To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - szkoła - alkohol

tomek18 - Wto 01 Cze, 2010 08:46
Temat postu: szkoła - alkohol
Kiedyś przy okazji pisania pracy licencjackiej wpadła mi w ręce książka na tem alkoholowych doświadczeń młodych ludzi... Ich inicjacja alkoholowa (gdzie i kiedy) na przykładzie szkoły. Jak to wygląda na wycieczkach szkolnych, biwakach (że zdarzają się nauczyciele, którzy niejako pozwalają na picie, i że picie na biwakach, obozach, wycieczkach jest niejako legendą przekazywaną z pokolenia na pokolenie i każdy chce tego doświadczyć) Inny przykład (w późniejszym okresie to studniówka gdzie impreza zakrapiana jest czymś normalnym - tzn. oficjalnie jest zakaz a nieoficjalnie nic się z tym nie robi...

Przy okazji chcę poruszyć jeszcze jedną ważna sprawę. Dużo chłopców, mężczynz nie umie tańczyć, nie umie się wręcz bawić na muzycznych imprezach. Znane jest ruszanie na parkiet np. dopiero po 3 piwach. Dlatego moim zdaniem w szkołach powinno się uczyć młodych ludzi tańczyć, bawić się na trzeźwo. Oraz uczyć ich sportu i rekreacji. Tak by młody człowiek kończący szkołę miał zakorzenione w umyśle - że gdy się zbliża weekend to jest czas na spacery, wycieczki itp - a nie jak zawsze na upijanie się....

Marzenie ściętej głowy :)


pozdrawiam i zapraszam do dyskusji : TOMEK

pterodaktyll - Wto 01 Cze, 2010 09:18

tomek18 napisał/a:
Marzenie ściętej głowy

Poniekąd tak............... :bezradny:

artek - Wto 01 Cze, 2010 10:00

Od zawsze funkcjonuje powiedzenie "strzelić sobie dla kurażu" ,"na odwagę" nie .?
pterodaktyll - Wto 01 Cze, 2010 10:07

artek napisał/a:
Od zawsze funkcjonuje powiedzenie "strzelić sobie dla kurażu" ,"na odwagę" nie .?

Od zawsze. Przynajmniej odkąd pamiętam....

tomek18 - Wto 01 Cze, 2010 10:07

artek napisał/a:
Od zawsze funkcjonuje powiedzenie "strzelić sobie dla kurażu" ,"na odwagę" nie .?


szkoda,że czasami można wytłumaczyć z jednej strony w dość łatwy, prosty sposób - kompleksy ......... przyzwyczajenie no i później robi się problem

artek - Wto 01 Cze, 2010 10:34

W towarzystwie szkolnym jeszcze jest presja otoczenia , odstających się piętnuje.
milutka - Wto 01 Cze, 2010 11:36

tomek18 napisał/a:
rzy okazji chcę poruszyć jeszcze jedną ważna sprawę. Dużo chłopców, mężczynz nie umie tańczyć, nie umie się wręcz bawić na muzycznych imprezach. Znane jest ruszanie na parkiet np. dopiero po 3 piwach.
Tak to jest prawda ...i coś w tym jest ...uw naszej szkole wczoraj była dyskoteka z okazji dnia dziecka ...na parkiecie były same dziewczyny :uoee: i co jedna to ładniejsza ;) a chłopcy co?oczywiście podpierali ścianę ...na razie o żadnym alkoholu nie było mowy ale za pare lat pewnie tak będzie ,że najpierw będa musieli wypić żeby zatańczyć :(
tomek18 napisał/a:
Dlatego moim zdaniem w szkołach powinno się uczyć młodych ludzi tańczyć, bawić się na trzeźwo. Oraz uczyć ich sportu i rekreacji. Tak by młody człowiek kończący szkołę miał zakorzenione w umyśle - że gdy się zbliża weekend to jest czas na spacery, wycieczki itp - a nie jak zawsze na upijanie się....
Tak tutaj się w 100% zgodzę :)
ZbOlo - Wto 01 Cze, 2010 12:14

tomek18 napisał/a:
Dlatego moim zdaniem w szkołach powinno się uczyć młodych ludzi tańczyć, bawić się na trzeźwo

milutka napisał/a:
Tak tutaj się w 100% zgodzę :)

