To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Zespół abstynencyjny - skierowanie na detoks

anka871 - Śro 17 Maj, 2023 14:51
Temat postu: Zespół abstynencyjny - skierowanie na detoks
Witam wszystkich forumowiczów. Jestem nowa i nie bez powodu się tu znalazłam.

Po 3 latach ciągu (7 dni w tyg) podjęłam decyzję o przestaniu. Jak się okazało to niemożliwe...
Zapisałam się do specjalisty, leczenia ze mną nie rozpocznie przed detoksem na oddziale (na skierowaniu - początki ZAZ

Zaczęłam szukać informacji, wszystko jest zrozumiałe.
Czeka mnie ok 10-14 dni prawdziwego piekła. Ok, sama jestem temu winna.

Czytałam wpisy Wasze jak to było u Was. Nigdzie nie znalazłam odpowiedzi na pytanie:
Jak się czuliście po tych 10 dniach w szpitalu? Czy żołądek dalej Wam skręcało?
Czy po wypisie dostaliście jakieś leki na uspokojenie?

Będę wdzięczna za informację ;)

Klarysa - Czw 18 Maj, 2023 08:50

Ba detoksie było całkiem sympatycznie. Wiele rozmów z ciekawymi dziewczynami, dobra lektura (zabrać ze sobą) i pod konie nuda.
Po kilku dniach samopoczucie fizyczne - idealne, czułam się po prostu świetnie. Tylko psychicznie bywało cienko, gdy myślałam o tym, co nawywijałam.

anka871 - Czw 18 Maj, 2023 09:27

Bardzo dziękuję za odpowiedź.
Mam taki mentlik w głowie z tym związane że szkoda gadać.

A czy możesz mi napisać czy leki które mi podadzą nasenne i uspokajające (ewentualnie na wymioty i biegunkę) będą tak działać że faktycznie spokojnie się zaśnie? Że skręty w żołądku miną? Pytałam psychiatrę czego mam się tam spodziewać to właśnie o tych lekach mi mówił.
Głupie pytanie ale nigdy nie brałam żadnych leków – obawiam się tego że mnie jedynie zamroczy i będę się męczyć.

Mogłaś mieć telefon z sobą?
Mogłaś wnieść z sobą zapasy wody czy tam dostałaś?
Czy mogłaś być odwiedzana?
Mogłaś iść do bufetu zjeść coś innego niż szpitalnego?

Wiem, powinnam zadzwonić do nich i podpytać ale czuję takie zażenowanie samym spotkaniem ze specjalistą że tam to po prostu chcę wyłączyć myśli, iść i tyle (najlepiej przespać cały ten czas)

Jonesy - Czw 18 Maj, 2023 11:29

No witaj,
Powiem tak, na detoksie nigdy nie byłem, ale bardzo blisko się o niego otarłem. Gdy w styczniu koniecznie chciałem trafić na terapię na oddziale zamkniętym (W Czarnkowie) to szefowa oddziału odmówiła przyjecia z marszu i doradziła, żeby iść na detoks, bo z detoksu to jest szansa że w trybie automatycznym na leczenie na oddział. Mnie się udało tak, ze na ten oddział jednak bez detoksu trafiłem (ale jak mówiłem ,chyba jakoś nigdy nie udało mi się doprowadzić do takiego stanu żeby z detoksu korzystać, byc może przez to, ze z etapu piwska nie przeszedłem wyżej (wóda) ani niżej (mózgotrzepy)). W każdym razie do czego zmierzam, może jak już zaczniesz ogarniać sobie ten detoks, to spróbuj za jednym razem ogarnąć to z terapia stacjonarną na oddziale zamkniętym? Jasne, to jakieś 8 tygodni w zamknięciu, ale jak już 10 dni na detoksie jesteś gotowa przeleżeć, to dlaczego nie zrobić czegoś więcej dla siebie?
Takie tam moje luźne przemyślenia.
Niemniej niezależnie od podjętej przez Ciebie decyzji trzymam kciuki za składanie tego życia do kupy i za powrót do normalności.

Aha, no i tylko taka jeszcze jedna mala refleksja. Nie wiem czy detoksów dotyczy ta sama zasada co terapii na oddziale zamkniętym - tzn przy przyjęciu musisz być trzeźwa i przez pobyt abstynencję utrzymywać. Piszę w kontekście Twojej pierwszej wypowiedzi, że sama przerwać ciągu nie potrafisz, a to oznacza chyba że wciąż pijesz?

pterodaktyll - Czw 18 Maj, 2023 12:02

anka871 napisał/a:
Czeka mnie ok 10-14 dni prawdziwego piekła.

