To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Czy ufam sam sobie???

yuraa - Śro 26 Lis, 2008 13:17
Temat postu: Czy ufam sam sobie???
Wczoraj pewien człowiek, niepijący niecały rok poprosił mnie bym został jego przewodnikiem , sponsorem jak kto woli w realizacji kroków AA.
powiedziałem że muszę się zastanowić, raz że facet jest odemnie starszy wiekiem o 17 lat
dwa , że jest 100% ateistą
trzy ,że to były funkcjonariusz aparatu władzy
dylemat jest.
dzisiaj wysłałem mu sms-a o treści " skoro chcesz mi zaufać, przemyśl temat: czy ufam sam sobie"

czy ja ufam sam sobie, czy wiem jak postąpiłbym w każdej możliwej sytuacji????
a może jednak daleko mi do nieomylności. Wydawać by się mogło że potrafię samodzielnie ocenić samego siebie, swoje zady i walety a jednak potrzebuję drugiego człowieka by czasem naprostowal moje krzywe myślenie. bym przypadkiem nie popadl w samouwielbienie.

wolf - Śro 26 Lis, 2008 13:23

ale to chyba działa w obie strony Yura
?
a ateizm?........coż to ma do rzeczy?
lub wiek?
lub aparat władzy?
wszyscy alkoholicy to aparaty seme w sobie
wiek majom różny- zależnie od kiedy nie pijom-akt urodzenia niewielkie ma tu przełożenie
ateizm.............to taka sama religia jak każda inna, tyle ze w miejsce boga wstawisz kropki, lub ewolucje..........
ja jak się chcem wyciszyc, lub pomedotować-idę do muzem narodowego, lub innego miejsca historycznie ładnego
i ani mi bóg nie pomaga, ani nie przeszkadza

czy Twoim pieskom-------potrzeba ufności do samych siebie?
czy raczej ufności ku Tobie?

nie dziel włosa na 4 Yura---gdy jest ich niewiele na głowie :wysmiewacz:

yuraa - Śro 26 Lis, 2008 13:35

no cóż w aparat wladzy w 1981 kamieniami rzucałem ale dzisiaj to faktycznie nieważne
tak, myślę że to może być doświadczenie które mnie czegos nauczy

chodzilo mi o to że zaufanie do siebie, może się przemienić w zadufanie.
a nie chciałbym wyrządzić komus krzywdy, dając bezsensowne wskazówki

wolf - Śro 26 Lis, 2008 13:42

yuraa napisał/a:
chodzilo mi o to że zaufanie do siebie, może się przemienić w zadufanie.
a nie chciałbym wyrządzić komus krzywdy, dając bezsensowne wskazówki

z tego co ja sięznam na AA-----to nie o wskazówki chodzi
i tru się z Tobą zgadzam co do zadufania----bo gdzie 2 alkoholików-to zawsze istnieje prawdopodobieństwo skuchy-albo u jednego , albo u 2
moim zdaniem.sponsorowanie-to raczej "wsparcie" z drugiej linii
nie wspólny atak
od tego jest główny zainteresowany
za niego nikt zycia nie przezyje

a te rozterki kto w kogo rzucał kamieniami--------to teraz sa warte tyle samo co ekshumacja Sikorskiego
humbug---------i nic więcej

czy to atesita, czy katolik--obaj staną się prochem
jeden najwyżej potem się uniesie -----jako proch strzelniczy dla aniołków
ateista z kolei-odrodzi się jako pszczółka, kwiatek, lub inny efekt [rzepływu bakterii, komórek i ewolucji robaczków :p

yuraa - Śro 26 Lis, 2008 14:00

sponsorowanie to dzielenie się doświadczeniem,
może być odebrane jako wskazówka, rada
tak sie wyrazilem ale nigdy nikomu nie powiem : rób to, to i tamto a tego w zadnym wypadku ci nie wolno

Ate - Śro 26 Lis, 2008 14:01

Cytat:
Czy ufam sam sobie???
Nie :?

