To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Moje zapicia

Ksenia34 - Pon 27 Lip, 2009 23:53
Temat postu: Moje zapicia
Malo tu pisze,ale zagladam regularnie,wiecie ze jade do Polski w czwartek i jest to dla mnie stres,Wiedzma mnie zna jeszcze z alkocholizmu i wie ze ostatnio panikowalam tak samo.Bylam w Polsce 2 lata temu i niestety pilam przez prawie 3 tyg codziennie,bylam z mezem ale pilam bardziej sama.Teraz jade sama z dziecmi,to znaczy corka tam jest ja dojezdzam z synkiem.i kurna boje sie,pisalam o tym w piwnicy.Boje sie kolejnego zapicia,to znaczy ja nawet nie wiem czy ja zapijam czy poprostu wracam do picia.Boje sie ze bede pila codziennie,ze nie ma tam hamulcow,bo nie musze sie kontrolowac i uwazac z moim piciem.Tym razem,jednak wszystkim powiedzialam ze mam problem z alkoholem,nawet poprzesylalam linki,zalatwilam sobie kilka kol ratunkowych.ale jak wiecie wszystko zalezy ode mnie samej.I zazdroszcze wam,ktorym udalo sie za pierwszym razem wytrwac.Nie wiem co bedzie.wiem natomiast jedno po powrocie mam wizyte u psychiatry na 8 wrzesnia i jestem na 100% zdecydowana,ze poprosze o tabletki bo nie wizdze innego wyjscia.Nie chce sie zapic na smierc,a zmierzam w tym kierunku.Jestem zbyt slaba aby wkoncu przestac,byc moze nie atracilam zbyt wiele.chociaz wiem tyle o tej chorobie nadal popelniam bledy,co jest ze mna nie tak?
klucz7 - Wto 28 Lip, 2009 00:01

Ksenia34 napisał/a:
wiem tyle o tej chorobie

No,to jak już to wiesz to do przodu pierś! :buziak:

Wiedźma - Wto 28 Lip, 2009 05:05

Ksenia34 napisał/a:
co jest ze mna nie tak?

Ano, Kseniu, jesteś alkoholiczką, to jest z Tobą nie tak. Przestać pić wcale nie jest łatwo.
To, że zebrało się nas tutaj parę osób, którym to się udaje, nie znaczy,
że wszyscy alkoholicy mają tak samo - wielu radzi sobie słabo albo wcale.
Ja przez 20 lat próbowałam bezskutecznie zanim mi się udało,
są tacy, którzy nawet takiego szczęścia nie mają, więc nie rozdzieraj szat nad sobą,
tylko rób wszystko, żeby w końcu zaskoczyć.

Z tego co piszesz wynika, że w Polsce masz sporo wyzwalaczy,
a ściślej - wyzwalaczy wewnętrznych związanych z Polską.
Dobrze by było, gdybyś nad tym problemem popracowała,
bo co będzie jeśli zdecydujesz się na powrót na stałe?
Przecież rozpatrywaliśmy kiedyś wspólnie taką ewentualność...
Musiałabyś przygotować sobie solidny grunt.
A tymczasem może lepiej by było nie czekać z anticolem do września,
ale zaopatrzyć się w niego już teraz, właśnie na przyjazd do Polski?
Generalnie jestem przeciwniczką tego typu środków,
tym niemniej nieraz okazują się pomocne, myślę, że w Twojej obecnej sytuacji
zastosowanie ich doraźne na czas wizyty w kraju byłoby nie najgorszym rozwiązaniem.

Piszesz o kołach ratunkowych - bardzo dobrze, że o tym pomyślałaś.
Możesz coś bliżej o nich napisać? Jakie są Twoje koła ratunkowe?

Ksenia34 - Wto 28 Lip, 2009 06:53

Najwazniejszym jest miting,na ktory pojde.Oprocz tego spotykam sie z Jarasem i Ela(z innego forum),wzielam kilka telefonow,no i zapowiedzialam znajomym ze ja nie moge pic.
dzis bede w miescie to sie przejde do lekarza.mam nadzieje ze lekarz rodzinny moze to przepisac.

