeczy, które wydawały mi się porażką życiową, a z drugiej strony mam wrażenie, że drążę to dno i że tak naprawdę dużo złego jeszcze mogę zrobić i dlatego chcę próbować nie sięgać...

endriu - Wto 12 Mar, 2013 11:43

wolny napisał/a:
Terapeutyzm cie dopadł ???

pisałem, że to było na początku terapii, teraz zdarza mi się nawet zapomnieć o umówionej wizycie u terapki :p (a fajna laska z niej, a jaka szczupła? jak modelka), w sumie to do końca grupy mam jeszcze tylko 3 spotkania...

potem może jeszcze do modelki pochodzę ze 3 miesiące...

feeblesoldier - Śro 20 Mar, 2013 21:23

hah, no i znowu Wam się zwierzam. byłam drugi raz w CIK-u, znowu zasypałam terapeutkę swoimi historiami, czekam obecnie na trzecią konsultację. jednak nawet to, że to ja mówię pomaga mi wyciągać wnioski. doszłam np. do tego, że jestem mocno związana emocjonalnie z rodziną i trudno jest mi mówić o jakichś naszych słabościach. ich słabościach.
usłyszałam też, od paru osób, że dużo moich zachowań może być związanych z DDA.
nie wiem w sumie. dla mnie za rzadko są te terapie, nie wiem co mi jest, na razie mam wrażenie, że świat w około chce mi powiedzieć, że sama sobie stwarzam problemy i sama sobie nim jestem (chociaż może już trochę przesadzam).
chyba powinnam dorosnąć, bo ciągle chce uwagi wokół mnie, a to nieco dziecinne...

endriu - Śro 20 Mar, 2013 21:46

feeblesoldier napisał/a:
dla mnie za rzadko są te terapie


ja poszedłem na dzienną dochodzącą i miałem codziennie przez 2 miesiące :)

feeblesoldier - Śro 20 Mar, 2013 22:37

daa się tak..? ale za darmo, czy jak..? nie słyszałam o czymś takim
Czarny - Śro 20 Mar, 2013 23:44

feeblesoldier napisał/a:
daa się tak..? ale za darmo, czy jak..? nie słyszałam o czymś takim
Jeśli fachowcy uznają że terapia jest dla ciebie wskazana, to pewnie że tak i oczywiście za darmo...chyba że chcesz prywatną znaleźć, ...tam również pomocy Ci nie odmówią,,,tylko nie za darmo :bezradny:
feeblesoldier - Czw 21 Mar, 2013 00:26

może to trochę pochopne stwierdzenie, ale odnoszę wrażenie, że musiałabym tej terapeutce udowadniać nie wiadomo czym że coś ze mną jest nie tak. może to tylko wrażenie, wszak jestem umówiona na kolejną wizytę.. a może się tylko wkręcam? :bezradny:
endriu - Czw 21 Mar, 2013 06:22

feeblesoldier, spytaj w swoim ośrodku o dzienną terapię

u nas przez dwa miesiące chodziłem w godz. 8-14 i zwolnienie lekarskie miałem jakbym był w szpitalu, to było w 2011 roku od połowy lipca do połowy września

z NFZ za darmo oczywiście

Czarny - Czw 21 Mar, 2013 10:31

feeblesoldier napisał/a:
a może się tylko wkręcam?
Pewno że się wkręcasz!!! Nic nie staraj się terapeutce udowodnić, po prostu rób to co dotychczas, czyli szczerze mów. Dywagacje czy i jaka terapia jest Ci potrzebna zostaw specjalistą, jeżeli będzie taka potrzeba to zaproponują , w formie dla Ciebie właściwej. Nie wybiegaj do przodu i niepotrzebnie się nie stresuj, będzie dobrze. Trzymaj Się :okok:
feeblesoldier - Pią 22 Mar, 2013 16:59

endriu na razie zaczekam na jakąś opinię tej mojej, jeśli poczuję, ze inaczej nie dam rady, to wymyślę coś, żeby się tej codziennej chwycić...

