WSPÓŁUZALEŻNIENIE - właściwie to nie wiem co zrobić ze swoim życiem...
kasiac - Czw 03 Cze, 2010 19:56 Temat postu: właściwie to nie wiem co zrobić ze swoim życiem... Witam... zapisałam się tu niedawno. Potrzebuję chyba wiedzieć ,że nie jestem sama. Mój partner (...hm kiedyś to miał być mąż ,ale jak się zorientowałam co jest grane to ślub odszedł w zapomnienie) nie pije od roku...cieszyłam się i myślałam ,ze będzie jak wcześniej ,zanim zaczął, ale wcale nie jest lepiej . On ciągle nie zadowolony,nic mu się nie podoba i mam wrażenie ,że chciałby ,żebym była wpatrzona w niego i mu tylko dogadzała. A ja mam dzieci - 2 córki , starsza z poprzedniego związku i nie mam zamiaru patrzeć w niego jak w obraz. Staram się żyć swoim życiem ,jak najmniej uwagi zwracać na jego humorki ,ale to takie trudne. Zapisałam się na terapię dla współuzależnionych ,mam nadzieję ,że to mi pomoże trochę się wyciszyć i opanować złość. Złości mnie to ,że on ciągle taki nadąsany , jak widzi ,że coś mi sprawia przyjemność to zaraz zrobi tak ,żeby popsuć mi całą radość - jakby zazdrosny był o to ,że potrafię się jeszcze uśmiechać. A ja mam ciągle w pamięci jak do domu na czterech wracał ,śmierdział i nie potrafię go szanować Nie mam gdzie się wyprowadzić ,mieszkanie jest wspólne i on też nie zamierza się wynieść , a ja czasem jak go tylko widzę to mam ochotę odwrócić się i wyjść... brrrr chłodem wieje, ale tak to u nas jest, ciągle na siebie warczymy i chyba oboje mamy tego dość.
Klara - Czw 03 Cze, 2010 20:11
Oj, nie jesteś sama Kasiu, nie jesteś!
Nie na darmo mówią, że najczęściej rozpadają się alkoholowe związki nie wtedy gdy partner pije, a wtedy kiedy przestaje pić.
Terapia na pewno pomoże Ci nabrać dystansu do jego zachowań.
Byłoby też dobrze, gdybyś od czasu do czasu zajrzała na mityng Al-Anon i posłuchała, jak sobie radzą z problemem inni.
Będzie dobrze Kasiu! Dasz radę!
pterodaktyll - Czw 03 Cze, 2010 20:14
Klara napisał/a: | najczęściej rozpadają się alkoholowe związki nie wtedy gdy partner pije, a wtedy kiedy przestaje pić. |
Oj prawda, prawda.........
artek - Czw 03 Cze, 2010 20:21
Nie jesteś sama. I TUTAJ nie będziesz. Jestem alkoholikiem , piję z przerwami lat 15 ,dosłownie parę dni "znowu" chcę być trzeźwy ,i też jestem tutaj od niedawna.
W związku z moim "stażem" pijanym chciałbym Cię zapewnić ,że to facet powinien mieć zepsuty humor i powinien mieć wyrzuty sumienia za dokonane zniszczenia w waszym związku . Moim zdaniem coś jest nie tak z tym jego trzeźwieniem. Z mojego doświadczenia mogę Ci powiedzieć ,że ja zaszywałem się wielokrotnie dla świętego spokoju ,żeby żona nie gderała i w tym czasie oczekiwałem jakiegoś zadośćuczynienia z jej strony, bo ja się przecież poświęciłem , zrezygnowałem z mojej przyjemności tzn z alkoholu ,więc żona powinna na każdym kroku wynagradzać mi moje poświęcenie. Ja w tedy tak uważałem i na każdym kroku podkreślałem moje męczeństwo. Bardzo prawdopodobne jest ,że u Ciebie jest w tej chwili podobnie. Nie jestem żadnym autorytetem , ale chciałbym żebyś wiedziała jak to bywało w moim przypadku.