:buahaha:
To Ty nie zauważyłaś, że w piekle jesteś właśnie teraz i masz szansę z niego wreszcie uciec? :rotfl:

Jonesy - Czw 18 Maj, 2023 12:34

pterodaktyll napisał/a:
anka871 napisał/a:
Czeka mnie ok 10-14 dni prawdziwego piekła.

:buahaha:
To Ty nie zauważyłaś, że w piekle jesteś właśnie teraz i masz szansę z niego wreszcie uciec? :rotfl:


Ale jakby to piekło miało wyglądać tak jak koleżanka opisała wyżej, że wyjścia do bufetu, odwiedziny i tak dalej to w sumie mógłbym chcieć iśc na taki detoks sobie odpocząć ;p

anka871 - Czw 18 Maj, 2023 13:36

Jonesy napisał/a:
No witaj,
Powiem tak, na detoksie nigdy nie byłem, ale bardzo blisko się o niego otarłem. Gdy w styczniu koniecznie chciałem trafić na terapię na oddziale zamkniętym (W Czarnkowie) to szefowa oddziału odmówiła przyjecia z marszu i doradziła, żeby iść na detoks, bo z detoksu to jest szansa że w trybie automatycznym na leczenie na oddział. Mnie się udało tak, ze na ten oddział jednak bez detoksu trafiłem (ale jak mówiłem ,chyba jakoś nigdy nie udało mi się doprowadzić do takiego stanu żeby z detoksu korzystać, byc może przez to, ze z etapu piwska nie przeszedłem wyżej (wóda) ani niżej (mózgotrzepy)). W każdym razie do czego zmierzam, może jak już zaczniesz ogarniać sobie ten detoks, to spróbuj za jednym razem ogarnąć to z terapia stacjonarną na oddziale zamkniętym? Jasne, to jakieś 8 tygodni w zamknięciu, ale jak już 10 dni na detoksie jesteś gotowa przeleżeć, to dlaczego nie zrobić czegoś więcej dla siebie?
Takie tam moje luźne przemyślenia.
Niemniej niezależnie od podjętej przez Ciebie decyzji trzymam kciuki za składanie tego życia do kupy i za powrót do normalności.

Aha, no i tylko taka jeszcze jedna mala refleksja. Nie wiem czy detoksów dotyczy ta sama zasada co terapii na oddziale zamkniętym - tzn przy przyjęciu musisz być trzeźwa i przez pobyt abstynencję utrzymywać. Piszę w kontekście Twojej pierwszej wypowiedzi, że sama przerwać ciągu nie potrafisz, a to oznacza chyba że wciąż pijesz?


Dzięki za odpowiedź;)

Mówisz że tylko piwo, u mnie to aż piwo. Też nie weszłam wyżej czy niżej jak to określiłeś.
Widocznie mam taki organizm że piwo to aż za duzo.

Czy piję? Tak piję. Pisząc to jestem trzeźwa.
Lekarz dał mi do wyboru:
- pojadę sama na detoks a później pomyślimy co dalej
- odstawię sama a i tak spotkamy się na oddziale pod warunkiem że ktoś o czasie wezwie karetkę (widział co się ze mną działo po 15 godzinach od odstawienia)
- osierocę dziecko (nieuniknione przy dalszym piciu)

Decyzję podjęłam. Wiem że głupie pytania zadaję. Może to ze strachu przed nieznanym.
Nie wiem czy ten strach jest gorszy czy wstyd z jakim muszę się zmierzyć.

Na razie udało mi się ogarnąć opiekę nad dzieckiem (to chyba było najtrudniejsze) oraz przejść rozmowę z szefem o L4 (nie uświadomiłam go jedynie że aż 10 dni bo na zawał by mi zjechał)

O tym bufecie pomyślałam nie w kwestii wakacji. Mam spory problem z odzywianiem (1 posiłek na 2-5 dni) Może jak będę odtruta poczuję głód?
Nie wiem...mam pustkę w głowie...

anka871 - Czw 18 Maj, 2023 13:41

pterodaktyll napisał/a:
anka871 napisał/a:
Czeka mnie ok 10-14 dni prawdziwego piekła.

