WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Jak wybrnąć z tej sytuacji?
jola19661 - Pon 14 Lut, 2011 09:33
Witam-Jestem mezatka od 22lat i borykam sie z mezem alkoholikiem,sama wpadlam gleboka depreje,ktora obecnie lecze.Nie mam rozwodu poniewaz nie bede miala mieszkania a ma jeszcze jedno dziecko na utrzymaniu.Potrzebuje rady jak wybrnac z tej sytuacji by pomoc przedewszystkim dziecku.
Klara - Pon 14 Lut, 2011 10:01
jola19661 napisał/a: | Nie mam rozwodu poniewaz nie bede miala mieszkania |
Czy mieszkanie w którym mieszkasz obecnie z mężem jest własnościowe i należy do niego?
jola19661 - Pon 14 Lut, 2011 10:05
To mieszkanie nie jest wlasnosciowe ale stoi na meza.droga Klaro robilam juz wszystko by wyjsc z tego piekla a ostatnio zabraklo mi sil.
Klara - Pon 14 Lut, 2011 10:15
Jolu, a czy on regularnie płaci czynsz? Czy dokłada się do utrzymania rodziny?
Czy jest spokojny, czy robi awantury?
Czy możesz w tym mieszkaniu wydzielić pomieszczenie wyłącznie dla siebie?
P.S.
Jolu, nie odpowiadasz na pytania które Ci wysyłam na pw.
Chciałabym przenieść tę rozmowę do działu "Współuzależnienie". Czy wyrażasz na to zgodę?
jola19661 - Pon 14 Lut, 2011 10:18
mieszkanie oplacam ze swoich pieniedzy,owszem ma on swoj pokoj,ktory doprowadzil do ruiny,ale moje dziecko na patrzy i wstydzi sie ojca.
jola19661 - Pon 14 Lut, 2011 10:22
Tak wyrazam zgode
Klara - Pon 14 Lut, 2011 10:36
jola19661 napisał/a: | mieszkanie oplacam ze swoich pieniedzy |
Zdaje się, że jeśli masz dowody wpłat, to możesz dochodzić swoich praw do lokalu i starać się o eksmisję.
Tak sobie myślę, że jeśli Cię stać na opłacanie mieszkania, to może dałabyś radę wynająć sobie i już nie oglądać alkoholika?
Jolu, radzę Ci poszukać dla siebie grupy Al-Anon: http://www.al-anon.org.pl/spis.html
Borus - Pon 14 Lut, 2011 13:40
Klara napisał/a: | jeśli Cię stać na opłacanie mieszkania, to może dałabyś radę wynająć sobie | ...a nie przyjdzie Jej płacić za dwa mieszkania, bo mąż alkoholik oleje płacenie a jest wspólnota majątkowa?
Klara - Pon 14 Lut, 2011 13:53
Borus napisał/a: | mąż alkoholik oleje płacenie a jest wspólnota majątkowa? |
...a rzeczywiście! Wcześniej należy przeprowadzić rozdzielność majątkową.
Bez wyprowadzki też warto, bo można czasem spłacać długi męża.
Ten problem akurat jest mi znany
Wprawdzie ujawnił się po śmierci, ale był...
milutka - Wto 15 Lut, 2011 21:47
Klara napisał/a: | Wcześniej należy przeprowadzić rozdzielność majątkową.
Bez wyprowadzki też warto, bo można czasem spłacać długi męża.
Ten problem akurat jest mi znany | mi też niestety ...gdy przyszła pani komornik pod nieobecność męża i powiadomiła mnie ,że ma zadłużenie za nie zapłaconą izbę -ja ze stoickim spokojem odpowiedziałam ,że mnie to nie interesuje ,mąz jest dorosły i to sa jego długi ...a ona mi na to ,że dopóki jesteśmy we wspólnocie małżeńskiej te długi sa również moje -i gdzie tutaj sprawiedliwość?
