czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
HydePark - W co wierze.... i czy w ogóle wierze...
Marc-elus - Pią 20 Lis, 2009 08:08 Temat postu: W co wierze.... i czy w ogóle wierze..."Gdy pisałaś wtedy o Kasi, nie wiedziałam co napisać, właśnie tamtej nocy na moim dyzurze, robiłam tomografię trzylatkowi, ofierze wypadku samochodowego. Jego matka zginęła na miejscu, ojciec żyje- w stanie krytycznym.
Maluch był bardzo poturbowany, nieprzytomny, ogromne obrażenia mózgu, które pokazały się dopiero w kolejnej tomografii....takie maleństwo, potłuczone, w śpiączce, bezbronne, ech nie zapomnę tego malucha.
Dzisiaj byłam na OIOM ie dla dzieci, zajrzałam do malucha, usłyszałam od pielęgniarki, że jedzie na przeszczep do Warszawy, myślę sobie pewnie ratuja go jak mogą, ale ten przeszczep to...dla innego dziecka, mały już nie zyje, to tylko aparatura, śmierć mózgowa, nic nie dało się zrobić.
Wstrząsneło to mną i jestem taka dzisiaj rozbita, smutno mi bardzo"
Jagna napisała to w jednym z tematów....
Na mój komentarz że właśnie dzięki takim przypadkom jestem ateistą, okazało się że z tego powodu należy mi się współczucie....
Ja osobiście nie czuję się gorszy z tego powodu że liczę w życiu na własne siły, ewentualnie polegam na sprawdzonych ludziach, nie boje się Boga ani jego gniewu...Ależ uprościłem, bez urazy Ciekaw jestem co Wy na ten temat sądzicie?
Kiedyś przeczytałem ciekawą rzecz: "Jak nie zwracać uwagi na Boga to sam sobie pójdzie"stiff - Pią 20 Lis, 2009 08:18
Marc-elus napisał/a:
Kiedyś przeczytałem ciekawą rzecz: "Jak nie zwracać uwagi na Boga to sam sobie pójdzie"
Nic mi to nie mówi wiec może przybliżysz temat... Marc-elus - Pią 20 Lis, 2009 08:38
stiff napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Kiedyś przeczytałem ciekawą rzecz: "Jak nie zwracać uwagi na Boga to sam sobie pójdzie"
Nic mi to nie mówi wiec może przybliżysz temat...
Myślę że niektóre osoby nie mają potrzeby wiary w Boga(przynajmniej takiego w rozumieniu kościoła katolickiego). Nie liczą na jego dobroć i zbawienny wpływ na nasze życie. U mnie wygląda to tak że wystarczy mi wiara w przyjaźń i miłość, w lojalność i w to że na świecie jest dużo osób które bez mieszania w to wiary będą starały się nie czynić innym krzywdy... a starać się pomagać i myśleć o drugich....
Aż samemu mi się to dziwnie czyta evita - Pią 20 Lis, 2009 08:45 ja chyba rozumiem co chce przez przez swój wątek powiedzieć Marc-elus !
Cytat:
Na mój komentarz że właśnie dzięki takim przypadkom jestem ateistą, okazało się że z tego powodu należy mi się współczucie....
wiele osób ma żal do Boga za wszystkie krzywdy tego świata ja zresztą również nie mogę pojąć, w którym miejscu w takich przypadkach jak opisała Jagna , Bóg jest "miłosierny"
Jednocześnie króluje w naszym społeczeństwie zachowanie typu "jak trwoga to do Boga" z czego i ja niejednokrotnie skorzystałam . Gdy moja córka leżała nieprzytomna i wszyscy wokół liczyli tylko na cud pobiegłam do miejscowej zakrystii i zamówiłam msze o zdrowie dziecka, na których modliłam się tak żarliwie jak nigdy wcześniej ani później zresztą i ... poczułam ulgę , zrobiłam wszystko co mogłam zrobić, ból i rozpacz szarpała serce ale wiedziałam, że teraz to ja już naprawdę nic więcej nie mogłam zrobić !
