To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Czasem też bywają niby lepsze dni

Neferetiti - Czw 08 Kwi, 2010 07:12
Temat postu: Czasem też bywają niby lepsze dni
Hej witam was robaczki. Muszę się chyba wam pochwalić nie oddałam mu jego kluczyków, mimo że się domaga. Jego argument to taki że wytrzeźwiał. Powiedziałam mu że kluczyki dopiero wtedy dostanie gdy ponownie zda egzamin na prawko. A tak wogóle to niewiele sobie zawracam nim głowę. Próbował mnie wczoraj wziąść na współczucie, że on jest taki chory /był u lekarza, który mu wystawił zaświadczenie że jego stan zdrowia nie rokuje poprawy/ Grzecznie go wysłuchałam i poszłam spać mówiąc mu że moje zdrowie dla mnie jest tak samo ważne. Moje zachowanie go chyba zbiło z pantałyku i nie jest pewien co o tym myśleć . A ja się dobrze z tym poczułam, :buzki:
Klara - Czw 08 Kwi, 2010 08:00

Witaj Neferetiti!
To cudnie, że się dobrze poczułaś i tak ma być!
Zwrócę Ci tylko uwagę na jeden szczegół - cały Twój dzisiejszy post jest poświęcony JEMU!
TY jesteś dla siebie ważna. TY, a nie on.

sabatka - Czw 08 Kwi, 2010 08:16

Klara na już to nikt sie nie zmienia. ja jestem tu dwa lata i często moje posty poświęcone są mojejmu tyfusowi.

Neferetiti, pierwszy krok :brawo:

Neferetiti - Czw 08 Kwi, 2010 08:18

Przyznaję ale to tak może tylko wygląda chciałam tylko powiedzieć że to z powodu mojego wczorajszego zachowania mam dzisiaj takie fajne samopoczucie
Klara - Czw 08 Kwi, 2010 08:19

Cytat:
Klara na już to nikt sie nie zmienia.

Przecież WIEM!
Dla porządku przecież trzeba na to uczulić, bo to jest WAŻNE, prawda?

Neferetiti, nie miej z tego powodu poczucia winy, ABSOLUTNIE! :buziak:

sabatka - Czw 08 Kwi, 2010 08:20

Klara napisał/a:
to jest WAŻNE,

oczaywiście masz rację w 200%

Klara napisał/a:
trzeba na to uczulić,

3 razy dziennie. a dla mnie zamawiam ze cztery :mgreen:

beata - Czw 08 Kwi, 2010 10:32

Cytat:
Czasem też bywają niby lepsze dni
Fajny tytuł wątku,tylko,że ja usunęłabym z niego to" NIBY".Każdy dzień daje nam szansę na to aby był to fajny dzień.To od nas samych zależy jaki on będzie.
Klara napisał/a:
Zwrócę Ci tylko uwagę na jeden szczegół - cały Twój dzisiejszy post jest poświęcony JEMU!
To fakt,ale...
Neferetiti napisał/a:
A ja się dobrze z tym poczułam,
Może Nefi napisze nam coś więcej o tym dobrym samopoczuciu. ;)
Neferetiti zrobiłaś pierwszy krok.I ja jestem z Ciebie naprawdę bardzo dumna.Teraz czas na następny kroczek.Masz może jakiś pomysł? :buziak:

milutka - Czw 08 Kwi, 2010 11:06

Neferetiti napisał/a:
Hej witam was robaczki. Muszę się chyba wam pochwalić nie oddałam mu jego kluczyków, mimo że się domaga. Jego argument to taki że wytrzeźwiał. Powiedziałam mu że kluczyki dopiero wtedy dostanie gdy ponownie zda egzamin na prawko.