Mam jednak nadzieje, ze kiedys to sie zmieni.

wolf - Śro 26 Lis, 2008 14:07

yuraa napisał/a:
sponsorowanie to dzielenie się doświadczeniem,
może być odebrane jako wskazówka, rada

no i Twoja w tym już głowa, by się tak nie stało
nie wystarczy czasami gadać: czasami trzeba pomilczeć
czasem j****ć pieścia w stół'
czasem pogłaskać.
ja zawsze miałem problem ze zdefiniowaniem co to takiego "dzielić się doświadczeniem"
zakłądam, że to coś , co do niczego nie zobowiązuje drugą stronę, ale daje jej pewien szerszy pogląd./czyli więcej informacji/
pisze w w kotekście ciut szerszym.

dawno dawno temu na pewnych zajęciach /chyba to kiedys pisałem :D /-ktoś mnie czegoś uczył-znaczy ja nasladowałem.
i w pewnym momencie ten ktoś mi powiedział:
"nie bądx taki bezkrytyczny, bo to Tobie, sie nie otworzy i je***sz o glebę, --czasami myśl samodzielnie,w razie czego pytaj -ale nie ciagle o to samo-a teraz 1000 metrów w oporządzeniu i to biegiem -odmaszerowac" :wysmiewacz:

yuraa - Śro 26 Lis, 2008 14:14

fajnie Wolf,
chcesz punkt pomocowy :lol: :lol:

wolf - Śro 26 Lis, 2008 14:27

yuraa napisał/a:
chcesz punkt pomocowy

od Ciebie nie
zalezy mi tylko by pomóc "takiemusiakiemu"
Ty sam se dajesz rade
i jest git

yuraa - Śro 26 Lis, 2008 14:33

pytałem bo kiedys protestowales przeciw punktom
to ci nie dam :p :p fsdf43t

Ksenia34 - Śro 26 Lis, 2008 18:19

Jesli on poprosil Ciebie o sponsorowanie,to widocznie bardzo tego chce i ufa Tobie.fajny z Ciebie gosc i mysle ze dasz rade :lol2: .


czy o sponsora sie samemu prosi?Nie wiem wiec pytam,bo zawsze mnie sie wydawalo,ze poprostu ktos sam bierze nowicjuszow pod skrzydla.

Jacek - Śro 26 Lis, 2008 18:44

Kseniu to jest trochę jak z dziewczynami ,to my je podrywamy a czasem one nas łapią w sieci
sabatka - Śro 26 Lis, 2008 19:04

ja bym chciała takiego opiekuna. kto mnie przygarnie?
Ksenia34 - Śro 26 Lis, 2008 19:05

Oooo nie wiedzialam :skromny: Jacku
Wiedźma - Śro 26 Lis, 2008 19:27

Jacek!
Ty podrywasz jakieś dziewczyny?! 34dd
Przecież Ty masz żonę i cztery córki!
Co one na to? :szok:

Anonymous - Śro 26 Lis, 2008 20:33

yuraa napisał/a:
chodzilo mi o to że zaufanie do siebie, może się przemienić w zadufanie.
a nie chciałbym wyrządzić komus krzywdy, dając bezsensowne wskazówki


yura- ale nie masz mu dawać przecież wskazówek- to raczej ma być rozmowa- raczej stymulowanie jego do własnych przemyśleń na pewno nie wskazywanie drogi- on musi sam ją znaleźć:)

myślę że nic nie dzieje się bez przyczyny- na pewno wyniesiesz z tego wszystkiego więcej niż on- bo tak jakoś jest że sponsor więcej czasem o sobie się dowiaduje niż sponsorowany na początku drogi-

można stać się zadufanym ale jeśli sie już teraz zastanawiasz nad tym to oznacza że czujesz to zagrożenie i Tobie to nie grozi:)

a że aparat władzy? eeeee oni to tacy ludzi jak my- a tego tematu wcale nie musisz poruszać- skoro pił widać że jemu w życiu łatwo tez nie było pomimo wszystko:(

Anonymous - Śro 26 Lis, 2008 20:37

Cytat:
czy o sponsora sie samemu prosi?Nie wiem wiec pytam,bo zawsze mnie sie wydawalo,ze poprostu ktos sam bierze nowicjuszow pod skrzydla.


nie Kseniu- właśnie o to chodzi aby nowicjusz sam poprosił o sponsorowanie- to taki chwyt terapeutyczny że to niby jest jego decyzja przemyślana i wtedy on tak łatwo nie zrezygnuje jeśli sam zadecydował- a uwierz mi że takie poproszenie jest bardzo trudne:)

sabatka - Śro 26 Lis, 2008 20:40

utopia napisał/a:
a uwierz mi że takie poproszenie jest bardzo trudne:)

na pewno tak jest

utopia napisał/a:
to niby jest jego decyzja przemyślana

na prawdę przemyślna, nie niby :mgreen:

Jacek - Śro 26 Lis, 2008 20:53

No nie był bym taki pewny,a skąd taki nowicjusz ma wiedzieć o czymś takim

Ewa nie podrywam tylko tłumacze ,no może głupi przykład dałem,ale wybacz że nie spytam żony ,bo jak ją znam to nic by nie powiedziała bo mnie zna,ale wiadomo coś do myślenia by dało

Arhuna - Śro 26 Lis, 2008 21:06

yuraa, człowiek nigdy nie zna samego siebie tak do końca. Znamy siebie tylko z tych sytuacji, które przeżyliśmy, a przecież zawsze może się nam przytrfić nowe doświadczenie, w tym przypadku jest to bycie sponsorem. Z tego co piszesz zrozumiałam, że jeszcze nigdy nim nie byłeś, a więc dopuki tego nie spróbujesz nie będziesz wiedział jak to jest. Przypomnij sobie jak to było kiedy Ty wychodziłeś z nałogu, może wówczas i Ciebie ktoś prowadził...?
A nawet jeśli już byłeś sponsorem to ważne by pamiętać, że każdy człowiek jest inny i może potrzebować innego rodzaju wsparcia, bo będzie miał inne problemy...
Cokolwiek jednak postanowisz miej pod uwagą również swoje dobro. Weź pod uwagę wszystkie za i przeciw- plusy i minusy. Rzeczywiście możesz się czegoś nauczyć, możesz przekazać drugiemu człowiekowi własne doświadczenia...

yuraa - Śro 26 Lis, 2008 21:33

dzięki wszystkim za cenne "wskazówki" :D
decyzja jest już podjęta- przy najbliższym spotkaniu powiem TAK

być może nauczę się trochę więcej siebie

Arhuna - Śro 26 Lis, 2008 21:42

Powodzenia fsdf43t
Anonymous - Czw 27 Lis, 2008 08:57

yuraa pewnie że tak:)

powodzenia:) i pisz co tam u Was słychać jak Ci idzie- to doświadczenie wszystkim nam się przyda:)

sabatka - Czw 27 Lis, 2008 14:55

pisz a w razie co nas też możesz się poradzić :)
yuraa - Czw 27 Lis, 2008 15:17

pewnie że będę pisał
uzalezniam się od tego

Thomasson - Pon 02 Lut, 2015 15:29

yuraa napisał/a:
chodzilo mi o to że zaufanie do siebie, może się przemienić w zadufanie.
a nie chciałbym wyrządzić komus krzywdy, dając bezsensowne wskazówki
Ja dzisiaj myślę że mógłbym kogoś przeprowadzić przez pierwsze dwa kroki bo dalej to już siła wyższa rządzi. Wiem z własnego doświadczenia: Pierwszy sponsor opowiadał mi o swoich doświadczeniach, swoich krokach i swoim bogu a ja nie umiałem się w tym odnaleźć. Drugi sponsor pomógł mi znaleźć odpowiedniego dla mnie boga, nauczył otwartości umysłu, ale z przyczyn technicznych zakończyliśmy współprace. Trzeciego słuchałem długo na mitingach, wiedziałem że mamy bardzo podobną koncepcje boga, i tu współpraca była dość owocna, jednak w pewnym momencie należało stwierdzić że cienke bolki jesteśmy w duchowości.

Jak yuraa wyszło to sponsorowanie? Wiem że wątek "z pod lodowca" wyciągnięty 34dd

yuraa - Pon 02 Lut, 2015 22:09

Thomasson napisał/a:
Jak yuraa wyszło to sponsorowanie? Wiem że wątek "z pod lodowca" wyciągnięty

no rzeczywiście z głębin forum , ale cieszy mnie że ktoś tam eksploruje :)

skończyło się na paru rozmowach, niewiele z programem AA mających wspólnego,
bardziej skupilem się na pokazywaniu swojego sposobu na niepicie.
może wynikło to z tego że sam programu nie robiłem, nadal uważam że trzeżwieję podpierając sie AA ale jednak troche po swojemu

nadal jesteśmy przyjaciółmi, ostatnio mnie opieprzył że nie chodze na mityngi
i on to wie.
no w koncu były agent