Czarny, dobra myśl w sumie... tak będzie mi łatwiej, jeśli się nie będę zastanawiać za dużo i kurczę niemalże samej przeprowadzać psychoanalizę na temat w gruncie rzeczy mojej psychoanalizy, czy jakoś tak

endriu - Sob 23 Mar, 2013 07:32

feeblesoldier, a tak w ogóle to Ty już przestałaś pić?
feeblesoldier - Sob 23 Mar, 2013 17:15

nie piję od wtorku, mam jakby coś takiego jak umowa do Wielkanocy, potem się zobaczy.. wiem, brzmi trochę może daremnie, ale taka umowa pomogła mi się w ogóle przełamać
endriu - Sob 23 Mar, 2013 17:25

jak ktoś sobie postanawia w poście lub Wielkim Tygodniu nie pić to na 100% jest alkoholikiem
tzn, ja tak robiłem, potrafiłem 40 dni postu nie pić, na rekolekcje chodzić, do spowiedzi wielkanocnej, a potem odrabiałem w wiadomy sposób c44vc

feeblesoldier - Sob 23 Mar, 2013 17:41

trochę się boję takiego jasnego postawienia sytuacji. a tutaj nie chodziło o post tylko bardziej o okres 1,5 tygodnia... na zachętę. nie wiem, trudno mi to oceniać. to jakaś tam próba, badanie.chcę zbadać też jak mi bez tego.. chyba
Dziubas - Sob 23 Mar, 2013 18:16

feeblesoldier napisał/a:
okres 1,5 tygodnia... to jakaś tam próba, badanie

Pewno Ci się uda i pewno dojdziesz do wniosku,że nie masz problemu,bo przecież możesz to "kontrolować".Ja tak miałem,do czasu.... :bezradny:

staaw - Sob 23 Mar, 2013 18:44

Dziubas napisał/a:
feeblesoldier napisał/a:
okres 1,5 tygodnia... to jakaś tam próba, badanie

Pewno Ci się uda i pewno dojdziesz do wniosku,że nie masz problemu,bo przecież możesz to "kontrolować".Ja tak miałem,do czasu....

Nie chwal się, też tak miałem... :beba:

(i też do czasu :bezradny: )

Eila - Sob 23 Mar, 2013 19:32

endriu napisał/a:
jak ktoś sobie postanawia w poście lub Wielkim Tygodniu nie pić to na 100% jest alkoholikiem


Jak ja to dobrze znam :tak:
Mój ojciec tak praktykował...teraz jest to dla mnie śmieszne ale wtedy dawało mi parę tygodni wytchnienia ,złudnego spokoju...a i tak zawsze kończyło się tak ....że upijał się w Wielki Piątek :blee:

Ja sama kilka razy próbowałam nie pić w poście...ale nigdy nie wytrwałam

Dzisiaj też usłyszałam to zdanie od kogoś i zrobiło mi się smutno...a chwilę potem poczułam złość na tą zakłamaną chorobę jaką jest alkoholizm :[

Linka - Sob 23 Mar, 2013 19:42

Cytat:
jak ktoś sobie postanawia w poście lub Wielkim Tygodniu nie pić to na 100% jest alkoholikiem

nie zgadzam się, zdarza mi się czasem wypić lampkę wina,
mimo to są okresy kiedy staram się nie pić wcale np. sierpień albo Wielki Post właśnie

Linka - Sob 23 Mar, 2013 19:46

Cytat:
A przepraszam, Sz.P. ma problem ze spożyciem(swoim)? :p

właśnie dlatego, że nie mam, napisałam to co powyżej

staaw - Sob 23 Mar, 2013 19:50

Linka napisał/a:

nie zgadzam się, zdarza mi się czasem wypić lampkę wina,
mimo to są okresy kiedy staram się nie pić wcale np. sierpień albo Wielki Post właśnie

A ile wina trzymasz za szafką?

feeblesoldier - Sob 23 Mar, 2013 19:57

w sumie mi też to teraz coś przypomniało.. mój tata, który nie pije od 10 lat zasugerował mi, że nie powinnam tego robić w Wielkim Poście chociaż.. on nie widzi, żebym miała z tym ogromny problem, ale tak po prostu mi powiedział. w sumie pewnie sam tak robił... żeby uspokoić sumienie.
ja się nie zastosowałam, te półtora tygodnia to pomysł mojego przyjaciela. wydaje mi się, że jest mi to potrzebne do pobycia z samą sobą na trzeźwo, przemyślenia wielu spraw, których nie mam okazji przemyśleć jeśli szukam okazji na zabicie sumienia poprzez picie...
napisałam tu na forum, bo nie wiem jak się odnieść do mojej sytuacji... ale dzięki, że mogę nie wiem, usłyszeć szczerą prawdę na temat alkoholizmu i podobnych problemów..

feeblesoldier - Pią 19 Kwi, 2013 07:56

no witajcie, nie wiem czy mnie jeszcze pamiętacie, wszak długo mnie tu nie było :) .

zakończyłam konsultacje w CIK-u, miałam ich zdaje się 4, czy 5. ta babka zaproponowała mi terapię indywidualną bądź grupową, ale nie może mnie prowadzić, bo może w każdej chwili wyjechać i nie chciałaby tego przerywać w trakcie, z nagła.

