To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - a co zrobić...

Nik@ - Wto 02 Gru, 2008 21:32
Temat postu: a co zrobić...
...siedzę i płaczę...nie chce mi się żyć....pewnie mi to jakoś "naukowo" wytłumaczycie....

pewnie mi jakoś przejdzie...tylko to "jakoś" mnie trochę przeraża...

nic nie wypiję...nie chcę, humoru bym sobie nie poprawiła a tylko mega doła bym złapała jutro rano...i piła dalej, a niczego by to nie zmienilo...straciłabym resztki szacunku do siebie i wiary w siebie...której nie mam, ale...

jest mi cholernie źle, przepraszam że Wam takimi *p**** głowy zawracam...

Wiedźma - Wto 02 Gru, 2008 21:55

A masz ku temu jakiś powód, że tak siedzisz i płaczesz, czy tylko tak Ci się samo płacze?
No bo jeśli jest problem, to należy przede wszystkim zastanowić sie nad rozwiązaniem.
Chociaż wypłakać się też nie zaszkodzi...

Nik@ - Wto 02 Gru, 2008 22:03

ale jak ja już zacznę płakać to skończyć nie potrafię...
nic się takiego nie stało...po prostu....kurcze, ale jestem do du** mazgaj....błeeee

Wiedźma - Wto 02 Gru, 2008 22:33

Łeeee, to ty masz po prostu oczy na mokrym miejscu :pocieszacz:
W sumie to nie jest źle, bo wyrzucasz z siebie emocje na pniu
nie dając im szansy skumulować się i zrobić krzywdę.
Nie każdy ma taką umiejętność, ja przez długi czas wcale nie płakałam
i często w trudniejszych chwilach wyrastała mi w gardle dusząca kluska,
albo nagle kołnierzyk robił mi sie za ciasny :|
Płacz, Stara, nie żałuj sobie!
Tylko nie popadnij w użalanie się nad sobą,
bo taki stan bardzo sprytnie potrafi wykorzystać nasza koleżanka podświadomość,
żeby doprowadzić nas do kieliszeczka na pocieszenie :?

Klara - Śro 03 Gru, 2008 08:22

stara@ napisał/a:
jak ja już zacznę płakać to skończyć nie potrafię...

Mam nadzieję, że dziś już jest lepiej 2fd2f :pocieszacz:

Nie masz pojęcia jak Ci zazdroszczę tej "umiejętności". Bardzo bym sobie chciała tak solidnie poryczeć, a tu nic.....
Pozdrawiam

Jacek - Śro 03 Gru, 2008 08:33

stara@ napisał/a:
...siedzę i płaczę...nie chce mi się żyć....pewnie mi to jakoś "naukowo" wytłumaczycie....
ceewd
Naukowo?,jeśli w takich przypadkach masz pod ręką pudełko czekoladek i dobrą kawunie,to może i to naukowo
i nie mówię o obżeraniu się

wolf - Śro 03 Gru, 2008 08:38

wszystko ładnie , pięknie. :D
trcohę zachwytów, trochę pocieszeń i nawet zazdrość, że też by się tak samemu chciało popłakać na zawołanie :wysmiewacz:
przyznam jednak..............że ja bym nie chciał .
kilka łez by mi krzywdy nie zrobiło
ale płakać tak dla samego płakania?.................no nie wiem czy to jest powód do głaskania i zazdrości zdrowych odruchów itp
na mój leśny rozum.......gdy ktoś płacze jakiś powód ma i to jest git niekiedy.
ale gdy płacze bez powodu..............to ja bym się zaczął zastanawiać, gdzie się powód schował.
i niekoniecznie flaszke bym widział tuż za rogiem..............jako pandemonium.

ale to moje dywagacje..........może i kobitki tak maja ,że płaczą, bo lubią

Bebetka - Śro 03 Gru, 2008 08:41

Wiedźma napisał/a:
bo taki stan bardzo sprytnie potrafi wykorzystać nasza koleżanka podświadomość,

Juz kiedyś mówiłam, że to nie jest kolezanka tylko podstępna zdzira :roll: sama juz kiedys sie o tym przekonałam.....

wolf - Śro 03 Gru, 2008 08:45

Bebetka napisał/a:
że to nie jest kolezanka tylko podstępna zdzira

przesadzasz...........wielokrotnie Ci pewnie zycie ratowała, tylko nigdy jej nie dziekowałas do tej pory.
a że innym razem kopła Cię w tyłek to zupełnie inna sprawa
nasza podświadomość/ o ile takie coś w ogóle jest -a to co jest to niekoenicznie jest "pod"/ nie jest inna niż my sami
i nie rozwija się odmiennie od nas
chyba ,ze do kogoś jego podświdomość przyszła w gości---------i se została

ale to sie leczy nie na terapii dla alko- tylko na innym oddziale

tam gdzie bywają Napoleonowie, Mojżesze i inne wcielenia bohaterów z komiksów.