Z tym mieszkaniem może być tak jak Borus mówi niestety ...
jola19661 - Śro 16 Lut, 2011 07:25
Witam -nie chodzi mi o mieszkanie tylko jak moge pomoc mezowi wyjsc z tego nalogu,prosze o konkretna rade.
ZbOlo - Śro 16 Lut, 2011 07:39
jola19661 napisał/a: | jak moge pomoc mezowi wyjsc z tego nalogu,prosze o konkretna rade. |
...zabrać mężowi "komfort picia"! Stawiając Siebie na pierwszym miejscu - pomożesz mu! Niech straci ciepłą i cichą przystań, gdzie czeka na Niego micha... to jedyne wyjście... musi poczuć, że tonie...
Klara - Śro 16 Lut, 2011 08:17
jola19661 napisał/a: | jak moge pomoc mezowi wyjsc z tego nalogu,prosze o konkretna rade |
Jeśli Twój mąż nie zechce sam zerwać z nałogiem, to Ty go nie jesteś w stanie wyciągnąć z tego, choćbyś skisła.
Może się zdarzyć tak, że kiedy przestaniesz się nim zajmować, zostawisz go samemu sobie, to on zrozumie co stracił i zacznie trzeźwieć.
Jednak NIE MA TAKIEJ GWARANCJI.
Dlatego przede wszystkim powinnaś zająć się sobą i dzieckiem.
Bardzo pomocne w dochodzeniu do siebie, zrozumieniu problemu są: terapia dla współuzależnionych i mityngi Al-Anon.
KICAJKA - Śro 16 Lut, 2011 16:32
jola19661 napisał/a: | jak moge pomoc mezowi wyjsc z tego nalogu,prosze o konkretna rade. | Możesz pomóc tylko sobie przez terapię,Al_anon a jeśli mąż odczuje skutki zmian Twojego postępowania może a nie musi podjąć leczenie. Takiej gwarancji nikt nie da -TYLKO ON SAM MUSI CHCIEĆ ZACZĄĆ SIĘ LECZYĆ.
Borus - Śro 16 Lut, 2011 16:55
KICAJKA napisał/a: | TYLKO ON SAM MUSI CHCIEĆ ZACZĄĆ SIĘ LECZYĆ. | ...i to by właściwie było na tyle...
Żeglarz - Śro 16 Lut, 2011 17:39
jola19661 napisał/a: | jak moge pomoc mezowi wyjsc z tego nalogu,prosze o konkretna rade |
Ja na mojej terapii nauczyłem się, ze najlepszą pomocą jest brak pomocy. Wypraktykowałem to, i faktycznie działa.
pterodaktyll - Śro 16 Lut, 2011 19:55
jola19661 napisał/a: | jak moge pomoc mezowi wyjsc z tego nalogu,prosze o konkretna rade. |
Pomóc można tylko komuś kto chce tej pomocy. Lepiej pomóż sama sobie.............jak już Ci tu napisano, najlepszą pomocą dla alkoholika jest właśnie brak pomocy.
stiff - Śro 16 Lut, 2011 20:24
jola19661 napisał/a: | Witam -nie chodzi mi o mieszkanie tylko jak moge pomoc mezowi wyjsc z tego nalogu,prosze o konkretna rade. |
Na początek wywal go na twarz,
to może być to czego mu potrzeba do zaprzestania picia...
jola19661 - Czw 17 Lut, 2011 07:15
A co sadzicie o przymusowym leczeniu-czy to moze poskutkowac?
Mario - Czw 17 Lut, 2011 07:22
jola19661 napisał/a: | A co sadzicie o przymusowym leczeniu-czy to moze poskutkowac? |
Nie wiem jak gdzie indziej, ale na tej terapii gdzie byłem ostatnie blisko połowa, to byli " sądowi" .
Podejrzewam, że niektórym pomaga.Sam znam nawet kilku.