:buahaha:
To Ty nie zauważyłaś, że w piekle jesteś właśnie teraz i masz szansę z niego wreszcie uciec? :rotfl:


Masz rację.
Tyle mogę jedynie powiedzieć. Każda inna odpowiedź była by bez sensu;)

Jonesy - Czw 18 Maj, 2023 14:03

anka871 napisał/a:


Czy piję? Tak piję. Pisząc to jestem trzeźwa.
Lekarz dał mi do wyboru:
- pojadę sama na detoks a później pomyślimy co dalej
- odstawię sama a i tak spotkamy się na oddziale pod warunkiem że ktoś o czasie wezwie karetkę (widział co się ze mną działo po 15 godzinach od odstawienia)
- osierocę dziecko (nieuniknione przy dalszym piciu)



Ale zdajesz sobie sprawę z tego że jedno wyklucza drugie? No bo albo pijesz albo jesteś trzeźwa. Możesz ewentualnie być przepita, niedopita, skacowana i tak dalej, ale wciąż pod wpływem alkoholu.
A jak jesteś trzeźwa to w sumie teoretycznie spróbowałbym ciągnąć to dalej i może obejdzie się bez detoksu? Chyba że dopiero za parę godzin zacznie Ci się coś nie dobrego, nie wiem. Mnie mocno męczyły bezsenności na dochodzeniu do siebie, potem moralniaki i schizy różne, które gdy utrzymałem abstynencję nieco dłużej znikły jak ręką odjął. Telepców żadnych nie doświadczyłem ani majaków czy innych deliriów.

Oczywiście jeżeli uważasz że powinnaś trafić na detox to dokładnie tak jest i tak zrób. Nie zaszkodzi a na pewno pomoże w dojściu do siebie. Ja sobie mówiłem, po co ten detoks przed terapią na oddziale, ale jak doszedł jeden chłopak, też przyjęty z marszu z pominięciem detoksu i ponad tydzień spędził praktycznie non stop śpiąc, to myślę, że może jednak lepiej zrobić to w warunkach ku temu stworzonych.

A dziecko możesz osierocić a mogą też Ci je po prostu odebrać. Co tak czy siąk będzie dla niego czy niej ogromnym dramatem i traumą. Z drugiej strony byłaś matką przez trzy lata na ciągłej bani... Pomyśl czy miałabyś w sobie odrobinę litości i zrozumienia dla ojca który by coś takiego dziecku zafundował.

Tak że tego, bierz się w karby i do roboty. Nowe jutro zaczyna się dzisiaj. Właśnie teraz ;)

Klarysa - Pią 19 Maj, 2023 08:13

anka871 napisał/a:
A czy możesz mi napisać czy leki które mi podadzą nasenne i uspokajające (ewentualnie na wymioty i biegunkę) będą tak działać że faktycznie spokojnie się zaśnie?

Powiedzieli, żeby się wykąpać/umyć i dopiero połknąć piguły - ja zrobiłam odwrotnie i nie wiem, jak dotarłam do łóżka. Leki uspakajające i nasenne są wystarczająco mocne, żeby nic nie czuć. Z czasem, po kilku dniach, dawki są zmniejszane.
Co do telefonów to zależy od ośrodka. W jednych ma się go ze sobą cały czas, ale w innych tylko w określonych godzinach.

Bałam się tego detoksu bardzo, ale jak na początku terapii widziałam dziewczyny, które odstawienie przechodziły same w domu, to wiedziałam, że dobrze się stało. Odpowiednie leki i opieka medyczna to także szansa na to, że nie będzie powikłań, ale najważniejsze, że wraca się do dobrego stanu fizycznego znacznie szybciej.

Czego ty się boisz? Lochów i łańcuchów? To oddział szpitalny i wszystkie pacjentki są w tej samej sytuacji, więc nikt nikogo nie krytykuje.

