HydePark - Tatuś
Asii - Nie 16 Sty, 2011 23:37 Temat postu: Tatuś Mój Tatuś jest chory...bardzo. Niech będzie zdrowy...
Wiedźma - Nie 16 Sty, 2011 23:41
Doskonale wiem co czujesz, niedawno trwałam przy łóżku ciężko chorego Ojca.
Pomodlę się za Twojego Tatusia.
A na co zachorował?
Jacek - Nie 16 Sty, 2011 23:43
beata - Nie 16 Sty, 2011 23:43
Asii napisał/a: | Mój Tatuś jest chory...bardzo. | Będę trzymać kciuki o szybki powrót do zdrowia Twojego taty.
Asii - Nie 16 Sty, 2011 23:43
Ma złośliwego raka prostaty
pterodaktyll - Nie 16 Sty, 2011 23:44
Asii napisał/a: | Ma złośliwego raka prostaty |
Współczuję Tobie i Ojcu...............
Wiedźma - Nie 16 Sty, 2011 23:49
Bądź przy nim, wspieraj go. On teraz Ciebie bardzo potrzebuje.
Bądź dzielna.
Asii - Nie 16 Sty, 2011 23:53
Nie chcę płakać w dzień, żeby synek widział, chociaż on jest za mały, żeby zrozumieć. Nie chcę płakać przy mężu bo on ma i tak sporo zmartwień na głowie, a tym bardziej przy mamie i tacie jak w niedzielę do nich jeździmy. Muszę być dla nich silna. W nocy jest dobry moment na płacz. W nocy jest dobrze... Od chwili urodzenia się mojego synka wiem, że cuda się zdarzają. Lekarze mówili, że nie będę mogła zajść w ciążę, a jeżeli zajdę to nie donoszę, a jednak. I wierzę, że nadejdzie taki czas kiedy mój synek powie "Dziadku zostaniesz pradziadkiem"
Asii - Pon 17 Sty, 2011 00:01
Dziękuję wam...
beata - Pon 17 Sty, 2011 00:09
Asii napisał/a: | I wierzę, | A wiara potrafi zdziałać cuda.
Wiedźma - Pon 17 Sty, 2011 00:12
Asii napisał/a: | Nie chcę płakać w dzień, żeby synek widział, chociaż on jest za mały, żeby zrozumieć. Nie chcę płakać przy mężu bo on ma i tak sporo zmartwień na głowie, a tym bardziej przy mamie i tacie |
To popłacz sobie przy nas
beata - Pon 17 Sty, 2011 00:13
Wiedźma napisał/a: | To popłacz sobie przy nas | I pisz,to też pomaga.
rybenka1 - Pon 17 Sty, 2011 00:23
Wierze ze bedzie dobrze ,trzymaj sie.
Asii - Pon 17 Sty, 2011 00:24
Jak się tak porządnie wypłakałam to mi zawsze pomagało. Chyba w ogóle lubię płakać. Wolę tak odreagować wszystko co siedzi w środku, niż iść się uchlać, ciąć, albo targać na własne życie. Kiedyś wolałam robić te wszystkie rzeczy, żeby zagłuszyć ból w środku. Niestety po jakimś czasie nawet to nie przynosiło już ulgi. Teraz jest inaczej. Teraz jestem trzeźwa. Mogę podejmować trzeźwe decyzje i mam nadzieję, że tata będzie jeszcze kiedyś ze mnie dumny.
beata - Pon 17 Sty, 2011 00:27
Asii napisał/a: | mam nadzieję, że tata będzie jeszcze kiedyś ze mnie dumny. | Nie znam Go,ale mam wrażenie,że już jest.
Wiedźma - Pon 17 Sty, 2011 00:39
Asii napisał/a: | Teraz jestem trzeźwa. |
Pamiętam, przed niespełna rokiem, w pokoju Taty włączyłam komputer,
a tam, na forum nasze czubeczki składają mi te wszystkie wyrazy z okazji czwartej rocznicy trzeźwości.
