To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Wiosna, za i przeciw.

Masakra - Pią 26 Mar, 2010 23:48
Temat postu: Wiosna, za i przeciw.
Nastala wiosna. jak ja uwielbiam te pore roku. W koncu mrozy puscily i chce sie na nowo zyc. Wszystko budzi sie do zycia, swieci slonce i temperatura zacheca do spacerow. Dzisiaj caly dzien spedzilem nad woda w kapitalnym humorze. Juz jak wyszedlem z domu to sie usmiechnalem i nic nie bylo w stanie mnie zdenerwowac. Nad woda jeszcze lepiej- wszystko zaczyna tetnic zyciem, jeszcze troche i bedzie zielono. Slowem, jest pieknie.
Niestety wraz z wyzszymi temperaturami budza sie rozne pokusy. Dla mnie okres ciepla to okres zycia i wzmozonej aktywnosci towarzysko-pijackiej. Poza cieszeniem sie piekna pogoda i poczuciem mnostwa wewnetrznej energii zaobserwowalem u siebie takze wzmozone checi pojscia na impreze (w plenerze rzecz jasna). Niby nie myslalem o alkoholu w sensie stricto jednak wiadomo cosie na takich imprezach dzieje i nawet jesli nie pilbym podczas uczestnictwa w takowych, to na peno zadzialaloby to na mnie jak wyzwalacz.
Zauwazylem nawet, ze od paru dni gram po pare godzin dziennie na gitarze, mimo ze wczesniej nie grywalem lub grywalem bardzo malo- czyzby moja podswiadomosc byla tak nastawiona, iz w ten sposob sie przygotowuje do ewentualnych imprez?
O ile od checi pojscia do baru moge sie skutecznie uwolnic to o tyle z imprezami na powietrzu nie jest juz tak latwo. Rzecz zamyka sie w tym, iz uwielbiam przyrode a w moim chorym zyciu niestety ta milosc przeplatala sie z pijanstwem, bo przeciez jak kocham przyrode i kochalem wóde to dlaczegoby tego nie polaczyc.
Czuje sie bezsilny wobec takich checi. Ciagnie mnie strasznie zeby isc na jakies ognisko, najlepiej nad woda. Wiem, ze idac tam nie napilbym sie ale nie oszukujac sie- ile osoba o tak krotkim stazu wytrzyma bezposrednie kontakty z wyzwalaczem? Mialem juz raz nauczke i wiem jak by sie to niechybnie skonczylo.
Niestety, jak juz wczesniej wspomnialem, silna chec bycia na plenerowych imprezach polaczona z tesknota za cieplem, za woda (nie mylic z wóda) jest dla mnie przytlaczajaca.
Chyba bedzie trzeba rozdzielic te 2 milosci gdyz od pewnego czasu z moja poprzednia kochanka procent 40 juz sie nie umawiam.

Wiedźma - Sob 27 Mar, 2010 08:04

Masakro, sam zauważasz, że coś niedobrego dzieje się z Tobą.
No fakt, ja też widzę, że nosi Cię ostatnio bardziej niż zwykle, już Ci o tym pisałam w innym wątku :|
I ja bym na Twoim miejscu nie zganiała wszystkiego na wiosnę, ale przyjrzała się swoim odczuciom i zachowaniom
przez pryzmat objawów głodu alkoholowego i sygnałów ostrzegawczych zwiastujących nawrót.

A wiosna jako wyzwalacz? :roll: Może i tak być, ale tym bardziej trzeba coś z tym zrobić,
bo przecież trudno oczekiwać, że przeniesiesz się na biegun w celu uniknięcia kontaktu z wyzwalaczem.
Są wyzwalacze, których nie da się wyeliminować i musimy nauczyć się z nimi (obok nich) żyć.
Jak? Ano - w jakiś sposób neutralizując je. Wyzwalacze wewnętrzne, takie jak w Twoim przypadku wiosna,
siedzą w głowie, a więc trzeba zmienić myślenie na ich temat, pozbyć się dawnych skojarzeń i wypracować nowe.
To dość trudne do samodzielnego przeprowadzenia, bo wymaga pewnej wiedzy psychologicznej
i umiejętności psychoterapeutycznych. Nikt Ci tutaj raczej nie da na to gotowej recepty,
bo to są sprawy bardzo indywidualne i dla każdego coś zupełnie innego może być rozwiązaniem.
Każdy powinien sobie znaleźć swój pstryczek w mózgu i kliknąć go w odpowiedni dla siebie sposób...

emigrantka - Sob 27 Mar, 2010 08:27

Masakra napisał/a:
zuje sie bezsilny wobec takich checi.