Dobrze jest czasem , nawet w dobie internetu, porozmawiać sobie z Bogiem i rozliczyć się ze swojego życia ale wynika to głównie z naszego wychowania i tego co wynieśliśmy z naszego domu rodzinnego. Moje dzieci już nie mają tak bardzo zakorzenionej wiary , pewnie dlatego że i moja jest bardzo płytka ale wcale się im nie dziwię bo jak można wierzyć, gdy nie ma się wzoru do naśladowania a panów w czarnych sukienkach odbiera się jak oprawców a nie przewodników duchowych yuraa - Pią 20 Lis, 2009 09:41 wierzę ale po swojemu,
nie umiem , nie potrafię uwierzyć tak jak mówia hierarchowie kościoła że powinienem.
według ich interpretacji wiara po swojemu, wybiórczo, już jest grzechem, nie czuję się grzeszny w tej kwestii.
droga do zbawienia być może dla mnie zamknięta ale co mają powiedzieć dwa miliardy ludzi we wschodniej Azji , Bóg ich nie kocha???evita - Pią 20 Lis, 2009 09:49
yuraa napisał/a:
co mają powiedzieć dwa miliardy ludzi we wschodniej Azji , Bóg ich nie kocha???
no i to jest właśnie to yuraa czego też pojąć nie potrafię nie ma racjonalnego wytłumaczenia na niesprawiedliwość na tym świecie ! Czym sobie zasłużyły chore i głodujące dzieci na swoje cierpienia ? Grzech pierworodny ? Tyle razy już słuchałam tłumaczeń kleru, że za swoje cierpienia na ziemi w niebie czeka nas wyjątkowo świetlana przyszłość ! a ja mam w d..ie to co będzie później !!! żyjemy teraz i tu i wszystkim należy się to samo od życia bez wyjątków więc dlaczego na drugim końcu świata walczą o kroplę wody podczas gdy my wylewamy ją w rynsztoki ?Marc-elus - Pią 20 Lis, 2009 10:03 No tłumaczenie kleru jest wspaniałe... "Bóg was kocha, ale radzić musicie sobie sami".
A jak ktoś w niewytłumaczalny sposób przeżyje w zderzeniu dwóch samolotów, czy też z HIV pozytywnego stanie się HIV negatywnym to już co najmniej interwencja z góry....
W ogóle filozofia kościoła to bagno, inna moralność dla owieczek i inna dla "pasterzy"...
"Po co kościół strzyże owce? By nie zeszły na manowce!" evita - Pią 20 Lis, 2009 10:38
Marc-elus napisał/a:
Po co kościół strzyże owce? By nie zeszły na manowce!
dobre
minęły czasy "ciemnogrodu" gdy to jedyną inteligencją była rasa panująca czyli kler ! kiedyś wierzono w każde ich słowo przede wszystkim z powodu ograniczenia umysłowego jako takiego ze względu na niedouczenie . Czasy się zmieniły i ludzie posiedli wiedzę na ponad podstawowym poziomie a co za tym idzie przestali wierzyć w bajki .Jras4 - Pią 20 Lis, 2009 10:48 Evita jak mogą mieć żal do Boga jak nie wieżą .......
evita napisał/a:
rasa panująca
To to jusz wzięłaś
Marc-elus napisał/a:
W ogóle filozofia kościoła to bagno
z książki Hitlera teraz wiem dlaczego nie wierzysz ...Marc mylisz kośćiuł z Bogiem ..to jest tak masz dom i wynajmujesz go no i ci co go wynaieli zabili sąsiada to czy ty idziesz siedzieć ...Jras4 - Pią 20 Lis, 2009 10:51
yuraa napisał/a:
wierzę ale po swojemu,
nie umiem , nie potrafię uwierzyć tak jak mówia hierarchowie kościoła że powinienem.
i wcale nie czyni cie to gorszym pszeciesz wiara nie polega na zaliczaniu paciorków ale świadczą o tym nasze uczynki i życie kościół jest jedynie poto by wskazać droge ale nie jest Bogiem ...nie wincie Boga za winy kleru ...Marc-elus - Pią 20 Lis, 2009 10:56 Jras ja oddzielam kościół od Boga, z tym że skąd posiadasz takie wyobrażenie Boga jakie posiadasz(nie wiem jakie ale przypuszczam)? Rozumiem że analizowałeś Biblie w oryginale(gratuluje zdolności językowych) i posiadasz informacje z pierwszej ręki...Marc-elus - Pią 20 Lis, 2009 11:02 Tak naprawdę to nie mam nic przeciwko Bogu czy wiary w niego, jeżeli tylko nie przynosi to ciemnoty( Evita ). Tylko kto uzurpuje sobie przedstawicielstwo Boga u Ciebie na osiedlu?