rejek - Sob 20 Maj, 2023 07:44

Cześc Anka
Jeżeli pijesz 3 lata i funkcjonujesz -wydajnie jak myślę ,skoro szef chce mieć cię w pracy-i piszesz teraz "trzeżwa" lub z niską dawką promili jak by to nie nazwać ,ale składnie myślisz i składasz zdania ,to mi się wydaje że detox ci tak średnio potrzebny ,mozesz wyjśc z tego sama ,z pomocą leków lub redukując dawki alko do zera.
Tylko problem jest taki że może cię twój system nerwowy pozwijać i zmieśc z planszy ,albo że nie wytrzymasz i po piwa pójdziesz i dawkę zwiększysz.
A na detoxie nie ma takiej możliwości - dostaniesz leki -takie jak tu koleżanka pisała -że zwalą cię z nóg,lepiej niż alko - i jak masz jakieś tam zaburzenia nerwicowe ,to uważaj żebyś się w te leki nie wpierdzieliła jak w alkohol-bo to baaaardzo fajne jest.
Miałem koleżankę ,co bardzo w lekach siedziała - i jak ich nie miała -to chyba było nawet gorsze od zespołu odstawiennego z alko.
Jonesy ci dobrze napisał.Generalnie to będzie stan upojenia -ale lekami .
Mi żołądek dochodził donormalnego stanu szybciej jak odstawiałem alko przez redukcję dawek,niż z lekami -coś tam chyba w tej chemii jest.Ale to i tak trwało z miesiąc,tydzień po ostatnim piwie z tabletkami ,jeszcze potrafiło mnie bez powodu rzucić na pawia.
Tak po wypisie dostaniesz leki .Ja starałem się ich brać jak najmniej ,bo zbyt podobał mi się ten stan po nich.
To z fartem Anka :okok:

anka871 - Wto 11 Lip, 2023 22:26

Dzięki serdeczne każdemu z osobna za wszystkie odpowiedzi. Zdaję sobie sprawę że pytania były nie na miejscu i aż wręcz komiczne ;)

Do samego wejścia na izbę przyjęć czułam taki strach i wstyd że chciałam uciec aż natknęłam się na Pana który mnie wprowadził do pokoju lekarskiego i odwrotu już nie miałam.

W życiu bym nie pomyślała że w szpitalu prócz jakieś opieki farmakologicznej + w tym przypadku psychiatrycznej otrzymam taką dozę empatii, sympatii i wsparcia od pielęgniarek, sprzątaczek czy pomocników medycznych. Co do leków szybko mi zmniejszyli dawkę, w zasadzie w 5 dobie dawali mi tylko magnez i witaminę B. Przeżyłam tam jedną z najpiękniejszych chwil w swoim życiu w ostatnim czasie, mianowicie śmiałam się na trzeźwo - coś pięknego.

Dalsza droga leczenia czyli odwyk u mnie nie wchodził w grę od początku (brak opieki oraz zastępstwa w pracy) Proszę nie wmawiajcie mi że to tylko wymówki jak u każdego alkoholika tylko faktycznie tak jest.

Podjęłam terapię indywidualną oraz zażywam anticol.
Pani psychiatra przepisała mi też doraźnie hydroksyzyne na uspokojenia ale wzięłam tylko raz w dniu wyjścia do domu (nie mogłam się uspokoić jak mi przyszło zderzyć się z rzeczywistością). Pierwszy tydzień był dramatem, po pracy szłam spać, trudności miałam nawet ze zrobieniem kanapki czy posprzątaniem pokoju, każdą czynność wykonywałam o wiele dłużej. W zasadzie czułam się jak dziecko które uczy się wszystkiego na nowo. Później jedne dni były lepsze, inne gorsze ale jakoś leciało, wróciłam do czytania książek, prac ogródkowych, roweru itd

Raz nieświadomie wywołałam sobie taki głód że trudno go opisać. Człowiek wówczas nie myśli racjonalnie np. aby zająć czymś myśli, zjeść coś, czy chociażby wziąć tabletkę na uspokojenie. Tym bardziej nie pomyślałam że nie mogę wypić bo biorę anticol. Zaparłam się i nie wypiłam, po przejściu tego demona przeze mnie czaszkę mi rozwalało ale z braku już sił na walkę leżałam i się zastanawiałam czy głowa w końcu wybuchnie czy nie, czy jak się rano obudzę to minie czy nie. Nie, nie minęło - musiałam się zebrać, wziąć przeciwbólową, znaleźć siły do zajęcia czymś głowy i dopiero wówczas zaczynało odpuszczać.

Chciałam anticol odstawić bo i tak poczułam że w nagłym napadzie głodu on mi nie pomógł.
I tu ktoś mi wczoraj powiedział że anticol jest blokerem przez co nie odczuwam głodu. Cały czas sądziłam że to wywoła zatrucie alkoholowe po wypiciu, miał działać jako odstraszacz.

Chcę być trzeźwa bez wspomagaczy i nie spaść z deszczu pod rynnę (leki) ale teraz mi przyszło do głowy z czym będę ja musiała się zmierzyć jak go odstawię? Może jestem czegoś nieświadoma to proszę wyjaśnijcie mi to abym się jakoś psychicznie nastawiła.