Całkiem o niej zapomniałam, więc coś tam zakrzyknęłam o tym jubileuszu,
na co Tata, do którego już niewiele docierało - wyciągnął do mnie rękę i pogratulował mi.
Akurat to do niego dotarło!
Dla Twojego Tatusia też jest bardzo ważne to, że jesteś trzeźwa.
Aż sobie trudno wyobrazić co by teraz czuł, gdybyś...
Asii - Pon 17 Sty, 2011 00:47
beata napisał/a: | I pisz,to też pomaga |
Kiedyś pisałam wiersze, mam ich chyba około 60, ale nie są wesołe, raczej dołują. Pisałam je jak piłam. Zaczęłam pisać w liceum kiedy chłopak mnie rzucił. Oczywiście rzucił bo za dużo piłam. Później pisałam jak zmarł dziadek, pisałam jak Bartek, mój chłopak zginął w wypadku samochodowym, miesiąc przed swoimi 18-tymi urodzinami. Pisałam jak chciałam skoczyć z okna bo Bartka widziałam jak mnie woła. Mama mnie zatrzymała...Pisałam jak wylądowałam na odtruciu bo nałykałam się silnych tabletek uspokajających i popiłam wódką, i jak chodziłam na terapię najpierw jedną potem drugą. Pisałam jak później spotykałam się z Krzyśkiem, on bił, a ja nie miałam siły mu oddać, i bił jak byłam z nim w ciąży. Pisałam jak poroniłam... Pisałam jak później bardziej bolało, bo nie mogłam cofnąć czasu, żeby mieć to dziecko w sobie. I w żaden sposób nie mogłam sprawić, żeby znowu być w ciąży. Pisałam jak upijałam się do nieprzytomności... Pisałam jak poznałam Zbyszka. Był dobry dla mnie, ale nie dla innych, ale ja tego nie widziałam, byłam za bardzo pijana. Pisałam jak zabił człowieka. A ja myślałam, że był niewinny. Pisałam jak odeszłam bo nie mogłam tego znieść. Później przestałam pisać... Napisałam jeszcze jeden jak urodził się Olivier...ten był wesoły.
Asii - Pon 17 Sty, 2011 00:54
Teraz mi w końcu lepiej...
beata - Pon 17 Sty, 2011 01:06
milutka - Pon 17 Sty, 2011 07:16
Asii napisał/a: | Mój Tatuś jest chory...bardzo. Niech będzie zdrowy... |
Borus - Pon 17 Sty, 2011 07:25
Współczuję Wam Obojgu...
ZbOlo - Pon 17 Sty, 2011 07:37
Asii napisał/a: | Mój Tatuś jest chory...bardzo. |
...bardzo Ci współczuję... jest mi trudno pisać w tym temacie, ale jedno wiem - tata na pewno potrzebuje Twojej bliskości i oparcia w Tobie... cieszcie się wspólnymi chwilami.
Mam nadzieję, że moja modlitwa choć trochę Wam pomoże...
Klara - Pon 17 Sty, 2011 08:48
Asii!
Im jestem starsza, tym bardziej rozumiem słowa: "Każdy ma swój czas".
Wychodzi na to, że nasze życie jest "zapisane" i że spotyka nas tylko to, co ma spotkać i że na to jak się potoczy, mamy niewielki wpływ.
Możemy tylko sprawić to, że obecne chwile będą znośne, albo zamienimy je w piekło swoją złością lub zamartwianiem się.
Dlatego warto myśleć pozytywnie i mocno wierzyć, że czas Twojego Taty jeszcze nie nadszedł i że czeka Go jeszcze wiele dobrych lat.
Poproszę mojego Boga, żeby pogadał z Bogiem Twojego Taty i załatwił Mu wyleczenie.
BĄDŹ DOBREJ MYŚLI!