...myślę, że przede wszystkim trzeba byłoby wykonać "benedyktyńską" pracę polegającą na zdewaluowaniu picia jako atrybut męskości, dorosłości i wolności. Myślę, że dzisiaj propozycja "kursów tańca i imprez tanecznych" spotkała by się z totalną kpiną i rechotem w klasie... bądźmy realistami i spójrzmy na problem oczami młodzieży...

milutka - Wto 01 Cze, 2010 12:39

ZbOlo napisał/a:
Myślę, że dzisiaj propozycja "kursów tańca i imprez tanecznych" spotkała by się z totalną kpiną i rechotem w klasie... bądźmy realistami i spójrzmy na problem oczami młodzieży...
Zbyszku w naszej szkole jest kurs tańca jednak jest on odpłatny -60zł.msc dwie godz.tygodniowo ....chodzi na niego kilkoro dzieci jak równiez kilkoro gimnazjalistów -w tym również chłopcy ...jak sa jakies akademie tak jak np.ostatnio na Dzień Matki -grupka ta pokazuje swoje umiejętności ...wszyscy sa tym zachwyceni ....gdyby taki kurs był za darmo myślę ,że było by więcej chętnych ;) Jak mój syn zaczął chodzić na zajęcia nauki gry na trąbce często słyszałam od dorosłych cyt.na trąbce?...nie mógł uczyć się na gitarze ?...szkoda Twojego czasu i paliwa(na zajęcia go dowożę ),pouczy się trochę i go to znudzi itp. ....wszyscy dookoła byli na nie w tym oczywiście mój mąż -dziś syn gra przepięknie ,przychodzą do niego koledzy by posłuchać a trzech z nich zaczęło sie uczyć grać na innych co prawda instrumentach...ale zaczęli ;)Zbyszku nie mówie tego do Ciebie ale ogólnie przyjęło się u nas tak ,że z góry każdy zakłada porażkę ...po co robić to czy tamto -jak i tak to sie nie uda ....a ja jestem osobą która zawsze uważa ...może sie i nie uda ale co szkodzi spróbować ;)
ZbOlo - Wto 01 Cze, 2010 13:15

milutka napisał/a:
a ja jestem osobą która zawsze uważa ...może sie i nie uda ale co szkodzi spróbować

...chwała rodzicom, którym się chce i mają czas... zainteresować i pokazać "coś fajnego". Może jestem w takim nastroju, ale sądzę, że większość młodzieży wychowuje się "sama na wzajem"... i wzorce są jasno określone... nie pijesz, nie palisz jesteś leszcz...

tomek18 - Wto 01 Cze, 2010 13:31

ZbOlo napisał/a:
tomek18 napisał/a:
Dlatego moim zdaniem w szkołach powinno się uczyć młodych ludzi tańczyć, bawić się na trzeźwo

milutka napisał/a:
Tak tutaj się w 100% zgodzę :)

...myślę, że przede wszystkim trzeba byłoby wykonać "benedyktyńską" pracę polegającą na zdewaluowaniu picia jako atrybut męskości, dorosłości i wolności. Myślę, że dzisiaj propozycja "kursów tańca i imprez tanecznych" spotkała by się z totalną kpiną i rechotem w klasie... bądźmy realistami i spójrzmy na problem oczami młodzieży...


przykre = prawdziwe

evita - Wto 01 Cze, 2010 13:39

ZbOlo napisał/a:
Myślę, że dzisiaj propozycja "kursów tańca i imprez tanecznych" spotkała by się z totalną kpiną i rechotem w klasie...

popieram w całej rozciągłości !
milutka napisał/a:
.chodzi na niego kilkoro dzieci jak równiez kilkoro gimnazjalistów -w tym również chłopcy ...

milutka najczęściej jest to bardziej wymuszone przez rodziców niźli z własnej woli :/ wszystkie dodarkowe zajęcia a szczególnie te odpłatne są jakimś nośnikiem informacji o statusie społecznym takich dziwolągów i dla swojej, nie dziecka, przyjemności wożą pociechy na kursy tańca, balet, konie, języki obce, karate i inne cuda wianki :szok:
kurs tańca towarzyskiego jest dobry dla dzieci z podstawówki gdy to jeszcze nie zaczynają szpanować, co najwyżej break dance przyciągnie nieco starszych bo jak wciągną szerokie gacie i się poprzeginają trochę na desce to będą cool :mgreen: poza tymi drobnymi wyjątkami nadal panuje przekonanie, że chłopak będzie wtedy dobrym chłopakiem gdy zapali, napije się bądź naćpa :( mam w domu 16-to latkę i zaobserwowałam że zarówno ona jak i koleżanki ostatnio bardzo kibicują naszej miejscowej drużynie piłkarskiej a więc sportowcy też jak widać zyskują w oczach nastolatek ;)