Witaj Neferetiti,bardzo się cieszę z Twoich postępów .Ja Ci opowiem jak to u mnie było.Mój mąż również stracił prawko bo prowadził po pijaku i jak to bywa u prawdziwego maczo chcąc pokazać ,że policja nie będzie nim rządzić dalej prowadził auto a zdarzało mu się częściej po pijaku niż po trzeźwemu....ja oczywiście jako dobra żona zabierałam mu kluczyki (już nie chodziło o niego tylko o samochód bo jest mi na co dzień potrzebny) aż do dnia kiedy stanął nade mną wypity i zagroził ,że mnie uderzy jak nie oddam-dałam mu ,nie ukrywam,że zyczyłam mu żeby się rozbił bo miałam już dość .....i tak się stało....Zadzwonił do mnie w środku nocy ,że się rozbił i żebym mu pomogła....powiedziałam mu żeby sobie radził sam ja prosiłam to nie posłuchał.... oczywiście samochód porozbijany ,trzeba było wykosztować się żeby go naprawić a w tym akurat czasie staliśmy bardzo krucho finansowo...Od tej pory jak wypije nie siada za kierownice,poniósł konsekwencje tego co zrobił...ja od tej pory nie chowam kluczyków ,leżą tam gdzie zawsze...i myślę,że widzi ,że mnie to nie obchodzi czy będzie jeździł czy nie i to też ma na to wpływ duży bo nie ma komu na złość robić ....

Tomoe - Czw 08 Kwi, 2010 12:06

Moja koleżanka al-anonka też kiedyś walczyła ze swoim pijącym mężem o kluczyki do samochodu, kiedy chciał prowadzić po pijanemu.
Pewnego dnia jednak miała powyżej uszu tych wojen domowych i całkowicie zmieniła taktykę.
Zapowiedziała mu, że jeśli jeszcze raz wsiądzie po pijanemu za kierownicę, ona zadzwoni na policję i zawiadomi funkcjonariuszy, że on jeździ po pijanemu.
Zlekceważył jej słowa, więc następnym razem kiedy wziął kluczyki i usiadł za kierownicą "pod wpływem", zrobiła to, co mu wcześniej uczciwie zapowiedziała.
I dopiero, kiedy poniósł konsekwencje swojego postępowania, dotarło do niego, że ona nie rzuca słów na wiatr.

Klara - Czw 08 Kwi, 2010 14:43

Cytat:
Zlekceważył jej słowa, więc następnym razem kiedy wziął kluczyki i usiadł za kierownicą "pod wpływem", zrobiła to, co mu wcześniej uczciwie zapowiedziała.

Ja też tak zrobiłam, ale mój mąż do końca życia się dziwił, "...jak żona mogła coś takiego zrobić SWOJEMU mężowi..."

Tomoe - Czw 08 Kwi, 2010 15:10

Klara napisał/a:
mój mąż do końca życia się dziwił


To pewnie miał do końca życia cholernie głupią minę. :wysmiewacz:

Neferetiti - Czw 08 Kwi, 2010 22:38

ja też dzwoniłam na policję ale nie wiem co nie tak powiedziałam nie dorwali go a samochód po pijaku też już rozbił też dużo jego naprawa kosztowała ale że na szczęście tak rozbił że tylko ucierpiała jego estetyka długo przeciągałam jego naprawę a ten mój maczo to jest pedantem wielkin nawet dla pedanta i nie mógł tego ścierpieć Aby lepiej zapamiętał, naprawę robiłam przez pół roku. Dla mnie ten samochód jest jak wózek inwalidzki bez niego byłabym skazana na całkowitą zależność od niego. Nie pamiętam czy o tym już wspominałam ale to on jest zależny finansowo ode mnie ale gdybym nie mogła poruszać się swobodnie to wtedy moja sytuacja byłaby o wiele gorsza. A teraz żeby cały ten post nie był tylko o tym kim niewarto sobie głowy zawracać to powiem tak cały dzień był dziś udany dlatego że jest wiosna dlatego że ciepło dlatego że udało mi się komuś pomóc w małej sprawie a dla tego kogoś w niezmiernie ważnej dlatego że mam kontakt z wami wszystkimi no może dlatego że czuję się wypoczęta. Nie pamiętam gdzie to słyszałam jak ktoś napisał że warto cieszyć się małym a duże przyjdzie potem. Lub jakoś tak podobnie.
Tomoe - Pią 09 Kwi, 2010 08:19

Neferetiti napisał/a:
to on jest zależny finansowo ode mnie


O, to ciekawe.
To znaczy, że utrzymujesz alkoholika-pasożyta.
A jaki masz z niego pożytek?
Jakie masz korzyści z tego związku?