JaKaJA - Pon 02 Lut, 2015 22:18

yuraa napisał/a:
nadal jesteśmy przyjaciółmi, ostatnio mnie opieprzył że nie chodze na mityngi
i on to wie.
no w koncu były agent
:shock: :smieje: :ohoho:
Wiedźma - Pon 02 Lut, 2015 22:47

yuraa napisał/a:
ostatnio mnie opieprzył że nie chodze na mityngi

A nie chodzisz? 34dd

yuraa - Pon 02 Lut, 2015 23:05

chodze tak rzadko ( jeden dwa razy w m-c) że niektórzy nazywają to niechodzeniem
Wiedźma - Wto 03 Lut, 2015 00:27

yuraa napisał/a:
jeden dwa razy w m-c

Łeeee.... no to chodzisz..... :beba:
Już się obawiałam, że Ci się coś całkiem odmieniło :oczy:

szika - Wto 03 Lut, 2015 11:28

ja ostatni raz byłam na mitingu w Licheniu :oops:
i to nie alkoholickim a ddowskim :p
może ja zdrowa już jeste? :p

matiwaldi - Wto 03 Lut, 2015 11:38

szika napisał/a:
może ja zdrowa już jeste?



bez wątpienia ....... :mgreen:
8)

zimna - Wto 03 Lut, 2015 12:09

szika napisał/a:
może ja zdrowa już jeste? :p

i ja coraz częściej mam ważniejsze sprawy i następnym razem....
czyżby :mysli:

Ann - Wto 03 Lut, 2015 14:47

ozdrowieńce 23r

:mgreen:

zimna - Wto 03 Lut, 2015 15:03

Ann napisał/a:
ozdrowieńce 23r

:mgreen:

ffg65
właśnie siem zastanawiam czy mi nie gorzej

Ann - Wto 03 Lut, 2015 15:05

zimna napisał/a:
właśnie siem zastanawiam czy mi nie gorzej
to przecież o tym mówię -ozdrowieńce ;)
Thomasson - Wto 03 Lut, 2015 21:29

Widzę na mitingi zeszło ;) ja dzisiaj byłem w nowym miejscu... pierwszy raz chyba poczułem ducha wspólnoty... i radość z bycia razem... aż mi głupio było.
Tosia - Wto 03 Lut, 2015 21:32

Thomasson, Czemu glupio? mozesz jasniej :prosi:
Thomasson - Wto 03 Lut, 2015 21:41

A głupio :stres: To lokalna sprawa/konflikt. Mitingi u mnie w miasteczku są uznawane za beton i dużo w tym racji, tyle że beton skruszył się dawno temu, rozjechał po innych grupach, a opinia została. Teraz są inni ludzie, nie znają się bardzo, sztywno czasem... A w tym nowym miejscu to jak z przyjaciółmi przy ognisku, widać że starannie budowane relacje... Powiedziałem skąd jestem, ktoś coś dodał, zaprzeczać nie chciałem.
rybenka1 - Wto 03 Lut, 2015 21:49

Ja własnie wróciłam z meetingu ,raz w tygodniu chcę i muszę się spotkać z innymi alkoholikami . :radocha:
Tosia - Wto 03 Lut, 2015 21:53

Thomasson, Dzieki, rozumiem.
szika - Wto 03 Lut, 2015 22:02

jakby co to ja nie uwazam sie za ozdrowieńca hehe ;) ja wiem, że zawsze moge pójśc na miting ale to ma wynikac z potrzeby, gdy poczuję, że akurat dziś mogę cos dac od siebie, albo, że jestem gotowa wziąć... sama ta świadomośc, że w piątek o 19-ej jest to miejsce i czas, że gdy pójde to będe jak u siebie - to już jest bardzo duże wsparcie..
czy ufam sobie?
w kwestii alkoholizmu to to zaufanie do siebie mam takie podzielone... z jednej strony wiem, że gdy będe dbała o moja trzeźwość to zachowam trzeźwienie..ale z drugiej każda mysl, że co by było gdyby (gdybym próbowała pić) ... jest dla mnie sygnałem vz4 "stop kolezanko! to już nie dla ciebie! a łaskawie zaiwaniaj na miting!" :) coby se przypomnieć... tak porządnie i konkretnie... i tu z tym zaufaniem to bez przesady... po co mi zbytnia pewnośc siebie... już dośc się napatrzyłam na takich co to pewni siebie byli.. wielu z nich już jest tam - w innym świecie...