evita - Wto 01 Cze, 2010 13:47

można by znaleźć kilka zamienników żeby zaangażować młodzież w coś co będzie dla nich czymś zbawiennym w kształtowaniu swojej własnej osobowości ale do tego potrzeba by ogromnej znajomości dyplomacji :) oni musieliby tak zacząć działać żeby do końca byli przekonani w to, że sami sobie obrali taką a nie inną drogę :) pomysłów można by znaleźć wiele tyle, że gorzej z realizacją ze względów fiansowych :( mogłyby to być kursy a później członkowstwo w klubach żeglarskich, bardzo popularne ostatnio strzelanki ASG, wspinaczki skałkowe, udział w rekonstrukcjach walk czy bitew dla zamiłowanych historyków, zamiast płatnej jazdy konnej praca w stadninie w zamian za możliwość jazdy i wiele wiele innych zamienników można by znaleźć i odnieść niezły sukces w wychowaniu młodzieży z dala od alkoholu tyle, że ... kto to zorganizuje ? :bezradny:
yuraa - Wto 01 Cze, 2010 14:08

ZbOlo napisał/a:
.myślę, że przede wszystkim trzeba byłoby wykonać "benedyktyńską" pracę polegającą na zdewaluowaniu picia jako atrybut męskości, dorosłości i wolności.

to nierealne, za tym by wpoić konsumentom od lat najmłodszych obraz swietnie się bawiącego macho z butelką stoja producenci alkoholu z olbrzymią kasą. ich nie obchodzi że jakis procent skończy w rynsztoku.
widzieliscie reklame dla przedszkolaków :
siedzi grupka znudzonych 5-6 latków i nagle wpada Jasio z butelka szampana bezalkoholowego( nazwę przemilczę) i dopiero zaczyna sie super zabawa.

ZbOlo - Wto 01 Cze, 2010 14:15

yuraa napisał/a:
to nierealne, za tym by wpoić konsumentom od lat najmłodszych obraz swietnie się bawiącego macho z butelką stoja producenci alkoholu z olbrzymią kasą. ich nie obchodzi że jakis procent skończy w rynsztoku.

...może powinno być więcej takich filmów jak "Leon Zawodowiec" (pił mleko... pewnie posłuchał Emi...), a mniej takich jak "Psy" (Franz "macho" Maurer)...

Tomoe - Wto 01 Cze, 2010 14:19

ZbOlo napisał/a:
"Leon Zawodowiec"


Jasne.
Zabijał na trzeźwo i dlatego robił to perfekcyjnie. :wysmiewacz:
I kochał roślinki, znaczy się wrażliwy był.

ZbOlo - Wto 01 Cze, 2010 14:23

Tomoe napisał/a:
Zabijał na trzeźwo

...ale nie pił... ;)

Tomoe - Wto 01 Cze, 2010 14:39

Ale go i tak ten popieprzony narkoman załatwił, no nie?
I jaki z tego wynika morał dla młodzieży?
:bezradny:

To ja tam już wolę "Psy", a zwłaszcza wzruszającą liryczną piosenkę "Chryzantemy złociste w półlitrówce po czystej..." :wysmiewacz:

tomek18 - Wto 01 Cze, 2010 19:27

ZbOlo napisał/a:
yuraa napisał/a:
to nierealne, za tym by wpoić konsumentom od lat najmłodszych obraz swietnie się bawiącego macho z butelką stoja producenci alkoholu z olbrzymią kasą. ich nie obchodzi że jakis procent skończy w rynsztoku.