Zrobiłeś coś z tym? Bo chyba powinieneś jak jesteś naprawdę wierzący....Jras4 - Pią 20 Lis, 2009 11:03 zaskakujesz mnie ....masz racjie tak było i jest ...a jak sie domyśliłeś są tu ludzie kturych lubie i piszemy se czasem ale nic nigdy nie mówiłem jak sie domyśliłeśevita - Pią 20 Lis, 2009 11:41
Cytat:
Tak naprawdę to nie mam nic przeciwko Bogu czy wiary w niego, jeżeli tylko nie przynosi to ciemnoty( Evita )
czyżbym się zaliczała do tej ciemnoty
sprawa wiary dość szerokim echem odbija się ostatnio w mediach za sprawą akcji "ściągania krzyży" ! swego czasu już przeszłam odwrotną akcję gdy to ludziska w latach 80-tych zachłysnęli się wolnością słowa i czynu ! Każdy chciał przeskoczyć sobie taki swój płot niczym Wałęsa i czuł się bohaterem jeszcze przed wykonaniem skoku
w szkołach nagle wszystkim zaczęło brakować krzyży w klasach i zaczynało się ich wieszanie. Mój wychowawca jednak stanowczo nie pozwolił na to . Pamiętam jak go całą klasą zaatakowaliśmy że jak to, że jest bez serca, że mamy prawo itp !!! Wtedy powiedział, że dobrze , że możemy wieszać ale wszystkie symbole wszystkich religii mają zawisnąć tuż obok. Powiedział również, że żyjemy w państwie, w którym wszyscy innowiercy traktowani są jak zdrajcy narodu a być może w naszej klasie jest ktoś kto wierzy w Jahwę czy też w Allacha a strach nie pozwala mu się przyznać do tego. Poza tym spytał nas czy jako tak bardzo wierzący w Boga i przestrzegający przykazań Bożych będziemy mieli sumienie bezczelnie ściągać i oszukiwać na klasówkach tuż pod jego czujnym okiem to ostatnie zdecydowanie zniechęciło nas do powieszenia krzyża a wcześniejsze argumenty profesora spowodowały, że jedna z koleżanek przyznała się do tego, że jest świadkiem jehowy
profesora już dawno nie ma na tym świecie ale jego nauki (poza chemią ) pozostaną na długo w mej pamięci Flandria - Pią 20 Lis, 2009 12:02
Marc-elus napisał/a:
skąd posiadasz takie wyobrażenie Boga jakie posiadasz(nie wiem jakie ale przypuszczam)? Rozumiem że analizowałeś Biblie w oryginale(gratuluje zdolności językowych) i posiadasz informacje z pierwszej ręki...
kiedyś się nad tym zastanawiałam i doszłam do takiego wniosku:
Kiedy idziesz ulicą i widzisz dwoje zakochanych ludzi a sam nigdy nie byłeś zakochany to patrzysz na nich z jakimś takim zdziwieniem. No bo o co chodzi ? Przytulają się - ok, pewnie ona jest z nim dla kasy, a on czerpie korzyści z jej ciała
Dopiero kiedy sam się zakochasz - zaczynasz rozumieć co czują tamci.
I wydaje mi się, że to samo jest z Bogiem
To jest coś, co trzeba poczuć.Marc-elus - Pią 20 Lis, 2009 12:16 Flandra oczywiście.... to jak z pytaniem czy kochasz... no tak... udowodnisz to? jak?
Wiara nie wymaga dowodów i wymyka się logice... dlatego:
"Prawda, jak sztuka, jest w oczach patrzącego...Ty wierz w co chcesz, ja wierze w to co wiem"Jras4 - Pią 20 Lis, 2009 12:37
evita napisał/a:
w którym wszyscy innowiercy traktowani są jak zdrajcy narodu
kłamał ...bo wystarczy poczytać Jaśienicę ...o polsce dwojga narodów czy choćby spisy ludności rużnych wieżeń od roku 1808 ...powiedz mu niech idze do szkoły sie uczyć
Flandra napisał/a:
I wydaje mi się, że to samo jest z Bogiem
To jest coś, co trzeba poczuć.
pieknie powiedzianeMarc-elus - Pią 20 Lis, 2009 12:45 Jras dlaczego mamy Państwo wielu wyznań a tylko jednemu dotuje się kościoły? Więcej dotuje się kościoły a nie wiarę, jak sam napisałeś jedno niewiele ma wspólnego z drugim....beata - Pią 20 Lis, 2009 14:04 Ja w czasach wczesnej młodości byłam bardzo wierząca.Nawet swego czasu wybierałam się do zakonu .
