To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

Powitalnia - Nienawidzę siebie - powitanie Urszuli

Urszula - Nie 23 Maj, 2010 14:44
Temat postu: Nienawidzę siebie - powitanie Urszuli
Swoje uzależnienie uświadomiłam sobie bardzo niedawno. Zawsze wydawało mi się, że nad alkoholem w pełni panuję, że w każdej chwili mogę go odrzucić. Niestety, potrzebowałam solidnego kopa w tyłek, by zrozumieć, że to nie ja, to alkohol panuje nade mną.
I znienawidziłam sama siebie. Zrujnowałam nie tylko własne życie, ale nadzieje męża na poprawę naszej sytuacji finansowej, przyniosłam wstyd i jemu, i naszym dwóm dorosłym córkom. Nienawidzę się tak bardzo, że chciałabym przestać żyć...
Ale samobójstwo nie jest rozwiązaniem. Przyniosłoby tylko jeszcze więcej cierpienia moim bliskim. Postanowiłam więc zawalczyć o siebie i skończyć z nałogiem raz na zawsze.
Najgorsze jednak jest to, że czując tak wielkie obrzydzenie do siebie i żyjąc w ogromnym poczuciu winy, mam ochotę sięgnąć po kieliszek, żeby choć na chwilę zapomnieć i podnieść sobie nastrój.
Mam nadzieję, że tego nie zrobię. Wytrzymałam już tydzień potężnego "doła" psychicznego bez odrobiny alkoholu, może uda mi się jakoś na trzeźwo pozbierać...

evita - Nie 23 Maj, 2010 14:49

Cytat:
Wytrzymałam już tydzień potężnego "doła" psychicznego bez odrobiny alkoholu, może uda mi się jakoś na trzeźwo pozbierać...

Witaj Urszulo :) myślę, że sama nie dasz sobie rady z tym trzeźwieniem :( pewnie zaraz wskoczą tu nasi trzeźwi alko i poradzą ci gdzie i jak sobie pomóc :) i uśmiechnij się troszkę bo takie "nienawidzenie" siebie to raczej kiepski pomysł a jak się postarasz to i dla ciebie zaświeci słońce :pocieszacz:

Wiedźma - Nie 23 Maj, 2010 15:09

Cześć Urszula.
Może Cie to zdziwi, że wielu alkoholików w podobny sposób jak Ty przeżywa początki trzeźwienia.
Poczucie winy, wyrzuty sumienia, wstyd i niskie poczucie własnej wartości to klasyka!
Nie znam alkoholika, który by tego wszystkiego nie doświadczał.
Na pocieszenie powiem Ci, że to minie w miarę upływającego na trzeźwo czasu.
Najlepiej by było, gdybyś pomogła w tym sobie uczestnicząc w terapii,
bo bez niej jest bardzo prawdopodobne, że będziesz piła nadal.
Wielu alkoholikom dobrze robią spotkania AA, może byś spróbowała?
Mi pomogła terapia, dzięki niej nie piję już ponad 4 lata.

evita napisał/a:
zaraz wskoczą tu nasi trzeźwi alko i poradzą ci gdzie i jak sobie pomóc

A jużci :mgreen: zajrzyj tutaj: Adresy placówek odwykowych w całej Polsce
i tutaj: Ogólnopolski wykaz mityngów AA

Klara - Nie 23 Maj, 2010 15:15

Witaj Urszulo! :)
Dasz radę! Przestaniesz myśleć o alkoholu, powoli rodzina zacznie Ci ufać i zostaniesz bohaterką, która sobie poradziła. ZOBACZYSZ!

stiff - Nie 23 Maj, 2010 15:16

Urszula napisał/a:
Najgorsze jednak jest to, że czując tak wielkie obrzydzenie do siebie i żyjąc w ogromnym poczuciu winy, mam ochotę sięgnąć po kieliszek, żeby choć na chwilę zapomnieć i podnieść sobie nastrój.

Tez tak miałem i aby sobie ulżyć piłem kasacyjnie... :evil2"
Ale przychodzi taki moment, ze i to nie pomaga... :roll:
Urszula napisał/a:
może uda mi się jakoś na trzeźwo pozbierać...

Samej to trudne, a wręcz niemożliwe, potrzeba pomocy specjalistów...
Dobrych wyborów życzę... :)

Bebetka - Nie 23 Maj, 2010 15:19

Cześć Ula :)
Urszula napisał/a:
Nienawidzę się tak bardzo, że chciałabym przestać żyć...

Bardzo znajomo mi to zabrzmiało. Tez czułam się tak samo, jak piłam. Kręciłam jak pies wokół własnego ogona :/
Poczucie winy, wyrzuty sumienia.....i zagłuszanie tego alkoholem, to błędne koło, które przezywa każdy pijący alkoholik.

Mi pomogła wybrnąć z tego terapia, terapeuci i inni trzeźwiejący alkoholicy. Dziś nie piję już rok i osiem miesięcy :)
Dawno juz zapomniałam co to lęk, strach, wstyd i poczucie winy.

