To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...

ALKOHOLIZM i inne uzależnienia - prosze o rady

jolcia403 - Nie 06 Lut, 2011 23:05
Temat postu: prosze o rady
Witam wszystkich Mam na imie Jola jestaem alkoholiczka mam pytanie czy istnieja leki uspokalajace ktore wspomagaja pierwsze kroki mam ogromny problem chce isc na terapie ale ciagle jestem zakrecona nie pije do 15 n16 a spotkania sa wieczorem czy mozna sie wspomoc chemia chociaz przez pierwszy tydzien nie chce tak zyc meczy mnie to moje zycie polega na tym ze mysle jak sie napic i funkcjonowac normalnie ,przelewam wino do butelki po wodzie jade metrem do pracy dopijam i zyje ale co to za zycie ,prosze o pomoc
Jacek - Nie 06 Lut, 2011 23:18

cześć Jolka :)
incognito - Nie 06 Lut, 2011 23:20

jolcia403 napisał/a:
dopijam i zyje
:szok:

witaj Jolciu!

rybenka1 - Nie 06 Lut, 2011 23:24

Czesc Jolciu. : :okok:
szymon - Nie 06 Lut, 2011 23:29

czes Jola, mi pomógł magnez, woda mineralna i dzielenie sobie całego dnia na 15 minutówki.
sukcesem było jak nie piłem przez 15 i kolejne 15 i tak cały dzień.

wieczorem 2 tablety żeby mnie nie potrzepało w nocy, miałem drgawki
rano 2 tablety i te piętnaście minut i jakoś zleciało 7 tygodni

Wiedźma - Nie 06 Lut, 2011 23:29

jolcia403 napisał/a:
czy istnieja leki uspokalajace ktore wspomagaja pierwsze kroki

Zrozumiałam, że ciągle popijasz, żeby nie dopuścić do objawów abstynencyjnych?
W takim razie żadne leki nie mogą wchodzić w grę.
Może je podać jedynie lekarz przeprowadzający detox, stosowanie ich na własną rękę stanowi duże zagrożenie.
Bierz witaminy i mikroelementy, jedz słodycze, najlepiej czekoladę (magnez!),
pij dużo wody mineralnej, ziółka uspokajające - najlepiej melissę.

No niestety, trzeba się przemęczyć przez te pierwsze dni :bezradny:

MartiVW - Nie 06 Lut, 2011 23:43

Witaj Jolu. :)
Mi na poczatku pomagaly duze ilosci wody mineralnej ,pilem litrami ,coca cola,wspomagacze jak red-bule i potem herbatki ziolowe.

jolcia403 - Pon 07 Lut, 2011 00:22

bardzo dziekuje za rady ale moje odstawienie bardzo mnie przestrasza czuje sie okropnie,boje sie zyc ,czy czlowiek jest wstanie poradzic sobie samemu czy lepiej udac sie do specjalisty
Wiedźma - Pon 07 Lut, 2011 00:33

jolcia403 napisał/a:
czy czlowiek jest wstanie poradzic sobie samemu czy lepiej udac sie do specjalisty

Oczywiście, że do specjalisty!
Alkoholizm jest chorobą, a choroby leczą specjaliści.
Udaj się do ośrodka leczenia uzależnień.
Tu masz adresy placówek w całej Polsce .

Masakra - Pon 07 Lut, 2011 00:42

Zadne leki nie maja sensu jesli ciagle pijesz. (pomijajac ze moga w polaczeniu z alkoholem zaszkodzic). Odstaw butelke i sie przemecz wspomagajac sie tym co Ci napisali ale ZAMIAST alko. Najlepiej oczywiscie byloby isc na detox ale jesli nie masz takiej mozliwosci musisz cierpiec innego wyjscia nie ma. Ja pare razy cierpialem przez zespol abstynencyjny po poltora tygognia bez detoxu- masakra ale co zrobisz :szok:
jolcia403 - Pon 07 Lut, 2011 00:44

czytam wasze posty i czuje sie slaba wstalam dzisiaj rano i nie pilam ,nawet nie palilam ale o 21 zlamalam sie i wypilam 2 piwa.Moja fizycznosc nie pozwala mi nie pic,poce sie trzesa mi sie rece i wszystko w srodku,musze miec caly czas jakis alkohol w torebce mojej i wtedy zlapie lyk i jakos leci ,nigdy bym nie pomyslala ze spotka to mnie,zawsze mialam zycie poukladane ,radzilam sobie ze wszystkimi przeciwnosciami,myslelam ze jestem silna,ale poleglam na calej linii jak z tego wyjsc ,nie chce mi sie tak zyc ,caly czas myslec jak wypic ,gdzie wypic ,gdzie przelac wino do butelki po wodzie,jade teraz do Polski do rodzicow i caly czas jest myslenie jak sobie poradze gdzie kupie wino jak przeleje,a gdzie radosc Jola
Masakra - Pon 07 Lut, 2011 00:46