Neferetiti - Pią 09 Kwi, 2010 19:29

Finansowo utrzymuję bo lepiej zarabiam i nie tracę pracy tak jak on ale za to nic co w domu się psuje nie czeka żeby szukać warsztatów to też jest ważne
pterodaktyll - Pią 09 Kwi, 2010 19:44

Cytat:
Finansowo utrzymuję bo lepiej zarabiam i nie tracę pracy tak jak on ale za to nic co w domu się psuje nie czeka żeby szukać warsztatów to też jest ważne

Kurde, żyć nie umierać taki układ................... :szok:

beata - Pią 09 Kwi, 2010 19:44

Neferetiti napisał/a:
ale za to nic co w domu się psuje nie czeka żeby szukać warsztatów to też jest ważne
No proszę Cię...to ma być argument? :roll: Przecież to jego psi obowiązek robić takie rzeczy.
Tomoe napisał/a:
To znaczy, że utrzymujesz alkoholika-pasożyta.
To ja trochę zmienię zdanie Tomoe....Utrzymujesz zdolnego alkoholika-pasożyta.Z naciskiem na pasożyt.
beata - Pią 09 Kwi, 2010 19:46

pterodaktyll napisał/a:
Kurde, żyć nie umierać taki układ.........
I po co On ma przestawać pić? :roll: Głupi by był jakby w takim dobrobycie to zrobił. :szok:
pterodaktyll - Pią 09 Kwi, 2010 19:48

beata napisał/a:
I po co On ma przestawać pić?

Też bym nie przestawał. Po jaką cholerę skoro i tak wszystko za mnie by zrobili. Eeech nie trafiło sie i trzeba było przestać :bezradny:

beata - Pią 09 Kwi, 2010 19:50

pterodaktyll napisał/a:
. Eeech nie trafiło sie i trzeba było przestać
Ja się cieszę,że Ci się nie trafiło i przestałeś ;)
pterodaktyll - Pią 09 Kwi, 2010 19:51

Cytat:
Ja się cieszę,że Ci się nie trafiło i przestałeś

Właściwie to ja też........... ;)

beata - Pią 09 Kwi, 2010 19:55

pterodaktyll napisał/a:
Też bym nie przestawał. Po jaką cholerę skoro i tak wszystko za mnie by zrobili.
Pod koniec picia męża pracowałam tylko ja.On pieniądze na picie tanich winek miał jak coś sobie sprzedał,albo wyciągnął od "kochanej mamusi".No i rano zdychał,kasy nawet na kolę nie miał.Jak On mnie błagał o jedną maleńką zimną coca colę.A ja na złość kupowałam i sama piłam...a On aż mlaskał :mgreen: Taka jędza byłam.Pozostawała Mu tylko kranówa.Na sam koniec swojego pijackiego życia ważył przy wzroście 176cm....całe 65 kg.Bo jeść też Mu nie dawałam. :)
pterodaktyll - Pią 09 Kwi, 2010 19:57

beata napisał/a:
ważył przy wzroście 176cm....całe 65 kg.Bo jeść też Mu nie dawałam.