...może powinno być więcej takich filmów jak "Leon Zawodowiec" (pił mleko... pewnie posłuchał Emi...), a mniej takich jak "Psy" (Franz "macho" Maurer)...


bez przesady :) chyba nie o to chodzi.... aczkolwiek to również kształtuję w pewein sposób młodych i nie tylko

jal - Śro 02 Cze, 2010 06:47
Temat postu: Re: szkoła - alkohol
tomek18 napisał/a:


Przy okazji chcę poruszyć jeszcze jedną ważna sprawę. Dużo chłopców, mężczynz nie umie tańczyć, nie umie się wręcz bawić na muzycznych imprezach. Znane jest ruszanie na parkiet np. dopiero po 3 piwach. Dlatego moim zdaniem w szkołach powinno się uczyć młodych ludzi tańczyć, bawić się na trzeźwo. Oraz uczyć ich sportu i rekreacji. Tak by młody człowiek kończący szkołę miał zakorzenione w umyśle - że gdy się zbliża weekend to jest czas na spacery, wycieczki itp - a nie jak zawsze na upijanie się....

Marzenie ściętej głowy :)


pozdrawiam i zapraszam do dyskusji : TOMEK


Jestem podobnego zdania,szkoła nie wychowuje,nie przygotowuje do życia.
Sam miałem problemy z poproszeniem do tańca,raz z nie śmiałości, dwa że nie umiałem dobrze tańczyć.

PD - janusz

ZbOlo - Śro 02 Cze, 2010 06:57

tomek18 napisał/a:
bez przesady :) chyba nie o to chodzi.... aczkolwiek to również kształtuję w pewein sposób młodych i nie tylko

...szczerze mówiąc imponowała mi postawa Franza... był twardy, męski, chlał gorzałę i nigdy nie miał kaca... to tworzy pewien stereotyp. Przecież nikt nie myśli, że reżyser chciał pokazać alkoholizm wśród służb specjalnych PRL-u... Już Halski miał pewne rysy alkoholowe na swojej postaci... Przeanalizujcie "alkohol na polskim ekranie"...

Tomoe - Śro 02 Cze, 2010 08:04
Temat postu: Re: szkoła - alkohol
jal napisał/a:
szkoła nie wychowuje, nie przygotowuje do życia


Racja, tylko czy wychowanie dzieci i przygotowanie ich do życia jest zadaniem szkoły, czy raczej zadaniem rodziny?
Bo moim zdaniem - jest to zadanie rodziny.
Szkoła może rodzinę wspierać, ale nie może jej zastąpić.

ZbOlo - Śro 02 Cze, 2010 08:14

Tomoe napisał/a:
Bo moim zdaniem - jest to zadanie rodziny.

...oczywiście! Szkoła przekazuje wiedzę, uczy myślenia. Rodzice, rodzina wychowuje. To jest oczywiście teoria... szkoła wymaga "kucia na pamięć" a dzieci wychowuje ulica i "grupa rówieśnicza"... A'propos: najbardziej katolicki kraj w tej części świata, dziewięćdziesiąt parę procent katolików i człowiek w obliczu śmierci mówi: "ku*** mać"... wychowanie... :(

tomek18 - Śro 02 Cze, 2010 12:20
Temat postu: Re: szkoła - alkohol
Tomoe napisał/a:
jal napisał/a:
szkoła nie wychowuje, nie przygotowuje do życia


Racja, tylko czy wychowanie dzieci i przygotowanie ich do życia jest zadaniem szkoły, czy raczej zadaniem rodziny?
Bo moim zdaniem - jest to zadanie rodziny.
Szkoła może rodzinę wspierać, ale nie może jej zastąpić.



oki tylko że to jest bardzo silnie oddziałujące na człowieka środowisko życia..... no ale fakt szkołę można porównać do przychodni, szpitali - idziesz z jednej strony się wyleczyć a z 2 strony łatwo coś tam złapać bo to jedno wielkie zbiorowisko chorób, zarazków...

Tomek - Śro 02 Cze, 2010 12:36

Teoria ewolucji prawi co w ciagu 200tys lat ewolucji przeżyły tylko te osobniki, które w wieku 0 - 7 lat były bezwzględnie posłuszne rodzicom, starszym itp. Nikt nie miał czasu trzymać za rączke gówniarza jak ten upierał sie głaskać tygrysa szablozębego lub walić kijem w łep krokodyla (ewentualnie wspinać się na drzewo nie po lianach a po weżach boa).
W zw z powyższym bardzo prawdziwe jest przysłowie "czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci"
I to jest pierwszy krok na drodze edukacji, pózniej sa następne, ale czy pierwszy krok nie jest najważniejszy?

ZbOlo - Śro 02 Cze, 2010 12:39

Tomek napisał/a:
"czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci"

...albo "...z mlekiem matki wyssane.."... pewnie! Podstawą jest solidny fundament, który buduje rodzina...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group