Jagna - Wto 28 Lip, 2009 07:15

Kseniu, to że wciąż próbujesz i się nie udaje, nie jest niczym niezwykłym. Tak działa nasza choroba, podnosimy się i upadamy.
Tak , jak pisała Wiedźma nie wszystkim alkoholikom udaje się przestać pić.
A tak naprawdę to czy zaprzestaniemy picia zalezy tylko od nas samych, jak bardzo tego chcemy i czy potrafimy rozstać się z miłością naszego życia- alkoholem.
Ja sama przynajmniej 2 lata szarpałam się i walczyłam, zanim ostatecznie powiedziałam sobie stop i przestałam pić.
Ale nadszedł ten dzień, za co dziękuję Bogu i sobie.
Dla Ciebie również nadejdzie, jeśli dostatecznie mocno będziesz o to prosiła, będziesz tego chciała.
Jestem o tym przekonana Kseniu.
Uwierz, że życie baz alkoholu jest naprawdę satysfakcjonujące, pełne... świat się nie kończy na braku alkoholu.
To dopiero początek nowego życia :) I takie je pokochasz.
Tymczasem to chyba dobry pomysł byś poszła po anticol wcześniej niż 8 wrześnie. Pewnie już wiesz, że to nie metoda na leczenie alkoholizmu, ale dobry straszak , który może być poczatkiem trwałej trzeźwości.
Bardzo dobry pomysł ze spotkaniami z innymi niepijącymi znajomymi w Polsce, także miting :okok:
Trzymaj się Kseniu, będę myślała o Tobie ! :)

yuraa - Wto 28 Lip, 2009 08:48

hej Kseniu
najwazniejsze że jesteś swiadoma zagrożeń czyhających w kraju i przygotowujesz narzędzia do odpierania ataków.
tylko po co to zwątpienie , ten brak wiary w sukces.
siła jest w Tobie, pozwól jej działać.


kiedys miałem taki medal z napisem po angielsku:
zanim wypijesz zadzwoń do przyjaciela,
jak juz wypiłes daj sobie spokój z telefonami.

tłumaczenie moje , może niedokładne ale ten sens

pterodaktyll - Wto 28 Lip, 2009 10:36

Ksenia34 napisał/a:
jak wiecie wszystko zalezy ode mnie samej.

I tu jest problem, bo z tego co piszesz wynika dla mnie, że Ty sama w siebie nie chcesz uwierzyć, że dasz sobie radę a nawet zostawiasz sobie pole manewru na wypadek gdyby rzeczywiście coś takiego Ci się przytrafiło. Masz przygotowane "koła ratunkowe' ale czy ich użyjesz zależy WYŁĄCZNIE od Ciebie, od Twojej chęci trzeźwienia i zmian w Twoim życiu. To trudne, bo zależy to tylko od Ciebie, ale jest to całkowicie realne i możliwe. Pomyśl jak będziesz się czuła, jeżeli odniesiesz tym razem "zwycięstwo" na swoją chorobą. Wierzę, że Ci się uda. :)

Ksenia34 - Wto 28 Lip, 2009 13:18

pterodaktyll napisał/a:
Ksenia34 napisał/a:
jak wiecie wszystko zalezy ode mnie samej.

I tu jest problem, bo z tego co piszesz wynika dla mnie, że Ty sama w siebie nie chcesz uwierzyć, że dasz sobie radę a nawet zostawiasz sobie pole manewru na wypadek gdyby rzeczywiście coś takiego Ci się przytrafiło.


ptero wiele w tym prawdy,ale jak mam w siebie uwierzyc,jak nikt nigdy we mnie nie wierzyl.Ja tez mysle,ze za duzo slucham opowiesci o moim zapijaniu i wysmiewaniu sie ze mnie.Wlasnie ze strony szwagra,meza i siostry,takie glupie docinki.Nie rozumiem natomiast tego ze ulegam temu wbrew sobie jednak.Tego ze nie potrafie sie zaprzec.Moze tez odrazu przypominaja mi sie slowa mojego ojca,ktory nigdy we mnie nie wirzyl,bo zawsze mi powtarzal ze u mnie to konczy sie na chceniu"chcialabym ale boje sie"Powinnam miec stabilna terapie,bo widze ze mam szanse.

pterodaktyll - Wto 28 Lip, 2009 13:30

Ksenia34 napisał/a:
"Powinnam miec stabilna terapie,bo widze ze mam szanse.

Terapię na pewno, ale teraz Twoja szansa jest w Twoim sposobie myślenia. Jeżeli znowu poddasz się temu co powiedzą inni, to masz duże szanse, że znów tego nie wytrzymasz. To wszystko jest w Twojej głowie. Od Ciebie zależy czy dasz się zmanipulować czy nie. Nie wiem, może powtarzaj sobie jak mantrę- jestem trzeźwa i chcę żeby tak było lub coś w tym rodzaju. Wiem z własnego doświadczenia, że to może pomóc. Wierzę głęboko, że Ci się uda.