Fajnie, że jesteś tutaj z nami ;)

yuraa - Nie 23 Maj, 2010 15:20

witaj Urszulo.
Urszula napisał/a:
że chciałabym przestać żyć...

Urszula napisał/a:
mam ochotę sięgnąć po kieliszek

chcesz uciec od problemu ?? wsadzic głowę w piasek jak struś jakiś ???
czy jestes tchórzem??
myslę że nie , jesteś Wielka- juz tydzień z tym żyjesz i musisz zyć bo jestes potrzebna tym córkom o których wspominasz. Nie uciekaj bo zostawisz swoje problemy komu innemu.
na początek dobrze by było wygadać swój problem, tu na forum w pełni anonimowo.

Urszula - Nie 23 Maj, 2010 15:37

Dzięki, Evito, za szybką reakcję i słowa otuchy!
Próbuję się właśnie uśmiechnąć. Marnie mi idzie... Ale za to po raz pierwszy od siedmiu dni w moich oczach pojawiły się łzy. To chyba dobrze? Moja Babcia mawiała, że płacz ulgę przynosi, a ja od tygodnia próbowałam się rozpłakać i... nici z tego.
Coś się we mnie tak zamknęło, zahamowało, zapiekło ze wstydu, z żalu za tym, co utraciłam z własnej winy, że nawet porządnie wyryczeć się nie potrafiłam.
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że sama z trzeźwieniem sobie nie poradzę. Dlatego m.in. jestem na tym forum.
Zdążyłam się też zorientować w lokalizacji polskojęzycznych (mieszkam w Chicago) poradni odwykowych i grup AA.
Ale chyba bardziej od pomocy specjalistów od leczenia uzależnień potrzebuję teraz wsparcia życzliwych osób.
I to w jak największej ilości!

Wiedźma - Nie 23 Maj, 2010 15:40

Urszula napisał/a:
mieszkam w Chicago

Ups! :oops: No to trafiłam kulą w płot z tymi polskimi namiarami :?

Jacek - Nie 23 Maj, 2010 16:06

cześć Ulka :)
Wiedźma napisał/a:
No to trafiłam kulą w płot z tymi polskimi namiarami

a co tam :beba: przeca może przyjechać
nawet przysłowie mówi "góra do człowieka nie - człowiek do góry tak" - jeśli tylko bedzie mocno tego chcioł
Urszula napisał/a:
Zrujnowałam nie tylko własne życie

i jeszcze raz rzucę przysłowiem "co nas nie zabije,to nas wzmocni"
teraz wiemy gdzie popełniliśmy błędy i widać je jak na dłoni
i "nie czas płakać nad rozlanym mlekiem" ,a wziąć du**sko i zanieś do terapeuty
ten da dobrą poradę i wskazówki jak se dalej samemu radzić
a tak apropo tego
Urszula napisał/a:
I znienawidziłam sama siebie

nigdy nienawidziłem siebie
jeno czasem mnie głupio było za swe nieodpowiedzialne czyny
gdzieś kiedyś podsłyszałem takie cuś
nie mogę sobie pozwolić na wytykanie palcem
a więc dziś robię tak aby potem nie było takiej możliwości

beata - Nie 23 Maj, 2010 16:37

Witam Cię i ja.Cieszę się,że jesteś. :)
Klara - Nie 23 Maj, 2010 16:38

Ilekroć mam bezpośredni kontakt z kimś z drugiej półkuli, zachwycam się internetem, jako najwspanialszym wynalazkiem wszechczasów :D
Urszula - Nie 23 Maj, 2010 17:31

Boże, Ludzie!!! Jak to cudownie, że tutaj jesteście!
I że chcecie pomóc takiemu odpadkowi jak ja.
yuraa napisał/a:
na początek dobrze by było wygadać swój problem

To właśnie bardzo chciałabym zrobić. Wygadać się przed kimś, kto przechodził podobną do mojej drogę, zanim otworzę się przed psychoterapeutą.
W domu grobowiec.
Mąż się do mnie nie odzywa, a jeśli już, to krótkimi warknięciami i czyniąc aluzje do tego, co zrobiłam.
Rozumiem go, ma do tego prawo, żal mogę mieć jedynie do siebie. Żal tym większy, a właściwie rozpacz, iż wiem, że nigdy mi nie wybaczy.
Ja sobie też nie.

Kulfon - Nie 23 Maj, 2010 17:32

Witam 433
Cytat:
Najgorsze jednak jest to, że czując tak wielkie obrzydzenie do siebie i żyjąc w ogromnym poczuciu winy, mam ochotę sięgnąć po kieliszek, żeby choć na chwilę zapomnieć i podnieść sobie nastrój.


i co to zmieni ...
Najwazniejsze to wyjsc z tej cholernej betoniarki chorych uczuc i "lekarstwa" (depresja-alkohol, alkohol-depresja) a potem uczyc sie do niej nie wpadac.