Biedaczek. Takie zbrodnicze eksperymenty na żywym organizmie :szok:

beata - Pią 09 Kwi, 2010 19:58

pterodaktyll napisał/a:
Takie zbrodnicze eksperymenty na żywym organizmie :szok:
Sam tak wybrał,to miał.
Neferetiti - Pią 09 Kwi, 2010 20:23

Pasożycik nie ma ze mną tak lekko jak by sie mogło wydawać do pieniedzy w domu nie ma dostępu nawet nie prosi się bo i po co tak mu nie dam nawet nie chodzi bo żadne zakupy a jak już się zdarzy że proszę aby dokonaL zakupów to dostaje do ręki odliczone a domagam sie paragonu facet nie ma wyjścia bo inaczej ma szlaban na wszystko np. na papierosyJeszcze byś chciał się zamienić? Pod tym względem jestem taka zawsze odkąd zrozumiałam że inaczej nie może być nie mam zamiaru w tym wzlędzie czekać aż on coś zrozumie
stiff - Pią 09 Kwi, 2010 20:27

Neferetiti napisał/a:
zdarzy że proszę aby dokonaL zakupów to dostaje do ręki odliczone a domagam sie paragonu facet nie ma wyjścia bo inaczej ma szlaban na wszystko np. na papierosyJ

Co to za klient... :szok:

pterodaktyll - Pią 09 Kwi, 2010 20:34

Neferetiti napisał/a:
Jeszcze byś chciał się zamienić?

Myślę, że nieco spóźniłaś się z tą propozycją :bezradny:

Neferetiti - Pią 09 Kwi, 2010 20:44

to bardzo dobrze że się spóźniłam mój sam dokanał takiego wyboru że właściwie można by się zastanawiać czy facet czy baba ni pies ni wydra z jednej strony obiadek ugotowany ciuchy wyprasowane kranik naprawiony ale pozatym w żaden sposób liczyć na niego nie można :blee:
beata - Pią 09 Kwi, 2010 20:45

Neferetiti napisał/a:
a jak już się zdarzy że proszę aby dokonaL zakupów to dostaje do ręki odliczone a domagam sie paragonu facet nie ma wyjścia bo inaczej ma szlaban na wszystko
Przecież Ty traktujesz Go jak małe dziecko :szok:
Neferetiti - Pią 09 Kwi, 2010 21:01

no a jak inaczej mam go traktować mam pozwolić żeby mi do reszty zrujnował i tak ten marny żywot proszę bardzo niech rujnuje siebie ale ja nie chcę żeby te resztki które należą jakby do mnie też poszły na zatracenie. Chce tak żyć jak dotąd /tzn. pić/ nie sobie żyje ale wtedy musi mieć świadomość że to będzie się wiązać z utrudnieniami w tym jego świecie przecież chyba o to też chodzi aby odebrać poczucie komfortu i bezkarnego picia .. Na początku naszego wspólnego życia nie byłam taka myślałam facet założył rodzinę zależy mu /przynajmniej tak to deklarował i co guzik prawda cały rok płakałam po kątach bo potrafił wszystko przepić nawet nie myślał że nie będzie na podstawowe potrzeby nie mówiąc o płatnościach 8|
beata - Pią 09 Kwi, 2010 21:15

Neferetiti napisał/a:
przecież chyba o to też chodzi aby odebrać poczucie komfortu i bezkarnego picia ..
Ale Ty mu ten komfort fundujesz...dając jeść,na papieroski itp.Chce jeść i palić?Niech na to zarobi.
A powiedz mi jeszcze....skąd On ma kasę na alkohol? :mysli:

Neferetiti - Pią 09 Kwi, 2010 21:48

te rzeczy które mu są potrzebne takie minimum to owszem daję tylko wtedy gdy jest trzeźwy jedzenie papieroski ale nie ma ich wtedy gdy jest wypity nawet w maleńkim stopniu i to nie jest tak że mu się pytam czy wypił jeżeli zauważę to nie ma szans a pieniążki to ma gdy je zorganizuje ale szczegółów to nie znam może znajduje sponsorów może coś sprzeda /jakiś złom?/ Często jest że go ktoś prosi o jakąś przysługę a głupie ludziska wiedzą że on lubi to mu alkoholem dziękują niewiem i nic mnie to nie obchodzi bo i tak nie mam na to wpływu . Nie robię nigdy jakiś zapasów z jedzeniem czy papierosami po prostu bronie się po swojemu że by mu za dobrze nie było inna rzecz czy to jest mądre czy nie :/
beata - Pią 09 Kwi, 2010 21:56