nie lubię takich momentów kiedy muszę się znowu sama zgłaszać, ale nie dlatego, że sprawia mi to jakiś problem, tylko dlatego, ze zwykle to odwlekam z błahych powodów i ciężko się fizycznie zebrać (bo psychicznie to jestem w miarę otwarta na psychoterapię, tylko po prostu ciężko znaleźć chwilę, żeby zadzwonić, podejść).

razem z tą babką doszłyśmy do wniosku, że nie jestem uzależniona, że dobrze byłoby poukładać te kilka burzliwych spraw we mnie, ale że moje picie jest trochę niebezpieczne. dlatego warto by było zwrócić na to uwagę.

generalnie to chciałabym Wam podziękować, bo bez Was chyba by mnie nie kopnęło tam do tego CIK-u (zbierałam się do psychologa od ponad pół roku, a tak naprawdę to od dłuugiego czasu to się wszystko kumulowało). założenie konta na tym forum było impulsem, potem ktoś z Was od strony praktycznej mi podpowiedział o miejscu, gdzie mogę się zgłosić i naprawdę to miejsce (forum) było mi motywacją.
sorki, że tak nieskładnie piszę, ale nie mogę się coś dzisiaj skupić.

nie wiem jak długo tu jeszcze pobędę, ale jeszcze raz wszystkim dziękuje :) .

Czarny - Pią 19 Kwi, 2013 08:23

feeblesoldier napisał/a:
no witajcie, nie wiem czy mnie jeszcze pamiętacie, wszak długo mnie tu nie było .
Cześć :D Pamiętamy :D W porę zaniepokoiłaś się swoim problemem. Teraz tylko się zmobilizować i kontynuować dalej. Jeszcze nie przekroczyłaś tej bariery uzależnienia, dlatego warto uporządkować swoje emocje pod okiem fachowców i będzie dobrze. :D Powodzenia :okok:
pterodaktyll - Pią 19 Kwi, 2013 08:27

feeblesoldier napisał/a:
nie wiem jak długo tu jeszcze pobędę,

A bo to kto Cię stąd wyrzuca? ;)

Hyptopter - Pią 19 Kwi, 2013 14:51

feeblesoldier napisał/a:
mam 18 lat. mam wrażenie, że stoję na rozstaju dróg, że jest jeszcze ten moment, w którym mam wpływ na sytuację


Gdybym 30 lat temu posiadał taką wiedzę jak teraz, to najprawdopodobniej nie byłoby mnie ani na tym, ani na innym podobnym forum. Nie znikaj dziewczyno z tego forum i wysłuchaj dobrych rad. Pozdrawiam.

gregor71 - Pią 19 Kwi, 2013 15:09

feeblesoldier napisał/a:
nie lubię takich momentów kiedy muszę się znowu sama zgłaszać, ale nie dlatego, że sprawia mi to jakiś problem, tylko dlatego, ze zwykle to odwlekam z błahych powodów i ciężko się fizycznie zebrać (bo psychicznie to jestem w miarę otwarta na psychoterapię, tylko po prostu ciężko znaleźć chwilę, żeby zadzwonić, podejść).
Przeczytaj sobie co napisałaś.Tylko i wyłącznie psychika Cię blokuje.Żadna fizyka.Chyba że masz za słaby triceps albo biceps do podniesienia słuchawki telefonu.Jeśli tak to trenuj,trenuj,bo zdrowe ciało to zdrowy duch.

Powodzenia.

feeblesoldier - Sob 20 Kwi, 2013 08:05

Czarny, właśnie tak chcę zrobić.. dzięki za wsparcie :) .


gregor71, kiedy ja naprawdę, z małym oporem, ale chcę iść na psychoterapię. miałam się jeszcze doradzić kogoś, być może szkolnego pedagoga, bo babka z CIK-u miała dla mnie dwie opcje - dwa miejsca gdzie mogłabym iść. ten pedagog zdaje się może znać takie miejsca i mi doradzić. no i chodząc do szkoły nieraz chciałam zawitać u niego, ale był zajęty.
być może jest w tym coś z psychiki, fakt, bo być może któraś część mnie broni się przed psychoterapią, ale inna część nie chce żebym zmarnowała sobie życie, więc pójdę tam. teraz mam matury, więc najpierw je napiszę. ale chyba chcę działać.

leon - Sob 20 Kwi, 2013 10:52

feeblesoldier napisał/a:

no witajcie, nie wiem czy mnie jeszcze pamiętacie, wszak długo mnie tu nie było :) .