Są na tym forum osoby kompetentne i te osoby NA PEWNO powiedzą Ci co i jak .
Nie daj się
Mysza - Czw 03 Cze, 2010 20:27
kasiac napisał/a: | Zapisałam się na terapię dla współuzależnionych |
pierwszy krok w dobrą stronę na pewno pomoże Ci uświadomić sobie czego Ty sama tak na prawdę chcesz i jak się czujesz w tym związku
będzie dobrze wystarczy konsekwentnie kroczyć w obranym kierunku i pomyśleć trochę o sobie
pterodaktyll - Czw 03 Cze, 2010 20:29
artek napisał/a: | Są na tym forum osoby kompetentne i te osoby NA PEWNO powiedzą Ci co i jak |
Osoby "kompetentne" podpisują się wszystkimi łapami i skrzydłami pod tym co napisałeś
pterodaktyll - Czw 03 Cze, 2010 20:30
myszaczek napisał/a: | pomyśleć trochę o sobie |
Przede wszystkim pomyśleć o sobie. Taki zdrowy egoizm.........
Mysza - Czw 03 Cze, 2010 20:32
pterodaktyll napisał/a: | Przede wszystkim pomyśleć o sobie. Taki zdrowy egoizm......... |
bardzo, bardzo pomaga sprawdzone
kasiac - Czw 03 Cze, 2010 20:35
"Mój alkoholik" mówi ,że dumny jest z tego ,że nie pije ,że mu nie brakuje picia i jak widzi jakiegoś upitego to zaraz oburzony jest ,że "taki nachlany łazi " - ale w domu jest jak jest. Mam wrażeni ,że faktycznie chciałby żeby go na rękach nosić za to ,że nie pije. A ja w sobie mam tyle złości na niego ...ja też nie piję,nigdy nie piłam nałogowo a teraz przez to co wyprawiał to nawet okazyjnie nie piję bo mi się źle kojarzy. No to dlaczego mnie nikt na rękach nie nosi? - przecież pracuję, piorę,sprzątam, gotuję ,dbam o siebie i o dzieci i co ? to się dla niego nie liczy i bunt we mnie narasta ech
pterodaktyll - Czw 03 Cze, 2010 20:39
kasiac napisał/a: | "Mój alkoholik" mówi ,że dumny jest z tego ,że nie pije ,że mu nie brakuje picia |
Tak jak napisał Artek, to przykład "chorego " myślenia. Ten Twój chyba rzeczywiście nie wytrzeźwiał. (pamiętam podobne stany u siebie)
kasiac napisał/a: | jak widzi jakiegoś upitego to zaraz oburzony jest ,że "taki nachlany łazi " |
Zapomniał wół jak cielęciem buł.........moim zdaniem to tylko potwierdza to, co już napisałem............
Klara - Czw 03 Cze, 2010 20:41
Kasiu, czy Twój partner był terapeutyzowany, albo uczęszcza na mityngi AA?
kasiac - Pią 04 Cze, 2010 08:30
Klara napisał/a: | Kasiu, czy Twój partner był terapeutyzowany, albo uczęszcza na mityngi AA? |
rok temu był na terapii zamkniętej w Czarnym Borze , chodzi na mitingi co niedzielę i dodatkowo na terapię pogłębioną raz w tygodniu. Jak jest świeżo po spotkaniu to mówi "ludzkim głosem" ,czasem nawet się uśmiecha ,ale dzień później już jest jak zwykle.