Prawie 2 msce jestem bez alko, uczę się innego życia każdego dnia, a tu nagle informacja że się wspomagam....słabe to moje trzeźwienie

rejek - Śro 12 Lip, 2023 06:51

Cytat:
I tu ktoś mi wczoraj powiedział że anticol jest blokerem przez co nie odczuwam głodu. Cały czas sądziłam że to wywoła zatrucie alkoholowe po wypiciu, miał działać jako odstraszacz.

I dobrze myslałaś - a ktoś ci źle powiedział.
Podobno baklofen zmniejsza głód alkoholowy - ale nie wiem bo nie próbowałem,anticol to straszak.
anka871 napisał/a:
Prawie 2 msce jestem bez alko, uczę się innego życia każdego dnia, a tu nagle informacja że się wspomagam....słabe to moje trzeźwienie

Słabe nie słabe-ale nie pijesz i to jest najważniejsze :brawo:
Ważne żebyś ty była z tym niepiciem szczęśliwa.
Na mityng jakiś nie chcesz się przejść?Choćby z samej ciekawości?Polecam bo warto :okok:

Wiedźma - Śro 12 Lip, 2023 09:17

anka871 napisał/a:
ktoś mi wczoraj powiedział że anticol jest blokerem przez co nie odczuwam głodu

To nieprawda :nie:

jal - Śro 12 Lip, 2023 15:19

Antikol nie jest lekarstwem na alkoholizm... faktycznie jest straszakiem bo jego działanie połączone z C2H5OH może spowodować dla chorego duże konsekwencje do zejścia włącznie.

Abstynencja to dopiero początek drogi do zdrowienia... a trzeźwienie to funkcjonowanie równomiernie we wszystkich sferach życia: fizycznej,psychicznej,duchowej i społecznej a to wymaga sporo pracy z programem AA lub fachowym wsparciem specjalistów od uzależnień.

Powodzenia :)

pietruszka - Sob 15 Lip, 2023 01:42

anka871 napisał/a:
mianowicie śmiałam się na trzeźwo - coś pięknego.

No właśnie... na zlocie ryki trwały trzy dni. Potem zwykle szukają jakiś butelek, bo to przecież niemożliwe, żeby aż tak bawić się na trzeźwo.
Oczywiście - życie nie składa się wyłącznie ze śmiechu, ale nawet trudne chwile warto przeżyć w pełni, na trzeźwo.
Pogody ducha życzę :)

Jonesy - Wto 18 Lip, 2023 08:24

anka871 napisał/a:


Dalsza droga leczenia czyli odwyk u mnie nie wchodził w grę od początku (brak opieki oraz zastępstwa w pracy) Proszę nie wmawiajcie mi że to tylko wymówki jak u każdego alkoholika tylko faktycznie tak jest.


Dalsza droga leczenia to niekoniecznie musi być odwyk jak często nazywana jest terapia stacjonarna w zamkniętym ośrodku. Ktoś już tu wspominał, ja powtórzę - spróbuj udać się na najbliższy mityng, poszukaj wsparcia i towarzystwa innych osób niepijących a trzeźwiejących. Nawet jak Ci się nie spodoba za bardzo, to zawsze będziesz miała informacje z pierwszej ręki, na przykład na temat tego czym tak naprawdę jest anticol ;)

Bo
anka871 napisał/a:

Podjęłam terapię indywidualną oraz zażywam anticol.
Pani psychiatra przepisała mi też doraźnie hydroksyzyne na uspokojenia ale wzięłam tylko raz w dniu wyjścia do domu (nie mogłam się uspokoić jak mi przyszło zderzyć się z rzeczywistością).


Jeżeli to terapia u terapeuty uzależnień to jestem w szoku że on sam Ciebie nie poinformował czym jest anticol i o co z nim chodzi. Oraz że nie pokierował Cię na mityng aowski. No chyba że mówisz o terapii indywidualnej u psychiatry. Wtedy to zupełnie co innego. Lepki psychiatryczne potrzebują czasu żeby zaczęły działać. Moje zaczęły po jakimś miesiącu, bardzo subtelnie, ale skutecznie. Nie są jakieś mocne ale robią swoje. Miałem też przez psychiatrę przepisane wspomaganie w walce z uzależnieniem (podobno bardziej to typowe tabletki dla uzależnionych od narkotyków, ale miały na alko też pomagać) - żdżarłem co miałem i nie kontynuowałem, czy działały czy nie do końca nie wiem, ale były drogie i nie piłem, więc chyba swoje zrobiły. Na chwilę obecną nie biorę nawet melatoniny na spanie. Wszystko mi się wyregulowało od głowy do du** ;p

anka871 napisał/a:

Chciałam anticol odstawić bo i tak poczułam że w nagłym napadzie głodu on mi nie pomógł.
I tu ktoś mi wczoraj powiedział że anticol jest blokerem przez co nie odczuwam głodu. Cały czas sądziłam że to wywoła zatrucie alkoholowe po wypiciu, miał działać jako odstraszacz.


