HydePark - Pech?
montreal - Śro 24 Mar, 2010 17:13 Temat postu: Pech? Mieszkam przy wąskiej, jednokierunkowej ulicy. Z braku miejsc parkingowych wszyscy parkują właśnie na niej. wracajac z pracy, wynosząc śmieci, idąc do sklepu muszę przez nią przechodzić. Zawsze jednak (w 90 procentach!) kiedy zbliżam się do niej, musi nadjechać sznur samochodów. Nawet w niedzielę, kiedy ruch jest nikły idę do sklepu, z daleka widzę, że nic nie jedzie, jestem bliżej i już... jadą. Niby nic, ale to tylko taka obserwacja. poza tym chyba pecha nie mam. Macie coś takiego, co zdarza się tylko Wam?
Moja Monika uważa, że moja głowa to sprawia (w uproszczeniu...) Że ponoc ma to cos wspólnego z moim oczekiwaniem i pewnością, że samochody nadjadą.
Nasze dekadenckie wrózki moze mają jakis pomysł na wyjaśnienie tego, bo dzis zdarzyło mnie się to dwa razy...
evita - Śro 24 Mar, 2010 17:17
chyba sobie wynajdujesz problemy Monti i Monika ma rację, że ty po prostu to wiesz, że tak jest a nie inaczej a przyswajasz to sobie jako osobisty pech jak ja bym ci opisała jakiego ja mam pecha to szczena by ci opadła takie różnorakie przypadki mi się zdarzają
montreal - Śro 24 Mar, 2010 17:21
Może i wmawiam, ale fakty sa niepodważalne.
Zbliżam się do ulicy, idę z psem na spacer, jest po dwudziestej trzeciej, zero ludzi i zero jeżdżących aut. Podchodzę do niej i... nadjezdżają dwa albo trzy samochody... to fakty.
Z jednej strony mnie się to podoba, bo mysle sobie czasami, ze jestem swojego rodzaju... wybrańcem.
Nie to, zeby był to dla mnie jakiś problem. Ot, bardziej traktuję to jako ciekawostkę, której nie mogę pojać.
stiff - Śro 24 Mar, 2010 17:27
Ja mam i to mnie doprowadza do furii...
Bardzo rzadko się zdarza kiedy robię zakupy, aby coś na kasie sie nie zadziało...
Zazwyczaj jest jakiś problem,rolka sie kończy, ktoś ma pusta kartę,
ceny nie ma na produkcie, odbiór pieniędzy z kasy itd...
Pizgnal bym wtedy najchętniej zakupy i poszedł w cholerę,
aby mnie cholera nie strzeliła...
montreal - Śro 24 Mar, 2010 17:29
Sporo osób ma problemy tego rodzaju właśnie przy kasach w sklepie. Ja jakoś nie zauważyłem.
stiff - Śro 24 Mar, 2010 17:34
Samo pójście na zakupy w towarzystwie jakiej by nie było kobiety,
to juz jest ekstrema...
montreal - Śro 24 Mar, 2010 17:36
Ha ha ha! fakt. Choć moja Monika jakoś szczególnie wsiąka w sklepach z butami...
stiff - Śro 24 Mar, 2010 17:37
montreal napisał/a: | Choć moja Monika jakoś szczególnie wsiąka w sklepach z butami... |
One wsiąkają w każdym sklepie, supermarkecie czy butiku, horror...
montreal - Śro 24 Mar, 2010 17:39
Mam carfoura trzysta metrów od domu i czasami zwykła przejażdżka po żarcie kończy sie jak wyprawa do Mordoru, by wrzucić pierścień do Szczeliny Zagłady.
evita - Śro 24 Mar, 2010 20:08
mnie bardziej trafiają się dziwne przypadki natury technicznej np jakiś palący się odkurzacz pomimo, że nadal chodzi i nawet korki nie wybijają choć przy termie przepływowej i pralce jednocześnie szlak mnie trafia z korkami
albo tak jak w ubiegłym roku - WC mi się spaliło tak po prostu ... w nocy córkę obudził jakiś swąd a tu całe pomieszczenie w ogniu parę miesięcy wcześniej komin mi się zaczął jarać przyjechała straż, środek nocy, cała wieś pod moim domem, strażaki załączyli nówki jupitery a ten jak nie poleci w powietrze na ileś metrów w górę ! no i nowe jupitery spadły i nic z nich już nie zostało ... komin uratowany bo piaskiem gasili, żeby go szlak nie trafił ale łazili z tym piaskiem po dachówce więc szlak trafił dachówkę i dach do wymiany mogłabym książkę napisać o tym co mi się przytrafiło a co innym niezmiernie rzadko się zdarza normalnie femme fatale
milutka - Śro 24 Mar, 2010 20:10
stiff napisał/a: | One wsiąkają w każdym sklepie, supermarkecie czy butiku, horror... |
Ech chłopaki bez przesady
montreal - Śro 24 Mar, 2010 20:11
fakt... Przygód miałaś troche. dobrze, ze nikomu nic się nie stało.