Po ślubie gdy mąż pił gorąco modliłam się aby przestał.I jakoś Bóg mnie nie słuchał.Po pewnym czasie przestałam wierzyć w Niego.No bo skoro On jest taki miłosierny i dobry to za co mnie tak doświadcza mężem pijakiem?
Po ostatnim Licheniu moja wiara zaczęła się we mnie odradzać.Spotkałam na swej drodze wspaniałych księży(to cud,a jednak).I w momencie wypadku Kasi znów klops.Zwyzywałam Go od sadystów i debili.Nie modlę się.Raczej z Nim rozmawiam.Wierzę w Niego,ale Go nie lubię.Powiedziałam Mu ostatnio,że dla mnie nie musi robić nic,może nawet o mnie zapomnieć,ale żeby Kasi wrócił zdrowie.
Ostatnio była msza za Kasię.I ksiądz powiedział,że w wypadku Kasi nie zawinił Bóg,że zawinił człowiek.No niby tak,ale skoro Bóg ma tak ogromną moc,dlaczego nie powstrzymał tego kierowcy?No dlaczego?
Kasia od wczesnego dzieciństwa miała ciężkie życie.Ojciec pijak,bił Ją,wyganiał w piżamce na mróz.Patrzyła na bicie matki,przeżywała zgwałcenie mamy przez ojca.Koszmar.Od jakiegoś czasu żyła spokojnie.Stała się uśmiechniętą,szczęśliwą nastolatką.Wtedy rozumiałam to,że Bóg w ten sposób chciał wynagrodzić Jej stracone dzieciństwo.
I znów doświadczył Ją w tak okrutny sposób.Więc Kim właściwie jest Bóg...dobrym Ojcem,czy psychopatą i sadystą? Jras4 - Pią 20 Lis, 2009 15:33
beata napisał/a:
Więc Kim właściwie jest Bóg...dobrym Ojcem,czy psychopatą i sadystą?
pytamy o to od tysiecy lat ....Marc-elus - Pią 20 Lis, 2009 15:38 Może właśnie dlatego nie szukam odpowiedzi...
Niech gdzieś tam sobie będzie i nie zaprząta moich myśli i niech on nie kieruje na mnie swojego wzroku....Jeżeli oczywiście jest....Jacek - Pią 20 Lis, 2009 21:14 a mnie jest trudno uwierzyć,aby taki trochu skomplikowany świat powstał sam przez się
na ten przykładzik dlaczego drzewo potrzebuje ptaszka,a kwiatek pszczółki aby się zapylić
a niby jak przyroda wiedziała że będą potrzebne dwie płcie do rozmnażania
i to mnie nasuwa że jest ktoś,kto to stworzył
a że ktoś go nazwał Bogiem,to niech se będzie BógKICAJKA - Pią 20 Lis, 2009 21:35 Dla mnie ważna jest moja wiara,bo nie raz mnie osobiście pomogła.Mój Bóg jest moim Bogiem,a nie zawsze zgadzam się z jego przedstawicielami na ziemi.I to też jest moja sprawa.Każdy ma prawo wierzyć w co chce i jak chce.stiff - Pią 20 Lis, 2009 22:11
Marc-elus napisał/a:
"Bóg was kocha, ale radzić musicie sobie sami".
I te słowa maja sens, bo każdy z nas sam kieruje swoim życiem...
Bo czym jest dekalog wg. którego staramy sie zyc,
jak nie drogowskazem tylko...
Osobiście spotkałem zdeklarowanych ateistów, którzy mogli by świecić
przykładem nie tyko wiernym KK, ale i hierarchom KK...
Jestem osoba wierzącą i tylko na Bogu sie nigdy nie zawiodłem...
Tylko, ze samo z siebie nic sie nie dzieje, a niezbędne jest nasze
działanie, aby Bóg mógł nas w nim wspomóc, kiedy jest dobre...