Ja bym powiedział, że skoro się nie napiłaś jednak to jakoś ten anticol zadziałał ;) ale widzisz, ze wspomagaczami tak jest, że mimo wszystko czujesz że trochę oszukujesz. Poza tym nie możesz trzeźwości budować na anticolu, bo to się wypierdzieli wcześniej czy później. I będziesz miała doskonałą wymówkę, że na przykład nie wzięłaś tabletki bo skończyły Ci się, a nie miałaś recepty no i jak nie wzięłaś to się napiłaś. Ja odwaliłem podobny numer z piwem zero (w zeszłym roku miałem taki epizod dłuższy, że nie piłem alkoholu ale zacząłem pić zerówki). Nagle okazało się, że wpadłem w jakąś obsesję, latałem po mieście, szukałem konkretnych gatunków, przywoziłem do domu z Poznania siatę piwa bezalkoholowego, a w końcu po trzech miesiącach takiej abstynencji, jak poszliśmy na imprezę z żoną i wypiłem ten mój zapas zerówek to przecież nie była moja wina że więcej nie miałem a pić mi się chciało... zamiast powiedzieć żonie że uciekamy w diabły, to poprosiłem kolegę o piwo i za dwa tygodnie już byłem w punkcie wyjścia. Smutne ale prawdziwe.
Ku przestrodze piszę. Za to teraz już wiem, jak mi coś z tyłu głowy szepta, że taki upał to może piwko zero byłoby fajne, to już wiem że nie nie nie. Nie ze mną te numery.

anka871 napisał/a:

Chcę być trzeźwa bez wspomagaczy i nie spaść z deszczu pod rynnę (leki) ale teraz mi przyszło do głowy z czym będę ja musiała się zmierzyć jak go odstawię? Może jestem czegoś nieświadoma to proszę wyjaśnijcie mi to abym się jakoś psychicznie nastawiła.

Prawie 2 msce jestem bez alko, uczę się innego życia każdego dnia, a tu nagle informacja że się wspomagam....słabe to moje trzeźwienie


Masz prawo się wspomagać, masz prawo użyć wszelkich środków jakie są na tym świecie, byle sobie życie uratować. Ale musisz sobie zrobić ranking czy inaczej - plan lotu dla siebie. Po takim a takim czasie stopniowo rezygnuję z chemicznych wspomagaczy i zastępuję je wspomagaczami psychicznymi - mityngiem aowskim, grupą wsparcia, towarzystwem trzeźwego alkoholika. I pamiętaj, że fizycznie, z każdym kolejnym dniem będzie lepiej.
A psychicznie to już musisz z psychiatrą zadbać o swój dobrostan, ale psychiatra musi wiedzieć o Twoim uzależnieniu. Stąd najlepiej udać się do psychiatry który ma do czynienia zawodowo z osobami uzależnionymi.

A poza tym to gratuluje dwóch trzeźwych miesięcy ciągiem. Mimo wszystko jednak to przyjemne uczucie budzić się i ze spokojem patrzeć w lustro, co?

anka871 - Wto 18 Lip, 2023 22:16

Dzięki serdeczne za porady. Anticol odstawiłam od ręki, nie mam pojęcia po co go brałam (chyba aby uspokoić męża obawy z nawrotem....choć przez cały ten okres ani razu nie zapytał czy biorę, czy coś mi pomagają etc - dramat. Tych dramatów jest tyle że to nie wiadomo już czy płakać czy się zacząć śmiać.

Ktoś z Was pytał o terapię, chodzę do terapeuty od uzależnień - coś mówił o wsparciu osób trzeźwiących. Jeśli chodzi zaś o miting to tak chcę pójść ale mam wielkie opory aby iść w swoim mieście. Może w ten weekend poszukam w innym ;)


Martwi mnie jednak stan psychiczny, bo ile można znosić. Dobrych dni boję się chyba najbardziej bo po nich przychodzi jakaś klęska umysłowa - od rozpaczy, po gniew. I tak w kółko..
Z roweru wróciłam dziś bardziej wściekla niż na niego poszłam a zamiarem moim było rozładowanie emocji.

