To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - Co jest w srodku ?

ChceUsnac - Pią 19 Lis, 2010 23:36
Temat postu: Co jest w srodku ?
Witam wszystkich, to moj pierwszy post na tym forum i mam nadzieje, ze nie ostatni. Chcialbym po, krotce opowiedziec o swoim problemie, poniewaz mysle, ze czas najwyzszy wziac sie w garsc zanim bedzie za pozno...

Alkohol zaczal towarzyszyc mi w gimnazjum czyli w wieku okolo 15-16 lat (teraz mam 22). Zaczynalo sie od jakiegos taniego winka przed szkolna dyskoteka na spolke z kolegami. Mysle, ze robilismy to bardziej z ciekawosci niz z checi upicia sie. Potem pojawily sie pierwsze imprezki, urodziny gdzie pierwszy raz sprobowalem wodki, piwa itp. W zasadzie przez 3-4 lata nie widzialem zadnego problemu poniewaz pilo sie tylko w weekendy. Problem pojawil sie w klasie maturalnej, kiedy wraz z kolegami pilismy praktycznie codziennie opuszczajac przy tym szkole. Kolejne dni mijaly nam na kombinowaniu pieniedzy na wieczor. Jednak dalej nie widzialem problemu, podczas imprezy moglem wypic naprawde duzo bez wiekszych ubytkow w pamieci. Jednak juz wtedy zaczely sie problemu z agresja po spozyciu. Czesto dochodzilo do bojek, awantur...

Tak wlasnie minely mi beztroskie lata. W tym momencie mam 22 lata. Jeszcze do wczoraj mialem piekna kobiete, z ktora spedzilem dwa lata. Mam prace. Ucze sie zaocznie. Moje picie zaczelo wymykac sie juz dawno temu, jednak swoje apogeum mialo po zamieszkaniu wraz z dziewczyna. Przylapalem ja na zdradzie (calowala sie z innym mezczyzna), i zaczela sie prawdziwa "sciezka zdrowia". Jednak wygladalo to zupelnie niz w czasach licealnych. Nie moglem wypic juz dwucyfrowej liczy piw, tylko po kilku poprostu zasypialem. Zawsze budzilo mnie to samo pragnienie, i kazdy dzien zaczynalem od piwa po czym jechalem do pracy. Teoretycznie pogodzilem sie z dziewczyna, jednak po najmniejszej dawce alkoholu powracal problem tamtego faceta i zaczely sie awantury. Malo brakowalo a raz-dwa moja dziewczyna zostala by uderzona.

Zaczelem zastanawiac sie nad tym co robie, gdyz widzialem po swoim organizmie, ze krzyczy zebym przystopowal. Nie moglem normalnie usnac bez piwa. Kiedys na kacu nie moglem patrzec na alkohol, za to teraz kaca zaczynam leczyc zimnym browarem i potem mozna pic dalej.... Stracilem duzo znajomych i przyjaciol gdyz przez moje picie na imprezach nie raz bez zadnej przyczyny wszczynalem bojki i awantury. Potem pojawily sie moje zdrady, poznalem inna mlodsza dziewczyne oczywiscie wszystko dzialo sie "pod wplywem".

Teraz siedze sam w czterech scianach, moja byla juz dziewczyna odeszla, musze wstac rano do szkoly chociaz mam ochote przespac caly weekend a najchetniej rok, mam klopoty finansowe, ogolnie czuje sie jak szmata. Mysle, ze mozna upasc nizej, ale nie chce juz sie o tym przekonywac na wlasnej skorze. Prosilbym o jakas rade. Od dwoch dni nie pije, chociaz po glowie nie chodzi mi nic innego jak tylko piwko... nawet to, ze moja kobieta odeszla nie ma dla mnie takiej wagi. Czuje sie z tym strasznie...

Pozdrawiam

Agusia 31 - Pią 19 Lis, 2010 23:39

Witaj. Dobrze trafiłeś.
Agusia 31 - Pią 19 Lis, 2010 23:40

Chcesz rady??Idż na terapię, zacznij coś ze sobą robić :) Jeśli będziesz pił będzie tylko gorzej.
Kulfon - Pią 19 Lis, 2010 23:49

witaj Spiacy 433

.... wszystko jeszcze przed Toba :roll:
to, ze zauwazyles swoj problem, to juz wiele, inni nie miewaja tyle szczescia,
ja "obudzilem sie" rowniez z reka w nocniku .... dzis nie pije i dobrze mi z tym,

sposobow ujazmienia problemu alkoholowego jest wiele, terapia uzaleznienia, AA, kluby abstyneta,
samemu niestety jest ciezko sobie poradzic - prawdopodobienstwo na to ze poradzisz sobie sam jest jak trafic w tottka, :uoee:

przerabialem wszystko na wlasnej skorze, udalo sie dzieki pomocy innych, tych ktorzy problem znaja od podszewki ;)