Właściwie pewnie nie bylibyśmy już razem tylko mieszkać gdzieś trzeba,a on jeszcze ma duże poparcie w swojej matce i jakbym go zostawiła ,to nie miałabym komu dziecka zostawić ,a pracować muszę .
evita - Pią 04 Cze, 2010 09:14
kasiu jedziemy mniej więcej na tym samym wózku biorąc pod uwagę staż nie picia twojego partnera z tą różnicą jednak, że ten mój nie jest taki humorzasty terapię zaliczył szczątkowo i zwiał do domu i nie robi z tym nic dalej ale jakoś tak się zachowuje w miarę po ludzku być może to jest uzależnione od psychiki ? być może twój men nadal gdzieś w podświadomości szuka tylko okazji do zapicia ? przecież wystarczy jakaś większa awantura w domu i może pójść napić oczywiście winą za to obarczając ciebie bo to ty go sprowokowałaś w jego chorym myśleniu
artek - Pią 04 Cze, 2010 10:05
kasiac napisał/a: | a on jeszcze ma duże poparcie w swojej matce |
Kasia współczuję Ci bardzo ,bo wiem o czym mówisz. U mnie była taka jazda : Wracałem z pracy to musiałem przejść obok mieszkania tzw. "matki" . Stała przed swoim mieszkaniem na korytarzu i już natychmiast miała mi coś "ważnego" do powiedzenia. Jak zwykle całą kupę zaleceń co to moje bóstwo powinna w domu robić a co nie. Wpieprzała się do wszystkiego ,łącznie z grzebaniem w śmieciach , aby zarzucać nam marnotrawstwo. Bez przerwy szczuła mnie na żonę a żonę na mnie. Nie mogłem się jej pozbyć z domu ,wręcz za bety brałem i wystawiałem za drzwi . Dzwoniła w tedy na policję ,że niby pijany i się awanturuję. Żądała od policji żeby mnie zamknąć na wytrzeźwiałce ,oni że trzeźwego nie mogą ,no to rozpowiadała na prawo i lewo ,że mam policję w kieszeni.
Opowiadać by bez końca , trwało to ze 6 lat , i w końcu wynieśliśmy się z "wielkim hukiem " do wynajętej na wsi nory i zacząłem budować dom. Teraz już nie mam tzw."matki" i nie wiem nawet czy jeszcze żyje i szczęśliwy jestem z tego powodu.
Strasznie mam sobie za złe ,że nie przetarłem oczu wcześniej, czy jak to mówią nie odciąłem pępowiny. Bo teraz patrzę w przeszłość to widzę co to moje bóstwo miało za piekło z nią no i przede wszystkim ze mną. Ba miało , ma nadal bo dopiero parę dni nie piję .
kasiac - Pią 04 Cze, 2010 10:40
evita napisał/a: | być może twój men nadal gdzieś w podświadomości szuka tylko okazji do zapicia ? przecież wystarczy jakaś większa awantura w domu i może pójść napić oczywiście winą za to obarczając ciebie bo to ty go sprowokowałaś w jego chorym myśleniu |
Też tak myślę ...nie raz i nie dwa prowokował do awantury jak pił ,a potem znikał ,zapijał na amen i lądował u mamusi ,która jeszcze piwko na kaca dawała i rosołek dla synusia.
A co do tego co napisał Artek o swojej mamie ,to moja była podobna - we wszystko się wtrącała ,cały czas awantury w domu ,a na koniec znalazła sobie kochasia starszego ode mnie o 2-3 lata i wywaliła wszystkich z domu (tatę,brata) - ja wyprowadziłam się sama ,bo miałam jej dość,a trafiło nam się tanie mieszkanie niedaleko wrocka... i myślałam ,że będzie spokój ,ale okazało się ,że będzie inaczej ,bo "menowi" rogi wyszły na całego. I teraz siedzimy w zawilgoconym mieszkaniu, a jego mama też się wtrąca - dobrze ,że nie mieszkamy z nią ,bo byśmy sobie oczy chyba wydrapały
Tomoe - Pią 04 Cze, 2010 13:19
Kasiu, a co jest dla ciebie bardziej męczące?
Jego zachowania - czy twoja złość?
kasiac - Pią 04 Cze, 2010 13:26
Tomoe napisał/a: | Kasiu, a co jest dla ciebie bardziej męczące?
Jego zachowania - czy twoja złość? |
Właściwie to jedno z drugiego wynika - ja się złoszczę jak on ma te swoje dąsy i nie można się z nim dogadać,bo sapie na mnie .