No nic, mimo wszystko muszę być z niego dumna bo nie wiadomo jak pod wpływem by się skończył. To g* ciężko ogarnać a co dopiero po jeszcze dłuższym czasie.

Może polecicie jakieś dobre książki o alkoholizmie aby się wspomóc w tym trzeźwieniu.

yuraa - Wto 18 Lip, 2023 22:50

Cześć Aniu
anka871 napisał/a:
Jeśli chodzi zaś o miting to tak chcę pójść ale mam wielkie opory aby iść w swoim mieście. Może w ten weekend poszukam w innym

ja przez półtora roku jeździłem 20 km do Szczecina choć u siebie miałem mityng w odległości jednego papierosa. w końcu poszedłem
- no Juras wreszcie jesteś - powiedział kolega z pracy.
ale wtedy już się nie bałem że spotkam kogoś znajomego.

anka871 napisał/a:
Może polecicie jakieś dobre książki o alkoholizmie aby się wspomóc w tym trzeźwieniu

mam , wyślę za dziękuję i uśmiech

pterodaktyll - Wto 18 Lip, 2023 22:52

anka871 napisał/a:
Jeśli chodzi zaś o miting to tak chcę pójść ale mam wielkie opory aby iść w swoim mieście. Może w ten weekend poszukam w innym

Nie wygłupiaj się. Ci którzy tam przychodzą mają dokładnie ten sam problem jak Ty. Po jakie licho chcesz szukać ludzi z takimi samymi problemami gdzie indziej, a wstyd najlepiej schowaj do kieszeni czy gdzieś tam :milczek:

Jonesy - Śro 19 Lip, 2023 08:09

pterodaktyll napisał/a:
anka871 napisał/a:
Jeśli chodzi zaś o miting to tak chcę pójść ale mam wielkie opory aby iść w swoim mieście. Może w ten weekend poszukam w innym

Nie wygłupiaj się. Ci którzy tam przychodzą mają dokładnie ten sam problem jak Ty. Po jakie licho chcesz szukać ludzi z takimi samymi problemami gdzie indziej, a wstyd najlepiej schowaj do kieszeni czy gdzieś tam :milczek:


A ja ją rozumiem. Miałem podobnie 12 lat temu. Dzisiaj jest inaczej i dzisiaj myślę inaczej.
Ale na początku trzeźwienia po co ma sobie zaburzać komfort własny. Chce do innego miasta, ma możliwość do innego miasta? Niech jedzie jak ma jej pomóc. Z czasem dojdzie sama do wniosków że można było i u siebie.
Ja 5 lat prawie jeździłem 40km dalej na grupę wsparcia. Łatwo nie było, zwłaszcza logistycznie, ale kto chce szuka sposobu ;)
Dzisiaj mam mityng 5 minut ode mnie samochodem i sobie nie wyobrażam nie zajechać tam raz w tygodniu.

Anka, z tymi Twoimi skokami nastrojów pogadaj z psychiatrą. Niech Ci przepisze coś delikatnego, co Ci te skoki emocji wypoziomuje. Po co masz się męczyć sama jeszcze z tym, jak są na to inne sposoby. Tylko powiedz doktorkowi że jesteś uzależniona, żeby Cię nie władował w uzależnienie krzyżowe czasem.

pterodaktyll - Śro 19 Lip, 2023 10:52

Jonesy napisał/a:
ja ją rozumiem.

Ja ją też rozumiem, ponieważ robiłem takie same głupoty i dlatego teraz, z perspektywy czasu mówię "nie wygłupiaj się" :)

anka871 - Śro 19 Lip, 2023 18:45

yuraa napisał/a:
Cześć Aniu
anka871 napisał/a:
Jeśli chodzi zaś o miting to tak chcę pójść ale mam wielkie opory aby iść w swoim mieście. Może w ten weekend poszukam w innym

ja przez półtora roku jeździłem 20 km do Szczecina choć u siebie miałem mityng w odległości jednego papierosa. w końcu poszedłem
- no Juras wreszcie jesteś - powiedział kolega z pracy.
ale wtedy już się nie bałem że spotkam kogoś znajomego.