Jacek - Sob 20 Lis, 2010 00:03

cześć ChceUsnac :)
zauważyłeś swój problem
i postanowiłeś z tym skończyć
teraz to tylko zależy czy z tym postanowieniem pozostaniesz od twojego chciejstwa

stiff - Sob 20 Lis, 2010 00:07

Witaj... :)
ChceUsnac napisał/a:
chociaz po glowie nie chodzi mi nic innego jak tylko piwko...

Musisz to przemyśleć czy rzeczywiście chcesz przestać pic... :roll:

beata - Sob 20 Lis, 2010 00:09

Witaj śpiochu :skromny:
ZbOlo - Sob 20 Lis, 2010 00:17

...witaj...
Borus - Sob 20 Lis, 2010 00:50

Cześć...
jal - Sob 20 Lis, 2010 08:52

Witaj - dobrze ze przejrzałeś... ale coś zdecyduj - samo nie zniknie.

PD - janusz

Wiedźma - Sob 20 Lis, 2010 09:49

Cześć Chcący.

Przyznam, że trochę zaniepokoił mnie Twój nick.
Dlaczego taki? :roll:

sabatka - Sob 20 Lis, 2010 14:01

hejka.
obudź się bo prześpisz życie swoje :)

Klara - Sob 20 Lis, 2010 16:45

Hej, witaj! :)
pterodaktyll - Sob 20 Lis, 2010 16:51

ChceUsnac napisał/a:
Tak wlasnie minely mi beztroskie lata.

Jakbym samego siebie widział. Witaj........ :)

kapelan - Sob 20 Lis, 2010 19:13

Witaj...
emigrantka - Sob 20 Lis, 2010 19:22

ChceUsnac, witaj
chani - Sob 20 Lis, 2010 21:32

Bardzo niepokojąca jest twoja sytuacja. Nie wiadomo co z tobą się teraz dzieje, bo widzę, że już żadnego posta dalej nie napisałeś...... Moja sytuacja jest podobna, ponieważ też zaczęłam pić w podobnym momencie (14-15 lat). Jestem w stanie w jakiś sposób cię zrozumieć, bo sama jestem alkoholiczką i mój były chlopak też nim jest i musiałam się z nim rozstać, przynajmniej narazie. Nie ma rady, JEŚLI CHCESZ ŻYĆ zgłoś się szybko do najblizszego terapeuty, lekarza, do profesjonalisty który ci pomoże. Sam nie dasz rady. Odezwij się co u ciebie
jolkajolka - Nie 21 Lis, 2010 21:23

Pojawił się i znikł był...
Wracaj do nas, nawet jak nie wytrzymałeś bez piwa...

ChceUsnac - Pon 22 Lis, 2010 00:04

Dzieki wszystkim za mile przywitanie, nie spodziewalem sie takiej reakcji. Co do mojego nicku, to jakos tak... ciezko mi usnac jak nie mam zadnych procentow we krwi. I faktycznie po napisaniu pierwszego posta polecialem do sklepu po zaopatrzenie i troche glupio bylo mi o tym napisac.

Co do sytuacji, dziewczyna dzisiaj spakowala czesc swoich rzeczy i sie wyniosla, poniewaz powiedzialem jej o reszczie moich wybrykow. Meczylo mnie strasznie to, ze tak bardzo mnie kocha a ja zachowywalem sie jak szmaciarz. W pracy jest niezle, bo mam to do siebie, ze raczej nie widac, ze jestem pijany ew. skacowany. Czesc kolegow odwrocila sie plecami, i wcale sie im nie dziwie. Szkola niestety, tryb zaoczny i w tym polroczu po piatkowych imprezach w sobote podnioslem sie tylko raz.

Najgorsze jest to, ze nie potrafie sobie wyobrazic weekendu bez imprezy, dnia bez piwka po pracy. I chociaz stracilem juz to co najbardziej kochalem to nie przeszkadza mi to w dalszym spozywaniu. Poszukalem klubow AA w mojej okolicy i zamierzam wybrac sie na najblizsze otwarte spotkanie. Czy ktos moglby przyblizyc jak wyglada ten pierwszy raz ? Na forum internetowym napewno latwiej jest sie otworzyc niz przed obcymi ludzmi ktorzy siedza kolo mnie.