Ale też zaczyna mi się to wymykać spod kontroli i zaczynają mnie denerwować rzeczy na które nie mam wpływu ,krzyki dzieci ,hałas... dlatego zapisałam się na terapię ,bo przestaję sobie z tym radzić. i dlatego jestem tutaj - bo wyciszam się jak poczytam o problemach innych ,nie czuję się wtedy taka przytłoczona tym wszystkim.
Jacek - Pią 04 Cze, 2010 13:46
kasiac napisał/a: | zaczyna mi się to wymykać spod kontroli i zaczynają mnie denerwować rzeczy na które nie mam wpływu |
widzisz Kasiu,moja trzeźwość nie polega na pilnowaniu się abym nie pił
abym nie oglądał reklam z piwem
abym uciekał od butelki postawionej na stole w pobliżu mnie
abym nie słuchał o przypadkowej rozmowie o alkoholu w mej obecności
bo widzisz Kasiu,moja trzeźwość polega na tym abym się wyciszył na te sprawy
i pogodził się z tym co nie mogę zmienić
i traktować tak aby tego nie kontrolować
tak ładnie to niedawno porównał Zboluś (podpasek nie używam - a często spotykam je w łazience)
artek - Pią 04 Cze, 2010 14:00
kasiac napisał/a: | bo wyciszam się jak poczytam o problemach innych |
Wiesz co Kasia , gdzieś czytałem ,że spokojem można zabić , i tego się trzymaj.
Z drugiej strony to śmiać mi się chce z siebie ,że rad Ci udzielam .Ja co jeszcze niedawno w garażu spałem pijany(.Nie dałem rady dojść do domu .)
kasiac - Pią 04 Cze, 2010 14:13
"Wiesz co Kasia , gdzieś czytałem ,że spokojem można zabić" - i tu masz rację jak widzi ,że na forum siedzę i nie zwracam na niego uwagi to go aż skręca
beata - Pią 04 Cze, 2010 14:15
kasiac napisał/a: | jak widzi ,że na forum siedzę i nie zwracam na niego uwagi to go aż skręca | Poczekaj jeszcze trochę
Klara - Pią 04 Cze, 2010 14:25
beata napisał/a: | Poczekaj jeszcze trochę |
...założy Ci hasło jak mąż Sabatki
beata - Pią 04 Cze, 2010 16:57
Klara napisał/a: | .założy Ci hasło jak mąż Sabatk | Albo się nie da tak jak ja
kasiac - Pią 04 Cze, 2010 19:57
no i doczekałam się - dzisiaj zalogował się jako Patrycjusz ... i czytał to co pisałam jak byłam w pracy ech szkoda gadać. Jak wróciłam to powiedział ,że się wyprowadza ,bo się ze mną męczy . Myślę,że przez jakiś czas nie będę pisać ,bo nie mam ochoty ,żeby mnie szpiegował. Szkoda - on mi wszystko psuje nie mogę mieć nic swojego co by mnie cieszyło.
stiff - Pią 04 Cze, 2010 20:06
kasiac napisał/a: | nie mogę mieć nic swojego co by mnie cieszyło. |
Rob swoje i to na co masz ochotę, bo nie może być tak, aby ktoś za Ciebie decydował
jak masz żyć...
Tu jesteś wśród swoich ...
Klara - Pią 04 Cze, 2010 20:12
kasiac napisał/a: | Szkoda - on mi wszystko psuje |
Powinien jeszcze raz podjąć konkretną terapię i popracować nad sobą.
Nie poddawaj się Kasiu! Masz prawo do własnego życia!