anka871 napisał/a:
Może polecicie jakieś dobre książki o alkoholizmie aby się wspomóc w tym trzeźwieniu

mam , wyślę za dziękuję i uśmiech
Obrazek


Dziękuję :D

Jaka porażka, chyba z 15 lat nie korzystałam z forum także muszę poćwiczyć te wszystkie opcje na nowo. Nawet Cię dodałam do ignorowanych xd

Z tymi tabletkami od psychiatry to jeszcze się wstrzymam, aż strach pomyśleć że znów w coś wpadnę. Wczoraj uświadomiłam przyjaciółkę o swoim zalaniu, a ona mnie że zawsze miałam ciągotki do tego z tym że wszystko rzuciłam i wyjechałam. Może to faktycznie jakiś nawrót a nie zdawałam sobie sprawy. Pewnie z czasem na terapii wyjdzie. Biorę się za łamigłówki bo krucho ze skupieniem nadal.


Co do tych mitingów - na razie jedna pozostanę przy swoim i pojadę gdzieś dalej ;)

Dzięki za wszystkie odpowiedzi

dromax - Śro 30 Sie, 2023 20:25

anka871 napisał/a:
Jeśli chodzi zaś o miting to tak chcę pójść ale mam wielkie opory aby iść w swoim mieście. Może w ten weekend poszukam w innym

:? Ale numer! To tak samo jak ja miałem - to było ponad 31 lat temu. Mój pierwszy mityng AA.
:? To było w Zielonej Górze w obiekcie KLUB ABSTYNENTA. Tam były mityngi AA. Stałem daleko od wejścia i obserwowałem czy nikt nie idzie i czy nikt mnie nie zobaczy. :lol2: Gdy nadarzył się moment - wszedłem tam.
:foch: Najważniejsze, że podjęłaś DECYZJĘ! teraz chodzi o konsekwencję i determinację z Twojej strony.

kiwi - Sob 17 Lut, 2024 20:13

Odtrucie alkoholowe - Detoks

Detoks alkoholowy: Pierwszy krok do trzeźwości

Ciąg alkoholowy może trwać kilka dni lub kilka tygodni. W tym czasie osoba uzależniona spożywa alkohol praktycznie bez przerwy, nie dając organizmowi szans na oczyszczenie z toksyn i odbudowę równowagi gospodarki jonowo-elektrolitowej. Związki zawarte w alkoholu biorą udział w metabolizmie, dlatego gwałtowne odstawienie substancji odurzających powoduje nieprzyjemne objawy zespołu abstynencyjnego. Zespół abstynencyjny jest odpowiedzią organizmu na głód biochemiczny, a jego objawy niejednokrotnie wydłużają okres ciągu alkoholowego.

Detoks alkoholowy to proces polegający na oczyszczeniu organizmu z toksyn pochodzących z alkoholu etylowego. Zabieg ma również na celu uzupełnienie elektrolitów, soli mineralnych i witamin, co skutkuje przywróceniem równowagi metabolicznej w organizmie i złagodzeniem objawów zespołu abstynencyjnego.
Na czym polega odtrucie alkoholowe?

Detox alkoholowy jest procedurą medyczną. Zabieg przeprowadza się w szpitalach, wyspecjalizowanych ośrodkach odwykowych, a coraz częściej także w domach pacjentów. Polega na dożylnym podaniu elektrolitów, soli mineralnych i witamin. Kroplówki pozwalają na samoistne usunięcie z krwioobiegu osoby uzależnionej pozostałości toksyn, w efekcie czego możliwe jest przerwanie ciągu alkoholowego, przy jednoczesnym złagodzeniu fizycznych i psychicznych skutków gwałtownego odstawienia alkoholu.

Pacjentom podczas detoksu podaje się:

witaminy B1,
magnez,
potas.

Jednocześnie w celu zniwelowania skutków zespołu abstynencyjnego lekarz prowadzący może zalecić podawanie środków farmaceutycznych. Najczęściej są to leki przeciwbólowe, nasenne i uspokajające. Często terapię wspiera się farmaceutykami z grupy benzodiazepin. Odtrucie alkoholowe przebiega pod stałym nadzorem lekarskim. Lekarz przeprowadza badania krwi oraz inne testy, które pozwalają kontrolować przebieg detoksykacji organizmu.

https://alkovip.pl/odtrucie-alkoholowe-co-to-jest-dla-kogo-i-na-czym-polega-detoks/

kiwi - Nie 10 Mar, 2024 11:38


kiwi - Nie 10 Mar, 2024 11:41



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group