Witaj ponownie :>

feeblesoldier - Pon 27 Maj, 2013 23:52

chyba przestaje sobie dawać radę... gram, że wszystko jest w porządku... niby nie piję, ale jak się napiję, to koniec... nie jest najlepiej.. będę żałować rano, że tu napisałam, ale co mam zrobić... nie wiem... korzystam z różnej pomocy, ale sama nie daję rady. na co dzień. czy w piciu, czy kurczę w nie piciu, nie daję rady. nawalam.
szymon - Wto 28 Maj, 2013 04:07

feeblesoldier napisał/a:
niby nie piję, ale jak się napiję, to koniec...


to koniec

staaw - Wto 28 Maj, 2013 04:24

Powiedziałbym: etap...
Jędrek - Wto 28 Maj, 2013 06:27

Hyptopter napisał/a:
feeblesoldier napisał/a:
mam 18 lat. mam wrażenie, że stoję na rozstaju dróg, że jest jeszcze ten moment, w którym mam wpływ na sytuację


Gdybym 30 lat temu posiadał taką wiedzę jak teraz, to najprawdopodobniej nie byłoby mnie ani na tym, ani na innym podobnym forum. Nie znikaj dziewczyno z tego forum i wysłuchaj dobrych rad. Pozdrawiam.


Gdybym 20 lat temu wylądował w psychiatryku po zapiciu leków alkoholem, to nikt by mnie nie przekonał, że mam problem z alkoholem..... Uznałbym, że to wypadek przy "pracy". Ale gdybym sie mordował na prochach dwa lata w depresji po zapiciu?? Pewnie zacząłbym sie zastanawiać.... albo i nie....
Dziś wiem, że moje doświadczenie jest moje i przeszłości nie zmienię. Mogę korzystać z tego i dzielić się nim z innymi..... A co oni z tym zrobią, to już ich sprawa.
Ja przez 19 lat picia dotarłem do fazy chronicznej. I dziś widzę postępy mojej choroby z biegiem lat. Jak zacznę pić to cała reszta atrakcji fazy chronicznej przede mną. I nie łudzę sie, że wrócę do picia towarzyskiego. Doświadczenie innych którzy tego próbowali mnie przestrzega.

feeblesoldier - Wto 28 Maj, 2013 11:36

ja nie próbuję się diagnozować, tym bardziej, że już usłyszałam parę mądrych zdań na konsultacjach w CIK, które się zakończyły. rozpoczynam terapię, albo kolejne konsultacje, kto wie, jak to nazwać.
moim problemem jest nie sam alkohol, ale słaba wola w ogóle i fakt, że szybko się dołuję. nie wiem sama.

feeblesoldier - Wto 28 Maj, 2013 11:39

nie wiem, i mam wrażenie, że jestem źródłem zła wśród moich znajomych. tyle.

Wasze doświadczenie jest pomagające, jest przestrogą, dowiedziałam się tutaj rzeczy, o których raczej nie wiedziałam wcześniej.
nie wiem ile musiałabym pić, żeby się obudzić w fazie chronicznej, ale nie chcę tego próbować. chce poukładać różne sprawy.

pterodaktyll - Wto 28 Maj, 2013 11:41

feeblesoldier napisał/a:
mam wrażenie, że jestem źródłem zła wśród moich znajomych. tyle.

Mam wrażenie, że usiłujesz przypisać sobie jakąś nadnaturalną moc.

szymon - Wto 28 Maj, 2013 11:44

feeblesoldier napisał/a:
moim problemem jest nie sam alkohol


a wiesz, ze po wypiciu następuje lekka euforia, podniecenia, nadpobudliwość
A NASTĘPNIE dołowanie, słaba wola, przygnębienie wyrzuty sumienia itd...?

postaraj się wyeliminować jedno, zobaczysz co się stanie z drugim :skromny:

feeblesoldier - Wto 28 Maj, 2013 12:11

owszem, zdaję sobie sprawę z tego jak działa alkohol.. ale własnie to jest takie błędne koło. ale będe nad tym pracować, dzięki za wsparcie
szymon - Wto 28 Maj, 2013 12:22

feeblesoldier napisał/a:
będe nad tym pracować


będziesz kiedyś tam.... za jeden dzień, albo za tydzień... :roll:
co stoi na przeszkodzie, abyś zaczęła pracować właśnie w TEJ oto chwili? :)

wolny - Wto 28 Maj, 2013 12:22

feeblesoldier napisał/a:
zdaję sobie sprawę z tego jak działa alkohol.

A jak działa jeśli można wiedzieć ??? 8|

rufio - Wto 28 Maj, 2013 13:30

wolny napisał/a:
feeblesoldier napisał/a:
zdaję sobie sprawę z tego jak działa alkohol.