Nie rezygnuj. Jeśli jest taki ciekawy, to pisz o wszystkim co Ci leży na sercu. Niech się dowie w końcu co tak naprawdę przeżywasz.
kasiac - Pią 04 Cze, 2010 20:23
może macie rację... ja mu nie raz mówiłam co czuję ,ale on widzi tylko swoje uczucia . Będę pisać a co mi tam.... niech się udławi jak taki ciekawy
Klara - Pią 04 Cze, 2010 20:43
kasiac napisał/a: | Będę pisać a co mi tam.... niech się udławi jak taki ciekawy |
Dobrze prawisz Kasiu!
stiff - Pią 04 Cze, 2010 21:11
kasiac napisał/a: | Będę pisać a co mi tam.... |
Świetny wybór, bo Twój wybór...
pterodaktyll - Pią 04 Cze, 2010 21:15
kasiac napisał/a: | dzisiaj zalogował się jako Patrycjusz |
O w mordę.............patrycjusz
kasiac napisał/a: | czytał to co pisałam jak byłam w pracy |
No to co? Wszyscy mogą to przeczytać............Twoi znajomi też jeśli tylko będą mieli ochotę..
kasiac napisał/a: | Jak wróciłam to powiedział ,że się wyprowadza ,bo się ze mną męczy |
No to powinnaś sie tylko cieszyć..
kasiac napisał/a: | nie mam ochoty ,żeby mnie szpiegował. |
to napisz mu coś w rodzaju spadaj szpiclu czy coś takiego.........i nie daj się zwariować
kasiac - Sob 05 Cze, 2010 07:52
pterodaktyll napisał/a: |
to napisz mu coś w rodzaju spadaj szpiclu czy coś takiego.........i nie daj się zwariować |
faktycznie za bardzo się tym przejęłam... chyba poczułam się trochę zagrożona ,ale nie będę robić wszystkiego ,żeby mu z drogi schodzić i nie drażnić lwa
dzisiaj mnie przeprosił za swoje wielkie EGO - dom wariatów ech...
Klara - Sob 05 Cze, 2010 08:04
kasiac napisał/a: | dzisiaj mnie przeprosił za swoje wielkie EGO |
Być może coś do niego dociera?
Może byłoby dobrze, żeby czytał to, co do Ciebie piszemy.
Nie jest fajnie jeżeli partnerzy są na tym samym forum, ale takich miejsc jak to jest w internecie sporo. Co by było, gdybyście się umówili, że każde z Was będzie sobie pisało na innym forum, ale nie będziecie sobie zabraniali czytania o sobie wzajemnie?
Albo też - przeciwnie - umówicie się, że żadne z Was nie będzie zaglądało na forum "przeciwnika"?
artek - Sob 05 Cze, 2010 08:09
Cześć Kasia, Z własnego alkoholowego doświadczenia wiem ,że nie możesz się "dawać".
Moje bóstwo też przez pierwsze parę lat zchodziła mi z drogi, starała się nie prowokować ,ale w moim przypadku efekt był odwrotny.Czułem się pewny siebie bo moje pijane ja ,czuło się usatysfakcjonowane. Utwierdzałem się w przekonaniu że "dobrze " robię. Potem dała sobie spokój . Na moje pijane "prowokacje" odpowiadała Z PEWNOŚCIĄ SIEBIE " człowieku dejże mi spokój ja też chce żyć" i żyła dalej sobie spokojnie,robiła swoje.
To ,w moim przypadku, podziałało w taki sposób , że poczułem się "sam na placu boju".
Oczywiście jej zachowanie było pretekstem do dalszego użalania się nad sobą tzn piłem na smutno,ale coś już świtało we łbie. W moim przypadku takie postępowanie zadziałało. Przestała na mnie liczyć ,na każdym kroku pokazując wyraźnie ,że doskonale daje sobie radę sama.(Nawet sama jeździ dostawczakiem w zimie po śniegu) . WYDAJE mi się ,że autorytety tego forum podzielą moją opinię w tej sprawie tzn. nie możesz ulegać i dla świętego spokoju zakuwać się sama w kajdany .