Klara - Czw 17 Lut, 2011 08:17
Cytat: | A co sadzicie o przymusowym leczeniu-czy to moze poskutkowac? |
Próbować możesz, ale nie rób sobie wielkich nadziei na zmianę sytuacji.
Czasami ponoć pomaga, tak jak czasami alkoholik sam zaczyna się leczyć i czasami z dobrym skutkiem.
Dlatego równolegle powinnaś zacząć budować SWOJE życie niezależne od tego co robi Twój mąż, bo za niego nie jesteś w stanie wytrzeźwieć.
Tomoe - Czw 17 Lut, 2011 08:58
Ja osobiście jestem przeciw.
Włożysz w to, Jolu, mnóstwo swojego wysiłku, swoich emocji - uruchomisz procedurę, która może trwać nawet dwa, trzy lata - a na końcu może nastąpić porażka.
Nie lepiej skoncentrować się na sobie, na własnym rozwoju, zostawiając go z jego piciem?
Dopóki twoim głównym celem będzie "wytrzeźwienie" twojego męża, będziesz się kręciła dookoła niego jak planeta wokół słońca.
I po co?
pterodaktyll - Czw 17 Lut, 2011 11:46
jola19661 napisał/a: | co sadzicie o przymusowym leczeniu-czy to moze poskutkowac? |
Niewątpliwie...........tyle tylko, że skutek najczęściej bywa przeciwny.........
kapelan - Czw 17 Lut, 2011 12:22
Witaj Jolu
Cytat: | A co sadzicie o przymusowym leczeniu-czy to moze poskutkowac? |
Moja partnerka zrobiła tak. Najpierw zastosowała zasadę, chlejesz radź sobie sam.
Później zgłosiła mnie do Gminnego Ośrodka Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. I zaczęły przychodzić wezwania, które ja przez jakiś czas olewałem. Aż listonosz trafił mnie z takim wezwaniem ostatecznym i zgłosiłem się na komisję, która stwierdziła, że jestem alkoholikiem i podali mi adresy poradni, grożąc że jak się nie zgłoszę w ciągu miesiąca to sprawa pójdzie do sądu. Oczywiście nie zgłosiłem się. Do poradni zgłosiłem się jakieś trzy miesiące później bo już byłem w takim stanie, że chciałem odpocząć od picia. Dopiero na terapii zrozumiałem o co w tym biega. A wezwanie do sądu dostałem miesiąc później. Bardzo długo trwała ta cała procedura.
jola19661 - Czw 17 Lut, 2011 13:18
Dziekuje wszystkim za rade-postanowilam,ze zadbam o siebie,gdyz musze wyleczyc sie z depresji.reszte pozostawiam Bogu.
aazazello - Czw 17 Lut, 2011 13:38
jola19661 napisał/a: | postanowilam,ze zadbam o siebie |
jola19661 napisał/a: | musze wyleczyc sie z depresji |
Pomyśl również o terapii dla współuzależnionych
pterodaktyll - Czw 17 Lut, 2011 13:50
jola19661 napisał/a: | .reszte pozostawiam Bogu. |
Chyba najlepsze wyjście.........nie masz wpływu na jego alkoholizm.....
pietruszka - Czw 17 Lut, 2011 15:32
Tomoe napisał/a: | Nie lepiej skoncentrować się na sobie, na własnym rozwoju, zostawiając go z jego piciem? |
A skutek może być nawet lepszy niż koncentrowanie się na procedurze "przymusu do leczenia" i nawet szybszy, przede wszystkim dla Ciebie, a bywa, że i dla drugiej strony
beata - Czw 17 Lut, 2011 23:21
jola19661 napisał/a: | -postanowilam,ze zadbam o siebie,gdyz musze wyleczyc sie z depresji.reszte pozostawiam Bogu. | To bardzo dobre postanowienie Jolu.
kahape - Pią 18 Lut, 2011 12:24
Ja za namową forum(chwała!!) złożyłam wniosek do Komisji ds rozwiązywania problemów alkoholowych.
