To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

INNE UZALEŻNIENIA - Zakupoholizm uzależnienie od zakupów, zdobywania przedmiotów

smokooka - Pon 25 Wrz, 2017 11:20
Temat postu: Zakupoholizm uzależnienie od zakupów, zdobywania przedmiotów
Jestem uzależniona od zakupów. Zakupy czyli zdobywanie przedmiotów, czasem nie koniecznie za pieniądze, bo przecież w internecie i za darmo można coś znaleźć. W różnych okresach życia były to różne schematy. Od kradzieży w sklepach (sic!) po "samo tylko" serfowanie po portalach zakupowych dla zabicia czasu. Przerobiłam już zadłużenia z tego powodu, obserwowanie altanek śmietnikowych, kupowanie bo mogę, bo nie mogę. Zatraciłam umiejętność zweryfikowania potrzeby rzeczywistej posiadania czegoś od potrzeby zatracenia się. Nie umiem mieć pieniędzy. Spokojniejsza i bezpieczniejsza paradoksalnie się czuję kiedy pieniędzy nie mam (chociaż to przecież g***o prawda, bo pewien odcień poczucia bezpieczeństwa posiadanie pieniędzy daje). Nie bardzo umiem spośród iluś przedmiotów wybrać tylko te najpotrzebniejsze. O ile w zakupach spożywczych radzę sobie jakoś, to te dające inną przyjemność, jak np ubrania są trudniejsze.
Pod pozorem rozwijania pasji związanej z urządzaniem domu, rozbudzenia zmysłu estetycznego popadłam w szaleństwo.
Mój problem trwa od jakichś 10 lat jak sądzę, dopiero go rozgrzebuję więc nie umiem poukładać wszystkiego w głowie.
Mam też problem z jedzeniem słodyczy. Ten trwa od 30 lat.
Od sieci też jestem uzależniona, internet zapełnia mi wolne chwile na tyle mocno, że nie czytam książek, nie skupiam się na oglądanych programach w telewizji, nie słyszę często że ktoś do mnie mówi.
Odkąd nie piję (ok 5,5 roku) i nie palę (ok 4,5) zachowania kompulsywne związane z zakupami się nasilały, stały się zastępnikiem. Internet to samo. Słodycze na dobicie. Chociaż nad nimi chyba mi łatwiej zapanować od jakiegoś czasu.
Mam kilka postanowień:
- chcę prowadzić dzienniczek uczuć - zaczynam dziś
- chcę nauczyć się medytować - zaczęłam wczoraj
- przeprowadzam post - 6 tygodni ścisłej diety wg dr Dąbrowskiej - zaczęłam dziś
- polikwidowałam przynależności do grup handlowych, znajomości z nich, zostawiłam tylko te które mogą przydać mi się do zarabiania pieniędzy, nieliczne w stosunku do tego ile ich było
- potrzebuję wyjść do ludzi trochę, bo za bardzo się alienuję, jestem dzikiem towarzyskim, autystą z wyboru - idę na warsztaty manualne w piątek, zaczęłam od września rozmawiać z ludźmi w szkole, stworzyłam grupę wsparcia w poście dr Dąbrowskiej (w necie, ale staram się zwołać dziewczyny na mały zlocik warszawski)
Post i medytacje robię z nadzieją na odzyskanie równowagi, na wrócenie na tory myślenia trzeźwego, potrzebuję też relaksu i nauczenia się pozostawać w kontakcie ze swoimi emocjami, oczywiście aspekty fizycznego zdrowia też mam do dopracowania.
Ugłaskuję swoją nieumiejętność i niechęć do przeżywania, nie karcę się za to, ale nie lubię tego i pora się z tą "przypadłością" pożegnać. Dużo osiągnęłam od 2012 roku i pora przyszła na otworzenie kolejnego rozdziału zdrowienia emocjonalnego. Dużo też straciłam i bardzo chciałabym to odzyskać. I w swoich oczach i w oczach ukochanego.