Nie zapomnij jednak o swojej bezsilnosci do %

evita - Sob 27 Mar, 2010 09:45

Odkąd jestem na forum zawsze powtarzam, że wszyscy alko tu obecni, którzy zerwali z nałogiem oczywiście są dla mnie nieomalże bohaterami ! ale gdy czytam posty typu ten masakry to ręce mi opadają i współczuję wam wszystkim jak bardzo musicie się pilnować i walczyć ze swoimi słabostkami :bezradny: wieczna "walka o ogień" ! i nigdy nie zdawałam sobie sprawy ile przyjemności dnia codziennego, takich dotychczas dla mnie nie wiele znaczących może być pułapką dla alko ...
Wiedźma - Sob 27 Mar, 2010 10:03

evita napisał/a:
wszyscy alko tu obecni, którzy zerwali z nałogiem oczywiście są dla mnie nieomalże bohaterami !

No! Wreszcie ktoś nas docenił! :medal:

evita - Sob 27 Mar, 2010 10:05

Wiedźma napisał/a:
No! Wreszcie ktoś nas docenił!

doceniam dokładnie od sierpnia ubiegłego roku :)

KICAJKA - Sob 27 Mar, 2010 18:57

W naszym domy jednym ze sposobów zmiany zachowania były sobotnie lub niedzielne całodniowe wypady w góry- obserwowanie zmian w przyrodzie,zdjęcia.Forsa tylko na bilet,wałówka i picie(tylko nie gazowane) w plecaku i wypad w góry.Pozostała do dziś pasja chodzenia po górach(ostatnio już chodzi samotnie).Były też długie całodniowe wycieczki rowerowe.To były sposoby jak sobie zmienić tok myślenia i nastawienie na inne życie. :skromny: afc4fvca
czarna róża - Sob 27 Mar, 2010 20:40

Dokładnie Kicajko..piękne tradycje wiosenne..może Masakro czas zmienic nawyki aby wiosna inaczej się kojarzyła? Znajdż sobie inne sposoby na przebywanie z naturą..może wędkowanie? może rower? może gra w piłkę? tak aby piękna pogoda nie kojarzyła ci się tylko z poprzednimi imprezami..
pterodaktyll - Sob 27 Mar, 2010 20:42

Masakra napisał/a:
Zauwazylem nawet, ze od paru dni gram po pare godzin dziennie na gitarze, mimo ze wczesniej nie grywalem lub grywalem bardzo malo- czyzby moja podswiadomosc byla tak nastawiona, iz w ten sposob sie przygotowuje do ewentualnych imprez?

Nic lepszego Ci do głowy nie przychodzi?

Masakra - Sob 27 Mar, 2010 22:12

Wiedźma napisał/a:
przyjrzała się swoim odczuciom i zachowaniom
przez pryzmat objawów głodu alkoholowego i sygnałów ostrzegawczych zwiastujących nawrót


Zrobie tak droga Wiedzmo. Byc moze faktycznie szykuje sie nawrot. Nie chcialbym sie napic ale czuje jak moze byc ciezko i wiem ze moge okazac sie slabszy od nalogu wiec postaram sie nie dopuscic do tego.

czarna róża napisał/a:
Masakro czas zmienic nawyki aby wiosna inaczej się kojarzyła? Znajdż sobie inne sposoby na przebywanie z naturą..może wędkowanie? może rower? może gra w piłkę? tak aby piękna pogoda nie kojarzyła ci się tylko z poprzednimi imprezami..


Ale wlasnie ja tak robie. Caly dzien ostatnio spedzilem nad woda z wedka i patrzylem jak przyroda sie budzi i mialem swietny humor tego dnia. Moj umysl ma w sobie zakodowana jednak prace typu "byl fajny dzien extra sobie spedzilem na powietrzu polapalem, odpoczalem czyli czuje ze go wykorzystalem... to teraz czas cos wypic" i tego sie boje


pterodaktyll napisał/a:
Nic lepszego Ci do głowy nie przychodzi?

Zlapalem sie na tym. Myslisz ze sobie wymyslam? Raptem tyle czasu nie gralem a jak sie cieplej zrobilo to od razu i "zbiegiem okolicznosci" w moich rekach gitara- dla mojej psychiki synonim ognisk i imprez, gosci czesciej

pterodaktyll - Sob 27 Mar, 2010 22:17

Masakra napisał/a:
Myslisz ze sobie wymyslam?

owszem, bo jak sobie wymyślisz, tak będziesz miał. Inaczej mówiąc jak zaczniesz rozpatrywać swoje granie w kategoriach nawrotu, to pewnie go w końcu na głowę ściągniesz. Zrozum, że musisz "oszukać" swoją podswiadomość ;)

Masakra - Nie 28 Mar, 2010 22:24

ale jak...
ZbOlo - Pon 29 Mar, 2010 07:44

Wiedźma napisał/a:
A wiosna jako wyzwalacz?