Tym samym oddałam jego picie w ręce fachowców. Oni działają z mocy ustawy i mają środki, możliwości.
Zaczęli ciągać go, wzywać, wysłali na terapię. Poszedł.
Choć jeszcze przez rok popijał i chodził na terapię to potem zaskoczył.
Ja przestałam zajmować się jego piciem i mogłam zająć się sobą. Tak jak ty 20lat "pomagałam" alkoholikowi w piciu.
Słyszałaś o pomagierach??
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=340
pozdr
jola19661 - Sob 19 Lut, 2011 07:20
Kahape napisz cos wiecej.
kahape - Nie 20 Lut, 2011 12:15
jola19661 napisał/a: | Kahape napisz cos wiecej. | co chcesz wiedzieć? Konkretnie.
1. Jak zostawiłam jego ciuchy do prania?- kupiłam osobny kosz i kazałam tam wrzucać swoje rzeczy. Jak zaczęły "wypadać' zapytał się (trzeźwy) jak obsługiwać pralkę.
2. Dzieciom kupiłam obiady w szkole -nie gotowałam,. Kasę dawał więc zakupy robiłam.
Na pytanie co ma jeść? odp - obrać ziemniakczki, ugotować, zrobić kotlety, usmażyć Śniadanko do pracy musiał sobie robić sam(zgroza!).
3.Traktowałam jak powietrze. Nie dyskutowałam, nie odpowiadałam na pytania. Śmiałam się z dziećmi, bawiłam... a on siedział sam.
Cóż, nie zgadzałyśmy się na jego "towarzyszkę życia-flaszkę". Też mamy wybór.
4. Dzieci (15,20lat) do niego sucho, grzecznie, kulturalnie ale krótko- tak, nie, nie wiem.
Pouczone, ojciec jest chory, jak popuścimy zapije się na śmierć.
5. Złożyłam wniosek na Komisję. Wezwali go a on zgodził się na terapię..
Chodził(latał, zwalniał się z pracy) 3-razy w tygodniu a mimo to popijał.
"Donosiłam" więc na Komisję- pije dalej!!! Zaniosłam kwit od dnia... do dnia -> nawalony.
Od.... do...-> nawalony. Dnia ... na Izbię. itd itd. Cała lista.
Jak go wezwali i zaczęli sypać datami ..... delikwenta zamurowało.
6. W chwilach trzeźwości, takich dłuższych, łaskawe spojrzenie, jakaś rozmowa tzn- zobacz, jak będziesz trzeźwy-> będzie fajnie.
To było jak mówi dromax ...."kijem i marchewką"
7. Na lodówce wisi TRZEŹWY- WCHODZISZ........ PIJANY - NIE.
Miejscem pijanego jest Izba(zgodnie z ustawą), więc ile razy dzwoni domofonem i bełkocze, nie wchodzi.
Raz udało mu się wślizgnąć, zadzwoniłam po policję. Powiedziałam, że grozi mi i wylądował na Izbie.
8. Po 8 m-ch jego "leczenia", ponieważ popijał nadal, złożyłam wniosek do sądu o separację, eksmisję z jego winy.
Na pierwszą rozprawę nie przyszedł- nawalony. Na drugę już trochę wytrzeźwiał bo dotarło w końcu do łba, że to nie przelewki.
Skończyło się ugodą bo zaskoczył.
Dzisiaj nie pije prawie 3 lata.
Nie było lekko, ale nie i przeciwnik-flacha, jest potężny.
Oczywiście -> ja, przez ten czas w terapii. Bez niej zwyczajnie, nie dałabym rady.
To terapia przygotowała mnie do życia. Bez względu na to jak potoczyły by się losy mojego męża, ja już zmieniłam swoje życie.
pozdr
|
|