Ile razy przyrzekałem Bogu, ze jeśli teraz pomoże mi przeżyć,
po kolejnym ciągu, to juz nigdy nie sięgnę po alko...
Ale dopiero kiedy na prawdę zadziałałem w tym kierunku,
aby zaprzestać picia i znalazłem sie na terapii,
to dopiero wtedy dałem Bogu szanse, aby mnie wspomógł,
co pozwoliło mi trwale zaprzestać picia...
Dziś mogę o sobie powiedzieć, ze jestem szczęśliwym człowiekiem
i jestem pewien, ze Bóg pomaga mi dokonywać właściwych wyborów...stiff - Pią 20 Lis, 2009 22:14
KICAJKA napisał/a:
a nie zawsze zgadzam się z jego przedstawicielami na ziemi.
Bóg nie ma przedstawicieli, to my mamy przewodników duchowych,
a jacy sa, to juz inny temat...KICAJKA - Sob 21 Lis, 2009 10:13
stiff napisał/a:
Bóg nie ma przedstawicieli, to my mamy przewodników duchowych,
a jacy sa, to juz inny temat...
Podobno ustalił przewodników,ale oni bardziej stali się zwierzchnikami.Dlatego uważam,że przewodnika duchowego ja mogę sobie wybrać a przedstawiciel lub zwierzchnik jest wyznaczony przez kogoś tam. Swoich przewodników sobie wybrałam,dla mnie zawsze będą autorytetami,na których nigdy się nie zawiodłam.czarna róża - Nie 22 Lis, 2009 21:50 Wolna wola,Bóg jest miłosierny bo pozwala nam kierowac własnym życiem i się nie wtrąca..no czasem tak..stąd cuda..to My gotujemy sobie ten los,My się zabijamy w czasie wojny,My sobie robimy krzywdę wymyślonymi przez nas samochodami...pozwolił nam na to ..żyjemy jak chcemy i nie pytamy się Go o zgodę ..to jest Wolnośc..a jak dochodzi do tragedii..to pretensja..czemu na to pozwoliłeś? czemu jesteś taki okrutny?Nie on zsyła na nas choroby ,nie on zsyła na nas wygrane,takie jest życie ,splot ciągów wydarzeń i mnóstwo wyborów..mnóstwo dróg..z których mamy możliwośc czerpac lub nie..Ja tak to widzę i dziękuje MU za podarowany mi świat z którego mogę korzystac.Franc - Pią 04 Sty, 2013 09:41
Marc-elus napisał/a:
"Bóg was kocha, ale radzić musicie sobie sami".
Dla mnie teraz to jak by życie potraktować jak rzekę i ja stoję w tej rzece na początku rzeki jest jakiś koleś ( siła wyższa ) i ten koleś wrzuca do nurtu różne rzeczy i te dobre i te nie ciekawe i ja stojąc wybieram sobie z nurtu te które mi pasują , nie koniecznie wybieram dobrze i jak trafie jakieś badziewie to przecież nie mogę winić tego kolesia tylko siebie bo to ja wybrałem , tak jakoś ja to widzęJo-asia - Pią 04 Sty, 2013 09:58
Franc napisał/a:
ja stojąc wybieram sobie z nurtu te które mi pasują , nie koniecznie wybieram dobrze i jak trafie jakieś badziewie to przecież nie mogę winić tego kolesia tylko siebie bo to ja wybrałem
czy ja mogę się winić..za dokonany wybór..
widzę to tak..
dokonuję wyboru..nie podoba mi się on..jego efekt..
a efekt..to już "wola Jego a nie moja"..czyli winię Jego..
powstała strata (w moim mniemaniu), pokazuje mi gdzie powinnam odpuścić..gdzie moje chciejstwa..są ważniejsze od Jego woli..Franc - Pią 04 Sty, 2013 11:23
Jo-asia napisał/a:
a efekt..to już "wola Jego a nie moja"..czyli winię Jego..