Tylko Ty mozesz to zatrzymac. Nie mozesz tego zrobic sama- albo skorzystasz z pomocy albo bedzie jeszcze tylko gorzej. Innego wyjscia po prostu nie ma, przykro mi. To samo z Twoim wytrzezwieniem doraznym. Nie mozna wytrzezwiec pijac i zadne leki tutaj nie pomoga dopoki tkwisz przy butelce
Asii - Pon 07 Lut, 2011 00:50

Witaj Jolciu :)
anakonda - Pon 07 Lut, 2011 01:10

jolcia403, nie lecz sie sama udaj sie do specjalisty tylko badz trzezwa moze skieruje cie na detoks branie psychotropow to jak ....jazda bez trzymanki Wiem co czujesz podobne jazdy mailem alkohol musial byc zawsze ze mna i te zmartwienie jak sie skonczy albo zabraknie itp...
jolcia403 - Pon 07 Lut, 2011 01:12

Ja wszystko wiem jesli chodzi o praktyczna strone tematu jestem bardzo wyksztalconym czlowiekiem, jesli chodzi o ten problem,przeczytalam mnostwo ksiazek ,ale prakktyka dziala inaczej,ale milo jest opowiedziec swoj problem ludziom ktorzy rozumieja ,staje rano przed lustrem i mowie Jola jestes alkoholiczka .Mam DZIECKO MUSZE FUNKCJONOWAC OD 7 RANO I ROBIE TO ALE NIESTETY WSPOMAGAM SIE.Jeszze jedno jestem bardzo sprytna ,tak wlasciwie nikt nie wie o moim problemi,albo mi sie tak wydaje???
anakonda - Pon 07 Lut, 2011 01:22

jolcia403 napisał/a:
tak wlasciwie nikt nie wie o moim problemi,albo mi sie tak wydaje???



raczej ciężko ukryc ten smrodek z ust potu ....i inne tam objawy mi zajeło 20 lata dojście do jakis wnioskow po drodze wpadlem w lekomanie zreszta jestem uzalezniony od wiekszosci srodkow zmieniajacych swiadomosc...lekomania to efekt picia w nocy w dzien jechania na tabsach...przez pare lat..wiec nie probuj sie leczyc bo wpadniesz w wieksze g***o.

Asii - Pon 07 Lut, 2011 01:28

jolcia403 napisał/a:
Moja fizycznosc nie pozwala mi nie pic,poce sie trzesa mi sie rece i wszystko w srodku

Pomyśl sobie jak będzie dobrze, kiedy to wszystko minie, a minie na pewno. Później będzie już tylko lepiej :) Po jakimś czasie już nie będziesz potrzebowała alkoholu, żeby funkcjonować.
jolcia403 napisał/a:
musze miec caly czas jakis alkohol w torebce mojej i wtedy zlapie lyk i jakos leci

Właśnie "jakoś leci", a nie JEST WSZYTKO SUPER a to zasadnicza różnica. Więc do czego ten alkohol tak naprawdę potrzebny?? Na pewno nie do życia.

Masakra - Pon 07 Lut, 2011 01:34

Jesli to wiesz to nie czekaj na nic z decyzja bo bedzie tylko gorzej. Wiesz, ze alkoholizm jest postepowy. Pierwsza rzecza jaka musisz w ogole zrobic zeby moc o czymkolwiek gadac to odstawic butelke. Najlepiej byloby isc na detox i na nic nie patrzec. Jesli nawet masz prace to pijac jest tylko kwestia czasu kiedy ja stracisz. Nie idac na detox ryzykujesz rozne powiklania i atrakcje typu padaczki delirki itp... Pomijajac, ze sama prawdopodobnie nie jestes w stanie nawet odstawic butelki.

Doskonale rozumiem Cie co teraz czujesz. Jeszcze niedawno sam przechodzilem to samo i przyszedlem tutaj w stanie dokladnie jak Ty- caly w potach, roztrzesiony i czulem sie tak jakbym mial zaraz umrzec.
Ja posluchalem tych rad od tych ludzi (po pewnych perypetiach) i dzisiaj jestem trzezwy, czuje sie dobrze i przezywam wszystko bez wspomagaczy i mam z tego mnostwo radosci- w koncu zaliczam szkole, ktora powtarzalem 5 lat z rzedu przez pijane zycie, zrobilem prawo jazdy, poznalem wspanialych przyjaciol i nauczylem sie inaczej postrzegac swoja chorobe. A przede wszystkim mam wspaniala szanse zmieniac siebie i byc lepszy dla ludzi. To tylko wierzcholek z gory korzysci, ktore mam w zamian za to, ze sie przelamalem i postanowilem wziac rozwod z alkoholem. Ty tez mozesz to osiagnac jesli zechcesz i zrobisz odpowiednie ku temu kroki

stiff - Pon 07 Lut, 2011 05:26

jolcia403 napisał/a:
,czy czlowiek jest wstanie poradzic sobie samemu

Witaj... :)
Odstawić na jakiś czas alko może sie udać, ale zaprzestać picia raczej nie...