Wiedźma - Pon 25 Wrz, 2017 15:30

Smoku, czyli Twoim problemem jest ogólnie stan uzależnienia, tak?
Do tej pory z dwoma środkami uzależniającymi poradziłaś sobie... :roll:

pannaJot - Pon 25 Wrz, 2017 15:58

Smoczku, jeśli chcesz moge ci pomóc przy nauce medytacji- mnie kiedys ktos tez poógł :)
smokooka - Pon 25 Wrz, 2017 17:19

Obawiam się że już nie znam innego stanu umysłowo emocjonalnego niż stan uzależnienia. Mi się dużo "wydaje" kiedy odnoszę wrażenie że sobie radzę, a potem się okazuje że ślepa jestem jak kret na własne poczynania. Przeraża mnie to, bo owszem chcę z kolejnymi zmorami się rozprawić ale nie wiem do jakiego stanu dążę. Taka prawda. Chcę przeżywać emocje, uczucia, chcę zaspokajać swoje potrzeby, ale kurcze zagadką jest dla mnie - jak to jest. Bo moje dotychczasowe przeżywania mogą stracić na znaczeniu? Czemu ja ciągle odczuwam osamotnienie, strachy te nieuzasadnione niczym realnym? Staram się, pokochałam siebie, troszczę się o siebie i wciąż kręcę się w kółko.

A co do pomocy w medytowaniu poproszę Jotka, bardzo :)

smokooka - Pon 25 Wrz, 2017 17:32

Do postanowień:
- nie nosić karty płatniczej ze sobą - od dziś (a jak się zdziwiłam jak chciałam zapłacić w Lidlu!)
- pilnować się na zakupach, nauczyć się wybierać i decydować - od kilku tygodni

czerwonamila - Pon 25 Wrz, 2017 19:04

smokooka napisał/a:
Do postanowień:
- nie nosić karty płatniczej ze sobą - od dziś (a jak się zdziwiłam jak chciałam zapłacić w Lidlu!)
- pilnować się na zakupach, nauczyć się wybierać i decydować - od kilku tygodni


A może lepiej to zaakceptować ,że do końca życia taka będziesz?
Po co to na chama wypierasz ? Wróci z 3 x większą siłą.

Jo-asia - Pon 25 Wrz, 2017 19:06

Nie wiem co to norma psychiczna :bezradny:
smokooka napisał/a:
Czemu ja ciągle odczuwam osamotnienie, strachy te nieuzasadnione niczym realnym?

Mam tak cały czas. Odkąd nie piję.. nie zapijam tego.
Poza tym, że szukam tego źródeł..
Gdy taki stan się pojawia, nie uciekam przed tym. Co mi przynosi.. przyjmuję.
Płacz, krzyk, złość.. czasem mi się wymsknie na domowników.. ale, jestem świadoma, że to moje a nie ich wina.
Osamotnienie zaczęło ustępować z czasem. Lęki podobnie.
Głównie, przestałam się bronić przed zjazdem emocjonalnym. A zrobiłam z tego, swój własny czas. Początkowo wymuszałam ruch na sobie. Później, wręcz odwrotnie.
Istotne było dla mnie podejść do tego jak do mojej "urody". Taka jestem :bezradny:

czerwonamila - Pon 25 Wrz, 2017 19:08

Jo-asia napisał/a:
Nie wiem co to norma psychiczna :bezradny:
smokooka napisał/a:
Czemu ja ciągle odczuwam osamotnienie, strachy te nieuzasadnione niczym realnym?

Mam tak cały czas. Odkąd nie piję.. nie zapijam tego.
Poza tym, że szukam tego źródeł..
Gdy taki stan się pojawia, nie uciekam przed tym. Co mi przynosi.. przyjmuję.
Płacz, krzyk, złość.. czasem mi się wymsknie na domowników.. ale, jestem świadoma, że to moje a nie ich wina.
Osamotnienie zaczęło ustępować z czasem. Lęki podobnie.
Głównie, przestałam się bronić przed zjazdem emocjonalnym. A zrobiłam z tego, swój własny czas. Początkowo wymuszałam ruch na sobie. Później, wręcz odwrotnie.
Istotne było dla mnie podejść do tego jak do mojej "urody". Taka jestem :bezradny:


Ja podpisuję się pod szkołą Joasi. To jest mój nauczyciel :kwiatek: choć czasem nie ma sił już na moje pytania sc43545

smokooka - Wto 26 Wrz, 2017 07:14

czerwonamila, ja nie wypieram od niedawna, właśnie się z tym godzę i szukam rozwiązań żeby się nie pogrążać i hamulców kiedy własnej woli może mi zabraknąć,
smokooka - Wto 26 Wrz, 2017 07:27

Jo-asia napisał/a:
Nie wiem co to norma psychiczna :bezradny:
smokooka napisał/a:
Czemu ja ciągle odczuwam osamotnienie, strachy te nieuzasadnione niczym realnym?

Mam tak cały czas. Odkąd nie piję.. nie zapijam tego.
Poza tym, że szukam tego źródeł..
Gdy taki stan się pojawia, nie uciekam przed tym. Co mi przynosi.. przyjmuję.
Płacz, krzyk, złość.. czasem mi się wymsknie na domowników.. ale, jestem świadoma, że to moje a nie ich wina.
Osamotnienie zaczęło ustępować z czasem. Lęki podobnie.
Głównie, przestałam się bronić przed zjazdem emocjonalnym. A zrobiłam z tego, swój własny czas. Początkowo wymuszałam ruch na sobie. Później, wręcz odwrotnie.
Istotne było dla mnie podejść do tego jak do mojej "urody". Taka jestem :bezradny:


Po przerażeniu moim stanem depresyjnym, kiedy chciałam lecieć na gwałt zwiększać dawkę antydepresantu właśnie od dwóch dni zastanawiam się nad tym żeby na wizycie poprosić o rozpiskę jak go odstawić. Wizytę mam jakoś na początku października. Może wchodząc w nowy rozdział terapeutyczny lepiej żebym nad tym pracowała bez wspomagacza? Biorę od kilku lat ten lek bo menopauza (wymuszona usunięciem jajników) mnie wprowadziła w stan furii mieszanej z histerią. Ten stan był niezależny od zewnętrznych obiektywnych zdarzeń. Za to widzę ewidentnie że źle odbieram indywidualnie bodźce, często przeszkadza mi i wkurza mnie jak ktoś coś chce ode mnie, kiedy staram się nad czymś skupić, popracować.
Kiedy zajmuję się uciekaniem w nałóg, czyli siedzę w necie, to jestem tak oderwana od rzeczywistości, że mi ona praktycznie nie przeszkadza i wtedy te indywidualnie odbierane bodźce mnie nie ruszają, ale kiedy mój stan skupienia jest naturalniejszy to każdy szelest może wyprowadzić mnie z równowagi i tego stanu skupienia.
Interesuje mnie też temat integracji sensorycznej - czy dorosłych też ktoś diagnozuje i pomaga zintegrować? Wiecie coś w tej kwestii? Podejrzewam że mnie to dotyczy

Klara - Wto 26 Wrz, 2017 07:38

smokooka napisał/a:
Interesuje mnie też temat integracji sensorycznej - czy dorosłych też ktoś diagnozuje i pomaga zintegrować? Wiecie coś w tej kwestii? Podejrzewam że mnie to dotyczy

Takie pytanie dotąd nie przychodziło mi do głowy, więc sprawdziłam i zobacz, co wyskoczyło:
https://www.google.pl/sea...bPK_08AeJtKbIAQ

smokooka - Wto 26 Wrz, 2017 07:45

No właśnie przeglądałam i możliwe że taka terapia mogłaby mi pomóc w jakimś stopniu, teraz poszukam kogoś kto taką prowadzi, diagnoza jest droga niestety.
Klara - Wto 26 Wrz, 2017 08:13

Wszystko, co związane z integracją sensoryczną jest drogie, ale rozejrzyj się, może jakaś fundacja prowadzi to taniej. Czasem się zdarzają takie okazje.
Ann - Wto 26 Wrz, 2017 14:30

A mnie zastanowiło cos innego. Czy kolejny post Dąbrowskiej to nie uzaelzenienie?
smokooka - Wto 26 Wrz, 2017 16:38