Joasia nie wiem czy dobrze załapałem twój przekaz , ja sobie mysie tak skoro to ja stoję w rzece i ja sobie wyławiam to mój wybór , mozna to trochę zagmatwać bo gdy lapie na rękę to widzę za co chwytam i tu mam wybór ,a gdy zarzucam wędkę to już zdaję się na szczęście co mi się tam na haczyk złapie i dla tego po mojemu teraz jako zdrowiejacy alkoholik wyrzuciłem wędke i zaczołem łapać na ręke czylij dokonuje świadomych wyborów Jo-asia - Pią 04 Sty, 2013 12:04
Franc napisał/a:
jako zdrowiejacy alkoholik wyrzuciłem wędke i zaczołem łapać na ręke czylij dokonuje świadomych wyborów
to, za co się tu winić..
moja rybka może być mała..duża..może też być, taka..idealna..
każda z nich..może a nie musi, smakować tak samo..
nim spróbuję jej..ich skąd mogę wiedzieć, która lepsza..smaczniejsza..zdrowsza?
czy mam się winić..żałować..za to..tego, że mi nie smakuje, że mi zaszkodziła?
Borus - Pią 04 Sty, 2013 13:10
Jo-asia napisał/a:
moja rybka może być mała..duża..może też być, taka..idealna..
Jo-asia napisał/a:
skąd mogę wiedzieć, która lepsza..smaczniejsza..zdrowsza?
Wiele zależy od łowiska, wędki oraz przynęty... Jo-asia - Pią 04 Sty, 2013 13:23
Borus napisał/a:
Wiele zależy od łowiska, wędki oraz przynęty...
i skąd mam niby wiedzieć to wszystko
a jeżeli przyjmę..że każda rybka, jest cenna..dla mnie.. JaKaJA - Pią 04 Sty, 2013 13:44 Tak sobie pomyślałam,że to kwetsia SAMOPOZNANIA-jeśli znasz Siebie,wiesz kim jesteś łatwiej jest wybierać i rybki i wędki i przynetę a gdy dokonasz juz wyboru i doskonale wiesz kiedy do głosu dochodzi EGO,chciejstwo itp. to nie miotasz się zwalając winę na wszystkich,łącznie z Bogiem tylko wyciągasz z tego lekcję i idziesz dalej -madrzejszy o ten błąd i ROZWIJASZ się a to jest powołanie każdego człowieka-rozwój osobisty właśnie. Jeśli tego brak to i wiarę ciężko no bo przeciez siedzę i się modlę a tu NIC ani manna z nieba nie spada,ani mądrości nie przybywa Mój Bóg kocha mnie tak bardzo,że pozwala mi potykać się i wstawać tyle razy ile potrzebuję bo dał mi wolną wolę i wybór,jeśli włażę w krzaczory-cierpię,jeśli idę tak jak powinnam-jest mi lekko i spokojnie,nawet jeśli droga jest wyboista i kręta Franc - Pią 04 Sty, 2013 14:33
JaKaJA napisał/a:
Tak sobie pomyślałam,że to kwetsia SAMOPOZNANIA-jeśli znasz Siebie,wiesz kim jesteś łatwiej jest wybierać i rybki i wędki i przynetę a gdy dokonasz juz wyboru i doskonale wiesz kiedy do głosu dochodzi EGO,chciejstwo itp. to nie miotasz się zwalając winę na wszystkich,łącznie z Bogiem tylko wyciągasz z tego lekcję i idziesz dalej -madrzejszy o ten błąd i ROZWIJASZ się a to jest powołanie każdego człowieka-rozwój osobisty właśnie
O coś takiego mi chodziło tylko ja potrafię to nieźle zagmatwać
Jo-asia napisał/a:
a jeżeli przyjmę..że każda rybka, jest cenna..dla mnie..
To łapiesz tą która w danej chwili jest ci potrzebna
Jo-asia napisał/a:
nim spróbuję jej..ich skąd mogę wiedzieć, która lepsza..smaczniejsza..zdrowsza
Ale teraz czujesz smak prawdziwie , alkohol fałszował doznaniaJo-asia - Pią 04 Sty, 2013 23:23
JaKaJA napisał/a:
Mój Bóg kocha mnie tak bardzo,że pozwala mi potykać się i wstawać tyle razy ile potrzebuję bo dał mi wolną wolę i wybór,jeśli włażę w krzaczory-cierpię,jeśli idę tak jak powinnam-jest mi lekko i spokojnie,nawet jeśli droga jest wyboista i kręta
pięknie to napisałaś rybenka1 - Pią 04 Sty, 2013 23:31
Jo-asia napisał/a:
Borus napisał/a:
Wiele zależy od łowiska, wędki oraz przynęty...