Neferetiti napisał/a:
i po prostu bronie się po swojemu że by mu za dobrze nie było inna rzecz czy to jest mądre czy nie :/
Nie mnie to oceniać.
Ale wiesz,ja po prostu gdyby był trzeźwy powiedziałabym,że jeszcze raz wypije,nie zacznie się leczyć i szlaban na wszystko.Dosłownie.Może jak na trzeźwo po głoduje to w końcu pójdzie po rozum do głowy.

pterodaktyll - Pią 09 Kwi, 2010 22:10

Neferetiti napisał/a:
po prostu bronie się po swojemu że by mu za dobrze nie było inna rzecz czy to jest mądre czy nie

Po jaką własciwie cholerę to wszystko? :szok:

beata - Pią 09 Kwi, 2010 22:20

pterodaktyll napisał/a:
Po jaką własciwie cholerę to wszystko?
Mógłbys rozwinąc tę myśl? :roll:
pterodaktyll - Pią 09 Kwi, 2010 22:23

Cytat:
Mógłbys rozwinąc tę myśl?

Owszem. Zastanawiam sie w jakim celu ona to wszystko robi i do czego jej to potrzebne

beata - Pią 09 Kwi, 2010 22:24

pterodaktyll napisał/a:
Zastanawiam sie w jakim celu ona to wszystko robi i do czego jej to potrzebne
Na to pytanie już tylko Nefe może nam odpowiedzieć. :bezradny:
Mysza - Pią 09 Kwi, 2010 22:26

pterodaktyll napisał/a:
Owszem. Zastanawiam sie w jakim celu ona to wszystko robi i do czego jej to potrzebne

może dlatego, że jest współuzależniona?

pterodaktyll - Pią 09 Kwi, 2010 22:26

beata napisał/a:
Na to pytanie już tylko Nefe może nam odpowiedzieć.

myślę, że powinna najpierw sama sobie odpowiedzieć

beata - Pią 09 Kwi, 2010 22:31

pterodaktyll napisał/a:
myślę, że powinna najpierw sama sobie odpowiedzieć
Wiem,ale My jesteśmy tu też po to,aby dziewczynie pomóc. ;)
pterodaktyll - Pią 09 Kwi, 2010 22:40

beata napisał/a:
My jesteśmy tu też po to,aby dziewczynie pomóc.

Decyzji za nią nikt nie podejmie, można najwyżej coś zasugerować

Jacek - Sob 10 Kwi, 2010 08:39

beata napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
Zastanawiam sie w jakim celu ona to wszystko robi i do czego jej to potrzebne
Na to pytanie już tylko Nefe może nam odpowiedzieć. :bezradny:

po co nam???
sobie niech odpowie,czy aby dodatkowe nakładanie na siebie problemu jest aby warte
aby to przerabiać
czy niema w życiu przyjemniejszych spraw aby im poświęcić uwagę
przeca każdy jest kowalem swego szczęścia
i po co kogo na siłę uszczęśliwiać lub też nie - skoro można ten wysiłek wykorzystać aby pomyśleć jak siebie uszczęśliwić
obawiam się że Ptero ma w tym niezłe doświadczenie i wie co mówi :)

pterodaktyll - Sob 10 Kwi, 2010 08:42

Jacek napisał/a:
po co kogo na siłę uszczęśliwiać lub też nie - skoro można ten wysiłek wykorzystać aby pomyśleć jak siebie uszczęśliwić

Księżniczko egipska proponuję żebyś ten cytat powiesiła sobie na ścianie i codziennie czytała go po kilkanaście razy ;)

pterodaktyll - Sob 10 Kwi, 2010 08:42

Jacek napisał/a:
obawiam się że Ptero ma w tym niezłe doświadczenie i wie co mówi

Ja też się tego obawiam :szok:

Jacek - Sob 10 Kwi, 2010 08:47

pterodaktyll napisał/a:
Ja też się tego obawiam :szok:

no nie bądź taki skromniutki :)
przyznaj temu pewnika,a mnie walni plusika :skromny:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group