Thomasson - Wto 03 Lut, 2015 22:14

szika napisał/a:
tu z tym zaufaniem to bez przesady... po co mi zbytnia pewnośc siebie... już dośc się napatrzyłam na takich co to pewni siebie byli.. wielu z nich już jest tam - w innym świecie...
Zgadzam się z Tobą. Z drugiej strony widzę że na mitingach pewność siebie jest źle odbierana: bo nie wiesz czy nie zapijesz, bo do czego cię doprowadziła samowola, bo pycha poprzedza upadek itp. Słyszałem o napisie na drzwiach sekty "buty i umysły zostawcie przed drzwiami" Nie chce tego w AA.

Często bywam zarozumiały, może i nadęty... jak osioł który nie wejdzie w błoto gdy widzi inną drogę.

dziadziunio - Wto 03 Lut, 2015 22:24

Thomasson napisał/a:
Często bywam zarozumiały, może i nadęty...


A przepraszam niby..po co? czujesz się większym? pewniejszym siebie? przystojniejszym?
sc43545

Thomasson - Wto 03 Lut, 2015 23:02

dziadziunio napisał/a:
A przepraszam niby..po co?
Nie, chyba nie. Raczej to mój kontrowersyjny światopogląd stawia mnie często w opozycji... a ja nie lubię walki, wojny, i chce szanować (może i kochać) wszystkie żyjące istoty... Wysoko cenię bezkompromisowość, wolność, nie lubię hipokryzji, szukam prawdy... ale nie chce dla prawdy walczyć. Łatwo udawać skromność, umniejszać swoje zasługi, zgrywać pokornego - bo to wygląda tak mądrze, dojrzale... A w życiu, inaczej niż w dyskusjach, jestem dość skromny, łagodny... i miewałem tendencje do umniejszania swej wartości - kiedyś - dzisiaj poskramiam ego i rozwijam dumę.
matiwaldi - Śro 04 Lut, 2015 06:32

Thomasson napisał/a:
dzisiaj poskramiam ego i rozwijam dumę.


:mysli:

Thomasson napisał/a:
Łatwo udawać skromność, umniejszać swoje zasługi, zgrywać pokornego - bo to wygląda tak mądrze, dojrzale...


znam takich ,co nie zgrywają.....


Thomasson napisał/a:
w życiu, inaczej niż w dyskusjach



w Twoim życiu....

skoro jednak :
Thomasson napisał/a:
nie lubię hipokryzji, szukam prawdy


oraz :

Thomasson napisał/a:
Wysoko cenię bezkompromisowość


to napiszę Ci kolego ,że mam ambiwalentne uczucia jak Cie czytam.....
8)

Thomasson - Śro 04 Lut, 2015 21:52

matiwaldi napisał/a:
napiszę Ci kolego ,że mam ambiwalentne uczucia jak Cie czytam
Do schizofreni jednak mi daleko. :P Nie posiadasz w sobie żadnych sprzeczności?
szika - Śro 04 Lut, 2015 22:07

Thomasson napisał/a:
Wysoko cenię bezkompromisowość,

tutaj chyba raczej miałes na mysli nonkonformizm? bo jakos ta bezkompromisowośc mi do Ciebie nie pasuje..

Thomasson - Śro 04 Lut, 2015 22:09

A to się czymś różni? Ja taki niedouczony :skromny:
szika - Śro 04 Lut, 2015 22:13

różni zasadniczo.. przynajmniej według mnie..
bezkompromisowośc to ja rozumiem, że nie idzie sie z Tobą w niczym dogadać, uparty jak osioł i egoista co widzi tylko czubek własnego nosa.. po trupach do celu..
a nonkonformista to osoba, która owszem uwzględnia innych ludzi ale pozostaje wierna swoim ideałom.. działa w zgodzie ze sobą a niepod dyktando reszty żeby tylko byc akceptowanym... nie chce się podlizywać, przypodobać za wszelka cene..
ja Ciebie widze jako tego drugiego..

Thomasson - Czw 05 Lut, 2015 12:15

O, to mnie oświeciłaś teraz, jestem nonkonformista a nie jakiś marny bezkompromisowiec. Widzicie jak szybko dokonuje zmian w sobie :P
szika - Czw 05 Lut, 2015 12:49

wiesz.. ja się zawsze mogę mylić :evil2"

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group