A jak działa jeśli można wiedzieć ??? 8|


Moczopędnie :figielek:

krystian12345 - Wto 28 Maj, 2013 14:08

wolny napisał/a:
A jak działa jeśli można wiedzieć ???


Ja wiem jak działa alkohol. 20 lat prawie dzień w dzień byłem pod jego działaniem. Jak nie wiecie to wam powiem. Ale obawiam sie że nie jest to aż tak skomplikowane.

Jo-asia - Wto 28 Maj, 2013 16:13

feeblesoldier napisał/a:
moim problemem jest nie sam alkohol

i to jest właśnie sedno sprawy :brawo:
feeblesoldier napisał/a:
nie wiem, i mam wrażenie, że jestem źródłem zła wśród moich znajomych. tyle.

nie jesteś :pocieszacz:
feeblesoldier napisał/a:
chce poukładać różne sprawy.

i tak zrób :)

feeblesoldier - Czw 08 Sie, 2013 23:57

zostanę całkiem sama.. tak się tego boję.. nie daję rady...
kas25 - Pią 09 Sie, 2013 00:05

co się dzieje feeblesoldier,
feeblesoldier - Pią 09 Sie, 2013 00:19

pisałam coś i się skasowało. nie umiem tego powtórzyć. boję się. mam wrażenie, że wszyscy mnie zostawią... w CIK-u totalnie mnie olali. czekałam na wizytę miesiąc, praktycznie to półtora, ale mój 'terapeuta' wziął l4. przyszłabym po nic. nikt mnie nie chce słuchać. jestem taka słaba... wszystko siedzi we mnie i mam wrażenie, że w którymś momencie nie wytrzymam... nie wytrzymam, że wszyscy mnie zostawią.. to tak niedługo... czuję to na plecach...
feeblesoldier - Pią 09 Sie, 2013 00:21

piszę do różnych ludzi i czuję tak bardzo, że oni już odchodzą... jestem taka sama...
kas25 - Pią 09 Sie, 2013 00:24

kto miałby Cię zostawić i dlaczego :pocieszacz:
feeblesoldier - Pią 09 Sie, 2013 00:29

wszyscy... bo mam tyle znajomych.. ale przesadzam z piciem. chciałabym żeby ktoś się zakochał we mnie, powiedział, że jestem wyjątkowa... ale nie jestem. jestem ścierwem...
kas25 - Pią 09 Sie, 2013 00:36

Cytat:
ale przesadzam z piciem

:bezradny:

masz całe życie do przeżycia tak jak byś chciała.
szkoda go na wódę...

Janioł - Pią 09 Sie, 2013 06:38

feeblesoldier napisał/a:
powiedział, że jestem wyjątkowa
to masz zalatwione wyjątkowość nawet jak jest związana z alkoholizmem nadal pozostaje wyjątkowością , poczucie odzrucenia i osamotnienia to droga do picia i śmierci ale ona najczęściej dzieje się w naszych chorych głowach , rzeczywistośc jest zupełnie inna tyle tylko że mechanizmy choroby nie pozwalają jej dostrzec
Janioł - Pią 09 Sie, 2013 06:43

polecam przeczytać drugi post w temacie :
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=7953

feeblesoldier - Pią 09 Sie, 2013 11:33

czytam na razie, jeszcze jestem w trakcie.

no ja wiem, że szkoda na wódę... ale często jest tak, że dopuszczam pewnych myśli, trudnych, tłumię je, a potem piję piwo.
nie wiem czy jestem alkoholikiem. powiedziano mi, że nie. na razie to picie bardziej wynika z jakiegoś wkręcania sobie... nie wiem...

feeblesoldier - Pią 09 Sie, 2013 11:47

przeczytałam.. bardzo ruszający tekst... i historia..
zastanawiam się czasami, czy moje niebezpieczne picie też wynika z osamotnienia, czy z lęku przed tym....

kasia1234 - Wto 13 Sie, 2013 01:14

hej, jestes tak młoda, masz tyle świadoomości zrób z niej uzytek, ja stara baba jestem , a Ty dziewczyno jestes o tysiące kroków ode mnie i walcz. niestety nie moge nic Ci porzdzić, ale myslami jestem z Tobą i życzę Ci szczęscia
feeblesoldier - Wto 13 Sie, 2013 04:06

jestem młoda, jestem świadoma, a mimo wszystko brnę. jakbym chciała sobie alkoholizm wmówić. ja wiem, to brzmi niedorzecznie i absurdalnie. dostałabym za to pomidorami po twarzy...
ale jednak tkwię w takim wieczorze jak ten. dennym, smutnym i samotnym. to naprawdę jest prawda, że zostawia się takie osoby..? (z "tymi osobami" nie mam na myśli, żeby kogoś obrazić, mówię z góry. nie umiem po prostu znaleźć zastępczego, lepszego słowa)