KICAJKA - Pon 07 Lut, 2011 15:39

Witaj Jolciu :)
Urszula - Pon 07 Lut, 2011 18:44

Dzień dobry, witaj, Jolu!
Ja mam na imię Ula, jestem starą alkoholiczką, o wiele starszą od Ciebie. I wiekowo i "stażowo"... :lol:
Nie piję dopiero od maja ubiegłego roku.
Początkowo każdy dzień bez alko był dla mnie katorgą i sama sobie nie wierzyłam, że można żyć bez tego "wspomagacza".
Piłam, kiedy miałam coś do zrobienia. Piłam, kiedy zadania do wykonania mnie przerastały. Piłam, bo bałam się ludzi. Piłam, bo bałam się samej siebie. Piłam, bo "po pijoku" łatwiej było poradzić sobie z życiem...
Tak naprawdę, alkohol nigdy mi nie smakował (poza piwem), ale piłam, piłam, piłam! W ukryciu i "w potajemce". Nie upijałam się. Nikt nigdy (nawet najbliższa rodzina) nie zorientował się, że mam problemy alkoholowe.
Do czasu... cf2423f
Kiedy zostałam wyrzucona z roboty na zbitą twarz za nadużycie alko, musiałam wyznać rodzinie, że jestem alkoholiczką. Nie było to proste!!!
A najtrudniej do alkoholizmu było mi się przyznać samej przed sobą... No, bo przecież nigdy się nie upijałam, nigdy nikt mnie nie widział w stanie alkoholowego upojenia, ja tylko "poprawiałam sobie humor" i "podbudowywałm się"!
Pierwszych kilka tygodni po odstwieniu alko było koszmarem!!!!!!!!
Bałam się zejść ze schodów, bałam się wyjść z chałupy, wszystko mi się trzęsło: - nogi, ręce... Nie panowałam nad własnym ciałem. Pociłam się nadmiernie, odczuwałam sensacje żołądkowe, czułam się osłabiona fizycznie i psychcznie zdruzgotana.
Ale dzień za dniem mijał i... z każdym dniem było coraz lepiej. :D
Najpierw ustąpiła nadpotliwość, potem przestaly mi się trząść dłonie, łydki i cała reszta ziemskiej mej powłoki.
Gdzieś tak po dwóch miesiącach trzeźwienia doszłam do wniosku, że dam radę!!!
Że warto spróbować życia w trzeźwości i choć trochę naprawić to, co spierniczyłam chlejąc wódę przez 30 lat.
W zwalczniu głodu alko pomagał mi sok pomidorowy oraz pomidory pod każdą postacią (rąbałam je jak jabłka na surowo, albo zażerałam się pomidorowymi przetworami), czekolada i lody.
Kiedy dopadało mnie głodzisko alko (niezleżnie od terapii, spotkań w grupie AA i temu podobnych poczynaniach) sięgałam zawsze po pomidory, lody, albo czekoladę.
Tym tłumiłam głód alko z całkiem dobrym efektem. :D
A zaTwoje trzeźwienie trzymam kciuki! :kciuki: :kciuki: :kciuki:
Wierzę, że mimo wszelkie przeciwności losu, poradzisz sobie i wyjdziesz na prostą bez "wspomagania się" alkoholem. :D

Urszula - Pon 07 Lut, 2011 19:24

Asii napisał/a:
Pomyśl sobie jak będzie dobrze, kiedy to wszystko minie, a minie na pewno. Później będzie już tylko lepiej Po jakimś czasie już nie będziesz potrzebowała alkoholu, żeby funkcjonować.

Asii, Jolka jeszcze o tym nie wie. Jolce jeszcze wydaje się, że bez podpory w postaci alko nie zdzierży...
Ja to rozumiem.
Mnie też wydawało się, że bez łyczka czegoś mocniejszego "na odwagę" z niczym sobie nie poradzę. I piłam "profilakrycznie", dla "kurażu". :wysmiewacz:
Teraz nie piję.
Teraz nie chcę już wracać do przeszłości.
Czy wystarczy mi na to siły i samozaparcia?

emigrantka - Pon 07 Lut, 2011 21:37

jolcia403, witaj
trudna sytuacja ,ale kazdy z nas tu obecnych alkoholikow przechodzil przez to samo
rozumiemy Cie bardzo dobrze ,przypomina mi sie ten sam koszmar kiedy to
bez alkoholu nie mozna bylo funkcjonowac.Prosisz o rady ,ja mysle ze specjalista jest
tutaj niezbedny , musisz przerwac ciag to jest niezmiernie trudne , ja osobiscie
zglosilam sie na detox ,czulam ze musze zostac pozbawiona pola manewru -braku dostepu
do alkoholu bo inaczej chorobsko nie pozwoliloby mi na to, a to juz jest wrecz niebezpieczne dla zycia ,zycze dobrych wyborow i pamietaj ze tu zawsze ktos na Ciebie czeka :)

jolkajolka - Pon 07 Lut, 2011 22:24

Witaj Jola.
Bez pomocy nie dasz rady. Sama teoria nic Ci nie da. Ratuj się i to jak najszybciej. Potem będzie juz tylko gorzej. Masz dziecko, a przede wszystkim masz siebie. Czas na radykalny środek.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group