ps. jeśli twój facet też bywa na forum , to akurat dobrze,może czytając znajdzie dla siebie pożyteczne informacje,może powód do przemyśleń. Jeszcze raz powtórzę ;mnie pomaga
rufio - Sob 05 Cze, 2010 13:57
" Wydaje mi si " że wiesz co masz robic a przynajmniej zaczynasz wkraczasz na dobra drogę - juz łapiesz - ale czy starczy Ci determinacji - nie pisze odwagi bo to wtórne ale konsekwencji / Nie przestraszysz sie sama Siebie / Bo nie chodzi o to aby bac sie innych - to akurat jest wzgledne - chodzi o to czy masz stracha przed sama soba i swego "JA" .prsk
pterodaktyll - Sob 05 Cze, 2010 19:57
kasiac napisał/a: | dzisiaj mnie przeprosił za swoje wielkie EGO - dom wariatów ech.. |
Twój nie pierwszy ani nie ostatni
milutka - Wto 08 Cze, 2010 21:00
artek napisał/a: | . WYDAJE mi się ,że autorytety tego forum podzielą moją opinię w tej sprawie tzn. nie możesz ulegać i dla świętego spokoju zakuwać się sama w kajdany . | ...tak ,tutaj sie Artku z Tobą zgodzę ....czytając o Tobie widzę identyczne zachowania w moim mężu ....
pterodaktyll - Wto 08 Cze, 2010 21:04
milutka napisał/a: | artek napisał/a:
. WYDAJE mi się ,że autorytety tego forum podzielą moją opinię w tej sprawie tzn. nie możesz ulegać i dla świętego spokoju zakuwać się sama w kajdany .
...tak ,tutaj sie Artku z Tobą zgodzę ....czytając o Tobie widzę identyczne zachowania w moim mężu |
Po prostu zabierz mu klucz...........proste...
milutka - Wto 08 Cze, 2010 21:13
pterodaktyll napisał/a: |
Po prostu zabierz mu klucz...........proste... | Już dawno zabrałam ale cholera znalazł zapasowy ....no ale to nie mój temat ....
czarna róża - Śro 09 Cze, 2010 09:05
Rok nie..picia ,rok trzeżwienia..zalezy co kto wybiera..po zachowaniu twojego partnera widzę że to pierwsze.Ale myślę że to Ty i twoje dzieci są w tym najważniejsze i zacznij tak myślec,bo na razie wszystko obraca się wokół jego humorów,jego słów,jego zachowań..Jesteś silną ,młodą kobietą i możesz jeszcze wszystko zmienic 10 razy..jeśli się nie kochacie to wcale Go nie potrzebujesz,męczyc sie z kimś..w imie czego?Powiem ci tak..wiele ludzi myśli..nie poradzę sobie sama,co z dzieckiem,co z pracą..rachunkami..a po latach ..straconych latach ..mówią..czego ja się bałam? czemu nie zrobiłam tak i tak..Zacznij organizowac sobie życie tak abyś nie musiała go żałowac.
pterodaktyll - Śro 09 Cze, 2010 12:35
czarna róża napisał/a: | ..Zacznij organizowac sobie życie tak abyś nie musiała go żałowac |
A na początek wydrukuj to sobie i powieś na ścianie. To tak dla zwizualizowania sobie co powinnaś zrobić
kasiac - Wto 22 Cze, 2010 21:14
pare dni minęło i znowu ścięcie - dlaczego mój alko próbuje mi wmawiać ,ze coś powiedziałam ,czego nie mówiłam? mało tego ,on jest przekonany o swojej racji tak mocno ,że oczy by mi wydrapał . To już nie pierwszy raz tak jest ,że wmawia mi ,że coś powiedziałam , albo zapiera się ,że on nie mówił czegoś. A ja znowu dałam się sprowokować i podniosłam głos zamiast olać go. ech
Klara - Wto 22 Cze, 2010 21:16
kasiac napisał/a: | A ja znowu dałam się sprowokować i podniosłam głos zamiast olać go. ech |
Nauczysz się spokoju!