Na poczatku pozytywny nastroj mozesz wspomagac witaminkami i microelementami, grunt to nie regulowac uczuc psychotrpami.
Wierz mi idzie zyc normalnie ;) chociaz nie jest latwo


Pozdrawiam sredecznie

Kulfon - Nie 23 Maj, 2010 17:44

Urszula napisał/a:
W domu grobowiec.
Mąż się do mnie nie odzywa, a jeśli już, to krótkimi warknięciami i czyniąc aluzje do tego, co zrobiłam.
Rozumiem go, ma do tego prawo, żal mogę mieć jedynie do siebie. Żal tym większy, a właściwie rozpacz, iż wiem, że nigdy mi nie wybaczy.


a znasz to jak woda kamien drazy .... :roll: .......... kropla po kropelce .......... ?

kiwi - Nie 23 Maj, 2010 17:45

Witaj Urszulko !!!!!
Co sie stalo...to i tak tego nie odwrocisz.To juz przeszlosc.Patrz teraz w przyszlosc....trzezwa przyszlosc.Juz tydzien nie pijesz....brawo !!!! Te wzsystkie negatywe mysli z czasem zbledna.Dobrze ze zaiteresowalas sie gdzie szukac pomocy.Bez tego samemu jest bardzo ciezko.Nie poddawaj sie....mysl pomimo wszystko troche pozytywnie.
Ja to samo co ty teraz czujesz przeszlam w maju tamtego roku.A jutro mija mi rok jak nie pije.Moja pierwsza trzezwa rocznica.Jak ja dalam sobie rade....to Ty tez dasz.
Glowa do gory....bedzie dobrze.
Zacznij sie leczyc bo to jest choroba.Alkoholizm jest nieuleczalna choroba...ale mozna go zaleczyc......przy pomocy terapii,grup AA.Z kazdym dniem bedzie lepiej.....to jest pewne.
Zycze powodzenia
Kiwi

stiff - Nie 23 Maj, 2010 17:58

Urszula napisał/a:
Żal tym większy, a właściwie rozpacz, iż wiem, że nigdy mi nie wybaczy.

Nigdy nie mów nigdy, a tym bardziej nie wierz w to słowo... :roll:

stiff - Nie 23 Maj, 2010 17:59

kiwi napisał/a:
.przy pomocy terapii,grup AA.Z kazdym dniem bedzie lepiej...

Bankowo... :)

artek - Nie 23 Maj, 2010 18:00

Witam Urszula , wczoraj minął tydzień jak jestem trzeżwy . TO FORUM MI POMAGA!!!
Poczucie wstydu i myśli pt.FINAL CUT ,bo zawiodłem, miałem 1000000 razy . Mimo to chlałem dalej . 15 lat tej "BETONIARKI" W tej chwili jestem na etapie załatwiania terapii.

TO FORUM POMAGA , TO DZIAŁA , w moim przypadku. Trzymaj się tego i wygadaj .
W MOIM PRZYPADKU POMAGA. NIE ZNIKAJ I NIE SIĘGAJ.

evita - Nie 23 Maj, 2010 18:47

Urszula napisał/a:
Żal tym większy, a właściwie rozpacz, iż wiem, że nigdy mi nie wybaczy.

poczytaj wątki alko na tym forum ! Ile tutaj już było wybaczeń i powrotów do normalności :) nie będzie lekko, wiem to bo mam męża alko, który chwilowo nie pije ale być może kiedyś i on się doczeka wybaczenia tak jak i ty , kto wie ;) walcz i ciesz się każdym kolejnym, trzeźwym dniem a reszta się również ułoży :)

Ula - Nie 23 Maj, 2010 19:08

Urszulko wita Cie bardzo miło Ulka :buziak:
pterodaktyll - Nie 23 Maj, 2010 19:30

Urszula napisał/a:
(mieszkam w Chicago)

Ooo How are You?? :mgreen:
Urszula napisał/a:
nigdy mi nie wybaczy.

Never say never...... :lol2:

Mysza - Nie 23 Maj, 2010 19:49

witam Cię serdecznie :)
artek - Nie 23 Maj, 2010 20:47

U mnie taki sam schemat .
Wiedźma - Pon 24 Maj, 2010 06:28

Główny wątek Urszuli znajduje sie tam: Nienawidzę siebie
KICAJKA - Pon 24 Maj, 2010 14:56

Witam Cię Urszulko z drugiej półkuli :) Mam męża alko (nie pijącego16 lat)ale zaliczałam spotkania Al-anon i one pomogły mi zrozumieć jego chorobę i wybaczyć co było złe(bynajmniej nie zapomnieć - choć po tylu latach jemu bardziej pomaga przypominanie,by nie było powrotu).Życzę abyś potrafiła załatwić swoje problemy,to i reszta się ułoży. :pocieszacz: :)
jagoda - Pon 24 Maj, 2010 16:15

:) Ja także ciebie witam Urszulko. Jak będziesz chciała to dostrzeżesz jakie życie jest piękne. Zycie to wielki skarb, trzeba o niego walczyć i bardzo dbać. Fajnie że jesteś z nami.
MartiVW - Wto 25 Maj, 2010 18:46

Witam Urszulko z Irlandii .Spokojnie bedzie dobrze jestem tu na forum juz jakies 10 miesiecy i w moim zyciu dzieja sie cuda .Powolutku do przodu a wszystko zacznie sie zmieniac na lepsze.Powodzenia życze.Marti alko. :)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group