Za przeproszeniem wk****em sie strasznie, bo nie jestem ani glupi ani brzydki a praktycznie kazdy swoj wolny czas poswiecilem na picie. Zastanowilem sie co w zyciu wychodzilo mi najlepiej i poza terapia postanowilem zapisac sie na boks. Akurat to mnie zawsze krecilo i uwielbialem to. Nie chce jednak zeby moje slowa byly tylko slowami goscia, ktory obiecuje poprawe. Naprawde chce sie podniesc bo jak narazie to spalilem wszystko i zaoralem.

I tutaj moje zapytanie, czy moze ktos z forumowiczow jest z Warszawy ? Chcialbym tak po ludzku pogadac z kims zanim sie tego wszystkiego podejme.

Jeszcze raz wielkie dzieki za przywitanie. Chcialbym zagoscic tu na dluzej !

yuraa - Pon 22 Lis, 2010 09:05

Cytat:
Poszukalem klubow AA w mojej okolicy i zamierzam wybrac sie na najblizsze otwarte spotkanie. Czy ktos moglby przyblizyc jak wyglada ten pierwszy raz ? Na forum internetowym napewno latwiej jest sie otworzyc niz przed obcymi ludzmi ktorzy siedza kolo mnie.

jak chcesz wybrac sie na otwarty to po prostu przyjdziesz i posłuchasz co ludzie mówią. na otwarty mityng moze przyjść kazdy zainteresowany problemem. nikt cie nie spyta o nic i nic nie bedziesz musiał. no pewne zasady tam obowiązują ale te zostaną przedstawione przez prowadzącego.
jak trafisz na zamkniety tzn dla ludzi swiadomych swego uzaleznienia to tez oprócz przedstawienia sie z imienia nie musisz sie otwierać. zwykle prowadzący pyta : czy jest ktos po raz pierwszy na spotkaniu AA? to wtedy nalezy sie przedstawić, moze paść pytanie : czy chcesz przestać pić? jesli chcesz to jestes pełnoprawnym uczestnikiem AA.
nikogo nie obchodzi dlaczego chcesz. jedynym warunkiem przynależności do AA jest chęć zaprzestania picia.
możesz powiedziec cos o sobie a mozesz chodzic i nie odzywać sie kilka lat.
choc mówi się ze kto malo mówi wolniej trzeźwieje.

a i bląd semantyczny: nie ma czegos takiego jak kluby AA, sa grupy AA spotykajace się w klubach abstynenta, czasem w salkach przykoscielnych, w osrodkach terapii.
no i w stolicy to masz mnóstwo tego

jolkajolka - Pon 22 Lis, 2010 21:23

Z moim synem było podobnie. Też nie wyobrażał sobie weekendu bez dobrej zabawy. W miare robienia coraz większych głupot po alkoholu zaczął się dowartościowywać. Trenował kravmagę (czy jak to się tam pisze),chodził na siłownie i nawet jakiś czas było w miarę ok. Ale potem wszystko sie posypało... Teraz zdecydował się na esperal, bo na razie nie chce się leczyć,nie chce przyznać,że jest uzależniony. Przed Tobą też wiele trudnych wyborów. Ale za to masz pełną gamę mityngów,tu w Warszawie nie można narzekać na ich brak. Pochodź,posłuchaj... :)
spec_50 - Wto 23 Lis, 2010 16:46

ChceUsnac napisał/a:

Na forum internetowym napewno latwiej jest sie otworzyc niz przed obcymi ludzmi ktorzy siedza kolo mnie.




I tutaj moje zapytanie, czy moze ktos z forumowiczow jest z Warszawy ? Chcialbym tak po ludzku pogadac z kims zanim sie tego wszystkiego podejme.

!


To,że na forum łatwiej się "otworzyć" jest jasną sprawą.
Dobrze,że zdajesz sobie sprawę z rangi swojego problemu.To już jest coś.
Rozglądnij się dobrze wokół siebie,cze nie ma kogoś takiego, z kim mógłbyś pogadać /wygadać się/ i zapewniam Cię również,że wizyta w poradni leczenia uzależnień może okazać się bardzo skutecznym lekarstwem na Twoje "zło".
Chcąc sobie pomóc,koniecznym jest otwarcie się przed drugim człowiekiem,tym samym,dać sobie pomóc. A jeśli będzie to profesjonalista ,tym lepiej.

Życzę Ci wytrwałości i powodzenia!

stiff - Wto 23 Lis, 2010 19:38

ChceUsnac napisał/a:
I tutaj moje zapytanie, czy moze ktos z forumowiczow jest z Warszawy ?