evita - Śro 24 Mar, 2010 20:14
montreal napisał/a: | Przygód miałaś troche. dobrze, ze nikomu nic się nie stało. |
najlepszą moją przygodą było jak kiedyś przywaliłam w radiowóz byłam na 100 % pewna, że to ich wina więc jak wystartowałam z tego mojego auta, jak się na nich nie rozdarłam typu "i co teraz ? kto wam mandat wypisze hę ? sami sobie nie dacie punktów przecież nie ?" i takie tam ! chłopaki zdębieli, ja odjechałam a dopiero w domu zostałam uświadomiona, że to jednak moja wina była
milutka - Śro 24 Mar, 2010 20:14
montreal napisał/a: | Nasze dekadenckie wrózki moze mają jakis pomysł na wyjaśnienie tego, bo dzis zdarzyło mnie się to dwa razy... |
Za dużo o tym myślisz-bynajmniej ja tak uważam ....to wszystko to zwykły zbieg okoliczności...
milutka - Śro 24 Mar, 2010 20:15
evita napisał/a: | ja odjechałam a dopiero w domu zostałam uświadomiona, że to jednak moja wina była |
montreal - Śro 24 Mar, 2010 20:17
Nie zaprząta mnie to głowy od rana do nocy, serio.
Ale tez i nie uwazam tego za zbieg okoliczności. Zdarza mnie się to prawie cały czas. I to nie tylko przy moim bloku. Naprawdę. Coś w tym musi być. Można to nazwać "złośliwością materii nieożywionej"?
milutka - Śro 24 Mar, 2010 20:17
ciekawe co oni sobie wtedy o Tobie pomyśleli ....kobitki to jednak mają siłę przebicia
Wiedźma - Śro 24 Mar, 2010 22:27
montreal napisał/a: | mysle sobie czasami, ze jestem swojego rodzaju... wybrańcem. |
A ja, gdy idę wieczorem ulicą, to latarnie, które akurat mijam
gasną i za chwile znów się zapalają...
I siem nie chwalę
stiff - Śro 24 Mar, 2010 22:31
Wiedźma napisał/a: | A ja, gdy idę wieczorem ulicą, to latarnie, które akurat mijam
gasną i za chwile znów się zapalają... |
Przyczyny mogą być dwie:
- abyś nie wystraszyła swoim widokiem innych przechodniów...
- przy blasku jaki roztaczasz, latarnie nawet gasną...
Wiedźma - Śro 24 Mar, 2010 22:50
stiff - Śro 24 Mar, 2010 23:47
Wiedźma napisał/a: | |
Czyżbyś ta możliwość miała na myśli...
Cytat: | - przy blasku jaki roztaczasz, latarnie nawet gasną... |
evita - Czw 25 Mar, 2010 08:47
stiff napisał/a: | - przy blasku jaki roztaczasz, latarnie nawet gasną... |
to na pewno jest główna przyczyna
Jacek - Czw 25 Mar, 2010 08:52
stiff napisał/a: | - przy blasku jaki roztaczasz, latarnie nawet gasną... |
he he,ja to bym ujął tak
"gdzie Wiedźma się pojawia
tam blask latarni zdaje się przygaszony"
beata - Czw 25 Mar, 2010 11:16
Ale lizusy
Bebetka - Czw 25 Mar, 2010 11:24
beata napisał/a: | Ale lizusy |
pewnie myślą, ze dzięki temu nie będą w śmietniku ciągle lądować
evita - Czw 25 Mar, 2010 11:30
Bebetka napisał/a: | pewnie myślą, ze dzięki temu nie będą w śmietniku ciągle lądować |
mnie się to rzadko zdarza ( )
Jacek - Czw 25 Mar, 2010 18:13
beata napisał/a: | Ale lizusy |
Bebetka napisał/a: | pewnie myślą, ze dzięki temu nie będą w śmietniku ciągle lądować |
ale zazdrośnice
tak w tajemnicy powiem
ja to zdążę tylko tytuł przeczytać a gzie się znajduję nigdy nie wiem
no cheba że ktoś o tym głośno napisze
z drugiej zaś strony mam takie pośrednie pochodzenie
więc jakoś mnie wszędzie udaje odnaleźć się
evita - Czw 25 Mar, 2010 18:16
Jacek napisał/a: | z drugiej zaś strony mam takie pośrednie pochodzenie |
jak to mam rozgryźć Jacuś ?
|
|