Wiedźma - Wto 28 Lip, 2009 13:34

Ksenia34 napisał/a:
przypominaja mi sie slowa mojego ojca,ktory nigdy we mnie nie wirzyl,bo zawsze mi powtarzal ze u mnie to konczy sie na chceniu

Ano właśnie - często nosimy w sobie takie różne niechciane albo nawet nieuświadomione kody z dzieciństwa,
które wstawiają nas w raz ukształtowane koleiny, paraliżują nasze ruchy, uniemożliwiając przejście na inną ścieżkę.
Po prostu, Kseniu, wiesz, że jesteś właśnie taka i koniec, kropka, umarł w butach - nie zmienisz się, bo nie!
Rodzice czasem robią nam dużą krzywdę powtarzając często przesadzoną opinię o nas,
a my chłoniemy każde ich słowo - cóż, są w końcu naszym pierwszym w życiu autorytetem -
i na tej podstawie kształtujemy nasze osobowości.
Tak, kłania się terapia, Kseniu - i to oprócz odwykowej, taka zwykła ogólna psychoterapia pomagająca żyć.
Kody w mózgu trzeba zmienić - stare wyrzucić, powstawiać nowe...

Bebetka - Wto 28 Lip, 2009 13:40

Kseniu, doskonale Cię rozumiem, tez tak kiedyś miałam...... :? Nie uzależniaj swojego postępowania od innych! Ja wiem, ze to trudne.

Uwierz mi, ze tak naprawdę wystarczy tylko abyś Ty tego mocno chciała i pragnęła - tak wiesz od serca :)

Dla siebie samej Ty jesteś najważniejsza.

Od dłuższego juz czasu czytam Twoje posty i sledze to co piszesz i powiem Ci, ze robisz ogromne postępy, zmieniasz się, robisz malutkie kroczki i tak mam być.

Ze mną było kiedyś podobnie i dlatego ja WIERZE W CIEBIE :) tak samo jak uwierzyłam w pewnym momencie w siebie :)

Ksenia34 - Wto 28 Lip, 2009 14:26

Bebetka napisał/a:

Od dłuższego juz czasu czytam Twoje posty i sledze to co piszesz i powiem Ci, ze robisz ogromne postępy, zmieniasz się, robisz malutkie kroczki i tak mam być.

Ze mną było kiedyś podobnie i dlatego ja WIERZE W CIEBIE :) tak samo jak uwierzyłam w pewnym momencie w siebie :)



Tak bardzo chce w to uwierzyc,to co napisalas to jak balsam dla mojej duszy.No i mnie sie wydaje,ze ja stoje w miejscu.
No a lekarz rodzinny nie moze przepisac takich lekow,a ta przychodnia do ktorej chodze jest czynna tylko raz w tyg we czwartki i trzeba czekac.

Bebetka - Wto 28 Lip, 2009 14:46

Ksenia34 napisał/a:
No i mnie sie wydaje,ze ja stoje w miejscu.

Nie Kseniu, nie stoisz w miejscu, zapewniam Cię. Sam fakt, ze myslisz o tym, piszesz tutaj na forum, czynisz jakieś próby...itd. świadczy o tym, ze idziesz powoli do przodu :)

A to, że masz potknięcia, różne myśli, miotasz się, szarpiesz ....to jest normalne. Wszystko wymaga czasu..... :)

Wiesz, ze mna było tak samo......bardzo, naprawdę bardzo pomogła mi terapia i do tego stacjonarna właśnie - to było takie krótkie ciach, dwa miesiące poświęcone tylko i wyłącznie sobie i chorobie jaka jest alkoholizm. Z dala od domu, rodziny, codzienności......i to było najlepsze co mogłam zrobic dla siebie.

To nie była łatwa decyzja, miałam wiele rozterek, wahałam się a nawet sie bałam.......pisałam o tym tutaj na forum - poczytaj może odnajdziesz tam teraz siebie.....?

Kulfon - Wto 28 Lip, 2009 17:46

Ksenia34,
nie daj sie w Polsce,
rodzinne strony to zlo wcielone, sam niedawno tez bylem w Polsce i stracilem 5 dni

glowa do gory, urlop bedzie napewno udany, unikaj imprez,
wierze, ze dasz rade, kazdy trzezwy dzien to wygrany dzien

trzezwego urlopu zycze

stiff - Wto 28 Lip, 2009 17:50

Ksenia34 napisał/a:
,bo zawsze mi powtarzal ze u mnie to konczy sie na chceniu"chcialabym ale boje sie"Powinnam miec stabilna terapie,bo widze ze mam szanse.