Daj czas czasowi....
kasiac - Wto 22 Cze, 2010 21:19
ale czy to normalne ,że ktoś może nie pamiętać co mówił? to nie pierwszy raz tak jest ,już nawet się zastanawiałam ,że może to alkohol mu coś uszkodził
Klara - Wto 22 Cze, 2010 21:23
kasiac napisał/a: | ale czy to normalne ,że ktoś może nie pamiętać co mówił? |
Bywa
Tobie się to nie zdarzyło?
Czasem też człowiek wypiera z pamięci to, co dla niego niewygodne, albo nie chce się przyznać nawet przed sobą - może się tego wstydzi?
Najlepiej dać sobie spokój i nie rozpamiętywać. Szkoda energii Kasiu!
pietruszka - Wto 22 Cze, 2010 21:29
Klara napisał/a: | Nauczysz się spokoju! |
No i z czasem zaczniesz rozróżniać, które z jego zachowań są podyktowane chorobą. On pewnie sobie żyje w swoim wyimaginowanym świecie i możliwe, ze nawet wierzy w twory swojej wyobraźni. Szkoda energii i zdrowia na pakowanie się w ten jego grajdół. Ale Kasiu spokojnie, nawet nauka abecadła trwa trochę
milutka - Wto 22 Cze, 2010 21:37
kasiac napisał/a: | ale czy to normalne ,że ktoś może nie pamiętać co mówił? | Pewnie u zdrowej osoby budziło by to jakieś podejrzenie sklerozy ale nie u czynnego alkoholika .Kasiu rozumiem co piszesz bo ja nie tak dawno przechodziłam to ze swoim mężem kasiac napisał/a: | dlaczego mój alko próbuje mi wmawiać ,ze coś powiedziałam ,czego nie mówiłam? | ...bardzo często miałam podobne sytuacje ,po jakimś czasie zrozumiałam ,że udawadnianie swojej racji akurat dla niego nie ma sensu -tak więc nauczyłam sie nie reagować na takie sytuacje zbyt emocjonalnie ...mówię krótko i bez powtarzania sie jak było i jeśli mu sie to podoba to niech przyjmie to do wiadomości -jeśli nie to trudno i kończe dyskusję .To jest bardzo trudne i czasami ich słowa tak bolą ale musisz sie nauczyć podchodzić do tego z dystansem bo inaczej wykończysz sie nerwowo ....ja na ten temat rozmawiałam ze swoją terapeutką i ona mi otworzyła szeroko oczy na pewne zachowania mojego męża których nie rozumiałam i przejmowałam sie nimi tak jak Ty teraz .Moja rada -nie dyskutuj -powiedz raz stanowczo jaka jest prawda -po jakimś czasie się przyzwyczai ,że ty z nim nie masz ochoty dyskutować A wiec o tym ,że do puki pije i tak racja dla niego będzie po jego stronie
kasiac - Śro 23 Cze, 2010 08:16
milutka napisał/a: | A wiec o tym ,że do puki pije i tak racja dla niego będzie po jego stronie |
on teraz nie pije - od roku , dlatego mnie to tak zaskakuje ,bo zachowuje się czasami tak jak wtedy gdy pił i tego nie rozumiem. Może za dużo sobie obiecywałam po jego terapii...
staram się nie zwracać na jego humory uwagi - dużo czytam tu u was i mam wrażenie ,że wzmocniłam się trochę i pewne rzeczy zrozumiałam
pietruszka - Śro 23 Cze, 2010 08:32
kasiac napisał/a: | Może za dużo sobie obiecywałam po jego terapii... |
ano bo alkoholizm nie kończy się tylko na piciu-niepiciu. To dopiero czubek góry lodowej. Jak długo Twój Miły chadzał na terapię?
kasiac - Śro 23 Cze, 2010 08:36
był w Czarnym Borze na terapii zamkniętej 6 tyg . a teraz chodzi na mitingi raz w tyg i raz w tyg na terapię pogłębioną
pietruszka - Śro 23 Cze, 2010 08:39
Daj czas czasowi, Kasiu.