Janioł - Wto 13 Sie, 2013 04:17

feeblesoldier napisał/a:
jakbym chciała sobie alkoholizm wmówić
wmówić ?
feeblesoldier napisał/a:
a mimo wszystko brnę
bo choroba postępuje
feeblesoldier - Wto 13 Sie, 2013 04:33

skąd ja mam wiedzieć, że choruję. w głębi duszy jestem jeszcze dzieckiem, pragnę by ktoś zwrócił na mnie uwagę. może te słowa są trochę na wyrost, nie wiem.
nie koloryzuję, jeśli przedstawiam komuś bardziej lub mniej znającym się na psychologii moje ekscesy. i tak słyszę, że nie jestem alkoholiczką.

ale ja poprzez alkohol pragnę pokazać, że jestem słaba i chciałabym mieć kogoś przy sobie. kto wytrzyma moje słabości.

jedyne, co mnie martwi w moim piciu, to fakt, że ciężko mi skończyć na jakiejś małej dawce, choć zdarza się skończyć.


przepraszam Was mocno za tą słabą składnię. ale ja sama nie wiem co mam myśleć, dla mnie to jest tak, jak się wypowiadam - bez sensu, bez logiki, na wyrost.

Janioł - Wto 13 Sie, 2013 11:00

feeblesoldier napisał/a:
ale ja poprzez alkohol pragnę pokazać, że jestem słaba i chciałabym mieć kogoś przy sobie. kto wytrzyma moje słabości.
destrukcja poprzez picie to taką forma wydłużonego samobójstwa i jest też jednym z mechanizmów występującyc w corobie alkoholowej
feeblesoldier napisał/a:
co mnie martwi w moim piciu, to fakt, że ciężko mi skończyć na jakiejś małej dawce,
a to jest objaw decydujący moim zdaniem o istnieniu problemu alkoholowego czyli utrata kontroli nad ilością spożywanego alkoholu
feeblesoldier napisał/a:
i tak słyszę, że nie jestem alkoholiczką.
a może warto to usłyszeć od specjalisty od uzależnień ?
ant69 - Wto 13 Sie, 2013 13:23

feeblesoldier napisał/a:
chciałabym mieć kogoś przy sobie. kto wytrzyma moje słabości

.... a wiesz jak się go później trudno pozbyć??? był ze mną przy największych klęskach i upadkach (i specjalnie piszę o nim osobowo... bo on był przy mnie zawsze)
... całkiem niedawno go porzuciłem i zacząłem żyć własnym, szczęśliwym życiem :okok:

Jędrek - Wto 13 Sie, 2013 17:29

ant69 napisał/a:
feeblesoldier napisał/a:
chciałabym mieć kogoś przy sobie. kto wytrzyma moje słabości

.... a wiesz jak się go później trudno pozbyć??? był ze mną przy największych klęskach i upadkach (i specjalnie piszę o nim osobowo... bo on był przy mnie zawsze)
... całkiem niedawno go porzuciłem i zacząłem żyć własnym, szczęśliwym życiem :okok:

Miałem żonę, która wytrąciła mnie z picia alkoholu....
Wytrzymała i znosiła mój d***.....
Znosiła moje próby zmiany życia na inne....
Odeszła w zeszłym roku... z dwoma chłopakami...
Tak do końca to naprawdę nie wiem z jakiego powodu :(
Bo ja cienko kobietę rozumiem :(
Chyba nie wytrzymała moich słabości.... szkoda.
Ale pozostała cała reszta naszego życia ;)

feeblesoldier - Pią 16 Sie, 2013 13:15

Janioł, byłam u gościa, w CIK-u, który pracuje nawet na izbie wytrzeźwień, pracuje z młodzieżą, ma styczność z ludźmi uzależnionymi. i on mi powiedział, że nie jestem.
a co ja mogę sądzić? mam jakiś problem, dla mnie to picie jest niebezpieczne, taka chyba faza. zagrożenia alkoholizmem. prędzej skończą mi się pieniądze chyba ;)
nie wiem. chciałabym być szczera przed samą sobą. wszystko mnie przytłacza. robiłam różne rzeczy w życiu, które mnie tylko dobijały. tak jak z cięciem się, wchodzeniem w jakieś dziwne, raniące układy, intensywne i bardzo krótkotrwałe. trudno to ponazywać tak na forum.
ant69 napisał/a:

.... a wiesz jak się go później trudno pozbyć??? był ze mną przy największych klęskach i upadkach (i specjalnie piszę o nim osobowo... bo on był przy mnie zawsze)
... całkiem niedawno go porzuciłem i zacząłem żyć własnym, szczęśliwym życiem :okok:

ale w takim razie to była pozytywna osoba? czemu porzuciłeś?