W Wa-wa masz po kilka mityngów dziennie wiec żaden problem,
aby na któryś pójść i spotkać wielu takich jak my... :)

jolkajolka - Wto 23 Lis, 2010 20:41

I znów go wcięło... :(
pterodaktyll - Wto 23 Lis, 2010 21:11

jolkajolka napisał/a:
znów go wcięło.

Usnął??? :mysli:

Conradus78 - Wto 23 Lis, 2010 21:36

No przecież marzenia czasem się spełniają.
pterodaktyll - Wto 23 Lis, 2010 21:38

Conradus78 napisał/a:
marzenia czasem się spełniają.

Tylko trzeba tego naprawdę chcieć..... :)

jolkajolka - Wto 23 Lis, 2010 21:58

Ja bym chciała,żeby on mógł spać bez piwa... :(
Małgoś - Wto 23 Lis, 2010 22:10

ChceUsnac napisał/a:
czy moze ktos z forumowiczow jest z Warszawy ? Chcialbym tak po ludzku pogadac z kims zanim sie tego wszystkiego podejme.


Ano jest.... ale ostatnio mało mam czasu na forum.... :skromny: A to dlatego, że dużo zajęć, prackę dopadłam od świtu i dodatkowo rozkręcam coś swojego do spółki z lubym.

Jeśli mogę coś doradzić, to wybierz się na otwarty miting na Nowowiejską, bodaj w środy są tam takie organizowane. Byłam kilka razy i sporo fajnych i w Twoim wieku ludzi tam przychodzi, nie tylko pijących, ale i ćpajacych. Jeśli czujesz się nieswojo to usiądź z tyłu, nie będziesz musiał się odzywać, tylko pobędziesz i posłuchasz, zobaczysz jak wielu podobnych Tobie tam przychodzi.
No i w piątki w klubie abstynenta na Poznańskiej bywają podobno niezłe imprezy, karaoke i tp.
Boks to kręcioł mojego K.... masakra jak dla mnie, ale ponoć o gustach się nie dyskutuje rg5th67j

pterodaktyll - Wto 23 Lis, 2010 22:11

Małgoś napisał/a:
Boks to kręcioł mojego K.... masakra jak dla mnie,

Chcesz powiedziec, że trenuje na Tobie?????!!!!!! :szok:

Małgoś - Wto 23 Lis, 2010 22:16

pterodaktyll napisał/a:
Małgoś napisał/a:
Boks to kręcioł mojego K.... masakra jak dla mnie,

Chcesz powiedziec, że trenuje na Tobie?????!!!!!! :szok:


oj, czasem to nawet podnoszenie ciężarów połaczone z zapasami... czyli KSW :lol2:

stiff - Wto 23 Lis, 2010 22:17

Małgoś napisał/a:
to wybierz się na otwarty miting na Nowowiejską,

Dobrze wspominam pobyty na Nowowiejskiej, tyle, ze nie na mityngu... :D

pterodaktyll - Wto 23 Lis, 2010 22:20

Małgoś napisał/a:
KSW
:mysli:
Małgoś - Wto 23 Lis, 2010 22:25

stiff napisał/a:
Dobrze wspominam pobyty na Nowowiejskiej, tyle, ze nie na mityngu... :D


boś Ty pewnie tylko oddział zwiedzil... :p

pterodaktyll napisał/a:
Małgoś napisał/a:
KSW
:mysli:


konfrontacje sztuk walki :skromny:

chani - Śro 01 Gru, 2010 10:07

co tak cicho? gdzie kolega który założył temat? Może już go poniosło...
ZbOlo - Śro 01 Gru, 2010 10:12

chani napisał/a:
Może już go poniosło...

...w "naszym zawodzie", to możliwe... :(

pterodaktyll - Śro 01 Gru, 2010 11:21

chani napisał/a:
Może już go poniosło...

Raczej przysnął...... ;)

ZbOlo - Śro 01 Gru, 2010 11:40

pterodaktyll napisał/a:
Raczej przysnął...... ;)

...w końcu zima nastała... ;)

chani - Śro 01 Gru, 2010 13:10

żarty żarciki się was imają :P
ZbOlo - Śro 01 Gru, 2010 13:17

chani napisał/a:
żarty żarciki się was imają :P

...a co innego nam zostało... :bezradny:

Urszula - Pią 03 Gru, 2010 17:53

chani napisał/a:
żarty żarciki się was imają

No, i to chyba dobrze, nie?!
Bo jak mawiali nasi przodkowie: - "Lepiej żartować, niż chorować".
Lepiej śmiać się do rozpuku, niśli zrobić sobie "kuku"!
Poczucie humoru wiele w życiu ułatwia.
Ostatnio bardzo modna jest w Ameryce "terapia śmiechem". Nie wiem na czym to polega (nigdy nie było mnie finansowo stać na uczestnictwo w grupach "śmiejących się"), ale podświadomość podpowiada mi, że może być skuteczna... :evil2"
W każdym razie, mnie osobiście, doszukiwanie się w najcięższych tarapatach czegoś komicznego i śmiesznego pomaga!!!

milutka - Pią 03 Gru, 2010 18:13

ZbOlo napisał/a:
chani napisał/a:
żarty żarciki się was imają :P

...a co innego nam zostało... :bezradny:
Pewnie jeszcze coś zostało ;) ale głośno o tym mówić nie wypada :skromny:
Urszula napisał/a:
No, i to chyba dobrze, nie?!
Bo jak mawiali nasi przodkowie: - "Lepiej żartować, niż chorować".
Lepiej śmiać się do rozpuku, niśli zrobić sobie "kuku"!
Poczucie humoru wiele w życiu ułatwia.
Urszulo tutaj się z tobą zgodzę w 100%...ja uwielbiam się śmiać i żartować i naprawdę wiele razy w trudnych chwilach dzięki takiemu podejściu poradziłam sobie ;) chociaż nie którzy mogą powiedzieć ,że to jest "zaśmiewanie "problemów ...ale jeśli o mnie chodzi to nie interesuje mnie jak to się fachowo nazywa -ważne,że mi z tym dobrze ;) ;)
Urszula - Pią 03 Gru, 2010 19:17

milutka napisał/a:
chociaż nie którzy mogą powiedzieć ,że to jest "zaśmiewanie "problemów ...

A niech się to nazywa "zaśmiewaniem"!!!
Zależy Ci na jakiejś innej nazwie?
Niech sobie"uczeni w mowie i piśmie" nazywają to jak chcą!
Śmieję się, bo lubię. Bo "zaśmiewanie" mi pomaga.
Absurdalnej rzeczywistości tak, czy tak nie zmienię, więc zamiast łkania i załamywania rąk, wolę wybrać "rechot". :p
Podobnie jak Tobie, sobie śmiechu i uśmiechu życzę na najbliżze sto lat!!!

milutka - Pią 03 Gru, 2010 19:25

Urszula napisał/a:
Podobnie jak Tobie, sobie śmiechu i uśmiechu życzę na najbliżze sto lat!!!
Dziękuję Urszulo :buziak: ...ale Sto lat :szok: -kto by się ze mną tyle mordował g45g21
Urszula - Pią 03 Gru, 2010 21:33

milutka napisał/a:
Sto lat -kto by się ze mną tyle mordował

Nie pieprz!!! Jeśli w wieku stu lat z okładem będziesz w stanie przyjmować życie z przymrużeniem oka i śmiać się przy lada okazji, to wszystko będzie O.K.!

Tomoe - Pią 03 Gru, 2010 21:40

Przepraszam że się wtrącę, ale czy kot już wyszedł spod łóżka, czy nadal jest obrażony?
dromax - Sob 04 Gru, 2010 09:14

wSZYSCY SIĘ TU UDZIELAJą... A JEGO, TZN. chceusnąć JUŻ DAWNO na forum nie ma.
szkoda energii. :radocha:

85 - Pon 06 Gru, 2010 21:30

ChceUsnac napisał/a:
I tutaj moje zapytanie, czy moze ktos z forumowiczow jest z Warszawy ? Chcialbym tak po ludzku pogadac z kims zanim sie tego wszystkiego podejme.


ELO! Ja jestem ;) Twoje dylematy przypominają mi moje wahania przed pójściem na terapię/mityng (a może da się inaczej, nie chcę tam iść/ale się dobrze czuję, że nie piję już trzy dni - i idę pić/kurcze, jak to tam jest, boję się). Wahałem się, piłem dalej, kace były coraz gorsze - "straszne", że zacząłem terapię i piłem, no ale wytrzymywałem te dwa tygodnie chyba maks ;)

Po okropnej i wykańczającej majówce 2008 terapeuta powiedział mi prosto z mostu "Albo przestajesz pić, albo Tworki"... To był mój przełom, kilka dni później pierwszy mityng :) No i, kurde, nie piję od tamtej pory :mikolaj:

Jak chcesz, to pogadaj ze mną ;) ale nie załatwię za Ciebie terapii i nie pójdę za Ciebie w drugą, pogodną, stronę (pierwsza domyślasz się gdzie prowadzi...).

Pozdrawiam


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group