rufio - Śro 23 Cze, 2010 12:36
Za rok bedziesz mogła cos więcej powiedziec - w tej chwili to jeszcze jest mgła
"tO JEST TWOJA PRAWDA A TO MOJA I NIECH KAŻDY ZOSTANIE PRZY SWOJEJ PRAWDZIE " To powinno załatwic każda bzdurna dyskusje przy tym usmiech i wszystko
kasiac - Śro 23 Cze, 2010 13:04
rufio napisał/a: | "tO JEST TWOJA PRAWDA A TO MOJA I NIECH KAŻDY ZOSTANIE PRZY SWOJEJ PRAWDZIE " To powinno załatwic każda bzdurna dyskusje przy tym usmiech i wszystko | skorzystam z rady dziękuję . Trudne to wszystko.
rufio - Śro 23 Cze, 2010 13:07
A czy jazda na rowerze na poczatku jest łatwa ? A pierwszy pocałunek był łatwy ? Spieprzyc łatwo ale naprawic to juz insza inszośc
kasiac - Śro 23 Cze, 2010 13:15
rufio napisał/a: | Spieprzyc łatwo ale naprawic to juz insza inszośc |
to prawda. Naprawić jest dużo trudniej niestety...a może lepiej? może bardziej się wtedy docenia rezultaty swojej pracy
rufio - Śro 23 Cze, 2010 13:31
Swojej pracy rezultaty zawsze sie docenia - ale czy inni docenia to juz niezalezne od nas
milutka - Śro 23 Cze, 2010 20:02
kasiac napisał/a: | on teraz nie pije - od roku , dlatego mnie to tak zaskakuje ,bo zachowuje się czasami tak jak wtedy gdy pił i tego nie rozumiem. | Przepraszam Kasiu -nie doczytałam ....ja myślę ,że potrzebujecie czasu żeby odbudować wasze relacje ,jest to trudne ale nie do nie pokonania ....tak naprawdę to nie wiem co powiedzieć bo nie wiem jak by było gdyby mój mąż przestał pić ...czy umielibyśmy sie dogadać ?-nie wiem ...jest to na pewno trudne...ja jestem osobą która jak widzi ,że kłótnia nie ma sensu i jest tak zwaną *p**** -wycofuję się ....czasami wolę ustąpić dla dobra ogółu u mnie to przynosi oczekiwany efekt ...kiedyś jak próbowałam udowodnić swoje racje -to nie dość ,że nadenerwowałam się nie potrzebnie to i tak nie osiągnęłam celu .Kasiu nie dobieraj sobie za bardzo do głowy kłótni o byle *p**** -szkoda na to życia ....a z czasem sama zrozumiesz co jest lepsze
kasiac - Czw 24 Cze, 2010 08:22
Milutka...taki spokój emanuje z Twojego postu ,a może to smutek? Wyobrażam sobie co możesz czuć ,wiem ile mnie nerwów kosztowało picie mojego partnera.
milutka - Czw 24 Cze, 2010 08:35
kasiac napisał/a: | Milutka...taki spokój emanuje z Twojego postu ,a może to smutek? Wyobrażam sobie co możesz czuć ,wiem ile mnie nerwów kosztowało picie mojego partnera. | Bardzo Ci dziękuję za troskę nie wiem jak mam Ci to napisać ale ja teraz ogólnie już nie zwracam uwagi na picie mojego męża ,zaczęłam żyć swoim życiem i świat dla mnie przestał sie kręcić w około jego picia -choć sa dni kiedy nie radzę sobie ze swoimi emocjami ....ale jest ich ostatnio mniej ....Jednak codzienne życie jest niestety trudne ,sprostać temu wszystkiemu samemu nie jest łatwo ....ale CO NAS NIE ZABIJE -TO NAS WZMOCNI
kasiac - Czw 24 Cze, 2010 08:43
milutka napisał/a: | CO NAS NIE ZABIJE -TO NAS WZMOCNI |
oby życzę nam wszystkim współuzależnionym pogody ducha i obyśmy czuły się coraz lepiej
|
|