Janioł - Pią 16 Sie, 2013 13:21

Cytat:

Janioł, byłam u gościa, w CIK-u, który pracuje nawet na izbie wytrzeźwień
rónie dobrze można iść do Pana Czesia - stróża który widział paru alkoholików , idź do SPECJALISTY od uzależnień , nie do psychiatry , pediatry czy internisty i zmierz się z tym , wóz albo przewóz , stawianie sobie samemu diagnozy lub przy użyciu kogoś kto zna paru alkoholików to nic innego jak kontynuacja oszukiwania samego siebie.
feeblesoldier napisał/a:
chciałabym być szczera przed samą sobą. wszystko mnie przytłacza. robiłam różne rzeczy w życiu, które mnie tylko dobijały. tak jak z cięciem się, wchodzeniem w jakieś dziwne, raniące układy, intensywne i bardzo krótkotrwałe.
nic nowego takie uwikłania i rany to i skutek i przyczyna picia i żeby to ponazywać najpierw trzeba znależć punkt odniesienia dla alkoholika to jest dno a dla niealkoholika ......nie wiem ja jestem alkoholikiem
feeblesoldier - Pią 16 Sie, 2013 13:30

ale ja cięłam się zanim zaczęłam pić. teraz tego nie robię. nie wiem.

jeśli chodzi o tego specjalistę, to ja nie wiem czy ten gościu nim jest czy nie. nie pamiętam. wiesz, dla mnie to jest trochę wysiłek szukać takiego specjalisty, który będzie za darmo i porządny.

Janioł - Pią 16 Sie, 2013 13:34

feeblesoldier napisał/a:
ale ja cięłam się zanim zaczęłam pić. teraz tego nie robię. nie wiem.
też tak miałem taki autodestrukcyjny charakter i zamieniałem z żyletek na raniące związki , idiotyczne wyczyny po których wstyd tak dawał w d**ę że nie miałem ochoty wychodzić z łóżka aż znalazłem alkohol i on pomagał a co specjalisty to naprawdę nie jest tak trudno i za darmo wystarczy chcieć
feeblesoldier - Pią 16 Sie, 2013 13:47

myślisz, że moja historia może być taka podobna...? nie wiem co mam robić. tak długo siedzę w autodestrukcji pod różnymi postaciami, że chyba nie mogę bez tego żyć. dlatego tak trudno jest mi się zebrać, żeby sobie pomóc. zostaje mi wiara, ale nie motywuje. a do specjalisty miałabym nawet ochotę iść, ze względu na to, że ktoś zająłby się tym trochę za mnie. nie mam na myśli, że nie współpracowałabym, tylko, że ktoś pomógłby mi się naprostować, bo ja nie wiem jak.
Janioł, jak długo u Ciebie trwało to wszystko...? te autodestrukcje, a potem alkoholizm..?

feeblesoldier - Pią 16 Sie, 2013 13:49

Boże, a uczucie wstydu jest miażdżące. i alkohol rzeczywiście zdaje się pomagać to przetrwać, ale intuicja i wiedza podpowiada mi, że to bardzo złudne...
(ale jak sobie poradzić z tym wstydem? ja nie wiem. przerasta mnie to)

Janioł - Pią 16 Sie, 2013 13:54

feeblesoldier napisał/a:
Janioł, jak długo u Ciebie trwało to wszystko...? te autodestrukcje, a potem alkoholizm..?
alkoholizm w formie trzeżwienia mam do dziś i tak mi zostanie , u mnie zaczeło to się w wieku 15-16 lat , picie destrukcyjne przyszło szybko , takie zaczarowane koło jak w Małym Księciu a potem było tylko gorzej ale można z tego wyjść trzeba tylko pójść po pomoc i wiem z doświadczenia lepiej wcześniej niż z tym zwlekać .....szkoda życia
feeblesoldier - Pią 16 Sie, 2013 13:58

tak wcześnie...? no ale jak to postępuje?
ja przepraszam, że o to pytam, ale chciałabym jakoś przyrównać...
ja piję od niedawna, tak destrukcyjnie od wakacji tamtego roku, ale wtedy nie było tak często. dwa razy w tygodniu najwyżej. teraz znacznie częściej, ale mniej, bo szkoda kasy...
ja chcę iść po pomoc, ale teraz do końca sierpnia mnie nie będzie w mieście, a w październiku zaczynam studia. więc najlepszym momentem na poszukiwanie specjalisty będzie wrzesień....

