WSPÓŁUZALEŻNIENIE - Robota to głupota (?) czy zamiennik...
pterodaktyll - Pią 24 Lut, 2012 09:59
esaneta napisał/a: | jakis wyz demograficzny zapanował ostatnio na Dekadencji ...... |
Myślisz, że ciśnienie wzrosło?
esaneta - Pią 24 Lut, 2012 10:01
pterodaktyll napisał/a: | Myślisz, że ciśnienie wzrosło? |
jest to jakas szansa, ze nie wydłużą nam wieku emerytalnego
pterodaktyll - Pią 24 Lut, 2012 10:03
esaneta napisał/a: | jest to jakas szansa, ze nie wydłużą nam wieku emerytalnego |
moim zdaniem..............marneszanse......
esaneta - Pią 24 Lut, 2012 10:05
Ja tam sie specjalnie nie przejmuję - dwóch podatników urodziłam - bedzie komu pracować na moja emeryturę
A do niej mi nie spieszno, mogę pracować i dłużej, byle zdrówko było
pterodaktyll - Pią 24 Lut, 2012 10:08
esaneta napisał/a: | mogę pracować i dłużej, byle zdrówko było |
Robota, to głupota............. szkoda zdrowia
esaneta - Pią 24 Lut, 2012 10:14
pterodaktyll napisał/a: | Robota, to głupota............. szkoda zdrowia |
co ja zrobię, że lubię .....
pterodaktyll - Pią 24 Lut, 2012 10:16
esaneta napisał/a: | co ja zrobię, że lubię ..... |
Siem to pracoholizm nazywa i jest wynikiem min. współuzależnienia droga nasza Czytelniczko
esaneta - Pią 24 Lut, 2012 10:18
pterodaktyll napisał/a: | Siem to pracoholizm nazywa i jest wynikiem min. współuzależnienia droga nasza Czytelniczko |
ty mnie nie strasz
nawet jeśli robie to chętnie? nie z przymusu, obowiazku, potrzeby wsparcia domowego budżetu?
ja naprawde lubię pracować, zawsze lubiłam.
Sądzisz, ze az tak źle ze mną?
pterodaktyll - Pią 24 Lut, 2012 10:24
esaneta napisał/a: | a naprawde lubię pracować, zawsze lubiłam.
Sądzisz, ze az tak źle ze mną? |
Wiesz, to nie musi być wynikiem współ ale jest taki mechanizm, że mając totalną rozpierduchę w życiu emocjonalnym, ucieka się czasem w pracę i co więcej staje się ona niejako zamiennikiem tego emocjonalnego bałaganu, jaki się w sobie nosi. A w pracy jest się perfekcjonistą żeby odreagować ten stan rzeczy.........
esaneta - Pią 24 Lut, 2012 10:26
hm.... dzięki Ptero, przemyślę to.
p.s. jak to z głupawki dochodzi sie do poważniejszych przemyśleń
pterodaktyll - Pią 24 Lut, 2012 10:27
esaneta napisał/a: | jak to z głupawki dochodzi sie do poważniejszych przemyśleń |
I odwrotnie też........i to o wiele częściej
pterodaktyll - Pią 24 Lut, 2012 10:29
esaneta napisał/a: | dzięki Ptero, przemyślę to. |
Nie ma za co. Podobne mechanizmy widziałem kiedyś u swojej eks, zresztą pracujemy w jednej firmie i właściwie to do dzisiaj niewiele się u niej zmieniło pod tym względem, dlatego też przyszło mi do głowy, że możesz być w podobnej sytuacji............