...myślę, że trochę tak... ja tylko jedną wiosnę na trzeźwo przeżyłem, także za bardzo nie mam abstynencko-wiosennych tradycji :( ...ale dzielnie sobie takowe wyrabiam... spacerki z córkami, etc... :)

Ksenia34 - Pon 29 Mar, 2010 09:19

Wiesz moja teraupeutka za kazdym razem mi powtarzala"Stop projecting"Czyli poprostu nie myslec co bedzie jutro(bo moze ciebie nawet nie byc),nie zastanawiac sie nad tym co moze byc.Ty masz za zadanie zyc tu i teraz,jesli sprawia ci przyjemnosc granie na gitarze,to graj,nie wymyslaj,lubisz wedkowac to wedkuj,ciesz sie chwila,a jakzlapie ciebie glod to wspominaj te dobre chwile gdy byles szczesliwy bez alko.To tak jak u mnie ostatnio bylo,zakladalam ubrania na lewa strone a u mnie to zawsze byl zwiastun imprezy,taki zabobon,kurcze wybil mnie z tropu,ale dalam rade,to bylo ponad miesiac temu,i sie uspokoilo,bo na dobra sprawe to olalam,powtarzalam sobie,ze ja nie pije i juz.Ty tez nie pijesz przeciez.
Jacek - Pon 29 Mar, 2010 09:25

Ksenia34 napisał/a:
Ty masz za zadanie zyc tu i teraz
:tak:
Wiedźma - Pon 29 Mar, 2010 09:30

Ksenia34 napisał/a:
zakladalam ubrania na lewa strone a u mnie to zawsze byl zwiastun imprezy,taki zabobon

A wiesz, że to działa! :shock:
Ja miałam podobnie - przed piciem często zdarzało mi się coś niechcący na lewa stronę założyć.
Teraz niekiedy też mi się przytrafia, gdy jestem rozdrażniona czy zdołowana -
robię coś bezmyślnie, automatycznie - no i w ramach tego czasem coś włożę nie na tą stronę.
Chyba powinnam dopisać jeszcze jeden objaw do dzienniczka głodu:
"Zakładanie ciuchów na lewą stronę" :smieje:

Ksenia34 - Pon 29 Mar, 2010 09:55

Najgorsze jest w tym to nakrecanie sie,ale poradzili mi ze jak zaloze ciuchy dobrze uprzednio nie zastanawiajac sie to mam sobie powiedziec,o udalo sie.I to tez dziala.ewa u mnie byl jeszcze jeden zabobon,zwiastun picia.Kichanie :tak: .Moja mama jak kichala mowila"o schleje sie" i ja to potem przejelam,i wlasnie mi sie to sprawdzalo,wkurzalam sie do niedawna ale przekrecilam na chyba mnie lapie grypa.Niestety to jest wpisane i albo zaakceptujemy i bedziemy sie z tego smiali,albo poplyniemy z glupimi przyzwyczajeniami.Wybor jest zawsze nasz. :okok:
evita - Pon 29 Mar, 2010 09:59

Wiedźma napisał/a:
"Zakładanie ciuchów na lewą stronę"

wg starych porzekadeł zwiastuje to szczęście ponoć i pierwsze słyszę, że może to być również zapicie :szok:
Ksenia34 napisał/a:
Moja mama jak kichala mowila"o schleje sie"

w moim regionie mówi się "nie na wodę" czyli wiadomo na co :) a ja zawsze mówię oho ! katar się szykuje ;)

w zasadzie każdą drobnostkę można sobie zinterpretować tak jak się tego oczekuje, ale granie na gitarze ? :szok:

Jacek - Pon 29 Mar, 2010 10:08

Ksenia34 napisał/a:
mama jak kichala mowila"o schleje sie"

kwesta wiary znaczenia słowa
Kseniu czy ty aby nie zbytnio krążysz przy myślach "jak przestać pić"
ty z tym walczysz,a masz się poddać

Masakra - Pon 29 Mar, 2010 10:41

evita napisał/a:
ale granie na gitarze


Ciekawy jestem czy jakbys grala na gitarze na kazdym ognisku na ktorum godzine pozniej nie pamietalas juz nic to z czym byCisie to kojarzylo. Bardziej chodzi tu jednak o podswiadome granie na ktorym sie zlapalem. Na poczatku nie rozpatrywalem tak tego ale pozniej jak przez klika dni moj glod dochodzil do extremum to zaczalem szukac przyczyn. Tak znalazlem analogie pomiedzy ta wczesniej wspomniana gitara, ociepleniem i wspomnieniami o tym jak to bywalo wczesniej.

Co do Waszych zabobonow dziewczyny to typowe myslenie magiczne alkoholika. Nie nalezy tego brac na powaznie. Zaloz sobie ciuchy kilka dni pod rzad na lewa strone (swoja droga ja podkoszulki czesto tak zakladam jednak mnie sie to z piciem nie kojarzylo nigdy) i zobaczysz ze nic sie nie stanie jesli Ty nie bedziesz chcialazeby sie cos stalo

Ksenia34 - Pon 29 Mar, 2010 11:26

To jest na tej samej zasadzie co u Ciebie granie na gitarze,jesli zawsze po zalozeniu tak ciuchow bylam nachlana,to moja podswiadomosc tak wlasnie mi dyktuje.

Jacku ja sie juz poddalam,tylko wlasnie dlatego mnie to wkurza,ale juz na szczescie coraz mniej,bo wiem ze wszystko w mojej glowce :okok:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group