Janioł - Pią 16 Sie, 2013 14:08

feeblesoldier napisał/a:
więc najlepszym momentem na poszukiwanie specjalisty będzie wrzesień....
najlepszy moment to jak najszybciej bo wtedy będziesz miała jasność co dalej
feeblesoldier napisał/a:

tak wcześnie...? no ale jak to postępuje?
ja przepraszam, że o to pytam, ale chciałabym jakoś przyrównać...
niestety żadne porównania nie są dobre u każdego idzie to indywidualnie i raczej szkodzą niż pomagają , każdy ma swój czas choć objawy takie same , poszukaj sześć objawów osiowych i sprawdź co w trawie piszczy w razie wątpliwości pytaj
Janioł - Pią 16 Sie, 2013 14:10

http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=2175#2175 to tu
Klara - Pią 16 Sie, 2013 15:56

feeblesoldier napisał/a:
dla mnie to jest trochę wysiłek szukać takiego specjalisty, który będzie za darmo i porządny.

A co tam! :beba:
Pomogę Ci: http://www.parpa.pl/index...&id=5&Itemid=10
...z nadzieją, że studiowanie będzie dla Ciebie wiązało się z mniejszym wysiłkiem niż poklikanie w necie :(

feeblesoldier - Pią 16 Sie, 2013 16:05

Janioł napisał/a:
niestety żadne porównania nie są dobre u każdego idzie to indywidualnie i raczej szkodzą niż pomagają , każdy ma swój czas choć objawy takie same , poszukaj sześć objawów osiowych i sprawdź co w trawie piszczy w razie wątpliwości pytaj


ok rozumiem.
przeczytałam. nie odczuwam jakichś fizycznych objawów głodu, w zasadzie tylko 8 punkt by mi pasował i ew. 5, choć sama nie wiem. czasami nie potrzebuję wiele, zależy od dnia.
mogę nie pić, ale zwykle mam okazję, a jak nie mam, to sobie i tak ją stwarzam.
w każdym razie nie odczuwam takiej potrzeby jak np. potrzeby zapalenia. bardziej to idzie z tym, że chcę zabić jakieś myśli, ale to nie jest aż takie częste..

ja wiem, że lepiej byłoby teraz szukać specjalisty, ale wyjeżdżam jutro i nie mam na to większego wpływu.

jestem już tym wszystkim zmęczona...

feeblesoldier - Pią 16 Sie, 2013 16:27

Klara, wiesz, bardziej chodziło mi o to, że dosyć męczące jest chodzenie, ustalanie wizyt, mówienie danemu terapeucie czy specjaliście połowy historii życia, tylko po to, żeby się okazało, że muszę szukać pomocy gdzie indziej, bo ten nie może, tamten za rzadko blabla. ale dzięki, chętnie poszperam :)
Janioł - Pią 16 Sie, 2013 16:31

feeblesoldier napisał/a:
że dosyć męczące jest chodzenie, ustalanie wizyt, mówienie danemu terapeucie czy specjaliście połowy historii życia, tylko po to, żeby się okazało, że muszę szukać pomocy gdzie indziej,
Twoje zycie - Twoje wybory , mam wrażenie że pozostanie w takiej niepewności w jakiej się znajdujesz jest Ci na rękę po pierwsze dlatego że lubisz ten stan alienacji i taplania się w syfie bo to jest dobry powód by sie poużalać nad sobą i zawsze mieć pretekst by wypić (alkohol doskonale znieczula ból istnienia) a po drugi to naturalny stan strachu przed bądź co bądź śmiertelną chorobą.

a tak naprawdę to skąd problem skoro go nie ma ?

Klara - Pią 16 Sie, 2013 16:34

feeblesoldier napisał/a:
wiesz, bardziej chodziło mi o to, że dosyć męczące jest chodzenie, ustalanie wizyt, mówienie danemu terapeucie czy specjaliście połowy historii życia, tylko po to, żeby się okazało,

Ojejkujejku! Biednaś Ty biedna.... :pocieszacz:

pterodaktyll - Pią 16 Sie, 2013 16:45

feeblesoldier napisał/a:
bardziej chodziło mi o to, że dosyć męczące jest chodzenie, ustalanie wizyt, mówienie danemu terapeucie czy specjaliście połowy historii życia, tylko po to, żeby się okazało, że muszę szukać pomocy gdzie indziej,

Jak ktoś chce, szuka sposobu, a jak nie chce, to szuka powodu...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group