pietruszka - Pią 24 Lut, 2012 15:03
pterodaktyll napisał/a: | Siem to pracoholizm nazywa i jest wynikiem min. współuzależnienia droga nasza Czytelniczko |
bywa... od czasu terapii zauważyłam u siebie dziwną skłonność (ja onegdaj ostra pracoholiczka, co potrafiła się chwalić taką głupotą, jak spędzenie w pracy bez snu 72 godzin cięgiem ), że ... nie chce mi się pracować. Na razie mam pomocnicze 1/4 etatu (w zależności potrzeb - siedzę kilka dni pod rząd, a potem mam wolne, mam mały dochodzik z innego źródła), potrzeb wielkich nie mam... i... właściwie to chyba brakuje mi jedynie kontaktów z ludźmi trochę (ale to można nadrobić w zupełnie inny sposób, znacznie przyjemniejszy). Może taka karma? Kiedyś praca była dla mnie ucieczką od... samej siebie. A poza tym- chciałam tak się upodobnić do tatusia i zasłużyć na jego miłość. Chlercia... przeszło mi... i co teraz?
Estera - Pią 24 Lut, 2012 15:42
Ale przecież lubienie swojej pracy nie musi mieć nic wspólnego z pracoholizmem, może, ale nie musi. Ptero, nie siej wrogiej propagandy Akurat myślę, że Esie pracoholizm "zawodowy" nie grozi, a jak z "domowym" to nie wiem
ja na przykład bardzo swoją pracę lubię, a pracuję w godzinach przewidzianych kodeksem pracy, wychodzę z pracy i ją tam zostawiam (nie ciągnie się za mną do domu jak kiedyś). Myślę, że daleko mi do pracoholizmu
OSSA - Pią 24 Lut, 2012 15:55
esaneta napisał/a: | pterodaktyll napisał/a: | Robota, to głupota............. szkoda zdrowia |
co ja zrobię, że lubię ..... |
Ja też lubię swoją pracę , ludzi z którymi pracuję spotykamy się prywatnie, wspólnie zwiedzamy świat. Nie wyobrażam sobie siedzieć w domu.
Praca to nie tylko pieniądze (ciągle za mało ) , to określony rytm dnia , muszę wstać ubrać się , umalować no jakość trzeba wyglądać, można pogadać z ludźmi, opieprzyć jakiego petenta .
Od dwóch tygodni siedzę w domu i zaczynam bać się swojego widoku , ale od poniedziałku wracam do pracy gg4g5
kelpi - Pią 24 Lut, 2012 16:10
No to i ja się przyłączę do lubiących pracować
Jak piłem to pracowałem dużo żeby mieć pieniadze. Ciężko było, bociągle pomimo tego że wiecej od innych siedziałem to miałem zaległości, jakies dziwne sprawy do rozwiązania i wogóle koszmar
Dzisiaj, mam dobra prace i wszystko poukładane, to ważne bo mniej nakrecającego stresu
To prawdza że praca może być ucieczką i ze mna tak było, ale na szczęście mi przeszło, bo przesada w żadną stronę nie jest dobra
OSSA - Pią 24 Lut, 2012 16:56
kelpi napisał/a: | bo przesada w żadną stronę nie jest dobra |
Jacek - Pią 24 Lut, 2012 20:17
OSSA napisał/a: | Od dwóch tygodni siedzę w domu i zaczynam bać się swojego widoku , ale od poniedziałku wracam do pracy |
czyżby ferie się skończyły???
pterodaktyll - Pią 24 Lut, 2012 20:23
Estera napisał/a: | Ptero, nie siej wrogiej propagandy |
\\Nie wiem czy zauważyłaś, że większość tych postów rozwijających temat już jutro poleci w kosmos a więc sprawa się samoistnie rypnie
Ktoś, kto to przenosił chyba o tym zapomniał
kasjopeja - Sob 25 Lut, 2012 11:48
ja zawsze moją pracę lubiłam... potem przyszedł czas że szłam odpocząć do pracy... potem praca była już ucieczką... jakieś pół roku temu kiedy szłam na nocną zmianę zadzwoniłam do męża i mówię - no doejchałam już do do... tzn do pracy... dało mi to sporo do myślenia... ja się w pracy zaczęłam czuć jak w domu... t tam był mój dom... bo ja domu nie mam... mieszkam w mieszkaniu a urodziców też już nie jest mój dom... emocjonalnie jestem bezdomna a namiastkę daje mi praca
|
|