Asii - Pon 17 Sty, 2011 08:56
Przy tacie się uśmiecham, żartuję. Tak jakby nic złego się nie działo. Tata nie może widzieć, że się załamaliśmy. Wiem, że jego nastawienie, samopoczucie jest bardzo ważne. Tata miał mieć przeprowadzony jakiś zabieg w szpitalu w Łodzi, ale pech chciał, że akurat wtedy anestezjolodzy nie chcieli znieczulać. Więc pojechał do Warszawy. W grudniu przed Świętami pojechał do szpitala w Warszawie i tam wszczepili mu takie radioaktywne ziarenka. Będą zabijać raka od środka. Po tym zabiegu markery nowotworowe spadły prawie do zera. Zdążył wyjść ze szpitala przed Świętami. Co najgorsze przez chorobę chcieli go zwolnić z pracy. Za często brał wolne. Przed zabiegiem musiał jeździć na zastrzyki. Tata uprosił, żeby go przenieśli. W końcu przenieśli, ale zdegradowali i obniżyli pensję. Szkoda gadać.
Klara - Pon 17 Sty, 2011 09:02
Asii napisał/a: | Po tym zabiegu markery nowotworowe spadły prawie do zera. |
No widzisz!
W takim razie "ten czas" jest jeszcze bardzo daleko
Asii napisał/a: | przez chorobę chcieli go zwolnić z pracy. |
To jakiś chory zakład pracy, nie mówiąc już o szefie
Asii - Pon 17 Sty, 2011 09:11
Klara napisał/a: | To jakiś chory zakład pracy, nie mówiąc już o szefie |
Oczywiście nikt nie powie tego na głos, że to przez chorobę, ale jak dla mnie jest to zbyt duży zbieg okoliczności. Tata na początku roku miał operację na żylaki w prawej nodze, chciał później zoperować drugą nogę, a baba (kierowniczka taty) zapytała czy musi i stwierdziła, że jeżeli tata pójdzie na tą operację to nie przedłuży z nim umowy. Tata w końcu nie poszedł, ona w wakacje umowę przedłużyła, no ale teraz chce go zwolnić.
KICAJKA - Pon 17 Sty, 2011 11:05
Asii napisał/a: | Ma złośliwego raka prostaty | Już to przerobiłam Trzymaj się
Tomoe - Pon 17 Sty, 2011 11:18
Asii, bardzo ci współczuję. Pomodlę się za ciebie i twojego tatę.
Asii - Pon 17 Sty, 2011 11:22
Dziękuję wam z całego serca
JaKaJA - Pon 17 Sty, 2011 11:41
Asii napisał/a: | Później przestałam pisać... | Asii bardzo wam współczuję,wiem co to znaczy,przeszłam przez to i wiem,jak cięzko jest znaleźć słowa by wyrazić ten ból,ale pisz kochana,"wypisanie się" to forma terapii,pozwala wywalić z siebie ból,nikt nie musi tego czytać.Ja od wczesnej młodości tak robiłam-pomagało.Dziś też czasem piszę listy,pamiętniki,czasem tylko bezmyślnie zapisuję kartki słowami a czasem ważę je,międlę....taka terapia pomaga,to udowodnione
Przytulam Cię mocno kochana,trzymaj się!!
Asii - Czw 27 Sty, 2011 23:58
Ostatnio byłam z Olivierkiem u rodziców od czwartku do wtorku. W niedziele wieczorem, gdy już Olivierek był w łóżeczku przyszedł Tatuś i powiedział takie słowa:
"Olivierku co powiesz dziadziusiowi jak będziesz już duży? Powiesz -Cześć dziadek"
Tata mówiąc te słowa miał łzy w oczach. Ja wytrzymałam jeszcze tylko do momentu aż Tata wyszedł z pokoju i zalałam się łzami.
beata - Pią 28 Sty, 2011 00:05
Wiedźma - Pią 28 Sty, 2011 00:08
Asiczku...
Asii - Pią 28 Sty, 2011 00:11
Dziękuję wam. Kochane jesteście
pantofelek78 - Pią 28 Sty, 2011 12:21
Jesteś bardzo dzielna
Pomodlę się za całkowite wyzdrowienie Twojego taty
sabatka - Sob 29 Sty, 2011 10:51
stiff - Sob 29 Sty, 2011 10:59
Pati - Sob 29 Sty, 2011 12:50
beata - Sob 14 Maj, 2011 22:40
Asii co u taty?Jak się czuje?
|
|