Ania, ten post robię według schematu proponowanego przez doktor. poprzedni był trzy tygodniowy, potem trzy tygodnie tzw wychodzenia i od tego czasu minęły trzy miesiące - czyli czas rekomendowanej przerwy. Teraz planuję 6 tygodni, potem 6 tygodni wychodzenia i po kolejnych 6 miesiącach mogę przystąpić do następnego. taki cykl.
w tym nie odczuwam żeby to miało być uzależnienie, za dużo wyrzeczeń w aspekcie i duchowym i żywieniowym, a mój problem raczej dotyczy nadmiaru

Jo-asia - Śro 27 Wrz, 2017 15:32

smokooka napisał/a:
mój problem raczej dotyczy nadmiaru

i raczej dotyczy permanentnego odczuwania braku.

Do wszystkiego z czym chcemy pracować, wystarcza zastosować metody jak w alkoholizmie.
Nie picie, przez pierwszy czas musi być najważniejsze i jemu podporządkowujemy całą resztę życia. Mamy zasady i sposoby w nagłych wypadkach. Niektóre staramy się trochę dopasować, jakby odpuścić.. ale zawsze pod kontrolą (np wyjście na imprezę z alkoholem na stole) i z zestawem ratunkowym pod ręką.
Takie zmiany w życiu i stosowanie się do nich, pociąga za sobą wszystko to, przed czym do tej pory uciekaliśmy. Głównie myśli i uczucia. W totalnym, chaosie, pomieszaniu. Tu chodzi w pierwszym okresie aby tylko to przetrwać! to jest główny cel. Dopiero z czasem pozwalamy sobie na przeżycie tych myśli i uczuć. Po kolei.
Do myśli i uczuć, aby je przeżyć.. trzeba podobnie znaleźć i zasady i sposoby. Tak aby się trzymać jednego a nie ciągle zmieniać poglądy. Wtedy wszystko podporządkowujemy jednemu a resztę uczymy się akceptować, takim jakie jest.
Dopiero tutaj, jesteśmy w stanie zobaczyć o co nam chodzi!! i też nie wszystko od razu.

smokooka - Śro 27 Wrz, 2017 22:12

Nie wiem Joasiu czy dobrze zrozumiałam. Chociaż chyba tak :)

Post jest dla mnie poniekąd łatwiejszy niż ograniczanie jedzenia ot tak sobie, bo się staram. Post narzuca mi konkretne zasady, produkty i rozwiązania np na czas złego samopoczucia. Post jest tak skonstruowany przez dr Dąbrowską, że nie daje miejsca na kombinacje.
Dzięki postowi po pierwsze rezygnuję ze słodyczy, po drugie jestem bliżej siebie i mam możliwość przyjrzeć się kiedy najbardziej czuję pokusę.
Dzięki postowi i jego zasadom mam przestrzeń na przyglądanie się swojemu zakupoholizmowi, bo jedna sfera jest ogarnięta w tym okresie i dzięki temu nie boję się zajmować się tą drugą.
I jeszcze jedno - post już znam i poza wyrzeczeniami nie boję się go już.
Dzięki temu równocześnie chcę i dbam o swoją samoocenę, bo bycie uzależnieniowcem to taka już moja konstrukcja i choroba i nie chcę się też obwiniać, chcę raczej wychodzić z szafy i poczuc oraz pokonać wstyd z tym związany, żeby przestało to być już tematem tabu w tej intymnej części głowy.

Jo-asia - Czw 28 Wrz, 2017 07:39

Rozumiesz a nawet.. wiesz.
Bardzo często szukamy jeszcze czegoś.. więcej. Bo to przecież nie może być takie proste. Lub, bo długo na efekty się czeka.

smokooka - Czw 28 Wrz, 2017 13:12

Jo-asia napisał/a:
Bardzo często szukamy jeszcze czegoś.. więcej. Bo to przecież nie może być takie proste. Lub, bo długo na efekty się czeka.


to prawda, bardzo często myślę że to nie może być takie proste


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group