To zrób cos do końca i pójdź na terapie,
aby sobie dokazać, ze wszyscy sie mylą co do Ciebie... :roll:
Powodzenia życzę... :)

Ksenia34 - Wto 28 Lip, 2009 19:36

Stiff przeciez ja chodzilam na terapie,wyglada ona tu inaczej.Idziesz to psychologa i sie wyzalasz i to wszystko,zadnych wskazowek,zadnych prac domowych.Nie ma tez terapii grupowej.Na mitingii chodze.Od dawna juz powtarzam ze leczenie w Irlandii jest beznadziejne w porownaniu z Polska.Wiem ze jest zamkniety odzdzial W Castlerea,ale tam przyjmuja juz takich co albo przeszli depresje,albo zwariowali,lub zabrano im dzieci.ja do tego nie chce dojsc.zostaja mi tylko mitingii,i jednak bede musiala zorganizowac polskie,bo innego wyjscie nie widze.Wsrod swoich bedzie mi lzej.No i jest tutaj kilku polakow z duzym stazem,ale nie mowia po angielsku i tez im ciezko.
stiff - Wto 28 Lip, 2009 20:32

Ksenia34 napisał/a:
jednak bede musiala zorganizowac polskie,

Właśnie w tym rzecz, aby zdobyć sie na odwagę i postawić wszystko
na swoja trzeźwość... :roll:
To może nie być proste i wymaga wielu wyrzeczeń,
ale ta droga można wyprostować swoje życie...
Dobrych wyborów życzę... :)

Wiedźma - Wto 28 Lip, 2009 20:43

Ksenia34 napisał/a:
leczenie w Irlandii jest beznadziejne w porownaniu z Polska

Kseniu, zatem pozostaje Ci odbyć terapię w Polsce.
Chyba będziesz mogła sobie to zorganizować?
A może już teraz będąc w Polsce znalazłabyś odpowiedni ośrodek,
obadała co i jak i umówiła się na jakiś dogodny termin?
Nie czekając na kolejne etapy dochodzenia do dna... Działaj do razu, idź za ciosem.
Ustaw sobie to jako główny punkt programu Twojego przyjazdu do Polski...

Ksenia34 - Wto 28 Lip, 2009 22:12

Wiedźma napisał/a:
Ksenia34 napisał/a:
leczenie w Irlandii jest beznadziejne w porownaniu z Polska

Kseniu, zatem pozostaje Ci odbyć terapię w Polsce.
Chyba będziesz mogła sobie to zorganizować?
A może już teraz będąc w Polsce znalazłabyś odpowiedni ośrodek,
obadała co i jak i umówiła się na jakiś dogodny termin?
Nie czekając na kolejne etapy dochodzenia do dna... Działaj do razu, idź za ciosem.
Ustaw sobie to jako główny punkt programu Twojego przyjazdu do Polski...


Tez o tym myslalam,ale moj maz sie na to nie zgodzi,i chyba od wrzesnia zaczynam pracowac,na pelen etat wiec niewyobrazam sobie jak by to zorganizowac.Nie zaszkodzi mi mimo wszystko zapytac sie.wiem ze jest cos dochodzacego w malborku,dotyczacego wlasnie terapii poglebionej zwiazanej z zapijaniem.
i kurcze ja nadal sie boje,robie wszystko aby zadowolic meza i dzieci,nie mysle o sobie.Boje sie jego reakcji,czasem wole siedziec na d*** niz wlasnie zadbac o siebie.Na dzien dzisiejszy mamy straszne kredyty,wiazem ledwo koniec z koncem.zawiesilismy kredyt na dom na 3 miesiace.Nie wiem co dalej. :zalamka: .caly czas jednak ja wiem ze wlasnie bardziej dbam o to co inni powiedza niz o moje wlasne uczucia,nadal nie potrafie odmowic,powiedziec stanowczo NIE.dzis wzielam sobie broszury z Vita house w ktorym odbywaja sie rozne warsztaty,mysle o tym aby zapisac sie wlasnie na cos takiego,jak radykalne wybaczanie i uwierzenie w siebie.zawsze to dobre niz nic.

pterodaktyll - Wto 28 Lip, 2009 22:21

Ksenia34 napisał/a:
jest cos dochodzacego w malborku

Kseniu. Mieszkam koło Olsztyna, piszesz o Malborku to w sumie nie tak daleko. Czy mogę spytać gdzie będziesz? Może będę mógł jakoś Ci pomóc.