i skąd mam niby wiedzieć to wszystko
a jeżeli przyjmę..że każda rybka, jest cenna..dla mnie..
melisa - Wto 22 Sty, 2013 22:22 Miałam zupełnie inne wyobrażenie co do tytułu tego postu.(Nie)Stety nie były one związane z Bogiem(piszę to słowo z dużej litery,ponieważ wpajano mi to na religii,ale również z szacunku dla innych przekonań i religii)Nie przepadam za tym tematem, ponieważ rzadko wśród starszyzny spotykałam się ze zrozumieniem-a częściej nasze rozmowy polegały na tym,że Ja próbowałam zrozumieć ich argumenty ..niestety odbywało się to bez współpracy z drugiej strony.Poza tym jeśli rozmawia ze sobą dwoje myślących ludzi to oczekuje jakiegoś obopólnego zrozumienia.Moje doświadczenia z ludźmi wierzącymi w Boga/ow wspominam róznie. Są to przede wszytkim osoby wierzące w masę wyolbrzymionych twierdzeń. W osobę która urzęduje gdzieś wysoko w niebie i czuwa nad nami.Jest w każdym momencie naszego życia.Wymyśla również 10 przykazań ,do których trzeba się dostosować .Lecz jeśli je złamiesz to ma dla Ciebie ''specjalne'' miejsce pełne dymu,ognia,tortur i katuszy ,do którego Cię wyśle i będziesz tam na wieki!! (Pamiętajmy jednak ,że Bog Cię kocha , cóż za paradoks ).Czy ta opowieść coś wam przypomina ??..;). Ta historyjka jest niczym stela, zawiera prosty przekaz dla prostych ludzi.Nie czyń ''tego'' bo wtedy czeka Cie ''to''. Podoba mi się ta opcja,ponieważ są na świecie ludzie którzy w to wszystko wierzą, bojąc się popełniać za życia złych rzeczy jednocześnie nieświadomie(?)zmniejszają zło na tym świecie.(pod warunkiem ,że podążają za przykazaniami)Po to w końcu została wymyślona religia .Każdy w życiu potrzebuje drogowskazu.Dla niektórych będzie nim właśnie Bóg, dla innych rzeczy materialne,faktyczne.Udowodnij mi katoliku z dziada pradziada,że potrafisz bronić swoich przekonań.Czekam na lincz .pterodaktyll - Wto 22 Sty, 2013 22:36
melisa napisał/a:
.Czekam na lincz .
Najpierw, jak nakazują normy dobrego wychowania, się przywitam Dziubas - Wto 22 Sty, 2013 22:36
melisa napisał/a:
Czekam na lincz .
szymon - Wto 22 Sty, 2013 22:41
melisa napisał/a:
Czekam na lincz .
no nareszcie ktoś z sensem napisał Franc - Wto 22 Sty, 2013 22:45
szymon napisał/a:
]no nareszcie ktoś z sensem napisał
To moze teraz ty ?Janioł - Wto 22 Sty, 2013 22:53
melisa napisał/a:
Udowodnij mi katoliku z dziada pradziada,że potrafisz bronić swoich przekonań
ach Ty prowokatorze, Ty
ile paców w ręce ma każdy filipiński jeleń baweański? no i jak okraść żebraka? matiwaldi - Śro 23 Sty, 2013 07:34
melisa napisał/a:
Czekam na lincz
a Ty,a TY....a masz,a masz........
cześć
ale to dopiero gra wstępna........ Franc - Śro 23 Sty, 2013 11:40
szymon napisał/a:
ach Ty prowokatorze, Ty
Ja prowokator nie
szymon napisał/a:
no i jak okraść żebraka?
Może zabrać mu wolność ?
melisa napisał/a:
Udowodnij mi katoliku z dziada pradziada,że potrafisz bronić swoich przekonań.
A co w ty wierzysz ? o ile wierzysz Halloween - Pon 04 Lut, 2013 23:13 A ja wierze w tych co mi wierzą a więc wydedukujcie sobie sami , jak bardzo jestem wierzący. dredy7 - Pią 08 Lut, 2013 13:52 Wierzę w Boga, w tradycję katolicką w Polsce.
O innych sprawach mam wiedzę, intuicje itp.Franc - Śro 27 Mar, 2013 10:05 Jedne drzwi się zamykają i otwierają się następne Franc - Pon 16 Wrz, 2013 16:14