Bebetka - Śro 03 Gru, 2008 08:47

wolf napisał/a:
nasza podświadomość/ o ile takie coś w ogóle jest -a to co jest to niekoenicznie jest "pod"

Dlatego wolę określenie nieświadomość.... :roll:

Bebetka - Śro 03 Gru, 2008 08:50

wolf napisał/a:
ale to sie leczy nie na terapii dla alko- tylko na innym oddziale

Dla mnie terapia to, to samo co "inny" oddział.....czyli miejsce dla wybitnie uzdolniono-pokręconych :roll:

Jacek - Śro 03 Gru, 2008 08:53

wszyscy jesteśmy pokręceni,tylko niektórzy zakręceni
wolf - Śro 03 Gru, 2008 08:57

Bebetka napisał/a:
Dla mnie terapia to, to samo co "inny" oddział.....czyli miejsce dla wybitnie uzdolniono-pokręconych

bywają takie przypadki, ze z terapii dla alko- trafia się na terapię dla "innych".
a w ramach ratunkowych działań "niepodnadswiadomości"............moge przytoczyć, że kilkakrotnie udało się wrócić do domu-pod same drzwi na wycieraczke-i tam kończyła się moja droga.
ani bliżej , ani dalej...........co w przypadku zimowych peregrynacji po terenie-pewnie uratowało mi życie
ale nic z tego nie pamietam, o niczym nie wiem..........a film mi się urwał duzo wczesniej , niż świadomość było to w stanie zanotować. fsdf43t

Wiedźma - Śro 03 Gru, 2008 09:37

Bebetka napisał/a:
to nie jest kolezanka tylko podstępna zdzira :roll:

E tam. Idzie się z nią dogadać 8)

Nik@ - Śro 03 Gru, 2008 20:23

Dzisiaj już lepiej...jednak sen czasem pomaga...dzisiaj kilka miłych sytuacji, trochę się zmusiłam do uśmiechu i w sumie zaskoczyłam...

Jest ok. Dziękuję :-)))))))))

stiff - Śro 03 Gru, 2008 21:13

stara@ napisał/a:
w sumie zaskoczyłam...

Wierze ,ze nie tak jak pomyślałem... :wysmiewacz:

Nik@ - Śro 03 Gru, 2008 21:15

nie tak jak pomyślałeś :-)

zaskoczyłam na dzień "bez doła" :-) bez wspomagania

stiff - Śro 03 Gru, 2008 21:16

stara@ napisał/a:
nie tak jak pomyślałeś :-)

zaskoczyłam na dzień "bez doła" :-) bez wspomagania

Wiem i ciesze sie ,ze w dobrym nastroju jesteś... :)

Bebetka - Śro 03 Gru, 2008 21:16

stara@ napisał/a:
i w sumie zaskoczyłam...

:shock: :shock: :shock: nie może być 8)

sabatka - Czw 04 Gru, 2008 15:10

34t5hsdd
to masz pośmiej się jeszcze

http://ja.tu.tylko.wrzuca...*j****

Ate - Nie 07 Gru, 2008 20:06

Kurcze, nie wiedzialam nic :| Sama widzisz, ze nie wiadomo kiedy nas dopadaja takie doly i czesto bez jakiegos ogromnego powodu,typu kataklizm, faceci tego nie pojma, ze baba moze plakac w ich mniemaniu z blachych powodow. A my juz tak mamy . Jest lepiej?
Nik@ - Nie 07 Gru, 2008 21:10

taaaaaaaak :-) już tak...chwilowa babska słabość :-)
stiff - Nie 07 Gru, 2008 21:13

stara@ napisał/a:
chwilowa babska słabość :-)

Niektóre kobiety ta słabość wykorzystują zamiast siły ,aby osiągnąć swoje cele...
Przewrotne to,ale często skuteczne... :p

Ate - Nie 07 Gru, 2008 21:17

stara@ napisał/a:
taaaaaaaak :-)
fajnie :)
stiff napisał/a:
Przewrotne to,ale często skuteczne...
Prawda? :) Ale Wy , mezczyzni chetnie bierzecie w tym udzial :)
Nik@ - Nie 07 Gru, 2008 21:41

czasem chętnie jeśli świadomie :-))

tylko, ja tamtejszej "słabości" nie miałam siły wykorzystywać :-) po prostu, była i poszła, ale są inne :-) Takie, o których Stiff napisał:-)

ale ja ich jakoś nie posiadam, a właściwię nie umiem ich stwarzać....
jeden taki psycholog mi kiedyś powiedział, że powinnam się czasem zachowywać jak "kawałowa blondynka" i byłoby mi czasem łatwiej...
taka bezbronna, delikatna....nic tylko otoczyć ją męskim ramieniem..i takie tam...

nawet użył jakiegos terminu fachowego....ale nie przypomnę go sobie

nic we mnie z "takiej" blondynki nie ma niestety (lub stety)

stiff - Nie 07 Gru, 2008 21:42

Ate napisał/a:
Ale Wy , mezczyzni chetnie bierzecie w tym udzial :)

skąd Ci to przyszło do głowy... :roll: To jest babska logika... :p

wolf - Nie 07 Gru, 2008 21:44

stiff napisał/a:
To jest babska logika..

Stivi...........toć One nie takie cuda potrafią
2000 lat temu pewna hebrajska dziewucha wmówiła podstarzałemu mężowi,że jest w ciąży , mimo że jest dziewicą .
a Józio-------do końca zycia nie połapał się ,że brał w tym udział ,choć niczego nie zrobił osobiście :wysmiewacz:

Jacek - Nie 07 Gru, 2008 21:50

wolf napisał/a:

a Józio-------do końca zycia nie połapał się ,że brał w tym udział ,choć niczego nie zrobił osobiście

no niezłe podsumowanie

stiff - Nie 07 Gru, 2008 21:54

wolf napisał/a:
do końca zycia nie połapał się ,że brał w tym udział ,choć niczego nie zrobił osobiście :wysmiewacz:

Józef miał misje do spełnienia... :roll:
A ile naiwniaków sadzi ,ze swoje dzieci wychowuje... :roll:
Zreszta wszystkie dzieci nasze są i nie ważne kto z kim śpi...Wazne aby zdrowe były ...:p

Nik@ - Nie 07 Gru, 2008 22:02

uśmiałam się Wolffie :-) dziękuję :-) hihi

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group