Wiedźma - Wto 28 Lip, 2009 22:24

Kseniu, bez względu na to co wydaje Ci się odnośnie reakcji Twojego męża,
idź do ośrodka i porozmawiaj o terapii. Może wykluje się jakiś pomysł jak to przeprowadzić.
Jeśli zamiast tego będziesz sobie układała scenariusze, to napewno nic nie zdziałasz.
Jeśli nie spróbujesz, to się nie dowiesz jak to będzie, prawda? Więc zacznij działać!
Masz teraz świetną okazję - wyjazd do Polski. Zamiast rozglądać się z niepokojem,
zza którego rogu wyskoczy na Ciebie flaszka - przejmij inicjatywę i zaklep sobie miejsce w ośrodku.
Terminy są często odległe, więc zaklep odległy, niech czas pracuje na Twoją korzyść,
przynajmniej będziesz mogła przygotować męża na pogodzenie się z Twoją decyzją.

klucz7 - Wto 28 Lip, 2009 22:50

Kseniu!? :)
Wiedźma napisał/a:
Jeśli nie spróbujesz, to się nie dowiesz jak to będzie, prawda?

Ksenia34 - Śro 29 Lip, 2009 08:21

Ptero jade do Sztumu.

Klucz,Wiedzmo napewno pojde do osrodka,nawet na mitingu popytam,a jak bedzie gdzies internetowa kafejka napewno dam znac.Dzieki za wszystko.

Wiedźma - Śro 29 Lip, 2009 08:29

Ksenia34 napisał/a:
na mitingu popytam

Może Jarasele polecą Ci jakiś przyzwoity ośrodek,
porozmawiaj o tym z nimi skoro macie się spotkać, w końcu siedzą w temacie...

Kiedy wyruszasz?

Ksenia34 - Śro 29 Lip, 2009 09:58

wlasnie od nich wiem o tym osrodku w Malborku,musze tylko sie dopytac co i jak.
jade jutro okolo 10.00 rano.

Wiedźma - Śro 29 Lip, 2009 10:09

Cytat:
wlasnie od nich wiem o tym osrodku w Malborku

No to nie ma się co zastanawiać, tylko zaraz po przyjeździe dzwoń do tego ośrodka i umawiaj się na rozmowę.
Zobaczysz, inaczej będzie wszystko wyglądało, gdy już podejmiesz konkretne decyzje i coś postanowisz -
inaczej będziesz podchodziła do wizyty w kraju, może nawet Twoje wyzwalacze ucichną...
Pamiętaj - w Twoich rękach jest to co się z Tobą dzieje!

Anonymous - Śro 29 Lip, 2009 11:01

kaktus mi na ręce wyrośnie jeśli ksenia po przyjeździe do Polski będzie obdzwaniała ośrodki, druga sprawa jest taka ze przez wakacje większość ośrodków prowadzi grupy wsparcia a nie terapię- co to ma być? urlopowa terapia? jedzie na urlop - od niej zależy czy będzie pic czy nie będzie- przerób wszystko jeszcze raz- znajdź w sobie motywacje - i przestań zwalać swoje zapicie na przyjazd do Polski- Polska nie jest wyzwalaczem - sama nim jesteś- nie tylko w Polsce zapijasz- w Irlandii również

po co?

pterodaktyll - Śro 29 Lip, 2009 13:25

Kseniu. W Prabutach tzn. 25 km od Sztumu jest ośrodek gdzie odbywa się stacjonarną terapię. To tel. do Ośrodka 055 278-01-22 Nazwisko kierownika terapii- Piotr Kluska :skromny:
Ksenia34 - Śro 29 Lip, 2009 15:28

Bylam kilka razy w Prabutach.Dzieki za telefon postaram sie zadzwonic.

Niczego nie obiecuje,napisze po powrocie,i byc moze bede dumna z siebie.

Beniamin - Śro 29 Lip, 2009 15:53

Ksenia34 napisał/a:
byc moze bede dumna z siebie


jeżeli zrobisz dwa pierwsze kroki, z całą pewnością Będziesz dumna z siebie ;)

Pamiętaj o swoim podpisie

Cytat:
Budząc się rano, pomyśl, jaki to wspaniały skarb – żyć, oddychać, i móc się radować.
(Marek Aureliusz)


czasy w jakich rządził były gwałtowne i trudne, lecz jego filozofia jaką był stoicyzm być może nie pozwoliła Aureliuszowi poddać swej osobowości tym czasom.
Życzę Tobię na początku klasycznego ducha stoicyzmu, to prawie modlitwa o jego pogodę :D

Pozdrowionka

klucz7 - Śro 29 Lip, 2009 16:13

Beniamin napisał/a:
jeżeli zrobisz dwa pierwsze kroki, z całą pewnością Będziesz dumna z siebie ;)

No,no jestem z Ciebie :) dumny.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group